Uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 17 stycznia 2001 r., III CZP 49/00
Przewodniczący Prezes SN Tadeusz Ereciński
Sędziowie SN: Jacek Gudowski (sprawozdawca), Krzysztof Kołakowski, Iwona
Koper, Marek Sychowicz (współsprawozdawca), Tadeusz Wiśniewski, Mirosława
Wysocka
Sąd Najwyższy przy udziale Prokuratora Prokuratury Krajowej Jana
Szewczyka, ze skargi Mariusza P. o wznowienie postępowania w sprawie z
powództwa Zakładów Porcelany „Ć.” w Ć. przeciwko Mariuszowi P. o zapłatę, po
rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym dnia 17 stycznia 2001 r. zagadnienia
prawnego przedstawionego przez Sąd Najwyższy postanowieniem z dnia 14
listopada 2000 r.,
„Czy Sąd Najwyższy na podstawie art. 393 k.p.c. (w brzmieniu obowiązującym
od dnia 1 lipca 2000 r.) może odmówić przyjęcia kasacji do rozpoznania, jeżeli
zaskarżone orzeczenie sądu drugiej instancji wydane zostało w okresie do dnia 30
czerwca 2000 r. ?”
podjął następującą uchwałę i nadał jej moc zasady prawnej:
Sąd Najwyższy może na podstawie art. 393 § 1 k.p.c. w brzmieniu
nadanym ustawą z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks
postępowania cywilnego, ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze
zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz ustawy o
komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U. Nr 48, poz. 554) odmówić przyjęcia
kasacji do rozpoznania także wtedy, gdy orzeczenie sądu drugiej instancji
zostało wydane przed dniem 1 lipca 2000 r.
Uzasadnienie
Przytoczone na wstępie zagadnienie prawne, przedstawione składowi siedmiu
sędziów Sądu Najwyższego do rozstrzygnięcia postanowieniem z dnia 14 listopada
2000 r., wydanym na podstawie art. 39314
§ 1 k.p.c., wyłoniło się w sprawie
z powództwa Zakładów Porcelany „Ć.” w Ć. przeciwko Mariuszowi P. o zapłatę,
przy rozpoznawaniu kasacji pozwanego od postanowienia Sądu Okręgowego w
Rzeszowie z dnia 2 czerwca 2000 r. Poważne wątpliwości, poprzedzające
przedstawienie zagadnienia, powstały przy wykładaniu przepisu art. 5 ust. 2 ustawy
z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy
o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych
w sprawach cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U.
Nr 48, poz. 554), który nie wyjaśnia jednoznacznie, czy do kasacji wniesionych
przed wejściem w życie wymienionej ustawy ma zastosowanie art. 393 k.p.c.
w nowym brzmieniu, jak też stwarza komplikacje w zakresie rozumienia pojęcia
„rozpoznanie kasacji”.
Sąd Najwyższy przedstawiający zagadnienie prawne podniósł, że pojęcie to
może być interpretowane w sposób ścisły, co prowadziłoby do odpowiedzi
twierdzącej na postawione na wstępie pytanie, albo w sposób rozszerzający, co
z kolei wiodłoby do tezy, iż orzekanie na podstawie art. 393 k.p.c. w nowym
brzmieniu jest równoznaczne z rozpoznaniem środka zaskarżenia (kasacji), a to
wyłączałoby możliwość odmowy przyjęcia kasacji do rozpoznania w sytuacji, gdy
zaskarżone orzeczenie sądu drugiej instancji zostało wydane przed dniem 1 lipca
2000 r.
Strony nie zajęły stanowiska w odniesieniu do przedstawionego zagadnienia,
natomiast Prokurator Prokuratury Krajowej wniósł o udzielenie na postawione
pytanie odpowiedzi przeczącej. Zdaniem Prokuratora, za taką odpowiedzią
przemawia wola ustawodawcy, który miał na celu, aby do wszystkich środków
zaskarżenia złożonych od orzeczeń wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy
nowelizującej miały zastosowanie przepisy dotychczasowe.
Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów zważył, co następuje:
I. Stosowaniem norm prawa procesowego cywilnego w czasie rządzą dwie
zasady, które ustawodawca ustanawia w przepisach intertemporalnych: zasada
jedności (jednolitości, ciągłości) postępowania oraz zasada bezzwłocznego
(natychmiastowego, bezpośredniego) stosowania przepisu procesowego. Pierwsza
oznacza, że w sprawie, aż do jej zakończenia, stosuje się przepisy ustawy
procesowej, obowiązującej w chwili wszczęcia postępowania, natomiast w myśl
zasady drugiej, nazywanej także zasadą aktualności, przepisy procesowe wchodzą
w życie bezzwłocznie i znajdują zastosowanie we wszystkich sprawach bez
względu na chwilę wszczęcia postępowania, przy czym czynności procesowe
dokonane wcześniej pozostają w mocy. Żadna z tych zasad nie jest bezwzględna,
są też formułowane koncepcje polegające na ich łączeniu, np. w zależności od faz
toczącego się postępowania (szczebli instancji); mówi się wówczas o zasadzie
stadialności (fazowości) postępowania, która oznacza, że nowe przepisy procesowe
stosuje się z chwilą przejścia sprawy do następnego stadium postępowania,
najczęściej do kolejnej instancji.
Kodeks postępowania cywilnego z 1930 r. urzeczywistniał zasadę jedności
postępowania (art. XXXVI rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia
29 listopada 1930 r. - Przepisy wprowadzające kodeks postępowania cywilnego –
Dz.U.R.P. Nr 83, poz. 652 w brzmieniu rozporządzenia z dnia 27 października
1932 r. – Dz.U.R.P. Nr 93, poz. 802), stwierdzając, że sprawy wszczęte przed
dniem wejścia w życie kodeksu postępowania cywilnego rozpoznawać należy aż do
ukończenia według przepisów dotychczasowych. Przyjęcie tej zasady dyktował –
związany z unifikacją procesu i odejściem od procedur państw zaborczych –
reformatorski charakter przebudowy postępowania cywilnego, a sprzyjał jej
stosunkowo długi okres vacationis legis. Zasada jedności postępowania nie
sprawdziła się jednak w praktyce, w związku z czym przepisem art. 10 pkt 2 dekretu
Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 21 listopada 1938 r. o usprawnieniu
postępowania sądowego (Dz.U.R.P. Nr 89, poz. 609) uchylono ją i zastąpiono
zasadą aktualności, nakazując od dnia 1 kwietnia 1939 r. stosowanie we wszystkich
sprawach wszczętych przed wejściem w życie kodeksu postępowania cywilnego, w
których postępowanie w pierwszej instancji nie zostało ukończone, przepisów tego
kodeksu.
Uchwalając kodeks postępowania cywilnego z 1964 r., ustawodawca
definitywnie zrezygnował z zasady jedności postępowania, ustanawiając w jej
miejsce zasadę bezzwłocznego działania normy procesowej, wyrażoną w art. XV §
1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Przepisy wprowadzające Kodeks
postępowania cywilnego – Dz.U. Nr 43, poz. 297 ze zm.). Niewielkie koncesje na
rzecz zasady stadialności, nie naruszające wszakże zasady ogólnej, uczynione
zostały w art. XVI-XIX wymienionej ustawy. Zarazem, zarówno w piśmiennictwie,
jak i w orzecznictwie przyjęto, że ze względu na brak w polskim ustawodawstwie
„kodeksu prawa międzyczasowego”, w przepisach międzyczasowych dotyczących
kodeksu postępowania cywilnego należy dopatrywać się ogólnych reguł prawa
intertemporalnego w dziedzinie prawa procesowego, zwłaszcza wówczas, gdy
wprowadzając konkretne zmiany, ustawodawca nie dostarcza dyrektyw w tym
zakresie (np. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 1986 r., III
CZP 13/86, OSNCP 1987, nr 2-3, poz. 31). To samo zresztą dotyczy reguł
międzyczasowych w dziedzinie prawa cywilnego materialnego, ujętych w ustawie z
dnia 23 kwietnia 1964 r. - Przepisy wprowadzające kodeks cywilny (Dz.U. Nr 16,
poz. 94 ze zm.).
