Sygn. akt I C 1033/14
Dnia 25 maja 2016 r.
Sąd Okręgowy w Tarnowie, Wydział I Cywilny
w składzie :
Przewodniczący: SSO Barbara Grodkowska
Protokolant: st. sekr. sądowy Magdalena Cieśla
po rozpoznaniu w dniu 25 maja 2016 r. w Tarnowie
na rozprawie
sprawy z powództwa E. K., Ł. K., J. K. (1), I. Z., R. K.
przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W.
o zapłatę 367.200,00 zł
I.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powoda E. K. kwotę 90.000 zł (dziewięćdziesiąt tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia wraz
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 03 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty;
II.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powódki J. K. (1) kwotę 90.000 zł (dziewięćdziesiąt tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia wraz
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 03 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty;
III.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powoda Ł. K. kwotę 45.000 zł (czterdzieści pięć tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia wraz
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 03 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty;
IV.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powódki I. Z. kwotę 45.000 zł (czterdzieści pięć tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia wraz
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 03 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty;
V.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powodki R. K. kwotę 45.000 zł (czterdzieści pięć tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia wraz
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 03 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty;
VI.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powodów E. K. i J. K. (1) kwotę 9 900 zł (dziewięć tysięcy dziewięćset złotych) tytułem odszkodowania wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 18 czerwca 2008 r. do dnia zapłaty;
VII. W pozostałym zakresie roszczenia powodów oddala;
VIII. Nakazuje pobrać od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Tarnowie kwotę 12 754 zł tytułem uzupełnienia części opłaty od pozwu oraz kwotę 1 422,29 zł tytułem części wydatków;
IX. Odstępuje od obciążania powodów nieuiszczonymi kosztami postępowania.
X.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powoda E. K. kwotę 3 617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
XI.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powódki J. K. (1) kwotę 3 600 zł (trzy tysiące sześćset złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
XII.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powoda Ł. K. kwotę 2 400 zł (dwa tysiące czterysta złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
XIII.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powódki I. Z. kwotę 3 705 zł (trzy tysiące siedemset pięć złotych) tytułem zwrotu części kosztów postępowania w tym 2 400 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
XIV.
Zasądza od pozwanego (...) S.A.
z siedzibą w W. na rzecz powódki R. K. kwotę 4 830 zł (cztery tysiące osiemset trzydzieści złotych) tytułem zwrotu części kosztów postępowania w tym 2 400 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
Sygn. akt I C 1033/14
wyroku Sądu Okręgowego w Tarnowie z dnia 25 maja 2016 roku
W pozwie skierowanym przeciwko (...) S.A. w W. powodowie J. K. (1) i E. K. domagali się zasądzenia od strony pozwanej kwoty po 100 000 zł dla każdego z nich tytułem zadośćuczynienia oraz solidarnie na ich rzecz kwoty 10 000 zł tytułem odszkodowania za poniesione koszty pogrzebu, powodowie Ł. K., I. Z. oraz R. K. żądali zasądzenia na ich rzecz kwot po 50 000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 18 czerwca 2008 roku. Nadto powodowie wnioskowali o zasądzenia od strony pozwanej na rzecz każdego z nich kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego wedle norm przepisanych.
W uzasadnieniu pozwu jako podstawę prawną wysuniętych roszczeń o zadośćuczynienie wskazali art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. oraz art. 446 § 1 k.p.c. w związku ze zgłoszonymi żądaniami zwrotu kosztów pogrzebu. W zakresie podstawy faktycznej pozwu podano, że w nocy z 9 na 10 października 2007 roku doszło do wypadku drogowego, w którym samochód marki R. (...), kierowany przez osobę o nieustalonej tożsamości, z niewyjaśnionych bliżej przyczyn zjechał z drogi gminnej na pobocze, uderzył w drzewo i stoczył się ze skarpy do usytuowanego poniżej stawu, gdzie następnie zatonął, w wyniku czego pięciu pasażerów tego samochodu, w tym syn i brat powodów - P. K. - poniósł śmierć na miejscu. Posiadacz samochodu, którym doszło do wypadku, ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej u poprzednika prawnego strony pozwanej. Powodowie wezwali stronę pozwaną do zapłaty odszkodowania i zadośćuczynienia, lecz ubezpieczyciel nie uwzględnił ich roszczeń. Zdaniem strony powodowej, zgodnie z art. 34 ust. 1 i art. 35 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych – strona pozwana ponosi odpowiedzialność za skutki szkody wyrządzonej w związku z ruchem pojazdu w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, która w tym przypadku kształtuje się na zasadzie ryzyka. Podkreślono, że nie zaistniała w przedmiotowej sprawie, którakolwiek z przesłanek egzoneracyjnych tj. wyłączających odpowiedzialność ubezpieczyciela.
Na poparcie żądań o przyznanie zadośćuczynienia, powodowie przywołali poglądy prawne Sądu Najwyższego i sądów powszechnych w tym przedmiocie podnosząc, iż w związku z krzywdą, bólem i cierpieniem jakich doznali w związku ze śmiercią P. K. są one w pełni zasadne. W pozwie wskazano, że P. K. był synem powodów J. K. (1) i E. K. oraz bratem powodów Ł. K., I. Z. i R. K.. Powodowie wskazywali, że pozostawiali z P. K. w bliskich, rodzinnych relacjach. Rodzice zmarłego chłopca wskazywali nadto, że skutkiem załamania psychicznego, jakiego doznali po śmierci syna, było pogorszenie się stanu ich zdrowia fizycznego ora konieczność zażywania środków uspokajających, by móc normalnie funkcjonować. Uzasadniając z kolei żądanie zwrotu kosztów pogrzebu powodowie wskazali, iż ponieśli łącznie kwotę 10 000 zł, w skład której wchodzą m.in. wydatki na trumnę, wybudowanie grobowca, opłaty za usługi kapłańskie i pogrzebowe, koszty tzw. stypy. Zaznaczono, że wskazane wydatki odpowiadają zwyczajom panującym w środowisku, do którego należał zmarły i zgodnie z art. 446 § 1 k.c. oraz ukształtowanymi na kanwie tego przepisu poglądami judykatury strona pozwana winna zwrócić im tą kwotę, niezależnie od wypłaconego z ZUS zasiłku pogrzebowego.
Strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania według norm przepisanych. W uzasadnieniu swojego stanowiska procesowego ubezpieczyciel przyznał, że samochód marki R. (...) nr rej. (...) był przez niego ubezpieczony w ramach odpowiedzialności cywilnej w okresie, w którym doszło do szkody oraz że P. K. poniósł śmierć w wyniku wpadnięcia tego samochodu do stawu. Podniósł jednak, że nie ponosi odpowiedzialności za wypadek i odmówił wypłaty dochodzonych przez powodów roszczeń. W ocenie strony pozwanej ewentualna jej odpowiedzialność kształtuje się – zgodnie z art. 436 § 2 k.c. i art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - na zasadzie winy, gdyż przejazd P. K. odbywał się z grzeczności. Powodowie powinni byli zatem udowodnić winę kierującego pojazdem, gdyż dla wykazania odpowiedzialności deliktowej koniecznym jest udowodnienie bezprawności czynu sprawcy. Tymczasem powodowie nie przedstawili żadnych dowodów na tą okoliczność, a nawet nie wskazali kto kierował pojazdem R. (...) w chwili wypadku. Ustalenie kierującego pojazdem ma zaś zasadnicze znaczenie dla sprawy, gdyż nie można wykluczyć tego, że samochodem kierowała osoba trzeźwa, zaś nietrzeźwy bądź będący pod wpływem środków odurzających pasażer pojazdu popchnął kierowcę bądź pociągnął kierownicę, w konsekwencji czego samochód wjechał do stawu. W takim zaś przypadku kierowcy nie można postawić zarzutu nie tylko popełnienia przestępstwa, lecz również nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Również w toku prowadzonego w sprawie śledztwa nie ustalono, że doszło do popełnienia przestępstwa i choć w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu śledztwa mowa jest o błędzie kierowcy, to nie ustalono czy złamał przepisy ruchu drogowego i tym samym brak jest podstaw do przypisania mu winy za spowodowanie wypadku. W przekonaniu strony pozwanej, fakt, iż szkoda nie była wynikiem przestępstwa sprawia, że do dochodzonych przez powódkę roszczeń ma zastosowanie trzyletni termin przedawnienia z art. 442 1 § 1 k.c. O ubezpieczeniu pojazdu u strony pozwanej powodowie dowiedzieli się najpóźniej w dniu 17 czerwca 2008 r., kiedy to otrzymali decyzję w tej kwestii od jej poprzednika prawnego, natomiast w dniu 23 czerwca 2008 r. powodowie otrzymali decyzję o odmowie odszkodowania i od tego też dnia rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia. Roszczenia powódki uległy więc przedawnieniu z dniem 23 czerwca 2011 r. Skoro zaś zdarzenie powodujące szkodę miało miejsce przed wprowadzeniem art. 446 § 4 k.c., a zatem podstawą roszczeń powodów o zadośćuczynienie może być jedynie art. 23 k.c. w zw. z art. 448 k.c. i takie roszczenie nie zostało zgłoszone ubezpieczycielowi, to nie ma zastosowania przerwa biegu przedawnienia, o której mowa w art. 819 § 4 k.c.
W ocenie strony pozwanej zasadnym jest również przyjęcie, P. K. przyczynił się do powstania szkody. W pojeździe przeznaczonym dla pięciu osób podróżowało bowiem aż sześć osób. Staw w miejscu zdarzenia nie jest zbyt głęboki, bowiem po zdarzeniu nad wodę wystawało jedno koło pojazdu. Wszystkie osoby wewnątrz utonęły dlatego, iż nie zdołały wydostać się z pojazdu. W tym stanie rzeczy można przyjąć tezę, iż śmierć pasażerów spowodowana była tym, że na skutek braku miejsca w pojeździe nie mogli oni rozbić szyby, a w wyniku paniki ściśniętych osób wydostanie się było utrudnione.
Pozwany ubezpieczyciel podniósł również, iż żądanie o zadośćuczynienie jest rażąco wygórowane, gdyż dochodzone w jego ramach kwoty po 100 000 zł dla każdego z rodziców P. K. oraz kwoty po 50 000 zł dla każdego z trójki pozostałych powodów (rodzeństwa) znacznie przekracza wysokość świadczeń przyznawanych w podobnych stanach faktycznych, na dowód czego przedstawił pięć orzeczeń sądów apelacyjnych ze wskazaniem wysokości zasądzonych w tych sprawach tytułem zadośćuczynienia kwot. Odnośnie roszczenia o odszkodowanie podniósł, iż fakt, że przedmiotowy wypadek miał miejsce przed nowelizacją wprowadzającą przepis art. 446 § 4 k.c. oznacza, że wolą ustawodawcy było ograniczenie wykładni przepisu art. 446 § 3 k.c. wyłącznie do roszczeń odszkodowawczych związanych ze szkodą majątkową. W konsekwencji straciły swą aktualność poglądy Sądu Najwyższego, iż pogorszeniem sytuacji życiowej jest zarówno śmierć dorastającego syna, na którego pomoc materialną rodzice mogli liczyć w najbliższej przyszłości, jak również śmierć innej bliskiej osoby, z którą związana była realizacja planów życiowych mających poprawić warunki materialne oraz doznanie wstrząsu psychicznego na skutek tragicznej śmierci osoby najbliższej i obecnie roszczenie o odszkodowanie z art. 446 § 3 k.c. wymaga ścisłego wykazania wysokości szkody majątkowej i poparcia twierdzeń w tym przedmiocie odpowiednimi dowodami. Skoro zaś powódka nie przedłożyła żadnych dowodów na poparcie swojego roszczenia, to nie zasługuje ono na uwzględnienie.
