Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 119/22

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1.

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Z. z dnia (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości co do czynu przypisanego w punkcie II

☒ w części

co do winy

co do kary odnośnie wszystkich zarzutów

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie (ewentualny)

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

3.1.

3.2.

1.  obraza przepisów prawa materialnego, tj. art. 148 § 2 pkt 1 k.k., poprzez uznanie, iż pozbawienie życia pokrzywdzonej w niniejszej sprawie wyczerpało znamiona typu kwalifikowanego czynu z art. 148 k.k., w sytuacji gdy prawidłowa ocena zebranego materiału prowadzi do wniosku, iż zachowanie to należy zakwalifikować z art. 148 § 1 k.k. jako podstawowy typ tego przepisu, w konsekwencji czego doszło do wymierzenia kary rażąco niewspółmiernej;

2.  rażąca niewspółmierność orzeczonej kary jednostkowej w pkt II oraz łącznej kary pozbawienia wolności w pkt IV, polegająca na orzeczeniu wobec oskarżonego kary dożywotniego pozbawienia wolności z przyczyny nie nadania właściwego znaczenia okolicznościom łagodzącym w sprawie, podczas gdy oskarżony, który nie był uprzednio karany, przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, złożył obszerne wyjaśnienia i wyraził szczerą skruchę, a z okoliczności sprawy wynika, iż oskarżony działał w zamiarze nagłym, co winno obniżać stopień jego winy, zatem zachodzi wyraźna dysproporcja między karą orzeczoną przez sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw sądowego wymiaru kary.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

ad. 3.1. Zarzut obrazy art. 148 § 2 pkt 1 k.k. okazał się chybiony.

Na wstępie - dla uporządkowania dalszego toku wywodów - należało poczynić kilka uwag o charakterze ogólnym.

Zauważyć trzeba, iż obraza materialnego (error iuris) polegać może na błędnej wykładni przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu lub zastosowaniu go w niewłaściwy sposób, zastosowaniu danego przepisu, mimo zakazu określonego rozstrzygania lub niezastosowaniu normy, której stosowanie było obowiązkowe. Podzielić zatem należy tezę, że: "obraza prawa materialnego ma miejsce wtedy, gdy stan faktyczny został w orzeczeniu prawidłowo ustalony, a nie zastosowano do niego właściwego przepisu" (por. wyrok SN z 21 czerwca 1978 r., I KR 124/78, OSNPG 3/1979, poz. 51), zatem "nie ma obrazy prawa materialnego, jeżeli wada orzeczenia jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę" (por. wyrok SN z 2 sierpnia 1978 r., I KR 155/78, OSNKW 12/1979, poz. 233). W takich wypadkach podstawą odwoławczą "może być tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku (...), a nie obrazy prawa materialnego" ( por. wyrok SN z 23 lipca 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 12/1974, poz. 233).

Z kolei zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może odnosić się tylko do tych ustaleń faktycznych, na podstawie których sąd wydaje orzeczenie. Może mieć dwie postacie, tj. błędu „braku" albo błędu „dowolności" (por. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza..., t. 2, s. 129). W obu przypadkach to uchybienie dotyczy sytuacji, gdy prawidłowo ujawniono dowody stanowiące podstawę orzeczenia, a także dokonano prawidłowej ich oceny. Oznacza to, że sąd, ustalając stan faktyczny, wziął pod uwagę wszystkie dowody ujawnione w postępowaniu, a także prawidłowo je ocenił (art. 7). Natomiast ustalając stan faktyczny na podstawie tych dowodów, sąd pominął wynikające z nich fakty (okoliczności) istotne w sprawie albo ustalił fakty, które wcale z danego dowodu nie wynikają lub wynikają, ale zostały zniekształcone (przeinaczone). W pierwszym przypadku błąd („braku") polega na nieustaleniu określonego faktu, który wynika z dowodu. W drugim przypadku błąd („dowolności") ma miejsce wówczas, gdy w ustaleniach faktycznych został wskazany fakt, który nie wynika z przywołanego dowodu, albo gdy z przywołanego dowodu wynika określony fakt, ale został on w ustaleniach faktycznych zniekształcony (przeinaczony). Błąd dowolności może polegać również na wadliwym wnioskowaniu z prawidłowo ustalonych faktów.

Analiza zarzutu odwoławczego przez pryzmat argumentów podniesionych w uzasadnieniu środka odwoławczego prowadziła do wniosku, że apelujący w istocie kwestionował zasadność poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych w zakresie zamiaru oskarżonego jako zabarwionego „szczególnym okrucieństwem”, czego dopiero dalszą konsekwencją miała być ich błędna subsumpcja i niezasadne zakwalifikowanie czynu oskarżonego z art. 148 § 2 pkt 1 k.k., miast postulowanego przez apelującego art. 148 § 1 k.k. Rodzaj zamiaru, w jakim działał sprawca, należy do ustaleń faktycznych odnoszących się do znamion czynu zabronionego (por. wyrok SA w Warszawie z 28.01.1997 r., II AKa 435/96, Prok. i Pr. 1998/5, poz. 23, a także wyrok SA w Gdańsku z 18.04.2013 r., II AKa 92/13, LEX nr 1314694, z glosą M. Budyn-Kulik, WPP 2014/3, s. 112 i n.). W kontekście rozważonej kwestii zwraca uwagę wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 14.05.2002 r., II AKa 141/02, KZS 2002/12, poz. 58: „Pojęcie «ustaleń faktycznych» na gruncie prawa karnego nie może być rozumiane wąsko w tym sensie, iż obejmuje tylko ustalenia odnoszące się do czysto wykonawczych elementów zachowania się sprawcy czynu zabronionego. Pojęcie to obejmuje całość ustaleń w zakresie strony przedmiotowej i podmiotowej czynu, zaś w przypadku przestępstw kwalifikowanych także ustalenie jednoznacznie wskazujące, że takie właśnie przestępstwo zaistniało (…)”.

Podkreślić także należy, iż udowodnienie strony podmiotowej w procesie karnym nastręcza wiele trudności, ponieważ znamiona podmiotowe czynu, będące w istocie przeżyciami wewnętrznymi sprawcy, jego stanami psychicznymi, nie są bezpośrednio dostępne dla innych osób, a tym samym nie poddają się bezpośredniemu badaniu i weryfikacji. O istnieniu i charakterze tych przeżyć wnioskować można jedynie pośrednio, na podstawie ich zewnętrznej emanacji w postaci konkretnych zachowań. Wielokrotnie w orzecznictwie prezentowane były poglądy, że zamiaru popełnienia przestępstwa nie wolno domniemywać ani się domyślać, lecz musi być on ustalony w sposób pewny, wykluczający jakąkolwiek wątpliwość, w szczególności w wypadku, gdy oskarżony nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wówczas to ustalenie niezbędnego dla skazania za przestępstwo umyślne zamiaru sprawcy winno odbywać się w oparciu o zewnętrzne przejawy jego zachowania i całokształt przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zdarzenia. Dopiero bowiem na podstawie wszystkich okoliczności dotyczących danego wypadku i osoby sprawcy możliwe jest odtworzenie rzeczywistych przeżyć sprawcy i ustalenie, do czego zmierzał, czego chciał, względnie – postępując w określony sposób – co przewidywał i na co się godził. Możliwe jest wprawdzie ustalenie zamiaru sprawcy na podstawie samych tylko przedmiotowych okoliczności, związanych z konkretnym zdarzeniem, w oparciu o sam sposób działania, pod warunkiem jednakże, iż działanie to jest tego rodzaju, że podjęcie go przez sprawcę wskazuje jednoznacznie, bez żadnych w tym zakresie wątpliwości, na cel do jakiego on zmierza. Jednoznaczność ta nie może oznaczać niczego innego, jak nieodzowność określonego skutku, gdyż wtedy tylko możliwe jest prawidłowe ustalenie, iż sprawca chciał takiego, a nie innego skutku swego działania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12.5.1976r., V KR 20/76, GP 1976, Nr 22). Ustalenie więc rzeczywistego zamiaru powinno wynikać z oceny jego zewnętrznego zachowania się opartego na świadomości możliwości lub konieczności zaistnienia tego, co sprawca chciał osiągnąć (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 7.12.2016r., II AKa 246/16).

Przeprowadzona w sprawie kontrola odwoławcza wykazała brak podstaw do przypisania Sądowi I instancji zarzutu błędu dowolności w rozumieniu wyżej wskazanym. W ocenie Sądu Apelacyjnego ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego w odniesieniu do postaci zamiaru oskarżonego są trafne i znajdują potwierdzenie w całokształcie okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego – ocenionych w sposób swobodny i w graniach jego kompetencji orzeczniczych, a więc w oparciu o prawidłowo zgromadzony i oceniony materiał dowodowy.

Przypomnieć trzeba, iż znamieniem odróżniającym typ podstawowy zbrodni zabójstwa od typu kwalifikowanego, stypizowanego w art. 148 § 2 pkt 1 k.k. jest sposób działania sprawcy cechujący się szczególnym okrucieństwem.

Szczególne okrucieństwo należy przyjmować wtedy, gdy sprawca wybiera taki sposób pozbawienia życia drugiej osoby, który łączyć się będzie z cierpieniami zbędnymi dla samego pozbawienia życia ofiary (por. wyrok SA w Katowicach z 19.04.2001 r., II AKa 80/01, KZS 2001/7–8, poz. 67; wyrok SA w Krakowie z 12.09.2002 r., II AKa 220/02, KZS 2002/10, poz. 53; wyrok SA w Łodzi z 8.10.2015 r., II AKa 185/15, LEX nr 1923895; także M. B., Zabójstwo..., s. 64; J. J., Przestępstwa..., s. 57 i n.). Chodzi tu zarówno o cierpienia fizyczne, a więc np. zadawanie urazów w taki sposób, aby śmierć nie nastąpiła natychmiast, lecz przeciwnie, żeby ofiara cierpiała ból przed nastąpieniem śmierci, torturowanie ofiary przed zgonem, a także o cierpienia psychiczne, np. przez torturowanie na oczach ofiary osób mu najbliższych (por. wyrok SA w Łodzi z 13.12.2001 r., II AKa 168/00, LEX nr 54684). Te właściwości znamienia „szczególnego okrucieństwa”, także od strony stosunku sprawcy do ofiary, zostały trafnie wyeksponowane w wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 11.07.2002 r., II AKa 215/02, KZS 2003/4, poz. 57. Sąd ten stwierdził: „[...] zabójstwo, jako przejaw bezprawnego i umyślnego pozbawienia drugiego człowieka życia, jest okrutne, o okrucieństwie szczególnym można mówić wówczas, gdy zarówno w ujęciu obiektywnym, związanym ze sposobem działania sprawcy, jak i w subiektywnym, wyrażającym się w nastawieniu sprawcy wiąże się ono z zadawaniem ofierze cierpień szczególnych (fizycznych bądź psychicznych), a więc takich, które, urzeczywistniając podjęty przez niego zamiar zabicia pokrzywdzonego, wykraczają – w sposób istotny – poza to, co w danych warunkach niezbędne, aby zamiar ten zrealizować. W tym znaczeniu szczególne musi być więc także nastawienie sprawcy do czynu i ofiary”. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 15.10.2015 r., II AKa 319/15, LEX nr 1993183, stwierdzono: „W wypadku art. 148 § 2 pkt 1 k.k. szczególne okrucieństwo oznacza więcej niż typowo naganny sposób pozbawienia życia innej osoby, chodzi więc o szczególnie drastyczny i brutalny sposób działania, powodowanie śmierci na raty, połączone z zadawaniem ofierze niepotrzebnych dodatkowych cierpień, torturowanie, maltretowanie, męczenie, zabicie w sposób okrutny. Sposób zabicia człowieka w myśl tego przepisu wiąże się zatem z dodatkowymi cierpieniami, zbędnymi z punktu widzenia osiągnięcia skutku w postaci śmierci”.

