Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II C 1098/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 listopada 2021 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie II Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SO Katarzyna Waseńczuk

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Warszawie w dniu 26 listopada 2021 r.

sprawy z powództwa P. S. i G. S.

przeciwko (...)(Spółce Akcyjnej) z siedzibą w W.

o zapłatę i ustalenie ewentualnie o zapłatę, ewentualnie o ustalenie ewentualnie o zapłatę i ustalenie

I. oddala powództwo główne i ewentualne w całości,

II. obciąża powodów P. S. i G. S. solidarnie, jako przegrywających sprawę, kosztami procesu poniesionymi przez pozwanego i nieuiszczonymi kosztami sądowymi, przy czym ich szczegółowe wyliczenie pozostawia Referendarzowi Sądowemu.

SSO Katarzyna Waseńczuk

Sygn. akt II C 1098/19

UZASADNIENIE

Pozwem z 18 lipca 2019 r. skierowanym przeciwko (...) (Spółka Akcyjna) z siedzibą w W. P. S. i G. S. wnieśli o:

1.  zasądzenie od pozwanego na ich rzecz kwoty 236 019,73 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty,

2.  ustalenie, że nie wiążą ich postanowienia umowy o kredyt hipoteczny nr (...) z 21 sierpnia 2008 r. oraz Regulaminu kredytu hipotecznego udzielanego przez (...) Nr (...) zawarte w: § 2 ust. 1 zd. 2 umowy oraz w § 7 ust. 4, § 9 ust. 2, § 13 ust. 7, § 14 ust. 8 i § 2 pkt 12 Regulaminu,

3.  zasądzenie od pozwanego na ich rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Uzasadniając żądanie pozwu wskazali, że z poprzednikiem prawnym pozwanego zawarli jako konsumenci umowę o kredyt hipoteczny na zakup lokalu mieszkalnego. Podkreślili, że przed jej zawarciem byli zapewniani, że kredyt indeksowany do waluty obcej jest produktem bezpiecznym, niezwykle atrakcyjnym oraz, że ryzyko wzrostu kosztów kredytu w związku ze zmianą kursu waluty CHF jest znikome, a wręcz niemożliwe. Podnieśli, że nie uzyskali żądnych informacji o czynnikach mogących mieć wpływ na wzrost kursu CHF, a tym samym ich zobowiązań kredytowych, jak również nie wyjaśniono im, w jaki sposób Bank ustala kursy walut służące do przeliczeń kwoty kapitału oraz spłacanych rat. Stwierdzili, że zawarta przez nich umowa dotyczy kredytu w walucie polskiej, a wyłącznie sposób jej wykonywania powiązany jest z kursem waluty obcej jako klauzula waloryzacyjna. Wskazali, że sporna umowa kredytu jest nieważna z uwagi na sprzeczność klauzuli waloryzacyjnej z naturą stosunku prawnego oraz z zasadami współżycia społecznego, tj. na podstawie art. 58 § 1 i 3 k.c. w zw. z art. 353 ( 1) k.c. Podnieśli, że na skutek odniesienia kwoty spłaty kredytu do kursu CHF, narażeni byli na nieograniczony wzrost wysokości ich świadczenia w stosunku do kwoty faktycznie otrzymanej i wykorzystanej, gdyż umowa nie ograniczała w żaden sposób ryzyka związanego ze wzrostem wskaźnika waloryzacji. Stwierdzili, że to doprowadziło do obciążenia ich, jako słabszą stronę umowy, nieograniczonym ryzykiem kursowym, a co za tym idzie, możliwością nieograniczonego wzrostu ich zobowiązania. Wskazali dodatkowo, że wysokość wskaźnika waloryzacji, zgodnie z umowną definicją Tabeli, określana była wyłącznie przez Bank, bez odniesienia do jakichkolwiek obiektywnych wartości rynkowych, co dowodzi, że zastrzeżona w umowie klauzula waloryzacyjna rażąco narusza zasadę równowagi stron oraz zasadę ekwiwalentności świadczeń. Podnieśli, że z powyższych przyczyn jest sprzeczna z naturą stosunku zobowiązaniowego, z istotą waloryzacji oraz narusza zasady współżycia społecznego, zatem należy ją uznać ze niezgodną z art. 69 ust. 1 w zw. z art. 353 ( 1) k.c., art. 358 ( 1) § 2 i 5 k.c. i jako taką na podstawie art. 58 § 1 i 2 k.c. uznać na nieważną, co pociąga za sobą nieważność całej umowy kredytu i uzasadnia zgłoszone żądane zapłaty. Zaznaczyli, że na kwestionowane postanowienia nie mieli rzeczywistego wpływu, a umowa została zawarta wg wzoru przedłożonego przez pozwaną i stwierdzili, że postanowienia te dotyczą wyłącznie mechanizmu waloryzacji i nie stanowią o głównych świadczeniach stron. Podkreślili także, że nawet gdyby przyjąć, że dotyczą one głównych świadczeń stron, to nie odpowiadają one wymogom jednoznaczności określonym w art. 385 ( 1) § 1 k.c., interpretowanym zgodnie z celami Dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Stwierdzili, że z zawarcia tej umowy wynika skrajnie nierównomierne rozłożenie ryzyka, gdyż na nich spoczywa całość ryzyka walutowego i nie dysponują mechanizmami aby je ograniczyć. Zaznaczyli, że przewalutowanie zostało przewidziane w taki sposób, że było możliwe tylko za zgodą banku i tylko po ponownym dokonaniu oceny zdolności kredytowej. Podnieśli, że pozwany nie dopełnił obowiązku informacyjnego i nie wyjaśnił im należycie kwestii ryzyka. Stwierdzili, że sporna umowa nie zawiera sprawiedliwego i uczciwego wyważenia praw i obowiązków stron (na niekorzyść powodów), przez co stanowi rażące naruszenie ich interesów. Jednocześnie postanowienia umowy naruszają dobre obyczaje, gdyż pozwany kształtował sytuację prawną stron umowy wykorzystując swoją przewagę kontraktową oraz zaufanie, jakim powodowie darzyli Bank, a także brak wiedzy specjalistycznej po stronie powodów. Zakwestionowane postanowienia umowne przewidywały stosowanie kursu kupna CHF dla określenia wysokości zobowiązania Banku oraz kursu sprzedaży CHF dla określenia wysokości zobowiązania powodów, co spowodowało, że kwota kredytu, którą zobowiązani są zwrócić jest wyższa niż kwota, którą faktycznie otrzymali. Zaznaczyli, że stosowany przez Bank spread walutowy stanowi ukryte zobowiązanie Banku, które obowiązani są uiszczać, a które nie odpowiada żadnemu świadczeniu ekwiwalentnemu Banku. Podkreślili, że dla oceny abuzywności postanowień umowy nie ma znaczenia sposób wykonywania umowy przez przedsiębiorcę. Zaznaczyli też, że nie ma możliwości uzupełnienia luki powstałej po wyeliminowaniu spornych postanowień, a wyłączenie ich z umowy powoduje, że nie ma możliwości określenia sposobu wykonania umowy, a w konsekwencji świadczeń stron i umowę należy uznać za nieważną. Wskazali, że gdyby uznać, że umowa może być wykonywana, należy uznać, że jest to umowa kredytu złotowego, pobawionego mechanizmu waloryzacji, oprocentowanego na warunkach wskazanych w umowie. Stwierdzili, że wówczas należy uznać, że przez 10 lat spłacali raty w wysokości wyższej niż należna i w związku z tym domagają się zapłaty na ich rzecz kwoty 76 987,17 z, która to kwota stanowi różnicę między kwotą uiszczoną, a kwotą należną pozwanemu. Powodowie wskazali nadto, że z uwagi na to, że od lutego 2014 roku (...) nie podaje stawiki Libor, a zatem w niniejszej sprawie brak jest możliwości ustalenia wysokości oprocentowania ich kredytu i z tych przyczyn, na podstawie art. 475 § 1 k.c. ich zobowiązanie wygasło z dniem 31 stycznia 2014 r. Stwierdzili, że w tej sytuacji, nawet w przypadku uznania, że umowa jest ważna, to od 31 stycznia 2014 r. spłacają raty kredytu bez podstawy prawnej i domagają się zwrotu w/w kwot na podstawie art. 410 § 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. Podkreślili, że mają interes prawny w domaganiu się ustalenia, gdyż w zakresie przyszłych, wymagalnych rat, po wydaniu wyroku, nie przysługuje im roszczenie o świadczenie lub jakiekolwiek inne roszczenie, które gwarantowałoby ochronę ich praw. Stwierdzili, że wydanie wyroku zasądzającego żądaną przez nich kwotę pieniężną, rozwikła niepewność jedynie co do ich sytuacji prawnej co do okresu objętego żądaniem pozwu o zapłatę, natomiast pełną ochronę na przyszłość może im zapewnić wyłącznie ustalenie w sentencji wyroku, że nie są związani spornymi postanowieniami umowy kredytu. Nieuwzględnienie powództwa o ustalenie spowodowałoby ich zdaniem kuriozalną sytuację polegającą na konieczności pozywania Banku przez powodów co miesiąc, o nadpłatę z tytułu każdej kolejnej raty kredytu, aż do zakończenia obowiązywania umowy (pozew k. 3-15, 41).

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od strony powodowej na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa prawnego oraz kosztów opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, według norm przepisanych. Wskazał, że powodowie zaciągnęli u niego kredyt hipoteczny indeksowany do waluty obcej wybierając go z oferty pozwanego zawierającej również kredyty złotowe. Z dokonanym wyborem łączyło się przyjęcie na okres obowiązywania umowy ryzyka kursowego związanego z wahaniem kursu waluty obcej, do której kredyt był indeksowany, a w zamian strona powodowa otrzymała możliwość korzystania ze znacznie niższego oprocentowania kredytu, kształtowanego stawką złożoną z marży oraz stopy LIBOR (która od początku 2015 roku ma wartość ujemną), co skutkowało niższą ratą. Stwierdził, że zaciągając zobowiązanie strona powodowa była świadoma ryzyka kursowego i wpływu kursu waluty na wysokość zobowiązania wobec pozwanego oraz wysokość raty. Pozwany wskazał, że od roku 2009 istniała możliwość zmiany waluty spłaty kredytu, jednak mimo takiej możliwości strona powodowa nie zdecydowała się na zawarcie aneksu, na podstawie którego spłata kredytu dokonywana byłaby bezpośrednio w walucie CHF, a kwestionowane klauzule odsyłające do Tabel kursowych banku nie miałyby zastosowania. Pozwany podkreślił, że w obowiązującym od kwietnia 2009 roku § 15 ust. 8 Regulaminu wskazano, że kursy walut obcych ustalane są przy uwzględnieniu średnich kursów walut ogłaszanych przez NBP, bieżącej sytuacji na rynku walutowym, aktualnej pozycji walutowej banku, przewidywania kierunku zmian kursów, (zasady te były stosowane w sposób jednolity względem wszystkich klientów), a w Regulaminie z lipca 2013 roku zawarty był jasny opis mechanizmu wyznaczania kursów kupna i sprzedaży. Pozwany stwierdził, że powodowie nie posiadają interesu prawnego w żądaniu ustalenia, gdyż kredyt został stronie powodowej wypłacony i częściowo przez nią spłacony, a zdaniem strony powodowej, na skutek zastosowania klauzul abuzywnych po jej stronie powstała nadpłata, stronie powodowej przysługuje zatem roszczenie dalej idące. Pozwany podniósł, że w niniejszej sprawie brak jest podstaw do kwestionowania ważności umowy, a łącząca strony umowa, jak wszystkie umowy kredytowe w walucie obcej oraz odniesienie do waluty obcej, nie jest sprzeczna z zasadą walutowości, zasadą nominalizmu czy zasadą oznaczoności świadczenia i to bez względu na ewentualną ocenę jej poszczególnych postanowień. Nie narusza także art. 69 pr. bankowego stanowiąc możliwy wariant umowy kredytowej. Zaznaczył, że powodowie zostali poinformowani o związanym z umową ryzyku kursowym oraz o konstrukcji kredytu, a nadto kwestionowane przez nich postanowienia zostały z nimi indywidualnie uzgodnione, bowiem zostały przyjęte przez stronę powodową w następstwie poprzednika prawnego pozwanego. Pozwany stwierdził, że klauzula indeksacyjna jest zgodna z dobrymi obyczajami oraz nie narusza interesu powodów jako konsumentów w sposób rażący, przy czym przyczyną złożenia pozwu w niniejszej sprawie była zmiana kursu franka szwajcarskiego, która nastąpiła po zawarciu umowy i była niezależna od obu stron, która nie świadczy jednak i nie może prowadzić do wniosku o sprzeczności kwestionowanych postanowień z dobrymi obyczajami. Pozwany zwrócił uwagę na wadliwe, w jego ocenie, rozumienie w pozwie obowiązku wzajemnego zwrotu świadczeń wskazując, że w razie wzajemnego zwrotu świadczeń bank nie jest zobowiązany do zwrotu spłaconej już części kredytu. Udzielenie kwoty kredytu jest świadczeniem banku i w sytuacji zwrotu świadczeń to bank powinien otrzymać całą świadczoną kwotę, a nie zwracać to, co zdążył uiścić w ramach spłaty kwestionujący umowę kontrahent. Nadto podniósł zarzut przedawnienia roszczeń dochodzonych przez stronę powodową (odpowiedź na pozew k. 57-72).

Pismem z 12 grudnia 2019 r. powodowie dokonali zmiany powództwa i wnieśli o:

1.  zasądzenie od pozwanego na ich rzecz kwoty 244 359,73 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty,

2.  ustalenie nieważności umowy o kredyt hipoteczny nr (...) z 21 sierpnia 2008 r. zawartej pomiędzy powodami a poprzednikiem prawnym pozwanego (...) S.A. Spółka Akcyjna,

ewentualnie, na wypadek uznania przez Sąd, że nie jest możliwe połączenie roszczenia o zapłatę z roszczeniem o ustalenie:

1.  zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów kwoty 244 359,73 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty.

ewentualnie, na wypadek oddalenia przez Sąd w/w roszczeń, o:

1.  ustalenie nieważności umowy o kredyt hipoteczny nr (...) z 21 sierpnia 2008 r. zawartej pomiędzy powodami a poprzednikiem prawnym pozwanego (...) S.A. Spółka Akcyjna,

ewentualnie, na wypadek uznania przez Sąd, że umowa kredytu nie jest nieważna:

1.  zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów kwoty 76 987,17 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty,

2.  ustalenie, że nie wiążą powodów postanowienia umowy o kredyt hipoteczny nr (...) z 21 sierpnia 2008 r. zawartej pomiędzy powodami a poprzednikiem prawnym pozwanego (...) S.A. Spółka Akcyjna oraz Regulaminu kredytu hipotecznego udzielanego przez (...) Nr (...) zawarte w: § 2 ust. 1 zd. 2 umowy, § 7 ust. 4, § 9 ust. 2, § 13 ust. 7, § 14 ust. 8 i § 2 pkt 12 Regulaminu.

Uzasadniając zmianę powództwa wskazali, że podniesiona przez nich w pozwie argumentacja pozostaje aktualna. Stwierdzili, że mają interes prawny w ustaleniu nieważności umowy, gdyż uprawomocnienie się wyroku ustalającego zapewni im ochronę ich prawnie chronionych interesów, czyli definitywnie zakończy spór istniejący lub prewencyjnie zapobiegnie powstaniu takiego sporu. Zaznaczyli, że orzeczenie Sądu będzie stanowiło prejudykat wiążący dla wszystkich składów orzekających w przyszłości co do stosunków prawnych wynikających z przedmiotowej umowy. Podkreślili, że w przypadku ustalenia przez Sąd nieważności umowy kredytu odpadnie kauza do ustanowienia hipoteki, a zatem powyższa czynność również będzie nieważna, a wyrok w tej sprawie pozwoli uniknąć konieczności wytaczania kolejnego powództwa o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawym (pismo k. 190-207).

Pozwany pismem z 8 stycznia 2020 r. (data prezentaty sądowej) stanowiącym odpowiedź na zmianę powództwa wniósł o oddalenie powództwa w całości, w tym również w zakresie wynikającym ze zmiany powództwa. Pozwany podtrzymał wszelkie dotychczasowe twierdzenia i wnioski zgłaszane w toku postępowania (pismo k. 211-219).

Powodowie pismem z 5 listopada 2021 r. (data prezentaty sądowej) wskazali, że podtrzymują żądanie pozwu, w tym żądanie określone pismem przygotowawczym z 12 grudnia 2019 r. Jednocześnie doprecyzowali, że w przypadku każdego z żądań zapłaty, żądają zasądzenia łącznie na ich rzecz, jak również wnieśli o zasądzenie od pozwanego na ich rzecz łącznie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości dwukrotności stawki minimalnej określonej w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych. Stwierdzili, że jest to uzasadnione wysokim stopniem skomplikowania sprawy oraz znacznym nakładem pracy pełnomocnika powodów, gdyż sprawa ta wymagała od pełnomocnika wielowymiarowego przygotowania, tj. w zakresie prawa cywilnego, prawa bankowego, unijnego prawa ochrony konsumentów, jak również podstaw z zakresu ekonomii i bankowości. Strona powodowa zwróciła również uwagę na konieczność bieżącego zapoznawania się z dynamicznie rozwijającym się orzecznictwem zarówno sądów krajowych i jak i TSUE. Stwierdzili, że postępowanie wymagało również ponadprzeciętnego nakładu pracy w postaci sporządzenia pozwu oraz obszernych pism przygotowawczych, a także konieczności analizy pism procesowych strony przeciwnej (pismo powodów k. 310-316).

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W 2005 roku rozpoczęła się dyskusja o konieczności wprowadzenia odgórnych rozwiązań mających na celu ograniczenie lub uniemożliwienie udzielania kredytów w walutach obcych z uwagi na związane z tymi kredytami ryzyko kursowe. Powołany został zespół roboczy, który miał na celu przygotowanie propozycji rozwiązań w tym zakresie. Część Prezesów Banków opowiadała się za wyeliminowaniem możliwości udzielania kredytów indeksowanych i denominowanych, jednak nie podejmowali takich decyzji we własnym zakresie ze względu na obawę o konkurencyjność i negatywną ocenę polityki kredytowej banku ze strony klientów. Rekomendowali natomiast nadzorowi bankowemu przeprowadzenie analizy ryzyka dla systemu bankowego związanego z udzielaniem kredytów walutowych dla klientów indywidualnych oraz apelowali do KNB o wprowadzenie rozwiązań systemowych, legislacyjnych w celu zakazania udzielania kredytów walutowych na cele mieszkaniowe.

W grudniu 2005 roku Prezes Związku Banków Polskich poinformował Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego, że przedstawiciele banków nie osiągnęli jednomyślności przy wyborze jednej opcji, której wdrożenie byłoby najlepszym rozwiązaniem problemu kredytów udzielanych w walutach obcych, jednak uwzględniając udział poszczególnych banków w rynku finansowania nieruchomości w Polsce wskazał, że zdecydowaną przewagę uzyskała opcja zakładająca wprowadzenie zakazu udzielania kredytów w walutach wymienialnych na cele mieszkaniowe (co wyeliminuje ryzyko kursowe i zapewni równorzędną pozycję konkurencyjną w sektorze bankowym). Jednocześnie stwierdził, że przedstawiciele banków opowiadających się za tą opcją nie widzą przeszkód w dopuszczeniu udzielania kredytów dewizowych klientom indywidualnym, w przypadku, gdy osiągają oni stabilne i wystarczające dochody w walucie kredytu. Zwrócił się do Nadzoru Bankowego z prośbą o przedstawienie stanowiska i zarysu rozwiązań.

W odpowiedzi Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego poinformował, że Komisja Nadzoru Bankowego nie posiada upoważnienia ustawowego do ograniczenia praw banków i ich klientów wynikających z ustaw prawo bankowe i prawo dewizowe, w zakresie możliwości udzielania i zaciągania kredytów w walutach obcych. Podkreślił, że proponowane przez ZBP rozwiązania preferują duże banki, które są w stanie udzielać względnie tanich kredytów w złotówkach. Zaproponował wprowadzenie rozwiązań, które zostały zawarte w Rekomendacji S z lipca 2006 roku.

W Rekomendacji tej zalecono wdrożenie przez Banki wewnętrznych systemów pozwalających zarządom na okresową ocenę pracy poszczególnych komórek organizacyjnych banku zaangażowanych w działalność związaną z ekspozycjami kredytowymi zabezpieczonymi hipotecznie pod względem jakości, skuteczności oraz zgodności z przyjętymi przez bank regulacjami. Podkreślono również, że w strukturze organizacyjnej banku funkcje związane z pozyskiwaniem klientów i sprzedażą produktów powinny być rozdzielone od funkcji związanych z analizą wniosków kredytowych, oceną ryzyka, podejmowania decyzji kredytowej i monitorowania ekspozycji kredytowej zabezpieczonej hipotecznie w czasie jej trwania, a także od funkcji związanych z weryfikacją realizacji przyjętych procedur kontroli. Zaznaczono, że jest istotne żeby osoby odpowiedzialne za analizę wniosków kredytowych i ocenę ryzyka miały przeważający głos w relacji do osób związanych z pozyskiwaniem klientów i sprzedażą produktów.

W Rekomendacji tej zalecono również, aby badając zdolność kredytową kredytobiorcy wnioskującego o kredyt, pożyczkę lub inny produkt, którego wartość uzależniona jest od kursów walut obcych, bank uwzględniał ryzyko kursowe wynikające z wahań kursu złotego wobec walut obcych i jego wpływ na zdolność kredytową kredytobiorcy. Wskazano, że rekomenduje się aby bank w przypadku udzielania kredytów w walutach obcych analizował zdolność kredytową klienta przy założeniu, że stopa procentowa dla kredytu walutowego jest równa co najmniej stopie procentowej dla kredytu złotowego, a kapitał kredytu jest większy o 20%. Zalecono także monitorowanie wartości zabezpieczeń m.in. w kontekście wahań kursu waluty i zapewnienia możliwości stosowania dodatkowych zabezpieczeń, ich zmiany czy też renegocjacji warunków umowy.

Komisja Nadzoru Bankowego zaleciła ponadto, aby banki w pierwszej kolejności oferowały klientom kredyty, pożyczki lub inne produkty w złotych i wskazała, że bank może złożyć klientowi ofertę kredytu, pożyczki lub innego produktu w walucie obcej lub indeksowanego do waluty obcej dopiero po uzyskaniu od klienta banku pisemnego oświadczenia potwierdzającego, że dokonał on wyboru oferty w walucie obcej lub indeksowanej do waluty obcej, mając pełną świadomość ryzyka związanego z kredytami, pożyczkami i innymi produktami zaciąganymi w walucie obcej lub indeksowanymi do waluty obcej.

W Rekomendacji wskazano również, że Bank powinien posiadać sporządzone w formie pisemnej procedury wewnętrzne określające sposób i zakres informowania każdego klienta zaciągającego kredyt lub pożyczkę oprocentowane zmienną stopą procentową, o związanym z tym ryzykiem i jego konsekwencjami i zalecono, aby klient zaciągający kredyt lub pożyczkę oprocentowane zmienną stopą procentową podpisał oświadczenie, że został poinformowany przez bank o ponoszeniu ryzyka zmiany stopy procentowej oraz, że jest świadomy jego ponoszenia.

KNF zarekomendowała także, aby bank, przedstawiając klientowi ofertę kredytu, pożyczki lub innego produktu, w walucie obcej lub indeksowanego do waluty obcej, informował klienta o kosztach obsługi ekspozycji kredytowej w wypadku niekorzystnej dla klienta zmiany kursu walutowego lub niekorzystnej dla niego zmiany poziomu stopy procentowej. Stwierdziła, że informacje takie mogą być przekazane na przykład w postaci symulacji wysokości rat kredytu i powinny w szczególności zawierać: koszty obsługi ekspozycji kredytowej przy aktualnym poziomie kursu złotego do waluty ekspozycji kredytowej, bez zmian poziomu stóp procentowych, koszty obsługi ekspozycji kredytowej, przy założeniu, że stopa procentowa dla waluty ekspozycji kredytowej jest równa stopie procentowej dla złotego, a kapitał ekspozycji kredytowej jest większy o 20%, koszty obsługi ekspozycji kredytowej przy deprecjacji kursu złotego do waluty ekspozycji kredytowej w skali odpowiadającej różnicy między maksymalnym i minimalnym kursem złotego do waluty ekspozycji kredytowej w ciągu ostatnich 12 miesięcy, bez zmian poziomu stóp procentowych, koszty obsługi ekspozycji kredytowej przy aktualnym poziomie stopy procentowej, od której zależy jej oprocentowanie, koszty obsługi ekspozycji kredytowej przy wzroście stopy procentowej, od której zależy oprocentowanie o 400 pb, koszty obsługi ekspozycji kredytowej przy wzroście stopy procentowej, od której zależy jej oprocentowanie w skali odpowiadającej różnicy między maksymalnym i minimalnym poziom stopy procentowej w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

W każdej umowie, która dotyczy walutowych ekspozycji kredytowych powinny ponadto znaleźć się co najmniej zapisy dotyczące: a) wartości ekspozycji kredytowej w walucie obcej (w przypadku ekspozycji kredytowych indeksowanych kursem waluty obcej dopuszcza się poinformowanie klienta o wysokości ekspozycji kredytowej i wysokości rat kapitałowo-odsetkowych w walucie obcej odrębnie po wypłacie kredytu), b) wysokości rat kapitałowych i rat odsetkowych w walucie obcej, c) sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego, w szczególności, wyliczana jest wartość rat kapitałowo-odsetkowych, d) informacji, że zmiana kursu walutowego będzie miała wpływ na wartość ekspozycji kredytowej oraz wysokość rat kapitałowo-odsetkowych, e) warunków i konsekwencji zmiany waluty ekspozycji kredytowej.

Komisja Nadzoru Bankowego stwierdziła, że oczekuje, że niniejsze rekomendacje zostaną wprowadzone w bankach nie później niż do 1 lipca 2006 r. Dalej idące zakazy uznano za niemożliwe do wprowadzenia (biała księga kredytów frankowych dostępna on-line, rekomendacja S KNF k. 307-321).

Instytut Globalizacji uznał działania Komisji Nadzoru Bankowego za szczególnie dotkliwe wobec młodych ludzi, których jedną decyzją pozbawiono możliwości realizacji marzeń o posiadaniu własnego mieszkania. Stwierdził, że wprowadzona Rekomendacja w bardzo niebezpieczny sposób ograniczy konkurencję na polskim rynku kredytowym i zainicjował akcję „Wolność dla marzeń, wolność dla kredytów”. W przygotowanym raporcie stwierdził, że „Mimo, że teoretycznie złoty mógłby stracić na wartości wobec euro, franka szwajcarskiego czy dolara, trudno zakładać, że będzie to aż 50 czy 100 procentowa dewaluacja. Dopiero przy tak drastycznym spadku wyrównałyby się koszty pożyczki zaciąganej w walucie z pożyczką w złotych”. Z przeprowadzonych przez Instytut badań opinii publicznej wynikało, że 25% Polaków chce zaciągnąć kredyty walutowe, a 49% społeczeństwa chce zaciągnąć kredyt w złotych polskich, co zdaniem Instytutu świadczy o samoregulacji rynku, ostrożności Polaków i ich świadomości ryzyka kursowego i co czyni zbędnym wprowadzanie dodatkowych regulacji.

