Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II PK 140/08
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 27 stycznia 2009 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Romualda Spyt (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Beata Gudowska
SSN Józef Iwulski
w sprawie z powództwa Ł. C.
przeciwko Przedsiębiorstwu Produkcyjno - Handlowemu A. Sp. z o.o. w K.
o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 27 stycznia 2009 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w G. z dnia 22 stycznia 2008 r.,
I. oddala skargę kasacyjną;
II. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 900 zł
tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
2
Sąd Rejonowy – Sąd Pracy w S. wyrokiem z dnia 30 października 2007 r.
zasądził od pozwanej Przedsiębiorstwa Produkcyjno - Handlowego A. Spółki z
ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K. na rzecz powoda Ł. C. kwotę
15.507,39 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 31 maja 2005 r. do dnia zapłaty oraz
kwotę 3.430,20 zł wraz z ustawowymi odsetkami do dnia 11 sierpnia 2003 r. do
lipca 2005 r. tytułem wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach, oddalając dalej
idące powództwo i rozstrzygając także o kosztach procesu. Wyrok ten zapadł w
następujących okolicznościach faktycznych.
Powód był zatrudniony w pozwanej Spółce okresie od 17 marca 2003 r. do
27 lipca 2005 r. na podstawie kolejno zawieranych umów o pracę na czas
określony, w pełnym wymiarze czasu pracy, na stanowisku przedstawiciela
handlowego. Do podstawowych obowiązków powoda należało: pozyskiwanie
nowych kontrahentów i punktów sprzedaży, odbiór należności, reklamacje -
stwierdzanie, nawiązywanie zamówień i podtrzymywanie relacji zamówień z
klientami, zbieranie zamówień, rozwożenie materiałów reklamowych firmy, dbanie o
jak najwyższą sprzedaż na swoim terenie, pilnowanie terminów płatności
indywidualnych klientów, doradztwo w zakresie sprzedawanych wyrobów,
pozyskanie klientów, rozpowszechnianie informacji na temat firmy i jej wyrobów.
Powód był odpowiedzialny za terminową i rzetelną realizację wszystkich
powierzonych obowiązków. Zgodnie z treścią zawartych umów o pracę miejscem
pracy była siedziba Spółki, tj. K. [...]. Natomiast zasadniczo powód pracował w
terenie. Obszar jego działania obejmował głównie teren województwa kujawsko -
pomorskiego, wielkopolskiego, łódzkiego, małopolskiego oraz miasta Bydgoszcz,
Konin, Łódź, Katowice, Bielsko Biała, Opole. Powód dla własnych potrzeb notował
w zeszytach dni i godziny oraz przebyte trasy. Ponadto sporządzał miesięczne
zestawienia odbytych tras z podaniem daty, trasy i godzin pracy. Zestawienia były
przedstawiane do zaakceptowania przełożonemu powoda, a następnie były
przekazywane prezesowi zarządu. Przed wyjazdem w trasę powód zobowiązany
był pobrać druk polecenia wyjazdu służbowego podpisanego przez prezesa i z
tytułu delegacji służbowych otrzymywał diety i zwrot kosztów noclegów, jeżeli
korzystał z hotelu. Praca powoda jak i innych zatrudnionych przedstawicieli
handlowych wyglądała tak, że samodzielnie organizował czas pracy tak, aby jak
3
najwięcej punktów odwiedzić i co do zasady wyjeżdżał o godz. 7 - 8 rano, albo
wcześniej w porze nocnej, jeżeli był to dłuższy wyjazd na południe Polski, a wracał
tego samego dnia lub w kolejnych dniach w godzinach popołudniowych, a nawet
wieczornych. Zdarzało się również, że powód miał wyjazdy służbowe w soboty.
