Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt I ACa 271/22

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 września 2022 roku

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie:

Sędzia: Leon Miroszewski (przewodniczący)

Protokolant: sekretarz sądowy Ewa Zarzycka

po rozpoznaniu w dniu 9 sierpnia 2022 roku w Szczecinie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. G.

przeciwko (...) Bank (...) spółce akcyjnej z siedzibą w W.

o ustalenie i zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 8 grudnia 2021 roku, sygnatura akt I C 170/20

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie II. w ten sposób, że od kwot zasądzonych w tym punkcie zasądza odsetki ustawowe za opóźnienie: od dnia 12 marca 2020 roku od kwot 61.461,25 złotych oraz 14.399,29 CHF oraz od dnia 8 września 2021 roku od kwoty 24.603,56 złotych i oddala powództwo w pozostałej części;

II.  oddala apelację w pozostałej części;

III.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 8.100,00 (osiem tysięcy sto) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się tego orzeczenia do dnia zapłaty.

Sygnatura akt I ACa 271/22

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 8 grudnia 2021 roku w sprawie
z powództwa A. G. przeciwko (...) Bank (...) Spółce Akcyjnej z siedziba w W., sygn. akt I C 170/20, w punkcie I stwierdził, że umowa kredytu
na cele mieszkaniowe (...) numer (...) z dnia
22 listopada 2007 roku łącząca powódkę oraz pozwanego jest nieważna; w punkcie II zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 86 064,81 zł oraz kwotę 14 399,29 CHF wraz
z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 28 stycznia 2019 roku do dnia zapłaty;
w punkcie II natomiast ustalił, że koszty postępowania ponosi w całości pozwany, przy czym
ich szczegółowe wyliczenie pozostawił referendarzowi sądowemu.

Jak ustalono, powódka w roku 2007 zgłosiła się do (...) Banku S.A. (poprzednika prawnego pozwanego) celem ubiegania się o kredyt, gdyż zamierzała sfinansować w ten sposób zakup lokalu mieszkalnego. Powódka będąc zatrudnioną w (...) Banku S.A., na tamten czas miała najlepszą ofertę umowy kredytu hipotecznego dla pracowników sektora finansowego. Nie pracowała przy sprzedaży produktów bankowych, jak również nie zajmowała się kredytami hipotecznymi. Była regionalnym menadżerem do spraw sprzedaży i rozwoju. Zajmowała się głównie szkoleniami dotyczącymi jakości i koordynowała otwieranie nowych placówek banku.

Powódka była zainteresowana zaciągnięciem kredytu w wysokości 200 000,00 zł. Przedstawiono jej zarówno ofertę kredytu czysto złotowego, jak i tego indeksowanego
do CHF. Prezentacja tego drugiego produktu zawierała ratę o 200 zł niższą od kredytu
w złotówkach. Personel banku polecił powódce produkt bankowy „Kredyt na cele mieszkaniowe (...)” indeksowany walutą CHF, wskazując, iż kredyt indeksowany
do waluty obcej jest produktem bezpiecznym, atrakcyjnym oraz że ryzyko wzrostu kosztów kredytu w związku ze zmianą kursu waluty CHF jest znikome. Oferta kredytu złotówkowego była przedstawiana jako mniej korzystna ze względu na jego wyższe oprocentowanie.
Wbrew obowiązującym procedurom nie informowano powódki o ryzyku kursowym w stopniu uświadamiającym rozmiar możliwych wahań kursu waluty obcej w przyszłości oraz tego konsekwencji. Ponadto nie przedstawiono powódce historycznych wykresów kursów CHF,
ani symulacji na przyszłość. Powódce nie zostały przedstawione informacje o czynnikach mogących wpływać na wzrost kursu CHF. Nie przedstawiono jej symulacji, z których wynikałoby jak wzrośnie rata i saldo kapitału w przypadku wzrostu kursu waluty o dany procent. Nie wyjaśniono powódce dokładnych zasad ustalania przez pozwany bank kursów walut służących do przeliczeń kwoty kapitału oraz spłacanych rat. Kredytobiorczyni nie otrzymała wyczerpujących danych na potrzeby weryfikacji poziomu stabilności tej waluty, mającego wpływ na wysokość zobowiązania. Nie wyjaśniono konsumentce różnicy pomiędzy kredytem denominowanym a indeksowanym do waluty obcej. Nie udzielono powódce informacji o tym, w jakiej walucie nastąpi wypłata kredytu, ani jakie kursy będą przyjmowane do wypłaty kredytu i spłaty rat kapitałowo – odsetkowych.

Uzyskanie kredytu wiązało się z koniecznością podpisania oświadczenia,
iż kredytobiorca ma pełną świadomość ryzyka kursowego związanego z kredytami zaciągniętymi w walucie wymienialnej.

W dniu 22 listopada 2007 r. pomiędzy (...) Bankiem S.A. z siedzibą w W.
a A. G. została zawarta umowa kredytu na cele mieszkaniowe (...) nr (...).

Na mocy przedmiotowej umowy bank udzielił powódce kredytu na cele mieszkaniowe w kwocie 200.000,00 zł indeksowanego walutą CHF, na okres 360 miesięcy, od dnia
22 listopada 2007 roku do 30 listopada 2037 roku, na zasadach określonych w Umowie i Ogólnych Warunkach Kredytu Mieszkaniowego (OWKM). Kredyt został udzielony w celu sfinansowania zakupu lokalu mieszkalnego, położonego w S. przy ul. (...) (§ 3 ust. 1 pkt 1 umowy).

W § 2 umowy wskazano, że kwota kredytu waloryzowanego w CHF lub transzy kredytu zostanie określona według kursu kupna dewiz dla wymienionej waluty zgodnie z „Tabelą kursów obowiązującą w banku w dniu wykorzystania kredytu lub transzy. O wysokości wykorzystanego kredytu waloryzowanego ww. wyrażonej walucie CHF, wysokości odsetek
w okresie karencji oraz wysokości rat kapitałowo-odsetkowych w wymienionej walucie bank poinformuje kredytobiorcę w terminie 7 dni od dnia całkowitego wykorzystania kredytu na zasadach określonych w OWKM.

Według § 4 ust. 1a umowy kredyt wykorzystywany jest w złotych, przy jednoczesnym przeliczeniu kwoty kredytu według kursu kupna dewiz dla CHF zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązującą w banku w dniu wykorzystania kredytu.

Stosownie do § 9 ust. 1 – 4 umowy, ostateczny termin spłaty kredytu, odsetek i innych należności przypadał w dniu 30 listopada 2037 roku. Po okresie wykorzystania kredytu kredytobiorca zobowiązuje się do spłaty kredytu wraz z odsetkami w 360 równych ratach miesięcznych w dniu 30. każdego miesiąca, począwszy od 31 grudnia 2007 r. Wysokość rat kapitałowo-odsetkowych określana jest w CHF. Spłata rat kapitałowo-odsetkowych dokonywana jest w złotych po uprzednim przeliczeniu rat kapitałowo-odsetkowych według kursu sprzedaży dewiz dla CHF, zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązującą w banku w dniu spłaty. Wysokość rat kapitałowo-odsetkowych w złotych zależy od wysokości kursu sprzedaży dewiz dla CHF obowiązującego w banku w dniu spłaty, a tym samym zmiana wysokości ww. kursu waluty ma wpływ na ostateczną wysokość spłaconego przez kredytobiorcę kredytu. Miesięczne raty kapitałowo-odsetkowe ustalone są w równej wysokości. Kredytobiorca umocował bank do obciążania/składania dyspozycji przelewu środków z dedykowanego w tym celu rachunku prowadzonego w pozwanym banku.

Załącznikiem do umowy kredytu był m.in. dokument „Ogólne Warunki Kredytowania w zakresie udzielania kredytów na cele mieszkaniowe oraz kredytów i pożyczek hipotecznych w (...) Banku S.A.” Zgodnie z § 5 ust. 4 wysokość prowizji i opłat za czynności związane ze zmianą warunków umowy lub inne czynności związane z obsługą kredytu bank pobiera prowizje i opłaty w wysokości określonej w „Taryfie prowizji i opłat (...) Banku S.A.”, obowiązującej w banku w dniu dokonania danej czynności. Stosownie do § 17 ust. 1 OWK
na pisemny wniosek kredytobiorcy bank może wyrazić zgodę na:

1. przekształcenie kredytu złotowego na kredyt denominowany, które nastąpi po przeliczeniu kwoty kredytu pozostającej do spłaty wraz z należnymi odsetkami według kursu kupna dewiz dla nowo wybranej waluty prezentowanego w „Tabeli kursów banku” obowiązującej w banku w chwili przekształcenia;

2. przekształcenie kredytu denominowanego na kredyt złotowy, które nastąpi po przeliczeniu kwoty kredytu pozostającej do spłaty wraz z należnymi odsetkami według kursu sprzedaży dewiz dla waluty, w jakiej kredyt jest denominowany, prezentowanego w „Tabeli kursów banku” obowiązującej w banku w chwili przekształcenia;

3. na zmianę rodzaju waluty wymienialnej kredytu denominowanego, która nastąpi po przeliczeniu kwoty kredytu pozostającej do spłaty wraz z należnymi odsetkami na złote według kursu sprzedaży dewiz dla waluty, w jakiej kredyt jest denominowany, prezentowanego w „Tabeli kursów banku” obowiązującej w banku w chwili przekształcenia, a następnie po przeliczeniu uzyskanej w ten sposób kwoty w złotych według kursu kupna dewiz dla nowo wybranej waluty prezentowanego w „Tabeli kursów banku” obowiązującej w banku w chwili przekształcenia.

Powódka przeczytała umowę przed jej podpisaniem. Żadne z postanowień nie wzbudziło w niej niepokoju. W trakcie podpisywania umowy kredytobiorczyni nie miała świadomości abuzywnego charakteru postanowień regulujących wysokość świadczeń stron
w oparciu o waloryzację do waluty obcej. Dopiero po podpisaniu kontraktu powódka zdała sobie sprawę z zastosowania dwóch różnych kursów dla wypłaty kredytu i dla spłaty rat kapitałowo – odsetkowych.

Uruchomienie kredytu nastąpiło jednorazowo w dniu 29 listopada 2007 roku w kwocie 200 000,00 zł, która po przeliczeniu w dniu uruchomienia kredytu zgodnie z umową na walutę, w której kredyt był indeksowany, stanowiła równowartość 92 331,84 CHF, przy zastosowaniu kursu uruchomienia kredytu 2,1661. Powódka nie miała możliwości negocjowania ani waluty wypłaty kredytu, ani kursu waluty.

Kredytobiorczyni spłacała raty kredytu w walucie polskiej zgodnie z postanowieniami umownymi, w orientacyjnej wysokości ustalonej w oparciu o harmonogram spłaty oraz zawiadomienia o zmianie oprocentowania kredytu. Powódka nigdy nie wiedziała, jaką powinna dokładnie zapłacić ratę.

W okresie spłaty zobowiązania, cena waluty franka szwajcarskiego sukcesywnie wzrastała, zarówno w Tabeli walut obowiązującej w pozwanym banku, jak i na światowym rynku walut. Wspomniany wzrost ceny franka szwajcarskiego miał relatywne przełożenie na wysokość spłacanych przez kredytobiorczynię rat. Powódka w trakcie obowiązywania umowy nie miała wiedzy, jaka będzie wysokość przyszłych rat wyrażonych w walucie polskiej, gdyż kurs sprzedaży waluty ustalał bank.

Na mocy aneksu nr (...) do umowy kredytu nr (...) strony umowy postanowiły, że wysokość rat kapitałowo – odsetkowych będzie określana w CHF,
jak również spłata rat kapitałowo – odsetkowych będzie dokonywana w CHF. Od tego czasu powódka kupowała walutę CHF w kantorze i przelewała je na rachunek banku celem spłaty rat.
Pismem z dnia 27 grudnia 2018 roku powódka skierowała do (...) Bank (...) S.A. z siedzibą w W. reklamację, w której wskazała, że postanowienia umowy uzależniające wysokość wzajemnych świadczeń od kursów walut obowiązujących
w pozwanym banku są niedozwolone, sprzeczne z zasadami współżycia społecznego oraz prowadzą do rażącego naruszenia interesów powódki. Wobec tego wskazała, że domaga się zwrotu dokonanej nadpłaty oraz ustalenia dalszych spłat kredytu po takim kursie, po którym dokonano przeliczenia wypłaconego kredytu (traktowanego od tej pory jako kredytu złotowego). Pismo wpłynęło do banku 14.01.2019 r. Bank wskazał, że znalazł podstaw do uwzględnienia zgłoszonych przez powódkę roszczeń.

Powódka w 2019 roku spłaciła w całości kredyt. Jest świadoma konsekwencji stwierdzenia nieważności całości umowy kredytu hipotecznego.

Sąd Okręgowy uwzględnił w tym stanie rzeczy roszczenie powódki w całości.

W pierwszej kolejności Sąd ten zauważył, że powódce przysługiwał interes prawny
w ustaleniu nieważności umowy z art. 189 k.p.c. Dopóki bowiem nie było kwestionowane,
że w okresie od grudnia 2007 roku do lipca 2019 roku strony wiązała umowa kredytowa,
powódka nie mogła skutecznie domagać się zwrotu nienależnie, jak się okazało, wpłaconych na rzecz pozwanego świadczeń. Bez rozstrzygnięcia na przyszłość o zasadach rozliczenia kredytu, nie istnieje możliwość definitywnego zakończenia sporu.

Sąd I instancji sklasyfikował umowę jako kredyt indeksowany w walucie obcej, udzielony w walucie polskiej (§ 2 i § 4 ust. 1a). Powódka nie miała możliwości wyboru waluty, w której następowała waluta kredytu. Postanowienia § 2 ust. 1 i 3 oraz § 4 ust. 1a umowy nie podlegały negocjacjom stron, a zostały narzucone przez bank. Pozwany nie przedstawił dowodu świadczącego o tym, że powódka miała możliwość wyboru waluty, w której zostanie wypłacony kredyt. Kredyt zarówno został wypłacony w złotówkach, jak i spłata kredytu była przewidziana w walucie polskiej.

Następnie Sąd Okręgowy poddał ocenie z punktu widzenia abuzywności zaskarżone przez powódkę pod tym kątem postanowienia odwołujące się do mechanizmów przeliczeniowych, warunkujących w szczególności wysokość wypłaconego kapitału kredytu i spłacanych rat kapitałowo-odsetkowych, w tym § 2 ust. 3, § 4 ust. 1a oraz § 9 ust. 2 zdanie drugie umowy, jak też pozostałe postanowienia mające związek z mechanizmem indeksacji.

Sąd ten zauważył, że przesłankami uznania postanowienia umowy za abuzywne jest zawarcie go w umowie z konsumentem, nieuzgodnienie jej indywidulanie, ukształtowanie praw
i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami rażąco naruszając
jego interesy. Kontrola abuzywności postanowień umowy wyłączona jest w przypadku spełnienia jednej z dwóch przesłanek negatywnych, to jest: gdy postanowienie umowne zostało indywidualnie uzgodnione z konsumentem i jest sformułowane w sposób jednoznaczny.

Za bezsporny Sąd Okręgowy uznał status powódki jako konsumenta. W kwestii zaś indywidualnego uzgodnienia kwestionowanych postanowień umowy, Sąd ten, odwołując się do art. 3 dyrektywy 93/13 oraz art. 385 1 § 3 k.c. wskazał, że klauzule te nie podlegały jakiejkolwiek negocjacji, tylko zostały narzucone przez stronę pozwaną z zastrzeżeniem, iż brak zgody na nie spowoduje, że do zawarcia umowy w ogóle nie dojdzie. Negocjacji podlegały kwota kredytu bądź okres jego spłaty, jednak powódka nie miała wpływu na treść postanowień dotyczących przeliczania kwoty kredytu, jak również przeliczania rat kapitałowo-odsetkowych. Okoliczność, iż konsument znał i rozumiał treść postanowienia oraz zgodził się na wprowadzenie go do umowy nie stoi na przeszkodzie uznaniu, iż nie zostało ono indywidualnie uzgodnione.

Kolejno Sąd I instancji rozważył zarzut sprzeczności postanowień umowy z dobrymi obyczajami oraz rażącego naruszania przez nie interesów konsumenta. Sąd stwierdził, że za sprzeczne z nimi uznaje przyznanie sobie przez bank uprawnienia do jednostronnego określania wysokości zobowiązania drugiej strony stosunku prawnego, a więc naruszenie równowagi kontraktowej stron. Nie było przy tym wiadomym dla powódki dlaczego, w oparciu o jakie czynniki, kurs ten był ustalany. Nie wyjaśniono też powódce jakie skutki dla wysokości jej zobowiązania wystąpią w sytuacji, gdy dojdzie do znacznej zmiany kursu franka szwajcarskiego. Przywołując orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) Sąd Okręgowy wskazał, że dla spełnienia wymogu przejrzystości informacje przekazane przez przedsiębiorcę powinny umożliwić przeciętnemu konsumentowi, właściwie poinformowanemu, dostatecznie uważnemu i racjonalnemu nie tylko zrozumienie,
że w zależności od zmian kursu wymiany zmiana parytetu pomiędzy walutą rozliczeniową
a walutą spłaty może pociągać za sobą niekorzystne konsekwencje dla jego zobowiązań finansowych, lecz również zrozumieć, w ramach zaciągnięcia kredytu denominowanego
w walucie obcej, rzeczywiste ryzyko, na które narażony jest on w trakcie całego okresu obowiązywania umowy w razie znacznej deprecjacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie, względem waluty rozliczeniowej. Sąd uznał, że pozwany nie wykazał by ostrzegał powódkę o istnieniu szczególnego ryzyka związanego z umową, przeciwnie, przeprowadzone postępowanie dowodowe doprowadziło Sąd do wniosku, że bank wręcz zapewniał powódkę, że kredyt indeksowany do waluty obcej jest produktem bezpiecznym,
zaś waluta CHF stabilna.

