Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Pa 16/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 lutego 2024r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący Sędzia Karolina Chudzinska

Protokolant stażysta Roksana Prill

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 8 lutego 2024r. w Bydgoszczy

sprawy z powództwa E. M.

przeciwko Galeria (...) spółka komandytowa

o zapłatę

na skutek apelacji powódki E. M.

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 12 grudnia 2022r.

sygn. akt VII P 108/21

1.  Zmienia punkt 2 zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 2700 (dwa tysiące siedemset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w I instancji z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego za czas od dnia 29 lutego 2024r. do dnia zapłaty.

2.  W pozostałej części apelację oddala.

3.  Zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 1350 (jeden tysiąc trzysta pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za
II instancję z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty.

Sędzia Karolina Chudzinska

Sygn. akt VI Pa 16/23

UZASADNIENIE

Powódka E. M. (B.), reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, domagała się zasądzenia od pozwanego pracodawcy Galerii (...) sp. z o.o. spółki komandytowej z siedzibą w N. kwoty 41.464,57 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 lutego 2021 r. do dnia zapłaty, a nadto zasądzenia od pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu powódka podała, że została zatrudniona u pozwanego pracodawcy w charakterze kierownika sprzedaży. Od samego początku współpracy z pełnym zaangażowaniem realizowała powierzone jej zadania. Teoretyczne godziny pracy, w których miała pracować powódka, przypadały od poniedziałku do piątku w godzinach od 8:00 do 16:00. W praktyce jednak sytuacja przedstawiała się inaczej i powódka bardzo często pozostawała w pracy dłużej, ponadto wobec postawy prezentowanej przez komplementariusza pozwanej spółki (...) funkcjonowała w permanentnym stresie i nawet w dni wolne od pracy musiała być „pod telefonem”. Powódka wskazała, że pozwana nie dokonała zapłaty na jej rzecz należnego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie od sierpnia 2019 r. do października 2020 r. w dni wolne od pracy. W związku z przepracowaniem na rzecz pozwanej nadgodzin, według jej wyliczeń, powinna otrzymać kwotę 11.614,57 zł. Poza tym powódka domagała się kwoty 29.850,00 zł tytułem dodatkowego wynagrodzenia, albowiem na podstawie ustaleń z C. S., iż w związku z zaangażowaniem powódki w realizowaną z udziałem pozwanej inwestycję pod nazwą „Osiedle (...)” w Ż., powódce będzie przysługiwało dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 1%, liczonego od wartości brutto cen sprzedaży każdej z nieruchomości sprzedawanych przez Osiedle (...) (...)

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych. W uzasadnieniu pozwany pracodawca podniósł, iż obowiązuje u niego tzw. równoważny system pracy. Oczywistym jest, że praca powódki w systemie równoważnym była w niektóre dni skrócona. Powódka z reguły przejeżdżała do pracy około godziny 9:00-9:30 i kończyła ją około godziny 15:30-16:00. W lipcu i sierpniu 2020 r. (tj. w piątki w dniach 24 lipca, 7 sierpnia 14 sierpnia, 21 sierpnia) powódka kończyła pracę z reguły o godzinie 15:00 lub 14:00. W związku z powyższym suma jej godzin pracy od poniedziałku do piątku nie wynosiła 40 godzin, lecz znacznie mniej. Z reguły to było między 30-35 godzin. Wszyscy pracownicy byli doskonale świadomi tego, że często klienci na zakup domów wolą spotykać się w weekendy i wyrażali zgodę na taki system pracy. Ponadto pracownicy pozwanej ustalali między sobą, kto w dany weekend będzie brał udział w drzwiach otwartych, czy też pełnił dyżur. Pozwana wskazała także, iż powódka przez cały okres zatrudnienia nigdy nie zgłaszała do pracodawcy jakichkolwiek roszczeń w sprawie niezapłaconych godzin pracy. Co więcej, ewentualne dodatkowe wynagrodzenie było i jest przyznawane wszystkim pracownikom bez wyjątku – jedynie i wyłącznie w formie premii uznaniowej i takowe na bieżąco było wypłacane również powódce.

Wyrokiem z dnia 12 grudnia 2022 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił powództwo (pkt.1); zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 3.600 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty (pkt.2.) oraz kosztami sądowymi obciążył Skarb Państwa (pkt.3).

U podstaw tego rozstrzygnięcia legły następujące ustalania faktyczne:

Sąd Rejonowy ustalił, że powódka E. M. (B.) od dnia 7 sierpnia 2019 r. była zatrudniona w Galerii (...) sp. z o.o. (...) z siedzibą w N. na podstawie umowy o pracę na czas określony na stanowisku kierownika sprzedaży w pełnym wymiarze czasu pracy, za miesięcznym wynagrodzeniem w wysokości 4.129,95 zł brutto. Stosunek pracy między stronami rozwiązał się z dniem 5 marca 2021 r. z upływem czasu, na który zawarta była umowa o pracę.

