Sygn. akt I ACa 266/17
Dnia 6 września 2017 roku
Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny
w składzie następującym:
Przewodniczący: |
SSA Dariusz Rystał |
Sędziowie: |
SA Halina Zarzeczna SA Edyta Buczkowska-Żuk - sprawozdawca |
Protokolant: |
starszy sekretarz sądowy Magdalena Stachera |
po rozpoznaniu w dniu 30 sierpnia 2017 roku na rozprawie w Szczecinie
sprawy z powództwa U. W.
przeciwko Towarzystwu (...) spółce akcyjnej w W.
o zapłatę i ustalenie
na skutek apelacji powódki
od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim
z dnia 31 stycznia 2017 roku, sygn. akt I C 3790/13
I. zmienia zaskarżony wyrok w punktach III, IV i V w ten sposób, że:
1. w punkcie trzecim zasądza od pozwanego Towarzystwa (...) spółki akcyjnej w W. na rzecz powódki U. W. dalszą kwotę 22 500 zł. (dwadzieścia dwa tysiące pięćset złotych) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się wyroku, a powództwo w pozostałej części oddala,
2. w punkcie czwartym znosi wzajemnie między stronami koszty zastępstwa procesowego,
3. w punkcie piątym nakazuje pobrać od pozwanego Towarzystwa (...) spółki akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. kwotę 2542,79 (dwa tysiące pięćset czterdzieści dwa 79/100) złotych tytułem części kosztów sądowych, od których powódka była zwolniona;
II. oddala apelację w pozostałej części;
III. znosi wzajemnie między stronami koszty zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym;
IV. nakazuje pobrać od pozwanego Towarzystwa (...) spółki akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. kwotę 2542,79 (dwa tysiące pięćset czterdzieści dwa 79/100) złotych tytułem części opłaty od apelacji, od której powódka była zwolniona;
V. odstępuje od obciążania powódki pozostałą częścią opłaty od apelacji.
SSA E. Buczkowska-Żuk SSA D. Rystał SSA H. Zarzeczna
Sygn. akt I ACa 266/17
Powódka U. W. w pozwie złożonym dnia 23 sierpnia 2013 roku wniosła o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. następujących świadczeń:
- kwoty 75.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia powództwa do dnia zapłaty z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę,
- renty na zwiększone potrzeby i utracone widoki na przyszłość w wysokości 1000 zł miesięcznie, począwszy od dnia 15 grudnia 2010 r. płatnej do dnia 15 każdego miesiąca. przyszłość za skutki zdarzenia i zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, że w dniu 7 listopada 2010r. w K., J. J., ubezpieczony u pozwanego w zakresie OC pojazdu, kierujący samochodem O. (...) potrącił ją podczas przechodzenia przez jezdnię, w miejscu istniejących przed remontem pasów dla pieszych. W wyniku zdarzenia powódka doznała wielomiejscowych obrażeń ciała,.
Pozwany Towarzystwo (...) S.A. z siedzibą w W. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu.
Pozwany wniósł o zbadanie tego, czy powódka w jakimkolwiek zakresie przyczyniła się do powstania szkody na osobie i majątku oraz zastrzegł sobie prawo do zgłaszania dalszych wniosków dowodowych po zapoznaniu się z treścią akt karnych.
W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew wskazał, że pomiędzy stronami sporna jest sama zasada ponoszenia przez pozwane Towarzystwo ubezpieczeń odpowiedzialności odszkodowawczej za zdarzenie z dnia 7 listopada 2010 roku, w jakim ucierpiała powódka. Poszkodowana nie dokonała u pozwanego zgłoszenia przedmiotowej szkody na swej osobie, co winna była uczynić niezwłocznie po wypadku. Nadto jak wynika z postanowienia o umorzeniu postępowania karnego, kierujący pojazdem, który uderzył w powódkę J. J. nie został uznany przez organy postępowania karnego za osobę winną spowodowania uszczerbku na zdrowiu powódki, co wymaga zweryfikowania okoliczności, czy to nie sama powódka została uznana za osobę wyłącznie odpowiedzialną za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Pozwany podniósł również zarzut ewentualnego przyczynienia się powódki do powstania szkody na jej osobie.
Pozwany wskazał nadto, że kwota zadośćuczynienia określona na kwotę 75.000 zł jawi się jako wygórowana, a przede wszystkim nienależycie uzasadniona. Nadto wskazał, że przedstawiona przez powódkę możliwość zatrudnienia ma jedynie hipotetyczny charakter- powódka do dnia wypadku nie była bowiem nigdzie zatrudniona.
Wyrokiem z dnia 31 stycznia 2017 r. Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp. zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) S.A. w W. na rzecz powódki U. W. kwotę 15.000 zł (piętnaście tysięcy złotych) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia następnego po wydaniu wyroku; ustalił odpowiedzialność pozwanego na przyszłość za ewentualne dalsze następstwa zdarzenia z dnia 7 listopada 2010 roku, któremu uległa powódka ;oddalił powództwo w pozostałej części; nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz pozwanego; nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim kwotę 635 złotych z tytułu części nieopłaconych kosztów sądowych; odstąpił od obciążenia powódki pozostałymi kosztami sądowymi.
Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 7 listopada 2010r. w K. J. J., kierujący samochodem osobowym marki O. (...) potrącił pieszą powódkę. Do wypadku doszło około godz. 16:50 na dwukierunkowej ulicy (...) w K., na której w tym czasie przeprowadzany był remont ulicy i nie było oznakowania pasów dla pieszych ani innego oznakowania poziomego. Droga znajdowała się w terenie zabudowanym, gdzie występuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, oświetlona była latarniami ulicznymi usytuowanymi po prawej stronie. W chwili potrącenia pieszej prędkość samochodu była nie niższa niż 48 km/h.
Powódka w czasie przekraczania jezdni poza obszarem wyznaczonego przejścia dla pieszych i w warunkach pory wieczornej stanowiła trudną do zauważenia, ciemną przeszkodę na jezdni, gdyż była ubrana w ciemny strój. Zauważyła nadjężdżający od strony przejazdu kolejowego pojazd, który według niej poruszał się dosyć szybko. Pomimo tego spostrzeżenia podjęła decyzję o przejściu przez jezdnię w miejscu nieoznakowanym. Nie obserwowała także podczas przekraczania jezdni tego, co dzieje się z nadjeżdżającym pojazdem, nie ustąpiła mu pierwszeństwa, nie zatrzymała się. Nie zachowała zatem szczególnej ostrożności i nie ustępując pierwszeństwa weszła na tor jazdy oświetlonego i widocznego przez to dla niej z dostatecznej odległości samochodu kierowanego przez J. J.. Została uderzona lewą przednią częścią tego pojazdu, wyrzucona do góry, następnie upadła przed pojazdem.
Do wypadku tego przyczynił się także kierujący pojazdem J. J., który niewłaściwie obserwował przedpole swej jazdy i w sytuacji wchodzącej na tor jego ruchu z lewej strony pieszej – powódki, nie podjął w ogóle manewrów obronnych, w szczególności nie zwolnił, rozpoczął też hamowania, a miał możliwość odpowiednio wczesnego rozpoznania pieszej na jezdni i zatrzymania pojazdu przed torem jej ruchu albo co najmniej możliwość zmniejszenia prędkości kolizyjnej samochodu w chwili potrącenia pieszej w stosunku do rzeczywistej prędkości swego pojazdu, co mogło wpłynąć na zmniejszenie skutków wypadku w postaci obrażeń ciała powódki. Tym samym kierujący pojazdem również naruszył zasady ruchu drogowego i bezpiecznego poruszania się.
W dniu wypadku sprawca zdarzenia J. J. posiadał ochronę ubezpieczeniową w pozwanym Towarzystwie (...) S.A. z siedzibą w W.. W sprawie zaistniałego wypadku prowadzono dochodzenie z udziałem J. J. – kierującego samochodem O. (...), które to postępowanie postanowieniem z dnia 10 listopada 2011r. zostało umorzone wobec stwierdzenia, że czyn sprawcy zdarzenia nie zawiera znamion czynu zabronionego.
J. J. kierujący pojazdem marki O. (...) nie zauważył powódki przechodzącej przez ulicę, ponieważ nie obserwował należycie przedpola jazdy, w pewnym momencie jego samochód uderzył lewą przednią stroną maski w powódkę, która przechodziła z lewej strony ulicy. Dopiero po uderzeniu zaczął hamować. Kierowca zatrzymał pojazd, próbował porozumieć się z powódką.
S. W., która jechała jako pasażerka ze swoim mężem R. W. samochodem w odległości około 10 metrów za samochodem J. J. zauważyła, jak powódka przechodziła przez jezdnię zwykłym, nieprzyspieszonym krokiem, nie rozglądała się, była jakby zamyślona, szła wprost na nadjeżdżający pojazd. Ubrana była w ciemny strój. Kierujący pojazdem R. W. nie widział powódki jak weszła na ulicę, zobaczył ją dopiero w momencie uderzenia przez pojazd J. J..
Na skutek zdarzenia z dnia 7 listopada 2010r. powódka doznała obrażeń wielonarządowych: złamania trójskokowego goleni prawej z uszkodzeniem więzozrostu piszczelowo-strzałkowego, złamania nasady bliższej kości ramiennej prawej, stłuczenia łokcia prawego, rany tłuczonej potylicy ze złamaniem kości potylicznej, stłuczenia lewego płata czołowego mózgu. Bezpośrednio po wypadku powódka trafiła do Szpitala w K., skąd została przetransportowana na Oddział Urazowo-Ortopedyczny Samodzielnego Publicznego Szpitala (...) w G., gdzie przebywała w okresie od 7 listopada 2010r. do 8 grudnia 2010r. Podczas pobytu w szpitalu powódka przeszła następujące operacje: nastawienia zachowawczego podwichnięcia w stawie skokowym prawym (13.11.2010r.), otwartego nastawienia złamania kostek goleni prawej ze stabilizacją płytką rekonstrukcyjną S., śruby na więzozrost, druty K. (26.11.2010r.), otwartego nastawienia złamania nasady bliższej kości ramiennej prawej ze stabilizacją płytką P. (4.12.2010r.).