Stan faktyczny sprawy przedstawiał się następująco:
w nocy z 9 na 10 października 2007 r. w W. doszło do wypadku, podczas którego samochód osobowy marki R. (...) nr rej. (...), własności W. P., zjechał z drogi gminnej i stoczył się ze skarpy do stawu, wskutek czego śmierć na miejscu ponieśli wszyscy pasażerowie pojazdu, a to: D. B. (22 lata), P. K. (16 lat), M. Ż. (1) (19 lat), Ł. Z. (19 lat), M. B. (20 lat) i W. P. (25 lat).
Pojazd w chwili zdarzenia ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej w (...) S.A. w W.. Następcą prawnym tej spółki jest strona pozwana (...) S.A. z siedzibą w W..
Okoliczności bezsporne.
W sprawie wypadku prowadzono śledztwo z art. 177 § 1 i § 2 k.k., które postanowieniem Prokuratury Rejonowej w Tarnowie z dnia 22 lutego 2008 r. zostało umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy. W trakcie postępowania ustalono, że w porze nocnej z 9 na 10 października 2007 roku w miejscowości W. w przysiółku S. na drodze gruntowej w okolicy posesji nr (...) doszło do wypadku, w którym kierujący samochodem osobowym marki R. (...), nr rej. (...), zjechał z drogi gminnej, nieutwardzonej o strukturze żwirowej na lewe pobocze, a następnie po kolizji z drzewem zjechał do stawu znajdującego się po lewej stronie pobocza drogi. W wyniku tego zdarzenia wszystkie podróżujące tym samochodem osoby poniosły śmierć, tj. D. B., P. K., M. Ż. (1), Ł. Z., M. B. i W. P.. Wygląd i charakter obrażeń stwierdzonych u zmarłych nie były na tyle charakterystyczne, aby na ich podstawie możliwe było określenie miejsc zajmowanych w samochodzie. Samochód był sprawny technicznie. W chwili zdarzenia M. Ż. (1), P. K. i D. B. byli trzeźwi i nie znajdowali się pod wpływałem środków odurzających. Właściciel pojazdu W. P. miał 1,6 promila alkoholu we krwi, natomiast Ł. Z. miał 1,4 alkoholu we krwi.
Dowód: akta Prokuratury Rejonowej w Tarnowie, sygn. 2 Ds. 1741/07/P, a w szczególności: badania krwi na zawartość alkoholu, opinia biegłego R. C. z dnia 06.11.2007 r., opinia biegłego M. W. ustna z dnia 30.01.2008 r., opinia Instytutu (...)w K. z dnia 21.01.2008 r., postanowienie o umorzeniu śledztwa z dnia 22.02.2008 r. – (k. 153, 155, 157, 160, 163, 165, 220-227, 255-256, 283-289 ww. akt)
W miejscu wypadku droga jest wąska (ok. 2,8 m szerokości), kręta, o nawierzchni nieutwardzonej, o strukturze gruntowo – kamienisto – żwirowej, a po obu jej stronach znajdują się stawy. W dacie wypadku po bokach drogi rosły młode drzewa i krzewy. Droga nie była oświetlona. Administracyjne ograniczenie prędkości wynosiło 50 km/h.
Analiza wypadku wskazuje, że kierowca z odległości około 39 m dostrzegł stan zagrożenia wypadkiem zauważając łagodny skręt drogi w prawą stronę i zareagował emocjonalnym hamowaniem. Przy prędkości pojazdu, która w chwili podjęcia przez niego reakcji obronnej wynosiła co najmniej 55 km/h, odległość ta była jednak zbyt mała i skutkowała zjechaniem samochodu na lewe pobocze, czołowym uderzeniem w drzewo, a następnie zjazdem lub osunięciem się ze skarpy do stawu. Bezpośrednią i jedyną przyczyną wypadku było zatem nieprawidłowe zachowanie kierowcy samochodu objawiające się niedostosowaniem prędkości jazdy do warunków drogowych. Ukształtowanie terenu i przebieg drogi (w miejscu wypadku znajdował się łukowaty zakręt w prawą stronę) oraz brak oświetlenia ulicznego powodowały, że kierowca nie miał dostatecznej widoczności drogi. Jazda w takich warunkach drogowych obligowała kierowcę do bardzo dużej koncentracji uwagi, a w przypadku dostrzeżenia na drodze zagrożenia kolizją, do podejmowania emocjonalnych manewrów obronnych. Gdyby kierowca poruszał się z prędkością 47 km/h lub niższą miałby szansę zatrzymania pojazdu przed poboczem. Zaniechanie redukcji prędkości poruszania się pojazdu stanowiło błąd kierowcy dający się zakwalifikować jako naruszenie wymogu jazdy z prędkością bezpieczną wyrażonego w przepisie art. 19 ust. 1 w zw. z art. 3 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Prędkość z jaką kierowca jechał bezpośrednio przed wypadkiem można rozpatrywać w kategoriach prędkości niebezpiecznej.
Wykluczona jest hipotetyczna możliwość, że przyczyną wypadku było działanie ze strony pasażerów lub innych uczestników ruchu. Ślady hamowania wskazują, że kierowca naciskał dźwignię hamulca zasadniczego z zamiarem jego zatrzymania aż do samego momentu wjazdu do stawu, a zatem był świadomy swojego działania, podejmując reakcje obronne dążące do zapobieżenia wypadkowi. Prostolinijny przebieg śladów hamowania stanowi przesłankę pozwalającą na wnioskowanie, że tuż przed wypadkiem, podczas zatrzymywania pojazdu, nie doszło do fizycznego oddziaływania pasażerów na kierowcę. Nie wystąpiło więc w tym czasie działanie zewnętrzne ze strony pasażerów zmierzające do zmiany kierunku jazdy.
Dopuszczalna masa pojazdu wynosiła 1.330 kg, a w chwili wypadku z uwzględnieniem obciążenia pasażerami masa ta wynosiła 1.260 kg. Zatem była mniejsza od dopuszczalnej. W tej sytuacji fakt, iż pojazdem podróżowało sześć osób, zamiast pięciu dopuszczalnych, nie miał wpływu na przebieg wypadku.
Dowód: opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej inż. J. Ś. (k. 20-30).
Przebywanie w pojeździe aż sześciu osób nie miało istotnego wpływu na możliwość ich wydostania się z pojazdu po wjechaniu do stawu a w konsekwencji na ich śmierć. Otworzenie drzwi pod wodą jest bardzo trudne ze względu na duży opór jaki stawia woda napierająca na skrzydła drzwi. Do otworzenia drzwi w takiej sytuacji wymagana jest duża siła. Panika wywołana sytuacją zapewne powoduje, że działania pasażerów były emocjonalne i nieskoordynowane. Ewentualne otworzenie drzwi lub stłuczenie szyby spowodowałoby gwałtowne wlanie się wody do wewnątrz a opuszczenie pojazdu w takiej sytuacji, w krótkim czasie staje się praktycznie niemożliwe.
Dowód: opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej J. Ś. (k. 20-30).
P. K. w chwili wypadku miał 16 lat (ur. (...)). Był on najstarszym synem powodów J. K. (1) i E. K. oraz bratem powodów: I. Z., R. K. i Ł. K..
Powodowie J. K. (1) i E. K. mieli łącznie ośmioro dzieci. Cztery najstarsze córki mieszkają na stałe zagranicą – w USA, Niemczech i Szwajcarii.
Dowód: odpis skrócony aktu zgonu (k.11), odpis skrócony aktu małżeństwa (k.11), odpisy skrócone aktów urodzenia (k.11).
P. K. był najmłodszy spośród osób podróżujący pojazdem w dacie wypadku. Pozostali uczestnicy zdarzenia liczyli od 19 do 25 lat. D. B., M. Ż. (1), Ł. Z., M. B. i W. P. byli dobrymi znajomymi, znali się od wielu lat. P. K. nie był bliskim kolegą wymienionych ze względu na znaczną różnicę wieku. W. P. i Ł. Z. mieli zaplanowany wyjazd zagranicę i z tej okazji w dniu 9 października 2007 roku organizowali pożegnalne spotkanie ze znajomymi w formie grilla, które miało się odbyć w pobliżu stawów, częstego miejsca spotkań miejscowej młodzieży. W godzinach popołudniowych dnia 9 października 2007 r. Ł. Z. przyjechał wraz z W. P. do swojej matki do sklepu, która dała mu pieniądze na zakupy żywnościowe. Następnie zabierali samochodem pozostałych kolegów na umówione spotkanie. Po godzinie 23:00 odebrali z pracy M. Ż. (2), podjechali z nim do domu, gdzie ten zostawił plecak i oznajmił matce, że jedzie z kolegami na parę godzin. M. Ż. (2) w rozmowie z matką nie wymieniał nazwiska P. K. jako uczestnika spotkania.
Dowód: zeznania świadków: A. Z. (akta sprawy o sygn. I C 950/13 SO w Tarnowie), M. Ż. (3) (k. 89-90), M. C. (k. 90v.-91), akta Prokuratury Rejonowej w Tarnowie, sygn. 2 Ds. 1741/07/P, a w szczególności: protokoły przesłuchania świadków J. N., M. Ż. (3), A. Z. (k. 71-72, 116-117, 141-142 ww. akt).
Spośród pasażerów R. (...) prawem jazdy legitymował się jedynie W. P. - właściciel samochodu. P. K., który nie posiadał umiejętności kierowania samochodem. Rodzina K. nie miała ani samochodu, ani motoru.
Dowód: zeznania świadków: A. Z. (akta sprawy o sygn. I C 950/13 SO w Tarnowie), M. Ż. (3) (k. 89-90), M. C. (k. 90v.-91), zeznania: powoda E. K. (k. 160v.-161), powódki J. K. (1) (k. 161-162), powoda Ł. K. (k. 162), akta Prokuratury Rejonowej w Tarnowie, sygn. 2 Ds. 1741/07/P, a w szczególności: protokoły przesłuchania świadków J. N., M. Ż. (3), A. Z. (k. 71-72, 116-117, 141-142 ww. akt).
W dniu wypadku w godzinach wieczornych powodowie J. i E. K. przyjmowali w swoim domu gości. Ich syn P. K. pomógł im w przygotowaniach do wizyty, a następnie udał się do swojego pokoju. Kiedy powódka J. K. (1) zajrzała do pokoju syna, ten leżał w łóżku i czytał książkę. Później nie zaglądała już do syna i nie zdawała sobie sprawy, że opuścił dom. Tymczasem P. K. odwiedziła koleżanka i wyszedł on odprowadzić ją do domu. Było to ok. godziny 22:00. Dopiero nad ranem rodzina P. K. zauważyła, że nie nocował w domu i nie wiedzieli co się z nim dzieje. Nigdy wcześniej nie zdarzyła się taka sytuacja, dlatego powódka I. Z. zaczęła dzwonić do kolegów brata, aby ustalić miejsce jego pobytu. Uzyskała jedynie informacje, że w nocy zdarzył się wypadek samochodowy w okolicy stawów. Powódka I. Z. wraz z ojcem E. K. pojechali na miejsce wypadku, jednak funkcjonariusze Policji nie udzielili im żadnych informacji. Dowiedzieli się jedynie od zgromadzonych tam osób, że trwa identyfikacja ciał, gdyż w wypadku brało udział pięć osób. J. K. (2) nie zobaczył wtedy zwłok syna, ale biorąc pod uwagę całość sytuacji, był przekonany o tym, że jego dziecko nie żyje.