Kontynuował Sąd Okręgowy, że postanowienia umowy niewątpliwie nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny i zrozumiały - prostym i zrozumiałym językiem. Sąd stanął na stanowisku, iż nie sposób uznać, że kwestionowane postanowienia umowy spełniają te kryteria. Postanowienia jednoznaczne bowiem to takie, które są zrozumiałe nie tylko pod względem gramatycznym, ale również pod względem ekonomicznym. Analiza tych postanowień prowadzi bowiem do wniosku, że pozwany w sposób niezrozumiały określił metody przeliczania kwoty wypłaconego kredytu jak również przeliczania kwot rat kapitałowo-odsetkowych. Na podstawie treści samych postanowień nie sposób bowiem ustalić w jaki sposób pozwany wyliczał wysokość zadłużenia powódki oraz kwoty udzielonego kredytu w złotówkach, bowiem w postanowieniach tych jest mowa jedynie, iż bank do przeliczeń wysokości rat kapitałowo-odsetkowych spłacanego kredytu stosuje kurs sprzedaży waluty CHF wg aktualnej Tabeli kursów obowiązującej w banku (§ 9 ust. 2 umowy). Poza tym w zakresie zasad spłaty kredytu, odsyła jedynie do harmonogramu spłaty rat kapitałowo – odsetkowych oraz zawiadomień o zmianie oprocentowania kredytu, bez wskazania szczegółowego mechanizmu ustalania wysokości rat. Stanąć należy na stanowisku, że tak sformułowane postanowienia umowy są nie tylko nieprecyzyjne i niezrozumiałe (nie wiadomo bowiem w jaki sposób bank wyliczał kurs, o którym mowa w tych postanowieniach), ale przede wszystkim dają one pozwanej spółce swobodne prawo decydowania o zmianie wysokości kursu w dowolnym czasie, w dowolny sposób i o dowolną wartość. Tym samym przy tak ukształtowanej pozycji pozwanego powódka nie była w stanie określić ekonomicznych skutków zaciągniętego zobowiązania. Ponadto kwestia ta nie została jej w klarowny sposób wyjaśniona na żadnym etapie zawierania umowy. W ten sposób została naruszana równowaga stron stosunku umownego, bowiem bank samodzielnie mógł wyliczać wysokość zadłużenia powódki w oparciu o uprzednio ustalone kursy walut.

Następnie Sąd Okręgowy zauważył, że zakwestionowane postanowienia określały główne świadczenia stron. W rozpoznawanej sprawie powódka zakwestionowała postanowienia umowy, które dotyczyły przeliczania wysokości udzielonego kredytu jak również rat kapitałowo-odsetkowych w oparciu o kursy walut obowiązujące w (...) Banku S.A.,
a następnie w (...) Bank (...) S.A. Sąd stwierdził, że postanowienia te miały wpływ na wysokość zarówno świadczenia pozwanego banku na rzecz powódki jak również na wysokość poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych uiszczanych przez kredytobiorczynię na rzecz pozwanego banku. Dalej uznał, że bez tych postanowień strony umowy nie mogłyby spełnić swoich świadczeń głównych z niej wynikających. Postanowienia te bowiem odnoszą się do podstawowych świadczeń stron i w ten sposób determinują wysokość kapitału wypłaconego stronie powodowej jak i wysokość jej świadczeń.

Ustalając skutki uznania postanowień umownych za abuzywne, Sąd Okręgowy odwołał się w pierwszej kolejności do wyroku TSUE z dnia 29 kwietnia 2021 roku, C-19/20, gdzie wskazano, że przepisy unijne nie stoją na przeszkodzie, by sąd krajowy usunął jedynie część postanowienia - nieuczciwy element umowy, jednak, że taki zabieg ma sens wówczas,
gdy w ten sposób zrealizowany będzie odstraszający cel dyrektywy i o ile element ten stanowi odrębne zobowiązanie umowne, które może być przedmiotem indywidualnej kontroli pod kątem nieuczciwego charakteru. TSUE przypomniał, że z drugiej jednak strony przepisy unijne stoją na przeszkodzie temu, by sąd krajowy usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, jeżeli takie usunięcie sprowadzałoby się do zmiany treści tego warunku poprzez zmianę jego istoty, czego zbadanie leży po stronie tego sądu. Jednocześnie wskazał, że jeśli sąd krajowy uzna, iż zgodnie z przepisami prawa krajowego utrzymanie w mocy umowy bez zawartych w niej nieuczciwych warunków nie jest możliwe, to postanowienia dyrektywy 93/13 zasadniczo nie stoją na przeszkodzie stwierdzeniu jej nieważności. Argumentacja ta została rozwinięta w wyroku TSUE z dnia 3 października 2019 roku, C-260/18, z którego motywów uzasadnienia Sąd Okręgowy przywołał,
że niedopuszczalnym jest wypełnianie luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów prawa krajowego o charakterze ogólnym przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę. Sąd przywołał także stanowisko wyrażone w orzecznictwie krajowym (wyrok SN z dnia 27 listopada 2019 roku, sygn. akt II CSK 483/18), iż art. 385 1 § 2 k.c. wyłącza stosowanie art. 58 § 3 k.c., a zatem nieuczciwe postanowienia indeksacyjne (jak w tym wypadku) lub denominacyjne nie powinny być zastępowane innym mechanizmem przeliczeniowym opartym na przepisach Kodeksu cywilnego. Sąd Najwyższy we wskazanym orzeczeniu zwrócił uwagę, iż działania sądu w razie stwierdzenia klauzuli abuzywnej mają mieć charakter sankcyjny, co oznacza osiągnięcie swoistego skutku zniechęcającego profesjonalnych kontrahentów, zawierających umowy
z konsumentami do przewidywania w umowach z nimi nieuczciwych postanowień umownych. Skutek ten nie mógłby zostać osiągnięty, gdyby umowa mogła zostać uzupełniona
w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy przez wprowadzenie do umowy warunków uczciwych. Kontrahent konsumenta niczym by bowiem nie ryzykował, narzucając nieuczciwe poszanowania umowne, skoro mógłby liczyć na to, że sąd uzupełni umowę przez wprowadzenie uczciwych warunków, które powinny być przez niego zaproponować od razu. Sąd Okręgowy przywołał również stanowisko Sądu Najwyższego w tym aspekcie, iż zgodnie z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 po wyeliminowaniu z umowy niedozwolonych klauzul umowa będzie wiązała strony bez nieuczciwych postanowień albo dojdzie do tak istotnego jej zniekształcenia, że nie będzie ona mogła być utrzymana.

Powołując się na kolejne wypowiedzi orzecznicze SN i TSUE Sąd Okręgowy zrekapitulował tę część rozważań wskazaniem, że niedozwolone postanowienie umowne (art. 385 1 § 1 k.c.) jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie
i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną. W realiach sprawy Sąd uznał,
że nie może być mowy o konwalidowaniu postanowień abuzywnych przez stronę powodową, gdyż głównym jej roszczeniem było stwierdzenie nieważności całej umowy. Ponadto mając na uwadze wyrażone wprost w niniejszej sprawie stanowisko powódki, iż żąda stwierdzenia nieważności umowy oraz że jest świadoma skutków takiego ustalenia, w tym ryzyka w zakresie ewentualnych przyszłych roszczeń banku w przypadku uznania umowy za nieważną, Sąd uznał, że umowa jest nieważna.

Wobec nieważności umowy, o żądaniu zapłaty Sąd Okręgowy orzekł na podstawie
art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 1 k.c., jako o świadczeniu nienależnym uznając przy tym,
że roszczenia stron mają charakter odrębny (niezależny), co oznacza, że nie ulegają automatycznie wzajemnej kompensacji i konsument może żądać zwrotu w całości spłaconych rat kredytu niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2021 roku, sygn. akt III CZP 11/20).

Odnosząc się do podniesionego przez pozwanego zarzutu sprzeczności roszczenia powódki z art. 411 pkt 1 k.c., Sąd odparł go, wskazując, że skoro 27 grudnia 2018 roku powódka, mając świadomość nieważności umowy kredytu, złożyła reklamację co do tego produktu bankowego, to również w okresie wcześniejszym wystosowałaby takie oświadczenie, gdyby posiadała wiedzę w przedmiocie nieważności umowy o kredyt indeksowany we franku szwajcarskim. Sąd odrzucił również argumentację pozwanego co do sprzeczności żądania powódki z art. 411 pkt 2 k.c., gdyż przepis ten jest w orzecznictwie interpretowany wąsko
i stosowany w praktyce w odniesieniu do świadczeń quasi-alimentacyjnych czy związanych ze stosunkiem pracy. W niniejszym postępowaniu nie wykazano, że moralnie naganne było żądanie strony powodowej o zwrot tego co dała w ramach nienależnego świadczenia. Przeciwnie, powódka skierowała wobec pozwanego żądanie restytucyjne, bowiem narzucił jej w spornym kontrakcie klauzulę abuzywną, a więc postanowienie rażąco sprzeczne z dobrymi obyczajami i interesem konsumenckim. Świadczyło to o tym, że to nie strony powodowej, lecz banku działanie było moralnie nieprawidłowe. Ponadto, jak Sąd dodał, już samo spełnienie świadczenia nienależnego jest źródłem roszczenia zwrotnego i nie ma potrzeby ustalania,
czy i w jakim zakresie w wyniku jego dokonania accipiens został wzbogacany a solvens zubożony. Sąd Okręgowy nie podzielił także stanowiska pozwanego, które odwoływało się
do art. 411 pkt 4 k.c., gdyż jeśli ktoś świadczył przed terminem wymagalności, a następnie podstawa tego świadczenia odpadła, to może żądać zwrotu, a okoliczność, że świadczenie nastąpiło przed terminem, nie jest tu w ogóle relewantna.

Za chybione Sąd Okręgowy uznał także zarzuty potrącenia i zatrzymania roszczenia powódki z wzajemnym roszczeniem pozwanego. Odnośnie pierwszego z nich, Sąd wskazał,
że roszczenie, które pozwany przedstawił do kompensaty w niniejszej sprawie, nie spełniło tego wymogu. Dotyczyło zwrotu nienależnego świadczenia, które, jako bezterminowe, stałoby się wymagalne dopiero po wezwaniu dłużnika do zapłaty (art. 455 k.c.). Pozwany nie złożył dowodów, że wykonał tą czynność. Jak wynika z prawidłowego poglądu prezentowanego
w orzecznictwie, o tym, że została dokonana, nie przemawiało automatycznie samo złożenie oświadczenia o potrąceniu wierzytelności. Ponadto Sąd Okręgowy miał na uwadze,
że zgłoszony w procesie zarzut, w którym uczestnik sporu po raz pierwszy powołuje się na potrącenie, wywołuje skutki materialnoprawne. Z tych przyczyn, jeżeli wychodzi on i jest odbierany przez przedstawicieli stron, to obaj powinni mieć umocowanie (umowne lub ustawowe) do jego złożenia, albo przyjęcia. Pełnomocnictwo udzielone przez powódkę
w przedmiotowej sprawie nie umocowuje do odbioru w imieniu mocodawczyni oświadczeń na gruncie prawa materialnego. Brak jest podstaw aby uznać, że zarzut oparty o art. 498 k.c. dotarł do powódki w sposób zgodny z art. 61 k.c. Został on doręczony wyłącznie jej pełnomocnikowi, zaś istnienia u niego umocowania do odbioru oświadczeń woli - w szczególności niekorzystnych dla niej - nie można było wywieść tylko na tej podstawie, że dysponował pełnomocnictwem procesowym. W kwestii zaś skorzystania z zarzutu prawa zatrzymania, Sąd Okręgowy po pierwsze wykluczył możliwość jego złożenia, jako jednostronnej czynności prawokształtującej, pod warunkiem. Po wtóre, pozwany ograniczył się do podniesienia zarzutu zatrzymania, bez zrealizowania tego prawa, gdyż nie złożył powódce (a nie jej pełnomocnikowi procesowemu) oświadczenia o skorzystaniu z niego.

Dalej Sąd Okręgowy wskazał, że dochodzone kwoty mieszczą się w sumach spełnionych przez powódkę świadczeń, określonych w zaświadczeniu banku. Kwoty te wynikają z prostej kalkulacji polegającej na zsumowaniu zapłaconych na rzecz banku świadczeń, w tym rat kapitałowo-odsetkowych, a zatem powódce przysługuje w całości roszczenie o zapłatę kwot 86.064,81 zł i 14.399,29 CHF, na zasadzie teorii dwóch kondykcji.

O żądaniu zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie w płatności ww. kwot Sąd orzekł na podstawie art. 455 k.c. i 481 k.c., przy uwzględnieniu faktu i daty odbioru przez bank reklamacji oraz daty zajęcia przez pozwany bank odmownego stanowiska w przedmiocie uwzględnienia roszczeń powódki. Na zasadzie przywołanych przepisów Sąd Okręgowy orzekł, że powódce należą się odsetki ustawowe za opóźnienie od kwot 86.064,81 zł i 14.399,29 CHF, liczone od ustalonej przez niego daty wymagalności, tj. 28 stycznia 2019 roku do dnia zapłaty.

Oceniając przeprowadzone w sprawie dowody, Sąd wskazał, że oparł się w pierwszej kolejności o niekwestionowane przez żadną ze stron dowody z dokumentów. Jeśli chodzi
o osobowe źródła dowodowe, Sąd uznał, że istotnym walorem dowodowym cechują się
zeznania powódki, która w sposób szczegółowy, wyczerpujący i spójny przedstawiła okoliczności zawarcia umowy z pozwanym bankiem. Niewielkie znaczenie Sąd nadał zeznaniom powołanych przez pozwanego świadków, którzy nie kojarzyli powódki, nie posiadali szczegółowej wiedzy co do okoliczności zawarcia samej umowy oraz jako byli lub obecni pracownicy pozwanego mogli być zainteresowani w rozstrzygnięciu sporu na jego korzyść.

Sąd pominął dowód z opinii biegłego sądowego uznając, iż przeprowadzenie tego dowodu jest nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem ocena ważności umowy kredytu lub abuzywności jej postanowień, to ocena prawna leżąca wyłącznie w gestii Sądu, zaś wysokość świadczeń spełnionych przez powódkę wynika ze złożonego do akt sprawy zaświadczenia banku.

Orzeczenie o kosztach procesu zapadło na zasadzie art. 98 k.p.c. i art. 108 § 1 k.p.c.

Wyrok Sądu Okręgowego został zaskarżony w całości apelacją pozwanego, który zarzucił mu:

1)  naruszenie przepisów postępowania mających istoty wpływ na treść zaskarżonego wyroku, tj.:

a)  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie przez Sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów, dokonanie oceny dowodów z naruszeniem zasad doświadczenia życiowego i powszechnie przyjętymi regułami logiki, w sposób nieobiektywny,
wybiórczy i z góry ukierunkowany na wykazanie obranych tez, co skutkowało przyjęciem za udowodnione okoliczności nieznajdujących potwierdzenia
w zgromadzonym materiale dowodowym, tj. błędne ustalenie, że:

- pozwany może dowolnie określać kursy waluty w tabeli kursów,
a w konsekwencji uznanie, że ma niczym nieograniczoną, swobodną możliwość wpływania na wysokość zobowiązania powodów, w sytuacji, gdy kryteria,
które ostatecznie decydują o kursie ogłoszonym w tabeli bankowej nie pozostają
w wyłącznej gestii pozwanego, który posiadał i nadal posiada status dealera rynku pieniężnego Narodowego Banku Polskiego, co oznacza, że to na podstawie kwotowań kursów banku swoje kursy ustala Narodowy Bank Polski,

- powód został w nienależyty sposób poinformowany o zasadach funkcjonowania kredytu, podczas gdy w § 11 ust. 10 umowy o kredyt (...)
nr (...) z dnia 22 listopada 2007 roku powód złożył oświadczenie, że z tymi zasadami się zapoznał,

- powód nie został poinformowany o ryzyku i nie miał na ten temat wiedzy,
podczas gdy w § 11 ust. 9 umowy kredytu powód złożył oświadczenie, że został poinformowany o ryzyku,

b)  art. 235 2 § 1 pkt 2, 3 i 5, 227, 232 i 278 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie dowodu
z opinii biegłego z zakresu bankowości zgłoszonego na fakty wskazane
w odpowiedzi na pozew, pomimo że do wykazania wyżej wskazanych faktów
konieczne było zasięgnięcie przez Sąd wiadomości, a wniosek o jego przeprowadzenie został złożony w odpowiednim terminie;

2)  naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:

a)  art. 189 k.p.c. przez jego nieprawidłowe zastosowanie i uznanie, że powód posiada interes prawny do wytoczenia powództwa o ustalenie w sytuacji, gdy kredyt został przez powoda jeszcze przed wytoczeniem powództwa całkowicie spłacony,
a nadto powód ma możliwość wytoczenia dalej idącego powództwa (które zresztą wytoczył), co wyklucza posiadanie interesu prawnego do wytoczenia powództwa
o ustalenie,

b)  art. 69 ust. 1 i 2 pr. bank. w zw. z art. 111 ust. 1 pkt 4 pr. bank. i w zw. z art. 353 1 k.c., art. 358 1 § 2 k.c., art. 65 § 1 i 2 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i uznanie,
że postanowienia umowy kredytu naruszają w sposób rażący interes konsumenta
i dobre obyczaje, podczas gdy:

