Sygn. akt I ACa 410/21
Dnia 19 października 2021 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:
Przewodniczący: Sędzia Beata Byszewska (spr.)
po rozpoznaniu w dniu 19 października 2021 r. w Warszawie
na posiedzeniu niejawnym
sprawy z powództwa P. S. (1)
przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.
o zadośćuczynienie i odszkodowanie
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 30 marca 2021 r., sygn. akt XXIV C 927/15
1. oddala obie apelacje;
2. zasądza od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz P. S. (1) kwotę 2196 zł (dwa tysiące sto dziewięćdziesiąt sześć złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Beata Byszewska
Sygn. akt I ACa 410/21
Pozwem z dnia 30 czerwca 2015 r. P. S. (1) wniósł o zasądzenie od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. kwoty 105 600 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 29 sierpnia 2014 r. do dnia zapłaty, kwoty 2 352 zł tytułem zwrotu kosztów opieki nad powodem wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 17 kwietnia 2015 r. do dnia zapłaty, kwoty 252,16 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 17 kwietnia 2015 r. do dnia zapłaty oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przypisanych.
Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 31 sierpnia 2015 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał pozwanej, aby zapłaciła powodowi kwotę 108 204,16 zł wraz z odsetkami ustawowymi od kwot:
a) 105 600 zł od dnia 29 sierpnia 2014 r. do dnia zapłaty;
b) 2 604,16 zł od dnia 17 kwietnia 2015 r. do dnia zapłaty;
oraz kwotę 3 617 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, w tym kwotę 3 600 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa (kasy Sądu Okręgowego w Warszawie) kwotę 1 352,75 zł tytułem brakującej opłaty od pozwu, od której uiszczenia powód był zwolniony.
Sprzeciwem od nakazu zapłaty pozwany wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości kosztów ustawowych.
Wyrokiem z dnia 30 marca 2021 r., w punkcie pierwszym orzeczenia, Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od pozwanego na rzecz powoda:
a) kwotę 75 600 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 29 sierpnia 2014 r. do dnia zapłaty;
b) kwotę 2 352 zł tytułem odszkodowania za koszty opieki nad powodem wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 17 kwietnia 2015 r. do dnia zapłaty;
c) kwotę 252,16 zł tytułem odszkodowania za koszty leczenia wraz z ustawowymi odsetkami od 17 kwietnia 2015 r. do dnia zapłaty.
Powództwo w pozostałym zakresie zostało oddalone, o czym stanowił punkt drugi orzeczenia. Nadto, w punkcie trzecim wyroku, Sąd Okręgowy obciążył pozwanego kosztami procesu w całości, pozostawiając szczegółowe rozliczenie tych kosztów referendarzowi sądowemu.
Z ustaleń faktycznych leżących u podstaw orzeczenia Sądu Okręgowego wynika, że 2 maja 2014 r,. około godziny 12:00, prowadząc samochód marki V. (...) o nr rej. (...), kierowca T. R. (1) zjechał z drogi gruntowej, a następnie jechał samochodem przez pole uprawne przy drodze (...) na trasie Z. – N., prowadząc auto równolegle do drogi gruntowej. Poruszając się z prędkością ok. 30 – 40 km/h przez pole, na którym rosło zboże o wysokości ok. 40 cm, T. R. (1) przejechał leżącego na nim powoda – P. S. (1). Jak ustalono w sprawie, zarówno kierujący pojazdem jak i powód znajdowali się pod wpływem alkoholu. Na miejsce zdarzenia zostały wezwane służby pogotowia i powód został zabrany do szpitala.
Na podstawie zgromadzonej dokumentacji medycznej oraz w oparciu o opinię biegłego Sąd pierwszej instancji ustalił, że wskutek zdarzenia u powoda zdiagnozowano obrażeń: wielomiejscowe złamanie miednicy, rozległy krwiak międzymięśniowy w dole brzucha, rozległą bliznę w dole brzucha oraz w okolicy biodra lewego, odmę opłucnową lewostronną, stłuczenie płuca lewego, złamanie żebra II i III po stronie prawej, złamanie rękojeści mostka, niedowład nerwu strzałkowego lewego, ranę tłuczoną okolicy ciemieniowej lewej oraz ranę tłuczoną nad prawym kolcem biodrowym. W dniu 5 maja 2014r. oraz 8 maja 2014 r. u powoda przeprowadzono zabiegi operacyjne oraz wdrożono leczenie farmakologiczne. Powód opuścił szpital dniu 12 maja 2014 r. powód opuścił szpital, a następnie kontynuował leczenie specjalistyczne w poradni rehabilitacyjnej.
Sąd Okręgowy odnotował, że po opuszczeniu szpitala powód w dalszym ciągu wymagał stałej pomocy osób trzecich w zakresie najprostszych czynności, zmuszony był utrzymywać pozycję leżącą, skarżył się na ból, który wymuszał stałej kuracji farmakologicznej.
Ponowna hospitalizacja powoda nastąpiła w dniu 23 czerwca 2014 r., w celu wykonania dodatkowych badań oraz zabiegu pionizacji. W dniu 24 czerwca 2014 r. powód został skierowany do poradni specjalistycznej ortopedycznej. Dalsze leczenie kontynuowano na oddziale rehabilitacyjnym, gdzie stwierdzono zanik mięśni, ograniczenie ruchomości biernej stawów biodrowych, ból, powiększenie rany nad lewym kolcem biodrowym i wdrożono antybiotykoterapię. Z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że leczenie kontynuowano do dnia 10 lipca 2014 r. – pacjent zażądał wypisania na własną prośbę przed zakończeniem procesu usprawniania.
W śród ustaleń faktycznych uwzględniono, że wobec powoda orzeczono o stopniu niepełnosprawności, zaliczając go do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności do dnia 30 września 2016 r.