Kierując się powyższymi, utrwalonymi w judykaturze zapatrywaniami, które podziela także Sąd odwoławczy, stwierdzić należy, iż Sąd Okręgowy prawidłowo wnioskował o postaci zamiaru oskarżonego na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, ocenionych swobodnie i w granicach jego kompetencji orzeczniczych.

Jednocześnie podkreślić trzeba, iż Sąd orzekający właściwie zinterpretował znamię ustawowe typu czynu zabronionego z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. i trafnie je zastosował do ustalonego w sprawie stanu faktycznego, którego skarżący co do zasady (a więc co do faktów będących podstawą wnioskowania) nie zakwestionował. W rezultacie, wbrew zapatrywaniom skarżącego, Sąd orzekający nie dopuścił się także błędu subsumpcji, kwalifikując przypisaną oskarżonemu w punkcie II. zaskarżonego wyroku zbrodnię zabójstwa - nie z art. 148 § 1 k.k. jak chciał tego apelujący - a z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. właśnie.

Przypomnieć zatem należy, iż z niepodważonych ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że oskarżony nie tylko zadał pokrzywdzonej liczne ciosy nożem o długości ostrza wynoszącej ok. 21 cm ze znaczną siłą, ale także, iż czynił to z określonym nastawieniem, przejawiającym się w takim sposobie działania i stosunku do ofiary, które były wyrazem jego chęci (zamiaru bezpośredniego) zadania śmierci żonie w szczególnie naganny sposób.

I tak prawidłowo Sąd Okręgowy wnioskował o działaniu oskarżonego ze szczególnym okrucieństwem na podstawie m.in. strony przedmiotowej czynu. Nie sposób wszak pominąć tego, że oskarżony zadał swojej żonie niezliczoną ilość ciosów dwudziestojednocentymetrowym ostrzem noża o łącznej długości ca 34 cm nie tylko w okolice twarzy, szyi i klatki piersiowej - z różną zresztą siłą oraz o zróżnicowanym rodzaju i stopniu ich natężenia – część bowiem z odniesionych przez pokrzywdzoną obrażeń miała, jak to wynika z opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej, charakter obronny, przeżyciowy i wynikała z dynamiki samego zdarzenia - ale i powłok brzusznych, w czasie gdy pokrzywdzona znajdowała się już w pozycji leżącej, a po otrzymaniu śmiertelnych ciosów drążących w głąb klatki piersiowej (płuca i serca) nie była już zdolna do stawiania oskarżonemu jakiegokolwiek oporu i podejmowania akcji obronnej.

W tych uwarunkowaniach faktograficznych, zadawanie pokrzywdzonej dalszych, licznych ciosów było całkowicie zbyteczne dla realizacji powziętego przez oskarżonego zamiaru zabójstwa żony, a miało na celu jedynie dodatkowe jej udręczenie.

O tym, że nie było to zwykłe dążenie i determinacja oskarżonego w osiągnięciu zbrodniczego zamiaru przekonuje obraz obrażeń ciała P. P. (1) wyłaniający się z przeprowadzonych oględzin zewnętrznych i sekcji jej zwłok. W ich świetle oskarżony zadał pokrzywdzonej, m.in. na obszarze ciała o wymiarach 20 na 22 cm, liczne rany kłute drążące w głąb jamy brzusznej - nawet na 16-18 cm jak ta, która przechodziła przez prawy płat wątroby i sięgała aż do głowy trzustki (vide: Obrażenia zewnętrzne pkt 14 – k. 300v). Na samej powierzchni wątroby stwierdzano zresztą dziewięć uszkodzeń, w tym pięć kanałów ran przechodziło przez całą grubość prawego płata wątroby (vide: Oględziny wewnętrzne. Wątroba - k. 302v). Suma ran zlokalizowanych w obrębie powłok brzusznych, jak i duża siła użyta do zadania najgłębszych z nich, penetrujących poprzez wątrobę w głąb trzustki i nerki, co w ustnej opinii doprecyzowała biegła J. S. (k. 1444v), dowodziły, iż zostały zadane wyłącznie dla wyżycia się oskarżonego i miały na celu jedynie pastwienie się nad śmiertelnie ugodzoną i całkowicie bezbronną już ofiarą. Oskarżony, jak każdy przeciętnie doświadczony człowiek, pozbawiony istotnych mankamentów psychicznych, musiał bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że siła, ilość i lokalizacja uprzednio zadanych pokrzywdzonej ciosów - śmiercionośnym z natury narzędziem (nożem o wskazanych wyżej gabarytach) - były wystarczające dla skutecznego pozbawienia życia pokrzywdzonej, a jednak nie poprzestał na tym i zadawał jej kolejne ciosy, kiedy ta osunęła się na ziemię i nie mogła się już w żaden sposób bronić.

Wprawdzie ciosy oskarżony zadawał w krótkich odstępach czasu, jednakże przyżyciowo, przy czym pokrzywdzona nie zginęła od razu, a trwało to co najmniej kilka minut, bo tyle potrzeba, aby ok. 800 mln krwi wynaczyniło się z płuca do opłucnej tudzież, aby ok. 250 ml krwi wynaczyniło się z serca do worka osierdziowego, jak to obrazowo przestawiała biegła S. w czasie przesłuchania na rozprawie (k. 1444v).

Nawet, jeśli przyjąć, że pokrzywdzona nie była w tym czasie w pełni świadoma, to bez wątpienia żyła, a zatem była zdolna do odczuwania bólu i cierpienia. Zresztą, niezależnie od tego czy pokrzywdzona była przytomna, czy nie, nastawienie Ł. P. do pokrzywdzonej utwierdzało o prawidłowości wnioskowania Sądu orzekającego odnośnie ustalonego w sprawie zachowania oskarżonego jako zabarwionego szczególnym okrucieństwem, bez czego nie sposób byłoby zaakceptować przyjętej w zaskarżonym wyroku jego subsumpcji.

Dynamizm zdarzenia, silne emocje towarzyszące zdarzeniu oraz impulsywność, jako cecha znamienna osobności oskarżonego, nie mogły bowiem usprawiedliwiać takiego sposobu działania Ł. P., który bez wątpienia przekraczał granice zwykłej determinacji w osiągnięciu zamierzonego celu, jakim była chęć odebrania pokrzywdzonej życia, która w bezpośrednim starciu z uzbrojonym w nóż i znajdującym się pod wpływem środków psychoaktywnych (alkoholu i narkotyków) oskarżonym i tak nie miała szansy na ujście z życiem.

Skarżący, kwestionując trafność ocen Sądu orzekającego, prowadzących do zakwalifikowania czynu oskarżonego jako popełnionego „ze szczególnym okrucieństwem”, pominął przy tym tło zdarzenia, a zwłaszcza przyczyny rozpadu związku małżeńskiego oskarżonego z pokrzywdzoną oraz powody, dla których podjęła ona decyzję o jego zakończeniu, a przede wszystkim fakt niepogodzenia się oskarżonego z powyższym stanem rzeczy, przez co sam apelujący naraził się na zarzut dowolności ocen.

Wszak z niekwestionowanych ustaleń Sądu meriti wynika, że oskarżony traktował żonę całkowicie przedmiotowo - jak swoją własność, znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, podejrzewał o zdradę, nadużywał także alkoholu i narkotyków, od których pozostawał uzależniony, co doprowadziło do ich rozstania, a następnie złożenia przez pokrzywdzoną doniesienia organom ścigania o przestępstwie znęcania się, a w końcu pozwu rozwodowego. Oskarżony miał więc motyw nie tylko po temu, aby niejako „ukarać” swoją żonę, jak obrazowo ujął to Sąd Okręgowy, poprzez odebranie jej życie – gdy uświadomił sobie, że jej decyzja o rozstaniu jest nieodwołalna - ale i by uczynić to w sposób okrutny w stopniu ponadprzeciętnym, odbiegającym od innych przypadków tego rodzaju. Niezaprzeczalnie bowiem Ł. P., tak zaciekle niszcząc życie pokrzywdzonej, uzewnętrznił swój stosunek do żony i swojego czynu – poprzez wyładowanie wysokiego stopnia agresji, jakim jako jednostka się odznacza, przy odhamowującym wpływie środków psychoaktywnych, pod wpływem których się znajdował - dał upust poczuciu swojej całkowitej dominacji nad pokrzywdzoną. Innymi słowy, Sąd meiriti prawidłowo uznał, że oskarżony chciał zadać żonie śmierć w szczególnie okrutny sposób. Jak słusznie podkreśla się w literaturze, wprowadzając do typu kwalifikowanego zabójstwa określonego w art. 148 § 2 pkt 1 znamię ocenne „szczególnego okrucieństwa”, ustawodawca odwołał się do odczuć sędziego i tylko sędzia powinien dokonać oceny, czy zachowanie sprawcy wypełnia właściwości tego znamienia (A. Zoll [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Część I. Komentarz do art. 117-211a, red. W. Wróbel, Warszawa 2017, art. 148). Naturalnie ocena ta, choć swobodna, nie może być dowolna ani sprzeczna z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, jednakże przeprowadzona w sprawie kontrola odwoławcza nie wykazała aby jej ramy, zakreślone przez treść art. 7 k.p.k., zostały przez Sąd Okręgowy przekroczone.

W konsekwencji powyższego stwierdzić należy, iż Sąd I instancji nie popełnił zarzucanego przez obronę błędu w ustaleniach faktycznych, przyjmując iż Ł. P. dopuścił się w zamiarze bezpośrednim zabójstwa swojej żony P. P. (1), działając ze szczególnym okrucieństwem, tj. zbrodni z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. Przypomnieć tu trzeba, iż o dopuszczeniu się uchybienia określonego w art. 438 pkt 3 k.p.k. można zasadnie mówić jedynie wówczas, gdy trafność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd I instancji z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowościom logicznego rozumowania. Sama zaś tylko możliwość, przeciwstawienia ustaleniom Sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu błędu w ustaleniach faktycznych. W tych warunkach nie ma podstaw do odmiennych ustaleń co do zachowania się oskarżonego, niż to uczynił Sąd I instancji, a w rezultacie zakwalifikowania zarzuconej mu zbrodni z art. 148 § 1 k.k.

ad. 3.2. Zarzut co do kary nie zasługiwał na uwzględnienie.

