Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II PK 233/10
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 1 kwietnia 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Katarzyna Gonera (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Romualda Spyt
SSN Józef Iwulski
w sprawie z powództwa W. B.
przeciwko "A." S.A.
o zadośćuczynienie i rentę wyrównawczą,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 1 kwietnia 2011 r.,
skargi kasacyjnej powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 27 kwietnia 2010 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z 30
grudnia 2008 r., zasądził od pozwanej „A.” S.A. na rzecz powoda W. B. rentę
2
wyrównawczą w łącznej wysokości 13.480 zł za okres od kwietnia 2002 r. do
października 2004 r. z ustawowymi odsetkami (z rozbiciem na poszczególne
miesiące) w związku z wypadkiem przy pracy oraz oddalił w pozostałym zakresie
powództwo o rentę wyrównawczą. Sąd oddalił również w całości powództwo o
zadośćuczynienie.
Sąd Okręgowy ustalił, że powód został zatrudniony w „A.” S.A. 8 sierpnia
2000 r. na stanowisku kierowcy. W chwili podjęcia zatrudnienia odbył szkolenie z
zakresu BHP i szkolenie stanowiskowe. Powód świadczył pracę kierowcy przy
przewozie towarów na terenie Polski oraz poza granicami kraju. Podczas przewozu
kierowcy używali różnych naczep samochodowych. U strony pozwanej
obowiązywały określone procedury załadunku, rozładunku i przepinania naczep. W
przypadku stwierdzenia podczas przepinania uszkodzenia naczepy kierowcy byli
zobowiązani do sporządzenia protokołu z wpisaniem stwierdzonych zastrzeżeń. O
wszelkich usterkach kierowcy mieli obowiązek informować dyrektora technicznego.
Kierowca odpowiadał za załadunek i wyładunek towaru, za ilość towaru na
naczepie i prawidłowe rozmieszczenie ładunku na naczepie. Naczepy były
serwisowane w bazie lub u producenta, wszystkie miały ważne badania techniczne.
W dniu 20 marca 2002 r. powód uległ wypadkowi przy pracy w D.. Tego
dnia podczas załadunku, który odbywał się z użyciem dźwigu wieżowego, powód
był obecny na naczepie i uczestniczył w czynnościach załadowczych. Ładowano
różne elementy stalowe, w tym pręty i kształtowniki. Z operatorem dźwigu
porozumiewał się pracownik przedsiębiorstwa załadowczego. Podczas załadunku
powód, obecny na naczepie, oparł się o deski stelaża (burty naczepy), które
wysunęły się z uchwytów i powód spadł z naczepy na ziemię z wysokości około
dwóch metrów. Został przewieziony do szpitala miejskiego w D., gdzie stwierdzono
u niego uraz kręgosłupa szyjnego, lewej łopatki i lewego stawu barkowego. Powoda
zaopatrzono w kołnierz ortopedyczny i w dniu 22 marca 2002 r. wypisano ze
szpitala do dalszego leczenia ambulatoryjnego w miejscu zamieszkania. Od 25
czerwca do 2 lipca 2002 r. powód był leczony w Klinice Ortopedii i Traumatologii
Pomorskiej Akademii Medycznej w S., gdzie wykonano u niego zabieg dekompresji
rdzenia i dekompresji tętnicy kręgowej lewej. Od 5 listopada do 28 listopada 2002 r.
przebywał na leczeniu sanatoryjnym.
3
W związku ze zdarzeniem z 20 marca 2002 r. pozwany pracodawca
sporządził 16 sierpnia 2002 r. protokół powypadkowy. W protokole jako przyczyny
wypadku wskazano porozginane uchwyty desek stelaża oraz pośpiech i
nieostrożność poszkodowanego. Powód zgłosił pisemne zastrzeżenia do treści
protokołu, podnosząc, że rzeczywistą przyczyną wypadku były wyłącznie
porozginane uchwyty desek, zły stan stelaża plandeki oraz brak kontroli ze strony
pracodawcy nad stanem technicznym naczep.