Konkludując, można uznać, że współcześnie, w prawie procesowym cywilnym
obowiązuje – czego nikt ani w piśmiennictwie, ani w judykaturze nie kwestionuje –
zasada bezzwłocznego działania prawa procesowego. Jeżeli prawodawca zamierza
od tej zasady odstąpić, co zazwyczaj przy większych nowelizacjach czyni, to
uchwala przepisy wyznaczające ściśle granice tego odstępstwa.
II. Nowelizacja dokonana ustawą z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy -
Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze
zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz ustawy
o komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U. Nr 48, poz. 554; zwaną dalej „ustawą”
lub „ustawą nowelizującą”) wprowadziła do kodeksu postępowania cywilnego
szereg bardzo istotnych zmian, zarówno w zakresie postępowania przed sądami
pierwszej instancji, jak i w postępowaniu apelacyjnym oraz w postępowaniu przed
Sądem Najwyższym. Wiele z tych zmian dotyczy środków zaskarżenia, a zwłaszcza
ich dopuszczalności, formy, sporządzania, cofania i zrzekania się, sposobu i
zakresu rozpoznania, a także skutków prawnoprocesowych, jakie ich wniesienie
wywołuje. Chodzi o sprzeciw od wyroku zaocznego (art. 1 pkt 7, 44 i 61 ustawy),
zarzuty przeciwko nakazowi zapłaty wydanemu w postępowaniu nakazowym (art. 1
pkt 7 i 54), sprzeciw od nakazu zapłaty wydanego w postępowaniu upominawczym
(art. 1 pkt 7 i 60) oraz skargę na orzeczenie referendarza sądowego (art. 1 pkt 62),
a także o wszystkie środki odwoławcze, tj. apelację (art. 1 pkt 17, 18, 21, 61 i 70),
zażalenie (art. 1 pkt 34, 37 i 62) oraz kasację (art. 1 pkt 22-29, 33, 64 i 70). Spośród
zmian w zakresie środków odwoławczych, a zwłaszcza zmian w przepisach
rozdziału 11
("Kasacja"), na plan pierwszy – obok nowego unormowania
dopuszczalności kasacji – wysuwa się upoważnienie Sądu Najwyższego do
odmowy przyjęcia kasacji do rozpoznania, gdy jej wstępne badanie daje podstawy
do stwierdzenia, że nie zachodzą okoliczności uzasadniające wyrokowanie w
sprawie przez najwyższą instancję sądową.
Zagadnienia międzyczasowe związane z wejściem w życie omawianej noweli
zostały uregulowane w art. 5 ustawy, w którym przewidziano dwie normy kolizyjne.
Według pierwszej, w sprawach wszczętych przed dniem wejścia w życie ustawy
stosuje się, do czasu zakończenia postępowania w danej instancji, dotychczasowe
przepisy o właściwości sądów i postępowaniach odrębnych (ust. 1), natomiast
według drugiej, do złożenia i rozpoznania środków zaskarżenia od orzeczeń
wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy stosuje się przepisy dotychczasowe
(ust. 2). Nie może więc budzić wątpliwości fakt, że ustawodawca, nie naruszając
ogólnej zasady natychmiastowego działania uchwalonych przepisów, przewidział
dwa, stosunkowo niewielkie odstępstwa od niej na rzecz zasady stadialności.
Mówiąc inaczej, w sprawach wszczętych przed dniem 1 lipca 2000 r. stosuje się w
zasadzie przepisy nowe, z wyjątkiem przepisów dotyczących właściwości sądów i
postępowań odrębnych, które do czasu zakończenia postępowania w danej
instancji stosuje się według brzmienia dotychczasowego, oraz z wyjątkiem
przepisów dotyczących złożenia i rozpoznania środków zaskarżenia, które – w
brzmieniu dotychczasowym – stosuje się do środków zaskarżenia od orzeczeń
wydanych przed dniem 1 lipca 2000 r.
Wątpliwości Sądu Najwyższego przedstawiającego zagadnienie prawne
skupiły się na wykładni art. 5 ust. 2 ustawy, w którym ustawodawca posłużył się
zwrotem „rozpoznanie”, nie wyjaśniając, jaki jest zakres znaczeniowy tego pojęcia.
W związku z tym, zdaniem Sądu Najwyższego, nie jest jasne, czy postępowanie
przewidziane w art. 393 w związku z art. 3937
k.p.c. jest „rozpoznaniem środka
zaskarżenia” (scil. kasacji), do którego – w wypadku zaskarżenia orzeczeń
wydanych przed dniem 1 lipca 2000 r. – mają zastosowanie przepisy
dotychczasowe.
III. Analizę sformułowania użytego przez ustawodawcę w art. 5 ust. 2 ustawy
nowelizującej trzeba rozpocząć od rozważań językowych, przy czym muszą one
objąć zarówno pojęcie „do złożenia”, jak i pojęcie „do rozpoznania” środka
zaskarżenia. Bez wyjaśnienia obydwu tych pojęć wykładnia wymienionego przepisu
byłaby jednostronna i niepełna.
Wyraz „złożenie” jest rzeczownikową formą czasownika „złożyć”, będącego
postacią dokonaną czasownika „składać”. W języku prawniczym, a w przeszłości
także w języku prawnym (por. art. 162 Prawa upadłościowego), wyraz ten
występuje także w wersji „zakładać” i oznacza „przedstawić do rozpoznania, do
rozpatrzenia” lub „wnieść, wystąpić z jakimś żądaniem do sądu” (por. też „Słownik
języka polskiego” pod red. W. Doroszewskiego, Warszawa 1968, tom X, s. 557).
Zatem, złożyć (składać, zakładać) pismo, wniosek, środek zaskarżenia, to wnieść
pismo, wniosek, środek zaskarżenia do sądu (por. także uzasadnienie uchwały
Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 1995 r., III CZP 167/95, OSNC 1996, nr 3,
poz. 37, dotyczące wykładni pojęcia „zakładanie do sądu” sprzeciwu na
postanowienie sędziego-komisarza co do uznania lub odmowy uznania w całości
lub w części zgłoszonych syndykowi wierzytelności).
Kodeks postępowania cywilnego posługuje się zwrotem złożyć (składać,
wnosić) wielokrotnie, w różnych formach koniugacyjnych, także w odniesieniu do
środków zaskarżenia (odwoławczych); w każdym wypadku chodzi o unormowanie
przysługiwania (dopuszczalności) środka, sposobu (formy) jego wniesienia do sądu
oraz terminu (np. 344 § 1, art. 369, 3934
, 394 § 1 pkt 1, art. 395 § 1, art. 4011
§ 2,
art. 407, 4779
, 4799
§ 2, art. 47928
, 491, 493, 502, 503, 5181
, 713 § 1, art. 767, 7671
§ 1, art. 821 lub art. 1027). Identyczne znaczenie pojęciu „złożenie” środka
zaskarżenia jest przypisywane także w innych aktach prawnych zawierających
normy z dziedziny prawa procesowego, np. art. 467 i 542 § 2 k.p.k., art. 20 § 2
k.k.w., art. 264 k.p. albo art. 18b § 3 ustawy z dnia 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu
pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w
latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne (Dz.U. Nr 42, poz. 428 ze zm.).
Można więc skonkludować, zważywszy na argumenty językowe, a także
kontekst systemowy, że jeżeli art. 5 ust. 2 ustawy nowelizującej przewiduje, iż „do
złożenia” środków zaskarżenia od orzeczeń wydanych przed dniem wejścia w życie
tej ustawy stosuje się przypisy dotychczasowe, oznacza to, że chodzi o przepisy
normujące dopuszczalność, formę oraz termin wnoszenia tych środków. Do
złożenia (składania) kasacji od orzeczeń sądów drugiej instancji wydanych przed
dniem 1 lipca 2000 r. mają zatem zastosowanie przepisy art. 392, 393, 3932
, 3933
oraz 5191
k.p.c. w dawnym brzmieniu.