W dniu 3 lipca 2006 r. Prezes UOKiK opowiedział się za swobodą wyboru co do waluty, w której zostanie zaciągnięty kredyt hipoteczny i wskazał, że „Argument ochrony konsumentów przed nadmiernym ryzykiem kursowym - podnoszony nie tylko przez sektor bankowy, lecz również przez instytucje broniące interesów słabszych uczestników rynku - jest z pewnością słuszny. Wydaje się natomiast, że wprowadzenie ograniczeń w udzielaniu kredytów walutowych jest rozwiązaniem zbyt daleko idącym ( biała księga kredytów frankowych dostępne on line, Rekomendacja S KNF dostępna on line, raport końcowy podsumowujący akcję „Wolność dla marzeń, wolność dla kredytów” dostępne on line).

W (...) SA obowiązywała procedura regulująca sposób przedstawiania oferty kredytowej banku. Doradca był zobligowany do przedstawienia pełnej oferty produktowej, przy czym w pierwszej kolejności miał obowiązek poinformowania klienta o dostępnych kredytach złotówkowych, a następnie o kredycie indeksowanym do waluty obcej. Doradca miał obowiązek poinformowania klientów o charakterystyce powyższych produktów, tzn. w przypadku kredytu złotowego miał obowiązek powiedzieć co wpływa na oprocentowanie kredytu (WIBOR plus stała marża banku), jak również musiał podać jakie są obowiązujące wartości WIBORU i marży banku. W odniesieniu do kredytów indeksowanych doradca bankowy informował, że na oprocentowanie kredytu wpływa stawka LIBOR i stała marża banku. Marża stosowana przez pozwanego była na takim samym poziomie w odniesieniu do obu typów kredytów. Oprócz w/w informacji pracownik banku przedstawiał klientowi czym jest ryzyko walutowe wraz z symulacjami, jak kształtował się kurs waluty w ostatnich 12 miesiącach, zgodnie z obowiązującą w pozwanym banku Tabelą kursową. Doradca miał także obowiązek przekazania informacji dotyczących sposobu wypłaty kredytu (w polskich złotych), z zaznaczeniem, że w systemach bankowych będzie widniał jako kredyt indeksowany do waluty obcej i w związku z tym, w harmonogramie jaki klient otrzyma będą kwoty wyrażone bezpośrednio w walucie frank szwajcarski. Następnie doradca miał obowiązek wykonania symulacji wysokości raty dla obu typów kredytu. Na podstawie tych wszystkich informacji klient decydował się lub nie na konkretny typ produktu bankowego, jednocześnie składając wniosek kredytowy z oznaczeniem, jaki produkt go interesuje i w jakiej kwocie. Do wniosku kredytowego klient obowiązany był dołączyć dokumenty, np. dochodowe lub świadczące o innych zobowiązaniach w innych bankach. Powyższe dokumenty wraz z podpisanym wnioskiem i z oświadczeniami do wniosku wysyłano do centrali banku, gdzie dokonywano badania zdolność kredytowej potencjalnego klienta. Na podstawie zdolności kredytowej klient otrzymywał decyzję kredytową. W przypadku kredytu indeksowanego doradca miał obowiązek przedstawienia trzech typów symulacji: pierwsza na ówczesnych warunkach z ówczesną marżą i kursem LIBOR, druga w przypadku powiększenia raty kredytu o różnicę między najwyższym i najniższym kursem waluty w ostatnich 12 miesiącach oraz trzecia, dotycząca powiększenia kursu o 20% - zgodnie z rekomendacją S Komisji Nadzoru Finansowego z 2006 roku. Procedura ta obowiązywała również pośredników kredytowych, którzy również podlegali kontroli w zakresie jej przestrzegania, w tym w zakresie udzielanych klientom informacji (m.in. poprzez kontrolę „tajemniczy klient”) (zeznania świadka D. M. k. 259-262).

W 2008 roku powodowie postanowili kupić mieszkanie. Znaleźli interesującą ofertę u dewelopera (...) SA i podpisali z nim umowę, która miała być ważna przez 30 dni. Pracownik developera skierował powodów do pośrednika kredytowego w firmie (...). Powodowie umówili się na spotkanie, na którym doradca kredytowy przedstawił im oferty trzech banków, w tym pozwanego. Powodowie stwierdzili, że oferta pozwanego jest najkorzystniejsza, bo są najniższe raty. Doradca przedstawił powodom informację o zmianach kursu CHF/PLN z okresu ostatnich 12 miesięcy. Powodowie nie zgłosili doradcy chęci negocjowania jakichkolwiek postanowień umowy. Zastanawiali się nad związanym z tą umową ryzykiem kursowym, ale zdecydowali się na złożenie wniosku ze względu na to, że wszyscy biorą takie kredyty (zeznania powoda G. S. k. 262v.-265).

W dniu 29 lipca 2008 r. P. S. i G. S. złożyli do (...), za pośrednictwem pośrednika - firmy (...) wniosek o kredyt hipoteczny w wysokości 420 000 zł na zakup lokalu mieszkalnego. Jako walutę kredytu zaznaczyli „CHF”. Wnioskowany okres kredytowania określili na 360 miesięcy. Kredyt miał być wypłacany w transzach. G. S. wskazał we wniosku, że ma wykształcenie wyższe oraz, że jest zawodowym żołnierzem zatrudnionym w (...). P. S. podała, że ma wykształcenie wyższe i jest zatrudniona na stanowisku Redaktora Naczelnego - starszego specjalisty w (...) w W.. Powodowie w składanym wniosku, w miejscu „Rekomendacja/uwagi”, wnieśli o zniesienie opłaty za wcześniejszą spłatę po 3 latach kredytowania. Przy składaniu wniosku kredytowanego zapoznali się z postanowieniami Regulaminu ( wniosek kredytowy k. 90-92, zeznania powoda G. S. k. 262v.-265).

Jednocześnie ze złożeniem wniosku powodowie złożyli „Oświadczenie Wnioskodawcy związane z ubieganiem się o kredyt hipoteczny indeksowany do waluty obcej”, w którym oświadczyli, że zostali zapoznani przez pracownika Banku z kwestią ryzyka kursowego w przypadku udzielenia kredytu indeksowanego do waluty obcej oraz że:

będąc w pełni świadomi ryzyka kursowego, rezygnują z możliwości zaciągnięcia kredytu w złotych i dokonują wyboru zaciągnięcia kredytu indeksowanego do waluty obcej,

znane im są postanowienia „Regulaminu kredytu hipotecznego udzielanego przez (...) w odniesieniu do kredytów indeksowanych do waluty obcej,

zostali poinformowani, że aktualna wysokość kursów waluty obcej dostępna jest w placówkach Banku,

są świadomi, że ponoszą ryzyko kursowe związane z wahaniem kursów waluty, do której indeksowany jest kredyt,

są świadomi, że ryzyko kursowe ma wpływ na wysokość zobowiązania względem Banku, wynikającego z umowy o kredyt oraz na wysokość rat spłaty kredytu,

są świadomi, że kredyt zostanie wypłacony w złotych na zasadach opisanych w ww. Regulaminie,

są świadomi, że saldo zadłużenia kredytu wyrażone jest w walucie obcej, raty kredytu wyrażone są w walucie obcej i podlegają spłacie w złotych na zasadach opisanych w ww. Regulaminie ( oświadczenie k. 94).

W dniu 20 sierpnia 2008 r. wydana została decyzja kredytowa dot. kwoty kredytu w wysokości 420 000 zł. Marżę ustalono na 1,35%, okres kredytowania na 360 miesięcy, prowizję za udzielenie kredytu na 0,90%, prowizję za wcześniejszą spłatę na 1%, podwyższenie marży do czasu ustanowienia hipoteki na 1,30%. Zaznaczono, że kredyt będzie uruchomiony w transzach, przy czym pierwsza transza w wysokości 57 863,28 zł na rachunek dewelopera, pod warunkiem złożenia przez kredytobiorcę umowy cesji praw z tytułu wpłaconego wkładu budowlanego i udokumentowania wniesienia wkładu własnego w wysokości 19 090,77 zł. W decyzji wymieniono także dalsze warunki uruchomienia kredytu i zaznaczono, że Bank wyraził zgodę na brak opłat za wcześniejszą spłatę po trzech latach okresu kredytowania. Decyzja miała być ważna przez 30 dni od daty jej podjęcia ( decyzja kredytowa k. 96).

Projekt umowy został przygotowany przez Bank w dniu 21 sierpnia 2008 r. i przekazany do pośrednika z podpisami pracowników Banku. Pośrednik kredytowy poinformował powodów, że decyzja jest pozytywna i na spotkaniu w firmie (...) w dniu 27 sierpnia 2008 r. powodowie złożyli na decyzji oświadczenie, że akceptują warunki umowy kredytowej oraz podpisali umowę kredytowy ( decyzja kredytowa k. 96, zeznania powoda G. S. k. 262v.-265).

W § 1 zawartej umowy zaznaczono, że Bank udziela kredytobiorcy kredytu w kwocie, na cel i na warunkach określonych w niniejszej umowie, zaś kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niego na warunkach określonych w umowie i Regulaminie oraz zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami, opłatami, prowizjami i innymi kosztami w terminach spłaty określonych w umowie. Podkreślono, że określenia użyte w umowie mają znaczenie nadane im w „Regulaminie kredytu hipotecznego udzielonego przez (...) oraz że Regulamin stanowi integralną część umowy.

W § 2 Bank zobowiązał się oddać do dyspozycji kredytobiorcy kwotę 420 000 zł, przy czym zaznaczono, że kredyt jest indeksowany do waluty obcej CHF (ust. 1). Wskazano, że jest on przeznaczony na zakup na rynku pierwotnym lokalu mieszkalnego nr (...), położonego w W. przy ul. (...), nr budynku(...), nr działki (...) (ust. 2 i ust. 5). Okres kredytowania ustalono na 360 miesięcy (ust. 3). Prowizję od udzielenia kredytu ustalono na 3 780 zł (ust. 4).

W § 3 ust. 1 umowy ustalono, że kredyt będzie oprocentowany wg zmiennej stopy procentowej, która na dzień sporządzenia umowy wynosi 4,09833% w stosunku rocznym, z zastrzeżeniem postanowień Regulaminu w zakresie ustalania wysokości oprocentowania. Wskazano, że zmienna stopa procentowa ustalana jest jako suma stopy referencyjnej LIBOR 3M (CHF) oraz stałej marży Banku w wysokości 1,35 punktów procentowych i ulega zmianie w zależności od zmiany stopy referencyjnej LIBOR 3M (CHF). W kwestii szczegółów naliczania odsetek, ustalania wysokości oprocentowania oraz zasad jego zmiany umowa odsyłała do Regulaminu (§ 3 ust. 2-3 umowy).

W § 4 umowy ustalono m.in., że kredytobiorcy są zwolnieni z zapłaty prowizji od wcześniejszej spłaty kredytu dokonanej po pierwszych trzech latach okresu kredytowania.

W § 5 uzgodniono, że wypłata kredytu będzie realizowana w transzach, po spełnieniu przez kredytobiorcę warunków uruchomienia kredytu określonych w decyzji kredytowej, na podstawie złożonej przez kredytobiorcę pisemnej dyspozycji wypłaty środków z kredytu, na rachunek bankowy wskazany przez kredytobiorcę. Ustalono, że termin złożenia pierwszej dyspozycji wypłaty nie może przekraczać 60 dni od dnia zawarcia umowy, a termin wypłaty ostatniej transzy nie może przekroczyć 24 miesięcy od dnia zawarcia umowy.

§ 6 umowy określał zasady spłaty kredytu. Kredyt miał być spłacony w 360 równych miesięcznych ratach, przy czym data płatności pierwszej raty zależała od daty uruchomienia kredytu lub pierwszej jego transzy. Zaznaczono, że raty kredytu oraz inne należności związane z kredytem będą pobierane z rachunku bankowego wskazanego w treści Pełnomocnictwa, stanowiącego załącznik do umowy. Kredytobiorcę zobowiązano do utrzymywania wystarczających środków na rachunku, przy uwzględnieniu - w przypadku kredytów indeksowanych do waluty obcej - możliwych wahań kursowych. Zaznaczono, że informacje na temat zmiany stopy procentowej, wysokości rat spłaty oraz terminów spłaty Kredytobiorca otrzyma w wyciągu bankowym dot. kredytu,

Jako zabezpieczenie spłaty kredytu wraz z odsetkami i innymi należnościami wynikającymi z umowy ustanowiono pierwszą hipotekę kaucyjną do kwoty 840 000 zł na stanowiącym odrębną własność lokalu mieszkalnym, którego zakup został sfinansowany z kredytu oraz cesję praw z polisy ubezpieczenia tej nieruchomości/budowy od ognia i innych zdarzeń losowych. Zaznaczono, że do czasu ustanowienia tych zabezpieczeń stosowana będzie marża podwyższona o 1,30 p.p. (§ 7 ust. 1 umowy).

Kredytobiorcy poddali się nadto egzekucji w trybie art. 97 prawa bankowego i wyrazili zgodę na wystawienie przez bank tytułu egzekucyjnego do kwoty 840 000 zł na pokrycie wierzytelności kapitałowych, odsetek i kosztów związanych z realizacją umowy oraz wszelkie koszty związane z windykacją wraz z kosztami zastępstwa procesowego (§ 9 ust. 1 umowy).

Celem zabezpieczenia wierzytelności banku kredytobiorca nieodwołanie upoważnił bank do pobierania bez jego odrębnej dyspozycji środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach bankowych indywidualnych lub wspólnych prowadzonych przez bank (w tym rachunkach lokat terminowych), w każdym przypadku gry kredytobiorca posiada wymagalne zobowiązania z tytułu umowy i nie dokonuje ich spłaty w terminach przewidzianych w umowie (§ 11 ust. 1 umowy).

W § 15 umowy ponownie zaznaczono, że w zakresie nieuregulowanym zastosowanie mają postanowienia Regulaminu. Jednocześnie kredytobiorcy oświadczyli, że w dniu podpisania umowy otrzymali Regulamin i aktualną na dzień podpisania umowy Taryfę i zapoznali się z nimi ( umowa k. 22-24, 98-100).

Przy podpisywaniu umowy powodowie podpisali również „Oświadczenie kredytobiorcy zw. z zaciągnięciem kredytu zabezpieczonego hipoteką”. W dokumencie tym ponownie oświadczyli, że:

1. W związku z zawarciem umowy o kredyt hipoteczny oprocentowany zmienną stopą procentową oświadczają, że:

zostali zapoznani przez pracownika Banku z kwestią ryzyka zmiany stopy procentowej,

są świadomi ponoszenia ryzyka zmiany stopy procentowej w zw. z zawartą umową, która ma wpływ na wysokość zobowiązania względem Banku wynikającego z umowy o kredyt oraz na wysokość rat spłaty kredytu,

2. W związku z zawarciem umowy o kredyt hipoteczny indeksowany do waluty obcej oświadczają, że:

zostali zapoznani przez pracownika Banku z kwestią ryzyka kursowego w przypadku udzielenia kredytu indeksowanego do waluty obcej,

będąc w pełni świadomi ryzyka kursowego rezygnują z możliwości zaciągnięcia kredytu w złotych i dokonują wyboru zaciągnięcia kredytu indeksowanego do waluty obcej,

znane im są postanowienia Umowy o kredyt hipoteczny oraz „Regulaminu kredytu hipotecznego udzielanego przez (...) w odniesieniu do kredytów indeksowanych do waluty obcej,

zostali poinformowani, że aktualna wysokość kursów waluty obcej dostępna jest w placówkach Banku,

są świadomi, że:

- ponoszą ryzyko kursowe związane z wahaniem kursów waluty, do której indeksowany jest kredyt,

- że ryzyko kursowe ma wpływ na wysokość zobowiązania względem Banku, wynikającego z umowy o kredyt oraz na wysokość rat spłaty kredytu,

- że kredyt zostanie wypłacony w złotych na zasadach opisanych w ww. Regulaminie,

- że saldo zadłużenia kredytu wyrażone jest w walucie obcej,

- że raty kredytu wyrażone są w walucie obcej i podlegają spłacie w złotych na zasadach opisanych w ww. Regulaminie ( oświadczenie k. 107).

Przy podpisaniu umowy powodowie otrzymali również „Regulamin kredytu hipotecznego udzielonego przez (...).

W Regulaminie kredytu hipotecznego udzielanego przez (...) wskazano, że kredyt indeksowany do waluty obcej, to kredyt oprocentowany wg stopy procentowej, opartej na stopie referencyjnej, dotyczącej waluty innej niż złote, którego wypłata oraz spłata odbywa się w złotych w oparciu o kurs waluty obcej do złotych, wg Tabeli, zaś Tabela to Tabela kursów walut obcych obowiązująca w Banku (§ 2 pkt 2) i § 2 pkt 12) Regulaminu). Regulamin zawierał także definicję LIBOR-u wskazując, że jest to stopa procentowa, według której banki gotowe są udzielać pożyczek w walutach wymienialnych (np. we frankach szwajcarskich) innym bankom na londyńskim rynku bankowym, przy czym indeks przy nazwie stopy miał określać okres jakiego stopa dotyczy. Stopa LIBOR ustalana miała być w dni robocze, na podstawie stóp zgłaszanych przez uczestników fixingu organizowanego przez (...) Stowarzyszenie (...) i podawana była około godz. 11 czasu londyńskiego przez serwis (...) (§ 2 pkt. 17) ppkt. b) Regulaminu).

W § 4 ust. 1 Regulaminu zaznaczono, że kredyt udzielany jest w złotych, a na wniosek wnioskodawcy Bank udziela kredytu indeksowanego do waluty obcej, kiedy to wnioskodawca wnioskuje o kwotę kredytu wyrażoną w złotych i zaznacza, że wniosek dotyczy kredytu indeksowanego do waluty obcej. W ust. 5 tego paragrafu wskazano, że spłata kredytu następuje w ratach zgodnie z postanowieniami umowy, przy czym - jeżeli w umowie nie postanowiono inaczej, spłata następuje w miesięcznych ratach równych.

W § 5 Regulaminu zawarte zostały postanowienia dotyczące oprocentowania kredytu. Wskazano, że o ile w umowie nie postanowiono inaczej kredyt jest oprocentowany wg zmiennej stopy procentowej, przy czym oprocentowanie kredytu ulega zmianie w zależności od zmian stopy referencyjnej, a częstotliwość zmian zależy od rodzaju stopy referencyjnej, tj. wartości indeksu przy nazwie stopy, który wyznacza długość indeksu bazowego, wyrażoną w miesiącach. Zaznaczono, że o nowych wartościach zmiennej stopy procentowej Bank informuje kredytobiorcę w informacji dystrybuowanej listowanie w ciągu 14 dni od dnia zmiany stopy procentowej, a nadto informacja ta jest dostępna w placówkach banku. W ust. 12 zaznaczono, że marża Banku jest stała z zastrzeżeniem sytuacji, kiedy kredytobiorca składa dyspozycję zmiany waluty kredytu, gdyż nowa wysokość marży Banku zostaje określona w aneksie do umowy, zgodnie z obowiązującymi w Banku zasadami.

§ 7 regulował kwestie związane z uruchomieniem kredytu. Wskazano, że środki z kredytu wypłacane są na rachunek bankowy wskazany w dyspozycji wypłaty środków z kredytu, składanej w placówce banku przez kredytobiorcę, jednorazowo lub w transzach, przy czym sposób wypłaty określa umowa. Zaznaczono, że w przypadku kredytu wypłacanego w transzach warunkiem wypłaty każdej kolejnej transzy jest pozytywny wynik kontroli inwestycji. W ust. 4 wskazano, że w przypadku kredytów indeksowanych do waluty obcej, wypłata kredytu następuje w złotych według kursu nie niższego niż kurs kupna zgodnie z Tabelą obowiązującą w momencie wypłaty środków z kredytu. W przypadku wypłaty kredytu w transzach, stosuje się kurs nie niższy niż kurs kupna, zgodnie z Tabelą obowiązującą w momencie wypłaty poszczególnych transz. Podkreślono, że saldo zadłużenia wyrażone jest w walucie obcej i obliczane wg kursu stosowanego przy uruchomieniu kredytu. W przypadku wypłaty kredytu w transzach, saldo zadłużenia z tytułu kredytu obliczane jest wg kursów stosowanych przy wypłacie poszczególnych transz. Informację o aktualnym saldzie zadłużenia kredytobiorca miał otrzymywać listownie zgodnie z § 11 Regulaminu.

§ 8 Regulaminu przewidywał, że uruchomienie kredytu następuje na podstawie złożonej w Banku dyspozycji wypłaty środków z kredytu w terminie nieprzekraczającym 7 dni roboczych od dnia złożenia dyspozycji oraz spełnienia przez kredytobiorcę warunków określonych w umowie, przy czym w przypadku kredytów wypłacanych w transzach wypłata transzy uwarunkowana jest pozytywnym wynikiem kontroli inwestycji.

W § 9 uregulowano kwestie związane ze spłatą kredytu. Wskazano, że raty spłaty pobierane są ze wskazanego w umowie rachunku bankowego kredytobiorcy, prowadzonego w złotych, przy czym w przypadku kredytów indeksowanych do waluty obcej raty kredytu podlegające spłacie wyrażone są w walucie obcej i w dniu wymagalności raty pobierane są z tego rachunku bankowego kredytobiorcy, według kursu sprzedaży zgodnie z tabelą obowiązującą w Banku na koniec dnia roboczego poprzedzającego dzień wymagalności raty spłaty kredytu. Stwierdzono, że w sytuacji, gdy dzień wymagalności raty kredytu przypada na dzień wolny od pracy, stosuje się kurs sprzedaży zgodnie z tabelą obowiązującą w Banku na koniec ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień wymagalności raty spłaty kredytu. Zaznaczono, że kredytobiorca jest zobowiązany do zapewnienia środków na rachunku najpóźniej w dniu poprzedzającym dzień wymagalności raty.

§ 10 przewidywał, że - o ile umowa nie stanowi inaczej - raty pobierane są w odstępach miesięcznych, przy czym dzień wymagalności raty wyznacza dzień w którym następuje uruchomienie kredytu.

W § 11 Regulaminu ustalono, że Bank informuje kredytobiorcę o wysokości pierwszej raty i terminach spłaty listownie w terminie 14 dni od dnia uruchomienia kredytu. Podkreślono, że również, w jakich wypadkach wysokość raty kredytu może ulegać zmianie.

§ 13 stanowił, że kredytobiorca ma prawo do wcześniejszej spłaty kredytu (z wyłączeniem okresu karencji, uregulowanego w § 12) oraz że jest ona realizowana na podstawie jego pisemnej dyspozycji złożonej w placówce Banku. Zaznaczono, że zarówno w przypadku kredytów w złotych jak i kredytów indeksowanych do waluty obcej kwota wcześniejszej częściowej spłaty wymaga określenia przez kredytobiorcę w złotych. Wskazano, że realizacja takiej dyspozycji powoduje zmniejszenie wysokości raty kredytu przy zachowaniu pierwotnego okresu kredytowania, przy czym na wniosek kredytobiorcy może ulec skróceniu okres kredytowania, przy zachowaniu zbliżonej wysokości rat. Zaznaczono, że wcześniejsza spłata dokonywana jest ze środków zgromadzonych na rachunku bankowym, przy czym środki powinny być zapewnione przez kredytobiorcę na dzień złożenia dyspozycji wcześniejszej spłaty, z uwzględnieniem kwoty prowizji pobieranej przez Bank z tytułu wcześniejszej spłaty, z zastrzeżeniem postanowień umowy w odniesieniu do kredytów konsumenckich. Dyspozycja miała zostać zrealizowana w terminie nieprzekraczającym 7 dni roboczych od dnia jej złożenia. W przypadku kredytów indeksowanych do waluty obcej, wcześniejsza spłata dokonywana miała być w oparciu o kurs sprzedaży zgodnie z tabelą obowiązującą w Banku w momencie realizacji dyspozycji.

§ 14 Regulaminu przewidywał możliwość zmiany waluty kredytu. Zmiana następowała w drodze aneksu do umowy, na podstawie pisemnej dyspozycji kredytobiorcy złożonej w placówce Banku najpóźniej na 15 dni przed terminem wymagalności kolejnej raty, pod warunkiem, że saldo zadłużenia przekracza kwotę 10 000 zł lub jej równowartość według kursu sprzedaży zgodnie z tabelą obowiązującą w Banku w dniu złożenia dyspozycji zmiany waluty kredytu. Zmiana waluty kredytu nie mogła też nastąpić: w okresie karencji, przed dniem wypłaty wszystkich transz, przed uprawomocnieniem się wpisu hipoteki, bez zgody poręczyciela, a także więcej niż 2 razy w danym roku kalendarzowym. Zaznaczono, że w przypadku, gdy w wyniku zmiany waluty kredytu wysokość spłaty raty spłaty ulega podwyższeniu oraz w sytuacji gdy w wyniku zmiany waluty kredytu wzrasta ryzyko kredytowe, zmiana waluty wymaga decyzji kredytowej której podjęcie jest warunkowane złożeniem przez kredytobiorcę wymaganych dokumentów potwierdzających wysokość aktualnie osiąganych dochodów wraz z dyspozycją zmiany waluty kredytu. W paragrafie tym określono również według kursu z jakiego dnia będzie dokonywane przewalutowanie.

Regulamin regulował również inne kwestie jak np. opłat i prowizji, w tym wypadków kiedy tabela opłat i prowizji może ulec zmianie, kwestie związane z zabezpieczeniami, ubezpieczeniem nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu, opłat naliczanych do czasu ustanowienia hipoteki, konsekwencje niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielenia kredytu, a także zawierał podstawowe informacje i odesłanie do ustawy o kredycie konsumenckim.

W Regulaminie wskazano, że umowa wygasa w przypadku spłaty wszystkich zobowiązań z niej wynikających. Zaznaczono też, że kredytobiorca ma prawo do pisemnego wypowiedzenia umowy w przypadku zmiany Regulaminu ( regulamin k. 25-28, 101-105).

Powodowie zapoznali się z umową ponownie po jej podpisaniu w domu ( zeznania powoda G. S. k. 262v.-265).