Po wyjściu ze szpitala powódka przez około dwa miesiące poruszała się na wózku, była unieruchomiona - miała gips na nodze i stabilizator na ręce. Gips z nogi powódka miała zdjęty w połowie stycznia 2011r., a stabilizator z ręki pod koniec stycznia 2011r. Noga i ręka wygoiły się prawidłowo. Następnie w okresie od 21 marca 2011r. do 23 marca 2011r. U. W. przebywała ponownie w szpitalu w G., gdzie w dniu 22 marca 2011r. usunięto jej założone w czasie wcześniejszej operacji druty K. oraz śruby. Podczas pobytu w szpitalu i po powrocie do domu powódka odczuwała znaczny ból i musiała korzystać z leków przeciwbólowych.
W zakresie urazu czaszkowo - mózgowego badanie TK z dnia 14 lutego 2011r. wykazało wchłonięcie się ogniska pourazowego w lewym płacie czołowym oraz wodniaka w prawej okolicy czołowej, nie stwierdzono patologii w zakresie centralnego układu nerwowego. Powódka była leczona neurologicznie i w poradni zdrowia publicznego jeszcze przed zabiegiem, na skutek wypadku stwierdzono u niej 7 % uszczerbek na zdrowiu w związku z zaburzeniami adaptacyjnymi. Powódka po wypadku wskazywała na występujące u niej bóle i zawroty głowy, zgłasza bóle kręgosłupa szyjnego pogranicza szyjno-czaszkowego.
Złamanie szyjki kości ramiennej prawej z przemieszczeniem wymagało leczenia operacyjno-otwartego nastawienia i zespolenia odłamów płytą i śrubami. Uzyskano zrost złamania, lecz po trzech latach stwierdzono martwicę aseptyczną głowy kości ramiennej z destrukcją i ubytkami kostnymi głowy. Powoduje to istotne upośledzenie funkcji kończyny górnej prawej, nie rokuje samoistnego wyleczenia. Prawdopodobnie powódka będzie wymagała protezoplastyki barku. Leczenie rehabilitacyjne nie poprawi ruchomości barku. Biegły nie stwierdził niezdolności do samodzielnej egzystencji, jednak powódka wymaga pomocy w pełnieniu niektórych funkcji życiowych, takich jak oburęczne prace fizyczne, sprzątanie czy dźwiganie. W związku ze złamaniem szyjki kości ramiennej prawej stwierdzono u powódki 25 % uszczerbek na zdrowiu.
Powódka doznała również urazu kończyny dolnej prawej, złamania trójskokowego podudzia z uszkodzeniem więzozrostu strzałkowo- piszczelowego. Złamania takie wymagają leczenia operacyjnego - otwartego nastawienia odłamków i zespolenia łącznikami metalowymi z następowym unieruchomieniem kończyny w gipsie. W przebiegu pooperacyjnym zakazano obciążania kończyny - przez okres 6-8 tygodni powódka mogła poruszać się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Po uzyskaniu zrostu wymagała leczenia usprawniającego, które stosowała pod nadzorem rehabilitanta. Aktualnie leczenie jest zakończone. Złamanie, do jakiego doszło u powódki, może jednak powodować w przyszłości wcześniejsze wystąpienie zmian zwyrodnieniowych. Uraz kończyny dolnej prawej spowodował w ocenie biegłego 8 % uszczerbek na zdrowiu powódki. Łączny uszczerbek na zdrowiu związany z urazami kończyn wynosił 33 %.
Powódka przez 17 lat pracowała jako dekorator, następnie od 1997 do 2000r. prowadziła swoją działalność i uzyskiwała wówczas dochody w wysokości około 2000 zł miesięcznie. Od 2000r. powódka była bezrobotna, otrzymywała zasiłek dla bezrobotnych, później do 2007r. pozostawała bez zasiłku. W 2007r. powódka zachorowała na raka, przeszła operację usunięcia piersi i węzłów chłonnych. Od tego momentu powódka przebywała na zasiłku stałym w wysokości 400 zł, wypłacanym przez OPS w K., nie miała innych dochodów, ZUS nie wypłacał jej żadnych świadczeń. W związku z chorobą nowotworową orzeczeniem z dnia 6 maja 2008r. stwierdzono u powódki umiarkowany stopień niepełnosprawności i dano zalecenia dotyczące pracy lekkiej. Orzeczenie zostało wydane na okres 5 lat.
Bezpośrednio przed wypadkiem powódka starała się znaleźć choćby dorywczą pracę i poczyniła w tym celu wstępne ustalenia na przełomie grudnia 2010 i stycznia 2011r. Miała podjąć pracę w okresie przedświątecznym na targowisku u swego znajomego R. M. z wynagrodzeniem miesięcznym w kwocie około 1.000 zł. Powódka jest ciocią byłej żony R. M., który chciał w tym przedświątecznym okresie spędzić więcej czasu z rodziną. Powódka nigdy jednak nie podjęła u niego tej pracy, zarówno przed wypadkiem, jak i po nim. Do chwili obecnej również nigdzie nie pracuje. R. M. nie zatrudnił innej osoby na targowisku, pracował sam, a jego obroty ze sprzedaży na targowisku spadły.
Po wypadku od lutego do września 2011r. powódka przeszła pięć serii zabiegów rehabilitacyjnych, po 10 zabiegów w każdej serii. Podobną rehabilitację przeszła latem 2013r. Rehabilitacja odbywała się w ramach NFZ.
Orzeczeniem z dnia 17 maja 2013r. ponownie stwierdzono u powódki umiarkowany stopień niepełnosprawności i zalecono pracę w warunkach pracy chronionej. Orzeczenie wydano na stałe. Powódka nie poszukuje aktualnie pracy, gdyż nie czuje się na siłach.
W sprawie 2 Ds. 1157/11 sporządzona została opinia przez Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji w G., w której jako przyczynę wypadku drogowego z dnia 7 listopada 2010 roku wskazano nieprawidłowe zachowanie powódki – pieszej, podając że piesza w czasie przekraczania jezdni poza obszarem wyznaczonego przejścia dla pieszych w trudnych warunkach pory wieczorowo- nocnej, stanowiąc swoistą, trudną do zauważenia, ciemną przeszkodę na jezdni nie zachowała szczególnej ostrożności i nie ustępując pierwszeństwa weszła na tor jazdy oświetlonego i widocznego przez to dla niej z dostatecznej odległości samochodu kierowanego przez J. J.. Do wypadku tego przyczynił się także kierujący pojazdem J. J., który niewłaściwie obserwował przedpole swej jazdy i w sytuacji wchodzącej na tor jego ruchu z lewej strony pieszej – powódki, nie podjął w ogóle manewrów obronnych, mając możliwość albo odpowiednio wczesnego rozpoznania tej pieszej i zatrzymania pojazdu przed torem jej ruchu albo co najmniej możliwość zmniejszenia prędkości kolizyjnej samochodu w chwili potrącenia pieszej w stosunku do rzeczywistej prędkości kolizyjnej tego pojazdu, co mogło wpłynąć na zmniejszenie skutków wypadku w postaci obrażeń ciała pieszej.
Biegły z zakresu techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków W. M. sporządził opinię w niniejszej sprawie w celu ustalenia tego, czy powódka, czy też kierujący pojazdem J. J. ponoszą odpowiedzialność za spowodowanie wypadku. Rezultaty przeprowadzonej analizy pozwalają na wskazanie, że bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku było nieustąpienie przez powódkę - pieszą pierwszeństwa samochodowi, podczas przechodzenia jezdni w obszarze, w którym nie było wyznaczonego przejścia dla pieszych. Takim postępowaniem powódka naruszyła obowiązujące przepisy ruchu drogowego i spowodowała zagrożenie na jezdni, które było zasadniczą przyczyną zaistniałego wypadku.
Wyniki analizy biegłego wskazują również, że także kierujący samochodem J. J. nie dostosował się do zasady zachowania ostrożności i nie przedsięwziął działań obronnych (w związku z niepoprawnym postępowaniem pieszej) zmierzających do uniknięcia wypadku, w sytuacji gdy jak wszystko na to wskazuje, panujące warunki ruchu umożliwiały rozpoznanie zagrożenia, zaś przeprowadzone wyliczenia wykazały, że w takiej sytuacji miałby możliwość uniknięcia wypadku. Tak więc w ocenie biegłego oboje uczestnicy ruchu przyczynili się do powstania wypadku, z tym że powódka - piesza w sposób zasadniczy.
W ocenie biegłego kierujący pojazdem O. (...) J. J. przyczynił się do wypadku w 20-30%, a powódka w 70-80%.
W ustnej opinii biegły sądowy W. M. wskazał, że okoliczność polegająca na tym, że wcześniej było przejście dla pieszych w miejscu, gdzie powódka przechodziła przez jezdnię, nie ma wpływu na ocenę zachowania powódki jako pieszej. W momencie przechodzenia przez powódkę przejścia w postaci pasów nie było i obowiązywał standardowy sposób postępowania w sytuacji gdy przejścia nie ma – piesza miała obowiązek prawny zachowania szczególnej ostrożności jak i obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pojazdom, które znajdowały się na jezdni. Biegły wskazał, że piesza miała nieporównywalnie korzystniejsze warunki rozpoznania pojazdu, gdyż samochód był oświetlony, a piesza poruszała się bez oświetlenia. Nadto kierujący miał prawo domniemywać, że piesza ustąpi mu należnego pierwszeństwa. Niepoprawność zachowania kierowcy polegała natomiast na tym, że rozpoznając niewłaściwe zachowanie pieszej mógł uniknąć wypadku.
