Sygn. akt I ACa 1902/23
I ACz 1253/23
Dnia 30 kwietnia 2024 roku
Sąd Apelacyjny w L. I Wydział Cywilny
w składzie następującym:
Przewodniczący Sędzia Krzysztof Niezgoda
po rozpoznaniu w dniu 30 kwietnia 2024 roku w L.
na posiedzeniu niejawnym
sprawy z powództwa P. K.
przeciwko (...)w R. (Ł.)
o zadośćuczynienie i rentę
na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia
27 września 2023 roku, sygn. akt (...) oraz zażalenia pozwanego
na postanowienie o kosztach procesu zawarte w pkt II. tego wyroku
I. oddala apelację powoda;
II. oddala zażalenie pozwanego;
III. znosi wzajemnie pomiędzy stronami koszty postępowania odwoławczego;
IV. przejmuje na rachunek Skarbu Państwa nieuiszczoną opłatę od apelacji.
Sygn. akt I ACa 1902/23
I ACz 1253/23
Sąd Okręgowy w S. wyrokiem z dnia 27 września 2023 roku (sygn. akt I C(...)) w sprawie z powództwa P. K. przeciwko (...)z siedzibą w R. (Ł.) o zapłatę i rentę:
I. oddalił powództwo;
II. nie obciążył powoda kosztami procesu na rzecz pozwanego;
III. nie obciążył powoda kosztami sądowymi.
W toku rozpoznania sprawy Sąd pierwszej instancji ustalił, że w dniu 23 grudnia 2017 roku w S. doszło do wypadku komunikacyjnego. H. K. została potrącona przez kierującego samochodem osobowym marki T. o nr rej. (...) P. Z., podczas gdy przechodziła przez przejście dla pieszych. Sprawca wypadku posiadał ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej w (...) z siedzibą w R. .
Bezpośrednio po zdarzeniu H. K. trafiła do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (...) w S.. H. K. zgłaszała ból obu ud, w które została uderzona. W dniu 23 grudnia 2017 roku, wykonano jej RTG stawów biodrowych i ud - stwierdzono stłuczenie ud, nie stwierdzono zmian urazowych kości udowych ani miednicy. H. K. została w tym samym dniu wypisana do domu z zaleceniami oszczędnego trybu życia oraz kontrolą u lekarza rodzinnego w razie nieustąpienia dolegliwości bólowych. Kobieta wracała samodzielnie pieszo do domu położonego przy ulicy (...). Wobec tego, że pomyliła kierunki – przypadkowy mężczyzna zainteresował się starszą kobietą i odprowadził ją do domu.
Następnego dnia H. K. odwiedziła jej synowa J. K.. Zastała ją leżącą i uskarżającą się na ból w okolicach bioder i nóg, w dobrym kontakcie słownym. Wezwano karetkę pogotowia. H. K. ponownie została przewieziona na Oddział Ratunkowy (...)w S.. W dniu 24 grudnia 2017 roku zdiagnozowano u niej złamanie kości łonowej w obrębie spojenia łonowego, przechodzące na gałąź górną i dolną. Nadto złamanie kości krzyżowej po stronie prawej w części zdolnej, w sąsiedztwie prawego stawu krzyżowo-biodrowego. Złamania te nie były przemieszczone i nie wymagały leczenia operacyjnego. U pacjentki występowały zaburzenia świadomości. W TK głowy nie stwierdzono jednak istotnych zmian czy urazów. H. K. została przyjęta do Oddziału (...), gdzie przebywała od 24 grudnia 2017 roku do 12 stycznia 2018 roku. W tym czasie nie zaobserwowano powikłań wynikających ze złamania miednicy. W trakcie pobytu konsultowana była kilkukrotnie kardiologicznie wobec utrwalonych objawów niewydolności serca oraz psychologicznie z uwagi na występujące zaburzenia pamięci i obniżenia funkcji poznawczych. Została wypisana z Szpitala ze skierowaniem do domu pomocy społecznej z uwagi na konieczność zapewnienia jej niezbędnej całodobowej opieki. Najbliższa rodzina nie była w stanie się nią zaopiekować. H. K. mieszkała z synem M. K. (1), który w późniejszym czasie przebywał w zakładzie karnym. H. K. w trakcie rekonwalescencji poruszała się na wózku inwalidzkim, następnie przy pomocy balkonika.
Decyzją z dnia 11 stycznia 2018 roku H. K. została skierowana do domu pomocy społecznej przeznaczonego dla osób w podeszłym wieku oraz osób przewlekle somatycznie chorych na czas określony do dnia 30 czerwca 2018 roku. Odpłatność za pobyt H. K. w „(...)” Domu Pomocy Społecznej w S. ustalono w wysokości 70% jej dochodu, tj. 1 288,40 złotych. Opłata pokrywana była z jej świadczenia emerytalnego wynoszącego 1 840,57 złotych .
H. K. zgłosiła szkodę do pozwanego ubezpieczyciela domagając się wypłaty na jej rzecz kwoty 80 000 złotych tytułem zadośćuczynienia oraz po 1 300 złotych miesięcznie tytułem renty z powodu zwiększenia się potrzeb poszkodowanej na skutek zdarzenia z dnia 23 grudnia 2017 roku.
Decyzją z dnia 27 marca 2018 roku pozwany (...) z siedzibą w R. przyznał na rzecz H. K. tytułem zadośćuczynienia kwotę 6 084 złotych. Towarzystwo odmówiło zaś przyznania świadczenia rentowego przyjmując, że pobyt poszkodowanej w domu pomocy społecznej nie miał związku przyczynowo-skutecznego z doznanym w dniu 23 grudnia 2017 roku urazem. Wskazano, że decyzja z dnia 11 stycznia 2018 roku Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej określała, że skierowanie H. K. do DPS wynikało z przewlekłych chorób somatycznych, które nie miały związku ze zdarzeniem szkodowym. Lekarz orzecznik wskazał zaś, że „pacjentka po zdarzeniu nie wymagała renty, tego typu złamania goją się przez 6 tygodni”.
W trakcie pobytu w domu opieki społecznej H. K. przewróciła się. W dniu 3 lutego 2018 roku trafiła ponownie do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (...) w S.. Stamtąd skierowana została do Oddziału (...) gdzie przebywała do dnia 13 lutego 2018 roku, gdzie zdiagnozowano złamanie kości udowej prawej. W dniu 6 lutego 2018 roku dokonano zabiegu zespolenia złamania.
W okresie od 13 czerwca 2018 roku do 20 lipca 2018 roku H. K. była hospitalizowana na Oddziale (...) w S. z rozpoznaniem otępienia.