W sprawie ustalono, że powód zgłosił pozwanemu roszczenie z tytułu doznawanej szkody, wskutek czego przeprowadzono postępowanie likwidacyjne. Pozwany uznał swoją odpowiedzialność za zdarzenie i uznał, że doznane przez powoda uszczerbki uzasadniają wypłacenie mu kwot: 48 000 zł tytułem zadośćuczynienia, 3 360 zł tytułem zwrotu kosztów opieki oraz 360,23 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia. Jednocześnie pozwany stwierdził, że powód przyczynił się do powstania doznanej szkody w 70%. W rezultacie na rzecz powoda wypłacono 30% wskazywanych uprzednio kwot tj.: 14 400 zł (30% x 48 000 zł) tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, 1 008 zł (30% x 3 360 zł) tytułem zwrotu kosztów opieki, 108,07 zł (30% x 360,23 zł) tytułem zwrotu kosztów leczenia.
Sąd pierwszej instancji odnotował, że w skutek zdarzenia powód nie odzyskał pełnej sprawności sprzed wypadku. Po opuszczeniu szpitala opiekę nad powodem sprawowała matka pielęgnując powoda, pomagając mu w podstawowych czynnościach, takich jak przyjmowanie pokarmu, mycie, ubieranie się. Obrażenia powoda wymuszały na nim zachowanie pozycji leżącej. Powód skarżył się na ból w związku z czym korzystał ze środków przeciwbólowych. Skarżył się również na problemy ze schylaniem oraz na okresowe bóle miednicy i nóg nasilające się w związku ze zmianą pogody. Jak ustalono w sprawie, dzięki leczeniu powód jest zdolny samodzielnie się poruszać, jednak jego aktywność fizyczna jest ograniczona – powód szybko się męczy, skarży się na problemy z chodzeniem, nie może biegać ani szybko chodzić, nie może uprawiać sportu, a w szczególności nie może grać w piłkę, co sprawiało mu dużo przyjemności i czemu oddawał się przed wypadkiem.
Przed zdarzeniem powód zatrudniony był jako pracownik budowlany, jednak z powodu doznanych obrażeń nie mógł wrócić do pracy. Jak wskazał Sąd Okręgowy, powód obecnie zatrudniony jest jako malarz – szpachlarz, aczkolwiek z powodu dolegliwości pracę wykonuje w mniejszym niż uprzednio zakresie.
Ponadto, wśród skutków wypadku z dnia 2 maja 2014 r. Sąd Okręgowy wymienił znaczne pogorszenie stanu zdrowia psychicznego powoda, który stał się nerwowy, przygnębiony oraz drażliwy.
W oparciu o opinie biegłych Sąd pierwszej instancji przyjął, że trwały uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi w sumie 40%, zaś na wartość tę składają się poszczególne obrażenia, których procentowy trwały uszczerbek został określony w następujący sposób:
25% – jako skutek mnogich złamań miednicy ((...)) – złamanie talerza lewej kości biodrowej, złamanie kości krzyżowej po lewej stronie przechodzące przez otwory S1, S2, wieloodłamowe złamania gałęzi górnych obu kości łonowych i gałęzi obu kości kulszowych z przemieszczeniami odłamów, z przewlekłym zespołem bólowym o wielomiejscowej lokalizacji, zaburzenia te są ciągle obecne;
10% – jako skutek złamania dwóch żeber II i III po prawej oraz okolicy przyczepu pierwszego żebra lewego w górno – bocznej lewej krawędzi rękojeści mostka, które można traktować jako złamanie trzech żeber per analogiam lub złamanie mostka ze zniekształceniem;
5% – jako skutek rozległych blizn pooperacyjnych w obrębie podbrzusza, talerza biodrowego lewego oraz pourazowych w obrębie prawego kolca biodrowego, które nie spowodowały znacznych trwałych następstw pourazowych pod postacią przepuklin urazowych i przetok, ale spowodowały znaczny defekt kosmetyczny.
Określając wartości procentowe poszczególnych uszczerbków Sąd Okręgowy oparł się przede wszystkim na opinii biegłego L. Z. (1), uznając ją za rzetelną i spójną, przyjmując większość jego wniosków za trafne. W ocenie Sądu pierwszej instancji nie miał znaczenia fakt, że przy pierwszym badaniu nieobecny był powód, gdyż ten stawił się w drugim terminie, a biegły następczo potwierdził swoje wnioski.
W ocenie Sądu Okręgowego na szczególne uwzględnienie zasługiwały rozważania odnoszące się do określenia uszczerbku powstałego w wyniku złamania rękojeści mostka w rzucie I żebra lewego oraz żebra II i III po prawej, w tym stłuczenie płuca oraz śladową odmę opłucną lewostronną. W ocenie biegłego obrażenia te należało rozpatrywać sumarycznie, bowiem pozostawiają one trwałe następstwa i zniekształcenia, które mogą nie być widoczne w badaniu fizykalnym. Ponadto biegły wskazywał, że uszczerbek spowodowany rozległymi bliznami pooperacyjnymi w obrębie podbrzusza, talerza biodrowego lewego oraz pourazowych w obrębie prawego kolca biodrowego nie spowodowały znacznych trwałych następstw pourazowych, ale spowodowały znaczny defekt kosmetyczny. Sąd Okręgowy przychylił się częściowo do wniosków biegłego odnoszących się do określenia uszczerbku spowodowanego uszkodzeniem wieloodłamowym miednicy i koniecznością leczenia operacyjnego oraz przebyte uszkodzenie nerwu strzałkowego lewego bez trwałych następstw pourazowych. Biegły wskazał 30% wartość uszczerbku, podczas gdy Sąd Okręgowy przyjął wartość 25%. Ponadto, Sąd pierwszej instancji nie uznał wniosków dotyczących uszczerbku spowodowanego zaistnieniem rany tłuczonej okolicy ciemieniowej lewej stanowiącej izolowany uraz głowy rozpatrywanej przez biegłego jako uszczerbek w wysokości 2% spowodowanego powstaniem blizny pourazowej okolicy głowy osłoniętej włosami.