Powodowie złożyli pięć dyspozycji wypłaty transz kredytu:

- w dniu 27 sierpnia 2008 r. wnieśli o wypłatę pierwszej transzy kredytu w wysokości 57 863,28 zł,

- w dniu 28 października 2008 r. G. S. wniósł o wypłatę drugiej transzy kredytu w wysokości 181 068,36 zł,

- w dniu 23 grudnia 2008 r. G. S. wniósł o wypłatę kolejnej transzy kredytu w wysokości 67 900,64 zł,

- w dniu 24 lutego 2009 r. G. S. wniósł o wypłatę kolejnej transzy kredytu w wysokości 67 900,64 zł,

- w dniu 23 kwietnia 2009 r. G. S. wniósł o wypłatę kolejnej transzy kredytu w wysokości 45 267,08 zł,

We wszystkich wypadkach jako rachunek do wypłaty środków wskazany został rachunek złotówkowy dewelopera (...) SA (dyspozycje k. 273-277).

Powodowie ponieśli koszty związane z opłatami za kontrole inwestycji przeprowadzonych w dniach 30 października 2008 r., 13 stycznia 2009 r., 5 marca 2009 r. oraz w dniu 23 kwietnia 2009 r. w łącznej kwocie 800 zł (zaświadczenie Banku k. 33).

Kredyt został uruchomiony w następujących transzach:

- w dniu 29 sierpnia 2008 r. w kwocie 57 863,28 zł (28 935,98 CHF, zastosowany kurs 1,9997 zł, kurs średni NBP 2,0723 zł - różnica: 1 013,73 CHF, kurs kupna NBP 2,0566 zł - różnica: 800,57 CHF),

- w dniu 4 listopada 2008 r. w kwocie 181 068,36 zł (80 108,11 CHF, zastosowany kurs 2,2603 zł, kurs średni NBP 2,3862 zł - różnica: 4 226,64 CHF, kurs kupna NBP 2,3788 zł - różnica: 3 990,59 CHF),

- w dniu 13 stycznia 2009 r. w kwocie 67 900,64 zł (25 514,09 CHF, zastosowany kurs 2,6613 zł, kurs średni NBP 2,7918 zł - różnica: 1 192,63 CHF, kurs kupna NBP 2,7006 zł - różnica: 371,29 CHF),

- w dniu 6 marca 2009 r. w kwocie 67 900,64 zł (21 892,13 CHF, zastosowany kurs 3,1016 zł, kurs średni NBP 3,2391 zł - różnica: 929,32 CHF, kurs kupna NBP 3,1749 zł - różnica: 505,43 CHF),

- w dniu 23 kwietnia 2009 r. w kwocie 45 267,08 zł (16 437,45 CHF, zastosowany kurs 2,7539 zł, kurs średni NBP 2,9051 zł - różnica 855,51 CHF, kurs kupna NBP 2,8985 zł - różnica 820,03 CHF) (zaświadczenie Banku k. 29).

Różnica w wielkości salda kredytu wyrażonego we frankach po przeliczeniu kursem zastosowanym przez Bank w porównaniu do kursu średniego NBP wynosi 8 217,83 CHF (ich saldo wynosiło niecałe 4,8% więcej). Brak było przy tym wówczas (podobnie jak obecnie) możliwości dokonania wymiany waluty obcej po kursie średnim NBP. Gdyby powodowie otrzymali wypłatę kredytu w CHF mogliby dokonać jej wymiany po kursie zbliżonym do kursu kupna CHF w NBP. Różnica w wielkości salda kredytu wyrażonego we frankach po przeliczeniu kursem zastosowanym przez Bank w porównaniu do kursu kupna CHF w NBP wynosi 6 487,91 CHF (ich saldo wynosiło niecałe 3,8% więcej). Gdyby transze kredytu zostały uruchomione po korzystniejszym kursie z tabeli Banku z dnia podpisania przez powodów umowy (1,9853 zł), saldo ich zadłużenia we frankach szwajcarskich wynosiłoby 211 554,93 CHF, a zatem byłoby wyższe o 38 667,17 CHF od salda, które zostało ustalone wg kursów późniejszych.

(...) SA Oddział w Polsce w dniu 28 kwietnia 2009 r. wprowadził nowy wzór dokumentów: „Umowa o kredyt hipoteczny”, „Regulamin kredytu hipotecznego udzielanego przez (...) i „Oświadczenia Kredytobiorcy zw. z zaciągnięciem kredytu zabezpieczonego hipoteką”. O zmianie Regulaminu Bank zawiadomił kredytobiorców (zarządzenie z wzorem umowy, Regulaminu i oświadczenia k. 115-123, informacja dla klientów Banku k. 125-127).

W dniu 1 lipca 2009 r. (...) SA wprowadził wzór aneksu do umowy o kredyt hipoteczny do stosowania w relacjach z Klientami, którzy podejmą decyzję o zmianie sposobu spłaty kredytu indeksowanego do waluty obcej na spłatę w walucie obcej. Zawarcie aneksu mogło być odpłatne lub bezpłatne. Jednocześnie ustalono wzór dyspozycji zmiany sposobu spłaty kredytu ( zarządzenia z wzorem aneksu i dyspozycji k. 109-113, protokół przesłuchania świadka D. M. k. 259-262).

Regulamin kredytu hipotecznego udzielanego przez (...), a następnie (...) SA ulegał kilkakrotnym zmianom w trakcie trwania umowy między stronami. O zmianach tych powodowie byli każdorazowo informowani. W dniu 1 lipca 2013 r. do Regulaminu wprowadzono informację o czynnikach wpływających na wysokość wyznaczanych przez pozwany Bank spreadu walutowego i kursów walut oraz sposobie ich ustalania.

W dniu 1 lipca 2016 r. weszła w życie kolejna zmiana Regulaminu kredytu hipotecznego udzielanego przez (...). Zmienione zostały zapisy zawierające informacje jakie zasady obowiązują przy ustalaniu kursów walut i spreadu walutowego, a ponadto wprowadzono wzór umożliwiający kredytobiorcy samodzielne wyliczenie kursu kupna i sprzedaży. Ponadto z Regulaminu usunięto zapis o treści: „W przypadku gdy stopa referencyjna jest mniejsza niż 0%, Bank przyjmuje, że stopa referencyjna wynosi 0%”. Również o tej zmianie klienci zostali zawiadomieni ( informacje o zmianach Regulaminu k. 129-138, informacja k. 140-144, zeznania powoda G. S. k. 262v.-265).

Powodowie rozważali przewalutowanie kredytu, ale - porównując swój kredyt do kredytu złotówkowego zaciągniętego przez znajomych w podobnym czasie, na zakup podobnego mieszkania, doszli do wniosku, że jest to dla nich niekorzystne, bo kwota kredytu by im wzrosła, wzrosłoby oprocentowanie, a płacone przez nich raty kredytu nadal były niższe od rat płaconych przez znajomych o ok. 50-60 zł ( zeznania powoda G. S. k. 262v.-265).

Powodowie w dniu 2 lipca 2019 r. skierowali do pozwanego wezwanie do zapłaty w terminie do 12 lipca 2019 r. kwoty 77 006,51 zł w związku z abuzywnością postanowień umowy o kredyt hipoteczny o nr (...) z 21 sierpnia 2008 r. dotyczących indeksacji kredytu (wezwanie do zapłaty k. 35).

W okresie od 29 sierpnia 2008 r. do 3 października 2018 r. oprocentowanie kredytu kształtowało się następująco: od 29 sierpnia do 28 listopada 2008 r. 5,395%, od 29 listopada 2008 r. do 27 lutego 2009 r. 3,905%, od 28 lutego do 28 maja 2009 r. 3,145%, od 29 maja do 28 sierpnia 2009 r. 3,04833%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2009 r. 2,96667%, od 29 listopada 2009 r. do 28 maja 2010 r. 1,60%, od 29 maja do 28 sierpnia 2010 r. 1,45833%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2010 r. 1,505%, od 29 listopada 2010 r. do 28 maja 2011 r. 1,52%, od 29 maja do 28 sierpnia 2011 r. 1,52583%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2011 r. 1,355%, od 29 listopada 2011 r. do 28 lutego 2012 r. 1,40%, od 29 lutego do 28 maja 2012 r. 1,43583%, od 29 maja do 28 sierpnia 2012 r. 1,46333%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2012 r. 1,398%, od 29 listopada 2012 r. do 27 lutego 2013 r. 1,38%, od 28 lutego do 28 maja 2013 r. 1,372%, od 29 maja do 28 sierpnia 2013 r. 1,366%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2013 r. 1,368%, od 29 listopada 2013 r. do 27 lutego 2014 r. 1,369%, od 28 lutego do 28 maja 2014 r. 1,371%, od 29 maja do 28 sierpnia 2014 r. 1,364%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2014 r. 1,368%, od 29 listopada 2014 r. do 27 lutego 2015 r. 1,351%, od 28 lutego do 28 maja 2015 r. 0,506%, od 29 maja do 28 sierpnia 2015 r. 0,562%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2015 r. 0,626%, od 29 listopada 2015 r. do 28 lutego 2016 r. 0,535%, od 29 lutego do 28 maja 2016 r. 0,5434%, od 29 maja do 28 sierpnia 2016 r. 0,6188%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2016 r. 0,6114%, od 29 listopada 2016 r. do 27 lutego 2017 r. 0,6036%, od 28 lutego do 28 maja 2017 r. 0,6228%, od 29 maja do 28 sierpnia 2017 r. 0,6204%, od 29 sierpnia do 28 listopada 2017 r. 0,6236%, od 29 listopada 2017 r. do 27 lutego 2018 r. 0,598%, od 28 lutego do 28 maja 2018 r. 0,6054%, od 29 maja do 28 sierpnia 2018 r. 0,6164%, od 29 sierpnia do 3 października 2018 r. 0,6244% (zaświadczenie k. 29).

Od 29 sierpnia 2008 r. do 3 października 2018 r. powodowie zapłacili kwotę 4 256 PLN tytułem składki ubezpieczenia nieruchomości (zaświadczenie Banku k. 32-33). Od 12 marca 2019 r. do 29 marca 2021 r. powodowie uiścili tytułem składki ubezpieczenia nieruchomości dodatkowo kwotę 912 zł (zestawienie transakcji k. 256-258).

Powodowie nie zdecydowali się na dokonywanie spłaty rat kredytu bezpośrednio w CHF i do dnia dzisiejszego spłacają kredyt w walucie PLN (zeznania powoda w charakterze strony k. 262v.-265).

W dniu 26 sierpnia 2011 r. weszła w życie ustawa z 29 lipca 2011 r. zmiana ustawy prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (tzw. ustawa antyspreadowa), która umożliwiła kredytobiorcom zawarcie bezpłatnych aneksów do umów kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej i spłaty ich bezpośrednio w walucie. Informacja o wejściu tej ustawy w życie i jej skutkach była podana i szeroko komentowane w mediach ( informacja powszechnie dostępna).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dowodów wymienionych w jego treści. Złożone do akt sprawy dokumenty nie były kwestionowane przez żadną ze stron postępowania. Prawdziwość i autentyczność przedstawionych dokumentów, mimo że część z nich złożona została w kserokopiach, nie budziła wątpliwości Sądu, który oparł się na nich przy ustalaniu stanu faktycznego.

Ustalając stan faktyczny Sąd częściowo oparł się na zeznaniach świadka D. M. ( k. 259-262), któremu dał wiarę. Świadek jest pracownikiem banku od 2013 roku Najpierw pracował na stanowisku managera Wydziału (...), później został Dyrektorem (...) a od 2018 roku pracował na stanowisku Dyrektora Wydziału Windykacji (...). Świadek posiadał wiedzę na temat sprawy, która wynikała z konieczności zapoznania się z procedurami obowiązującymi w Banku (m.in. w czasie udzielania kredytu powodom) w związku z powierzonymi mu obowiązkami. Sąd uznał jego zeznania za wiarygodne i przydatne dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż w instytucji takiej jak Bank wszystko (również udzielanie kredytu) opiera się na procedurach, których pracownicy są zobowiązani przestrzegać. Z tego obowiązku są rozliczani i podlegają okresowym kontrolom w celu sprawdzenia, czy stosują się do obowiązujących procedur. Odnośnie możliwości negocjowania umów świadek wyjaśnił, że posiada wiedzę z systemów Banku, w których widoczne jest, że niektórzy klienci mieli uruchomiony kredyt po bardziej korzystnym kursie. Sąd podziela, jako logiczny, wniosek świadka, że Ci klienci musieli negocjować kurs uruchomienia kredytu, a zatem, że istniała w Banku taka możliwość. Ponadto świadek osobiście brał udział w negocjacjach prowadzonych przez klientów, którzy chcieli dokonać całkowitej spłaty kredytu. Sąd dał również świadkowi wiarę, że doradca nie mógł poinformować klienta, że nie ma możliwości negocjowania umowy, gdyż nie miał takich kompetencji decyzyjnych. Zeznanie świadka w tym zakresie jest zgodne z zaleceniami Rekomendacji S z 2006 roku.

Sąd częściowo oparł się również na zeznaniach złożonych przez powoda G. S. przede wszystkim w zakresie w jakim jego zeznania znajdowały potwierdzenie w dołączonych do akt dokumentach. Ze złożonych przez stronę zeznań jednoznacznie wynika, że powód próbował przedstawić okoliczności zawarcia przedmiotowej umowy w sposób, który uważał za korzystny dla siebie z punktu widzenia przedmiotu i założonego przez nich celu postępowania. Jest to szczególnie widoczne w zakresie w jakim powód próbował przekonywać, że podczas przedstawiania oferty „Cały czas operowaliśmy złotymi”, „Myśmy wnioskowali o kredyt w PLN i on został wypłacony w PLN i spłacany był w PLN.” oraz że „Z tego nie wynikało, że nie tylko rata jest we franku, ale całe zobowiązanie jest we franku.”, „Jednoznacznie trudno mi powiedzieć, czy wiedzieliśmy że saldo zadłużenia będzie wyrażone w walucie obcej.”. Te zeznania powoda są sprzeczne z jego własnymi zeznaniami, że nie mieli zdolności do zaciągnięcia kredytu w złotówkach oraz, że „My mieliśmy świadomość, że jest kurs kupna i sprzedaży i że one są różne. Też świadomość, że te kursy jakoś tam się wahają i na podstawie tej symulacji 12 miesięcznej podjęliśmy decyzję, że to jest dobry kredyt”. Zeznania powoda w tym zakresie są również sprzeczne z dokumentami, które powód podpisał, a które - jak twierdzi - przeczytał, w szczególności z dwóch oświadczeń złożonych przez powodów - jednego przy składaniu wniosku kredytowego i drugiego przy podpisywaniu umowy kredytowej, w których wprost napisano: „saldo zadłużenia wyrażone jest w walucie obcej” oraz z § 7 ust. 4 Regulaminu, w którym podkreślono, że saldo zadłużenia wyrażone jest w walucie obcej i obliczane wg kursu stosowanego przy uruchomieniu kredytu. Jednocześnie powodowie wiedzieli, że rata będzie we franku szwajcarskim (nie jest jasne w jaki sposób rata miałaby zostać ustalona we frankach skoro saldo zadłużenia miało być w złotówkach) i nie zaskoczyło powodów to, że kwota zadłużenia jest w harmonogramie podana we frankach szwajcarskich (nie zgłaszali w związku z tym żadnej reklamacji). O tym, że saldo jest wyrażone w walucie powodowie wiedzieli nadto - jak wynika z zeznań powoda - w momencie gdy rozważali przewalutowanie kredytu. Nie wiadomo z jakiego powodu za ewentualny brak czytania przez powodów dokumentów ze zrozumieniem miałby odpowiadać pozwany. Nie ma przy tym dowodów, że doradca nie informował powodów dodatkowo o tym fakcie, a zeznania powodów nie są wiarygodne w zakresie w jakim powodowie relacjonują udzielone im przez doradcę informacje. Zdaniem Sądu okoliczności te świadczą o tym, że powodowie doskonale od początku wiedzieli, że saldo ich zadłużenia będzie wyrażone we franku.

Nie są również wiarygodne zeznania powoda, że nie zostali oni dostatecznie poinformowani o wiążącym się z kredytem ryzykiem kursowym, gdyż „ryzyko było przedstawione, Biorąc pod uwagę, że pozwany co najmniej dwukrotnie przed zawarciem umowy zwracał powodom uwagę, że saldo zadłużenia będzie wyrażone w walucie oraz że z kredytem jest związane ryzyko kursowe należy stwierdzić, że powodowie otrzymali wszystkie niezbędne informacje pozwalające na dokonanie oceny ryzyka i doskonale wiedzieli, że wzrost kursu będzie miał wpływ na wysokość ich zobowiązania. Do uświadomienia skali ryzyka wystarczająca przy tym była wiedza, że kredyt jest wyrażony we frankach szwajcarskich, a że „kursy jakoś tam się wahają” powód miał świadomość. W § 6 ust. 6 umowy kredytobiorcę zobowiązano do utrzymywania wystarczających środków na rachunku, przy uwzględnieniu - w przypadku kredytów indeksowanych do waluty obcej - możliwych wahań kursowych, co również powinno zwrócić uwagę powodów na kwestię ryzyka kursowego. Powodowie być może nie chcieli się nad tym zastanawiać, bo zależało im na kupnie lokalu i liczyli na to, że jeżeli nawet kurs wzrośnie to nieznacznie.

Za niewiarygodne Sąd uznał zeznania powodów, że nie mieli zdolności na zaciągnięcie kredytu w złotówkach Po pierwsze należy wskazać, że co innego wynika, ze złożonych przez powodów oświadczeń, że rezygnują z zaciągnięcia kredytu w złotówkach. Stwierdzić należy, że ciężar wykazania, że oświadczenie to było nieprawdziwe i w rzeczywistości nie mieli zdolności do zaciągnięcia kredytu w złotówkach spoczywał na powodach (art. 6 k.c.), którzy nie zaoferowali żadnych wniosków dowodowych w celu wykazania tej okoliczności. Po drugie twierdzenie powodów w tym zakresie jest niewiarygodne w świetle treści Rekomendacji S z 2006 roku, która zobowiązała banki w przypadku udzielania kredytów w walutach obcych aby analizowały zdolność kredytową klienta przy założeniu, że stopa procentowa dla kredytu walutowego jest równa co najmniej stopie procentowej dla kredytu złotowego, a kapitał kredytu jest większy o 20%. Powodowie nie przedstawili żadnych dowodów w celu wykazania, że mimo takich kryteriów badania ich zdolności kredytowej nie mieli zdolności do zaciągnięcia kredytu w złotówkach w takiej samej wysokości w jakiej zaciągnęli kredyt indeksowany do franka, do zaciągnięcia którego posiadali zdolność kredytową. Zdaniem Sądu powodowie w ogóle nie starali się o kredyt w złotówkach i chcieli uzyskać kredyt w CHF, gdyż - jak wskazał powód w swoich zeznaniach w ofercie pozwanego Banku „najniższe raty był, to był najtańszy kredyt, także była dla nas najkorzystniejsza”. Zwrócić należy uwagę, że w dacie podpisywania przez powodów przedmiotowej umowy średni kurs NBP dla CHF wynosił 2,0649 zł, podczas gdy w dacie składania przez powodów wniosku o udzielenie przedmiotowego kredytu średni kurs NBP dla tej waluty wynosił 1,9821 zł, co dawało różnicę 8,28 zł na każde 100 CHF (powód zeznał, że o wysokości kursu w tych datach był informowany przez doradcę).

Sąd nie dał również powodom wiary, że nie rozmawiali z doradcą o speadzie i nie wiedzieli co to jest. Wiedza, że na rynku funkcjonują kursy kupna i sprzedaży waluty i że się od siebie różnią jest wiedzą powszechną, zresztą powód przyznał, że miał tego świadomość. Być może powodowie istotnie nie wiedzieli, że różnicę między kursem kupna i sprzedaży waluty określa się jako „spread”, podobnie jak być może nie wiedzą, że różnica między ceną kupna i sprzedaży towaru to „marża”, co nie oznacza, że nie byli świadomi istnienia każdej z tych różnic, co zresztą powód w swoich zeznaniach potwierdził. Wiedza, że walutę nabywa się po cenie sprzedaży, a sprzedaje po cenie kupna i że kurs kupna jest niższy od kursu sprzedaży jest wiedzą powszechną. Zastosowanie tych kursów jest logiczne gdyż gdyby powodowie otrzymali kwotę kredytu we frankach szwajcarskich musieliby się udać do kantoru i wymienić je na złotówki właśnie po kursie sprzedaży, przy czym - zależnie od wahań kursu - mogłoby się okazać że nie uzyskali w ten sposób kwoty niezbędnej do sfinalizowania umowy. Powszechną wiedzą jest również to, że nieprzemyślany zakup waluty może spowodować stratę w przypadku konieczności ponownej sprzedaży tej waluty tego samego dnia, gdyż będzie konieczność sprzedania jej po niższej cenie, niż się za nią zapłaciło. Podobnie powszechną wiedzą była zdaniem Sądu okoliczność, że kursy w kantorach były często korzystniejsze, niż kursy proponowane przez Banki.

Niewiarygodne były także zeznania powoda w zakresie w jakim twierdził, że nie miał możliwości negocjowania warunków umowy. Wskazać należy, że twierdzeniom tym przeczą zgromadzone w aktach sprawy dokumenty, a w szczególności treść wniosku kredytowego złożonego przez powoda, powodowie zawarli wniosek o zrezygnowanie przez Bank z opłat za wcześniejszą spłatę kredytu po 3 latach kredytowania. Z wydanej decyzji kredytowej powodów wynika, że Bank wyraził na to zgodę, a powodowie się z decyzją zapoznali ( k. 96). W konsekwencji zeznania powoda, że nie miał możliwości negocjacji nie są wiarygodne. Podkreślenia jednocześnie wymaga, że to od decyzji powodów zależało, czy chcą negocjować i ewentualnie w jakim zakresie inne postanowienia zawieranej umowy. Odnośnie zarzutów, że negocjacjom nie podlegały klauzule indeksacyjne wskazać należy, że powodowie nie wykazali, że nie mogli skredytować zakupu tej nieruchomości kredytem w złotówkach, pozbawionym tych klauzul (o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia). W związku z powyższym należy uznać, że zeznania powoda, że nie było możliwości negocjacji nie są wiarygodne, zwłaszcza że powód nawet nie twierdził, że w ogóle występował z propozycją zmian jakichkolwiek innych (poza prowizją za wcześniejszą spłatę) postanowień umowy i że spotkał się z odmową. Podkreślenia wymaga, że z faktu, że pozwany przedstawia gotową propozycję treści umowy nie wynika, że jej zapisów nie można negocjować i zmienić ani że nie są to postanowienia indywidualnie uzgodnione. Z doświadczenia życiowego Sędziego referenta, który zawierał dwie różne umowy kredytu w dwóch różnych Bankach, a także z innych toczących się postępowań, wynika, że istnieje możliwość negocjowania różnych zapisów umów zawieranych z Bankami. Zdarzały się skuteczne negocjacje nie tylko prowizji i marży, ale również kursów wypłaty i spłaty kredytów, warunków wypłaty, a nawet postanowień regulaminu. To czy klient wybiera kredyt indeksowany (z klauzulami indeksacyjnymi), czy kredyt złotówkowy (pozbawiony tych klauzul), zależy przy tym od wyłącznej decyzji kredytobiorca. Zaznaczyć także należy, że powód nie wykazał, że pośrednik, informował go że nie ma możliwości negocjowania postanowień zawieranej umowy, a ze złożonych dokumentów wynika, że wniosek powoda o negocjowanie warunków umowy był przekazany do analityków i został zaakceptowany. Z tych względów Sąd uznał twierdzenia powoda w tym zakresie za niewiarygodne. Stwierdzić należy, że co do zasady każdą umowę można negocjować, przy czym trudno oczekiwać od jednej ze stron umowy żeby namawiała drugą stronę do upominania się o przedstawienie jeszcze korzystniejszych dla niej warunków umowy. Szczególnej analizy od kredytobiorcy wymaga przy tym umowa dotycząca tak znacznego zobowiązania. Nie można pomijać, że powód przed zawarciem umowy dobrowolnie wybrał bank, w którym zaciągnął kredyt, co oznacza, że uznał jego ofertę za najkorzystniejszą.

Na podstawie art. 235 2 par. 1 pkt 2 k.p.c. Sąd pominął dowód z opinii biegłego na okoliczność przedstawioną w pkt. 4 pozwu oraz w piśmie z 7 kwietnia 2021 r. jako nieistotny dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż po pierwsze brak jest podstaw do stwierdzenia nieważności umowy, po drugie brak było podstaw do polecenia biegłemu wyeliminowania z zawartej między stronami umowy niektórych postanowień, a po drugie w oparciu o tak skonstruowaną tezę dowodową biegły musiałby samodzielnie konstruować treść umowy, która miałaby obowiązywać strony, co należy uznać za niedopuszczalne.

W ocenie Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy był wystarczający do rozstrzygnięcia sprawy, a okoliczności na które miały zostać przeprowadzone dowody, nie miały istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy i jedynie przedłużałyby postępowanie.

Sąd zważył, co następuje:

Po zapoznaniu się ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym Sąd uznał, że roszczenia powodów, zarówno główne jak i ewentualne są nieuzasadnione. Podkreślenia wymaga, że obszerny pozew zawiera wiele rozważań teoretycznych oraz szerokie omówienie poglądów wyrażonych w doktrynie i orzecznictwie, natomiast nie zawiera praktycznie żadnej analizy konkretnej umowy zawartej przez powodów.

Przede wszystkim należy stwierdzić, że nie ma zdaniem Sądu w okolicznościach niniejszej sprawy, a także w obliczu powszechnego problemu „kredytów frankowych” możliwości, aby rozpatrywać tę sprawę w oderwaniu od kwestii takich jak: osiągnięcie przez kredytobiorców celu kredytowania, faktycznego sposobu wykonywania przez pozwanego umowy, zgodnego wykonywania zawartej umowy przez wiele lat, a także możliwości całkowitego „odcięcia się” przez powodów od stosowanego przez Bank kursu co najmniej od dnia wejścia w życie ustawy antyspreadowej (a w istocie już od 1 lipca 2009 r., a zatem niecały rok po podpisaniu umowy). Należy zwrócić uwagę w tym miejscu, że okres wpływu ewentualnie abuzywnych klauzul na zobowiązanie powodów jest okresem zamkniętym i jest możliwe dokonanie precyzyjnej oceny ich rzeczywistego wpływu na zobowiązanie powodów. W rzeczywistości bowiem przyczyną zakwestionowania przez powodów zawartej przez nich umowy nie były zapisy zamieszczone w zawartej przez strony umowie, czy też brak wskazania przez Bank jasnego czy precyzyjnego mechanizmu ustalania kursu waluty. Jedyną przyczyną podnoszonych przez powodów zarzutów jest wzrost kursu franka. Niekorzystna dla powodów zmiana kursu waluty (podczas gdy powodowie liczyli na to, że kurs franka nie wzrośnie, a być może nawet będzie dalej spadał, czyniąc zaciągnięty przez nich kredyt jeszcze bardziej korzystnym, nie może stanowić podstawy do stwierdzenia, że zawarta przez powodów umowa jest nieważna, bądź że zawarte w niej klauzule są abuzywne.