H. K. w momencie wypadku komunikacyjnego miała 76 lat. Była wdową posiadającą dwóch synów, mieszkała z jednym z nich. H. K. przed wypadkiem samodzielnie prowadziła gospodarstwo domowe, robiła zakupy, pomagała w wychowaniu wnuczka - P. K.. Synowa J. K. od 2013 roku wyjeżdżała do pracy za granicę. W czasie jej nieobecności H. K. sprawowała opiekę nad wnuczkiem, była upoważniona przez synową do podejmowania decyzji dotyczących wychowania dziecka w szkole podstawowej. W momencie zdarzenia J. K. przebywała w Polsce, była za granicą przez miesiąc w listopadzie. Wówczas H. K. nie sprawowała już opieki nad wnuczkiem .
W związku z wypadkiem komunikacyjnym, przed Sądem Rejonowym w S., było prowadzone pod sygnaturą akt (...) postępowanie przeciwko oskarżonemu P. Z.. W dniu 17 września 2018 roku zapadł prawomocny wyrok, w którym na podstawie art. 66 § 1 k.k. i art. 67 § 1 k.k. postępowanie karne wobec oskarżonego P. Z. zostało warunkowo umorzone na okres 2 lat próby, na podstawie art. 67 § 3 k.k. nałożono na oskarżonego obowiązek częściowego zadośćuczynienia poprzez uiszczenie na rzecz oskarżycielki posiłkowej H. K. kwoty 1 000 złotych .
H. K. zmarła w dniu 20 lipca 2020 roku. Postanowieniem z dnia 14 kwietnia 2021 roku Sąd Rejonowy w S. (sygn. akt I (...)) stwierdził, że spadek po H. K. na podstawie ustawy, z dobrodziejstwem inwentarza nabył w całości syn - P. K..
Dnia 4 września 2022 roku zmarł P. K., syn Z. i H.. Na podstawie aktu poświadczenia dziedziczenia z dnia 6 lutego 2023 roku spadek po nim na podstawie ustawy nabył w całości P. K., syn P. i J..
W świetle analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego powództwo było nieuzasadnione i dlatego podlegało oddaleniu.
Źródłem żądań strony powodowej, która w trakcie postępowania uległa dwukrotnie zmianom podmiotowym na skutek wstąpienia kolejnych spadkobierców w prawa osoby poszkodowanej, była szkoda, jakiej doznała H. K. na skutek wypadku samochodowego, spowodowanego przez P. Z. w dniu 23 grudnia 2017 roku.
W przedmiotowym postępowaniu sporna była przede wszystkim odpowiedzialność pozwanego za skutki wypadku (art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 436 k.c., art. 34 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych). Sporne w sprawie były także skutki wypadku powstałe na osobie poszkodowanej w wyniku zdarzenia z 23 grudnia 2017 roku (art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 k.c.).
Zgodnie z ogólną zasadą wyrażoną w art. 6 k.c. to na stronie powodowej ciążył obowiązek udowodnienia okoliczności, z których wywodziła określone dla siebie skutki prawne. A zatem to strona powodowa miała za zadanie wykazać za pomocą przedstawionych przez siebie dowodów, że w następstwie zdarzenia z dnia 23 grudnia 2017 roku. H. K. doznała szkody uzasadniającej zasądzenie żądanej rekompensaty, a pomiędzy tym zdarzeniem, a szkodą zachodził adekwatny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. W ocenie sądu, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do ustalenia, że wskazane przez powoda skutki zdarzenia powstały w następstwie wypadku drogowego i już tylko z tej przyczyny powództwo nie mogło być uwzględnione.
W świetle zgromadzonych w sprawie dowodów, w tym przede wszystkim ostatniej uzupełniającej opinii biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii R. K., Sąd Okręgowy stwierdził, że H. K. w wyniku wypadku z dnia 23 grudnia 2017 roku doznała jedynie stłuczenia ud. Biegły na podstawie analizy dokumentacji medycznej w postaci zdjęć RTG zawartych na dyskach CD stwierdził jednoznacznie, że na zdjęciach RTG wykonanych H. K. po wypadku w dniu 23 grudnia 2017 roku nie uwidoczniono złamania kości łonowej lewej, natomiast jest ono widoczne bardzo wyraźnie na zdjęciach wykonanych kolejnego dnia, tj. 24 grudnia 2017 roku. Dodatkowo z zeznań świadka zdarzenia przesłuchanego na potrzeby postępowania karnego toczącego się przeciwko sprawcy zdarzenia, wynika, że H. K. bezpośrednio po potrąceniu zaczęła się podnosić o własnych siłach, chciała iść do domu, lecz zatrzymano ją do czasu udzielenia pomocy przez wezwane na miejsce pogotowie ratunkowe. H. K. została przewieziona do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (...)w S.. Według wpisu do dokumentacji lekarskiej sporządzonej w ramach Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, w wywiadzie od poszkodowanej stwierdzono jedynie zgłoszenie bólu obu ud. W badaniu lekarz stwierdził, że czucie i ruchy kończyn pacjentki były zachowane, miednica stabilna, a kończyny przy palpacji niebolesne. Wykonano RTG stawów biodrowych i części bliższych ud, a wynik badania potwierdził, że w kościach nie doszło do zmian urazowych. Zdjęcie RTG wykonane w dniu 23 grudnia 2017 roku opisał wykonujący prześwietlenie lekarz radiolog P. R.. Te same wnioski po analizie RTG obejmującego stawy biodrowe i części bliższe ud wyprowadził opiniujący na potrzeby niniejszego procesu biegły ortopeda traumatolog R. K.. W świetle powyższego stanu, po diagnostyce i wykonaniu opisanych badań w dniu 23 grudnia 2017 roku nie stwierdzono obrażeń, które wymagałyby hospitalizacji. Pacjentka została po dwóch godzinach wypisana do domu z zaleceniem stosowania medykamentu w miejscu stłuczenia i w razie nieustąpienia dolegliwości bólowych odbycia kontroli u lekarza rodzinnego.
Biorąc pod uwagę chociażby dostępną szeroko literaturę medyczną, Sąd Okręgowy stwierdził, że osoby starsze, które najczęściej doznają złamania miednicy po upadku, odczuwają ból w okolicy dolnej części tułowia i bioder. Zwykle te dolegliwości uniemożliwiają chodzenie. Również w stanie ortopedycznym H. K., opisanym w dniu 24 grudnia 2017 roku przez lekarza ortopedę, przy przyjęciu na Oddział Ortopedyczny Szpitala, stwierdzono w zakresie pozycji „postawy” i „chodu” wpis „leżąca”. Tymczasem z materiału dowodowego wynika, że 76-letnia kobieta samodzielnie wyszła ze szpitala i udała się pieszo do swojego miejsca zamieszkania, które usytułowane było w niedalekiej odległości. W powrocie do domu pomógł jej przypadkowy mężczyzna, który zauważył, że starsza kobieta zabłądziła. Prawdopodobnym jest, że mogła być wówczas w szoku powypadkowym i stąd wynikał jej brak orientacji, dodatkowo było już ciemno. Z pomocą mężczyzny H. K. wróciła do domu.