Przechodząc do wyjaśnienia pojęcia „rozpoznanie (środka zaskarżenia,
kasacji)”, należy na samym wstępie stwierdzić, że jest ono różne od pojęcia
„złożenie (środka zaskarżenia, kasacji)”. To oczywiste rozróżnienie wynika prima
facie z konstrukcji gramatycznej przepisu art. 5 ust. 2 ustawy, która – niezależnie od
argumentów semantycznych, o których będzie mowa – wskazuje, że pojęciom
„złożenie” i „rozpoznanie” ustawodawca przypisał różne znaczenia już przez sam
fakt ułożenia ich obok siebie w szyku koniunkcji. Poza tym, rzeczownik „złożenie”
został odniesiony do stron, natomiast „rozpoznanie” – do sądu. Tak więc, bez
wątpienia, pojęcie „rozpoznanie (środków zaskarżenia)” nie obejmuje kwestii
dopuszczalności, formy oraz terminów wnoszenia tych środków.
Rzeczownik „rozpoznanie” pochodzi od czasownika „rozpoznać,
rozpoznawać” i – pomijając jego swoistą konotację na gruncie medycyny oraz
wojskowości – oznacza „rozpatrzenie sprawy przez sąd”. Podobne jest znaczenie
czasownika „rozpoznać”, tj. „rozważyć, roztrząsnąć, zbadać, rozpatrzyć (sprawę)”
(por. „Słownik języka polskiego” pod red. W. Doroszewskiego, Warszawa 1965,
tom VII, s. 1240 i 1241). Pojęcie „rozpoznanie, rozpoznawanie, rozpoznawać”, w
różnych postaciach deklinacyjnych i koniugacyjnych, występuje w kodeksie
postępowania cywilnego bardzo często, co jest zresztą zupełnie zrozumiałe, bo
„rozpoznawanie” (rozstrzyganie, rozpatrywanie) spraw jest podstawową funkcją
sądów powszechnych (art. 2 § 1 k.p.c. w związku z art. 2 i nast. ustawy z dnia
20 czerwca 1985 r. o ustroju sądów powszechnych, jedn. tekst: Dz.U. z 1994 r.
Nr 7, poz.137 ze zm., oraz art. 45 ust. 1 Konstytucji). W znaczeniu zbiorczym
pojęcie to zostało użyte w tytule „Postępowanie rozpoznawcze”, nadanym części
pierwszej kodeksu; nauka prawa procesowego cywilnego określa to postępowanie
jako postępowanie, w którym sąd rozpoznaje żądania stron zgłaszane w pozwach,
wnioskach, środkach zaskarżenia w celu rozstrzygnięcia o nich w swych
orzeczeniach, i często przeciwstawia je „postępowaniu egzekucyjnemu”.
Jest oczywiste, że nie wszystkie czynności i działania sądu podejmowane
w ramach postępowania rozpoznawczego stanowią rozpoznanie sprawy;
wielokrotnie są to czynności, które, w sposób bezpośredni lub pośredni, tylko
prowadzą do rozpoznania sprawy lub umożliwiają jej rozpoznanie (np. rozpoznanie
wniosku, zagadnienia, żądania, środka zaskarżenia itd.). W związku z tym, w
tekście kodeksu, obok najczęściej pojawiającego się, mającego najszersze
znaczenie, wyrażenia „rozpoznanie spraw” (tylko przykładowo: art. art. 2 § 1 i 3, art.
9, 13 § 1, 16, 44, 47, 72, 108 § 2, art. 124, 148, 153, 172, 177 § 1 pkt 5, art. 201,
219, 222, 311, 325, 326 § 3, art. 330 § 2, art. 347, 363 § 2 i 3 itd.), występują
również wyrażenia o węższym znaczeniu, np. „rozpoznanie wniosku” (art. 115, 351
§ 2, art. 732, 7811
, 800, 915 § 1), „rozpoznanie pisma” (art. 130 § 1), „rozpoznanie
roszczenia” (art. 193 § 2, art. 5054
, 712 § 2), „rozpoznanie pozwu wzajemnego” (art.
204 § 2), „rozpoznanie żądania” (art. 295 § 2, art. 675), „rozpoznanie
postanowienia, wyroku” (art. 363 § 2, art. 380, 403 § 3), „rozpoznanie
(rozstrzygnięcie) zagadnienia prawnego” (art. 390 § 1, art. 3939
§ 11
). Jest też
w kodeksie wiele przepisów odnoszących pojęcie „rozpoznanie” tylko do środków
zaskarżenia (odwoławczych), np. „rozpoznanie apelacji” (art. 367 § 2, art. 50510
),
„rozpoznanie zażalenia” (art. 39318
§ 2, art. 397 § 1, art. 7751
§ 1) oraz
„rozpoznanie kasacji” (art. 393 § 1, art. 3933
§ 1 pkt 3, art. 3937
§ 1, art. 3938
,
39311
§ 1, art. 39314
§ 1). Takim samym, zwężającym wyrażeniem, ustawodawca
posłużył się również w art. 5 ust. 2 ustawy nowelizującej, ograniczając pojęcie
„rozpoznanie” tylko do środków zaskarżenia.
Można zatem stwierdzić, uwzględniając argumenty językowe, logiczne
i systemowe, że zawarte w art. 5 ust. 2 ustawy nowelizującej pojęcie „rozpoznanie”
zostało ograniczone tylko do rozpoznania środków zaskarżenia, w tym, oczywiście,
środków odwoławczych, i tylko w tym zakresie w sprawach, w których wydano
orzeczenie przed dniem 1 lipca 2000 r., mają zastosowanie przepisy
dotychczasowe, w pozostałym natomiast zakresie rozpoznanie sprawy odbywa się,
zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy oraz zasadą aktualności, według przepisów nowych.
IV. U podłoża zagadnienia prawnego przedstawionego do rozstrzygnięcia leży
kwestia, jak – w kontekście art. 5 ust. 2 ustawy nowelizującej – rozumieć pojęcie
„rozpoznanie kasacji”. Przed przystąpieniem do analizy tej kwestii, należy zwrócić
uwagę na kilka istotnych zmian w zakresie postępowania kasacyjnego, które nie
mogą pozostać bez wpływu na przebieg i wyniki dalszego rozumowania.
Na plan pierwszy wysuwa się zmiana polegająca na wyraźnym i
jednoznacznym unormowaniu funkcji Sądu Najwyższego w postępowaniu
kasacyjnym. Z całokształtu przepisów rozdziału 11
, w ich brzmieniu współczesnym,
a w szczególności z art. 393, 3933
§ 1 pkt 1, art. 3937
, 3938
§ 1 i art. 39314
§ 1,
wynika, że Sąd Najwyższy rozpoznaje kasacje, a nie sprawy, w których kasacje
zostały wniesione, jak to mogło wynikać z art. 3937
k.p.c. w poprzednim brzmieniu.
Do innych wniosków nie może prowadzić także brzmienie art. 39311
§ 1, w którym
wprawdzie pozostawiono sformułowanie „Sąd Najwyższy rozpoznaje sprawę ...”,
ale stało się tak tylko ze względów językowych, gdyż niezręcznie i niepoprawnie
brzmiałoby zdanie „Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w granicach zaskarżenia
kasacją” albo „Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w granicach jej zaskarżenia”
czy tp.
Omawiana zmiana ma charakter jakościowy i stanowi wyraz tendencji
ustawodawcy do nadania kasacji wyrazistego rysu środka procesowego
funkcjonującego w interesie publicznym. Tym samym podkreślona została funkcja
Sądu Najwyższego, który – jako sąd kasacyjny – nie sądzi, nie rozpoznaje spraw,
lecz tylko kontroluje sądy drugiej instancji, czy swoimi orzeczeniami nie naruszają
prawa, a w razie stwierdzenia takiego naruszenia, z reguły kasuje wadliwe
orzeczenia. W piśmiennictwie prawniczym, w okresie przedwojennym i obecnie,
wielokrotnie wyrażano pogląd, że zdjęcie z sądu kasacyjnego obowiązku
rozpoznawania spraw ma także uzasadnienie prakseologiczne i psychologiczne,
pozwala bowiem skupić całą uwagę sędziów na zagadnieniach jurydycznych
i kwestiach wykładni.
