Sygn. akt III PK 4/11
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 9 września 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Jerzy Kwaśniewski (przewodniczący)
SSN Zbigniew Korzeniowski
SSN Jolanta Strusińska-Żukowska (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa Marleny T.
przeciwko J. M. Dystrybucja Spółce Akcyjnej w K.
o odszkodowanie, zadośćuczynienie i rentę wyrównawczą,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 9 września 2011 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych
z dnia 18 czerwca 2010 r.,
oddala skargę kasacyjną.
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 18 czerwca 2010 r. Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych zmienił wyrok Sądu Rejonowego – Sądu Pracy i
2
Ubezpieczeń Społecznych z dnia 6 marca 2008 r. w ten sposób, że w pkt I w ppkt 1
zasądził od pozwanej J. M. Dystrybucja SA w K. na rzecz powódki Marleny T.
comiesięczną rentę wyrównawczą, poczynając od kwietnia 2005 r. i na przyszłość,
w szczegółowo wyliczonych kwotach stanowiących 15% różnicy pomiędzy
hipotetycznym wynagrodzeniem powódki, a otrzymywaną przez nią rentą; w ppkt 2
pkt I zasądził od pozwanej na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia pieniężnego
za doznaną krzywdę kwotę 6.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 15 lipca
2005 r.; w ppkt 3 pkt I oddalił powództwo w pozostałej części, w ppkt 4 pkt I nakazał
pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego kwotę 213,70
zł tytułem zwrotu kosztów sądowych; a w pkt II oddalił apelację pozwanej i w pkt III
odstąpił od obciążenia powódki kosztami procesu w instancji odwoławczej.
Sąd odwoławczy przyjął za własne ustalenia faktyczne poczynione przez
Sąd pierwszej instancji, z których wynikało, że Marlena T. była zatrudniona przez J.
M. Dystrybucja SA z siedzibą w P. od 1 stycznia 1998 r. do 30 listopada 2002 r.
Pracę wykonywała w sklepie „B." nr [...] (później nr [...]) położonym w P., przy ul.
G.[…]. Była zatrudniona na czas nieokreślony w pełnym wymiarze czasu pracy,
początkowo na stanowisku kasjera - sprzedawcy, następnie od 1 maja 2000 r. -
starszego kasjera-sprzedawcy, od 1 sierpnia 2001 r. - drugiego zastępcy
kierownika sklepu, a od 1 maja 2002 r. zastępcy kierownika sklepu. Sklep, w którym
powódka pracowała, miał powierzchnię około 350 - 400 m2
. Powódka urodziła się
20 września 1961 r., ma wykształcenie średnie - ogólne. Przed rozpoczęciem pracy
u pozwanej powódka nie została skierowana na wstępne badania lekarskie. Jej
zdolność do pracy pozwana przyjęła na podstawie zaświadczenia wystawionego
we wrześniu 1997 r. przez lekarza medycyny pracy w związku z krótkotrwałym,
około miesięcznym, podjęciem przez powódkę pracy w sklepie „N." na stanowisku
kasjera-sprzedawcy. Praca powódki w sklepie „N." polegała na nauce obsługi kasy,
rozkładaniu niezbyt ciężkiego towaru. Przed rozpoczęciem pracy w pozwanej
spółce powódka nie uskarżała się na żadne dolegliwości zdrowotne związane z
narządem ruchu. W spornym okresie leczyła się w przychodni w P., a w latach
1988 - 1999 nie zgłaszała żadnych dolegliwości ze strony kręgosłupa, jak również
nie leczyła się w tym czasie ortopedycznie ani neurologicznie. Do obowiązków
pracowników zatrudnianych przez pozwaną w sklepie „B.” w P. należała obsługa
3
kas oraz praca na terenie sklepu, w tym przyjmowanie towaru i rozładowywanie go
oraz wykładanie i uzupełnianie towaru na półkach. Sklep miał charakter dyskontowy
i towar wykładany był w opakowaniach zbiorczych. Podejmując pracę u pozwanej,
powódka nie otrzymała pisemnego zakresu obowiązków. Informacje o tym, co
należy do zakresu jej obowiązków przekazywała ustnie kierownik sklepu lub jej
zastępczyni. Sklep, w którym powódka świadczyła pracę, w początkowym okresie
jej zatrudnienia był otwarty dla klientów w godzinach od 9 do 20, a w soboty i
niedziele był nieczynny. Następnie, godziny otwarcia zostały wydłużone, tak że w
dni powszednie sklep był otwarty w godzinach od 7 do 21, a w soboty i niedziele
nieco krócej. Zatrudnione w sklepie osoby pracowały w systemie zmianowym, z
reguły na zmiany ranne i popołudniowe, ewentualnie przewidywano również tzw.
„środki", tj. zmianę od godziny 10 do 16. Rozkład pracy dla konkretnych
pracowników ustalany był w grafiku układanym przez kierownika sklepu. W trakcie
jednej zmiany pracę wykonywał kierownik sklepu albo jego zastępca i przeważnie
jeden sprzedawca-kasjer, na zmianie „środkowej” pracę wykonywał niekiedy także
trzeci pracownik. W początkowym okresie zatrudnienia powódki w sklepie w P.
zatrudnione były wyłącznie kobiety. W okresie od 1 grudnia 1998 r. do 1 sierpnia
1999 r. w sklepie tym pracowało łącznie 7 osób, w tym: kierownik sklepu Jolanta S.,
jej zastępca Barbara D. (obecnie Z.) i sześć pracownic kas, w tym, oprócz powódki:
Gabriela M. (do końca czerwca 1999 r. na ½ etatu, zaś w okresie od 1 lipca 1999 r.
do 31 grudnia 2002 na ¾ etatu), Aldona S. i Iwona K. (do końca czerwca 1999 r. na
½ etatu, zaś w okresie od 1 lipca 1999 r. do 16 listopada 2000 r. na ¾ etatu).
Dopiero od 1 sierpnia 1999 r. (do 8 października 2001 r.) na ¾ etatu zatrudniono
również jednego mężczyznę Tomasza C. Kolejna osoba na stanowisku
sprzedawca-kasjer na ¾ etatu została zatrudniona dopiero 2 stycznia 2001 r. Na
przełomie lat 2001 i 2002 oraz w roku 2002 przyjęto kilka innych osób, przy czym
większość na ¾ etatu w charakterze sprzedawcy kasjera. Kolejnym mężczyzną
zatrudnionym w miejsce Tomasza C. od 29 stycznia 2002 r. był Mateusz S. Od 5
marca 2002 r. pracę w tym sklepie świadczył także Robert S., a od 6 września 2002
r. Krzysztof M. - obaj w okresie zatrudnienia powódki pracowali na ¾ etatu.
Obroty w sklepie w P. miały niewielką tendencję rosnącą, choć w latach
1999 - 2000 różnice pomiędzy poszczególnymi miesiącami nie były duże. W
4
każdym roku najwyższe obroty w sklepie były w grudniu i wynosiły wówczas nawet
o 100.000 zł więcej niż w innych miesiącach. Dostawy towaru do sklepu od
początku miały miejsce średnio dwa lub trzy razy w tygodniu. Zwyczajowo znany
był dzień dostawy, nieznana jednak była jej godzina. Kierownictwo sklepu było
telefonicznie informowane o dostawie w danym dniu. Dostawy zazwyczaj
obejmowały około kilkanaście palet towaru, a w okresach promocji czy w czasie
przedświątecznym jedna dostawa mogła obejmować nawet 50-60 palet z towarem.