Sąd Okręgowy stwierdził, że dowody zgromadzone w sprawie nie dają odpowiedzi na pytanie, co wydarzyło się w przedziale czasowym pomiędzy powrotem H. K. ze szpitala do domu w dniu 23 grudnia 2017 roku, a jej pobytem w Szpitalu następnego dnia 24 grudnia 2017 roku, w trakcie którego zdiagnozowano złamanie kości łonowej oraz kości krzyżowej, które to urazy spowodowały, że H. K. nie mogła już samodzielnie poruszać się. Hipotetycznie rzecz ujmując, Sąd pierwszej instancji nie wykluczył, że ujawnione urazy były następstwem innego zdarzenia, które miało miejsce w tym przedziale czasowym. Wskazać należy, że w wieku podeszłym, z powodu osłabienia jakości tkanki kostnej, nawet niewielki uraz może spowodować złamanie, a z dostępnej dokumentacji medycznej wynika, że H. K. już przed wypadkiem miała zdiagnozowaną osteoporozę i zmiany zwyrodnieniowe. Potwierdzeniem tego typu problemu zdrowotnego było powstałe u H. K. kolejne złamanie – tym razem kości udowej w lutym 2018 roku, podczas jej pobytu w domu pomocy społecznej, do którego została skierowania decyzją z dnia 11 stycznia 2018 roku. Do złamania na początku lutego 2018 roku doszło w wyniku przewrócenia się poszkodowanej.
Z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków oraz powoda P. K. nie można jednoznacznie ustalić co działo się po powrocie H. K. ze szpitala. W tym dniu świadek J. K., ani powód – jej syn, nie widzieli się z teściową/babcią. Powód z racji młodego wieku większości okoliczności nie znał, bądź nie pamiętał. Jego kontakty z babcią nie były już tak częste jak w poprzednich latach, kiedy to pozostawał pod jej opieką w okresach gdy matka pracowała za granicą. Mieszkający z kobietą syn M. K. (2) nie został powołany w sprawie na świadka. Nie udało się również przesłuchać samej poszkodowanej H. K. zanim zmarła. Z wywołanej w sprawie opinii biegłych psychologa M. M. i psychiatry K. M. sporządzonej na długo po zdarzeniu szkodowym, tj. w dniu 1 stycznia 2020 roku wynikało, że w tym czasie H. K. nie nawiązała logicznego kontaktu werbalnego. Badana nie była zorientowana w czasie i miejscu, nie udzielała praktycznie odpowiedzi na zadawane jej pytania, przejawiała zaburzenia orientacji i pamięci, była całkowicie zależna od innych osób. Biegli stwierdzili, że przeżyty przez opiniowaną wypadek, ale także późniejsze fizyczne dolegliwości, pobyt w obcym miejscu wynikający z hospitalizacji, z dużym prawdopodobieństwem mógł stać się powodem doświadczenia nasilonego stresu. Z opinii wynika, że wskutek wszystkich kolejnych zdarzeń mogło dojść do przyspieszenia otępienia i znacznego pogłębienia się pojawiających dysfunkcji. W uzupełniającej opinii biegli wskazali, że stan opiniowanej bezpośrednio po zdarzeniu nie był z pewnością tożsamy, z tym który stwierdzili podczas badania w dniu 20 grudnia 2019 roku. Istniejący u opiniowanej zespół otępienny jest schorzeniem postępującym, zaś wnioski które można było wówczas wysnuć miały charakter prawdopodobny, oparty na ich doświadczeniu i wiedzy.
Odnosząc się jeszcze do kondycji psychicznej H. K., Sąd Okręgowy wskazał, że bezpośrednio po wypadku z dnia 23 grudnia 2017 roku w badaniach nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości o podłożu neurologicznym. Świadek J. K., która następnego dnia odwiedziła teściową wskazywała, że H. K. skarżyła się na ból kończyn dolnych i pleców, lecz była w normalnym kontakcie słownym. W TK głowy wykonanym w dniu 24 grudnia 2017 roku stwierdzono u niej uogólnione zaniki korowo-podkorowe. Jak wynika z opinii biegłego neurologa E. K. – jest to wynik starzenia się mózgu, procesu neurodegeneracji – atrofii struktur mózgu. Jest to choroba samoistna, która klinicznie mogła objawiać się zaburzeniami w kontakcie werbalnym. Czynniki takie jak pojawienie się kolejnych urazów, pobyt w związku z tym w szpitalu, dolegliwości bólowe i kolejne niedogodności życia codziennego, zmiana miejsca stałego pobytu, brak możliwości chodzenia, fotelowo-łóżkowy tryb życia w opinii biegłego neurologa wpłynęły na znaczne pogorszenie funkcjonowania poznawczego H. K. do stopnia otępienia. U starszych ludzi, czynniki sprawcze, takie jak w analizowanym przypadku złamanie kości miednicy powodują nieumyślne zmiany metaboliczne w mózgu skutkujące klinicznie zaburzeniami poznawczymi.
W ocenie Sądu pierwszej instancji, obiektywny dowód z postaci zdjęć RTG zawartych na dyskach CD wykonanych H. K. po wypadku w dniu 23 grudnia 2017 roku nie pozwala na wniosek by zaliczyć do konsekwencji wypadku złamania kości łonowej lewej. Z powodu braku inicjatywy dowodowej strony powodowej nie udało się ustalić w jakich okolicznościach doszło do złamania, które uwidacznia zdjęcie RTG wykonane na drugi dzień. Być może na skutek upadku poszkodowanej, tak jak to miało miejsce miesiąc później, nastąpiło powyższe złamanie. Wbrew twierdzeniom powoda, nie sposób przyjąć, że stłuczenie ud, które nastąpiło w wyniku wypadku, doprowadziło do pośredniego zdarzenia w wyniku, którego poszkodowana przewróciła się i doszło do złamania. Kryterium normalnego następstwa określonego zdarzenia spełnia tylko taki skutek w zestawie wszystkich skutków, który zazwyczaj, typowo, w zwykłej kolejności rzeczy stanowi konsekwencję takiego zdarzenia.