Powódka U. W. zamieszkuje sama. Utrzymuje się z zasiłku stałego w kwocie 400 złotych miesięcznie. Nie uzyskuje żadnych świadczeń z ZUS, nie jest zarejestrowana jako bezrobotna. Otrzymuje dodatek mieszkaniowy.
W okresie od 21 maja 2007 roku do dnia 22 maja 2007 roku przebywała w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w K., gdzie przeszła zabieg wycięcia guzka sutka lewego. Następnie usunięto jej pierś i węzły chłonne. Po zabiegu w stanie dobrym została wypisana do domu. W (...) Ośrodku Onkologii w Z. w okresie od 10 września do 9 października 2007 roku, po amputacji piersi była leczona ambulatoryjnie poprzez napromieniowanie.
W dniu 6 maja 2008 roku powódka uzyskała orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, datowanej od dnia 18 września 2007 roku. Wskazano w nim pracę lekką. Natomiast w dniu 17 maja 2013 roku powódka uzyskała orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, która datuje się również od dnia 18 września 2007 roku. Wskazano w nim możliwość podjęcia zatrudnienia przez powódkę w warunkach pracy chronionej. Powódka nigdy nie podejmowała pracy po uzyskaniu wskazanych orzeczeń.
Na podstawie powyższych rozważań Sąd Okręgowy uznał, że powództwo okazało się częściowo uzasadnione.
Sąd wskazał, że w niniejszej sprawie w pierwszej kolejności należało ustalić odpowiedzialność pozwanego co do zasady, gdyż pozwany kwestionował swoją odpowiedzialność za zdarzenie z dnia 7 listopada 2010r.
Zasady odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń z daty zdarzenia określa art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych z dnia 22 maja 2003 r. (Dz. U. z 2003 r. Nr 124, poz. 1152 ze zmianami), przyjmując ogólną regułę, że z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia.
W przedmiotowej sprawie kierujący pojazdem marki O. (...) J. J. posiadał na ten pojazd, aktualną, zawartą z pozwanym umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, dlatego też pozwany posiada legitymację bierną w niniejszym procesie i ponosi - na zasadzie art. 822 § 1 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c. - odpowiedzialność co do zasady za szkodę wyrządzoną powódce wskutek zaistniałego wypadku.
Art. 436 k.c. w zw. z art. 435 k.c. stanowi, że samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za wyrządzoną przez niego szkodę na osobie lub mieniu na zasadzie ryzyka. Zauważyć jednak należy, że przepis art. 435 k.c. przewiduje możliwość uwolnienia się od wskazanej odpowiedzialności w określonych okolicznościach: a) siły wyższej, b) okoliczności, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego, c) okoliczności, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy osoby trzeciej, za którą posiadacz odpowiedzialności nie ponosi.
W komentarzu do art. 436 k.c. A. G. wskazuje, że wina poszkodowanego – jako okoliczność egzoneracyjna – występuje wówczas, gdy szkoda powstała z wyłącznej winy poszkodowanego. Inaczej rzecz ujmując, wina poszkodowanego wyłącza odpowiedzialność wtedy, gdy jest tak poważna, że według zasad nauki i doświadczenia życiowego tylko ona może być brana pod uwagę i absorbuje inne okoliczności sprawy (por. G. Bieniek (w:) Komentarz, s. 378).
Z wyroku SN z dnia 25 stycznia 2001 r., IV CKN 243/2000 niepubl. wynika, że jeżeli wyłączną przyczyną wypadku, jakiemu uległa powódka, była podjęta przez nią próba rażąco nieprawidłowego przejścia jezdni, to jest to tak zwana okoliczność egzoneracyjna, która wyłącza odpowiedzialność na zasadzie ryzyka ponoszoną przez samoistnego posiadacza za szkodę powstałą w związku z ruchem należącego do niego pojazdu (…).
Analiza wskazanych wyżej przepisów pozwala na stwierdzenie, że dla ustalenia braku odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego konieczne byłoby stwierdzenie, że powódka - piesza ponosi wyłączną winę za wypadek, do którego doszło w dniu 7 listopada 2010r. W ocenie pozwanego za powyższym przemawia okoliczność, że kierujący pojazdem, który uderzył w powódkę - J. J. nie został uznany przez organy postępowania karnego za osobę winną spowodowania uszczerbku na zdrowiu powódki.
Zauważył także Sąd, iż wykazanie braku winy przez samoistnego posiadacza mechanicznego środka komunikacji wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody odpowiadającego za skutki wypadku komunikacyjnego na zasadzie ryzyka i umorzenie prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego, wobec niestwierdzenia zaistnienia przestępstwa, nie zwalnia go z obowiązku naprawienia szkody, jeśli wina poszkodowanej nie była wyłączna. Ustalenia poczynione w postępowaniu karnym (i w postępowaniu przygotowawczym) nie wiążą Sądu w postępowaniu cywilnym, a tym samym nie mogą determinować treści orzeczenia w niniejszej sprawie Wyłączna wina w spowodowaniu szkody, przewidziana w art. 435 § 1 k.c. występuje tylko wtedy, gdy zawinione działanie poszkodowanej było jedyną przyczyną wypadku.
Sąd wskazał, że ze znajdującej się w aktach dochodzenia opinii wydanej przez laboratorium kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji w G. wynika, że przyczyna wypadku była związana z nieprawidłowym zachowaniem pieszej U. W.. Z opinii wynika także, że do wypadku przyczynił się również kierujący samochodem O. (...) – J. J., który niewłaściwie obserwował przedpole jazdy.
W niniejszym postępowaniu sąd zlecił sporządzenie opinii biegłemu w zakresie techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków drogowych W. M. – którego zadaniem było ustalenie okoliczności, który z uczestników – powódka czy kierujący pojazdem J. J. ponoszą odpowiedzialność za spowodowanie wypadku.
Biegły wskazał, że bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku było nieustąpienie przez pieszą pierwszeństwa samochodowi, podczas przechodzenia jezdni w obszarze, w którym nie było wyznaczonego przejścia dla pieszych. Takim postępowaniem piesza naruszyła obowiązujące przepisy ruchu drogowego i spowodowała zagrożenie na jezdni, które było zasadniczą przyczyną zaistniałego wypadku. Biegły stwierdził jednocześnie, że kierujący samochodem O. (...) nie dostosował się do zasady zachowania ostrożności i nie przedsięwziął działań obronnych (w związku z niepoprawnym postępowaniem pieszej) zmierzających do uniknięcia wypadku, w sytuacji gdy jak wszystko na to wskazuje, panujące warunki ruchu umożliwiały rozpoznanie zagrożenia, zaś przeprowadzone wyliczenia wykazały, że w takiej sytuacji miałby możliwość uniknięcia wypadku.
Sąd w niniejszej sprawie prowadził odrębne postępowanie, powołał niezależnego biegłego, którego rolą była ocena zachowania poszkodowanej i kierującego pojazdem. Otrzymane wnioski potwierdzają jednak dotychczasowe – uzyskane we wcześniejszej opinii dane – wskazują bowiem, że oboje uczestnicy ruchu naruszyli zasady ruchu drogowego, co doprowadziło do wypadku, z tym że powódka jako piesza przyczyniła się do tego zdarzenia w sposób zasadniczy.
Powyższe wnioski wskazują na to, że pozwany nie ma możliwości uwolnienia się od odpowiedzialności w niniejszej sprawie, w świetle przedstawionych opinii nie jest bowiem możliwe stwierdzenie, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanej.
Odpowiedzialność pozwanego wynika zatem z art. 822 k.c. Na jego podstawie zakład ubezpieczeń zobowiązany jest do zapłaty określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo osoba, na której rzecz została zawarta umowa ubezpieczenia.
W niniejszej sprawie uwzględnić jednak należało szczególne okoliczności polegające na istotnym przyczynieniu się pieszej do wypadku, w wyniku którego odniosła ona obrażenia. Zgodnie zatem z art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stop stopnia winy obu stron. Zmniejszenie odszkodowania następuje "stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron". W każdej sprawie, w której postawiono zarzut przyczynienia się poszkodowanego i sąd przyczynienie takie stwierdził, jest wymagana konkretna, zindywidualizowana ocena pod kątem potrzeby i skali obniżenia należnego odszkodowania (Wyrok SN z 29.10.2008r., IV CSK 243/08).
W ocenie biegłego W. M. kierujący pojazdem O. (...) J. J. przyczynił się do wypadku w 20-30%, a powódka w 70-80%. Podobnie z opinii sporządzonej na potrzeby postępowania karnego 2Ds 1157/11 wynika, że obaj uczestnicy ruchu drogowego – zarówno powódka jak i kierujący pojazdem J. J. przyczynili się do zaistnienia wypadku, przy czym powódka w znacznym stopniu. Sąd w oparciu o przedmiotową opinię biegłego sądowego oraz opinię sporządzoną w sprawie 2Ds 1157/11, mając również na uwadze zeznania świadków S. W., R. W., J. J. oraz zeznania samej powódki ustalił, że przyczyniła się ona do wypadku w 75%. Powyższe ustalenie w praktyce skutkuje tym, że wszystkie zasądzone na rzecz poszkodowanej świadczenia muszą być zredukowane o ten właśnie określony procent.
Mając ustaloną zasadę i zakres odpowiedzialności pozwanego Sąd przeszedł do rozważań dotyczących poszczególnych roszczeń zgłoszonych przez powódkę.
Powódka w niniejszej sprawie domagała się zadośćuczynienia za krzywdę w kwocie 75.000 zł, dla którego podstawę prawną stanowi przepis art. 445 § 1 k.c. oraz renty na zwiększone potrzeby i utracone widoki na przyszłość przysługującej w oparciu o przepis art. 444 § 2 k.c.