W wyniku zdarzenia z 20 marca 2002 r. u powoda powstał częściowy
niedowład lewej kończyny górnej, który wskutek zabiegu operacyjnego i rehabilitacji
w znacznym stopniu ustąpił. Dolegliwości w postaci słabszej lewej kończyny górnej
są jednak nadal odczuwalne, uniemożliwiają powodowi wykonywanie zawodu
kierowcy oraz innych czynności życia codziennego. Aktualnie powód cierpi na
ograniczenie ruchomości kręgosłupa szyjnego we wszystkich kierunkach oraz
niewielki zanik mięśni lewego ramienia. U powoda stwierdzono 35 % uszczerbku na
zdrowiu, będącego następstwem wypadku z 20 marca 2002 r. Od dnia zdarzenia
do końca grudnia 2002 r. powód przebywał na zwolnieniu lekarskim. Decyzją ZUS z
28 kwietnia 2003 r. został uznany za osobę częściowo niezdolną do pracy na okres
do maja 2005 r. Kolejnymi decyzjami ZUS powód został uznany za częściowo
niezdolnego do pracy do maja 2006 r. i następnie do maja 2008 r. Powód otrzymał
z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jednorazowe odszkodowanie w wysokości
11.935 zł związane z wypadkiem przy pracy z 20 marca 2002 r. Ponadto otrzymał
odszkodowanie w wysokości 65% sumy ubezpieczenia wynoszącej 40.000 zł z
polisy obejmującej ubezpieczenie powoda jako kierowcy w komercyjnym
towarzystwie ubezpieczeniowym (umowę ubezpieczenia zawarł pracodawca
powoda). Od stycznia 2003 r. powód otrzymuje rentę z tytułu częściowej
niezdolności do pracy. Po wypadku nie podjął dodatkowej pracy
Sąd Okręgowy ustalił ponadto, że powód był doświadczonym kierowcą,
pracował w zawodzie kierowcy 27 lat. Z tytułu zatrudnienia u strony pozwanej
uzyskiwał średnio w 2001 r. dochód netto około 2.200 zł miesięcznie. Po wypadku
powód pobierał zasiłek chorobowy w kwocie 1.334 zł netto miesięcznie. Od
stycznia 2003 r. otrzymuje rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy.
4
Oceniając ustalony stan faktyczny Sąd Okręgowy stwierdził, że ciężar
udowodnienia wszystkich przesłanek odszkodowawczej odpowiedzialności
deliktowej pracodawcy spoczywa na pracowniku. Powód powinien był wykazać, że
działanie pracodawcy nosiło znamiona czynu niedozwolonego, że nastąpiła szkoda
i że występuje związek przyczynowy między szkodą a czynem niedozwolonym.
Analizując przeprowadzone dowody, Sąd pierwszej instancji stwierdził, że
powód przyczynił się w takim samym stopniu jak pracodawca do zdarzenia, które
miało miejsce 20 marca 2002 r. Powód nie kwestionował, że w chwili przyjęcia do
pracy u strony pozwanej został przeszkolony z zakresu BHP. Strona pozwana
twierdziła, że powód uczestniczył również w szkoleniu stanowiskowym, jednak w
toku postępowania nie został złożony żaden dokument potwierdzający, że powód
odbył tego rodzaju szkolenie. Na podstawie zeznań świadków Sąd ustalił, że
kierowca był odpowiedzialny za załadunek i rozmieszczenie towaru na naczepie
samochodu. W związku z tym nie może być nagannie ocenione, że powód wszedł
na naczepę pojazdu, aby sprawdzić, jak rozmieszczany jest towar. Niewłaściwym
zachowaniem powoda było natomiast przebywanie przez dłuższy czas na naczepie
podczas załadunku towaru dźwigiem wieżowym. To podczas tego załadunku
doszło do upadku powoda z naczepy. Sąd Okręgowy stwierdził jednocześnie, że
gdyby stelaż naczepy był w dobrym stanie, nie doszłoby do upadku. Osoby, które w
imieniu pracodawcy sporządzały protokół powypadkowy, przyznały w jego treści, że
porozginane uchwyty desek stelaża były jedną z przyczyn upadku powoda.
Sąd uznał, że powód przyczynił się do zdarzenia, ponieważ nie powinien był
przebywać na naczepie podczas całego procesu załadunku z użyciem dźwigu
wieżowego. Jeżeli miał zastrzeżenia co do sposobu załadunku, powinien był je
przekazać pracownikowi przedsiębiorstwa załadowczego. Strona pozwana
podnosiła w toku procesu, że powód w ogóle nie powinien wchodzić na naczepę w
czasie, gdy trwał załadunek. Sąd Okręgowy stwierdził jednak, że powód, który
odpowiadał za rozmieszczenie ładunku, mógł wejść na naczepę i sprawdzić jak
ładowany jest towar, lecz jego pobyt na naczepie nie powinien trwać przez cały
czas załadunku. Wchodząc na naczepę powód działał w interesie pracodawcy,
kontrolował załadunek.
5
Sąd Okręgowy ustalił, że w następstwie wypadku powód przebywał na
zwolnieniu lekarskim i zasiłku chorobowym do grudnia 2002 r., a następnie od
stycznia 2003 r. został uznany za osobę częściowo czasowo niezdolną do pracy, w
związku z czym przyznano mu rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy.
Powód przez 27 lat wykonywał zawód kierowcy, z opinii biegłego ortopedy wynika,
że aktualne dolegliwości powoda uniemożliwiają mu wykonywanie tego zawodu.
Powód praktycznie utracił możliwości zarobkowania w zawodzie, który wykonywał
do dnia wypadku. Mając na uwadze aktualne dolegliwości powoda oraz jego wiek
trudno przyjąć, aby powód mógł się przekwalifikować do pracy w innym zawodzie.