Analizując wysokość przysługującego stronie powodowej zadośćuczynienia (art. 445 § 1 k.c.) Sąd Okręgowy wskazał, że pojęcie „sumy odpowiedniej” ma charakter niedookreślony. Są to jednak kryteria jakimi należy się kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej. Jednocześnie wysokość ta nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy. Musi być także utrzymana w rozsądnych granicach odpowiadających warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa.
H. K. w postępowaniu likwidacyjnym decyzją pozwanego z dnia 27 marca 2018 roku otrzymała kwotę zadośćuczynienia w wysokości 6 084 złotych. Nadto w sprawie karnej zasądzono na jej rzecz od sprawcy wypadku kwotę 1 000 złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia. W ocenie Sądu Okręgowego, kwoty te w ówczesnych realiach ekonomicznych były adekwatne do doznanej przez nią krzywdy i kompensowały doznane cierpienia. Przyjmując za udowodnione w okolicznościach niniejszej sprawy, że w następstwie wypadku z dnia 23 grudnia 2017 roku H. K. doznała jedynie stłuczenia ud, należy uznać że otrzymana przez nią kwota zadośćuczynienia rekompensowała doznaną krzywdę będącą następstwem zdarzenia. Z opinii biegłego ortopedy-traumatologa wynika, iż stłuczenie ud było obrażeniem powierzchownym, dotyczącym powłok ciała, które to obrażenia miały charakter przejściowy, przy czym pozostaje pod znakiem zapytania odpowiedzialność pozwanego nawet za samo stłuczenie ud. Przyjmując nawet hipotetycznie, że H. K. w okresie od wyjścia ze szpitala w dniu 23 grudnia 2017 roku do wezwania karetki pogotowia w dniu 24 grudnia 2017 roku uległa upadkowi na skutek obniżenia sprawności ruchowej mającej związek z wypadkiem, to w opinii biegłego leczenie złamania miednicy powinno zakończyć się po około trzech miesiącach od wypadku. Były to obrażenia przejściowe, złamania nieprzemieszczone, nie powodujące trwałych deformacji pierścienia miedniczego, które goją się dobrze nie powodując samymi w sobie upośledzenia sprawności ruchowej. Biegły wskazał, że złamania miednicy czyniły poszkodowaną niezdolną do samodzielnej egzystencji przez co najmniej 8-12 tygodni. Samo unieruchomienie w obrębie łóżka trwało około 6 tygodni. Po tym czasie poszkodowana powinna być pionizowana i uczona poruszać się początkowo o balkoniku, a następnie o kuli, co powinno trwać kolejne 4-6 tygodni. H. K. nie była zdolna do samodzielnej egzystencji z powodu zaburzeń orientacji, dlatego też przebywała w DPS. Biegły stwierdził, że złamania miednicy nie mogły upośledzać długotrwale sprawności ruchowej poza okresem leczenia i usprawnienia. Kolejne złamanie, które miało miejsce w lutym 2018 roku, po którym poddano H. K. zabiegowi operacyjnemu polegającemu na zespoleniu powinno było również w okresie trzech miesięcy pozwolić poszkodowanej na sprawne poruszanie, bez użycia kul.
W odniesieniu do żądania zasądzenia renty z powodu zwiększenia się potrzeb poszkodowanej (art. 444 § 2 k.c.) Sąd Okręgowy wskazał, że prawo do bieżącej renty odszkodowawczej - jako ściśle związane z osobą poszkodowanego i służące zaspokojeniu tylko jego interesów - gaśnie z chwilą śmierci uprawnionego i nie należy do spadku po nim (art. 922 § 2 k.c.). Nie dotyczy to jednak rat zaległych za czas do śmierci uprawnionego. Należność z tego tytułu jest wierzytelnością spadkodawcy i przechodzi na jego spadkobierców na zasadach ogólnych - art. 922 § 1 k.c. Do spadku wchodzą zatem jedynie roszczenia o świadczenia z tytułu renty, wymagalne i niezaspokojone za życia poszkodowanego. W okolicznościach niniejszej sprawy zmarła H. K. przebywała w „(...) Domu Pomocy Społecznej w S. od dnia 12 stycznia 2018 roku do dnia śmierci. Odpłatność za pobyt ustalono w wysokości 70% jej dochodu, tj. 1 288,40 złotych. Opłata pokrywana była z jej świadczenia emerytalnego wynoszącego 1 840,57 złotych. Strona powodowa nie wykazała, że zwiększyły się potrzeby poszkodowanej. W trakcie pobytu w DPS H. K. miała zaspakajanie potrzeby żywieniowe, ubraniowe, itp. Roszczenie w tym zakresie podlegało więc oddaleniu.
O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na zasadzie słuszności, na podstawie art. 102 k.p.c. Zasada wyrażona w tym przepisie ma charakter szczególny i stanowi wyjątek od reguły przewidującej, że to strona przegrywająca proces ponosi odpowiedzialność wobec przeciwnika za koszty postępowania. Wskazać należy, że wymienione w jego treści „szczególnie uzasadnione wypadki”, nie zostały ustawowo zdefiniowane i podlegają każdorazowej ocenie sądu. Można jednak wskazać, że do okoliczności tych zalicza się na przykład sytuację majątkową i osobistą strony, powodującą, że obciążenie jej kosztami procesu mogłoby pozostawać w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Charakter przedmiotowej sprawy, wiek powoda, jego sytuacja życiowa, uzasadniało odstąpienie od obciążania P. K. kosztami procesu mimo że, jest ona stroną przegrywającą.
Apelację od wyroku wniósł powód zastępowany przez pełnomocnika w osobie radcy prawnego, który zaskarżając orzeczenie w całości, zarzucił:
1. naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności dowodu z opinii sądowy – psychiatryczno-psychologicznej i uznanie, iż stan zdrowia psychicznego H. K. nie był skutkiem wypadku w sytuacji, gdy biegli wskazali, iż „zdarzenie będące przedmiotem sprawy i jego konsekwencje związane z hospitalizacją mogły przyczynić się do przyspieszenia zachodzących zmian”;
1. naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności dowodu z opinii biegłego sądowego E. K. i uznanie, iż H. K. nie doznała wskutek wypadku żadnych obrażeń, w sytuacji, gdy biegła wskazała, iż „urazy doznane przez powódkę wskutek wypadku w dniu 23 grudnia 2017 roku miały istotny wpływ na zdolność powódki do samodzielnej egzystencji, ponieważ powódka z osoby sprawnej ruchowo i samodzielnej nagle stała się osobą unieruchomioną w łóżku, wg zaleceń ortopedy mogła prowadzić tylko fotelowo-łóżkowy tryb życia, wymagała wówczas stałej opieki i pielęgnacji”;
2. naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności dowodu z opinii biegłego sądowego R. K. i uznanie, iż H. K. nie doznała wskutek wypadku żadnych obrażeń, w sytuacji., gdy biegły wskazał, iż „jak wynika z dokumentach, medycznej zawartej w aktach sprawy w dniu 23 grudnia 2017 roku poszkodowana doznała stłuczenia obu ud oraz najprawdopodobniej mnogich złamań miednicy (złamanie kości lonowej lewej w obrębie spojenia lonowego oraz złamanie skrzydła kości krzyżowej po stronie prawej)”;
3. naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności dowodu z zeznań świadka J. K. i uznanie, iż H. K. pomiędzy 23 a 24 grudnia 2017 roku mogła przeżyć jakiś upadek, w sytuacji gdy świadek wskazuje, iż po powrocie do domu ze szpitala H. K. nie wychodziła z domu tylko położyła się spać, zaś rano w uwagi na silny ból nie była w stanie samodzielnie wstać z łóżka;
4. obrazę przepisów prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez przyznanie powódce zadośćuczynienia w rażąco niskiej wysokości.