- kredyt udzielony powodowi jest kredytem walutowym (jego szczególnym wariantem), tj. kredytem indeksowanym do waluty obcej; saldo takiego kredytu oraz wysokość rat pozostających do spłaty są wyrażone w CHF; jedynie maksymalną kwotę podlegającą udostępnieniu kredytobiorcy oznacza się w takiej umowie w PLN, jednak jest to tylko zabieg funkcjonalny, mający zagwarantować kredytobiorcy zapewnienie środków w walucie krajowej koniecznej do osiągnięcia celu kredytu; wszystkie kluczowe elementy konstrukcyjne umowy, w tym ostatecznie określenie kwoty kredytu, do której zobowiązany jest kredytobiorca, wyliczenie rat kredytu, ustalenie stopy oprocentowania itd. mają jednak związek
z walutą obcą, co jednoznacznie świadczy o walutowym charakterze takiej umowy,

- zastosowanie do indeksacji kwoty kredytu kursu kupna z tabeli kursów z dnia uruchomienia kredytu oraz do wyliczania rat kredytu kursu sprzedaży z tabeli kursów z dnia płatności poszczególnych rat było rozwiązaniem ekonomicznie uzasadnionym, odpowiadającym naturze zobowiązania i akceptowanym przez powoda – zarówno przed indeksacją, jak również po jej wykonaniu,

- kursy z tabeli kursów miały charakter rynkowy (czyli nie godziły w interes konsumenta) i obiektywny, tj. nie były dowolnie kreowane przez bank,

- stosowanie kursów z tabel publikowanych przez bank znajduje ustawowe umocowanie (art. 111 ust. 1 pkt 4 pr. bank.), co Sąd I instancji w całości pominął,

- pozwany w sposób wyczerpujący poinformował powoda o ryzyku walutowym,
w związku z czym nie może być mowy o naruszeniu dobrych obyczajów,

- nawet w przypadku uznania, że doszło do naruszenia interesów konsumenta
i dobrych obyczajów, konieczne jest przywrócenie równości pomiędzy stronami
i zapewnienie dalszego obowiązywania umowy poprzez zastosowanie przepisu dyspozytywnego,

- Sąd powinien zastosować obiektywne podejście przy badaniu skutków abuzywności umowy kredytu i nie powinien opierać się wyłącznie na żądaniu kredytobiorcy pomijając stanowiska i sytuacji banku oraz innych kredytobiorców;

c)  art. 69 ust. 1 i 2 pr. bank. w zw. z art. 111 ust. 1 pkt 4 pr. bank. i w zw. z art. 353 1 k.c., art. 358 1 § 2 k.c., art. 65 § 1 i 2 k.c., art. 358 1 § 2 k.c. oraz art. 58 § 1 i 3 k.c. poprzez ich błędną wykładnię skutkującą uznaniem, że umowa kredytu jest nieważna z uwagi na rzekomy brak określenia zasad ustalenia salda kredytu, podczas gdy w umowie kredytu w sposób precyzyjny i jednoznaczny ustalono sposób, w jaki miało dojść do ostatecznego określenia kwoty podlegającej zwrotowi, tj. wskazano, że kredyt podlega indeksacji do CHF po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna CHF z tabeli kursów do CHF
po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna CHF z tabeli kursów obowiązującej w dniu uruchomienia kredytu lub transzy (§ 2, § 4 ust. 1a umowy kredytu);

d)  art. 385 1 § 1 i 2 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że możliwe jest badanie czy doszło do naruszenia interesów konsumenta i dobrych obyczajów
w sytuacji, gdy umowa kredytu w momencie zakwestionowania była już wykonalna, co wyłącza możliwość badania czy określone postanowienia mają charakter niedozwolony z uwagi na wygaszenie stosunku prawnego;

e)  art. 385 1 § 1 k.c. poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie i błędne przyjęcie przez Sąd I instancji, że klauzula kursowa, tj. postanowienia określające sposób ustalenia kursu wymiany walut mający zastosowanie przy indeksacji kredytu do CHF
oraz wyliczeniu wysokości rat kredytu, uznane prze Sąd I instancji za niedozwolone postanowienia umowne, określają główne świadczenia stron, podczas gdy klauzula kursowa wyłącznie doprecyzowuje klauzulę indeksacyjną;

f)  art. 385 1 § 1 i § 2 k.c., art. 385 2 k.c. w zw. z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że postanowienia dotyczące indeksacji
oraz wyliczenia rat kredytu zawarte w umowie kredytu są abuzywne, podczas gdy nie wystąpiły przesłanki umożliwiające taką kwalifikację tych postanowień umownych, albowiem postanowienia umowy kredytu nie naruszają interesów powoda (w żadnym stopniu – tym bardziej nie naruszają ich w sposób rażący) oraz nie godzą w dobre obyczaje;

g)  art. 385 1 § 1 i 2 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że postanowienia zawarte w § 2, § 4 ust. 1a, § 9 ust. 2 umowy kredytu są niedozwolonymi postanowieniami umownymi, a w konsekwencji nie wiązały stron, albowiem
w umowie kredytu nie wskazano mechanizmu tworzenia tabeli kursowej, podczas gdy brak taki nie przesądza o dowolności kursu tabelowego;

h)  art. 4 w zw. z art. 1 ust. 1 lit. a i lit. b ustawy z dnia 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy – prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (dalej jako: ustawa antyspreadowa) w zw. z art. 316 § 1 k.c. poprzez ich błędną wykładnię polegającą na nieuwzględnieniu przez Sąd I instancji obowiązującego na dzień wyrokowania stanu prawnego, w którym uznanie za niedozwolone postanowienia umownego zawierającego odesłanie do tabeli kursów banku jest wyłączone z uwagi na przyznanie przez ustawodawcę kredytobiorcom innych środków ochrony prawnej, w szczególności umożliwienie im spłaty kredytu bezpośrednio w walucie obcej,

i)  art. 385 1 § 2 k.c. w zw. z art. 56 k.c., art. 354 § 1 k.c. i w zw. z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 poprzez ich błędną wykładnię, która skutkowała zaniechaniem ustalenia przez Sąd I instancji treści stosunku zobowiązaniowego obowiązującego między stronami po wyeliminowaniu z umowy kredytu postanowień niedozwolonych (przy założeniu niekorzystnej dla powoda interpretacji, zgodnie z którą takie postanowienia znajdują się w umowie kredytu) i ograniczeniu się przez Sąd I instancji jedynie do ustaleń negatywnych (tj. jakie postanowienia nie obowiązują), bez dokonania wykładni treści umowy kredytu w części pozostałej w mocy,
co ostatecznie doprowadziło Sąd do ustalenia nieważności całej umowy kredytu, podczas gdy właściwym rozwiązaniem powinno być ustalenie przez Sąd,
w oparciu o przepisy dyspozytywne, według jakich kursów mają zostać zrealizowane rozliczenia pomiędzy stronami;

j)  art. 385 1 § 2 k.c. w zw. z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 w zw. z art. 24 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 roku o Narodowym Banku Polskim (dalej: ustawa
o NBP) oraz art. L ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 roku – Przepisy wprowadzające kodeks cywilny (dalej jako: p.w.k.c.) oraz art. 69 ust. 3 pr. bank. poprzez ich błędną wykładnię skutkującą:

- uniemożliwieniem kredytobiorcy spłaty kredytu bezpośrednio w walucie obcej
i to również w odniesieniu do zobowiązań, które powstały przed wejściem w życie art. 69 ust. 3 pr. bank. w aktualnym brzmieniu,

- zaniechaniem zastosowania przez Sąd I instancji do rozliczeń z tytułu umowy kredytu (przy założeniu niekorzystnej dla pozwanego interpretacji, zgodnie z którą odesłanie do tabeli kursów zostanie uznane za bezskuteczne) kursu średniego NBP i to również w odniesieniu do zobowiązań, które powstały przed wejściem w życie art. 358 § 2 k.c. w jego aktualnym brzemieniu;

k)  art. 385 1 k.c. w zw. z art. 58 § 1 i 3 k.c. poprzez niewłaściwe ich zastosowanie polegające na dokonaniu nieprawidłowej oceny relacji art. 58 § 1 i 3 k.c. i art. 385 1 k.c., a w konsekwencji stwierdzenie nieważności umowy kredytu z uwagi
na rzekomą abuzywność postanowień umowy kredytu na podstawie art. 58 k.c.,
z pominięciem art. 385 1 § 1 i 2 k.c., w sytuacji, gdy art. 385 1 i nast. k.c. stanowią element szerszego systemu ochrony konsumenta, w którym sankcja nieważności ustępuje przed sankcją bezskuteczności i braku związania niedozwolonym postanowieniem umownym;

l)  art. 455 k.c. przez jego błędna wykładnię i uznanie, że uzasadnione jest zasądzenie odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia 28 stycznia 2019 roku, podczas gdy wyrok zapadły w niniejszym postępowaniu ma charakter konstytutywny, w związku z czym dopiero po uprawomocnieniu się przedmiotowego orzeczenia należy liczyć początek realnego terminu na spełnienie świadczenia;

m)  art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 2 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na zakwalifikowaniu świadczeń spełnionych przez powoda jako nienależnych, pomimo tego, iż:

n)  art. 498 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 499 k.c. w zw. z art. 203 1 § 1 k.p.c. poprzez ich błędna wykładnię polegającą na przyjęciu, że pozwany podnosząc w toku postępowania zarzut potrącenia powinien uprzednio wezwać powoda do zapłaty;

o)  art. 496 k.c. w zw. z art. 497 k.c. i art. 89 k.c. przez ich błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że podniesienie warunkowego zarzutu zatrzymania jest niedozwoloną jednostronną czynnością prawną dokonaną pod warunkiem, podczas gdy złożone oświadczenie było definitywne w chwili dokonania czynności, tylko jego skuteczność była zależna od spełnienia warunku, a nawet gdyby uznać,
że oświadczenie to stanowiło jednostronną czynność prawną dokonaną pod warunkiem, to jej właściwość zezwala na dokonanie takiej czynności pod warunkiem;

p)  art. 734 § 2 k.c. oraz art. 65 § 1 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie
i przyjęcie przez Sąd I instancji, że pełnomocnik powoda nie posiadał materialnoprawnego umocowania do przyjęcia oświadczenia o potrąceniu
i skorzystania z prawa zatrzymania, podczas gdy umocowanie takie można wywodzić z umów świadczenia pomocy prawnej zawartych przez strony postępowania z pełnomocnikami na mocy art. 734 § 2 k.c., a także z treści udzielonych przez strony pełnomocnictw procesowych, interpretowanych
przy uwzględnieniu reguł wykładni oświadczeń woli z art. 65 § 1 k.c.;

q)  art. 411 pkt 2 k.c. przez jego niezastosowanie i zasądzenie kwoty dochodzonej pozwem, podczas gdy nie można żądać zwrotu świadczenia, jeżeli spełnienie świadczenia odpowiada zasadom współżycia społecznego, co miało miejsce
w niniejszej sprawie;

r)  art. 411 pkt 4 k.c. przez jego niezastosowanie i zasądzenie kwoty dochodzonej pozwem, podczas gdy nie można żądać zwrotu świadczenia, jeżeli spełnienie świadczenia nastąpiło zanim wierzytelność stała się wymagalna, co miało miejsce
w niniejszej sprawie w związku z całkowitą spłatą kredytu przed terminem określonym w umowie kredytu.

Następnie skarżący podniósł, że w zakresie postępowania dowodowego, na podstawie art. 380 k.p.c. oraz art. 382 k.p.c. wnosi o zmianę postanowienia dowodowego i dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu bankowości na następujące poszczególne okoliczności faktyczne: a) ustalenie kursu średniego NBP dla waluty CHF
w dniu uruchomienia kredytu oraz w dniach płatności poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych, (ii) wyliczenia wysokości nadpłat przy zastosowaniu wyżej ustalonego kursu średniego NBP do obliczenia wysokości kwoty kredytu (początkowego salda kredytu)
oraz wysokości spłaconych rat kapitałowo-odsetkowych. W konsekwencji biegły powinien dokonać wyliczenia kwoty nadpłaty przysługującej kredytobiorcy na wypadek zastąpienia kursów kupna i sprzedaży CHF stosowanych przez pozwanego kursem średnim CHF publikowanym przez NBP, b) wyliczenie wysokości korzyści osiągniętej przez powoda (konsumenta) na skutek korzystania z nienależnej mu usługi finansowej, odpowiadającej wartości średniego rynkowego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału – kosztu kredytu złotowego zabezpieczonego hipotecznie (udzielonego na podobnych warunkach co do kwoty kredytu i okresu kredytowania) według formuły WIBOR + średnia marża banków dla takiego rodzaju kredytu obowiązująca na rynku w dacie udzielenia kredytu. W konsekwencji biegły powinien ustalić wartość wzbogacenia odpowiadającą wynagrodzeniu, które powód (konsument) musiałby zapłacić za korzystanie z kredytu, gdyby zawarł ważną umowę,
od dnia oddania mu kapitału do dnia sporządzenia opinii, czyli wyliczyć, ile kredytobiorca musiałby zapłacić, aby móc korzystać z przekazanej mu kwoty środków pieniężnych
z uwzględnieniem powyższych parametrów oraz rzeczywistego przebiegu obsługi kredytu (dokonywanych spłat, dat tych spłat i ich wysokości).

Ponadto skarżący wskazał, że na podstawie art. 382 k.p.c. wnosi o przeprowadzenie dowodu z dokumentu: opinii prawnej autorstwa dr hab. Iwony Karasek – Wojciechowicz (Kraków, 30 września 2021) stanowiącej rozwinięcie stanowiska pozwanego popartego autorytetem i wiedzą specjalistyczną na następujące, poszczególne okoliczności faktyczne (fakty) istotne dla rozstrzygnięcia sprawy: (i) możliwość zastosowania przepisu dyspozytywnego, a w konsekwencji zastąpienia kursu z tabeli banku kursem średnim NBP
oraz (ii) zakres roszczeń przysługujących bankowi na wypadek unieważnienia umowy kredytu, (iii) możliwość stosowania zarzutu zatrzymania i potrącenia w sprawach dotyczących kredytów powiązanych z walutą obcą; jednocześnie pozwany wyjaśnił, że złożenie wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z zaktualizowanej opinii prawnej dr hab. Iwony Karasek – Wojciechowicz na etapie postępowania przed Sądem I instancji nie było możliwe
z uwagi na czasookres sporządzenia wyżej wskazanej opinii (30 września 2021 roku).

Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa
w całości oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Powódka złożyła odpowiedź na apelację, w której wniosła o oddalenie apelacji pozwanego w całości jako bezzasadnej, zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym – według norm przepisanych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie
za czas po upływie tygodnia od dnia ogłoszenia orzeczenia do dnia zapłaty, a także o pominięcie dowodów zawnioskowanych przez pozwanego, w szczególności dowodu z opinii biegłego sądowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje

Tytułem uwagi wstępnej należy wskazać, że sprawy analogiczne sprawy do niniejszej były już przedmiotem rozpoznania Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, między innymi w tych rozpoznawanych pod sygnaturami I ACa 39/22, I ACa 77/22 oraz I ACa 174/22. Wobec zasadniczej zbieżności tak materii spraw, jak i przedstawionych zarzutów apelacyjnych, motywy zawarte w uzasadnieniach tych orzeczeń będą przywoływane poniżej
bez jednostkowego, szczegółowego wskazania ich źródła.

Postępowanie apelacyjne ma merytoryczny charakter i jest dalszym ciągiem postępowania rozpoczętego przed sądem pierwszej instancji. Zgodnie z treścią art. 378 § l k.p.c., sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Rozważając zakres kognicji sądu odwoławczego, sformułowanie „w granicach apelacji” wskazane w tym przepisie oznacza,
że sąd drugiej instancji między innymi rozpoznaje sprawę merytorycznie w granicach zaskarżenia, dokonuje własnych ustaleń faktycznych, prowadząc lub ponawiając dowody albo poprzestaje na materiale zebranym w pierwszej instancji, ustala podstawę prawną orzeczenia niezależnie od zarzutów podniesionych w apelacji oraz kontroluje poprawność postępowania przed sądem pierwszej instancji, pozostając związany zarzutami przedstawionymi w apelacji, jeżeli są dopuszczalne, ale biorąc z urzędu pod uwagę nieważność postępowania, orzeka co do istoty sprawy stosownie do wyników postępowania (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., sygn. akt III CZP 49/07). Innymi słowy,
w postępowaniu odwoławczym, bez względu na stanowisko stron oraz zakres zarzutów ponownie należy dokonać oceny prawnej w sprawie, a naruszenia prawa materialnego należy naprawić niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji, pod warunkiem, że mieszczą się w granicach zaskarżenia. Jest jasne, że nienaprawienie tych błędów byłoby równoznaczne ze świadomym ich powieleniem w postępowaniu rozpoznawczym na wyższym szczeblu instancji, czego - zważywszy na istotę wymiaru sprawiedliwości i cele postępowania odwoławczego - nie można zaaprobować.

Mając to na względzie, w oparciu o art. 387 § 2 1 pkt 1 k.p.c., ponowna ocena przedstawionego pod osąd materiału procesowego doprowadziła do wniosku, że Sąd Okręgowy prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe, a poczynione ustalenia faktyczne nie są wadliwe i znajdują odzwierciedlenie w treści przedstawionych w sprawie dowodów. Na tej też podstawie ustalenia Sądu Okręgowego należało uczynić częścią uzasadnienia niniejszego wyroku, przyjmując je za własne bez potrzeby ich powielania.

Zasadniczo również konkluzje oceny prawnej dokonanej przez Sąd Okręgowy należy uznać za prawidłowe, nawet powołując nieco inne wskazania w zakresie przepisów prawa, z których konkluzje te wynikają Sąd Okręgowy nie ustrzegł się też pewnych uchybień przy stosowaniu norm prawa materialnego, dokonując oceny roszczenia co do wysokości, pomijając zupełnie wymagającą rozważenia w sprawie kwestię osobistych przymiotów powódki, a co najważniejsze, błędnie ustalając termin wymagalności roszczenia powódki, co doprowadziło do orzeczenia o kosztach, wymagającego korekty w ramach kontroli instancyjnej.

