Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 506/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 września 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Waldemar Szmidt (spr.)

Sędziowie

SSA Marek Charuza

SSA Grzegorz Wątroba

Protokolant

Agnieszka Przewoźnik

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Katowicach del. do Prokuratury Regionalnej w Katowicach Katarzyny Wychowałek-Szczygieł

po rozpoznaniu w dniach 4, 5, 7 i 8 września 2017 r. sprawy

1.  J. J. s. E. i M., ur. (...) w K.

oskarżonego z art. 164§1 kk i 163§1 p. 2 i §3 kk w zw. z art. 11§2 kk i inne

2.  B. R. s. D. i C., ur. (...) w A. (Nowa Zelandia)

oskarżonego z art. 164§1 kk i art. 163§1 p. 2 i §4 kk w zw. z art. 11§2 kk

3.  R. Z. s. J. i J., ur. (...) w S.

oskarżonego z art. 164§1 kk i z art. 163§1 p. 2 i §4 kk w zw. z art. 11§2 kk

4.  A. H. s. J. i B., ur. (...) w T.

oskarżonego z art. 164§1 kk i z art. 163§1 p. 2 i §4 kk w zw. z art. 11§2 kk

5.  A. J. (1) s. W. i B., ur. (...) w K.

oskarżonego z art. 164§1 kk i z art. 163§1 p. 2 i §4 kk w zw. z art. 11§2 kk

6.  A. C. s. W. i W., ur. (...) w M.

oskarżonego z art. 164§1 kk i z art. 163§1 p. 2 i §4 kk w zw. z art. 11§2 kk

7.  A. J. (2) s. W. i K., ur. (...) w S.

oskarżonego z art. 164§1 kk i z art. 163§1 p. 2 i §4 kk w zw. z art. 11§2 kk

8.  G. S. s. E. i M., ur. (...) w R.

oskarżonego z art. 164§2 kk

9.  M. K. (1) c. P. i J., ur. (...) w B.

oskarżonej z art. 231§1 kk i art. 164§2 kk w zw. z art. 11§2 kk

na skutek apelacji prokuratora co do oskarżonych B. R., R. Z., A. H., A. J. (1), A. C., A. J. (2) i M. K. (1) oraz obrońców oskarżonych J. J., B. R., R. Z., A. H., G. S.
i M. K. (1)

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 17 czerwca 2016 r.

sygn. akt XVI K 133/08

o r z e k a :

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1)  łagodzi karę orzeczoną wobec oskarżonych:

a)  J. J. orzeczoną w pkt 1 zaskarżonego wyroku do
9 (dziewięciu) lat pozbawienia wolności,

b)  R. Z. orzeczoną w pkt 3 zaskarżonego wyroku do
2 (dwóch) lat pozbawienia wolności,

c)  A. H. orzeczoną w pkt 4 zaskarżonego wyroku do
1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,

d)  G. S. orzeczoną w pkt 8 zaskarżonego wyroku do
2 (dwóch) lat pozbawienia wolności,

e)  M. K. (1) orzeczoną w pkt 9 zaskarżonego wyroku do 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności,

2)  zmienia zaskarżony wyrok odnośnie oskarżonego B. R. w ten sposób, że uniewinnia go od popełnienia czynu zarzucanego w pkt II aktu oskarżenia, a opisanego w pkt 2 zaskarżonego wyroku i w tej części kosztami procesu obciąża Skarb Państwa,

uchyla punkt 10, 13 i 16 zaskarżonego wyroku w zakresie dotyczącym oskarżonego B. R.,

II.  na mocy art. 63 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015r. zalicza oskarżonemu G. S. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres zatrzymania w dniu 19 grudnia 2006r.,

III.  uchyla rozstrzygnięcia o kosztach sądowych w zakresie dotyczącym poniesionych wydatków postępowania zawarte w punktach 16 oraz 17 zaskarżonego wyroku i sprawę w tej części przekazuje Sądowi Okręgowemu w Katowicach do ponownego rozpoznania,

IV.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

V.  na zasadzie art. 634 k.p.k. i art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r.
o opłatach w sprawach karnych
(Dz.U. z 1983r. Nr 49 poz. 223 j.t. z późn. zm.) zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa opłaty w kwotach:

-

od J. J. w kwocie 600,- zł (sześćset złotych) za obie instancje,

-

od R. Z. w kwocie 300- zł (trzysta złotych) za obie instancje,

-

od A. H. w kwocie 300,- zł (trzysta złotych) za obie instancje,

-

od G. S. w kwocie 300,- zł (trzysta złotych) za obie instancje,

-

od M. K. (1) w kwocie 300,- zł (trzysta złotych) za obie instancje,

a nadto zasądza od oskarżonych J. J., R. Z., A. H., G. S. i M. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwotach po 2,22 zł (dwa złote dwadzieścia dwa grosze).

SSA Grzegorz Wątroba SSA Waldemar Szmidt SSA Marek Charuza

Sygn. akt II AKa 506/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 17 czerwca 2016r. w sprawie sygn. XVIK 133/08 (Tom 306 k. 8.339 – 8.423) Sąd Okręgowy w Katowicach uznał winę oskarżonych J. J., B. R., R. Z., A. H., G. S. i M. K. (1) za popełnienie przestępstw związanych z powyższą katastrofą budowlaną, a jednocześnie uniewinnił oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2) od popełniania zarzucanych im czynów przyjmując, iż działali oni pod wpływem błędu.

Nie przytaczając in extenso opisu przestępstw przypisanych poszczególnym oskarżonym, ani też opisu występków, od których trzej z nich zostali uniewinnieni, wskazać należy na najistotniejsze elementy czynów będących przedmiotem orzeczenia Sądu meriti.

Oskarżony J. J. został uznany za winnego tego, że w okresie od kwietnia 1999 roku do 28 stycznia 2006 roku w C. i K., wbrew ciążącemu na nim prawnemu, szczególnemu obowiązkowi, wynikającemu z faktycznego przyjęcia na siebie roli projektanta projektu wykonawczego konstrukcji stalowej hali numer 1, w oparciu o treść zawartych umów oraz obowiązujących przepisów prawa szczegółowo wskazanych w wyroku, bez przygotowania zawodowego i nie posiadając wymaganych uprawnień budowlanych, wbrew wymogom wskazanym w ustawie, umyślnie w zamiarze ewentualnym, poprzez działania i zaniechania, polegające na tym, że opracował projekt wykonawczy konstrukcji stalowej hali nr 1 niezgodnie w zakresie założeń modelowych i rozwiązań konstrukcyjnych dachu z projektem budowlanym, na który wydano pozwolenie na budowę, zastosował
w projekcie wykonawczym konstrukcji stalowej hali nr 1 błędne rozwiązania techniczne, co spowodowało, że projekt wykonawczy nie spełniał wymagań bezpieczeństwa norm budowlanych w zakresie obciążenia i wymiarowania konstrukcji nośnej, a nadto w tymże projekcie wykonawczym przyjął błędną prognozę obciążenia śniegiem, a także wykonał
w sposób nieprawidłowy obliczenia statyczno-wytrzymałościowe, a nadto w trakcie budowy hali nr 1, w styczniu 2000 roku pełniąc faktycznie nadzór autorski w zakresie projektu wykonawczego konstrukcji stalowej, po wysłaniu do generalnego wykonawcy pisma z dnia 26.01.2000 r. o konieczności odśnieżania dachu i przedłożeniu mu wyników pomiarów geodezyjnych, nie zweryfikował ich w sposób prawidłowy i nie podjął działań zmierzających do dokonania zmian w projekcie wykonawczym, prowadzących do wzmocnienia konstrukcji i nie dokonał stosownych zapisów w dzienniku budowy, a nadto po awarii hali numer 1
w 2002 roku nie wykonał wszystkich zaleceń zawartych w wykonanej na jego zlecenie ekspertyzie odkształceń i uszkodzeń z wytycznymi naprawy konstrukcji stalowej dachu pawilonu numer 1, a nadto będąc osobą nieuprawnioną po wykonaniu naprawy wydawał użytkownikowi czasowe zezwolenia na użytkowanie hali nr 1 i wydał użytkownikowi na piśmie zalecenia monitorowania stopnia zaśnieżenia dachu pomimo tego, że nie zapisał
w projekcie wykonawczym, że dach obiektu będzie wymagał odśnieżania i nie stworzył instrukcji odśnieżania, a w konsekwencji, na skutek wskazanych wyżej działań i zaniechań mając świadomość, że zaprojektowana przez niego w zakresie projektu wykonawczego konstrukcji stalowej i wybudowana w oparciu o ten projekt hala nr 1 nie spełnia kryteriów nośności i wymagań podstawowych dotyczących bezpieczeństwa konstrukcji przewidując możliwość zaistnienia katastrofy budowlanej i godząc się na to, sprowadził zdarzenie polegające na zawaleniu się hali wystawowej nr 1 w dniu 28 stycznia 2006 roku, podczas trwania w nim (...) oraz targów (...), w wyniku czego doszło do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach, jak również śmierć poniosło 65 osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a zdarzenie to zagrażało życiu lub zdrowiu co najmniej 1.238 ustalonych osób tj. uznano go za winnego popełnienia przestępstwa określonego w art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 3 k.k. i za to na mocy art. 163 § 3 k.k. wymierzono mu karę 10 lat pozbawienia wolności (pkt 1 zaskarżonego wyroku).

Tym samym wyrokiem uznano oskarżonego B.‘ a R. za winnego tego, że w okresie od dnia 6 stycznia 2006 roku do dnia 28 stycznia 2006 roku w C.
i K. pełniąc funkcję członka Zarządu (...) spółka z o.o. z siedzibą w K., wbrew ciążącemu na nim prawnemu szczególnemu obowiązkowi, wynikającemu z obowiązujących przepisów, w sytuacji gdy w zasobach (...) sp. z o.o. znajdowały się dokumenty, z którymi miał on obowiązek się zapoznać przy obejmowaniu funkcji członka zarządu tej Spółki, a z których wynikało, że dokumentacja hali nr 1 nie odpowiadała wymaganiom dotyczącym zakresu i formy projektu budowlanego,
a nadto wynikało z niej, że istniejący stan spowodowany został błędami projektowymi oraz, że w trakcie użytkowania pawilonu pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące ugięć połaci dachowej obiektu i w ramach prac zmierzających do ustalenia stanu bezpieczeństwa stalowej konstrukcji nośnej dachu pawilonu należy dokonać weryfikacji dokumentacji projektowej poprzez zapoznanie się z dokumentacją techniczną konstrukcji nośnej, oceny poprawności rozwiązań konstrukcyjnych zastosowanych w projekcie, sprawdzenia nośności powtarzalnych elementów konstrukcji, a także dokumentacji dotyczącej awarii hali nr 1, jaka zaistniała
w styczniu 2002 roku i jej naprawy, przez zaniechanie, polegające na tym, iż po uzyskaniu informacji o ugięciu dachu hali numer 1 na skutek zalegania na nim śniegu oraz informacji,
że z zamówionej wówczas ekspertyzy inżyniera budownictwa wynikało, że jest to dopuszczalne pod warunkiem usunięcia śniegu, a nadto, że ekspert sugerował potrzebę wzmocnienia konstrukcji stalowej hali oraz, że jest to rzecz alarmująca „kiedy po raz drugi coś nie jest w 100% w porządku z dachem”, a nadto z informacji tej wynikało, że „obciążenie dachu powinno być zwiększone dla bezpieczeństwa” nie podjął żadnych działań,
a w szczególności nie spowodował wykonania w całości zaleceń rzeczoznawcy S. N. zawartych w piśmie z dnia 6.01.2006 roku, dotyczących usunięcia pokrywy śnieżnej z dachu w najszybszym możliwym terminie, wykonania pomiarów ugięć konstrukcji dachu w okresie bezśnieżnym oraz przeprowadzenia konsultacji z projektantem hali w celu ustalenia algorytmu wzmocnienia konstrukcji dachu hali, aby mogła w bezpieczny sposób przenosić obciążenia od tworzących się worków śnieżnych i przed wykonaniem w całości tych zaleceń nie wstrzymał zaplanowanej w hali nr 1 imprezy wystawienniczej,
a w konsekwencji na skutek wskazanych wyżej zaniechań nie ustalił, że opisany wyżej pawilon wystawienniczy nr 1 znajduje się w nienależytym stanie technicznym oraz w stanie nadmiernego pogorszenia jego właściwości użytkowych i sprawności technicznej, przez co oskarżony nieumyślnie, na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach sprowadził zdarzenie polegające na zawaleniu się hali wystawowej nr 1
w dniu 28 stycznia 2006 roku, w wyniku czego doszło do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach, jak również w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a zdarzenie to zagrażało życiu lub zdrowiu co najmniej 1.238 ustalonych osób, który to skutek oskarżony B. R. obiektywnie mógł przewidzieć to jest uznano go za winnego popełnienia przestępstwa z art. 163 § 2 kk w zw.
z art. 163 § 1 pkt. 2 kk i art. 163 § 4 kk i za to na mocy art. 163 § 4 kk wymierzono mu karę
3 lat pozbawienia wolności (pkt 2 zaskarżonego wyroku).

Wyrokiem tym uznano również oskarżonego R. Z. za winnego tego, że
w okresie od dnia 30 grudnia 2005 roku do dnia 28 stycznia 2006 roku w C.
i K. pełniąc funkcję członka Zarządu (...) spółka z o.o. z siedzibą w K., wbrew ciążącemu na nim prawnemu szczególnemu obowiązkowi, w sytuacji, gdy w zasobach (...) sp. z o.o. znajdowały się dokumenty,
z którymi miał on obowiązek się zapoznać przy obejmowaniu funkcji członka zarządu tej Spółki, a z których wynikało, że dokumentacja hali nr 1 nie odpowiadała wymaganiom dotyczącym zakresu i formy projektu budowlanego, a nadto wynikało z niej, że istniejący stan spowodowany został błędami projektowymi oraz, że w trakcie użytkowania pawilonu pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące ugięć połaci dachowej obiektu i w ramach prac zmierzających do ustalenia stanu bezpieczeństwa stalowej konstrukcji nośnej dachu pawilonu należy dokonać weryfikacji dokumentacji projektowej poprzez zapoznanie się
z dokumentacją techniczną konstrukcji nośnej, oceny poprawności rozwiązań konstrukcyjnych zastosowanych w projekcie, sprawdzenia nośności powtarzalnych elementów konstrukcji, a także w postaci dokumentacji dotyczącej awarii hali nr 1, jaka zaistniała w styczniu 2002 roku i jej naprawy, mając świadomość, że dach pawilonu numer 1 należy odśnieżać, oraz w sytuacji, w której zalecenie to faktycznie przez spółkę (...) było wykonywane, w tym w szczególności w 2005 roku, przez zaniechanie, polegające na tym, iż po uzyskaniu informacji o ugięciu dachu hali numer 1 na skutek zalegania na nim śniegu oraz informacji, że ugięcie konstrukcji dachu było na granicy współczynnika bezpieczeństwa oraz informacji, że zalecono (...) usunięcie śniegu z dachu i konsultację z konstruktorem hali,
a nadto informacji z której wynikało, że jest to druga sytuacja z dachem zimą, co winno spowodować podjęcie bardziej stanowczych kroków i wzmocnienie konstrukcji zgodnie
z opiniami fachowców, nie spowodował wykonania w całości zaleceń rzeczoznawcy S. N. zawartych w piśmie z dnia 6.01.2006 roku, dotyczących usunięcia pokrywy śnieżnej z dachu w najszybszym możliwym terminie, wykonania pomiarów ugięć konstrukcji dachu w okresie bezśnieżnym oraz przeprowadzenia konsultacji z projektantem hali w celu ustalenia algorytmu wzmocnienia konstrukcji dachu hali, aby mogła w bezpieczny sposób przenosić obciążenia od tworzących się worków śnieżnych i pomimo niewykonania zalecenia odśnieżenia w całości w najszybszym terminie dachu hali nr 1 wstrzymał odśnieżanie dachu hali nr 1, a nadto przed wykonaniem zaleceń rzeczoznawcy nie wstrzymał zaplanowanej w hali nr 1 imprezy wystawienniczej, a w konsekwencji na skutek wskazanych wyżej zaniechań nie ustalając, że opisany wyżej pawilon wystawienniczy nr 1 znajduje się
w nienależytym stanie technicznym oraz w stanie nadmiernego pogorszenia jego właściwości użytkowych i sprawności technicznej, w szczególności w zakresie związanym
z wymaganiami, dotyczącymi spełnienia wymagań podstawowych dotyczących bezpieczeństwa konstrukcji i bezpieczeństwa użytkowania, oskarżony nieumyślnie, na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach sprowadził zdarzenie polegające na zawaleniu się hali wystawowej nr 1 w dniu 28 stycznia 2006 roku, w wyniku czego doszło do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach, jak również w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a zdarzenie to zagrażało życiu lub zdrowiu co najmniej 1.238 ustalonych osób, który to skutek oskarżony R. Z. obiektywnie mógł przewidzieć, to jest uznano go za winnego popełnienia przestępstwa z art. 163 § 2 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 4 k.k. i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. wymierzono mu karę 4 lat pozbawienia wolności (pkt 3 zaskarżonego wyroku).

Oskarżonego A. H. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał za winnego tego, że w okresie od dnia 30 grudnia 2005 roku do dnia 28 stycznia 2006 roku w C.
i K. pełniąc funkcję dyrektora technicznego firmy (...) spółka z o.o. z siedzibą w K., wbrew ciążącemu na nim prawnemu szczególnemu obowiązkowi, a polegającemu na prowadzeniu spraw związanych
z planowanymi przeglądami i remontami obiektu, ochrony technicznej i fizycznej obiektu, nadzorze nad technicznym funkcjonowaniem firmy w zakresie utrzymania obiektu w ruchu,
a tym samym wbrew szczególnemu prawnemu obowiązkowi wynikającemu
z obowiązujących przepisów, w sytuacji gdy w zasobach (...) sp. z o.o. znajdowały się dokumenty, z którymi miał on obowiązek się zapoznać przy obejmowaniu funkcji dyrektora technicznego tej Spółki, z której wynikało, że dokumentacja hali nr 1 nie odpowiadała wymaganiom dotyczącym zakresu i formy projektu budowlanego, a nadto z której wynikało, że istniejący stan spowodowany został błędami projektowymi, a w trakcie użytkowania pawilonu pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące ugięć połaci dachowej obiektu, a nadto dokumentacji, dotyczącej awarii hali nr 1, jaka zaistniała w styczniu 2002 roku i jej naprawy, oraz późniejszych ustaleń i zaleceń, mając świadomość, że dach pawilonu numer 1 należy odśnieżać, oraz w sytuacji, w której faktycznie zalecenie to w ramach swych obowiązków
w spółce (...) wykonywał, w tym w szczególności w 2005 roku, przez zaniechanie, polegające na tym, iż po stwierdzeniu na początku stycznia 2006 roku, że dach hali nr 1 ugiął się na skutek zalegania na nim śniegu o wysokości dochodzącej miejscami do 60 centymetrów oraz uzyskaniu opinii, z której wynikało, że ugięcie konstrukcji dachu jest na granicy współczynnika bezpieczeństwa oraz po uzyskaniu na piśmie opinii, w której zawarte były zalecenia dla (...) usunięcia śniegu z dachu w najszybszym możliwym terminie, wykonania pomiarów ugięć konstrukcji dachu w okresie bezśnieżnym oraz przeprowadzenia konsultacji z projektantem hali w celu ustalenia algorytmu wzmocnienia konstrukcji dachu hali, aby mogła w bezpieczny sposób przenosić obciążenia od tworzących się worków śnieżnych, a nadto informacji, z której wynikało, że jest to druga sytuacja z dachem zimą,
co winno spowodować podjęcie bardziej stanowczych kroków i wzmocnienie konstrukcji zgodnie z opiniami fachowców, nie wykonał w całości zaleceń rzeczoznawcy S. N. zawartych w piśmie z dnia 6.01.2006 roku dotyczących wykonania pomiarów ugięć konstrukcji dachu w okresie bezśnieżnym, przeprowadzenia konsultacji z projektantem hali w celu ustalenia algorytmu wzmocnienia konstrukcji dachu hali, aby mogła w bezpieczny sposób przenosić obciążenia od tworzących się worków śnieżnych oraz odśnieżenia w całości dachu hali nr 1 w najszybszym możliwym terminie, na skutek podjęcia przez R. Z. decyzji o wstrzymaniu finansowania tych prac, a nadto nie podjął czynności mających na celu wstrzymanie eksploatacji obiektu, a w konsekwencji na skutek wskazanych wyżej zaniechań nie ustalając, że opisany wyżej pawilon wystawienniczy nr 1 znajduje się w nienależytym stanie technicznym oraz w stanie nadmiernego pogorszenia jego właściwości użytkowych
i sprawności technicznej, w szczególności w zakresie związanym z wymaganiami, dotyczącymi spełnienia wymagań podstawowych dotyczących bezpieczeństwa konstrukcji
i bezpieczeństwa użytkowania, oskarżony A. H. nieumyślnie, na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach sprowadził zdarzenie polegające na zawaleniu się hali wystawowej nr 1 w dniu 28 stycznia 2006 roku, w wyniku czego doszło do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach, jak również w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a zdarzenie to zagrażało życiu lub zdrowiu co najmniej 1.238 ustalonych osób, który to skutek oskarżony A. H. obiektywnie mógł przewidzieć, to jest uznano go za winnego popełnienia przestępstwa z art. 163 § 2 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 4 k.k. i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. wymierzono mu karę 3 lat pozbawienia wolności (pkt 4 zaskarżonego wyroku).

Tym samym wyrokiem uznano także oskarżonego G. S. za winnego tego, że w okresie od 21 stycznia 2002 roku do 28 stycznia 2006 roku w C. i Z. wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi, wynikającemu z faktycznego przyjęcia na siebie roli rzeczoznawcy po zaistnieniu awarii hali nr 1 w styczniu 2002 roku oraz wbrew prawnemu szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zawartej umowy, posiadając uprawnienia do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie, w szczególności odnośnie oceniania i badania stanu technicznego w zakresie wszelkich budynków oraz innych budowli, wbrew zasadom wynikającym z wiedzy technicznej oraz praktyki inżynierskiej poprzez zaniechanie rutynowych działań inżynierskich, a w szczególności poprzez zaniechanie pełnej inwentaryzacji uszkodzeń konstrukcji i w związku z tym nieustalenie istniejących wtedy wszystkich uszkodzeń konstrukcji, nie wykonanie pełnej identyfikacji geometryczno – geodezyjnej dachu, a także sformułował program naprawy konstrukcji nośnej hali nr 1 nie zapewniający wymogów bezpieczeństwa obiektu, przez co nieumyślnie na skutek, nie zachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, przewidując taką możliwość sprowadził zdarzenie, polegające na zawaleniu się hali wystawowej w dniu
28 stycznia 2006 roku, w wyniku czego doszło do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach
i w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a zdarzenie to zagrażało życiu lub zdrowiu co najmniej 1.238 ustalonych osób,
to jest uznano go za winnego popełnienia przestępstwa z art. 163 § 2 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 4 k.k. i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. wymierzono mu karę 5 lat pozbawienia wolności (pkt 8 zaskarżonego wyroku).