Palety z napojami czy cukrem ważyły po około jedną tonę, palety z innym towarem
były lżejsze. Przez pierwsze 2 lata pracy powódki z uwagi na fakt, iż na zmianie
zazwyczaj pracowały jednocześnie tylko dwie osoby, przyjęciem towaru zajmowała
się tylko jedna z pracujących na zmianie osób, podczas gdy druga obsługiwała w
tym czasie klientów. Sporadycznie tylko zdarzało się, że towar mogły przyjmować
jednocześnie dwie osoby. Podczas dostaw towaru do obowiązków pracowników
należało przejęcie towaru z samochodu dostawczego, przetransportowanie go na
teren sklepu, a następnie rozstawienie na półkach. Towar wyładowywali zarówno
kasjerzy, jak i kierownicy sklepu. W początkowym okresie zatrudnienia powódki, aż
do remontu przeprowadzonego w połowie 1999 r., rampa sklepowa nie była
przystosowana do przyjmowania towaru. Dostawy były wówczas przywożone
samochodami ciężarowymi starszego typu, które nie miały opuszczanej klapy, stąd
też, aby przyjąć towar pracownice przystawiały do burty samochodu metalową
blachę i po utworzonej w ten sposób pochylni przewoziły towar na rampę. Różnica
pomiędzy poziomem rampy a burtą samochodu wynosiła około jednego metra,
dlatego pracownice ściągały palety towaru, zsuwając je po blasze pod kątem,
niejednokrotnie przytrzymując własnym ciałem, chroniąc w ten sposób przed
zsunięciem. Do wyładowywania palet z samochodów dostawczych pracownice
używały ręcznego wózka widłowego, gdyż tylko taki środek transportu zapewnił im
pracodawca. Po przetransportowaniu z samochodu na rampę towar przewożono
przy pomocy wózka do niedużego magazynu, a po sprawdzeniu przez kierownika
lub jego zastępcę rozstawiano go niezwłocznie na terenie sklepu. Sprawdzenie
towaru polegało na porównaniu ilości faktycznie dostarczonego towaru i jego
asortymentu z ilością i asortymentem wykazanym w wystawionych dokumentach
dostawy towaru. Z uwagi na fakt, iż towar paletowany był dość wysoko, a w jednej
5
palecie często łączono różny asortyment, sprawdzenie towaru polegało wyłącznie
na rozcięciu folii na palecie i ręcznym przerzuceniu umieszczonego tam towaru, po
to by sprawdzić, jaki towar i w jakiej ilości tam się znajduje. Powódka uczestniczyła
we wszystkich czynnościach związanych z odbiorem dostaw towaru, z ich
transportem do magazynu i następnie dostarczeniem na teren sklepu, w tym z
ustawieniem produktów na półkach. Kierowcy, którzy przywozili towar do sklepu,
nie pomagali pracownicom sklepu w jego transporcie z samochodu na rampę i dalej
do magazynu. Oświadczali, iż nie należy to do ich obowiązków, gdyż ich praca
kończy się na dostawie towaru, natomiast rozładowywanie z samochodu należy do
obowiązków pracowników sklepu. Sporadycznie zdarzało się, że kierowcy, widząc
iż w sklepie pracują wyłącznie kobiety, pomagali w rozładowywaniu towaru. Mogło
się to zdarzyć raz na dziesięć zrealizowanych dostaw. W sytuacjach, gdy dostawa
towaru miała miejsce na zmianie, na której pracowała Gabriela M., jej mąż pomagał
przy rozładowywaniu dostaw, co miało miejsce najwyżej raz w tygodniu. W okresie,
kiedy w sklepie w P. zatrudniony był już Tomasz C., niejednokrotnie zdarzało się, iż
nie był on obecny w czasie dostaw towaru. Wynikało to stąd, że był on zatrudniony
w niepełnym wymiarze czasu pracy, wobec czego nie świadczył jej codziennie.
Przełożeni osób zatrudnionych w przedmiotowym sklepie wiedzieli, w jaki sposób
dokonywany jest rozładunek dostaw towarów, a także ich transport na terenie
sklepu. Zwierzchnikiem kierowników sklepów w strukturze organizacyjnej
pozwanego pracodawcy byli kierownicy rejonów, którzy w różnych odstępach czasu
wizytowali sklepy. W związku z tymi wizytami kierownikom rejonu zdarzało się
widzieć wykonywane przez pracownice czynności rozładunku. Nie podejmowali oni
jednak żadnych działań zmierzających do wyeliminowania konieczności
nadmiernego dźwigania przez zatrudnione w sklepie kobiety. Do końca pracy
powódki u pozwanej nie zapewniono pracownikom w szczególności innego środka
transportu niż ręczny wózek, tzw. „paleciak". W sklepie w P. każdy z pracowników
miał ustalony rewir, za który odpowiadał, tj. obszar, co do którego był
odpowiedzialny za dostarczenie i rozstawienie towarów na półkach oraz za ich
uzupełnianie. Powódka zajmowała się lodówką, gdzie rozstawiała towary, takie jak
margaryna, nabiał, wędliny, sery. Towary, które były przewożone na zaplecze
sklepu na paletach, powódka po ich sprawdzeniu przewoziła pod półki ręcznym
6
wózkiem widłowym. Następnie rozkładała je na półkach w lodówce w kartonach o
wadze około 10 - 15 kg, a niekiedy przekraczającej 20 kg. Najwyższe półki
umieszczone były na wysokości około dwóch metrów, co utrudniało ułożenie na
nich towaru i wiązało się ze zwiększonym wysiłkiem. Oprócz tego, w związku z
kładzionym przez kierowników rejonu naciskiem na szybkie rozkładanie
dostarczonego do sklepu towaru i uzupełnianie na bieżąco wszelkich braków w
towarze, każdy z obecnych na zmianie pracowników przywoził pod właściwy regał,
a często także rozkładał towar, „przydzielony" innym osobom, które w danym
momencie albo były nieobecne, albo nie mogły zająć się jego rozłożeniem.
Powódka, obawiając się reprymendy ze strony przełożonych, często w taki sposób
pracowała przy rozłożeniu towarów z dostawy. Praktyką w sklepie w P., wynikającą
z odgórnych ustaleń, było także przekładanie znajdującego się już na półkach
towaru po to, by z przodu znajdował się towar z najkrótszą datą przydatności do
spożycia. Z uwagi na przechowywanie towaru w opakowaniach zbiorczych wiązało
się to również z koniecznością ręcznego przenoszenia wielu ciężkich opakowań.
Kierownictwo sklepu w P. wielokrotnie informowało zwierzchników o potrzebie
zwiększenia liczby etatów. Prośby o zatrudnienie nowych pracowników
kierowniczka sklepu lub jej zastępczyni zgłaszały, między innymi, podczas
comiesięcznych spotkań z kierownikami rejonu. Zwierzchnicy nie uwzględniali tych
próśb, powołując się na brak środków finansowych na ten cel. Wskazywali
równocześnie, że ówczesna obsada sklepu jest wystarczająca. Pracownicy sklepu
przechodzili szkolenia z zakresu bhp. Informowano ich wówczas, między innymi,
jaki dopuszczalny ciężar może przewozić kobieta. W obowiązującym u pracodawcy
regulaminie pracy ujęto też wykaz prac wzbronionych kobietom, wśród których
wymieniono: ręczne podnoszenie i przenoszenie ciężarów, w zakresie pracy stałej -
powyżej 12 kg na osobę, a pracy dorywczej - powyżej 20 kg na osobę, ręczne
przenoszenie ciężarów pod górę, np. po pochylniach, schodach, w zakresie pracy
stałej - powyżej 8 kg na osobę, dorywczej - powyżej 15 kg na osobę oraz
przemieszczanie ciężarów na trzy lub czterokołowych wózkach poruszanych
ręcznie - powyżej 80 kg na osobę. Powódka również uczestniczyła w szkoleniach z
zakresu bhp. Po upływie półtora roku pracy u pozwanej powódka zaczęła
odczuwać silne dolegliwości rąk, szyi, karku i kręgosłupa. Nie korzystała jednak w
7
związku z tym ze zwolnień lekarskich. W dniu 2 września 2000 r. powódka uległa
wypadkowi w trakcie wykonywania pracy. Doszło do niego podczas podnoszenia
kartonów z margaryną i wkładania ich na ostatnią górną półkę w lodówce. Po
ułożeniu kilku kartonów powódka poczuła bardzo silny ból ręki, która okazała się
niesprawna. Tego samego dnia udała się do lekarza ogólnego, który rozpoznał
zapalenie pochewek ścięgien prawego przedramienia. W dniu 11 września 2000 r.