Dodać trzeba, że z obowiązku ustanowionego przez art. 378 § 1 k.p.c. nie wynika konieczność osobnego omówienia w uzasadnieniu wyroku każdego argumentu podniesionego w apelacji, lecz wystarczające jest odniesienie się do nich w sposób wskazujący, że zostały one przez sąd drugiej instancji rozważone (np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 24 marca 2010 roku, sygn. akt V CSK 269/09; z dnia 26 kwietnia 2012 roku, sygn. akt III CSK 300/11). Jest to szczególnie istotne w sprawach dotyczących kredytów denominowanych/indeksowanych kursem waluty obcej, w których typowo (tak jest również w sprawie niniejszej), zarzuty apelacyjne są rozbudowane ponad rzeczową potrzebę.

Specyfika rozpoznawanej sprawy nakazywała w pierwszej kolejności rozważyć szczegółowo zarzut o charakterze materialnoprawnym, a więc zakładanej przez skarżącego obrazy przez Sąd Okręgowy art. 189 k.p.c. Zarzut ten okazał się być bezzasadny. Podstawową przesłanką merytoryczną powództwa o ustalenie jest istnienie interesu prawnego w żądaniu ustalenia istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa. Interes taki ma miejsce tylko wtedy, gdy strona powodowa ochronę swojej sfery prawnej może uzyskać przez samo ustalenie istnienia bądź nieistnienia stosunku prawnego lub prawa. Istotne jest więc to,
aby rozstrzygnięcie wydane w oparciu o art. 189 k.p.c. gwarantowało stronie powodowej skuteczną ochronę jej interesów. Wyrok ustalający musi służyć rozwiązaniu sporu pomiędzy stronami co do prawa czy stosunku prawnego (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 18 czerwca 2009 roku, II CSK 33/09; z dnia 19 września 2013 roku, I CSK 727/12).

Wprawdzie dominującym jest pogląd, że interes prawny w wytoczeniu powództwa
o ustalenie istnienia lub nieistnienia prawa lub stosunku prawnego w zasadzie nie zachodzi, jeżeli zainteresowany może na innej drodze osiągnąć w pełni ochronę swoich praw,
w szczególności na drodze powództwa o spełnienie świadczenia, jednakże w niniejszej sprawie powodowie mają także interes prawny w ustaleniu nieważności przedmiotowej umowy kredytowej, choć jednocześnie wnieśli o zapłatę. Samo istnienie możliwości wytoczenia powództwa oświadczenie nie w każdej sytuacji świadczyć będzie o braku interesu prawnego
w żądaniu ustalenia. Brak tego interesu wystąpi jedynie wówczas, gdy wyrok zasądzający świadczenie zapewni pełną (adekwatną do sytuacji prawnej powoda) ochronę prawną jego uzasadnionych interesów. W przypadku gdy sporem o świadczenie nie będą mogły (ze swej natury) być objęte wszystkie uprawnienia istotne z perspektywy ochrony sfery prawnej strony powodowej, a tak było w niniejszej sprawie, należało przyjąć, że powódka miała interes prawny w rozumieniu art. 189 k.p.c., w zakresie żądania ustalenia nieistnienia stosunku prawnego, zwłaszcza, gdy konsekwencje takiego ustalenia nie ograniczają się do aktualizacji obowiązku świadczenia, lecz dotyczą także innych aspektów ich sfery prawnej. Ustalenie nieważności umowy ma przede wszystkim znaczenie dla ewentualnych roszczeń pozwanego. Bez ustalenia jego nieważności powódka, chociaż faktycznie spłaciła już kredyt, nie miałaby jednak pewności co do ewentualnych roszczeń ze strony pozwanego. Sytuacja prawna stron nie byłaby w pełni jasna, gdyby poprzestać wyłącznie na rozstrzygnięciu co do przedstawionego przez powódkę żądania zapłaty.

Odnosząc się następnie jeszcze nie do oceny dowodów, lecz do wyprzedzającej ją kwestii gromadzenia ich, za chybiony należało uznać zarzut naruszenia art. 235 2 § 1 pkt 2 k.p.c. w związku z art. 227 i 232 k.p.c. oraz art. 278 § 1 k.p.c. przez pominięcie zgłoszonego przez pozwanego dowodu z opinii biegłego z zakresu bankowości. Wskazuje na to choćby treść wniosku dowodowego, ponowionego w apelacji. Świadczy ona o przyjęciu założeń, których
w świetle ustaleń i ocen Sądu Okręgowego, akceptowanych w niniejszym postępowaniu przez Sąd odwoławczy, podzielić nie sposób. Nie wchodzi więc w grę przyjęcie, że sposób ustalania kursu walut odpowiadał powszechnie stosowanemu na rynku, bowiem jak słusznie stwierdził Sąd Okręgowy, co zresztą jasno wynika z art. 385 2 k.c. oraz art. 4 ust. 1 dyrektywy 93/13, oceny zgodności postanowień umowy z dobrymi obyczajami dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy. Ponadto niniejsze postępowanie nie służyło ustaleniu roszczeń pozwanego, lecz rozstrzygnięciu sprawy na skutek pozwu wniesionego przez powódkę. Dane dotyczące hipotetycznych roszczeń pozwanego wynikały z jego stanowiska procesowego w sprawie, toteż były powódce znane w chwili podejmowania przez nią decyzji w sprawie podtrzymania roszczeń, albo sprzeciwu przeciwko ustaleniu nieważności umowy, o którą chodzi w sprawie.

Ponadto sposób skonstruowania przez skarżącego wniosku oraz zarzutu dotyczącego opinii biegłego świadczy o wadliwym postrzeganiu przez niego tejże instytucji procesowej. Żaden dowód nie jest przeprowadzany w postępowaniu cywilnym by strona dopiero
z niego powzięła wiadomość o faktach, które chciałaby przytoczyć. Dowód służy temu, aby sprawdzić podnoszone przez stronę fakty. W szczególności dotyczy to dowodu z opinii biegłego, który zasadniczo nie służy ustalaniu okoliczności faktycznych, lecz ich ocenie przez pryzmat wiadomości specjalnych, a do dokonywania wszelkich ustaleń w procesie powołany jest sąd, a nie biegły (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2020 roku, sygn. akt III CSK 194/19).

Powyższe przemawiało tak za uznaniem bezzasadności podniesionego przez pozwanego zarzutu, jak i za odmową dopuszczenia tego dowodu również w postępowaniu apelacyjnym. Pominięciu podlegał również dowód z załączonej opinii prawnej. Dowód ten stanowił w istocie jedynie rozwinięcie stanowiska jurydycznego strony pozwanej (tak jak i pozostałe załączone do apelacji opinie). Ponieważ owa opinia miała, jak się zdaje, stanowić środek o charakterze zbliżonym do dowodu z opinii biegłego (o czym świadczyło zwłaszcza odwoływanie się do działalności naukowej Autorki), należy tu przywołać i podzielić stanowisko wyrażone w szeregu judykatów, iż do obowiązków i uprawnień biegłego (tu – Autorki opinii prawnej) nie należy rozstrzyganie zagadnień prawnych, a pojęcie „wiadomości specjalnych” (skarżąca używa tożsamego, jak należy sądzić, pojęcia „autorytetu i wiedzy specjalistycznej”) z art. 278 § 1 k.p.c. nie obejmuje wiedzy dotyczącej treści obowiązującego prawa oraz reguł jego tłumaczenia (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 4 marca 1965 roku, sygn. akt III CR 795/64 oraz z dnia 1 lipca 1998 roku, sygn. akt I PKN 203/98).

Niezależnie od tego, marginalnie należy dodać, że fakty i argumenty przedstawione dotychczas przez pozwanego nie dają podstaw do przyjęcia, że faktycznie przysługuje mu wynagrodzenie za korzystanie z udostępnionego przez niego powódce kapitału.

Nie zasługuje także na uwzględnienie zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Nie budzi wątpliwości, że dla skuteczności takiego zarzutu konieczne jest wskazanie przyczyn dyskwalifikujących ocenę dowodów. Skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając, a więc że naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 grudnia 2006 roku, VI ACa 567/06; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 29 listopada 2016 roku, I ACa 643/16). Nadto powinien wykazać, że uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2004 roku, II CK 369/03). Jeżeli natomiast z zebranego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena ta nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu,
na podstawie tego samego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Oczywiście bez znaczenia dla podważenia ustaleń faktycznych Sądu Okręgowego jest zaprezentowanie przez skarżącego po prostu jest autorskiej wersji wydarzeń w sprawie.

W okolicznościach niniejszej sprawy, w tym w świetle zarzutów apelacji, nie sposób uznać, że doszło do naruszenia przez Sąd pierwszej instancji normy prawnej zawartej w art. 233 § 1 k.p.c. Przeciwnie, Sąd Okręgowy ocenił dowody zgodnie z zasadami logiki oraz doświadczenia życiowego i na ich podstawie wyciągnął trafne wnioski. Podkreślić trzeba, że Sąd ten dokonał analizy wszystkich dowodów, w tym wskazanych w apelacji dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków, dokonując ich oceny w kontekście całokształtu materiału dowodowego. Wyprowadzone na ich podstawie ustalenia faktyczne nie mogą zostać za dowolne i sprzeczne z doświadczeniem życiowym oraz zasadami logiki.

Warto dodać, że gdy chodzi o ustalenia poczynione na podstawie dowodów osobowych możliwość ingerencji w nie w postępowaniu odwoławczym jest z natury ograniczona. Ewentualna zmiana tych ustaleń może mieć miejsce zupełnie wyjątkowo, w razie jednoznacznej wymowy materiału dowodowego z zeznań świadków i przesłuchania stron oraz oczywistej błędności oceny tegoż materiału. Same wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska. W niniejszej sprawie pozwany nie wskazał przekonujących dowodów w celu wykazania, że postanowienia zawartej przez powódkę umowy były przez jego poprzednika prawnego z nią indywidualnie uzgodnione oraz że miała ona możliwość negocjowania ich treści. Nie przedstawił także dowodów pozwalających miarodajnie przyjąć, że powódce przedstawiono rzetelnie istotę ryzyka kursowego oraz sposób ustalania kursów wymiany waluty, w której wypłacono kredyt i w której przez część okresu spłaty kredytu powódka uiszczała raty, na walutę denominacji. Z oświadczenia powódki wynika wprawdzie, że została ona pouczona o ryzyku walutowym, jednak nie jest to tożsame z wykazaniem, że zostały spełnione wymogi co do zakresu powyższego pouczenia, odpowiadające przywoływanemu przez Sąd Okręgowy standardowi. Na podstawie oświadczenia powódki można jedynie ustalić, że udzielono jej informacji, że ponosi ona ryzyko kursowe związane z wahaniem kursów waluty. Takiego pouczenia nie można jednak uznać za wystarczające dla zrozumienia przez przeciętnego konsumenta skutków zawieranej umowy. Poprzestanie przez pozwanego na odebraniu pisemnego oświadczenia o tym, że kredytobiorca świadomy jest ryzyka kursowego nie spełnia bowiem kryterium rzetelności ze strony przedsiębiorcy (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 24 czerwca 2021 roku, sygn. akt I ACa 35/21).

Dla należytego wykonania obowiązku informacyjnego konieczne byłoby wykazanie, że pozwany pouczył kredytobiorczynię o ryzyku walutowym w taki sposób, że jako właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, w której kredyt został zaciągnięty, ale również oszacować - potencjalnie istotne - konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych. Tego jednak nie uczyniono.

Wyczerpując krytykę pod adresem postawionego przez skarżącego zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. trzeba również wskazać, że przepis ten odnosi się do sfery faktów, a nie wyprowadzanych na ich podstawie wniosków. Literalna treść łączącej strony umowy nie była przedmiotem sporu pomiędzy stronami. Rozbieżności między nimi dotyczyły natomiast dopuszczalności poszczególnych warunków umowy z punktu widzenia przepisów konsumenckich. Argumentacja podnoszona w ramach zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.,
a dotycząca sposobu ustalania kursów walut i wysokości zobowiązania powódki, zostanie zatem rozważona w ramach oceny sprawy z punktu widzenia prawa materialnego.

Przechodząc wobec tego do zarzutów naruszenia prawa materialnego, warto podkreślić, że w zasadzie wszystkie postawione przez pozwany bank zarzuty były już na gruncie podobnych spraw poddane wielokrotnej analizie, zwłaszcza że ich treść jest powtarzana
w kolejnych apelacjach. Okoliczności rozpoznawanej sprawy, ani argumentacja skarżącego, nie dały podstaw do odejścia od ocen wyrażanych już przez tutejszy Sąd w innych orzeczeniach (w szczególności przywołanych powyżej), wydanych przy podobnych treściach kwestionowanych umów oraz zbliżonych lub wręcz tożsamych zarzutach apelacyjnych.

Niniejsza sprawa jest o tyle specyficzna, że powódka nie należy do grona typowych kredytobiorców, którzy zawierali umowy waloryzowane kursem waluty obcej. Powódka nie tylko była pracownikiem poprzednika prawnego pozwanego, lecz również należała do jego kadry zarządzającej dość wysokiego szczebla. Jak sama podała, w dacie zawarcia umowy kredytu pracowała w (...) Banku S.A. na stanowisku regionalnego menedżera do spraw sprzedaży i rozwoju sieci. W tym stanie rzeczy mogłyby powstać wątpliwości, czy powódkę należy traktować jak każdego innego konsumenta, a więc czy jej roszczenia nie należałoby ocenić jako sprzecznego z zasadami współżycia społecznego z uwagi na jej ponadprzeciętny
status w strukturze podmiotu, który udzielał kwestionowanych kredytów. Odnosząc się do tego trzeba mieć na uwadze przede wszystkim, że zgodnie z wiążącą, także w niniejszej sprawie, wykładnią TSUE, pojęcie „konsumenta” w rozumieniu art. 2 lit. b) dyrektywy 93/13 ma charakter obiektywny i jest niezależne od konkretnego zasobu wiedzy, jaki może mieć dana osoba, czy też od posiadanych przez nią w rzeczywistości informacji. Sąd krajowy rozpoznający spór dotyczący umowy mogącej podlegać zastosowaniu omawianej dyrektywy powinien sprawdzić, biorąc pod uwagę wszystkie dowody, a w szczególności brzmienie tej umowy, czy kredytobiorcę można zakwalifikować jako „konsumenta” w rozumieniu tej dyrektywy. W tym celu sąd krajowy powinien uwzględnić wszystkie okoliczności sprawy,
w szczególności charakter towaru lub usługi będących przedmiotem rozpatrywanej umowy, które to okoliczności mogą wykazać cel nabycia tego towaru lub tej usługi. Przykładowo adwokat zawierający z osobą fizyczną lub prawną działającą w ramach jej działalności zawodowej umowę, która - w szczególności ze względu na brak związku z działalnością kancelarii tego adwokata - nie jest związana z wykonywaniem zawodu adwokata, znajduje się względem owej osoby w słabszym położeniu. Ponadto okoliczność, że adwokat reprezentuje wysoki poziom wiedzy fachowej nie pozwala na uzasadnienie przyjęcia domniemania, że nie jest on słabszą stroną w stosunku zawieranym z przedsiębiorcą (zob. wyrok TSUE z dnia
3 września 2015 roku, C-110/14, Horatiu Ovidiu Costea v. SC Volksbank România SA). Przekładając ten standard na okoliczności niniejszej sprawy, trzeba mieć przede wszystkim na uwadze, że powódka nie zajmowała się udzielaniem kredytów, ani tym bardziej tworzeniem umów kredytów indeksowanych do waluty obcej. Jej zadania można określić jako typowo menedżerskie, niezwiązane ściśle ze sprzedawanymi przez bank produktami. Co więcej, w wypadku powódki należy dostrzec, że nieograniczone ryzyko kursowe miało dla niej istotne znaczenie ekonomiczne, nieporównywanie większe niż dla pozwanego banku i jego poprzednika prawnego, dla których kredyt powódki był po prostu jednym z wielu analogicznych produktów.

Za chybione uznać także należy zarzuty dotyczące naruszenia prawa materialnego odnoszone do art. 385 1 k.c. Zwraca przy tym uwagę, że Sąd Okręgowy przyjął, że umowa, o którą chodzi w sprawie jest nieważna poprzez naruszenie art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c. oraz art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo Bankowe. Kwalifikacja ta nie była prawidłowa, choć trzeba przyznać, że Sąd ten uznał omówione w uzasadnieniu postanowienia umowy za niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c., albowiem kształtują prawa i obowiązki konsumenta - kredytobiorcy w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami przez uzależnienie warunków waloryzacji świadczenia od kompetencji silniejszej strony umowy. Przyjęcia, jak najbardziej słuszne, że postanowienia te określają główne świadczenia stron nie było przeszkodą do uznania ich niedozwolonego charakteru, a więc zasady niezwiązania nimi konsumenta, na podstawie powołanej normy, bowiem nie można przyjąć, że zostały one w sposób jednoznaczny. Powódka na ich podstawie nie miała możliwości określania wysokości indeksacji, bowiem nie sposób było ustalić w chwili zawarcia umowy, nie tylko jakie kwoty, a ściślej: w oparciu o jakie zasady wyliczenia, będzie musiała uiszczać bankowi tyłem rat spłaty kredytu, ale też jaka kwota kredytu zostanie przyjęta do jego rozliczenia, w stosunku do kwoty wypłaconej. Paradoksalnie pozwany, formułując zarzut błędnej oceny kredytu na podstawie umowy zawartej z powódką, jako kredytu indeksowanego, a nie – jak obecnie twierdzi – walutowego, de facto przyznał, że zarówno kwota kredytu, przyjęta do jego rozliczenia, jak i kwoty spłaty, zależały od kryteriów kursów wymiany, zależnych w chwili zawarcia umowy wyłącznie od banku.

Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem można wyróżnić trzy rodzaje kredytów, w których występuje waluta obca: indeksowany, denominowany i walutowy. W kredycie indeksowanym kwota kredytu jest podana w walucie krajowej i w tej walucie zostaje wypłacona, ale zostaje przeliczona na walutę obcą według klauzuli umownej opartej również na kursie kupna tej waluty, przy czym spłata kredytu następuje w walucie krajowej.
W kredycie denominowanym kwota kredytu jest wyrażona w walucie obcej, a zostaje wypłacona w walucie krajowej według klauzuli umownej opartej na określonym kursie kupna waluty obcej, zaś spłata kredytu następuje w walucie krajowej. W kredycie walutowym kwota kredytu jest wyrażona w walucie obcej i spłata również jest dokonywana w tej walucie. Tylko w tym ostatnim wypadku roszczenie kredytobiorcy w stosunku do kredytodawcy jest wyrażone w walucie obcej, tj. kredytobiorca może żądać od kredytodawcy wypłaty kwoty kredytu
w walucie obcej. W dwóch pozostałych wypadkach żądanie kredytobiorcy w stosunku
do kredytodawcy w zakresie spełnienia świadczenia (czyli wypłaty kwoty kredytu) dotyczy wyłącznie waluty krajowej (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 30 września 2020 roku,
I CSK 556/18; z dnia 7 listopada 2019 roku, IV CSK 13/19).

W niniejszej sprawie co prawda w umowie określono kredyt udzielony powódce jako denominowany, jednakże wskazanie go w walucie polskiej (§ 2 umowy) wskazuje raczej na przyjęcie mechanizmu indeksacji, choć z drugiej strony postanowienia umowy wskazują na późniejsze określenie kredytu lub jego transz, właśnie po zastosowaniu denominacji do kursu franka szwajcarskiego, co określałoby wysokość kredytu przyjmowaną do rozliczenia jego spłat oraz wysokość poszczególnych rat. Niezależnie od powyższych wątpliwości z całą pewnością należy przyjąć, że kredyt na podstawie umowy, o którą chodzi w sprawie, nie był kredytem walutowym.

Sama możliwość zawierania kredytów indeksowanych, czy denominowanych, do waluty obcej nie jest kwestionowana. Istota sporu w niniejszej sprawie dotyczyła przede wszystkim oceny abuzywności zawartych w analizowanej umowie kredytu postanowień umownych dotyczących sposobu przeliczania świadczeń obu stron z waluty polskiej na walutę obcą mechanizmem indeksacji/denominacji, czyli franka szwajcarskiego i odwrotnie.

Nie sposób się także zgodzić ze skarżącym w kwestii naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisów art. 385 1 § 1–3 k.c. Powódka, co wyjaśniono poniżej, była w chwili zawarcia spornej umowy konsumentem w rozumieniu art. 22 1 k.c., a więc zastosowanie do sytuacji prawnej jej umowy mają przepisy art. 385 1 i następne kodeksu cywilnego. Obecny kształt tych przepisów został nadany ustawą z dnia 2 marca 2000 roku o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz. U. z 2000 roku, nr 22, poz. 271 ze zm.). Ustawa ta wdrożyła między innymi dyrektywę 93/13. Ścisły związek art. 385 1 –385 3 k.c. z przepisami dyrektywy 93/13 wiąże się z koniecznością uwzględnienia przy wykładni i stosowaniu tych przepisów prawa UE (zwłaszcza art. 3, 4 i 6 dyrektywy 93/13 oraz załączników do niej) oraz dotyczącego go znacznego dorobku orzeczniczego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2006 roku, I CK 297/05). I tak, art. 385 1 § 1 zdanie pierwsze k.c. koresponduje z art. 3 ust. 1 dyrektywy, art. 3851 § 1 zdanie drugie k.c. z art. 4 ust. 2 dyrektywy, art. 3851 § 3 k.c. z art. 3 ust. 2 zdanie pierwsze dyrektywy, a art. 385 1 § 4 k.c. z art. 3 ust. 2 zdanie trzecie dyrektywy.

Z art. 385 1 § 1 k.c. wynika, że badanie, czy dane postanowienie umowne jako niedozwolone (abuzywne) nie wiąże konsumenta, jest procesem dwuetapowym. Po pierwsze (art. 385 1 § 1 zdanie pierwsze k.c.) należy stwierdzić, czy postanowienie kształtuje prawa
i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (przesłanka pozytywna) i nie zostało indywidualnie uzgodnione z konsumentem (przesłanka negatywna). Oba te warunki muszą zostać spełnione łącznie. A contrario, konsumenta będzie wiązało postanowienie kształtujące jego prawa obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszające jego interesy, ale indywidualnie z nim uzgodnione (wystąpienie przesłanki negatywnej), oraz (2) postanowienie nieuzgodnione indywidualnie z konsumentem, ale kształtujące jego prawa i obowiązki w sposób zgodny
z dobrymi obyczajami, nienaruszające rażąco jego interesów (brak przesłanki pozytywnej). Jeżeli spełniona została przesłanka pozytywna i jednocześnie nie występuje przesłanka negatywna, należy przejść do etapu drugiego. W świetle art. 385 1 § 1 zdania drugiego k.c. nawet postanowienie kształtujące prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszające jego interesy i nieuzgodnione z nim indywidualnie będzie wiązało konsumenta, jeśli określa ono główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, oraz zostało sformułowane w sposób jednoznaczny. Tylko łączne spełnienie dwóch ostatnich przesłanek będzie skutkowało przyjęciem, że występuje wyjątek od zasady,
tj. że postanowienie wiąże konsumenta pomimo spełnienia warunków z art. 385 1 § 1 zdanie pierwsze k.c.

Aby dane postanowienie mogło zostać uznane za niedozwolone (niewiążące konsumenta), muszą zostać spełnione trzy warunki: 1. musi wystąpić przesłanka pozytywna
z art. 385 1 § 1 zdanie pierwsze k.c.: to jest naruszenie dobrych obyczajów i rażące naruszenie interesów konsumenta; 2. nie może wystąpić przesłanka negatywna z art. 3851 § 1 zdanie pierwsze k.c.: to jest, indywidualne uzgodnienie postanowienia z konsumentem; 3. nie mogą wystąpić obie przesłanki negatywne z art. 385 1 § 1 drugie k.c.: to jest, określenie przez badane postanowienie głównych świadczeń stron oraz jednoznaczność badanego postanowienia. Wystąpienie tylko jednej z tych przesłanek negatywnych nie jest przeszkodą do stwierdzenia abuzywności postanowienia.

Odnośnie pierwszej przesłanki sporne postanowienia umowne podlegają ocenie
z perspektywy art. 385 1 §1 k.c. który musi być odczytywany w kontekście art. 3 ust 1 dyrektywy 93/13. Zgodnie z tym przepisem warunki umowy, które nie były indywidualnie negocjowane, uznaje się za nieuczciwe, jeśli stojąc w sprzeczności z wymogami dobrej wiary, powodują znaczącą nierównowagę wynikających z umowy praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. Użyte w tym przepisie pojęcie dobrej wiary definiowane jest w preambule Dyrektywy. Stwierdza się tam, że przy dokonywaniu oceny działania w dobrej wierze będzie brana pod uwagę zwłaszcza siła pozycji przetargowej stron umowy, a w szczególności, czy konsument był zachęcany do wyrażenia zgody na warunki umowy i czy towary lub usługi były sprzedane lub dostarczone na specjalne zamówienie konsumenta; sprzedawca lub dostawca spełnia wymóg działania w dobrej wierze, jeżeli traktuje on drugą stronę umowy w sposób sprawiedliwy i słuszny, należycie uwzględniając jej prawnie uzasadnione roszczenia.

W judykaturze wyjaśnia się, że sąd krajowy musi w tym zakresie sprawdzić,
czy przedsiębiorca traktujący konsumenta w sposób sprawiedliwy i słuszny mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby taki warunek w drodze negocjacji indywidualnych (por. wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej: z 16 lipca 2020 roku, C-224/19, pkt. 75; z dnia 3 października 2019 roku, C-621/17, EU:C:2019:820). Z kolei w nauce akcentuje się kwestię zaufania, które powinno istnieć między stronami stosunku cywilnego (ze względu na działanie w warunkach zaufania strony powinny postępować w określony sposób – uczciwie i przy uwzględnieniu słusznych interesów kontrahenta (por. np. B. Gnela, Problem zgodności niektórych definicji i instytucji polskiego prawa konsumenckiego z prawem unijnym,
w: J. Frąckowiak, R. Stefanicki [red.] Ochrona konsumenta wprawie polskim na tle koncepcji effet utile, Wrocław 2011, s. 67-68).

Rozumiane w opisany sposób pojęcie dobrej wiary (w znaczeniu obiektywnym) tworzy zatem podstawę do wykładni (w myśl opisanych wyżej zasad wykładni zgodnej) klauzuli dobrych obyczajów normy art. 385 1 k.c., jako transponującej do systemu krajowego regulację art. 3 dyrektywy 93/13. Wskazuje na to sposób rozumienia tego pojęcia w judykaturze Sądu Najwyższego, gdzie przyjęto, że „dobre obyczaje to reguły postępowania niesprzeczne z etyką, moralnością i aprobowanymi społecznie obyczajami. Wskazano zarazem, że za sprzeczne
z dobrymi obyczajami można uznać także działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności, a więc o działanie potocznie określane jako nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające od przyjętych standardów postępowania” (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2019 roku, IV CSK 13/19).

Z kolei pojęciu rażącego naruszenia interesów konsumenta, użytemu w regulacji krajowej, odpowiada klauzula znaczącej nierównowagi wynikających z umowy praw
i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta jako wyniku (skutku) zastosowania warunku umownego. Przyjmuje się w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej,
że taka sytuacji zachodzi w przypadku nałożenia na kredytobiorcę nieograniczonego ryzyka kursowego (por. np. wyrok TSUE z dnia 10 czerwca 2021 roku, C-776/19).

Badanie istnienia tej przesłanki nie może się ograniczać jedynie do „ekonomicznej oceny o charakterze ilościowym, dokonywanej w oparciu o porównanie z jednej strony całkowitej kwoty transakcji będącej przedmiotem umowy, a z drugiej strony kosztów, które zgodnie z tym warunkiem obciążają konsumenta”. Znacząca nierównowaga może wynikać już z samego faktu wystarczająco poważnego naruszenia sytuacji prawnej, w której konsument, jako strona danej umowy, znajduje się na mocy właściwych przepisów krajowych, czy to
w postaci ograniczenia treści praw, które zgodnie z rzeczonymi przepisami przysługują mu na podstawie tej umowy, czy przeszkody w ich wykonywaniu, czy też nałożenia na niego dodatkowego obowiązku, którego nie przewidują przepisy krajowe (por. np. wyrok TSUE
z dnia 3 października 2019 roku, C-621/17, pkt 51).

W świetle dyrektywy 93/13 warunek znajdujący się w obarczonej ryzykiem umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem należy uznać za nieuczciwy także wówczas, jeżeli w świetle okoliczności towarzyszących zawarciu umowy i występujących w chwili jej zawarcia, warunek ten może spowodować znaczącą nierównowagę wynikających z tej umowy praw i obowiązków stron w trakcie wykonywania tej umowy. Przesłanka określona w art. 3 zaistnieje także wówczas, gdy wspomniana nierównowaga może wystąpić tylko wtedy, gdy zachodzą pewne okoliczności, a w innych okolicznościach, wspomniany warunek mógłby przynieść korzyść konsumentowi (por. wyrok TSUE z 27 stycznia 2021 roku, C-229/19).

Przesłankę tą należy badać więc w kontekście wszystkich okoliczności, o których mowa w art. 4 ust. 1 powołanej dyrektywy. Wywodzi się stąd, że ocenę nieuczciwego charakteru warunków umowy należy przeprowadzać w odniesieniu do chwili zawarcia danej umowy,
ale z perspektywy chwili orzekania. W tym kontekście stwierdza się, że okolicznościami objętymi regulacją wskazanego przepisu są takie okoliczności, o których przedsiębiorca mógł wiedzieć przy zawieraniu umowy i które mogły wpływać na jej późniejsze wykonanie, gdyż warunek umowny może wprowadzać nierównowagę wynikających z umowy praw
i obowiązków stron, która ujawni się dopiero w trakcie wykonywania rzeczonej umowy (por. wyrok TSUE z dnia 27 stycznia 2021 roku, C-229/19 oraz powołane tam orzecznictwo).

Z opisanych wyżej względów w ocenie Sądu odwoławczego zawarte w poddanej pod osąd umowie klauzule indeksacyjna/denominacyjna i spreadowa kształtowały prawa
i obowiązki konsumentki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszały jej interesy (art. 385 1 § 1 k.c.), co prowadziło do potraktowania ich jako niedozwolonych.

Zgodzić należy się z Sądem pierwszej instancji, że abuzywność spornych postanowień umownych przejawiała się tym, że pozwany bank, redagując postanowienia umowy, przyznał sobie prawo do jednostronnego ustalania w walucie polskiej wysokości świadczenia stanowiącego przedmiot zobowiązania powódki poprzez wykorzystywanie wyznaczanych przez siebie kursów kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego. Klauzule spreadowe i klauzule indeksacyjne/denomincyjne były przedmiotem wielokrotnej analizy w judykaturze. W świetle kolejnych wypowiedzi Sądu Najwyższego, odwołujących się do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, można przyjąć, że ugruntowana jest ocena jako abuzywnych klauzul waloryzacyjnych odwołujących się do kursu waluty ustalanego przez kredytujący bank bez wskazania w umowie szczegółowych zasad jego ustalania (co w sposób oczywisty miało miejsce także w niniejszej sprawie).

Postanowienia takie, jako kształtujące sytuację konsumenta w sposób sprzeczny
z dobrymi obyczajami i zarazem rażąco naruszające jego interesy, muszą być uznane
za niedozwolone (abuzywne) w rozumieniu art. 385 1 k.c. (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 4 kwietnia 2019 roku, III CSK 159/17; z dnia 9 maja 2019 roku I CSK 242/18; z dnia
7 listopada 2019 roku, IV CSK 13/19; z dnia 27 listopada 2019 roku, II CSK 483/18; z dnia
11 grudnia 2019, V CSK 382/18).

Do odmiennego wniosku nie może prowadzić przywołany przez skarżącego art. 111 ust. 1 pkt. 4 pr. bank., albowiem przepis ten reguluje jedynie zasady ogłaszania przez banki informacji o stosowanych kursach walut, natomiast nie normuje zasad tworzenia tabel kursowych, a tym bardziej nie reguluje zasad stosowania kursów walut w ramach dokonywanych przez banki czynności prawnych. Żadnego znaczenia dla sprawy nie mają także powoływane przepisy ustawy o Narodowym Banku Polskim, określające, że zasady ustalania kursu złotego w stosunku do walut obcych ustala Rada Ministrów w porozumieniu z Radą (Polityki Pieniężnej), a NBP ogłasza bieżące kursy walut obcych oraz kursy innych wartości dewizowych. Uchwała zarządu NBP nie jest bowiem źródłem powszechnie obowiązującego prawa i nie jest adresowana do konsumentów, nie reguluje w sposób szczególny kursów walut w umowach kredytów indeksowanych czy denominowanych. Warto zaznaczyć, że abuzywne jest nie tyle odwołanie się w umowie kredytu do kursów tabelarycznych ogłaszanych przez bank, lecz takie sformułowanie postanowień umowy, przez które nie zawierają one obiektywnych i zrozumiałych dla przeciętnego konsumenta kryteriów ustalania kursów walut.

Jak widać, redagując w taki sposób postanowienia umowne bank niewątpliwie przyznał sobie prawo do jednostronnego regulowania wysokości świadczenia wypłaconego przez niego na rzecz kredytobiorców, a także rat kredytu poprzez wyznaczanie w tabelach kursowych kursu kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego oraz wartości spreadu walutowego (nie wiążąc się zarazem względem konsumenta żadnymi weryfikowalnymi kryteriami ustalania).

Jak już była mowa, dokonując oceny abuzywności postanowienia spreadowego, jako określającego główny przedmiot umowy, należy zbadać, czy konsument na podstawie jego treści mógł oszacować kwotę, którą będzie musiał świadczyć w przyszłości (zob. zwłaszcza wywody zawarte w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2019 roku, IV CSK 13/19). Także w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 18 listopada 2021 roku w sprawie C-212/20, wprost wskazano, że artykuł 5 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że treść klauzuli umowy kredytu zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem ustalającej cenę zakupu i sprzedaży waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany, powinna, na podstawie jasnych i zrozumiałych kryteriów, umożliwić właściwie poinformowanemu oraz dostatecznie uważnemu i racjonalnemu konsumentowi zrozumienie sposobu ustalania kursu wymiany waluty obcej stosowanego w celu obliczenia kwoty rat kredytu, w taki sposób, aby konsument miał możliwość w każdej chwili samodzielnie ustalić kurs wymiany stosowany przez przedsiębiorcę. Nie ulega wątpliwości to, że w realiach niniejszej sprawy takie oszacowanie nie było możliwe.