Apelujący zasadniczo nie kwestionował ustalonych w sprawie okoliczności rzutujących na wymiar kar jednostkowych za przypisane oskarżonemu przestępstwa, co nadaną im rangę i stopień ich uwzględnienia przez Sąd orzekający przez co orzeczona kara za zbrodnię zabójstwa P. P. (1), determinująca także wysokość kary łącznej, miała jawić się jako niewspółmierna w stopniu rażącym. Oceny tej Sąd odwoławczy jednak nie podzielił.

Rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. C., Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, P.. 1975, nr 3, s. 64; wyrok SN z 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323).

Na gruncie cytowanego przepisu nie chodzi o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa –„rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (por. wyrok SA w Łodzi z 12.07.2000r., II AKa 116/00, podobnie – wyrok SA w Krakowie z 19.12.2000r., II AKa 218/00, wyrok S.A. we Wrocławiu z 30.05.2003r., II AKa 163/03, OSA 2003/11/113).

Za przypisany oskarżonemu przez Sąd Okręgowy czyn, który został zakwalifikowany z art. 207 § 1 k.k., Sąd I dysponował sankcją od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - wymierzył oskarżonemu karę 2 lat pozbawienia wolności. Za popełnione przez oskarżonego przestępstwo z art. 163 § 1 pkt 1 k.k. Sąd orzekający mógł orzec karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności – wymierzył oskarżonemu karę 3 lat pozbawienia wolności. Za czyn zakwalifikowany z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. Sąd meriti dysponował sankcją od 12 do 15 lat pozbawienia wolności, karą 25 lat pozbawienia wolności oraz karą dożywotniego pozbawienia wolności - wymierzył oskarżonemu karę najsurowszego rodzaju, czyli dożywotniego pozbawienia wolności, którą orzekł także jako karę łączną na mocy art. 88 k.k.

W ocenie Sądu Apelacyjnego kary te (jednostkowe i łączna) są sprawiedliwe i nie rażą surowością.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który stanowi, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W świetle powyższego karą współmierną i sprawiedliwą jest tylko kara wymierzona z uwzględnieniem wszystkich dyrektyw wymiaru kary i wszystkich okoliczności obciążających i łagodzących (por. Sienkiewicz (w:) Górniok i in., t. 1, s. 83-88; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 412; Kaczmarek, Ogólne..., s. 19-40). Nie każda z tych dyrektyw ogólnych musi być jednak uwzględniona w każdym przypadku w jednakowym stopniu (G., Okoliczności..., s. 151-159).

Wskazane powyżej kryteria w należyty stopniu uwzględniają orzeczone wobec oskarżonego kary, w tym kontestowana przez apelującego kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Dożywotnie pozbawienie wolności, jako najsurowsza kara znana polskiemu systemowi prawa karnego, ma charakter kary bezwzględnie oznaczonej. Przyjmuje się, że ma ona charakter substytutu zniesionej kary śmierci, stąd też jej charakter typowo eliminacyjny. Kara ta, właśnie jako symbol, realizuje przede wszystkim funkcje prewencji ogólnej. Wpływa bowiem pozytywnie na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa, poprzez utwierdzanie przekonania, że popełnienie przestępstwa spotyka się z najsurowszą karą, wskutek czego umacnia stosunki społeczne. Niezależnie od jej słabej kryminologicznej efektywności, kara dożywotniego pozbawienia wolności prawidłowo spełnia swoją funkcję izolacyjną, zabezpieczając na stosunkowo długi okres społeczeństwo przed sprawcami przestępstw o największej zawartości bezprawia (por. Łabuda G. komentarz WKP 2012, Komentarz do art. 32 Kodeksu karnego). Ponieważ ustawodawca - nie licząc zakazu, o którym mowa w art. 54 § 2 k.k. - nie podaje żadnych dyrektyw wymiaru kary dożywotniego pozbawienia wolności, szczególnego znaczenia nabiera wypracowane w tej mierze orzecznictwo.

Kara dożywotniego pozbawienia wolności spełnia „funkcję quasi-eliminacyjną i zasadniczo winna być orzekana wobec sprawców przestępstw, którym trudno przypisywać możliwości resocjalizacyjne, a nadto w sytuacji istotnego braku okoliczności łagodzących. Karę taką orzeka się wobec oskarżonych ocenianych wyjątkowo negatywnie na tle sprawców podobnych przestępstw” (tak trafnie SA w K. w wyroku z 29.06.2012 r., II AKa 84/12, LEX nr 1220219; podobnie SA w Białymstoku w wyroku z 31.03.2016 r., II AKa 23/16, LEX nr 2136972). Jest ona karą „o charakterze izolacyjnym, zabezpieczającym społeczeństwo przed niebezpiecznymi sprawcami najpoważniejszych przestępstw, powinna być traktowana jako kara o charakterze wyjątkowym, a stosowana wobec sprawców najbardziej zdemoralizowanych, co do których osiągnięcie celów wychowawczych kary jest co najmniej problematyczne” (tak wyrok SA w Warszawie z 14.11.2012 r., II AKa 279/12, LEX nr 1240261,podobnie wyrok SA w Białymstoku z 28.04.2017 r., II AKa 41/17, LEX nr 2307607; wyrok SA w Krakowie z 16.01.2019 r., II AKa 245/18, LEX nr 2718740). Bardzo dobrze istotę kary dożywotniego pozbawienia wolności i wskazania co do jej wyboru i orzekania ujął Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 25.10.2007 r., II AKa 239/07 (Prok. i Pr.-wkł. (...), poz. 26), stwierdzając, że kara dożywotniego pozbawienia wolności „(…) jako najcięższa z kar przewidzianych w polskim systemie prawnym, ma być niejako surogatem kary śmierci, którą zastąpiła po definitywnym usunięciu kary śmierci z katalogu kar polskiego kodeksu karnego. Wolno ją zatem orzec tylko wówczas, gdy dozwala na to odpowiednio wysoki stopień winy, a in concreto żadna inna kara przewidziana w sankcji nie spełniłaby indywidualno- lub generalnoprewencyjnych celów kary określonych w art. 53 § 1 k.k. Kara dożywotniego pozbawienia wolności może być zatem karą adekwatną tylko w stosunku do sprawców, których czyny charakteryzują się wyjątkowością na tle innych przestępstw tego samego typu. Ustalenie, że stopień winy i stopień społecznej szkodliwości danej zbrodni są bardzo wysokie, jest przesłanką konieczną, ale niewystarczającą dla wymierzenia kary dożywotniego pozbawienia wolności. Nawet bowiem najwyższy stopień społecznej szkodliwości i stopień winy nie uprawnia do orzeczenia tej kary, jeżeli wzgląd na wszystkie okoliczności wpływające na wymiar kary wskazuje, że kara łagodniejsza 25 lat pozbawienia wolności zaspokoi potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, a także osiągnie cele wychowawcze i zapobiegawcze w stosunku do sprawcy”.

Zdaniem instancji odwoławczej warunki orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności zostały w niniejszej sprawie spełnione.

Przechodząc in concreto stwierdzić należy, iż zasadnie Sąd Okręgowy skonstatował, że za najwyższym wymiarem kary względem oskarżonego za przypisaną mu zbrodnię zabójstwa kwalifikowanego przemawiał m.in. bardzo wysoki stopień winy i społecznej szkodliwości czynu.

Podstawowym elementem, jaki w myśl art. 53 k.k. sąd powinien brać pod uwagę przy wymiarze kary, jest stopień winy sprawcy (tak np. wyrok SA w Lublinie z dnia 17 listopada 1999 r., II AKa 183/99, OSA 2000, z. 4, poz. 25; wyrok SA w Krakowie z dnia 24 kwietnia 2002 r., II AKa 68/02, KZS 2002, z. 5, poz. 45; wyrok SA w Krakowie z dnia 30 czerwca 2011 r., II AKa 107/11, KZS 2011, z. 9, poz. 42). Na stopień winy wpływają wszelkie te okoliczności, które decydować będą o zakresie swobody sprawcy w wyborze i realizacji zachowania zgodnego z prawem. Chodzi tu w szczególności o:

- możliwość rozpoznania faktycznego i społecznego znaczenia czynu, warunkowana poziomem rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i społecznego sprawcy, stanem wiedzy, doświadczenia, zdolnościami odbioru bodźców i informacji oraz ich analizy (K. Buchała (w:) K. Buchała, A. Zoll, Kodeks..., teza 13-16, s. 387-389);

- możliwość podjęcia decyzji zgodnego z prawem zachowania, co warunkowane jest normalną sytuacją motywacyjną, zdolnością przeciwstawiania się szczególnym naciskom motywacyjnym, umiejętnością dokonywania wyboru spośród wielu możliwych sposobów zachowań, odpornością na nacisk bodźców zewnętrznych (sytuacyjnych), poziomem przyswojenia reguł moralnych;

- możliwość faktycznego sterowania swoim postępowaniem w wykonaniu podjętej decyzji (za W. Wróbel [w:] Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Część II. Komentarz do art. 53-116, wyd. V, red. A. Zoll, Warszawa 2016, art. 53).

W świetle prawidłowych ustaleń Sądu Okręgowego oskarżony miał zachowaną zdolność do rozpoznania znaczenia czynów, w tym przypisanej mu zbrodni zabójstwa, i pokierowania swoim postępowaniem. Stwierdzone u Ł. P. zaburzenia osobowości - o cechach osobowości dyssocjalnej - nie ograniczyły jego poczytalności. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem brak jest podstaw do uwzględniania przy ocenie stopnia winy nieprawidłowych cech osobowości sprawcy, o ile towarzyszy temu ustalenie pełnej poczytalności sprawcy (por. wyrok SN z 17 czerwca 1977 r., IV KR 90/77, OSNPG 1978, z. 2, poz. 22; wyrok SA w Gdańsku z 29 marca 2001 r., II AKa 82/01, Prok. i Pr. 2001, z. 12, poz. 26).

Jakości tego stanu nie zmieniał nawet stan po użyciu środków psychoaktywnych w jakim tempore criminis znajdował się (w przypadku zbrodni) lub najczęściej znajdował się (w przypadku występku znęcania się) oskarżony oraz stwierdzone u niego uzależnienie od alkoholu i narkotyków, kwalifikowane w zgodnej opinii biegłych psychiatrów i psychologa jako upojenie proste. Oskarżony nie znajdował się także w anormalnej sytuacji motywacyjnej, a co za tym idzie, w rozpatrywanych przypadkach można było od oskarżonego - jako osoby dorosłej, zdrowej psychicznie - wymagać zachowania zgodnego z prawem.