Sąd Okręgowy stwierdził, że pracodawca nie ponosi wyłącznej
odpowiedzialności za wypadek. Powód powinien był zachować większą ostrożność
przy załadunku naczepy dźwigiem wieżowym i ograniczyć czas przebywania na
naczepie. Sąd uznał, że powód przyczynił się do wypadku w połowie. Mając na
uwadze treść art. 444 § 2 k.c. Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powoda rentę
wyrównawczą. Obliczając wysokość renty wyrównawczej, Sąd Okręgowy wyliczył
różnicę między średnim wynagrodzeniem powoda w 2001 r. a zasiłkiem
chorobowym otrzymywanym do grudnia 2002 r. oraz rentą z tytułu częściowej
niezdolności do pracy otrzymywaną od stycznia 2003 r. Tak otrzymaną różnicę Sąd
Okręgowy podzielił na dwa, mając na uwadze przyczynienie się powoda w połowie
do zdarzenia. Sąd oddalił w całości powództwo o zadośćuczynienie.
Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniosła strona pozwana, zaskarżając
wyrok ten w części zasądzającej na rzecz powoda rentę wyrównawczą oraz
rozstrzygającej o kosztach procesu. Apelacja została oparta na zarzutach
naruszenia: 1) prawa materialnego: art. 415 k.c., art. 4421
k.c., art. 444 § 2 k.c. i art.
445 § 1 k.c. poprzez niewłaściwe ich zastosowanie wobec przypisania pracodawcy
odpowiedzialności za wypadek bez określenia czynu niedozwolonego, 2) prawa
procesowego: art. 217 k.p.c. i art. 233 k.p.c. w wyniku nieuwzględnienia wniosków
dowodowych strony pozwanej oraz błędnej oceny materiału dowodowego, w
szczególności nieuwzględnienia skutku niezachowania przez powoda zakazu
przebywania na naczepie w czasie załadunku. Apelujący podniósł, że powód nie
zgłaszał zastrzeżeń do stanu technicznego przyczepy, a zatem pracodawca nie
może odpowiadać za wypadnięcie desek po oparciu się o nie powoda z dużą siłą w
6
sytuacji, gdy powód w ogóle nie powinien przebywać na naczepie. Powód postąpił
samowolnie wbrew znanym mu przepisom BHP.
Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z 27
kwietnia 2010 r., zmienił zaskarżony wyrok i oddalił powództwo.
Sąd Apelacyjny przeprowadził dowód z uzupełniającego przesłuchania
powoda i ustalił szczegóły zdarzenia z 20 marca 2002 r. W dniu wypadku powód
przyjechał do D. z częściowo załadowaną naczepą. Załadunek w K. odbywał się z
boku naczepy. W D. załadunek odbywał się z góry; po zdjęciu plandeki elementy
stalowe (w wiązkach o ciężarze od 1,5 do 2 ton i długości od 4 do 13 metrów) były
umieszczane na naczepie przez ramię dźwigu wieżowego. Na naczepie pracowało
dwóch pracowników przedsiębiorstwa załadowczego. Powód uznał, że układanie
elementów stalowych odbywa się nieprawidłowo. Wszedł na naczepę, stanął przy
burcie po prawej stronie (od strony pasażera), domagając się przełożenia jednej z
wiązek na miejsce przy burcie obok niego. Przeniesienie wiązki miało nastąpić przy
użyciu dźwigu. Powód cofnął się, opierając się plecami o drugą deskę od dołu w
burcie naczepy, która wypadła. Powód próbował bezskutecznie uchwycić się innej
deski; spadł z naczepy.
Powód zeznał, że już podczas załadunku w K. stwierdził wadliwość
uchwytów i dzwonił w tej sprawie do spedytora, który mimo to polecił mu odebrać
ładunek. Natomiast w D., po zdjęciu plandeki, stwierdził, że część desek po obu
stronach naczepy wypadła na jej podłogę, a uchwyty są porozginane. Sąd
Apelacyjny nie dał wiary powodowi w tej części jego zeznań.
Oceniając zasadność roszczeń powoda, Sąd drugiej instancji stwierdził, że
działalność pozwanej Spółki, z którą związane było zatrudnienie powoda, polegała
na transporcie ładunków przy użyciu samochodów. Odpowiedzialność cywilna
pozwanej powinna być w związku z tym oceniana na podstawie art. 435 § 1 k.c.
Wpadek z 20 marca 2002 r. miał miejsce w związku z wykonywaniem przez
powoda obowiązków w zakresie działalności przedsiębiorstwa pozwanej Spółki.
Odpowiedzialność cywilna strony pozwanej oparta jest zatem na zasadzie ryzyka, a
nie na zasadzie winy.
Sąd Apelacyjny podzielił pogląd Sądu Okręgowego, że powód mógł wejść na
naczepę, aby skontrolować sposób rozmieszczenia ładunku, jednak nie powinien
7
na niej przebywać podczas załadunku przy użyciu dźwigu wieżowego. Powód
przeszedł szkolenie z zakresu BHP, podczas którego został pouczony o zakazie
przebywania kierowcy na naczepie podczas załadunku przy pomocy dźwigu.