W dalszej kolejności Sąd Okręgowy odnotował, że za przyjęciem wartości 25 % wskazywanego uprzednio uszczerbku przemawiają pozostałe opinie biegłych znajdujące się w aktach sprawy – opinia biegłego R. P. oraz biegłego S. D.. Obaj biegli określili wartość 25% uszczerbku za przebyte złamanie wielomiejscowe i wieloodłamowe miednicy.
W ocenie Sądu pierwszej instancji opinia biegłego R. P. charakteryzowała się spójnością oraz rzeczowością jednakże – zdaniem Sądu Okręgowego – zawierała ona błędne wnioski dotyczące pozostałych ustaleń, szczególnie zakresu określania procentowego uszczerbku złamanych żeber, mostka oraz blizn. Za słuszne uznał Sąd Okręgowy wnioski biegłego wskazujące na fakt, że uszkodzenie nerwu strzałkowego wygoiło się bez powstania zaburzeń funkcji i nie spowodowało powstania uszczerbku na zdrowiu. Jednocześnie biegły wskazał, że rany tłuczone lewej okolicy ciemieniowej i okolicy prawego kolca biodrowego wygoiły się bez powstania długotrwałego lub trwałego zaburzenia funkcji i dlatego nie spowodowały uszczerbku na zdrowiu. Sąd pierwszej instancji przychylił się do konstatacji biegłego również w tym zakresie.
Opinia biegłego S. D. została uwzględniona przez Sąd Okręgowy w zakresie dotyczącym ustalania procentowego uszczerbku miednicy oraz pozostałych wniosków zgodnych z pozostałymi dwoma opiniami. W ocenie Sądu pierwszej instancji w pozostałym zakresie opinia ta dostarczała tylko częściowych wniosków pomijając część istotnych okoliczności, o czym świadczy dopiero następcze zbadanie mostka oraz brak odniesienia się do tego faktu. Tym samym Sąd Okręgowy uznał, że nie może wykorzystać przedmiotowej opinii przy rozważaniu wysokości zaistniałego uszczerbku mostku oraz żeber. Nadto, Sąd Okręgowy odrzucił wnioski płynące z opinii określające uszczerbek wynikający z przebytych obrażeń stawu kolanowego lewego w wysokości 10% uznając, że wywody te były sprzeczne z dokumentacją medyczną oraz opiniami pozostałych biegłych.
Jak zauważył Sąd Okręgowy, zasadniczo wszyscy biegli wskazywali na brak u powoda wad wrodzonych oraz samoistnych schorzeń, które mogły mieć wpływ na zakres uszczerbków. Biegli odnieśli się również do kwestii leczenia przy pomocy metalu zespalającego, według nich właściwego, jak i wskazywali również na zalecanie a wręcz konieczność późniejszego usunięcia metalowych elementów. Dokonany proces leczenia uznali w całości za prawidłowy. Wskazywali również, że młody wiek powoda zasadniczo zwiększa szanse na powrót do zdrowia. Zdaniem Sądu pierwszej instancji z prezentowanych opinii jednoznacznie wynika, że zgłaszane dolegliwości mają charakter subiektywny, jednak nasilenie urazów, ich rozległość oraz charakter pozwalają na przyjęcie, że znajdują potwierdzenie w rodzaju i rozmiarach przebytych obrażeń. Nie stwierdzono wyolbrzymienia dolegliwości ani nadmiernej wrażliwości osobniczej, objawy zgłaszane przez powoda są obiektywne, a dolegliwości bólowe uzasadnione.
Sąd Okręgowy dostrzegł rozbieżność w stanowiskach biegłych w zakresie odmowy kontynuowania leczenia przez powoda. Zasadniczo istnieje zgoda, że generalnie miała ona niekorzystny wpływ na stan zdrowia, gdyż leczenie rehabilitacyjne nie zostało ukończone. Jednakże z drugiej strony – jak stwierdził Sąd pierwszej instancji – nie można wskazać, by odmowa kontynuowania leczenia szpitalnego w oddziale miała istotny wpływ na stan narządów ruchu, ponieważ w momencie przerwania leczenia doszło już do zrostu złamania, powód poruszał się samodzielnie, a stan motoryczny był zadowalający. Kontynuowanie rehabilitacji rokowało zmniejszeniem występowania u powoda bólów miednicy w związku z obrażeniami doznanymi w wypadku, jednak nie zaważyło na ostatecznym stanie ogólnym powoda. Tym samym nie spowodowało to trwałych następstw pourazowych.
W sprawie uwzględniono, ze obecny stan powoda biegli określili jako zadowalający. Stwierdzono prawidłową budowę ciała, stan kręgosłupa, obrys klatki piersiowej, kształt miednicy, sprawność stawów kolanowych, prawidłowy chód oraz sprawność kończyn górnych i dolnych. Wszyscy biegli stwierdzili obecność blizn w okolicy miednicy.
Wyrokiem z 3 października Sąd Rejonowy w Iławie, sygn. akt II K 675/14, uznał oskarżonego T. R. (1) za winnego popełniania zarzucanego mu czynu, który zakwalifikował jako występek z art. 157 § 1 k.k.
Pozostałe ustalenia w sprawie Sąd Okręgowy poczynił przede wszystkim na podstawie złożonych do akt dokumentów medycznych, dokumentów sprawy karnej, ekspertyzy (z wyjątkiem zakresu dotyczącego kwestii przyczynienia) oraz opinii biegłych. Ponadto Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych dokonał w oparciu o zeznania świadka T. S., K. S., P. S. (2) oraz powoda P. S. (1), które uznano za spójne, logiczne oraz korespondujące z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Zeznania świadka T. R. (1) Sąd Okręgowy przyjął w takim zakresie na ile były one zgodne z pozostałym materiałem dowodowym. Sąd nie oparł się na opinii biegłego J. W., ze względu na jej fragmentaryczność oraz niepełność.