U pozwanego od 2017r. obowiązywał system równoważnego czasu pracy zgodnie z obwieszczeniem z dnia 1 stycznia 2017 r. wprowadzającym w zakładzie pracy ww. system czasu pracy. Zgodnie z obwieszczeniem pracownicy wykonywali pracę przeciętnie 5 dni w tygodniu w przyjętym trzymiesięcznym okresie rozliczeniowym. Powódka na swoim stanowisku pracowała co do zasady w stałych godzinach od poniedziałku do piątku, od około godziny 9 do 15, z tym jednak założeniem, że ze względu na kontakt z klientami decydującymi się na zakup domu będzie konieczne umawianie się w godzinach popołudniowych oraz w weekendy. Powódka, ale także inni pracownicy, brali również udział w akcjach marketingowych oraz tzw. drzwiach otwartych, które odbywały się w soboty oraz niedziele. Ponadto z inicjatywy powódki pracownicy wykonujący pracę w soboty pełnili dyżury. W zamian za pracę świadczoną w weekendy pracownicy odbierali przepracowane godziny w pozostałe dni robocze w porozumieniu z C. S.. Powódka wykorzystując przepracowane w dni weekendowe godziny stawiała się do pracy później lub też wychodziła wcześniej zgłaszając potrzebę załatwienia spraw osobistych. W czasie swojego zatrudnienia powódka nie kwestionowała jednak w żaden sposób czasu pracy ani wysokości otrzymywanego wynagrodzenia.

Pracownicy pozwanej spółki otrzymywali wyłącznie nagrody uznaniowe, zależne tylko od decyzji pracodawcy, a które wynikały ze wzorowego wypełniania przez nich obowiązków. C. S. wprawdzie ustnie zachęcał pracowników do zaangażowania, obiecując poprawę ich sytuacji osobistej i finansowej, jednak w żadnym momencie nie ustanawiał premii za wykonywanie określonych zadań. Wprawdzie zapewniał, iż pracownicy zaangażowani w sprzedaż nieruchomości otrzymają prowizję z tytułu sprzedaży, jednak z żadnym z pracowników nie zostało zawarte porozumienie czy umowa o określonej treści w sprawie dodatkowego wynagrodzenia za pracę. W trakcie swojego zatrudnienia powódka otrzymywała nagrody uznaniowe. Ponadto pracownicy odpowiedzialni za pozyskiwanie klientów zainteresowanych zakupem nieruchomości, w tym powódka, otrzymali od C. S. zapewnienie, że w przypadku działań, które zakończą się sprzedażą domu na Osiedlu (...) otrzymają od pracodawcy nagrodę uznaniową w kwocie 1% wartości sprzedaży domu. Pomimo tego nie ustalono szczegółowych warunków, które uprawniałyby do przyznania premii, czy prowizji za sprzedaż domu. Ponadto pracownicy w umowach o pracę nie mieli wyszczególnionego dodatkowego wynagrodzenia w formie prowizji, ani nie podpisywali aneksów do umów. Również u pozwanego pracodawcy nie obowiązywał regulamin wynagradzania bądź regulamin premiowania, w którym regulowano tę materię.

Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o zgromadzoną dokumentację zawartą w aktach sprawy, której autentyczność oraz treść nie były kwestionowane przez strony postępowania. Nadto Sąd przeprowadził dowód z zeznań świadków: M. P., I. H., K. O., D. D., P. K., K. J., A. M., Z. C., D. S., C. S. oraz dowód z przesłuchania stron, który ograniczono do przesłuchania powódki, które co do zasady uznał za wiarygodne. Sąd Rejonowy wskazał, że przesłuchaniu powódki dał wiarę jedynie częściowo, w zakresie w jakim jej zeznania pokrywały się z częścią materiału dowodowego na podstawie którego ustalono stan faktyczny w sprawie. Sąd ten stwierdził, że nie dał wiary twierdzeniom powódki, iż pracowała w godzinach nadliczbowych w ramach podstawowego systemu czasu pracy, gdyż zdanie takie było odosobnione i sprzeczne z pozostałymi dowodami, w tym w szczególności z przedłożonym przez pracodawcę obwieszczeniem z dnia 1 stycznia 2017 r. w zakresie równoważnego czasu pracy obowiązującego w zakładzie pracy oraz protokołem Państwowej Inspekcji Pracy. Również zeznający w sprawie świadkowie wskazywali na obowiązujący powódkę oraz innych pracowników równoważny system pracy.

Następnie Sąd I instancji wskazał, że w przedmiotowej sprawie spór między stronami dotyczył roszczeń powódki, które miały wynikać ze stosunku pracy w tym m. in. wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych oraz dodatkowego wynagrodzenia z tytułu sprzedaży nieruchomości przez Osiedle (...) sp. z o.o., które polecała klientom tej spółki.

Sąd I instancji podkreślił, iż w procesie cywilnym ciężar dowodu spoczywa na stronach postępowania i to one są zobowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne (art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c.). Innymi słowy ten, kto powołując się na przysługujące mu prawo (żąda czegoś od innej osoby) obowiązany jest udowodnić fakty (okoliczności faktyczne) uzasadniające to żądanie, ten zaś, kto odmawia uczynienia zadość żądaniu (czyli neguje uprawnienie żądającego) obowiązany jest udowodnić fakty wskazujące na to, że uprawnienie żądającemu nie przysługuje. W myśl ogólnych zasad procesowych, to na powodzie spoczywa ciężar udowodnienia faktów uzasadniających jego roszczenie (por. wyrok SN z dnia 19 grudnia 1997 r., II CKN 531/97, LEX nr 496544), a na stronie pozwanej spoczywa obowiązek wykazania, że powodowi jego żądanie nie przysługuje (por. wyrok SN z dnia 20 grudnia 2006 r., IV CSK 299/06).