W przypadku omawianej klauzuli sprzeczność z dobrymi obyczajami wynika także
z tego, że na kredytobiorcę (ekonomicznie słabszą stronę umowy) nałożono w istocie nieograniczone ryzyko deprecjacji waluty polskiej w stosunku do waluty obcej użytej do indeksacji/denominacji w sprawie świadczenia. Powyższe działanie przedsiębiorcy nie ma żadnego uzasadnienia w świetle zasad lojalności kontraktowej (identyfikowanych w art. 3 dyrektywy 93/13 jako zasady dobrej wiary) zwłaszcza jeśli opiera się o przewagę organizacyjną i informacyjną banku nad kontrahentem. Przedsiębiorca też ponosi odpowiedzialność
za lokowanie w swojej ofercie tego rodzaju ryzykownych dla konsumenta „produktów” bankowych. Nie można wszak pomijać kontekstu, jaki tworzy kreowane przez banki postrzeganie ich jako przedsiębiorców szczególnych – podmiotów zaufania publicznego, którzy nie tylko finansują zaspokojenie potrzeb lecz działają dla najlepiej pojętego interesu (dobra) klienteli („doradzają” przy wyborze sposobu finansowania w interesie klienta). Ten aspekt sytuowania się przedsiębiorców prowadzących przedsiębiorstwa bankowe w strukturze rynku wiąże się ściśle z praktyką oferowania (wobec osób działających w zaufaniu do profesjonalizmu podmiotów świadczących usługi bankowe) rozwiązań ryzykownych ekonomicznie dla konsumenta bez zachowania standardu informacyjnego, adekwatnego dla ponoszonego przez kontrahenta ryzyka. Zważywszy na długotrwałość stosunku kredytu
i znaczącą kwotę zobowiązania dla sytuacji majątkowej konsumenta oraz zobrazowane
w niniejszej sprawie skutki finansowe stosowania analogicznych klauzul, tego rodzaju zachowanie przedsiębiorcy (sprowadzające się do zaniechania zniwelowania przewagi informacyjnej na etapie zawarcia umowy) jako dotykające istotnie życiowych interesów konsumenta musi być uznane za naruszające klauzulę dobrych obyczajów.

Zarazem będzie ono naruszało rażąco interesy konsumenta. Jak wyjaśniono wyżej -
to pojęcie użyte w art. 385 1 k.c. interpretowane być musi w kontekście wzorca wynikającego
z art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13. W realiach sprawy już samo porównanie skutków ekonomicznych stosowania postanowienia umownego powoduje przyjęcie, że jego zastosowanie narusza równowagę kontraktową na niekorzyść konsumenta, nawet jeśli skutki tego ujawniły się w następstwie późniejszych zmian rynkowych (por. powołany wyżej wyrok TSUE z dnia 27 stycznia 2021 roku, C-229/19). Warunki umowy kredytu indeksowanego/denominowanego powodujące skutek w postaci ponoszenia nieograniczonego ryzyka kursowego przez kredytobiorcę, mogą doprowadzić do powstania znaczącej nierównowagi wynikających z tej umowy kredytu praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta, jeśli przedsiębiorca nie mógł racjonalnie oczekiwać, przestrzegając wymogu przejrzystości w stosunku do konsumenta, iż ten konsument zaakceptowałby, w następstwie indywidualnych negocjacji, nieproporcjonalne ryzyko kursowe, które wynika z takich warunków (zob. wyrok TSUE z dnia 10 czerwca 2021 roku, C-776/19). W realiach niniejszej sprawy nie sposób nie dostrzec, że nie przedstawiono żadnych argumentów, które pozwalałyby na przypuszczenie, że pozwany mógł racjonalnie przewidywać, że powódka po uzyskaniu wyczerpującej informacji świadomie wyraziłaby zgodę w drodze indywidulanych negocjacji na przyjęcie na siebie nieproporcjonalnego ryzyka kursowego.

Co do drugiej przesłanki przewidzianej w art. 385 1 k.c. pozwany nie sprostał ciążącemu nań na mocy art. 385 1 § 4 k.c. obowiązkowi dowiedzenia, że sporne postanowienia zostały uzgodnione indywidualnie. Przesłuchanie powódki nie pozostawiało wątpliwości, że umowa kredytu zawarta między stronami była typową umową adhezyjną. Wybór powódki ograniczał się do zaakceptowania warunków narzuconych przez poprzednika prawnego pozwanego, bądź do rezygnacji z zawarcia umowy. Należy odwołać się w tej mierze do art. 3 ust. 2 zdania 1-2 dyrektywy 93/13, z którego wynika wprost, że gdy niektóre aspekty warunku lub jeden szczególny warunek były negocjowane indywidualnie, to stosowanie powołanego przepisu do pozostałej części umowy nie jest wyłączone, jeżeli ogólna ocena umowy wskazuje, że została ona sporządzona w formie uprzednio sformułowanej umowy standardowej. Możliwość wyboru waluty kredytu lub waluty spełnienia świadczenia nie są tożsame z indywidualnym uzgodnieniem postanowień umowy, gdyż należy odróżnić wybór oferowanego przez pozwanego typu produktu bankowego od możliwości negocjacji postanowień składających się na dany typ umowy. W badanej sprawie powódka, wyrażając wolę zawarcia umowy kredytu denominowanego do CHF, nie miała wpływu na kształt poszczególnych elementów tej umowy, uznanych za niedozwolone klauzule umowne.

Odnośnie trzeciej przesłanki Sąd Okręgowy słusznie przyjął, że klauzule dotyczące ryzyka wymiany walut określają główny przedmiot umowy kredytu. Klauzula denominacyjna/indeksacyjna służyła ustaleniu ostatecznej wartości świadczenia kredytobiorców. W rezultacie postanowienia kreujące mechanizm ustalania wartości podstawowych w ramach umowy kredytu świadczeń stron, jako określające bezpośrednio wartość wzajemnych zobowiązań, muszą być w niniejszej sprawie kwalifikowane
w płaszczyźnie art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13.

Jak już była mowa, zgodnie ze zdaniem drugim art. 385 1 § 1 k.c. przewidziany w tym przepisie brak związania konsumenta nieuczciwą klauzulą umowną nie dotyczy postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Norma ta (w myśl zasad wykładni zgodnej) musi być odczytywana w kontekście jurydycznym tworzonym przez treść art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13, który jest przez art. 3851 k.c. transponowany do krajowego systemu prawnego.

Według art. 5 dyrektywy 93/13 w przypadku umów, w których wszystkie lub niektóre z przedstawianych konsumentowi warunków wyrażone są na piśmie, warunki te muszą zawsze być sporządzone prostym i zrozumiałym językiem. Wszelkie wątpliwości co do treści warunku należy interpretować na korzyść konsumenta. Norma ta ma zastosowanie także wówczas, gdy warunek jest objęty zakresem stosowania art. 4 ust. 2 tej dyrektywy.

W orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyjaśnia się,
że w ramach umowy o kredyt hipoteczny warunek taki powinien nie tylko być zrozumiały pod względem formalnym i gramatycznym, ale również umożliwiać, by właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument był w stanie zrozumieć konkretne działanie metody obliczania świadczenia i oszacować tym samym w oparciu o jednoznaczne
i zrozumiałe kryteria potencjalnie istotne konsekwencje gospodarcze takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych (por. na tle warunków dotyczących zmiennej stopy procentowej wyrok TSUE z dnia 3 marca 2020 roku, C-125/18).

W kontekście umów o kredyt denominowany lub indeksowany wielokrotnie wskazywano, że artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 powinien być rozumiany jako nakazujący nie tylko, by dany warunek był zrozumiały dla konsumenta z gramatycznego punktu widzenia, ale także, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu wymiany waluty obcej, do którego odnosi się ów warunek, a także związek między tym mechanizmem a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach dotyczących uruchomienia kredytu, tak by konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne
i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne (zob. wyrok TSUE z dnia 30 kwietnia 2014 roku, C-26/13).

Ciężar dowodu w zakresie prostego i zrozumiałego charakteru warunku umownego
w rozumieniu art. 4 ust. 2 tej dyrektywy spoczywa na przedsiębiorcy (także art. 385 1 § 5 k.c.). Przestrzeganie przez przedsiębiorcę wymogu przejrzystości, o którym mowa w art. 4 ust. 2
i art. 5
dyrektywy 93/13, musi być oceniane przez odwołanie się do informacji dostępnych temu przedsiębiorcy w dniu zawarcia umowy z konsumentem (por. wyrok TSUE z dnia 9 lipca 2020 roku, C-452/18, pkt. 49). Jak już wskazywano szerzej we wcześniejszej części uzasadnienia, bez znaczenia dla oceny obowiązków przedsiębiorcy pozostają indywidualne cechy konsumenta – posiadana przez niego wiedza, kwalifikacje czy doświadczenie zawodowe (zob. postanowienie TSUE z dnia 14 września 2016 roku, C-534/15: wyrok TSUE z dnia 3 września 2015 roku, C-110/14). W tym znaczeniu ocena prawna dokonywana musi być oparta o kryteria zobiektywizowane odnoszone do wzorca przeciętnego, dostatecznie uważnego i działającego z odpowiednim rozeznaniem konsumenta w oderwaniu od subiektywnych cech rzeczywistej strony umowy z przedsiębiorcą.

W przypadku klauzul nakładających na konsumenta ryzyko niekorzystnych zmian kursowych (a więc zarówno klauzuli denominacyjnej, jak i indeksacyjnej) przedsiębiorca powinien przedstawić dokładne i wystarczające informacje odnośnie do ryzyka kursowego pozwalające właściwie poinformowanemu oraz dostatecznie uważnemu i rozsądnemu przeciętnemu konsumentowi na dokonanie oceny ryzyka potencjalnie znaczących skutków gospodarczych takich warunków umownych dla jego zobowiązań finansowych w trakcie całego okresu obowiązywania tej umowy (por. postanowienie TSUE z dnia 6 grudnia 2021 roku, C-670/20). Bank musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej, zwłaszcza w przypadku, gdy konsument będący kredytobiorcą nie uzyskuje dochodów w tej walucie. Powinien także przedstawić zainteresowanym konsumentom wszelkie istotne informacje pozwalające im ocenić, jakie konsekwencje ekonomiczne ma kwestionowany w sporze warunek dla ich zobowiązań finansowych (zob. wyrok TSUE z dnia 20 września 2017 roku, C-186/16). W odniesieniu do tzw. klauzul spreadowych treść postanowienia umowy kredytu dotyczącego ustalenia cenę zakupu i sprzedaży waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany/denominowany, powinna, na podstawie jasnych i zrozumiałych kryteriów, umożliwić właściwie poinformowanemu oraz dostatecznie uważnemu i racjonalnemu konsumentowi zrozumienie sposobu ustalania kursu wymiany waluty obcej stosowanego w celu obliczenia kwoty rat kredytu, w taki sposób, aby konsument miał możliwość w każdej chwili samodzielnie ustalić kurs wymiany stosowany przez przedsiębiorcę (por. wyrok TSUE z dnia 18 listopada 2021 roku, C-212/20).

W niniejszej sprawie pozwany, obciążony ciężarem dowodu, nie przedstawił w sprawie argumentów pozwalających na przyjęcie, że klauzule dotyczące omawianych w tym miejscu kwestii zostały sporządzone z zachowaniem opisanych wzorców przejrzystości.

Bezzasadne okazały się zarzuty pozwanego także w części, w jakiej kwestionował on ocenę prawną sądu pierwszej instancji dotyczącą wpływu zastrzeżenia w umowie między stronami klauzuli abuzywnej na ważność umowy. Prawidłowym był wniosek, że zastosowanie abuzywnej klauzuli dotyczącej ustalania wysokości świadczenia kredytodawcy i kredytobiorcy w walucie polskiej stanowi samoistną i wystarczającą przesłankę nieważności umowy
w kontekście jurydycznym tworzonym przez normy prawa materialnego interpretowane zgodnie z normami prawa europejskiego tworzącymi system ochrony konsumenta. Klauzula ryzyka walutowego (walutowa) oraz klauzula kursowa (spreadowa) stanowią elementy składające się na całościowy mechanizm indeksacyjny (klauzulę waloryzacyjną). Ze względu na ich ścisłe powiązanie nie jest dopuszczalne uznanie, że brak abuzywności jednej z tych klauzul skutkuje brakiem abuzywności całego mechanizmu indeksacyjnego. Innymi słowy wystarczy, że jedna tych klauzul jest uznana za abuzywną, aby cały mechanizm indeksacji został uznany za niedozwoloną klauzulę umowną.

Pozwany negując powyższe stanowisko odwołał się w pierwszej kolejności do poglądu, że abuzywność niedozwolonego postanowienia umownego dotyczącego klauzuli indeksacyjnej nie może powodować nieważności całej umowy, a nieważną klauzulę należy zastąpić poprzez odpowiednie stosowanie przepisu prawa materialnego, w szczególności art. 358 § 2 k.c., ewentualnie w dalszej kolejności, że umowa kredytu może dalej obowiązywać
po wyeliminowaniu z niej postanowień uznanych za niedozwolone. Odnosząc się do tego należy zauważyć, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 wymaga, by przepisy prawa krajowego interpretowane były w taki sposób, żeby skutkiem wyeliminowania klauzuli umownej
o nieuczciwym charakterze było przywrócenie sytuacji prawnej i faktycznej, w jakiej znajdowałby się konsument w przypadku braku istnienia tego nieuczciwego warunku. Jeśli zostanie stwierdzone, że warunek jest nieuczciwy a umowa bez takiego warunku nie może dalej istnieć, przepis art. 6 dyrektywy wymaga takiej interpretacji norm prawa krajowego, która pozwoli na stwierdzenie nieważności umowy także w przypadku, gdy prawo krajowe sankcji nieważności nie przewiduje. Oprócz innych orzeczeń TSUE, z których wynika powyższe rozumienie, w zapadłej na kanwie polskiej sprawy wyroku z dnia 3 października 2019 roku,
w sprawie o sygn. C -260/18, K. D. i J. D. przeciwko Raiffeisen Bank (...) , przyjęto, że w świetle art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 nieuczciwe postanowienia w umowie zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem nie są wiążące dla konsumentów, na warunkach określonych w prawie krajowym państw członkowskich, oraz
że umowa pozostaje wiążąca dla stron na tych samych warunkach, jeżeli może obowiązywać bez nieuczciwych postanowień. Trybunał wskazał, że przepis art. 6 powołanej dyrektywy sam nie określa kryteriów dotyczących możliwości dalszego obowiązywania umowy bez nieuczciwych warunków, lecz pozostawia ich ustalenie sądowi krajowemu zgodnie z krajowym porządkiem prawnym. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podkreślił jednak, że jeżeli sąd w danej sprawie uzna, że zgodnie z odpowiednimi przepisami utrzymanie w mocy umowy bez zawartych w niej nieuczciwych warunków nie jest możliwe, art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 zasadniczo nie stoi na przeszkodzie jej unieważnieniu. Jest tak zwłaszcza wtedy,
gdy unieważnienie klauzul zakwestionowanych przez kredytobiorczynię doprowadziłoby nie tylko do zniesienia mechanizmu indeksacji oraz różnic kursów walutowych, ale również pośrednio do zaniknięcia ryzyka kursowego, które jest bezpośrednio związane z indeksacją kredytu do waluty. Odwołując się do wcześniejszych swoich orzeczeń Trybunał stwierdził,
że klauzule dotyczące ryzyka wymiany określają główny przedmiot umowy kredytu, więc obiektywna możliwość utrzymania obowiązywania tego rodzaju umowy kredytu wydaje się
w tych okolicznościach niepewna (podobną argumentację zawarto w wyroku Trybunału Sprawiedliwości z dnia 14 marca 2019 roku, D. , C 118/17, pkt 48, 52 prezentując tam także wcześniejsze orzecznictwo).

Jak zauważył Trybunał w orzeczeniu C-260/18, wprawdzie dopuszczalne jest, aby sąd krajowy zaradził unieważnieniu nieuczciwych postanowień umownych poprzez zastąpienie ich przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym lub mającego zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę (zob. wyrok Trybunału Sprawiedliwości: z dnia 30 kwietnia 2014 roku, C 26/13, pkt 81; a także wyrok Trybunału Sprawiedliwości: z dnia 26 marca 2019 roku, C-70/17 i C 179/17, pkt 59). Niemniej art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów. W rezultacie wyrażono stanowczy pogląd, że nie można zastępować zawartych w umowie postanowień niedozwolonych przez odwoływanie się do reguł ogólnych, do których należy art. 358 § 2 k.c., tym bardziej, że przepis też w obecnym kształcie wszedł w życie z dniem 24 stycznia 2009 roku i tym samym nie może mieć zastosowania do analizowanej umowy, która została zawarta przed ta datą, a ponadto
w obecnym kształcie dotyczy on wykonania zobowiązań, których przedmiotem od samego początku była suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, natomiast analizowana umowa zakładała odwołanie do kursu waluty obcej jedynie dla potrzeb jej waloryzacji, co czyni chybionym zarzut naruszenia tego przepisu poprzez jego niezastosowanie.

Podstaw do zastąpienia spornej klauzuli jakimikolwiek przepisami o charakterze ogólnym nie nasuwa również argumentacja zawarta w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 2 września 2021 roku, sygnatura akt C-932/19, gdyż ustawodawca węgierski niedozwolone postanowienia umowne dotknięte nieważnością zastąpił (co do zasady) przez postanowienia przewidujące stosowanie zarówno w odniesieniu do uruchomienia środków, jak i do ich spłaty (w tym spłaty rat i wszystkich kosztów, opłat i prowizji określonych w walucie obcej) urzędowego kursu wymiany ustalonego przez narodowy bank (Węgier). Rozwiązania takiego w polskim porządku prawnym nie przyjęto.

