Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1100/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 sierpnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Krzysztof Chojnowski

Sędziowie

:

SA Elżbieta Borowska (spr.)

SA Jadwiga Chojnowska

Protokolant

:

Anna Bogusławska

po rozpoznaniu w dniu 4 sierpnia 2016 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa G. R.

przeciwko (...) w W.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku

z dnia 11 września 2015 r, sygn. akt IC 1214/13

I.  zmienia zaskarżony wyrok:

a) w punkcie I w ten sposób, że zasądza od pozwanego (...)w W. na rzecz powoda G. R. 99.600 (dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy sześćset) złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 25.06.2013 r.;

b)  w punkcie II o tyle, że ustala odpowiedzialność pozwanego(...)w W. wobec powoda G. R. za skutki wypadku komunikacyjnego z dnia 2 maja 2013 r., które mogą się ujawnić w przyszłości;

c)  w punkcie III w ten sposób, że znosi wzajemnie koszty procesu;

d)  w punkcie IV w ten sposób, że nakazuje ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Białymstoku) kwotę 7.533,43 złote i od powoda 4780 złotych brakujących kosztów sądowych, odstępując od obciążania powoda tymi kosztami w pozostałym zakresie;

II.  oddala obie apelacje w pozostałej części;

III.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego 1404 złote tytułem zwrotu kosztów w instancji odwoławczej;

IV.  nakazuje ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Białymstoku od powoda 677,16 złotych i od pozwanego 490,36 złotych tytułem brakujących kosztów sądowych.

(...)

UZASADNIENIE

G. R. wniósł o zasądzenie od (...) S.A. V. (...) z siedzibą w W. kwoty 249.600 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 25 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty, ustalenie odpowiedzialności pozwanego za skutki wynikające z wypadku z dnia 2 maja 2012 r. mogące powstać w przyszłości, a także zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

(...) S.A. V. (...) z siedzibą w W. wniosło o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Wyrokiem z dnia 11 września 2015 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 159.600 zł z ustawowymi odsetkami w wysokości 13% w stosunku rocznym od dnia 25 czerwca 2013 r. do dnia 22 grudnia 2014 r., zaś od dnia 23 grudnia 2014 r. do dnia zapłaty z 8% w stosunku rocznym (pkt. I); oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt. II); zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3.401 zł tytułem zwrotu części poniesionych kosztów sądowych oraz kwotę 2.844 zł tytułem zwrotu części kosztów zastępstwa procesowego (pkt. II); oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt. III); zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.016 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (pkt. IV) i nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Białymstoku kwotę 16.050,60 zł, zaś od powoda kwotę 5.810 zł tytułem brakujących kosztów sądowych (pkt. V).

Sąd ten ustalił, że w dniu 2 maja 2012 r. w S. na ul. (...), kierujący samochodem osobowym marki V. (...) o nr rej. (...) M. K. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że nie zachował szczególnej ostrożności w trakcie manewru wyprzedzania i jadąc z prędkością wynoszącą ok. 115 km/h doprowadził do zderzenia z sygnalizującym manewr zmiany kierunku jazdy w lewo samochodem osobowym marki M. (...) o nr rej. (...) - znajdującym się w trakcie wykonywania tego manewru, wskutek czego obrażeń skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres przekraczający 7 dni doznał pasażer pojazdu V. (...) - G. R..

Na potrzeby postępowania karnego sporządzona została opinia sądowo-lekarska przez biegłego sądowego z zakresu chirurgii.

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Białymstoku VII Wydział Karny z dnia 30 kwietnia 2013 r. w sprawie o sygn. VII K 1236/12 sprawca zdarzenia został uznany za winnego popełnienia czynu kwalifikowanego z art. 177 § 1 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. i skazany na karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący 3 lata, ponadto orzeczono wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez okres roku, zobowiązując do zwrotu prawa jazdy. Bezspornym przy tym było, że samochód, którym poruszał się sprawca wypadku, w dniu zdarzenia korzystał z ochrony ubezpieczeniowej w zakresie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych udzielanej przez pozwane(...)(polisa nr (...)).

Jak dalej ustalił Sąd, wskutek zdarzenia powód stracił przytomność i został przewieziony do(...)w B., gdzie rozpoznano u niego uraz czaszkowo - mózgowy, stłuczenie płatów czołowych, złamanie kości podstawy czaszki i kości pokrywy czaszki - złamanie kości czołowej z wgłobieniem, złamanie kości masywu szczękowo-jarzmowo-oczodołowego oraz łuku jarzmowego po stronie prawej z przemieszczeniem, złamanie zęba obrotnika i uraz oka prawego skutkujący niedowidzeniem. W trybie pilnym, jeszcze w dniu przyjęcia, wykonano operację neurochirurgiczną - odgłowienia czaszki, plastyki przedniego dołu czaszki i pokrywy czaszki. Założono kołnierz ortopedyczny. W dniu 9 maja 2012 r. powoda przeniesiono do(...) (...) w B., gdzie przebył zabieg osteosyntezy dolnego brzegu oczodołu prawego, odtworzenia dna oczodołu prawego z zastosowaniem płytki bioresorbowalnej R. S. w znieczuleniu ogólnym dotchawicznym, wdrożono także leczenie farmakologiczne. Od 14 do 31 maja 2012 r. był leczony zachowawczo w (...)w B. (początkowo nosząc O. typu H., następnie kołnierz Campa), skąd wypisano go do domu. Powód kontynuował leczenie w poradniach ortopedycznej, okulistycznej i chirurgii szczękowo-twarzowej (...). W dniach 14-17 marca 2013 r. był ponownie hospitalizowany w(...)w B. celem leczenia reoperacyjnego z powodu ubytku skóry okolicy czołowej z wytworzeniem przetok ropnej po przebytej plastyce kości czaszki.

Sąd zaznaczył, że w dacie wypadku powód miał 26 lat i pracował w charakterze pracownika ochrony. Podróżował wspólnie z kierowcą pojazdu oraz trojgiem innych pasażerów, zajmował miejsce z tyłu samochodu, po środku. Nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Obecnie z uwagi na stan zdrowia nie może pracować, utrzymuje się z zasiłków z pomocy społecznej, mieszka z bezrobotną matką w jej mieszkaniu. Nie zgłaszał się do leczenia psychiatrycznego, nie podejmował oddziaływania terapeutyczno-psychologicznego. Przed zdarzeniem nie cierpiał na żadne dolegliwości bólowe, nie korzystał z pomocy lekarzy i specjalistów. Do dnia dzisiejszego pozostaje pod opieką lekarzy specjalistów.

