Sygn. akt II UK 257/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 stycznia 2014 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Jolanta Strusińska-Żukowska (przewodniczący,
sprawozdawca)
SSN Beata Gudowska
SSN Zbigniew Hajn
w sprawie z wniosku C. Sp. z o.o. w W.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych
z udziałem zainteresowanej J. M.
o objęcie ubezpieczeniem społecznym oraz o składki na ubezpieczenie społeczne,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 29 stycznia 2014 r.,
skarg kasacyjnych wnioskodawcy od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 29 listopada 2012 r.,
1) oddala skargę kasacyjną w sprawie z odwołania C. spółki z
o.o. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 29
sierpnia 2011 r.; dotyczącej podlegania przez zainteresowaną J.
M. ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu;
2) odrzuca skargę kasacyjną w sprawie z odwołania C. spółki
z o.o. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 29
sierpnia 2011 r ; dotyczącej ustalenia podstawy wymiaru
2
składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i zdrowotne
zainteresowanej J. M.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 29 listopada 2012 r. Sąd Apelacyjny oddalił apelację
wnioskodawcy C. Spółki z o.o. od wyroku Sądu Okręgowego – Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych z dnia 13 czerwca 2012 r. w sprawie przeciwko
Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych o podleganie ubezpieczeniom emerytalnemu,
rentowym i wypadkowemu oraz o składki na te ubezpieczenia, a także na
ubezpieczenie zdrowotne, przy udziale zainteresowanej J. M. Wyrokiem Sądu
pierwszej instancji oddalono odwołania spółki od dwóch decyzji organu rentowego z
dnia 29 sierpnia 2011 r.: 1. stwierdzającej, że zainteresowana z tytułu wykonywania
umowy o świadczenie usług w siedzibie wnioskodawcy podlegała obowiązkowym
ubezpieczeniom społecznym - emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie
od dnia 2 listopada 2006 r. do dnia 22 grudnia 2006 r. i 2. ustalającej podstawę
wymiaru składek na powyższe ubezpieczenia, a także na ubezpieczenie zdrowotne
zainteresowanej.
Według ustaleń Sądu Okręgowego, wnioskodawca prowadzi działalność w
zakresie rehabilitacji i medycyny, kontraktowaną z Narodowym Funduszem
Zdrowia, a także działalność o charakterze komercyjnym w zakresie świadczenia
usług rehabilitacyjnych oraz produkcji i sprzedaży systemów kriogenicznych.
Spółka zatrudnia fizjoterapeutów na podstawie umów o pracę, umów zlecenia i
umów o dzieło, przy czym na podstawie umów o pracę zatrudnionych jest około
130 osób, zaś na podstawie umów cywilnoprawnych około 140-150 osób. Na
podstawie umów cywilnoprawnych zatrudniani są fizjoterapeuci, którzy świadczą
usługi domowe dla pacjentów i poza siedzibą płatnika. Zainteresowana, będąca
neurologopedą, zawarła ze spółką w dniach 2 listopada 2006 r. i 1 grudnia 2006 r.
umowy nazwane umowami o dzieło, których przedmiotem była realizacja
świadczeń terapeutycznych w ramach programu rehabilitacyjnego wczesnej
interwencji, którym objęte były dzieci przebywające w ośrodku dziennym
stowarzyszenia „O”. W umowach tych zainteresowana zobowiązywała się do
3
osobistego wykonania dzieła według swej najlepszej wiedzy fachowej,
tj. prowadzenia terapii logopedycznej. Strony ustalały terminy wykonania dzieła i
wynagrodzenie, którego wypłata następowała po przedstawieniu rachunku, po
wykonaniu dzieła. Zainteresowana miała określone godziny pracy, dostosowane
indywidualnie do każdego pacjenta, zgodnie z harmonogramem terapii dziecka.
Zajęcia terapeutyczne powadzone były w oparciu o ustalenia zespołu, który
stwierdzał, na co najbardziej zwrócić uwagę przy pracy z danym dzieckiem, ustalał
też, których zajęć powinno być najwięcej. Zainteresowana samodzielnie dobierała
rodzaj ćwiczeń oraz metody logopedyczne.