W sprawie bezsporne było, że powodowie zawarli przedmiotową umowę jako konsumenci w rozumieniu art. 22 1 k.c. Zawarcie umowy w charakterze konsumenta nie oznacza jednak „gwarancji satysfakcji”, tj. że umowa - szczególnie związana z ryzykiem i uzależniona od czynników zewnętrznych, niezależnych od stron, będzie ostatecznie zawsze dla konsumenta korzystna. Nie oznacza również zwolnienia konsumenta z obowiązku dokonania przy zawieraniu umowy oceny rozmiaru zaciąganego zobowiązania i związanych z nim ryzyk. Jednocześnie żadne przepisy nie zabraniają konsumentom zawierania umów, które wiążą się z ryzykiem (wprowadzenie takiego ograniczenia spotkałoby się zapewne z falą niezadowolenia ze strony konsumentów).

W prawie wspólnotowym i orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości prezentuje się model przeciętnego konsumenta, który jest: należycie (odpowiednio) poinformowany, świadomy, rozsądny, uważny, ostrożny, krytyczny, spostrzegawczy i samodzielny, a także: (dostatecznie) wykształcony, podejrzliwy i oświecony. Europejski konsument to konsument poszukujący i korzystający z kierowanych do niego informacji, polegający na swoich umiejętnościach oceny oferty produktów i usług, działający rozsądnie i rozważnie, ufający własnym decyzjom rynkowym. Jest to konsument wyedukowany i świadomy, któremu są stawiane wymagania rozwagi oraz staranności, a nie konsument „nieoświecony”, bierny i nieporadny. Każdorazowa ocena modelu konsumenta powinna być dokonywana z punktu widzenia oczekiwań wobec konsumenta oraz obowiązku informacyjnego przedsiębiorcy, z którego konsument ma szansę zrobić użytek ( por. m.in. System prawa prywatnego - prawo zobowiązań część ogólna pod. red Z. Radwańskiego, CH Beck, Warszawa 2009, s. 634, Aleksandra Kunkiel-Kryńska „Prawo konsumenckie UE - wzorzec konsumenta - wprowadzenie i wyrok TS z 6.07.1995 r. w sprawie C-470/93 Verein gegen Uriwesen in Handel und Gewerbe Koln e.V. v. Mars GmbH”, Europejski Przegląd Sądowy, kwiecień 2012 r.). Konsument nie może oczekiwać od przedsiębiorcy, nawet takiego jakim jest Bank, żeby powiedział mu, czy umowa (zwłaszcza umowa zawierana na kilkadziesiąt lat i uzależniona od wielu czynników zewnętrznych, niezależnych od żadnej ze stron) będzie dla niego ostatecznie opłacalna, czy nie. Decyzja należy do konsumenta, a rolą przedsiębiorcy jest jedynie dostarczenie konsumentowi informacji umożliwiających dokonanie oceny ryzyka i dokonanie wyboru, czy chce to ryzyko podjąć. To czy konsument wyciągnie z tych informacji właściwe wnioski obciąża wyłącznie konsumenta. Podkreślenia w tym miejscu wymaga, że powodów nie można zaliczyć do żadnej szczególnej grupy konsumentów (jak np. osoby starsze, czy dzieci z natury rzeczy mniej świadome i poradne), która wymaga większej ochrony.

Od konsumenta dbającego należycie o własne interesy, należy oczekiwać aktywności i dążenia do wyjaśnienia wszelkich wątpliwości czy niezrozumiałych kwestii szczególnie w kontekście umowy, która stanowiła dla nich z pewnością bardzo poważne zobowiązanie. W niniejszej sprawie nie ma podstaw do przyznania stronie powodowej uprzywilejowanej pozycji, w której byłaby ona zwolniona z obowiązku przejawiania jakiejkolwiek staranności przy dokonywaniu oceny treści umowy i byłaby wolna od odpowiedzialności za jej skutki. W wyroku z 5 października 2016 r., I ACa 47/16, Sąd Apelacyjny w Białymstoku słusznie zwrócił uwagę, że: „w relacjach cywilnoprawnych nie jest dopuszczalne faworyzowanie żadnej ze stron, choćby była konsumentem, kosztem praw profesjonalisty. Trzeba też uwzględnić stale podnoszący się poziom wykształcenia, wiedzy, doświadczenia i świadomości prawnej ogółu społeczeństwa, w tym konsumentów, coraz lepiej przygotowanych do asertywnego uczestnictwa w obrocie prawnym”. Ponownego podkreślenia wymaga, że z faktu, że konsument jest słabszą stroną stosunku w relacji z przedsiębiorcą nie wynika, że to przedsiębiorca podejmuje za konsumenta decyzję i że musi podjąć decyzję dla konsumenta korzystną, a jedynie, że ma obowiązek przedstawienia mu wszystkich informacji niezbędnych do podjęcia decyzji.

Oceny wymaga zatem, czy powodowie, przed zawarciem przedmiotowej umowy zostali w sposób należyty poinformowani o treści umowy i związanych z jej zawarciem ryzykach. Zdaniem Sądu odpowiedź na to pytanie jest twierdząca.

Powodowie nie przedstawili żadnych dowodów na potwierdzenie, że poprzednik prawny pozwanego, czy też doradca finansowy z firmy (...) reklamował, czy chociażby przedstawiał produkt w postaci kredytu indeksowanego jako „bezpieczny, niezwykle atrakcyjny oraz, że ryzyko wzrostu kosztów kredytu w związku ze zmianą kursu waluty CHF jest znikome, a wręcz niemożliwe”. Opinia taka istotnie krążyła w przestrzeni publicznej (co Sąd w tym składzie pamięta z własnego doświadczenia), głównie powielana przez osoby, które zaciągnęły podobny kredyt i - w tamtym czasie - płacąc znacznie niższą ratę niż w przypadku kredytu złotowego, były bardzo zadowolone z nabytego produktu (dotyczy to szczególnie osób, które zaciągnęły kredyt w połowie 2004 roku, gdyż w kolejnym okresie kurs franka znacznie spadł).

Brak jest również dowodów potwierdzających, że to pracownicy pośrednika kredytowego informowali powodów, że frank szwajcarski jest najstabilniejszą walutą i że kredyt w CHF jest w konsekwencji bezpieczny. Informacja taka - co referent również pamięta z własnego doświadczenia - istotnie krążyła w przestrzeni publicznej, jednak trudno odpowiedzialność za rozpowszechnianie tej informacji przypisać pozwanemu - powodowie nie przedstawili żadnych dowodów potwierdzających, że pozwany, w jakiejkolwiek formie takie informacje rozpowszechniał, a w szczególności, że pracownik pośrednika finansowego zapewniał ich, że zmiana kursu będzie co najwyżej nieznaczna (twierdzenia powoda w tym zakresie nie są wiarygodne). Taka informacja zresztą - nawet gdyby została udzielona - powinna przy tym wzbudzić poważne wątpliwości i - co najmniej - pytanie, na czym pracownik opiera swoją opinię, że wahania kursu franka szwajcarskiego na przestrzeni najbliższych 30 lat (a na taki okres strona powodowa zaciągnęła kredyt) będą nieznaczne. Wydaje się bowiem oczywiste, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie kryzysy, katastrofy naturalne, czy też wojny wydarzą się w przyszłości i jaki będą miały wpływ na kursy walut. Powód sam stwierdził zresztą, że „zmiennych jest tak dużo - chociażby wynagrodzenia, płace, inflacja”. Oczywiste jest, że wszelkie prognozy i analizy opierają się na aktualnej sytuacji i przewidywaniach co do jej zmiany, które mogą się okazać słuszne lub nie i zawsze są jedynie hipotetyczne. Kalkulacje takie nigdy nie uwzględniają sytuacji nadzwyczajnych, w tym np. kryzysów, czy zmiany polityki monetarnej (a - jak wynika z powszechnie dostępnych materiałów - zmiana polityki monetarnej SBN przez uwolnienie kursu franka szwajcarskiego - zaskoczyła wszystkich analityków). Oczywiste jest również, że pracownicy pośrednika kredytowego mogli powodom udzielić jedynie informacji, że historycznie frank był walutą względnie stabilną. Wydaje się być także oczywiste, że względna stabilność danej waluty na przestrzeni ostatnich kilku czy nawet kilkunastu lat nie oznacza, że będzie ona stabilna przez kolejne 30 lat. Wyciągnięcie takiego wniosku jest w sposób oczywisty nieuprawnione. Podkreślenia wymaga, że na zmianę kursu ma wpływ wiele czynników. Zmiana kursu franka szwajcarskiego zależała nie tylko od sytuacji w „wiarygodnej” Szwajcarii, ale również w Polsce i na świecie. Gospodarka szwajcarska nie jest niezależna od wydarzeń na rynku europejskim i światowym. To zresztą wydarzenia w Polsce mogły spowodować osłabienie się złotówki do innych walut. Musi to być oczywiste dla każdego rozsądnie myślącego człowieka, podobnie jak to, że kurs waluty nie ma żadnego „górnego progu”. Wiedza ta nie jest „zarezerwowana” dla osób posiadających wykształcenie ekonomiczne, czy ekspertów w dziedzinie finansów. Przeciętnie inteligentny człowiek musi sobie zadawać sprawę, że przez okres 30 lat zarówno jego sytuacja finansowa i osobista, jak i sytuacja na rynku (w tym zwłaszcza kurs waluty i stopy procentowe) może się diametralnie zmienić. Już tylko biorąc pod uwagę okres umowy konsument oceniający sprawę z dołożeniem należytej staranności winien mieć świadomość, że prawdopodobieństwo aby sytuacja gospodarcza w Polsce i na świecie (determinująca relacje walutowe) będzie przez cały czas podobna jest nikłe. Podkreślenia wymaga, że każdy kredyt zaciągany na kilkadziesiąt lat jest produktem skrajnie ryzykownym i może doprowadzić do utraty dorobku całego życia.

Jak już powyżej wskazano pozwany Bank po pierwsze kilkakrotnie przed zawarciem umowy informował ich, że zarówno saldo ich zadłużenia jak i rata będą wyrażone w walucie. Ustalenie wysokości zadłużenia w złotówkach w przypadku zmiany kursu franka nie wymaga przeprowadzenia skomplikowanych działań matematycznych. Jednocześnie jest oczywiste, że jeżeli kurs danej waluty wzrośnie, to wzrośnie saldo całego zadłużenia wyrażone w złotówkach.

Po drugie co najmniej dwukrotnie informował powodów, że z zaciąganym przez nich zobowiązaniem jest związane ryzyko kursowe, które będzie miało wpływ na wysokość ich zobowiązania na rzecz Banku ( oświadczenia k. 94, 107). Nie ma zatem podstaw do uznania, że pozwany przedstawiając powodom ofertę koncentrował się na zaletach produktu, gdyż już tylko ze złożonych dokumentów wynika, że powodowie zostali poinformowani o związanym z tym kredytem ryzyku. Zaznaczyć należy, że tekst podpisanego przez powodów oświadczenia nie oznacza, że były to jedyne przedstawione powodom informacje o związanym z tym produktem ryzyku, a jedynie oznacza, że co najmniej te informacje o ryzyku powodowie otrzymali. Można przyjąć, że gdyby oświadczenia takie nie zostały powodom przedstawione do podpisu, powodowie „zapomnieliby”, że jakiekolwiek informacje o ryzyku były im udzielane, podobnie jak zapomnieli, że otrzymali informację, że saldo kredytu będzie wyrażone w walucie. Z podpisanych przez powodów dokumentów wynika, że powodowie oświadczają, że zostali zapoznani przez pracownika banku z kwestią ryzyka kursowego w przypadku udzielenia kredytu indeksowanego do waluty obcej. Stwierdzić należy, że ciężar wykazania, że oświadczenie to było nieprawdziwe i w rzeczywistości pracownik pośrednika (gdyż tylko z nim powodowie rozmawiali) nie uprzedził ich o związanym z zaciągnięciem tego kredytu ryzyku, a wręcz wskazywał, że kredyt indeksowany do waluty jest kredytem bezpiecznym, spoczywał na powodach (art. 6 k.c.). Powodowie nie zaoferowali żadnych dowodów w celu wykazania tej okoliczności, a zeznań powoda - ze wskazanych powyżej przyczyn - nie można uznać za wiarygodne. Zwrócić ponownie należy uwagę, że z dokumentów tych wynika również, że saldo zadłużenia powodów wyrażone jest w walucie obcej, a ryzyko kursowe ma wpływ na wysokość zobowiązania względem banku oraz na wysokość rat spłaty kredytu. Oznacza to, że wbrew twierdzeniom powodów już w dacie składania wniosku kredytowego otrzymali oni informację, że zmiana kursu będzie miała wpływ na saldo ich zadłużenia w złotówkach. Wydaje się to być zresztą dość oczywiste skoro saldo zadłużenia miało być wyrażone w walucie obcej. Trudno zatem zrozumieć zarzuty powodów, że nie wiedzieli, że wraz ze wzrostem kursu waluty wzrośnie wysokość ich zobowiązania w złotówkach, a także że nie wiedzieli, że z kredytem tym łączy się znaczne ryzyko wynikające z możliwości wzrostu kursu waluty. Po pierwsze nie jest dla Sądu zrozumiałe, jak powodowie mogli podpisać umowę, której nie rozumieli, a która stanowiła dla nich największe w ich życiu zobowiązanie finansowe. Po drugie powodowie wiedzieli przecież (wiedza ta wynikała z podpisanych przez powodów dokumentów), że ich ostateczne zobowiązanie będzie wyrażone w walucie. Nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, w tym ekonomicznego, żeby zrozumieć, że jeżeli pożyczyło się na 5 lat 100 CHF po kursie 2 zł, a przez te 5 lat kurs wzrośnie do 5 zł, to - jeżeli nie będzie się dysponowało kwotą we frankach - konieczne będzie kupienie tych franków po nowym kursie, a zatem zobowiązanie w złotówkach wzrośnie z 200 do 500 zł. W ocenie Sądu kwestia ta była oczywista już po zrozumieniu, że kwota kredytu będzie wyrażona w walucie o czym powodowie (jak wynika z dokumentów) byli informowani. W konsekwencji zdaniem Sądu powodowie otrzymali od Banku wszystkie informacje niezbędne do dokonania oceny konsekwencji ekonomicznych zaciąganego zobowiązania w przypadku niekorzystnej dla nich zmiany kursu waluty, a jedynie „liczyli” na to, że zmiana ta nie nastąpi.

Problemem w tej sprawie nie jest zdaniem Sądu to, że Bank nie poinformował powodów, że wzrost kursu waluty spowoduje wzrost salda ich zadłużenia wyrażonego w złotówkach (gdyż już tylko z dokumentów wynika, że poinformował) ani że z zaciągnięciem tego kredytu jest związane ryzyko kursowe (gdyż już tylko z dokumentów wynika, że poinformował), tylko to, że powodowie tak bardzo chcieli uzyskać kredyt, że albo w ogóle nie zwrócili uwagi na te informacje i nie zastanowili się nad tym co one oznaczają, albo uznali, że „jakoś to będzie”, bo może skoro kurs był stabilny to taki pozostanie jeszcze przez kilka lat, a nawet jeśli wrośnie to niezbyt dużo i może uda się kredyt spłacić wcześniej, zanim ewentualnie kurs wzrośnie (brak prowizji za wcześniejszą spłatę był jednym z elementów interesujących powodów).

Wskazać też należy, że ze złożonych przez powoda zeznań wynika w istocie, że owszem przeczytali przedstawione im dokumenty, ale generalnie - mimo że zaciągali zobowiązanie znacznych rozmiarów, w zasadzie na całe życie - nie próbowali zrozumieć na czym ono polega i z jakimi obowiązkami po ich stronie się wiąże, a także że w zasadzie podpisaliby każdy przedstawiony dokument, bo byli nastawieni na sfinalizowanie transakcji nabycia lokalu. Jak sam powód wyjaśnił, spieszyli się z zawarciem umowy kredytowej, gdyż mieli podpisaną umowę z deweloperem i zależało im na nabyciu lokalu. W związku z tym musieli uzyskać kredyt żeby sfinansować zakup nieruchomości. Z zeznań powoda wynika, że zaniepokoiły ich dopiero doniesienia medialne na temat tych kredytów, a nie zmiana wysokości raty.

Zaznaczyć trzeba, że Bank nie ma możliwości zmuszenia kredytobiorcy do skorzystania z udzielonych mu informacji ani stwierdzenia czy klient, który oświadcza że rozumie umowę, nie ma pytań i chce ją podpisać, na pewno rozumie zapisy umowy. Przedsiębiorca nie jest zobowiązany ani nawet uprawniony do egzaminowania klientów w tym zakresie. Ponadto - jak już zaznaczono - zadaniem Banku nie jest pilnowanie, żeby umowa była zawsze, w ostatecznym wyniku, korzystna dla konsumenta, tylko to żeby konsument otrzymał informacje pozwalające mu na dokonanie oceny, czy umowa jest dla niego, z jego punktu widzenia, korzystna. W konsekwencji zdaniem Sądu - o ile nawet uznać te zeznania powodów, że nie rozumieli istoty umowy za prawdziwe - trudno obarczać pozwany Bank odpowiedzialnością za beztroskie podejście powodów do zaciąganego zobowiązania. Dla zrozumienia skali ryzyka wystarczające było bowiem zrozumienie, że zobowiązanie jest wyrażone w walucie, w której powodowie nie uzyskuje dochodów, a o tym zostali oni wyraźnie poinformowani. W kontekście rozmiarów zaciągniętego zobowiązania nie są przy tym zrozumiałe wyjaśnienia powodów, że wszystkie dokumenty podpisywali, bo doradca powiedział im, że jest to niezbędne do uzyskania kredytu. Oczywiste jest, że podpisanie tych dokumentów było niezbędne do uzyskania przez powodów kredytu (podobnie jak podpisanie umowy kredytowej, czy ustanowienie zabezpieczenia), co w żaden sposób nie zwalnia powodów od obowiązku zapoznania się z tymi dokumentami w celu wykorzystania zawartych w nich informacji do podjęcia świadomej decyzji w sprawie zaciąganego zobowiązania. Niewątpliwie w tamtym okresie wiele osób brało te kredyty w walucie obcej oraz że były one bardzo popularne. Również ta okoliczność nie zwalniała powodów od obowiązku zapoznania się z przedstawionymi przez Bank dokumentami, w celu zrozumienia istoty nabywanego produktu (która z tych dokumentów wynika) i dokonania oceny związanego z tym produktem ryzyka (co na podstawie przedstawionych dokumentów było możliwe). Z faktu, że dany produkt jest popularny w żaden sposób nie można wywieść wniosku, że jest bezpieczny dla każdego i że każdy jest gotów ponieść związane z tym produktem ryzyko.

Ponownego podkreślenia wymaga, że mówienie o nieujawnionej wiedzy pozwanego odnośnie wzrostu kursów jest zdaniem Sądu nieuprawnione. Po pierwsze nie tylko brak jest dowodów, ale nawet przesłanek aby twierdzić, że pozwany posiadał wiedzę na temat tego czy, jak bardzo i na jak długo wzrośnie kurs franka szwajcarskiego, a wręcz takie twierdzenie jest sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i ekonomii. Nawet jeżeli pozwany przygotowywał sobie jakieś prognozy w tej kwestii to jest mało prawdopodobne - szczególnie w świetle nieoczekiwanej nawet dla ekonomistów decyzji (...) - żeby trafnie przewidział zmiany kursu jakiejkolwiek waluty na przestrzeni kolejnych kilkudziesięciu lat. Jak już wskazano powyżej na kurs waluty ma wpływ wiele czynników, w tym sytuacja na świecie, a nie tylko np. w Szwajcarii, z czego powód zdawał sobie sprawę.

W tym miejscu należy wskazać, że powodowie w swoich twierdzeniach odwołują się do tego, że Bank jest instytucją zaufania publicznego i dba o interesy obu stron. Pomijają jednocześnie, że właśnie ta instytucja zaufania publicznego dwukrotnie (raz na etapie podpisywania wniosku, i drugi raz na etapie podpisywania umowy) uprzedzała ich o ryzyku związanym z tym kredytem, które będą zobowiązani ponieść w przypadku niekorzystnej zmiany kursu. Ponownie podkreślić trzeba, że do obowiązków Banku należało jedynie uprzedzenie kontrahenta o ryzyku, natomiast decyzję o zaciągnięciu kredytu lub jego niezaciąganiu podejmowali wyłącznie powodowie. Podkreślenia wymaga również, że z faktu, że Bank jest instytucją zaufania publicznego nie wynika, że jest instytucją charytatywną, która nie ma na celu uzyskania zysku z zawieranych umów.

W związku z powyższym Sąd uznał, że powodowie otrzymali od pozwanego wystarczające informacje, pozwalające na dokonanie oceny ryzyka związanego z zaciąganym kredytem. Okoliczność, że powodowie liczyli na to, że przez 30 lat kurs franka szwajcarskiego utrzyma się na podobnym poziomie jak w dniu zawierania przez nich umowy i że te oczekiwania powodów się nie ziściły, stanowi odrębną kwestię. Nie ma przy tym żadnego powodu żeby niespełnienie oczekiwań/nadziei powodów w tym zakresie miało obciążać pozwany Bank.

Nieuzasadnione przy tym w ocenie Sądu, a wręcz niezrozumiałe są zarzuty powodów, że ryzyko nie było rozłożone równomiernie między stronami, gdyż całość ryzyka zmiany kursy była przerzucona na powodów. Twierdzenie to jest nieuprawnione - można by tak twierdzić, gdyby kredytobiorcy ponosili nie tylko własne ryzyko kredytowe, ale również ryzyko kredytowe Banku, co nie miało miejsca. Bank nie ponosił ryzyka zmiany kursu waluty jedynie z tego powodu, że się przed tym ryzykiem zabezpieczał. Po pierwsze zwrócić należy uwagę, że ryzyko, które ponosiłby Bank jest nieporównywalne do ryzyka ponoszonego przez kredytobiorców już tylko z powodu wielkości posiadanych przez Bank aktywów w walucie. Po drugie konsekwencje upadłości Banku ponieśliby przede wszystkim klienci Banku, którzy zdeponowali oszczędności na rachunkach i w depozytach, nie mówiąc o kryzysie do którego mogłoby dojść na skutek upadku takiej instytucji. Po trzecie zaś obowiązek zabezpieczania się przez Bank przed ryzykiem walutowym, podobnie jak obowiązek zabezpieczenia się przez Bank przed ryzykiem zmiany stóp procentowych, wynika z obowiązujących przepisów i zaleceń Komisji Nadzoru Finansowego (w tym np. Rekomendacji I z 1 grudnia 1999 r. dotyczącej zarządzania ryzykiem walutowym w bankach oraz zasad dokonywania przez banki operacji obciążonych ryzykiem walutowym). Podkreślenia wymaga, że stosowane przez Bank zabezpieczenia przed zmianą kursu waluty powodowały, że bank nie zarabiał (wbrew obiegowej opinii) na zmianie kursu CHF/PLN. Z tych względów nie można mówić, że fakt ponoszenia przez powodów ryzyka kursowego przy jednoczesnym zabezpieczaniu się przed tym ryzykiem przez Bank narusza równowagę stron. Nie jest zresztą jasne z jakiej przyczyny Bank miałby na siebie przejąć część ryzyka kursowego obciążającego kredytobiorców ustalając np. maksymalny kurs waluty, który będzie ich obciążał w trakcie wykonywania umowy. Nie jest też prawdą, że powodowie nie mieli możliwości zabezpieczenia się przed ryzykiem walutowym czy też że nie mieli wyboru i byli zmuszeni do regulowania zobowiązań wg kursów dowolnie ustalonych przez pozwanego - wystarczającym zabezpieczeniem było podjęcie decyzji o zaciągnięciu kredytu w walucie w której powodowie zarabiali, co całkowicie neutralizowało ryzyko kursowe i uniezależniało powodów od stosowanych przez bank kursów. Powodowie mogli też w każdej chwili odciąć się od ryzyka kursowego decydując się na przewalutowanie kredytu. Zwrócić należy uwagę, że powodowie nigdy się na to nie zdecydowali. Powodowie są zatem skłonni (podobnie jak byli do tego skłonni przy zawieraniu umowy) nadal ponosić ryzyko kursowe i to pomimo kryzysu z 2009 i 2015 roku oraz aktualnego kryzysu wywołanego pandemią.

Podkreślenia ponownie wymaga, że powodowie nie udowodnili, że nie mieli możliwości uzyskania kredytu w złotówkach (nigdy nie złożyli wniosku o przyznanie takiego kredytu). Przeczą temu podpisane przez powodów oświadczenia, a jednocześnie należy przypomnieć, że powodowie zaciągali kredyt już po wejściu w życie Rekomendacji S, która zaostrzała kryteria badania zdolności kredytowej kredytobiorców wnioskujących o kredyt w walucie. Powodowie nie przedstawili żadnych dowodów potwierdzających, że poprzednik prawny pozwanego nie stosował się do zapisów tej Rekomendacji. Stwierdzić należy, że (wobec treści podpisanych przez powodów oświadczeń) to powodowie - zgodnie z rozkładem ciężaru dowodu - powinni udowodnić, że w rzeczywistości nie mieli zdolności kredytowej w złotówkach, w żadnym Banku, w tym w Banku, z którym zawarli umowę (np. poprzez zażądanie symulacji). Okoliczności tej w żaden sposób nie udowodnili, a ich zeznania w tym zakresie należy uznać za niewiarygodne, z podanych już wyżej przyczyn. Podkreślenia również wymaga, że powodowie nigdy nie złożyli wniosku o udzielenie im kredytu w złotówkach ani w tym, ani w żadnym innym banku, a pewność co do posiadania lub nie zdolności kredytowej można mieć dopiero po dokonaniu szczegółowej analizy przez analityków Banku, w oparciu o wszystkie zmienne wpływające na posiadanie zdolności do uzyskania kredytu w danej walucie. To, że zdarzały się być może wypadki (również po wejściu w życie Rekomendacji S), że dany klient miał zdolność do uzyskania kredytu we frankach, a nie miał w złotówkach, nie oznacza, że tak było w przypadku powodów, a ze złożonych przez nich oświadczeń wynika co innego.