została skierowana do specjalisty chirurga i tego samego dnia podjęła leczenie w
poradni chirurgicznej. W toku leczenia zastosowano szynę gipsową i niesterydowe
leki przeciwzapalne. Od 2 września 2000 r. do 1 października 2000 r. powódka
przebywała na zwolnieniu lekarskim. Orzeczeniem z 3 stycznia 2001 r. lekarz
orzecznik ZUS stwierdził, że wskutek wypadku przy pracy z dnia 2 września 2000 r.
doszło u powódki do powstania 5% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.
Stwierdzone u powódki zapalenie pochewek ścięgnistych przedramienia prawego
nie było schorzeniem samoistnym, mogło być spowodowane przeciążeniem pracą
fizyczną wskutek wielokrotnie powtarzanych tych samych czynności przy
rozkładaniu towaru na półkach. Obecnie schorzenie to zostało u powódki
zaleczone. W dniu 13 września 2000 r. powódka została poddana badaniom
profilaktycznym, na które skierował ją pracodawca. W toku badań lekarz stwierdził,
iż powódka jest zdolna do wykonywania pracy na stanowisku kasjer-sprzedawca i
ustalił datę następnego badania na wrzesień 2002 r. W tym czasie powódka
przebywała na zwolnieniu lekarskim i miała założoną szynę gipsową. Po zdjęciu
unieruchomienia gipsowego prawej ręki powódka powróciła do pracy, pomimo że
dolegliwości bólowe nie ustały. W związku z narastającymi dolegliwościami
kręgosłupa szyjnego i prawej kończyny górnej w dniu 8 grudnia 2000 r. powódka
otrzymała od lekarza ogólnego skierowanie do poradni ortopedycznej. Leczenie w
tej poradni podjęła w dniu 9 grudnia 2000 r. W jego toku wykonane zostały zdjęcia
rtg i badanie rezonansem magnetycznym, w wyniku których rozpoznano
przepuklinę krążka międzykręgowego C4/C5 kręgosłupa. W dniu 8 marca 2001 r.
powódka podjęła również leczenie w poradni neurologicznej. W okresie od 8 maja
2001 r. do 16 maja 2001 r. powódka była hospitalizowana, a w dniu 10 maja 2001 r.
operacyjnie usunięto u niej przepuklinę krążka C4/C5 i wykonano zabieg Clowarda,
polegający na usztywnieniu trzonów C4/C5. W dniu 12 lipca 2001 r. powódka
8
uzyskała od specjalisty neurochirurga zaświadczenie stwierdzające możliwość
wykonywania pracy na stanowisku kasjera-sprzedawcy, z zastrzeżeniem
podnoszenia przedmiotów, których waga nie przekracza 20 kg. Powyższe
zaświadczenie powódka przedstawiła pracodawcy. W tym samym dniu lekarz
medycyny pracy z przychodni „Falck” w S. uznał, że powódka jest zdolna do
wykonywania pracy na stanowisku kasjer-sprzedawca i określił termin następnego
badania okresowego na lipiec 2002 r. Po przeprowadzonej operacji powódka
powróciła do pracy 1 sierpnia 2001 r. Z tym dniem jej umowa o pracę uległa
zmianie w ten sposób, że powierzono jej stanowisko drugiego zastępcy kierownika
sklepu. Przez pewien czas powódka obsługiwała wówczas inny rewir sklepu niż
uprzednio z uwagi na przeciwwskazania do dźwigania; objęła regał z ciastkami. Po
pewnym czasie jednak z powrotem przydzielono jej obsługę rejonu, w którym
znajdowały się lodówki i chłodnie. Od 1 maja 2002 r. powierzono jej stanowisko
zastępcy kierownika sklepu. Awans na drugiego zastępcę kierownika, a następnie
na zastępcę kierownika sklepu nie wiązał się z istotną zmianą dotychczasowych
obowiązków powódki. Pomimo, iż pracowała wówczas głównie w biurze sklepu,
nadal świadczyła pracę przy kasie, choć miało to miejsce rzadziej, a także
uczestniczyła w rozładunku dostaw towarów. Stan zdrowia powódki po przebytej w
dniu 10 maja 2001 r. operacji uległ czasowej poprawie. W dniu 10 lipca 2002 r.
lekarz medycyny pracy z przychodni „Falck” w S. stwierdził, że powódka jest zdolna
do pracy na stanowisku zastępcy kierownika ze wskazaniem, iż dotyczy to pracy
przy komputerze i w okularach, określając termin następnego badania na dzień 10
lipca 2005 r. Kolejne wizyty w poradni ortopedycznej miały miejsce dopiero w
listopadzie 2002 r. W dniu 3 listopada 2002 r. w wyniku podjętego leczenia
powódka otrzymała blokadę międzyżebrową na wysokości kręgów piersiowych
Th3/Th4, a w dniu 6 listopada 2002 r. zalecono leczenie farmakologiczne.
W lipcu 2001 r. powódka z uwagi na swój grafik pracy nie uczestniczyła w
przyjmowaniu żadnej dostawy towaru do sklepu „B." w P. W sierpniu 2001 r. na
zmianach, na których powódka świadczyła pracę, było pięć dostaw towarów, przy
czym na każdej z nich pracę świadczył również mężczyzna Tomasz C. We
wrześniu 2001 r. na zmianach powódki miało miejsce pięć dostaw towaru, z czego
podczas czterech w sklepie pracował mężczyzna, natomiast w dniu 6 września
9
2001 r. dostawę przyjmowały wyłącznie kobiety. W kwietniu 2002 r. na zmianach
powódki doszło do trzech dostaw, z których przy dwóch w sklepie pracowali dwaj
mężczyźni, natomiast dostawę z dnia 13 kwietnia 2002 r. przyjmowały wyłącznie
kobiety. W maju 2002 r. na zmianach powódki doszło do sześciu dostaw, z których
podczas pięciu w sklepie pracowali dwaj mężczyźni, natomiast dostawę z dnia 22
maja 2002 r. przyjmowały wyłącznie kobiety. W czerwcu 2002 r. na zmianach
powódki przyjęto cztery dostawy; w czasie tych dostaw w sklepie pracowali
mężczyźni. W dniu 30 listopada 2002 r., na mocy porozumienia stron, doszło do
rozwiązania umowy o pracę łączącej powódkę z pozwanym pracodawcą.