Na wstępie rozważań prawnych Sąd Okręgowy stwierdził, iż w sprawie niespornym było, że sprawca zdarzenia, w wyniku którego powód poniósł szkodę, ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej u strony pozwanej. Zgodnie zaś z treścią art. 34 ust. 1 oraz z art. 35 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U.2013.392 z późn. zm.; dalej jako ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych), powód był uprawniony do wytoczenia powództwa bezpośrednio przeciwko ubezpieczycielowi, co nie było kwestionowane.
Kolejno, Sąd Okręgowy zważył, że kwestia samego wystąpienia zdarzenia szkodzącego oraz winy sprawcy nie budziła wątpliwości. Strony w tym zakresie były zgodne, nadto okoliczności te potwierdzały akta sprawy karnej. Wielkość szkody majątkowej, na którą składały się koszty opieki oraz koszty leczenia również nie były przedmiotem sporu. W tym kontekście sporny był fakt przyczynienia i tym samym jego skutek jakim było obniżenie wypłaconych kwot (art. 362 k.c.).
W ocenie Sądu Okręgowego powód nie przyczynił się do zaistnienia zdarzenia wywołującego szkodę. Jakkolwiek Sąd Okręgowy odnotował, że poszkodowany nie był trzeźwy, to uwzględnił, że ilość spożytego przez niego alkoholu nie była wielka. Wszak wcześniej powód i sprawca byli w stanie wspólnie pracować przy wycince. Zresztą, jak zauważył Sąd Okręgowy, okoliczność ta sama w sobie nie przesądza o możliwości uznania przyczynienia. Nadto, Sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, że powód znajdował się na miejscu zdarzenia sam przez relatywnie długi okres, co związane było z oczekiwaniem na powrót sprawcy, i nie stał przez cały czas oczekiwania. Ponadto zboże, w którym położył się powód nie było wysokie i – zdaniem Sądu Okręgowego – powód mógł liczyć, że zostanie zauważony. Przejechanie samochodem osobowym człowieka na polu, na którym rosną uprawy trudno uznać za zdarzenie typowe i często spotykane. Jak podkreślił Sąd pierwszej instancji, ocena takiego zachowania wyglądałaby oczywiście inaczej, gdyby powód położył się w zbożu w okresie żniw i został najechany przez maszyny rolnicze.
Tymczasem zachowanie sprawcy zdarzenia, polegające na jeździe samochodem osobowym po polu uprawnym Sąd pierwszej instancji ocenił jako nonszalanckie. Jak przy tym zauważono, kierowca auta poruszał się z relatywnie dużą prędkością, zaś jazda autem równolegle do pobliskiej drogi gruntowej uznana została przez Sąd Okręgowy za niezrozumiałą. W ocenie Sądu pierwszej instancji najrozsądniejszym zachowaniem byłoby zaparkowanie samochodu na skraju pola i pokonanie dalszego dystansu pieszo. W swej ocenie Sąd Okręgowy uwzględnił, że sprawca zdarzenia wiedział, że na polu powinien znajdować się powód, zaś niemożność jego dostrzeżenia z auta winna wzbudzić czujność kierowcy. Nadto, na podstawie dostępnego materiału dowodowego – zeznań świadka P. S. (2) oraz zeznań świadka T. S. – oraz uwzględniwszy zachowanie sprawcy zdarzenia, który zbiegł z miejsca wypadku i stawił się na policji dopiero po kilku godzinach, w oparciu o zasady logiki oraz doświadczenia życiowego Sąd Okręgowy przyjął, że T. R. (1) był pod wpływem alkoholu. Wszystko powyższe, w ocenie Sądu Okręgowego, przesądzało o przypisaniu sprawcy zdarzenia wyłącznej winy w spowodowaniu szkody.
Przechodząc do kwestii wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia, uwzględniając wypracowane w orzecznictwie kryteria, przy poszanowaniu kompensacyjnego charakteru roszczenia opartego o art. 445 § 1 k.c. i dyrektywy utrzymania zadośćuczynienia w rozsądnych granicach Sąd Okręgowy uznał, że adekwatną kwotą zadośćuczynienia, stanowiącą odczuwalną ekonomicznie wartość, nieprowadzącą zarazem do nieuzasadnionego wzbogacenia powoda będzie kwota 90 000 zł.
W ocenie Sądu pierwszej instancji, wymieniona kwota w realiach przedmiotowej sprawy stanowi pokrycie doznanej przez powoda krzywdy. Krzywda ta wyraża się nie tylko w odczuwalnym przez niego bólu i cierpieniu jaki pociągnął za sobą wypadek, ale także w ograniczeniach jakie stały się jego skutkiem. Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd Okręgowy wziął pod uwagę rozmiar obrażeń jakich doznał powód wskutek wypadku, a także okoliczność, że niektóre z ich mają charakter trwały, a w przyszłości występować będzie potrzeba kolejnych zabiegów. W uzasadnieniu zwrócono również uwagę na negatywne skutki wypadku w sferze psychicznej. Doznane obrażenia wiążą się bowiem przede wszystkim ze znacznym cierpieniem psychicznym wynikającym z faktu poważnej utraty sprawności fizycznej. Dla powoda nagły brak samodzielności w codziennym funkcjonowaniu był niezwykle trudny do zaakceptowania. W dalszym ciągu powód odczuwa dyskomfort psychiczny z tym związany – stał się nerwowy i drażliwy. Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że wypadek spowodował zmianę w życiu powoda, gdyż z osoby sprawnej fizycznie, aktywnej zawodowo stał się osobą (w pierwszych miesiącach po wypadku) uzależnioną od pomocy innych osób, co w istotny sposób wpływa na jego stan psychiczny i trudności w pogodzeniu się ze swym stanem zdrowia – aż do dzisiaj. Co więcej, powód musiał zrezygnować z wielu aktywności, takich jak piłka nożna i miał problemy z powrotem do pracy, a obecnie jego praca jest mniej wydajna.