Przez pewien okres czasu w 2004 i 2005 r. w samochodzie powoda był
zainstalowany nadajnik GPS, z odczytów którego można było odczytać, gdzie w
danym momencie znajdował się pojazd i jak się poruszał i gdzie miał postój. Powód
miał do dyspozycji samochód służbowy. Zgodnie z treścią umów o pracę powód w
okresie zatrudnienia otrzymywał wynagrodzenie zasadnicze określone stawką
godzinową, ponadto otrzymywał miesięczną premię uznaniową oraz premię od
kwartalnej sprzedaży. Powód odbiór wynagrodzenia kwitował na listach płac. W
okresie zatrudnienia powód otrzymał dodatkowe wynagrodzenia za pracę w
godzinach nadliczbowych w łącznej kwocie 1067,60 zł za nadgodzin.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił przede wszystkim w oparciu o zeznania
przesłuchanych świadków. Sąd również wziął pod uwagę dowód z dokumentów
złożonych przez strony do akt sprawy i zawartych w aktach osobowych powoda, w
takim zakresie, w jakim ich prawdziwość nie budziła jego wątpliwości. Sąd uznał, iż
co do zasady skutecznie zostały zakwestionowane przez powoda karty czasu pracy
w zakresie godzin wykonywanej przez niego pracy i ewidencja pracy w godzinach
nadliczbowych. Z zeznań świadków wynikało bowiem, że system czasu pracy był
taki, jak opisywał powód, co wiązało się z przekroczeniem norm czasu pracy i
obowiązkiem leżącym po stronie pracodawcy wypłaty dodatkowego
wynagrodzenia. Przy tym Sąd oddalił wniosek pełnomocnika strony pozwanej o
przesłuchanie w charakterze świadka A. M., albowiem zebrany materiał dowodowy
był wystarczający do zamknięcia rozprawy i merytorycznego rozstrzygnięcia, zaś
zbyteczne z punktu widzenia ekonomiki procesu było kolejne odraczanie rozprawy
na czas bliżej nieoznaczony z uwagi na twierdzenia, że świadek jest na zwolnieniu
lekarskim w związku z ciążą i nie wiadomo, kiedy będzie zdolna, aby przybyć do
Sądu. Sąd również oparł się na opinii biegłego ds. księgowości i rachunkowości,
uznając ją za rzetelną i wyczerpującą. Sąd przy tym nie uwzględnił wniosku strony
pozwanej o wydanie opinii uzupełniającej, gdyż opinia ta, wbrew twierdzeniu
pozwanej, nie była stronnicza, ale wykonana zgodnie z założeniami przyjętymi w
4
tezie dowodowej, a ponadto biegła sporządziła stosowne wyliczenia w oparciu o
materiał dowodowy, który został złożony przez strony przed dopuszczeniem tego
dowodu. Podkreślił również, że strona pozwana miała kilkakrotnie zakreślany
termin do złożenia ostatecznych wniosków dowodowych i składała żądane
dokumenty z opóźnieniem. W tej sytuacji złożenie po sporządzeniu opinii biegłego
przez stronę pozwaną kolejnych dokumentów w postaci kart drogowych i
równocześnie wniosku o uzupełnienie opinii należało traktować jako powołanie
dowodów jedynie dla zwłoki.
Mając tak ustalony stan faktyczny, Sąd Rejonowy uznał, że roszczenia powoda co
do zasady znajdują swoje uzasadnienie w zebranym materiale. W przedmiotowej
sprawie bezspornym było, że powód Ł. C. faktycznie większość swojego czasu
spędzał na pracy nie w siedzibie spółki, ale w różnych miejscowościach i terminach,
których wyboru zasadniczo dokonywał sam w uzgodnieniu z przełożonym, chociaż
z treści zawartych umów o pracę wynikało, że miejscem wykonywania pracy jest K.