Analizując w pierwszej kolejności roszczenie powódki z tytułu zadośćuczynienia Sąd wskazał, że zgodnie z powołanym przepisem w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Podstawę żądania zadośćuczynienia stanowi przede wszystkim konsekwencja uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia w postaci krzywdy, czyli cierpienia fizycznego i psychicznego. Do cierpień fizycznych zalicza się przede wszystkim ból i podobne do niego dolegliwości. Cierpieniem psychicznym będą ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia, konieczności zmiany sposobu życia czy nawet wyłączenia z normalnego życia (por. wyrok SN z dnia 3 lutego 2000 r., I CKN 969/98, LEX nr 50824).
Wysokość zadośćuczynienia powinna być odpowiednia – powinna zatem uwzględniać wszystkie okoliczności, mogące mieć w danym przypadku znaczenie. Okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny powinny być rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą pokrzywdzonego (por. wyrok SN z dnia 26 listopada 2009 r., III CSK 62/09). Nadto zadośćuczynienie powinno mieć charakter kompensacyjny, a więc przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość.
Zasadniczym kryterium ustalenia wysokości zadośćuczynienia jest rozmiar cierpienia i rozmiar niekorzystnych zmian w życiu poszkodowanego, będących następstwem deliktu zawinionego przez sprawcę szkody. Za jedyną przesłankę ustalenia wysokości zadośćuczynienia przyjmuje się rozmiar krzywdy. Zadośćuczynienie ma na celu kompensatę nie tylko cierpień fizycznych ale również niekorzystnych następstw zdarzenia w sferze psychiki poszkodowanego. Ma ono na celu przyniesienie poszkodowanemu równowagi emocjonalnej naruszonej przez doznane cierpienia psychiczne (wyrok SN z 08.06.2011r., I PK 275/10).
Judykatura dostarcza kryteriów, jakimi należy się kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Wśród nich wymienia się miedzy innymi:
a) wiek poszkodowanego (zwykle większą krzywdą jest np. kalectwo u młodej osoby),
b) rodzaj i rozmiar doznanych obrażeń,
c) stopień i rodzaj cierpień fizycznych i psychicznych,
d) intensywność (natężenie, nasilenie) i czas trwania tych cierpień, ewentualnie stopień kalectwa,
e) nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie);
f) skutki uszczerbku w zdrowiu na przyszłość (np. niemożność wykonywania ulubionego zawodu, uprawiania sportów, pracy artystycznej, rozwijania swoich zainteresowań i pasji, zawarcia związku małżeńskiego, posiadania dzieci, utrata kontaktów towarzyskich, utrata możliwości chodzenia do teatru, kina, wyjazdu na wycieczki),
g) rodzaj dotychczas wykonywanej pracy przez poszkodowanego, który powoduje niemożność dalszego jej kontynuowania,
h) szanse na przyszłość, związane np. z możliwością kontynuowania nauki, z wykonywaniem wyuczonego zawodu, życiem osobistym,
i) poczucie nieprzydatności społecznej i bezradność życiowa powstałe na skutek zdarzenia, wywołującego obrażenia ciała,
j) konieczność korzystania ze wsparcia innych, w tym najbliższych, przy prostych czynnościach życia codziennego.
Analizując sytuację powódki w świetle przedstawionych powyżej kryteriów, mających wpływ na wysokość zadośćuczynienia Sąd stwierdził, że niewątpliwie w wyniku wypadku z dnia 7 listopada 2010r. doznała ona licznych obrażeń ciała powodujących u niej znaczne cierpienia. Po wypadku powódka przez miesiąc przebywała w szpitalu, gdzie przeszła trzy operacje, następnie przez okres 2 miesięcy z uwagi na unieruchomienie ręki oraz nogi poruszała się na wózku. Powódka mieszkała sama – w okresie powypadkowym potrzebowała pomocy przy myciu, ubieraniu, korzystaniu z toalety, robieniu zakupów. Pomagała jej 79 letnia mama oraz koleżanki. Poniesione obrażenia wiązały się dla powódki ze znacznymi dolegliwościami bólowymi, ale również z uwagi na ograniczenia ruchowe i związany z tym brak samodzielności, powodowały u niej dyskomfort psychiczny.
Przed wypadkiem powódka w 2007r. przebyła amputację piersi i przeszła cykl leczenia napromieniowaniem. W 2008r. decyzją Powiatowego Urzędu do Spraw Orzekania o niepełnosprawności ustalono u powódki w związku z chorobą nowotworową umiarkowany stopień niepełnosprawności od 18 września 2007r. do 6 maja 2013r. Powódka deklarowała, że przed wypadkiem dobrze się czuła, miała bardzo dobre wyniki badań i planowała powrót do pracy. Po wypadku powódka jeszcze po wielu miesiącach odczuwała bóle w odcinku szyjnym kręgosłupa, okresowo odczuwa zawroty głowy. Stwierdzono u niej zaburzenia adaptacyjne, powodujące uszczerbek na zdrowiu w wysokości 7%.
W następstwie złamania podczas wypadku szyjki kości ramiennej prawej z przemieszczeniem stwierdzono u powódki martwicę aseptyczną głowy kości ramiennej z destrukcją i ubytkami kostnymi. Powoduje to istotne upośledzenie funkcji kończyny górnej prawej, nie rokuje samoistnego wyleczenia, powódka będzie wymagała protezoplastyki barku, leczenie rehabilitacyjne nie poprawi stanu anatomicznego, nie poprawi ruchomości barku. Zmiany te mogą powodować dolegliwości bólowe. W związku ze stwierdzeniem złamania szyjki kości ramiennej prawej stwierdzono u powódki 25 % uszczerbek na zdrowiu.
Powódka w wyniku wypadku doznała również urazu kończyny dolnej prawej. Na skutek leczenia operacyjnego oraz starannie prowadzonej rehabilitacji u powódki występuje aktualnie jedynie niewielkie ograniczenie ruchomości. Zaistniały u powódki rodzaj złamania powoduje jednak najczęściej wcześniejsze wystąpienie zmian zwyrodnieniowych. Zgłaszane u powódki dolegliwości bólowe mają umiarkowany charakter i nie wymagają jeszcze systematycznego stosowania leków przeciwbólowych i prowadzenia dalszej rehabilitacji. Długotrwały uszczerbek na zdrowiu związany z urazem kończyny dolnej prawej określono na 8 %. Tym samym łączny uszczerbek na zdrowiu powódki wyniósł 40%.
Zdaniem sądu biorąc pod uwagę wszystkie wymienione wyżej okoliczności, okres pobytu powódki w szpitalu i dalszą rehabilitację, przebyte zabiegi operacyjne, wysokość łącznego uszczerbku na zdrowiu, odczuwane cierpienie, ból, konieczność korzystania przez pewien czas z wózka inwalidzkiego i pomocy innych osób, obecne utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu powódki, związane z odniesionymi urazami – uzasadniają przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 60.000 złotych. Mając jednak na uwadze stopień przyczynienia się powódki wynoszący 75%, wysokość zadośćuczynienia należało obniżyć do kwoty 15.000 złotych. Wobec tego, że powódka nie zgłaszała wcześniej szkody pozwanemu, który tym samym nie miał możliwości przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego i ewentualnego przyznania powódce świadczeń, jak i okoliczność, że zasada odpowiedzialności była sporna i ustalona dopiero w trakcie niniejszego procesu, sąd zasądził odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia następnego po wydaniu orzeczenia w sprawie. Odsetki ustawowe zostały zasądzone na podstawie art. 455 k.c. w związku z art. 481 § 1 i 2 k.c., o czym orzeczono w punkcie pierwszym wyroku.
Uzasadnione okazało się także żądanie ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za ewentualne dalsze następstwa wypadku z dnia 7 listopada 2010 roku. Podstawą prawną tego żądania był przepis art. 189 k.p.c., zgodnie z którym powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny. Zdaniem sądu powódka wykazała swój interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego na przyszłość, albowiem jak wynika z opinii biegłych sądowych urazy doznane w wyniku wypadku spowodowały między innymi istotne upośledzenie funkcji kończyny górnej prawej, co nie rokuje samoistnego wyleczenia, a powódka będzie wymagała protezoplastyki barku. Powódka doznała również urazu kończyny dolnej prawej, a zaistniały u niej rodzaj złamania powoduje najczęściej wcześniejsze wystąpienie zmian zwyrodnieniowych. Tym samym uzasadnione jest twierdzenie powódki, że w przyszłości mogą występować u niej dalsze skutki związane z wypadkiem w dniu 7 listopada 2010 roku, co uzasadnia ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Z tych względów sąd orzekł na podstawie powołanego przepisu ustawy jak w punkcie drugim wyroku.
Natomiast w pozostałym zakresie żądanie dotyczące zadośćuczynienia jak i w całości żądanie zasądzenia renty nie zasługiwały na uwzględnienie i dlatego zostały oddalone w punkcie trzecim wyroku. Sąd badał zasadność żądania zasądzenia renty na podstawie przepisu art. 444 § 2 k.c., zgodnie z którym jeżeli pokrzywdzony utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Jak wynika z przytoczonego przepisu, renta przysługuje poszkodowanemu w trzech przypadkach:
1) jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej;
2) jeżeli zwiększyły się jego potrzeby;
3) jeżeli zmniejszyły się widoki powodzenia na przyszłość.