Tego samego dnia popołudniu rodzice P. K., jego siostra I. Z. oraz brat Ł. K. pojechali po raz drugi na miejsce wypadku. Z daleka widzieli jak chowano ciała ofiar wypadku do worków. Jeden z policjantów spytał czy jest obecny ktoś z rodziny P. K. i dopiero wówczas dowiedzieli się, że zginął on w tym wypadku samochodowym.
Na miejscu wypadku powodowie nie widzieli z bliska ciała P. K., nie dopuścili ich do tego funkcjonariusze Policji. Ciało zmarłego zobaczyli dopiero w kostnicy.
Pogrzeb P. K. odbył się trzy dni po wypadku. Był to ceremonia wspólna dla wszystkich ofiar tragicznego wypadku. Początkowo P. K. został pochowany razem z kolegą, albowiem nie było dla niego grobowca. W okresie późniejszym został przeniesiony do osobnego grobu, wzniesionego na zlecenie rodziców.
Dowód: zeznania świadka A. K. (k. 90), zeznania: powoda E. K. (k. 160v.-161), powódki J. K. (1) (k. 161-162), powoda Ł. K. (k. 162), powódki I. Z. (k. 162v.-163), powódki R. K. (163).
P. K. przed śmiercią zamieszkiwał wspólnie z rodzicami, bratem Ł. K. oraz siostrą I. Z. i jej mężem. Powódka R. K. mieszkała niedaleko ze swoim mężem.
P. K. we wrześniu 2007 roku rozpoczął naukę w technikum w M., w klasie o profilu informatycznym. Młodzieniec osiągał średnie wyniki w nauce, natomiast istotnie pomagał przy pracach domowych, był bardzo uczynny. P. K. był osobą zdrową, sprawną fizycznie. Lubił aktywność sportową – trenował piłkę nożną w grupie juniorskiej oraz grał w piłkę ręczną. Rodzina i znajomi postrzegali go jako osobę wesołą, towarzyską, otwartą. Miał sporo kolegów. P. K. nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych, nie korzystał z używek. Planował szybko się ożenić i założyć rodzinę. Nie liczył jedynie na wsparcie finansowe rodziców, ale własnymi siłami starał się zdobywać środki pieniężne i w tym celu podejmował okresowo zatrudnienie. Między innymi pracował dorywczo u pracodawcy męża swojej siostry I. Z. – w przedsiębiorstwie przewozowym.
Dowód: zeznania świadka A. K. (k. 90), zeznania: powoda E. K. (k. 160v.-161), powódki J. K. (1) (k. 161-162), powoda Ł. K. (k. 162), powódki I. Z. (k. 162v.-163), powódki R. K. (163).
Powód E. K. miał bardzo dobre relacje z synem P., mężczyźni dobrze się rozumieli. Powód prowadził gospodarstwo rolne i w tym zakresie korzystał z wydatnej pomocy syna. Ponadto P. K. pomagał ojcu w zbieraniu i rąbaniu drewna na opał. Prace w gospodarstwie rodzinnym wykonywał z własnej inicjatywy, nie czekając na prośby ojca.
Bardzo trudnym i druzgocącym przeżyciem było dla powoda oglądanie ciała syna w kostnicy. Jest wdzięczny policjantom, że nie pozwolili mu zobaczyć zwłok syna na miejscu wypadku po wyłowieniu ze stawu. W następnym okresie powód korzystał z pomocy lekarza, który przepisywał mu leki na uspokojenie oraz na regulację ciśnienia. Kilka dni po pogrzebie powód zasłabł na jednym z nabożeństw. Do obecnej chwili pozostaje w leczeniu. Bezpośrednio po wypadku proponowano powodowi konsultacje psychologiczną, jednak uważał on, że to jedynie pogłębi jego cierpienie. Od tragicznej śmierci syna powód E. K. ma problemy ze snem, myśli depresyjne i lękowe.
Dowód: zeznania powoda E. K. (k. 160v.-161).
Powód E. K. doświadczał wskutek zgonu syna znacznie nasilonych zaburzeń adaptacyjnych depresyjno-lękowych. Wskazują na to reakcje emocjonalne oraz aktywne próby ich tłumienia, reakcje somatyczne, utrata zainteresowań oraz izolacja społeczna, jakich doświadczał w okresie po śmierci syna. Odczucia te, ze względu na swą intensywność i czas trwania, wykraczały poza nasilenie zwykłej żałoby po śmierci bliskiej osoby. W rodzinie powodów każdy przeżywał stratę w samotności, unikano wzajemnych rozmów na temat przykrej dla nich sytuacji. Powód E. K. jest osobą skrytą, a jego silna introwertyzm prowadził po śmierci syna do kumulowania w sobie negatywnych emocji bądź wypierania. Ponadto powód interpretuje doznaną tragedię jako karę za grzechy i z tego względu tkwi w przekonaniu, że jego cierpienie nie powinno się ukoić. Taka postawa może prowadzić do rozwoju silnego poczucia winy, skutkując negatywnym obrazem siebie i obniżeniem nastroju. Powyższe zachowania doprowadziły do tego, że proces żałoby po śmierci syna nie został prawidłowo przepracowany, co skutkuje utrzymujący nu się do tej pory zaburzeniami depresyjno-lękowymi – aktualnie o umiarkowanym nasileniu – z wyraźną komponentą somatyczną. Doświadczane zaburzenia utrudniają codzienne funkcjonowanie powoda, upośledzając możliwość pełnienia adekwatnych ról społecznych, co związane jest głównie z tendencją do izolacji społecznej oraz spadkiem motywacji i aktywności. Powód wymaga psychoterapii ukierunkowanej na zakończenie procesu żałoby oraz odbudowę możliwości adaptacyjnych.
Dowód: opinia sądowo-psychologiczna dotycząca E. K. (k. 106-109).
P. K. był również mocno związany emocjonalnie ze swoją matką J. K. (1). Powódka doceniała, że syn bardzo jej pomagał w pracach domowych. Wspomina, że robił wszystko o co go prosiła, np. odkurzał, zmywał podłogę, zajmował się opałem oraz drobnymi remontami. Wykonywał swoje obowiązki sprawnie i starannie. Kontakty pomiędzy rodzeństwem, a także rodzicami były bardzo dobre. Rodzina wspólnie wyjeżdżała na wycieczki w weekendy oraz organizowała razem wszystkie uroczystości rodzinne.
Powódka od śmierci syna przyjmuje leki uspokajające (B.) pod kontrolą lekarza. Uważa, że tylko dzięki działaniu leków udało jej się przetrwać pogrzeb syna. Nie skorzystała z pomocy psychologa ani psychiatry. W domu powodów członkowie rodziny nie rozmawiali na temat tego co ich spotkało, każdy przeżywał stratę na swój sposób i w samotności. Powódka wraz z członkami rodziny przez okres dwóch lat regularnie chodziła na cmentarz odwiedzić grób syna. Po tym czasie ograniczyła tą aktywność, gdyż zauważyła, że wskutek tego jej stan psychiczny pogarszał się, czułą się źle po tych wizytach. Powódka była tak skupiona na własnym cierpieniu, że nie spostrzegła, że jej syn Ł. K. po tragicznym zdarzeniu istotnie opuścił się w nauce i jedynie wskutek dobrej woli nauczycieli, zorientowanych w jego sytuacji domowej uzyskał promocję do następnej klasy. Powódka po śmierci syna stała się bardzo rozdrażniona, denerwowała się z powodu błahych spraw. Ponadto wobec członków rodziny była nadmiernie przeczulona na punkcie możliwych zagrożeń. Do przesady przestrzegała ich, aby uważali na siebie. Po zgonie syna, powódka odizolowała się od otoczenia społecznego, przestała zapraszać znajomych do siebie, sama również nie wychodzi do towarzystwa. Utrzymuje kontakty jedynie z najbliższą rodziną.
Powódka J. K. (1) w związku ze śmiercią syna P. doświadczyła znacznie nasilonych zaburzeń adaptacyjnych i depresyjnych. Intensywność i czas trwania tych zaburzeń wskazują, iż wykraczały one poza nasilenie zwykłej żałoby po śmierci osoby bliskiej. Proces żałoby nie został prawidłowo przepracowany, wskutek czego do chwili obecnej utrzymują się u powódki zaburzenia depresyjne o umiarkowanym nasileniu, z wyraźną komponentą somatyczną. Na niezakończenie procesu żałoby wskazują żywe i nasilone, pomimo upływu czasu, reakcje emocjonalne na bodźce przypominające o stracie dziecka oraz jednocześnie emocjonalne dystansowanie się do zdarzenia i związanych z nim uczuć. Doświadczane zaburzenia utrudniają codzienne funkcjonowanie powódki, upośledzając możliwość pełnienia adekwatnych ról społecznych, co związane jest głównie z tendencją do izolacji społecznej oraz spadkiem motywacji i aktywności. W stanie zdrowia powódki wskazana jest psychoterapia ukierunkowana na zakończenie procesu żałoby oraz odbudowę możliwości adaptacyjnych.
Dowód: zeznania powódki J. K. (1) (k. 161-162), opinia sądowo-psychologiczna dotycząca J. K. (1) (k. 113-116).
Powód Ł. K. jest najmłodszy w rodzinie, w dacie śmierci brata liczył 15 lat. Powód był bardzo zżyty z bratem, przez długi czas mieszkali razem w jednym pokoju. Dopiero jak powódka R. K. wyprowadziła się z domu po zamążpójściu, to zamieszkali w oddzielnie - było to ok. dwa lata przed tragicznym wypadkiem. Ponadto powoda i P. K. łączyła bliska relacja ze względu na fakt, że byli jedynymi chłopcami spośród ośmiorga rodzeństwa i to w zbliżonym wieku. Bracia grali wspólnie w jednym klubie piłkarskim, razem spędzali wolny czas. Początkowo powód nie dowierzał, że jego brat zginął. Przez dłuższy okres czasu po wypadku miał problemy ze snem, z emocjami. Jego negatywne odczucia psychiczne związane ze śmiercią brata znacznie wpłynęły na osiągnięcia szkolne. Powód – do tej pory dobry uczeń – zaczął mieć problemy z nauką i ledwo uzyskał promocję do następnej klasy. W tym okresie życia wsparcia udzieliła mu obecna żona, ówcześnie koleżanka z klasy. Obecnie powód nie mieszka już z rodzicami, jak zaznaczono wyżej ma żonę i dziecko. Do dzisiaj czuj jednak żal, że nie ma już brata.