Nie może budzić wątpliwości stwierdzenie, że – precyzując kompetencje Sądu
Najwyższego w ramach postępowania kasacyjnego – prawodawca dostosował
ustawę procesową do unormowań ustrojowych, zawartych w Konstytucji i
rozwiniętych w ustawie z dnia 20 września 1984 r. o Sądzie Najwyższym (jedn.
tekst: Dz.U. z 1994 r. Nr 13, poz. 48 ze zm.). Zgodnie z art. 183 ust. 1 Konstytucji,
Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i
wojskowych w zakresie orzekania, a jednym z podstawowych narzędzi służących
spełnianiu tej funkcji jest – w myśl art. 13 ust. 1 ustawy o Sądzie Najwyższym –
rozpoznawanie środków odwoławczych od orzeczeń sądowych. Znamienne jest, że
wymienionym przepisem wyposażono Sąd Najwyższy tylko w kompetencje
rozpoznawania środków odwoławczych, a spraw (w znaczeniu prawnotechnicznym)
tylko wówczas, gdy stanowi o tym ustawa (art. 2 ust. 2 i art. 13 ust. 5).
Należy zaznaczyć, że zmiany dokonane w omawianym zakresie doprowadziły
do oczekiwanego w praktyce i uzasadnionego ustrojowo zbliżenia funkcji
spełnianych przez Sąd Najwyższy w postępowaniu kasacyjnym karnym i cywilnym
(por. przepisy art. 531 § 1, art. 534 § 2, art. 535 § 1 i art. 536 k.p.k., z których
wynika w sposób jasny, że Sąd Najwyższy rozpoznaje kasacje, a nie sprawy, w
których je wniesiono).
Kolejną zmianą dokonaną przez ustawę nowelizującą, wzmacniającą
dominujący w kasacji pierwiastek interesu publicznego, jest wprowadzenie
instytucji, określanej w piśmiennictwie fachowym oraz w uzasadnieniu projektu
ustawy, mianem „przedsądu”. Istotą tej instytucji jest upoważnienie Sądu
Najwyższego do odmowy przyjęcia kasacji do rozpoznania, gdy jej wstępne
badanie daje podstawy do stwierdzenia, że nie zachodzą okoliczności
uzasadniające wyrokowanie (orzekanie) w sprawie przez najwyższą instancję
sądową. W ten sposób, w postępowaniu kasacyjnym i przy uwzględnieniu jego
specyfiki, znalazła urzeczywistnienie zasada de minimis non curat praetor.
Zgodnie z art. 393 § 1 k.p.c. w nowym brzmieniu, Sąd Najwyższy, z
zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w § 2, może odmówić przyjęcia kasacji do
rozpoznania, jeżeli w sprawie nie występuje istotne zagadnienie prawne, nie istnieje
potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub
wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów albo gdy kasacja jest oczywiście
bezzasadna. Już ze sformułowania „może odmówić przyjęcia kasacji do
rozpoznania”, z jego brzmienia, odczytywanego samodzielnie, ale także na tle
przepisów art. 3933
§ 1 pkt 1, art. 3937
, 3938
§ 1 i art. 39314
§ 1 k.p.c., wynika, że
czynności Sądu Najwyższego dokonywane w ramach przedsądu nie stanowią
rozpoznania kasacji. To oczywiste, gdyż odmowa przyjęcia kasacji do rozpoznania
nie może być zarazem rozpoznaniem kasacji, przez które należy rozumieć ocenę,
czy przytoczone w kasacji podstawy są usprawiedliwione (art. 39311
– art. 39313
k.p.c.). Innymi słowy, Sąd Najwyższy przystępuje do rozpoznania kasacji dopiero
wówczas, gdy dopuścił jej rozpoznanie, a ściślej, nie odmówił przyjęcia jej do
rozpoznania. Wyprowadzenie odmiennego wniosku prowadziłoby do różnorakich
paradoksów, nie tylko logicznych, ale także procesowych.
Dodatkowe oparcie dla postawionego wniosku można znaleźć w treści art. 36
ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych
(Dz.U. Nr 24, poz.110 ze zm.), zmienionego przez art. 2 ustawy nowelizującej.
Zgodnie z pkt 3 dodanym do ustępu 2 tego artykułu, sąd z urzędu zwraca stronie
połowę uiszczonego wpisu od kasacji, nie przyjętej przez Sąd Najwyższy do
rozpoznania. Należy dostrzec, że wszystkie unormowane w art. 36 wypadki zwrotu
wpisu w całości lub części dotyczą sytuacji, gdy nie doszło – z różnych przyczyn –
do rozpoznania pisma (pozwu, wniosku, środka zaskarżenia). Oznacza to, że na
gruncie obydwu ustaw, kodeksu postępowania cywilnego i ustawy o kosztach
sądowych w sprawach cywilnych, ustawodawca konsekwentnie traktuje odmowę
przyjęcia kasacji do rozpoznania jako czynność poprzedzającą i udaremniającą jej
rozpoznanie.
W końcu, nie bez znaczenia jest fakt, że w uzasadnieniu rządowego projektu
ustawy nowelizującej instytucję odmowy przyjęcia kasacji do rozpoznania określano
nazwą „przedsąd”. Określenie to, które przyjęło się także w języku prawniczym,
dość wiernie oddaje wstępny i przygotowawczy charakter omawianej instytucji,
funkcjonującej „przed sądem (osądem)”, a więc jeszcze przed rozpoznaniem
kasacji. Pogląd, że orzekanie w przedmiocie odmowy przyjęcia kasacji do
rozpoznania nie jest rozpoznaniem kasacji, wynika również z uzasadnienia
postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2000 r., II CKN 1385/00
(OSNC 2001, nr 3, poz. 51), jak też jest prezentowany w piśmiennictwie fachowym.
V. W uzasadnieniu przedstawionego zagadnienia prawnego Sąd Najwyższy
postawił pytanie, czy „procedowania” związanego z odmową kasacji do rozpoznania
nie należałoby uważać za swego rodzaju rozpoznanie kasacji, skoro dokonuje się
jej merytorycznej oceny z punktu widzenia zasadności, a ściślej „oczywistej
bezzasadności” (art. 393 § 1 pkt 3 k.p.c.). Na to pytanie należy odpowiedzieć
przecząco, i to nie tylko dlatego, że – jak konstatuje Sąd Najwyższy
przedstawiający zagadnienie prawne – odpowiedź pozytywna prowadziłaby do
tworzenia bytów procesowych o charakterze „pozanormatywnym”.
Pojęcie „oczywista bezzasadność (zasadność)” nie jest obce kodeksowi
postępowania cywilnego; zostało użyte kilkakrotnie, z różnymi dopełnieniami i przy
normowaniu różnych faz procesu (oczywista bezzasadność powództwa lub obrony
– art. 116 § 2, art. 117 § 2 i art. 120 § 2, oczywista bezzasadność zarzutów
apelacyjnych – art. 50510
§ 3, oczywista zasadność zażalenia – art. 395 § 2,
oczywista bezzasadność kasacji – art. 393 § 1 pkt 3 i art. 3938
oraz oczywista
bezzasadność roszczenia – art. 499 pkt 1; por. też art. 16 ust. 4 ustawy z dnia 13
czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Jest jasne, że
w każdym z wymienionych wypadków chodzi o stan rzeczy „oczywisty”,
stwierdzalny prima facie, od razu, widoczny, niewątpliwy, nie wymagający dowodu
lub badania, a według dyrektyw filozoficznych (gnozeologicznych) – stan o
właściwościach „jawnie prawdziwych” (por. też „Słownik języka polskiego” pod red.
W. Doroszewskiego, Warszawa 1963, tom V, s. 631 oraz „Słownik frazeologiczny
języka polskiego” S. Skorupki, Warszawa 1974, tom I, s. 548).
Ta diagnoza prawnojęzykowa wynika nie tylko z analizy semantycznej
i lingwistycznej wymienionych sformułowań, ale także z ich procesowych funkcji.