Orzeczeniem (...) do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w S. z dnia 11 grudnia 2013 r. zaliczono go do kategorii osób niepełnosprawnych w stopniu lekkim, która istnieje od dnia zdarzenia, a ustalona do dnia 31 grudnia 2018 r.

Sąd wskazał następnie, że początkowo powód zgłosił szkodę do (...) S.A., natomiast już po ustalenia sprawcy zdarzenia, postępowanie szkodowe prowadził (...) S.A. V. (...), który przyjął odpowiedzialność za skutki zdarzenia. W oparciu o przedstawioną dokumentację medyczną, jak również opinię konsultanta medycznego działającego z ramienia pozwanego, orzeczono 60% trwałego uszczerbku na zdrowiu powoda. Ustalając bazową wysokość zadośćuczynienia na poziomie 72.400 zł, decyzją z dnia 12 czerwca 2013 r. wypłacono powodowi kwotę 30.400 zł, uwzględniając dotychczas otrzymaną przez niego kwotę 20.000 zł z (...) S.A., która - według oświadczenia pozwanego - zostało przez niego zwrócone temu ubezpieczycielowi. Pozwany przyjął również, że swoim zachowaniem w postaci braku zapięcia pasów bezpieczeństwa powód przyczynił się do powstania i zwiększenia rozmiarów doznanych obrażeń ciała, co uzasadniało zmniejszenie należnego odszkodowania. Zakres przyczynienia określił na 30%.

Z uwagi na znaczny stopień skomplikowania zagadnień związanych z doznanymi obrażeniami oraz wpływem braku pasów bezpieczeństwa na ich rozmiar, Sąd przeprowadził szereg dowodów z opinii biegłych i zespołów biegłych. Wskazał, że z opinii sądowo-lekarskiej sporządzonej wspólnie przez biegłych z zakresu otolaryngologii, neurologii oraz ortopedii i traumatologii, wynikało że trwałymi skutkami przebytego przez powoda urazu są obecnie oszpecenie twarzy w postaci znacznego zapadnięcia okolicy czołowej prawej, przebarwienia i ścieńczenia skóry tej okolicy, dużej szpecącej linijnej blizny okolicy czołowej prawej oraz skóry owłosionej sklepienia czaszki, asymetrii osadzenia oczu - zapadnięcia oka prawego, zwężenie prawej szpary powiekowej, podciągnięcie i blizna powieki górnej prawej, blizna skórna okolicy nasady nosa, ansomia pourazowa, obustronne upośledzenie słuchu, niedowidzenie oka prawego oraz zaburzenia zachowania. Poszkodowany wymagał leczenia operacyjnego wielospecjalistycznego, a ze względu na złamanie w obrębie kręgosłupa szyjnego (zęba obrotnika) - przez okres 3,5 miesiąca miał unieruchomiony kręgosłup szyjny stabilizatorem, następnie zaś kołnierzem ortopedycznym. Z przyczyn laryngologicznych nie podjął diagnostyki, ani leczenia specjalistycznego. Do dnia dzisiejszego cierpi na całkowity brak węchu, który jest następstwem złamania kości sitowej, co czyni utrudnienia w wykonywaniu wyuczonego zawodu mechanika. Obecność niedosłuchu również rzutuje na możliwości podejmowania zatrudnienia. Przebyte stłuczenie mózgu nie pozostawiło następstw natury fizycznej, wpłynęło natomiast na zachowanie powoda, wywołując drażliwość i stany agresji. W przyszłości, nawet po wielu latach, może wystąpić wyciek nosowy płynu mózgowo - rdzeniowego. Powód może mieć także zwiększoną tendencję do powikłań w postaci zapalenia zatok po przebytych infekcjach górnych dróg oddechowych. Biegli orzekli uszczerbek na zdrowiu powoda w wysokości 43%, nie uwzględniając utraty słuchu. Uzupełniająco - po przedłożeniu do akt sprawy wyniku badania audiometrycznego i poddaniu go analizie - biegła z zakresu otolaryngologii stwierdziła, że uszkodzenie słuchu dotyczy w większym stopniu ucha lewego, jest pantonalne, tj. dotyczy wszystkich tonów (niskich, średnich i wysokich), z przewagą uszkodzenia tonów niskich i średnich. Średnia ubytku słuchu, obliczanych jako średnia dla ucha prawego i lewego oddzielnie kwalifikuje powoda do orzeczenia 20% uszczerbku na zdrowiu z tego tytułu.

Biegła z zakresu okulistyki, w sporządzonej opinii sądowo - lekarskiej, potwierdziła co do zasady charakter doznanych przez powoda obrażeń podnosząc, że skutkiem złamania ściany bocznej i dolnej oczodołu prawego jest zanik nerwu II oka prawego (praktyczna ślepota), zapadnięcie się prawej gałki ocznej i jej zanik, a także zwężenie szpary powiekowej z podciągnięciem i blizna górnej powieki. Zmiany te mają charakter trwały, ponadto powód nie ma widzenia obuocznego, a tym samym widzenia przestrzennego. W przyszłości gałka oczna prawa może dalej ulegać bolesnemu zanikowi. Biegła określiła uszczerbek na zdrowiu na 35%, zaznaczając konieczność pozostawania powoda pod stałą opieką specjalistyczną okulistyczną.

Opiniujący w sprawie biegły sądowy z zakresu neurochirurgii i neurotraumatologii również potwierdził dotychczas poczynione ustalenia dotyczące doznanych obrażeń i wskazał, że pobyt w szpitalu oraz wykonywane operacje wiązały się z dużymi i znacznymi dolegliwościami bólowymi. Aktualnie brak jest dolegliwości kręgosłupa, a jego ruchomość ocenił jako poprawną. Obrażenia mózgu spowodowały zaburzenia w sferze psychicznej powoda i jego osobowości. Z neurochirurgicznego punktu widzenia, uszczerbek określił na 28% łącznie.