Podkreślić trzeba nadto, że strony nie przewidziały w analizowanej umowie postanowień dyspozytywnych w zakresie kursu przeliczenia złotego na walutę obcą i brak podstaw do dokonywania w tym zakresie postulowanej przez pozwanego wykładni umowy.
W tym zakresie zwrócić należy uwagę na treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 18 listopada 2021 roku w sprawie C-212/20, w którym wskazano, że artykuły 5 i 6 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie temu, by sąd krajowy, który stwierdził nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem w rozumieniu art. 3 ust. 1 tej dyrektywy, dokonał wykładni tego warunku w celu złagodzenia jego nieuczciwego charakteru, nawet jeśli taka wykładnia odpowiadałaby wspólnej woli stron, co czyni chybionym zawarty w apelacji zarzut naruszenia art. 65 k.c.

Także wzgląd na przywołany w apelacji przepis art. 69 ust. 3 ustawy – Prawo bankowe nie może prowadzić od odmiennych wniosków, gdyż nie normuje on zasad ustalania wysokości świadczeń indeksowanych kursem waluty obcej, a jedynie przyznaje kredytobiorcy uprawnienie do spełnienia świadczenia w walucie obcej.

W ten sam sposób należy potraktować przywołany przez skarżącego art. 111 ust. 1 pkt. 4 pr. bank., który reguluje z kolei jedynie zasady ogłaszania przez banki informacji
o stosowanych kursach walut, natomiast nie normuje zasad tworzenia tabel kursowych, a tym bardziej nie reguluje zasad stosowania kursów walut w ramach dokonywanych przez banki czynności prawnych. Zastosowania do stosunków cywilnoprawnych nie ma także art. 24 ust. 2 i 3 ustawy o NBP, który zawiera jedynie normy prawa administracyjnego, określając kompetencje Rady Polityki Pieniężnej co do zasad ustalania kursu złotego oraz to, że NBP ogłasza bieżące kursy walut obcych oraz kursy innych wartości dewizowych. Nie wynikają jednak z tego żadne konsekwencje na gruncie stosunków cywilnoprawnych, a w szczególności co do obowiązku stosowania kursu średniego NBP.

Wyczerpując ostatecznie tę kwestię wskazać trzeba, że chybione jest także odwołanie się do art. 4 ustawy z dnia 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 165, poz. 984) w związku z art. 69 ust. 2 pkt. 4a ustawy Prawo bankowe w brzmieniu obowiązującym od dnia 26 sierpnia 2011 roku. Ustawa ta weszła w życie po dacie podpisania umowy będącej przedmiotem osądu w niniejszej sprawie.
W judykaturze wyrażono zaś zasługujące na aprobatę stanowisko, że wejście w życie tych przepisów nie wyłącza możliwości powoływania się na abuzywność klauzul związanych
z niejasnym i jednostronnym sposobem określania kursu waluty, po jakim ma być dokonywana spłata, zawartych w umowach kredytowych, które podpisane i realizowane były jeszcze przed wejściem w życie tej nowelizacji. Wyjaśniono, że przepis art. 69 ust. 2 pkt 4a Prawa bankowego określa jedynie, że umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności - w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu. Natomiast art. 4 ustawy nowelizacyjnej stwierdza, że w przypadku kredytów lub pożyczek pieniężnych zaciągniętych przez kredytobiorcę lub pożyczkobiorcę przed dniem wejścia
w życie tej ustawy ma zastosowanie art. 69 ust. 2 pkt 4a oraz art. 75b pr. bank., w stosunku do tych kredytów lub pożyczek pieniężnych, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu lub pożyczki, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej lub umowy pożyczki. Podkreślono wreszcie, że regulacje te odnoszą się jedynie do niezbędnych elementów umowy kredytowej oraz uzupełnienia
w drodze zmiany umowy - umów zawartych przed wprowadzeniem do Prawa bankowego art. 69 ust. 2 pkt 4a. Nie mogą natomiast stanowić argumentu. że doszło do sanowania istniejącej w dacie zawarcia umowy abuzywności postanowień umowy w tym zakresie (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 2019 roku, III CSK 159/17).

Powyższy wywód czyni również chybionym odniesienie się do art. L p.w.k.c., z którego nie można wywieźć generalnej normy retroaktywnie sanującej abuzywne postanowienia umowne. Normy takiej nie zawiera również art. 316 § 1 k.p.c., z którego wynika w tym aspekcie sprawy jedynie to, że sąd nie może abstrahować od aktualnie obowiązujących przepisów prawa materialnego w tym tylko sensie, że powinien je rozważyć, nie jednak w tym, że pomijać należy wynikające z przepisów prawa materialnego zakresy przedmiotowe i temporalne ich obowiązywania.

Dalsze obowiązywanie umowy, po wyłączeniu z niej nieuczciwych postanowień umownych, jest pomyślane jako ochrona interesu konsumenta, wobec czego, jeżeli on nie uznaje takiego rozwiązania za korzystne dla niego, to może domagać się unieważnienia umowy w całości. Decyzja sądu musi uwzględniać interes konsumenta w tym znaczeniu, że orzeczenie powinno przywracać rzeczywistą równość stron umowy. Chodzi tu o równość pojmowaną materialnie (a zatem o skutek, w którym zniwelowane zostaną następstwa przewagi informacyjnej i organizacyjnej przedsiębiorcy na etapie zawierania umowy. Wreszcie podkreśla się aspekt skutku wyroku w płaszczyźnie publicznoprawnej. W tej płaszczyźnie uwzględniać zatem sąd powinien kwestię zapewnienia skuteczności środka ochrony prawnej
w rozumieniu art. 7 dyrektywy 93/13 oraz uzyskanie opisanego wyżej tzw. skutku odstraszającego (zniechęcającego). Sąd Najwyższy wskazał, że w świetle judykatury TSUE
co do zasady wyklucza się, aby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w umowach. Zwraca się uwagę, że działania sądu w razie stwierdzenia klauzuli abuzywnej mają mieć charakter sankcyjny, co oznacza osiągnięcie swoistego skutku zniechęcającego profesjonalnych kontrahentów, zawierających umowy z konsumentami do przewidywania w umowach z nimi nieuczciwych postanowień umownych. Wskazuje zatem Sąd Najwyższy, że skutek ten nie mógłby zostać osiągnięty, gdyby umowa mogła zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy przez wprowadzenie do umowy warunków uczciwych. Kontrahent konsumenta niczym by bowiem nie ryzykował, narzucając nieuczciwe postanowienia umowne, skoro mógłby liczyć na to, że sąd uzupełni umowę przez wprowadzenie uczciwych warunków, które powinny być przez niego zaproponowane od razu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2019 roku, sygn. akt II CSK 483/18).

Z tego względu sąd przed rozstrzygnięciem o ważności umowy powinien uzyskać więc stanowisko strony procesu (kredytobiorcy – konsumenta) poprzedzone poinformowaniem jej
o konsekwencjach prawnych wynikających z unieważnienia w całości zawartej umowy kredytowej oraz podobnie, o skutkach uznania za nieważną klauzuli niedozwolonej,
z utrzymaniem w mocy pozostałej treści tej umowy. Po przedstawieniu tych informacji, konsument winien oświadczyć, które rozwiązanie wybiera jako dla niego korzystniejsze.

W okolicznościach niniejszej sprawy nie budzi wątpliwości, że powódka w toku postępowania rozpoznawczego konsekwentnie domagała się uznania spornej umowy
za nieważną. Sprzeciwiła się także utrzymaniu umowy po wyeliminowaniu klauzuli abuzywnej. Tym samym powódka, świadoma skutków przesądzenia nieważności umowy, konsekwentnie domagała się uwzględnienia powództwa w ostatecznym kształcie, powołując się na bezskuteczność wobec nich klauzul przeliczeniowych i nie godząc się na utrzymanie umowy kredytu w obrocie gospodarczym w pozostałym zakresie. W toku postępowania apelacyjnego nie zaistniały żadne zdarzenia, które mogłyby tą ocenę zmienić.

Wobec uznania spornych postanowień za abuzywne (i opisanego ich znaczenia dla określenia świadczeń stron wynikających z umowy) oraz oświadczenia konsumentki poddanego ocenie według opisanych wzorców, konieczne stało się przesądzenie na podstawie art. 58 § 1 k.c. (interpretowanego w zgodzie z postanowieniami art. 6 dyrektywy 93/13),
że zawarta przez strony umowa kredytu jest nieważna w całości.

W konsekwencji sąd pierwszej instancji trafnie także uznał, że zasadne jest żądanie zasądzenia dochodzonego w pozwie świadczenia pieniężnego na podstawie art. 410 § 2 k.c.
w związku z art. 405 k.c. Konsekwencją ustalenia nieważności umowy jest powstanie roszczenia o zwrot świadczenia spełnionego na podstawie tej umowy jako świadczenia nienależnego. Stronie, która w wykonaniu umowy kredytu, dotkniętej nieważnością, spłacała kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.) niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu (zob. uchwały Sądu Najwyższego: z dnia 16 lutego 2021 roku, III CZP 11/20, OSNC 2021, nr 6, poz. 40:
z dnia 7 maja 2021 roku, III CZP 6/21, OSNC 2021, nr 9, po. 56). Konsumentowi przysługuje roszczenie o zwrot wszystkich spełnionych świadczeń pieniężnych, nie tylko odsetek, prowizji i ewentualnych świadczeń pieniężnych z tytułu ubezpieczenia kredytu, ale także tej części kapitału, którą konsument zwrócił do tej pory bankowi (jako że roszczenie pieniężne jest, o ile inaczej nie zastrzeżono, podzielne, konsument może oczywiście dochodzić, jak w niniejszej sprawie, jedynie jego części, w tym także jedynie nadwyżki tego co świadczył nad tym,
co świadczył bankowi – co jednak nie prowadzi do wniosku o konieczności przyjęcia tzw. teorii salda nad opisywaną teorią dwóch kondykcji). Jednocześnie, konsument może być wezwany przez bank do zapłaty pełnej kwoty kapitału niezależnie od tego, jaka część kapitału jest już powrotnie w posiadaniu banku (i to nawet wówczas, jeżeli sam konsument nie dochodzi zwrotu oddanej bankowi części kapitału). Z tych względów podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 410 i 405 k.c. nie mógł być uznany za trafny w żadnym zakresie.

Co zwróciło uwagę w toku kontroli instancyjnej, Sąd Okręgowy lapidarnie, a wręcz zdawkowo odniósł się do kwestii wysokości dochodzonego roszczenia. Ponieważ jednak sąd odwoławczy orzeka również na podstawie materiału zebranego przed sądem pierwszej instancji (art. 382 k.p.c.), realizując przy tym w możliwie najszerszym zakresie zasadę bezpośredniości, na podstawie materiału dokumentarnego sprawy (zaświadczenia na k. 39 – 42, historii spłat
na k. 105 oraz historii spłat rat kredytu na k. 236 – 238) stwierdzono, że w istocie
w nieprzedawnionym okresie spłat od 1 lutego 2010 roku do 19 lipca 2019 roku powódka
w istocie dokonała świadczenia dochodzonych pozwem rat.

Nie sposób uznać zasadności podniesionych przez skarżącego w toku postępowania zarzutów potrącenia oraz wykonania przez pozwanego prawa zatrzymania świadczeń powódki na rzecz banku z tytułu umowy kredytu w zakresie kwoty stanowiącej równowartość wypłaconego kapitału kredytu oraz z tytułu tzw. „wynagrodzenia z tytułu korzystania z kapitału”.

Odnośnie pierwszego z wyżej wymienionych zarzutów należy przyznać rację pozwanemu (wykluczając zarazem zbyt kategoryczny, a przy tym pozbawiony niezbędnego niuansu pogląd Sądu Okręgowego), że zastrzeżenie ewentualności zgłaszanego zarzutu potrącenia winno być rozpatrywane z perspektywy procesowej, a nie materialnoprawnej. Warunkowe podniesienie zarzutu potrącenia jest co prawda rzeczywiście wykluczone (tak np. na wyrok SA w Poznaniu z 13.01.2020 roku, I ACa 1205/18; wyrok SA w Krakowie z 5.11.2013 roku, I ACa 849/13; uzasadnienie uchwały 7 sędziów SN z 4.09.2013 roku, III CZP 26/13, OSNC 2014/6/55), jednakże – a tego Sąd Okręgowy nie dostrzegł - orzecznictwo dopuszcza wykorzystanie zarzutu potrącenia jako ewentualnego środka obrony (zob. wyrok SN z 14.06.2013 roku, V CSK 389/12 i powołane tam orzecznictwo).

W niniejszej sprawie zarzut potrącenia nie odniósł jednak skutku z innych przyczyn.

Po pierwsze, nie można uznać, że samo złożenie zarzutu potrącenia dokonane
w odpowiedzi na pozew jest wezwaniem do zapłaty w myśl art. 455 k.c., kreującym obowiązek niezwłocznego wykonania zobowiązania. Przedstawienie wierzytelności do potrącenia nie jest jednoznaczne z wezwaniem do zapłaty, gdyż zastosowanie takiego skrótu prawnego nie znajduje uzasadnienia w przepisach ustawy (tak np. SA w Warszawie z 4.07.2018 roku, VII AGa 914/18 oraz wyrok SN z 16.12.2015 roku, IV CSK 141/15). W konsekwencji, pozwany nie wykazał, że wskazana przez niego wierzytelność, abstrahując od oceny jej istnienia, była wymagalna, a tylko taka w świetle art. 498 § 1 k.c. może być podstawą potrącenia.

Niezależnie od tego nie można przyjąć, że oświadczenie o potrąceniu może zostać skutecznie złożone pełnomocnikowi procesowemu w oparciu o pełnomocnictwo z art. 91 k.p.c. (por. wyrok SN z 14.01.2009 roku, IV CSK 356/08). Pełnomocnik powódki nie miał upoważnienia do odbioru za nich oświadczeń woli od innych nadawców, w tym pozwanego. Przeciwna argumentacja pozwanego w tym zakresie pozostaje całkowicie dowolna. Podkreślenia wymaga, że wejście w życie art. 203 1 k.p.c. nie spowodowało, że pełnomocnictwo procesowe obejmuje z samego prawa umocowanie do odbioru materialnoprawnego oświadczenia o potrąceniu bądź zatrzymaniu. Gdyby ustawodawca zamierzał rozszerzyć zakres pełnomocnictwa procesowego, wraz z wprowadzeniem do Kodeksu art. 203 1 zmieniłby także brzmienie art. 91. Skoro tego nie uczynił, to brak jest podstaw do przyjęcia że pełnomocnik procesowy jest z mocy ustawy uprawniony do odbioru także oświadczeń materialnoprawnych. W konsekwencji, pozwany powinien wykazać w procesie, że złożone przezeń oświadczenie doszło do właściwego adresata (powódki) w warunkach określonych w art. 61 k.c. Skarżący takiej argumentacji nie przedstawia.

Co do prawa zatrzymania, jest ono kwalifikowane w nauce prawa cywilnego jako środek zabezpieczenia roszczenia. W przypadku norm art. 461 i 496 k.c. uprawnienie do kreacji takiego zabezpieczenia wynika z ustawy i wymaga (jednostronnego) oświadczenia woli dłużnika posiadającego zarazem wierzytelność w stosunku do osoby, na rzecz której ma spełnić świadczenie. Dłużnik składając takie oświadczenie może zatem odmówić spełnienia świadczenia do czasu zaspokojenia lub zabezpieczenia własnego roszczenia (roszczenia zabezpieczanego). Wykonanie tego uprawnienia przez pozwanego w procesie stanowi zarzut dylatoryjny.

W przypadku skutecznego powołania się na zarzut zatrzymania sąd uwzględniając powództwo uzależnia wykonanie wyroku od zabezpieczenia lub zaspokojenia roszczenia pozwanego zabezpieczanego retencyjnie. Celem tego uprawnienia jest umocnienie własnej wierzytelności dłużnika (uzyskanie swoistego zabezpieczenia tej wierzytelności). W przypadku normy art. 496 k.c. w zw. z art. 497 k.c. uprawnienie to ma zabezpieczyć wykonanie obowiązku zwrotu co do zasady różnorodzajowych świadczeń w przypadku odstąpienia rozwiązania lub nieważności umowy wzajemnej.

W judykaturze dostrzega się zatem, że zarzut zatrzymania w procesie ma podwójny (materialnoprawny i procesowy) charakter. Powołanie się na ten zarzut w trakcie procesu jest czynnością procesową o charakterze zarzutu merytorycznego.

Retencjonista podnosząc w procesie zarzut zatrzymania jest zobowiązany do wykazania przesłanek uprawniających go do odmowy spełnienia dochodzonego pozwem roszczenia do czasu uzyskania zabezpieczenia lub zaspokojenia własnej pretensji. Zatem wykazać musi nie tylko istnienie obowiązku zwrotu świadczenia wynikającego z umowy wzajemnej, ale także zindywidualizować własne (zabezpieczane) roszczenie. Wykazać powinien więc w procesie jego istnienie (w przypadku roszczeń pieniężnych także wysokość). Sąd dokonuje oceny istnienia tego prawa w granicach wytyczanych przez zarzut podniesiony przez stronę.

Jak wskazano, w wyroku uzależnia się bowiem obowiązek spełnienia zasądzonego świadczenia od zabezpieczenia lub zaspokojenia zindywidualizowanego roszczenia pozwanego. Roszczenie to musi być zatem w wyroku opisane w sposób umożliwiający ocenę na etapie postępowania egzekucyjnego spełnienia przesłanki wykonalności wyroku (art. 786 k.p.c.).

W płaszczyźnie aksjologicznej nauka tradycyjnie osadza prawo zatrzymania
w kontekście zasad słuszności, przyjmując, że słuszność wymaga, by w przypadku, gdy dwie osoby mają w stosunku do siebie roszczenia pozostające w określonym przez ustawę związku, miały równą (porównywalną) sytuację, jeśli chodzi o możliwość (szanse, nakład czasu
i kosztów) zaspokojenia tych roszczeń. Stąd też wywodzi się, że sprzeczne z zasadami słuszności jest, by któraś ze stron była zobowiązana do świadczenia wcześniejszego bez uzyskania zaspokojenia lub przynajmniej zabezpieczenia własnego roszczenia (por. np. R. Longchamps de Berrier, Dzieła wybrane. Tom II. Uzasadnienie projektu kodeksu zobowiązań

z uwzględnieniem ostatecznego tekstu kodeksu [red. P. Zakrzewski, J Misztal – Konecka], Lublin 2020, s. 275) .