Sąd drugiej instancji zaakceptował ocenę prawną tego stanu faktycznego
dokonaną przez Sąd pierwszej instancji, zgodnie z którą umowy łączące
zainteresowaną ze spółką C. były umowami o świadczenie usług (art. 750 w
związku z art. 734 k.c.), a nie umowami o dzieło (art. 627 k.c.). Sąd odwoławczy
wskazał w szczególności, że z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie
wynikało, że osoby wykonujące dla spółki usługi medyczne i rehabilitacyjne nie
miały wpływu na treść zawieranych umów. Zainteresowana, będąca z
wykształcenia logopedą, prowadziła zajęcia terapeutyczne ze świadczeniobiorcami
będącymi pacjentami ośrodka dziennego pobytu prowadzonego przez
stowarzyszenie „O”. Celem programu wczesnej interwencji była szeroko rozumiana
rehabilitacja, która nie polegała na osiągnięciu efektu końcowego w postaci
całkowitego wyleczenia dziecka, gdyż nie można zagwarantować takiego efektu
terapii. Celem tego programu było udzielenie dziecku pomocy bez możliwości
określenia efektu. W przypadku procesu terapii nie można ocenić, czy zmniejszenie
się dolegliwości zdrowotnych i poprawa sprawności organizmu były efektem
działania terapeuty, indywidualnych zdolności, czy też właściwości pacjenta. Nie
ma w związku z tym znaczenia, czy terapia prowadzona jest w sposób zwykły, czy
w drodze realizacji specjalnego, długofalowego programu, bowiem działania
terapeuty pozostają w obu typach terapii takie same - w przypadku zainteresowanej
były to działania o charakterze terapii logopedycznej. Naturalnym jest, że logopeda,
pracując indywidualnie z pacjentem, musi najpierw prawidłowo zdiagnozować
występujące u pacjenta upośledzenie narządu wymowy, a następnie dobrać
indywidualny program terapii. Nie świadczy zatem o umowie o dzieło fakt, że
4
zainteresowana, będąc specjalistką w danej dziedzinie medycyny, sama dobierała
określone ćwiczenia w każdym diagnozowanym przypadku. Wbrew twierdzeniom
spółki, w umowach łączących strony nie wskazano, jaki rodzaj dzieła ma być
wykonany, brak jest zatem jednej z essentialia negotii umowy o dzieło, co wyklucza
możliwość przyjęcia, że taka umowa wiązała strony. Opisane wyżej czynności
zainteresowanej jako wykonawcy umów o dzieło nie prowadziły do powstania
żadnego materialnego ani niematerialnego rezultatu. Nie można także wskazać
indywidualnego charakteru takiego rzekomego dzieła, którym według skarżącej
miałaby być realizacja odpowiedniego programu rehabilitacji, tj. ćwiczeń
logopedycznych. Także rezultat umowy o dzieło powinien być obiektywnie
osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. W wypadku umowy o dzieło istotne
jest zawsze osiągnięcie umówionego rezultatu, bez względu na rodzaj i
intensywność świadczonej w tym celu pracy i staranności. Tymczasem
niemożliwym jest oczekiwanie od prowadzącego proces terapeutyczny końcowego
efektu, jakim byłoby całkowite wyleczenie pacjenta. Z drugiej strony to właśnie
intensywność pracy i włożenie w nią staranności przez terapeutę może
zagwarantować najlepszy efekt terapii. Chodzi tu zatem o starannie wykonywane
usługi, a nie o ich rezultat. W ocenie Sądu drugiej instancji, sama terminologia, jaką
posługiwała się spółka C. w umowach, określonych jako umowy o dzieło, była bez
znaczenia przy interpretowaniu i oznaczaniu faktycznego stosunku prawnego
łączącego strony. Nazwa umowy nie przesądza bowiem o jej rodzaju. Jeśli nazwa
nie odpowiada istocie umowy, należy badać samą treść umowy. Po
przeanalizowaniu treści umów oraz zeznań zainteresowanej i świadków nie ma
wątpliwości, że strony łączyły umowy o wykonywanie usług zbliżone do umowy
zlecenia, o czym świadczy także i to, że wynagrodzenie zainteresowanej było
uzależnione (jak to wynika z jej zeznań) od liczby godzin przeprowadzonych zajęć
terapeutycznych, a nie od końcowego efektu terapii logopedycznej. Osoba
wykonująca pracę na podstawie umowy o świadczenie usług podlega zaś
obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym (art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13
października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych; jednolity tekst: Dz. U. z
2013 r., poz. 1442 ze zm.; dalej jako ustawa systemowa), czego skutkiem jest
obowiązek opłacania składek na te ubezpieczenia, jak również na ubezpieczenie
5
zdrowotne (art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o
świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych; jednolity
tekst: Dz. U. z 2008 r. Nr 164, poz. 1027 ze zm.; dalej jako ustawa o
świadczeniach).