[...], tj. adres siedziby Spółki. Każdorazowo powód wyjeżdżając w teren do klientów
otrzymywał druk polecenia wyjazdu służbowego, co było podstawą do rozliczenia
kosztów delegacji i wypłaty diet. Sąd przyjął, że powód wykonywał tzw. nietypowe
podróże służbowe (art. 775
§ 1 k.p.), bowiem z uwagi na rodzaj pracy miejsce jej
wykonywania obejmowało pewną zamkniętą przestrzeń poza granicami
administracyjnymi jednej miejscowości. Jeśli czas spędzony w drodze z delegacji
narusza ustaloną w kodeksie pracy normę czasu pracy, wówczas pracownikowi
należą się dni wolne albo dodatkowe wynagrodzenie. W związku z powyższymi
ustaleniami Sąd uznał, że powód w ramach odbywanych wyjazdów służbowych
pozostawał w dyspozycji pracodawcy w rozumieniu art. 128 § 1 k.p. i cały ten czas
powinien być wliczany do czasu pracy, od wymiaru którego należało liczyć
stosowne wynagrodzenie, w tym za pracę w godzinach nadliczbowych. Natomiast
otrzymane przez powoda diety stanowiły ekwiwalent na pokrycie zwiększonych
kosztów wyżywienia w czasie podróży służbowej i nie można ich traktować jako
świadczenie nienależne.
Ponadto Sąd stwierdził, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego
wynika, iż praca powoda w godzinach nadliczbowych oraz w wolne dni była
konieczna z uwagi na charakter działalności pozwanego i odbywała się za wolą i
5
wiedzą przełożonych . Istotne jest to, że praca faktycznie była wykonywana ponad
normy czasu pracy, ustalone zgodnie z przepisami kodeksu i odbywało się to z
uwagi na szczególne potrzeby pracodawcy. Brak jest również podstaw do tego, aby
przyjąć za zgodne ze stanem faktycznym twierdzenia strony pozwanej, jakoby w
skład podstawy wynagrodzenia wchodziło wynagrodzenie za pracę w
nadgodzinach w postaci premii uznaniowej. Takie wynagrodzenie powinno być
obliczone i wypłacone za pracę wykonaną. W związku z tym, zdaniem Sądu, brak
jest logicznego uzasadnienia, że otrzymywane przez powoda wynagrodzenia,
obejmowało wynagrodzenie za pracę w nadgodzinach, jeżeli jego wysokość nie
odpowiadała przewidywanemu wymiarowi pracy. Pozwany nie mógł bowiem
założyć, iż we wszystkie wskazane dni powód będzie świadczyć pracę ponad
normę. Taka praktyka stanowiłaby naruszenie przepisów prawa, a w szczególności
art.133 k.p. (art. 151 k.p.), który przewiduje sytuacje, kiedy praca w godzinach
nadliczbowych jest dopuszczalna i w jakim wymiarze w skali roku. Natomiast
zryczałtowane wynagrodzenie za godziny nadliczbowe w rozumieniu art. 134 § 3
k.p. (art. 1511 § 4 k.p.) można stosować, jedynie w stosunku do pracowników
wykonujących stale pracę poza zakładem pracy, zaś wysokość ryczałtu odpowiada
przewidywanemu wymiarowi pracy w godzinach nadliczbowych. Jak powyżej było
ustalone praca powoda faktycznie trwała dłużej, aniżeli przyjęty przez pracodawcę
czas wykonania zadania. Ponadto w żaden sposób powód formalnie nie został
poinformowany, iż otrzymywana kwota premii uznaniowej stanowi wynagrodzenie
za pracę w godzinach nadliczbowych. Pozwany nie przedstawił żadnego
wiarygodnego dowodu na okoliczności wypłaty dodatkowego wynagrodzenia za
pracę w nadgodzinach, które miał powód otrzymywać w formie premii uznaniowej.