W ocenie Sądu Rejonowego, przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wykazało, iż pozwana spółka winna zapłacić żądane przez powódkę kwoty. Powódka nie przedstawiła żadnego przekonującego dowodu na słuszność swoich roszczeń. W kwestii wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych Sąd I instancji wskazał, iż powódka nie wykazała, aby u pozwanego pracodawcy obowiązywał podstawowy system czasu pracy. Na te okoliczności przeprowadzono dowody, które wykazały z kolei rzecz odmienną. Z protokołu kontroli przeprowadzonego przez Państwową Inspekcję Pracy oraz obwieszczenia dla pracowników Galerii (...) z dnia 1 stycznia 2017 r. wynikało, że u pozwanego pracodawcy obowiązuje czas pracy równoważny, w którym nie określono do ilu godzin przedłużono dobowy wymiar czasu pracy. Powódka nie kwestionowała tego systemu pracy i zdaniem Sądu I instancji miała świadomość, w jakim systemie czasu pracy świadczy swoje obowiązki. Poza tym sposób pracy powódki był charakterystyczny dla równoważnego czasu pracy. Wiedziała o tym, że będzie pracować w weekendy i w godzinach popołudniowych, a w zamian nie stawiała się do pracy w niektóre dni robocze. Z zeznań świadków wynikało również, że powódka nie pracowała codziennie, wychodziła w czasie pracy i załatwiała swoje sprawy prywatne. Przede wszystkim jednak powódka nie przedstawiła dowodu na obowiązujący ją podstawowy system czasu pracy i świadczenie pracy w godzinach nadliczbowych. Wprawdzie powódka przedłożyła notatki i fotografie z kalendarza, w których wskazano, w jakich dniach i godzinach wykonywała swoje obowiązki, jednak nie świadczy to jeszcze o pracy w godzinach nadliczbowych, a o specyfice jej pracy.

Na marginesie Sąd Rejonowy wskazał, że postępowanie powódki nie jest do końca logiczne, gdyż swoje roszczenia wywiodła dopiero po ustaniu stosunku pracy. Skoro rzekomo pracowała w nadgodzinach i w dni wolne od pracy, to zupełnie niezrozumiałe jest zaniechania żądania zapłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w przyjętym okresie rozliczeniowym. Powódka natomiast nie udowodniła i nie wyjaśniła w satysfakcjonujący sposób, dlaczego wniosła pozew z żądaniem o określonej treści dopiero po ustaniu stosunku pracy.

Niezasadne w ocenie Sądu Rejonowego było także żądanie zasądzenia na rzecz powódki od pozwanej określonych kwoty tytułem dodatkowego wynagrodzenia za sprzedaż domów sprzedawanych przez współpracującą z pozwanym pracodawcą spółką Osiedle (...) (...)Powódka również w tej kwestii nie dowiodła, iż w związku z tymi działaniami powinna otrzymywać premię, prowizje, czy też dodatkowe wynagrodzenie o charakterze roszczeniowym. Wprawdzie C. S. zapewniał pracowników o gratyfikacjach finansowych w związku ze sprzedażą mieszkań na Osiedlu (...), jednakże samo to nie mogło przesądzać o należnej z tego tytułu prowizji. Jak wynika z zeznań niemal wszystkich świadków będących pracownikami pozwanej spółki za wykonywanie tych obowiązków nie należało się dodatkowe wynagrodzenie w formie premii regulaminowej, czy prowizji od wyników sprzedaży. Pracodawca przewidywał jedynie nagrody uznaniowe, które powódka również otrzymywała. W zeznaniach świadków nie potwierdziły się okoliczności, że strony zawarły jakąkolwiek umowę, w treści której ustalono konkretne prowizje odnoszące się do sprzedaży nieruchomości. Zdaniem Sądu były to zatem jedynie dodatkowe świadczenie uznaniowe, zależne wyłącznie od decyzji pracodawcy, bez wymogu spełnienia przez pracowników określonych przesłanek, czy mierników, które byłyby weryfikowane i po spełnieniu którym powstawałoby po stronie powódki uprawnienie do żądania wypłaty określonego świadczenia. Natomiast ustne zapewnienia C. S. były jedynie wskazówką, za jakie działania pracownicy mogą spodziewać się dodatkowych świadczeń. Co więcej, to powódka jako osoba zatrudniona na stanowisku kierownika sprzedaży zajmowała się pozyskiwaniem klientów zainteresowanych nieruchomościami na Osiedlu (...), a więc takie czynności mieściły się w zakresie jej obowiązków na zajmowanym przez siebie stanowisku.

Reasumując, powyższe czynności, jakie wykonywała powódka, zdaniem Sądu Rejonowego mieściły się w zakresie czynności wynikających z jej umowy o pracę. Postępowanie dowodowe nie wykazało, że między stronami doszło do ustnego zawarcia umowy, w treści której pracodawca zobowiązał się do zapłaty prowizji czy dodatkowego wynagrodzenia za konkretne efekty pracy świadczonej przez powódkę.

Mając powyższe na uwadze Sąd oddalił powództwo w całości, o czym orzekł w punkcie 1 sentencji wyroku.

O kosztach procesu orzeczono w punkcie 2 wyroku z uwzględnieniem wyniku sprawy, którą powódka przegrała w całości. Zgodnie z treścią art. 98 § 1 k.p.c. strona przegrywająca zobowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Na koszty procesu jakie poniósł pozwany pracodawca składało się wynagrodzenie ustanowionego w sprawie pełnomocnika w kwocie 3.600 zł Sąd ustalił na podstawie § 2 pkt 6 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800).

Natomiast o kosztach sądowych orzeczono w punkcie 3 wyroku na podstawie art. 97 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jedn. Dz. U. z 2016 r., poz. 623, ze zm.) oraz stosowanego odpowiednio art. 113 ust 1 w zw. z art. 98 k.p.c. Powódka jako pracownica była z mocy prawa zwolniona od ponoszenia kosztów sądowych (art. 96 ust 1 pkt 4 ustawy o kosztach sądowych), natomiast powództwo zostało w całości oddalone, a zatem brak jest podstaw do obciążania którejkolwiek ze stron tymi kosztami, które w niniejszej sytuacji ponosi Skarb Państwa.