Natomiast oskarżoną M. K. (1) uznano za winną tego, że w okresie od 4 stycznia 2002 roku do 28 stycznia 2006 roku w C. będąc funkcjonariuszem publicznym to jest Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego w C., wbrew ciążącemu na niej prawnemu szczególnemu obowiązkowi, przez zaniechanie i umyślne w zamiarze ewentualnym niedopełnienie obowiązków polegające na tym, że po uzyskaniu w dniu
4 stycznia 2002 roku informacji Państwowej Straży Pożarnej w C., z której wynikało, że uszkodzeniu uległ pierwszorzędny element konstrukcji nośnej dachu pawilonu wystawowego nr 1, położonego na terenie należącym do (...) – sp. z o.o. oraz z której wynikało zagrożenie katastrofą budowlaną, a nadto
z informacji tej wynikało, że obiekt ten był w nieodpowiednim stanie technicznym i zagrażał zdrowiu i życiu ludzi, którzy by w nim przebywali, nie podjęła żadnych czynności,
a w szczególności nie przeprowadziła z urzędu postępowania administracyjnego i wbrew obowiązującym przepisom nie dokonała czynności kontrolnych w postaci oględzin obiektu, mających na celu ustalenie, czy obiekt ten znajduje się w odpowiednim stanie technicznym
i czy spełnia warunki bezpieczeństwa ludzi i mienia, a w konsekwencji wbrew obowiązującym przepisom nie zażądała od użytkownika przedstawienia ekspertyzy dotyczącej stanu technicznego obiektu, nie zakreśliła jej zakresu, nie wydała decyzji nakazującej usunięcie nieprawidłowości, nie stwierdziła potrzeby opróżnienia budynku
i nie nakazała w drodze decyzji wyłączenia wskazanego wyżej pawilonu wystawienniczego
w określonym terminie z użytkowania, nie przeprowadziła w sposób odpowiadający obowiązującym przepisom prawa administracyjnego postępowania, a w szczególności nie dokonała merytorycznej kontroli i oceny przedłożonych jej dokumentów, nie sprawdziła zakresu zleconej po awarii hali ekspertyzy, nadto tego, czy zalecenia tej ekspertyzy wykonano w całości, nie wyjaśniła dlaczego projektanci projektu wykonawczego hali nr 1 wydali użytkownikowi nakaz monitorowania stanu zaśnieżenia dachu hali nr 1, a w konsekwencji nie dokonała we właściwy sposób kontroli tego, czy obiekt znajduje się w odpowiednim stanie technicznym i czy spełnia warunki bezpieczeństwa ludzi i mienia, a w konsekwencji, na skutek wskazanych wyżej zaniechań nie ustaliła, że opisany wyżej pawilon wystawienniczy nr 1 nie spełniał warunków bezpieczeństwa ludzi i mienia w rozwiązaniach przyjętych w projektach, w tym w szczególności w projekcie wykonawczym konstrukcji stalowej oraz utrzymywaniu tego obiektu budowlanego oraz nie ustaliła, że opisany wyżej pawilon wystawienniczy nr 1 został zaprojektowany w sposób niezgodny z przepisami techniczno – budowlanymi, obowiązującymi polskimi normami oraz zasadami wiedzy technicznej, przez co oskarżona działając na szkodę interesu publicznego, nieumyślnie, na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, sprowadziła zdarzenie polegające na zawaleniu się hali wystawowej nr 1 w dniu 28 stycznia 2006 roku, w wyniku czego doszło do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach, jak również w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a zdarzenie to zagrażało życiu lub zdrowiu co najmniej 1.238 ustalonych osób, który to skutek oskarżona M. K. (1) obiektywnie mogła przewidzieć, to jest uznano ją za winną popełnienia przestępstwa z art. 231 § 1 k.k. i z art. 163 § 2 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 4 k.k. w zw.
z art. 11 § 2 k.k. i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. przy zastosowaniu art. 11 § 3 k.k. wymierzono jej karę 4 lat pozbawienia wolności (pkt 9 zaskarżonego wyroku).

Jednocześnie na podstawie art. 63 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia
30 czerwca 2015 roku zaliczono oskarżonym J. J., B. R., R. Z. i A. H. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności okresy rzeczywistego pozbawienia wolności każdego z nich w sprawie (pkt 10 zaskarżonego wyroku). A na podstawie art. 41 § 1 k.k. i art. 43 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 roku orzeczono wobec oskarżonej M. K. (1) zakaz zajmowania stanowiska Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowalnego na okres 10 lat oraz w stosunku do oskarżonego J. J. zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z projektowaniem wszelkich obiektów budowlanych na okres 10 lat (pkt 11 zaskarżonego wyroku), przy czym na podstawie art. 63 § 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 roku zaliczono oskarżonej M. K. (1) na poczet orzeczonego wobec niej zakazu zajmowania stanowiska Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowalnego okres zawieszenia w czynnościach służbowych (pkt 12 zaskarżonego wyroku).

Ponadto za podstawie art. 46 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2007 roku orzeczono wobec oskarżonych J. J., B. R., R. Z., A. H., G. S. i M. K. (1), solidarnie obowiązek naprawienia szkody na rzecz czworga pokrzywdzonych (pkt 13 zaskarżonego wyroku). Orzeczono również o kosztach procesu (pkt 15 – 17 zaskarżonego wyroku).

Tym samym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach uniewinnił oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2) od popełnienia zarzucanych im czynów (pkt 5 – 7 zaskarżonego wyroku), a kosztami sądowymi w tym zakresie obciążył Skarb Państwa (pkt 14 zaskarżonego wyroku), przy czym A. J. (1) i A. J. (2) zostali oskarżeni o popełnienie przestępstw z art. 164 § 1 k.k. i art. 163 § 1 pkt 2 i § 4 k.k.
w zw. z art. 11 § 2 k.k., a A. C. o popełnienie przestępstwa z art. 164 § 2 k.k.
i art. 163 § 1 pkt 2 i § 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. polegających na tym, że:

-

A. J. (1) :

w okresie od stycznia 2000 roku do 28 stycznia 2006 roku w C., sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zawalenia się konstrukcji dachu pawilonu wystawowego nr 1 w C., należącego do (...) – spółka z o.o. z siedzibą w K., poprzez to, iż wykonując zlecenie spółki (...) wybudowania przedmiotowego pawilonu, jako jego generalny wykonawca, w (...) spółki (...) z siedzibą
w M. i będąc członkiem zarządu tej spółki, wiedząc o zaistnieniu znacznego ugięcia się dachu pawilonu nr 1 w toku prowadzonej jego budowy, kontynuował realizację inwestycji, nie weryfikując projektu wykonawczego u ich autorów, to jestJ. J. i S. K. bądź w innej firmie projektowej,

-

A. C. :

w okresie od stycznia 2000 roku do 28 stycznia 2006 roku w C., nieumyślnie sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zawalenia się konstrukcji dachu pawilonu wystawowego nr 1 w C., należącego do (...) – spółka z o.o. z siedzibą w K., poprzez to, iż wykonując zlecenie spółki (...) wybudowania przedmiotowego pawilonu jako jego generalny wykonawca w (...) spółki (...) z siedzibą w M., będąc członkiem zarządu spółki (...) – po zaistnieniu znacznego ugięcia się dachu pawilonu nr 1 w toku prowadzonej jego budowy nie doprowadził do zaniechania dalszej realizacji inwestycji, nie żądając weryfikacji projektu wykonawczego u ich autorów, to jest J. J.
i S. K. bądź w innej firmie projektowej,

-

A. J. (2) :

w okresie od stycznia 2000 roku do 28 stycznia 2006 roku w C., sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zawalenia się konstrukcji dachu pawilonu wystawowego nr 1, należącego do (...) – spółka z o.o. z siedzibą w K., poprzez to, iż pełniąc funkcję kierownika budowy przedmiotowego pawilonu, wiedząc o zaistnieniu znacznego ugięcia się dachu tego pawilonu w toku prowadzonej jego budowy, wbrew podstawowym obowiązkom wynikającym z przepisów Prawa budowlanego, nie dokonał wpisu do dziennika budowy o tym zdarzeniu, jak również nie wstrzymał robót budowlanych, ani nie zawiadomił o tym ugięciu powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, skutkiem czego kontynuowano realizację inwestycji bez weryfikacji projektu wykonawczego u ich autorów, to jest J. J. i S. K. bądź
w innej firmie projektowej,

przez co każdy z tych oskarżonych nieumyślnie sprowadził zdarzenie, polegające na zawaleniu się hali wystawowej w dniu 28 stycznia 2006 roku, w wyniku czego doszło do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach tj. w kwocie około 22 mln złotych, jak również
w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a zdarzenie to zagrażało życiu lub zdrowiu co najmniej 1.238 ustalonych osób.

Wyrok ten w całości na korzyść oskarżonych zaskarżyli obrońcy J. J., B. R., R. Z., A. H., G. S. i M. K. (1). Natomiast w części uniewinniającej, w całości na niekorzyść oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2) wyrok sądu I instancji zaskarżony został przez prokuratora, który ponadto wyrok ten zaskarżył również w części dotyczącej kary na niekorzyść oskarżonych w zakresie dotyczącym B. R., R. Z., A. H. i M. K. (1).

Obrońcy oskarżonych w apelacjach swych, pomimo odmiennie sformułowanych zarzutów, zgodnie zakwestionowali podstawy przypisania poszczególnym oskarżonym przez sąd I instancji winy i sprawstwa.

Obrońcy Ci przede wszystkim kwestionowali zaskarżony wyrok zarzucając:

-

błędne ustalenia faktyczne dokonane przez sąd I instancji w zakresie, w jakim uznano, że zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwalał na przypisanie oskarżonym winy
i sprawstwa, a przede wszystkim brak związku przyczynowego pomiędzy działaniami oskarżonych a zawaleniem się konstrukcji dachu oraz brak podstaw do przyjęcia, że oskarżeni mogli przewidzieć nastąpienie tego skutku, a także że ciążył na nich szczególny, prawny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi,

-

obrazę przepisów prawa materialnego, a w szczególności art. 2 k.k. w zw. z art. 163 k.k. i art. 164 k.k., a także wskazanych w apelacjach przepisów Prawa budowlanego, jak również przepisów Kodeksu spółek handlowych,

-

naruszenie przepisów proceduralnych, a to m.in. naruszenie art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzyganie wątpliwości na niekorzyść oskarżonych, art. 7 k.p.k. poprzez dowolną
a nie swobodną ocenę dowodów, art. 410 k.p.k. poprzez oparcie rozstrzygnięcia jedynie na części zgromadzonego materiału dowodowego i to tej niekorzystnej dla oskarżonych, bez uwzględnienia dowodów przeciwnych, art. 424 k.p.k. poprzez nienależyte uzasadnienie wydanego orzeczenia;

-

część obrońców zakwestionowało również dokonaną przez sąd I instancji ocenę opinii biegłych i ekspertów, zarzucając także, iż pomimo przedmiotu procesu i charakteru sprawy nie uwzględniono wniosków dowodowych o dopuszczenie dodatkowych opinii biegłych z innych specjalności, przy czym w tym zakresie obrońcy dopatrywali się naruszenia różnych norm procedury karnej tj. przepisu art. 193 k.p.k., art. 366 § 1 k.p.k., art. 167 k.p.k. czy art. 170 k.p.k.

-

rażącą niewspółmierność kar orzeczonych wobec poszczególnych oskarżonych.

Podnosząc te zarzuty obrońcy wnieśli przede wszystkim o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie reprezentowanych przez nich oskarżonych od popełnienia przypisanych im przestępstw, a ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, a ostatecznie o złagodzenie wymierzonych kar.

I tak, nie powołując in extenso sformułowanych przez poszczególnych skarżących
w ich apelacjach zarzutów, lecz przytaczając ich istotę obrońca J. J. skarżąc wyrok w całości w zakresie dotyczącym tego oskarżonego (apelacja Tom 311 k. 9.536 – 9.565) orzeczeniu temu zarzucił:

-

błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony przewidywał możliwość zaistnienia katastrofy budowlanej, a także polegający na zaniechaniu dokonania ustaleń, czy bez zmiany geometrii dachu na płaski i przyjęcia systemu odwadniania (...) oraz przy należytym utrzymaniu i użytkowaniu obiektu przez użytkownika, doszłoby do zawalenia budynku,

-

naruszenie przepisów proceduralnych, a to art. 7 k.p.k. poprzez błędną ocenę opinii biegłych i ekspertów oraz art. 170 k.p.k. poprzez bezpodstawne oddalenie wniosków dowodowych o powołanie biegłego z zakresu geologii, a nadto art. 424 k.p.k. poprzez nienależyte uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia,

-

obrazę prawa materialnego tj. art. 2 k.k. poprzez jego błędna wykładnię i uznanie, że projektant projektu wykonawczego ma szczególny, prawny obowiązek zapobiegania skutkowi zaistnienia katastrofy budowlanej.

Podnosząc te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie J. J., a ewentualnie o przyjęcie nieumyślności i zakwalifikowanie przypisanego czynu z art. 163 § 2 i § 4 k.k. albo o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Natomiast drugi obrońca oskarżonego J. J. (apelacja Tom 311 k. 9.579 – 9.598) wyrokowi temu zarzucił:

-

obrazę przepisów prawa materialnego tj. art. 9 § 1 k.k. poprzez przypisanie temu oskarżonemu działania z winy umyślnej z zamiarem ewentualnym,

-

obrazę przepisów postępowania poprzez oddalenie wniosków dowodowych zgłoszonych przez obrońcę, w szczególności dotyczących powołania biegłych,

-

błędne ustalenia faktyczne poprzez nieuzasadniony rozkład odpowiedzialności pomiędzy oskarżonych,

-

rażącą niewspółmierność orzeczonej kary.

Obrońca ten wniósł przede wszystkim o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji, a z ostrożności procesowej wniósł
o zmianę tego orzeczenia i wymierzenie oskarżonemu łagodniejszej kary.

Natomiast obrońca oskarżonego B. R. w apelacji (Tom 313 k. 9.817 – 9.882) swej sformułował zarzuty:

1.  obrazy przepisów postępowania poprzez:

-

naruszenie art. 14 § 1 k.p.k., gdy brak było skargi uprawnionego oskarżyciela
w odniesieniu do czynu przypisanego oskarżonemu w zaskarżonym wyroku
i związaną z tym obrazę art. 6 ust. 3 Konwencji o ochronie praw człowieka
i podstawowych wolności oraz art. 42 § 2 Konstytucji RP, art. 6 k.p.k. w zw. z art. 399 § 1 k.p.k. poprzez istotną zmianę opisu czynu bez uprzedzenia
i poinformowania oskarżonego o tej zmianie, co uniemożliwiło mu realizację prawa do obrony,

-

obrazę przepisów art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. poprzez dowolną w miejsce swobodnej ocenę materiału dowodowego, a w szczególności wyjaśnień oskarżonego B. R., zeznań świadków D. M., R. B. i S. N., a także opinii zespołu biegłych z Politechniki (...) poprzez dowolne przyznanie waloru wiarygodności wybranym częściom opinii i odmowę tego waloru innym częściom opinii,

-

obrazę przepisów art. 167 k.p.k., art. 195 k.p.k. w zw. z art. 193 § 1 k.k. oraz art. 196 § 3 k.p.k. poprzez niepowołanie biegłych posiadających specjalistyczną wiedze z zakresu geologii, szkód górniczych, hydrologii oraz innych adekwatnych specjalności w warunkach, gdy w okolicznościach sprawy i ujawnionych dowodach okazało się, iż ani biegli z Politechniki (...), ani eksperci
z Politechniki (...) i Politechniki (...) takiej specjalistycznej wiedzy nie posiadali,

-

obrazę art. 196 § 3 k.p.k. poprzez dokonanie szeregu ustaleń w oparciu o opinie,
w których wydaniu udział brał prof. M. G. (1), w sytuacji gdy ujawniły się uzasadnione powody uzasadniające brak bezstronności biegłego oraz osłabiające zaufanie do jego wiedzy,

-

obrazę art. 167 k.p.k., art. 366 § 1 k.p.k. i art. 193 § 1 k.p.k. poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu zarządzania;

-

obrazę art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k., art. 167 k.p.k. i art. 366 § 1 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka B. H.,

-

obrazę art. 201 k.p.k., art. 170 §2 k.p.k., art. 167 k.p.k. i art. 366 § 1 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku dowodowego w przedmiocie dopuszczenia dowodu z opinii biegłego z zakresu geologii,

2.  błędy w ustaleniach faktycznych polegające na błędnym przyjęciu, że:

-

na oskarżonym spoczywał prawny, szczególny obowiązek zapobieżenia skutkowi w postaci zawalenia się pawilonu wystawienniczego,

-

elementem prowadzenia spraw spółki z należytą starannością był obowiązek zapoznania się, przy obejmowaniu funkcji członka zarządu, z dokumentami znajdującymi się w zasobach spółki,

-

oskarżony miał świadomość, że dach należy odśnieżać,

-

oskarżony nie zachował ostrożności wymaganej w danych warunkach, wskutek czego sprowadził zdarzenie polegające na zawaleniu się pawilony wystawienniczego,

-

w okolicznościach niniejszej sprawy oskarżony miał możliwość i mógł przewidzieć wystąpienie skutku w postaci zawalenia się pawilonu wystawienniczego, a nie przewidział go na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach,

-

pomiędzy zaniechaniem zarzucanym temu oskarżonemu, a skutkiem wynikającym z katastrofy budowlanej istnieje związek przyczynowy,

3.  obrazę prawa materialnego, a w szczególności:

-

art. 2 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2, § 2 i § 4 k.k. poprzez uznanie winy oskarżonego, w sytuacji, gdy nie ciążył na nim prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi,

-

art. 201 §1 k.s.h., art. 204 § 1 k.s.h. i art. 208 § 1 k.s.h. poprzez niesłuszne przyjęcie, iż do obowiązków członka zarządu spółki funkcjonującej od 13 lat, należy zapoznanie się przy obejmowaniu tej funkcji z dokumentacją techniczną obiektów budowlanych i dotyczącą ich korespondencją,

-

art. 28 § 1 k.k. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy błąd oskarżonego co do znamienia czynu zabronionego tj. stanu technicznego pawilonu wystawienniczego był usprawiedliwiony,

-

art. 115 § 2 k.k. poprzez nieuwzględnienie w ustalaniu społecznej szkodliwości czynu wszystkich elementów przewidzianych w tym przepisie,

4.  rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego B. R. kary wynikającą m.in. z nieprawidłowego ustalenia stopnia winy, nieuwzględnienia szeregu okoliczności łagodzących, niedostatecznego uwzględnienia celów kary w stosunku do tego oskarżonego oraz jego dotychczasowego trybu życia, zachowania po popełnieniu przestępstwa i podjętych starań o naprawienia szkody i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę,

5.  ponadto obrazę przepisu prawa materialnego tj. art. 46 § 1 k.k. oraz przepisów proceduralnych w zakresie ustalenia szkody poniesionej przez pokrzywdzonych
i wydanego przez Sąd w tej części orzeczenia,

6.  a także naruszenie przepisu art. 619 § 3 k.p.k. oraz błędne ustalenia faktyczne
w zakresie dotyczącym orzeczenia o kosztach procesu.

Podnosząc te zarzuty obrońca B. R. wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku
i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, względnie o uchylenie tego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Z kolei obrońca oskarżonego R. Z. (apelacja Tom 311 k. 9.464 – 9.476) wyrok zaskarżył w całości podnosząc zarówno zarzuty o charakterze procesowym,
jak i zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, które miały istotny wpływ na treść orzeczenia,
i tak:

- zarzucając obrazę przepisów postępowania skarżący wskazał na naruszenie przepisów art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 5 §2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez brak wszechstronnej, zgodnej z zasadami doświadczenia życiowego oceny zgromadzonego i ujawnionego materiału dowodowego i pominięcie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego R. Z., a także naruszenie przepisów art. 2 § 2 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. poprzez zaniechanie przesłuchania świadka B. H., której zeznania mają - zdaniem obrońcy – istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy,

- natomiast podnosząc zarzut błędnych ustaleń faktycznych, skarżący zakwestionował przyjęcie przez sąd m.in., że na oskarżonym R. Z. ciążył prawny szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi w postaci zawalenia się hali, miał on obowiązek zapoznania się z dokumentami zdarzeń w zakresie tej hali z poprzednich lat, nie spowodował wykonania zaleceń inżyniera budownictwa S. N., wstrzymał odśnieżanie dachu hali, nie wstrzymał zaplanowanej w niej imprezy wystawienniczej, nie zachował ostrożności wymaganej w danych okolicznościach oraz swoim zachowaniem sprowadził zdarzenie polegające na zawaleniu się hali wystawowej.

Podnosząc te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełniania zarzucanego mu czynu, a ewentualnie uchylenie orzeczenia
i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Obrońca oskarżonego G. S. w apelacji swej (Tom 312 k. 9.800 – 9.814) wyrokowi zarzucił:

1.  obrazę przepisów postępowania, a to art. 4 k.p.k., art. 9 k.p.k. i art. 167 k.p.k. poprzez zaniechanie przeprowadzenia dowodu z protokołu rozprawy z dnia 13 września 2004r. toczącej się w sprawie X GC 684/03 oraz dowodu z zeznań świadka R. P., a także zaniechanie przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego
z zakresu informatyki na okoliczność ustalenia zawartości zabezpieczonych twardych dysków oraz brak precyzyjnego ustalenia, jakimi obliczeniami statycznymi dysponował oskarżony,

2.  naruszenie przepisów art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k. oraz art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez dokonanie dowolnej oceny dowodów, niewyjaśnionej w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, skutkującej błędnymi ustaleniami faktycznymi i uznaniem, że oskarżony dysponował obliczeniami statycznymi przy sporządzaniu opracowania naprawy dźwigara oraz, że możliwym było ustalenie stanu awaryjnego hali przez oskarżonego, a także, że oskarżony powinien był zweryfikować obliczenia statyczne, a nadto uznaniem za wiarygodną opinii złożonej przez biegłych z Politechniki (...),

3.  obrazę przepisów prawa materialnego tj. art. 2 k.k. poprzez błędne uznanie, że na oskarżonym spoczywał prawny, szczególny obowiązek zapobieżenia skutkowi
w postaci zawalenia się budynku oraz że istniał adekwatny związek normatywny pomiędzy zaniechaniem oskarżonego, a zawaleniem się hali, a nadto obrazę art. 63 § 1 k.k. poprzez niezaliczenie oskarżonemu na poczet orzeczonej kary, okresu zatrzymania w niniejszej sprawie, a także art. 163 § 2 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 4 k.k. poprzez nie poczynienie jakichkolwiek ustaleń odnośnie wartości zniszczonego mienia,

4.  rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego kary wynikająca
z nieuwzględnienia jego szczególnej sytuacji osobistej związanej ze stanem zdrowia oskarżonego i jego najbliższych.

Podnosząc te zarzuty obrońca ten wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, a ewentualnie o uchylenie tego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Natomiast drugi obrońca oskarżonego G. S. (apelacja Tom 311
k. 9.413 – 9.419), kwestionując prawidłowość poczynionych przez sąd ustaleń faktycznych poprzez niesłuszne przyjęcie istnienia związku przyczynowego pomiędzy zawaleniem się konstrukcji dachu, a zachowaniem tego oskarżonego sporządzającego ekspertyzę po zaistnieniu awarii dachu w styczniu 2002r., wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku
i uniewinnienie oskarżonego.

Obrońca oskarżonego A. H. (apelacja Tom 311 k. 9.477 – 9.523) zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1.  obrazę przepisów postępowania, a to art. 4 k.p.k. i art. 410 k.p.k. polegająca na oparciu wyroku na wadliwej analizie dokumentów, selektywnie wybranym materiale dowodowym, wyrywkowej analizie opinii biegłych, dowolnym i sprzecznym
z zebranym materiałem dowodowym ustaleniu, że biegły S. N. miał skierować do oskarżonego ostrzeżenie dotyczące stanu konstrukcji dachu hali,

2.  błędne ustalenia faktyczne polegające na bezpodstawnym przyjęciu, że przypisane zaniechanie przeciwdziałania pozostawało w sprawczym zasięgu oskarżonego oraz,
że mógł on przewidzieć nastąpienie skutku, a w nastąpienie skutku urzeczywistniło się niebezpieczeństwo, które wykonanie tego obowiązku miało odwrócić, a nadto błędnym przyjęciu, że istniał jakikolwiek normatyw obowiązujący oskarżonego do wyłączenia hali z użytkowania, a także, że mając formalne i faktyczne możliwości nie podjął żadnych czynności mających na celu wstrzymanie eksploatacji obiektu,

3.  obrazę prawa materialnego tj. art. 2 k.k. w związku z przepisami Prawa budowlanego poprzez błędną interpretację i uznanie, że zakres przyjętych obowiązków zawiera się
w normatywnie określonym obszarze wyznaczającym podmiotowo i merytorycznie krąg osób i przysługujących im uprawnień, koniecznych dla uznania, że pełnią oni rolę gwaranta nienastąpienia negatywnego skutku, a nadto obrazę przepisów art. 2 k.k.
w zw. z art. 163 k.k. i art. 164 k.k. poprzez bezpodstawne pominięcie normatywnych warunków odpowiedzialności karnej i brak ustaleń, że zaniechanie zarzucane oskarżonemu pozostaje w powiązaniu normatywnym ze skutkiem, a spełnienie przez oskarżonego wymaganego obowiązku przeciwdziałania przeszkodziłoby nastąpieniu skutku przestępczego albo istotnie zmniejszyłoby ryzyko jego nastąpienia.

Podnosząc te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie A. H. od zarzucanego mu czynu.