Powód Ł. K. jest osobą introwertywną i zamknięta w sobie. Prezentuje wzorzec postepowania, w którym mężczyzna winieni radzić sobie ze swoimi emocjami, musi być silny i twardy. W związku ze śmiercią brata doświadczył silnych zaburzeń adaptacyjnych i depresyjnych. Wskazuje na to odrętwienie emocjonalne, niedowierzanie w śmierć brata, utrata zainteresowań oraz izolacja społeczna. Intensywność i czas trwania tych zaburzeń wskazują, iż wykraczały one poza nasilenie zwykłej żałoby po śmierci osoby bliskiej. W związku z długim okresem jaki upłynął od wypadku, powód zaadaptował się do obecnej sytuacji życiowej i tamto zdarzenie nie ma już tak istotnego wpływu na jego funkcjonowanie.
Dowód: zeznania świadka A. K. (k. 90), zeznania: powoda Ł. K. (k. 162), powódki I. Z. (k. 162v.-163), ), opinia sądowo-psychologiczna dotycząca Ł. K. (k. 110-112).
Powódka I. Z., w dniu zdarzenia mieszkała w domu z braćmi P. i Ł. K., rodzicami i swoim mężem. W chwili śmierci brata powódka była trzy miesiące po ślubie. Od zmarłego brata była starsza o pięć lat. Często opiekowała się nim jak był młodszy, uczyła jeździć na rowerze, odrabiała z nim lekcje. Ich relacje były bardzo dobre, zwierzali się sobie i mogli na siebie liczyć. Między innymi brat mówił powódce, że marzy o zastaniu w przyszłości DJ-em. P. zaprzyjaźnił się także z mężem powódki i na wakacjach pracował z nim dorywczo w firmie przewozowej. Po stracie brata powódka przez co najmniej pół roku cierpiała na bezsenność, była niestabilna emocjonalnie.
W związku ze śmiercią brata powódka doświadczyła zaburzeń adaptacyjnych i depresyjnych. Występowały u niej nasilone reakcje emocjonalne, niedowierzanie w zgon brata, utrata zainteresowań oraz izolacja społeczna. Intensywność i czas trwania tych zaburzeń wskazują, iż wykraczały one poza nasilenie zwykłej żałoby po śmierci osoby bliskiej. Nadal utrzymującymi się konsekwencjami przedmiotowego zdarzenia jest chroniczny niepokój oraz bojaźliwości, a także skłonność do przesadnego dostrzegania zagrożenia.
Dowód: zeznania powódki I. Z. (k. 162v.-163), opinia sądowo-psychologiczna dotycząca I. Z. (k. 117-120).
Powódka R. K. rok przed śmiercią brata wyprowadziła się z domu rodzinnego i zamieszkała wraz mężem w odległości ok. 10 km od rodziców. Była starsza od P. K. o ok. 10 lat. Z bratem łączyła ją jednak wspólna pasja jaką jest sport. Powódka skończyła studia wyższe na kierunku wychowanie fizyczne, a brat P. od małego dziecka grał w piłkę ręczną i nożną. Między innymi z tego powodu byli ze sobą mocno zżyci, razem organizowali zabawy, spędzali aktywnie wolny czas. Po przeprowadzce, powódka przynajmniej jeden raz w tygodniu odwiedzała brata. Powódka po śmierci P. K. nie widziała jego ciała. Była wówczas w 7 miesiącu ciąży i ze względu na jej stan niewskazane były silne emocje. Nawet na pogrzebie brata, powódka trzymała się z daleka od trumny, gdyż spoglądanie na zdjęcie zmarłego wywoływało gwałtowny przypływ uczuć. Powódka nie miała czasu, aby przepracować żałobę po bracie, gdyż starała się wyciszać emocje ze względu na obawę, że wpłyną negatywnie na zdrowie dziecka, którego się spodziewała.
Powódka R. K. doświadczyła po śmierci brata trudności w funkcjonowaniu psychicznym, w postaci obniżenia możliwości adaptacyjnych, które przyjęły postać słabo nasilonych zaburzeń lękowo-depresyjnych. Głównym sposobem radzenia sobie z emocjami, była dla powódki ich sztywna i nadmierna kontrola. Wyparte emocje są częściowo wyrażane w formie niespecyficznych dolegliwości somatycznych, np. drżenie rąk. Stłumione wówczas przeżycia i emocje mogły stać się źródłem doświadczanych obecnie napięć.
Dowód: zeznania powódki R. K. (163), opinia sądowo-psychologiczna dotycząca R. K. (k. 121-123).
Koszty pochówku P. K. pokryli jego rodzice. Regulowaniem płatności zajmowała się głównie powódka J. K. (1), która przeznaczyła na ten cel następujące kwoty: 6 000 zł za wykonanie nagrobka, ok. 1 300 zł za trumnę, 500 zł za usługę kapłana, 150 zł przywiezienie zwłok, 200 zł za opłatę dla grabarza, 150 zł za opłatę dla kościelnego, 700 zł za zorganizowanie tzw. stypy – obiad dla 20 osób, 500 zł za zakup kwiatów na grób oraz 500 zł za ubranie dla zmarłego.
Dowód: zeznania: powoda E. K. (k. 160v.-161), powódki J. K. (1) (k. 161-162).
Pierwotnie powodowie zgłosili szkodę jakiej doznali na skutek śmierci syna, poprzednikowi prawnemu pozwanej spółki tj. (...) S.A. w W. w 2008 roku. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty świadczeń odszkodowawczych decyzja z dnia 17 czerwca 2008 roku.
Ponownie powodowie zgłosili szkodę pozwanej pismem nadanym w dniu 26 kwietnia 2013 roku.
domagając się tytułem zadośćuczynienia kwot po 250 000 zł na rzecz J. K. (1) i E. K. oraz kwot po 200 000 zł na rzecz pozostałych powodów, a także kwoty 10 000 zł tytułem odszkodowania za poniesione koszty pogrzebu. Strona pozwana nie uwzględniła zgłoszonych żądań.
Dowód: Pismo z dnia 17 czerwca 2008 roku (k. 54), wezwanie do zapłaty z dnia 26 kwietnia 2013 roku wraz z dowodem nadania (k.16-19).
Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie dokumentów zalegających w aktach przedmiotowej sprawy oraz na podstawie dokumentów znajdujących się w aktach sprawy sygn. akt 2 Ds. 1741/07/P, opinii biegłego sądowego inż. J. Ś., opinii biegłego psychologa, a także na podstawie zeznań powodów oraz świadków: A. Z., M. Ż. (3), M. C., A. K.. Dokumenty, które legły u podstaw ustaleń nie były kwestionowane przez strony i sąd uznał je w całości za wiarygodne.
Za wiarygodne uznał Sąd zeznania świadków jak i powodów. Zeznania te pozostawały ze sobą w zgodzie. Powodowie w spójny i logiczny sposób opisywali swoją sytuację rodzinną w okresach przed i po zgonie P. K., a świadkowie przedstawili w zbieżny sposób opis zdarzeń poprzedzających wypadek, w którym poniósł on śmierć.
Na okoliczność przebiegu wypadku zaistniałego w dniu 9 na 10 października 2007 roku w miejscowości W., jego przyczyn oraz zakresu przyczynienia się uczestników zdarzenia drogowego do jego zaistnienia, Sąd dopuścił dowód z opinii mgr inż. J. Ś. - biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych z dnia 22 lutego 2014 roku. Opinia mgr inż. J. Ś. w sposób logiczny i precyzyjny opisuje przebieg zdarzenia oraz zachowania wszystkich uczestników wypadku. Wysnute na tej podstawie wnioski pozwalają na ustalenie rzeczywistego przebiegu wypadku i prawidłowe ustalenie stanu faktycznego w sprawie niniejszej. Sąd zauważa, że biegły wyjaśnił w sposób logiczny i przystępny, dlaczego nie jest możliwym przyjęcie, że do zaistnienia wypadku mogły przyczynić się inne osoby poza kierującym, bądź też okoliczności związane z przewożeniem w samochodzie większej, aniżeli jest dopuszczalna, liczby osób. Biegły mgr. inż. J. Ś. dostarczył Sądowi niezbędnych informacji o przebiegu wypadku, a ocena kwestii przyczynienia się bezpośrednio poszkodowanego do powstania szkody, leży w gestii Sądu.
Na rozprawie w dniu 10 września 2015 roku strona pozwana cofnęła swój wniosek o przeprowadzenie opinii biegłego ds. rekonstrukcji wypadków i wyraziła zgodę, aby Sąd w to miejsce dopuścił dowód z ww. opinii inż. J. Ś. z dnia 22 lutego 2014 roku sporządzonej w sprawie I C 394/13, która toczyła się przed Sądem Okręgowym w Tarnowie z powództwa najbliższej rodziny M. Ż. (1) (uczestnik wypadku z dnia 9/10 października 2007 roku) przeciwko (...) S.A. w W. i w której stan faktyczny jest tożsamy z okolicznościami faktycznymi niniejszej sprawy. Żadna ze stron nie zgłaszała uwag i zarzutów do przedmiotowej opinii.
W ocenie Sądu również opinie biegłego z zakresu spychologii, sporządzone odrębnie w stosunku do każdego z powodów, zasługują w pełni na uwzględnienie jako rzetelne, a ich wnioski są logiczne i prawidłowo uzasadnione. Osoba opiniującego posiadała fachową wiedzę w zakresie wymaganych wiadomości specjalistycznych, a sporządzone opinie znajdujące się w aktach sprawy w sposób jasny i klarowny udzielają odpowiedzi na pytania pełnomocników stron i sądu. Biegły uwzględnił wywiad przeprowadzony z powodami oraz wyniki badania psychologicznego. Rzeczowe wywody opinii oraz stanowczość przyjętych konkluzji nie pozwalały na skuteczne zakwestionowanie jej ostatecznych wniosków i podzielenie zarzutów zgłoszonych przez pełnomocnika strony pozwanej. W ocenie Sądu dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego zmierzałoby zatem jedynie do niepotrzebnej zwłoki w postępowaniu (art. 217 § 3 k.p.c.).
Sąd rozważył co następuje:
Powództwo zasługuje na częściowe uwzględnienie.
Powodowie żądali przyznania od pozwanego zadośćuczynienia tytułem krzywdy jakiej doznali na skutek śmierci osoby najbliższej – P. K.. Swoje roszczenia wywodzili ze zdarzenia jakie miało miejsce w nocy z 9 na 10 października 2007 roku w miejscowości W., kiedy samochód osobowy, którym wraz z pięcioma innymi osobami jechał P. K., zjechał z drogi na skutek nieprawidłowego zachowania kierowcy samochodu objawiającego się niedostosowaniem prędkości jazdy do warunków drogowych i wpadł do stawu, na skutego czego zginęli wszyscy podróżujący. Sprawca tego zdarzenia nie został wykryty wobec niemożności ustalenia, który spośród sześciu jadących samochodem mężczyzn kierował pojazdem i w konsekwencji dochodzenie w sprawie wypadku zostało umorzone postanowieniem Prokuratury Rejonowej w Tarnowie z dnia 22 lutego 2008 roku.