Po zakończeniu pracy u pozwanej Marlena T. nigdzie nie pracowała, nie
podejmowała żadnych zajęć zarobkowych. Po ustaniu zatrudnienia jej stan zdrowia
ulegał pogorszeniu, ujawniły się dalsze dolegliwości. Z ich powodu przeprowadzono
szereg kolejnych badań, w tym przy pomocy rezonansu magnetycznego i tomografii
komputerowej, które ujawniły rozwój dyskopatii kręgosłupa, wówczas w części
lędźwiowo-krzyżowej. W okresie od 22 stycznia 2004 r. do 28 stycznia 2004 r.
powódka była hospitalizowana w Klinice Ortopedii i Traumatologii SPSK nr 1 PAM
przy ul. U. w S., gdzie w dniu 22 stycznia 2004 r. przeszła leczenie operacyjne, w
którego trakcie przeprowadzono odbarczenie kanału kręgowego na poziomie L4/L5
i L5/S1 kręgosłupa. Z powodu braku poprawy i niepowodzenia w uprzednim
leczeniu powódka była ponownie hospitalizowana w okresie od 6 lipca 2004 r. do
13 lipca 2004 r. W dniu 7 lipca 2004 r. dokonano odbarczenia kanału kręgowego na
poziomie L5/S1 i wykonano usztywnienie przednie L5/S1 z korekcją lordozy i
stabilizacją trójpłaszczyznową L5/S1. Powódka była hospitalizowana także w
dniach od 16 maja 2005 r. do 23 maja 2005 r. na oddziale neurochirurgii SPWSZ
przy ul. A. w S. W dniu 17 maja 2005 r. przeszła zabieg operacyjny usunięcia płytki
zespalającej C4/C5, założonej uprzednio w trakcie operacji przeprowadzonej w
dniu 10 maja 2001 r. W toku badania, przeprowadzonego przez biegłych ortopedę,
neurologa i lekarza medycyny pracy w dniu 15 lipca 2006 r., stwierdzono u powódki
przebyte przeciążeniowe zapalenie pochewek ścięgnistych mięśni przedramienia
prawego, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego, w tym przepuklinę jądra
miażdżystego C4/C5 po leczeniu operacyjnym usunięcia przepukliny, usztywnienia
przedniego i stabilizacji przedniej w dniu 10 maja 2001 r. z istotnym ograniczeniem
10
funkcji, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa lędźwiowo - krzyżowego, w tym
wypuklinę jądra miażdżystego L4/L5, L5/S1 po leczeniu operacyjnym odbarczenia
kręgowego na poziomie L4-S1 w dniu 22 stycznia 2004 r. oraz ponownego
odbarczenia kanału kręgowego na poziomie L5/S1 ze stabilizacją przednią L5/S1 w
dniu 7 lipca 2004 r. z zespołem bólowo-korzeniowym i objawami neurologicznymi
ubytkowymi z istotnym ograniczeniem funkcji stania i chodu. W toku badania
ortopedycznego stwierdzono u powódki bliznę pooperacyjną po prawej
przedniobocznej stronie szyi oraz w okolicy lędźwiowo-krzyżowej, ograniczoną w
stopniu średnim ruchomość kręgosłupa szyjnego, zniesioną ruchomość odcinka
lędźwiowego kręgosłupa, żywą bolesność na wysokości L4/L5/S1 kręgosłupa,
zniesione ruchy rotacyjne kręgosłupa lędźwiowego z odruchem bólowym,
osłabienie siły mięśniowej obu kończyn górnych i dolnych, chód z pomocą kuli i
utykaniem na lewą kończynę. W toku badania neurologicznego stwierdzono nadto
obniżenie czucia powierzchniowego w zakresie dermatomu C4/C5/C6 po stronie
prawej oraz obniżenie czucia powierzchniowego w zakresie dermatomu LS/L5/S1
po stronie lewej. W związku ze stale pogarszającym się stanem zdrowia powódka
podjęła leczenie także w poradni zdrowia psychicznego, w związku z czym zażywa
leki przeciwdepresyjne. Ponadto Sąd ustalił, że w związku ze schorzeniami
kręgosłupa powódka wymaga i będzie wymagać w przyszłości okresowego
usprawniającego stosowania zabiegów fizykoterapeutycznych, np. prądów
diadynamicznych, stosowania pola elektromagnetycznego, masażu ręcznego oraz
okresowo niesterydowych leków przeciwzapalnych. Rehabilitację powódki może
wspomóc stosowanie ćwiczeń we własnym zakresie, związanych z wykonywaniem
prostych czynności, takich jak przejście do sklepu na niewielką odległość,
wykonanie paru przysiadów, schylanie się, wykonywanie drobnych prac domowych.
Aktualny stan zdrowia powódki nie wyklucza zaistnienia poprawy w przyszłości, w
tym możliwości odzyskania zdolności do wykonywania pracy, pod warunkiem
poddania się rehabilitacji, zarówno przeprowadzonej w ramach powszechnej opieki
zdrowotnej, jak i we własnym zakresie przy pomocy drobnych, bieżących ćwiczeń.
Marlena T. od 24 marca 2004 r., tj. od czasu zaprzestania pobierania
świadczenia rehabilitacyjnego po ustaniu zatrudnienia u pozwanej, aż do teraz jest
uznawana orzeczeniami lekarzy orzeczników ZUS za całkowicie niezdolną do pracy
11
w związku ze stanem narządu ruchu, przy czym zgodnie z ostatnim orzeczeniem,
wydanym 26 lutego 2008 r., jej niezdolność ma charakter okresowy, do marca 2010
r. Z tego tytułu powódka pobiera rentę w wysokości 711,47 zł. Pozwana spółka
nadal zatrudnia pracowników w sklepie w P., osoby aktualnie zatrudnione na
stanowisku zastępcy kierownika sklepu otrzymują miesięczne wynagrodzenie
zasadnicze w wysokości od 1.900 zł do 2.100 zł, osoby pracujące na stanowiskach
kasjer-sprzedawca zarabiają miesięcznie odpowiednio od 1.550 zł do 1.620 zł.
Sąd Okręgowy uznał, że Sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił
odpowiedzialność pozwanego pracodawcy na podstawie art. 415 k.c. znajdującego
zastosowanie w związku z wysuniętymi przez powódkę roszczeniami
odszkodowawczymi na podstawie art. 444 § 1 i 2 k.c. i art. 445 § 1 k.c. w związku z
art. 300 k.p. Zdaniem Sądu, pozwany poprzez niezapewnienie w zakładzie pracy
właściwej organizacji pracy w sposób bezprawny i zawiniony naruszył
spoczywający na nim obowiązek dbałości o bezpieczne i higieniczne warunki jej
wykonywania. Zachowanie pozwanego pracodawcy było niezgodne z art. 176 k.p. i
przepisami wydanego na jego podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 10
września 1996 r. w sprawie wykazu prac szczególnie uciążliwych lub szkodliwych
dla zdrowia kobiet (Dz.U. Nr 114, poz. 545 ze zm.). Powyższe przepisy wzbraniają
kobietom pracy związanej z przewożeniem na wózkach ciężarów o wadze
przekraczającej 80 kg, a na powierzchniach nierównych, takich jak blacha, za
pomocą której towar w sklepie pozwanego był wyładowywany z samochodów
dostawczych, o wadze przekraczającej 48 kg. Pozwany pracodawca tak
zorganizował zaś pracę pracownic sklepu, że były one zmuszone przewozić towary,
których waga oscylowała wokół jednej tony, przekraczając kilkunastokrotnie
dopuszczalne normy. Ponadto Sąd podniósł, że niezgodnie z powyższymi
przepisami pozwany pracodawca nałożył na pracownice sklepu obowiązek
wykładania na półki i regały towar w opakowaniach zbiorczych o znacznej masie, a
następnie przekładania tego towaru tak, aby z przodu znajdował się towar z
najkrótszą datą przydatności do spożycia. Z przedłożonego przez pozwaną
zestawienia osób zatrudnionych w przedmiotowym sklepie w latach 1997 – 2002
wynika, że przez długi okres pracę wykonywały wyłącznie kobiety, z pomocą
jednego mężczyzny, który nie mógł być obecny przy każdej dostawie.