W konkluzji apelacji skarżący wniósł o:
1. zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 73 916 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę (445 § 1 k.c.) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 6 kwietnia 2018 roku do dnia zapłaty;
1. zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki po 1 300 złotych miesięcznie tytułem renty z powodu zwiększenia się potrzeb poszkodowanej na skutek przedmiotowego zdarzenia (art. 444 § 2 k.c.) od dnia wytoczenia powództwa, tj. 12 lipca 2018 roku do dnia śmierci H. K., tj. 20 lipca 2020 roku;
2. zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych za obie instancje z uwzględnieniem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.
Zarazem zażalenie na rozstrzygnięcie o kosztach procesu zawarte w pkt II. wyroku wniósł pozwany zastępowany przez pełnomocnika w osobie radcy prawnego, który zarzucił naruszenie prawa procesowego, a mianowicie, art. 98 k.p.c. w zw. z art. 102 k.p.c. poprzez brak obciążenia powoda kosztami procesu na rzecz pozwanego pomimo przegrania przez niego wyniku sporu i zastosowanie zasady słuszności wynikającej z art. 102 k.p.c. z uwagi na charakter sprawy, wiek powoda i jego sytuację życiową, podczas gdy sprawa była sprawą o pieniądze, zaś Sąd Okręgowy nie zawarł w uzasadnieniu wyroku żadnych okoliczności dotyczących sytuacji życiowej powoda, które uzasadniałyby odstąpienie od zasady odpowiedzialności za wynik sporu i nie ma podstaw by uznać, że zachodzi w sprawie przypadek „szczególnie uzasadniony”, wobec czego takie rozstrzygnięcie należy uznać za dowolne.
W konkluzji zażalenia pozwany wniósł o:
1. zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, tj. kwoty 5 817 złotych, stosownie do wyniku sporu, z zachowaniem zasady odpowiedzialności za wynik sporu;
1. zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu zażaleniowym.
W odpowiedzi na apelację, pozwany wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.
Sąd Apelacyjny w L. zważył, co następuje:
Apelacja, jak i zażalenie pozostają niezasadne.
W pierwszej kolejności należy wskazać, że pomimo podniesienia w apelacji zarzutów naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisów zarówno prawa procesowego (art. 233 § 1 k.p.c.) jak i prawa materialnego (art. 445 § 1 k.c. oraz art. 444 § 1 k.c.), należyte rozpoznanie apelacji wymaga odniesienia się najpierw do zarzutów wywiedzionych z przepisów prawa procesowego. Dopiero wnioski w zakresie przypisywanych Sądowi pierwszej instancji uchybień procesowych określają kierunek dalszych rozważań. Oceny zasadności zarzutu naruszenia prawa materialnego można dokonać bowiem wówczas, gdy stan faktyczny sprawy stanowiący podstawę rozstrzygnięcia, został prawidłowo ustalony.
Ustalenia poczynione przez Sąd Okręgowy i ich ocena prawna w zakresie następstw oraz wysokości należnego zadośćuczynienia spowodowanego zdarzenia drogowego z dnia 23 grudnia 2017 roku oraz stanowiąca podstawę ustaleń faktycznych ocena przeprowadzonych w toku postępowania dowodów są prawidłowe i Sąd Okręgowy podzielając je, przyjmuje za własne. Żaden z zarzutów apelacji nie podważył skutecznie zasadności orzeczenia Sądu pierwszej instancji.
Przechodząc do oceny zarzutów podniesionych w apelacji, dotyczących prawa procesowego, jako chybiony należy uznać zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.
Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Nie jest zaś wystarczające tylko przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie. Prawidłowe postawienie zarzutu naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów nie może polegać więc tylko na przedstawieniu własnej, korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, opartej na własnej ocenie dowodów. Konieczne jest wykazanie, że określone w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wynik sprawy albo, że sąd pominął istotne dla sprawy dowody przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy (orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2005 roku, III CK 314/05, LEX nr 172176; z dnia 18 czerwca 2004 roku, II CK 369/03, LEX nr 174131; z dnia 15 kwietnia 2004 roku, IV CK 274/03, LEX nr 164852; z dnia 25 listopada 2003 roku, II CK 293/02, LEX nr 151622). Jeżeli z materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 roku, II CKN 817/00, LEX nr 56906; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 12 grudnia 2013 roku, I ACa 599/13, LEX nr 1416188).
Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. podniesiony w apelacji nie spełnia wskazanych powyżej wymogów. Formułując zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. skarżący nie tylko nie podał, jakie kryteria oceny dowodów zostały naruszone (sprzeczności tej oceny z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego czy wskazaniami wiedzy) przez Sąd pierwszej instancji. Z ogólnej i polemicznej apelacji wynika raczej niezadowolenie z kierunku rozstrzygnięcia sprawy. Zastrzec należy, że w niniejszej sprawie sądu rozpoznającego niniejsze roszczenie, nie wiążą ustalenia dokonane w toku postępowania przez Sąd Rejonowy w S. (sygn. akt (...)), gdyż w jego toku wobec sprawcy zdarzenia – P. Z. umorzono warunkowo postępowanie karne, nie doszło zaś do wydania prawomocnego wyroku skazującego za przestępstwo (art. 11 k.p.c.).