W ocenie Sądu podstawę prawną dochodzonych roszczeń o zadośćuczynienie poszukiwać należy na gruncie art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. Takie przekonanie Sądu wypływa z obecnie jednolicie ukształtowanej i utrwalonej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, którą Sąd podziela. Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że spowodowanie śmierci osoby bliskiej mogło stanowić naruszenie dobra osobistego członków rodziny zmarłego w postaci szczególnej więzi rodzinnej i uzasadniać przyznanie im zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c w zw. z art. 24 k.c., jeżeli śmierć nastąpiła na skutek deliktu, który miał miejsce przed dniem 3 sierpnia 2008 r. (tak też: uchwała SN z dnia 22 października 2010 roku, sygn. akt III CZP 76/10, opubl. LEX nr 604152, wyrok SN z dnia 11 maja 2011 roku, sygn. akt I CSK 621/10, opubl. LEX nr 848128). Podkreślić przy tym trzeba, że wprowadzenia do ustawy Kodeks Cywilny w 2008 roku art. 446 § 4 nie oznacza, że w dotychczasowym stanie prawnym nie było dopuszczalne przyznanie zadośćuczynienia na skutek śmierci osoby bliskiej, ale przepis ten doprecyzował zasady jego przyznawania. Wprowadzenie art. 446 § 4 k.c. doprowadziło jedynie do zmiany w sposobie realizacji roszczenia przez skonkretyzowanie osób uprawnionych do jego dochodzenia oraz przesłanek jego stosowania ( tak też: wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 maja 2011 r., sygn. akt I CSK 621/10). Stając na takim stanowisku sąd przyjął, że żądanie powodów winno być objęte ochroną ubezpieczeniową i co do zasady zasługują na uwzględnienie.
Dalej należy zaznaczyć, że ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego objęta jest odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę ruchem tego pojazdu. Osoba uprawniona do odszkodowania, może dochodzić roszczenia od posiadacza lub kierującego pojazdem lub bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.
W dacie zdarzenia zakres ochrony ubezpieczeniowej regulował przepis art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. Nr 124 z 2003 r. poz. 1152). W świetle tego przepisu, w ówczesnym brzmieniu, z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są zobowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia.
Cytowany przepis należy odnieść do przepisów kodeksu cywilnego regulujących odpowiedzialność cywilną. One też rozstrzygają, kiedy przy ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych zachodzi wypadek ubezpieczeniowy. Jego zaistnienie powoduje zmianę odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela w konkretny dług, którego wysokość określają przepisy Kodeksy cywilnego. W niniejszym stanie nie budzi wątpliwości, iż pojazd był objęty ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej przez pozwane towarzystwo ubezpieczeń, a do wyrządzenia szkody doszło w następstwie ruchu pojazdu mechanicznego. Wobec powyższego, w ocenie Sądu w niniejszej sprawie zachodzą podstawy odpowiedzialności cywilnej sprawcy szkody z art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 435 § 1 k.c., a strona pozwana ponosi odpowiedzialność w identycznym zakresie jak sprawca, to jest co do rodzaju i rozmiaru szkody wyrządzonej powodom. W tym stanie rzeczy jedynie skrótowo przywołać należy normy określające odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego. Stosownie do treści art. 435 § 1 k.c. prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Z mocy art. 436 § 1 k.c. odpowiedzialność taką ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody a gdy posiadacz samoistny oddał środek komunikacji w posiadanie zależne, odpowiedzialność ponosi posiadacz zależny. Jak wynika z przywołanej normy prawnej odpowiedzialność posiadacza pojazdu ukształtowana jest w oparciu o zasady ryzyka. Poszkodowany występując zatem z roszczeniem odszkodowawczym nie musi udowadniać winy pozwanego. Powołana norma wskazuje jednakże przesłanki które wyłączają odpowiedzialność posiadacza pojazdu za szkodę a przesłankami tymi są siła wyższa albo wyłączna wina poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą posiadacz nie ponosi odpowiedzialności, jako determinanty powstania szkody. Przesłanki takie w niniejszej sprawie nie zachodziły. Zgodnie z art. 436 § 2 k.c. odpowiedzialność na zasadzie ryzyka wyłączona jest również wówczas gdy posiadacz pojazdu przewozi pasażerów w grzeczności. Za szkody spowodowane takim pasażerom posiadacz odpowiada na zasadzie winy.
Odnosząc się do zarzutów strony pozwanej zwrócić należy uwagę, iż Sąd przyjął, że w niniejszej sprawie zachodzi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka a strona pozwana jest odpowiedzialna jako ubezpieczyciel właściciela pojazdu W. P.. Jak wynika z okoliczności sprawy pomimo prowadzenia rozległych czynności w postępowaniu karnym przygotowawczym nie udało się ustalić kto z podróżujących samochodem R. (...), który uległ wypadkowi, kierował nim w chwili zdarzenia. Nie oznacza to jednakże, że taki wynik postępowania karnego musi skutkować wyłączeniem odpowiedzialności cywilnej pozwanego ubezpieczyciela. Wszystkie okoliczności niezbędne do przyjęcia odpowiedzialności ubezpieczyciela mogą być ustalone w postępowaniu likwidacyjnym jak również w postępowaniu cywilnym (por. wyrok Sądu Apel. w Poznaniu z dnia 21 kwietnia 1993 roku, I ACr 93/93, Wokanda 1993/12/24)
W niniejszej sprawie nie udało się pozyskać dowodu bezpośredniego, który wskazywałby, iż kierującym pojazdem był jego właściciel W. P.. Jednakże poszlaki wskazują na taką okoliczność. Zeznający w sprawie świadkowie podawali bowiem, że W. P. udając się na zaplanowanego z kolegami grilla przyjeżdżał po nich samochodem. Na pewno kierował nim przyjeżdżając po M. Ż. (1). Żaden ze świadków nie wskazał natomiast stanowczo, iż zabierając kolejnych kolegów W. P. zasiadał za kierownicą swojego samochodu. Oczywiście możliwą jest hipoteza podnoszona przez stronę pozwaną, że doszło do zmiany kierowcy, zwłaszcza, że W. P. był pod wpływem alkoholu, a część z podróżujących była trzeźwa. Jednakże brak jest wystarczających przesłanek do przyjęcia takiej hipotezy za wiarygodną. Zwłaszcza brak jest podstaw do przyjęcia, iż kierującym pojazdem był P. K. który nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu i liczył dopiero 16 lat. Fakt, iż po zdarzeniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi nie jest wystarczającą przesłanką do zaakceptowania tezy, że prowadzącym był P. K.. Oczywiście gdyby zostało wykazane, że kierującym był P. K. to wówczas, w świetle opinii biegłego J. Ś., z której jednoznacznie wynika, że wypadek był wynikiem naruszenia zasad ruchu drogowego przez kierującego, ubezpieczyciel mógłby uwolnić się od odpowiedzialności względem członków jego rodziny. Bowiem odpowiedzialność z tytułu ryzyka samoistnego posiadacza mechanicznego środka komunikacji, poruszanego za pomocą sił przyrody, przewidziana w artykule 436 § 1 k.c., nie ma zastosowania do szkody, wyrządzonej ruchem pojazdu osobie nim kierującej (wyrok SN z dnia 9 grudnia 1970 roku, II CR 483/70, OSP 1972/1/3). Jednakże jak wskazano powyżej okoliczności sprawy nie dają podstaw do przyjęcia, że kierującym był P. K., a teza taka jest jedynie spekulacją ubezpieczyciela nie znajdującą żadnego uzasadnienia w okolicznościach sprawy. Natomiast w przypadku przyjęcia, że kierującym pojazdem była inna osoba niż P. K. lub właściciel pojazdu W. P. to i tak pozwany ubezpieczyciel byłby odpowiedzialny za szkodę względem rodziny P. K.. Co więcej odpowiedzialność ta kształtowałaby się na zasadzie ryzyka.
Zgodnie z art. 435 k.c. w zw. z art. 436 k.c. podstawową zasadą odpowiedzialności posiadacza samoistnego pojazdu jest zasada ryzyka. Jak wskazuje się w orzecznictwie zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela jest określony przez zakres odpowiedzialności sprawcy szkody. Przy czym odpowiedzialność cywilna posiadacza pojazdu mechanicznego za szkody spowodowane ruchem tego pojazdu jest oparta na zasadzie ryzyka. Jest to odpowiedzialność za sam skutek zdarzenia powodującego szkodę (art. 436 k.c.), (wyrok Sądu Apel. w Warszawie z dnia 9 stycznia 2014 roku, VI ACa 705/13, LEX nr 1454674). Zwrócić również należy uwagę, że posiadacz pojazdu zachowuje swój status, jeżeli udostępnia pojazd innej osobie w ten sposób, że nie traci wpływu na jego ruch np. sprawuje nad pojazdem kontrolę. O oddaniu pojazdu innej osobie można mówić dopiero wówczas gdy posiadacz wyzbył się wszelkiego wpływu na sposób dysponowania pojazdem - co do sposobu, czasu i miejsca użycia - przez osobę władającą pojazdem (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 5 września 2013 roku, I ACa 333/13, LEX nr 1430817). Oddanie pojazdu mechanicznego innej osobie na jej własny rachunek i niebezpieczeństwo wchodzi w grę jedynie wówczas, gdy oddanie to następuje z jednoczesnym pozbyciem się przez właściciela wszelkiego wpływu na ruch tegoż pojazdu i w warunkach umożliwiających innej osobie jego eksploatację w nieograniczonym zakresie (wyrok SN z dnia 20 maja 1972 roku, II CR 109/72, LEX nr 7091). Posiadacz pojazdu odpowiada na podstawie art. 436 k.c., jeżeli udostępnił pojazd innej osobie w ten sposób, że nie utracił wpływu na jego ruch (np. ma możliwość użycia pojazdu czy sprawuje nad nim kontrolę; por. G. Bieniek (w:) G. Bieniek, Komentarz, t. I, 2011, s. 547).
Zatem w świetle powyższego odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela, oparta na zasadzie ryzyka, mogłaby być wyłączona jedynie poprzez wykazanie, iż kierującym pojazdem był P. K.. Natomiast nawet przyjęcie hipotetycznego założenia, że właściciel pojazdu W. P. oddał pojazd do prowadzenia jednemu z kolegów odpowiedzialności tej i tak był nie wyłączało. Z okoliczności sprawy najbardziej wiarygodną jawi się natomiast teza, iż prowadzącym pojazd cały czas, a więc również w chwili wypadku był właściciel pojazdu W. P.. Żaden z przeprowadzonych w sprawie dowodów nie wskazywał, iż W. P. mógł oddać kierowanie pojazdem innej osobie.
Zwrócić w tym miejscu należy uwagę, że jak wskazuje się w orzecznictwie z uwagi na przyjęcie jako podstawowej zasady odpowiedzialności za szkody spowodowane ruchem pojazdu mechanicznego – zasady ryzyka, to na posiadaczu pojazdu a w jego zastępstwie na ubezpieczycielu ciąży ciężar dowodu w zakresie wykazania przesłanek wyłączających lub ograniczających tę odpowiedzialność. Obowiązkiem samoistnego posiadacza pojazdu mechanicznego jest wykazanie istnienia przyczyny egzoneracyjnej jeżeli chce on ograniczyć odpowiedzialność wynikającą z zasady ryzyka (por. wyrok SN z dnia 18 marca 1997 roku, I CKU 25/97, Prok.i Pr.-wkł. 1997/10/32, wyrok SN z dnia 27 lipca 1973, II CR 233/73, OSP 974/9/190). Zatem jeżeli posiadacz pojazdu lub jego ubezpieczyciel powołuje się na przyczyny egzoneracyjne, mające skutecznie ograniczyć lub wyłączyć odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, to przyczyny takie powinien udowodnić. W niniejszej sprawie dowodu takiego brak a ubezpieczyciel ograniczył się jedynie do przedstawienia spekulacyjnych wariantów zdarzenia wskazując, iż pojazdem mógł kierować każdy z pasażerów. Oczywiście teza taka jest możliwa jednakże brak jest zasadnej przesłanki pozwalającej przyjąć, że w okolicznościach niniejszej sprawy jest ona prawdziwa.