Jakkolwiek apelujący sugerował w uzasadnieniu apelacji, że Ł. P., dopuszczając się zabójstwa swojej żony, działał „(…) w silnym wzburzeniu emocjonalnym, które nad nim zapanowało w całości”, nawiązującym tym samym do stanu "silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami", który ustawodawca potraktował jako znamię typu uprzywilejowanego przy przestępstwie zabójstwa (art. 148 § 4 k.k.), to jednak na potwierdzenie powyższej tezy nie przytoczył żadnej argumentacji.

Mając jednak na uwadze wagę tego zagadnienia Sąd odwoławczy przeanalizował możliwość działania oskarżonego w tego rodzaju stanie i doszedł do wniosku, że nie sposób traktować inkryminowanego zachowania oskarżonego w kategoriach afektu – silnego wzburzenia i to usprawiedliwionego okolicznościami.

Na wstępie zauważyć należy, że zastosowanie art. 148 § 4 k.k. wymaga uprzedniego ustalenia, iż 1) u sprawcy wystąpiło silne wzburzenie, 2) ów stan wywołany został czynnikami zewnętrznymi, niezawinionymi przez sprawcę, 3) wzburzenie to jest usprawiedliwione okolicznościami (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 28.02.2001r., II AKa 19/01, Prok. i Pr. 2001; Nr 9 poz. 17 ).

Silne wzburzenie oznacza afekt fizjologiczny, a więc o podłożu mieszczącym się w normie, a nie związanym z odchyleniami psychiki człowieka od normy z przyczyn patologicznych, lecz w obrębie tej normy. Afekt fizjologiczny musi być tak silny, że wywołuje reakcje nietypowe dla danego sprawcy, powoduje wytrącenie psychiki zdrowego człowieka ze stanu równowagi, w rezultacie czego do głosu dochodzi dominacja sfery emocjonalnej nad kontrolującą funkcją intelektu. Innymi słowy wzburzenie jest wtedy silne, gdy człowiek zrobi coś, czego nie zrobiłby nigdy bez takiego wzburzenia (por. Komentarz do art. 148 kodeksu karnego A. Barczak-Oplustil, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski , M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k., Zakamycze, 2006, wyd. II ).

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż brak jest podstaw do przyjęcia, że przypisanej zbrodni zabójstwa P. P. (1) oskarżony dopuścił się pod wpływem tak rozumianego „silnego wzburzenia”. Z jego cech osobniczych, potwierdzonych wynikami przeprowadzonej w sprawie opinii sądowo-psychiatryczno-psychologicznej (k. 847-859), wynika wszak, że znamiennym rysem osobowości oskarżonego jest m.in. impulsywność, wysoki poziom agresji, brak poczucia odpowiedzialności, egocentryzm i dążenie do gratyfikacji oraz spełnienia własnych potrzeb, co w połączeniu z cechami osobowości dyssocjalnej, której przejawem jest m.in. brak lęku społecznego i poczucia winy oraz odrzucenie norm moralnych i społecznych, skutkowało poważnymi trudnościami oskarżonego w sferze zachowania, relacji międzyludzkich oraz emocji.

Potwierdzeniem powyższego było nie tylko uzależnienie się oskarżonego od środków psychoaktywnych (alkoholu i narkotyków), ale także jego nieprawidłowe funkcjonowania w rolach społecznych – męża czy pracownika. Bez wątpienia bowiem powodem rozpadu jego związku małżeńskiego było znęcanie się psychiczne i fizyczne nad pokrzywdzoną, a jednocześnie niezdolność do zmiany własnego postępowania, mimo dawanych oskarżonemu wielokrotnie przez pokrzywdzoną szans.

W świetle powyższego, czyny których oskarżony dopuścił się, w tym zbrodnia zabójstwa żony, pozostawały w całkowitej zgodzie z rozpoznanymi cechami jego osobowości, co jednoznacznie potwierdzili w swojej opinii – pisemnej jak i ustnej - biegli psychiatrzy oraz psycholog (k. 1395-1396). Zatem stanowcza reakcja odmowna P. P. (1), na złożoną jej przez oskarżonego kolejny już raz propozycję wznowienia wspólnego pożycia małżeńskiego, stanowiła jedynie bodziec do wyzwolenia nasilonej już u oskarżonego agresji, która w powiązaniu z odhamowującym wpływem alkoholu i narkotyków, pod wpływem których ów się znajdował, doprowadziła do natychmiastowego wykonania podjętej przez oskarżonego decyzji o zabójstwie żony.

Z pewnością w krytycznym momencie oskarżony był wzburzony. Jednakże uczucia gniewu nie można utożsamiać z „silnym wzburzeniem”. Sąd Apelacyjny w K. wskazał trafnie na różnicę zachodzącą pomiędzy silnym wzburzeniem i gniewem, stwierdzając: "Pojęcie wzburzenia jest wprawdzie bliskie pojęciu gniewu, ale nie jest z nim tożsame. Wszak gniew to wyraz gwałtownego sprzeciwu przeciwko faktom dotykającym sprawcę i to w jego przekonaniu niesłusznym, co w konsekwencji zwykle łączy się z chęcią odwetu, zemsty, a zatem stanowi niską pobudkę działania" (wyrok z 13 listopada 2003 r., II AKa 244/2003, Prok. i Pr. 2004, nr 11-12, poz. 20, dodatek).

Wybuch afektywny jest zwykle reakcją nagłą, tak nagłą, że ośrodki nerwowe nie zdążyły zadziałać hamująco w sposób sprawny. Afektem jest silne wzburzenie, które zwykle trwa krótko, prowadzi do gwałtownych reakcji psychomotorycznych, po których następuje w zasadzie wsteczna niepamięć zarówno przyczyny silnego wzburzenia, jak również reakcji afektywnej na silne wzburzenie. Reakcja ta może być odpowiedzią na doznaną krzywdę osobistą i wynikać z gniewu, prymitywnej potrzeby zemsty, zazdrości, upokorzenia, strachu (por. op. cit.).

W realiach rozpatrywanego przypadku tak w sposób oczywisty nie było. Jakkolwiek decyzja żony z pewnością rozsierdziła oskarżonego to jednak została mu ona dużo wcześniej zakomunikowania i wielokrotnie powtarzana o czym przekonuje, niezależnie od pozwu rozwodowego, treść zabezpieczonej w sprawie korespondencji pomiędzy stronami, prowadzonej za pośrednictwem telefonii komórkowej i aplikacji internetowych (k. 205-210; 405-429). Wprawdzie oskarżony utrzymywał, iż nie pamiętał przebiegu ataku na pokrzywdzoną, jednakże, gdy zdecydował się na złożenie wyjaśnień i udział w eksperymencie procesowym, to nie wykazywał trudności w odtworzeniu szczegółów bezpośrednio poprzedzających tę fazę zdarzenia, jak również następujących tuż po niej, co dowodziło postawy obronnej, mającej zwalniać go od podawania szczegółów, które mogły być dlań niekorzystane, a jednocześnie pozwalało mu na ewentualne dostosowanie treści wyjaśnień do stanu dowodów na danym etapie procesu. Potwierdziły to także wnioski opinii sądowo-psychiatryczno-psychologicznej, w świetle których badania kliniczne wykluczyły u oskarżonego zaburzenie procesów zapamiętywania i odtwarzania postrzeżeń z pamięci. Wprawdzie oskarżony znajdował się w czasie analizowanego czynu w stanie odurzenia alkoholowo-narkotykowego te jednak nie zmieniało jakości stanu jego świadomości – oskarżony nie pierwszy raz łączył alkohol z narkotykami, był od nich wręcz uzależniony, znał zatem ich wpływ na swój organizm, o czym ponownie przekonywały wyniki opiniowania sądowo-psychiatrycznego i psychologicznego oskarżonego. Poza tym sama treść wyjaśnień Ł. P. bynajmniej nie dowodziła, że w chwili spotkania z P. P. (1) w dniu (...) roku znajdował się on stanie głębokiego upojenia, skutkującego „urwaniem filmu”, a tym samym potencjalnymi lukami w pamięci.

Wszystkie te okoliczności razem wzięte uprawniały do stwierdzenia, że oskarżony, wbrew supozycjom skarżącego obrońcy, miał zachowaną zdolność do intelektualnej kontroli swojego zachowania, tj. miał zachowaną pełną orientację, zdolność do logicznego myślenia, a jego rzekoma niepamięć co do najbardziej newralgicznych momentów analizowanego zdarzenia wynikała jedynie z przyjętej przez niego linii obrony.

W świetle poczynionych w sprawie ustaleń nie sposób także przyjąć, że zachowanie pokrzywdzonej stanowiło wyłączną przyczynę dokonania przez oskarżonego zamachu na jej życie – sam skarżący wszak dostrzega, że oskarżony nie chciał zaakceptować decyzji żony o zakończeniu ich związku, za którego rozkład, jak prawidłowo ustalił Sąd orzekający, ponosił on wyłączną winę. Jak już o tym była mowa – zachowanie P. P. (1) w krytycznym dniu stanowiło jedynie bodziec dla oskarżonego do natychmiastowej realizacji powziętego przezeń zbrodniczego zamiaru.

Silne wzburzenie, musi być nadto usprawiedliwione okolicznościami. Zdaniem Sądu Najwyższego działanie sprawcy ma stanowić gwałtowną i wymykającą się spod kontroli intelektu reakcję uczuciową na zjawisko zewnętrzne, które w powszechnym odczuciu tę reakcję usprawiedliwia (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 29 września 1971 r., II KR 186/71, OSNKW 1972, nr 1, poz. 10). W tym kierunku także wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 12 maja 1988 r. (II KR 92/88, OSNPG, nr 2, poz. 35) stwierdzając: „w szczególności idzie o takie sytuacje, gdy sprawca działa w porywie uczuciowym burzącym gwałtownie i z niezwykłą siłą jego równowagę psychiczną, przy czym działanie to jest zazwyczaj reakcją na ciężką krzywdę doznaną ze strony osoby, na której życie sprawca się targnął. Silne wzburzenie mogą usprawiedliwiać tylko takie okoliczności, które je wywołały (…)".

W realiach niniejszej sprawy w stopniu oczywistym żadne okoliczności nie usprawiedliwiały od strony etyczno-moralnej gwałtownej reakcji oskarżonego, skutkującej targnięciem się na życie pokrzywdzonej. Zresztą przesłanek wnioskowania o powyższym nie naprowadził apelujący, który nie kwestionował sprawstwa oskarżonego m.in. odnośnie do przypisanego mu przestępstwa znęcania się psychicznego i fizycznego nad P. P. (1) w okresie od (...) roku.