Skorzystanie z prawa zatrzymania zmierzać ma zatem do zachowania faktycznej równowagi (jeśli chodzi o zabezpieczenie słusznych interesów) między osobami zobowiązanymi nawzajem do spełnienia świadczenia.

Wykonanie uprawnienia retencyjnego jako prawa podmiotowego podlega niewątpliwie ocenie w kontekście normy art. 5 k.c., w specyfice tej instytucji - co do zgodności z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Przy tej ocenie należy brać pod uwagę opisane argumenty aksjologiczne, które uzasadniają wprowadzenie uprawnienia retencyjnego do systemu prawa cywilnego. Nie będzie więc zgodne z społeczno-gospodarczym celem tego prawa zwłaszcza jego wykorzystanie w celu jedynie nieuzasadnionego, istotnego odwleczenia w czasie spełnienia świadczenia przez dłużnika (retencjonistę), czy wręcz doprowadzenia do sytuacji gdy wierzyciel będzie musiał ponosić dodatkowe (zbędne z perspektywy ochrony wierzytelności należnej retencjoniście) koszty związane z uzyskaniem zaspokojenia roszczenia.

W obecnym stanie prawnym w sprawach konsumenckich ocena zarzutu retencyjnego wymaga także uwzględnienia wzorców wykładni opartych o normę art. 7 dyrektywy 93/13
i wywodzonego stąd obowiązku zapewnienia efektywności ochrony praw konsumenta. W tym kontekście należy zwrócić uwagę na przyjęty w nauce pogląd, w myśl którego prawo zatrzymania co do zasady nie przysługuje w sytuacji, gdy uprawniony może doprowadzić do zaspokojenia swojej wierzytelności w wykonaniu przysługującego mu potrącenia. Istnienie prawa do dokonania potrącenia uznaje się bowiem za wykluczające ze swej istoty potrzebę zastosowania zabezpieczenia opartego o ius retentionis (por. np. T. Wiśniewski, Prawo zatrzymania w kodeksie cywilnym, Warszawa 1999, s. 86). Pogląd taki wyrażano także pod rządami analogicznej regulacji Kodeksu zobowiązań (por. np. L. Peiper, Kodeks zobowiązań, Komentarz, Kraków 1934, s. 273).

Jak widać, konstrukcyjnie ustawowe prawo zatrzymania postrzegane jest jako instrument prawny posiadający swoiste funkcje, które muszą być lokowane w kontekście całości systemu prawnego. Jako takie nie powinno być wykorzystywane wówczas,
gdy dłużnikowi zobowiązanemu do świadczenia przysługuje inny efektywny środek prawny
w całości zabezpieczający możliwość zachowania faktycznej równowagi między stronami wzajemnie zobowiązanymi do świadczenia. Takim środkiem niewątpliwie jest istnienie możliwości wykonania prawa potrącenie, które spowoduje skutek egzekucyjny w stosunku do roszczenia retencjonisty ( zgodnie z art. 498 § 2 k.c. umorzy obie wierzytelności do wartości wierzytelności niższej). Skutek prawny jest w tym przypadku dalej idący, niż mający jedynie walor zabezpieczający skutek wykonania uprawnienia retencyjnego. Pozwala bowiem na uzyskanie zaspokojenia roszczenia, a nie tylko jego zabezpieczenia.

Ten aspekt musi być uwzględniany przy ocenie celowości powołania się na prawo zatrzymania w kontekście jurydycznym, jaki wynika z art. 5 k.c.

Ze względu na specyfikę roszczeń kondycyjnych przysługujących nawzajem powódce i pozwanemu (ich jednorodzajowość) pozwany ma możliwość doprowadzenia do umorzenia wzajemnych zobowiązań przez wykorzystanie instytucji potrącenia (przy wykorzystaniu normy art. 358 k.c.

Nie rozstrzygając zatem spornej w nauce kwestii, czy umowa kredytu jest umową wzajemną (marginalnie jednak zaznaczając, że należy przychylić się raczej do pozytywnej odpowiedzi na to pytanie), wziąć należy przede wszystkim pod uwagę możliwość uzyskania przez pozwanego zaspokojenia swoich roszczeń w wyniku złożenia oświadczenia o potrąceniu bez potrzeby stosowania prawa retencyjnego. Istnienie takiej możliwości w kontekście przedstawionych wyżej uwag wyłącza celowość wykonywania uprawnienia retencyjnego, uzasadniając stanowisko o sprzeczności zarzutu ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa (art. 5 k.c.).

Po wtóre, jak wskazano wyżej, zwrócić należy także uwagę na kontekst prawny tworzony przez normę art. 7 dyrektywy 93/13/EWG. Wymaganie zgodnie z tym przepisem zapewnienia skutecznego środka ochrony TSUE wiąże się z obowiązkiem takiej wykładni norm prawa krajowego, które eliminować będą nadmierne (nieproporcjonalne) przeszkody
w dochodzeniu przez konsumenta jego roszczeń wobec przedsiębiorcy (zniechęcać będą
w efekcie konsumenta do dochodzenia lub obrony jego praw – por. np. wyrok TSUE
z 16.07.2020 r., C-224/19).

Uwzględnienie zarzutu zatrzymania w niniejszej sprawie powodowałoby dodatkowe
i nieuzasadnione interesem pozwanego (wyposażonego w prawo do dokonania potrącenia) znaczące utrudnienia proceduralne dla konsumentki w celu uzyskania rzeczywistej ochrony jej prawa (wyegzekwowania wyroku). Powódka, w celu uzyskania zaspokojenia własnego roszczenia, musiałaby poczynić dodatkowe (złożone i wymagające istotnego zaangażowania finansowego oraz nakładu czasu) działania (np. zaciągnąć kolejne zobowiązanie, dokonać przesunięć majątkowych, itp.) dla wykonania obowiązku zabezpieczanego przez uprawnienie retencyjne. Musiałaby bowiem wykazać w postępowaniu wykonawczym fakt zaspokojenia lub odpowiedniego zabezpieczenia roszczeń pozwanego. W tym kontekście powstają dodatkowe (powiązane z istotnymi kosztami i wymagające nakładu czasu) wymagania proceduralne obciążające konsumentkę, które osłabiają istotnie efektywność ochrony prawnej udzielonej
w wyroku, mogąc zniechęcać ich do podjęcia ochrony praw i utrudniać uzyskanie celu dyrektywy 93/13, a przez to popadać w sprzeczność z celem powyższej regulacji unijnej.

W opisanym kontekście prawnym i faktycznym bank może wykorzystać instytucję potrącenia dla zaspokojenia swojego roszczenia kondykcyjnego (mając na względzie całościowe rozliczenie dokonanych świadczeń, z uwzględnieniem roszczenia odsetkowego powódki, bez potrzeby inicjowania sporu sądowego, co powoduje w konsekwencji,
że skorzystanie z prawa zatrzymania popada w sprzeczność ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego uprawnienia (art. 5 k.c.) i jako takie nie może być uznane za skuteczne.

Zasadniczo bezzasadny okazał się również zarzut naruszenia art. 455 k.c. Wskazując,
że bezzasadny okazał się on właśnie „zasadniczo”, trzeba mieć na względzie, że był on taki
w zakresie argumentacji podniesionej przez skarżącego. Stosując ten przepis w postępowaniu odwoławczym z urzędu (por. przywoływana powyżej uchwała w sprawie III CZP 49/07), należało dokonać orzeczenia reformatoryjnego, o czym dalej.

Niemniej, wyrok zapadły w niniejszym postępowaniu z pewnością nie ma charakteru konstytutywnego, a więc nie jest tak, jak zakłada skarżący, że dopiero po uprawomocnieniu się przedmiotowego orzeczenia należy liczyć początek realnego terminu na spełnienie świadczenia. Sąd pierwszej instancji – wbrew zarzutom skarżącego – prawidłowo wskazał
w zakresie odsetek przepisy na art. 481 k.c. w związku z art. 455 k.c. Biorąc pod uwagę,
że termin spełnienia świadczenia dochodzonego przez powódkę nie jest oznaczony ani nie wynika z istoty zobowiązania, przyjąć trzeba – stosowanie do treści art. 455 k.c. – że obowiązek zapłaty (przy założeniu zasadności roszczenia powódki) powstałby niezwłocznie po wezwaniu. Nie można zgodzić się natomiast z pozwanym, że popadły w stan opóźnienie dopiero po uprawomocnieniu się wyroku, albowiem orzeczenie to nie ma charakteru konstytutywnego.
Na dzień wezwania do zapłaty pozwany powinien być świadomy istnienia podstaw do ustalenia nieważności umowy kredytu i obowiązku zwrotu świadczeń spełnionych w ich wykonaniu. Sam fakt, że konsumentka mogła wyrazić zgodę na dalsze obowiązywanie umowy i do czasu podjęcia w tym zakresie świadomej decyzji przez powódkę istniał stan zbliżony do stanu bezskuteczności zawieszonej nie wpływał na ocenę wymagalności roszczenia powódki
w rozumieniu art. 455 k.c. w związku z art. 481 k.c., gdyż możliwość zaakceptowania umowy zawierającej klauzule abuzywne została przewidziana w interesie konsumenta. Przepis art. 455 k.c. w ogóle przy tym nie nawiązuje do początku biegu okresu przedawnienia, a jedynie służy określeniu wymagalności roszczenia, której nie da się ustalić na innej podstawie.

Całkowicie bezzasadne były z kolei zarzuty naruszenia art. 411 pkt 2 i 4 k.c. Sąd Okręgowy przedstawił w tej mierze wyczerpującą i w pełni trafną argumentację, co do której apelujący nie przedstawił w wywiedzionym przez siebie środku odwoławczym żadnej nowej, godnej podzielenia argumentacji. Trzeba jedynie tu zaakcentować, że z oczywistych względów aksjologicznych, wykluczone jest powoływanie się na sprzeczność roszczenia z zasadami współżycia społecznego (identycznie – poszukiwanie w ramach nich ochrony) przez stronę, która sama postępuje nagannie, a w ten właśnie sposób niewątpliwie należy ocenić zastrzeganie w umowie klauzul abuzywnych.

Mając powyższe rozważania na względzie należało uznać, że apelacja pozwanego była zasadniczo bezzasadna, co oznacza, że podlegała ona w punkcie II orzeczenia oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

Zaskarżony wyrok podlegał zmianie jedynie co do odsetek, wobec uchybienia przez Sąd Okręgowy przepisowi art. 455 k.c., poprzez przyjęcie, że przymiot wezwania do zapłaty, mogący doprowadzić do postawienia roszczenia powódki wobec pozwanego w stan wymagalności, posiadała złożona przez jej pełnomocnika reklamacja z dnia 27 grudnia 2018 roku (k. 43 – 45). Jej lektura prowadzi do wniosku, że zawarto w niej wyłącznie wniosek o wydanie zaświadczenia, w którym miała być wskazana wysokość nominalna poszczególnych rat kredytu wyrażonych we frankach szwajcarskich (CHF), z uwzględnieniem bieżących zmian oprocentowania stanowiących podstawę wyliczenia każdej dotychczas należnej raty kredytu
w złotych polskich (PLN), wysokość wszystkich dotychczasowych rat wyrażonych w polskich złotych (PLN), uiszczonych tytułem spłaty kredytu, datę uruchomienia kredytu oraz kurs kupna CHF według którego dokonano przeliczenia ww. kredytu. Dalej, oprócz argumentacji
na poparcie tez o abuzywności postanowień umowy, wskazano jedynie, że powódka domaga się – cytując – „zwrotu dokonanej nadpłaty oraz ustalenia dalszych spłat kredytu po takim kursie, po którym dokonano przeliczenia wypłaconego kredytu (traktowanego od tej pory jako kredytu złotowego”. Oceny wymagało to, czy tak skonstruowane pismo nosiło cechy wezwania do zapłaty, o którym mowa w art. 455 k.c. Kodeks cywilny nie wymaga szczególnej formy wezwania. Jeśli tak, to przyjąć należy, że oświadczenie woli, stanowiące wezwanie do wykonania zobowiązania pieniężnego (konkretyzując bowiem pojęcie „wezwania do zapłaty” rozumianego najczęściej potocznie – owe wezwanie do spełnienia świadczenia stanowi jednostronne oświadczenie woli wierzyciela, wyrażając gotowość do przyjęcia świadczenia), może być złożone w sposób dowolny, byleby w dostateczny sposób wyraźny lub zrozumiany, wszakże skuteczność tego oświadczenia rozpoczyna się z chwilą powzięcia o nim wiadomości przez dłużnika. Wezwanie może być dokonane ustnie lub pisemnie. Nie sposób wykluczyć posługiwania się przez wierzyciela listem zwykłym, telegramem lub telefonem. We wszystkich jednak przypadkach na wierzycielu spoczywa obowiązek wykazania, że dłużnik powziął wiadomość o żądaniu zapłaty. Pismo niezawierające stosownej wzmianki co do sposobu i czasu zapłaty, nie może pełnić tej funkcji wezwania o zapłatę, jaką jest sprecyzowanie obowiązku dłużnika w aspekcie czasu. Nie może zatem, nie zawierając szczególnego oświadczenia woli wierzyciela, przekształcić zobowiązania pieniężnego o charakterze bezterminowym,
w zobowiązanie terminowe (por. wywody na gruncie faktury – pisma które w praktyce najczęściej może pełnić identyczne funkcje co w niniejszej sprawie reklamacja skierowana do banku – zawarte w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 1992 roku, sygn. akt III CZP 56/92). Reklamacja skierowana przez pełnomocnika powódki nie zawierała kategorycznego wezwania do zapłaty żadnej sprecyzowanej kwoty – przeciwnie, to właśnie reklamacja miała w pierwszym rzędzie służyć jej wskazaniu i weryfikacji, a więc czynnościom typowo poprzedzającym wezwanie do zapłaty. W tym stanie rzeczy jako oczywiste przeoczenie Sądu Okręgowego jawi się nadanie omawianemu pismu waloru wezwania do zapłaty
w rozumieniu art. 455 k.c. Ponieważ nie budzi wątpliwości, że omawianymi wyżej cechami charakteryzowały się pozew, w którym powódka wniosła o zapłatę na jej rzecz kwoty 61 461,25 zł oraz 14 399,25 CHF, oraz pismo procesowe z dnia 30 lipca 2021 roku zawierające zmianę powództwa co do żądania zapłaty w ten sposób, że powódka wniosła ostatecznie o zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kwoty 86 064,81 zł oraz 14 399,29 CHF, należało w punkcie I zmienić na zasadzie art. 386 § 1 k.p.c. zmienić zaskarżony wyrok w punkcie I w ten sposób,
że od kwoty zasądzonych w tym jego punkcie odsetki ustawowe za opóźnienie: od dnia
12 marca 2020 roku od kwot 61 461,25 zł oraz 14 399,29 CHF oraz od dnia 8 września 2021 roku od kwoty 24 603,56 zł (różnicy miedzy kwotami 86 064,81 zł i 61 461,25 zł) od dnia
8 września 2021 roku, oddalając zarazem powództwo (określające daty początku biegu odsetek
jak w zaskarżonym wyroku) w pozostałej części. Wymagalność poszczególnych roszczeń
(biorąc pod uwagę rozszerzenie powództwa, a więc różne terminy ich zgłaszania) ukształtowała się w rzeczywistości w ten sposób, że doszło do niej, odpowiednio, dopiero wraz z doręczeniem pozwanemu odpisu pozwu, co nastąpiło w dniu 11 marca 2020 roku, oraz pisma procesowego zawierającego rozszerzenie powództwa, co miało z kolei miejsce w dniu 7 września 2021 roku. Ponieważ powódka stała na stanowisku skuteczności uprzedniego już postawienia swoich roszczeń w stan wymagalności, w żadnym ze wzmiankowanych pism nie zawierała rzez jasna terminu na spełnienie świadczenia. Mając na względzie, że kwot tych dochodzono na podstawie klarownych z punktu widzenia stanowisk stron i szeregu spraw analogicznych czy zgoła tożsamych okoliczności faktycznych i prawnych, oraz że dochodzone kwoty były w stosunku do skali działalności pozwanego relatywnie niewielkie (ich zgromadzenie i wypłacenie nie stanowiłoby dla niego żadnej trudności organizacyjnej), przyjęto, że termin wymagalności,
a zatem początek biegu odsetek, przypadał w dniach następujących po dniu doręczenia przedmiotowych pism pozwanemu.

O kosztach procesu w postępowaniu apelacyjnym, rozstrzygnięto kierując się zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy, w oparciu o dyspozycję z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i art. 99 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c., mając przy tym na uwadze, że choć doszło do orzeczenia o charakterze reformatoryjnym na niekorzyść powódki, tak uległa ona jedynie co do nieznacznej części swojego żądania w kwestii roszczenia odsetkowego. Zgodnie z art. 100 k.p.c. włożono zatem na jej przeciwnika obowiązek zwrotu całości kosztów postępowania zainicjowanego wywiedzioną przez niego apelacją. Te same względy legły u podstaw pozostawienia orzeczenia o kosztach ustalonego przez Sąd Okręgowy. Na należne powódce koszty procesu składają się koszty zastępstwa procesowego reprezentującego ją radcy prawnego, ustalone w kwocie 8 100 zł na zasadzie § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat
za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265).

Odsetki od zasądzonych na ich rzecz kosztów procesu należne są powódce na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c.

Leon Miroszewski