W ocenie Sądu Okręgowego nie zostało również wykazane, że przewóz kolegów przez W. P. jego samochodem miał charakter przewozu grzecznościowego, co wyłączałoby zasadę ryzyka a kształtowało odpowiedzialność posiadacza pojazdu na zasadzie winy (art. 436 § 2 k.c.). Jak wskazuje się w orzecznictwie przewóz grzecznościowy nie jest identyczny z pojęciem przewozu nieodpłatnego. Przewóz z grzeczności ma miejsce tylko wówczas, gdy osoba przewożąca kieruje się poczuciem grzeczności w potocznym tego słowa znaczeniu (wyrok SN z dnia 17 czerwca 1969 roku, II CR 191/69, OSNC 1970/3/49, wyrok Sądu Apel. w Poznaniu z dnia 23 listopada 2006 roku, I ACa 678/06, LEX nr 298407). Nie stanowi przewożenia z grzeczności w rozumieniu art. 436 § 2 k.c. przewożenie dokonywane w interesie posiadacza pojazdu mechanicznego (wyrok SN z dnia 11 marca 1971 roku, III CRN 524/70, OSP 1972/7-8/136). Nie jest przewozem z grzeczności w rozumieniu przepisu art. 436 § 2 zd. drugie k.c. przewóz dokonany przez posiadacza samochodu w wykonaniu zawartej z przewożonym umowy, że wspólnie tym samochodem odbędą wycieczkę, przy czym część kosztów podróży poniesie przewożony (wyrok Sn z dnia 17 kwietnia 1970 roku, I CR 73/70, OSNC 1970/12/233). W ocenie Sądu Okręgowego brak jest podstaw do przyjęcia, że P. K. był przewożony jedynie na zasadzie przewozu grzecznościowego. Jak wynika z okoliczności sprawy wszyscy pasażerowie samochodu podróżowali w wykonaniu wspólnego celu jakim było w tym dniu pożegnanie dwójki kolegów – również podróżujących tym samochodem. P. nie był więc przewożony jedynie grzecznościowo przy okazji realizacji celu podróży kierującego pojazdem, lecz był pasażerem tego pojazdu, towarzyszącym pozostałym podróżującym nim osobom w realizacji wspólnego celu, tj. dotarcia do miejsca, gdzie wszyscy razem mieli zorganizować grilla.
Ponadto zwrócić należy uwagę, że nawet przyjmując, iż przewóz P. K. miał charakter przewozu grzecznościowego to i tak nie byłoby to wystarczające do wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. Wówczas odpowiedzialność ta opierałaby się bowiem na zasadzie winy, a nie zasadzie ryzyka. W świetle opinii biegłego J. Ś. wina kierującego jest natomiast niewątpliwa. Jak natomiast wskazano powyżej brak jest podstaw do przyjęcia, że kierującym pojazdem była inna osoba niż W. P..
Niezasadny był również zarzut strony pozwanej o przedawnieniu roszczenia powodów. Otóż zgodnie z art. 117 § 1 k.c. z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu. Stosownie do art. 117 § 2 k.c. po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia. Jednakże zrzeczenie się zarzutu przedawnienia przed upływem terminu jest nieważne. Powodowie zgłosili roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia i odszkodowania wywodząc je z odpowiedzialności deliktowej. Jak stanowi art. 442 1 § 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Zgodnie z art. 442 1 § 2 k.c. jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Natomiast zgodnie z art. 442 1 § 3 k.c. w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
W ocenie strony pozwanej roszczenie powodów jest już przedawnione z uwagi na upływ trzyletniego terminu liczonego od dnia w którym powodowie dowiedzieli się o szkodzie a nawet upływu już tego terminu od przekazania powodom przez ubezpieczyciela ostatecznego stanowiska o odmowie odszkodowania (co miało miejsce już w 2008 roku). Strona pozwana argumentowała przy tym, że w niniejszej sprawie brak jest podstaw do zastosowania art. 442 1 § 2 k.c. Takie stanowisko nie jest jednak uprawnione. Pomimo, że nie zostało stwierdzone w stosownym postępowaniu karnym, że przedmiotowe zdradzenie miało charakter przestępstwa a zatem występku lub zbrodni, to nie oznacza, iż okoliczność ta nie może być stwierdzona w postępowaniu cywilnym. Jak wskazuje się w orzecznictwie ustalenie na potrzeby oceny przedawnienia roszczeń z tytułu odpowiedzialności deliktowej wynikającej ze zbrodni lub występku możliwe jest w postępowaniu cywilnym (por. uchwała SN z dnia 21 listopada 1967 roku, III PZP 34/67, OSNC 1968/6/94). „Ustalenie, że do wypadku doszło w wyniku przestępstwa (art. 442 § 2 k.c.), przy braku wyroku skazującego, następuje w oparciu o kryteria przewidziane w przepisach prawa karnego” (wyrok SN z dnia 21 listopada 2001 roku, II IKN 633/00, OSNP 2003/17/422.
Przepis art. 442 1 k.c. przewiduje dłuższy termin przedawnienia roszczeń z deliktu, jeżeli szkoda jest wynikiem zbrodni lub występku. W sytuacji, w której w postępowaniu karnym nie stwierdzono popełnienia przestępstwa, sąd cywilny jest uprawniony do dokonania własnej oceny, czy popełnione zostało przestępstwo. Stwierdzenie przez sąd cywilny, że popełnione zostało przestępstwo, wymaga dokonania własnych ustaleń dotyczących istnienia podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa, według zasad przewidzianych w prawie karnym. Należy do nich między innymi bezprawność działania i wina sprawcy szkody. Elementy te podlegają ustaleniu przez sąd cywilny. Natomiast nie jest konieczne imienne wskazanie sprawcy przestępstwa (wyrok Sądu Apel. w Łodzi z dnia 11 czerwca 2014 roku, I ACa 1555/13 , LEX nr 1480477, wyrok SN z dnia 18 grudnia 2008 roku, III CSK 193/08, LEX nr 487538).
W tej sytuacji Sąd Okręgowy zobligowany był dokonać oceny zdarzenia, z którego powodowie wywodzą swoje roszczenia w kontekście naruszenia norm prawa karnego a ściśle możliwości zakwalifikowania tego zdarzenia jako występku lub zbrodni w kontekście art. 442 1 § 2 k.c. Zgodnie z art. 7 k.k. zbrodnią jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 albo karą surowszą a występkiem jest czyn zabroniony zagrożony grzywną powyżej 30 stawek dziennych, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności przekraczającą miesiąc. Natomiast zgodnie z art. 177 § 1 k.k. kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. W przypadku gdy następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 (art. 177 § 2 k.k.).
Jak wynika z okoliczności sprawy, w tym wniosków zawartych w opinii biegłego J. Ś. jedyną bezpośrednią przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie kierowcy, który wykazał się brakiem roztropności i rozwagi bowiem na wąskim odcinku drogi o nierównym, nieutwardzonym podłożu, w sytuacji gdy po obu stronach drogi znajdowały się stawy oddzielone jedynie krzewami i młodymi drzewami, w porze nocnej jechał z prędkością przynajmniej 55 km/h przy ograniczeniu na tej drodze do 50km/h. Ukształtowanie terenu i przebieg drogi (w miejscu wypadku znajdował się łukowaty zakręt w prawą stronę), oraz brak oświetlenia ulicznego powodowały, że kierowca nie miał dostatecznej widoczności drogi. Taki sposób jazdy, w takich warunkach drogowych powodował, że kierowca był zobligowany do bardzo dużej koncentracji uwagi a w przypadku dostrzeżenia na drodze zagrożenia kolizją zmuszony był do podejmowania emocjonalnych manewrów obronnych. Nie ulega zatem wątpliwości, że kierujący pojazdem naruszył nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Z analiz biegłego wynika, że kierujący pojazdem nie tylko przekroczył dopuszczalną administracyjnie prędkość, ale również nie dostosował prędkości do warunków w jakich ruch się odbywa. Zgodnie z art. 19 ust 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku, Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. 2012.1137 ze zm) kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu. Nie ulega zatem wątpliwości, że kierujący pojazdem – niezależnie od tego kto nim był, co jak wskazano powyżej nie jest konieczne do ustalenia, iż zdarzenie miało charakter przestępstwa – dopuścił się nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym co wyczerpuje znamiona wypadku stypizowanego w art. 177 k.k. Ponieważ następstwem wypadku była śmierć poszkodowanych czyn ten wyczerpuje znamiona występku z art. 177 § 2 k.k. Zwrócić jeszcze należy uwagę, że biegły stanowczo wykluczył inne hipotetyczne przyczyny wypadku jak zasłabnięcie lub inna niezawiniona przez kierującego utrata przytomności, czy też działanie ze strony pasażerów lub innych uczestników ruchu.
Wobec powyższego nie ma wątpliwości, iż w niniejszej sprawie szkoda wynikła z przestępstwa zakwalifikowanego przez organy postępowania przygotowawczego z art. 177 § 2 kodeksu karnego. Podkreślić trzeba, że ustalenie, iż szkoda wynikła z przestępstwa nie musi opierać się na wyroku skazującym sądu karnego. Śledztwo prowadzone w niniejszej sprawie zostało umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy, a nie z uwagi na brak istnienia znamion przestępstwa oznaczonych w prawie karnym. Mając powyższe na względzie przy uwzględnieniu kryteriów obiektywnych, można przyjąć, iż działanie sprawcy było w tych okolicznościach zawinione. Nie budził zatem wątpliwości fakt, że P. K. doznała szkody w wypadku mającym charakter występku, a takie ustalenie stanowiło wystarczającą podstawę do zastosowania art. 442 1 § 2 k.c., co skutkowało nieuwzględnieniem zarzutu przedawnienia dochodzonych roszczeń.
Uznając, iż nie doszło do przedawnienia roszczenia Sąd uznał powództwo za usprawiedliwione co do zasady w zakresie wszystkich dochodzonych roszczeń. Stosownie do art. 448 k.c., stanowiącego podstawę zgłoszonych w pozwie żądań, w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Katalog dóbr osobistych zawarty został w art. 23 k.c. i ma on charakter otwarty. W orzecznictwie i doktrynie przyjmuje się zgodnie, że ochroną przewidzianą w art. 23 i 24 k.c. objęte są wszelkie dobra osobiste rozumiane jako pewne wartości niematerialne związane z istnieniem i funkcjonowaniem podmiotów prawa cywilnego, które w życiu społecznym uznawane są za doniosłe i zasługujące na ochronę. W judykaturze uznano, że do katalogu dóbr osobistych należy np. prawo do intymności i prywatności, płeć człowieka, prawo do planowania rodziny, tradycja rodzinna, pamięć o osobie zmarłej. Z tego względu również więzi rodzinne można uznać za dobro osobistego, które pozostaje pod ochroną przewidziana w art. 23 i 24 k.c. Pogląd taki wzmacnia Sąd Najwyższy w powoływanym już orzeczeniu z dnia 22 października 2010 r. – podając, że skoro dobrem osobistym w rozumieniu art. 23 k.c. jest kult pamięci osoby zmarłej, to - a fortiori - może nim być także więź między osobami żyjącymi i nie ma zatem przeszkód do uznania, że szczególna więź emocjonalna między członkami rodziny pozostaje pod ochroną przewidzianą w art. 23 i 24 k.c.