Zdaniem Sądu, nie doszło do zawarcia umowy pomiędzy powodem a pracodawcą
w sprawie dodatkowego wynagrodzenia za pracę. Tłumaczenie pracodawcy, że
czynił tak z uwagi na ograniczenia wynikające z kodeksu pracy określające normę
godzin nadliczbowych dla pracownika w ciągu roku należy uznać za działania
służące obejściu prawu, co powoduje nieważność ewentualnej takiej czynności
prawnej w świetle art. 58 k.c. w związku z art. 300 k.p. Biorąc powyższe pod uwagę
Sąd uznał, iż roszczenie powoda z tytułu dodatkowego wynagrodzenia za pracę w
godzinach nadliczbowych jest zasadne, lecz jego wysokość podlegała modyfikacji
6
stosownie do wyliczeń biegłej z zakresu księgowości i rachunkowości. Sąd przy tym
stwierdził, iż dokonane obliczenia należy jedynie traktować jako średnie
wynagrodzenie za pracę w nadgodzinach, która została potwierdzona materiałem
dowodowym zebranym w sprawie. Sąd takie szacunkowe kwoty może zasądzić na
podstawie art. 322 k.p.c. według swojej oceny, po rozważeniu wszystkich
okoliczności sprawy. Mając na uwadze całokształt okoliczności sprawy Sąd
Rejonowy zasądził na rzecz powoda kwotę wynikającą z wyroku wraz z
ustawowymi odsetkami, przy czym zgodnie z żądaniem sprecyzowanym w piśmie
powoda Sąd zaliczył uznaną kwotę potrącenia 2573,46 zł, stosownie do treści art.
451 § 1 k.c., na poczet skapitalizowanych odsetek od dnia wymagalności do dnia
30.05.2005r. od należności za lata 2003 i 2004. Na podstawie art. 481 k.c. Sąd
zasądził odsetki ustawowe, liczone od dat wskazanych w piśmie z dnia
19.05.2006r.
Apelacja pozwanej od powyższego wyroku oddalona została wyrokiem Sądu
Okręgowego - Sądu Pacy w G. z dnia 22 stycznia 2008 r. W pisemnych motywach
rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy podzielił ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego,
uznając za nieuzasadniony zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. i w tym zakresie
podkreślił, że słusznie przyjął Sąd Rejonowy, iż pozwana nie wykazała, by
faktycznie umowa o pracę między stronami obejmowała swoisty ryczałt z tytułu
pracy ponad obowiązujące powoda normy czasu pracy w formie gwarantowanej
premii odpowiadającej wysokości należnego w danym miesiącu wynagrodzenia za
pracę w godzinach nadliczbowych. Ponadto podzielił rozważania Sądu pierwszej
instancji odnośnie argumentów pozwanej dotyczących jego stanowiska, z którego
wynikało, że wypłacanie premii miało służyć obejściu obowiązujących przepisów
dotyczących dopuszczalności pracy w nadgodzinach. Sąd Okręgowy przy okazji tej
kwestii wyraził pogląd, że nie można rekompensować pracy w nadgodzinach
premią czy nagrodą stanowiąca nie tylko zapłatę za określony efekt pracy, ale i
rekompensatę za pracę w nadgodzinach w nieokreślonej wysokości, z uwagi na
niewyodrębnienie tego składnika wynagrodzenia. Sąd Okręgowy podzielił także
stanowisko Sądu Rejonowego wraz z jego argumentacją, że w niniejszej sprawie
konieczność pracy w nadgodzinach wynikała z charakteru pracy powoda i sposobu
jej organizacji. Przy uwzględnieniu terytorium, na którym były wykonywane
7
obowiązki pracownicze, praktycznie niemożliwym było wykonywanie pracy w
obowiązujących powoda normach czasu pracy. Inaczej natomiast niż Sąd
Rejonowy Sąd Okręgowy przyjął, że powód odbywał typowe podróże służbowe z
tego względu, że wykonywał on na polecenie pracodawcy zadania służbowe poza
stałym miejscem pracy. Uznał bowiem, że w niniejszej sprawie nie można mówić o