W pierwszej kolejności Sąd wskazał, że powódka nie wyjaśniła z jakiego tytułu żąda zasądzenia renty, czy jest ona związana z utratą dotychczasowego dochodu, na co mogłoby wskazywać uzasadnienie pozwu, czy też dotyczy ona zwiększonych potrzeb powódki, które pojawiły się już po wypadku, o czym zeznawała powódka. Ostatecznie powódka tak sformułowała żądanie, jakby dotyczyło ono zarówno renty z tytułu utraconych zarobków jak i zwiększonych potrzeb powódki, jednak nie sprecyzowała jakie kwoty z tych różnych tytułów mają składać się na żądaną przez nią kwotę 1.000 złotych. Sąd tymczasem nie ma możliwości samodzielnego rozgraniczenia wysokości tych żądań nie znając precyzyjnego stanowiska samej strony, gdyż naraziłby się na zarzut orzekania niezgodnie z żądaniem.
Po drugie, żądanie zasądzenia renty zarówno dotyczącej utraconych zarobków jak i zwiększonych potrzeb powódki, nie zostało zdaniem sądu w sposób należyty udowodnione. Powódka nie przedstawiła żadnych dowodów na okoliczność istnienia rzeczywistej potrzeby i faktycznego ponoszenia kosztów związanych ze skutkami wypadku, w szczególności nie przedłożyła rachunków lub dowodów zakupu leków lub usług, które miałyby związek z doznanymi obrażeniami. Nie wskazała na czym polegają jej zwiększone potrzeby, co się na nie składa. Jak sama twierdziła rehabilitowała się na koszt NFZ i nie ponosiła z tego tytułu żadnych kosztów.
Odnośnie renty wyrównawczej z tytułu utraconego przez powódkę dochodu i zmniejszenia widoków na przyszłość, to należy podkreślić, że powódka na kilka lat przed wypadkiem, jak sama zeznała od 2000 roku nie podejmowała żadnej pracy, nie podjęła też żadnego zatrudnienia po wypadku i nie pracuje w chwili obecnej. Ponadto powódka kilka lat przed wypadkiem – w 2007 roku zachorowała na nowotwór, co było przyczyną ustalenia jej niepełnosprawności. Wcześniej także nie pracowała, pozostawała na zasiłku dla bezrobotnych w okresie od 2000 do 2007 roku. Trudno więc zasadnie wywodzić, że brak uzyskiwania przez powódkę dochodu z tytułu zatrudnienia, ma adekwatny związek przyczynowy z jej wypadkiem z 2010 roku. Nie jest zatem uzasadnione żądanie wyrównania utraconego dochodu na skutek wypadku, gdyż powódka nie uzyskiwała przed wypadkiem żadnego dochodu ze swej pracy. Sama hipotetyczna możliwość podjęcia pracy na targowisku u znajomego R. M. nie może stanowić uzasadnionej podstawy zasądzenia renty na rzecz powódki. Gdyby istotnie powódka zamierzała podjąć wskazaną pracę, to po odzyskaniu sił po wypadku, postarałaby się o jej uzyskanie, czego jednak nie uczyniła. Co do obiecanej powódce pracy na przełomie grudnia 2010 i stycznia 2011 roku, to należy przyjąć, że mogła to być praca jedynie na sezon przedświąteczny, by zastąpić w tym czasie R. M. lub pomóc mu z uwagi na zwiększony ruch przed świętami. Mogła to być zatem jedynie praca na krótki okres jednego miesiąca lub na kilka godzin dziennie, co nie zmienia faktu, że możliwość jej podjęcia była w ocenie sądu jedynie hipotetyczna. Świadczy o tym także okoliczność, że R. M. nie zatrudnił innej osoby w miejsce powódki, a przecież gdyby istniała rzeczywiście potrzeba pomocy w jego pracy – z pewnością nie czekałby na powrót powódki do zdrowia, tylko zatrudnił na okres przedświąteczny inną osobę, czego jednak nie uczynił.
Powódka nie wykazała również w niniejszym procesie okoliczności, by utraciła całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej na skutek wypadku z listopada 2010 roku, czego wymaga powołany przepis. Jak wynika z dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy powódka może podejmować zatrudnienie w warunkach pracy chronionej, czego jednak nie czyni. Nie jest zatem wiadomo, czy i w jakim stopniu powódka utraciła zdolność zarobkowania na skutek powołanego wypadku. Powódka nie złożyła również żadnych dokumentów dotyczących jej wcześniejszych dochodów z okresu, gdy takie dochody ze swojej pracy uzyskiwała, a jedynie zeznała, że przed 2000 rokiem uzyskiwała dochody ze swej działalności. Tym samym nie było możliwości porównania sytuacji zarobkowej powódki sprzed zdarzenia i po nim, co uniemożliwiło ustalenie ewentualnej wysokości renty wyrównawczej. Wszystkie wskazane okoliczności winna udowodnić powódka zgodnie z treścią przepisu art. 6 k.c., stanowiącego, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Pozwany nie miał obowiązku takich okoliczności wykazywać i dlatego jego wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnego biegłego sądowego z dziedziny medycyny pracy został pominięty przez sąd, gdyż to powódka winna wykazać zasadność swego żądania w tym zakresie. Z tych wszystkich względów żądanie zasądzenia renty zarówno za okres wcześniejszy jak i na przyszłość jako nieuzasadnione zostało oddalone w punkcie trzecim wyroku.
Dokonując oceny materiału dowodowego sąd uznał, że zasługują na wiarę wszelkie dokumenty zgromadzone w sprawie. Były to w większości dokumenty urzędowe pochodzące z akt sprawy karnej 2Ds 1157/11, ponadto dokumentacja medyczna powódki, zaświadczenia lekarskie, zaświadczenia wydane przez odpowiednie urzędy na zobowiązanie sądu dotyczące przyznanych powódce zasiłków, kopie zeznań podatkowych powódki. Żadna ze stron nie kwestionowała tych dokumentów, a sąd nie znalazł podstaw, by czynić to z urzędu.
W sprawie były sporządzone opinie przez biegłych sądowych: biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków W. M., biegłego chirurga ortopedy J. B. i biegłego neurologa J. W.. Biegły sądowy W. M. na rozprawie składał także ustne wyjaśnienia opinii na skutek zarzutów powódki. Ostatecznie strony nie kwestionowały wskazanych opinii, zgadzając się z zawartymi w nich ustaleniami i wnioskami. W ocenie sądu wszystkie wskazane opinie okazały się rzetelne, fachowe, zrozumiałe, ich wnioski w zakresie przyczyn wypadku i przyczynienia się obu uczestników zdarzenia, jak i w zakresie trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki i dalszych prognoz dotyczących ewentualnych dalszych skutków zdarzenia okazały się zbieżne i wzajemnie się uzupełniały. Opinie biegłych sądowych z dziedziny chirurgii – ortopedii i neurologii pozwoliły kompleksowo określić rozmiar uszczerbku na zdrowiu powódki oraz nasilenie jej cierpień. Sąd w pełni zaakceptował wszystkie opinie biegłych sądowych, ich ustalenia i wnioski, uznając je za rzetelne, zgodne z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego. Strony ostatecznie również nie kwestionowały opinii, zgadzając się z ich ustaleniami i wnioskami.
W sprawie zeznawali świadkowie: R. M., J. J., S. W. i R. W.. Troje z nich: J. J., S. W. i R. W. byli bezpośrednimi świadkami zdarzenia z dnia 7 listopada 2010 roku, a J. J. był uczestnikiem tego wypadku. Ich zeznania są zdaniem sądu szczere, jasne, logiczne i uzupełniają się wzajemnie. Z ich zeznań wynika, że powódka w dniu zdarzenia nie zachowała należytej ostrożności podczas przechodzenia na druga stronę ulicy w miejscu, gdzie nie było oznakowanego przejścia dla pieszych. Bez znaczenia jest przy tym zdaniem sądu okoliczność, czy w przeszłości lub też w okresie późniejszym powstały w tym miejscu oznakowane pasy dla pieszych. Istotne jest to, że w dniu zdarzenia, wobec trwającego remontu ulicy nie było żadnych oznakowań na jezdni, powódka przechodziła zatem w miejscu nieoznakowanym i winna była zachować szczególną ostrożność, przede wszystkim zaś ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającym pojazdom. Tymczasem jak zeznali zgodnie świadkowie S. W. i R. W. powódka podczas przechodzenia nie patrzyła w stronę nadjeżdżających pojazdów, szła zamyślona, nie zwracała uwagi na innych uczestników ruchu drogowego, nie zatrzymała się na jezdni, by ustąpić pierwszeństwa zbliżającemu się pojazdowi, stąd wrażenie świadków, że weszła prosto pod koła nadjeżdżającego pojazdu, którym kierował J. J.. Powódka była przy tym ubrana w ciemny strój, a zatem była słabo widoczna, zwłaszcza że jak zeznali świadkowie robiło się już o tej porze ciemno. Sąd dał w pełni wiarę zeznaniom świadków S. W. i R. W. i w znacznej części świadkowi J. J.. Natomiast sąd odmówił wiary temu ostatniemu świadkowi w zakresie prawidłowego obserwowania przez niego przedpola jazdy, przyjmując że nie zachował należytej ostrożności i nie dostosował swej jazdy do panujących warunków na drodze. Wynika to bowiem w sposób kategoryczny z opinii biegłego W. M. i opinii sporządzonej na potrzeby sprawy karnej, zgodnie z którymi, gdyby kierujący pojazdem J. J. zachował należytą ostrożność powinien był wcześniej spostrzec powódkę i odpowiednio zareagować na jej zachowanie, przynajmniej rozpocząć manewr hamowania, czego nie uczynił. Tym samym on także naruszył zasady bezpiecznej jazdy i przyczynił się do zaistnienia wypadku, jednak w znacznie mniejszym stopniu aniżeli powódka.