Powyższy wyrok zaskarżył skargą kasacyjną w całości pełnomocnik
odwołującej się spółki, zarzucając naruszenie:
1. art. 109 ust. 1 ustawy o świadczeniach, przez jego błędną wykładnię
polegającą na uznaniu, że ZUS posiada kompetencję do ustalania, czy
zainteresowana podlega ubezpieczeniu zdrowotnemu, podczas gdy
kompetencje do takiego ustalenia posiada jedynie dyrektor właściwego
oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia;
2. art. 627 k.c., przez jego błędną wykładnię polegającą na uznaniu przez Sąd
drugiej instancji, że wykonywane przez zainteresowaną czynności nie
prowadzą do powstania rezultatu wymaganego dla umowy o dzieło,
podczas gdy takie czynności prowadzą do powstania nowego,
nieistniejącego wcześniej „wytworu” – dzieła, zgodnego z oczekiwaniami
spółki i zainteresowanej o charakterze niematerialnym nieucieleśnionym;
3. art. 734 k.c. w związku z art. 750 k.c., przez błędne zastosowanie w stanie
faktycznym sprawy, polegające na uznaniu, że wykonywane przez
zainteresowaną czynności objęte umową w postaci ustalenia, wykonania i
przeprowadzenia są czynnościami starannego działania niepowodującymi
powstania konkretnego rezultatu, który jest zdatny do sprawdzenia, a w
konsekwencji błędne uznanie, że odwołującą się spółkę i zainteresowaną
łączyła umowa o świadczenie usług, do której zastosowanie znajdują
przepisy dotyczące umowy zlecenia, a nie umowa o dzieło;
4. art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 2 ustawy systemowej, przez
ich zastosowanie w następstwie wadliwego uznania, że łącząca odwołującą
się z zainteresowaną umowa była umową o świadczenie usług, podczas
gdy faktycznie była to umowa o dzieło, a tym samym błędne objęcie
zainteresowanej ubezpieczeniami społecznymi i zdrowotnym;
6
5. art. 47714a
k.p.c., przez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy podstawa
kompetencyjna do wydania decyzji powinna być brana pod uwagę przez
każdą z instancji sądowych z urzędu.
Opierając skargę na takich podstawach, odwołująca się wniosła o uchylenie
zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającego go wyroku Sądu pierwszej instancji w
całości i orzeczenie co do istoty sprawy przez uwzględnienie odwołania spółki od
decyzji organu rentowego wraz z orzeczeniem o kosztach postępowania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności wskazać należy, że wyrok powyższy wydany został w
dwóch sprawach połączonych na podstawie art. 219 k.p.c. do wspólnego
rozpoznania i rozstrzygnięcia, tj. w sprawie z odwołania od decyzji z dnia 29
sierpnia 2011 r., stwierdzającej podleganie przez zainteresowaną obowiązkowo
ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu oraz w sprawie z
odwołania od decyzji z dnia 29 sierpnia 2011 r., ustalającej podstawę wymiaru
składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne.