W ocenie biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii, cierpienia powoda wiązały się z dolegliwościami bólowymi i ograniczeniami motorycznymi, co w dalszej kolejności przekładało się na płaszczyznę emocjonalną pod postacią niepokoju, drażliwości i lękiem o swoją przyszłość. Na dzień badania (24 lipca 2014 r.) stwierdzono poczucie oszpecenia, zaniżoną samoocenę i zupełny brak akceptacji w tym zakresie. Wskutek wypadku doszło do trwałych zmian w okolicach czołowych mózgu (tkanka mózgowa nie ma możliwości regeneracji), co klinicznie manifestuje się zaburzeniami osobowości. Charakteryzują się one tendencją do stanów drażliwości, wybuchów złości, zaburzeniami koncentracji uwagi, pogorszeniem funkcji pamięciowych (ale bez objawów otępienia), trudnościami w przyswajaniu nowego materiału, co może wpływać na powstawanie konfliktów nawet z błahych powodów. Końcowo, biegli podkreślili, że w przypadku powoda zaburzenia te nie są nasilone w stopniu znacznym, ale można podjąć próbę leczenia psychiatrycznego w celu ich złagodzenia. Trwały uszczerbek w sferze zdrowia psychicznego ustalili na poziomie 50%.

Z opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii plastycznej wynikało zaś, że ubytek kości czołowej, sącząca rana czoła po wszczepieniu tworzywa sztucznego, a w końcu zabieg oczyszczania rany i rekonwalescencja po nim - były przyczynami długotrwałego dyskomfortu. Obecnie duży fragment mózgu powoda pozbawiony został należytej ochrony - na jednym bowiem z najbardziej narażonych na urazy obszarze głowy ma rozległe „ciemiączko”, co oznacza, że nawet banalny uraz może być dla niego śmiertelnym zagrożeniem. Negatywnym następstwem obrażeń ciała, z punktu widzenia specjalności biegłego, są zniekształcenia i blizny twarzoczaszki. Biegły nie przewidywał przy tym, by w przyszłości miało dojść do samoistnych zmian wyglądu twarzy spowodowanych przyczyną inną niż naturalny proces starzenia. Pourazowe blizny ocenił na 10% trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Biegły z zakresu chirurgii szczękowej ocenił, że obrażenia twarzoczaszki i zastosowane leczenie nie ograniczały sprawności fizycznej, natomiast inne uszkodzenia powodujące zeszpecenie twarzy pozostały i będą ograniczać psychikę powoda, który w przyszłości będzie jeszcze wymagał zabiegów chirurgicznych, zarówno w obrębie tkanek miękkich, jak i tkanek kostnych. Procentowy uszczerbek na zdrowiu ocenił na 35%, z czego blizny twarzy - 10%, uszkodzenie nerwu trójdzielnego - 10%, złamanie zespołu szczękowo-jarzmowo-oczodołowego - 15%.

Wobec podnoszonego przez stronę pozwaną zarzutu przyczynienia się powoda do powstania szkody poprzez brak zapiętych pasów bezpieczeństwa, Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej. W sporządzonym sprawozdaniu sądowo - lekarskim wraz z opinią ustalono, że charakter i umiejscowienie obrażeń powoda wskazuje na to, że w momencie zderzenia pojazdów siłą bezwładności przemieścił się on ku przodowi, uderzając silnie przednią częścią twarzoczaszki o jakiś twardy element samochodu. Materiał dostępny w aktach sprawy świadczył o tym, że wszyscy pasażerowie pojazdu V. (...) siedzący z tyłu nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa, a jeden z nich, zajmujący miejsce bezpośrednio za kierowcą, wyszedł z wypadku prawie bez szwanku. Biegły nie dopatrzył się zatem jednoznacznej zależności pomiędzy zapięciem / niezapięciem pasów, a rodzajem doznanych obrażeń. Podkreślił jednak, że w teorii pasy mają zabezpieczać uczestników wypadków drogowych, a praktyka sądowo-lekarska wskazuje, że częstokroć spełniają te oczekiwania. Z dużym prawdopodobieństwem przyjął, że zapięcie pasów mogło w niniejszej sprawie zmniejszyć zakres obrażeń doznanych przez powoda lub nawet ochronić go przed jakimikolwiek obrażeniami. Określenie, jakich dolegliwości doznałby powód w przypadku spełnienia tego wymogu nie było możliwe, z uwagi na fakt, że niekiedy nawet pasy nie chronią przed śmiercią. Uzupełniająco, przesłuchiwany na rozprawie, biegły podtrzymał opinię w całości. Podkreślił, że pas powinien przytrzymać powoda, a ich zapięcie ma zdecydowanie większe znaczenie przy zderzeniach czołowych lub prawie czołowych.