Ustawodawca, kierując się względami pragmatycznymi, przyspiesza lub upraszcza
tok postępowania w ten właśnie sposób, że w wypadkach „oczywistych” zezwala
sędziemu na podejmowanie sądów doraźnych, antycypujących, opartych na ogólnej
ocenie, wspartej jego wiedzą, doświadczeniem i rozsądkiem. Posługując się cechą
oczywistości, ustawodawca upraszcza postępowanie także w innych sytuacjach
procesowych (np. art. 103, 130 § 1, art. 468 § 1 lub art. 520 § 3 k.p.c.).
Ocena wszystkich przewidzianych w kodeksie wypadków, w których
ustawodawca upoważnił sędziego do stwierdzenia „oczywistej bezzasadności
(zasadności)” powództwa (roszczenia, wniosku, środka odwoławczego itp.)
prowadzi do wniosku, że w żadnym z nich ocena sędziego nie może być uznana za
rozpoznanie powództwa (roszczenia, wniosku, środka odwoławczego itp.). Do
identycznych, a nawet jeszcze bardziej wyrazistych wniosków prowadzi analiza
podobnych wypadków, unormowanych poza prawem procesowym cywilnym (np.
art. 35 ust. 3 ustawy z dnia 25 czerwca 1997 r. o cudzoziemcach, Dz.U. Nr 114,
poz. 739 ze zm. albo art. 36 ust. 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale
Konstytucyjnym, Dz.U. Nr 192, poz. 643 ze zm.).
Mówiąc o „oczywistej bezzasadności kasacji” w ujęciu art. 393 § 1 pkt 3 k.p.c.,
nie należy pomijać treści § 2 tego artykułu. Ustawodawca, wyłączając możliwość
odmowy przyjęcia kasacji do rozpoznania, gdy orzeczenie oczywiście narusza
prawo lub gdy zachodzi nieważność postępowania, dał sygnał, że w tych
wypadkach nie może być mowy o oczywistej bezzasadności kasacji. Zarazem jest
jasne, że ze względu na treść art. 39311
§ 1 k.p.c., stwierdzenie nieważności
postępowania może (powinno) nastąpić niezależnie od podniesionych podstaw
kasacyjnych, a zatem bez konieczności (potrzeby) ich oceny. Z kolei, naruszenie
prawa musi być „oczywiste”, a więc stwierdzalne na pierwszy rzut oka, bez potrzeby
wnikliwego badania. Tak więc przepis § 2 tylko dopełnia treść § 1 pkt 3, stanowiąc
dyrektywę interpretacyjną przy rozważaniu, kiedy przepisu § 1 „nie stosuje się”;
nietrafny byłby natomiast wniosek, że z przepisu tego wynika obowiązek
„rozpoznawania” kasacji. Poza tym, co jasne, nie ma podstaw do tezy, że wyrażenie
„oczywista bezzasadność kasacji” jest konwersją wyrażenia „zasadność kasacji”;
wyrażenia te nie mają znaczeń komplementarnych, a zatem niestwierdzenie
oczywistej bezzasadności kasacji nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem jej
zasadności – może ono oznaczać także bezzasadność kasacji w stopniu „zwykłym”,
nie „oczywistym”, lub jakikolwiek inny stopień jej zasadności albo bezzasadności.
Należy ponownie podkreślić, że rozpoznanie kasacji – w ujęciu przepisów
rozdziału 11
– to definitywna, oparta na zbadaniu podniesionych w kasacji podstaw i
wypełniających je zarzutów, ocena Sądu Najwyższego wyrażona w wyroku
(postanowieniu co do istoty kasacji wydanym w postępowaniu nieprocesowym),
stwierdzającym, czy przytoczone podstawy są usprawiedliwione, czy też nie ma
usprawiedliwionych podstaw (art. 39311
– art. 39313
k.p.c.; por. też uzasadnienie
postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 1997 r., I PKN 49/96, nie publ.).
Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w składzie trzech sędziów (art. 3938
§ 1 k.p.c.),
z reguły na rozprawie, a wynikiem rozpoznania kasacji może być albo jej oddalenie,
zmiana zaskarżonego orzeczenia albo jego uchylenie i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania, względnie odrzucenie pozwu lub umorzenie
postępowania. Tymczasem badanie kasacji w ramach przedsądu, dokonywane w
składzie jednego, a nie trzech sędziów (art. 3937
§ 1 k.p.c.), odbywa się w sposób
antycypujący, wstępny, na podstawie analizy przesłanek ujętych w art. 393 k.p.c.,
bez badania „usprawiedliwienia” dla podstaw kasacyjnych, a więc gdy wedle oceny
sędziego Sądu Najwyższego, osoby najbardziej doświadczonej w tej dziedzinie,
kasacja jest bezzasadna w sposób oczywisty, co oznacza brak jakichkolwiek szans
na jej rozpoznanie ze skutkiem pozytywnym dla skarżącego.
Wyposażenie sędziego Sądu Najwyższego w kompetencję wstępnego,
antycypującego badania kasacji nie wywołuje zastrzeżeń, zwłaszcza że, w świetle
przekonywających argumentów zawartych w uzasadnieniu uchwały składu siedmiu
sędziów Sądu Najwyższego z dnia 21 września 2000 r., III CZP 14/00 (OSNC 2001,
nr 2, poz. 21), możliwe i dopuszczalne jest stwierdzenie przez adwokata,
ustanowionego dla strony przez sąd, oczywistej bezzasadności kasacji nawet przed
jej sporządzeniem i wniesieniem, a więc tylko na podstawie oceny treści orzeczenia
sądu drugiej instancji oraz wiedzy prawniczej i doświadczenia zawodowego
adwokata.
Trzeba dodatkowo zaznaczyć, że forma odmowy przyjęcia do rozpoznania,
w tym wypadku – sprawy, jest przewidziana w art. 18 § 2 k.p.c. W myśl tego
przepisu, sąd okręgowy może odmówić przyjęcia sprawy do rozpoznania i zwrócić
ją sądowi rejonowemu, jeżeli uzna, że poważne wątpliwości prawne nie zachodzą.
Jest całkiem jasne, że odmowa przyjęcia sprawy do rozpoznania nie oznacza
rozpoznania sprawy ani nawet rozpoznania występującego w sprawie, zdaniem
sądu rejonowego, zagadnienia prawnego.
Nie można w końcu abstrahować od instytucji przedsądu funkcjonujących
w innych państwach europejskich. Niezależnie od charakteru, jaki tej instytucji
nadały poszczególne procedury (zezwolenie na złożenie lub odmowa przyjęcia
środka odwoławczego do rozpoznania), w żadnym wypadku, na etapie przedsądu,
nie dochodzi do rozpoznania środka odwoławczego.
Podjęcie próby uznania, że odmowa przyjęcia kasacji do rozpoznania jest
rozpoznaniem kasacji, prowadzi do wniosków, które nie mogą być zaakceptowane.
Gdyby bowiem uznać, że odmowa przyjęcia kasacji jest jej rozpoznaniem, to,
konsekwentnie, należałoby uznać, że rozpoznaniem kasacji jest także brak takiej
odmowy, np. w wypadku oczywistej bezzasadności, ale przy występowaniu
potrzeby wykładni przepisów wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów.
Rozpoznaniem kasacji byłaby również ocena, że kasacja jest oczywiście
bezzasadna, podejmowana na etapie kwalifikowania jej do rozpoznania na
posiedzeniu niejawnym (art. 3938
§ 2 k.p.c.). Mielibyśmy w tych wypadkach do
czynienia z „rozpoznaniem kasacji przed jej rozpoznaniem”. Takiej konstrukcji nie
można uznać za prawidłową, zwłaszcza że w drugim z przedstawionych wyżej
wypadków kasację „rozpoznawałby” przewodniczący, a nie sąd.