Apelację od tego wyroku wywiodła powódka, repetowana przez profesjonalnego pełnomocnika, i zaskarżyła wyrok w całości.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego, które mogło mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, tj. art. 233 § 1 KPC poprzez przekroczenie granicy swobodnej oceny dowodów i bezkrytyczne przyznanie waloru wiarygodności dowodom zawnioskowanym przez pozwaną, a odmówienie takiego samego waloru wiarygodności dowodom zawnioskowanym przez powódkę (lub też wprost ich pominięcie), zwłaszcza w zakresie czasu pracy powódki w trakcie zatrudnienia u pozwanej oraz ustaleń co do dodatkowego wynagrodzenia za sprzedaż domów w ramach tzw. Osiedla (...) w Ż. i w efekcie oddalenie powództwa w całości;

2.  Naruszenie przepisów prawa procesowego, które mogło mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, tj. art. 227 KPC w zw. z art. 278 § 1 KPC poprzez niedopuszczenie zawnioskowanego przez powódkę już w pozwie (następnie zaś konsekwentnie podtrzymywanego) dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu rachunkowości oraz księgowości na okoliczność wyliczenia należnego powódce wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie zakreślonym w pozwie, tj. od sierpnia 2019 r. do października 2020 r.

3.  Z daleko posuniętej ostrożności, naruszenie przepisu prawa procesowego, które mogło mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, tj. art. 322 KPC poprzez jego niezastosowanie w niniejszej sprawie i oddalenie powództwa o zapłatę na rzecz powódki wynagrodzenia w godzinach nadliczbowych, podczas gdy zgodnie z utrwalonym orzecznictwem SN i sądów powszechnych, w sytuacji, gdy pracownik udowodnił (a nie może ulegać wątpliwości, że tak właśnie uczyniła powódka), że pracował w godzinach nadliczbowych, a jedynie - wobec nieprowadzenia przez pracodawcę ewidencji czasu pracy (co miało miejsce w niniejszej sprawie) - nie może udowodnić dokładnej liczby przepracowanych godzin, ustalenie wynagrodzenia może nastąpić według reguł z art. 322 KPC.

4.  Naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 98 § 1 KPC w zw. z § 2 pkt 6 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie poprzez ich niewłaściwe zastosowanie w sprawie w sytuacji, w której wartość dochodzonego przez powódkę roszczenia nie przekraczała 50.000 zł (wynosi dokładnie 41.464,57 zł), a zatem ww. przepisy nie mogły stanowić podstawy orzekania o kosztów procesu, wskutek czego kwota zasądzona od powódki na rzecz pozwanej w pkt 2 skarżonego wyroku zasądzona została w błędnej (zawyżonej) wysokości.

5.  Błąd w ustaleniach faktycznych, który mógł mieć wpływ na treść na wydanego orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż:

w czasie swojego zatrudnienia powódka nie kwestionowała w żaden sposób czasu pracy ani wysokości otrzymywanego wynagrodzenia (tak pierwszy akapit na s. 3 uzasadnienia), podczas, gdy po pierwsze powódka w trakcie zatrudnienia u pozwanej kierowała do ówczesnego Prezesa Zarządu komplementariusza pozwanej spółki - (...) wiadomości z prośbą o uregulowanie kwestii wynagrodzenia, a po drugie jeszcze w trakcie trwania stosunku pracy (dokładnie w styczniu 2021 r.), wystąpiła do pozwanej spółki z pisemnym żądaniem wypłaty należnego jej wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych oraz wynagrodzenia dodatkowego za sprzedaż domów w ramach tzw. Osiedla (...) w Ż., zaś stosunek pracy powódki z pozwaną zakończył się dopiero w marcu 2021 r.;

powódka na swoim stanowisku pracowała co do zasady w stałych godzinach od poniedziałku do piątku, od około godziny 9 do 15, podczas gdy w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym próżno szukać dowodu, który potwierdzałby przedmiotową okoliczność, tym bardziej uwzględniając fakt, iż pozwana nie prowadziła ewidencji czasu pracy pracowników, zaś powódka za pomocą dostępnych jej środków dowodowych wykazała okoliczność świadczenia na rzecz pozwanej pracy w wymiarze znacznie przekraczającym przyjęte przez Sąd I instancji normy;

w pozwanej spółce od 2017 r. obowiązywał system równoważnego czasu pracy zgodnie z obwieszczeniem z dnia 1 stycznia 2017 r. wprowadzającym w zakładzie pracy ww. system pracy, przy czym powódka od początku postępowania zaprzeczała aby kiedykolwiek okazano jej ww. dokument lub choćby zawiadomiono o jego istnieniu;

w zamian za pracę świadczoną w weekendy pracownicy „odbierali” przepracowane godziny w pozostałe dni robocze w porozumieniu z C. S., przy czym teza taka nie wynika z żadnego z przeprowadzonych w sprawie dowodów;

powódka wykorzystując przepracowane w dni weekendowe godziny stawiała się do pracy później lub też wychodziła wcześniej zgłaszając potrzebę załatwienia spraw osobistych, przy czym wobec nieprowadzenia przez pozwaną ewidencji czasu pracy oraz skrupulatnego sumowania przez powódkę godzin przepracowanych w pozwanej spółce, powyższa teza jawi się jako oczywiście dowolna;

6. Nierozpoznanie istoty sprawy w zakresie żądania powódki o zapłatę przez pozwaną wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, sprowadzające się do konstatacji, iż w związku z pozostawaniem przez powódkę w równoważnym systemie pracy (co zresztą powódka konsekwentnie neguje) w trakcie zatrudnienia u pozwanej, niejako a priori wykluczone jest domaganie się przez nią wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, które to twierdzenie nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach prawa.