W ocenie Sądu zeznania zawnioskowanych w pozwie świadków w osobach R. B. (1) oraz R. B. (2) były przydatne jedynie w części, w której świadkowie przyznawali, że sporządzali protokoły orzecznicze (...) na okoliczność ustalenia % uszczerbku na zdrowiu powoda, których treść również potwierdzili. Sąd pominął zeznania A. R., jako że nie dysponowała ona wiedzą umożliwiającą poczynienie dodatkowych ustaleń w sprawie.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny sprawy, Sąd ocenił powództwo jako częściowo zasadne. Wskazał przy tym, że pozwany nie kwestionował swej odpowiedzialności co do zasady, a jedynie co do wysokości. Sąd w całości podzielił wnioski zawarte w opiniach biegłych, uznając je za opracowane w sposób prawidłowy i rzetelny. Stąd też legły one u podstaw istotnych dla sprawy ustaleń faktycznych. Ustalając odpowiednią tytułem zadośćuczynienia sumę, Sąd miał na uwadze wypracowane przez judykaturę kryteria, które winny być wzięte pod uwagę przy ustalaniu wysokości tego typu świadczenia oraz jego kompensacyjny charakter. W oparciu o to, doznaną przez powoda krzywdę ocenił jako znaczną, bowiem wiąże się ona z trwałym naruszeniem zarówno zdrowia fizycznego (utrata słuchu, utrata widzenia w jednym oku, deformacja czaszki, szereg blizn), jak i psychicznego. Przed wypadkiem stan zdrowia powoda był bardzo dobry, nie cierpiał on na żadne dolegliwości, skutkujące koniecznością korzystania z konsultacji lekarskich, bądź innych specjalistów. Podejmował zatrudnienie, cieszył się życiem. Obecnie, ma zaś świadomość swoich ograniczeń i zdaje sobie sprawę z aktualnej sytuacji życiowej. Powyższe - w ocenie Sądu - potęguje rozmiar doznanej krzywdy. Uwzględniając zatem doznane przez powoda cierpienia fizyczne i psychiczne związane z doznanymi obrażeniami ciała i wynikającymi z nich ograniczeniami (potwierdzonymi opiniami biegłych lekarzy i wywierającymi bezpośredni, negatywny wpływ na życie powoda), Sąd przyznał mu zadośćuczynienie na łącznym poziomie 300.000 zł. Świadczenie to - na podstawie art. 362 k.c. - pomniejszył jednak o 30% stopień przyczynienia się powoda do powstania szkody. Sąd zauważył bowiem, że dla faktu zaistnienia opisywanych w dokumentacji medycznej obrażeń powypadkowych powoda, istotne znaczenie miało niezapięcie przez niego pasów bezpieczeństwa. Nie ulegało przy tym wątpliwości, że osoba dorosła mogła i powinna była przewidywać możliwe następstwa ewentualnego wypadku, a także konsekwencji swojego zachowania. Takiemu ustaleniu nie stała też na przeszkodzie treść opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej ani okoliczność, że pozostali pasażerowie siedzący na tylnym siedzeniu - którzy również nie mieli zapiętych pasów - nie doznali poważniejszych obrażeń. Sąd podkreślił bowiem, że powód siedział na środkowym miejscu, tak więc w chwili zdarzenia nie zatrzymał go fotel kierowcy, ani pasażera siedzącego po przeciwnej stronie od kierowcy. Stąd też, powód z całym impetem przemieścił się na przód samochodu, gdzie wskutek uderzenia doznał licznych obrażeń. W ocenie Sądu - w tych okolicznościach - stopień przyczynienia się poszkodowanego do zaistnienia szkody należało określić na 30%, nie zaś jak wskazywał pozwany - na 80%. Sąd wskazał, że kluczowe znaczenie miały tutaj twierdzenia biegłego z zakresu medycyny sądowej, który wskazywał na duże prawdopodobieństwo zmniejszenia zakresu i ciężkości doznanych obrażeń lub nawet ich wyeliminowania. Odwołał się przy tym do doświadczenia sądowo-lekarskiego, w myśl którego jednak nawet przy zapiętych pasach powstają czasami obrażenia wewnętrzne, które mogą być śmiertelne. W ocenie Sądu rozważania te maja zatem charakter czysto teoretyczny, natomiast co do zasady Sąd stanął na stanowisku, że ustawodawca, wprowadzając regulację w zakresie prawa ruchu drogowego o bezwzględnym obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa, kierował się w pierwszej kolejności próbą zmniejszenia, czy wręcz wyeliminowania skutków wypadków komunikacyjnych. Pasy bezpieczeństwa - jak dalej wskazał Sąd - mają zabezpieczać uczestników wypadków drogowych przed obrażeniami, szczególnie w zderzeniach czołowych i częstokroć spełniają te oczekiwania. Jednocześnie, zdaniem Sądu - zgromadzony w sprawie materiał dowodowy uniemożliwiał kategoryczną ocenę treści płynących z opinii biegłego, jakoby brak pasów miał „przemożny i decydujący” wpływ na powstanie uszczerbku. W tych okolicznościach, przyjmując 30% przyczynienia się powoda, a także uwzględniając dotychczas wypłaconą mu kwotę 50.400 zł, Sąd zasądził na jego rzecz zadośćuczynienie w łącznej wysokości 159.000 zł, oddalając powództwo w pozostałym zakresie.

Oddalając powództwo o ustalenie odpowiedzialności pozwanego za dalsze, nieujawnione obecnie, a mogące dopiero powstać skutki wypadku (art. 189 k.p.c.), Sąd stwierdził, że możliwość wytoczenia powództwa o zasądzenie, wyklucza istnienie po stronie powoda interesu prawnego. Zasadniczym dowodem w tym zakresie były opinie biegłych lekarzy, którzy nie stwierdzili, by w przyszłości mogły zaistnieć inne niż odczuwane aktualnie niedogodności bezpośrednio związane z wypadkiem. Jednocześnie Sąd wskazał, iż takie rozstrzygnięcie w żadnej mierze nie zamyka stronie możliwości wystąpienia w przyszłości z roszczeniem wywiedzionym w oparciu o powstanie nowej szkody, z mocy art. 442 1 k.c., o ile taka ujawni się, a strona należycie wykaże jej związek ze zdarzeniem wywołującym szkodę.

O odsetkach orzekł na podstawie art. 481 k.c. oraz art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych (Dz. U. nr 124, poz. 1152 ze zm.), wyznaczając ich bieg zgodnie z żądaniem pozwu od dnia 25 czerwca 2013 r.

O kosztach postępowania sądowego rozstrzygnął zaś na zasadzie art. 100 k.p.c., zgodnie z zasadą stosunkowego ich rozdzielenia, z uwzględnieniem § 6 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. z 2003 r., Nr 97, poz. 887 ze zm.), mając na względzie, że powód wygrał sprawę w 64 %. Orzekając w zakresie kosztów sądowych, Sąd uwzględnił fakt, że powód był zwolniony od obowiązku ich ponoszenia w części ponad 1.000 zł, jak również dokonywane przez strony wpłaty zaliczek na poczet opinii biegłych.

Apelacje od tego wyroku wniosły obie strony.