Zasadniczo zgodzić należało się ze skarżącym, że zamiar nagły z reguły wskazuje na niższy stopień winy niż działanie z premedytacją: "Zamiar nagły jest przeżyciem, z którym zarówno nauka prawa karnego, jak i praktyka orzecznicza łączy mniejszy stopień winy. Sprawca nie ma bowiem wystarczającej dyspozycji czasowej i warunków wszechstronnego przemyślenia czynu i podejmuje taką decyzję określonego zachowania się, której - być może - w innych warunkach by nie podjął. Decyzja określonego zachowania się podjęta w sposób nagły, pod wpływem emocji (zaskoczenia, zagrożenia), bez możliwości racjonalnego rozważenia okoliczności, których rozważenie mogło doprowadzić do innego zachowania się, jest bez wątpienia mniej naganna od zamiaru przemyślanego, gdy sprawca ma czas i możliwość wszechstronnego przemyślenia czynu, a jednak przestępstwo z rozmysłem przygotowuje i następnie wykonuje" (wyrok SN z dnia 27 października 1995 r., III KRN 118/95, Prok. i Pr.-wkł. 1996, nr 4, poz. 1; por. też wyrok SA w Krakowie z dnia 22 listopada 2012 r., II AKa 184/12, LEX nr 1264353; wyrok SA we Wrocławiu z dnia 29 lutego 2012 r., II AKa 36/12, LEX nr 1127078; wyrok SA w Krakowie z dnia 31 lipca 2013 r., II AKa 135/13, KZS 2013, z. 9, poz. 75).

Bez wątpienia w działaniu oskarżonego nie da się dostrzec typowych przejawów premedytacji – Ł. P. nie obmyślał przestępstwa, nie planował okoliczności jego popełnienia (czasu, miejsca, sposobu), nie przygotowywał narzędzia zbrodni ani alibi. Oskarżony, jak prawidłowo ustalił Sąd meriti, działał nagle, sięgając po znajdujący się w jego zasięgu nóż pod wpływem impulsu i w reakcji na stanowczą postawę pokrzywdzonej – wszak udał się on do miejsca zamieszkania P. P. (1) w celu ratowania małżeństwa, a nie po to, aby ją zabić.

Jakkolwiek okoliczność ta wpływała łagodząco na stopień winy, to nie sposób jej przeceniać i nadawać jej nadmiernego znaczenia przy kompleksowej ocenie wszystkich czynników rzutujących na indywidulany stopień zawinienia oskarżonego, a tym samym przy wymiarze kary za popełnioną przez oskarżonego zbrodnię zabójstwa, jak chce tego apelujący. Nie sposób bowiem generalizować słusznych skądinąd poglądów wypowiadanych w doktrynie i orzecznictwie na temat odciążającego wpływu nagłości zamiaru na stopień zawinienia sprawcy i mechanicznie odnosić do każdego przypadku. Jego waga może być bowiem różna i winna być oceniana in concerto, tj. na tle niepowtarzalnych okoliczności danej sprawy. Nadto okoliczność ta może niekiedy działać w przeciwny kierunku (por. Krystyna Daszkiewicz: Zamiar nagły (dolus repentinus) w polskim prawie karnym; Palestra 12/4(124), 51-60, 1968).

W realiach poddanego osądowi przypadku Sąd Okręgowy w pełni zasadnie nagłości powziętego i zrealizowanego przez oskarżonego zamiaru zabójstwa żony – ze szczególnym okrucieństwem – nie potraktował jako kwantyfikatora istotnie zmniejszającego stopień winy oskarżonego. Podzielić należy bowiem trafną argumentację Sądu meriti, iż żadne okoliczności nie usprawiedliwiały gwałtownej reakcji oskarżonego, skutkującej targnięciem się na życie pokrzywdzonej. W szczególności postawa P. P. (1), która od dłuższego czasu komunikowała oskarżonemu zamiar zakończenia ich małżeństwa – słownie, jak i poprzez faktyczną separację, a następnie złożenie pozwu rozwodowego - nie stanowiła dlań żadnego zaskoczenia, a tym bardziej osobistego zagrożenia. Z pewnością była powodem frustracji oskarżonego, ta jednak od dłuższego czasu w nim narastała, utrwalając jego negatywistyczne podejście do pokrzywdzonej. Nawet bowiem po rozstaniu oskarżony, zabiegając o reaktywację ich związku, traktował pokrzywdzoną w sposób przedmiotowy, z dużą dozą nieufności, zazdrości, starł się ją kontrolować, nachodził i groził pozbawieniem życia, a de facto nękał, budząc w niej lęk i poczucie zagrożenia. Jakkolwiek oskarżony zbrodni nie planował to jednak, jak słusznie podniósł Sąd Okręgowy: „(… ) ta myśl w nim kiełkowała od dłuższego czasu.” Wskazują na to uznane za wiarygodne relacje przesłuchanych w sprawie świadków, w tym A. D., która cytowała z pamięci treść SMS-ów, które oskarżony pisał do pokrzywdzonej po rozstaniu: „<<Jesteś tylko moja>>, <<Nikt nie będzie cię miał poza mną>>, <<Zniszczę cię>>” (k. 443v); D. M., której oskarżony na kilka dni przed zdarzeniem powiedział, że żona go zdradza i albo ze sobą skończy albo zabije pokrzywdzoną, mało tego w środę przed feralną sobotą oskarżony prosił o podwiezienie do L. (miejsca zamieszkania P. P.), ponieważ chciał przeciąć przewody hamulcowe w samochodzie pokrzywdzonej (k. 661, 867), co potwierdził także świadek E. W., który nie zgodził się na to, aby w tym celu podwieźć oskarżonego (k.870 ).

Jakkolwiek więc oskarżony dopuścił się przypisanej mu zbrodni z zamiarem nagłym, to bez wątpienia negatywistyczne nastawienie oskarżonego do pokrzywdzonej, werbalizowanie myśli o wyrządzeniu jej poważnej krzywdy stworzyły podatny grunt do powzięcia zamiaru jej zabójstwa, który - co bezsporne - uległ konkretyzacji i realizacji w dniu zdarzenia. Ponadto, jako osoba zdolna do intelektualnej kontroli swojego zachowania, mógł motywować się do zachowania zgodnego z prawem.

W świetle tych okoliczności nie sposób uznać za skarżącym nagłości zamiaru oskarżonego jako ważkiej okoliczności łagodzącej przy wymiarze kary za zbrodnię zabójstwa P. P. (1).

Na wymiar kary ma tu wpływ przede wszystkim to, znamiona jakiego przestępstwa wypełnia czyn sprawcy. Społeczna szkodliwość nie stanowi sama w sobie okoliczności obciążającej przy wymiarze kary, ponieważ jest cechą ustawową przestępstwa, natomiast dla wymiaru kary ma znaczenie jej stopień (Bednarzak, Decydująca, s. 1283–1291; Giezek [w:] Giezek, Kodeks, s. 383–384; Budyn-Kulik, Kulik, Społeczna, s. 267–269; Konarska-Wrzosek [w:] Stefański, Kodeks, s. 423–424). Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości bierze się pod uwagę okoliczności wymienione w art. 115 § 2 k.k., który zawiera zamknięty katalog kryteriów oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu. Nie pozostawia on wątpliwości, że dominujące znaczenie mają okoliczności z zakresu strony przedmiotowej, do której dołączono tylko dwie przesłanki strony podmiotowej (postać zamiaru i motywację sprawcy).

Faktem jest, że Sąd Okręgowy ocenił stopień społecznej szkodliwości popełnionej przez oskarżonego zbrodni jako bardzo wysoki, kierując się przede wszystkim elementami strony przedmiotowej czynu, „(…) w tym w szczególności szczególnie okrutnym sposobem działania oskarżonego”. Zgodzić należy się z apelującym, że ów „modus operandi” stanowił także znamię ustawowe przypisanej oskarżonemu zbrodni i rzutował na stopień społecznej szkodliwości czynu jako taki. Tym samym nie mógł stanowić okoliczności „nadmiernie obciążającej” przy wymiarze kary, gdyż w przeciwnym wypadku prowadziłoby to do podwójnego uwzględnienia tej samej okoliczności – raz jako znamię kwalifikujące i ponownie jako okoliczność zwiększająca stopień społecznej szkodliwości czynu. Bez wątpienia zaś znamię typu czynu zabronionego spenalizowanego w art. 148 § 2 pkt 1 k.k. jest stopniowalne i może stanowić okoliczność podnoszącą stopień społecznej szkodliwości czynu, wtedy gdy na tle innych przypadków tego samego rodzaju wyróżnia się in minus. Z łatwością można wyobrazić sobie przypadki jeszcze bardziej okrutnego i drastycznego sposobu pozbawienia życia człowieka aniżeli aktualnie rozważany. Zauważyć jednak trzeba, że Sąd Okręgowy natężenie społecznej szkodliwości przypisanej oskarżonemu zbrodni mierzył wypadkową ustalonych w postępowaniu czynników wskazanych w art. 115 § 2 k.k., a więc nie tylko sposobem i okolicznościami popełnienia czynu, do których należy zaliczyć także kontekst sytuacyjny, ale m.in. motywacją czy rozmiarami wyrządzonej szkody.

Nie sposób w szczególności przemilczeć tego, że oskarżony dopuścił się zabójstwa swojej żony i matki dwójki małoletnich dzieci, brutalne przerywając życie młodej kobiety, pozbawiając własne dzieci matczynej troski, jaką ta nad nimi z wielkim zaangażowaniem roztaczała, dbając o rodzinę i utrzymując ją finansowo. Jedynie dla porządku należy powtórzyć za Sądem Okręgowy, że skutki jego czynu są trwałe i nieodwracalne. Nadto, pokrzywdzona w żaden sposób nie sprowokowała oskarżonego – to oskarżony zabił żonę w odwecie za to, że ta nie chciała dalej pozostawać z nim w związku, pomimo, że na długo przed podjęciem decyzji o faktycznym rozstaniu, a następnie rozwodzie, po wielokroć dawała mu szansę na zmianę swojego tak nagannego postępowania, że te przybrało rozmiary fizycznego i psychicznego znęcania się nad nią przez okres ponad dwóch lat. To oskarżony właśnie nie chciał zaakceptować decyzji pokrzywdzonej, która postanawiała zakończyć związek z nim, widząc bezowocność swoich starań i wyrzeczeń, które dla ratowania małżeństwa przez długi czas znosiła. Oskarżony, jak słusznie argumentował Sąd Okręgowy, nie chciał się zmienić, a jednocześnie nie godził się na ustanie ich małżeństwa, każąc pokrzywdzoną śmiercią zadaną w szczególnie okrutny sposób, we wspólnym niegdyś domu, gdy ta niczego złego się nie spodziewając wpuściła go do środka. W tych niespornych okolicznościach rozmiar wyrządzonej przez oskarżonego krzywdy najbliższym osobom, którym winien był troskę, miłość szacunek i opiekę był ogromny, a jego motywacja była wysoce naganna i społecznie nieakceptowalna.

W wypadku przestępstw umyślnych istotne znaczenie dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu ma ustalenie postaci zamiaru, z jakim działał sprawca. Czynnik ten niewątpliwie wpływa na stopień zawinienia jak i społecznej szkodliwości czynu.