Niezależnie od powyższego, w okolicznościach niniejszej, sprawy nie sposób przyjąć jakoby Sąd Okręgowy dokonując oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego pominął, czy też błędnie odczytał wnioski płynące z całości materiału dowodowego, w tym z opinii biegłych z zakresu: psychiatrii K. M. i psychologii M. M., neurologii E. K., ortopedy-traumatologa R. K.. Przeczy temu sporządzone przez Sąd pierwszej instancji uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia, które jest sprawdzeniem tego, czy sąd należycie wykonał obowiązek wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, jest uzasadnienie orzeczenia, w którym powinien się on m. in. wypowiedzieć co do faktów, które uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 1974 roku, I CR 117/74, OSNPG 1974, nr 10, poz. 66). W uzasadnieniu kwestionowanego przez powoda wyroku Sąd Okręgowy oparł się na wnioskach wynikających z powyższych opinii, które należy ocenić jako wiarygodne, bowiem są wewnętrznie spójne, logiczne i wzajemnie się uzupełniają.
Kluczowym zagadnieniem wpływającym na zasadność wniesionego powództwa, a następnie apelacji, pozostaje kwestia związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem za jakie cywilnoprawną odpowiedzialność podnosi strona pozwana (wobec ubezpieczenia posiadacza pojazdu mechanicznego), a podnoszonymi przez powoda jego następstwami w postaci złamania kości łonowej w obrębie spojenia łonowego przechodzącego na gałąź górną i dolną oraz złamania kości krzyżowej po stronie prawej w części dolnej w sąsiedztwie prawego stawu krzyżowo-biodrowego. Stosownie do art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania z którego szkoda wynikła, zaś wszystkie elementy mogące wpływać na przypisanie odpowiedzialności (w tym związek przyczynowy) powinny zostać wykazane przez podmiot wywodzący z tego faktu skutki prawne (art. 6 k.c.).
Istotą wywodzonych roszczeń było, że w następstwie zdarzenia drogowego z dnia 23 grudnia 2017 roku (którego zajście nie pozostaje sporne), doszło do poważnych obrażeń H. K. w postaci złamania kości łonowej w obrębie spojenia łonowego przechodzącego na gałąź górną i dolną oraz złamania kości krzyżowej po stronie prawej w części dolnej w sąsiedztwie prawego stawu krzyżowo-biodrowego, czego dalszym następstwem była konieczność poddania się przez nią bolesnym i długotrwałym procedurom medycznym, a ostatecznie pozbawiło ją możliwości chodzenia (od tego czasu miała się poruszać na wózku inwalidzkim) oraz samodzielnej obsługi, co wiązało się z dolegliwymi cierpieniami fizycznymi i psychicznymi, jak też potrzebą pomocy innych osób.
Analiza zgromadzonych dowodów oraz treść środka zaskarżenia, prowadzi do wniosków, że nie sposób podważyć rozumowania Sądu pierwszej instancji, aby powódka (jej następcy prawni) udowodnili tak daleki rozstrój zdrowia (poza stłuczeniem ud). Bezpośrednio po jej potrąceniu przez samochód kierowany przez P. Z., zaczęła się podnosić i chciała samodzielnie iść do swego domu, lecz świadkowie zatrzymali ją i wezwali pogotowie ratunkowe, którym została przewieziona do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (...) w S.. Ze zgłaszanym bólem obu ud, została tam przebadana przez lekarza, który stwierdził zachowanie czucia i ruchów pacjentki, pełną stabilność miednicy, niebolesność kończyn przy palpacji. W Szpitalu Wojewódzkim zlecono jej badanie RTG, którego opisie lekarz radiolog nie stwierdził złamań. Jednocześnie w wykonanym badaniu TK głowy wykluczono zmiany urazowe czaszkowo-mózgowe. Po trwającej około dwie godziny diagnostyce, H. K. wypisano do domu, wobec nie stwierdzenia obrażeń wymagających hospitalizacji, z zaleceniem oszczędzającego trybu życia, miejscowego stosowania żelu przeciwbólowego oraz kontroli u lekarza rodzinnego za 3-4 dni. Po wyjściu ze Szpitala Wojewódzkiego H. K. samodzielnie (pieszo) dotarła do miejsca swego zamieszkania (ponieważ się zagubiła pomógł jej w tym przechodzień). Ponowna analiza dokumentacji medycznej, a zwłaszcza zdjęć RTG z dnia 23 grudnia 2017 roku przez biegłego ortopedę-traumatologa w toku procesu, prowadzi do wniosku, że nie uwidoczniono na nich zmian w postaci złamania końca kości udowej, ani złamania kości łonowej.
Uwzględniając przytoczone wnioski Sąd Okręgowy słusznie zważył, że nielogiczny pozostaje wniosek, aby bezpośredniej przyczyny wywodzonych przez H. K. opisanych poważnych złamań upatrywać w zdarzeniu drogowym z dnia 23 grudnia 2017 roku. Nieprawdopodobne jest, aby po doznaniu tak poważnego uszczerbku na zdrowiu (połamania kości narządów ludzkiego ciała bezpośrednio biorących udział w przemieszczaniu się), H. K. była w stanie samodzielnie próbować odejść z miejsca potrącenia (odwiedli ją od tego świadkowie), czy pieszo pójść ze Szpitala do swego mieszkania, zwłaszcza że już wówczas była osobą w podeszłym wieku 76 lat. Ponadto bezpośrednio po zdarzeniu, powódka została poddana fachowemu badaniu lekarskiemu w profesjonalnej placówce, gdzie m. in. zastosowano wobec niej typową procedurę wykrywającą złamania – zdjęcie RTG, które zostało opisane przez specjalistę lekarza-radiologa, gdzie wykluczono doznanie takiego uszczerbku.
Wprawdzie następnego dnia przewieziono ją do Szpitala Wojewódzkiego, gdzie w ponownym badaniu RTG stwierdzono złamanie kości łonowej lewej w obrębie spojenia łonowego oraz złamanie kości krzyżowej po stronie prawej i poddano ją hospitalizacji na Oddziale (...) Jednak porównanie zdjęć RTG przez biegłego ortopedę-traumatologa prowadzi do wniosku, że zdjęcia te są czytelne, a złamania widoczne na zdjęciach z dni 24 grudnia 2017 roku są wyraźne, dlatego wątpliwym pozostawałby wniosek, aby lekarz-radiolog ich nie spostrzegł (pomijając osobne badanie przez palpację, czy ówczesną mobilność H. K.). Dlatego niewadliwy pozostaje wniosek Sądu pierwszej instancji, że do opisanych poważnych obrażeń H. K. mogło dojść pomiędzy opuszczeniem w dniu 23 grudnia 2017 roku, a przyjęciem w dniu 24 grudnia 2017 roku do Szpitala Wojewódzkiego. Zarazem biegły nie wykluczył, że do złamania mogło dość u H. K. w domu już po przybyciu do niego po wizycie na SOR. Świadek J. K. (synowa H. K.) przyszła 24 grudnia 2017 roku do mieszkania teściowej, gdzie zastała ją leżącą i zgłaszającą silny ból nogi. Wobec jej śmierci nie było możliwe jej przesłuchanie na te okoliczności. Taką konstatację wspiera okoliczność, że H. K. jeszcze przed wypadkiem miała zdiagnozowaną osteoporozę i zmiany zwyrodnieniowe, a w lutym 2018 roku podczas jej pobytu w domu pomocy społecznej doznała kolejnego złamania, tym razem kości udowej. Ewentualna błędność takiego założenia powinna zostać wykazana przez stronę powodową (art. 6 k.c.).