Natomiast obrońcy oskarżonej M. K. (1) w apelacji swej (Tom k. 9.885 – 9.918) zaskarżonemu wyrokowi zarzucili:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na błędnym przypisaniu oskarżonej obowiązków i kompetencji, których w danych okolicznościach nie posiadała,

2.  obrazę prawa materialnego tj. przepisów art. 231 § 1 k.k., art. 163 § 2 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. przy zast. art. 2 k.k. poprzez błędne uznanie, że oskarżona wypełniła znamiona ustawowe zarzucanego jej czynu, gdy w rzeczywistości nie można jej postawić zarzutu zachowania bezprawnego, naruszającego standardy postępowania urzędniczego w oparciu
o przepisy Prawa budowlanego oraz poprzez przyjęcie, że zaniechanie oskarżonej pozostaje w związku przyczynowym z katastrofą,

3.  obrazę prawa materialnego tj. art. 9 § 1 i § 2 k.k. w zw. z art. 231 § 1 k.k. poprzez przyjęcie, że oskarżona działała umyślnie, podczas gdy z ustaleń faktycznych wynika, iż działała ona nieumyślnie, co spowodowało przyjęcie błędnej kwalifikacji prawnej
z art. 231 § 1 k.k. zamiast z art. 231 § 2 k.k.,

4.  rażącą niewspółmierność orzeczonej kary wynikającą z niedostatecznego uwzględnienia okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonej oraz okoliczności zaistnienia przedmiotowego zdarzenia.

Podnosząc te zarzuty obrońcy oskarżonej wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonej, względnie o umorzenie postępowania, z uwagi na upływ terminu przedawnienia, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Z kolei oskarżyciel publiczny (apelacja Tom 311 k. 9.427 – 9.463) skarżąc część uniewinniającą wyroku, podniósł zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę, mający wpływ na treść orzeczenia, polegający na niesłusznym uznaniu, że oskarżeni A. J. (1), A. C. oraz A. J. (2) nie popełnili zarzucanych im czynów, mimo iż treść zebranych w sprawie dowodów prowadzi do odmiennych wniosków i w tym zakresie wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku wobec tych trzech oskarżonych i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Jednocześnie w apelacji swej prokurator, skarżąc wyrok w części dotyczącej kary orzeczonej wobec oskarżonych B. R., R. Z., A. H. oraz M. K. (1), podniósł zarzut rażącej niewspółmierności kar wymierzonych tym oskarżonym, wynikającej z nieuwzględnienia bardzo wysokiego stopnia społecznej szkodliwości przypisanych im czynów, rażącego naruszenia obowiązków, a w związku z tym wysokiego stopnia zawinienia oskarżonych i skutków ich zaniechania, przez co wymierzone oskarżonym kary nie spełniają swych ustawowych celów w zakresie prewencji ogólnej
i szczególnej kary oraz właściwego kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Stawiając ten zarzut prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i wymierzenie każdemu z tych czworga oskarżonych kary po 6 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpoznając niniejszą sprawę, stwierdził, co następuje.

Spośród wniesionych od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach apelacji na uwzględnienie w zakresie winy zasługiwała jedynie wniesiona przez obrońcę oskarżonego B.,a R.. Częściowo uwzględnione zostały natomiast apelacje obrońców M. K. (1), G. S., R. Z. i A. H.. Zmiana zaskarżonego wyroku dotyczy zatem okoliczności odnoszących się bezpośrednio do zagadnień sprawstwa
i winy gdy chodzi o oskarżonego B.,a R., zaś do wymiaru kary wobec G. S., R. Z., M. K. (1) i A. H.. W pozostałej części uznał sąd odwoławczy, iż brak jest podstaw, by którykolwiek z przedstawionych do rozpoznania środków odwoławczych odnieść mógł postulowany we wnioskach skutek.

Sąd okręgowy orzekając w niniejszej sprawie nie uchybił w przeważającej części – wbrew tezom skarżących - wiążącym go normom tak z zakresu prawa materialnego jak
i procesowego, co przedstawione w poszczególnych środkach odwoławczym zarzuty czyni bezzasadnymi.

Dowody, które podlegały weryfikacji sądu okręgowego, ocenione zostały zgodnie
z regułami swobody określonymi treścią art. 7 k.p.k., a swoje w tym względzie stanowisko sąd orzekający w sposób należyty umotywował w pisemnym uzasadnieniu wyroku.
W szczególności wskazać należy, iż przekonująco przedstawione zostały zarówno te przesłanki, które stały się podstawą dokonanych ustaleń faktycznych, jak i okoliczności,
z powodu których sąd orzekający poszczególnym dowodom przymiotu wiarygodności odmówił. Podkreślenia wymaga zresztą, że staranność procedowania sądu orzekającego dotyczy nie tylko bezpośrednich czynności podejmowanych w ramach przewodu sądowego, lecz niewątpliwie obejmuje również ten etap procesu, w którym sąd meriti tłumaczy swoje rozstrzygnięcie. Uzasadnienie wyroku odpowiada zatem wszelkim regułom, które statuuje norma art. 424 k.p.k.

Poniżej sąd odwoławczy przedstawi swoje stanowisko, poza uwagami natury ogólnej, in concreto odnosząc się do poszczególnych zarzutów apelacji obrońców i prokuratora.

Katastrofa budowlana zazwyczaj nie ma jednej, wyłącznej przyczyny. Najczęściej stanowi zbieg wielu wydarzeń, działań i zaniechań, które działają sekwencyjnie albo kumulatywnie. Te wydarzenia – przyczyny – mogą być albo zawinione przez ludzi, albo być wynikiem działania okoliczności zewnętrznych, od działań ludzkich (albo zaniechań) - niezależnych. Zdarzeniami takimi są np. niekontrolowane działania sił przyrody w postaci huraganów, powodzi, czy pożarów. Zadaniem każdego sądu rozpoznającego zdarzenie
o cechach katastrofy jest ustalenie jej przyczyn, w szczególności, czy były one zawinione przez ludzi i w jakim stopniu, a po ustaleniu stopnia zawinienia, rozważenie zagadnień dotyczących kary.

Spośród wniesionych apelacji w częściowym zakresie uwzględnione zostały apelacje obrońców oskarżonych M. K. (1), G. S. R. Z., A. H.. Uwzględniono je w tym zakresie w którym odnosiły się do rozmiaru orzeczonych wobec oskarżonych kar, a wobec oskarżonego G. S. nadto
w części dotyczącej zaliczenia na poczet orzeczonej kary – okresu jego zatrzymania.
W pozostałej części wszystkie ustalenia sądu I instancji, w zakresie winy i kary, należy podzielić.

Gdy szczegółowo odnieść się do zarzutów poszczególnych apelacji stwierdzić należy, że argumenty podniesione przez obrońców oskarżonego J. J. – nie przekonują.

Polemika skarżących ogranicza się do kwestionowania ustaleń faktycznych oraz trybu procedowania sądu I instancji poprzez wskazanie zarzutów, których uwzględnić nie sposób. Noszą one bowiem cechę dowolności i pozostają w oderwaniu od prawidłowych ustaleń
i wniosków sądu okręgowego.

Apelujący w pierwszej z analizowanych apelacji /adw. M. K. (2)/, motywując zarzut błędnego ustalenia przez sąd meriti iż oskarżony J. J. przewidywał możliwość zaistnienia katastrofy budowlanej i godził się na to – wskazał, że ostatnimi czynnościami oskarżonego w związku z użytkowaniem hali, był udział w procesie jej naprawy w 2002 roku. Po tym czasie, wobec braku wiedzy co do stanu technicznego budowli oraz sposobu jej eksploatowania – zdaniem skarżącego, nie można mówić o ciągłości niezbędnej dla przypisania sprawcy związku przyczynowo skutkowego pomiędzy jego działaniem (lub zaniechaniem), a skutkiem w postaci zawalenia się hali. Wskazał przy tym apelujący na swoisty paradoks. Otóż braki wiedzy oskarżonego w zakresie projektowania konstrukcji budowlanych oraz fakt, iż nie posiadał on żadnych koniecznych w tym zakresie uprawnień zawodowych – przypomnieć należy, że oskarżony posiada wykształcenie średnie, a studia przerwał po 4 roku nauki na Politechnice (...) - mają świadczyć na jego korzyść, gdy chodzi o ustalenie w ramach jego winy umyślnej, strony podmiotowej czynu. Wywodzi otóż dalej skarżący, że skoro oskarżony nie miał odpowiedniej wiedzy ani uprawnień, to tym samym nie mógł mieć również świadomości popełnionych przez siebie błędów, ergo – świadomości możliwości zawalenia się budynku i skutków tego zdarzenia – co wyklucza winę umyślną, również w formie przyjętego przez sąd okręgowy zamiaru ewentualnego. Konkluduje dalej skarżący, że „jeśli oskarżony popełnił przy projektowaniu błędy, to były one – nieuświadomione. W sposób niezamierzony przyjął błędne rozwiązania techniczne, błędną prognozę obciążenia śniegiem i błędne obliczenia statyczno-wytrzymałościowe, albowiem konstrukcja miała charakter prototypowy, sama hala zlokalizowana była
w niekorzystnym sąsiedztwie, powodującym kumulowanie śniegu i z założenia miała być stale ogrzewana.

Przedstawionego wyżej sposobu rozumowania zaakceptować nie sposób. Jest ono podobnie nietrafne, jak teza, iż osoba bez uprawnień do pilotażu, wiedząc o tym
i subiektywnie jedynie będąc przekonana, że potrafi pilotować samolot, siada za sterami
i oczekuje, że zachowanie, które doprowadziło do katastrofy nie będzie oceniane
w kategoriach umyślności. Brak koniecznych kompetencji i umiejętności zawodowych do projektowania i nadzorowania wykonania tak skomplikowanych, jak hala wystawowa obiektów, u każdego rozumującego w sposób racjonalny człowieka, spowodowałoby odstąpienie od realizacji podobnego zamierzenia. Oskarżony nie cierpi na dysfunkcje psychiczne, które mogłyby wywołać zachowanie nieodpowiedzialne w stopniu tak skrajnym, jak to ostatecznie nastąpiło. Znaczenie swojego działania w pełni świadomie i bez ograniczeń rozpoznawał. Tłumaczy je zatem jedynie nieuzasadnione, subiektywne przeświadczenie
o własnych, wybitnych - choć nie wykazanych stosownie do wymagań przepisów - zdolnościach, arogancja wobec doświadczenia i wiedzy innych, lekceważenie obowiązujących norm prawnych.

Apelujący kwestionuje dalej istnienie po stronie oskarżonego, przypisanego mu przez sąd I instancji zamiaru ewentualnego – a zatem godzenia się, iż w wyniku jego zachowania bądź zaniechania, dopuści się czynu zabronionego. Wskazuje skarżący, że w sytuacji, gdy sprawca podjął środki mające zapobiec popełnieniu tego czynu, przypisanie zamiaru wynikowego nie jest możliwe. Byłoby tak rzeczywiście również w niniejszej sprawie, gdyby zachowanie oskarżonego rzeczywiście do tego celu miało zmierzać i było odpowiednie. Tymczasem, co jest ewidentne, działania J. J.miały charakter, jeżeli nie pozorowany to z całą pewnością do uniknięcia tragicznego skutku niewystarczający. Miały one przede wszystkim utwierdzać inne osoby w przekonaniu, że jako projektant, definiując określone trudności w użytkowaniu hali, nie widzi jednak przeszkód w jej eksploatacji, podczas gdy od momentu wykonania projektu hala zagrożona była katastrofą budowlaną.

Zawinienia oskarżonego w żadnym stopniu nie umniejszają również dalsze okoliczności – zdaniem obrony mające wskazywać na jego niewinność. Otóż błędy popełnione na kolejnych etapach realizacji, a następnie użytkowania inwestycji – mogą
i powodują, o ile były zawinione, dalszą odpowiedzialność innych osób. Jak już jednak wskazano na wstępie rozważań, specyfika niniejszej sprawy polega również na tym, że zaniedbania poszczególnych sprawców, choć najczęściej nie związanych ze sobą ani porozumieniem, ani nawet znajomością osobistą – łącznie wywołały tragiczny skutek. Jednocześnie, te przestępne działania lub zaniechania wszystkich, nie powodując przy tym rzecz jasna odpowiedzialności zbiorowej – wymagały oceny indywidualnej – co sąd okręgowy ostatecznie uczynił.

Wadliwa w sposób rażący ekspertyza G. S., zaniedbania inspektora nadzoru budowlanego, niewłaściwe użytkowanie hali – są okolicznościami towarzyszącymi zdarzeniu i indywidualnie również powodują odpowiedzialność karną, ale w żadnym wypadku nie mogą one skutkować uniewinnieniem oskarżonego. Co więcej – jego nonszalancja i ostatecznie noszące znamiona przestępstw zaniedbania, stanowiły zdarzenie niejako pierwotne wobec historycznie dalszych uchybień. Zindywidualizowana odpowiedzialność pozostałych osób zawsze odnosi się do pierwotnego, skrajnie wadliwego projektu wykonawczego hali nr 1 (...).

Oskarżony J. J. przedstawił szereg zarzutów – przywołanych następnie
w apelacji – wobec opinii biegłych.

Odnośnie kompetencji biegłych oraz faktu zawisłości sprawy sądowej wobec jednego z członków zespołu, jako mogącego rzutować na jego bezstronność, Sąd Apelacyjny
w K. stwierdził, że nie ma konieczności powoływania kolejnych zespołów.
W odniesieniu zaś do zarzutów kwestionujących kompetencje zawodowe i etyczne jednego
z biegłych, którzy wydawali opinię wskazać należy, że wydany przez Sąd Rejonowy
w Krakowie Podgórzu wobec biegłego prof. Z. J. wyrok jest nieprawomocny,
a ustalenia z powołanej sprawy nie uprawdopodabniają tezy o braku koniecznych kwalifikacji zawodowych biegłego i co najistotniejsze, wskazany biegły nie wydawał w niniejszej sprawie opinii samodzielnie, lecz był członkiem kilkuosobowego zespołu, którego członkowie ostatecznie sformułowali wspólnie zgodne wnioski. Z kolei fakt niepodzielenia przez sąd orzekający w innej sprawie stanowiska biegłego, prof. M. G. (1), nie jest dostatecznym - przy braku innych merytorycznych podstaw - powodem dla kwestionowania jego bezstronności czy kompetencji zawodowych.

Zarzuty dotyczące możliwej stronniczości również są zatem bezzasadne Gdy chodzi natomiast o pozostałe argumenty, stwierdzić należy, iż w znakomitej części są one gołosłowne i bazują jedynie na werbalnym zaprzeczeniu wnioskom biegłych – bez odpowiedniego umotywowania konkurencyjnej tezy. Stwierdzenie sądu (podane za ustaleniami biegłych) o wyraźnie odbiegającym od normy kształcie dachu, kontestowane jest poprzez stwierdzenie, że jest to „niezrozumiałe”, podobnie jako niezrozumiałe określa się założenie, że projektant musi uwzględniać grubość warstwy śniegu zalegającą w przyszłości. Wywód o konieczności dopuszczenia dowodu z opinii geologicznej – w aspekcie szkód górniczych, zagadnienia „zbagatelizowanego” przez biegłych, stoi w opozycji do jednoznacznych w tym zakresie wniosków biegłych z Politechniki (...), zaakceptowanych przez inne zespoły. Opinie biegłych określone są wielokrotnie jako „arbitralne”, „stojące
w wielkiej sprzeczności z całą sztuką budowlaną” i „niezwykle kontrowersyjne” /cytaty wskazane za apelacją/.

Powyższe wywołuje nieodparte wrażenie, że oskarżony w dalszym ciągu usiłuje, jako swoisty „superbiegły”, podważyć konkluzje opinii ekspertów występujących w sprawie. Przypomnieć należy zatem, że w sprawie wypowiadało się kilka zespołów biegłych, w skład których wchodzili najwybitniejsi przedstawiciele nauki, posiadający jednocześnie konieczne doświadczenie praktyczne. Opinie wydawali zatem – Zespół biegłych Politechniki (...), Zespół biegłych Politechniki (...), Zespół powołany przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Zespół biegłych Politechniki (...). Wnioski ich opinii są w przeważającej części zbieżne, a ewentualne rozbieżności nie dotyczą generalnie odpowiedzialności oskarżonegoJ. J.. W odniesieniu zaś do oskarżonego opierają się one o kilka założeń głównych – dla odpowiedzialności oskarżonego zasadniczych, których oskarżony w apelacji nie jest w stanie odeprzeć i ostatecznie nie czyni tego. Założeniami tymi są;

-

oskarżony J. J. nie posiadał wiedzy, ani uprawnień do wykonywania samodzielnych prac w zakresie projektowania budowlanego,

-

oskarżony, oszukując świadomie co do swoich kompetencji, podjął się wykonania wyżej wymienionych prac,

-

wykonany projekt już od momentu powstania był wadliwy i zrealizowany stanowił zagrożenie dla użytkowników,

-

w obliczeniach statycznych oskarżony zmienił parametry zastosowanej stali,

-

będąc osobą nieuprawnioną wydawał użytkownikowi czasowe pozwolenia na użytkowanie,

-

nie zapisał w projekcie wykonawczym, że dach będzie wymagał odśnieżania i nie stworzył koniecznej instrukcji odśnieżania.

Powyższe ustalenia są argumentacją apelacji nie do podważenia. Powoływanie kolejnych zespołów biegłych li tylko z powodu, iż dotychczasowe opinie badaczy stwierdzają dla oskarżonego okoliczności niekorzystne, będąc przy tym bezstronnymi i obiektywnymi – nie może mieć miejsca.

Oskarżony tkwi w uporze zakładając, że jego założenia były prawidłowe. Tymczasem spotkały się one z druzgocącą krytyką wszystkich biegłych. Nie mamy w sprawie niniejszej do czynienia z sytuacją, gdy istnieje istotna kontrowersja i dwa sprzeczne stanowiska specjalistów w newralgicznych dla ustalenia przyczyn katastrofy kwestiach. W sprawie tej przeciwko umiejętnościom samozwańczego „projektanta” wypowiadają się wszyscy biegli specjaliści w zakresie budownictwa. Jest ich kilkunastu. Pochodzą z różnych ośrodków badawczych, a ich wiedza była weryfikowana przez lata zawodowej praktyki, osiągnięcia praktyczne i naukowe. Oskarżony konsekwentnie – również w trakcie trwania procesu, ignorował znaczenie oczywistych wyżej przywołanych faktów i podważał kompetencje biegłych. W dalszym ciągu też, choćby w trakcie wskazywania danych do protokołu badania przez lekarza, określał się jako „konstruktor budowlany”, a w przemówieniu końcowym przed wydaniem wyroku przez sąd odwoławczy podał zaś, że wykształcenia technicznego inżynierskiego nie posiada, gdyż w przeszłości odstąpił od tego zamiaru z powodu niskiego poziomu naukowego Politechniki (...), /vide głosy stron stwierdzenie oskarżonego, że nie uzupełniał wykształcenia z powodu niskiego „poziomu jaki reprezentowała Politechnika (...), a był to poziom zawodowej szkółki”/.

Odnośnie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, obrona formułuje pogląd, iż „przy należytym utrzymaniu i użytkowaniu obiektu przez użytkownika” nie doszłoby do zawalenia się budynku.

Otóż – nie można formułować tezy o wyłącznej odpowiedzialności związanej
z należytym utrzymaniem i użytkowaniem obiektu – w sytuacji, gdy jest on w sposób nienależyty zaprojektowany i wykonany. Ze wszystkich opinii biegłych wynika w sposób oczywisty, że budynek hali nr 1 od chwili wykonania przez oskarżonego projektu wykonawczego – nie nadawał się do użytkowania i stanowił o permanentnym zagrożeniu katastrofą budowlaną.

Stan taki, o ile był uświadamiany przez osoby uczestniczące w procesie projektowania, a następnie jej użytkowania – rodził ich następczą wobec oskarżonegoJ. J. indywidualną odpowiedzialność karną.

Na uwzględnienie nie zasługują również zarzuty podniesione w apelacji drugiego
z obrońców oskarżonego J. J. /apelacja adw. J. W./.

Apelacja ta w odmienny sposób ocenia – choć również formułując zarzut obrazy prawa materialnego – a to art.9 § 1 i 2 k.k. – zagadnienie winy. O ile pierwsza z apelacji wskazuje, że oskarżony „z racji braku wykształcenia i kompetencji w tym kierunku działał nieświadomie i w sposób błędny przyjął błędne rozwiązania techniczne” - to drugi obrońca akcentuje przeciwnie, /vide k.8 i nast. apelacji/, że oskarżony J. J. „mimo braku formalnych uprawnień” miał /podkr. S.A./ konieczne doświadczenie budowlane i „duże doświadczenie w projektowaniu konstrukcji wielkogabarytowych”. Wskazuje dalej na poparcie tej tezy kilkanaście obiektów, w których projektowaniu J. J. miał znaczący udział i konkluduje, że wbrew ustaleniom sądu, „J. J. miał spore /sic.!, dop S.A./ doświadczenie i przygotowanie zawodowe. Biegle posługując się komputerem wykonywał liczne obliczenia i rysunki w wielu projektach. Zatrudniał inżynierów. Był więc słusznie przekonany, że wykonane z jego udziałem projekty są prawidłowe i nie zagrażają bezpieczeństwu, co powoduje, że przypisanie mu działania z winy umyślnej z zamiarem ewentualnym jest zupełnie nieuprawnione”

W ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach wadliwość powyższego toku rozumowania jest wręcz oczywista.

Nie określony bliżej „udział w wykonywaniu projektów” w żadnym razie nie może być uznany za tożsamy z pewnością i kompetencjami doświadczonego inżyniera konstruktora, niezbędnymi dla wykonywania samodzielnych prac projektowych, szczególnie tak istotnych, jak konstrukcje stalowe w obiektach o dużej powierzchni i prototypowej konstrukcji – co przecież miało miejsce w sprawie. Stwierdza dalej apelujący, że „nie ma
w materiale dowodowym dowodów uprawniających do ustalenia, że oskarżony J. przyjął na siebie rolę projektanta projektu wykonawczego konstrukcji stalowej”, a to
w związku z tym, że w projektowaniu miało udział wiele osób, a oskarżony jedynie „wykonywał obliczenia i rysunki” i sprawował „nadzór nad całością”, ale nie jako projektant projektu wykonawczego /vide k. 10 apelacji/. Realia sprawy są jednak dokładnie odwrotne. Oskarżony J. J. podjął się osobistego wykonania projektu wykonawczego konstrukcji stalowej obiektu, wizytował budowę, potwierdzał jako projektant wykonanie poszczególnych etapów, podpisywał się używając bezprawnie tytułu mgr inż., wydawał bezprawnie opinie „zezwalające na użytkowanie obiektu”. Jego udział z całą pewnością wykraczał poza rolę szefa firmy projektującej i polegał na aktywnym i osobistym udziale
w procesie projektowania, wykonania i następnie użytkowania obiektu.

Gdy oceniać kolejny zarzut, iż poza błędami konstrukcyjnymi do katastrofy przyczyniły się również działania i zaniechania innych osób, to jak już wspomniano wcześniej – fakt ten oskarżonego ekskulpować nie może. Źle zaprojektowana hala i świadomość tego faktu u oskarżonego, a następnie niewłaściwa eksploatacja i postępowanie w toku niedostatecznych czynności naprawczych, nie wyłączają jego odpowiedzialności, tak jak nie wyłącza odpowiedzialności innych osób za czynności, lub ich brak, w okresie bezpośrednio poprzedzającym katastrofę.

W odniesieniu do zarzutu oddalenia wniosków dowodowych dotyczących przesłuchania świadków i dodatkowych opinii biegłych, tutejszy sąd wypowiedział się już analizując apelację obrońcy adw. M. K. (2). Gdy chodzi zaś o podniesione
w apelacji niniejszej zarzuty wobec opinii biegłych, określone jako zaniechanie sądu okręgowego wyjaśnienia zarzutów oskarżonego pod adresem opinii, stwierdzić należy, co następuje.

Wywód konstatujący możliwość zaprojektowania dachu płaskiego jest oczywiście trafny. Niemniej, podstawą czynienia oskarżonemu zarzutu, i to niezależnie od zaniedbań użytkownika – jest ustalenie, że w sporządzonym projekcie wykonawczym nie ujął tak istotnej kwestii jak konieczność odśnieżania, jako warunku bezpiecznej eksploatacji budynku. Zalecenia ad hoc z całą pewnością w tym zakresie nie były wystarczającymi. Co więcej, jak już wspomniano, niezależnie od zastosowanego systemu odwodnienia, obowiązkiem oskarżonego było sporządzenie formalnego dokumentu „instrukcji odśnieżania dachu”, czego zaniechał. Odnośnie przyjętego schematu obliczeniowego oraz domniemanego wpływu szkód górniczych i ruchów górotworu na zaistnienie i przebieg katastrofy, powtórzyć należy, że poza argumentem o arbitralności biegłych, skarżący nie przytacza argumentów podważających wnioski opinii. Trzeba zatem przypomnieć, że arbitralność opinii biegłego – rozumiana jako uzasadniona kompetencjami i wiedzą stanowczość, jest immanentną
i pożądaną cechą każdego stanowiska ekspertów wypowiadających się w kwestiach wymagających wiadomości specjalnych, a tak właśnie jest w niniejszej sprawie.

W ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach konkluzje opinii biegłych słusznie stanowią podstawę przypisania przez sąd okręgowy odpowiedzialności karnej oskarżonego J. J., w takiej jak to uczyniono wyrokiem formie.

W odniesieniu do apelacji obrońców oskarżonej M. K. (1) Sąd Apelacyjny
w K., stwierdził, co następuje;

Podniesione zarzuty okazały się skuteczne jedynie w tej części, która odnosiła się do wymierzonej oskarżonej kary. Ustalenia sądu dotyczące sprawstwa i winy uznać należy natomiast za prawidłowe.

Apelujący, materiał dowodowy - a w szczególności opinie biegłych, rozważania dotyczące stanu prawnego i faktycznego - zdają się traktować wybiórczo, w związku z czym wnioski skarżących domagających się uniewinnienia oskarżonej dotknięte są wadą dowolności.

Skarżący wywód apelacji rozpoczynają od zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, polegającego na bezzasadnym przypisaniu oskarżonej kompetencji i obowiązków, których faktycznie nie posiadała. Dokonują dalej szczegółowej analizy przepisów prawa administracyjnego dotyczących decyzji Prezydenta Miasta C. o pozwoleniu na budowę i użytkowanie hali oraz relacji pomiędzy zakresem uprawnień oskarżonej jako Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a możliwością jej ingerencji w treść tych decyzji. Konkluzją jest stwierdzenie, że kompetencje Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego nie obejmowały możliwości podważenia tych decyzji. Podkreślają apelujący, że moment w którym oskarżona /vide apelacja k.10 i nast./ „zetknęła się
z przedmiotową halą był czasem, w którym w obrocie prawnym funkcjonowała ostateczna decyzja o pozwoleniu na budowę i użytkowanie”. Wnioskują dalej apelujący, że „trudno jest obiektywnie rzecz biorąc stwierdzić, że była jakakolwiek podstawa do kwestionowania rozwiązań konstrukcyjnych w zatwierdzonym projekcie budowlanym” i dalej, że „kwestionowanie stanu zgodności obiektu budowlanego z wymaganiami określonymi
w przepisach techniczno-budowlanych byłoby w przypadku zaakceptowania danego stanu
w decyzji o pozwoleniu na budowę, naruszeniem zasady trwałości decyzji administracyjnej”

Na poparcie swojej tezy przywołują liczne judykaty i poglądy doktryny prawa administracyjnego.

Otóż – pogląd powyższy jest niesporny i jako taki nie wymaga dowodzenia w toku niniejszego procesu. Odpowiedzialność oskarżonej M. K. (1) nie odnosi się bowiem
w niniejszej sprawie do jej uprawnień i obowiązków jako Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w okresie uzyskiwania pozwoleń na budowę, użytkowania obiektu i badania przez nią trafności tych decyzji – lecz posiada wyraźnie zakreśloną cezurę temporalną – od dnia 4 stycznia 2002 roku.

W tej części /vide k.12 i 13 apelacji/ rozważania skarżących jawią się jako wybiórcze
i lakoniczne. Stwierdzają otóż, że;

1.  oskarżona zetknęła się wówczas jedynie z lokalnym zjawiskiem, uszkodzeniem jednego elementu nośnego,

2.  do czasu czynności kontrolnych – które nastąpiły, o czym skarżący już nie wspominają, po upływie ponad roku – zarządca podjął ciążące na nim obowiązki,

3.  „fakt legalności obiektu, nieznaczne zużycie techniczne, brak dalszych zawiadomień
o awariach, trudno było uznać, że zaistniały wątpliwości co do całej konstrukcji”,

4.  „awaria jednego elementu nośnego zaistniała w związku ponadprzeciętnym opadem śniegu, nie musiała być zjawiskiem ekstraordynaryjnym, wywołującym ponadprzeciętne wątpliwości co do stanu technicznego całej konstrukcji nośnej”,

5.  „nawet gdyby przyjąć, że informacja uzyskana od Straży Pożarnej stanowiła impuls do działania PINB, to należy wskazać, że oskarżona mogłaby tylko przeprowadzić czynności kontrolne oraz zlecić przeprowadzenie ekspertyzy technicznej”.

Ostatecznie konkludują skarżący, że skoro taka ekspertyza została do organu powiatowego przekazana /znowu pomija się upływ czasu, bo oskarżona z ekspertyzą G. S. zapoznała się dopiero w lutym 2003 roku/ - to nie sposób przyjąć, że jest ona gorsza od ekspertyzy, którą organ mógłby pozyskać dopiero po awarii.

W ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach wszystkie wskazane tezy są chybione.

Ad. 1.

Zjawisko uszkodzenia elementów nośnych hali nie było lokalnym. Uszkodzony został nie tylko „jeden element nośny”. Wynika to wprost z informacji Straży Pożarnej
w C., a dodatkowym impulsem do podjęcia natychmiastowych czynności winna być decyzja straży o wyłączeniu hali z użytkowania /fakt, iż funkcjonariusze pożarnictwa uczestniczący w interwencji takiego zakazu formalnie wydać nie mogli, jest bez znaczenia/.

Ad.2.

I ten fakt jest dla odpowiedzialności oskarżonej irrelewantny, tym bardziej, że ostatecznie owe czynności naprawcze podjęte przez (...) /między innymi z udziałem oskarżonego J. J. i G. S./ okazały się niewystarczające
i nieskuteczne. Istotną jest natomiast całkowita bezczynność Inspektora Nadzoru Budowlanego, którego reakcję spóźnioną i w znacznej mierze po prostu pozorną – wywołało dopiero pismo Prezesa Zarządu (...) z dnia 20 stycznia 2003 roku, informujące
o dokonanych naprawach oraz wnioskujące o ocenę PINB, czy koniecznym jest podjęcie czynności niezbędnych do sprawdzenia, czy stan obiektu zagraża bezpieczeństwu ludzi
i mienia.

Ad.3.

Ani „legalność” obiektu, ani /mogący być tylko domniemywany w tym czasie przez PINB/ stopień zużycia technicznego obiektu/, ani tym bardziej - ten argument skarżących należy uznać za wręcz kuriozalny – brak zawiadomień o dalszych awariach – nie usprawiedliwiał bezczynności i odstąpienia od podjęcia koniecznych działań weryfikujących rzeczywisty stan obiektu przez Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Ad.4.

Hipotetyczne zastrzeżenie apelujących, iż awaria elementu nośnego nie musiała być okolicznością nadzwyczajną związaną z wadami całej konstrukcji, należy odeprzeć konstatacją oczywistą nie tylko dla biegłych z zakresu budownictwa, – że choć nie musiała – to ostatecznie była, i wymagała bezwzględnie sprawdzenia w drodze szczegółowych badań.

Ad.5.

Teza zawiera dobitnie artykułowane obowiązki, których oskarżona świadomie nie wypełniła. Otóż w istocie powinna dokonać czynności kontrolnych, z wypowiedzi biegłych oraz funkcjonariuszy straży pożarnej wynika, że czynności bezpośrednio po zaistnieniu zdarzenia i w tym czasie dokonane oględziny w sposób niewątpliwy wykazałyby konieczność przeprowadzenia szczegółowych badań, ekspertyz, a przede wszystkim podjęcie decyzji administracyjnej o wyłączeniu hali z użytkowania.

Bierność w tym zakresie oskarżonej jest zatem słusznie przez sąd okręgowy oceniana w kontekście działania umyślnego w zamiarze ewentualnym naruszającego normę art. 231 § 1 k.k. w zw. z art. 163 § 2 w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 i 164 § 1 k.k.

Obszerniejszej jeszcze argumentacji wymaga odparcie zarzutów apelujących podnoszących, że sporządzenie przez G. S. ekspertyzy na zlecenie działającego w imieniu spółki (...) i zapoznanie się oskarżonej z jej treścią oraz podjętymi przez (...) działaniami w sprawie – wyklucza przypisanie jej działania o charakterze przestępnym.

Skarżący i tutaj przywołują /nieprzydatne w realiach niniejszej sprawy/ liczne orzeczenia sądów administracyjnych mających uzasadnić tezę, że dokonała ona wszystkich możliwych i koniecznych w danej sytuacji czynności, do których była zobligowana. Poniżej zostanie wykazane – tak jak to uczynił sąd I instancji – że w rzeczywistości okoliczności takie nie miały miejsca.

W istocie oskarżonej podczas oględzin w dniu 17 lutego 2003 roku zostały okazane dokumenty w postaci projektu naprawczego, ekspertyzy odkształceń i uszkodzeń
z wytycznymi naprawy konstrukcji stalowej dachu G. S., oraz projekt podparcia dachu opracowany przez S. K.. W protokole oględzin stwierdzono prowadzenie Dziennika Budowy, ujawniono oświadczenie kierownika budowy mgr inż. I. J. z dnia 22 października 2002 roku, że obiekt jest wyremontowany.

W rezultacie jedynym zaleceniem oskarżonej jako Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego było polecenie wykonania do dnia 30 kwietnia 2003 roku rutynowego przeglądu budowlanego hali, którego przeprowadzenie i wyniki nie mogły, zgodnie
z kategorycznym poglądem wszystkich biegłych, ujawnić ani uchylić istniejącego w dalszym ciągu niebezpieczeństwa.

Skarżący kluczowe znaczenie w sprawie /gdy chodzi o odpowiedzialność karną oskarżonej/ przypisują faktowi istnienia na dzień przeprowadzonych oględzin, ekspertyzy technicznej sporządzonej przez G. S., która nie wykazywała podstaw do ingerencji nadzoru budowlanego, co w związku z ograniczonymi możliwościami oceny stanu technicznego we własnym zakresie musi skłaniać do oceny, że obiektywnie nie było podstaw do zlecania kolejnej ekspertyzy, a tym samym prowadzenia postępowania administracyjnego. Twierdzą skarżący, że aby dokonać oceny stanu konstrukcji hali potrzebna była wiedza
z zakresu konstrukcji stalowych, której oskarżona nie posiadała.

Na wsparcie swojej tezy przytoczyli skarżący szereg orzeczeń sądów administracyjnych wskazujących na samodzielną rolę projektanta w procesie budowlanym oraz wspierających pogląd o znaczeniu ekspertyzy w procesie budowlanym oraz relacji pomiędzy ekspertyzą, a toczącym się ewentualnie postępowaniem administracyjnym

Podzielić należy stanowisko, że okoliczności związane z przeprowadzonymi pracami w lutym 2003 roku mają znaczenie niezwykle istotne. W ocenie jednak sądu odwoławczego brak jest podstaw, by fakty przywołane przez apelujących musiały spowodować uniewinnienie oskarżonej M. K. (1).

Trafne są w całości rozważania sądu I instancji krytycznie oceniającego wywody biegłych którzy pierwotnie nie dopatrzyli się w zachowaniu oskarżonej naruszenia norm prawa. W tym zakresie – co precyzyjnie i trafnie wykazał sąd okręgowy w pisemnych motywach wyroku, biegli wypowiadali się poza zakresem swoich kompetencji i umiejętności specjalnych, wkraczając w sferę interpretacji przepisów prawa, która w tym wypadku zastrzeżona jest dla sądu orzekającego. W pozostałej części jednak również ustalenia biegłych stanowiły cenny i przydatny materiał pozwalający na ustalenie sprawstwa i winy oskarżonej M. K. (1).

Przypomnieć zatem należy fakty przez apelujących zignorowane, które jednoznacznie wskazują na zawinienie oskarżonej.

Materiałem, który dysponowała w momencie przeprowadzania oględzin i tym samym poprzedzającym bezpośrednio jej możliwe czynności decyzyjne były;

-

informacja z dnia 4 stycznia 2002 roku o zagrożeniu katastrofą przekazana przez Straż Pożarną w C.,

-

pismo z (...) z dnia 20 stycznia 2003 roku /omówione wyżej/ informujące
o dokonaniu napraw „zgodnie z zaleceniami projektanta konstrukcji i konstruktora pawilonu” – z prośbą o dokonanie oceny stanu bezpieczeństwa pawilonu,

-

dziennik budowy wraz z dokumentacją, a w szczególności ekspertyzą G. S.,

-

oświadczeniem Kierownika budowy I. J. z dnia 22 października 2012 roku o wyremontowaniu obiektu,

-

pismo wystawione przez (...) z dnia 15 października 2002 roku dla (...) podpisane przez J. J. i S. K., „dopuszczające do tymczasowego użytkowania obiekt – do dnia 15 grudnia 2002 roku, z zaleceniem kontrolowania poziomu śniegu”.

Jak wskazano wyżej informacja straży pożarnej została zignorowana. Pismo z (...) informujące o dokonaniu napraw zawierało – na co zwrócili uwagę wszyscy biegli oraz pracownicy Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego – nietypowe i nie przewidziane prawem sformułowanie o dokonaniu oceny stanu bezpieczeństwa pawilonu. Dziennik budowy i oświadczenie kierownika budowy nie odnosiło się do stanu technicznego budowli, stwierdzając jedynie przeprowadzenie remontu. Pismo spółki (...) datowane na dzień 15 października 2002 roku sygnowane przezJ. J. i S. K. stanowiło o „czasowym dopuszczeniu do użytkowania do 15 grudnia 2002r. hali”, w sytuacji gdy
w żadnym razie nie byli oni uprawnieni do podejmowania takiej decyzji, tym bardziej, gdy przecież formalnie nie zapadła decyzja o wyłączeniu hali z użytkowania.

W końcu fakt zasadniczy i pominięty dotąd w sprawie. Ekspertyza G. S. – abstrahując w tym miejscu od jej merytorycznej wartości, odnosiła się przecież do stanu budowli sprzed wykonanej naprawy. Stanowiła jedynie o „wytycznych w zakresie koniecznej naprawy” i nie mogła stanowić podstawy oceny stanu budowli – po jej przeprowadzeniu.

W żadnej części powołanej ekspertyzy ani z innych dowodów, nie wynika, aby G. S. weryfikował sposób wykonania czynności naprawczych i formułował
w tym względzie stanowisko. Jego ekspertyza nie była zatem dokumentem, który wypełniałby warunki konieczne uznania jej za zupełną i dającą Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego odpowiedź na pytanie, czy obiekt budowlany, co do którego istniało podejrzenie zagrożenia katastrofą, można dopuścić do użytkowania. Stan faktyczny obiektu
z całą pewnością uzasadniał wątpliwości, które wymagały od Inspektora Nadzoru Budowlanego skorzystania z uprawnień przewidzianych w prawie budowlanym w formie decyzji administracyjnej, czego oskarżona, mimo oczywistych do tego przesłanek – nie dokonała.

Powyższe przesądza zdaniem Sądu Apelacyjnego w Katowicach, że forsowana
w trakcie procesu – również na etapie postepowania odwoławczego, linia obrony oskarżonej w konfrontacji ze zgromadzonymi dowodami ostać się nie może, a ustalenia sądu okręgowego uznać należy za w pełni uzasadnione.

W tym miejscu ocenie poddane zostaną apelacje wniesione przez obrońców oskarżonego G. S. . W ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach argumenty w nich podniesione a odnoszące się do kwestii zasadniczej – czyli winy, nie mogą zostać uwzględnione.

Pierwsza z apelacji obrońcy /adw. T. C./ podniosła – choć nie wprost sformułowany, zarzut błędu w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść orzeczenia, poprzez błędne ustalenie związku przyczynowego pomiędzy sporządzeniem przez oskarżonego ekspertyzy, a skutkiem w postaci zawalenia się konstrukcji dachu pawilonu wystawowego.

Druga z wniesionych apelacji /adw. A. K./ zarzuciła wyrokowi obrazę przepisów postępowania tj. przepisów art. 4, 9 i 167 k.p.k. poprzez:

-

zaniechanie przeprowadzenia dowodu z protokołu rozprawy z dnia 13 września 2004 roku przed Sądem Okręgowym w Gliwicach w sprawie XGC 684/03, na okoliczność ustalenia, czy G. S. dysponował przed przystąpieniem do wykonania ekspertyzy, jakimikolwiek obliczeniami statycznymi oraz na tę samą okoliczność – dowodu z zeznań R. P.,

-

zaniechanie przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z zakresu informatyki, celem ustalenia zawartości dysków twardych w firmie (...) oraz ustalenia, czy na dyskach tych znajdują się pliki z obliczeniami statycznymi oraz kiedy zostały sporządzone i jaka była ich treść,

-

brak precyzyjnego ustalenia przez sąd meriti – jakimi /ewentualnie/ obliczeniami statycznymi dysponował oskarżony G. S. – co powoduje dowolność twierdzenia, że na ich podstawie analiza ekspercka powinna doprowadzić do wniosku o permanentnym stanie awaryjnym hali przy uwzględnieniu faktu, że stal przyjęta
w obliczeniach była innego rodzaju niż faktycznie zastosowana, a z obliczeń statycznych wykonanych w roku 2002 – nie można było rozpoznać zagrożenia obiektu.

Kolejnymi zarzutami obrazy przepisów prawa procesowego były naruszenia przepisów
art. 7, 410, i 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez dokonanie błędnej oceny dowodów, nie wyjaśnionej w uzasadnieniu, skutkującej ostatecznie błędnymi ustaleniami faktycznymi, a to:

-

uznanie , ze oskarżony dysponował obliczeniami statycznymi przy opracowaniu naprawy dźwigara 15, podczas gdy nie wynika to ze zgromadzonych dowodów,

-

uznanie, że ustalenie stanu awaryjnego hali przez oskarżonego było możliwym, bo sprawdzenie obliczeń statycznych było czynnością szybką rutynową i nie wymagającą nakładów finansowych, mimo oczywistej sprzeczności tej tezy z treścią opinii biegłych z Politechniki (...),

-

błędne uznanie, ze oskarżony powinien dokonać w ramach ekspertyzy weryfikacji obliczeń statycznych, gdyż w zawartej umowie (jak stwierdził sąd I instancji) „nie było zastrzeżenia, że wykonujący ekspertyzy nie będzie sprawdzał obliczeń statycznych” - podczas gdy w rzeczywistości obliczenia statyczne weryfikował J. J. i nie czyniłby tego, gdyby to samo robić miał G. S.,

-

błędne podzielenie poglądu biegłych z Politechniki (...) w części, w której stwierdzili, że obciążenie przy świetliku na wysokości dźwigara 15 nie miało charakteru ponadnormatywnego, podczas gdy odmienne wnioski przedstawili biegli
z Politechniki (...) oraz opinii Instytutu Meteorologii I Gospodarki Wodnej,

-

błędne podzielenie poglądu biegłych, że oskarżony poprzez zaniechanie rutynowych działań inżynierskich nie wywiązał się z powierzonych zadań „pomimo jednoznacznego określenia zapisu umowy” oraz w sytuacji, gdy naprawa dźwigara wykonana na podstawie ekspertyzy oskarżonego skutkowała takim wzmocnieniem konstrukcji, która pozwoliła przetrwać katastrofę z 28 stycznia 2006 roku,

-

błędne podzielenie poglądu biegłych, że obowiązkiem oskarżonego była pełna inwentaryzacja uszkodzeń konstrukcji, pełna identyfikacja geometryczno-geodezyjna dachu, a także sprawdzenie wszystkich pozostałych elementów konstrukcji dachu – podczas gdy obowiązek taki nie wynika z jakiegokolwiek przepisu prawa, postanowienia umownego czy też pragmatyki zawodowej.

Apelująca postawiła również zarzut obrazy prawa materialnego, a to art. 2 k.k. poprzez błędne uznanie, że na oskarżonym spoczywał prawny i szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi w postaci zawalenia budowli, który przyjął na siebie wskutek faktycznego przyjęcia roli rzeczoznawcy oraz że istniał adekwatnie normatywny związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem oskarżonego, a zawaleniem hali.

Zarzuciła dalej skarżąca obrazę art. 63 § 1 k.k. poprzez niezaliczenie na poczet orzeczonej kary jednego dnia pozbawienia wolności oskarżonemu w dniu 19 grudnia 2006 roku oraz obrazę art. 163 § 2, 163 § 1 pkt 2 i 163 § 4 k.k. poprzez nie poczynienie jakichkolwiek ustaleń przez sąd co do wartości zniszczonego mienia, a mimo to uznanie odpowiedzialności w zakresie mienia w wielkich rozmiarach.

Z ostrożności procesowej skarżąca zarzuciła wyrokowi sądu I instancji orzeczenie wobec oskarżonego rażąco surowej kary.

Jak wspomniano wyżej, w ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach zarzuty kwestionujące winę oskarżonego G. S. nie mogły zostać uwzględnione.

W pierwszym rzędzie należy się odnieść do zarzutów dotyczących wykorzystania przez oskarżonego (bądź nie), obliczeń statyczno-wytrzymałościowych dotyczących obiektu. Mają one znaczenie dla jego odpowiedzialności kluczowe i zasadnie sąd okręgowy w swoich ustaleniach i rozważaniach oraz apelujący obszernie zagadnienie to ujmują. Przywołać zatem należy fakty niekontrowersyjne, otóż dla właściwego biegu procesu budowlanego, a następnie weryfikacji wykonanych prac obliczenia statyczno-wytrzymałościowe mają znaczenie niezwykle istotne. Pełnią podstawową funkcję w zakresie oceny bezpieczeństwa realizowanego obiektu. Z niekwestionowanego stanowiska biegłych /vide – opinia uzupełniająca t. 299 k. 6965 i nast./ wynika, że obliczenia statyczno-wytrzymałościowe muszą być wykonane przed wykonaniem rysunków, na podstawie których prowadzi się projekt. Z akt sprawy wynika w sposób niezbity, że obliczenia takie sporządzane były przez oskarżonego J. J. dwukrotnie – w 1999 roku w sposób ograniczony (zawierając tylko dane geometryczne) oraz w roku 2000 – już po wybudowaniu hali. W obliczeniach tych zmiennie określono parametry użytej do budowy stali.

Nie ulega wątpliwości sądu odwoławczego, że obliczenia statyczno-wytrzymałościowe powinny w zaistniałych okolicznościach stanowić fundament każdej wypowiedzi
o charakterze eksperckim, która odnosiła się do oceny bezpieczeństwa budowli – w tym wypadku hali wystawowej nr 1. Wniosek taki należy wyprowadzić przede wszystkim
z jednoznacznej w tym zakresie opinii biegłych, którzy wskazali, że oskarżony G. S. prawidłowo zdefiniował część istniejących zagrożeń. Były nimi obciążenia
w czasie awarii w styczniu 2002 roku, w następstwie czego obciążenie to przekroczyło kilkakrotnie projektowane obciążenie obliczeniowe. Po wtóre – określił uszkodzenia dźwigara głównego kratowego w osi 15 jako poważne, po trzecie stwierdził zagrożenie występowania uszkodzeń wewnętrznych /vide opinia tom 301 k. 7423 i nast/. Rzecz jednak
w tym, że w konsekwencji sformułował program naprawy – czego czynić mu nie było wolno. Każda bowiem ze stwierdzonych wad konstrukcji z osobna oznaczała zagrożenie, a łączne ich występowanie zagrożenie to potęgowało. Biegli stwierdzili dalej, że gdyby G. S. zapoznał się z obliczeniami statycznymi to dowiedziałby się, że dach został źle zaprojektowany i - „nie ma czego naprawiać”. Wskazali, że sięganie przez rzeczoznawcę do obliczeń statycznych jest standardem postępowania. Wyprowadzić z powyższego należy pogląd, że należyte wykonanie przez oskarżonego umowy określonej jako „ekspertyza odkształceń i wytycznych sposobu naprawy konstrukcji dachu pawilonu wystawowego (...) bezwzględnie wymagało uwzględnienia w procesie sporządzania ekspertyzy wiedzy wynikającej z zapoznania się z obliczeniami statycznymi.

W tym miejscu wskazać należy nieskuteczność argumentacji skarżących silnie akcentujących i domagających się ustalenia w drodze przeprowadzenia szeregu dowodów (protokół rozprawy w Sądzie Okręgowym w Gliwicach z 12 lutego 2004 roku, zeznania świadków, analiza zawartości dysków twardych w spółce (...)) - że oskarżony G. S. w istocie obliczeniami statycznymi nie dysponował, gdyż nie zostały mu udostępnione.