Zarządzenie połączenia kilku oddzielnych spraw ma charakter techniczny i nie
odbiera im samodzielności, mimo że rozstrzygane są one łącznie w jednym
orzeczeniu. Oznacza to, że ocena dopuszczalności zaskarżenia skargą kasacyjną
takiego łącznego orzeczenia musi być przeprowadzona w odniesieniu do każdej z
połączonych spraw z osobna (por. np. postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 22
sierpnia 2000 r., IV CKN 1164/00, niepublikowane; z dnia 15 lutego 2008 r., I CZ
148/07, niepublikowane; z dnia 28 lutego 2013 r., IV CSK 719/12, niepublikowane).
W sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych skarga kasacyjna
przysługuje niezależnie od wartości przedmiotu zaskarżenia jedynie w sprawach o
przyznanie i o wstrzymanie emerytury lub renty oraz o objęcie obowiązkiem
ubezpieczenia społecznego, natomiast w pozostałych sprawach z tego zakresu
skarga kasacyjna jest niedopuszczalna w sprawach, w których wartość przedmiotu
zaskarżenia jest niższa niż dziesięć tysięcy złotych (art. 3982
§ 1 k.p.c.).
W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalone jest stanowisko, że wartość
przedmiotu zaskarżenia w sprawie o wysokość podstawy wymiaru składek na
7
ubezpieczenia stanowi różnicę pomiędzy wysokością składek należnych a
składkami opłaconymi, która wyraża się wielkością zaległych składek,
nieopłaconych w całości od ustalonej podstawy ich wymiaru w okresie objętym
odwołaniami (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 2012 r.,
II UZ 16/12, LEX nr 1222163, czy postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7
listopada 2013 r., II UZ 59/13, LEX nr 1391553). Przedmiotem zaskarżenia w jednej
z połączonych spraw była decyzja organu ubezpieczeń społecznych ustalająca
podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne
zainteresowanej. Z punktu widzenia dopuszczalności skargi kasacyjnej istotne było
zatem przede wszystkim stwierdzenie, czy elementem tej decyzji w części
odnoszącej się do podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne było
rozstrzygnięcie o objęciu zainteresowanej tym ubezpieczeniem, jak twierdzi
skarżąca, czy też dotyczyła ona wyłącznie ustalenia wysokości podstawy wymiaru
składek, również na ubezpieczenie zdrowotne.
Z art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy o świadczeniach wynika, że obowiązkowi
ubezpieczenia zdrowotnego podlegają osoby spełniające warunki do objęcia
ubezpieczeniami społecznymi, które są osobami wykonującymi pracę na podstawie
umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do
której stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia lub osobami z
nimi współpracującymi. Obowiązek taki, stosownie do art. 69 ust. 1 ustawy,
powstaje i wygasa w terminach określonych w przepisach o ubezpieczeniach
społecznych. Na podstawie art. 13 pkt 2 ustawy systemowej obowiązkowo
ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu podlegają
zleceniobiorcy - od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej
wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. W świetle
wymienionych przepisów skutek wykonywania pracy na podstawie umowy zlecenia
(o świadczenie usług) w postaci podlegania obowiązkowi ubezpieczenia
zdrowotnego (podobnie jak ubezpieczeniom społecznym objętym ustawą
systemową) powstaje z mocy prawa i trwa przez cały czas spełniania warunków
objętych dyspozycją tej normy prawnej. Moment zarówno powstania, jak i ustania
obowiązku ubezpieczenia został bowiem określony w sposób ścisły w przepisach
prawa i jest on niezależny od woli lub świadomości stron. W konsekwencji objęcie
8
ubezpieczeniem zdrowotnym, jeżeli następuje z ustawy, a nie na wniosek, nie
wymaga decyzji Narodowego Funduszu Zdrowia, a uzyskanie prawa do świadczeń
z ubezpieczenia zdrowotnego jest uzależnione tylko od dokonania czynności
zgłoszeniowych określonych w art. 74-76 ustawy o świadczeniach (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 26 marca 2007 r., I UK 284/06, niepublikowany). Inaczej rzecz