Zwrócić dodatkowo należy uwagę, że Banki jedynie minimalizowały ponoszone ryzyko kursowe i nie były w stanie zupełnie go wyeliminować, gdyż klienci banku dokonywali swoich operacji związanych ze spłatą waluty czy wypłatą kredytów w jednym dniu, po kursie obowiązującym w dniu poprzednim, a bank dokonywał niezbędnych operacji na rynku międzybankowym w kolejnym dniu. Bank również ponosił zatem ryzyko zmiany kursu waluty i to co do zobowiązań w znacznie większej skali. Wskazać np. należy na znaczne straty, które banki poniosły w związku z podjęciem przez (...) decyzji o uwolnieniu kursu franka. Kurs CHF gwałtownie wtedy wzrósł i był znacznie wyższy od kursów kupna i sprzedaży w tabelach banków obowiązujących dla kredytów indeksowanych, ogłoszonych dzień wcześniej. Wszystkie operacje, które w tym dniu były zrealizowane w oparciu o te tabele, które nadal obowiązywały (a w tym czasie banki nie udzielały już nowych kredytów, więc wszystkie operacje klientów dotyczyły spłaty kredytów). Środki, które klienci wpłacili do banków w złotówkach, nie wystarczyły na zakup równoważnej kwoty w CHF i Banki zrealizowały stratę. Banki ponoszą także stratę wynikającą z, utrzymującego się od kilku lat, ujemnego oprocentowania niektórych kredytów frankowych, gdyż w pewnej liczbie przypadków ujemny LIBOR całkowicie skonsumował ustaloną w umowie marżę kredytu. Wbrew twierdzeniom powodów nie jest zatem tak, że ryzyko zmiany kursu waluty oraz ryzyko zmiany stóp procentowych obciąża wyłącznie kredytobiorców. Banki ponoszą także stratę wynikającą z ujemnego oprocentowania niektórych kredytów frankowych, gdyż w pewnej liczbie przypadków ujemny Libor całkowicie skonsumował ustaloną w umowie marżę kredytu. Nie jest zatem prawdą, że ryzyko zmiany kursu waluty oraz ryzyko zmiany stóp procentowych obciąża wyłącznie kredytobiorców, przy czym banki starają się je minimalizować.

W konsekwencji należy uznać, że powodowie świadomie zdecydowali się na kredyt, który miał niższą ratę od kredytu złotówkowego, godząc się na poniesienie ryzyka związanego ze zmianą kursu i licząc na to, że jeżeli nawet kurs wzrośnie, to nieznacznie. Z zeznań powoda wynika przy tym właściwie, że byli już gotowi podpisać wszystkie dokumenty, gdyż zbliżał się termin końcowy podpisanej umowy z developerem. Nie świadczy to o szczególnej dbałości powodów o własne interesy.

Brak jest podstaw do uznania, że zawarta przez powodów umowa jest nieważna z powodu nieuzgodnienia przez strony wszystkich istotnych elementów tej umowy zgodnie z art. 69 ust. 1 Prawa bankowego. Powodowie wskazywali tu, że brak oznaczoności prowadzi do braku powstania zobowiązania, ze względu na nieokreślenie jego istotnych elementów. Podkreślili, że nie jest dopuszczalne, żeby umowa przewidywała, że spłata kredytu nastąpi w wysokości określonej przez jedną ze stron w terminie późniejszym. Z rozumowaniem takim nie sposób się zgodzić.

Faktem jest, że w zawartej umowie wysokość ich zobowiązania była określona w złotówkach i że w dacie podpisania umowy nie była znana wysokość ich ostatecznego zobowiązania we frankach. Taka konstrukcja kredytu była dopuszczona wprost w rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego, w której wskazano, że w przypadku ekspozycji kredytowych indeksowanych kursem waluty obcej dopuszcza się poinformowanie klienta o wysokości ekspozycji kredytowej i wysokości rat kapitałowo-odsetkowych w walucie obcej odrębnie po wypłacie kredytu (( zob. też opracowanie KNF „Sytuacja Finansowa Banków w 2002 r. Synteza” dostępne on line na stronie KNF). Jej prawidłowość potwierdza także ustawa o zmianie ustawy prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw z 29 lipca 2011 r., która w art. 5 ust. 2 przewidziała stosowanie nowej regulacji do wcześniej zawartych umów kredytów indeksowanych i denominowanych do walut obcych. Ustawa zmodyfikowała w zakresie sposobu spłaty kredytu treść umów zawartych przed dniem jej wejścia w życie, a w konsekwencji - nawet gdyby przyjąć, że umowa zawierała klauzule abuzywne - wyeliminowała klauzule abuzywne z treści tych umów, w tym z umowy zawartej przez powoda. Również wprowadzenie art. 69 ust. 4a Prawa bankowego potwierdza prawidłowość takiej konstrukcji kredytu.

Podkreślenia wymaga, że kredytobiorcy decydowali się na kredyty indeksowane (czyli na to, że w dacie zawarcia umowy nie znają wysokości zobowiązania w walucie), a nie na denominowane (kiedy od początku znali wysokość zobowiązania w walucie), bo dzięki mechanizmowi indeksacji mieli pewność, że kredyt pokryje całą cenę nabycia nieruchomości, tj. że zbywca nieruchomości otrzyma pełną, ustaloną kwotę. Klienci wskazywali potrzebną im kwotę w złotówkach i taka właśnie kwota była wypłacana zbywcy. W przypadku kredytu denominowanego mogło się okazać, że po dacie zawarcia umowy, a przed uruchomieniem kredytu kurs franka spadnie, a równowartość kwoty w walucie nie pokryje zobowiązania wobec zbywcy, a zatem kredytobiorcy ponosili wynikające z tego, dodatkowe ryzyko kredytowe. W konsekwencji, jeżeli kredytobiorca nie miałby możliwości zdobycia środków na zapłacenie różnicy, mogłoby się okazać, że do transakcji nie dojdzie, a wpłacony zadatek przepadnie. Ponadto wypłacenie kredytu bezpośrednio kredytobiorcy w walucie zmusiłoby kredytobiorcę do dokonania wymiany waluty w kantorze lub innym banku (po kursie sprzedaży), co wprowadzałoby dodatkowe ryzyko utraty środków. To był podstawowy powód, z którego kredytobiorcy częściej wybierali banki, które oferowały kredyty indeksowane.

Wskazać przy tym należy, że w przypadku umów kredytowych na moment zawarcia tego typu umowy należy patrzeć nieco szerzej niż sam moment złożenia podpisów pod umową. Przyczyna tego jest prosta - samo podpisanie umowy nie oznacza, że będzie ona realizowana, gdyż jest ona zawierana pod warunkami zawieszającymi, których realizacja zależy wyłącznie od klienta Banku. W umowie zawierane są warunki wypłaty, które muszą zostać przez klienta spełnione, a ponadto klient musi złożyć dyspozycję wypłaty. To, czy taka dyspozycja zostanie złożona i kiedy, zależy tylko od klienta. Klient zna przy tym wysokość kursu waluty z daty złożenia dyspozycji, a także wie (może z łatwością sprawdzić) jak kształtował się kurs w okresie przed jej złożeniem. Zna również przewidywany termin wypłaty środków i może w każdej chwili wycofać swoją dyspozycję wypłaty, gdyby kurs zmienił się w sposób dla niego niekorzystny (co - jak wynika z innych spraw - w praktyce się zdarzało). Oznacza to, że klient, wiedząc z treści umowy oraz Regulaminu i rozmów z doradcą jaki jest mechanizm ustalania wysokości zobowiązania w umowie kredytu, ma możliwość pewnego wpływu na ostateczną wysokość swojego zobowiązania we frankach. Do momentu wypłaty pierwszej transzy, ma też możliwość bez kosztowego zrezygnowania z zaciągnięcia kredytu i to bez konieczności zawierania z Bankiem jakichkolwiek dodatkowych porozumień. Ma też możliwość zmniejszenia kwoty kredytu poprzez rezygnację z wypłaty kolejnych transz. Ma zatem kontrolę nad tym nad tym, czy zobowiązanie to ostatecznie powstanie i może w pewnym zakresie wpływać na to jaka będzie ostateczna wysokość tego zobowiązania w walucie (nawet pomijając możliwość negocjowania kursu wypłaty).

Pamiętać przy tym należy, że na taki mechanizm ustalenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy wyrazili zgodę. Powodowie wiedzieli o tym mechanizmie już w dniu zawierania umowy (informacje o nim były zawarte w dokumentach, które powodowie otrzymali), a w szczególności wiedzieli, że wypłata każdej kolejnej transzy kredytu będzie się wiązała z przeliczeniem jej na franki po kursie kupna z tabeli Banku (7 ust. 4 Regulaminu). Ponadto, po ostatecznym określeniu wielkości ich zobowiązania we frankach - do czasu skierowania do pozwanego wezwania do zapłaty w dniu 2 lipca 2019 r. - nigdy, w żaden sposób nie zakwestionowali tej kwoty ani sposobu jej ustalenia. Zdaniem Sądu fakt niekwestionowania przez powodów wielkości ich zobowiązania w walucie przez wiele lat wykonywania umowy, brak reklamacji, a nawet brak jakichkolwiek kontaktów z doradcą po otrzymaniu przez powodów harmonogramu w celu wyjaśnienia w jaki sposób kwota ich zobowiązania została ustalona, świadczy o tym, że powodowie znali mechanizm ustalenia tej kwoty i akceptowali go.

W związku z powyższym należy uznać, że w dacie finalizowania zawartej między stronami umowy, tj. w dacie wypłaty kredytu powodowie znali (a przynajmniej przy zachowaniu minimum staranności mogli znać) wysokość zaciągniętego zobowiązania. Nie można się zatem zgodzić z twierdzeniami powodów, że w dacie zawarcia umowy wysokość ich świadczenia nie została jednoznacznie określona skoro powodowie w chwili wypłaty kredytu wiedzieli (mogli z łatwością ustalić) jaka jest kwota ich zobowiązania wynikająca z umowy (w dacie podpisania umowy została przez strony określona wysokość zobowiązania w złotówkach, natomiast wysokość zobowiązania w walucie była ustalana każdorazowo w momencie finalizowania umowy, tj. w dacie wypłaty kolejnych transz kredytu). Po wypłacie wszystkich transz powodowie znali już całkowitą wysokość swojego zobowiązania w walucie, która potem nie ulegała już zmianom w toku wykonywania umowy (poza zmianami wynikającymi ze spłaty przez powodów kredytu).

Nie można również przyjąć, że przedmiotowa umowa jest nieważna z uwagi na naruszenie innych przepisów, w tym np. art. 358 § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym do 23 stycznia 2009 r. oraz wyrażonej w nim zasady walutowości. Stosownie do art. 358 § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym w dniu zawarcia przedmiotowej umowy kredytu, tj. przed dniem 23 stycznia 2009 r., z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, zobowiązania pieniężne na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej mogły być wyrażone tylko w pieniądzu polskim. Wyjątki od powyższej zasady zostały wyrażone w ustawie z 27 lipca 2002 r. Prawo dewizowe (Dz.U. 2002 nr 141 poz. 1178, w brzmieniu obowiązującym w dniu zawarcia umowy). Powyższa ustawa ustanawia ograniczenia obrotu wartościami dewizowymi w kraju, przy czym ze sformułowania art. 3 ustawy wynika, że dokonywanie obrotu dewizowego jest dozwolone z zastrzeżeniem ograniczeń wskazanych w ustawie. Takie brzmienie przepisu wiązało się z przywróceniem zasady wolności działalności gospodarczej i otwarciem się polskiej gospodarki na wymianę z innymi krajami od roku 1990. Prawo dewizowe dopuszcza dokonywanie obrotu dewizowego, czyli możliwość określania zobowiązań zaciąganych na terenie naszego kraju w innej walucie niż złoty polski. Jak trafnie podkreślono w literaturze, taka regulacja doprowadziła do znacznego ograniczenia zasady walutowości, przepis, który określał wyjątki, został bowiem tak skonstruowany, że pozwalał na swobodne ustalanie zobowiązań na terenie Polski także w innych walutach, chyba że dla danego rodzaju zobowiązania wprowadzone zostało ograniczenie. Innymi słowy, tak skonstruowane prawo dewizowe wprowadziło domniemanie, że aby stwierdzić, że dane zobowiązanie nie może być wyrażone w walucie obcej, trzeba wskazać przepis, z którego taki zakaz wynika. Taka regulacja w istocie wyłączyła, dla zobowiązań objętych Prawem dewizowym, zasadę wynikającą z art. 358 § 1 k.c. ( tak Sąd Najwyższy w uchwale z 2 kwietnia 2004 r., III CZP 10/04, OSNC 2005/6/99). Zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 18 ustawy obrót wartościami dewizowymi należy rozumieć jako zawarcie umowy lub dokonanie innej czynności prawnej powodującej lub mogącej powodować dokonywanie w kraju między rezydentami lub między nierezydentami rozliczeń w walutach obcych albo przeniesienie w kraju między rezydentami lub między nierezydentami własności wartości dewizowych, a także wykonywanie takich umów lub czynności. W ocenie Sądu posłużenie się terminem „dokonywanie rozliczeń w walutach obcych” nie oznacza konieczności dokonywania płatności w walutach obcych. Wobec określenia waluty waloryzacji w walucie obcej zasadne jest przyjęcie, że rozliczenia między stronami następują w tej walucie obcej, nawet jeżeli - zgodnie z ustaleniami stron - fizycznie zapłata jest dokonywana w walucie polskiej ( por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 lutego 2002 r., II CKN 671/00, OSNC 2002/12/158). Jednocześnie art. 3 ust. 3 ustawy stanowi, że ograniczeń w obrocie dewizowym, określonych w art. 9 ustawy, w postaci konieczności uzyskania zezwolenia dewizowego nie stosuje się do obrotu dewizowego dokonywanego z udziałem banków. Zgodnie zaś z rozporządzeniem Ministra Finansów z 3 września 2002 r. w sprawie ogólnych zezwoleń dewizowych (Dz. U. 2002 nr 154 poz. 1273) zezwala się na dokonywanie w kraju, między rezydentami, rozliczeń w euro i innych walutach wymienialnych, o ile jedną ze stron rozliczenia jest konsument. W konsekwencji należy wskazać, że dopuszczalne było zawarcie przedmiotowej umowy bez konieczności uzyskania zezwolenia dewizowego, a zatem umowa nie została zawarta z naruszeniem art. 358 § 1 k.c. i przepisami ustawy prawo dewizowe.

Nie można również przyjąć, że waloryzacja świadczenia z umowy kredytowej nie była dopuszczalna, jako sprzeczna z zasadą nominalizmu z art. 358 1 k.c., w szczególności z § 5 tego przepisu. Zgodnie z art. 358 1 § 5 k.c. przepisy § 2 i § 3 nie uchybiają przepisom regulującym wysokość cen i innych świadczeń pieniężnych. Art. 358 1 § 2 k.c. stanowi, że strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości. Natomiast § 3 tego przepisu stanowi podstawę sądowej waloryzacji świadczeń. W piśmiennictwie wyjaśnia się, że wyłączenie waloryzacji sądowej lub umownej świadczenia pieniężnego następuje w przepisach szczególnych określających w sposób sztywny wysokość świadczenia ( por. T. Dybowski, A. Pyrzyńska, [w:] System Prawa Prywatnego, t. 5, Warszawa 2013, s. 267, nb 144). Chodzi w tym przypadku np. o ceny sztywne w rozumieniu art. 537 k.c., tj. określone w aktach prawnych (zarządzeniach), które wiążą strony bez względu na to jaką cenę ustaliły. Innym przykładem podawanym w literaturze jest art. 359 § 2 1 k.c. określający wysokość odsetek maksymalnych. Jeśli zwaloryzowanym świadczeniem będą odsetki, muszą one mieścić się poniżej pułapu odsetek maksymalnych. Wszelkie inne prawnie określone ceny (taryfy) minimalne czy maksymalne będą stanowiły granice, pośród których znaleźć się musi zwaloryzowane świadczenie ( por. M. Gutowski, Kodeks cywilny, Tom 1, Komentarz art. 1-449 11, Legalis 2017, kom. do art. 358 1 k.c., nb. 38). Aprobując przytoczone poglądy doktryny, należy wyjaśnić, że art. 69 pr. bankowego nie należy do przepisów określających w sposób sztywny wysokość świadczenia pieniężnego, w szczególności świadczenia kredytobiorcy, tj. kwoty kredytu, którą powinien zwrócić w wykonaniu zobowiązania wynikającego z umowy kredytu. Z tego względu waloryzacja umowna tego świadczenia była dopuszczalna na podstawie art. 358 1 § 2 k.c. Nie można również pominąć tego, że powodowie zgodzili się na zwrócenie bankowi, w wykonaniu zawartej umowy, równowartości kwoty 420 000 zł w walucie CHF, po jej przeliczeniu po kursie z dnia uruchomienia transz kredytu.

Przyjęcie za miernik waloryzacji waluty obcej nie stanowiło również naruszenia bezwzględnie obowiązujących przepisów ani zasad współżycia społecznego. Za dopuszczalnością kredytów indeksowanych, opowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 22 stycznia 2016 r. ( I CSK 1049/14, Legalis). W uzasadnieniu wyjaśnił, że „umowa kredytu indeksowanego” mieści się, w konstrukcji ogólnej umowy kredytu bankowego i stanowi jej możliwy wariant (art. 353 1 k.c. w zw. z art. 69 pr. bankowego). Waloryzacja umowna przy zastosowaniu jako jej miernika waluty obcej wyraża się w tym, że kredytobiorca zwraca kredytodawcy wykorzystaną sumę kredytu, przy czym kwota ta zostaje w momencie wypłaty kredytu przeliczona na walutę obcą i to kwota w walucie stanowi zobowiązanie kredytobiorcy. Oznacza to, że w przypadku wzrostu kursu waluty po wypłacie kredytu kredytobiorca będzie zobowiązany do zwrotu wyższej kwoty w złotówkach, zaś w przypadku spadku kursu będzie zobowiązany do zwrotu kwoty niższej. Błędnie zatem, w ocenie Sądu, strona powodowa wywodzi, że waloryzacja zawsze ma charakter jednokierunkowy, ponieważ górna granica zobowiązania kredytobiorcy wyrażona sumą kapitału pozostałego do spłaty w walucie obcej jest stała. Należy wskazać, że zmienna jest jej wartość rynkowa w zależności od kursu waluty obcej, co przeczy tezie o jednokierunkowym jej charakterze i wywodzonej z tego sprzeczności umowy z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.). Podkreślenia przy tym wymaga, że w przedmiotowej sprawie odniesienie kwoty kredytu do waluty nie stanowiło typowej klauzuli waloryzacyjnej w rozumieniu art. 358 1 § 2 k.c. Po pierwsze bowiem przeliczenie kwoty zobowiązania na franki nie miało na celu utrzymania w czasie wartości zobowiązania (Bank nie zyskiwał na wzroście kursu franka, gdyż równoważył aktywa w walucie posiadanymi pasywami w walucie w celu zabezpieczenia się przed ryzykiem zmiany kursu), tylko stanowiło zabieg pozwalający na zastosowanie, korzystniejszego dla powodów, niższego oprocentowania, właściwego dla waluty indeksacji. Po drugie faktu indeksowania kwoty kredytu do waluty nie można przedstawiać jako mechanizmu dodatkowej waloryzacji, gdyż można byłoby uznać, że jest to dodatkowa waloryzacja wyłącznie w takim przypadku, gdyby oprocentowanie kredytu indeksowanego, czy denominowanego było takie samo jak kredytu złotówkowego. Sytuacja taka nie miała miejsca, a zabieg odniesienia kwoty kredytu do waluty nie miał na celu waloryzacji świadczenia, tylko umożliwienie skorzystania z niższego oprocentowania. Po trzecie nie można uznać indeksacji za typową klauzulę waloryzacyjną, gdyż klauzula ta mogła działać zarówno na korzyść jak i na niekorzyść kredytobiorcy (kurs mógł wzrosnąć lub spaść). Ponadto należy także wskazać, że ustalone w umowie oprocentowanie kredytu nie miało na celu waloryzowania świadczenia, ale przede wszystkim ustalenie wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału.

Obie strony umowy były przy tym zgodne co do tego, by kredyt był indeksowany do CHF. Powodowie chcieli uzyskać kredyt z możliwie najniższymi ratami, a wówczas na rynku najniższe raty i najniższe oprocentowanie były w przypadku kredytów indeksowanych i denominowanych do CHF.

Brak jest również podstaw do przyjęcia, że praktyki stosowane przez pozwany Bank przy oferowaniu kredytów indeksowanych były nieuczciwe jako sprzeczne z dobrymi obyczajami i aby mogły zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy, w trakcie jej zawierania lub po zawarciu. Powodowie w żaden sposób nawet nie uprawdopodobnili, że poprzednik pozwanego banku stosował jakiekolwiek zabiegi marketingowe mające na celu nakłonienie powodów do skorzystania akurat z tej oferty (kredytu indeksowanego), a tym bardziej, że zabiegi te były sprzeczne z dobrymi obyczajami, wprowadzały w błąd lub mogły zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta. Jak już powyżej wskazano powodowie otrzymali od pośrednika kredytowego wszystkie informacje umożliwiające zrozumienie podstawowych cech oferowanego produktu i umożliwiające dokonanie jego oceny oraz oceny rozmiaru ryzyka, które się z tym produktem wiąże. To, czy z informacji tych zrobili użytek jest kwestią odrębną i - w świetle przedstawionej wyżej definicji konsumenta - obciąża wyłącznie powodów. Z zeznań złożonych przez powoda wynika przy tym, że rozumiał mechanizm zawieranej umowy i uzależnienie wielości zaciąganego zobowiązania od kursu waluty, a jedynie liczyli z żoną na to, że jeżeli nawet kurs wzrośnie to nieznacznie. Nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, że powodowie zostali wprowadzeni przez pozwany Bank w błąd ani, że bank stosował agresywną praktykę rynkową w odniesieniu do przedmiotowego produktu.

Zdaniem Sądu nie ma też podstaw do uznania, że umowa wygasła na skutek następczej niemożliwości świadczenia przez powodów w związku z tym, że (...) Stowarzyszenie (...) od lutego 2014 roku nie ogłaszało wysokości stawki Libor. Po pierwsze wskazać należy, że od lutego 2014 roku Libor nie przestał być wyznaczany, a jedynie od lutego 2014 r. (...) zostało zastąpione przez I. A. ( (...)), która jest częścią I. E. z siedzibą w N.. Zdaniem Sądu istotą umowy stron było ustalenie, że do ustalenia oprocentowanie kredytu ma zastosowanie stawka 3M, a nie dane (czysto techniczne) podmiotu, który stawkę tę ustala. Po drugie brak jest podstaw do uznania, że w tej sytuacji wykonywanie przez powodów umowy nie jest możliwe. Skoro stawka ta od lutego 2014 r. nie jest przez (...) publikowana to ewentualnie należałoby uznać, że do ustalenia oprocentowania kredytu powodów ma zastosowanie ostatnia stawka Libor 3M ogłoszona przez (...) przed lutym 2014 roku, przyjęta przez pozwanego do zmiany oprocentowania kredytu powodów.

W związku z powyższym nie ma podstaw do uznania, że zawarta przez powodów umowa kredytu jest nieważna.

W tym miejscu należy podkreślić, że wbrew stanowisku pozwanego powodowie posiadają interes prawny w żądaniu stwierdzenia nieważności umowy. W tym zakresie Sąd podziela wywody powodów zawarte w pozwie i kolejnym piśmie procesowym. Niewątpliwie ewentualne stwierdzenie nieważności umowy definitywnie rozstrzygnęłoby spór między stronami i stanowiłoby podstawę dokonania całościowych rozliczeń, obejmujących również tę część wynikającej z umowy należności, która dotychczas nie została uregulowana. Jak słusznie podniosła strona powodowa korzystne dla powodów orzeczenie w przedmiocie unieważnienia umowy pozwoliłoby na wykreślenie obciążającej nieruchomość hipoteki zabezpieczającej roszczenia wynikające z umowy kredytu i pozwoliłoby uniknąć konieczności występowania z roszczeniem opartym na art. 10 ustawy o księgach wieczystych i hipotece o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym.

Brak jest również podstaw do przyjęcia, że niektóre postanowienia zawartej przez powodów umowy są bezskuteczne, gdyż są nieuczciwe i nieprzejrzyste. Strona powodowa odwołała się do treści art. 385 1 k.c. oraz do orzeczeń Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zgodnie z art. 385 1 § 1 k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. § 2 cytowanego przepisu stanowi, że jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie. W § 3 sprecyzowane zostało, że nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta.

Po pierwsze stwierdzić należy, że - wbrew twierdzeniom strony powodowej - kwestionowane przez nią zapisy umowy dotyczą głównych świadczeń stron, gdyż stanowią przedmiotowo istotne elementy tej umowy. Ustawodawca nie określił, co należy rozumieć przez sformułowanie „główne świadczenia stron”, użyte w art. 385 1 § 1 k.c., ale niewątpliwie są to takie elementy konstrukcyjne umowy, bez których uzgodnienia nie doszłoby do zawarcia umowy o danej treści.

Z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości wynika, że za warunki umowy, które są objęte zakresem pojęcia „głównego przedmiotu umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 UCTD należy uważać te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę. Natomiast warunki, które wykazują jedynie posiłkowy charakter, nie mogą być objęte pojęciem „głównego przedmiotu umowy”. Aby stwierdzić, czy warunek jest objęty zakresem pojęcia „głównego przedmiotu umowy”, należy wziąć pod uwagę charakter, ogólną strukturę oraz postanowienia danej umowy, a także jej kontekst prawny i faktyczny ( wyrok z 23 kwietnia 2015 r., V. H., C-96/14, EU:C:2015:262, pkt 33, wyrok z 20 września 2017 r., C-186/16).

Tak więc pojęcie „główne świadczenia stron” należy interpretować w nawiązaniu do elementów przedmiotowo istotnych danej, konkretnej umowy. Pojęcie „głównych świadczeń stron” w odniesieniu do umowy kredytowej należy rozpatrywać w kontekście art. 69 ust. 1 Prawa bankowego, zawierającego essentialia negotii umowy kredytu. Niewątpliwie w umowie kredytowej głównym świadczeniem Banku jest udzielenie kredytu (w zakres tego pojęcia wchodzi również rodzaj udzielonego kredytu, zasady spłaty, wysokość oprocentowania, prowizji), a głównym świadczeniem kredytobiorcy jest ustanowienie zabezpieczeń oraz spłata kredytu zgodnie z określonymi w umowie warunkami, w tym zapłata wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału. W niniejszej sprawie przedmiotem umowy stron był kredyt indeksowany do waluty obcej. W żaden sposób nie można zgodzić się z twierdzeniami powodów, że „waloryzacja kredytu i przeliczenia należności z waluty obcej na polską” i odwrotnie są tylko „pośrednio związane ze spłatą tego kredytu”. Indeksowanie kwoty kredytu do waluty i sposób jego spłaty, w tym sposób dokonywania przeliczeń stanowiły istotę tego kredytu i umożliwiły zastosowanie niższego oprocentowania, czyniąc ten kredyt w danym momencie znacznie tańszym od kredytu złotówkowego. Nie można uznać zatem, że są to jedynie zapisy dotyczące sposobu wykonania zobowiązania, gdyż bez tych zapisów kredyt ten zostałby pozbawiony swoich charakterystycznych cech, które składały się na całą jego konstrukcję, w tym zasady jego udzielenia, oprocentowania (związanego z daną walutą) i spłaty.