Jak wskazuje się w orzecznictwie zadośćuczynienie przyznawane w oparciu o art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c. nie jest rodzajowo inne od zadośćuczynienia z art. 446 § 4 k.c. Na takie rozróżnienie nie pozwala bowiem nie tylko samo brzmienie przywołanych przepisów, ale także względy celowościowe i aksjologiczne. Zadośćuczynienie, będące formą odszkodowania za szkodę niematerialną, pełni bowiem głównie funkcję kompensacyjną. Powinno zatem rekompensować wszelkie negatywne skutki określonego zdarzenia, bez względu na podstawę prawną jego zasądzenia (por wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20 lutego 2014 roku, I ACa 1586/13, LEX nr 1563512, wyrok SN z dnia 28 sierpnia 2013 r. V CSK 361/12).
Wysokość zadośćuczynienia z tytułu naruszenia dóbr osobistych wskutek śmierci osoby bliskiej winna być uzależniona przede wszystkim od indywidualnej oceny sytuacji, jaka panowała w rodzinie przed śmiercią tej osoby i jakiej można by się spodziewać, gdyby do śmierci nie doszło. Za wiodące należy również uznać takie okoliczności jak to, czy osoby uprawnione pozostawały w najbliższym kręgu rodzinnym, czyli pozostawały we wspólnym gospodarstwie domowym i w konsekwencji w bezpośrednim uzależnieniu w sprawach życia codziennego, czy doszło do całkowitego osamotnienia osoby uprawnionej, a także jej wieku, stanu zdrowia, możliwości życiowych i potrzeb osoby uprawnionej. Nie ulega też wątpliwości, że duże znaczenie ma bliskość relacji emocjonalnych, jak również ocena wpływu śmierci osoby bliskiej na stan psychiczny uprawnionego. Utrata osoby najbliższej zawsze wywołuje ból i jego odczuwanie nie wymaga też dowodu. Istnieją jednak relacje rodzinne i wzajemne związanie tego rodzaju, że utrata określonej osoby będzie wywoływała znacznie większy ból, cierpienie, poczucie pustki, niż utrata innej osoby tak samo spokrewnionej. Taki stan rzeczy z pewnością będzie skutkował dalej idącym naruszeniem dobra osobistego w postaci prawa do zachowania więzi rodzinnej (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 20 lutego 2014 roku, I ACa 1136/13, LEX nr 1439204). W ramach zadośćuczynienia kompensacie podlega zatem doznana krzywda, a więc w szczególności cierpienie, ból i poczucie osamotnienia po śmierci najbliższego członka rodziny. Śmierć osoby bliskiej stanowi zwykle wielki wstrząs dla rodziny, a cierpienia psychiczne, jakie się z tym wiążą, mogą przybierać ogromny wymiar, tym większy, im mocniejsza była więź emocjonalna łącząca zmarłego z jego najbliższymi.
Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpatrywanej sprawy wskazać należy, iż niewątpliwym jest, że doznana przez powodów w związku ze śmiercią P. K. krzywda jest znaczna. Śmierć osoby bliskiej jest bowiem bolesnym ciosem przeżywanym nie tylko w momencie powzięcia o niej wiadomości, lecz również na przestrzeni następnych lat i jak wynika z zeznań wszystkich powodów nadal, pomimo upływu ponad siedmiu lat od śmierci osoby im najbliższej doświadczają negatywnych przeżyć psychicznych w związku z jego śmiercią, co w konsekwencji niekorzystnie odbija się na ich codziennym funkcjonowaniu. Nie bez znaczenia pozostaje także okoliczność, że śmierć P. K. była nagła i przedwczesna, był on bowiem osobą młodą, liczył dopiero 16 lat, w pełni zdrową i sprawną fizycznie.
Jak wynika z okoliczności sprawy, w tym z wniosków zawartych w opiniach biegłego psychologa u wszystkich powodów negatywne odczucia doznawane po śmierci P. K. wykraczały poza ramy zwykłej żałoby po śmierci bliskiej osoby. Przy czym w przypadku rodziców P. K. wymaga dostrzeżenia fakt, że proces żałoby nie został przez nich prawidłowo przepracowany, co skutkuje utrzymującymi się zaburzeniami depresyjno-lękowymi o umiarkowanymi nasileniu i wskazuje na konieczność podjęcia psychoterapii ukierunkowanej na zakończenie procesu żałoby. Ustalając rozmiar doznanego przez powodów uszczerbku, Sąd miał na uwadze podnoszone przez powodów okoliczności związane z ich poczuciem osamotnienia, jak też wszystkie przeżycia zazwyczaj związane z utratą dziecka. Należy przy tym uwzględnić, że P. K. pozostawał w bezpośrednich i codziennych relacjach z rodzicami. W chwili śmierci zamieszkiwali wspólnie, P. K. pomagał im w prowadzeniu gospodarstwa domowego i rolnego, a zapewne powodowie liczyli także, że w przyszłości, gdy będą w podeszłym wieku, syn zapewni im pomoc i wsparcie. Obecnie brakuje im nie tylko pomocy syna, co po prostu jego codziennej obecności i towarzystwa. Sąd uwzględnił, że powodowie w dalszym ciągu odczuwają przykre konsekwencje wypadku, m.in. mają tendencję do izolacji społecznej oraz występuje u nich obniżenie motywacji i aktywności życiowej. Nawet znaczny upływ czasu od tragicznej śmierci syna nie pozwolił im na pełne oswojenie się z zaistniałą sytuacją. Stabilizacja i radość z życia rodzinnego oraz realne oczekiwanie wsparcia, zostały w znaczny sposób naruszone poprzez tragiczną śmierć syna.
Nie ulega wątpliwości, że także rodzeństwo P. K., tj. powodowie Ł. K., I. Z. i R. K., boleśnie odczuło i nadal odczuwa stratę brata. Z okoliczności sprawy wynika, że po śmierci brata doświadczyli silnych zaburzeń adaptacyjno – depresyjnych, a u R. K. w nasilonej formie wystąpiły objawy lękowo-depresyjne. Zaznaczyć trzeba, że R. K. w dacie śmierci brata nie zamieszkiwała już w domu rodzinnym, ale nadal utrzymywała z nim stały kontakt, co ułatwiała bliska odległość jej miejsca zamieszkania. Ponadto R. K. i brata P. łączyły wspólne zainteresowania sportowe. Powódka nie mogła pozwolić sobie na pełne przeżycie żałoby, albowiem była wówczas w ciąży i starała się kontrolować emocje, aby nie zaszkodzić dziecku. Przeżycia i emocje związane ze śmiercią brata powódka tłumiła i wypierała, co prawdopodobnie doprowadziło do pojawiających się u niej symptomów nerwicowych.
Bez wątpienia przy ustalaniu rozmiaru krzywdy powodów I. Z. i Ł. K. należy uwzględnić, iż pozostawali oni w bliskich relacjach ze zmarłym bratem, wzmacnianych przez wspólne zamieszkiwanie. I. Z. pomimo, że wyszła za mąż nadal zamieszkiwała wspólnie z braćmi i rodzicami. Pomiędzy nią a bratem P. K. wytworzyła się silna więź, albowiem powódka przez wiele lat opiekowała się młodszymi braćmi, uczyła ich np. jazdy na rowerze odrabiała z nimi lekcje. Ponadto była powiernikiem brata. P. K. zaprzyjaźnił się również z mężem siostry, nawet wspólnie pracowali. Obecnie na skutek doznanej tragedii powódka ma skłonność do przesadnego dostrzegania zagrożenia, stała się bojaźliwa.
Zwrócić należy uwagę, że również powód Ł. K. był bardzo zżyty z bratem, dzieliła ich niewielka różnica wieku, zaledwie jeden rok. Bracia ze względu na zbliżony wiek zawsze byli w bliskich relacjach, przez długi okres czasu zamieszkiwali w jednym pokoju. Dopiero rok przed śmiercią P. K. zajęli osobne pomieszczenia. P. K. jako starszy brat, zawsze opiekował się powodem, troszczył się o niego, stawał w jego obronie. Przez długi okres czasu powód nie potrafił sobie poradzić z doznaną stratą, nie chciał uwierzyć w śmierć brata, a jednocześnie przyjmował wzorzec przeżywania śmierci przyjęty przez pozostałych członków rodziny czyli unikanie rozmów na temat tragedii jaka ich spotkała. Negatywne przeżycia psychiczne przełożyły się na bardzo słabe wyniki nauki szkolnej. Wcześniej osiągnięcia szkolne i nauka były istotne dla powoda, jednak po śmierci brata stracił zainteresowanie wszelkimi zajęciami i odizolował się od rówieśników. Jedynie dzięki pomocy i dobrej woli nauczycieli, którzy znali jego sytuację, otrzymał promocję do następnej klasy. Powód dzięki wsparciu obecnej żony uporał się z negatywnymi emocjami i przystosował do nowej sytuacji życiowej. Aktualnie pracuje, ożenił się i ma dziecko.
Mając na względzie okoliczności niniejszej sprawy Sąd ocenił, iż najlepiej wyważoną kwotą kompensaty w stosunku do powodów J. K. (1) i E. K. będą kwoty po 100 000 zł, a w stosunku do powodów Ł. K., I. Z. oraz R. K. po 50 000 zł.
Sąd uwzględnił również roszczenie powodów J. K. (1) i E. K. o pokrycie kosztów pochówku zmarłego syna i wystawienia mu nagrobka i z tego tytułu uznał za zasadne odszkodowanie w kwocie 10 000 zł. Jak wynika z okoliczności sprawy powodowie J. K. (1) i E. K. ponieśli koszty pochówku syna w kwotach: 6 000 zł za wykonanie nagrobka, ok. 1 300 zł za trumnę, 500 zł za usługę kapłana, 150 zł przywiezienie zwłok, 200 zł za opłatę dla grabarza, 150 zł za opłatę dla kościelnego, 700 zł za zorganizowanie tzw. stypy – obiad dla 20 osób, 500 zł za zakup kwiatów na grób oraz 500 zł za ubranie dla zmarłego. Powyższe rozlicznie opiera się na twierdzeniach powodów, głównie J. K. (1), które były wiarygodne. Sąd miał również na względzie normę z art. 322 k.p.c. zgodnie z którą jeżeli w sprawie o naprawienie szkody sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Zwrócić należy uwagę, że wskazane przez powodów wydatki na pochówek syna nie były wygórowane w odniesieniu do powszechnie przyjętych w Polsce zwyczajów chowania zmarłych. W ocenie Sądu również kosztów nagrobka w kwocie 6 000 zł nie można uznać za wygórowane, tym bardziej że zachodziła konieczność jego wybudowania, gdyż początkowo syn powodów został pochowany w grobowcu kolegi. Powszechnie wiadomym jest, że koszt pochówku z wystawieniem przeciętnego nagrobka odpowiadającego miejscowym zwyczajom odpowiada kwotom jakie ponieśli powodowie.