Powód pracował w charakterze kierowcy przy przewozie ładunków u różnych
pracodawców przez 27 lat, przewozy wykonywał na podobnych pojazdach jak te,
którymi posługiwała się strona pozwana. Przyznał, że wielokrotnie przy innych
załadunkach wchodził na naczepę i opierał się o deski burty, ponieważ uważał, że
konieczne jest dopilnowanie rozmieszczenia ładunku. Przed Sądem Okręgowym
nie twierdził, że po zdjęciu plandeki znalazł deski leżące na podłodze naczepy.
Zeznał natomiast, że nie jest możliwe, aby przy przesuwaniu plandeki przesunęły
się deski oraz że przy przesuwaniu plandeki nie zauważył przesuniętego słupka ani
rozgiętych uchwytów.
Przesłuchani w charakterze świadków inni kierowcy strony pozwanej zeznali,
że byli poinstruowani o zakazie przebywania na naczepie w czasie załadunku
dźwigiem lub suwnicą. Sąd Apelacyjny dał im wiarę, ponieważ w dacie składania
zeznań nie byli już pracownikami strony pozwanej. Powód został zapoznany z
zasadami obowiązującymi podczas załadunku. W czasie załadunku w dniu 20
marca 2002 r. świadomie postąpił sprzecznie z tymi zasadami i przepisami BHP, a
nawet — jak sam przyznał - czynił to również przedtem przy wcześniejszych
załadunkach. Argumenty powoda co do konieczności przypilnowania prawidłowego
rozmieszczenia załadunku na naczepie nie usprawiedliwiają naruszenia tych zasad.
Powód mógł jedynie zgłosić uwagi do ekipy załadowczej. Pozostawanie przez
powoda na naczepie w czasie przenoszenia przez dźwig wiązki elementów
stalowych o ciężarze 1,5 lub 2 ton i podczas układania jej obok jego nóg stanowiło
nie tylko naruszenie przepisów BHP, ale świadome narażenie się na
niebezpieczeństwo.
Sąd drugiej instancji stwierdził, że sytuacja, która doprowadziła do upadku
powoda z naczepy, została spowodowana wyłącznie przez jego własne działanie.
Powód świadomie złamał przepisy BHP, znajdując się na naczepie w czasie
załadunku; odsunął się napierając na deski naczepy, aby wiązka elementów
stalowych (kilkumetrowa, o wadze co najmniej 1,5 tony) nie spadła mu na nogi, bo
tam ją, zgodnie z poleceniem powoda, kierował operator dźwigu. Wykonywanie w
8
tych okolicznościach poleceń powoda przez ekipę załadowczą było ryzykowne.
Było to jednak, w rozumieniu art. 435 § 1 k.c., działanie osoby trzeciej, za którą
strona pozwana nie ponosi odpowiedzialności. Sąd Apelacyjny stwierdził, że w
ustalonych okolicznościach faktycznych strona pozwana nie ponosi
odpowiedzialności cywilnej za wypadek powoda, z tej przyczyny jego roszczenie o
rentę wyrównawczą jest niezasadne.
Skargę kasacyjną od powyższego wyroku wniósł w imieniu powoda jego
pełnomocnik, zaskarżając wyrok ten w całości. Skarga kasacyjna została oparta na
podstawach: 1) naruszenia prawa materialnego, poprzez: błędną wykładnię art. 435
§ 1 k.c., który był podstawą rozstrzygnięcia sprawy, a w konsekwencji jego
niewłaściwe zastosowanie przez uznanie, że powód poniósł uszczerbek na zdrowiu
wyłącznie z własnej winy; niezastosowanie art. 444 k.c. i art. 445 § 1 k.c., choć
bezsporny w sprawie jest fakt, że powód uległ wypadkowi przy pracy w pozwanym
zakładzie pracy; niezastosowanie art. 362 k.c., w oparciu o który ewentualne
przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody powoduje co najwyżej
odpowiednie zmniejszenie odszkodowania, a nie całkowite pozbawienie
pracownika należnego mu świadczenia od pracodawcy; 2) naruszenia przepisów
postępowania, a mianowicie: art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej oceny
dowodów zgromadzonych w sprawie, wbrew doświadczeniu zawodowemu i
życiowemu, wbrew zasadom logicznego rozumowania i bezzasadne
zdyskwalifikowanie dowodu z zeznań świadka będącego jedyną osobą, która
widziała przedmiotową naczepę tuż po zdarzeniu, w sposób ogólnikowy, a zatem
nienależycie uzasadniony, przy jednoczesnym daniu wiary innym świadkom -
pracownikom pozwanej; pominięcie przy wyrokowaniu dokumentu z 16 sierpnia
2003 r. - stanowiącego Protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy
pracy nr 1/2002, sporządzonego po upływie pięciu miesięcy od chwili wypadku,
jakiemu uległ powód, z którego wynika, że do wypadku doszło z winy obu stron
procesu; oddalenie powództwa przy istnieniu prawomocnej decyzji Zakładu
Ubezpieczeń Społecznych z 14 maja 2003 r. o przyznaniu powodowi renty z tytułu
częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy w pozwanym
zakładzie pracy i orzeczenie odmiennie niż w wymienionej decyzji; wyrokowanie
mimo braku dowodu w sprawie w postaci zabezpieczenia przedmiotowej naczepy i
9
jej badania technicznego, z którego wynikałoby, że naczepa była w dobrym stanie
technicznym.
Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku Sądu Apelacyjnego i
orzeczenie co do istoty sprawy oraz rozstrzygnięcie o kosztach procesu za
wszystkie instancje, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji z
pozostawieniem temu Sądowi orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.
W uzasadnieniu skargi kasacyjnej skarżący podniósł, że w przedmiotowej
sprawie niewątpliwie doszło do wypadku przy pracy, co potwierdził jednoznacznie
protokół powypadkowy, sporządzony przez pracodawcę. W protokole tym przyjęto,
że do wypadku doszło z winy obu stron - powoda jako pracownika i pozwanego
pracodawcy. Powód doznał uszczerbku na zdrowiu, co potwierdziła dokumentacja
lekarska i biegli sądowi lekarze specjaliści. Sąd drugiej instancji rozstrzygnął
sprawę z naruszeniem przepisów prawa materialnego i procesowego. Błędnie
zastosował art. 435 § 1 k.c. i uznał, że do wypadku, w którym powód doznał
uszczerbku na zdrowiu, doszło wyłącznie z jego winy. Orzeczenie Sądu drugiej
instancji narusza również art. 362 k.c., z którego wynika, że zachowanie się
poszkodowanego, jeżeli pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze
szkodą, może wpływać co najwyżej na wysokość odszkodowania, a nie na
całkowite pozbawienie poszkodowanego tego odszkodowania. Zaskarżony wyrok
wydany został również z naruszeniem art. 444 k.c. i 445 k.c. wobec ich
niezastosowania. Jeżeli powód uzyskał rentę z ZUS z tytułu wypadku przy pracy, to
może dochodzić od pracodawcy naprawienia szkody jako roszczeń
uzupełniających.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna ma jedną uzasadnioną podstawę. Stanowi ją naruszenie
zaskarżonym wyrokiem art. 435 § 1 k.c.
Zgodnie z tym przepisem, prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo
lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności,
paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu,
10
wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że
szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub
osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Cywilna odpowiedzialność odszkodowawcza strony pozwanej za skutki
wypadku przy pracy, jakiemu uległ powód 20 marca 2002 r., powinna być oceniana
na podstawie tego przepisu, ponieważ przedsiębiorstwo transportowe,
wykorzystujące w swojej działalności samochody ciężarowe, jest niewątpliwie
przedsiębiorstwem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody (w tym przypadku
paliw płynnych). Sąd Apelacyjny przyjął taką właśnie podstawę odpowiedzialności
strony pozwanej za skutki wypadku, jakiemu uległ powód, słusznie powołując się na
to, że związek przyczynowy pomiędzy ruchem przedsiębiorstwa a szkodą
występuje na gruncie art. 435 § 1 k.c. już wtedy, gdy uszczerbek nastąpił w wyniku
zdarzenia funkcjonalnie powiązanego z działalnością przedsiębiorstwa (wyrok Sądu
Najwyższego z 9 maja 2008 r., III CSK 360/07, LEX nr 360/07).
Odpowiedzialność pracodawcy za skutki wypadku przy pracy, oparta na
przepisach Kodeksu cywilnego, jest odpowiedzialnością subsydiarną
(uzupełniającą) w stosunku do odpowiedzialności instytucji ubezpieczeniowej (w
tym przypadku Zakładu Ubezpieczeń Społecznych), opartej na przepisach z
zakresu ubezpieczeń społecznych. Inne są przesłanki odpowiedzialności za skutki
wypadku przy pracy w prawie ubezpieczeń społecznych, a inne w prawie cywilnym.
Dlatego całkowicie nietrafna jest argumentacja pełnomocnika skarżącego, że skoro
powód uzyskał rentę z ZUS z tytułu wypadku przy pracy, to tym samym należy mu
się od pracodawcy naprawienie szkody w ramach odpowiedzialności
uzupełniającej. Odpowiedzialność cywilnoprawna pracodawcy opiera się na
zasadach obowiązujących w prawie cywilnym, a to oznacza, że dla jej przyjęcia
muszą być spełnione wszelkie jej przesłanki wynikające z prawa cywilnego. I to na
powodzie spoczywa obowiązek udowodnienia tych przesłanek. Przyznanie
świadczeń z ubezpieczenia społecznego nie przesądza o zasadności roszczeń
uzupełniających na podstawie Kodeksu cywilnego (wyrok Sądu Najwyższego z 24
czerwca 2008 r., I PK 298/07, OSNP 2009 nr 21-22, poz. 282). Samo stwierdzenie,
że określone zdarzenie było wypadkiem przy pracy, ma znaczenie i jest wiążące w
postępowaniu o świadczenia przysługujące na podstawie ustawy wypadkowej (np.
11
o jednorazowe odszkodowanie, o rentę z tytułu niezdolności do pracy w związku z
wypadkiem przy pracy), nie gwarantuje natomiast, że poszkodowanemu
uprawnionemu do jednorazowego odszkodowania albo renty na podstawie
przepisów z zakresu ubezpieczenia społecznego zostaną przyznane świadczenia
na podstawie przepisów prawa cywilnego. Do tego konieczne jest bowiem
spełnienie przesłanek cywilnej odpowiedzialności odszkodowawczej.