Jak o tym była mowa powyżej, przyjmuje się, że z reguły o większym stopniu społecznej szkodliwości decyduje zamiar przemyślany, o mniejszym zaś – nagły. Nie można jednak wykluczyć odwrotnej sytuacji.

In concreto popełnienie przez oskarżonego zabójstwa P. P. (1) z zamiarem nagłym świadczyło o umiejętności szybkiego podejmowania przez oskarżonego stanowczego zamiaru popełnienia przestępstwa, tym społecznie niebezpieczniejsza, że zamiar ten dotyczył jednej z najcięższych zbrodni penalizowanych przez prawo karne i to na szkodę osoby mu najbliższej. Okoliczność tę miał jednak w polu widzenia Sąd orzekający, nadając właściwe znaczenie i rangę postaci zamiaru oskarżonego, który choć podjęty i wykonany nagle miał jednak postać zamiaru bezpośredniego, zabarwionego szczególnym okrucieństwem.

To, który z czynników bardziej, a który mniej wpływa na stopień społecznej szkodliwości konkretnego zachowania się, zależy w przeważającej mierze zarówno od tego, z jakim typem czynu zabronionego mamy do czynienia, jak i od okoliczności konkretnego wypadku (tak SN w wyroku z dnia 1 lutego 2006 r., V KK 226/05, OSNKW 2006, nr 5, poz. 44; J. Giezek (w:) J. Giezek (red.), N. Kłączyńska, G. Łabuda, Kodeks..., s. 701). Jednakże ocena stopnia społecznej szkodliwości konkretnego zachowania się powinna być oceną całościową, uwzględniającą okoliczności wymienione w art. 115 § 2, nie zaś sumą czy pochodną ocen cząstkowych takiej czy innej "ujemności" tkwiącej w poszczególnych tych okolicznościach (tak SN w wyroku z dnia 8 marca 2012 r., (...) 5/12, LEX nr 1215796; por. też wyrok SN z dnia 19 września 2006 r., WA 25/06, OSNwSK 2006, nr 1, poz. 1762; wyrok SN z dnia 26 sierpnia 2008 r., WA 31/08, OSNwSK 2008, nr 1, poz. 1695; postanowienie SN z dnia 3 września 2008 r., II KK 50/08, Prok. i Pr.-wkł. 2009, nr 2, poz. 3).

Reasumując tę część wywodów, stwierdzić trzeba, iż Sąd Okręgowy, dokonując wartościowania okoliczności determinujących stopień winy i społecznej szkodliwości przypisanej oskarżonemu zbrodni zabójstwa P. P. (1), co do zasady prawidłowo je ustalił, przeprowadził wnikliwą ich analizę oraz nadał im właściwą rangę. Nawet, jeśli przecenił wagę strony przedmiotowej czynu, to przeciętny stopień „szczególnego okrucieństwa” – wpływający odciążająco (przy wartościowaniu społecznej szkodliwości czynu), analogicznie jak zamiar nagły (wpływający jednocześnie na kwantum winy) - ocenione we wzajemnym powiązaniu z czynnikami, które stopień ten istotnie zwiększały (głównie motywacja, kontekst sytuacyjny, rozmiar krzywdy i bezpośredniość zamiaru) uprawniały do wnioskowania, że za wymiarem kary dożywotniego pobawienia wolności przemawiał bardzo wysoki stopniu winy i społecznej szkodliwości zbrodniczego czynu oskarżonego.

Sąd Apelacyjny nie podzielił zarzutu apelującego donośnie tego, że Sąd Okręgowy pomimo, że prawidłowo ustalił okoliczności łagodzące, występujące po stronie oskarżonego, to nie nadał im właściwej rangi w procesie wymiaru kary, co miało czynić ją rażąco niewspółmiernie surową.

Jakkolwiek oskarżony przyznał się ostatecznie do wszystkich postawionych mu zarzutów, w tym czynu głównego, i złożył wyjaśnienia, które okazały się pomocne przy ustalaniu stanu faktycznego oraz werbalnie okazał skruchę, to nie sposób okoliczności tych przeceniać i nadawać im nadmiernego znaczenia w procesie wymiaru kary.

Oceniając bowiem postawę procesową oskarżonego całościowo, słusznie Sąd Okręgowy uznał, że wyjaśnienia te były w toku całego postępowania zmienne, motywowane linią obrony, obliczonej na złagodzenie kary. Jakkolwiek bowiem oskarżony finalnie przyznał się do m.in. zbrodni zabójstwa żony, to relacjonując jej przebieg w newralgicznych momentach zasłaniał się niepamięcią, co - jak o tym była mowa powyżej - w jego mniemaniu zwalniało go od podania szczegółów, które mogły być dlań najbardziej obciążające. Naturalnie, w myśl reguły nemo se ipsum accusare tenetur, oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść (art. 74 § 1 k.p.k.). Z racji tego, że chroni go domniemanie niewinności, linia obrony i stopień aktywności w tym zakresie pozostawiony jest jego wyborowi. Oskarżony nie może być przymuszany do dostarczania dowodów przeciwko sobie. Ich wykrycie i procesowe utrwalenie należy do organów ścigania i oskarżyciela. Niemniej, w przypadku ich złożenia, stanowią one specyficzny dowód w procesie karnym – z jednej strony bowiem pochodzą od osoby, która w zakresie zdarzenia będącego przedmiotem osądu może dysponować najszerszą wiedzą, a z drugiej strony jest bezpośrednio i osobiście zainteresowana wynikiem procesu i z natury rzeczy zainteresowana jest przedstawieniem siebie w korzystnym położeniu.

Mając powyższe na uwadze, jak również pełną poczytalność oskarżonego w chwili czynów, w tym brak istotnych deficytów poznawczych, należało uznać, iż Sąd Okręgowy nadał właściwą rangę wyjaśnieniom oskarżonego w procesie wymiaru kary. Niezaprzeczalnie oskarżony, mając świadomość powagi ciążących na nim zarzutów oraz wagi obciążających go dowodów, zwyczajnie kalkulował ich treść - przede wszystkim we własnym interesie procesowym. Jakkolwiek oskarżony przyznał wszystkie fakty główne i nie przerzucał winy na pokrzywdzoną, nie kierował śledztwa na fałszywe tory, to jednocześnie nie były one pełne i szczere ani też nie warunkowały możliwości poczynienia stanowczych ustaleń w przedmiocie sprawstwa oskarżonego, a tylko takie mogą stanowić istotną okoliczność łagodzącą w procesie wymiaru kary, bo świadczą m.in. o prawdziwej skrusze, wypływającej ze słusznych pobudek moralnych.

Jak podkreśla się w orzecznictwie i doktrynie pozytywna diagnoza i prognoza wychowania przestępcy trudna jest do pomyślenia bez dokonanej przez niego ujemnej samooceny swojego czynu. Werbalne, obliczone na doraźny użytek procesowy przyznanie się do winy, jak też przyznanie determinowane pragnieniem zemsty czy żądzy sławy albo oportunizmem nie może stanowić okoliczności łagodzącej (wyrok SA w Krakowie z 16.11.2004 r., II AKa 192/04, Prok. i Pr.-wkł. (...)–8, poz. 20). Za taką może być uznana tylko skrucha wynikająca z pobudek moralnych, wynikających z poczucia winy sprawcy z powodu popełnionego przestępstwa (J. Gurgul, Glosa do wyroku SA z 25.04.2001 r., II AKa 674/01, Prok. i Pr. 2003/1, poz. 119).

Tymczasem treść, jak i sposób składania wyjaśnień przez oskarżonego, dowodziły nie tylko jego ambiwalentnego stosunku do popełnionych czynów, w tym głównego, ale również braku prawdziwego poczucia winy.

Jakkolwiek oskarżony przepraszał w toku przewodu sądowego matkę pokrzywdzonej i swoje dzieci, a i w czasie eksperymentu procesowego odmówił powrotu na miejsce zbrodni, to konfrontując powyższe z zachowaniem mającym miejsce bezpośrednio po zabójstwie P. P. (1) - kiedy to oskarżony dla zatarcia śladów zbrodni powrócił na jej miejsce i oblał zwłoki oraz pomieszczenie w którym się znajdowały cieczą łatwopalną, a następnie podpalił – stwierdzić trzeba, że oskarżony wówczas czynu swojego nie żałował, mało tego przedkładał własny interes nad szacunek dla ofiary i życia innych osób, które w tej kamienicy zamieszkiwały. Wprawdzie krytyczna refleksja i ujemna samoocena mogła przyjść później, w toku rozprawy, to jednak nie przekonują o tym same wyjaśnienia oskarżonego, w tym to, że nie potrafił on rzekomo wskazać powodów, dla których najpierw zabił, a po dwóch dnia podłożył ogień w mieszkaniu ze zwłokami. Bez wątpienia inny walor i rangę miałaby czynna skrucha wyrażająca się w samooskarżeniu i podaniu wszystkich szczegółów zbrodni, zwłaszcza przed ujawnieniem sprawy przez organy ścigania. Tak jednak nie było mimo, że oskarżony miał na to wystarczająco dużo czasu, który przeznaczył na oddawanie się swojemu nałogowi i zacieranie śladów zbrodni.

Powyższa ocena koresponduje nadto ze stwierdzonymi przez biegłych psychiatrów i psychologa cechami dyssocjalnej osobowości oskarżonego - jak niezdolność do autorefleksji, nieumiejętność wyciągania właściwych wniosków z przykrych doświadczeń i przewidywania skutków swoich zachowań dla innych osób, niemożność zaakceptowania osobistej odpowiedzialności za własne decyzje i działania skierowane na innych - czyli de facto z brakiem poczucia winy, co jedynie utwierdza w słuszności wyprowadzonych przez Sąd Okręgowy wniosków, że przyznanie się do winy i skrucha oskarżonego jakkolwiek stanowiły okoliczności łagodzące, to nie miały charakteru ekspiacyjnego i nie czyniły zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości. Zatem, jako takie nie mogły zaważyć na wymiarze kary zasadniczej, zwłaszcza za czyn główny.

Nie sposób także przeceniać tego, że oskarżony w czasie popełnienia zabójstwa (jak i pozostałych czynów) był osobą stosunkowo młodą i niekaraną w chwili orzekania, a w początkowym okresie małżeństwa prawidłowo funkcjonował w związku z pokrzywdzoną jako mąż i ojciec.

N. sądowa wskazuje, iż sprawcy zabójstw odpowiadają przed sądami – z reguły po raz pierwszy. Kryminologiczna specyfika zbrodni zabójstwa w tym się przede wszystkim wyraża, że są one (jeszcze i na szczęście) dość wyjątkowe w praktyce prawno-karnej, a nadto sprawcy – również z reguły – skazywani są na dość pokaźne czasookresy odosobnienia (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 9.05.2001r., II Akr 192/92, KZS 1992 r., Nr 2). Niekaralność w przypadku oskarżonego, jak trafnie argumentował Sąd meriti, mogłaby być atutem, gdyby świadczyła, że aktualnie osądzana zbrodnia była incydentem, wyłomem w dotychczasowym przebiegu jego ponad trzydziestojednoletniej (w chwili czynu) linii życiowej. Tej jednak nie można ocenić jednoznacznie pozytywnie.