W oparciu o tak postawione zarzuty powódka wniosła o

1)  zmianę zaskarżonego wyroku w całości poprzez zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kwoty 41.464,57 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 lutego 2021 r. do dnia zapłaty;

2)  na podstawie art. 374 KPC o przeprowadzenie rozprawy;

3)  orzeczenie o kosztach postępowania przed Sądem I instancji oraz kosztach postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu apelacji strona powodowa podniosła, że dokonana przez Sąd I instancji ocena przeprowadzonych w sprawie dowodów, jest oceną wadliwą.

Zdaniem powódki, zarówno ustalenia, co do okoliczności, że u pozwanej panował równoważny czas pracy, a okoliczność ta była znana i oczywista dla wszystkich pracowników, jak tez ustalenie, że w czasie swojego zatrudnienia powódka nie kwestionowała w żaden sposób czasu pracy ani wysokości otrzymywanego wynagrodzenia, czy też ustalenia co do tego, że powódka pracowała co do zasady w stałych godzinach od poniedziałku do piątku, od około godziny 9 do 15 – nie wynikają z materiału dowodowego. Powódka zakwestionowała również ustalania odnośnie istnienia u pracodawcy obwieszczenia z dnia 1 stycznia 2017 r. wprowadzającego w zakładzie pracy ww. system pracy, którego jej nigdy nie okazano, a także stwierdzenie sądu, że w zamian za pracę świadczoną w weekendy pracownicy „odbierali” przepracowane godziny w pozostałe dni robocze w porozumieniu z C. S., które, zdaniem powódki, wobec nieprowadzenia przez pozwaną ewidencji czasu pracy, jest błędne.

Ponadto powódka zakwestionowała pominięcie przez sąd i instancji dowodu z opinii biegłego z zakresu rachunkowości, który miał być przeprowadzony na okoliczność wysokości dochodzonego roszczenia.

Podkreśliła, że ewidencjonowanie czasu pracy pracowników jest zasadniczym obowiązkiem pracodawcy wynikającym z art. 94 pkt 9a w zw. z art. 149 KP. W myśl art. 149 KP pracodawca miał i nadal ma obowiązek prowadzić ewidencję czasu pracy pracownika do celów prawidłowego wyliczenia jego wynagrodzenia oraz udostępniać tę dokumentację na żądanie pracownika. Dwa podstawowe cele prowadzenia ewidencji to szczegółowe ustalenie rzeczywistego czasu pracy danego pracownika, co umożliwia prawidłowe obliczenie wynagrodzenia i umożliwienie przeprowadzenia skutecznej kontroli przestrzegania prawa pracy przez uprawnione do tego organy państwa. Pracownikowi należy się bowiem wynagrodzenie za pracę faktycznie wykonaną. Za naruszenie obowiązku ewidencji czasu pracy trzeba uznać zarówno całkowite jego zbagatelizowanie, jak i niesystematyczne dokonywanie adnotacji, uniemożliwiające powzięcie powyższych informacji. Brak dokumentacji powoduje, że w razie sporu pracodawca ma wykazać, że pracownik nie pracował w takim rozmiarze jak twierdzi, a tym bardziej jaki udokumentował (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 maja 1999 r., I PKN 665/98, OSNAPiUS 2000/14/535). Zgodnie z poglądem Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 2001 r. ciężar dowodu spoczywa zarówno na powodzie, który dochodzi roszczeń z tego tytułu (art. 6 KC w zw. z art. 300 KP), jak i na pozwanym pracodawcy, który jest obowiązany do prowadzenia ewidencji czasu pracy (I PKN 678/00 (OSNAPiUS 2002 nr 23, poz. 538). Powódka podniosła, że w świetle powyższego stanowiska judykatury przyjąć należy, że skoro pozwana nie wywiązała się z nałożonego na nią obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy (art. 94 pkt 9a KP, art. 149 § 1 KP), to pracownik (w niniejszej sprawie powódka) może powoływać wszelkie dowody na wykazanie pracy w godzinach nadliczbowych, w tym posiadające mniejszą moc dowodową niż dokumenty dotyczące czasu pracy. W tym właśnie celu powódka wniosła o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu rachunkowości oraz księgowości celem wyliczenia należnego jej wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie zakreślonym w pozwie, tj. od sierpnia 2019 r. do października 2020 r.

Skarżąca zarzuciła nierozpoznanie istoty sprawy w zakresie jej roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, sprowadzające się do konstatacji, iż w związku z pozostawaniem przez powódkę w równoważnym systemie pracy, niejako a priori wykluczone jest domaganie się przez nią wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, które to twierdzenie nie znajduje żadnego oparcia w obowiązujących przepisach prawa.

Ponadto powódka wskazała, że Sąd I instancji dopuścił się ponadto naruszenie przepisów postępowania dotyczących orzekania o kosztach procesu, tj. art. 98 § 1 KPC w zw. z § 2 pkt 6 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie poprzez ich niewłaściwe zastosowanie w niniejszej sprawie. Wskazać należy, iż wartość dochodzonego przez powódkę roszczenia nie przekracza 50.000 zł (wynosi dokładnie 41.464,57 zł), a zatem ww. przepisy nie mogły stanowić podstawy orzekania o kosztów procesu, wskutek czego kwota zasądzona od powódki na rzecz pozwanej w pkt 2 skarżonego wyroku zasądzona została w błędnej (zawyżonej) wysokości.