Gdyby uznać, że postępowanie w przedmiocie odmowy przyjęcia kasacji do
rozpoznania jest rozpoznaniem kasacji, to – wciąż konsekwentnie – należałoby
uznać, że sędzia Sądu Najwyższego orzekający w sprawie przedsądu mógłby
odroczyć wydanie orzeczenia i przekazać występujące w sprawie zagadnienie
prawne do rozstrzygnięcia składowi powiększonemu (art. 39314
§ 1 k.p.c.). Ten
skład z kolei mógłby przejąć sprawę do rozpoznania, i np. orzec o odmowie
przyjęcia kasacji do rozpoznania albo przedstawić zagadnienie składowi całej
Izby itd. Także to rozwiązanie trudno zaakceptować i uznać za normalne,
niezależnie od tego, że prowadzi do nie dającej się rozwiązać kolizji z
unormowaniem zawartym w art. 17 ustawy z dnia 20 września 1984 r. o Sądzie
Najwyższym.
W podsumowaniu należy wyrazić pogląd, że czynności Sądu Najwyższego
dokonywane na podstawie art. 393 w związku z art. 3937
k.p.c., zarówno
w wypadku odmowy przyjęcia kasacji do rozpoznania, jak i braku takiej odmowy,
nie stanowią rozpoznania kasacji, ergo – rozpoznania środka zaskarżenia,
w rozumieniu art. 5 ust. 2 ustawy nowelizującej. Z podobnych przyczyn nie stanowią
rozpoznania kasacji czynności Sądu Najwyższego zakończone odrzuceniem kasacji
(niedopuszczalnej lub obarczonej nieusuwalnymi wadami konstrukcyjnymi) albo
zawieszeniem lub umorzeniem postępowania kasacyjnego (po cofnięciu kasacji,
śmierci strony itp.).
W tej sytuacji staje się oczywiste, że skoro czynności podejmowane przez Sąd
Najwyższy w przedmiocie przedsądu nie mieszczą się w pojęciu „rozpoznanie
środka zaskarżenia (kasacji)”, to – zgodnie z zasadą bezzwłocznego stosowania
ustawy, nie wyłączonej w tym zakresie – przepisy art. 393 w związku z art. 3937
k.p.c. działają natychmiast w odniesieniu do wszystkich kasacji, także tych, które
wniesiono od orzeczeń sądów drugiej instancji, wydanych przed dniem 1 lipca
2000 r.
VI. Za trafnością wyrażonego wyżej poglądu przemawia wiele dalszych
argumentów.
Użyta w art. 5 ust. 2 ustawy formuła „do złożenia i rozpoznania” nie jest
legislacyjną nowością. Ustawodawca posłużył się nią po raz pierwszy w art. 11 ust.
2 ustawy z dnia 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu postępowania cywilnego,
rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej - Prawo upadłościowe i Prawo o
postępowaniu układowym, Kodeksu postępowania administracyjnego, ustawy
o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U.
Nr 43, poz. 189 ze zm.), a następnie powtórzył ją w art. 2 ust. 1 ustawy z dnia
27 czerwca 1996 r. o zmianie ustawy o księgach wieczystych i hipotece (Dz.U.
Nr 107, poz. 499). W obydwu wypadkach chodziło o stosowanie przepisów
dotychczasowych do „złożenia i rozpoznania” rewizji od orzeczeń sądów pierwszej
instancji, wydanych przed dniem wejścia w życie wymienionych ustaw. Już wtedy w
judykaturze Sądu Najwyższego powstała wątpliwość dotycząca pojęcia
„rozpoznanie rewizji”. Rozważano, czy w pojęciu tym mieści się także
rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego przedstawionego na podstawie art. 391 § 1
k.p.c. w dawnym brzmieniu, a więc, czy ustawodawca użył zwrotu „rozpoznanie
rewizji” w ścisłym znaczeniu, czy też miał na względzie całe postępowanie
rewizyjne.
Po pewnych wahaniach Sąd Najwyższy uznał, że wyrażenie „rozpoznanie
rewizji” należy pojmować ściśle. To trafne stanowisko zostało umotywowane
najpełniej w uchwale z dnia 29 listopada 1996 r., III CZP 119/96 („Biuletyn Sądu
Najwyższego” 1996, nr 11, s. 6) oraz w postanowieniu z dnia 15 stycznia 1997 r., III
CZP 124/96 (OSNC 1997, nr 4, poz. 36). Sąd Najwyższy stwierdził wówczas,
odwołując się m.in. do zasady jednolitości systemu techniki legislacyjnej, że w art.
11 ust. 2 ustawy z dnia 1 marca 1996 r. ustawodawca ograniczył działanie dawnej
ustawy tylko do „złożenia i rozpoznania rewizji”, a gdyby jego wolą było objęcie
działaniem dawnych przepisów całego postępowania rewizyjnego, to uczyniłby to w
sposób wyraźny. Sąd Najwyższy miał także na względzie zakaz rozszerzającej
wykładni przepisów o charakterze wyjątkowym, w związku z czym uznał, że nie do
przyjęcia jest stanowisko, zgodnie z którym sformułowanie „złożenie i rozpoznanie
rewizji” dotyczy przebiegu całego postępowania rewizyjnego. Zważywszy na
zbieżność unormowań, ten historyczny aspekt wykładni nie może być pomijany przy
objaśnianiu treści art. 5 ust. 2 ustawy nowelizującej, zwłaszcza że argumenty
wyrażone wtedy nie straciły aktualności.
Zostało już wyżej wyłożone, że polskie międzyczasowe prawo procesowe
cywilne hołduje zasadzie bezzwłocznego działania normy procesowej. Zasada ta
została powtórzona w art. 5 ust. 1 in principio ustawy nowelizującej, w związku
z czym, co jasne, unormowania zawarte w ust. 1 in fine oraz w ust. 2 mają
charakter wyjątkowy. Jako takie, podlegają wykładni ścisłej, deklaratywnej
(interpretatio declarativa). Próba rozciągnięcia pojęcia „rozpoznanie”, wbrew
dyrektywom wynikającym z art. 3937
§ 1, art. 3938
, 39311
§ 1, art. 39314
§ 1 k.p.c.,
stanowiłoby zatem wykładnię rozszerzającą, prowadzącą do redukcji zasady
aktualności prawa procesowego. Trafnie zwrócił na to uwagę Sąd Najwyższy,
przedstawiający rozstrzygane zagadnienie prawne. Należy przyjąć, że gdyby
ustawodawca zamierzał rozciągnąć stosowanie dotychczasowych przepisów także
na orzekanie w kwestii odmowy (przyjęcia) kasacji do rozpoznania, to uczyniłby to
wyraźnie; tego jednak nie zrobił.
Zostało już także podniesione, że ustawa nowelizująca wyraźnie uwypukliła
publicznoprawny cel funkcjonowania kasacji, przyświecający jej od początków
istnienia, akcentowany w piśmiennictwie i judykaturze (por. np. postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 4 lutego 2000 r., II CZ 178/99, OSNC 2000, nr 7-8, poz. 147
oraz przytaczane już postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2000 r.).
Cel ten nie może być jednak, z pożytkiem dla interesu Państwa, realizowany,
albowiem od czasu powrotu kasacji do polskiego procesu sądowego, następuje
lawinowy przyrost ich wpływu do Sądu Najwyższego. Bardzo szybko powstała
kilkutysięczna (kilkuletnia) zaległość, przy czym zdecydowana większość złożonych
kasacji dotyczy spraw błahych, typowych, nie przynoszących żadnych nowości
jurydycznych. Bardzo dużo kasacji jest bezzasadnych w stopniu oczywistym,
opartych na wątłych podstawach, najczęściej sięgających do oceny dowodów i
ustaleń faktycznych, a więc zagadnień w zasadzie nie należących do postępowania
kasacyjnego. W konsekwencji, Sąd Najwyższy, z uszczerbkiem dla interesu
publicznego, pozbawiony został możliwości skoncentrowania się na realizacji zadań
wynikających z jego ustrojowych funkcji. Zwrócił na to uwagę nie tylko skład
przedstawiający pytanie prawne, ale także skład siedmiu sędziów Sądu
Najwyższego, podejmujący powoływaną już uchwałę z dnia 21 września 2000 r.