12
Sąd zwrócił uwagę, że o wadliwej, nieodpowiadającej przepisom prawa
organizacji pracy wiedzieli przełożeni powódki. Kierownicy rejonu wizytowali
podległy im sklep, uczestniczyli przy dostawie towaru i przy jego rozładunku. Byli
także wielokrotnie informowani o potrzebie zatrudnienia nowych pracowników i
prośby te ignorowali.
Ponadto Sąd podkreślił, że pozwany kierując powódkę na badania
profilaktyczne, naruszył zawarty w przepisie § 4 ust. 1 oraz ust. 2 pkt 4
rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 30 maja 1996 r. w
sprawie przeprowadzania badań lekarskich pracowników, zakresu profilaktycznej
opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń lekarskich wydawanych do
celów przewidzianych w kodeksie pracy (Dz.U. Nr 69, poz. 332 ze zm.) obowiązek
umieszczenia na skierowaniu informacji o występowaniu na stanowisku pracy, na
którym pracownik wykonuje pracę, czynników szkodliwych dla zdrowia lub
warunków uciążliwych oraz aktualnych wyników badań i pomiarów czynników
szkodliwych dla zdrowia wykonanych na tych stanowiskach. Z treści wystawionych
przez lekarzy zaświadczeń potwierdzających zdolność powódki do wykonywania
pracy wynika, że jej badania okresowe były przeprowadzane pod kątem zdolności
do wykonywania pracy na stanowisku kasjer-sprzedawca, a w późniejszym okresie
na stanowisku zastępcy kierownika sklepu, które nie są traktowane przez lekarzy
medycyny pracy na równi z pracą polegającą na przewożeniu, podnoszeniu i
dźwiganiu ciężarów o masie dochodzącej niekiedy do jednej tony, szkodliwą dla
zdrowia kobiety.
Sąd uznał, że zachowanie pozwanego pracodawcy, który świadomie
organizował pracę podległym sobie pracownikom w sposób naruszający przepisy
chroniące pracownika w jego miejscu pracy przed czynnikami szkodliwymi dla jego
zdrowia, było działaniem bezprawnym i zawinionym.
Sąd stwierdził, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym z
pozyskanej w sprawie opinii biegłych lekarzy z zakresu medycyny pracy, ortopedii i
neurologii oraz z dokumentacji lekarskiej znajdującej się w aktach rentowych
wynika, że powódka znajduje się aktualnie w złym stanie zdrowia. Obecnie
stwierdza się u niej zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego z istotnym
ograniczeniem jego funkcji, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa lędźwiowo-
13
krzyżowego z zespołem bólowo-korzeniowym i objawami neurologicznymi, z
istotnym ograniczeniem funkcji stania i chodu, a nadto osłabienie siły mięśniowej
obu kończyn górnych i dolnych. Powódka porusza się o kuli, utyka na lewą nogę, a
poruszanie się sprawia jej ból. Od marca 2004 r. orzeczeniem lekarza orzecznika
ZUS została uznana za całkowicie niezdolną do pracy i z tego tytułu pobiera rentę.
Do chwili obecnej jej stan zdrowia nie uległ poprawie. Nadal jest całkowicie
niezdolna do pracy, co potwierdził lekarz orzecznik ZUS w toku przeprowadzonego
w lutym 2008 r. badania powódki. Przed podjęciem pracy powódka nie leczyła się
na dolegliwości związane z kręgosłupem, podjęła leczenie na schorzenie
kręgosłupa po przepracowaniu ponad trzech lat u pozwanego.
Sąd odwoławczy nie podzielił oceny Sądu Rejonowego, że szkoda powódki
w postaci licznych schorzeń i rozstroju jej zdrowia związana jest wyłącznie z
bezprawnym i zawinionym działaniem pozwanej, jako następstwo wykonywania
przez powódkę pracy zagrażającej jej zdrowiu. Sąd Okręgowy oparł się na
przeprowadzonej w postępowaniu apelacyjnym opinii Zakładu Medycyny Sądowej
Akademii Medycznej w S. Z opinii tej wynika, że wysiłek fizyczny, jakim została
obciążona powódka w czasie układania ciężkich kartonów na półkach, mógł
spowodować przeciążenie mięśni, czy ścięgien w pochewkach ścięgnistych, przy
czym przeciążenie to nie miało charakteru choroby zawodowej. Jednocześnie biegli
wskazali, że wysiłek fizyczny związany z pracą w dniu 2 września 2000 r. ujawnił
lub nasilił istniejące wcześniej zmiany w kręgosłupie i w takim rozumieniu istnieje
związek przyczynowy pomiędzy „urazem" w postaci przeciążenia mięśni, a
późniejszymi objawami chorobowymi. Nadmierne obciążenie mięśni karku, mięśni
przyczepiających się do mięśni szyjnych, które wystąpiło przy dźwiganiu,
spowodowało zwiększony nacisk na krążki międzykręgowe kręgosłupa, a wcześniej
już uszkodzony krążek, poszerzony i zwiotczały, rozszerzył się jeszcze bardziej pod
wpływem nacisku i mógł ucisnąć przebiegający obok korzeń. To mogło
spowodować wystąpienie bólu w odległych od szyi rejonach przedramienia i ręki. W
wyniku przeciążenia nastąpiło pogorszenie istniejących wcześniej zmian
zwyrodnieniowych w krążku, ujawniające się bólem. Nie można przyjąć możliwości
uszkodzenia zdrowego niezmienionego krążka międzykręgowego kręgosłupa po
opisanym incydencie, który miał miejsce 2 września 2000 r. Ponadto biegli
14
stwierdzili, że po tym zdarzeniu warunkiem powrotu powódki do pracy było
wyeliminowanie pracy fizycznej, a szczególnie dźwigania, bowiem praca
wymagająca powtarzających się wysiłków fizycznych mogła spowodować nawrót
dolegliwości, a także ujawnić zmiany w kręgosłupie lędźwiowym. Uraz
przeciążeniowy, który rozwinął się po przenoszeniu przez powódkę kartonów w
dniu 2 września 2000 r. i został rozpoznany jako zespół przeciążeniowy prawej
kończyny górnej, stał się przyczyną i początkiem długotrwałych dolegliwości
bólowych. Aktualny stan zdrowia powódki nie jest jednak wynikiem zapalenia
pochewek ścięgnistych prawego przedramienia. Nie można też przyjąć, że
rozpoznana u powódki dyskopatia C4/C5 i zmiany w kręgosłupie lędźwiowym
powstały w wyniku pracy w okresie od stycznia 1998 r. do 2000 r. Należy przyjąć,
że zwyrodnienia istniały już w tym okresie. Biegli wyjaśnili natomiast, że w rozwoju
pełnej postaci choroby i w wystąpieniu dolegliwości bólowych mógł mieć duże
znaczenie czynnik przeciążeniowy. Udział tego czynnika biegli oszacowali na 15%,
wskazując że „gdyby nie doszło do powstania zespołu przeciążeniowego
związanego z wysiłkiem fizycznym, w zmienionym krążku mogłoby dojść do
powiększenia się przepukliny istniejącej bezobjawowo, pojawiłyby się dolegliwości
bólowe. Zatem, gdyby nie było incydentu przeciążeniowego, bóle nie musiałyby
wystąpić lub wystąpiłyby później".
Sąd Okręgowy podzielił opinię biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej, że
schorzenie, na które cierpi powódka, jest schorzeniem samoistnym, a związek
przyczynowy z „urazem", przeciążeniem spowodowanym ciężką pracą w pozwanej
firmie, można odnieść tylko do ujawnienia się istniejących wcześniej zmian, czyli
pogorszenia się stanu zdrowia powódki. Biegli, mając na względzie, że schorzenia
powódki wynikają przede wszystkim z jej osobniczych skłonności do powstawania
zwyrodnienia kręgosłupa, ocenili wpływ tej pracy na 15%. Sąd odwoławczy uznał
zatem, że pracodawca w sposób bezprawny i zawiniony przyczynił się w 15% do
powstania szkody u powódki.