W odpowiedzi na apelację pozwana, reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, wniosła o jej oddalanie oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego wg norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja co do zasady podlegała oddalaniu jeśli chodzi o rozstrzygnięcie Sądu I instancji co do meritum sporu, jednak okazała się skuteczna w zakresie, w jakim została skierowana przeciwko orzeczonym w wyroku sądu I instancji kosztom zastępstwa procesowego, które istotnie zostały przyznane w zawyżonej kwocie.

Wartość przedmiotu sporu wynosiła 41.464,57 zł, a zatem koszty zastępstwa procesowego winny zostać ustalone w oparciu o § 2 pkt 5) w związku z § 9 ust 1 pkt 2). Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, tj. 75% x 3600 zł, co daje kwotę 2700 zł.

W związku z powyższym Sąd II Instancji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił rozstrzygnięcie zawarte w punkcie 3. wyroku w przedmiocie kosztów postepowania za I instancje w ten sposób, że zasądził od powódki na rzecz pozwanej zamiast kwoty 3600 zł, kwotę 2700 zł, o czym orzekł w punkcie 1. wyroku.

W pozostałym zakresie jednak apelacja podlegała oddaleniu.

Najdalej idącym zarzutem apelacji, jaki sformułowała powódka, był zarzut nierozpoznania istoty sprawy, dlatego też podlegał on rozpoznaniu przez Sąd Okręgowy w pierwszej kolejności. Zdaniem powódki Sąd pierwszej instancji wydając orzeczenie założył a priori, że u pozwanej w zakładzie pracy obowiązywał równoważny system czasu pracy i w związku z tym w ogóle nie czynił ustaleń odnośnie tego, ile godzin przepracowała powódka w sporym okresie, czy było ich więcej niż przeciętnie 40 tygodniowo w okresie rozliczeniowym. Kwestionując z góry stanowisko powódki co do obowiązywania u pozwanej podstawowego czasu pracy, nie zbadał tej kwestii, zakładając, że nadgodzin w równoważnym czasie pracy nie było.

Zarzut ten nie zasługiwał na uwzględnienie.

W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że kwestia rozpoznania istoty sprawy wymaga kazuistycznego podejścia i każdorazowo podlega ocenie sądu drugiej instancji. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjęto jednolicie pewne typowe sytuacje, w których taka decyzja sądu apelacyjnego jest bądź nie jest uzasadniona. Należy do nich przede wszystkim zaniechanie przez sąd pierwszej instancji rozpoznania materialnej podstawy żądania pozwu, mające wpływ na istnienie prawa powoda bądź kwalifikację całego stosunku prawnego, albo też sytuacje, gdy sąd ten oddala powództwo wprost, tj. na podstawie jednej tylko przesłanki – unicestwiającej roszczenie – nie badając merytorycznie podstaw powództwa, np. uchyla się od zbadania przesłanek nieważności umowy, uznaje, że brak legitymacji procesowej, że doszło do przedawnienia bądź upływu terminu zawitego albo też że powództwo jest przedwczesne. Ponadto sąd pierwszej instancji nie rozpoznaje istoty sprawy, gdy pomija merytoryczne zarzuty pozwanego mogące doprowadzić do unicestwienia roszczenia, np. zarzut potrącenia, zarzut nieważności umowy. Jako przesłanka nierozpoznania istoty sprawy wskazywana jest również sytuacja, gdy sąd rozstrzygnął o żądaniu powoda na innej podstawie faktycznej i prawnej bądź o innym przedmiocie niż zgłoszone w pozwie albo też gdy sprawa została rozstrzygnięta bez badania warstwy faktycznej, jedynie na podstawie przeciwstawnych twierdzeń stron, albo gdy uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji jest tak dalece wadliwe, że uniemożliwia ustalenie, na jakiej podstawie sąd pierwszej instancji poczynił określone ustalenia faktyczne (I UK 137/04, LEX nr 602671; III CK 161/05, LEX nr 178635; V CZ 61/17, LEX nr 2401101). W orzecznictwie tym wskazywane jest, że nie zachodzi przesłanka nierozpoznania istoty sprawy, gdy zachodzi potrzeba jedynie uzupełnienia podstawy faktycznej bądź postępowania dowodowego, gdy sąd pierwszej instancji błędnie ustalił stan faktyczny sprawy, gdy sąd pierwszej instancji oddalił powództwo z przyczyn merytorycznych, spowodowanych przyjęciem chociażby błędnej oceny prawnej w świetle danej normy, albo gdy niedostatecznie rozważył przepisy prawa materialnego znajdujące zastosowanie w sprawie czy też nie rozważył wszystkich możliwych podstaw odpowiedzialności pozwanego przy rozpoznaniu tej, na którą powoływał się powód, gdy sąd dokonał błędnej wykładni przepisów prawa materialnego bądź gdy sąd pierwszej instancji pominął część dowodów (V CZ 19/18, LEX nr 2488961, IV CZ 108/17, LEX nr 2460474). Przez „nierozpoznanie istoty sprawy” na gruncie art. 386 § 4 k.p.c. rozumie się zatem nierozstrzygnięcie o żądaniu strony, czyli niezałatwienie przedmiotu sporu, całkowite zaniechanie wyjaśnienia istoty lub treści spornego stosunku prawnego. Wykładnia językowa, systemowa i funkcjonalna tego zwrotu pozwalają na przyjęcie, że wszelkie inne wady rozstrzygnięcia, dotyczące naruszeń prawa materialnego czy też procesowego (poza nieważnością postępowania i nieprzeprowadzeniem postępowania dowodowego w całości), nie uzasadniają uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Tego rodzaju braki w postępowaniu dowodowym, uchybienia prawu materialnemu, a także procesowemu, skoro zostały podniesione w apelacji i zostały ocenione jako uzasadnione, powinny być w systemie apelacji pełnej załatwiane bezpośrednio w postępowaniu apelacyjnym (zob. postanowienie SN z 26.06.2015 r., I CZ 45/15, LEX nr 1771083).