ujmując, jeżeli tak jak w niniejszej sprawie, decyzją Zakładu Ubezpieczeń
Społecznych zostanie stwierdzone, że dana osoba, jako zleceniobiorca, podlegała
w określonym czasie obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym, to skutkiem tego
jest objęcie tej osoby z mocy prawa obowiązkowo ubezpieczeniem zdrowotnym, co
nie wymaga potwierdzenia decyzją NFZ. Wydanie takiej decyzji byłoby konieczne
jedynie wówczas, gdyby ustawa o świadczeniach stwierdzała, że objęcie
ubezpieczeniem zdrowotnym następuje na podstawie decyzji wydanej przez
dyrektora oddziału wojewódzkiego NFZ. Takiego przepisu nie ma jednak w ustawie
o świadczeniach. Z art. 109 ust. 1 tej ustawy wynika jedynie, że dyrektor oddziału
wojewódzkiego funduszu rozpatruje indywidualne sprawy z zakresu ubezpieczenia
zdrowotnego. Do indywidualnych spraw z zakresu ubezpieczenia zdrowotnego
zalicza się sprawy dotyczące objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym i ustalenia
prawa do świadczeń. Przepis ten należy rozumieć w ten sposób, że wydanie
decyzji przez NFZ jest konieczne w przypadkach szczególnych, tj. wówczas, gdy
chodzi o osoby, które ubiegają się o dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne,
albowiem o zawarciu z daną osobą umowy dobrowolnego ubezpieczenia
zdrowotnego decyduje wyłącznie ta instytucja, czy też w sytuacjach wątpliwych, tj.
wtedy, kiedy dopiero decyzja NFZ może rozstrzygnąć istniejące wątpliwości co do
podlegania przez daną osobę obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu (por.
Komentarz do art. 109, art. 110 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej
finansowanych ze środków publicznych, Grzegorz Machulak, Agnieszka
Pietraszewska - Macheta, Andrzej Sikorko, wyd. ABC 2010 r.). Jeżeli zaś, tak jak w
niniejszej sprawie, osią sporu jest ocena charakteru prawnego umowy, na
podstawie której zainteresowany wykonuje swoją pracę, tzn. czy jest to umowa o
dzieło, praca na podstawie której nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia
społecznego, czy też umowa o świadczenie usług, objęta takim obowiązkiem (por.
art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy systemowej), przesądzenie o podleganiu z mocy prawa
9
ubezpieczeniom społecznym w związku z zatrudnieniem na podstawie umowy o
świadczenie usług jest równoznaczne z objęciem z mocy prawa takiej osoby
ubezpieczeniem zdrowotnym na podstawie art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy o
świadczeniach, bez potrzeby potwierdzenia tej okoliczności decyzją NFZ, która nie
mogłaby stworzyć, czy też ukształtować innej sytuacji prawnej zainteresowanego
niż ta, która wynika z przepisów ustawy o świadczeniach. Jeżeli bowiem zostanie
ustalone, że określona osoba podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym
w związku z wykonywaniem zatrudnienia na podstawie umowy o świadczenie
usług, to podleganie z tego tytułu ubezpieczeniom zdrowotnym wynika wprost z
ustawy o świadczeniach, wobec czego potwierdzanie tej okoliczności
deklaratoryjną decyzją NFZ byłoby zbędne i bezprzedmiotowe.
Sprawy z zakresu wymierzania i pobierania składek na ubezpieczenie
zdrowotne należą do właściwości organów ubezpieczeń społecznych (art. 109 ust.
2 ustawy o świadczeniach), wobec czego stwierdzenie podlegania przez
zainteresowaną z mocy prawa obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu w
związku z objęciem obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi z tytułu
wykonywania pracy na podstawie umowy o świadczenie usług uprawniało Zakład
Ubezpieczeń Społecznych do ustalenia podstawy wymiaru składek na
ubezpieczenie zdrowotne, czego wyłącznie dotyczy zaskarżona w niniejszej
sprawie decyzja.
Uwzględniając powyższe, należało uznać za bezzasadne stwierdzenie
skarżącego o „podwójnym” charakterze decyzji wydanej w niniejszej sprawie.