Uznając zasadność roszczenia powódki o rentę wyrównawczą, Sąd drugiej
instancji obliczył jej wysokość jako 15% różnicy pomiędzy jej hipotetycznym
wynagrodzeniem, czyli przy założeniu, że pracowałaby ona na ostatnio
zajmowanym stanowisku zastępcy kierownika i zarabiałaby co najmniej tyle co
15
najgorzej wynagradzany pracownik pozwanej zatrudniony na tym stanowisku, a
otrzymywaną przez nią rentą z tytułu niezdolności do pracy.
Rozstrzygając w zakresie żądanego przez powódkę zadośćuczynienia, w
wysokości 10.000 zł w pozwie, a następnie na rozprawie rozszerzonego do kwoty
40.000 zł, Sąd odwoławczy wskazał, że wynikające z art. 445 § 1 k.c.
zadośćuczynienie pieniężne ma na celu naprawienie szkody niemajątkowej
wyrażającej się krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Zdaniem
Sądu, o krzywdzie świadczą niewątpliwie cierpienia fizyczne powódki, których
doznała i wciąż doznaje w codziennym życiu w związku z samym schorzeniem, jak
również cierpienia związane z koniecznością poddania się wielokrotnym zabiegom
operacyjnym, jak i powstałymi po nich powikłaniami. Powódka wymaga obecnie i
będzie wymagać w przyszłości okresowego usprawniającego stosowania zabiegów
fizykoterapeutycznych oraz okresowo niesterydowych leków przeciwzapalnych, jej
rehabilitację może wspomóc stosowanie ćwiczeń we własnym zakresie związanych
z wykonywaniem prostych czynności, takich jak przejście do sklepu na niewielką
odległość, wykonanie paru przysiadów, schylanie się, wykonywanie drobnych prac
domowych. Zdaniem biegłych warunkiem poprawy jej stanu zdrowia jest poddanie
się rehabilitacji. Obliczając wysokość należnego Marlenie T. zadośćuczynienia, Sąd
ustalił je na poziomie 6.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi w stosunku
rocznym od dnia 15 lipca 2005 r., tj. od dnia następującego po dacie doręczenia
stronie pozwanej pozwu, stanowiącego zarazem wezwanie do zapłaty
zadośćuczynienia, do dnia zapłaty. W ocenie Sądu Okręgowego, intensywność
odczuwanych przez powódkę dolegliwości fizycznych oraz cierpień psychicznych,
długi czas ich trwania, obecna niepełnosprawność oraz brak możliwości
wykonywania pracy w pełni uzasadniają ustalenie należnego Marlenie T.
zadośćuczynienia na kwotę dochodzoną przez powódkę, z uwzględnieniem jednak
15% przyczynienia pozwanej do powstania szkody.
Rozstrzygając o kosztach sądowych, Sąd Okręgowy zważył, że pozew w
niniejszej sprawie został wniesiony przed wejściem w życie aktualnie obowiązującej
ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych
(jednolity tekst: Dz.U. z 2010 r. Nr 90, poz. 594 ze zm.), wobec czego zgodnie z
art. 149 tej ustawy, w sprawie niniejszej zastosowanie mają przepisy
16
dotychczasowe. Z obowiązującego w dacie wniesienia pozwu art. 463 § 1 i 2 k.p.c.
wynikało, że pracownik dochodzący roszczeń z zakresu prawa pracy nie ma
obowiązku uiszczania opłat sądowych. Wydatki związane z czynnościami
podejmowanymi w toku postępowania w sprawach z zakresu prawa pracy - o
roszczenia pracownika - ponosi tymczasowo Skarb Państwa. Sąd w orzeczeniu
kończącym postępowanie w instancji rozstrzyga o tych wydatkach, stosując
odpowiednio przepisy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, z tym że
obciążenie pracownika tymi wydatkami może nastąpić w wypadkach szczególnie
uzasadnionych. W myśl natomiast art. 11 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o
kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. Nr 24, poz. 110 ze zm.), kosztami
sądowymi, których strona nie miała obowiązku uiścić, sąd w orzeczeniu kończącym
sprawę w instancji obciąży przeciwnika, jeżeli istnieją do tego podstawy, przy
odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu.
Sąd przyjął, że pozwana w stosunku do wysuniętych przez powódkę roszczeń
przegrała jedynie w 15%, w związku z tym ustalając wysokość kwoty należnej z
tytułu części niepokrytych w sprawie wydatków, na które złożyły się: wynagrodzenie
biegłych za sporządzone opinie oraz pokrycie kosztów nadesłania do akt
dokumentacji medycznej dotyczącej powódki, a które w łącznej kwocie wyniosły
1.424,68 zł, uznał, że część przypadająca na pozwaną wyniosła 213,70 zł (tj.
1.424,68 zł x 15%). Sąd nie znalazł podstaw, aby pobierać niepokrytą część
wydatków od powódki, mającej w niniejszym procesie status pracownika.
Jednocześnie, na podstawie art. 102 k.p.c., Sąd odstąpił od obciążania
powódki kosztami zastępstwa procesowego pozwanej zarówno za pierwszą, jak i
drugą instancję. Sąd miał na względzie charakter roszczenia. Ocenił, że bez
wydania specjalistycznych opinii lekarskich nie można było ustalić precyzyjnie
stanu zdrowia powódki oraz stopnia przyczynienia się pozwanej do powstałej u
Marleny T. szkody. Jednocześnie, mając na względzie, że obecny stan zdrowia
powódki niewątpliwie związany jest z naruszaniem przez pozwanego pracodawcę
zasad bhp, uznał, że nie można obciążać powódki kosztami postępowania w
części, w jakiej jej roszczenia okazały się nieuzasadnione. Odstępując od
obciążania powódki kosztami procesu strony pozwanej, Sąd uwzględnił również jej
17
sytuację majątkową i niewielki dochód z tytułu pobieranej przez nią renty oraz fakt,
że za brak jej możliwości zarobkowych odpowiada także pozwana.
Nie zgadzając się z powyższym rozstrzygnięciem, strona pozwana wywiodła
skargę kasacyjną, zaskarżając wyrok Sądu Okręgowego w pkt I ppkt 1
zasądzającym na rzecz powódki rentę wyrównawczą, w pkt I ppkt 2 zasądzającym
od pozwanej na rzecz powódki zadośćuczynienie, w pkt II zasądzającym od strony
pozwanej zwrot kosztów sądowych i pkt III odstępującym od obciążenia powódki
kosztami zastępstwa procesowego..