Powód zaskarżył wyrok w części, tj. w pkt. I w zw. z pkt. II - w zakresie oddalającym powództwo powyżej kwoty 159.600 zł wraz z ustawowymi odsetkami oraz w zakresie nieustalenia odpowiedzialności pozwanego za skutki wypadku na przyszłość; w pkt. III i IV - w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach w całości. Sądowi I instancji zarzucił:

1)  naruszenie art. 361 § 1 k.c. w zw. z art. 362 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez przyjęcie za udowodniony, zarzutu przyczynienia powoda do powstania szkody, pomimo że przyczynienie to nie zostało w sposób niebudzący wątpliwości udowodnione przez stronę pozwaną, chociaż ciążył na niej taki obowiązek;

2)  naruszenie art. 189 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, pomimo istnienia ewidentnych przesłanek oraz interesu prawnego powoda;

3)  naruszenie art. 100 zd. 2 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy ustalenie samej wysokości zadośćuczynienia - głównego czynnika decydującego o stopniu wygrania przez powoda procesu oraz ewentualnego stopnia przyczynienia - zależało wyłącznie od oceny Sądu, zaś co do zasady Sąd uznał, iż powództwo było uzasadnione praktycznie co do wszystkich roszczeń, zaś postępowanie pozwanego, jako zakładu ubezpieczeń, który niewłaściwie ocenił zakres krzywdy powoda, było nieprawidłowe;

4)  sprzeczność istotnych ustaleń z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, polegającą na ustaleniu, że z opinii pisemnej oraz ustnej biegłego z zakresu medycyny sądowej wynikają informacje świadczące o tym, że powód przyczynił się w 30% do powstania szkody - poprzez niezapięcie pasów bezpieczeństwa, podczas gdy z zebranego materiału dowodowego wynika wprost, że pozwany, na którym ciążył obowiązek udowodnienia ewentualnego przyczynienia się z obowiązku tego nie wywiązał się, bowiem:

a)  opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej nie może zostać uznana za miarodajny dowód w sprawie, bowiem biegły czyniąc swoje ustalenia w zakresie wpływu braku zapiętych pasów bezpieczeństwa przez powoda na doznane przez niego obrażenia, nie wziął pod uwagę nawet miejsca, gdzie powód siedział w chwili wypadku, co wynika z jego wyjaśnień złożonych na rozprawie w dniu 1 września 2015 r. i co w sposób jednoznaczny czyni jego ustalenia niewiarygodnymi,

b)  biegły sądowy ani w opinii zasadniczej, ani w ustnej - uzupełniającej, nie był w stanie wskazać w jaki konkretnie sposób brak zapięcia pasów wpłynął na zakres obrażeń ciała doznanych przez powoda, nie wskazał jakie siły działały na powoda w chwili wypadku, nie odpowiedział gdzie powód znajdował się podczas wypadku i jak przemieszczał się w trakcie zdarzenia, nie stwierdził jakich obrażeń uniknąłby powód, gdyby posiadał zapięte pasy bezpieczeństwa, nie ustalił jego procentowego przyczynienia do powstania szkody, zaś wszelkie jego rozważania miały charakter czysto teoretyczny, pozbawiony przełożenia na realia konkretnej sprawy, tym bardziej, że współpasażer podróżujący wraz z powodem pojazdem w chwili zdarzenia, znajdujący się również na tylnym siedzeniu bez zapiętych pasów - „wyszedł" z wypadku praktycznie bez szwanku.

Z uwagi na powyższe wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez podwyższenie zasądzonej w punkcie I kwoty do kwoty 249.600 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 25 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty, ustalenie odpowiedzialności pozwanego za skutki wypadku mogące powstać w przyszłości, zasądzenie na rzecz powoda zwrotu pełnych kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa prawnego oraz zasądzenie na jego rzecz zwrotu kosztów zastępstwa za II instancję.

Pozwany zaskarżył wyrok w części, tj. w pkt I ponad kwotę 39.600 zł oraz w pkt. III i IV w całości. Sądowi I instancji zarzucił:

1)  naruszenie art. art. 362 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że stopień przyczynienia się powoda do szkody wynosi 30%, podczas gdy analiza materiału dowodowego zebranego w niniejszym postępowaniu pozwala na przyjęcie przyczynienia się na poziomie 70%;

2)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i nie uwzględnienie wniosków z opinii biegłego dr nauk med. Z. A. odnośnie wpływu zapięcia pasów bezpieczeństwa na zakres obrażeń powoda, co powinno znajdować odzwierciedlenie w postawieniu zarzutu przyczynienia się w stopniu znacznym na poziomie 70%;

3)  naruszenie art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z dnia 16 lipca 2003, Nr 124, poz. 1152 ze zm.) przez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że termin wymagalności wypłaty zadośćuczynienia powinien nastąpić w terminie 30 dni od dnia zgłoszenia szkody, podczas gdy orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje, że odsetki od zadośćuczynienia stają się wymagalne od daty wyrokowania.

Mając to na względzie wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania; zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:

Obie apelacje zasługiwały na częściowe uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny podzielił i przyjął za własne ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego, jako że znalazły one oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, a nadto - nie były kwestionowane przez żadną ze stron procesu. W oparciu o niesporne fakty przyjął jednak, że w sprawie niniejszej wystąpiły przesłanki pozwalające na ustalenie odpowiedzialności pozwanego wobec powoda za skutki wypadku komunikacyjnego z dnia 2 maja 2012 r., mogące ujawnić się w przyszłości. Nadto, przeprowadzone z urzędu dodatkowe postępowanie dowodowe, dało podstawy do odmiennej oceny stopnia przyczynienia się powoda do rozmiaru i charakteru doznanych przez niego obrażeń ciała (50% przyczynienia się).

Wstępnie zaznaczyć trzeba, że zarówno rozmiar doznanej przez powoda krzywdy, jak też przyjęta przez Sąd Okręgowy kwota wyjściowa tytułem zadośćuczynienia (300.000 zł) - nie były kwestionowane w ramach obu apelacji. Spór na obecnym etapie postępowania zasadniczo sprowadzał się do kwestii przyczynienia się powoda do rozmiaru i charakteru doznanych przez niego uszkodzeń ciała wskutek niezapięcia pasów bezpieczeństwa. Sam fakt niezapięcia pasów, pozostawał poza sporem i wynikał zarówno z dowodów znajdujących się w aktach sprawy karnej (VII K 1236/12), jak też z zeznań powoda złożonych na rozprawie w dniu 5 maja 2015 r. Strona powodowa podnosiła, że w ramach toczącego się postępowania nie zostało dostatecznie wykazane, by brak zapiętych pasów bezpieczeństwa w jakikolwiek sposób wpłynął na zakres i charakter powstałych obrażeń ciała. Kwestionowała w tym względzie zarówno treść, jak i same walory dowodowe obu opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej (dr nauk med. Z. A. i dr med. M. D.). Z kolei stanowisko strony pozwanej ewoluowało. Początkowo - na etapie postępowania likwidacyjnego - przyjmowała ona 30% przyczynienia się powoda, następnie - w toku postępowania pierwszo - instancyjnego - 80%, a wreszcie - w ramach postępowania apelacyjnego - 70%. Sąd Okręgowy, w dużej mierze opierając się na opiniach biegłego Z. A. (głównej i ustnej) przyjął 30% przyczynienia się powoda. Opinie te wskazywały bowiem na duże prawdopodobieństwo zmniejszenia zakresu i ciężkości doznanych przez niego obrażeń (lub nawet ich wyeliminowanie) w sytuacji, gdyby w chwili zdarzenia miał on zapięte pasy bezpieczeństwa. Poza tym Sąd I instancji miał na względzie fakt, że osoba dorosła - naruszając pewne zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym - może i powinna przewidywać ewentualne konsekwencje swego zachowania.