Do odmiennych wniosków nie prowadzą uwypuklane w apelacji konkluzje wynikające z opinii biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii oraz neurologii, gdyż biegli ci nadmiarowo założyli, że H. K. doznała opisanych w pozwie obrażeń, co zostało wykluczone przez biegłego ortopedę-traumatologa, do którego ścisłych kompetencji przynależy m. in. diagnostyka, leczenie i profilaktyka chorób, uszkodzeń, urazów i zmian pourazowych narządów ruchu. Opinie biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii oraz neurologii mogłyby stać się przydatne dopiero po wykazaniu związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem drogowym z dnia 23 grudnia 2017 roku, a obrażeniami zgłaszanymi przez H. K., co zostało skutecznie zakwestionowane przez biegłego z zakresu ortopedii-traumatologii, którego opinia została wykonana jako ostatnia w toku niniejszego procesu.
Jako chybiony należy ocenić podniesiony w apelacjach zarzut dokonania przez Sąd pierwszej instancji błędnej wykładni przepisu art. 445 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, że uzyskana przez H. K. kwota zadośćuczynienia, nie jest adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy.
Należy podkreślić, że określenie odpowiedniej sumy przyznawanego zadośćuczynienia wymaga rozważenia wszystkich okoliczności sprawy, w szczególności rozmiaru doznanej krzywdy, intensywności naruszenia dobra chronionego prawem. Funkcja kompensacyjna zadośćuczynienia musi być rozumiana szeroko, albowiem obejmuje zarówno cierpienia fizyczne, jak i sferę psychiczną poszkodowanego. Wysokość zadośćuczynienia odpowiadająca doznanej krzywdzie powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne. Wysokość przyznanego zadośćuczynienia zasądzona w innych sprawach nie może natomiast stanowić dodatkowego kryterium miarkowania zadośćuczynienia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2002 roku, V CKN 1010/00, OSNC 2003, z. 4, poz. 56; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2008 roku, II CSK 536/07, LEX nr 461725).
Odnosząc się do zarzutu naruszenia prawa materialnego w szczególności art. 445 § 1 k.c. poprzez przyznanie rażąco niewspółmiernie zaniżonej kwoty zadośćuczynienia podkreślić należy, że obowiązujące przepisy nie ustalają kwotowo kryteriów w oparciu, o które należy ustalać wysokość zadośćuczynienia. Ponieważ ustawodawca nie regulował precyzyjnie tego zagadnienia, pozostawiając je ocenie sądu (tzw. prawu sędziowskiemu) Sąd drugiej instancji powinien ingerować w rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji tylko wówczas, gdy dostrzeże rażące przekroczenie tego prawa. Na etapie postępowania apelacyjnego Sąd drugiej instancji może dokonać korekty zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia tylko wtedy, gdy Sąd ten nie uwzględnił wszystkich okoliczności i czynników uzasadniających przyznane świadczenie, dopuszczając się tzw. „błędu braku” albo niewłaściwie ocenił całokształt tych - należycie ustalonych i istotnych okoliczności, popełniając tzw. „błąd dowolności” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 10 maja 2001 roku, I ACa 81/01, OSA 2001, nr 12, poz. 96).
W rozpoznawanej sprawie jako bezpośrednie następstwa zdarzenia drogowego z dnia 23 grudnia 2017 roku uznać należy jedynie stłuczenie ud, które jak wskazuje biegły z zakresu ortopedii-traumatologii było obrażeniem powierzchownym i przejściowym, dotyczącym powłok ciała. Uznanie za wystarczające zadośćuczynienia w kwotach 1 000 złotych (przyznanego w sprawie karnej) oraz 6 084 złotych (przyznanego w postępowaniu likwidacyjnym), nie nosi uzasadnionych podstaw, do uznania, że jest rażąco odmienne i nieadekwatne do rozmiaru doznanych cierpień (potrącenie przez samochód, stłuczenie ud, potrzeba wizyty w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i poddania się określonym procedurom leczniczym), a w konsekwencji aby twierdzić, iż pozostaje rażąco zaniżone. Jedynie bowiem rażąca dysproporcja świadczeń albo pominięcie przy orzekaniu o zadośćuczynieniu istotnych okoliczności, które powinny być uwzględnione przez sąd, jako wpływające na wysokość zadośćuczynienia może stanowić podstawę do jego zmiany. Ingerencja Sądu Apelacyjnego w zaskarżony wyrok nie jest, zatem celowa, gdyż Sąd Okręgowy nie naruszył wypracowanej w dorobku orzecznictwa uznaniowości w ustaleniu wysokości zadośćuczynienia.
Dodatkowo brak jest podstaw do uznania, aby wobec następstw zdarzenia drogowego z dnia 23 grudnia 2017 roku – sprowadzających się do stłuczenia ud – po stronie H. K. doszło do zwiększenia się jej potrzeb, uzasadniających przyznanie jej renty (art. 444 § 2 k.c.). Następnego dnia została już hospitalizowana w Szpitalu Wojewódzkim, a od dnia 12 stycznia 2018 roku aż do swej śmierci 20 lipca 2020 roku przebywała w Domu Opieki Społecznej „(...), gdzie miała zaspokojone swoje potrzeby, zaś strona powodowa nie wykazała, aby w następstwie przedmiotowego zdarzenia zwiększyły się jej usprawiedliwione potrzeby.
W konsekwencji apelacja strony powodowej okazała się niezasadna, dlatego też na postawie art. 385 k.p.c. podlegała oddaleniu (pkt I. sentencji wyroku).
Nie jest również zasadne zażalenie pozwanego, gdyż Sąd odwoławczy podziela dokonane przez Sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne oraz zrealizowaną subsumpcję wobec poprawnie zinterpretowanych obowiązujących norm prawnych.