Oprócz ustalenia wysokości należnego powodom zadośćuczynienia i odszkodowania, niezbędne jest również rozważenie kwestii przyczynienia się bezpośrednio poszkodowanego do powstania szkody. Analiza zachowania P. K. feralnego dnia doprowadziła Sąd do uznania, że przyczynił się on do powstania szkody. Ocena stopnia przyczynienia na potrzeby miarkowania odszkodowania dokonywana jest na podstawie art. 362 k.c. Z punktu widzenia tego przepisu, przyczynienie się poszkodowanego ma miejsce wtedy, gdy jedną z przyczyn powstania lub powiększenia szkody jest zachowanie poszkodowanego. W takim przypadku obowiązek naprawienia szkody ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. W ocenie Sądu P. K. w dniu 9 października 2007 roku zanim zdecydował się na wspólną jazdę ze znajomymi, winien upewnić się czy stan psychofizyczny kierowcy gwarantuje bezpieczną jazdę, a to przede wszystkim być pewnym jego trzeźwości, a także P. K. winien dowiedzieć się czy kierujący posiada umiejętności i uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi. Okoliczności faktyczne sprawy wskazują, że P. K. albo wsiadł do pojazdu, który kierowany był przez osobę znajdującą się pod wpływem alkoholu (W. P. i Ł. Z.), albo nie posiadającą prawa jazdy (wszyscy uczestnicy wypadku poza W. P. – właścicielem pojazdu, nie posiadali prawa jazdy). Świadczy to o braku należytej roztropności w zachowaniu poszkodowanego. Powyższe rodzi konsekwencje w postaci przyjęcia na podstawie art. 362 k.c. przyczynienia się bezpośrednio poszkodowanego do spowodowania szkody (swojej śmierci i w następstwie tego krzywdy doznanej przez osoby mu najbliższe). W opisanym wyżej stanie faktycznym mającym znaczenie dla ustalenia kwestii przyczynienia się P. K. do swej śmierci, co ma wpływ na zakres odpowiedzialności strony pozwanej w stosunku do powodów, stopień przyczynienia się po jego stronie kształtuje się na poziomie 10%. Przyczynienia się P. K. do szkody nie może pozostawać na wyższym poziomie uwzględniając jego młody wiek, wykształcenie gimnazjalne, a co za tym idzie brak doświadczenia życiowego, a także wskazane wyżej okoliczności, w tym fakt, że decydował się na jazdę z osobami znacznie starszymi i w przeciwieństwie do niego pełnoletnimi, a zatem mógł przypuszczać, że są to osoby odpowiedzialne. Należało uwzględnić także przypadkowość tej podróży po stronie P. K. - sytuacja wynikła niespodziewanie, nie planował wcześniej tego spotkania, tak jak pozostali uczestnicy wypadku i decyzję podejmował na bieżąco, nie mając zapewne wiele czasu na zastanawianie. Ponadto słaba znajomość współpasażerów nie pozwalała mu na pełną identyfikację ich uprawnień do prowadzenia pojazdu, a nawet stanu trzeźwości. Przypuszczać można, że 16-letniemu chłopcu imponowało towarzystwo starszych kolegów, zaproszenie do wspólnej jazdy i na imprezę i z tego względu powziął decyzję o podróży z nimi feralnego dnia. Niemniej jednak poszkodowany nie wykazał się tego dnia konieczną roztropnością i starannością dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa, co powoduje konieczność uwzględnienia jego przyczynienia się do szkody choćby w 10% i w tym zakresie obniżenia poszczególnych świadczeń należnych powodom.
Zwrócić jeszcze należy uwagę, iż niezasadny był zarzut przyczynienia się poszkodowanego do szkody poprzez podróżowanie w sześć osób, a nie według przewidzianej liczby miejsc dla pięciu pasażerów. W tym zakresie strona pozwana nie wykazała racjonalnych przesłanek pomimo spoczywającego na niej ciężarze dowodu (art. 6 k.c.). Jak wynika z opinii biegłego J. Ś. dopuszczalna masa pojazdu wynosiła 1 330 kg a w chwili wypadku z uwzględnieniem obciążenia pasażerami masa ta wynosiła 1 260 kg. Zatem była mniejsza od dopuszczalnej. W tej sytuacji fakt, iż pojazdem podróżowało sześć osób, zamiast pięciu dopuszczalnych, nie miał wpływu na przebieg wypadku. Przebywanie w pojeździe aż sześciu osób również nie miało istotnego wpływu na możliwość ich wydostania się z pojazdu po wjechaniu do stawu a w konsekwencji na ich śmierć. W świetle okoliczności sprawy brak jest zatem podstaw do przypisania P. K. przyczynienia się do wynikłej ze zdarzenia szkody w wyższym wymiarze niż 10%.
Reasumując, z racji przyczynienia się P. K. do powstania szkody w 10 %, o taki sam procent zmniejszone zostały należne powodom zadośćuczynienie i odszkodowanie. Ostatecznie zasądzono z tytułu zadośćuczynienia na rzecz powodów J. K. (1) i E. K. kwoty po 90 000 zł, a na rzecz powodów Ł. K., I. Z., R. K. kwoty po 45 00 zł. Tytułem odszkodowania za poniesione koszty pogrzebu przyznano kwotę 9 900 zł na rzecz powodów J. K. (1) i E. K..
O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 455 k.c. i art. 817 § 1 k.c. oraz art. 14 ust. 1 i 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, zasadzając je od dnia 3 czerwca 2013 roku, to jest od dnia następnego po upływie trzydziestodniowego okresu od daty otrzymania przez ubezpieczyciela zgłoszenia szkody. Powodowie skierowali do strony pozwanej wezwanie do zapłaty zadośćuczynienia i ponownie odszkodowania w dniu 26 kwietnia 2013 roku. Licząc ok. tygodniowy termin na doręczenie przesyłki pocztowej, strona pozwana w dniu 2 maja 2013 roku otrzymała wezwanie do zapłaty, a zatem od tego dnia liczono 30 - dniowy termin, który zgodnie z brzmieniem art.14 ust. 1 i 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, pozwany miał na wypłatę świadczeń. Bezskuteczny upływ tego terminu oznaczał, że pozwany od dnia 3 czerwca 2014 roku pozostawała w opóźnieniu z płatnością i w konsekwencji rodzi to obowiązek zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od zasądzonych kwoty zadośćuczynienia. Odsetki od kwoty odszkodowania za poniesione koszty pogrzebu przyznano od dnia 18 czerwca 2008 roku, albowiem decyzją z dnia 17czerwca 2008 roku poprzednik prawny ubezpieczyciela odmówił wypłaty tego świadczenia.
Zaznaczyć trzeba, że świadczenie z tytułu zadośćuczynienia ma charakter bezterminowy i przekształcenie go w zobowiązanie terminowe następuje po wezwaniu dłużnika do jego wykonania przez wierzyciela (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2005 r., I CK 7/05, opubl. LEX nr 153254). Ponadto zgodnie z regulacją art. 817 § 1 i 2 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie 30 dni licząc od dnia zawiadomienia o wypadku. Niespełnienie świadczenia, oznaczało popadnięcie przez stronę pozwaną w opóźnienie z płatnością i tym samym skutkowało wymagalnością roszczenia odsetkowego w dniu następnym po wydaniu przedmiotowych decyzji. Podkreślić w tym miejscu należy, że pozwany posiadał wszelkie informacje niezbędne do likwidacji szkody, w szczególności okoliczności faktyczne, które powodowie przywołują na uzasadnienie żądania, zgłaszane był już w postępowaniu likwidacyjnym, zatem nie są to fakty nowe, z którymi pozwana spółka nie miała możliwości zapoznania się na etapie wpłynięcia do niej zgłoszenia szkody. Możliwe było zatem oszacowanie kwoty odpowiedniego zadośćuczynienia oraz jego wypłacenie powodom.
Ustalenie odsetek w wyżej opisany sposób znajduje potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego, który wielokrotnie podkreślał, że jeśli zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 k.c. in fine, uprawniony nie ma możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy w tym terminie. W konsekwencji odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia, winny należeć się właśnie od tego terminu (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 sierpnia 2012 roku, sygn. akt I CSK 2/12 LEX nr 1228578, z dnia 18 lutego 2010 roku, sygn. akt II CSK 434/09, LEX Nr 602683).
W zakresie kosztów procesu, sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., nakładając na stronę pozwaną obowiązek zwrotu wszystkich kosztów procesu, wobec uznania, że powodowie ulegli tylko co do nieznacznej części swego żądania. Koszty sądowe w niniejszej sprawie stanowiła opłata od pozwu, wydatki w łączne kwocie 1 822,29 zł, związane z wynagrodzeniem biegłego psychologa za sporządzenie czterech opinii sądowych. Powodowie J. K. (1), E. K., Ł. K. korzystali ze zwolnienia od kosztów sądowych w całości, a powódka I. Z. w ½ części.
Opierając się na dyspozycji art. 113 u.k.s.c. (t.j. Dz.U.2010.90.594) Sąd zasądził od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 12 754 zł tytułem uzupełnienia nieuiszczonej przez powód opłaty sądowej od pozwu oraz kwotę 1 422,29 zł tytułem uzupełnienia części wydatków (powodowie wpłacili 400 zł zaliczki).
Ponadto od strony pozwanej zasądzono koszty zastępstwa procesowego na rzecz każdego z powodów. Sąd miał na uwadze, że współuczestnictwo powodów w przedmiotowym procesie o zadośćuczynienie ma charakter współuczestnictwa formalnego opisanego w art. 72 § 1 pkt 2 k.p.c. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż w przypadku współuczestnictwa formalnego koszty procesu podlegają zasądzeniu na rzecz każdego ze współuczestników. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego w razie współuczestnictwa formalnego, do niezbędnych kosztów procesu poniesionych przez współuczestników reprezentowanych przez jednego pełnomocnika będącego adwokatem lub radcą prawnym zalicza się jego wynagrodzenie ustalone odrębnie w stosunku do każdego współuczestnika (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 2015 r., III CZP 29/15). W konsekwencji na rzecz powodów J. K. (1) i E. K. zasądzono kwoty po 3 600 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w oparciu o § 6 pkt 6 Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tj. Dz.U. z 2013 r. poz. 461) oraz na rzecz każdego z pozostałych powodów koszty w wysokości po 2 400 zł do czego podstawę stanowił § 6 pkt 5 ww. rozporządzenia. Ponadto na rzecz powódki I. Z. zasądzono kwotę 1 305 zł, stanowiącej zwrot uiszczonej opłaty od pozwu w zakresie nieobjętym zwolnieniem od kosztów sądowych oraz wpłaconą zaliczkę na opinię biegłego (200 zł). Na rzecz powódki R. K. zasądzono tytułem zwrotu kosztów sądowych kwotę 2 430 zł, w tym wniesioną opłatę od pozwu oraz uiszczoną kwotę zaliczki na opinię biegłego (200 zł).