Przyznana kwota zadośćuczynienia pomniejszona została o kwotę wypłaconą przez pozwanego, tj. 14 400 zł, w związku z czym na rzec powoda ostatecznie zasądzona została kwota 75 600 zł. Nadto, opierając się na wnioskach płynących z opinii biegłych, Sąd Okręgowy nie uznał, by prośba powoda o wcześniejsze wypisanie go ze szpitala wpłynęła na niego negatywnie oraz skutkowała pogorszeniem się jego stanu zdrowotnego, a tym samym przyczyniła się do zwiększenia rozmiarów krzywdy.
Rozstrzygając w zakresie odsetek Sąd Okręgowy miał na względzie, że zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia powinien spełnić swoje świadczenie na rzecz poszkodowanego niezwłocznie po otrzymaniu od niego stosownego wezwania, a jeśli tego nie uczyni, popada w opóźnienie uzasadniające naliczenie odsetek od należnej wierzycielowi sumy. W tym miejscu Sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, że przepisem art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel zobowiązany jest spełnić świadczenie w terminie 30 dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. W niniejszej sprawie decyzja po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego w przedmiocie zadośćuczynienia została wydana w dniu 29 sierpnia 2014 r. Z tego względu odsetki co do kwoty 75 600 zł Sąd Okręgowy zasądził właśnie od tej daty.
W zakresie roszczenia o wypłatę odszkodowania Sąd Okręgowy wskazał, że kwestia kwot, których domagał się powód, nie budziła wątpliwości pozwanego – te bowiem były zgodne z wyliczeniami zawartymi w decyzji ubezpieczyciela z dnia 17 kwietnia 2015 r. Powód dochodził jednak wypłacenia całości tych sum, gdyż pozwany wypłacił mu 30% przyznanego odszkodowania. Zważywszy na fakt uznania przez Sąd pierwszej instancji, że do przyczynienia powoda w niniejszej sprawie nie doszło, roszczenia te uznano za zasadne i tym samym zasądzono resztę kwot na rzecz powoda.
W konsekwencji, w związku z niewypłaceniem całości kwot, odsetki od pozostałej części należność Sąd Okręgowy zasądził w sposób analogiczny jak w przypadku zadośćuczynienia – od dnia wydania decyzji w tym przedmiocie. Jako że decyzja o wstrzymaniu 70% kwot kosztów za opiekę i kosztów leczenia wydana została w dniu 17 kwietnia 2015 r. i to od tej daty należy liczyć zasądzono.
W związku z wygraniem przez stronę powodową sprawy w znacznej części Sąd Okręgowy zasądził na jej rzecz koszty procesu w całości na podstawie 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz 100 k.p.c., pozostawiając szczegółowe ich wyliczenie referendarzowi sądowemu na podstawie art. 108 § 1 k.p.c.
Pozwany zaskarżył wyrok Sądu Okręgowego w części, tj. w punkcie pierwszym wyroku zasądzającym od strony pozwanej na rzecz powoda kwoty: ponad 30 600 zł tj. w zakresie kwoty 45 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 29 sierpnia 2014 r. do dnia zapłaty, ponad kwotę 672 zł tj. w zakresie kwoty 1 680 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 17 kwietnia 2015 r. do dnia zapłaty, ponad kwotę 71,41 zł. tj. w zakresie kwoty 180,11 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 17 kwietnia 2015 r. do dnia zapłaty, a także w punkcie trzecim wyroku – w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach. We wniesionej apelacji pozwany podniósł następujące zarzuty:
1) naruszenia przepisów prawa procesowego, mającego istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i w konsekwencji wyprowadzenie z zebranego materiału dowodowego błędnych wniosków, co doprowadziło do błędnego ustalenia, że powód swoim zachowaniem nie przyczynił się do powstania szkody w związku ze zdarzeniem z 2 maja 2014 r., podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy winien prowadzić do odmiennego wniosku tj. uznania, że powód przyczynił się w znacznym stopniu do powstania szkody tj. w zakresie 50%;
2) naruszenie prawa materialnego, tj. art. 6 k.c., poprzez błędną wykładnię i uznanie, iż strona pozwana nie udowodniła przyczynienia się powoda do zaistnienia wypadku;
3) naruszenie prawa materialnego, tj. 362 k.c. poprzez jego niestosowanie w sytuacji, gdy z okoliczności przedmiotowego wypadku wynika, iż powód przyczynił się do wypadku w stopniu znacznym do powstania szkody, zatem uzasadniającym zmniejszenie zasądzonego zadośćuczynienia i odszkodowania przynajmniej w stopniu 50%, co skutkowało zasądzeniem na rzecz powoda kwoty, która nie została odpowiednio pomniejszona;
4) naruszenie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz 100 k.p.c. poprzez bezpodstawne ustalenie przez Sąd pierwszej instancji zasady ponoszenia kosztów procesu w ten sposób, że obciążona w całości kosztami procesu została pozwana, podczas gdy Sąd pierwszej instancji winien obciążyć strony stosunkowo, mając na uwadze wynik procesu tj. przegraną powoda w 28%.
Mając na uwadze powyższe, pozwany wniósł o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w zaskarżonej części oraz o zasądzenie od strony powodowej na rzecz pozwanej kosztów procesu według norm przepisanych za obydwie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego.