Podstawową przesłankę odpowiedzialności na podstawie art. 435 § 1 k.c.
stanowi ryzyko wyrządzenia szkody związane z działalnością gospodarczą.
Przesłaniem tego unormowania jest więc powinność naprawienia szkody przez
tego, kto prowadzi przedsiębiorstwo wprawiane w ruch m.in. za pomocą energii
paliw płynnych, nastawione na zysk. Odpowiedzialność ta powstaje bez względu na
winę prowadzącego przedsiębiorstwo, a także bez względu na to, czy szkoda
nastąpiła w warunkach bezprawnego zachowania odpowiedzialnego. Nie wyklucza
jej okoliczność, że działalność przedsiębiorstwa była w pełni zgodna z prawnie
określonymi wymaganiami. Pojęcie ruchu przedsiębiorstwa odnosi się przy tym do
jego funkcjonowania jako całości.
Skoro odpowiedzialność strony pozwanej za szkodę wyrządzoną powodowi
jest odpowiedzialnością ukształtowaną na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 k.c.), to
powstaje bez względu na to, czy pozwana jako przedsiębiorca prowadzący
przedsiębiorstwo ponosi winę. Wyłączenie tej odpowiedzialności może nastąpić
tylko w razie wykazania w toku procesu okoliczności egzoneracyjnych,
wyszczególnionych w art. 435 § 1 k.c., do których należy między innymi powstanie
szkody wyłącznie z winy poszkodowanego. Wina poszkodowanego jako
okoliczność wyłączająca odpowiedzialność sprawcy przy zasadzie ryzyka jest
pojęciem trudnym do precyzyjnego ujęcia, chociażby ze względu na brak jej
ustawowej definicji. Na gruncie prawa cywilnego przyjmuje się, że występuje ona
wtedy, gdy podmiot, któremu się ją przypisuje, w swoim postępowaniu nie dołożył
staranności, jaką powinien przejawiać człowiek rozważny. Zachowanie zawinione
ma miejsce wtedy, gdy można danej osobie postawić zarzut niewłaściwego
działania lub zaniechania w porównaniu do wzorca ujmowanego obiektywnie.
Oceny staranności, jakiej można wymagać od człowieka rozważnego, dokonać
należy w odniesieniu do konkretnych okoliczności, w jakich działała osoba, której
12
postępowanie poddaje się ocenie. Ustalenie, że w konkretnych okolicznościach
osoba ta zachowała się w sposób nienależyty, uzasadnia postawienie jej zarzutu
zawinienia. Przypisanie powodowi winy przez Sąd Okręgowy nie zostało przez
niego zakwestionowane.
Pozwana w toku postępowania kwestionowała swoją odpowiedzialność,
powołując się na wyłączną winę powoda, co miało wynikać z tego, że świadomie
naruszył zasady BHP, przebywając na naczepie podczas załadunku przy użyciu
dźwigu wieżowego, choć wszyscy kierowcy byli odpowiednio poinstruowani o
zakazie wchodzenia na naczepę w czasie załadunku. Rzeczą sądu rozpoznającego
roszczenie odszkodowawcze powoda było szczegółowe ustalenie okoliczności i
przyczyn zdarzenia, z którego wynikła szkoda, oraz przeprowadzenie oceny, czy
doszło do niego tylko i wyłącznie z winy powoda, czy też poza zawinionym
działaniem powoda istniała jeszcze jakaś inna przyczyna, którą można by przypisać
stronie pozwanej. Tylko w sytuacji, gdyby zdarzenie zostało spowodowane
wyłącznie zawinionym działaniem powoda, przy braku jakichkolwiek innych jego
przyczyn, w tym przyczyn leżących po stronie pracodawcy powoda, możliwe byłoby
wyłączenie odpowiedzialności cywilnej strony pozwanej ze względu na wystąpienie
jednej z przesłanek egzoneracyjnych. Z tego punktu widzenia rację ma skarżący,
że w kontekście dotychczas dokonanych ustaleń faktycznych zasadnicze
zastrzeżenia budzi prawidłowość dokonanej przez Sąd drugiej instancji oceny
prawnej co do istnienia okoliczności wyłączających odpowiedzialność pozwanej.
Już z protokołu powypadkowego, sporządzonego przecież przez pracodawcę,
wynikało, że przyczyny zdarzenia z 20 marca 2002 r. były dwie – pierwszą było
wypadnięcie desek ze stelaża burty naczepy z powodu porozginanych uchwytów;
drugą - pośpiech i nieostrożność poszkodowanego. Powód zgłosił pisemne
zastrzeżenia do treści protokołu powypadkowego, podnosząc, że wyłączną
przyczyną wypadku były porozginane uchwyty desek, zły stan stelaża plandeki oraz
brak kontroli ze strony pracodawcy nad stanem technicznym naczep. W toku
procesu uznał swoje zawinione przyczynienie się do wypadku, nie wnosząc apelacji
od wyroku Sądu Okręgowego. Sąd Apelacyjny pominął w swojej ocenie ujawnioną
w protokole powypadkowym przyczynę leżącą po stronie pozwanej (obciążającą
pozwaną w ramach jej ryzyka gospodarczego).