Otóż – okoliczność powyższa nie wymaga badania i nie powoduje zaistnienia stanu faktycznego, w którym oskarżony G. S. uwolniłby się od odpowiedzialności karnej. Po pierwsze, sąd okręgowy trafnie wskazał, iż zarówno z treści pisma z dnia
27 lipca 2002 roku skierowanego przez G. S. do spółki (...),
jak i treści drugiej wersji Ekspertyzy, ujawnionej na dysku jego komputera, wnioskować należy, że zdawał sobie w pełni sprawę z wagi analizy obliczeń statycznych, które w efekcie zignorował. Po wtóre, nawet gdyby twierdzić, że oskarżony nie zapoznał się ze sporządzonymi przez J. J. obliczeniami statycznymi – to jego kardynalnym obowiązkiem, jako inżyniera rzeczoznawcy wypowiadającego się w kwestiach będących przedmiotem ekspertyzy – było zażądanie ich od projektanta, a o ile by mu ich nie przekazano – sporządzenie ich we własnym zakresie (niekoniecznie osobiście). Bez znaczenia jest również, że treść umowy zawartej z J. J. nie zawierała jako wymogu sporządzenia przez wykonującego ekspertyzę takich obliczeń. Jak zauważyli biegli pierwotny zakres umowy nie ma w tym wypadku decydującego znaczenia, gdyż „jeżeli rzeczoznawca wchodzi na obiekt w stanie awaryjnym, to bierze na siebie o wiele większą odpowiedzialność niż wynikającą z treści umowy”. To bowiem rzeczoznawca, w tym wypadku oskarżony G. S., powinien ustalić zakres umowy w sposób, który zagwarantowałby rzetelną ocenę stanu technicznego budowli – niezależnie od możliwości zwiększenia przez to kosztów opinii.

W rezultacie nie jest błędem stwierdzenie sądu okręgowego, że oskarżony „dysponował obliczeniami statycznymi”. Uprawnionym jest bowiem twierdzenie, że były one do jego dyspozycji – o ile by ich zażądał w celu wydania ekspertyzy. O ile zaś (...) obliczeń nie przedstawił – to oskarżony stanowczo powinien odstąpić od sporządzenia ekspertyzy i programu naprawy. Pomijając w przedłożonej zleceniodawcy ekspertyzie zagadnienie analizy obliczeń statyczno-wytrzymałościowych, ignorując wnioski nasuwające się z ustaleń wad technicznych, oskarżony w formie nieumyślności, nie dochował ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, a wynikających z zasad postępowania osoby posiadającej uprawnienia do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej - i nieumyślnie sprowadził zdarzenie z dnia 26 stycznia 2006 roku.

Sąd okręgowy słusznie oddalił wnioski dowodowe o dopuszczenie dowodu z opinii biegłych informatyków, na okoliczność zbadania zawartości dysków twardych
w komputerach firmy (...), albowiem na obecnym etapie czynności te zmierzałyby jedynie do przewlekłości postepowania nie będąc jednocześnie decydującymi wobec wskazanej tezy dowodowej. Z kolei przesłuchanie w charakterze świadka R. P. zostało przeprowadzone, co wynika z akt sprawy.

Analizując zarzuty kwestionujące związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem oskarżonego G. S., a zdarzeniem w postaci katastrofy budowlanej z dnia
28 stycznia 2006 roku stwierdzić należy, co następuje.

Podobnie jak w odniesieniu do innych oskarżonych uznanych za winnych, linia obrony opiera się o zarzut braku tegoż związku, w oparciu o analizę upływu czasu od zdarzeń, w których brali udział poszczególni oskarżeni, do dnia katastrofy. Wskazują skarżący, że skutek działań poszczególnych oskarżonych (w tym oskarżonego G. S.), nawet jeżeli uznać błędy ich postępowania, nie może odnosić się do katastrofy jako następstwa, gdyż ciąg zdarzeń przerywany był zachowaniami innych osób, przez co upada możliwość przypisania sprawstwa w ramach obiektywnego związku przyczynowego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach, w realiach sprawy, a także wobec treści obowiązujących przepisów, ustalony przez sąd okręgowy związek przyczynowy, a także pozycja oskarżonego jako gwaranta, jawią się jako niewątpliwe, choć stwierdzenie tego wymagało wnikliwych i dowodowo trudnych ustaleń – czemu jednak sąd I instancji sprostał.

Faktem i czynem niejako pierwotnym w całej sekwencji zdarzeń, jest umyślne sprawstwo oskarżonego J. J.. To on stworzył projekt obarczony tak istotnymi wadami konstrukcyjnymi, że od momentu powstania hala znajdowała się w permanentnym stanie zagrożenia katastrofą budowlaną. Oskarżony J. stan ten utrzymywał i mimo zdarzeń wskazujących na zagrożenie – zalania dachu, ugięcia konstrukcji, awarii w 2002 roku – już mając pełną świadomość wad technicznych, nie zareagował odpowiednio, a reakcją właściwą powinno być podjęcie decyzji o wstrzymaniu użytkowania hali i poinformowanie
o tym właściciela. Jeżeli tego nie uczynił – sprowadził katastrofę. Kolejne osoby – oskarżona M. K. (1) i G. S. – w ramach swoich zawodowych kompetencji i uprawnień zobowiązani byli do podjęcia decyzji podobnych – o koniecznym wyłączeniu budynku hali
z użytkowania (M. K. (1) w formie decyzji administracyjnej, a G. S., jako gwarant, w formie opinii eksperta sztuki budowlanej). Gdyby wywiązali się ze swoich obowiązków, przerwaliby ciąg zaniedbań, zaniechań, a także działań pozornych, które
w żadnym razie nie były wystarczające dla uniknięcia zdarzenia, które nastąpiło ostatecznie
w dniu 28 stycznia 2006 roku. Wszyscy wymienieni oskarżeni – a także R. Z. i A. H. posiadali zarówno kompetencje decyzyjne jak i konieczną wiedzę, aby odpowiedzialnie uznać obiekt za wadliwy w stopniu dyskwalifikującym. Nie uczyniwszy tego, działając umyślnie lub w postaci winy nieumyślnej, dopuścili się przestępstw w postaci prawidłowo opisanej wyrokiem. Ich mające przestępny charakter działania (lub zaniechania) cechowała swoista autonomiczność, co może wywoływać wrażenie, że nie należy ich traktować jako elementów ciągu zdarzeń prowadzących finalnie do katastrofy. W istocie jednak taki ciąg zdarzeń – choć odrębny w zakresie zawinienia i odmienny, gdy idzie o stronę przedmiotową każdego czynu, jawi się jako zupełny i niezakłócony okolicznościami ekskulpującymi.

Nie jest w końcu trafny zarzut apelacji zarzucający sądowi I instancji niepoczynienie ustaleń w przedmiocie tak istotnym, jak rozważania znamion czynu z art. 163 § 1 k.k., takich jak wyrządzenie „szkody w wielkich rozmiarach”. Skarżący nie dostrzegł jednak lub zignorował, obszerne wywody sądu okręgowego zawarte na kartach 686 - 689 uzasadnienia wyroku, dotyczące właśnie wskazanego zagadnienia. Wskazał tamże sąd okręgowy, przywołując również stanowisko doktryny oraz liczne judykaty, że „pojęcie mienia
w wielkich rozmiarach” należy interpretować poprzez odniesienie do kryterium przestrzennego, a nie wartościowego, bowiem „wartość” jako pojęcie ekonomiczne nie jest tożsame pojęciu „rozmiaru”, jako mającemu genezę w pojęciu fizycznym, oznaczającym wielkość czegoś, wymiar, format.

Sąd Apelacyjny w Katowicach zaprezentowany wyżej pogląd sądu I instancji podziela w całości.

Odnośnie wątku dotyczącego odpowiedzialności oskarżonych z kręgu właściciela i użytkownika pawilonu nr 1 - spółki z o.o. (...), aktem oskarżenia objęto cztery osoby: B. R. i R. Z. (dwóch
z trojga członków zarządu (...)), A. H. (dyrektora technicznego (...) ) oraz P. I. (koordynatora technicznego (...), który w trybie art. 335 § 1 k.p.k. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze i co do którego wcześniej zapadł wyrok skazujący).

Aktem oskarżenia nie objęto natomiast D. M. (dyrektora technicznego spółki (...), w skład której wchodziła spółka (...)) i B. H. - trzeciego członka zarządu (...).

W przedmiocie zarzutów podniesionych w apelacjach obrońców oskarżonych R. Z., B. R. oraz A. H. generalnie stwierdzić trzeba, że ustalenia Sądu I instancji są trafne, tak co do sprawstwa oskarżonych R. Z. oraz A. H., jak i popełnienia przez B. R. czynu zabronionego.

Ustalenia te wynikają z przeprowadzonego w sposób poprawny i w pełni wyczerpujący postępowania sądowego, w tym zgodnej z regułą ujętą w art. 7 k.p.k. oceną wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie.

Właściwie zastosowano przepisy prawa materialnego, stąd stosowna jest kwalifikacja prawna czynów oskarżonych jako występku z art.163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 2 i 4 k.k., przy przyjęciu po ich stronie nieświadomej nieumyślności.

Uchybieniem zaskarżonego wyroku jest natomiast pominięcie zaistnienia w przypadku oskarżonego B. R., usprawiedliwionego błędu co do faktu z art. 28 § 1 k.k. -
o czym poniżej.

Ponieważ w apelacji obrońcy oskarżonego B. R. podniesiono zarzut obrazy art. 14 § 1 k.p.k., przez co miałoby dojść do wymienionej w art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. przyczyny wyłączającej postępowanie, zważywszy na wagę tego zarzutu mogącego skutkować koniecznością umorzenia postępowania, również wobec pozostałych oskarżonych, w pierwszej kolejności podnieść trzeba, że przedmiotowe uwagi skarżącego nie są zasadne.

Problem tożsamości czynu, w kontekście okoliczności rozpoznawanej sprawy, dotyczy także apelacji prokuratora co do oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2). Stąd też rozważania zawarte w niniejszym uzasadnieniu, a dotyczące oceny zarzutów apelacji oskarżyciela publicznego - oczywiście przy uwzględnieniu odmiennej sytuacji procesowej oskarżonych uniewinnionych, w porównaniu z oskarżonymi skazanymi przez sąd I instancji - zachowują aktualność i znaczenie także odnośnie czynów przypisanych R. Z. i A. H..

Podzielić wypada ugruntowany w orzecznictwie i doktrynie pogląd, że tożsamość czynu zarzuconego w akcie oskarżenia i przypisanego w wyroku zachowana jest wówczas, gdy mamy do czynienia z tym samym zdarzeniem historycznym, którego ramy zakreślają takie kryteria jak tożsamość dobra chronionego, czas i miejsce czynu oraz zachowanie sprawcy, a pozostający w tych granicach sąd orzekający nie jest ściśle związany opisem czynu ujętym w akcie oskarżenia (por. Stanisław Waltoś, Piotr Hofmański; Proces Karny Zarys systemu; W-wa 2016; str. 29 – 30).

Wszakże, co już słusznie przypomniał sąd orzekający w motywach swojego wyroku, a co należy odpowiednio odnieść i do okoliczności niniejszej sprawy „ powiązanie czynności sprawczej przestępstwa skutkowego popełnionego przez zaniechanie, z innym obowiązkiem oskarżonego, niż wskazany w czynie zarzuconym, nie narusza tożsamości czynu. Sąd może zatem przyjąć w wyroku, że przestępstwo takie zostało popełnione przez zaniechanie innego, niż określony w zarzucie aktu oskarżenia, obowiązku, jeśli tylko był on prawnym, szczególnym obowiązkiem zapobiegnięcia skutkowi, ciążącym na oskarżonym (art. 2 k.k.)” – por. postanowienie SN z dnia 5 lutego 2002r., V KKN 473/99, OSNKW 2002,5-6, poz. 34.

Nie jest więc ważna liczba słów użytych do opisania zachowania oskarżonego - co wyeksponował skarżący w swej apelacji, zwracając uwagę na uderzającą wręcz różnicę w tym zakresie między aktem oskarżenia a wyrokiem.

Jeśli – tak jak w przedmiotowej sprawie – w wyroku zachowane zostały kryteria określające zdarzenie historyczne objęte skargą aktu oskarżenia (tożsamy jest bowiem czas, miejsce i naruszone dobro chronione prawem), tym samym nie doszło do obrazy norm postępowania wskazanych w apelacji obrońcy oskarżonego B. R..

Przechodząc do oceny dalszych zarzutów ujętych w apelacjach obrońców poszczególnych oskarżonych stwierdzić należy, że żadne z poruszonych tam zagadnień nie znalazło się poza rozważaniami sądu orzekającego w I instancji.

W tej sytuacji, zasadniczo podzielając argumentację wskazaną w motywach zaskarżonego wyroku, a odnoszącą się do oceny wyjaśnień oskarżonych ( B. R. – str.182 - 187 uzasadnienia wyroku sądu okręgowego, R. Z. – str. 139 – 142, A. H. – str. 149 – 151), zeznań świadków, w tym i ekspertów
z poszczególnych dziedzin, opinii biegłych, następnie do kwestii ustaleń co do ciążącego na oskarżonych R. Z., B. R. i A. H. obowiązku zapobiegnięcia skutkowi w postaci zawalenia się hali oraz zaistniałych po stronie tych oskarżonych zaniechań – odwołać się należy do odpowiednich argumentów powołanych w uzasadnieniu wyroku sądu I instancji (w szczególności nakreślonych na stronach 756 - 771), których nie ma potrzeby w całości ponownie przywoływać.

Jak wyżej zaznaczono, sąd orzekający przeprowadził w przedmiotowej sprawie w pełni wyczerpujące postępowanie dowodowe. W istocie nie wykazuje ono braków wykazywanych w apelacjach, które by wymagały uzupełnienia postępowania..

Takim brakiem wymagającym dodatkowych ustaleń nie jest w szczególności zagadnienie ewentualnego wpływu szkód górniczych na spowodowanie zawalenia pawilonu nr 1 – zaakcentowane w apelacji obrońców oskarżonego B. R. i oskarżonego J. J..

We współbrzmiących opracowaniach Politechniki (...), Politechniki (...), komisji powołanej przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz wyspecjalizowanych w tym przedmiocie ekspertów Politechniki (...) w G. mowa jest o tym, że kwestia ewentualnego wpływu szkód górniczych była przedmiotem opiniowania w tej sprawie i wpływ ów został zgodnie wykluczony.

I tak z opinii biegłych z Politechniki (...) (t. 215 k. 5 -130) wynika jasno, że rozpełzanie gruntu nie mogło prowadzić do utraty nośności głównych podciągów kratowych i nie było przyczyną katastrofy (t. 301 k. 7451v), a problem ten był szczegółowo podjęty przez Politechnikę (...) i ich opinie są współbrzmiące – t.297 k.6561 – 6562.

Tak samo eksperci z Politechniki (...) stwierdzili, że ruchy podłoża nie miały wpływu na nośność tej konstrukcji (tak prof. R., tom 289 i nast. akt sprawy).

Opracowanie komisji Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego (t. 214 str. 9) przynosi dane o tym, że ruchy podłoża miały charakter lokalny, związany ze starą eksploatacją górniczą, a wpływy górnicze, jakkolwiek niewielkie, mogły jedynie skrócić czas trwania zawalania się obiektu.

Wchodzący w skład tej komisji prof. W. S. z Politechniki (...) podał (t.286 k. 4521 -4525), że odnośnie posadowienia obiekt był w grupie 3 i było to analizowane przez Politechnikę (...). Z kolei L. R. z tejże komisji stwierdził, że analizowano wpływ podłoża, nie była to przyczyną katastrofy, różnice osiadań nie były duże.

Z ekspertyzy Politechniki (...) w G., sporządzonej przez wyspecjalizowany w skali kraju zespół naukowców, zajmujących się problematyką szkód górniczych wynika, że przedmiotem ich szczegółowej analizy były nie tylko rozważania co do wstrząsów górniczych w latach 1999/2005 ( co doprowadziło do wniosku, że wstrząsy górnicze nie miały znaczenia dla zachowania przedmiotowej hali, bowiem i w godzinach poprzedzających katastrofę nie zanotowano wstrząsów istotnych dla obiektów budowlanych - str. 21 opracowania), ale także pogłębione badania dotyczące warunków geologiczno–górniczych terenów, na których był zbudowany pawilon nr 1 ( t. 215 k. 1 – 96).

Opracowanie owo wskazuje, że eksploatację górniczą na przedmiotowym terenie zakończono w 1925r., pod halą nie było biedaszybów, znajdowały się one dopiero kilkaset metrów dalej (2.3.1 str. 19 – 22 opracowania). W oparciu o wyniki kontroli GIG z 1999r. wyeliminowano możliwość powstawania deformacji nieciągłych, pustki poeksploatacyjne zostały podsadzone.

Analizując problem wpływu rozpełzania terenu (4.2.8) przyjęto rozpełzanie terenu
w zakresie 65 mm. Zdaniem specjalistów deformacja terenu mogła skrócić czas trwania katastrofy, z uwagi na większe wytężenie spoin łączących przewiązki z gałęziami słupów (str. 87 opracowania). Zmiana odległości między fundamentami słupów przy rozpełzaniu terenu podłoża nie zadecydowała jednak o przyczynach katastrofy, a mogła skrócić jej czas, z uwagi na większe wytężenie spoin łączących przewiązki z gałęziami słupów (str. 90 opracowania).

Rozpełzanie terenu między słupami głównymi o kierunku prostopadłym do płaszczyzny górnego podciągu nie spowodowało wzrostu wytężenia jego górnego pasa,
ale wzrosły wspomniane wyżej naprężenia w przewiązkach łączących gałęzie słupów
i dlatego przebieg katastrofy mógł być gwałtowniejszy (wnioski opracowania str. 95-96).

Przypomniane opracowania specjalistów z Politechniki (...), Politechniki (...), komisji powołanej przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz obszernie przywołane opracowanie specjalistów z Politechniki (...) w G., nie dają żadnych podstaw do twierdzeń, aby problem wpływu szkód górniczych na zawalenie się pawilonu nr 1 wymagał dalszych analiz i badań.

Został on dogłębnie i jasno wyjaśniony, a wnioski zacytowanych wyżej prac
(niezależnie od nieistotnych w tym kontekście nieścisłości co do klasyfikacji gruntu pod którym zbudowano pawilon nr 1 i drobnych różnic w relacjach specjalistów), jednoznacznie wykluczają szkody górnicze jako przyczynę katastrofy.

Tak więc zebrany w tej sprawie materiał dowodowy jest pełny i nie wymaga uzupełnienia, zarówno poprzez dalsze badanie kwestii szkód górniczych, jak i ewentualne przesłuchanie kolejnych świadków, w tym B. H..

Co do ważkiej w tej sprawie kwestii dotyczącej tego, czy na każdym z oskarżonych
w sprawie ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi, a zatem czy każdy z nich był „gwarantem” w rozumieniu art. 2 k.k. (co trafnie przeanalizował sąd okręgowy na stronach 691 – 694 uzasadnienia zaskarżonego wyroku) zauważyć należy, że ponieważ cytowany przepis nie określa konkretnych źródeł owego prawnego szczególnego obowiązku, tym samym może on wynikać z różnych przyczyn: ustawy, umowy, oświadczenia woli, czy też nawet uprzedniego działania sprawcy w odniesieniu do danego dobra (por. Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz do artykułów 1–116 red. Michał Królikowski, Robert Zawłocki, Wydawnictwo: C.H.Beck 2017).

Szerokie ujęcie źródeł obowiązku gwaranta, akcentujące indywidualny charakter przestępstw skutkowych z zaniechania, prezentowane jest w orzecznictwie. Zwraca się uwagę na to, że niedopełnienie obowiązku polega na zaniechaniu podjęcia takich czynności, które
w danej sytuacji faktycznej, zgodnie z obowiązującymi przepisami i regułami postępowania, należało podjąć (por. wyrok SN z dnia 10 grudnia 2002r. IV KKN 667/99), przy czym za przestępstwo takie może odpowiadać tylko ten kogo obciąża obowiązek prawny, a nie tylko społeczny czy moralno-obyczajowy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia
10 maja 2012r., II AKa 48/12, Prok i Pr. 2013,1, poz. 16).

Prawny, szczególny obowiązek niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego, na gruncie zarówno art. 2 k.k., jak i art. 18 § 3 k.k., może wynikać również z dobrowolnego przejęcia na siebie obowiązku gwaranta, co nie musi przybierać formy cywilnoprawnego kontraktu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 12 maja 2016r., II AKa 121/16, Prok.iPr. 2017/2/ poz. 24).

Jeśli zatem powiązać przypomniane wyżej poglądy doktryny i orzecznictwa
z faktycznymi pozycjami, jakie zajmowali w strukturze spółki z o.o. (...) oskarżeni B. R., R. Z. i A. H., a także w ramach zobowiązania umownego G. S., nieodparcie nasuwa się wniosek, że każdy z nich był „gwarantem”,
o jakim mowa w przepisie art. 2 k.k.

B. R. i R. Z. z racji pełnienia przezeń funkcji członków zarządu (...) (art. 201 § 1 k.s.h., art. 204 § 1 k.s.h., art.208 § 1, 2 i 3 k.s.h. wraz z umową spółki
z dnia 14 października 1992r., w której nie przewidziano formalnego podziału obowiązków między członków zarządu), zaś A. H. (1) ze względu na zajmowane stanowisko dyrektora technicznego (...) (umowa o pracę z dnia 1 stycznia 2000r. wraz z aneksami).

Nie są zasadne uwagi zawarte w apelacji obrońcy oskarżonego R. Z. o tym, że oskarżony ten faktycznie nie zajmował się sprawami technicznymi spółki, lecz jedynie kwestiami finansowymi oraz organizacyjnymi, co winno prowadzić do wniosku, że nie był on „gwarantem” w rozumieniu art. 2 k.k.

Jak już wyżej zaznaczono, skoro przedmiotowa umowa spółki z dnia 14 października 1992r. nie wprowadziła formalnego podziału obowiązków między członków zarządu (...), powołane unormowania kodeksu spółek handlowych nakładają na wszystkich członków zarządu spółki obowiązek właściwego prowadzenia jej spraw.

Oskarżony R. Z. był przy tym najwyżej hierarchicznie usytuowanym członkiem władz spółki (...), cały czas przebywającym w K. i to do jego kompetencji i obowiązków należało podejmowanie kluczowych decyzji o wydatkach przeznaczanych na utrzymanie obiektów (...). Do jego wiadomości była przekazywana korespondencja mailowa pomiędzy A. H. a D. M. (dyrektorem technicznym spółki (...), bezpośrednim przełożonym A. H.).

Z wyjaśnień oskarżonego A. H. - w odpowiedniej części trafnie uznanych za wiarygodne przez sąd orzekający – wynika, że kiedy wstrzymywane było finansowanie odśnieżania dachu hali, oskarżony R. Z. był informowany o tym, że należy odśnieżyć cały dach.

Nie są zatem słuszne te wywody skarżącego, które zmierzają do wykazania, że to nie oskarżony R. Z., lecz jedynie dyrektor techniczny (...) oskarżony A. H., może być uznany za osobę odpowiedzialną za stan obiektów (...).

Z racji zakresu obowiązków do zamknięcia hali uprawniony był bowiem każdy członek zarządu (...), a obok nich również dyrektor techniczny (...).

Podobnie nietrafne są uwagi apelacji obrońcy oskarżonego A. H., zmierzające do wykazania, że to nie oskarżony, lecz inne osoby z kierownictwa (...) były „gwarantami” w rozumieniu art. 2 k.k.

Do argumentów powołanych w tym przedmiocie przez sąd orzekający (które sąd odwoławczy w pełni podziela) dodać wypada, że pozycja oskarżonego A. H. w strukturach (...) nie była mało znacząca i pozbawiona wszelkich możliwości decyzyjnych, jakby to wynikało z twierdzeń ujętych w apelacji obrońcy tego oskarżonego.

To bowiem oskarżony A. H. zadecydował o odśnieżaniu hali po opadach śniegu pod koniec 2005r., następnie samodzielnie nawiązał kontakt z rzeczoznawcą S. N. i utrzymywał z nim współpracę, organizował odśnieżanie dachu pawilonu nr 1, a na koniec osobiście zlecił P. I. kierowanie halą podczas wystawy
i dawał mu wskazówki, jak ma postępować podczas nieobecności osób z kierownictwa (...).

Okoliczności te świadczące o zakresie obowiązków oskarżonego A. H., nie mogą jednocześnie prowadzić do uwolnienia go od odpowiedzialności karnej, albowiem faktyczne działania oskarżonego były w tej sprawie niedostateczne, a w rezultacie nieefektywne.

Co prawda kompetencje oskarżonego A. H. w zakresie dysponowania środkami finansowymi były ograniczone, o czym świadczy istniejąca w spółce procedura zamówień na drukach PO obudowana rygorem kontroli i akceptacji. Okoliczność ta niewątpliwie w pewnym stopniu zawężała swobodę działań oskarżonego A. H.. Jednocześnie jednak był on władny podejmować samodzielne, istotne decyzje, dotyczące nadzorowanych przezeń obiektów (...). O tym ostatnim dobitnie świadczą wyjaśnienia oskarżonego B. R., a także wyjaśnienia oskarżonego R. Z. oraz zeznania D. M., akcentujące konsekwentnie wprowadzaną praktykę samodzielności decyzyjnej osób na różnych szczeblach struktury organizacyjnej spółki.