Na wstępie należy uczynić porządkową uwagę, że ogólną regułą w zakresie rozstrzygania o kosztach procesu określoną w przepisie art. 98 § 1 k.p.c. jest odpowiedzialność za jego globalny wynik. Dlatego strona przegrywająca proces, obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie, koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw oraz celowej obrony. Jednym z wyjątków wynikającym z art. 102 k.p.c. jest zasada słuszności, której zastosowanie powinno dotyczyć szczególnie uzasadnionych wypadków i która oczywiście nie powinna być stosowana w każdej typowej sprawie, jest bowiem wyjątkiem od powszechnej reguły odpowiedzialności za wynik procesu. Takie sformułowanie wprawdzie nie jest klauzulą generalną, jednak opiera się na zwrocie niedookreślonym, który może odsyłać również do argumentów natury aksjologicznej. Regulacja ta znajdzie zastosowanie w wyjątkowych sytuacjach, gdy z uwagi na okoliczności konkretnej sprawy, oparcie rozstrzygnięcia na zasadach ogólnych postępowania cywilnego dotyczących zwrotu kosztu procesu byłoby nieuzasadnione, ma ona charakter dyskrecjonalny (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 kwietnia 2013 roku, III CZ 75/12, Lex 1353220). Dodatkowo związane z przebiegiem postępowania okoliczności takie jak charakter zgłoszonego roszczenia, jego znaczenie dla strony, subiektywne przekonanie o zasadności roszczenia, przedawnienie roszczenia oraz leżące poza procesem, takie jak sytuacja majątkowa i życiowa strony, mają wpływ na stosowanie reguły słuszności, ale ocena czy takie wypadki rzeczywiście wystąpiły w konkretnej sprawie należy do sądu, który dokonuje jej w oparciu o całokształt okoliczności sprawy, przy uwzględnieniu zasad współżycia społecznego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2013 roku, V CZ 124/12, Lex 1341727).
Zastosowanie normy prawnej wynikającej z przepisu art. 102 k.p.c. należy do tzw. prawa sędziowskiego w pierwszej kolejności kierowanego do sądu pierwszej instancji. Oczywiście podjęte rozstrzygnięcie nie uchyla się od merytorycznej kontroli instancyjnej, lecz skuteczne zakwestionowanie orzeczenia w tym zakresie jest możliwe tylko w sytuacji oczywistego naruszenia reguł stosowania art. 102 k.p.c. (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2011 roku, II PZ 1/11, Legalis 483430; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 sierpnia 2012 roku, V CZ 26/12, Legalis 544692). W okolicznościach rozpoznawanej sprawy Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się potrzeby modyfikacji zaskarżonego orzeczenia.
Postępowanie cywilne, którego przedmiotem jest żądanie zasądzenia zadośćuczynienia oraz renty w następstwie rozstroju zdrowia spowodowanego wypadkiem komunikacyjnym, jest jednym z typowych postępowań. Natomiast o nieobciążaniu strony przegrywającej kosztami procesu, sąd orzeka na podstawie okoliczności konkretnej sprawy zasługujących na miano wyjątkowych, nie może więc automatycznie uzasadniać zastosowania dobrodziejstwa nieobciążania strony przegrywającej kosztami procesu.
Niekwestionowaną w sprawie okolicznością (chociażby poprzez częściowe zwolnienie od ponoszenia kosztów sądowych, zarówno w Sądzie Okręgowym, jak i w Sądzie Apelacyjnym) jest trudna sytuacja osobista zarówno powódki H. K., następnie jej wnuka P. K.. Koncentrując się na stanie majątkowym, osobistym i rodzinnym aktualnego powoda, należy przypomnieć, że obecnie ukończył 18 lat, jeszcze jest uczniem i zarazem półsierotą gdyż jego ojciec (P. K.) zmarł w trakcie niniejszego procesu, a wcześniej jego rodzice się rozwiedli. Utrzymywany jest w całości przez matkę J. K., której niewysokie dochody pochodzą jedynie ze świadczeń opiekuńczych (kontrakt socjalny 1 750 złotych, zasiłek rodzinny 135 złotych, dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu samodzielnego utrzymywania 193 złotych, dodatek mieszkaniowy 307 złotych). Dodatkowo istotną okolicznością negującą celowość obciążenia powoda kosztami procesu jest fakt, że w toku sprawy doszło do dwukrotnego przekształcenia podmiotowego (zarówno pierwotna powódka, jak i jej syn a ojciec aktualnego powoda, zmarli w toku postępowania). Usprawiedliwiony wydaje się stąd wniosek, że obecny powód mógł nie znać, a nawet pamiętać wszystkich okoliczności faktycznych, których przyczyną było wniesienie powództwa (co do zajścia których H. K., jak wynika ze zgromadzonych dokumentów, była przeświadczona), tym bardziej, że w dniu 23 grudnia 2017 roku - wypadku drogowego – w którym H. K. doznała określonych obrażeń (ich zakres okazał się zdecydowanie mniejszy aniżeli wywodzony w pozwie dopiero po opiniowaniu przez biegłego ortopedę-traumatologa w zaawansowanej fazie procesu), liczył zaledwie 12 lat.
W takiej sytuacji obciążenie powoda, poniesionymi przez pozwanego kosztami niniejszego procesu, pozostawałoby w rażącej sprzeczności z powszechnym odczuciem sprawiedliwości.
W świetle powyższych rozważań, podniesione zarzuty zażalenia nie mogły doprowadzić do odmiennej oceny konieczności zastosowania art. 102 k.p.c. przez Sąd Apelacyjny, gdyż indywidualna ocena dokonana przez Sąd Okręgowy nie może być uznana za wadliwą i mieści się w regule słuszności objętej hipotezą powołanego przepisu. Prawidłowa jest również zastosowana regulacja prawna, dlatego zażalenie podlegało oddaleniu na postawie art. 385 k.p.c. i art. 397 § 3 k.p.c. (pkt II. sentencji wyroku).
Przytoczona reguła została konsekwentnie i w pełni zastosowana w zakresie kosztów postępowania odwoławczego. Pomimo, że w tym postępowaniu doszło do oddalenia apelacji powoda (wartość przedmiotu zaskarżenia 73 916 złotych) oraz oddalenia zażalenia pozwanego (wartość przedmiotu zaskarżenia 5 817 złotych), a więc stroną ulegającą w rozumieniu kosztów procesu (art. 98 k.p.c.) pozostaje powód, z opisanych przesłanek, na podstawie art. 100 k.p.c. i art. 102 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., zasadnym było wzajemnie zniesienie kosztów (pkt III. wyroku).
Nieuiszczoną opłatę od apelacji Sąd Apelacyjny przejął zaś na rachunek Skarbu Państwa na zasadzie art. 113 ust. 1 ( a contrario) ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity Dz. U. 2020, poz. 755) w zw. z art. 102 k.p.c. w zw. z art. 391 § 2 k.p.c. (pkt IV. wyroku).
Z tych wszystkich względów i na podstawie powołanych przepisów Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji wyroku.