Kwota kredytu nie mogła zostać przy tym w większości wypadków wypłacona w walucie z uwagi na cel kredytowania, który był wyrażony w złotówkach. Kredytobiorcy nie oczekiwali zresztą od banku wypłaty w walucie. Jak już zaznaczono - wypłacenie kredytu bezpośrednio kredytobiorcy w walucie zmusiłoby kredytobiorcę do dokonania wymiany waluty w kantorze lub innym banku (po kursie sprzedaży), co po pierwsze wprowadzałoby dodatkowe ryzyko utraty środków, a po drugie powodowałoby powstanie po stronie kredytobiorcy dodatkowego ryzyka nieuzyskania kwoty wystarczającej na dokonanie zapłaty za nieruchomość. Nadto kredytobiorca i tak poniósłby koszt spreadu tylko w innej wysokości i na rzecz innego podmiotu. Z tej przyczyny cechą kredytów indeksowanych było ustalenie niezbędnej z punktu widzenia celu umowy kwoty w złotówkach, co dawało kredytobiorcy pewność uzyskania środków niezbędnych na zakup danej nieruchomości (czy też budowę domu) i co powodowało konieczność ustalenia w umowie zasad przeliczenia tej kwoty na ustaloną walutę obcą, w celu określenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy. Z tego też powodu - w związku z wyrażeniem ostatecznego zobowiązania kredytobiorcy w walucie - w walucie wyrażone były również raty, co powodowało konieczność określenia w jaki sposób będzie następowało ich przeliczenie na złotówki. Wszystkie te elementy były ze sobą ściśle powiązane i stanowiły essentialia negotii umowy kredytu indeksowanego.

W konsekwencji świadczenia podstawowe tej umowy odnoszą się do kwoty pieniężnej, która musi być określona w stosunku do waluty wypłaty i określonej spłaty. W wyroku z dnia 20 września 2017 r., C-186/16 Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że warunek taki jak ten w postępowaniu głównym, włączony do umowy kredytowej zawartej w walucie obcej pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem bez uprzednich negocjacji indywidualnych, zgodnie z którym kredyt powinien zostać spłacony w tej samej walucie, wchodzi w zakres wyrażenia „główny przedmiot umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13. W orzeczeniu tym Trybunał odnosił się do spłaty kredytu w tej samej walucie, w której kredyt został udzielony, niemniej zdaniem Sądu przyjęcie, że takie samo założenie nie dotyczy ustalenia, że kredyt udzielony w walucie ma być spłacany walucie krajowej po kursie stosowanym przez Bank jest nielogiczne, gdyż spłata w walucie krajowej ma na celu zapewnienie bankowi dodatkowego zysku wynikającego ze spreadu. Okoliczność, że kredyt musi zostać spłacony w określonej walucie, nie ma zdaniem Sądu związku z posiłkowym sposobem płatności, lecz związana jest z samym charakterem zobowiązania dłużnika (szczególnie wówczas gdy przewiduje dodatkowe wynagrodzenie za udzielenie kredytu) przez co stanowi podstawowy element umowy kredytowej.

W związku z powyższym w ocenie Sądu regulacje umowne zawarte w § 2 ust. 1 zd. 2 umowy oraz w § 7 ust. 4, § 9 ust. 2, § 2 pkt 12 Regulaminu dotyczą głównych świadczeń stron w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. Oceny zatem wymaga, czy świadczenia zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Zdaniem Sądu również na to pytanie należy odpowiedzieć twierdząco.

Jak już powyżej wskazano faktem jest podnoszona przez powodów okoliczność, że w zawartej umowie wysokość ich zobowiązania była określona w złotówkach i że w dacie podpisania umowy nie była znana wysokość ich ostatecznego zobowiązania we frankach. Podkreślenia ponownie wymaga, że w przypadku umów kredytowych na moment zawarcia tego typu umowy należy patrzeć szerzej niż sam moment złożenia podpisów pod umową, gdyż samo podpisanie umowy nie oznacza, że będzie ona realizowana. Umowa jest zawierana pod warunkami zawieszającymi, których realizacja zależy wyłącznie od klienta Banku. W umowie zawierane są warunki wypłaty, które muszą zostać przez klienta spełnione, a ponadto klient musi złożyć dyspozycję wypłaty. To, czy taka dyspozycja zostanie złożona i kiedy, zależy tylko od klienta. Klient zna przy tym wysokość kursu waluty z daty złożenia dyspozycji, a także wie (może z łatwością sprawdzić) jak kształtował się kurs w okresie przed jej złożeniem. Zna również przewidywany termin wypłaty środków i może w każdej chwili wycofać swoją dyspozycję wypłaty, gdyby kurs zmienił się w sposób dla niego niekorzystny (co - jak wynika z innych spraw - w praktyce się zdarzało). Oznacza to, że klient, wiedząc z treści umowy oraz Regulaminu i rozmów z konsultantem jaki jest mechanizm ustalania wysokości zobowiązania w umowie kredytu, ma możliwość wpływu na ostateczną wysokość swojego zobowiązania we frankach. Do momentu wypłaty pierwszej transzy, ma też możliwość bez kosztowego zrezygnowania z zaciągnięcia kredytu i to bez konieczności zawierania z Bankiem jakichkolwiek dodatkowych porozumień. Ma zatem pełną kontrolę nad tym nad tym, czy zobowiązanie to ostatecznie powstanie, wie jakiej kwoty w złotówkach dotyczy i może w pewnym zakresie wpływać na to jaka będzie ostateczna wysokość tego zobowiązania w walucie, tj. po jakim kursie nastąpi przeliczenie zobowiązania (nawet pomijając możliwość negocjowania kursu wypłaty).

Ponownie należy podkreślić, że na taki mechanizm ustalenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy wyrazili zgodę (informację o nim były zawarte w dokumentach, które powodowie otrzymali). Jak już zaznaczono, fakt niekwestionowania przez powodów wielkości ich zobowiązania w walucie przez wiele lat wykonywania umowy, brak reklamacji, a nawet brak jakichkolwiek kontaktów z doradcą po otrzymaniu przez powodów harmonogramu w celu wyjaśnienia w jaki sposób kwota ich zobowiązania została ustalona, świadczy o tym, że powodowie znali mechanizm ustalenia tej kwoty i akceptowali go.

Doręczone stronie powodowej przez pozwany Bank dokumenty przedstawiały konkretne działanie mechanizmu wymiany waluty, a także informacje o związku między tym mechanizmem a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach dotyczących uruchomienia kredytu i na tej podstawie - przy uwzględnieniu ogólnie obserwowanej na rynku różnicy między kursem sprzedaży a kursem kupna waluty obcej - była ona w stanie oszacować wypływające dla niej z tej umowy konsekwencje ekonomiczne. Dodatkowo informacja o związanym z tą umową ryzyku kursowym i jednoczesna świadomość każdego człowieka o przeciętnej inteligencji, że kursy walut nie mają żadnej „górnej granicy”, była wystarczająca do zrozumienia związanego z tą umową ryzyka. Ryzyko to zostało przy tym przez pozwanego wyeksponowane, gdyż informacja o nim znajdowała się w odrębnych dokumentach, które powodowie podpisywali raz przy złożeniu wniosku kredytowego i drugi raz przy podpisywaniu samej umowy, przy czym ten drugi dokument otrzymali i mogli się z nim spokojnie zapoznać przed uruchomieniem kredytu. Podkreślenia przy tym wymaga, że brak jest podstaw do przyjęcia, że w dacie zawarcia umowy z powodami pozwany Bank mógł chociażby przewidywać, że dojdzie do uwolnienia kursu franka szwajcarskiego i znacznego wzrostu kursu tej waluty. Zaznaczyć należy, że eksponowany przez stronę powodową brak dokładnego wskazania przez pozwany bank sposobu ustalania kursu waluty niczego nie zmieniał w kwestii umożliwienia powodom oszacowania konsekwencji ekonomicznych zaciąganego zobowiązania. Wysokość kursu danej waluty zależy od tak wielu czynników i może podlegać tak dużym wahaniom (na które pozwany Bank nie miał wpływu, o czym będzie mowa niżej), że ani informacja o sposobie ustalania przez Bank kursu ani też informacja o wielkości spreadu walutowego stosowanego przez bank w żaden sposób nie zwiększała możliwości dokonania oceny skutków ekonomicznych umowy w dłuższym okresie czasu. Siłą rzeczy bowiem bank ustala kurs reagując na konkretne zmiany i wahania kursu na rynku międzybankowym. Dzieje się to na bieżąco zależnie od zmian, które zachodzą na tym rynku. Z oczywistych - jak się wydaje przyczyn - nie ma możliwości przewidzenia, czy, kiedy i jakie zmiany na tym rynku zajdą. Oznacza to, że wiedza o stosowanym przez Bank mechanizmie nie daje kredytobiorcy żadnej dodatkowej informacji, pozwalającej na lepsze zrozumienie skali zobowiązania. Powodowie zresztą nawet nie twierdzili, że po 1 lipca 2016 r. (zamieszczeniu przez pozwanego informacji o zasadach obowiązujących przy ustalaniu kursów walut i spreadu walutowego oraz stosowanego przy ich ustalaniu wzoru), sprawdzali wyliczenia Banku i żeby zwiększyło to ich możliwości dokonania oceny ich zobowiązania na przyszłość. Stwierdzić należy, że wystarczającą wiedzę pozwalającą na dokonanie tej oceny kredytobiorca uzyskiwał z informacji, że jego zobowiązanie jest wyrażone w walucie, w której nie ma dochodów (o czy powodowie wiedzieli), a zatem którą musi nabyć, a kurs której w przyszłości jest nieznany. Zwrócić też należy uwagę, że informację o stosowanej przez pozwanego marży kursowej powodowie mogli uzyskać w prosty sposób, porównując kursy pozwanego do kursów innych Banków (również przed zawarciem umowy) i na tej podstawie mógł ocenić, czy ustalany przez pozwanego kurs jest dla nich korzystny. Ponownie też należy przypomnieć, że powodowie od połowy 2009 roku mogli się przy spłacie kredytu uniezależnić od stosowanych przez pozwanego kursów decydując się na jego spłatę bezpośrednio w CHF.

Podkreślenia wymaga, że - zgodnie z art. 385 2 k.c. ocenie nie podlega ponadto wyabstrahowana klauzula, lecz wymagana jest analiza ogółu postanowień kształtujących dany stosunek prawny ( tak: Katarzyna Skubisz-Kępka w Komentarzu do art. 385 2 k.c. ). Brak jest podstaw do rozszerzającej wykładni tego przepisu. W konsekwencji wiedza kredytobiorcy jakie jest jego ostateczne zobowiązanie (w przypadku kredytu wypłacanego w transzach) dopiero po całkowitej wypłacie kredytu, która jest realizowana - co należy podkreślić – w sposób niezależny od decyzji Banku, a wyłącznie na podstawie decyzji kredytobiorcy, jest wystarczające do uznania, w dacie kiedy umowa fatycznie zaczęła wiązać strony świadczenie główne stron w postaci kwoty udzielonego kredytu zostało sformułowane w sposób jednoznaczny.

Zwrócić w tym miejscu należy uwagę, że w przypadku gdyby przeliczenie kwoty zobowiązania powodów na franki szwajcarskie nastąpiło w dniu podpisania przez strony umowy, tj. 27 sierpnia 2008 r., to przeliczenie zostałoby dokonane po kursie 1,9853 zł, co oznacza, że powodowie byliby zobowiązani do zwrotu kwoty 211 554,93 CHF. W związku z tym, że kredyt był wypłacany w transzach i przeliczany po kursie aktualnym w dniu wypłaty kredytu, ostateczna wysokość zobowiązania powodów w CHF była niższa o 38 667,17 CHF. Już ta okoliczność świadczy o tym, że Bank nie stosował kursów dowolnych w celu maksymalizowania zobowiązań kredytobiorców tylko kursy rynkowe.

W związku z powyższym zdaniem Sądu należy uznać, że główne świadczenia stron zostały ustalone w sposób jednoznaczny.

Podkreślenia również wymaga, że zgodnie z art. 4 ust. 2 Dyrektywy Rady nr 93/13 ocena nieuczciwego charakteru warunków nie dotyczy ani określenia głównego przedmiotu umowy, ani relacji ceny i wynagrodzenia do dostarczonych w zamian towarów lub usług, o ile warunki te zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem. Ustalenie w umowie o kredyt indeksowany, że wypłacona kwota kredytu zostanie przeliczona po kursie kupna z tabeli banku, a spłaty będą dokonywane po kursie sprzedaży z tabeli banku (który w dniu wypłaty kredytu był wyższy od kursu kupna, po którym następowało przeliczenie, chociaż w kolejnych latach mogło się okazać, że powodowie spłacają kredyt po niższym kursie niż ten, po którym nastąpiło przeliczenie ich zobowiązania), stanowiło element wynagrodzenia Banku za usługę w postaci udzielenia i wypłacenia kredytu. Wbrew zarzutom strony powodowej wynagrodzenie to nie zostało w żaden sposób „ukryte” przed powodami i wprost wynikało z zapisów umowy i Regulaminu stanowiącego jej integralną część. Już tylko przeczytanie tych dokumentów pozwalało stwierdzić, że w dniu wypłaty kredytu między kwotą przeliczoną po kursie kupna z tabeli banku, a jej ponownym przeliczeniem po kursie sprzedaży jest różnica. Nie można się przy tym zgodzić z twierdzeniami, że to dodatkowe wynagrodzenie nie było związane z żadną usługą na rzecz powodów, gdyż składało się ono na całkowity koszt wypłaconego powodom kredytu (wyłącznie ta kwota oraz bardzo niskie oprocentowanie kredytów frankowych stanowiło zysk Banku, przy jednoczesnym ponoszeniu przez Bank dodatkowego – w porównaniu do kredytów złotówkowych - ryzyka poniesienia straty z uwagi na konieczność poniesienia kosztów nieoczekiwanej zmiany kursu, czy też niekorzystnej dla Banku zmiany oprocentowania - o czym już była mowa).

Gdyby nawet uznać, że kwestionowane przez powodów postanowienia umowy z jakiegoś powodu nie stanowiły głównych świadczeń stron ani nie stanowiły elementu wynagrodzenia Banku, to nadal brak jest podstaw do uznania, że kwestionowane przez powodów zapisy są wobec nich bezskuteczne.

Nie ma w szczególności podstaw do uznania, że kwestionowane przez powodów zapisy umowy są sprzeczne z dobrymi obyczajami, w tym przede wszystkim brak jest podstaw do przyjęcia, że pozwany bank w jakikolwiek sposób zachęcał powodów do wyboru akurat tego produktu kredytowego. Zwrócić należy uwagę, że powodowie w ogóle nie rozmawiali z pracownikami banku na żadnym etapie zawierania umowy, gdyż wszystkie formalności, łącznie z podpisaniem umowy załatwiali u pośrednika. W tych okolicznościach niezrozumiałe jest kierowanie przez powodów zarzutów pod adresem pozwanego Banku zamiast dochodzenia ewentualnego naprawienia szkody przez pośrednika (szczególnie że - jak wynika z zeznań powoda - jego główne zarzuty dotyczą niedostatecznego uświadomienia mu skali podejmowanego ryzyka). Za „zachęcanie” do wyboru tego produktu nie można uznać przedstawienia informacji o wysokości rat w przypadku kredytu indeksowanego i w przypadku kredytu w PLN, skoro jednocześnie została powodom dostarczona informacja, że z pierwszym produktem jest związane ryzyko kursowe, a z drugim nie jest. Zdaniem Sądu należy uznać, że wiedza powodów na temat tego, że kredyty frankowe są korzystne wynikała m.in. z informacji przekazywanych od rodziny bądź z mediów.

Zaznaczyć należy, że Sąd w tym składzie stoi na stanowisku, że wpisanie takich samych, czy też bardzo podobnych klauzul do rejestru klauzul niedozwolonych nie przesądza w sposób bezwzględny, że klauzule te nie mogą być stosowane przez innych przedsiębiorców we wzorcach umów i umowach z konsumentami. Oceny danej klauzuli należy dokonać przy uwzględnieniu okoliczności konkretnej sprawy. To do sądu badającego konkretną sprawę należy ustalenie, czy w świetle okoliczności danego przypadku warunek spełnia wymogi dobrej wiary, równowagi i przejrzystości, biorąc pod uwagę charakter towarów lub usług, w odniesieniu do których zawarto umowę oraz odwołując się w momencie zawarcia umowy do wszystkich okoliczności towarzyszących zawarciu umowy ( por. wyrok w sprawie(...) ). Podobne stanowisko Trybunał Sprawiedliwości zajął w orzeczeniu C-26/13, wydanym w sprawie Á. K. IH. R.V. (...), w którym stwierdził, że „do sądu krajowego należy ustalenie, przy uwzględnieniu kryteriów określonych w art. 3 ust. 1 i art. 5 dyrektywy 93/13, czy w świetle konkretnych okoliczności konkretnego przypadku dany warunek spełnia ustanowione w tej dyrektywie wymogi dobrej wiary, równowagi i przejrzystości ( zob. podobnie wyrok (...), C-472/10, EU:C:2012:242, pkt 22;, wyrok (...), C-92/11, EU:C:2013:180, pkt 42-48).”.

W wyroku z dnia 11 października 2007 r. (III SK 19/07, LEX nr 496411) Sąd Najwyższy stwierdził, że „Postępowanie w sprawie abstrakcyjnej kontroli klauzul używanych we wzorcach umownych ma na celu wyeliminowanie pewnych postanowień wzorców, a nie postanowień umów. Nie oznacza zatem, że stosowanie określonych sformułowań lub unormowań jest w ogóle wyłączone w obrocie cywilnoprawnym. Niedozwolone jest jedynie się posługiwanie nimi we wzorcach umów, natomiast nie zmienia to faktu, że legalność ich stosowania w konkretnej umowie mimo wszystko może być badana w trybie kontroli incydentalnej, z uwzględnieniem postanowień całej umowy, rozkładu praw i obowiązków stron, ryzyka, itd.”. Pogląd ten - który Sąd w tym składzie podziela - znajduje również odzwierciedlenie w niektórych orzeczeniach Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W wyroku SOKiK z dnia 25 marca 2004 r. sąd ten stwierdził, że: „nie można wykluczyć, że analogiczne lub nawet identyczne postanowienia do wzorców zarejestrowanych jako niedozwolone nie będą w konkretnej sprawie uznane przez sąd jako niedozwolone w kontekście oceny całej umowy”. Niedopuszczalnym uproszczeniem byłoby przyjęcie, że skoro postanowienie wzorca jest już wpisane do rejestru jako niedozwolone, to tym samym jest zakazane do stosowania przez wszystkich przedsiębiorców. Zdaniem Sądu skutek wyroku SOKiK względem osób trzecich wynikający z art. 479 ( 43) k.p.c., polega na tym, że osoby te mogą się powoływać na skutki uznania klauzuli za niedozwoloną i zakaz jej stosowania, jednak nie oznacza to, że Sąd w konkretnym postępowaniu nie bada, czy zakres i skutki zastosowania danego zapisu są w przypadku danej, konkretnej umowy tożsame z tymi, które uwzględniono w trakcie kontroli abstrakcyjnej. W praktyce nie jest bowiem możliwe zbadanie charakteru danej klauzuli (wzorca) umowy w oderwaniu od konkretnych ustaleń faktycznych.

Wskazać należy, że strona powodowa w zasadzie nie wskazała w czym upatruje w tym konkretnym przypadku rażącego naruszenia jej interesów, a przy ocenie stopnia naruszenia zasady równorzędności stron należy stosować zarówno kryteria obiektywne jak i subiektywne, związane ściśle z osobą danego konsumenta.

W przedmiotowej sprawie powodowie twierdzili, że pozwany przedstawił im do podpisania wzór umowy, na którego treść nie mieli żadnego wpływu, tj. że nie mieli żadnej możliwości negocjowania zapisów umowy.

Jak już zaznaczono powyżej twierdzeniom tym przeczą zgromadzone w aktach sprawy dokumenty, a w szczególności treść wniosku kredytowego, decyzji kredytowej oraz zawartej przez powodów umowy. Wynika z nich, że powodowie negocjowali z Bankiem 0% prowizji przy wcześniejszej spłacie po trzech latach od zawarcia umowy. Z decyzji kredytowej wynika, że ten wniosek powodów został zaakceptowany. Już z tego tylko wynika, że nie jest prawdziwe twierdzenie strony powodowej, że nie mogła negocjowała postanowień umowy. Zwrócić przy tym należy uwagę, że negocjując brak prowizji za wcześniejszą spłatę kredytu strona powodowa skutecznie wykazała, że istniała możliwość negocjowania postanowienia Regulaminu, który przewidywał pobranie prowizji w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu.

Podkreślenia wymaga, że to od decyzji powodów zależało, czy chcą negocjować i ewentualnie w jakim zakresie inne postanowienia zawieranej umowy. W związku z tym należy uznać, że powodowie nie wykazali, że pozwany nie pozostawił im miejsca na jakiekolwiek negocjacje, zwłaszcza że z jego zeznań nie wynika, że występował z propozycją zmian jakichkolwiek innych postanowień umowy i że spotkał się z odmową. Podkreślenia wymaga, że z faktu, że pozwany przedstawia gotową propozycję treści umowy nie wynika, że jej zapisów nie można negocjować i zmienić ani że nie są to postanowienia indywidualnie uzgodnione. W wyroku z 13 czerwca 2012 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że „Nie ma podstaw do przyjęcia, że konsument w każdym przypadku pozbawiony jest możliwości negocjowania warunków, które uznaje za niekorzystne dla siebie. Do ustalenia pożądanej treści umowy powinny dążyć obie strony. Przyjęcie przez konsumenta propozycji przedsiębiorcy, nawet bez podjęcia próby wprowadzenia oczekiwanych zmian, oznaczać może rezygnację z pertraktacji i akceptację postanowień umowy.” ( II CSK 515/11, LEX nr 1231312).

Jak już zaznaczono z doświadczenia życiowego Sędziego referenta, który zawierał dwie różne umowy kredytu w dwóch różnych Bankach, a także z innych toczących się postępowań, wynika, że istnieje możliwość negocjowania różnych zapisów umów zawieranych z Bankami. Zdarzały się skuteczne negocjacje nie tylko prowizji i marży, ale również kursów wypłaty i spłaty kredytów, warunków wypłaty, a nawet postanowień regulaminu. Zaznaczyć także należy, że powodowie nie wykazali, że pracownik pośrednika informował ich, że nie ma możliwości negocjowania postanowień zawieranej umowy, a wobec obowiązujących w bankach zasad (również wynikających z zaleceń nadzoru bankowego), które wykluczają możliwość prowadzenia jakichkolwiek negocjacji przez doradcę kredytowego, Sąd uznał ich twierdzenia w tym zakresie za niewiarygodne, szczególnie w kontekście podjęcia przez powodów skutecznych negocjacji jednego z postanowień umowy. Stwierdzić ponownie należy, że co do zasady każdą umowę można negocjować, przy czym trudno oczekiwać od jednej ze stron umowy żeby namawiała drugą stronę do upominania się o przedstawienie jeszcze korzystniejszych dla niej warunków umowy. Szczególnej analizy od kredytobiorcy wymaga przy tym umowa dotycząca tak znacznego zobowiązania.

Zwrócić w tym miejscu należy też uwagę na specyfikę procedury zawierania umów kredytowych z bankiem. W okolicznościach niniejszej sprawy zamiarem powodów było zaciągnięcie kredytu hipotecznego - pierwotnie w kwocie 420 000 zł, który byłby preferencyjnie oprocentowany i jednocześnie nie wymagałby praktycznie żadnego zaangażowania środków z ich strony (poza obowiązkiem uiszczenia kwoty w wysokości 19 090,77 PLN tytułem wkładu własnego). W rezultacie zgłoszone przez powodów potrzeby kredytowe wywołują ze strony banku przedstawienie takiej oferty, która mogłaby tego rodzaju potrzebom sprostać. Powodowie jednocześnie już w złożonym wniosku dokonali wyboru kredytu w CHF, co spowodowało, że Bank wybrał do dalszych rozmów stosowny wzór umowy. Oznacza to, że przedstawiona przez Bank oferta już na tym etapie uwzględnia indywidualne potrzeby powodów, a także oferowane przez powodów zabezpieczenia. Okoliczność ta ogranicza potrzebę klienta ingerowania w zapisy umowy, gdyż otrzymuje on satysfakcjonujące (bo zgodne z jego wnioskiem) z punktu widzenia jego potrzeb warunki umowne. Zwrócić należy uwagę, że wykładania użytego w art. 385 1 § 1 k.c. terminu „indywidualne uzgodnienie” obejmuje zarówno sytuację, w których konsument ma wpływ na treść konkretnego postanowienia, jak i przypadki, gdy konsument dokonuje wyboru np. typu danego produktu, który to wybór determinuje to, które z postanowień wzorca odnoszące się do kilku typów produktów (np. do kredytów w złotych oraz kredytów denominowanych do walut obcych) wiąże go, a które nie. Nie można zaakceptować poglądu, że indywidualnie uzgodnione mogą być tylko takie klauzule, które zostały zmodyfikowane z inicjatywy konsumenta i zgodnie z jego życzeniem i to w sytuacji, gdy klient nie zgłasza potrzeby modyfikowania danych postanowień. W konsekwencji należy uznać, że twierdzenia powoda o braku możliwości negocjowania umowy są gołosłowne i sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym.