Nie sposób bowiem uznać, że początkowy, zgodny okres funkcjonowania oskarżonego w związku z pokrzywdzoną, mógł stanowić skuteczną przeciwwagę, dla jego zachowania poprzedzającego zbrodnię tudzież następującego bezpośrednio po niej. Nim doszło bowiem do zbrodni, oskarżony zniszczył tę relację, poddając się nałogowi alkoholowo-narkotykowemu, co skutkowało znęcaniem psychicznym i fizycznym nad pokrzywdzoną i rozpadem ich związku, czemu zresztą trudno się dziwić, skoro to oskarżony mimo, iż kochał żonę jak twierdził, to zarazem był wobec niej agresywny, zazdrosny i podejrzliwy, kontrolował i ograniczał jej kontakty z otoczeniem, traktował przedmiotowo i instrumentalnie, choć ta nie dawała mu żadnych ku temu powodów. Wręcz przeciwnie, P. P. (1) wspierała oskarżonego w walce z nałogiem i zachęcała do podjęcia leczenia, znalazła mu pracę zarobkową i cierpliwie znosiła jego przemocowe i nałogowe zachowania, dbała o rodzinę, zapewniała jej źródło utrzymania, nie mając w oskarżonym żadnego wsparcia, który de facto wiódł pasożytnicze życie, nie podejmując stałej pracy zarobkowej, nie wykazując zaangażowania w walkę z nałogiem (np. na leczenie odwykowe w szpitalu stawił się pod wpływem marihuany, dlatego w tym samym dniu został wypisany; nie uczęszczał także na terapię w trybie ambulatoryjnym, uznając, że nie jest mu ona potrzebna).

Jakkolwiek oskarżony nie miał pozytywnego wzorca rodziny – Ł. P. wywodzi się z rodziny dysfunkcyjnej, w której oboje rodzice w przeszłości nadużywali alkoholu a przemoc była sposobem rozwiązywania problemów w rodzinie – to oskarżony nie chciał się zmienić, mimo świadomości swoich deficytów, nawet już po zgłoszeniu sprawy o znęcanie. Wprawdzie nie miał wsparcia w rodzinie generacyjnej, czy środowisku znajomych, których wpływom ulegał, nie sposób jednak okoliczności tej poczytać mu na korzyść – oskarżony odrzucił wsparcie żony i instytucji zewnętrznych, a tym samym możliwość zmiany na lepsze - życia bez nałogu, opartego na budowaniu pozytywnych relacji rodzinnych i społecznych.

Faktem jest, że m.in. czynniki środowiskowe miały wpływ na ukształtowanie się nieprawidłowej, dyssocjalnej osobowości oskarżonego, czego wyrazem jest brak poczucia winy i lęku społecznego oraz odrzucanie norm moralnych i społecznych. Nie sposób jednak okoliczności tej traktować jako tylko łagodzącej przy wymiarze kary.

Odnotowania wymaga stanowisko, że „nieprawidłowe cechy osobowości w postaci niewykształcenia uczuciowości wyższej, zatrzymania się na poziomie uczuciowości prymitywnej, popędowej, manifestującej się tendencjami do impulsywnego, natychmiastowego, pozbawionego hamulców moralnych i społecznych zaspokajania egoistycznych potrzeb – choćby wynikały z przyczyn od sprawcy niezależnych (dyspozycje dziedziczne, zaniedbania wychowawcze) nie mogą być oceniane tylko w kategorii okoliczności łagodzących, należą bowiem do właściwości osobistych sprawcy) (art. 53 § 2 k.k.), określają stopień zagrożenia społecznego z jego strony, a tym samym cele zapobiegawcze (art. 53 § 1 k.k.), jakie ma do spełnienia kara w danym wypadku” (wyrok SA w Szczecinie z 26.10.2017 r., II AKa 112/17, LEX nr 2412817).

Nawet jednak, gdyby przy ocenie stopnia winy oskarżonego uwzględnić fakt wykazywanych przez niego cech nieprawidłowej osobowości o typie dyssocjalnym, które miały wpływ na jego zachowanie i realizację przez niego znamion typu czynu zabronionego, to odmienną kwestią jest sposób ukształtowania sankcji karnej wobec takich jak oskarżony osób z uwagi na cele z zakresu prewencji indywidualnej lub cele zabezpieczające.

Jak o tym była mowa na wstępie kara dożywotniego pozbawienia wolności może być karą adekwatną tylko w stosunku do sprawców, których czyny charakteryzują się wyjątkowością na tle innych przestępstw tego samego typu. Ustalenie, że stopień winy i stopień społecznej szkodliwości danej zbrodni są bardzo wysokie, jest przesłanką konieczną, ale nie wystarczającą, dla wymierzenia kary dożywotniego pozbawienia wolności. Nawet bowiem najwyższy stopień społecznej szkodliwości i stopień winy nie uprawnia do orzeczenia tej kary, jeżeli wzgląd na wszystkie okoliczności wpływające na wymiar kary wskazuje, że kara łagodniejszego rodzaju zaspokoi potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, a także osiągnie cele wychowawcze i zapobiegawcze w stosunku do sprawcy (K. Buchała, Niektóre problemy, s. 45; J. Majewski, w: Zoll, Kodeks karny, t. 1, 2012, s. 567; zob. także wyr. SA w Katowicach z 25 stycznia 2006 r., II AKa 436/05, KZS 2006, Nr 7-8, poz. 113; wyr. SA w Katowicach z 25 października 2007 r., II AKa 239/07, Prok. i Pr. - wkł. 2008, Nr 6, poz. 26; wyr. SA w Łodzi, z 10 września 2013 r., II AKa 126/13, Legalis).

Podkreślić trzeba i to, że jakkolwiek "Kara powinna realizować zarówno cel społecznego oddziaływania, jak i cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec skazanego” (por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1980 r., II KR 381/80, OSPiKA 1982, z. 1, poz. 9; także wyrok SN z dnia 7 listopada 1969 r., II KR 128/69, OSNPG 1970 nr 2, poz. 16), to proporcja obu tych aspektów kary zależy od okoliczności konkretnej sprawy (tak Lernell, Poprawcza..., s. 9-24; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 42-44). Położenie większego nacisku na osiągnięcie zadań wychowawczych i zapobiegawczych jest możliwe zdaniem Sądu Najwyższego wtedy, gdy popełnienie przestępstwa nie wynika z demoralizacji sprawcy, lecz stanowi odstępstwo od dotychczasowej linii postępowania sprawcy (por. wyrok SN z dnia 21 lipca 1976 r., III KR 164/76, OSNPG 1977, nr 3, poz. 19).

Bez wątpienia Sąd Okręgowy, orzekając najwyższą z możliwych sankcji karnych za zbrodniczy czyn oskarżonego, dał prymat prewencji generalnej nad indywidualną, uznając, że w przypadku oskarżonego podstawowym celem kary winna być funkcja ochronna i zabezpieczająca, której nie jest w stanie zrealizować kara łagodniejszego rodzaju – 25 lat pozbawienia wolności, a już tym bardziej terminowego pozbawienia wolności.

Z twierdzeniem tym nie zgodził się apelujący, uznając iż Sąd Okręgowy nie docenił możliwości resocjalizacyjnych oskarżanego, dopatrując się tychże w występujących w sprawie okolicznościach łagodzących, które niesłusznie miały zostały zdeprecjonowane.

Tak postawiona teza ma w gruncie rzeczy charakter polemiczny, nie wskazuje bowiem z jakich to konkretnych okoliczności skarżący ją wywiódł. Nie sposób bowiem uznać, za takową osobowości dyssocjalnej czy wieku oskarżonego, skoro jest on jednostką na tyle dojrzałą (34 l), że jego osobowość jest już w pełni ukształtowana, a zatem jej zmiana jest niezwykle trudna, zaś osoby z rysem dyssocjalnym wykazują wręcz oporność na ewentualne oddziaływania resocjalizacyjne, co z reguły przemawia za potrzebą surowego karana i dłuższej izolacji.

Zgodnie z art. 53 § 1 k.k. sąd, wymierzając karę, ma brać pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do skazanego. Należy przez to rozumieć taką zmianę postawy sprawcy wobec wartości chronionych przez prawo, która wynika z internalizacji norm społecznych i ma charakter trwały. Kara ma prowadzić do ukształtowania dojrzałej osobowości, tak by sprawca po odbyciu kary mógł normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Cel wychowawczy utożsamiany bywa z resocjalizacją sprawcy, obejmującą terapię, oddziaływanie przez pracę, wdrożenie sprawcy do wykonywania ciążących na nim obowiązków i funkcji społecznych, wydobycie się z nałogów, umiejętność przeciwstawienia się negatywnym wpływom środowiska itp. (por. J. Wojciechowska (w:) E. Bieńkowska, B. Kunicka-Michalska, G. Rejman (red.), J. Wojciechowska, Kodeks..., nb 27, s. 921; K. Buchała (w:) K. Buchała, A. Zoll, Kodeks..., teza 64-66 do art. 53, s. 411-412). Należy mieć przy tym świadomość, że wszelka trwała zmiana postaw u sprawców czynów zabronionych wynikać musi z dobrowolnej, krytycznej oceny dotychczasowego sposobu postępowania. Bynajmniej nie jest wystarczająca po temu werbalnie okazana skrucha.

Mając na uwadze przebieg linii życiowej oskarżonego, sposób jego życia przed popełnieniem zbrodniczego czynu, a także zachowanie po, sposób i okoliczności popełnienia tego przestępstwa, motywację i właściwości osobiste - przejawiające się także w sposobie popełnienia czynu - w pełni zasadnie Sąd Okręgowy uznał, że stopień demoralizacji oskarżonego jest na tyle wysoki, iż społeczna readaptacja oskarżonego do życia w społeczeństwie nie jest możliwa w ramach kary łagodniejszego rodzaju aniżeli dożywotnie pozbawienie wolności.