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania wskazać należy, że w niniejszej sprawie, wbrew stanowisku powódki, nie można mówić o nierozpoznaniu istoty sprawy przez Sąd Rejonowy w zakresie roszczenia o wypłatę wynagrodzenia za nadgodziny. Istotą sporu było ustalanie, czy pozwana jest zobowiązana do zapłaty powódce zaległego wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, które powódka przepracowała ponad swój przeciętny wymiar czasu pracy, a za które nie otrzymała wynagrodzenia. Zagadnienie to sąd I instancji rozstrzygnął negatywnie, między innymi czyniąc ustalenia, że powódka nie pracowała w podstawowym czasie pracy, a w czasie równoważnym, i miała elastyczne godziny pracy. Wbrew twierdzeniom powódki, Sąd nie przyjął tego twierdzenia a priori, ale wywiódł je z dokumentu w postaci obwieszczenia dnia 1 stycznia 2017r., protokołu kontroli Państwowej Inspekcji Pracy oraz zeznań przesłuchanych świadków. Jedynie powódka twierdziła, że nie pracowała w równoważnym systemie czasu pracy. Jednak i zdaniem Sądu Okręgowego jej twierdzenia w tym zakresie są niewiarygodne, zwłaszcza w kontekście pozostałego materiału dowodowego (zeznań świadków), którzy wskazywali, że powódka nie pracowała w ścisłych godzinach pracy w tygodniu, często przychodziła później, albo wychodziła wcześniej w celu załatwiania swoich prywatnych spraw.

Dlatego też zarzut ten okazał się być niezasadny.

Brak było również uzasadnionych podstaw do uwzględnienia zarzutu naruszenia przez Sąd pierwszej instancji prawa procesowego poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie sprzecznych ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Oceniając zebrany materiał dowodowy w kontekście art. art. 233 § 1 k.p.c. stwierdzić należy, że - zarzut naruszenia tego przepisu może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, że ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa czy w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego, wyznaczonych w tym przepisie. Należy zatem mieć na uwadze, że - co do zasady - Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, dokonując wyboru określonych środków dowodowych. Jeżeli z danego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko wtedy gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych (np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2001 r., I CKN 1072/99).

Zdaniem Sądu Okręgowego ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd pierwszej instancji w przedmiotowej sprawie nie narusza ani reguł logicznego myślenia, ani zasad doświadczenia życiowego czy właściwego kojarzenia faktów. Nie sposób również przypisać Sądowi błędu w ocenie mocy poszczególnych dowodów, w tym zeznań przesłuchanych świadków i dokumentów złożonych przez pozwaną. Sąd Okręgowy stwierdza, że Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy ocenił całość materiału dowodowego.

W tym miejscu przypomnieć należy, że Sąd dokonuje oceny dowodów biorąc pod uwagę całokształt postępowania dowodowego i analizuje wyniki tego postępowania w kontekście rozkładu ciężaru dowodów w postępowaniu. Zgodnie bowiem z zasadami procesu cywilnego ciężar przedstawiania materiału dowodowego spoczywa na stronach (art. 232 k.p.c., art. 3 k.p.c., art. 6 k.c.). Jego istota sprowadza się do ryzyka poniesienia przez stronę ujemnych konsekwencji braku wywiązania się z powinności przedstawienia dowodów. Procesem cywilnym rządzi reguła dowodzenia okoliczności faktycznych mających znaczenie dla rozstrzygnięcia, a twierdzenia strony lub jej wyjaśnienia informacyjne nie mają mocy dowodowej. Wyrokowanie w sprawach cywilnych wymaga poczynienia ustaleń faktycznych i co do zasady strony ponoszą ciężar ich ścisłego udowodnienia, a wykazać fakty ma ten, kto wywodzi z nich określone skutki prawne. Nie są wystarczające jedynie ich twierdzenia, poza przypadkami ich niezaprzeczenia lub przyznania przez stronę przeciwną. W wyroku z 31 sierpnia 2018r. wydanym pod sygnaturą I ACa 1586/17 (LEX nr 2581039), Sąd Apelacyjny w Łodzi podkreślił, że artykuł 6 kodeksu cywilnego i art. 232 k.p.c. nie określają jedynie zakresu obowiązku zgłaszania dowodów przez strony, ale rozumiane muszą być przede wszystkim i w ten sposób, że strona, która nie przytoczyła wystarczających dowodów na poparcie swych twierdzeń ponosi ryzyko niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, o ile ciężar dowodu co do tych okoliczności na niej spoczywał, nie jest bowiem rzeczą sądu poszukiwanie za stronę dowodów przez nią nie wskazanych, mających na celu udowodnienie jej twierdzeń. Także Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 30 sierpnia 2018r. wydanym pod sygnaturą I ACa 72/18 (LEX nr 2561164) wskazał, że „prawa podmiotowe mogą być skutecznie dochodzone o tyle, o ile strona jest w stanie przekonać co do faktów, z których wyprowadza korzystne dla siebie twierdzenia. Sąd zatem powinien przyjąć za prawdziwe fakty udowodnione przez stronę obciążoną dowodem i pominąć te, których nie wykazała w sposób przekonujący. Uwzględnić przeto należy, iż sąd musi rozstrzygać merytorycznie także wówczas, gdy postępowanie dowodowe nie przyniosło efektu; sąd powinien rozstrzygnąć na niekorzyść osoby, która opierała swe twierdzenia na faktach nieudowodnionych”. Wreszcie Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 21 maja 2018r.( I ACa 62/18, LEX nr 2519222) wskazał, że „zgodnie z zasadami procesu cywilnego ciężar przedstawiania materiału dowodowego spoczywa na stronach (art. 232 k.p.c., art. 3 k.p.c., art. 6 k.c.). Jego istota sprowadza się do ryzyka poniesienia przez stronę ujemnych konsekwencji braku wywiązania się z powinności przedstawienia dowodów. Skutkiem braku wykazania przez stronę prawdziwości twierdzeń o faktach istotnych dla sprawy jest tylko to, że twierdzenia takie zasadniczo nie będą mogły leżeć u podstaw sądowego rozstrzygnięcia. Strona, która nie udowodni przytoczonych twierdzeń, utraci korzyści, jakie uzyskałaby aktywnym działaniem.”