Pozwana w podstawach skargi powołała się na zarzut naruszenia:
- art. 378 § 1 k.p.c., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na
nierozpoznaniu sprawy w granicach apelacji. Pozwana w apelacji od wyroku Sądu
pierwszej instancji zarzuciła naruszenie przepisów prawa materialnego art. 481 § 1
i § 2 k.c. w związku z art. 193 § 1 k.p.c. polegające na zasądzeniu odsetek od dnia
15 lipca 2005 r. w sytuacji, gdy datą właściwą do naliczenia odsetek od części
zasądzonego zadośćuczynienia jest 27 lipca 2006 r. będący datą rozszerzenia
powództwa przez powódkę do kwoty 40.000 zł;
- art. 98 i 102 k.p.c., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na
obciążeniu pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego obowiązkiem
zwrotu części kosztów sądowych i nieobciążeniu powódki kosztami zastępstwa
procesowego pozwanej oraz nieobciążeniu powódki kosztami procesu w instancji
odwoławczej;
- art. 361 § 1 k.c., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu
związku przyczynowego pomiędzy ustalonymi przez Sąd Okręgowy faktami,
podczas gdy, według skarżącego, brak jest jakiegokolwiek związku przyczynowego
pomiędzy pracą powódki dla pozwanej i warunkami tej pracy a schorzeniami
powódki;
- art. 361 § 2 k.c., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu,
że powódka poniosła szkodę;
- art. 444 § 1 i 2 k.c. oraz art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 415 k.c. w związku
z art. 300 k.p., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że
powódce przysługują roszczenia o rentę wyrównawczą i zadośćuczynienie
pieniężne za doznaną krzywdę;
18
- art. 481 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 193 § 1 i 3 k.p.c., przez niewłaściwe
zastosowanie polegające na zasądzeniu odsetek ustawowych od zasądzonej kwoty
zadośćuczynienia od dnia 15 lipca 2005 r. zamiast od 27 lipca 2006 r., będącego
datą rozszerzenia powództwa przez powódkę w tym zakresie do kwoty 40.000 zł.
Z powołaniem na powyższe zarzuty skarżący wniósł o uchylenie wyroku
Sądu Okręgowego w zakresie zaskarżonym skargą kasacyjną i o przekazanie
sprawy w tej części do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zarzuty skarżącego sformułowane w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej
koncentrują się na braku związku przyczynowego w rozumieniu art. 361 § 1 k.c.
między warunkami pracy u pozwanej a stanem zdrowia powódki w związku z tym,
że powódka dotknięta była chorobą samoistną, wobec czego i bez naruszeń
przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy w sklepie pozwanej, które za ustalone
przyjął Sąd Okręgowy, doznałaby ograniczeń w zarobkowaniu z powodu tego
schorzenia. Brak jest więc szkody, bo stan praw i interesów powódki kształtowałby
się tak samo, gdyby nie miały miejsca warunki pracy przyjęte przez Sąd
odwoławczy.
Pozwana powołuje się zatem na koncepcję tzw. przyczynowości
wyprzedzającej, która sprowadza się do możliwości uwzględniania w ramach
ustalania odpowiedzialności odszkodowawczej za szkodę pewnych hipotetycznych
i następczych zdarzeń lub okoliczności, które - gdyby nie przyczyna badana -
doprowadziłyby do wyrządzenia tej samej lub nawet większej szkody (przyczyna
wyprzedzająca - causa superveniens). Chodzi tu zatem o rozstrzygnięcie
dopuszczalności powoływania się przez osobę za szkodę odpowiedzialną na
okoliczność, że szkoda powstałaby także bez zdarzenia uzasadniającego jej
odpowiedzialność, skoro późniejsze - względem przyczyny pierwotnej -
hipotetyczne okoliczności prowadziłyby niewątpliwie do powstania analogicznego
uszczerbku w majątku poszkodowanego.
W dotychczasowych ujęciach doktrynalnych podnoszono, iż określając
adekwatny związek przyczynowy, bierze się pod uwagę zasadniczo jedynie te
19
zdarzenia, które w konkretnych okolicznościach faktycznych rzeczywiście miały
miejsce. Wskazywano, iż wszelkie hipotetyczne, mogące przypuszczalnie powstać
zdarzenia, uwzględnia się wyjątkowo jedynie w przypadku odpowiedzialności za
szkody wyrządzone zaniechaniem lub dla ustalenia utraconych przez
poszkodowanego korzyści czy zwiększonych wydatków (tak T. Wiśniewski, w:
Komentarz 2009, I, s. 79; A. Olejniczak, w: Kidyba, Komentarz KC 2010, III, s. 83;
por. także wyrok Sądu Najwyższego z 10 lutego 2009 r., II PK 142/08, LEX nr
725040; wyrok Sądu Najwyższego z 11 marca 2009 r., I CSK 363/08, LEX nr
560510). Natomiast przy ustalaniu odpowiedzialności odszkodowawczej nie jest
dopuszczalne uwzględnianie przyczyny zapasowej (wyprzedzającej), prowadzącej
w konsekwencji do ograniczenia bądź wyłączenia odpowiedzialności za zdarzenie
pierwotne i rzeczywiste (tak T. Wiśniewski, w: Komentarz 2009, I, s. 79; K.
Zagrobelny, w: Gniewek, Komentarz KC 2011, s. 573). W polskiej doktrynie prawa
cywilnego pogląd o dopuszczalności ustalania odpowiedzialności
odszkodowawczej przy uwzględnieniu hipotetycznych wyprzedzających zdarzeń
przyczynowych reprezentuje obecnie J. Jastrzębski. Przyjmuje on, że możliwość
uwzględnienia causae supervenientis wynika z charakteru świadczenia
odszkodowawczego, a przede wszystkim z dynamicznego pojmowania szkody
rozumianej - w myśl teorii dyferencyjnej - jako różnicy między stanem
hipotetycznym a rzeczywistym stanem dóbr poszkodowanego po dokonanym
naruszeniu. Zgodnie z ogólnymi regułami dotyczącymi funkcji i charakteru
świadczenia odszkodowawczego, ma ono zapewnić w majątku poszkodowanego
taki stan, jaki hipotetycznie istniałby, gdyby nie wystąpiło zdarzenie szkodzące.
Powyższe wymaga przeprowadzenia procesu myślowego, który ma na celu
zrekonstruowanie hipotetycznego stanu majątku poszkodowanego, a więc
uwzględnienie wszelkich - późniejszych od zdarzenia badanego - okoliczności,
które miały lub niewątpliwie miałyby wpływ na hipotetyczny przebieg wypadków. W
prezentowanym ujęciu, wyłączenie dopuszczalności powoływania przyczyn
rezerwowych powodowałoby, iż hipotetyczny stan majątku poszkodowanego
konstruowany byłyby jedynie na podstawie tych zdarzeń, które zwiększają rozmiar
doznanej szkody, natomiast zdarzenia, które hipotetycznie zmniejszałyby szkodę i
miałyby w konsekwencji wpływ na zakres odpowiedzialności zobowiązanego do jej
20
naprawienia, nie byłyby brane w ogóle pod uwagę. Powyższe zróżnicowanie nie
znajduje jakiegokolwiek oparcia w normie prawnej, ani nie wynika z zasad i funkcji
prawa odszkodowawczego. Samo zaś uwzględnienie wszelkich zdarzeń, jakie
kształtowałyby hipotetyczny stan majątku poszkodowanego, wynika z przyjętej w
doktrynie i orzecznictwie definicji szkody i odszkodowania zgodnie z metodą
dyferencyjną (tak J. Jastrzębski, O wyprzedzającej przyczynowości, s. 631 i nast.).
Możliwość powoływania się przez pozwanego na causae supervenientis dla
wykazania nieistnienia lub ograniczenia zakresu odpowiedzialności dopuścił Sąd
Najwyższy w dwóch orzeczeniach. W pierwszym wyroku z 14 stycznia 2005 r., III
CK 193/04 (OSP 2006 nr 7-8, poz. 89), oceniając obronę pozwanego, Sąd
Najwyższy opowiedział się, w ograniczonym zresztą zakresie, za dopuszczalnością
uwzględnienia przyczyny rezerwowej, w postaci niewątpliwie pewnego zdarzenia
przyszłego. W drugim wyroku z 2 marca 2006 r., I CSK 90/05 (OSNC 2006 nr 11,
poz. 193) Sąd Najwyższy wypowiedział się natomiast za dopuszczalnością
powołania się przez pozwanego na przyczynę rezerwową, której pewność - w
ustalonym stanie faktycznym - mogła budzić poważne wątpliwości. Takie
stanowisko Sądu Najwyższego spotkało się z krytyką (por. J. Jastrzębski, Glosa do
wyroku Sądu Najwyższego z 2 marca 2006 r., I CSK 90/05, Palestra 2007 nr 3-4, s.