Uzupełniająco trzeba dodać, że stan zaległości w Sądzie Najwyższym
prowadzi do naruszenia w konkretnych sprawach przepisu art. 6 Konwencji z dnia
4 listopada 1950 r. o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności,
sporządzonej w Rzymie (Dz.U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284), czego, zwłaszcza po
ostatnich orzeczeniach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach
przeciwko Polsce, dotyczących przewlekłości postępowania, nie można
bagatelizować. Nie może tego bagatelizować także Sąd Najwyższy, który – jako
jeden z naczelnych organów państwa ponoszącego odpowiedzialność wobec
swych obywateli przed europejskimi organami ochrony praw człowieka – powinien,
dokonując wykładni prawa pozytywnego, zwłaszcza przepisów prawa formalnego,
mieć cały czas na względzie postulat rozpatrywania spraw zawisłych przed sądami
w rozsądnym terminie (por. też np. orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka z dnia 14 listopada 2000 r. w sprawie di Gusola przeciwko Francji).
Przy uwzględnieniu tego postulatu, dającego się umieścić na płaszczyźnie
wykładni funkcjonalnej, nie można mieć jakichkolwiek wątpliwości, że ustawa
nowelizująca – w swym całokształcie – stanowi akt zmierzający do radykalnego
przyspieszenia załatwienia spraw, zwłaszcza na etapie postępowania kasacyjnego.
Jednym ze środków wiodących ku temu celowi jest m.in. eliminacja kasacji
oczywiście bezzasadnych lub nie stanowiących asumptu dla ujednolicenia praktyki
sądowej lub rozwoju prawa i jurysprudencji. W tej sytuacji próba rozciągnięcia
pojęcia „rozpoznanie kasacji”, w drodze forsownej interpretacji, również na
postępowanie w sprawie przedsądu, byłaby, wbrew obiektywnym racjom,
zaprzeczeniem i zaprzepaszczeniem celu nowelizacji.
Wspierając pogląd, że czynności Sądu Najwyższego dokonywane na
podstawie art. 393 w związku z art. 3937
k.p.c., zarówno w wypadku odmowy
przyjęcia kasacji do rozpoznania, jak i braku takiej odmowy, nie stanowią
rozpoznania kasacji, nie można zatem tracić z pola widzenia, iż możliwość
poddania przedsądowi kasacji wniesionych od orzeczeń wydanych przed dniem
1 lipca 2000 r. doprowadzi do istotnego przyspieszenia zakończenia postępowania
w sprawach oczekujących na rozpoznanie kasacji i uprawomocnienia się znacznej
liczby wydanych w tych sprawach orzeczeń. Tego faktu, mającego także wymiar
społeczny, pomijać nie należy, albowiem prawomocność (ostateczność) orzeczeń
sądowych – instrumentalny cel każdego postępowania – jest podstawowym
komponentem zasady pewności prawa oraz stabilności obrotu, a tym samym
stanowi jeden z fundamentów państwa prawnego, w tym prawa do sądu (art. 2 i 45
Konstytucji) (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1999
r., III CKN 468/98, OSP 2000, nr 7-8, poz. 117 oraz orzeczenie Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka z dnia 28 października 1999 r. w sprawie Brumarescu
przeciwko Rumunii). Trzeba zarazem podkreślić, że przyspieszenie
uprawomocnienia się orzeczenia zaspokoi także konkretne interesy
prywatnoprawne, zważywszy zwłaszcza, że proces cywilny ma charakter
intersubiektywny, a wiele kasacji, szczególnie tych, które są oczywiście
bezzasadne, wniesionych zostało celem „zablokowania” prawomocności. Jest
jasne, że tej funkcji prawomocności – powszechnie nie docenianej – nie można
pomniejszać ani w fazie tworzenia, ani w fazie wykładni przepisów prawa
procesowego.
Należy w końcu zwrócić uwagę, że równolegle z pracami nad nowelizacją
kodeksu postępowania cywilnego toczyły się – zmierzające funkcjonalnie w tym
samym kierunku – prace nad zmianami w kodeksie postępowania karnego. Jednym
z podstawowych celów tych zmian było przyspieszenie (uproszczenie)
postępowania kasacyjnego, uczynienie go bardziej efektywnym oraz ograniczenie
dopuszczalności kasacji (art. 1 pkt 20 i 21 ustawy z dnia 20 lipca 2000 r. o zmianie
ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Przepisy wprowadzające Kodeks
postępowania karnego oraz ustawy - Kodeks karny skarbowy, Dz.U. Nr 62,
poz. 717). Oczywiście, ze względu na różnice konstrukcyjne kasacji karnej i cywilnej
(w postępowaniu karnym kasacja jest nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia od
orzeczeń prawomocnych), można mówić tylko o pewnych podobieństwach, ale
wnioski generalne są oczywiste i jednoznaczne. Ustawodawca karny wprawdzie nie
zdecydował się wprowadzić przedsądu instytucjonalnego, ale jego funkcję spełniają
daleko idące ograniczenia dopuszczalności kasacji, a także radykalne uproszczenia
postępowania. Przykładowo, zgodnie z art. 535 § 2 k.p.k. w nowym brzmieniu, Sąd
Najwyższy może oddalić kasację oczywiście bezzasadną na posiedzeniu bez
udziału stron, przy czym orzeczenie Sądu Najwyższego nie wymaga pisemnego
uzasadnienia. Jest znamienne, że wymieniony przepis, który wraz z całą ustawą,
w nadanym mu brzmieniu, wszedł w życie z dniem 1 września 2000 r., ma
zastosowanie do wszystkich kasacji, bez względu na to kiedy zostały złożone, jak
też bez względu na to, kiedy zapadły zaskarżone tymi kasacjami orzeczenia. Ten
fakt, zważywszy na jednakowy, mimo różnic konstrukcyjnych, cel kasacji w
postępowaniu karnym i cywilnym, nie może być obojętny dla kierunku wykładni
przepisów nowelizujących kasację w procesie cywilnym. Trzeba przy tym pamiętać,
że, generalnie, sprawy karne, a więc także kasacje rozpoznawane w tych
sprawach, noszą dużo większy ładunek interesu publicznego, a zarazem ingerują
głębiej w indywidualne prawa człowieka niż sprawy cywilne.
VII. W odniesieniu do stanowiska Prokuratora, który wnosił o udzielenie
odpowiedzi przeczącej na postawione pytanie, a w motywach swojego wniosku
odwoływał się głównie do tzw. woli ustawodawcy – znajdując w niej klucz do
rozstrzygnięcia analizowanego zagadnienia prawnego – należy wyjaśnić, że
wykładnia subiektywna, opierana wyłącznie na psychicznych intencjach
prawodawcy, zwłaszcza gdy chodzi o prawodawcę wieloosobowego, jest przez
współczesną teorię prawa kwestionowana i odsuwana na plan dalszy jako metoda
zawodna i mało użyteczna. Zdaniem składu Sądu Najwyższego podejmującego
uchwałę, należy zaaprobować ten sposób spojrzenia na psychofizyczne aspekty
tworzenia oraz interpretowania prawa i stwierdzić, że sięganie do „woli
ustawodawcy” może okazać się uzasadnione i pożyteczne tylko w sytuacjach
skrajnych, gdy zawiodą inne sposoby wykładni lub doprowadzą do absurdalnych
wyników. Trzeba jednak podkreślić, że i w takich wypadkach ustawodawca, którego
„wola” podlega uwzględnieniu w procesie wykładni, to nie ustawodawca realny,
faktyczny – który nie może krępować dozwolonej swobody interpretacyjnej sądu, bo
związek takiego ustawodawcy z przepisem prawa został z chwilą jego uchwalenia
(wejścia w życie) zerwany – lecz tzw. ustawodawca racjonalny, wykreowany. „Wolę
ustawodawcy” należy zatem odczytywać wyłącznie na podstawie tekstu
stanowionego prawa, starając się ją racjonalizować i obiektywizować, m.in. przez
odniesienie do celów (funkcji) instytucji prawnych w całokształcie materiału
normatywnego.