Zainteresowana podlega bowiem ubezpieczeniom zdrowotnym z mocy prawa w
związku z objęciem jej obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi z tytułu
zatrudnienia w oparciu o umowy o świadczenie usług, co nie wymagało
potwierdzenia żadną decyzją, a tym samym nie ma podstaw do stwierdzenia, że
zaskarżona decyzja dotyczy jakiejkolwiek innej materii niż ustalenia podstawy
wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Jak już zaś powiedziano, skarga kasacyjna w przedmiocie wyznaczonym
decyzją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ograniczającym się do ustalenia
wymiaru składek, przysługuje na podstawie art. 3982
§ 1 zdanie pierwsze k.p.c.,
wobec czego dla jej dopuszczalności konieczne jest wykazanie, że wartość
10
przedmiotu sporu wynosi co najmniej 10.000 zł, który to warunek w niniejszej
sprawie nie został spełniony, skoro wartość przedmiotu zaskarżenia odwołująca się
oznaczyła w skardze na kwotę 220 zł.
Skarga kasacyjna w sprawie wszczętej odwołaniem od decyzji ustalającej
podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia zainteresowanej była zatem
niedopuszczalna, a tym samym podlegała odrzuceniu (art. 3986
§ 3 w związku z
art. 3986
§ 2 k.p.c.).
W sprawie wszczętej odwołaniem od decyzji stwierdzającej podleganie przez
zainteresowaną ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu skarga
kasacyjna przysługuje zaś niezależnie od wartości przedmiotu zaskarżenia (art.
3982
§ 1 zdanie drugie k.p.c.), wobec czego podlegają rozpoznaniu odnoszące się
do rozstrzygnięcia tej sprawy zarzuty naruszenia prawa materialnego, tj. art. 627
k.c., art. 734 w związku z art. 750 k.c. oraz art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 oraz art.
13 pkt 2 ustawy systemowej.
Punktem wyjścia do rozważań w przedmiocie charakteru spornych umów
jest stwierdzenie, że umowa o dzieło to umowa o pewien określony rezultat pracy i
umiejętności ludzkich (art. 627 k.c.). W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest
zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do
konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Przyjmuje się przy tym, że
rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt
oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Wykonanie dzieła najczęściej przybiera
postać wytworzenia rzeczy, czy też dokonania zmian w rzeczy już istniejącej
(naprawienie, przerobienie, uzupełnienie). Tego rodzaju postacie dzieła są
rezultatami materialnymi umowy zawartej między stronami. Poza rezultatami
materialnymi istnieją także rezultaty niematerialne, które mogą, ale nie muszą, być
ucieleśnione w jakimkolwiek przedmiocie materialnym (rzeczy). Pomijając
wątpliwości odnośnie do uznawania za dzieło rezultatów niematerialnych
nieucieleśnionych w rzeczy (por. np. K. Zagrobelny [w:] E. Gniewek: Komentarz,
2006, s. 1039; A. Brzozowski [w:] System prawa prywatnego, t. 7, 2004, s. 329-332;
J. Szczerski [w:] Komentarz, t. II, 1972, s. 1371), wskazać należy, że takim
rezultatem nieucieleśnionym w rzeczy nie może być czynność, a jedynie wynik tej
czynności. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie
11
tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego
rezultatu (por. A. Brzozowski [w:] K. Pietrzykowski: Komentarz, t. II, 2005, s. 351-
352). Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez
względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest natomiast cechą
charakterystyczną tak dla umów zlecenia (gdy chodzi o czynności prawne - art. 734
§ 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami
(gdy chodzi o czynności faktyczne - art. 750 k.c.). W odróżnieniu od umowy o
dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług)
nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego
odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie
starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony
przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością
za rezultat.