Ponieważ w/w opinie biegłego Z. A. były dość niejednoznaczne w swej wymowie i pozbawione szczegółowej analizy istotnych - z punktu widzenia doznanych przez powoda obrażeń ciała - okoliczności zdarzenia z dnia 2 maja 2012 r., Sąd Apelacyjny przeprowadził z urzędu dowód z opinii innego biegłego z zakresu medycyny sądowej - dr med. M. D.. W kontekście zgłoszonych przez stronę powodową - na rozprawie apelacyjnej w dniu 4 sierpnia 2016 r. - uwag do wydanych przez tę biegłą opinii, wskazujących na brak odpowiednich kwalifikacji biegłej do udzielania odpowiedzi na zakreśloną przez Sąd Apelacyjny tezę dowodową, zaznaczyć należy, że strona skarżąca uchybiła terminowi, w którym mogła podnosić tego typu zastrzeżenia. Powód - reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika - na rozprawie apelacyjnej w dniu 7 kwietnia 2016 r. powziął wiadomość co do specjalizacji biegłego, który miał sporządzić dodatkową opinię w sprawie i nie zgłosił żadnych uwag, czy zastrzeżeń w tym względzie. Nie zwrócił uwagi, że opinię winien sporządzić biegły innej specjalności, np. z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Nie wniósł również pisemnych zastrzeżeń do wydanej opinii (mimo długiego - przedłużonego na wniosek terminu), ograniczając się jedynie do wniosku o jej uzupełnienie, co też nastąpiło na rozprawie w dniu 4 sierpnia 2016 r. W tych okolicznościach, podnoszenie dopiero w końcowym wystąpieniu pełnomocnika strony powodowej, zarzutu braku odpowiednich kwalifikacji biegłej do wydania opinii o takiej tematyce - nie mogło odnieść oczekiwanego skutku i podważyć walorów dowodowych opinii.

Opinie biegłej M. D., z merytorycznego punktu widzenia, były przydatne do rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Zauważyć bowiem trzeba, że zostały one sporządzone w oparciu o akta sprawy karnej VII K 1236/12 i zawierają stanowcze wnioski. Biegła nie miała bowiem wątpliwości, że sam fakt niezapięcia pasów bezpieczeństwa przez powoda miał decydujące znaczenie dla rozmiaru i nasilenia doznanych przez niego obrażeń ciała. Zaznaczyła, że w przypadku zastosowania tych pasów, poszkodowany uniknąłby masywnego urazu czaszkowo - mózgowego ze wszystkimi jego skutkami, a także urazu kręgosłupa szyjnego i pogranicza czaszkowo - mózgowego. Zdaniem biegłej, zadziałanie pasów dwupunktowych zatrzymałoby obręcz biodrową na siedzisku, a tułów wraz z głową wykonałby głęboki ruch wahadłowy ku przodowi, co najwyżej naraziłoby powoda na uraz twarzy (od uderzenia we własne uda lub kolana, np. złamanie kości twarzy i nosa, szczęki, czy zębów). Według biegłej, gdyby powód miał zapięte pasy bezpieczeństwa właściwe dla miejsca, w którym siedział, niezależnie od prędkości z jaką poruszało się auto (oczywiście w zakresie nie powodującym ich rozerwania, co ma miejsce przy prędkości skrajnej, tj. powyżej 150 km/h), pasy spełniłyby swoją funkcję ochronną, a powód byłby narażony jedynie na w/w urazy twarzy, których stopień byłby proporcjonalny do prędkości samochodu. Zdaniem biegłej zapięcie pasów uchroniłoby zatem powoda od pozostałych urazów - niezwiązanych ze stłuczeniami twarzy i nosa. Nie przemieściłby się wówczas całym tułowiem i głową w stronę deski rozdzielczej.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego powyższa opinia jest logiczna, spójna i przydatna dla wyjaśnienia kwestii wpływu niezapięcia przez powoda pasów bezpieczeństwa na charakter i zakres doznanych przez niego uszkodzeń ciała. Poza tym jej wnioski są stanowcze i zbieżne z wnioskami wcześniejszej opinii, sporządzonej przez Z. A. (mimo iż ta ostatnia poruszała się jedynie w granicach dużego prawdopodobieństwa). W ocenie Sądu Apelacyjnego - wbrew zapatrywaniom powoda - sam fakt jego przyczynienia się do zakresu doznanych obrażeń ciała został dostatecznie wykazany. Ocena zaś tego w jakim stopniu nastąpiło to przyczynienie się - należy do sfery uznania sędziowskiego, co zresztą strona powodowa sama zauważyła w odpowiedzi na apelację pozwanego.

W judykaturze podnosi się, że na gruncie art. 362 k.c. należy przede wszystkim brać pod uwagę winę lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, rozmiar doznanej krzywdy oraz szczególne okoliczności danego przypadku - a więc zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne. Samo przyczynienie ma charakter obiektywny, a elementy subiektywne mają znaczenie dopiero na etapie "miarkowania" odszkodowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 r., IV CSK 241/09, Lex nr 677896; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2009 r., I PK 37/09, Lex nr 523542).