Zeznania świadka R. M. w ocenie sądu jedynie częściowo zasługują na wiarę. Przede wszystkim powódka i świadek znali się wcześniej, powódka była bowiem ciotką żony świadka. Ta znajomość i sympatia świadka dla powódki czyni jego zeznania mniej bezstronnymi i nakazuje zachowanie szczególnej ostrożności przy ich ocenie. Świadek mógł być zainteresowany w zeznawaniu na korzyść powódki z racji ich wcześniejszych kontaktów rodzinnych. Sąd przyjął w tej sytuacji, że świadek mógł proponować powódce pracę, jednak tylko na okres przedświąteczny – tj. na grudzień, o czym świadczy fakt, że nie zatrudnił po tym okresie nikogo na targowisku, sprzedawał sam, a jego dochody ze sprzedaży spadły. Nie było zatem realnej potrzeby zatrudniania dodatkowego sprzedawcy. Wiadomo natomiast z doświadczenia życiowego, że w okresie przedświątecznym panuje większy ruch w handlu i może być wówczas uzasadniona potrzeba zatrudnienia dodatkowych pracowników, choćby na kilka godzin dziennie. Nie oznacza to jednak zapewnienia tym osobom stałej pracy na przyszłe miesiące. Tak mogło być właśnie w przypadku powódki, która istotnie mogła umówić się ze świadkiem na dorywczą pracę u niego na targowisku na krótki okres przedświąteczny. Bezsporne jest jednak, że nigdy takiej pracy nie wykonywała. Jak zeznał świadek w późniejszym okresie jego dochody spadły, nigdy też nie zatrudniał innej osoby do pomocy. Te zeznania świadczą zatem wyraźnie o tym, że powódka nie miała szansy na stałą pracę u świadka także w okresie późniejszym. Za całkowicie dowolne należy w tej sytuacji uznać twierdzenia powódki, że poprzez wypadek utraciła możliwość uzyskiwania stałego dotychczasowego dochodu w kwocie po 1000 złotych miesięcznie.
W sprawie zeznawała powódka U. W. – jej zeznania sąd uznał w znacznej części za szczere i korespondujące z pozostałymi dowodami zgromadzonymi w sprawie. Niewątpliwie jednak zeznania powódki w sposób subiektywny przedstawiały jej odczucia związane z samopoczuciem po wypadku i powstałym uszczerbkiem na zdrowiu. Powódka działająca przez profesjonalnego pełnomocnika nie powołała innych dowodów, które mogłyby potwierdzić okoliczności dotyczące jej stanu zdrowia przed i po wypadku oraz stopnia doznanych cierpień. Wobec powyższego w zakresie dotyczącym poprzedniego i aktualnego stanu zdrowia powódki Sąd swoje ustalenia i wnioski oparł w pierwszej kolejności na opinii biegłych sądowych, gdyż w tym zakresie to zdanie specjalistów było dla sądu obiektywne i przekonujące. Ponadto sąd nie dał wiary twierdzeniom powódki odnośnie jej możliwości wykonywania stałej pracy u świadka R. M. od grudnia 2010 roku, przyjmując że powódka mogła jedynie ustnie umówić się na pomoc w pracach na targowisku przez miesiąc grudzień, co zostało omówione już wyżej. Ponadto powódka nie przedstawiła żadnych dowodów dotyczących uzyskiwania przez nią wcześniejszych dochodów jak i nie naprowadziła dowodów na okoliczność, że utraciła całkowicie lub częściowo zdolności do pracy zarobkowej. Jak wynika z przedłożonych dokumentów powódka od 2007 roku po chorobie nowotworowej mogła wykonywać prace lekkie, a następnie prace w systemie pracy chronionej, jednak nigdy takich prac nie podjęła.
O kosztach procesu sąd orzekł na podstawie przepisu art. 102 k.p.c. nie obciążając powódki obowiązkiem zwrotu kosztów procesu należnych drugiej stronie. Jak wynika bowiem z porównania żądań powódki z wysokością uwzględnionych roszczeń, powódka wygrała proces jedynie w 12,5%. Jej żądania określone w pozwie w sumie wynosiły kwotę 120.000 złotych, na którą składały się zadośćuczynienie w kwocie 75.000 złotych, renta zaległa za okres od grudnia 2010 roku do sierpnia 2013 roku w kwocie 33.000 złotych oraz renta na przyszłość 12.000 złotych. Natomiast sąd uwzględnił żądanie w kwocie 15.000 złotych, co stanowi 12,5% sumy żądanej. Koszty poniesione przez powódkę to koszty zastępstwa procesowego wraz z opłatą od pełnomocnictwa w kwocie 3.617 złotych, a zatem powódka winna otrzymać od pozwanego zwrot kwoty 452 złotych (3.617 x 12,5%). Natomiast koszty procesu poniesione przez pozwanego to łącznie 6.617 złotych, na która składają się poniesiona zaliczka na wydatki biegłych – wykorzystana w całości oraz koszty zastępstwa procesowego wraz z opłatą od pełnomocnictwa w kwocie 3.617 złotych. Pozwany winien zatem otrzymać zwrot 87,5% poniesionych kosztów, co stanowi kwotę 5.789,90 złotych, gdyż w takim stosunku wygrał proces. Sąd przyjął jednak, że z uwagi na ocenny charakter sprawy, pewną nieporadność powódki, która nawet nie zgłosiła szkody pozwanemu, jak i trudną sytuację materialną powódki, można zastosować szczególny przepis – art. 102 k.p.c., zezwalający na odstąpienie od obciążenia strony przegrywającej kosztami procesu poniesionymi przez przeciwnika procesowego. Powódka jest bowiem stroną niewątpliwie słabszą, z niewielkimi dochodami, nie posiada też wiedzy prawniczej, podczas gdy pozwany to poważne towarzystwo ubezpieczeniowe, które dysponuje zarówno dużym kapitałem jak i dobrze wykształconą kadrą pracowników. Obciążanie powódki tak znacznymi kosztami procesu na rzecz pozwanego, co pochłonęłoby znaczną część zasądzonego na rzecz powódki w sprawie świadczenia, byłoby dla niej krzywdzące.
Z podobnych względów sąd odstąpił od obciążenia powódki pozostałymi kosztami sądowymi na podstawie przepisu art. 113 ust.4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. Nr 167, poz. 1398), o czym orzekł w punkcie szóstym wyroku. Natomiast na podstawie przepisu art. 113 ust. 1 powołanej ustawy część brakujących kosztów sądowych sąd nakazał ściągnąć od pozwanego w takim stosunku, w jakim przegrał proces, czyli w 12,5%. Na koszty sądowe złożyły się: opłata od pozwu w kwocie 4.350 złotych oraz wypłacone z budżetu sądowego następujące koszty związane z wynagrodzeniami biegłych sądowych: 14,91 złotych (karta 257), 335,30 złotych (karta 270) i 385,36 złotych (karta 308), łącznie 5.085,57 złotych. Od pozwanego sąd nakazał ściągnąć 12,5% tej sumy, co stanowi kwotę 635 złotych, o czym orzeczono w punkcie piątym wyroku.
Powyższy wyrok zaskarżyła apelacją powódka w części, tj. w zakresie pkt I, ponad kwotę 15.000,00 zł do kwoty 75.000,00 zł oraz w zakresie pkt. III oddalającego powództwo w pozostałej części i zarzuciła mu:
- naruszenie prawa materialnego, tj. art. art. 822 § 1 i 2 k.c w zw. z art. 436 § 1 k.c. oraz w zw. z art. 435 k.c. i art. 362 k.c. poprzez błędną ich wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, co w konsekwencji skutkowało nieuzasadnionym uznaniem przez Sąd I instancji przyczynienia się powódki do zaistnienia zdarzenia z dnia 07 listopada 2010 r. i to aż w 75 % ,
-naruszenia prawa materialnego , tj. art. 445 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, co w konsekwencji skutkowało uznaniem przez Sąd I instancji , iż kwotą adekwatną dla zrekompensowania powódce ujemnych doznań wynikających ze zdarzenia z dnia 07.11.2010 r. będzie kwota 60.000,00 zł, a nie kwota 75.000,00 zł. naruszenie prawa procesowego a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, co skutkowało m.in. dowolną oceną zebranego materiału dowodowego związanego z okolicznościami i przebiegiem zdarzenia z dnia 07.11.2010 r. oraz równie dowolną oceną wniosków z opinii biegłego w zakresie techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków drogowych.
Wskazując na powyższe podstawy powódka wniosła o:
zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa w zaskarżonej części , tj. do kwoty 75.000,00 zł wraz z zasądzeniem od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu w tym kosz ancję odwoławczą wraz z kosztami zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
ewentualnie:
- uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych oraz kosztów procesowych za instancję odwoławczą.
SĄD APELACYJNY ZWAŻYŁ CO NASTĘPUJE:
Apelacja okazała się częściowo zasadna.
Sąd Odwoławczy podziela i przyjmuje za własne ustalenia Sądu Okręgowego, czyniąc je integralną częścią swojego stanowiska i uznając za zbędne ich ponowne szczegółowe przytaczanie w tym miejscu. W sytuacji bowiem, gdy Sąd odwoławczy orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia SN z dnia 13 grudnia 1935 r., sygn. akt C III 680/34. Zb. Urz. 1936, poz. 379, z dnia 14 lutego 1938 r., sygn.. akt C II 21172/37 Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia 10 listopada 1998 r., sygn.. akt III CKN 792/98, OSNC 1999, nr 4, poz. 83). Nie podziela jednak w części wyprowadzonych na podstawie tych ustaleń wniosków, uważając, że niektórym okolicznościom Sąd Okręgowy przypisał nadmierne znaczenie, natomiast innych nie uwzględnił w sposób wystarczający, co doprowadzić musiało do zmiany zaskarżonego wyroku.