Jedynie w skrócie należy przypomnieć, że oskarżony nim dopuścił się zbrodni zabójstwa, na przestrzeni okresu ponad dwóch lat znęcał się fizycznie i psychicznie nad pokrzywdzoną, nałogowo stosował środki psychoaktywne, traktował pokrzywdzoną instrumentalnie i przedmiotowo „jak swoją własność”, nie wykorzystywał dawanej mu przez nią szansy na dobrowolną zmianę swojego postępowania poprzez podjęcie leczenia odwykowego i terapii. Nie skłoniło go do tego również ani założenie Niebieskiej karty, ani złożenie doniesienia organom ścigania o przestępstwie znęcania się. Oskarżony nieprawidłowo funkcjonował także społecznie – nie posiadał stałej pracy zarobkowej i nie uczył się, wiódł pasożytniczy tryb życia, oddając się w ostatnim czasie nałogom. Oskarżony nie wykazuje także oporów przed łamaniem norm moralnych i społecznych – nie czuje lęku społecznego, jest niezdolny do autorefleksji i empatii, nawiązywania pozytywnych relacji społecznych, spełniania obietnic, nie ma poczucia winy i odpowiedzialności, konsekwentnie powtarza zachowania nawet wtedy, gdy jest za to karany. Nadto cechuje go impulsywność wysoki poziom agresji i potrzeba silnej stymulacji. Te cechy jego osobowości znalazły swój wyraz także w szczególnie okrutnym sposobie popełnienia zbrodni i przyświecającej mu motywacji, jak również sposobie zacierania śladów zbrodni, co jednoznacznie wskazywało, że życie ludzkie nie ma dla niego znaczenia.

Te okoliczności bez wątpienia czyniły zeń osobę niebezpieczną, aspołeczną, niemającą zahamowań przed popełnieniem najpoważniejszego z przestępstw i przemawiały na potrzebą orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności.

Bynajmniej nie mogło to prowadzić do uznania, że Sąd orzekający funkcję najsurowszej kary - orzeczonej za popełnioną przez oskarżonego zbrodnię - sprowadził li tylko do prostego odwetu i odstraszania, nawet ponad stopień winy. Jeśliby w aspekcie zewnętrznym orzeczona kara osiągnęła efekt odstraszania to z pewnością jej surowość nie miała na celu oddziaływania na sferę emocjonalną potencjalnych sprawców czynów zabronionych (prewencja negatywna), a właśnie wzmacnianie poczucia obowiązywania norm prawnych oraz wartości społecznych uporządkowanych w określonej hierarchii (prewencja pozytywna), o czym przekonują pisemne motywy zaskarżonego wyroku (vide: k. 45-47 uzasadnienia SO ), które w tym aspekcie również Sąd odwoławczy w pełni podziela.

Przyznanie przez Sąd meriit prymatu prewencji generalnej w jej znaczeniu pozytywnym nie przekreślał limitującej funkcji winy oskarżonego. Występujące w sprawie okoliczności łagodzące stopień winy (niekiedy zrazem społecznej szkodliwości zbrodniczego czynu) miały bowiem w gruncie rzeczy charakter pomijalny z przyczyn wyżej wyeksplikowanych i to niezależnie od tego czy podzielić wywody Sądu Okręgowego na temat przyczyn nieorzeczenia w zaskarżonym wyroku wyższego limitu czasowego odnośnie możliwości ubiegania się przez oskarżonego o uzyskanie warunkowego przedterminowego zwolnienia.

Nawiązując jednak w tym miejscu do zgłoszonego zdania odrębnego i jego uzasadnienia zauważyć trzeba, że jego autor wyraził tylko jeden z obecnych w orzecznictwie poglądów w analizowanym aspekcie. Bez wątpienia wyznaczenie surowszych ograniczeń do skorzystania przez skazanego z warunkowego zwolnienia niż przewidziane w art. 78 k.k. następuje na etapie orzekania kary a nie jej wykonania, dlatego "Użyty w art. 56 k.k. zwrot o odpowiednim stosowaniu, z uwagi na specyfikę instytucji określonej w art. 77 § 1 k.k., nie pozwala przenieść ogólnych dyrektyw wymiaru kary wymienionych w pierwszym z tych przepisów na etap orzekania o warunkowym przedterminowym zwolnieniu z odbycia reszty kary pozbawienia wolności. W odniesieniu do tego środka dyrektywy te są uwzględniane wyłącznie przez sąd meriti wyznaczający surowsze ograniczenia do skorzystania przez skazanego z warunkowego zwolnienia niż przewidziane w art. 78 k.k. (art. 77 § 2 k.k.)." (Uchwała Sądu Najwyższego z 26.04.2017 r., I KZP 2/17, LEX nr 2275714). Z tych względów „Nie można uznać za słuszny poglądu, że sąd przy wymierzaniu kary nie może się kierować okolicznościami odnoszącymi się do osoby sprawcy, bo w czasie wyrokowania nie może przewidzieć, jaka będzie prognoza kryminologiczna po odbyciu części kary” (tak postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 lutego 2022 r., IV KK 499/21).

Reasumując, Sąd odwoławczy podzielił stanowisko Sądu meriti, że popełniona przez oskarżonego zbrodnia zabójstwa cechuje się wyjątkowością na tle innych tego rodzaju, zawiera bardzo wysoki ładunek społecznej szkodliwości i została popełniona w wysoce obciążających dla oskarżonego warunkach - przy bardzo wysokim stopniu winy, zdecydowanej przewadze okoliczności obciążających i przy braku istotnych okoliczności łagodzących, jednocześnie przez sprawcę wysoce zdemoralizowanego, którego resocjalizacja w ramach terminowej kary pozbawienia wolności, a nawet 25 lat pozbawienia wolności nie jest możliwa, gdyż nie zabezpieczałby społeczeństwa przed jego ewentualną przyszłą agresją.

W tych okolicznościach tylko kara dożywotniego pozbawienia wolności jawi się jako współmierna do stopnia winy i społecznej szkodliwości zbrodniczego czynu oskarżonego, a także zapewniająca realizację celów kary, w tym w zakresie zaspokajania społecznego poczucia sprawiedliwości, poprzez wzbudzenie w społeczeństwie przekonania o nieuchronności kary za naruszenie dóbr chronionych prawem i nieopłacalności zamachów na te dobra.

Na koniec wypada dodać, że „Obowiązujące w Kodeksie karnym dyrektywy sądowego wymiaru kary nie preferują żadnej z nich: stopnia winy, społecznej szkodliwości czynu, prewencji generalnej i indywidualnej. Obowiązkiem sądu jest orzeczenie wymiaru kary w taki sposób, by uzyskać efekt tzw. trafnej reakcji karnej, uwzględniając wszystkie z wyżej wymienionych dyrektyw sądowego wymiaru kary” (postanowienie SN z 20.10.2017 r., III KK 381/17, LEX nr 2408304). Z obowiązku tego Sąd Okręgowy wywiązał się należycie, w pełni zasadnie wymierzając oskarżonemu najsurowszą z kar za popełnioną przezeń zbrodnię.

Wskazane powyżej kryteria sądowego wymiaru kary w należytym stopniu uwzględniają także orzeczone wobec oskarżonego przez Sąd Okręgowy pozostałe kary jednostkowe, tzw. terminowego pozbawienia wolności. Zostały bowiem wzięte pod uwagę wszystkie okoliczności relewantne z punktu widzenia sądowego wymiaru kary, a w tym stopień społecznej szkodliwości czynów, stopień natężenia złej woli oskarżonego, jego motywację, a ponadto sposób przestępczego działania i jego skutki, a niezależnie od powyższego - właściwości i warunki osobiste oskarżonego, co pozwoliło trafnie ocenić Sądowi stopień jego demoralizacji i rokowania na przyszłość.

Obiektywnie rzecz ujmując, słusznie Sąd Okręgowy ustalił, iż stopień społecznej szkodliwości pozostałych czynów i winy oskarżonego był wysoki, jeśli zważyć w szczególności, że przy przestępstwie znęcania działał on pod wpływem środków psychoaktywnych i to na przestrzeni ponad dwóch lat, naruszając różne dobra chronione prawem, zaś sprowadzając pożar zagrażający życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach działał on w celu zatarcia śladów zbrodni.

Kary jednostkowe orzeczone za pozostałe czyny nie były wprawdzie kwestionowane przez apelującego, jednak należało je skontrolować zgodnie z zakresem zaskarżenia. Stosownie bowiem do treści art. 447 § 2 k.p.k. apelację co do kary uważa się za zwróconą przeciwko całości rozstrzygnięcia o karze i środkach karnych.

Ostatecznie kary jednostkowe zostały pochłonięte przez karę dożywotniego pozbawienia wolności. Z woli ustawodawcy, jeżeli najsurowszą karą orzeczoną za jedno ze zbiegających się przestępstw jest kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności, orzeka się tę karę jako karę łączną (art. 88 k.k.). To zaś wykluczało swobodę Sądu w kształtowaniu wymiaru kary łącznej.

Podsumowując stwierdzić należy, iż Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do zmiany orzeczonej przez Sąd Okręgowy wobec oskarżonego kar jednostkowych, jak i kary łącznej za przypisane mu czyny, uznając, że rozmiar zastosowanej represji karnej jest w pełni adekwatny do stopnia społecznej szkodliwości czynów oskarżonego i winy oraz spełnia swoje cele wychowawcze i zapobiegawcze, a także uwzględnia wpływ, jaki orzeczona kara powinna wywrzeć w kierunku ugruntowania w społeczeństwie prawidłowych ocen prawnych i stosownego do tych ocen postępowania, jak i potwierdzenia przekonania, że w walce z przestępczością zwycięża praworządność, a sprawca jest sprawiedliwie karany.

Wnioski o

2.  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

zakwalifikowanie czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie II części dyspozytywnej wyroku z art. 148 § 1 k.k.;

orzeczenie za czyn przypisany oskarżonemu w punkcie II części dyspozytywnej wyroku kary 15 lat pozbawienia wolności oraz kary łącznej 15 lat pozbawienia wolności z zaliczeniem na jej poczet okresu tymczasowego aresztowania oskarżonego;

3.  ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania;

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

(nieoceniony co do zasadności jako bezprzedmiotowy)

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Powody uznania zasadniczych wniosków apelującego za niezasadne wynikają z nieskuteczności podniesionych zarzutów – ich nieuwzględnienie nie mogło skutkować zmianą wyroku w kierunkach postulowanych przez skarżącego, to zaś czyniło wniosek ewentualny bezprzedmiotowym.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

***********************************************************************************************

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.35.1.1.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w całości, tj. w zakresie rozstrzygnięć zawartych w punktach I-IX sentencji wyroku.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Powody utrzymania zaskarżonego wyroku wynikają z nieuwzględnienia zarzutów apelującego obrońcy, jak również nieujawnienia się okoliczności podlegających uwzględnieniu z urzędu, a więc niezależnie od treści zarzutów i granic zaskarżenia.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

Przedmiot i zakres zmiany

Zwięźle o powodach zmiany

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

***********************************************************

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

***************************************************************

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

II.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. Sąd Apelacyjny zwolnił oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze z uwagi na brak majątku o znaczącej wartości, przebywania w izolacji aresztowej od chwili zatrzymania oraz wymierzenie kary dożywotniego pozbawienia wolności, co w powiązaniu z obowiązkiem alimentowania dwojga małoletnich dzieci byłoby dlań zbyt uciążliwe.

7.  PODPIS

M. K. H. K. P. G.

P. G. I. P.