Nieprawidłowość zachowania powoda w niniejszej sprawie polegała na niezapięciu pasów bezpieczeństwa, co stanowiło naruszenie powszechnie obowiązujących zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zgodzić się należy z Sądem Apelacyjnym w Szczecinie, który w wyroku z dnia 28 kwietnia 2015 r. (I ACa 944/14) stwierdził, iż obowiązek korzystania z pasów bezpieczeństwa jest obowiązkiem ustawowym i jego naruszenie uzasadnia obciążenie poszkodowanego choćby częściowo następstwami wypadku. Zasadność tego obowiązku znajduje oparcie w badaniach naukowych, w tym w danych statystycznych, które jednoznacznie wskazują na to, że użycie pasów bezpieczeństwa zwykle istotnie obniża zakres obrażeń.

Treść znajdujących się w aktach sprawy opinii biegłej M. D., okoliczności zdarzenia z dnia 2 maja 2012 r. (szeroko zbadane w ramach sprawy karnej VII K 1236/12) oraz wypracowane stanowisko judykatury, pozwalały Sądowi Apelacyjnemu przyjąć, że powód przyczynił się do rozmiarów i skutków doznanych obrażeń w 50%. Słusznie bowiem Sąd Okręgowy dostrzegł, że osoba dorosła decydując się na jazdę samochodem (czy to jako kierowca, czy jako pasażer) winna przestrzegać powszechnie obowiązujących zasad w ruchu drogowym i obejmować swą świadomością konsekwencje mogące wyniknąć z naruszenia tych zasad. Powód jako osoba siedząca w środku na tylnej kanapie samochodu był najbardziej narażony na przemieszczenie się do przodu w razie gwałtowanego hamowania, czy zderzenia czołowego, bowiem nie asekurowały go - tak jak dwójki pozostałych pasażerów - przednie fotele. Fakt zatem, że pozostali pasażerowie - podróżujący na tyle bez zapiętych pasów bezpieczeństwa - nie odnieśli większych obrażeń - nie może pozytywnie rzutować na ocenę sytuacji powoda, która była zgoła inna. Zachowanie powoda, który zdecydował się na jazdę samochodem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa jest tym bardziej nieodpowiedzialne, gdy zważy się na prędkość z jaką poruszał się ten samochód (według opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego z akt sprawy VII K 1236/12 - 120 km/h). Była to prędkość niedozwolona, ale jednocześnie taka, przy której pasy bezpieczeństwa spełniłyby swoją funkcję ochronną i obrażenia powoda skończyłyby się tylko na urazach wywołanych uderzeniem twarzą we własne uda albo kolana. Nie doszłoby do przemieszczenia całego tułowia w kierunku deski rozdzielczej.

Z uwagi na powyższe, Sąd Apelacyjny przyjął 50% przyczynienia się powoda do zakresu i charakteru doznanych obrażeń i obniżył zasądzoną na jego rzecz kwotę 159.600 zł do kwoty 99.600 zł.

Od tak ustalonej kwoty należały się odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia 25 czerwca 2013 r., bowiem - wbrew zarzutom strony pozwanej - Sąd I instancji prawidłowo określił ten termin. W orzecznictwie wskazuje się, że domaganie się odsetek od zasądzonego zadośćuczynienia od daty wezwania do zapłaty jest usprawiedliwione zawsze wtedy, gdy krzywda pokrzywdzonego istniała i była już znana w tej właśnie chwili. Istotne jest przy tym nie tylko to, czy dłużnik znał wysokość żądania uprawnionego, ale także to, czy znał lub powinien był znać okoliczności decydujące o rozmiarze należnego od niego zadośćuczynienia. O terminie, od którego należy naliczać odsetki decyduje zatem kryterium oczywistości żądania zadośćuczynienia. Jeżeli występowanie krzywdy oraz jej rozmiar są ewidentne i nie budzą większych wątpliwości, uzasadnione jest przyjęcie, że odsetki ustawowe powinny być naliczane od dnia wezwania dłużnika do zapłaty takiego zadośćuczynienia, jakie było wówczas uzasadnione okolicznościami konkretnego przypadku. Nie można bowiem usprawiedliwiać opóźnienia w zapłacie pieniężnego zadośćuczynienia przez podmiot do tego zobowiązany w sytuacji, gdy wysokość tego zadośćuczynienia - ze względu na występujące typowe okoliczności - nie budzi większych wątpliwości w świetle ukształtowanej praktyki orzeczniczej w podobnych sprawach. Nie ma także znaczenia, że ostateczne określenie wysokości zadośćuczynienia leży, w razie sporu między uprawnionym i zobowiązanym, w kompetencji sądu, albowiem możliwość przyznania pokrzywdzonemu odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada dowolności ocen sądu, lecz stanowi konsekwencję niewymiernego charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej zakresie. Mimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz zawsze deklaratywny (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSNC 2005, Nr 2, poz. 40; z dnia 17 listopada 2006 r., V CSK 266/06, nie publ.; z dnia 26 listopada 2009 r., III CSK 62/09, nie publ.).

W sprawie niniejszej - zdaniem Sądu Apelacyjnego - już na etapie zgłoszenia szkody pozwanemu możliwym było określenie jej rozmiaru oraz odpowiedniej sumy tytułem rekompensaty. W dacie wydawania decyzji (12 czerwca 2013 r.) dysponował on bowiem dokumentacją medyczną powoda, w tym historią choroby i zaświadczeniami o stanie jego zdrowia. Pozwany ubezpieczyciel - jako profesjonalista wyspecjalizowany w tego typu sprawach i korzystający z odpowiednio przeszkolonej kadry oraz pomocy rzeczoznawców (art. 355 § 2 k.c.) - był w stanie na etapie postępowania likwidacyjnego dokonać właściwej oceny rozmiaru krzywdy powoda. Tym bardziej, że był on zobowiązany do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, czyli samodzielnego i aktywnego wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz wysokości powstałej szkody. Rolą sądu w ewentualnym procesie może być jedynie kontrola prawidłowości ustalenia przez ubezpieczyciela wysokości odszkodowania. Nie jest natomiast słusznym, by pokrzywdzony nie uzyskał należnego mu pełnego wyrównania uszczerbku niemajątkowego tylko z uwagi na czas trwania procesu cywilnego, który zainicjowany został na skutek postawy podmiotu zobowiązanego do zapłaty.