Trudno przy tym oczekiwać, że instytucja taka jak Bank, która zawiera bardzo wiele podobnych umów kredytowych, będzie w przypadku każdego klienta, odrębnie przygotowywała nowy projekt umowy. Z twierdzeń powodów wynika, że aby uznać postanowienia umowy za indywidualnie uzgodnione, każdy zapis powinien być tworzony wspólnie przez powodów i przedstawiciela Banku. Z takim stanowiskiem nie sposób się zgodzić. Oczywiste jest przy tym, że Bank, musi mieć przygotowane, zaakceptowane przez prawników wzory różnych umów, który to wzór - po zmianach wynikających z uwzględnienia potrzeb danych kredytobiorców - przedstawia klientowi i który - na etapie rozmów z indywidualnym klientem - może podlegać negocjacjom. Klient, po zapoznaniu się z umową, ma prawo zgłoszenia uwag i wniosków o zmianę poszczególnych zapisów. To, czy Bank wyrazi zgodę na propozycje klienta i w jakim zakresie, czy też nie to inna sprawa, natomiast w tej sprawie powodowie nie wykazali, żeby zgłaszali wniosek o zmianę innych zapisów umowy niż tych dotyczących marży i opłaty za wcześniejszą spłatę. Powodowie nawet nie twierdzili, że zgłosili inne jeszcze uwagi do zapisów przedmiotowej umowy. Nie twierdzili również, że zamierzali samodzielnie przygotować projekt umowy, jednak ich propozycja nie została zaakceptowana przez pozwanego. W szczególności brak jest podstaw do uznania żeby powodowie dążyli do wyeliminowania z umowy indeksacji kredytu do CHF, gdyż dwukrotnie złożyli oni oświadczenia, że rezygnują z kredytu złotówkowego. W związku z powyższym zdaniem Sądu należy uznać, że pozwany Bank wykazał, że postanowienia zawartej przez strony umowy zostały z powodami indywidualnie uzgodnione - brak jest podstaw do uznania, że było inaczej. Zwrócić w tym miejscu należy uwagę, że przyjęciu takiego wniosku nie stoją na przeszkodzie twierdzenia powodów, że umowa została im przedstawiona do zapoznania się dopiero w dniu jej podpisania. Powodowie nie wykazali, że nie mogli zabrać projektu umowy do domu w celu jej analizy. Powodowie nie potrafili jednocześnie wskazać co stało temu na przeszkodzie poza tym, że zależało im na tym żeby szybko podpisać umowę. Ponadto - jak zeznał świadek D. M. - po podpisaniu umowy, a przed wydaniem dyspozycji wypłaty kredytu, powodowie mogli bez kosztowo zrezygnować z podpisanej umowy - jednakże powodowie, mimo że - jak zeznał powód - czytali tę umowę na spokojnie w domu, z nikim tej umowy nie konsultowali w celu pełnego zrozumienia skutków zaciąganego zobowiązania. Zdaniem Sądu podważa to twierdzenia powodów, że postanowienia zawartej przez nich umowy nie były z nimi indywidualnie uzgodnione i świadczy o tym, że są to twierdzenia podnoszone wyłącznie w celu osiągnięcia zamierzonego celu niniejszego postępowania.

Odnosząc się do poszczególnych kwestionowanych klauzul wskazać należy, że odnośnie klauzuli zawartej w § 2 ust. 1 umowy, to powodowie dokonali - już na etapie składania wniosku kredytowego - wyboru kredytu indeksowanego do CHF. Trudno uznać, żeby nie został z powodami indywidualnie uzgodniony zapis, który wynikał wprost ze złożonego przez nich wniosku o udzielenie kredytu.

Odnośnie klauzuli zawartej w § 7 ust. 4 Regulaminu zaznaczyć ponownie należy, że powodowie oświadczyli, że znają postanowienia Regulaminu już na etapie składania wniosku o udzielenie kredytu. Mimo to z żadnych dokumentów nie wynika, żeby wnosili o jakąkolwiek zmianę tego postanowienia, a w szczególności, żeby zwrócili się z propozycją zastosowania do przeliczeń innego, niż wynikającego z Tabel Banku kursu waluty. Zaznaczyć należy, że z treści spornej klauzuli wynika jedynie, że miał być stosowany kurs „nie niższy niż kurs kupna zgodnie z Tabelą obowiązującą w momencie wypłaty środków”, co wskazuje na to, że mógł być stosowany kurs wyższy (korzystniejszy dla powodów przy ustalaniu wysokości salda ich zadłużenia). Powodowie nawet nie twierdzili, że zwrócili się do Banku z pytaniem o możliwość zastosowania do ustalenia salda jakiegoś innego, wyższego niż wynikającego z Tabeli Banku, kursu. Zwrócić należy uwagę, że zarzuty powodów nie dotyczą tego, że pozwany ustalił wysokość kursu w sposób dowolny i zawyżył w ten sposób zobowiązanie powodów tylko że teoretycznie (w oparciu o zapisy umowy) miałby taką możliwość (a czego - jak wynika z wysokości ostatecznej kwoty kredytu wyrażonej w CHF - nie zrobił), z czym zresztą nie sposób się zgodzić z przyczyn podanych poniżej. Podkreślić także w tym miejscu należy, że nie ma podstaw do uznania, że zmiana wysokości kursu waluty w tabeli Banku, na potrzeby spłaty raty stanowi jednostronną zmianę przez pozwany bank postanowień umowy. W żadnym miejscu w umowie nie został podany kurs do dokonywania przeliczeń (na potrzeby wypłaty kredytu, czy też późniejszej spłaty rat). W umowie określono jedynie, że przeliczenia te będą się odbywały po kursie aktualnym w chwili opisanego w umowie zdarzenia (wypłaty kredytu, spłaty raty).

Podobnie w przypadku § 9 ust. 2 Regulaminu, § 13 ust. 7 oraz 14 ust. 8 Regulaminu powodowie nawet nie twierdzili, że pytali o możliwość stosowania do spłaty kredytu kursu innego niż wynikającego z tabel Banku. Wyrazili jedynie zgodę na propozycje Banku, że przeliczenia będą dokonywane wg kursu ustalonego przez Bank.

Stwierdzić należy, że nie można się zgodzić z zarzutami, że brak zamieszczenia w umowie informacji o sposobie ustalania kursów walutowych na potrzeby przeliczenia salda zadłużenia na walutę obcą oraz przeliczenia na złote kwoty wymaganej do spłaty raty naruszały interes konsumenta w rażący sposób. Można byłoby tak uznać w sytuacji, gdyby banki istotnie miały możliwość całkowicie dowolnego ustalania kursu waluty, w sposób oderwany od warunków rynkowych. Takiej możliwości banki (w tym pozwany Bank i jego poprzednik prawny) nie miały. Podkreślenia wymaga, że banki ustalały tabele kursowe nie tylko na potrzeby kredytów hipotecznych, ale również na potrzeby innych produktów (depozytów, lokat). Żeby pozyskać i utrzymać klientów musiały starać się być konkurencyjne na rynku. Większość klientów banku - w przeciwieństwie do tego co twierdzą powodowie na potrzeby tego postępowania - interesowała się kursami stosowanymi przez bank i porównywała je do kursów obowiązujących w innych bankach (podobnie jak porównuje się stosowane w poszczególnych bankach oprocentowanie lokat). Ponadto żeby dowolnie ustalić wysokość kursu w taki sposób żeby jednocześnie pozostawał on korzystny dla Banku przy wypłacie kredytu i przy jego spłacie (a w roku 2008 kredyty frankowe były jednocześnie udzielane i spłacane) Bank musiałby stosować bardzo wysoki spread, co w tym wypadku nie miało miejsca (w dniu zawarcia przez powodów umowy spread wynosił 0,1369 zł, podczas gdy w NBP wynosił on 0,0468 zł, a zatem 9,01 grosza mniej - informacja o kursach dostępna on line).

Nie jest też prawdziwe twierdzenie, że wprowadzenie do umowy indeksacji stanowi warunek korzystny wyłącznie dla Banku. Ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika aby Bank odnosił wymierną korzyść udzielając kredytu indeksowanego w porównaniu do udzielenia kredytu złotówkowego. W istocie z innych podobnych spraw, w których został dopuszczony dowód w celu ustalenia jaka byłaby różnica w kosztach kredytu, gdyby w dacie zaciągania kredytu strona powodowa zaciągnęła kredyt złotówkowy oprocentowany Wiborem wynika, że mimo wzrostu kursu waluty kredyt złotówkowy nadal jest kredytem droższym. Zaciągnięcie przez powodów kredytu indeksowanego umożliwiło natomiast skorzystanie przez powodów ze znacznie niższego oprocentowania kredytu (w porównaniu do kredytu złotówkowego). Miało to dla powodów wymierną korzyść, chociaż jednocześnie było powiązane z ryzykiem kursowym.

Zaznaczyć także należy, że nie są wiarygodne oświadczenia powodów, że w ogóle nie wiedzieli o tym, że każdy bank ma własną tabelę kursową. Obowiązek publikowania stosowanych tabel kursowych wynika z art. 111 ust. 1 pkt 4 prawa bankowego, który - zarówno w dacie zawierania przez powodów umowy, jak i obecnie - przewiduje, że Bank jest zobowiązany ogłaszać stosowane kursy walutowe w miejscu wykonywania czynności, w sposób ogólnie dostępny. Oznacza to, że z przepisów prawa powszechnie obowiązującego wynika, że Bank może stosować własne kursy walutowe, a nieznajomość tych przepisów obciąża powodów. Zaznaczyć należy, że z doświadczenia życiowego wynika, że tabele kursowe stosowane przez Banki są umieszczone w placówkach banków w miejscach rzucających się w oczy. Trudno w tym kontekście dopatrzeć się abuzywności postanowienia § 2 pkt. 12 Regulaminu, w którym zdefiniowano „Tabelę” jako Tabelę kursów walut obcych obowiązującą w Banku. Nie sposób się dopatrzeć w tym postanowieniu rażącego pokrzywdzenia powodów skoro Banki miały obowiązek publikowania stosowanych Tabel. Wynika też z tego, że już z przedstawionych powodom dokumentów powodowie posiadali wiedzę, że taka Tabela funkcjonuje u pozwanego. Jednakże, zdaniem Sądu, zamieszczenie w umowie opisu sposobu tworzenia tabeli kursowej byłoby jedynie kolejnym zapisem umowny, do którego powodowie nie przywiązaliby żadnej wagi.

W tym miejscu ponownie podkreślenia wymaga, że na moment zawarcia umowy należy w przypadku umów kredytu hipotecznego patrzeć szerzej, gdyż do sfinalizowania zawarcia umowy dochodzi w istocie dopiero w momencie wypłaty przez Bank środków na podstawie złożonej przez klienta dyspozycji wypłaty. W przypadku kredytu wypłacanego w transzach sfinalizowanie umowy odnośnie każdej kolejnej transzy następuje w momencie jej wypłacenia, gdyż klient mógłby nie złożyć dalszych dyspozycji wypłaty. W przypadku kredytu powodów już na etapie finalizowania umowy, tj. w dacie wypłaty poszczególnych transz kredytu widać wyraźnie, że twierdzenia powodów, że pozwany Bank mógł stosować i stosował kursy w dowolnej wysokości, narażając powodów na znaczne zwiększenie kosztów kredytu jest gołosłowne i bezpodstawne. Świadczy o tym kurs zastosowany przez Bank w dacie wypłaty poszczególnych transz kredytu (a zatem w dacie każdego kolejnego finalizowania umowy), znacznie korzystniejszy dla powodów w porównaniu chociażby do kursu kupna waluty z dnia podpisania umowy i powodujący obniżenie zobowiązania powodów wobec banku (w porównaniu do zobowiązania, które powstałoby, gdyby przeliczeń dokonano po kursie kupna z dnia podpisania umowy) o 38 667,17 CHF. Nie jest zatem prawdą, że powodowie byli całkowicie uzależnieni od decyzji zarządu Banku jeżeli chodzi o wysokość kursu waluty, gdyż wysokość kursu ustalonego przez Bank zależała od czynników niezależnych od Banku i od kursu ustalonego na rynku międzybankowym, co wyraźnie widać gdy porówna się kursy z dat wypłacania powodom kolejnych transz kredytu. Gdyby było inaczej, tj. gdyby Bank mógł ustalać kursy w sposób oderwany od realiów rynkowych, zobowiązanie powodów byłoby zapewne znacznie wyższe.

W związku z powyższym, z pewnością - mimo braku wyraźnego wskazania w umowie i w regulaminie w jaki sposób kursy będą ustalane - nie można mówić o rażącym pokrzywdzeniu powodów w związku z brakiem tej informacji. Wyraźnie bowiem widać i to już w dacie finalizowania umowy (wypłaty transz kredytu), że brak tej informacji nie oznaczał dowolności po stronie banku w ustalaniu wysokości kursu, gdyż ustalony przez Bank kurs wypłaty spowodował w istocie znaczny spadek zobowiązania powodów wobec Banku.

W sytuacji z jaką mamy do czynienia w niniejszej sprawie, tj. zakwestionowania umowy po ponad 10 latach zgodnego jej wykonywania i zrealizowaniu przez kredytobiorców celu zawarcia umowy (tj. nabycia prawa do lokalu) należałoby zbadać, czy istotnie doszło do rzeczywistego rażącego pokrzywdzenia powodów. Wymagałoby to ustalenia jaką w rzeczywistości „szkodę” ponieśli kredytobiorcy frankowi (w tym powodowie) na dzień dzisiejszy (po ponad 10 latach wykonywania umowy) porównując poniesione koszty i aktualnie istniejące zobowiązania do kosztów, które by ponieśli gdyby w tej samej dacie zaciągnęli kredyt złotówkowy, bądź ustalając jakie byłyby koszty i aktualna wysokość ich zobowiązania gdyby kurs i stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie jak w dniu zawarcia umowy. Wówczas można byłoby zbadać, czy pokrzywdzenie jest „rażące” w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. Zdaniem tutejszego Sądu o rażącym pokrzywdzeniu kredytobiorcy nie może być mowy i pozostaje ono jedynie „hipotetycznie możliwe”, co nie może stanowić podstawy do uwzględnienia roszczeń powodów, gdyż byłoby to co najmniej sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia. Nieuwzględnienie takiej kalkulacji jest tym bardziej nieuzasadnione, że okres „uzależnienia” powodów od kursu pozwanego banku był w tej sprawie bardzo krótki. Powodowie mogli się uniezależnić od kursów ustalanych przez Bank już od połowy 2009 roku (a zatem niecały rok po zawarciu umowy, ewentualnie 3 lata gdyby liczyć do ustawy antyspreadowej). Oznacza to, że okres ewentualnego stosowania przez pozwany Bank klauzul abuzywnych (gdyby je za takie uznać), jest okresem zamkniętym i jest możliwe ścisłe ustalenie różnicy między zapłaconymi przez powodów kwotami przy zastosowaniu kursów stosowanych przez Bank i kursów NBP, bądź kursów z rynku międzybankowego.

Zaznaczyć również należy, że zdaniem Sądu w przedmiotowej sprawie nie zachodzi wypadek wymieniony w art. 385 3 pkt 20) k.c. Zgodnie z tym przepisem w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności przewidują uprawnienie kontrahenta konsumenta do określenia lub podwyższenia ceny lub wynagrodzenia po zawarciu umowy bez przyznania konsumentowi prawa odstąpienia od umowy. Po pierwsze wskazać należy ponownie, że w przedmiotowej sprawie zmiana kursu waluty i kierunek tej zmiany nie zależał od wyłącznej decyzji Banku. Bank ustalał kurs powiększony o spread, co miało na celu zapewnienie Bankowi zysku oraz pokrycie ewentualnej straty w przypadku konieczności zrealizowania transakcji na rynku międzybankowym po niekorzystnej dla Banku zmianie kursu. Po drugie, co najmniej od 2009 roku konsumenci mieli zapewnioną możliwość spłacania kredytu bezpośrednio w walucie, odstąpienia od umowy, bądź skorzystania z możliwości przewalutowania kredytu i uniezależnienia się od kursu waluty stosowanego przez pozwanego.

Zwrócić też należy uwagę, że kursy waluty w tabeli Banku zmieniały się również w okresie od podpisania przez powodów wniosku kredytowego, a następnie umowy do momentu wypłaty kredytu. Powodowie - jak już wskazano - mieli możliwość obserwowania tych kursów oraz ustalanego przez pozwanego spreadu i ewentualnie bez kosztowej rezygnacji z kredytu w tym okresie, jednak nigdy nie zakwestionowali wysokości ustalanych przez Bank kursów i nie zrezygnowali z zawartej umowy przed złożeniem pierwszej dyspozycji wypłaty kredytu, mimo że mieli taką możliwość. Powodowie zresztą nie zakwestionowali sposobu ustalania przez bank wysokości kursu waluty nawet wówczas, gdy ten kurs obiektywnie rzecz biorąc wzrósł. Zakwestionowali go dopiero wtedy kiedy w mediach usłyszeli, że istnieje możliwość skutecznego zakwestionowania zawartej umowy.

Brak jest podstaw do uznania, że powyższe zapisy umowy są bezskuteczne w stosunku do powodów również w oparciu o treść dyrektywy 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Przede wszystkim podkreślenia wymaga, że Dyrektywa ta ma na celu objęcie ochroną konsumenta świadomego i dbającego o własne interesy, który dokładnie zapoznaje się z udzielanymi mu informacjami i w oparciu o te informacje podejmuje decyzję odnośnie zawarcia danej umowy.

Nie można w szczególności przyjąć, że zapisy przedmiotowej umowy powodują znaczącą nierównowagę praw i obowiązków powodów jako konsumentów. Powodowie nie wskazali na czym ta nierównowaga miałaby polegać - otrzymali od Banku środki niezbędne na zakup nieruchomości i nieruchomość tę nabyli. Osiągnęli zatem zamierzony cel kredytowania. Jednocześnie zobowiązali się do zwrotu na rzecz Banku równowartości otrzymanych środków - po przeliczeniu ich na franki szwajcarskie (w celu skorzystania z niższego oprocentowania) i równowartość tej kwoty - wyrażonej w walucie obcej - powinni Bankowi zwrócić. Jak już zaznaczono braku równowagi stron nie można również upatrywać w tym, że bank zabezpieczał się przed ryzykiem kursowym, gdyż jak już podkreślono powodowie mogli się przed nim zabezpieczyć zaciągając kredyt w walucie, w której zarabiali. Braku równowagi stron nie można także upatrywać w braku możliwości skutecznego negocjowania postanowień umowy, której projekt przedstawił pozwany Bank, gdyż jak powodowie udowodnili takie możliwości negocjacji umowy istniały. Nie ma w niniejszej sprawie podstaw do uznania, żeby przedstawiony powodom projekt umowy stanowił „standardową umowę, wyłączającą podstawowe prawa konsumenta” i żeby zawierał zapisy naruszające prawa konsumenta w sposób rażący.

Zwrócić też należy uwagę, że Dyrektywa 93/13/EWG wymieniając w załączniku przykładowy wykaz warunków, które mogą być uznane za nieuczciwe wskazuje m.in., że wadliwe jest zawarcie w umowie warunku przewidującego możliwość ustalania ceny towaru w momencie dostawy lub umożliwienie sprzedawcy towarów lub dostawcy usług podwyższenia cen bez zapewnienia konsumentowi prawa do unieważnienia umowy, jeśli w obu przypadkach cena jest zbyt wysoka w stosunku do cen obowiązujących w chwili zawarcia umowy (lit. l)), a także, że wadliwe jest umożliwienie sprzedawcy lub dostawcy według własnego uznania jednostronnej zmiany warunków bez uzasadnionego powodu wymienionego w umowie (lit. j)). Jednocześnie jednak przewiduje, że lit. l) i j) nie stosuje do:

- transakcji w obrocie papierami wartościowymi, instrumentami finansowymi lub innymi produktami lub usługami, których cena związana jest ze zmianami notowań giełdowych indeksu lub stopy rynku finansowego, nad którymi sprzedawca czy też dostawca nie ma żadnej kontroli,

- umowy kupna lub sprzedaży walut obcych, czeków podróżnych lub międzynarodowych przekazów pieniężnych wystawionych w walucie obcej.

Zdaniem Sądu z powyższego wynika, że zgodnie z ww. Dyrektywą nie ma podstaw do uznania, że nieuczciwe wobec konsumenta jest ustalenie umowy uzależniające ostateczne koszty umowy od zmiany kursu waluty, gdyż nad zmianami tymi Bank nie ma kontroli, a jak już powyżej wskazano, zmiany kursów w tabelach stosowanych przez pozwany Bank i jego poprzedników zależały od czynników zewnętrznych - wynikały ze zmian tych kursów na rynkach międzybankowych.

Z Dyrektywy wynika ponadto, że stosowanie lit. l) nie narusza warunków indeksacji cen, o ile jest to zgodne z prawem, pod warunkiem, że zostanie jasno przedstawiona metoda, według której następują zmiany cen. W ocenie Sądu metoda zastosowania indeksacji została przedstawiona w sposób wystarczający do zrozumienia tego mechanizmu, w umowie wskazano kiedy i po jakim kursie będą następowały przeliczenia, a wskazanie konkretnej wysokości kursu nie było możliwe, gdyż - z oczywistych przyczyn - jego wysokość nie była w dacie podpisywania umowy znana. Na taki mechanizm, który mógł spowodować zarówno korzystną dla konsumenta jak i dla niego niekorzystną zmianę wysokości kursu waluty, powodowie wyrazili zgodę. Ponownie podkreślenia wymaga, że początkowo byli oni beneficjentami zmiany kursu, gdyż dzięki temu, że w okresie wypłacania kolejnych transz kurs waluty wzrósł, ich zobowiązanie wyrażone w walucie było ostatecznie o 38 667,17 CHF niższe niż gdyby przeliczenie nastąpiło w dniu podpisania umowy kredytowej. Zwrócić też należy uwagę, że powodowie w każdej chwili mogli się „uwolnić” od zależności od kursu waluty i dokonać przewalutowania kredytu, bądź sprzedać mieszkanie i spłacić kredyt. Od momentu zawarcia przez powodów umowy kurs franka systematycznie rósł, a powodowie nawet nie podjęli próby podjęcia działań zmierzających do uniezależnienia się od kursu franka i ustalenia możliwości przewalutowania kredytu. Powodowie liczyli też zapewne, że kurs franka spadnie. Zdaniem Sądu oznacza to, że świadomie podjęli ryzyko związane ze zmianą kursu waluty w dniu podpisania umowy, podobnie jak świadomie podjęli ryzyko związane z dalszym wzrostem kursu waluty w 2009 roku i 2015 roku i podobnie jak ryzyko to w dalszym ciągu są gotowi ponosić obecnie, w dobie kryzysu wywołanego pandemią.

Powodowie wskazywali także na to, że nie znali całkowitych kosztów kredytu oraz że nie były one możliwe do przewidzenia. Niewątpliwie zgodzić się należy, że nie były znane, nawet w dniu złożenia dyspozycji wypłaty kredytu, koszty, które strona powodowa będzie musiała ponieść, żeby zaciągnięte zobowiązanie spłacić. Podkreślenia jednak wymaga, że taka jest specyfika umów kredytowych. Nie można się zgodzić z twierdzeniem, że w przypadku tego typu umów dobre obyczaje wymagają żeby koszty były możliwe do przewidzenia. Jak wskazano w orzeczeniu Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 14 grudnia 2010 r., sygn.. XVII AmC 426/09 chodzi jedynie o możliwość przewidzenia takich kosztów, które nie wynikają z czynników obiektywnych. Zarówno zmiana kursu waluty jak i oprocentowania była niezależna od stron i wynikała z czynników obiektywnych. Postanowienia umowy w tym zakresie w dacie zawarcia umowy nie naruszały dobrych obyczajów i nie naruszały interesów konsumentów - szczególnie w rażący sposób. Stwierdzić należy, że kosztów kredytu nie zna żaden kredytobiorca, poza nielicznymi, którzy zdecydowali się na kredyt złotówkowy ze stałym oprocentowaniem, który zwykle jest znacznie droższy, ale daje większe możliwości ustalenia przewidywanych kosztów kredytu (przy czym nawet w przypadku takich umów wysokość oprocentowania zmienia się co ok. 5 lat). Każdy kredytobiorca, który decyduje się na wieloletni kredyt z oprocentowaniem zmiennym musi liczyć się z tym, że na przestrzeni lat oprocentowanie kredytu wzrośnie i kredyt będzie znacznie droższy niż pierwotnie zakładał. W przypadku kredytów walutowych klient - w zamian za niższe oprocentowanie - godził się na dodatkowe ryzyko w postaci zmiany kursu waluty. Podkreślenia wymaga, że w dacie zawierania przez kredytobiorcę umowy całkowitych kosztów kredytu nie zna również Bank. Wzrost kursu na przestrzeni lat mógł powodować wzrost kosztów obsługi kredytu, ale jednocześnie, równie prawdopodobna była sytuacja, że kurs waluty by spadł a wzrosłoby oprocentowanie kredytu.

W kontekście kosztów kredytu powodowie powołują się przede wszystkim na okoliczność, że gdyby zamierzali spłacić każdą z wypłacanych im transz już tego samego dnia, to ich zobowiązanie wobec banku, z powodu stosowanych przez bank kursów kupna i sprzedaży waluty, by wzrosło, co jednocześnie zdaniem powodów stanowiło ukrytą prowizję Banku. Przyjęcie, że powodowie składaliby dyspozycję wypłaty kolejnych pięciu transz po to żeby natychmiast je spłacić tego samego dnia należy uznać za - co najmniej - mało prawdopodobne. Po pierwsze gdyby powodowie nagle posiadali środki na spłatę którejkolwiek wypłaconej transzy, to zapewne nie składaliby dyspozycji wypłaty kolejnych. Już to wskazuje na wadliwość rozumowania strony powodowej. Po drugie po wypłacie transzy kurs mógł się zmienić w sposób korzystny dla powodów (tj. mógł spaść), a w konsekwencji mogłoby się okazać, że powodowie spłacili znacznie niższą kwotę niż otrzymali. Jednocześnie powodowie całkowicie pomijają kwestię, na którą Sąd zwrócił już uwagę powyżej - że w związku z wypłacaniem kredytu w transzach i wzrostem kursu waluty między datą podpisania umowy, a datą wypłaty poszczególnych transz kwota zobowiązania powodów wyrażona w walucie była znacznie niższa (o 38 667,17 CHF ), niż gdyby przeliczenie nastąpiło w dniu podpisania umowy. Przy przyjęciu - jak to czynią powodowie - kursów kupna i sprzedaży z daty wypłaty poszczególnych transz, biorąc pod uwagę kurs kupca i sprzedaży z daty złożenia dyspozycji i porównując do kursów z daty faktycznej wypłaty, byłaby to kwota zapewne jeszcze wyższa.

Dodatkowo należy wskazać, że gdyby nawet uznać, że różnica w wartości wypłaconej powodom kwoty kredytu w związku z różnicą między kursem kupna i sprzedaży stanowi dodatkowy koszt kredytu, to stwierdzić należy, że istnienie tego kosztu jest bardzo łatwe do zauważenia po przeczytaniu umowy i Regulaminu i wprost wynika z brzmienia tabeli kursowej banku. Z dokumentów tych jasno wynika bowiem, że kredyt jest wypłacany po kursie kupna, a spłacany po kursie sprzedaży, a różnice między tymi kursami - jak już wskazywano - są powszechnie znane i łatwe do ustalenia. W konsekwencji - przyjmując tok rozumowania strony powodowej - należy uznać, że koszt ten był stronie powodowej znany w momencie podpisania umowy i to jeszcze przed uruchomieniem kredytu. Zaznaczyć przy tym trzeba, że ten tok rozumowania jest zdaniem Sądu błędny, gdyż wysokość tego kosztu jest w istocie nieznana, gdyż może się okazać, że po wypłaceniu kredytu kurs spadnie i że kredyt jest spłacany po kursie niższym niż zastosowany kurs wypłaty. Powodowie wiedzieli zatem już w momencie podpisania umowy, że koszt ten może wystąpić i powinni liczyć się z koniecznością jego poniesienia (godzili się na niego skoro podpisali umowę).