Podkreślić należy, że art. 233 §1 k.p.c. wyraża zasadę swobodnej oceny dowodów, zgodnie z którą, Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie „wszechstronnego rozważenia zebranego materiału” a zatem, jak podkreśla się w orzecznictwie, z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności (por. orzeczenie SN z dnia 17 listopada 1966r., sygn. II CR 423/66, niepubl.; uzasadnienie orzeczenia SN z dnia 24 marca 1999r., sygn. I PKN 632/98, opubl.; OSNAPiUS 2000/10/382; uzasadnienie orzeczenia SN z 11 lipca 2002r., sygn. IV CKN 1218/00, niepubl.; uzasadnienie orzeczenia SN z dnia 18 lipca 2002r., sygn. IV CKN 1256/00, niepubl.). Jak trafnie przyjmuje się przy tym w orzecznictwie sądowym, jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak min. SN w wyroku z dnia 27.09.2002r., II CKN 817/00, LEX nr 56906) Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w szczególności skarżący powinni wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (tak SN min. w orzeczeniach z dnia: 23 stycznia 2001r., IV CKN 970/00, LEX nr 52753, 12 kwietnia 2001 r., II CKN 588/99, LEX nr 52347, 10 stycznia 2002r. II CKN 572/99, LEX nr 53136).
W konsekwencji jakkolwiek w apelacji powódki podniesiono zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. to jednak w istocie nie zostały zakwestionowane żadne ustalenia poczynione przez Sąd I. instancji. Powódka w apelacji de facto kwestionuje prawidłowości zastosowania w niniejszej sprawie normy prawa materialnego tj. art. 362 k.c. i art. 445 k.c., a nie odtworzenie przez Sąd Okręgowy przebiegu zdarzenia i jego skutków. Powódka nie podaje żadnych faktów czyniących ustalenia Sądu pierwszej instancji błędnymi. Polemizuje jedynie z oceną prawną jej zachowania w kontekście istnienia przyczynienia do szkody oraz jej wielkości, a także wartości należnego jej zadośćuczynienia. Jej zarzuty sprowadzają się więc do wadliwej subsumpcji, a nie wadliwości ustaleń faktycznych. Argumentacja powódki w przedmiocie naruszenia art. 233 §1 k.p.c. określona jako przekroczenie granic swobodnej oceny materiału dowodowego w istocie nie ma związku z oceną dowodów przeprowadzonych w sprawie, ale ze stosowaniem prawa materialnego.. Z tych względów argumentacja co do naruszenia art. 233 §1 k.p.c. jako błędna nie zasługiwała na aprobatę, niemniej jednak wobec słuszności argumentacji co do naruszenia art. 362 k.p.c. i 445 k.c., apelacja pozwanego została częściowo uwzględniona.
Dla porządku należy także podkreślić, że nie doszło do naruszenia art. 822 k.c., art. 436 k.c. i art. 435 k.c. Pozwany nie kwestionował bowiem swojej odpowiedzialności wynikającej z zawarcia z posiadaczem pojazdu, który wywołał u powódki krzywdę i rozstrój zdrowia co do zasady. Sąd Okręgowy, orzekając w niniejszej sprawie, także zastosował powyższe przepisy, przyjmując istnienie po stronie pozwanej obowiązku naprawienia szkody. Nie uwzględnił zarzutu pozwanego dotyczącego wyłącznej winy powódki w zaistnieniu po jej stronie szkody, a pozwany tę ocenę prawną zaakceptował.
Jedynie naprawdę spornymi okolicznościami były kwestie dotyczące wysokości należnego powódce zadośćuczynienia bez uwzględnienia przyczynienia oraz zakres przyczynienia, a więc okoliczności wynikające z art. 445 k.c. i art. 362 k.c. i w tym obszarze prawnym de facto orzekał sąd odwoławczy.
Przy tak ukształtowanej kognicji sądu odwoławczego w pierwszej kolejności należało określić kwotę wyjściową zadośćuczynienia należnego powódce, gdyż dopiero ta kwota pozwala na ocenę zasadności roszczenia przy zastosowaniu art. 362 k.c. Podkreślenia wymaga, że ustawodawca nie przewidział żadnych jednoznacznych przesłanek określenia wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Orzecznictwo i doktryna prawa wypracowały jedynie zasady, którymi powinny kierować się sądy przy określeniu stosownej kwoty rekompensujące krzywdę. Te zasady wyartykułował Sąd Okręgowy i sąd odwoławczy w żaden sposób ich nie kwestionuje. Jednakże w ramach tych kryteriów brak jest podstaw do stwierdzenia, że kwota wyjściowa zadośćuczynienia była wygórowana. Biorąc pod uwagę zakres uszkodzeń ciała powódki, przebieg leczenia, ilość niezbędnych zabiegów do przywrócenia jej sprawności oraz czas ich trwania i utrudnienia życia codziennego, związane z szkodzeniami ciała, kwota 75 000 zł, nie jawi się jako wygórowana.
Podkreślenia także wymaga, że sąd pierwszej instancji nie wskazał de facto żadnych przesłanek, które pozwoliłyby na obniżenie tej kwoty. Ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że wycenia krzywdę powódki na kwotę 60 000 zł. Taka konstatacja nie pozwala jednak na ocenę, czy sąd pierwszej instancji wziął pod uwagę wszystkie aspekty krzywdy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego pierwotnie wskazana przez powódkę kwota 75 000 zł, była adekwatna do jej krzywdy. Powódka doznała zarówno urazów kończyny dolnej jak i kończyny górnej. Nie mogła samodzielnie się poruszać, musiała korzystać z wózka inwalidzkiego. W codziennych czynnościach egzystencyjnych potrzebowała pomocy osoby trzeciej. Taka sytuacja trwała co najmniej prze dwa miesiące. Trudno uznać, ze były to nieznaczne urazy, które w sposób samoistny minęły. Dodatkowo powódka uznała trwałych uszczerbków na zdrowiu. Te wszystkie okoliczności powodują, że wyjściowa kwota zadośćuczynienia jaki się jako adekwatna do krzywdy, którą powódka doznała. Nie jest zrozumiałym dla sądu odwoławczego, zaprezentowany przez sąd pierwszej instancji pogląd, że jest to kwota zawyżona. Sąd Okręgowy nie rozwinął w uzasadnieniu swojego stanowiska, tym samym nie pozwolił na kontrolę subsumpcji art. 445 k.c. Stąd też za kwotę wyjściową dla określenia należnego powódce świadczenia Sąd Apelacyjny przyjął kwotę 75 000 zł.
Dla określenia świadczenia należnego powódce należało się jednak odnieść do art. 362 k.c. Nie kwestionując odpowiedzialności sprawcy wypadku na zasadzie ryzyka (art. 435 k.c. w zw, z art. 436 §1 k.c.) należy podkreślić ,że w takiej sytuacji stosowanie art. 362 k.c. nie jest wykluczone.
Jak wskazuje się w doktrynie, art. 362 k.c. stanowi podstawę ograniczenia obowiązku naprawienia szkody z uwagi na przyczynienie się poszkodowanego do jej wyrządzenia. Dłużnik nie powinien ponosić ciężaru kompensowania szkody w zakresie, w jakim spowodowanie uszczerbku przypisać można wierzycielowi. Interpretacja art. 362 k.c. rodzi wiele kontrowersji w doktrynie i judykaturze, w szczególności dotyczących zdefiniowania „przyczynienia się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody". Ukształtowały się cztery stanowiska.
Pierwsze sprowadza się do wskazania na adekwatny związek przyczynowy jako wyłączną przesłankę kwalifikowania przyczynienia. Zachowanie poszkodowanego przyczynia się do wyrządzenia szkody, jeżeli zachodzi wskazana więź kauzalna między tym zachowaniem a szkodą; zachowanie poszkodowanego stanowi causam concurrens wobec zdarzenia przypisanego dłużnikowi (por. wyrok SN z dnia 12 sierpnia 1998 r., II UKN 174/98, OSNP 1999, nr 16, poz. 524; wyrok SN z dnia 2 marca 1973 r., I PR 341/72, OSN 1974, nr 1, poz. 15; por. także Z. Banaszczyk (w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. I, 2011, art. 362, nb 8; T. Dybowski (w:) System prawa cywilnego, t. III, cz. 1, s. 297 i n.; M. Kaliński, Szkoda na mieniu i jej naprawienie, Warszawa 2008, s. 557; R. Longchamps de Berier, Zobowiązania, Poznań 1948, s. 292). Drugie stanowisko wymaga, aby poza istnieniem adekwatnego związku przyczynowego, zachowanie poszkodowanego było obiektywnie nieprawidłowe, naruszające normy prawne, zasady współżycia społecznego lub prakseologiczne reguły postępowania (koncepcja ta jest silnie reprezentowana w judykaturze; por. wyrok SN z dnia 14 lutego 2001 r., I PKN 248/00, OSNP 2002, nr 21, poz. 522; uchwała SN (7) z dnia 20 września 1975 r., III CZP 8/75, OSNC 1976, nr 7–8, poz. 151; por. także W. Czachórski, Zarys części ogólnej zobowiązań, Warszawa 1963, s. 108; E. Łętowska, Przyczynienie się małoletniego..., s. 135). Trzecia koncepcja, obok więzi kauzalnej, wymaga stwierdzenia winy poszkodowanego (rozwijana głównie na podstawie przepisów kodeksu zobowiązań; por. A. Ohanowicz, Zobowiązania – część ogólna, Warszawa 1958, s. 47; por. także wyrok SN z dnia 12 stycznia 1976 r., II CR 690/75, OSPiKA 1977, z. 3, poz. 56, z glosą A. Rembielińskiego tamże). Ostatnie stanowisko uzależnia przesłankę przyczynienia od zasady odpowiedzialności dłużnika (por. wyrok SN z dnia 31 marca 1998 r., II CKN 663/97, LEX nr 1224936; wyrok SN z dnia 13 października 1998 r., II UKN 259/98, OSNP 1999, nr 21, poz. 698; por. także A. Koch, Związek przyczynowy..., s. 251–252; A. Szpunar, Wina poszkodowanego w prawie cywilnym, Warszawa 1971, s. 116 i n. oraz tegoż, Przyczynienie się poszkodowanego do wypadku drogowego, KPP 1993, z. 3, s. 245). Według tej koncepcji, poza wymaganym zawsze adekwatnym związkiem przyczynowym, konieczne jest ustalenie winy poszkodowanego, jeżeli dłużnik odpowiada na zasadzie winy. Natomiast gdy odpowiedzialność dłużnika jest niezależna od winy (ryzyko, zasada słuszności), wówczas dla stwierdzenia przyczynienia się poszkodowanego do wyrządzenia szkody wystarczy obiektywna nieprawidłowość jego zachowania.