Podkreślenia też wymaga, że pozwany w ramach postępowania likwidacyjnego oszacował szkodę na 72.000 zł, a Sąd Okręgowy przyjął jako kwotę wyjściową 300.000 zł. Mimo rażącej dysproporcji, strona pozwana w ramach apelacji nie kwestionowała tej oceny Sądu, a eksponowała jedynie kwestie związane ze stopniem przyczynienia się. Powyższe dodatkowo potwierdza fakt, że rozmiar krzywdy powoda w dacie wydawania decyzji przez pozwanego ubezpieczyciela był ewidentny i łatwy do ustalenia. Z wyżej wskazanych względów zarzut naruszenia art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z dnia 16 lipca 2003, Nr 124, poz. 1152 ze zm.) był bezzasadny.

Sąd Apelacyjny podzielił natomiast stanowisko strony powodowej, odnośnie istnienia podstaw do wydania orzeczenia ustalającego odpowiedzialność pozwanego wobec powoda za skutki wypadku komunikacyjnego z dnia 2 maja 2012 r., mogące ujawnić się w przyszłości.

W orzecznictwie wskazuje się, że interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności za ewentualną szkodę na przyszłość, na podstawie art. 189 k.p.c., istnieje gdy istnieje obiektywna niepewność stanu faktycznego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2012 r., II CSK 252/11, LEX nr 1169345). Podobne stanowisko zawarł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 marca 2010 r. (IV CSK 410/09) wskazując, że pod rządem art. 442 1 § 3 k.c. powód dochodzący naprawienia szkody na osobie może mieć interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości. W motywach tego wyroku Sąd Najwyższy wyjaśnił, że kolejny proces odszkodowawczy w związku z ujawnieniem się kolejnych szkód może toczyć się po wielu latach po zdarzeniu powodującym szkodę a wówczas pojawić się mogą po stronie poszkodowanego - na którym spoczywa obowiązek wykazania wszystkich przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej - trudności dowodowe. Ustalenie odpowiedzialności na przyszłość zwalnia więc poszkodowanego z obowiązku udowodnienia istnienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności podmiotu, na którym ta odpowiedzialności ciąży. Z tych względów po stronie powoda - poszkodowanego istnieje interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego na przyszłość.

Przenosząc te poglądy na grunt niniejszej sprawy zauważyć należy, że Sąd Okręgowy błędnie przyjął, że biegli w swych opiniach nie stwierdzili, by w przyszłości mogły pojawić się u powoda inne niż aktualnie odczuwalne niedogodności bezpośrednio związane z wypadkiem. Wbrew zapatrywaniom Sądu, z opinii sądowo-lekarskiej sporządzonej przez biegłych z zakresu otolaryngologii, neurologii oraz ortopedii i traumatologii, wynikało że w przyszłości, nawet po wielu latach, może wystąpić u powoda wyciek nosowy płynu mózgowo - rdzeniowego. Biegły z zakresu chirurgii szczękowej stwierdził, że w przyszłości powód będzie jeszcze wymagał zabiegów chirurgicznych, zarówno w obrębie tkanek miękkich, jak i tkanek kostnych. Według biegłej z zakresu okulistyki - gałka oczna prawa może w przyszłości ulegać dalszemu bolesnemu zanikowi. Z zeznań powoda złożonych na rozprawie w dniu 5 maja 2015 r. także wynikało, że w przyszłości czekają go jeszcze dalsze zabiegi związane z zabezpieczeniem mózgu (z uwagi na wgłobienie). Materiał dowodowy sprawy dawał zatem podstawy do przyjęcia, że po wydaniu wyroku mogą ujawnić się dalsze skutki wypadku. Powód w dalszym ciągu jest w trakcie leczenia, wymaga zabiegów operacyjnych. Z tego względu uzasadnione było ustalenie, że strona pozwana będzie ponosić w przyszłości skutki wypadku z dnia 2 maja 2012 r.

Zmiana zaskarżonego orzeczenia w części merytorycznej skutkowała zmianą rozstrzygnięcia o kosztach procesu za I instancję. Sąd Apelacyjny zniósł je wzajemnie między stronami, bowiem uwzględnienie kosztów wyłożonych przez obie strony oraz zakresu w jakim stanowisko każdej z nich zostało uwzględnione, dało podstawy do takiego rozstrzygnięcia. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się przy tym podstaw do zastosowania - zgodnie z argumentacją strony powodowej - art. 100 zd. 2 k.p.c. bowiem wbrew zapatrywaniom skarżącego - Sąd Okręgowy nie uznał, by „powództwo było uzasadnione praktycznie co do wszystkich roszczeń” ale uwzględnił je w 64 % (oddalając przy tym roszczenie o ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość), zaś w ramach instancji odwoławczej powód wygrał w 42%.

O brakujących w I instancji kosztach sądowych orzekł na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 100 zd. 1 k.p.c., obligując strony do poniesienia ich w takim stosunku, w jakim każda z nich przegrała proces. W zakresie pozostałych kosztów sądowych (niezwiązanych z opiniami biegłych) Sąd Apelacyjny na zasadzie art. 102 k.p.c. odstąpił od obciążania nimi powoda. Miał przy tym na względzie charakter niniejszej sprawy oraz sytuację życiowo-materialną powoda (trudna sytuacja finansowa, brak zatrudnienia, poważne uszkodzenia ciała, konieczność dalszego leczenia).

W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny rozstrzygnął jak w sentencji wyroku na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. i art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego postanowił na zasadzie art. 100 zd. 1 k.p.c. stosunkowo rozdzielając je między stronami (przyjmując, że powód wygrał w 42%) oraz na mocy art. 108 § 1 zd. 1 k.p.c. i § 6 pkt. 6 w zw. z § 12 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U.2013.490 j.t.). Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się tutaj podstaw do skorzystania z dobrodziejstwa art. 102 k.p.c., bowiem o ile tego typu przesłanki występowały w ramach I instancji, o tyle zabrakło ich na obecnym etapie postępowania. Powód zapoznał się z wynikami postępowania dowodowego i argumentacją Sądu Okręgowego, a mimo to zdecydował się na wniesienie apelacji w takim kształcie (całkowicie negując swoje przyczynienie się).

(...)