W związku z tym nie można podzielić zdania skarżącego (obrońcy oskarżonego A. H.), o mającej zaistnieć obrazie prawa materialnego – art. 5 ust. 2 i 61 prawa budowlanego, dotyczących spoczywających na właścicielu lub użytkowniku obowiązkach zapewnienia podstawowych wymogów w zakresie bezpieczeństwa konstrukcji oraz bezpieczeństwa użytkowania.

Oskarżony A. H. mógł i powinien swobodnie decydując, w ramach kompetencji i obowiązków zainicjować zamknięcie pawilonu nr 1 do czasu koniecznego całkowitego usunięcia śniegu z dachu, czego jednak nie uczynił. Co prawda decyzja
o zamknięciu pawilonu podjęta przez A. H. wymagałaby akceptacji zarządu, lecz mogła i powinna zostać przez niego podjęta.

Sąd Okręgowy w Katowicach słusznie więc ustalił, że oskarżeni B. R., R. Z., a także A. H. byli „gwarantami” nienastąpienia skutku
w rozumieniu art. 2 k.k., a zastrzeżenia skarżących w tym przedmiocie są chybione.

Przechodząc do kolejnej spornej kwestii podnoszonej w apelacjach obrońców oskarżonych, a dotyczącej przyczyny zawalenia się pawilonu nr 1 w kontekście jego niewłaściwego zaprojektowania, nie można podzielić zdania apelujących, że niezależnie od sposobu użytkowania musiałoby dojść do katastrofy, co winno prowadzić do odrzucenia odpowiedzialności oskarżonych B. R., R. Z. i A. H. za tragiczne zdarzenie.

Powyższy pogląd, zważywszy na zbieżne wnioski opracowań Politechniki (...), Politechniki (...), Politechniki (...) w G. oraz komisji powołanej przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, jest poglądem nietrafnym.

Otóż zdaniem biegłych z Politechniki (...): użytkownik hali nie wywiązał się z zaleceń obowiązku utrzymania hali w stanie gwarantującym bezpieczeństwo (t.297 k. 6578), zarząd (...) był odpowiedzialny za stan bezpieczeństwa hali i powinien zażądać instrukcji odśnieżania hali (t. 301 k. 7510v), nie wykonano zaleceń S. N.,
a bez wykonania jego zaleceń w całości nie można była wpuścić ludzi do hali (t.302 k. 7694), użytkownik zrezygnował z pełnej realizacji zaleceń S. N., przy czym częściowe odśnieżenie hali mogło mieć wpływ niewielki na zawalenie się hali (t.303 k. 7756v).

Z opracowania specjalistów z Politechniki (...) (t.216) wynika, że: zasadniczą przyczyną katastrofy w 2006r. było duże obciążenie śniegiem, użytkownik nie przestrzegał zaleceń odśnieżania dachu, zaleganie na dachu grubej pokrywy lodowo – śnieżnej było bezpośrednią przyczyną wystąpienia katastrofy (str. 50 opracowania), a skoro dach miał być odśnieżany, co nie jest normalną czynnością, to użytkownik musiał mieć świadomość niedostatecznej nośności dachu.

Równie jasne wnioski przynosi ekspertyza specjalistów z Politechniki (...) (t. 216 str. 1 - 95): katastrofa była nieunikniona dla obciążeń hali w dniu 28 stycznia 2006r.,
w czasie użytkowania obiektu nie odśnieżano dachu z należytą starannością pomimo, że projektant zwracał na to uwagę już w 2000r. (str. 93); prof. J. Z. z Politechniki (...) (t. 289): cała górna połać dachu nie była odśnieżona, z uwagi na złe zaprojektowanie hali obciążenie śniegiem przyczyniło się do katastrofy, przyczyną katastrofy była utrata nośności konstrukcji, na którą złożyły się wszystkie obciążenia, obciążenie śniegiem przyczyniło się do katastrofy; B. K. z Politechniki (...) (t. 289 k. 5035 – 5038): w części centralnej hali śniegu było 2 razy więcej niż norma, a niekiedy nawet 8 razy więcej niż norma.

Takie same wnioski zawarte są w opracowaniu komisji powołanej przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego (t.214 str. 90): przyczyną katastrofy była utrata nośności na skutek przeciążenia śniegiem, przeciążenie dachu śniegiem było elementem inicjującym katastrofę (str.23 opracowania); prof. H. Z. z Politechniki (...) (t. 214. 287): dach powinien być odśnieżany.

Zestawiając ze sobą przytoczone wyżej twierdzenia biegłych i specjalistów, nieodparcie nasuwa się wniosek, że choć pawilon nr 1 z powodu niewłaściwego zaprojektowania nie powinien zostać wybudowany w takim jak to uczyniono kształcie (co dobitnie podkreślili na rozprawach w dniach 16 marca i 4 kwietnia 2016r. przed Sądem
I instancji biegli z Politechniki (...)), to jednak bezpośrednią i równoważną przyczyną katastrofy było nieodśnieżenie całego pawilonu wystawowego.

Zaznaczyć trzeba, że zaistniałe między specjalistami rozbieżności dotyczące tego, czy częściowe odśnieżenie dachu miało jeszcze bardziej negatywny wpływ na stan dachu czy też takiego wpływu nie miało, został dostrzeżony i podjęty przez sąd orzekający, ostatecznie przyjmującego jako przekonujące w tym zakresie wnioski opinii biegłych z Politechniki (...), oparte na analizie specjalnie sporządzonego modelu hali wystawowej.

Z tych przyczyn jako trafne należało ocenić ustalenia sądu orzekającego, dotyczące zaistnienia związku przyczynowego pomiędzy zaniechaniem oskarżonych, polegającym na nieodśnieżeniem całego dachu pawilonu nr 1, a zawaleniem się tego pawilonu w styczniu 2006r.

Skoro i w tym zakresie uwagi skarżących okazały się nietrafne, przejść można do kolejnej kwestionowanej przez nich kwestii, a mianowicie ustaleń sądu orzekającego dotyczących konkretnych zaniechań poszczególnych oskarżonych.

Problem ten ściśle łączy się z omówionym już wyżej problemem obowiązku „gwaranta” w rozumieniu art. 2 k.k., spoczywającym na oskarżonych B. R., R. Z. i A. H..

Dodatkowo wypada zatem podnieść – odnośnie odpowiedzialności oskarżonego R. Z., że jego świadomość wad technicznych hali wyłania się i stąd, że brał on udział w posiedzeniu zarządu (...) w dniu 8 lutego 2002r., kiedy to była omawiana sprawa odkształceń dachu. Trzeba mieć również na uwadze, że problemy z eksploatacją pawilonu trwały wiele lat, a zatem oskarżony stale przebywając w K., był świadom tych zagadnień.

Oskarżony R. Z. miał również pełną wiedzę o istniejących zagrożeniach na przełomie 2005/2006r. Wynikała ona (lub też powinna wynikać) z zaleceń S. N. przekazywanych mu przez oskarżonego A. H., a także z treści maila skierowanego do niego 3 stycznia 2006r. przez A. H..

Linia obrony oskarżonego R. Z. wskazująca, że względy finansowe nie były podstawą decyzji o zaprzestaniu odśnieżania, nie zasługuje na wiarę.

W tym zakresie jego twierdzenia sprzeczne są z precyzyjnie i trafnie przeanalizowaną przez sąd orzekający treścią faktur z początku 2006r., powiązanych z ocenionymi jako wiarygodne zeznaniami świadka E. K. i wyjaśnieniami A. H..

W okresie od 3 do 10 stycznia 2006r. zatwierdzono wypłatę należności z 4 rachunków, a potem 24 stycznia 2006r. tylko jedno zlecenie, co potwierdza wstrzymanie odśnieżania dachu około 11 stycznia 2006r.

Zaznaczyć trzeba, że sąd orzekający w polu widzenia miał i zeznania świadka M. G. (2), lecz odrzucając je odniósł się do nich zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów.

Dodać należy pismo oskarżonego R. Z. z 12 stycznia 2006r. proszące
o stanowisko Rady Nadzorczej oraz wnioskujące o zwołanie Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników, w którym to piśmie mowa jest o tym, że zajęcie lokaty terminowej przez Urząd Skarbowy grozi niewypłacalnością oraz upadłością spółki.

Nawiązując do treści pisma S. N. ze stycznia 2006r., to choć brak jest w nim kategorycznego stwierdzenia o konieczności zamknięcia pawilonu do czasu całkowitego odśnieżenia dachu, to jednak zalecenie rzeczoznawcy dotyczyło odśnieżenia właśnie całego dachu, stąd wniosek tam zawarty musiał być jednoznaczny tak dla A. H. jak i R. Z..

Z tych wszystkich względów nietrafne okazały się zarzuty apelacji obrońcy oskarżonego R. Z..

Niezasadne są także zarzuty apelacji obrońcy oskarżonego A. H. dotyczące błędnych ustaleń sądu orzekającego co do odpowiedzialności tego oskarżonego jak i obrazy prawa materialnego i przepisów postępowania, przy czym racje dotyczące uwag tego skarżącego przedstawiono już powyżej, w tym przy okazji analizy kwestii dotyczącej „gwaranta” z art. 2 k.k.

W przedmiotowej sprawie rozważyć należało również kwestię, czy w przypadku oskarżonych R. Z., B. R. i A. H. mogła zaistnieć jedna z podstaw wyłączenia odpowiedzialności, a to ze względu na brak możliwości przypisania winy z racji zaistnienia ewentualnego usprawiedliwionego błędu co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego (art. 28 § 1 k.k. w brzmieniu od dnia
1 lipca 2015r.).

Sąd orzekający w motywach zaskarżonego wyroku wskazał problem błędu co faktu we wstępnej części swych rozważań prawnych, lecz nie rozwinął tego problemu
w odniesieniu do poszczególnych oskarżonych, których uznano za winnych, przy czym co do oskarżonego B. R. podjęto zagadnienie błędu co do bezprawności czynu (art. 30 k.k.) – str. 764 – 765 uzasadnienia wyroku sądu okręgowego.

O ile w ustalonych poprawnie okolicznościach rozpatrywanej sprawy obiektywnie przewidywalne było popełnienie przez oskarżonych R. Z., B. R.
i A. H. przedmiotowego czynu zabronionego, o tyle problem zaistnienia po stronie któregoś z nich błędu co do faktu, wymagał dalszych rozważań, ściśle odnoszących się do indywidualnych warunków tyczących się poszczególnych oskarżonych.

Zanim jednak przedstawione zostaną konkretne okoliczności, w jakich znajdowali się poszczególni oskarżeni, krótko przypomnieć trzeba, że zarówno przed jak i po nowelizacji
art. 28 § 1 k.k., instytucja błędu co do faktu stosowana była i w odniesieniu do sprawców czynów nieumyślnych (przy wykorzystaniu zasady z art. 1 § 3 k.k.), zaś zmiana art. 28 § 1 k.k. zasadniczo doprecyzowała warunki, w jakich w sytuacji zaistnienia błędu co do faktu, sprawca nieumyślnego czynu zabronionego nie popełnia przestępstwa z powodu braku winy, jasno stanowiąc konieczność ustalenia, czy błąd sprawcy był błędem usprawiedliwionym.

Usprawiedliwienie owego błędu należy oceniać przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności, w jakich znajdował się konkretny sprawca czynu zabronionego.

Mieć trzeba na uwadze subiektywne warunki osobiste sprawcy, związane z jego możliwościami analizy w określonym czasie docierających doń wiadomości oraz podejmowania opartych na nich decyzji. Rozważenia wymaga, czy w razie podjęcia przez sprawcę innych działań - możliwych i pozostających w jego dyspozycji w konkretnych okolicznościach - mógłby on uniknąć błędu co do faktu.

Nie bez znaczenia jest odniesienie się nie tylko do określonego wzorca postępowania ujmowanego jako „dobry gospodarz”, ale i zwrócenie uwagi na szczegóły niepowtarzalnej sytuacji, w jakiej przyszło działać sprawcy - człowiekowi o indywidualnych doświadczeniach, wiedzy i cechach osobowości.

Ważna jest konkretna możliwość identyfikacja informacji i ich przetwarzania na decyzje tzw. dyspozycja czasowa, związana z ograniczoną wydolnością do przetwarzania określonej liczby informacji w określonym czasie, przy uwzględnieniu tego, czy sprawca stał przed łatwym, czy też przed trudnym zadaniem, co należy oceniać wedle poziomu intelektualnego konkretnego sprawcy.

Obiektywna przewidywalność to po noweli art. 28 k.k. ściśle obiektywna, a nie subiektywna możliwość przewidywania realizacji znamion czynu zabronionego, a jeżeli wyczerpanie znamion czynu zabronionego było w danych okolicznościach obiektywnie nieprzewidywalne, to nie zostały zrealizowane znamiona przedmiotowe czynu zabronionego, i wówczas oskarżonego należy uniewinnić na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 zd. pierwsze k.p.k. (por: Mikołaj Małecki w: Nowelizacja prawa karnego 2015 Komentarz, red. Włodzimierz Wróbel, Kraków 2015, str. 43 – 52 wraz z powołaną tam literaturą: Zbigniew .Ćwiąkalski, Błąd w prawie karnym s. 177; M. Rodzynkiewicz, Modelowanie s. 170; W. Wróblel,
A. Zoll, Polskie prawo karne…, s. 388, 321; L. Peiper, Komentarz s. 56; Ł. Pohl, Błąd co do znamion, s. 653).

Łącząc powyższe wskazania z ustalonymi w przedmiotowej sprawie konkretnymi okolicznościami odnoszącymi się do poszczególnych oskarżonych uznać należy, że o ile wszyscy trzej oskarżeni znajdowali się w błędzie co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego, o tyle jedynie w przypadku oskarżonego B. R., błąd ten był błędem usprawiedliwionym.

Natomiast odnośnie oskarżonych R. Z. i A. H. słusznie nie dopatrzono się okoliczności mogących czynić ich błąd błędem usprawiedliwionym, a ocena ta wynika z przyczyn przedstawionych już powyżej przy okazji analizy zarzutów obrońców tych oskarżonych.

Przede wszystkim obaj ci oskarżeni przebywali stale na terenie (...) w K., mieli więc pełne możliwości bieżącej analizy sytuacji oraz odpowiedniego reagowania na zagrożenia wynikające ze stanu dachu - reagowania polegającego na prostym, acz pracochłonnym działaniu, wypełniającym do końca zalecenia rzeczoznawcy S. N..

Oczywiście, co już zaznaczono, tak R. Z., jak i A. H. pozostawali w błędzie – co jasno uwidocznił oskarżony R. Z., przypominając jak wiele czasu spędzał pod dachem pawilonu nr 1 nieświadom zagrożenia - jednak z podanych wyżej, powiązanych ze sobą licznych przyczyn, błąd obu tych oskarżonych nie był błędem usprawiedliwionym.

Odmienna sytuacja zachodzi odnośnie oskarżonego B. R., co do którego brak podstaw do przyjęcia, że popełnił przestępstwo.

W jego przypadku zaszła bowiem okoliczność wyłączająca winę na zasadzie art. 28
§ 1 k.k.
w brzmieniu od 1 lipca 2015r., gdyż ten oskarżony pozostawał w usprawiedliwionym błędzie co do okoliczności stanowiących znamię zarzuconego mu czynu zabronionego, opisanego w pkt 2 zaskarżonego wyroku, a okoliczności te dotyczyły faktycznie niezakończonego odśnieżania dachu pawilonu nr 1.

Zaznaczenia wymaga, że zgodnie z zasadą indywidualizacji odpowiedzialności karnej (art. 21 § 1 k.k.) okoliczności osobiste, wyłączające lub łagodzące odpowiedzialność karną, uwzględnia się tylko co do osoby, której dotyczą.

Miał to na względzie i oskarżyciel publiczny nie obejmując aktem oskarżenia B. H. (trzeciego z członków zarządu (...)) uzasadniając to tym, że nie wiedziała
o zagrożeniu i była nieobecna w Polsce (motywy aktu oskarżenia str. 148 – 149, 191). Aktem oskarżenia (już tego nie uzasadniając), nie objęto także dyrektora technicznego spółki (...) - bezpośredniego przełożonego oskarżonego A. H..

Odnosząc się zatem do indywidualnych okoliczności tej sprawy dotyczących oskarżonego B. R., a świadczących o tym, że jego błąd co do faktu był błędem usprawiedliwionym, podnieść należy, że:

-

w K. i C. był cały czas członek zarządu oskarżony R. Z., który o niczym go nie informował,

-

kompetentni i sprawni pracownicy działu technicznego – dyr. D. M. oraz oskarżony A. H. nie przekazywali mu informacji o zagrożeniu,

-

w K. i C. był cały czas oskarżony A. H., z którym
z kolei był w ciągłym kontakcie dyrektor techniczny D. M.,

-

z treści maila D. M. do oskarżonego B. R. z dnia
6 stycznia 2006r. wynikało, że odśnieżanie trwa, odśnieżono 2/3 obiektu, inżynier budownictwa powiedział, że pod warunkiem usunięcia śniegu dopuszczalne jest ugięcie środkowej części dachu,

-

po tym mailu brak niepokojących informacji ze strony D. M.
i oskarżonego R. Z., a nic nie wskazywało, aby oskarżony B. R. nie mógł mieć do nich zaufania,

-

cała korespondencja mailowa między oskarżonym A. H.
a D. M. przekazywana była do wiadomości R. Z., przy czym nic niepokojącego nie przekazywano do wiadomości B. R.,

-

nie było potrzeby tłumaczenia zalecenia S. N. albowiem rzeczowo
i odpowiednio wiernie streścił je D. M. w przesłanym B. R. mailu z dnia 6 stycznia 2006r. (t. 26 k. 157),

-

w dniu 19 stycznia 2016r. podczas pobytu B. R. w K., nie było potrzeby osobistego sprawdzania stanu dachu, skoro obecni na posiedzeniu zarządu operacyjnego pracownicy pionu technicznego nie zwracali mu na nic uwagi,

-

wszelkie informacje oskarżony otrzymywał od osób, które same były w błędzie co do stanu rzeczy, więc przy jego pozycji w strukturach spółki (...) trudno wymagać,
aby sprawdzał te osoby, sam nie posiadając odpowiedniej wiedzy fachowej,

-

zaznajomienie z dokumentacją przez laika, jakim był oskarżony, nic by nie dało – zdaniem biegłych potrzebna jest wiedza fachowa do zrozumienia ujętych tam danych,

-

co do zdarzenia z 2002r. oraz pisma EkoTech II z dnia 15 października 2002r. zauważyć trzeba, że ze sprawy o odszkodowanie oraz zawartej tam opinii biegłych nie wynikał obowiązek odśnieżania dachu pawilonu.

Stwierdziwszy zatem, że oskarżony B. R. znajdował się
w usprawiedliwionym błędzie co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego - związanej z nieodśnieżeniem całego dachu pawilonu nr 1, tym samym ze względu na zaistnienie przesłanki wyłączającej winę określonej w art. 28 § 1 k.k., na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 zdanie drugie k.p.k. oskarżonego tego należało uniewinnić od popełnienia czynu zarzuconego mu w pkt II aktu oskarżenia, a opisanego szczegółowo w pkt 2 zaskarżonego wyroku.

Oskarżony B. R. z powodu braku winy nie popełnił przestępstwa.

Powracając do kwestii zawinienia oskarżonych R. Z. i A. H. w kontekście możliwości przyjęcia po ich stronie usprawiedliwionego błędu, podkreślić trzeba, że okoliczności tej sprawy ściśle odnoszące się do tych dwóch oskarżonych świadczą o tym, że błąd tych oskarżonych był błędem nieusprawiedliwionym. Możliwość popełnienia czynu zabronionego mogli oni przewidzieć, a jednocześnie po ich stronie podmiotowej brak warunków usprawiedliwiających zaistniały błąd co do faktu, a co za tym idzie nie zachodzi okoliczność z art. 28 § 1 k.k. wyłączająca winę tych oskarżonych.

W tym miejscu Sąd Apelacyjny w Katowicach przedstawi stanowisko w przedmiocie orzeczenia o wymierzonych przez sąd I instancji oskarżonymJ. J., M. K. (1), G. S., R. Z. i A. H. karach.

Apelacje obrońców oskarżonych J. J. G. S., M. K. (1), alternatywnie wobec zasadniczych wniosków o uniewinnienie, skierowane były również przeciwko orzeczeniu o karze.

W tym zakresie Sąd Apelacyjny w Katowicach uznał za konieczne zmienić zaskarżony wyrok - również wobec nie wnoszących w tej części apelacji oskarżonych R. Z. i A. H., choć z innych powodów niż to postulowali skarżący.

Argumenty podniesione przez obrońców w tym zakresie nie zasługują bowiem na uwzględnienie.

Apelacje eksponują te elementy, które zdaniem skarżących błędnie zinterpretowane przez sąd orzekający wywołały następnie wadliwe - rażąco surowe - rozstrzygnięcie
o wymierzonych oskarżonym karach. Podnosi się zatem, że nie uwzględnił sąd meriti ferując wyrok szeregu okoliczności łagodzących, ocenione zaś jako obciążające zostały uwzględnione w stopniu nadmiernym, wywołując wyrok w tym zakresie niesłuszny Wskazano na fakt dotychczasowej niekaralności oskarżonych, pozytywną opinię środowiskową, sposób życia przed i po popełnieniu przestępstwa, sformułowano przez to pogląd o rażącej dysproporcji pomiędzy indywidualnym, a społecznym oddziaływaniem kary stwierdzając, że tragiczne skutki zdarzenia nie powinny wpłynąć na rozmiar kary w stopniu takim, jak to wynika z zaskarżonego wyroku.

Zdaniem sądu odwoławczego wskazane wyżej okoliczności nie mogą być skuteczne. Zostały przez skarżących wadliwie zinterpretowane, lub też, jako okoliczności łagodzące, nie występują w takim stopniu, który by orzeczenie o istotnym złagodzeniu kary pozbawienia wolności usprawiedliwiał.

Gdy chodzi o oskarżonegoJ. J. - strona podmiotowa zachowania oskarżonego wskazuje na działanie charakteryzujące się uporem i konsekwencją. Nie miało postaci incydentalnego, było długotrwałe, cechowało się znacznym stopniem determinacji
w dążeniu do celu, jakim była realizacja kontraktu o projektowanie i budowę hali, mimo iż nie posiadał koniecznych umiejętności projektanta konstrukcji i funkcję taką bezpodstawnie sobie przypisywał, wprowadzając inne osoby w błąd. Swoje decyzje podejmował - jak sam wyjaśnił, a co trafnie przywołał w uzasadnieniu sąd I instancji – kierowany „kompromisem pomiędzy bezpieczeństwem, a kosztami budowy”. Otóż – nie trzeba szczególnych kwalifikacji, wiedzy ani doświadczenia, aby stwierdzić, że takie właśnie rozumienie opłacalności przedsięwzięcia, w tym wypadku budowlanego, musiało doprowadzić do katastrofy. Takie rozumienie swoich powinności świadczy nie tylko o braku koniecznego rozsądku, ale wręcz o złej woli sprawcy, który świadomie naraża na niebezpieczeństwo cudze życie i mienie. Powyższe okoliczności uzasadniają również zdecydowanie surowszy rozmiar kary orzeczonej J. J. wobec pozostałych uznanych za winnych w sprawie oskarżonych.

Nie równoważą w końcu znaczenia występujących w sprawie okoliczności obciążających wskazane przez skarżącego fakty dla oskarżonego korzystne. Dotychczasowa niekaralność, pozytywna opinia w miejscu zamieszkania, w konfrontacji z okolicznościami dotyczącymi czynu, którego się dopuścił, a także tegoż czynu tragicznymi skutkami, przekonują o słuszności orzeczenia sądu okręgowego, w odniesieniu do rodzaju orzeczonej wobec oskarżonego kary. Elementem jednoznacznie przemawiającym za wymierzeniem kary surowej, dostrzeżonym przez sąd I instancji i ocenionym właściwie, są skutki czynu, a zatem śmierć 65 pokrzywdzonych, oraz ciężkie obrażenia 128, którzy przeżyli. Doznania ich, oraz 1278 dalszych narażonych na niebezpieczeństwo utraty życia, niewątpliwie traumatycznie rzutować będą w obszarze psychiki pokrzywdzonych.

Reasumując zatem - ocena stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego, który swoim długotrwałym przestępczym zachowaniem, konsekwentnie działając w sposób przemyślany, gdy analizować zabiegi, które podejmował w celu ukrycia braku swoich umiejętności, analiza tegoż czynu elementów strony przedmiotowej i podmiotowej, jednoznacznie wskazuje na celowość wymierzenia surowej kary o charakterze izolacyjnym.