Powód zaskarżył wyrok Sądu Okręgowego w części, tj. w punkcie drugim orzeczenia, w zakresie w jakim oddalone zostało powództwo co do żądania zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kwoty 30 000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 29 sierpnia 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty. We wniesionej apelacji powód podniósł zarzuty:
1. naruszenia przepisów postępowania mających istotny wypływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności wniosków opinii biegłego L. Z. (1), co do charakteru doznanych przez powoda obrażeń w następstwie wypadku z dnia 2 maja 2014 r. doznanego przez powoda z tego tytułu uszczerbku na zdrowiu oraz jego konsekwencji, odczuwanych przez powoda w związku z tym dolegliwości oraz stanu zdrowia powoda przed wypadkiem, co doprowadziło do zaniżenia rozmiaru doznanej przez powoda krzywdy i w konsekwencji zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zadośćuczynienia w zaniżonej i nieadekwatnej wysokości;
2. naruszenie przepisów materialnych mających istotny wypływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 445 § 1 k.c. poprzez błędne uznanie, iż zadośćuczynienie w łącznej wysokości 90 000 zł (suma zasądzona w wysokości 75 600 zł + wypłacona przez pozwanego w wysokości 14 400 zł) jest odpowiednia i w całości kompensuje krzywdę, której doznał powód na skutek wypadku z dnia 2 maja 2014 r., podczas gdy właściwa ocena rozmiaru doznanej przez powoda krzywdy prowadzi do wniosku, iż kwota to powinna wynieść 120 000 zł.
Mając na uwadze powyższe powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa również co do żądania zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kwoty 30 000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 29 sierpnia 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty. Nadto powód wniósł o zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego według norm przypisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.
Żadna z apelacji nie zasługiwała na uwzględnienie, bowiem zaskarżony wyrok jest prawidłowy.
W świetle uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55). Ponieważ zaś prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną ustaleń, o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002r. IV CKN 1532/00. Lex nr 78323). Należy ponadto wskazać, że art. 382 k.p.c. uprawnia sąd odwoławczy do dokonania własnej oceny wyników postępowania dowodowego, i czynienia własnych ustaleń, także w sytuacji, w której nie przeprowadza nowych dowodów lub nie ponawia dowodów przeprowadzonych przed sądem pierwszej instancji (wyrok Sądu Najwyższego z 22 lutego 2006, III CSK 128/05, OSNC 2006/11/191).
W obu apelacjach wskazano na naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., tj. wadliwą ocenę dowodów, przy czym o ile powód wskazał, że zarzut ten związany jest z oceną opinii biegłego L. Z., o tyle pozwany w zarzucie nie skonkretyzował, jakie dowody, jego zdaniem wadliwie ocenił Sąd pierwszej instancji. Dopiero w uzasadnieniu apelacji wskazuje na kartę informacyjną leczenia szpitalnego, odnosi się też do opinii biegłego d.s. rekonstrukcji wypadków. Jednak żaden z zarzutów naruszenia przepisu prawa procesowego podniesionych przez strony nie został prawidłowo skonstruowany.
Zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów wyrażoną w art. 233 § 1 k.p.c. sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie „wszechstronnego rozważenia zebranego materiału". Jak ujmuje się w literaturze, moc dowodowa oznacza siłę przekonania uzyskaną przez sąd wskutek przeprowadzenia określonych środków dowodowych na potwierdzenie prawdziwości lub nieprawdziwości twierdzeń na temat okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, zaś wiarygodność decyduje o tym, czy określony środek dowodowy, ze względu na jego indywidualne cechy i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę. Przyjmuje się jednocześnie, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 marca 1980 roku, II URN 175/79, OSNC 1980/10/200 , wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 roku, II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2000 roku, III CKN 1049/99, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 czerwca 2001 roku, II UKN 423/00, OSNP 2003, nr 5, poz. 137; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2002 roku, IV CKN 859/00 czy wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 roku, IV CKN 1316/00, ).
Podzielić należy pogląd Sądu Apelacyjnego w Szczecinie w wyroku z dnia 19 czerwca 2008 roku (I ACa 180/08, Legalis), z którego wynika, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Dla skuteczności zarzutu naruszenia wyżej wymienionego przepisu nie wystarcza zatem stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. Zwalczanie swobodnej oceny dowodów nie może więc polegać li tylko na przedstawieniu własnej, korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, lecz konieczne jest - przy posłużeniu się argumentami wyłącznie jurydycznymi - wykazanie, że wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wyrok sprawy (np. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 10 lipca 2008 roku, VI ACa 306/08). Niewątpliwie zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. zawarte w obu apelacjach nie spełniają opisanych wyżej kryteriów, co już powoduje, że są one nieskuteczne.
Co więcej tak w zarzutach, jak i uzasadnieniu obu apelacji strony powołują się na ocenę dowodu z opinii biegłych (lekarza lub ds. rekonstrukcji wypadków), a zatem podkreślić trzeba, że opinia biegłych jako dowód oparta jest na wiadomościach specjalnych. Opinia biegłego podlega wprawdzie, tak jak inne dowody, ocenie według art. 233 § 1 k.p.c., jednakże co odróżnia ją pod tym względem, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, które stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 20 października 2015 roku, III AUa 1846/14) Z tego względu powyższy środek dowodowy podlega szczególnej ocenie, bowiem sąd nie mając wiadomości specjalnych może oceniać jedynie logiczność wypowiedzi biegłego, brać pod uwagę klarowność i stanowczość wniosków. Innymi słowy ocena dowodu z opinii biegłego nie jest dokonywana według kryterium wiarygodności w tym znaczeniu, że nie można „nie dać wiary biegłemu", odwołując się do wewnętrznego przekonania sędziego, czy też zasad doświadczenia życiowego. to jednak podlega ona ocenie sądu w oparciu o cały zebrany w sprawie materiał, a zatem, na tle tego materiału koniecznym jest stwierdzenie, czy ustosunkowała się ona do wynikających z innych dowodów faktów mogących stanowić podstawę ocen w opinii zawartych oraz czy opierając się na tym materiale w sposób logiczny i jasny przedstawia tok rozumowania prowadzący do sformułowanych w niej wniosków (np. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 maja 2005 roku, V CSK 659/04). Ponadto rolą biegłego jest dostarczenie wiadomości specjalnych, tam, gdzie sąd takim wiadomościami nie dysponuje. Biegli nie komunikują sądowi własnych spostrzeżeń co do faktów, lecz wypowiadają co do tych faktów opinię na podstawie swych wiadomości fachowych i doświadczenia zawodowego. Tym samym nie jest rolą biegłych poszukiwanie faktów i ich ustalanie. Formułują natomiast swoje wnioski na podstawie już zebranych faktów oraz dowodów i przekazują je sądowi. Jak wskazał Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 11 lipca 1969 r. (I CR 140/69, OSNP z 1970 r. Nr 5, poz. 85): „Opinia biegłego ma na celu ułatwienie sądowi należytej oceny zebranego w sprawie materiału wtedy, gdy potrzebne są do tego wiadomości specjalne. Nie może ona natomiast sama być źródłem materiału faktycznego sprawy, ani tym bardziej stanowić podstawy ustalenia okoliczności będących przedmiotem oceny biegłego”. Opinia biegłego nie może także przesądzać kwestii materialnoprawnych, zaś zarzuty skonstruowane przez strony podważają w istocie oceny prawne (w zakresie rozmiaru krzywdy i adekwatności kwoty zadośćuczynienia oraz przyczynienia się powoda do szkody), mimo wskazywania na kwestionowanie ustaleń faktycznych opartych o sporządzone w sprawie opinie.