Stosownie do art. 3531
k.c., strony mogą dokonać wyboru rodzaju łączącego
je stosunku prawnego, nie oznacza to jednak dowolności, bowiem przywołany
przepis wprost wymaga, aby treść umowy nie sprzeciwiała się naturze danego
stosunku prawnego, jego społeczno-gospodarczemu przeznaczeniu i ustawie (zob.
także wyrok Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2010 r., II UK 334/09, LEX nr
604221). Jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 marca 2004 r., I CK
329/03 (LEX nr 599732), art. 627 k.c. wskazuje tylko na potrzebę „oznaczenia
dzieła” i dopuszcza określenie świadczenia ogólnie w sposób nadający się do
przyszłego dookreślenia na podstawie wskazanych w umowie podstaw lub
bezpośrednio przez zwyczaj bądź zasady uczciwego obrotu (art. 56 k.c.).
Przedmiot umowy o dzieło może być więc określony w różny sposób i różny może
być stopień dokładności tego określenia, pod warunkiem, że nie budzi wątpliwości,
o jakie dzieło chodzi. W doktrynie i orzecznictwie wyrażany jest pogląd, że nie
można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych
występujących na danym rynku rezultatów pracy - materialnych bądź
niematerialnych, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło
nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku,
jednak powinno posiadać charakterystyczne, wynikające z umowy cechy,
umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z
12
indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Przedmiotem
umowy o dzieło jest zatem doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego
rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy.
Dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest
w niej z góry przewidziany i określony w sposób wskazujący na jego indywidualne
cechy. Dlatego też jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło
od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła
sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3
listopada 2000 r., IV CKN 152/00, OSNC 2001, nr 4, poz. 63). Sprawdzian taki jest
zaś niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i
parametrów indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających
pożądany przez zamawiającego wynik (rezultat) umowy prowadzi do wniosku, że
przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych
czynności, a nie ich rezultat.
Z ustaleń faktycznych poczynionych w niniejszej sprawie przez Sąd
Apelacyjny, którymi Sąd Najwyższy jest związany (art. 39813
§ 2 k.p.c.), wynika, że
przedmiotem umów zawartych przez odwołującą się z zainteresowaną, nazwanych
umowami o dzieło, była realizacja świadczeń terapeutycznych w ramach programu
rehabilitacyjnego wczesnej interwencji, którym objęte były dzieci przebywające w
ośrodku dziennym stowarzyszenia „O”. Treścią tych umów nie było zatem
osiągnięcie rezultatu, czyli pomyślnego wyniku podejmowanych czynności, bo przy
tego rodzaju usługach tak być nie mogło, co zresztą przyznał wiceprezes spółki,
wskazując że celem programu wczesnej interwencji była szeroko rozumiana
rehabilitacja, która nie polegała na osiągnięciu efektu końcowego w postaci
całkowitego wyleczenia dziecka, gdyż nie można zagwarantować takiego efektu
terapii. Przyjmujący zamówienie zobowiązywał się jedynie do starannego
przeprowadzenia wszystkich czynności zmierzających do polepszenia stanu
zdrowia dzieci z zaburzeniami rozwojowymi. W umowach zawieranych ze spółką
zainteresowana zobowiązywała się do osobistego prowadzenia terapii
logopedycznej. Tak określony przedmiot umowy nie charakteryzuje się wymaganą
cechą indywidualizującą utwór (dzieło) przede wszystkim dlatego, że nawet w
zarysie nie konkretyzuje tematu poszczególnych zajęć terapeutycznych, natomiast
13
z tak określonego celu umowy – rehabilitacja logopedyczna dzieci - nie mógł
wynikać obiektywnie osiągalny i pewny rezultat. Chodziło więc o wykonanie
określonych czynności (szeregu powtarzających się czynności) bez względu na to,
jaki rezultat czynność ta przyniesie. Przedmiotem umów były zatem określone
czynności, a nie ich wynik, co przesądza o ich kwalifikacji jako umów starannego
działania - umów o świadczenie usług – art. 750 k.c. (por. wyroki Sądu
Najwyższego: z dnia 18 kwietnia 2012 r., II UK 187/1, OSNP 2013, nr 9 -10, poz.
115 oraz z dnia 13 czerwca 2012 r., I UK 308/11, LEX nr 1235841).
Mając na uwadze powyższe, Sąd Najwyższy na podstawie art. 39814
k.p.c.
orzekł jak w pkt 1 sentencji.