13
Nie budzi wątpliwości, że pozwana jest przedsiębiorstwem transportowym
wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody w rozumieniu art. 435 § 1 k.c. W dniu
20 marca 2002 r. powód uległ wypadkowi w pracy – spadł z naczepy samochodu
ciężarowego podczas jej załadunku, ponieważ wypadły deski ze stelaża burty
naczepy. Zdarzenie z 20 marca 2002 r. zostało uznane za wypadek przy pracy
przez samego pracodawcę. Odpowiedzialność pozwanego pracodawcy, będącego
przedsiębiorstwem wprawianym w ruch siłami przyrody, za skutki wypadku przy
pracy opiera się na zasadzie ryzyka, czyli nie wymaga ustalania winy po stronie
pracodawcy. Nie jest to jednak odpowiedzialność absolutna - wykluczają ją
okoliczności, za które prowadzący przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą
sił przyrody nie ponosi odpowiedzialności, zwane przesłankami egzoneracyjnymi.
W rozpoznawanej sprawie kwestią o istotnym znaczeniu było to, czy przyczyną
ocenianego zdarzenia było tylko i wyłącznie zachowanie powoda, czy też upadek
powoda z naczepy miał związek z jakimiś innymi okolicznościami, które mogłyby
zostać uznane za współprzyczyny wypadku.
Sąd Apelacyjny pominął w swoich rozważaniach ustalenia dotyczące
przyczyn wypadku ujęte w protokole powypadkowym, prawdopodobnie uznając te
okoliczności za nieistotne, ponieważ przyjął założenie, że sytuacja, która
doprowadziła do upadku powoda, została spowodowana przez jego własne
zawinione działanie. Inaczej mówiąc, Sąd drugiej instancji prawdopodobnie uznał,
że porozginane uchwyty desek stelaża naczepy nie miały znaczenia, gdyż
zawinione było wyłącznie zachowanie powoda, a stronie pozwanej nie można
przypisać winy. Jest to pogląd nietrafny, wynikający z błędnej wykładni art. 435 § 1
k.c. Przepis ten stanowi, że odpowiedzialność prowadzącego na własny rachunek
przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody za szkodę wyrządzoną
przez ruch tego przedsiębiorstwa jest wyłączona, gdy szkoda nastąpiła wskutek siły
wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie
ponosi odpowiedzialności.
Istotne znaczenie ma wykładnia zwrotu dotyczącego przesłanki wyłączającej
odpowiedzialność ze względu na to, że "szkoda nastąpiła wyłącznie z winy
poszkodowanego". Powszechnie – zarówno w literaturze jak i orzecznictwie (por.
uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 11 stycznia
14
1960 r., I CO 44/59, OSN 1960 nr IV, poz. 92) - przyjmuje się, że sformułowanie
"wyłącznie z" odnosi się do przyczyny, a nie do winy poszkodowanego. Dlatego
ocena winy poszkodowanego jako okoliczności egzoneracyjnej musi być
dokonywana w kategoriach adekwatnego związku przyczynowego. Nie uchyla więc
odpowiedzialności prowadzącego przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą
sił przyrody ustalenie, że wina może być przypisana jedynie samemu
poszkodowanemu, jeżeli równocześnie wystąpiły inne jeszcze przyczyny szkody w
rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, choćby niezawinione przez
prowadzącego przedsiębiorstwo. W rozpoznawanej sprawie zostało ustalone, że
deska, o która oparł się powód, wypadła, ponieważ uchwyty stelaża
podtrzymującego deski były porozginane (takie stwierdzenie znalazło się w
protokole powypadkowym sporządzonym 16 sierpnia 2002 r. przez pracodawcę,
jest to więc własne ustalenie pracodawcy).
W wyroku z 27 lipca 1973 r., II CR 233/73 (OSPiKA 1974 nr 9, poz. 190 z
glosą A. Rembielińskiego), Sąd Najwyższy wyjaśnił, że konstrukcja art. 435 § 1 k.c.
polega na przeciwstawieniu przyczyn powstania szkody w płaszczyźnie
przyczynowości, a nie winy. Dlatego, gdy odpowiedzialny broni się wykazywaniem,
że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy osoby trzeciej (odpowiednio
poszkodowanego), nadal przyjmuje się jego odpowiedzialność, gdy udowodnione
zostanie, że obok tej przyczyny działała jeszcze inna, która istniała po jego stronie.