Niezależnie od nieskuteczności skonstruowanych zarzutów prawa procesowego w obu apelacjach, odnosząc się do podnoszonych przez skarżących kwestii należy wskazać, co następuje.
Wbrew stanowisku powoda, Sąd Okręgowy w sposób wszechstronny, zgodny z zasadami doświadczenia życiowego, wiedzy powszechnej i logicznego rozumowania rozważył, jakich obrażeń doznał powód, jak długo i z jakim natężeniem cierpiał po wypadku wskutek unieruchomienia, leczenia, rehabilitacji oraz jakie następstwa dla powoda miał doznany uraz. Ocenił także sytuację życiową powoda przed i po wypadku, a także doznania w sferze psychicznej. Oceniając więc krzywdę powoda wziął pod uwagę wypracowane w orzecznictwie kryteria, jakimi winien kierować się sąd orzekający oceniając, jaka kwota zadośćuczynienia w przypadku konkretnego poszkodowanego jest adekwatna do doznanej krzywdy. W przypadku powoda uznał, że dochodzona w procesie kwota jest nieco zawyżona i odpowiednie zadośćuczynienie określił na kwotę 90 000 zł.
W ocenie Sądu Apelacyjnego orzeczenie Sądu Okręgowego jest prawidłowe. Powód wskazuje na opinię biegłego L. Z., przy tym pomija, że biegły w swych wnioskach jasno wskazał, że stan powoda aktualnie jest dobry, uraz został wyleczony, jakkolwiek pozostały trwałe następstwa w postaci zniekształcenia mostka, klatki piersiowej i blizn, ale wskazał, że nie są to znaczące następstwa pourazowe w codziennym życiu. Powód wrócił do w miarę normalnego życia, chociaż ze wskazanymi przez biegłego ograniczeniami. Przyznana powodowi kwota zadośćuczynienia jest adekwatna do doznanych przez powoda cierpień związanych z doznanym urazem, jak również uwzględnia trwałe następstwa dla stanu zdrowia powoda. Przypomnieć także należy, że zgłaszając szkodę bezpośrednio po wypadku sam powód wniósł do ubezpieczyciela o przyznanie znacznie mniejszej kwoty z tytułu zadośćuczynienia, oceniając samodzielnie, że odpowiednią kompensatą jego krzywdy będzie suma 48 000 zł.
Dodatkowo, w świetle utrwalonego poglądu judykatury, wskazać należy, że art. 445 § 1 k.c. posługując się pojęciem „odpowiednia suma” odsyła do szeregu nieokreślonych kryteriów, których stosowanie ma charakter oceny i zależy od indywidualnych okoliczności sprawy. Ustalenie zatem wysokości kwoty zadośćuczynienia jest domeną sądu meriti. Ogranicza to również możliwości ingerencji sądu odwoławczego w wysokość zasądzonej kwoty przez sąd odwoławczy. Może to nastąpić tylko wówczas, gdy przyznane zadośćuczynienie jest niewspółmiernie nieodpowiednie jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie (np. orzeczenia Sądu Najwyższego z 29 września 2002 r., V CSK 572/00, OSNC 2001, z. 3, poz. 42 czy z 11 lutego 2020 r. , II CSK 345/19, Legalis).
W niniejszej sprawie skarżący powód nie wykazał, aby przyznana mu przez Sąd pierwszej instancji kwota zadośćuczynienia była rażąco zaniżona i nieadekwatna do rozmiaru doznanej krzywdy.
Wobec powyższego niezasadny był też zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c. podniesiony przez powoda.
W odniesieniu do apelacji pozwanego należy podkreślić ponownie, że apelacja pozwanego w istocie koncentruje się na ocenie prawnej dokonanej przez Sąd Okręgowy tj. niezastosowaniu w okolicznościach sprawy art. 362 k.c.
We wskazanych wyżej tezach orzeczniczych podniesiono, że to sąd orzekający a nie biegły ustala fakty istotne w sprawie w oparciu o ocenę dowodów, zaś biegły udziela wiadomości specjalnych, tam gdzie jest to konieczne. Z tej przyczyny rolą Sądu Okręgowego było poczynienie ustaleń faktycznych w kontekście ewentualnego przyczynienia się powoda do powstania szkody. Natomiast biegły nie był uprawniony ani do czynienia w tym zakresie ustaleń ani ocen prawnych. Przyczynienie się poprzez zachowanie lub zaniechanie poszkodowanego leży w sferze ustaleń faktycznych, które następnie podlegają subsumpcji pod normę art. 362 k.c. Takich ustaleń i oceny prawnej dokonał Sąd pierwszej instancji, uznając, że powód nie przyczynił się swym zachowaniem do powstania szkody. Argumenty Sądu Okręgowego zasługują na akceptację.