Istnienie adekwatnego związku przyczynowego między zachowaniem poszkodowanego a szkodą stanowi wystarczającą przesłankę do uznania, że ten przyczynił się do powstania szkody, co umożliwia sądowi szczególne ukształtowanie obowiązku odszkodowawczego: odpowiednie zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody, stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.
Brzmienie językowe przepisu art. 362 k.c. wskazuje, że dla sądu dokonującego oceny zasadności zmniejszenia odszkodowania „stosownie do okoliczności" ustawodawca nie wprowadza żadnych kryteriów selekcji dla zachowań poszkodowanego, które pozostają w adekwatnym związku przyczynowym („przyczynił się") ze szkodą. Zwłaszcza że w polskim systemie prawnym brak ogólnego obowiązku dbania o własne interesy, stąd nieuprawnione jest uznawanie naruszenia tego obowiązku za bezprawne zachowanie poszkodowanego. Z kolei sięganie do kryterium winy jest uzasadnione, jednak art. 362 k.c. wskazuje je wyłącznie dla ustalenia stopnia obniżenia odszkodowania, przy czym ma być to jedno z kryteriów, co powinno pozwolić stosować przepis także przy braku winy poszkodowanego. Zwłaszcza gdy stopień zawinienia dłużnika jest nieznaczny, a skala przyczynienia się poszkodowanego – bardzo poważna. Szkoda nie jest normalnym następstwem takich zachowań poszkodowanego, które stanowią wyłącznie warunek zaistnienia szkody ( conditio sine qua non, np. użycie samochodu, którego wada doprowadziła do wypadku, czy uszkodzenie ciała w następstwie wejścia na ulicę w dozwolonym miejscu). Poszkodowany może przyczynić się do powstania lub zwiększenia szkody ( art. 362 in principio k.c.). Jeżeli jego zachowanie współistnieje od początku z przyczyną, za którą odpowiada dłużnik, wówczas poszkodowany przyczynia się do powstania szkody. Natomiast przyczynia się do zwiększenia szkody, jeżeli ponosząc już uszczerbek, za który odpowiada dłużnik, poszkodowany podejmuje działania lub zaniechania (częściej), wpływające na wielkość szkody w ten sposób, że ich brak byłby równoznaczny z mniejszym rozmiarem uszczerbku niż ten, jakiego doznał (np. zaniedbuje leczenie zalecone mu w związku z chorobą, stanowiącą konsekwencje deliktu). Od okoliczności konkretnego przypadku, zwłaszcza indywidualnej sytuacji poszkodowanego (osobistej, majątkowej), zależy ocena jego zachowania. Powinny być one rozważone po stwierdzeniu przyczynienia poszkodowanego, w ramach rozstrzygania na podstawie art. 362 k.c., o zasadności i stopniu zmniejszenia odszkodowania. Jednocześnie w orzecznictwie wyrażono pogląd, że samo porównanie przyczynienia się poszkodowanego z przyczynami szkody obciążającymi osobę sprawcy nie pozwala na uznanie wysnutej z tego porównania skali za wyłączne kryterium zmiarkowania należnego poszkodowanemu odszkodowania. Miarkowanie odszkodowania powinno bowiem następować „stosownie do okoliczności" (wyrok SN z dnia 13 lutego 1997 r., I CKN 82/96, Wokanda 1997, nr 7, s. 3; tak również Z. Banaszczyk (w:) Kodeks..., s. 735). Niezwykle istotną okolicznością, którą sąd musi wziąć pod uwagę przy ustalaniu stopnia przyczynienia się poszkodowanego do szkody lub jej zwiększenia jest stopień winy obu stron. Jest to jedyna okoliczność, wprost wyartykułowana w art. 362 k.c. Przyjmuje się więc, że element ten został wyraźnie uznany i podkreślony (zob. A. Ohanowicz, Zobowiązania..., s. 98). Słusznie podkreśla się, że z użycia przez ustawodawcę zwrotu, iż dla określenia poziomu zmniejszenia odszkodowania uwzględnia się w szczególności „stopień winy obu stron", nie wynika w żadnym razie, że przyczynienie się poszkodowanego do szkody uzasadnia zmniejszenie odszkodowania jedynie wtedy, gdy jest zawinione. Natomiast zwrot ten należy odczytywać wyłącznie w ten sposób, że w razie jednoczesnej winy sprawcy szkody i poszkodowanego, zestawienie ich winy ma stanowić nader ważką okoliczność dla oceny skali obniżenia odszkodowania. Z kolei wskazanie to będzie bezprzedmiotowe, gdy sprawca szkody odpowiadał będzie na innej zasadzie niż wina (T. Wiśniewski (w:) Komentarz..., s. 67).
Przepis art. 362 k.c. zaliczany jest do tzw. prawa sędziowskiego, którego istotą jest pozostawienie sądowi pewnego marginesu swobody, co nie zwalnia z obowiązku uwzględnienia i wnikliwego rozważenia wskazówek zawartych w przepisie. Podkreśla się także słusznie w piśmiennictwie, że uznanie sądu nie jest swobodne, bowiem wymaga bliższego uzasadnienia z powołaniem się na konkretne czyny poszkodowanego i odpowiedzialnego za szkodę oraz na związek przyczynowy pomiędzy tymi czynami a powstaniem szkody (K. Zagrobelny (w:) Kodeks..., s. 577; wyrok SN z dnia 10 lutego 1972 r., I PR 106/70, niepubl.).
Przenosząc powyższe kwestie teoretyczne na kanwę niniejszej sprawy należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy bezkrytycznie osniósł się do opinii biegłego przeniósł swoje ustalenia z zasad odpowiedzialności karnej, które opierają się o zasadę winy na postepowanie cywilne., oparte na zasadzie ryzyka. Przede wszystkim podkreślić należy, że zakres przyczynienia się poszkodowanego do szkody nie podlega ocenie przez biegłego. Biegły może wypowiadać się jedynie w zakresie wiedzy specjalnej, ale nie może wyręczać sądu w subsumpcji prawa tak jak w przypadku art. 362 k.c. Zakres przyczynienia nie wynika bowiem z faktów lecz z oceny sędziowskiej i w tym zakresie sąd powinien dokonać własnych rozważań. Tym bardziej taka sytuacja występuje, gdy odpowiedzialność sprawcy opiera się n a innych przesłankach niż na zasadzie winy,
Uszło uwadze sądu pierwszej instancji, że powódka nie wtargnęła nagle na jezdnię, nie przebiegała po niej, nie wykonywała ruchów mogących mylić kierowcę. Zanim doszło do wypadku przeszła minęła oś jezdni. Nie można więc przyjąć, że poruszający się pojazdem samochodowym sprawca nie miał czasu zaobserwować ruchu pieszej, nawet poruszającej się (co jest niesporne) poza oznakowanym przejściem dla pieszych. Sąd pominął także całkowity brak reakcji kierowcy na ruch pieszej, w tym zaniechanie podjęcia manewru hamowania. Sam fakt, że w miejscu zdarzenia nie działało oświetlenie jezdni nie obciąża powódki. Tak samo nie można jej przypisać winy w tym, że poruszała się w ciemnej odzieży. Przepisy ustawy prawo o ruchu drogowym nie wymagają bowiem od pieszych stosowania elementów odblaskowych w ternie zabudowanym. Stąd też to kierowca samochodu jako środka wprawianego w ruch siłami przyrody miał w pierwszej kolejności obowiązek należytego obserwowania przedpola jazdy i reakcji na każdy nawet nieprawidłowe zachowanie innego uczestnika ruchu, zwłaszcza pieszego.
Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Apelacyjny uznał, że powódka jedynie w połowie przyczyniła się do powstania szkody, stąd też na podstawie art. 386 §1 k.p.c. dokonał zmiany orzeczenia Sądu Okręgowego i orzekł jak w punkcie pierwszym sentencji.
Konsekwencją zmiany merytorycznego rozstrzygnięcia była zmiana rozstrzygnięć o kosztach procesu. W zakresie kosztów zastępstwa procesowego rozstrzygnięto na zasadzie art. 100 k.p.c., gdyż każda ze stron wygrała swoje stanowisko procesowe w 50%. O kosztach opłat i wydatków, od których strona powodowa była zwolniona rozstrzygnięto na podstawie art. 113 ust.1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. Nr 167, poz. 1398), birąc pod uwagę fakt, że koszty te także w 50% obciążają pozwanego.
Natomiast apelację w pozostałej części na podstawie art. 385 k.p.c. oddalono, rozstrzygając o kosztach postępowania apelacyjnego na podstawie tych samych przepisów co w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, biorąc pod uwagę, że tu także każda ze stron obroniła swoje stanowisko w części.
Natomiast o odstąpieniu od obciążania powódki kosztami sądowymi, których nie miał obowiązku ponosić pozwany orzeczono na podstawie art. 113 ust.4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. Nr 167, poz. 1398) w zw. z art. 100 k.p.c. in fine.
SSA E. Buczkowska-Żuk SSA D. Rystał SSA H. Zarzeczna