Powódka w pozwie i dalszych pismach procesowych zawarła twierdzenia odnośnie faktów, które według niej skutkowały powstaniem po stronie pozwanej obowiązku zapłaty na jej rzecz należności z tytułu wynagrodzenia za nadgodziny, jakie powódka miała wypracować przez cały okres zatrudnienia oraz należności z tytułu prowizji od sprzedaży domów. Pozwana kategorycznie zaprzeczyła podniesionym przez powódkę okolicznościom, zarówno co do tego, że powódka świadczyła pracę na rzecz pozwanej również w nadgodzinach, jak i temu, aby powódka miała roszczenie o prowizję, wskazując, iż pracodawca nie przewidywał i nie ustalał w umowach z pracownikami takiego elementu wynagrodzenia, przewidując jedynie premie o charakterze uznaniowym.

Odnośnie kwestii nadgodzin, jak już wspomniano powyżej, postępowanie przed sądem pierwszej instancji wykazało (dowód z zeznań świadków pozwanej), że w przypadku, gdy powódka miała dyżur na osiedlu, bądź też umówione spotkanie z klientami w weekend lub w godzinach popołudniowych, w zmian za to mogła wychodzić z pracy w prywatnych sprawach wcześniej, lub przyjeżdżać do niej później. Mając na względzie tą okoliczność, Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że konstatacja Sądu I instancji, że powódka nie wykazała pracy w nadgodzinach, bo nie przedstawiła przekonujących dowodów na wykazanie tej okoliczności – była prawidłowa.

A skoro powódka nie wykazała samego faktu pracy w nadgodzinach, dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu rachunkowości oraz księgowości na okoliczność wyliczenia należnego powódce wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie zakreślonym w pozwie, tj. od sierpnia 2019 r. do października 2020 r., byłoby zbędne. Dlatego też Sąd Rejonowy słusznie dowód ten pominął.

Wbrew twierdzeniem powódki nie stanowiły dowodu na pracę w nadgodzinach ani zeznania powódki ani też dowody z postaci zrzutu ekranu z kalendarza, z których wynika, że miała umówione spotkania z klientami, w późnych godzinach popołudniowych i wieczornych. Z takich informacji nie sposób bowiem wywieść, że w danym tygodniu przepracowała średnio więcej niż tygodniowa norma czasu pracy obowiązująca w pozwanej spółce, tj. 40 godzin.

Najistotniejsza jest jednak kwestia, że powódka nie zgłaszała pracodawcy konieczności pracy w nadgodzinach, ani też, w ciągu trwania stosunku pracy- żądania o zapłatę wynagrodzenia za rzekome nadgodziny. A zatem, zdaniem orzekającego sądu, roszczenie powódki nie znalazło jednak potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Na powódce ciążyła powinność jak najdokładniejszego przedstawienia przebiegu poszczególnych dni jej pracy i udowodnienia, że zakres zadań, którymi była obciążona, uniemożliwiał wykonanie ich w ciągu przeciętnie 40 godzinnego tygodnia pracy w trzymiesięcznym okresie rozliczeniowym i implikował konieczność przekraczania ustalonego czasu pracy, przy czym w jej przypadku o nadgodzinach mowa byłaby dopiero w sytuacji, gdyby wypracowana przez nią ilość godzin przekroczyła normę wynikającą z obowiązującego u pozwanej rozkładu czasu pracy (równoważnego - 8 godzin na dobę oraz przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 3 miesięcy). Tylko w takiej sytuacji mamy bowiem do czynienia z pracą w godzinach nadliczbowych.

Odnośnie zarzutów apelacji dotyczących roszczenia o prowizję, Sąd Okręgowy uznał, że wnioski Sądu Rejonowego, co do tego, iż pracodawca nie gwarantował takiego składnika wynagrodzenia, a zatem nie miał on charakteru roszczeniowego, a jedyne dodatkowe wynagrodzenie ze stosunku pracy, jakie przewidziane były u pracodawcy było to premia o charakterze uznaniowym, były prawidłowe i znajdują potwierdzenie w materiale dowodowym. Z zebranego materiału dowodowego wynikało, że premie przyznawane były fakultatywnie, nie miały zatem charakteru roszczeniowego, brak było również kryterium odnośnie ustalania ich wysokości.

Konsekwencją powyższego musi być zatem konkluzja, że ocena prawna faktów i wywody prawne zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku są prawidłowe i brak było podstaw do jego zmiany.

Mając powyższe na względzie, Sąd Okręgowy uznając, iż rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego było prawidłowe co do głównego przedmiotu sporu, oddalił apelację w pozostałym zakresie, o czym orzekł w punkcie 2. wyroku.

Orzeczenie o kosztach procesu za drugą instancję zawarte w punkcie 2. wyroku wydano na podstawie art. 98 § 1 k.p.c., art. 99 k.p.c. w związku z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015.1804).

Sędzia Karolina Chudzinska