Podobnie w uchwale z dnia 13 listopada 1956 r., 1 CO 29/56 (OSPiKA 1957 nr 2,
poz. 34), Sąd Najwyższy stwierdził, że wyłączna wina poszkodowanego w
rozumieniu art. 152 k.z. (odpowiednik art. 435 k.c.) ma miejsce wówczas, gdy
jedynie i wyłącznie zachowanie się poszkodowanego - do tego zawinione -
spowodowało wypadek. Odpada także wyłączna wina poszkodowanego wówczas,
gdy wprawdzie poszkodowanemu można zarzucić niewłaściwe zachowanie się,
jednak nawet w razie braku zawinienia poszkodowanego wypadek i tak by nastąpił.
Ciężar udowodnienia wyłącznej winy poszkodowanego spoczywa na
odpowiedzialnym, a zatem chcąc się uwolnić od odpowiedzialności, powinien on
wykazać nie tylko winę poszkodowanego, ale zarazem brak jakiejkolwiek przyczyny
leżącej po jego stronie i "wyłączny" związek przyczynowy między zachowaniem się
poszkodowanego a wypadkiem.
15
Ustalenie, że wina może być przypisana jedynie poszkodowanemu, nie
uchyla odpowiedzialności prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo
wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody (art. 435 § 1 k.c.), jeżeli równocześnie
wystąpiły inne, choćby niezawinione przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego
związku przyczynowego, leżące po stronie odpowiedzialnego (wyrok Sądu
Najwyższego z 3 sierpnia 2007 r., I UK 367/06, OSNP 2008 nr 19-20, poz. 294).
Dotychczas dokonane ustalenia faktyczne (wiążące w postępowaniu kasacyjnym –
art. 39813
§ 2 k.p.c.) nie pozwalają na przyjęcie, że poza winą poszkodowanego nie
było żadnej innej przyczyny wypadku. Wypadnięcie desek ze stelaża naczepy,
przez co powód spadł z naczepy na ziemię, nie musiało być w żadnym stopniu
zawinione przez stronę pozwaną, jednakże okoliczność, że deski stelaża
poluzowały się i wypadły, leży po stronie pracodawcy, mieści się w ryzyku
gospodarczym, które obciąża pracodawcę.
Pośrednio uzasadniony jest również zarzut naruszenia zaskarżonym
wyrokiem art. 362 k.c. Przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody
powoduje odpowiednie zmniejszenie rozmiaru odszkodowania, nie może natomiast
prowadzić do całkowitego pozbawienia poszkodowanego należnego mu
odszkodowania. Sąd Okręgowy ustalił, że powód swoim nieostrożnym
zachowaniem przyczynił się do powstania szkody w połowie i odpowiednio do tego
przyczynienia obniżył wysokość należnej mu na podstawie art. 444 § 2 k.c. renty
wyrównawczej. Obliczając wysokość renty wyrównawczej, Sąd Okręgowy wyliczył
różnicę między średnim wynagrodzeniem powoda w 2001 r. a zasiłkiem
chorobowym otrzymywanym przez niego do grudnia 2002 r. oraz rentą z tytułu
częściowej niezdolności do pracy otrzymywaną od stycznia 2003 r. Tak otrzymaną
różnicę Sąd Okręgowy podzielił na dwa, mając na uwadze przyczynienie się
powoda w połowie do zdarzenia. Powód nie zakwestionował powyższej oceny
Sądu Okręgowego, ponieważ od wyroku tego Sądu nie wniósł apelacji, a zatem
można przyjąć, że kwestia przyczynienia się powoda do powstania szkody co
najmniej w połowie została w niniejszej sprawie prawomocnie przesądzona.
Oczywiście, przy ponownym rozpoznawaniu sprawy nie jest wyłączone przypisanie
powodowi - na podstawie art. 362 k.c. - wyższego stopnia przyczynienia.
16
Zarzut naruszenia art. 445 k.c. jest całkowicie chybiony. Sąd Apelacyjny nie
orzekał w żadnym zakresie o zadośćuczynieniu. Powództwo o zadośćuczynienie
zostało prawomocnie oddalone przez Sąd Okręgowy, a skarżący (powód) nie
wniósł apelacji od wyroku Sądu pierwszej instancji oddalającego powództwo w tej
części. W rozpoznawanej sprawie kwestia zadośćuczynienia została prawomocnie
zamknięta, przy ponownym rozpoznaniu sprawy aktualne będzie wyłącznie
roszczenie powoda o rentę uzupełniającą, dochodzoną na podstawie art. 444 § 2
k.c., bo tylko takie roszczenie pozostało do rozstrzygnięcia.
Zarzuty naruszenia prawa procesowego uchylały się spod kontroli sądu
kasacyjnego. W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalone jest stanowisko, że
podstawą skargi kasacyjnej w żadnym przypadku nie może być zarzut naruszenia
art. 233 § 1 k.p.c., ponieważ reguluje on bezpośrednio i jednoznacznie zasady
oceny materiału dowodowego przez sąd, a podstawą skargi kasacyjnej nie mogą
być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów (art. 3983
§ 3 k.p.c.).
Pozostałe zarzuty naruszenia przepisów postępowania nie zostały powiązane z
jakimkolwiek przepisem prawa procesowego, co również uniemożliwia ich
rozpoznanie w postępowaniu kasacyjnym.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na
podstawie art. 39815
k.p.c.