Podobnie jest, gdy analizować sytuację procesową pozostałych oskarżonych.
W każdym wypadku byli oni osobami niekaranymi, cieszącymi się pozytywnymi opiniami środowiskowymi, po zdarzeniu nie wchodzącymi w kolizję z prawem. Okoliczności te jednak, gdy odnieść je do skutków ich czynów lub zaniechań, w powiązaniu z rażącym charakterem zaniedbań – uzasadniają wymierzenie kar surowych – tak jak to uczynił sąd okręgowy.

Wskazać jednak należy stanowczo, że spośród wszystkich okoliczności mających wpływ na wymiar kary jedna, szczególnie istotna – pozostała poza sferą rozważań sądu okręgowego, a także apelującego o zaostrzenie orzeczonych kar prokuratora. Dlatego wyrok
z przyczyn niżej wskazanych musiał ulec zmianie.

Rozstrzygnięcie o karze stanowi wypadkową oceny stopnia zawinienia, oraz dalszych okoliczności wskazanych normą art. 53 k.k.

Przepis ten stanowi, w § 1, że „sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa”.

W § 2 zaś wskazuje, że „wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację
i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj
i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego”.

Katalog wskazanych wyżej okoliczności, doktrynalnie określanych jako „łagodzące”
i „obciążające”, nie jest jednak zamknięty, o czym stanowi użycie przez ustawodawcę określenia „w szczególności”. Nie ulega zatem wątpliwości, że pojawić się mogą sytuacje, które choć wprost nie wymienione w dyspozycji powołanej normy, powinny, a nawet muszą zostać przez sąd orzekający zidentyfikowane i następnie zastosowane w tej części wyroku, która odnosi się do wymiaru kary.

Uczynił tak w toku rozpoznania niniejszej sprawy Sąd Apelacyjny w Katowicach.

Art. 45 ust 1 Konstytucji rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”. Z kolei art. 6 ust 1 - Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności /Dz.U.1993.61.284/ stwierdza, że „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach
i obowiązkach o charakterze cywilnym albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej”.

W sprawie niniejszej jawią się w kontekście powyższego do rozstrzygnięcia dwa zagadnienia;

1.  ustalenie, czy ewentualne naruszenie którejś ze wskazanych norm uzasadnia uznanie tego faktu za okoliczność łagodzącą, adekwatną do reguł zasad wymiaru kary określonych w rozdziale VI kodeksu karnego,

2.  ocena, czy in concreto w rozpoznawanej sprawie doszło do naruszenia wskazanych przepisów i rozstrzygnięcie co do rozmiaru złagodzonej kary.

Naruszenie prawa obywatela do rozpatrzenia jego sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, czy też rozpoznania jej w rozsądnym terminie, jako pojęcia nie są tożsame. Obowiązek rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie jest znaczeniowo pojęciem szerszym i obejmuje w swoim semantycznym znaczeniu zarówno te sytuacje, w których proces toczył się przewlekle, wskutek błędnych najczęściej decyzji sądu odnoszących się do organizacji procesu (co rodzi zresztą oddzielną odpowiedzialność Skarbu Państwa na zasadzie ustawy o naruszeniu praw strony do rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki), jak tych w których wystąpiła zwłoka, czy długotrwałość postepowania, ale była ona w obiektywnym rozumieniu „uzasadniona”, czy usprawiedliwiona.

W obu tych wypadkach, niezależnie od przyczyn przewlekłego, długotrwałego procesu – dochodzi jednak do sytuacji, w której obywatel postawiony pod zarzutem popełnienia przestępstwa oczekuje w długim okresie czasu na rozstrzygnięcie o swojej winie lub niewinności przez jedyny do tego uprawniony organ demokratycznego Państwa – czyli niezawisły sąd. Jedynie bowiem orzeczenie niezawisłego sądu kwestię winy i kary ostatecznie zamyka i pozwala osobie najpierw oskarżonej, a następnie skazanej lub też - uniewinnionej – korzystać z jasno określonego osobistego statusu, wobec zarzucanego mu czynu o charakterze kryminalnym. W następnej kolejności, w wypadku skazania, wydany wyrok pozwala na odbycie kary, i nawet gdy jest ona surowa i posiada izolacyjny charakter, o ile przebiega
w odpowiedniej łączności czasowej z przestępstwem, utwierdza sprawcę w przekonaniu
o nieuchronności kary, ale jednocześnie o możliwości - po jej odbyciu - powrotu do rodziny, środowiska zawodowego i towarzyskiego.

W przeciwnym wypadku obywatel pozostaje w nadmiernie długim okresie poprzedzającym wyrok, stygmatyzowany społecznie w kontekście czynu, cały czas tylko /sic!/ zarzucanego, obligowany jest do wykonywania obowiązków ciążących na nim z racji roli procesowej, najpierw podejrzanego a potem oskarżonego, realizować rygory stosowanych środków zapobiegawczych lub zabezpieczających.

Oczywiście reguły państwa prawnego przewidują określone sytuacje, w których obywatel
w imię realizacji owych reguł praworządności poddany jest często dotkliwym niedogodnościom. Rzecz w tym, by nie były one nadmierne, a jeżeli jako takie wystąpią, zostały przez organa Państwa dostrzeżone.

Wydaje się w związku z powyższym, że uznanie obiektywnie długotrwale toczącego się procesu za szczególnego rodzaju okoliczność łagodzącą jest w pełni uzasadnione. Okoliczność ta, w konkretnych realiach działać będzie z różną siłą. W wypadkach, gdy oskarżony swoim zachowaniem generuje przewlekłość, siła oddziaływania długotrwałości procesu jako okoliczności łagodzącej będzie mniejsza, z kolei, gdy oskarżony forsujący stanowisko o niewinności, nie utrudnia procesu, wywiązuje się z nałożonych obowiązków – w zależności również od okresu, w jakim wystąpił długotrwały proces, powinien być oceniony w kategoriach okoliczności łagodzących o istotnym charakterze.

W tym miejscu ocenić należy, czy w niniejszej sprawie doszło do naruszenia wskazanych zasad i czy zaprezentowane wyżej stanowisko Sądu Apelacyjnego w Katowicach znajdzie w sprawie zastosowanie.

Otóż – postępowanie toczyło się od stycznia 2006 do 21 września 2017 roku. Poszczególnym oskarżonym stawiano zarzuty od lutego 2006 do stycznia 2007 roku. Sprawa wpłynęła do Sądu Okręgowego w Katowicach w lipcu 2008 roku. Postępowanie przed sądem I instancji trwało do 16 czerwca 2016 roku, na ponad 300 wyznaczonych terminach rozpraw. Oskarżeni – nie przyznający się do winy, w żaden sposób nie utrudniali toczącego się postępowania. Jego długotrwałość była jednak koniecznością i w żaden sposób sądu I instancji nie obciąża, co wymaga szczególnego podkreślenia. Sąd ten rozpoznawał sprawę, która ostatecznie liczy 320 tomów (nie licząc załączników), a stopień jej skomplikowania jest szczególny. Należy zauważyć, że czynności procesowe wymagały wielokrotnego przesłuchiwania świadków i biegłych, ujawniały się nowe dowody nie dostrzeżone w toku postępowania przygotowawczego przez prokuratora, a opinie biegłych również ewoluowały. Najbardziej dobitnym dowodem wysiłku sądu I instancji w dążeniu do ustalenia prawdy, jest ostateczny precyzyjny i prawidłowy opis czynów przypisanych oskarżonym – wobec nader lakonicznego (choć formalnie poprawnego) przyjętego w akcie oskarżenia i charakteryzujące się wnikliwością pisemne motywy zapadłego w I instancji wyroku.

Nie jest rzeczą sądu odwoławczego dokonywać w toku rozpoznania sprawy oceny skuteczności funkcjonowania obowiązujących przepisów prawa, tak jak nie jest prerogatywą sądu prawo tworzyć. Sąd natomiast prawo stosuje w takim (często dalekim od doskonałości) kształcie, w jakim wynika to z uchwalonych i obowiązujących przepisów, w tym wypadku prawa karnego i prawa karnego procesowego. Proces trwający 11 lat jest jednak faktem.
W całym tym okresie nie przyznający się do winy oskarżeni aktywnie uczestniczyli
w procesie, nie utrudniając jego biegu.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Katowicach orzeczone kary pozbawienia wolności
w takim rozmiarze, jak to uczynił Sąd Okręgowy w Katowicach, gdyby nie towarzyszył im nadmiernie długi proces – należałoby zaaprobować. O ile jednak do wykonania kar
o izolacyjnym charakterze, wobec osób uprzednio niekaranych, zachowujących się po zdarzeniu wywołującym ich odpowiedzialność nienagannie, dojść ma po 11 latach od popełnienia przypisanych im czynów – a wobec M. K. (1) i G. S. od lat 15 - uznanie kar wymierzonych wyrokiem sądu I instancji, a tym bardziej – podzielenie poglądu oskarżyciela publicznego uznającego te kary za rażąco łagodne – nie jest możliwe.

Zmiana wyroku polega zatem na wymierzeniu oskarżonym w niniejszej sprawie – poza oskarżonym B. R., który został uniewinniony, kar łagodniejszych – choć
w dalszym ciągu o charakterze izolacyjnym, polegających na odbyciu kar pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia.

Tak zatem Sąd Apelacyjny w Katowicach wymierzył;

-

oskarżonemu J. J. karę 9 lat pozbawienia wolności,

-

oskarżonej M. K. (1) 2 lat pozbawienia wolności,

-

oskarżonemu G. S. 2 lat pozbawienia wolności,

-

oskarżonemu R. Z. 2 lat pozbawienia wolności,

-

oskarżonemu A. H. 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Kary te oczywiście - są surowe, ale wypełniają jednocześnie kryteria orzeczenia sprawiedliwego i nie stanowią orzeczenia sprawców ze społeczeństwa eliminującego. Oskarżeni pozostają jego częścią, a po odbyciu kary będą mogli wypełnić deklarowany zamiar postępowania zgodnie z przyjętymi społecznie i prawnie regułami.

Wskazane uwagi czynią jednocześnie bezskuteczną apelację oskarżyciela publicznego, który domagał się zmiany wyroku i orzeczenia wobec oskarżonej M. K. (1), R. Z. i A. H. kar po 6 lat pozbawienia wolności. Nie negując bowiem wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynów, których wymienieni oskarżeni się dopuścili, nie wydają się trafne wywody prokuratora, akcentującego głównie znaczenie względów natury ogólnoprewencyjnej i skutków przestępnego zaniechania sprawców. Pozostają one
w oderwaniu od wskazanych wyżej przez tutejszy sąd okoliczności łagodzących, a także faktów, które choć wprost nie wymienione w dyrektywach wymiaru kary w art. 53 k.k., powinny mieć w tym wypadku wpływ na rozmiar kary. W ocenie Sądu Apelacyjnego
w K. wymierzenie oskarżonym kary surowszej niż 2 lata nie pozwalałoby również na ustalenie właściwej proporcji pomiędzy konieczną dolegliwością kary orzeczonej wobec G. S., M. K. (1), R. Z. i A. H. a tą, którą wymierzono J. J.. Choć bowiem wszyscy dopuścili się czynów, których rezultatem okazała się tragiczna śmierć wielu ludzi, to stopień ich zawinienia tożsamy nie był, co wymagało stanowczo uwzględnienia w tej części wyroku, która dotyczy koniecznych środków represji karnej. W sytuacji więc, gdy swoim zachowaniem zarówno przed
jak i przede wszystkim po popełnieniu przestępstwa w okresie kilkunastu lat - dali dowód, że ich zachowanie aczkolwiek w przeszłości niewątpliwie wysoce naganne, miało z całą pewnością charakter incydentalny, orzekanie kar zbliżonych wymiarem do tej, którą orzeczono wobec J. J., byłoby w ocenie sądu odwoławczego nieporozumieniem i przeczyłoby zasadzie trafnej represji.

Nie zasługiwała również na uwzględnienie apelacja wywiedziona przez prokuratora,
w części uniewinniającej oskarżonych A. J. (1) , A. C. i A. J. (2) od popełnienia zarzucanych im czynów.

Skarżąc wyrok sądu I instancji, oskarżyciel publiczny w sposób ogólny sformułował w tej części zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mającego istotny wpływ na jego treść, przy czym w pisemnych motywach apelacji błąd ten wiąże z siedmioma przyczynami, a mianowicie:

1.  z ustaleniem przez sąd okręgowy braku odpowiedzialności tych oskarżonych za wybór firmy (...) i zlecenie jej projektu wykonawczego hali nr 1,

2.  z budową tego obiektu bez kompletnej dokumentacji technicznej, co skutkowało brakiem możliwości jej oceny przed realizacją poszczególnych etapów,

3.  nieuwzględnioną przez sąd I instancji, nienależytą reakcją oskarżonych na pismo
z dnia 26 stycznia 2000r. skierowane przez J. J. do koordynatora budowy, wskazujące na błędną prognozę obciążenia śniegiem dachu hali nr 1, przyjętą w projekcie wykonawczym, co winno było również skutkować sprawdzeniem uprawnień i kompetencji autora projektu wykonawczego,

4.  brakiem instrukcji odśnieżania dachu w sytuacji, gdy generalny wykonawca winien był domagać się jej od projektanta,

5.  brakiem uczciwego powiadomienia inwestora o nominalnej nośności wybudowanego budynku i uzyskania jego pisemnej zgody na permanentne odśnieżanie dachu hali
nr 1,

6.  świadomością generalnego wykonawcy, że treść oświadczenia kierownika budowy
o tym, że „obiekt spełnia wymagania podstawowe w zakresie bezpieczeństwa konstrukcji” - może rozmijać się z prawdą i wymagać weryfikacji,

7.  uchybieniem wykonania przez kierownika budowy A. J. (2) obowiązku wpisania do Dziennika budowy treści pisma z dnia 26 stycznia 2000r. i wstrzymania prowadzonych prac wykończeniowych oraz podjęcia innych wymaganych czynności.

Oceniając powołane przez prokuratora argumenty, na wstępie należy odnieść się do kwestii prawidłowości i dopuszczalności formułowania przez skarżącego wniosku zmierzającego do uchylenia zaskarżonego wyroku uniewinniającego, ale w takim zakresie,
w jakim wniosek ten związany byłby z koniecznością ewentualnego wyjścia poza granice aktu oskarżenia. Wprawdzie na rozprawie odwoławczej prokurator – uprzedzając niejako stanowisko procesowe obrońcy oskarżonych - oświadczył, iż podniesione argumenty nie zmierzają do rozszerzenia odpowiedzialności przedstawicieli firmy (...) na fakt podpisania przez nich umowy o projektowanie, a jedynie pozwalają na interpretację zdarzenia z 2000 roku i zarzucanego oskarżonym zachowania, mając na uwadze umowy, które zostały zawarte wcześniej i obowiązki z nich wynikające, to jednak w pisemnej apelacji (i to nawet
w kilku miejscach) prokurator kwestionuje ustalenia sądu właśnie w zakresie braku odpowiedzialności oskarżonych A. J. (1) i A. C. za wybór firmy (...) i zlecenie jej wykonania projektu wykonawczego hali nr 1, a między innymi w nich przecież oskarżyciel publiczny dopatruje się źródła powinności Generalnego Wykonawcy.

Z tego powodu sąd apelacyjny zobowiązany był do oceny także i tej kwestii. Szczególnie, iż przyjęta przez sąd I instancji konstrukcja błędu, pod wpływem którego działali ci trzej oskarżeni, w głównej mierze odnosi się właśnie do ich świadomości - co do rzeczywistego stanu hali - wynikającej m.in. z zaufania, jakie wykonawca ma prawo mieć wobec autora projektu, zwłaszcza w tak sformalizowanym procesie jak proces budowlany, który na różnych etapach wymaga nie tylko właściwych pozwoleń, ale także wiedzy
i niezbędnych uprawnień formalnych poszczególnych uczestników tego procesu. Winny one jednocześnie dawać każdemu uczestnikowi procesu budowlanego poczucie zaufania, że każdy inny etap tego procesu również został prawidłowo i bezpiecznie zrealizowany przez kompetentne i profesjonalne podmioty.

Rozpocząć więc należy od omówionej wcześniej, przy zarzutach apelacji obrońcy B. R., kwestii „tożsamości czynu”. Zmiana opisu czynów przypisanych poszczególnym oskarżonym tj. J. J. R. Z., A. H., G. S. i M. Z. w części skazującej, w stosunku do treści zarzutów sformułowanych wobec każdego z nich w akcie oskarżenia, ma wyłącznie charakter precyzujący i uszczegóławiający.

O ile przyjęty w tej części przez sąd I instancji opis czynów przypisanych wyżej wymienionym oskarżonym nie wykracza poza granice oskarżenia, o tyle ilość odmiennych co do istoty przesłanek pozwalających na porównanie tożsamości czynu i tożsamości zdarzenia historycznego zarzucanego A. J. (1), A. C. i A. J. (2), w stosunku do żądań apelującego (w zakresie związanym z ich uwypuklaną przez prokuratora w apelacji, odpowiedzialnością za wybór firmy przygotowującej projekt wykonawczy), przeczy możliwości uznania, iż byłby to nadal jeden i ten sam czyn, z uwagi na rozbieżność czasu, miejsca i sposobu zarzucanego zachowania. Ponadto czynności, do których odwołuje się prokurator w pisemnej apelacji, nie są objęte tym samym zamiarem
i wyrazem realizacji tej samej woli, co zachowania opisane w zarzutach aktu oskarżenia.

Wprawdzie zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie funkcjonuje utrwalony już pogląd, zgodnie z którym, tożsamość czynu jest zachowana jeżeli niezmienny jest podmiot czynu, przedmiot ochrony prawnej i tożsamość pokrzywdzonego, jednakże w ocenie sądu odwoławczego przyjęcie wyłącznie takiego stanowiska w niniejszej sprawie doprowadziłoby do zbyt szerokiego rozumienia granic zaskarżenia. W takiej sytuacji należy posiłkować się stanowiskiem funkcjonującym w judykaturze stwierdzającym, iż warunkiem wprowadzenia modyfikacji opisu czynu (bez przekraczania granic jego tożsamości) jest to, aby
w konkretnych realiach dowodowych sprawy oczywistym było, że sąd dokonuje oceny tego samego zachowania oskarżonego, które stanowiło przedmiot oskarżenia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 2 lipca 2015r. sygn. II AKa 104/05). Akt oskarżenia bowiem, jako skarga zasadnicza, nie tylko inicjuje postępowanie sądowe, ale także zakreśla jego ramy, co ściśle łączy się z problematyką tożsamości czynu zarzucanego i przypisanego sprawcy. Ram tych nie wyznacza jednak przyjęty w akcie oskarżenia opis czynu zarzucanego oskarżonemu, ani też wskazana tam kwalifikacja prawna. Granice oskarżenia wyznacza natomiast zdarzenie historyczne, na którym zasadza się oskarżenie. Istotna jest zatem tożsamość czynu wyznaczona faktycznymi ramami tegoż zdarzenia. Pamiętać jednak przy tym należy, że za elementy wyznaczające tożsamość "zdarzenia historycznego” należy przyjąć: identyczność przedmiotu zamachu, identyczność kręgu podmiotów oskarżonych
o udział w zdarzeniu, tożsamość miejsca i czasu zdarzenia, jak też zachowanie choćby części wspólnych znamion w opisie czynu zarzuconego i przypisanego, które winny się ze sobą pokrywać. O jedności czynu, jako jednego impulsu woli, świadczy nadto jedność zamiaru (lub planu) sprawcy (sprawców) przestępstwa. W rezultacie granice oskarżenia zostają zachowane tylko wówczas, gdy wszystkie elementy ewentualnego nowego opisu mieszczą się w ramach tego samego zdarzenia historycznego (por. postanowienia Sądu Najwyższego
z dnia 19 października 2010r. sygn. III KK 97/10 oraz z dnia 13 lutego 2015r. sygn. II KK 276/14), nawet jeśli są inaczej, bardziej precyzyjnie i obszernie opisane w wyroku. Nie jest więc wystarczające, aby tożsamość czynu była determinowana jedynie identycznością skutku, w tym wypadku zaistnieniem katastrofy z dnia 28 stycznia 2006r. oraz identycznością osób oskarżonych.

W przedmiotowej sprawie w zakresie dotyczącym oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2), część istotnych elementów definiujących „tożsamość czynu” w apelacji prokuratora opisana jest odmiennie, w stosunku do granic wyznaczonych aktem oskarżenia. Należy wyraźnie zaznaczyć, że prokurator dysponując całym materiałem zgromadzonym w toku śledztwa, postawił A. J. (1), A. C. i A. J. (2) w stan oskarżenia jedynie za czyny popełnione w okresie od stycznia 2000r. do
28 stycznia 2006r., przy czym przestępczego charakteru ich zachowania prokurator dopatrywał się nie w ogólnie sformułowanym zaniechaniu określonego zachowania (jak wobec pozostałych oskarżonych), a wyłącznie w - precyzyjnie opisanej w zarzucie - nienależytej reakcji i zaniechaniu podjęcia odpowiednich działań po zaistnieniu pierwszej awarii dachu.

Prokurator w akcie oskarżenia „karygodne” - jego zdaniem - zachowania tych oskarżonych usytuował więc dopiero po zdarzeniu, jakie miało miejsce w styczniu 2000r.
Z kolei w apelacji, prokurator zarzucając sądowi okręgowemu poczynienie błędnych ustaleń faktycznych, usiłuje przekonać, że odpowiedzialność karna (chociaż nie postuluje w tym zakresie formalnej zmiany opisu czynu, ani czasokresu przestępstwa) tych trzech oskarżonych winna rozciągać się m.in. na związek przedstawicieli firmy (...) z wyborem firmy (...), jako projektanta projektu wykonawczego, dokonanym jeszcze w 1999 roku, a więc na okres wykraczający poza ramy określone w akcie oskarżenia. Oprócz więc czasu, różne jest również miejsce zarzucanego zachowania się oskarżonych (akt oskarżenia dotyczy miejsca budowy hali nr 1, a argumenty prokuratora dotyczą miejsca podpisywania umowy pomiędzy firmami (...)), a także sposób zachowania. W akcie oskarżenia chodziło o brak właściwej i wymaganej przepisami reakcji na konkretne zdarzenie ze stycznia 2000r., a w apelacji prokurator wskazuje na odpowiedzialność oskarżonych za wybór firmy projektowej w miesiącu maju 1999r. Przede wszystkim jednak zupełnie odmienny jest w obu przypadkach zamiar i wola oskarżonych, albowiem w styczniu 2000r. ich zachowanie było związane z ugięciem dachu, a w maju 1999r. w ogóle nie mieli oni jeszcze świadomości i nie mogli nawet przewidzieć, że do takiej awarii dachu dojdzie, gdyż brak było wówczas podstaw, aby zakładać, że hala zostanie wadliwie zaprojektowana.

W tej sytuacji, z uwagi na odmienność czasu, miejsca oraz sposobu zachowania,
a przede wszystkim braku podstaw do przyjęcia tożsamości zamiaru i realizacji tej samej woli, ocena zachowania oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2) z okresu poprzedzającego zdarzenie ze stycznia 2000r., wymagałoby wyjścia poza ramy oskarżenia. Stąd też, wbrew twierdzeniom prokuratora, ewentualna modyfikacja postawionych tym oskarżonym zarzutów - a tym przecież musiałaby skutkować ocena proponowana przez apelującego wyrok prokuratora, polegająca na zmianie tego rodzaju istotnych faktów - odbiegałaby od treści zarzutu zamieszczonego w akcie oskarżenia
i doprowadziłoby do skazania ich za inne czyny, niż zostały im zarzucone
, a w konsekwencji doszłoby do naruszenia zasady skargowości.

Stanowisko sądu apelacyjnego, nie jest przy tym sprzeczne z powołanym przez sąd
I instancji (str. 716 uzasadnienia) poglądem Sądu Najwyższego, wyrażonym w postanowieniu
z dnia 5 lutego 2002r. w sprawie sygn. V KKN 473/99. Stan faktyczny, który legł
u podstaw sformułowania przytoczonej przez sąd okręgowy tezy, był bowiem odmienny,
a powiązanie czynności sprawczej przestępstwa skutkowego popełnionego przez zaniechanie z innym obowiązkiem niż wskazany w akcie oskarżenia, ograniczyło się jedynie do ustalenia różnego sposobu realizacji czynności sprawczej przestępstwa, przy zachowaniu identyczności wszystkich pozostałych elementów, niezbędnych do identyfikacji tożsamości czynu.

To już w wystarczającym stopniu - w ocenie sądu apelacyjnego - przekreśla trafność argumentacji prokuratora i czyniło zbędnym rozważania sądu I instancji w tym zakresie. Pomimo tego sąd okręgowy i ten aspekt rozważał, słusznie nie dostrzegając podstaw do obarczenia przedstawicieli generalnego wykonawcy odpowiedzialnością za wybór projektanta, pomimo podpisanych w tym względzie pomiędzy firmami (...)
i (...) oraz pomiędzy (...)i (...) umów.