Wbrew stanowisku pozwanego nie ma dowodów na to, że powód w chwili wypadku był w stanie upojenia alkoholowego, mimo takiego wpisu w karcie informacyjnej. Sam powód zeznał, że tego dnia wypił 2 piwa, zaś wpis w karcie nie podlega weryfikacji, a być może nietrzeźwy- po spożyciu piwa -powód cierpiący z powodu doznanego urazu mógł sprawiać wrażenie człowieka w stanie upojenia alkoholowego. Nie przesądza to o jego przyczynieniu się do wypadku, który nie miał miejsca na drodze publicznej, gdzie sytuacja byłaby zgoła odmienna. Również fakt, że sprawca jeździł tego dnia po polu nie przesądza, że jeździł dokładnie tą samą drogą, więc powód powinien przypuszczać, że sprawca przejedzie po nim, jeśli położył się w zbożu, które jednak było młode i niewysokie. Niewątpliwie sytuacja poruszania się samochodem po polu, na którym rośnie zboże nie jest sytuacją typową, trudno też zarzucać powodowi, jak to wynika z apelacji pozwanego, że w czasie oczekiwania nie powinien usiąść czy się położyć, a winien on stać w miejscu. Wszak sprawca wiedział, gdzie pozostawił powoda i to on powinien spodziewać się, że powód znajduje się na polu. Jednocześnie zwrócić należy uwagę, że Sąd Okręgowy nie poczynił ustaleń jakoby powód położył się na wyjeżdżonej ścieżce, co wskazał biegły M. A., a do czego nie był uprawniony, jako, że fakty ustala sąd. Co więcej zasady logicznego rozumowania wskazują, że gdyby powód w istocie położył się na wyjeżdżonej ścieżce, jak to podnosi pozwany (chociaż raczej musiałaby być to szersza droga, bowiem szerokość samochodu V. (...) – co wynika z wiedzy powszechnej- wynosi co najmniej ok. 180 cm) byłby widoczny dla nadjeżdżającego sprawcy, gdyż zboże byłoby w tym miejscu wygniecione, skoro sprawca wcześniej kilka razy tamtędy jeździł. Stąd też zarzuty związane z upojeniem alkoholowym powoda i miejscem położenia się powoda na ścieżce, po której jeździł sprawca nie znajdują żadnego uzasadnienie i są jedynie przedstawieniem własnej wizji stanu faktycznego przez skarżącego pozwanego bez udowodnienia takich faktów.
W konsekwencji pozwany nie podważył ani ustaleń faktycznych ani ocen prawnych Sądu Okręgowego w zakresie braku przyczynienia się powoda do szkody.
Niezależnie od powyższego podkreślić należy, że nawet w sytuacji, gdyby hipotetycznie przyjąć, że doszło do przyczynienia się powoda do powstania szkody, to nie przesądzałoby automatycznie o konieczności obniżenia należnych powodowi kwot dochodzonych od ubezpieczyciela.
Zgodnie z art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody obowiązek jej naprawienia ulega zmniejszeniu stosownie do okoliczności. W orzecznictwie i doktrynie zgodnie wskazuje się, że przepis ten nie nakłada na sąd obowiązku zmniejszenia należnego poszkodowanemu odszkodowania, a jedynie daje taką możliwość (np. wyrok Sądu Najwyższego z 19 listopada 2009 r., IV CSK 241/09, Legalis, wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 3 sierpnia 2011 r., I ACa 298/11, Legalis, wyrok Sądu Najwyższego z 22 listopada 2017 r., IV CSK 8/17, Legalis oraz red. A. Kidyba „Kodeks cywilny”. Komentarz , Tom III, t. 4 do art. 362 k.c.).
Z powyższych przyczyn zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. i art. 6 k.c. oraz 362 k.c. podniesione przez stronę pozwaną nie były zasadne.
W odniesieniu do zarzutu wadliwego rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów procesu złożonego przez pozwanego podkreślić należy, co następuje.
Jakkolwiek rację ma skarżący pozwany, że zważywszy na stosunek zakresu uwzględnionego roszczenia do oddalonego, przy stosowaniu art. 100 k.p.c., koszty winny być stosunkowo rozdzielone. Tym niemniej umyka pozwanemu, że zdanie drugie wskazanego przepisu dopuszcza włożenie na jedną ze stron kosztów procesu w całości także wówczas, gdy określenie należnej stronie przeciwnej sumy zależało od oceny sądu. Z taką sytuacją mamy do czynienia w tej sprawie, bowiem to sąd orzekający decyduje o ostatecznej wysokości kwoty adekwatnego do rozmiaru krzywdy zadośćuczynienia. Tylko w sytuacji, gdyby dochodzona kwota zadośćuczynienia była rażąco wygórowana i została znacznie ograniczona przez sąd jako nieodpowiednia do udowodnionej krzywdy, należy obciążyć poszkodowanego kosztami procesu od nieuwzględnionego roszczenia. W przeciwnym wypadku brak jest ku temu podstaw. Sąd Apelacyjny podziela pogląd, zgodnie z którym w razie częściowego uwzględnienia żądania sąd może włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów procesu według swej oceny zawsze, gdy przepisy prawa cywilnego nie zawierają ścisłego kryterium do określenia wysokości żądania (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z 10 marca 1972 r., II CZ 6/72, Legalis). W związku z powyższym, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie było podstaw do zmiany rozstrzygnięcia o kosztach procesu, zaś zarzuty naruszenia art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz art. 100 k.p.c. nie były zasadne.
Z tych wszystkich przyczyn żadna z apelacji nie zasługiwała na uwzględnienie, zatem obie zostały oddalone w oparciu o art. 385 k.p.c.
Zważywszy na zakres przedmiotu zaskarżenia przez obie strony, poniesione przez strony koszty, a także nieuwzględnienie żadnej z apelacji, koszty zostały stosunkowo rozdzielone na podstawie art. 100 k.p.c. Ostatecznie powód wygrał w 64%, a pozwany w 36%, a koszty poniesione wyniosły 7843 zł, zatem powodowi ostatecznie należał się zwrot od pozwanego kwoty 2196 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Beata Byszewska