W swoich rozważaniach i wyliczeniach powodowie pomijają również, że nigdy nie jest tak, że kredytobiorca zwraca Bankowi wyłącznie kapitał i zawsze - również w przypadku kredytów złotówkowych - kwota, którą kredytobiorca jest zobowiązany zwrócić jest o ok. 50% wyższa od kwoty, którą otrzymał.

Zwrócić w tym miejscu należy też również uwagę, że powodowie całkowicie pomijają w swoich rozważaniach i wyliczeniach korelację między kursem franka szwajcarskiego a Liborem i wpływ tej korelacji na koszty kredytu. Nie jest bowiem prawdą, że istnieje proste przełożenie wzrostu kursu franka szwajcarskiego na wielkość ponoszonych przez kredytobiorcę kosztów kredytu ani że korzyść z niższego oprocentowania jest jedynie pozorna. Wręcz przeciwnie, szczegółowe wyliczenia mogłyby pokazać, że pomimo wzrostu kursu waluty koszty kredytu wzrosły niewiele lub nie wzrosły w ogóle, a nawet że spadły. Wszystko zależy od treści zawartej przez strony umowy, a w szczególności od wielkości ustalonej marży kredytu. Faktem jest bowiem, że w związku ze wzrostem kursu waluty wielkość zobowiązania powodów w przeliczeniu na złotówki wzrosła, ale jednocześnie znaczny spadek oprocentowania kredytu (związany z ujemną stopą procentową) powoduje, że spłacając raty powodowie spłacają przede wszystkim udostępniony im kapitał kredytu. Oznacza to, że z jednej strony oprocentowanie kredytu powodów jest niewielkie (na dzień 29 sierpnia 2018 r. wynosiło ok. 0,6244%), więc rata nie odbiega od raty, którą powodowie płacili na początku (po wypłacie wszystkich transz), a z drugiej spłacanie większej części kapitału powoduje, że szybciej maleje kwota kapitału, od której naliczane są odsetki, co powoduje obniżenie kosztów kredytu związanych z jego oprocentowaniem.

Okoliczność ta dodatkowo świadczy o braku pokrzywdzenia powodów jako konsumentów, a tym bardziej „rażącym pokrzywdzeniu”. Zaznaczyć należy, że korelacja kursu franka i Liboru była widoczna już na podstawie danych historycznych, w dacie zawierania przez powodów umowy.

Zwrócić dodatkowo należy uwagę na konsekwencje wejścia w życie w 2011 roku tzw. ustawy antyspreadowej.

Jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 19 marca 2015 r. (IV CSK 362/14, LEX nr 1663827) „Ideą dokonania nowelizacji prawa bankowego ustawą z 29 lipca 2011 r. było utrzymanie funkcjonujących na rynku kredytów denominowanych według nowych zasad. Do prawa bankowego został wprowadzony m.in. art. 69 ust. 2 pkt 4a, zgodnie z którym umowa kredytu powinna określać w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu. W myśl art. 4 noweli w przypadku kredytów lub pożyczek pieniężnych zaciągniętych przez kredytobiorcę lub pożyczkobiorcę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy (co nastąpiło w dniu 26 sierpnia 2011 r.) ma zastosowanie art. 69 ust. 2 pkt 4a oraz art. 75b prawa bankowego, w stosunku do tych kredytów lub pożyczek pieniężnych, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu lub pożyczki, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej lub umowy pożyczki (…) ustawodawca wprowadził narzędzie prawne pozwalające wyeliminować z obrotu postanowienia umowne zawierające niejasne reguły przeliczania należności kredytowych, zarówno na przyszłość, jak i w odniesieniu do wcześniej zawartych umów w części, która pozostała do spłacenia. Zatem abuzywność tych postanowień dostrzeżona przez powodów została w powyższym zakresie usunięta.”.

W związku z powyższym zdaniem Sądu zawarta przez strony umowa jest ważna, a jednocześnie brak jest podstaw do uznania, że kwestionowane postanowienia umowy są bezskuteczne wobec powodów.

Gdyby uznać, że zarzuty odnośnie dowolności ustalania przez pozwanego i jego poprzednika prawnego kursu po którym następowały przeliczenia, to zdaniem Sądu za ewentualnie uzasadnione można byłoby uznać roszczenie o odszkodowanie w wysokości stanowiącej różnicę między wysokością kosztów obsługi kredytu naliczonych w oparciu o kursy stosowane przez Bank, a wysokością tych kosztów obliczonych w oparciu o obiektywne, niezależne od stron kursy kupna i sprzedaży Narodowego Banku Polskiego. Narodowy Bank Polski jest bankiem centralnym Rzeczypospolitej Polskiej, który m.in. ogłasza bieżące kursy walut obcych oraz kursy innych wartości dewizowych w oparciu o zasady ustalania kursu złotego w stosunku do walut obcych ustalonych przez Radę Ministrów w porozumieniu z Radą Polityki Pieniężnej. Podkreślenia wymaga, że przeliczenie takie nie spowodowałoby zmiany postanowień umowy, a jedynie zastosowanie obiektywnego przelicznika, którego ustalenie byłoby całkowicie niezależne od woli stron umowy. Zaznaczyć także należy, że zastąpienie kursu stosowanego przez Bank kursem ustalonym przez NBP nie spowoduje po stronie Banku żadnych korzyści z zastosowania tego kursu, a jedynie wyeliminuje korzyść, którą ewentualnie pozwany uzyskał ze stosowanego spreadu (zresztą jednego z najniższych). Jednocześnie pozwoli to na utrzymanie umowy, która nie będzie zawierała możliwości pewnego wpływania przez Bank (do momentu wprowadzenia możliwości spłacania kredytu bezpośrednio w walucie, czy też do momentu wejścia w życie tzw. ustawy antyspreadowej) na wysokość kursu poprzez naliczanie spreadu. Zwrócić przy tym w tym miejscu należy uwagę, że stosowany przez banki spread miał stanowić dla nich dodatkową formę zabezpieczenia oraz sfinansowania kosztów związanych z obsługą kredytów walutowych, które - w porównaniu do obsługi kredytów złotówkowych - wymagały chociażby zatrudnienia dodatkowo specjalistów obsługujących zawieranie umów na rynku międzybankowym i nadzorujących prawidłowość działań Banku w związku z koniecznością minimalizowania ryzyk związanych z niedopasowaniem stóp procentowych i niezrealizowanych różnic kursowych. Jak już zaznaczono ryzyko banku było związane m. in. z tym, że tabela Banku była sporządzana i obowiązywała w danym dniu, a Bank dokonywał operacji kupna i sprzedaży waluty (w związku z działaniami podjętymi przez klientów banku polegających na wypłacie i spłacie kredytów) w kolejnym dniu roboczym. W okresie pomiędzy sporządzeniem tabeli kursowej, a momentem kiedy Bank nabywał lub sprzedawał walutę na rynku międzybankowym, kursy się zmieniały i kiedy te zmiany te miały charakter negatywny dla Banku, Bank ponosił stratę, a kiedy zmieniały się korzystnie realizował zysk. Spread miał minimalizować ryzyko poniesienia straty. Zdaniem Sądu w przedmiotowej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, że spread stosowany przez pozwany Bank przekraczał wysokość uczciwego wynagrodzenia, a w konsekwencji, że stosowany przez bank kurs odbiegał od kursu rynkowego.

Dodatkowo wskazać należy, że pomimo możliwości zawarcia z pozwanym Bankiem aneksu do umowy, umożliwiającego spłatę kredytu bezpośrednio w walucie, powodowie do dnia dzisiejszego takiego aneksu nie zawarli, co oznacza, że akceptowali i nadal akceptują ustalane przez pozwany Bank kursy.

Jako podstawę roszczenia o zapłatę powodowie wskazali art. 410 § 1 k.c. Zasadą jest, że każde przejście wartości majątkowej z jednej osoby na drugą musi być prawnie uzasadnione. W związku z tym stosownie do art. 405 k.c., kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby nie było to możliwe, do zwrotu jej wartości. Przepis ten - w myśl art. 410 § 1 k.c. - stosuje się w szczególności do świadczenia nienależnego. Świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia (§ 2).

Z pozwu wynika, że powodowie oczekują zwrotu przez Bank wszystkich wpłaconych kwot, w tym otrzymanego kapitału, który umożliwił im sfinansowanie nabycia lokalu. Stwierdzić należy, że w ocenie Sądu roszczenie takie byłoby nieuzasadnione nawet w przypadku uznania z jakichś przyczyn, że umowa jest nieważna chociażby ze względu na treść art. 411 pkt 3 k.c., zgodnie z którym nie można żądać zwrotu świadczenia jeżeli zostało ono spełnione w celu zadośćuczynienia przedawnionemu roszczeniu. Nawet zatem gdyby uznać, że roszczenie banku (co najmniej) o zwrot kapitału jest przedawnione, to powodowie nie mogliby się domagać jego zwrotu. Z pewnością też nie można uznać, że pozwany Bank jest w tym zakresie bezpodstawnie wzbogacony kosztem powodów. Roszczenie takie należałoby zresztą uznać za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, gdyż powodowie uzyskaliby kosztem pozwanego majątek o znacznej wartości.

Zaznaczyć też należy, że na dzień dzisiejszy nie ukształtowało się orzecznictwo dotyczące tego jaką kwotę powinien zwrócić kredytobiorca Bankowi w przypadku uznania umowy za nieważną, a zdaniem Sądu brak jest podstaw do uznania, że powodowie nie są zobowiązani do zapłaty żadnego wynagrodzenia za korzystanie z udzielonego im kapitału.

Brak jest też podstaw do uznania, że Bank w sposób nieprawidłowy wykonał zawartą z powodami umowę w tym, że w sposób nieprawidłowy obliczał raty kapitałowo odsetkowe, czy też, że naliczał odsetki od kwoty kredytu. O braku podstaw do uznania, że kwestionowane przez powodów klauzule są wobec nich bezskuteczne była już mowa powyżej. Odnośnie nieprawidłowości naliczania odsetek stwierdzić należy, że odsetki są naliczane od salda zadłużenia. Zgodnie z zawartą przez powodów umową saldo zadłużenia było wyrażone w walucie obcej (wypłacona powodom kwota kredytu była w dniu każdej z wypłat przeliczona na walutę) i od tej też kwoty bank naliczał odsetki zresztą - jak już to podkreślano - dzięki przeliczeniu tej kwoty salda na franki szwajcarskie, w oparciu o znacznie niższe oprocentowanie.

Zdaniem Sądu, nawet już pomijając to, że Sąd w tym składzie nie podziela poglądu, że zawarte w umowie klauzule są wobec powodów bezskuteczne, nie ma podstaw do zasądzenia na rzecz powoda kwoty dochodzonej przez niego w związku z przyjęciem, że wobec bezskuteczności zawartych w umowach klauzul przewidujących przeliczenie franków na złotówki i złotówek na franki należy uznać, że powodowie zaciągnęli kredyt złotówkowy oprocentowany Liborem. Nie ma żadnych podstaw ekonomicznych ani prawnych żeby zastosować do kredytu złotówkowego (nawet gdyby przyjąć z jakichś przyczyn, że tak należy traktować zaciągnięty przez powodów kredyt), oprocentowania właściwego dla waluty frank szwajcarski. Libor jest ceną za franki, natomiast Wibor jest ceną za złotówki. Nie było i nie ma możliwości stosowania Liboru do kredytu złotówkowego. Gdyby Bank taką umowę zawarł nie byłby w stanie wywiązać się z zaleceń KNF-u zobowiązujących banki do minimalizowania ryzyka związanego ze zmianą stóp procentowych, gdyż aby się zabezpieczyć w takim wypadku (od zmiany stóp procentowych w przypadku kredytów złotówkowych oprocentowanych Liborem), Bank musiałby posiadać zobowiązania (np. depozyty) z takim samym oprocentowaniem. Trudno sobie wyobrazić żeby jakiś klient banku zdecydował się na taki depozyt. Taka umowa (kredytu złotówkowego oprocentowanego Liborem) uniemożliwiałaby zatem Bankowi wywiązanie się z obowiązku zabezpieczania się przez zmianą stóp procentowych, a w konsekwencji Bank naruszałby zalecenia KNF. Stanowiłoby to działanie na szkodę banku. Ponadto przyjęcie, że strony zawarły umowę kredytu złotówkowego oprocentowanego Liborem byłoby sprzeczne z wolą stron, która wprost wynika z treści zawartej umowy.

Odnośnie podniesionego przez pozwanego zarzutu przedawnienia roszczeń powodów wskazać należy, że roszczenie kredytobiorcy, który domaga się zwrotu określonych kwot wynikających z nieważności umowy, czy też abuzywności klauzul indeksacyjnych należy zakwalifikować jako roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia w rozumieniu art. 410 § 1 k.c. W orzecznictwie utrwalone jest stanowisko, że zobowiązanie do zwrotu nienależnego świadczenia ma charakter bezterminowy ( por. wyroki Sądu Najwyższego z 17 grudnia 1976 r., III CRN 289/76, niepubl., z 16 lipca 2003 r., V CK 24/02, OSNC 2004, nr 10, poz. 157, z 28 kwietnia 2004 r., V CK 461/03, „Izba Cywilna” 2004, nr 11, s. 43, oraz uchwała z 6 marca 1991 r., III CZP 2/91, OSNCP 1991, nr 7, poz. 93). Jednocześnie termin spełnienia przez dłużnika świadczenia w przypadku tych zobowiązań określa art. 455 k.c., według którego dłużnik powinien je spełnić niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela.

W sytuacji, gdy pozwany bank podnosi zarzut przedawnienia części roszczeń powstaje kwestia określenia początku biegu terminu tego przedawnienia przy założeniu, że - zgodnie z art. 118 k.c. - roszczenia kredytobiorcy jako konsumenta przedawniają się po upływie dziesięciu lat. Bez znaczenia jest przy tym, że umowa została zawarta w ramach działalności gospodarczej prowadzonej przez bank, gdyż przesłanka ta dotyczy osoby dochodzącej roszczenia. Ustawowe skrócenie okresów przedawnienia, wprowadzone na podstawie art. 1 pkt 3 ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw z 13 kwietnia 2018 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 1104), która weszła w życie 9 lipca 2018 r., nie ma wpływu na roszczenia powodów, którzy dochodzą swoich roszczeń przeciwko bankowi powstałych przed dniem wejścia w życie tej ustawy (art. 5 w/w ustawy).

W odniesieniu do roszczeń wynikających z abuzywnego charakteru klauzul umownych (np. indeksacyjnych) początku biegu terminu ich przedawnienia nie reguluje przepis szczególny. Z tego względu, początek biegu terminu przedawnienia należy wyznaczyć według art. 120 § 1 zd. 2 k.c., który stanowi, że jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego (a tak jest w przypadku roszczeń bezterminowych), bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność (a więc wezwał dłużnika do spełnienia świadczenia) w najwcześniej możliwym terminie. Jednocześnie zgodnie z obecnie dominującą linią orzeczniczą Sądu Najwyższego, art. 120 § 1 zd. 2 k.c. nie charakteryzuje wymagalności roszczenia, ale wyznacza początek biegu terminu przedawnienia roszczeń i zobowiązań bezterminowych wskazując, że chodzi tu o datę, w której ta wymagalność nastąpiłaby, gdyby wezwania dokonano w najwcześniejszym możliwym terminie. Tak więc, rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia może wyprzedzać nadejście dnia wymagalności świadczenia.

Określenie chwili początkowej dla biegu przedawnienia zależeć będzie od szeregu okoliczności, zwłaszcza od rodzaju świadczenia. Nie może więc być określona in abstracto, a jedynie indywidualnie, dla każdego konkretnego zobowiązania. Jednocześnie w ramach tej koncepcji uznaje się, że najwcześniejszym możliwym terminem wezwania dłużnika przez wierzyciela do zapłaty jest dzień powstania zobowiązania, a ponieważ dłużnik powinien spełnić świadczenie niezwłocznie po wezwaniu, to dniem rozpoczęcia biegu przedawnienia jest dzień odległy od powstania zobowiązania o okres niezbędny do spełnienia świadczenia. Jak wskazał Sąd Najwyższy w m.in. w wyrokach z 24 kwietnia 2003 r., I CKN 316/01 i z 8 lipca 2010 r., II CSK 126/10, ogólną regułą obowiązującą w zakresie przedawnienia roszczeń jest zasada, że początek biegu przedawnienia jest niezależny od świadomości wierzyciela co do przysługującego mu roszczenia. W tym zakresie rozstrzyga zatem tylko obiektywnie ustalony najwcześniej możliwy termin wezwania dłużnika przez wierzyciela do wykonania zobowiązania. Takim terminem jest chwila powstania zobowiązania, a więc w przypadku zobowiązania o zwrot nienależnego świadczenia - chwila spełnienia tego świadczenia i liczony od tego terminu czas potrzebny dłużnikowi na wykonanie zobowiązania, tj. na zwrot nienależnego świadczenia.

W przedmiotowej sprawie strony zawarły umowę w dniu 27 sierpnia 2008 r., wypłata kredytu nastąpiła w pięciu transzach. Pozew wniesiony został w dniu 18 lipca 2019 r. Oznacza to, że podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia jest uzasadniony częściowo, tj. co najmniej w zakresie świadczeń wpłaconych od dnia zawarcia umowy do 17 lipca 2009 r. (przyjmując 10-letni termin przewidzianego w art. 118 k.c. - w brzmieniu sprzed 9 lipca 2018 r.).

Zarzut przedawnienia roszczenia zasługiwałby zatem na częściowe uwzględnienie.

Gdyby nawet nie podzielić powyższej argumentacji odnośnie braku zasadności roszczeń powodów, należy stwierdzić, że zgłoszone żądania są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, tj. zasadą uczciwego postępowania w obrocie gospodarczym, równego traktowania kontrahentów, czy lojalności.

Wskazać należy, że gdyby roszczenie strony powodowej zostało uwzględnione, a powodowie nie byliby zobowiązani do wywiązania się z zaciągniętego zobowiązania mimo że zrealizowali cel umowy, tj. przez wiele lat korzystali z udostępnionego im kapitału i nabyli określony majątek, to stanowiłoby to naruszenie praw osób, które w tym samym okresie zaciągały kredyty, jednak z uwagi na ryzyko związane z kredytami indeksowanymi nie zdecydowały się na ich zaciągnięcie i zaciągnęły kredyt złotówkowy, który w tym czasie był znacznie droższy. Nie ma żadnych podstaw żeby kredytobiorców, którzy zdecydowali się na kredyt indeksowany (obarczony dodatkowo ryzykiem kursowym) traktować preferencyjnie w stosunku do kredytobiorców, którzy od początku podjęli większe obciążenia finansowe (płacili wyższe raty) lecz mniejsze ryzyko kredytowe wynikające z zaciągnięcia zobowiązania w walucie polskiej. Jak już powyżej zaznaczono, jedyną przyczyną przedmiotowej sprawy jest niekorzystna dla powodów zmiana kursu waluty, a nie brak w umowie informacji o sposobie ustalania kursu przez pozwanego. Zaznaczyć trzeba przy tym, że powodowie nie wskazali w trakcie wykonywania umów ani jednego przypadku ustalenia przez Bank kursu waluty w sposób dowolny, oderwany od zmian na rynku finansowym, a z przedstawionego przez pozwanego informacji wynika, że wysokość kursu ustalanego przez Bank pozostawała w korelacji z kursem średnim publikowanym przez Narodowy Bank Polski. Podkreślenia wymaga, że w wielu sprawach dotyczących kredytów frankowych został przeprowadzony dowód z opinii biegłego na okoliczność ustalenia, jaki byłby koszt kredytu, gdyby dana strona zaciągnęła w tej samej wysokości i dacie kredyt w złotych polskich oprocentowany Wiborem i z opinii tych wynika, że w większości wypadków, pomimo wzrostu kursu waluty, kredyty złotówkowe nadal są kredytami droższymi niż kredyty frankowe (indeksowane czy denominowane). Wynika to z tego, że oprocentowanie kredytów indeksowanych CHF historycznie było znacznie niższe. Przykładowo: na dzień 10 września 2009 r. stopa procentowa kredytu zlotowego (Wibor 3M) wynosiła 4,18%, a indeksowanego CHF (Libor 3M) 0,31%. Różnica ta miała istotny wpływ na oprocentowanie każdego z kredytów, a zatem na związane z nim koszty i podczas gdy w kredycie frankowym znaczna część raty stanowi spłatę kapitału, to w kredycie złotówkowym znaczna część raty to odsetki. W konsekwencji kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyty waloryzowane szybciej spłacili większą część kapitału. Oznacza to, że pośrednik kredytowy zasadnie przedstawiał przedmiotowy produkt jako często korzystniejszy od kredytu złotówkowego, szczególnie przy braku możliwości przewidzenia decyzji o uwolnieniu w przyszłości kursu franka, informując jednocześnie o związanym z tym produktem ryzyku. Ponownie też należy zaznaczyć, że nie ma prostego przeliczenia kosztów zaciągniętego przez powodów kredytu, a w szczególności nie można się kierować przy ocenie tych kosztów wyłącznie wzrostem kursu waluty, gdyż jednocześnie ze wzrostem kursu waluty nastąpił znaczny spadek oprocentowania. Wysokość Liboru CHF jest bowiem skorelowana z wysokością kursu franka szwajcarskiego, co widać wyraźnie na podstawie danych historycznych. Zgodnie z Raportem KNF „pomimo silnego wzrostu zadłużenia (na skutek osłabienia złotego) znaczna część klientów mających kredyt w CHF poniosła dotychczas istotnie niższe koszty obsługi kredytów niż kredytobiorcy mający kredyt w PLN.” W związku z tym, że od wielu lat Libor CHF jest ujemny, oprocentowanie kredytu powodów od wielu lat jest bliskie zeru. W konsekwencji należy uznać, że - szczególnie w związku z bardzo niskim oprocentowaniem kredytu powodów i możliwością zawarcia przez strony aneksu do umowy uniezależniającego powodów od kursów stosowanych przez bank już od połowy 2009 roku, spłacanie przez powodów zaciągniętego zobowiązania czyni zadość zasadom współżycia społecznego (art. 411 pkt 2 k.c.).W konsekwencji nie ma prostego przeliczenia kosztów zaciągniętego przez powodów kredytu, a w szczególności nie można się kierować przy ocenie tych kosztów wyłącznie wzrostem kursu waluty, gdyż jednocześnie ze wzrostem kursu waluty nastąpił znaczny spadek oprocentowania. Oznacza to, że całkowity koszt zaciągniętego przez powodów kredytu mógł się w istocie nie zmienić w ogóle lub też zmienić jedynie nieznacznie, a nawet mógł spaść. Nie można uznać, żeby zgłoszone przez stronę powodową żądania miały realizować ochronę konsumenta, natomiast niewątpliwie uwzględnienie któregokolwiek z tych żądań prowadziłoby do przyznania pewnej grupie konsumentów, która zdecydowała się na podjęcie ryzyka związanego z zaciągnięciem kredytu w innej walucie niż zarabiają, niczym nieuzasadnionej korzyści. Zwrócić należy uwagę, że za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, równości, lojalności kontraktowej i sprawiedliwości uznać należy żądnie stwierdzenia nieważności umowy, czy też stwierdzenia abuzywności niektórych jej zapisów w sytuacji, gdy zapisy te miały wpływ na wykonywanie tej umowy, w odniesieniu do stosowanego kursu waluty, jedynie przez niecały rok, a maksymalnie 3 lata - do wejścia w życie ustawy antyspreadowej (to że powodowie nie zdecydowali się na spłatę kredytu bezpośrednio w CHF oznacza, że kursy pozwanego Banku im odpowiadały). Zdaniem Sądu w tym składzie roszczenia powodów w żadnym wypadku nie zmierzają do uzyskania ochrony przez konsumentów rażąco pokrzywdzonych działaniem przedsiębiorcy. Strona powodowa wykorzystuje instytucje, które służą ochronie praw konsumentów wyłącznie w celu uzyskania korzyści majątkowej, mimo, że żadna ewentualna szkoda poniesiona przez powodów nie ma żadnego związku z nieuczciwym działaniem pozwanego banku, a przynajmniej istnienia takiej szkody i takiego związku powodowie nie wykazali. Wyłączną przyczyną ewentualnego wzrostu kosztu kredytów powodów (o ile rzeczywiście wzrost taki nastąpił) jest niezależny od pozwanego Banku wzrost kursu waluty, z którym powodowie od początku powinni byli się liczyć, gdyż wiedza, że kurs waluty nie ma górnego pułapu jest wiedzą powszechną.

Podkreślenia wymaga, że w przedmiotowej sprawie, wszystkie skutki zastosowania przez pozwanego w umowie kwestionowanych klauzul są znane. Jest możliwość precyzyjnej oceny, czy istotnie na skutek ich zastosowania (gdyby uznać, że zasadnie były kwestionowane) powodowie doznali jakiejkolwiek szkody, w tym, czy ich pokrzywdzenie jest rażące. Wbrew stanowisku powodów, w okolicznościach niniejszej sprawy, możliwości takiej oceny nie można pominąć, gdyż byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c., zgodnie z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Ostateczne rozliczenie tych kosztów Sąd, na podstawie art. 108 § 1 k.p.c., pozostawił Referendarzowi Sądowemu.

Na marginesie wskazać należy, że złożony przez pełnomocnika strony powodowej (w sytuacji, gdyby powodowie wygrali niniejszy proces) o zasądzenie na ich rzecz łącznie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości dwukrotności stawki minimalnej określonej w Rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych nie zasługiwałby na uwzględnienie. Sąd w każdej sprawie rozstrzygając o kosztach procesu winien ocenić czy nakład pracy pełnomocnika wyróżniał się ponadprzeciętnym nakładem pracy w porównaniu do spraw o podobnym charakterze, czy staranność pełnomocnika przy wykonywaniu czynności była wyższa od przeciętnej, biorąc pod uwagę również długość postępowania, ilość rozpraw i przeprowadzonych na nich czynności jak również stawiennictwo i aktywność profesjonalnego pełnomocnika. W niniejszej sprawie pełnomocnik istotnie składał obszerne pisma procesowe, w których głównie powtarzał te same, podnoszone już wcześniej argumenty i szeroko cytował orzecznictwo, co wpływało jedynie na powiększanie objętości akt. Zdaniem Sądu z akt nie wynika aby przedmiotowa sprawa była skomplikowana pod względem faktycznym i prawnym, chociaż istotnie sprawy „kredytów frankowych” budzą dużo emocji i generują liczne, na dzień dzisiejszy różne orzeczenia. Nie wydaje się, żeby nakład pracy pełnomocnika powodów istotnie przewyższały normalny nakład pracy pełnomocnika przy prowadzeniu sprawy przed Sądem Okręgowym.

W związku z powyższym, Sąd orzekł jak w sentencji.

SSO Katarzyna Waseńczuk

ZARZĄDZENIE

(...)