325 i nast.).
Dopuszczalność uwzględniania w ramach ustalania odpowiedzialności
odszkodowawczej tego rodzaju zdarzeń (przyczyn wyprzedzających), jakie mogłyby
mieć wpływ na hipotetyczny stan majątku poszkodowanego, powinna zależeć i być
zatem rozważana w ramach okoliczności konkretnego przypadku. Nie ulega przy
tym wątpliwości, że - aby doprowadzić do wyłączenia lub ograniczenia
odpowiedzialności - przyczyna rezerwowa jako zdarzenie hipotetyczne, powinna
być udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Każde wątpliwości dotyczące
możliwości pojawienia się tej przyczyny oraz wyrządzania przez nią szkody
powinny przemawiać przeciwko jej uwzględnieniu (por. J. Jastrzębski, O
wyprzedzającej przyczynowości, s. 634).
W tym kontekście zwrócić uwagę należy, że z ustaleń poczynionych przez
Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie, czego zdaje się nie dostrzegać skarżący,
wynika, iż bez „incydentu przeciążeniowego, bóle nie musiałyby wystąpić lub
21
wystąpiłyby później”. Inaczej rzecz ujmując, nie zostało udowodnione, że rozwój
schorzeń samoistnych powódki doprowadziłby do stanu całkowitej niezdolności do
pracy nawet wtedy, gdyby nie pracowała u strony pozwanej w warunkach
niezgodnych z przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy. Wbrew twierdzeniom
skarżącego, nie ma więc żadnych podstaw do przyjęcia ponad wszelką wątpliwość,
że i bez naruszeń ze strony pozwanego powódka doznałaby ograniczeń w
zarobkowaniu z powodu schorzenia samoistnego, czyli że szkoda powstałaby także
bez zdarzenia uzasadniającego jego odpowiedzialność, a tym samym zarzuty
naruszenia prawa materialnego opierające się na takim twierdzeniu uwzględnione
być nie mogą.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 378 § 1 k.p.c. polegającego na
nieodniesieniu się do zarzutu apelacji dotyczącego naruszenia art. 481 § 1 i 2 k.c.
w związku z art. 193 § 1 k.p.c., „czego konsekwencją może być wadliwe
rozstrzygnięcie” co do okresu, za który przysługują odsetki ustawowe od
zasądzonego zadośćuczynienia, podnieść należy, że prawo podmiotowe do
odsetek w ujęciu art. 481 k.c. (stosowanym w tej sprawie w związku z art. 300 k.p.)
jest powiązane z opóźnieniem dłużnika ze spełnieniem świadczenia. Prawo
materialne rozstrzyga o tym, od kiedy dłużnik opóźnia się ze spełnieniem
świadczenia a zatem, kiedy rozpoczyna bieg czas opóźnienia, za który - zgodnie z
art. 481 k.c. wierzyciel może żądać odsetek. Opóźnienie biegnie od daty
wymagalności długu (roszczenia w ujęciu procesowym). Zgodnie z art. 476 k.c.,
dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, a gdy termin
nie jest oznaczony, gdy nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez
wierzyciela. Nie budzi wątpliwości, że doręczenie odpisu pozwu stanowi wezwanie
przez wierzyciela w rozumieniu tego przepisu. Czas opóźnienia, za który należą się
odsetki rozpoczyna bieg od tej daty, gdy chodzi o roszczenia objęte pozwem. Jeżeli
powód rozszerzał lub zmieniał żądanie (przed zamknięciem rozprawy w sądzie
pierwszej instancji lub w postępowaniu apelacyjnym wówczas, gdy jest to
dopuszczalne - art. 383 k.p.c.), czas opóźnienia liczy się odpowiednio od wezwania
dłużnika (pozwanego) do spełnienia zmodyfikowanego żądania. Pojęcie żądania
określa art. 187 § 1 k.p.c., stanowiąc że pozew powinien między innymi zawierać
dokładnie określone żądanie oraz przytoczenie okoliczności faktycznych żądanie
22
uzasadniających. Granice żądania określa więc przede wszystkim wysokość
dochodzonych roszczeń. Żądanie powództwa określone jest przez jego przedmiot
oraz podstawę faktyczną.
Powódka w pozwie żądała zadośćuczynienia pieniężnego w kwocie 10.000
zł, a na rozprawie w dniu 27 lipca 2006 r. rozszerzyła to żądanie do kwoty 40.000
zł. Sąd Rejonowy zasądził tytułem zadośćuczynienia kwotę 25.000 zł z ustawowymi
odsetkami od dnia 15 lipca 2005 r., a Sąd Okręgowy zmienił wyrok Sądu pierwszej
instancji w tym zakresie, zasądzając kwotę 6000 zł z ustawowymi odsetkami od 15
lipca 2005 r. Biorąc pod uwagę, że żądanie powódki odnoszące się do
zadośćuczynienia wynikające z pozwu (określone jego wysokością i podstawą
faktyczną) było wyższe od uwzględnionego przez Sąd drugiej instancji, zasądzenie
odsetek ustawowych od dnia następnego po dniu doręczenia odpisu pozwu stronie
pozwanej nie naruszało art. 481 k.c., wobec czego zbędnym było rozpoznanie
zarzutu apelacji dotyczącego wyroku Sądu Rejonowego w tym zakresie.
Odnosząc się natomiast do zarzutu naruszenia art. 102 k.p.c., wskazać
należy, że zgodnie z tym przepisem w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd
może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej
w ogóle kosztami. Okoliczności uprawniające do zastosowania powołanego
przepisu ocenia sąd i następuje to niezależnie od przyznanego zwolnienia od
kosztów sądowych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2010
r., II CZ 88/09, LEX nr 578136). Trzeba mieć również na uwadze, że zakres
zastosowania unormowania z art. 102 k.p.c. ogranicza wykładnia funkcjonalna,
nakazująca go stosować wyjątkowo, w szczególnie uzasadnionych przypadkach,
które nie są ustawowo zdefiniowane i ocenia je sąd orzekający w okolicznościach
konkretnej sprawy. W istocie więc sąd ma tu dużą swobodę decyzyjną, podlegającą
ograniczonej kontroli instancyjnej. Szczególnie wówczas, gdy kontroli takiej
dokonuje Sąd Najwyższy, działający przede wszystkim w interesie publicznym i
korygujący zaskarżone orzeczenie – w wypadku naruszenia interesu
jednostkowego – tylko przy oczywistym naruszenia prawa (por. art. 3989
§ 1 k.p.c.).
W rozpoznawanej sprawie Sąd Okręgowy uzasadnił swoje stanowisko o
odstąpieniu od obciążania powódki zwrotem kosztów przeciwnikowi w nawiązaniu
do treści art. 102 k.p.c., uwzględniając zarówno okoliczności dotyczące sytuacji
23
materialnej powódki, fakt, że za brak jej możliwości zarobkowych odpowiada także
pozwana oraz okoliczności związane z przebiegiem procesu
W takiej sytuacji nie wystąpiły uzasadnione podstawy do zakwestionowania
zaskarżonego orzeczenia w tej części.
Bezprzedmiotowy okazał się natomiast zarzut naruszenia art. 98 k.p.c.,
skoro brak podstaw do obciążenia jej w części kosztami sądowymi pozwana
uzasadniała jedynie tym, że „przy uwzględnieniu zarzutów niniejszego środka
zaskarżenia winna zwyciężyć spór w całości”, a podstawy skargi okazały się
nieusprawiedliwione.
Z tych przyczyn Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 39814
k.p.c.).