Wbrew twierdzeniom skarżącego wyrok prokuratora, sam fakt podpisania tych umów, w tym konkretnym przypadku nie świadczy jeszcze o przejęciu przez tych oskarżonych odpowiedzialności pod względem karno-prawnym za wybór i dalsze działania autora projektu wykonawczego. Sąd I instancji rzetelnie, a przede wszystkim prawidłowo przeanalizował
i trafnie ocenił wszystkie okoliczności towarzyszące tej umowie, czemu dał wyraz
w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku.

Prokurator kwestionując ustalenia sądu I instancji, powołuje się - w tej części swojej apelacji - na orzecznictwo i zasady wynikające z prawa cywilnego, wskazujące na potrzebę badania, jaki był zgodny zamiar stron oraz cel umowy i niepoprzestawanie na dosłownym jej brzmieniu.

Tak właśnie uczynił sąd okręgowy, dokonując wnikliwej analizy okoliczności
i powodów, dla których - pomimo obowiązywania wcześniejszej umowy pomiędzy (...)
i (...) z dnia 1 października 1998r. - podpisano dodatkowo umowy pomiędzy firmą (...) a (...) oraz pomiędzy(...) i (...), a także ustalając, że chodziło jedynie o względy finansowe, wynikające z potrzeby pokrycia części kosztów projektowania, związane z początkowym zaangażowaniem firmy (...) i późniejszą zmianą projektanta, przy braku zgody (...) na przekroczenie limitu kosztów przeznaczonych na ten cel, a nie (chodziło) o przejęcie odpowiedzialności za wybór firmy projektowej. Zwłaszcza, iż umowa ta została podpisana jeszcze przed podpisaniem w dniu 11 maja 1999r. umowy nr (...) pomiędzy (...), a (...), w oparciu o którą to dopiero umowę firma ta stała się generalnym wykonawcą.

W tej sytuacji słusznie sąd okręgowy przyjął, iż rzeczywiste intencje towarzyszące stronom umowy zawartej pomiędzy firmą (...), a (...) nie uchylały obowiązków nałożonych na firmę (...), a w zasadzie na J. D. - w zakresie kompleksowego przygotowania projektu i wynikającej z tego odpowiedzialności za sprawdzenie m.in. uprawnień projektanta przygotowującego projekt wykonawczy.
Z ustaleniami tymi koresponduje zresztą – niekwestionowany przez prokuratora – obieg dokumentacji projektowej.

Prokurator podejmując polemikę ze stanowiskiem sądu, nie wykazuje w wystarczający sposób, na czym polega błąd w rozumowaniu sądu okręgowego i nie wyjaśnia, jaki był inny niż ustalony przez sąd I instancji - finansowy cel zawarcia umowy pomiędzy (...)
a (...). Nie tłumaczy też dlaczego powodował dublowanie się zakresu obu umów -
w apelacji stwierdzając jedynie, że fakt zawarcia umowy z dnia 1 października 1998r. pomiędzy (...) i (...), ani jej treść nie ma znaczenia dla odpowiedzialności oskarżonych, a także jaki byłby racjonalny powód, aby dokumentacja z firmy (...) do (...) trafiała za pośrednictwem (...), jeśli (...) nie byłaby nadal odpowiedzialna za proces projektowania, na podstawie umowy zawartej z (...).

W tym zakresie sąd apelacyjny w całości zaaprobował stanowisko i argumentację sądu I instancji, szczegółowo przedstawioną w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, który w sposób logiczny i przekonujący, a przede wszystkim znajdujący oparcie w materiale dowodowym poczynił ustalenia faktyczne, a następnie dokonał ich trafnej analizy i oceny ( ustalając, że faktycznie były 2 umowy, ale logicznie wyjaśnił, że powodem tej sytuacji były względy finansowe) powołując się na wskazane w uzasadnieniu dowody. Słusznie więc sąd okręgowy przyjął, że nie można było obciążyć przedstawicieli generalnego wykonawcy za sprawdzenie kompetencji J. J., bowiem w świetle konkretnych okoliczności przedmiotowej sprawy, jak i przepisów prawa budowlanego, obowiązek sprawdzenia kompetencji projektantów dobranych do tworzenia projektu branżowego, obciążał generalnego projektanta, a więc ciążył na firmie (...).

Natomiast w odniesieniu do pozostałych kwestii, z których prokurator wywodzi wniosek o poczynieniu przez sąd okręgowy błędnych ustaleń faktycznych w stosunku do oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2), to stwierdzić należy, iż sąd I instancji czyniąc ustalenia faktyczne, wcale nie zanegował, iż oskarżeni nie zareagowali w określony sposób na pismo z dnia 26 stycznia 2000r., nie kwestionował również braku instrukcji odśnieżania dachu, ani też braku wpisu przez kierownika budowy do Dziennika budowy o zdarzeniu ze stycznia 2000r. i zaniechania wstrzymania prowadzonej budowy oraz faktu złożenia przez A. J. (2) oświadczenia (o jakim mowa w art. 57 ust. 1 pkt 2 prawa budowlanego), które nie odpowiadało rzeczywistości. Sąd ten potwierdził również, że projekt wykonawczy sporządzony przez J. J. zawierał odstępstwa od projektu budowlanego.

Sąd okręgowy prawidłowo, wszechstronnie, a wręcz drobiazgowo, a przez to
w sposób wyczerpujący ustalił, przeanalizował, a następnie dokonał słusznej oceny wszystkich okoliczności sprawy, które w ocenie sądu apelacyjnego absolutnie uprawniały sąd I instancji do uniewinnienia oskarżonych A. J. (1), A. C.
i A. J. (2) od popełnienia zarzucanych im czynów.

Sąd wszechstronnie i prawidłowo ustalił bowiem obowiązki ciążące na oskarżonych, słusznie też uznał, że zarówno członkowie zarządu firmy (...), jak i kierownik budowy, wywiązali się z ciążącego na nich obowiązku wybudowania hali nr 1 zgodnie
z zasadami wiedzy technicznej, z właściwych materiałów, oraz z dokonania prawidłowego wyboru podwykonawców, co potwierdzili również biegli z Politechniki (...), którzy stwierdzili, iż poszczególne czynności, składające się na sam proces budowy hali, jak i sposób jej wybudowania (pomimo wadliwego wykonania spoin), nie miały wpływu na późniejsze zachowanie się konstrukcji i zaistnienie katastrofy. Biegli konsekwentnie błędów upatrywali w projekcie wykonawczym, a nie w samym wykonaniu.

Sąd okręgowy słusznie też przyjął, iż to na projektancie - a nie na wykonawcy – ciążył obowiązek sporządzenia i dołączenia ewentualnej instrukcji użytkowania, gdyż:

1.  wykonawca nie miał możliwości i kompetencji, aby opracować instrukcję użytkowania ( bowiem wiedza konieczna do sformułowania takich instrukcji posiadana jest przez specjalistów branżowych),

2.  potrzeba odśnieżania dachu w warunkach normalnej eksploatacji (skutkująca dołączeniem do projektu technicznego instrukcji użytkowania) mogła być stwierdzona jedynie przez projektanta projektu wykonawczego.

Sąd okręgowy nie kwestionował też, że dokumentacja projektowa powstawała
w zasadzie równolegle z trwającą budową obiektu.

W oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy, sąd okręgowy był też – zdaniem sądu apelacyjnego – w pełni uprawniony do przyjęcia, iż oskarżeni A. J. (1), A. C. i A. J. (2) działali pod wpływem błędu, do czego prokurator w zasadzie w swej pisemnej apelacji odniósł się w sposób lakoniczny ( a na rozprawie apelacyjnej kwestii tej nie podnosił w ogóle). Apelujący w żaden sposób nie podważył tym samym prawidłowości stanowiska przyjętego przez sąd okręgowy, że oskarżeni ci nie byli w stanie ocenić
i zidentyfikować istnienia zagrożenia i jego skali.

Ustalone przez sąd okręgowy zachowanie oskarżonych – z perspektywy czasu budowy i posiadanych przez nich informacji – było prawidłowe.

Po zaistnieniu ugięcia dachu w styczniu 2000r., niezwłocznie podjęli oni działania
i zlecili dokonanie pomiarów ugięcia przez firmę zapewniającą obsługę geodezyjną oraz skontaktowali się z autorem projektu, w celu interpretacji wyników tych pomiarów, gdyż sami nie posiadali w tym zakresie wymaganej wiedzy ani kompetencji. Sami zresztą nie mogli stwierdzić istniejącego wtedy obiektywnie przeciążenia hali nr 1, bo wymagałoby to sięgnięcia do obliczeń statyczno – wytrzymałościowych przy jednoczesnej wiedzy, jakie założenia przyjął w zakresie obciążeń projektant, gdyż sama ilość śniegu i lodu na dachu (zdaniem biegłych) nie świadczyła jeszcze o przeciążeniu. Skoro więc przedstawiciele generalnego wykonawcy nie byli w stanie ocenić tych danych i odnieść do założeń projektowych przeciążenia dachu, zwrócili się do autora projektu, który upewnił ich
w błędnym przekonaniu, iż ugięcie pozostaje w normie przewidzianej przez projektanta, przez co nie byli w stanie stwierdzić możliwości powstania realnego zagrożenia.

Generalny Wykonawca przy założeniu podziału kompetencji na budowie i zasady zaufania, która wówczas nie została podważona, nie miał podstaw do kwestionowania twierdzeń projektanta nie tylko o potrzebie odśnieżenia dachu (co oczywiście niezwłocznie wykonano), ale również o tym, że stwierdzone ugięcie dachu pozostaje w normie przewidzianej przez projektanta i jest zjawiskiem zupełnie normalnym dla tego typu obiektu, który miał w tamtych czasach charakter prototypowy. Hala nr 1 obiektywne przeciążenie ze stycznia 2000 roku przeszła zresztą bez żadnych widocznych uszkodzeń.

Stąd też w świadomości kierownika budowy oraz zarządu firmy (...) nie było żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektu i jego budowy, przez co zdarzenie to nie zostało zidentyfikowane jako istotne lub nietypowe, co skutkowało z kolei brakiem wpisu
w Dzienniku budowy i brakiem innych działań, jak zwołanie narady, czy powiadomienie odpowiednich organów, albowiem z informacji uzyskanej przez oskarżonych od autora projektu wynikało, że ugięcie było normatywne.

Sąd okręgowy nie kwestionował więc, że takie powinności ciążyły na A. J. (2) jako kierowniku budowy, z tym, że pozostawał on w błędzie (wywołanym przez J. J.), że nic szczególnego w tym konkretnym procesie budowy się nie wydarzyło
i wszystko pozostaje w normie, co potwierdził autor projektu.

Oskarżeni nie mieli więc możliwości obiektywnej rozpoznawalności niebezpieczeństwa i obiektywnej przewidywalności skutku. Nie można więc przyjąć, że przedstawiciele Generalnego Wykonawcy nie wykorzystali racjonalnie wszystkich dostępnych metod i środków oceny zaistniałej w styczniu 2000r sytuacji, skoro wykonali dostępne dla nich czynności i zwrócili się do osoby, która była projektantem konstrukcji stalowej - co zresztą potwierdził również sam oskarżony J. J. - w konsekwencji słusznie sąd przyjął, że wszyscy uniewinnieni pozostawali w błędzie co do tego, że niepodjęcie przez nich żadnych innych działań, pozostawało w normatywnym związku ze skutkiem w postaci sprowadzenia katastrofy, jaka miała miejsce w styczniu 2006r.

Stąd też obiektywnie nieprawidłowa reakcja Generalnego Wykonawcy, wynikała jedynie z przekonania, że proces budowlany przebiega prawidłowo, a w swoim błędnym przeświadczeniu oskarżeni zostali upewnieni przez autora projektu J. J.. Sami natomiast nie mieli odpowiednich kompetencji i wiedzy, aby zweryfikować twierdzenia projektanta lub samemu zidentyfikować realność zagrożenia, przez co w świadomości tych trzech oskarżonych niebezpieczeństwo i skutek nie były obiektywnie dla nich rozpoznawalne, nawet przy dołożeniu należytej staranności, gdyż nie mieli ani obowiązku, ani kompetencji do badania wewnętrznej poprawności projektu wykonawczego konstrukcji stalowej.

Jak już wcześniej napisano, ocena dowodów ujawnionych na rozprawie, a dokonana przez sąd okręgowy - wbrew twierdzeniom prokuratora - nie wykazuje dowolności i nie wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów chronionej przepisem art. 7 k.p.k. Jeszcze raz należy podkreślić, że apelacja zarzucająca błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku jest skuteczną tylko wówczas, gdy jej autor wykaże, że ustalenia dokonane przez sąd orzekający są wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom doświadczenia życiowego bądź wyciągnięte z nich wnioski sprzeczne są z prawidłami logicznego rozumowania, względnie wskaże jakie fragmenty poczynionych ustaleń nie znajdują odzwierciedlenia w ujawnionych dowodach albo jakie istotnie dowody zostały pominięte przy dokonywaniu oceny materiału dowodowego. A tego skarżący nie zdołał uczynić skutecznie.

Sąd apelacyjny w całości odrzucił argumenty podnoszone przez prokuratora mające przekonać sąd odwoławczy o rzekomym błędzie w ustaleniach faktycznych w części uniewinniającej oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2), przeciwstawiając im analizę i dokonaną na jej podstawie ocenę zgromadzonego materiału dowodowego przedstawioną przez sąd okręgowy w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, które w pełni zasługują na aprobatę i przez to nie jest celowe ich powtórne przytaczanie.

Należy w tym miejscu przypomnieć, iż stopień szczegółowości rozważań sądu odwoławczego uzależniony jest od jakości oceny dokonanej przez sąd I instancji. Jeżeli ta ocena jest wszechstronna, pełna, logiczna i wsparta zasadami doświadczenia życiowego,
a więc odpowiada w pełni wymogom nałożonym przez reguły z art. 7 k.p.k., to wówczas sąd odwoławczy zwolniony jest od drobiazgowego odnoszenia się do zarzutów apelacji, kwestionujących w rzeczywistości taką ocenę. Z tych przyczyn sąd apelacyjny uznał za wystarczające wskazanie głównych powodów niepodzielenia zarzutów apelacji prokuratora, odsyłając do szczegółów uzasadnienia wyroku sądu I instancji. Jakkolwiek jest rzeczą oczywistą, iż na sądzie odwoławczym ciąży obowiązek rozpoznania wszystkich wniosków
i zarzutów wskazanych w środku odwoławczym, nie oznacza to jednak bezwzględnego wymogu szczegółowego umotywowania każdego argumentu, albowiem w niniejszej sprawie sąd odwoławczy podziela w pełni dokonaną przez sąd meriti ocenę dowodów, w związku
z czym szczegółowe odnoszenie się w uzasadnieniu swojego wyroku do zarzutów apelacji,
a w zasadzie do twierdzeń zwartych w uzasadnieniu środka odwoławczego, byłoby jedynie zbędnym powtórzeniem argumentacji tego sądu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
15 kwietnia 2009 r. sygn. III KK 381/08, Lex Nr 512100, postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 10 października 2007 r., sygn. III KK 120/07, Lex Nr 322853, z dnia 2 sierpnia 2006 r., sygn. II KK 238/05, Lex Nr 193046).

Skoro w przedmiotowej sprawie sąd I instancji sporządził uzasadnienie swego wyroku w taki sposób, iż w pełni odpowiada wymogom z art. 424 § 1 k.p.k., nadto zawiera ono pełną
i rzetelną ocenę całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego, to sąd apelacyjny nie znajduje potrzeby jeszcze bardziej szczegółowego, niż to uczynił dotąd, odnoszenia się do poszczególnych zarzutów apelacji.

Zaskarżenie wyroku przez obrońców oskarżonych skutkowało natomiast koniecznością uchylenia orzeczenia sądu I instancji w części dotyczącej zasądzonych wydatków postępowania, gdyż brak było podstaw do rozstrzygnięcia reformatoryjnego na etapie postępowania odwoławczego, a sprawa w tej części wymaga ponownego zajęcia stanowiska i rozstrzygnięcia w trybie przewidzianym w przepisie art. 626 § 2 k.p.k.

Na wstępie należy zwrócić uwagę przede wszystkim na sprzeczność rozstrzygnięcia sądu okręgowego w części dotyczącej kosztów sądowych, zawartej w części dyspozytywnej tj. w punkcie 16 wyroku, w stosunku do części motywacyjnej, przedstawionej na stronie 778 pisemnego uzasadnienia. Sprzeczność ta powoduje, że zaskarżony wyrok w tej części nie poddaje się kontroli instancyjnej, a rzeczywistych motywów decyzji sądu meriti,
na obecnym etapie postępowania odwoławczego można się jedynie domyślać. Z treści zaskarżonego wyroku wynika bowiem, że oskarżeni, których winę uznano w tym procesie, zostali obciążeni poniesionymi w toku procesu wydatkami w częściach dotyczących każdego z nich. Z kolei w pisemnym uzasadnieniu wyroku sąd okręgowy przedstawił zasady, według których obliczył należne od każdego z oskarżonych kwoty, przyjmując, że całość wydatków poniesionych w postępowaniu przygotowawczym oraz sądowym wyniosła 376.038,33 zł.
Sąd okręgowy w części motywacyjnej wskazał przy tym, że powyższa kwota winna być podzielona na poszczególnych skazanych i wyliczył, że na każdego ze skazanych winna przypaść kwota po 62.673,05 zł, powiększona o dodatkowe wydatki związane już indywidualnie z poszczególnymi oskarżonymi. Natomiast analiza treści wyroku sugeruje, iż „kwota bazowa” wobec każdego z oskarżonych została ustalona w wysokości 37.603,83 zł ( wyliczona przez Sąd Apelacyjny po odjęciu zindywidualizowanych wydatków wskazanych
w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku
). Pomijając już fakt, iż w uzasadnieniu orzeczenia sąd okręgowy całość obliczonych przez siebie wydatków podzielił na 6-ciu skazanych ( bez uwzględnienia już chociażby faktu, iż trzech spośród 9-ciu oskarżonych zostało uniewinnionych, a kosztami sądowymi w tym zakresie obciążono Skarb Państwa – pkt 14 zaskarżonego wyroku) stwierdzając, iż wspólne wydatki postępowania obliczono na kwoty po 62.673,05 zł, a w wyroku kwotę tę podzielił na 10 części ( mając prawdopodobnie na uwadze wyłączenie na początkowym etapie postępowania sądowego spraw 2 oskarżonych, do odrębnych postępowań), co dawało wskazaną wcześniej kwotę 37.603,83 zł.

Oprócz wskazanej wyżej sprzeczności pomiędzy treścią sentencji wyroku, a treścią jego pisemnego uzasadnienia, stwierdzić należy, że sąd okręgowy dokonał obliczenia wydatków należnych od oskarżonych, w sposób nieprawidłowy. Rację ma bowiem obrońca oskarżonego B. R., iż wbrew treści art. 619 § 3 k.p.k., Sąd I instancji do wydatków postępowania, którymi obciążył tego oskarżonego, doliczył również koszty związane z czynnościami biegłych tłumaczy w zakresie koniecznym dla zapewnienia temu oskarżonemu jego prawa do obrony. Zgodnie bowiem z regulacją wskazaną w art. 72 § 1 k.p.k., prawo do pomocy tłumacza przysługuje oskarżonemu, który nie włada
w wystarczającym stopniu językiem polskim w zakresie, w jakim jest to konieczne dla zabezpieczenia elementarnych gwarancji procesowych. Ustawodawca jednak w tym przepisie zaznaczył, że pomoc tłumacza jest bezpłatna i stąd nie jest możliwe zasądzenie od oskarżonego kwoty wypłaconej tłumaczowi za pomoc świadczoną przez niego oskarżonemu. Artykuł 72 § 1 k.p.k. stanowi zatem lex specialis w stosunku do przepisów art. 618 § 1 pkt 7 k.p.k. w zw. z art. 616 § 2 pkt 2 k.p.k., które zaliczają należność przysługującą tłumaczowi do kosztów procesu, podlegających zgodnie z treścią art. 627 k.p.k. i art. 629 k.p.k. zasądzeniu
w razie skazania lub warunkowego umorzenia postępowania. Natomiast, gdy tłumacz jest wyznaczony do pomocy oskarżonemu, niezależnie od rodzaju tłumaczonej czynności procesowej, koszty z tym związane zawsze poniesie Skarb Państwa. Z tych względów brak było podstaw do obciążenia oskarżonego B. R. kosztami tłumaczenia w tym zakresie (a także ewentualnego wliczenia tego rodzaju kosztów do ogólnej kwoty poniesionych wydatków postępowania przygotowawczego, którymi w równych częściach obciążono także pozostałych oskarżonych) w sytuacji, gdy przepis art. 619 § 3 k.p.k. przewiduje, że bezpłatność korzystania z pomocy tłumacza ma charakter trwały, a tym samym koszty tłumaczenia ponosi państwo bez względu na wynik procesu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 13 września 2016r. sygn. V KK 36/16).

Wprawdzie obecnie kwestia ta częściowo się zdezaktualizowała – wobec uniewinnienia B. R. od popełnienia zarzucanego mu czynu – to jednak nadal ma znaczenie w zakresie ustalenia rzeczywistej kwoty poniesionych wydatków postępowania, którymi obciążono oskarżonychJ. J., R. Z., A. H., G. S. i M. K. (1). Rację ma również obrońca oskarżonego B. R. podnosząc, że postępowanie przygotowawcze toczyło się przeciwko 12-stu osobom, co również winno znaleźć stosowne odzwierciedlenie w obciążających oskarżonych kwotach za ten etap postępowania karnego.

Powyższe kwestie winny zostać precyzyjnie wyjaśnione przez sąd I instancji przy ponownym rozpoznaniu sprawy w toku posiedzenia opartego na przepisie art. 626 § 2 k.p.k. Przy czym prawidłowego ustalenia wymaga także okoliczność związana z kosztem udziału tłumaczy. O ile bowiem koszty udziału tłumaczy w zakresie koniecznym dla zapewnienia oskarżonemu B. R. jego prawa do obrony, zgodnie z treścią art. 619 § 3 k.p.k. ponosi Skarb Państwa, o tyle w toku postępowania korzystano również z pomocy tłumaczy przysięgłych w związku z innymi czynnościami dowodowymi dotyczącymi np. pokrzywdzonych, które to koszty tłumaczenia nie są związane z koniecznością zapewnienia oskarżonemu jego prawa do obrony w rozumieniu art. 619 § 3 k.p.k. w zw. z art. 72 § 1 k.p.k. i będą stanowiły tymczasowy wydatek Skarbu Państwa w rozumieniu art. 618 § 1 pkt 7 k.p.k. Gdy tłumacz był wyznaczony do pomocy oskarżonemu B. R., koszty ponosi Skarb Państwa, a gdy z pomocy korzystano wyłącznie dla celów dowodowych (tłumaczenie dokumentów sporządzonych w języku obcym lub przesłuchań świadków), koszty mogą finalnie obciążyć oskarżonych. Sąd I instancji powinien więc w każdym wypadku rozważyć, które wydatki w związku z zaangażowaniem tłumacza poniesione zostały z koniecznością zapewnienia prawa oskarżonego do pomocy tłumacza, które zaś wyłącznie
w wyniku przeprowadzenia samych czynności dowodowych.

Z tych względów Sąd Apelacyjny w Katowicach częściowo zmienił zaskarżony wyrok obniżając oskarżonym J. J. R. Z., A. H., G. S. i M. Z. orzeczone kary pozbawienia wolności, a także uniewinniając oskarżonego B. R. od popełnienia zarzucanego mu czynu, a jednocześnie utrzymał w mocy orzeczenie w części uniewinniającej oskarżonych A. J. (1), A. C. i A. J. (2), natomiast w części dotyczącej kosztów, zaskarżony wyrok uchylił i w tym zakresie przekazał sprawę do rozpoznania sądowi I instancji.

Natomiast orzekając o kosztach postępowania odwoławczego, sąd apelacyjny
w oparciu o reguły wynikające z przepisu art. 634 k.p.k. obciążył oskarżonych J. J., R. Z., A. H., G. S. i M. Z. wydatkami postępowania odwoławczego w kwotach po 2,22 zł, a nadto opłatami za obie instancje w kwocie 600,- zł od oskarżonego J. J.oraz w kwotach po 300,- zł , nie znajdując racjonalnych podstaw do zwolnienia któregokolwiek z tych oskarżonych
z obowiązku ich ponoszenia.

SSA Grzegorz Wątroba SSA Waldemar Szmidt SSA Marek Charuza