W rozpoznawanym wypadku, gdy wyniki wykładni przepisu art. 5 ust. 2 ustawy
nowelizującej – językowej, logicznej, systemowej i funkcjonalnej, a także
doktrynalnej i historycznej, są jednoznaczne, sięganie do „woli ustawodawcy”, bez
względu na sposób oraz metody jej odczytywania i rozumienia, nie znajduje
żadnego uzasadnienia. Tym samym dochodzi do urzeczywistnienia zasady idem
dixit quam voluit, która oznacza, że to co prawodawca chciał uchwalić (co
obejmował swą „wolą uchwalenia”), wyraża się tym, co uchwalił. Gdyby zresztą
próbować, jak wnioskował Prokurator, odwołać się do woli ustawodawcy realnego,
to konieczne byłoby nie tylko wyjście poza tekst uchwalonego przepisu, ale także
wytknięcie mu daleko idącej niekonsekwencji; okazałoby się bowiem, że w tym
samym czasie, w ustawach nowelizujących dwie najważniejsze procedury sądowe,
wychodząc z podobnych założeń aksjologicznych i pragmatycznych, normując
postępowanie przed tym samym sądem (Sądem Najwyższym), ustawodawca
w jednej ustawie dopuścił rozpoznanie wszystkich kasacji, bez względu na czas ich
złożenia, według przepisów nowych, a w innej według przepisów dotychczasowych.
Trudno byłoby na takiej niekonsekwencji opierać wykładnię, zwłaszcza że, co nie
budzi wątpliwości i o czym była już mowa, głównym motywem uchwalenia obu
ustaw nowelizujących było przyspieszenie i usprawnienie postępowania, a w
zakresie postępowania kasacyjnego – załatwianie kasacji w rozsądnym terminie
oraz przywrócenie Sądowi Najwyższemu roli przewidzianej w Konstytucji.
W ocenie Prokuratora, za niestosowaniem przepisu art. 393 k.p.c. w nowym
brzmieniu do kasacji wniesionych od orzeczeń sądów drugiej instancji wydanych
przed dniem 1 lipca 2000 r. przemawia także fakt, że skoro do złożenia kasacji
stosuje się przepisy stare, to wnoszący kasację nie ma obowiązku przedstawienia
okoliczności uzasadniających jej rozpoznanie. W tej sytuacji, wobec braku tego
przedstawienia, Sąd Najwyższy – zdaniem Prokuratora – musiałby odmówić
przyjęcia do rozpoznania każdej kasacji, chyba że zaskarżone orzeczenie narusza
prawo lub zostało wydane w warunkach nieważności postępowania.
Stanowisko to nie może być uznane za przekonywające.
Przede wszystkim należy zaakcentować, że art. 5 ust. 2 ustawy nowelizującej
należy do przepisów przejściowych (kolizyjnych), których celem – z ich natury – jest
regulowanie sytuacji nietypowych, takich, które powstają na styku obowiązywania
dwu odmiennych unormowań, niekiedy diametralnie różnych, wypełnionych inną
aksjologią, mających inny zasięg podmiotowy i przedmiotowy, różne cele, funkcje
itp. Uchwalając normę międzyczasową, ustawodawca jest więc zmuszany do
przyjmowania rozwiązań niekonwencjonalnych albo wręcz radykalnych, które nie
znajdują pełnej spójności ani z przepisami uchylanymi, ani z przepisami nowo
uchwalanymi. Tak właśnie jest w rozpoznawanym wypadku; prawodawca
zdecydował więc, że w okresie przejściowym, w odniesieniu do kasacji złożonych
na podstawie przepisów dotychczasowych, Sąd Najwyższy samodzielnie oceni, czy
zachodzą przesłanki odmowy kasacji do rozpoznania. Nawiasem mówiąc, nie ma
żadnych przeszkód, aby skarżący, jeżeli uważają to za celowe, w pismach
procesowych kierowanych bezpośrednio do Sądu Najwyższego, przedstawiali
przesłanki przewidziane w art. 393 k.p.c. w nowym brzmieniu, uzasadniające, ich
zdaniem, przyjęcie do rozpoznania wniesionych przez nich kasacji.
Trudno także uznać za przekonywającą, postawioną przez Prokuratora
sugestię, że wobec braku w kasacji wskazania przesłanek uzasadniających
przyjęcie do rozpoznania, Sąd Najwyższy będzie musiał odmówić jej przyjęcia.
Takie stanowisko nie uwzględnia faktu, że zgodnie z art. 393 k.p.c. odmowa
przyjęcia kasacji do rozpoznania leży w kategorii uprawnień, a nie obowiązków
Sądu Najwyższego, a więc „przymus” odmowy w ogóle nie wchodzi w grę.
Trzeba na koniec stanowczo podkreślić, że przepis art. 5 ustawy
nowelizującej, będąc instrumentalnym przepisem prawa międzyczasowego, nie ma
charakteru przepisu gwarancyjnego. Nie można więc wywodzić z jego treści tezy,
że ustawodawca „zagwarantował” rozpoznanie wszystkich kasacji od orzeczeń
sądów drugiej instancji wydanych przed wejściem w życie ustawy; w rzeczywistości
bowiem wskazał tylko, jakie przepisy, w wypadku kolizji temporalnej, będą miały
zastosowanie przy rozpoznawaniu środków zaskarżenia. Zresztą, na gruncie prawa
procesowego cywilnego, co nauka zgodnie przyjmuje od wielu dziesięcioleci, nie
istnieje właściwa prawu materialnemu (prawu podmiotowemu) zasada praw
słusznie nabytych. Właśnie w opozycji do tej zasady jest konstruowana zasada
aktualności przepisów prawa formalnego, która dopuszcza m.in. zmianę trybu
(sposobu) postępowania w jego toku, łącznie z „odbieraniem” instancji nawet po
wniesieniu środka zaskarżenia. W wypadku zmiany prawa procesowego, o dalszym
przebiegu postępowania, o uprawnieniach stron, zakresie środków zaskarżenia,
sposobu ich rozpoznawania itd. często decyduje więc element czasu, a więc z
punktu widzenia stron – element losowy. Tak jest również na gruncie ustawy
nowelizującej. Przykładowo, ze względu na podwyższenie wartości przedmiotu
zaskarżenia, limitującej dopuszczalność kasacji, w wielu sprawach będących w toku
możliwość wniesienia kasacji zależy tylko od tego, kiedy zapadło (zapadnie)
orzeczenie sądu drugiej instancji.
Zmiana reguł procesowych w toku sprawy jest zatem dopuszczalna i nie może
być uznana za sprzeczną z Konstytucją, chyba że prowadzi do naruszenia zasady
dwuinstancyjności (art. 176 ust. 1 w związku z art. 78 Konstytucji), co
w analizowanym wypadku, oczywiście, nie ma miejsca. Identyczne, w świetle art. 6
Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, jest zapatrywanie
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (por. np. orzeczenie z dnia 19 grudnia
1997 r. w sprawie Brualla Gomez de la Torre przeciwko Hiszpanii).
Należy mieć również na względzie, że w judykaturze Sądu Najwyższego,
odwołującej się do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zostało
utrwalone stanowisko, iż ograniczenie dostępności i dopuszczalności kasacji nie
jest sprzeczne ani z Konstytucją, ani z postanowieniami wiążących Polskę
konwencji międzynarodowych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia
19 stycznia 1998 r., I PZ 54/97, OSNAPUS 1999, nr 3, poz. 92, postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 29 grudnia 1998 r., I PZ 67/98, OSNAPUS 2000, nr 2, poz. 65
oraz uzasadnienie powoływanej już uchwały składu siedmiu Sądu Najwyższego
z dnia 21 września 2000 r.). Takie stanowisko wyraża również Trybunał
Konstytucyjny (por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 lipca 2000 r., SK
12/99, OTK Zbiór Urzędowy 2000, nr 5, poz. 143).
W konsekwencji, zważywszy wszystkie przedstawione argumenty, Sąd
Najwyższy podjął uchwałę o treści przytoczonej na wstępie, nadając jej moc zasady
prawnej (art. 39314
k.p.c. w związku z art. 13 ust. 4, art. 17 i 21 ustawy z dnia
20 września 1984 r. o Sądzie Najwyższym).