„ruchomym” miejscu pracy, skoro w umowie o pracę określono je jako siedzibę
pracodawcy. Zdaniem Sądu Okręgowego, zakres obowiązków powoda ustalony
przez Sąd pierwszej instancji oraz organizacja pracy uzasadnia twierdzenie, że
czas podroży służbowej, w tym czas prowadzenia samochodu służbowego, był
nierozerwalnie związany z wykonywaniem pracy. W konsekwencji uzasadnia to
wliczenie całego czasu podroży służbowej do czasu pracy. Jego zdaniem,
spełnione zostały przesłanki z art. 128 k.p., bowiem w tym czasie powód
pozostawał w dyspozycji pracodawcy i nie mógł swobodnie dysponować swoim
czasem, jak też ograniczeniom podlegało jego życie osobiste. Sama podróż nie
była efektem wyboru powoda, lecz leżała w interesie pracodawcy. Wprawdzie
powód sam określał trasę, jaką ma do pokonania, ale robił to konsultując się z
pracodawcą, który wystawiał delegację, a ponadto miał na względzie najlepsze i
najwydajniejsze wywiązanie się z nałożonych obowiązków. Sąd zwrócił uwagę na
to, iż miesięczne zestawienia przebytych tras podlegały akceptacji pracodawcy. Za
uzasadnione Sąd Okręgowy uznał oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z
opinii uzupełniającej biegłego sądowego, stwierdzając, że wydana opinia oparta
została na całokształcie okoliczności wynikających ze zgromadzonego materiału
dowodowego. Brak zaś możliwości ścisłego ustalenia przepracowanych nadgodzin
z uwagi na niedopełnienie przez pozwanego obowiązku prowadzenia ewidencji
czasu pracy, która odzwierciedlałaby rzeczywisty stan rzeczy, uzasadniał
zastosowanie art. 322 k.p.c. Sąd wywiódł także, że zeznania świadka Anieli M.
(dowód pominięty przez Sąd Rejonowy) nie mogły mieć charakteru przełomowego,
zważywszy na to, że zeznania świadków potwierdziły organizację pracy
przedstawianą przez powoda. Zebrany materiał dowodowy dawał zatem
dostateczną podstawę do wyrokowania. Trafnie zatem Sąd Rejonowy uznał, że
przeprowadzenie tego dowodu jest zbyteczne z punktu widzenia ekonomiki
procesowej, tym bardziej, że dopuszczenie tego dowodu oznaczałoby konieczność
8
odroczenia rozprawy na bliżej nieokreślony czas, jako że świadek ten przebywał na
zwolnieniu lekarskim i nie wiadomo, kiedy byłby zdolny stawić się w Sądzie. Sąd
Okręgowy podkreślił także, odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 242 k.p.c., że
stosowanie tego przepis jest pozostawione uznaniu sądu.
Skargę kasacyjną od powyższego wyroku wywiodła pozwana zarzucając w
jej pierwszej podstawie niewłaściwe zastosowanie art. 775
i art. 128 k.p. poprzez
przyjęcie, że czas podróży służbowych, przypadający poza rozkładowym wymiarem
czasu pracy, tj. czas dojazdu „do” i „z” miejsca świadczenia pracy jest czasem
pracy w rozumieniu art. 128 k.p. w tzw. typowych podróżach służbowych,
niewłaściwą wykładnię i zastosowanie art. 151 § 1 pkt 2 k.p. oraz art. 1511
§ 4 k.p.
poprzez uznanie, że w wypadku samodzielnego ustalania i decydowania przez
pracownika o zakresie i czasie świadczenia pracy podczas odbywanych przez
niego podróży służbowych, w tym posiadania uprawnień do decyzji o przerwaniu
podróży służbowej i korzystania z noclegu hotelowego, limitowanego jedynie kwotą
przeznaczoną na ten cel, następnie kontynuowania podróży służbowej i powrotu do
domu samochodem służbowym, można przyjąć wykonywanie pracy w
ponadwymiarowym czasie pracy, a nadto uznanie, że wynagrodzenie za ten czas
nie może być wypłacone w innej formie niż wynagrodzenie za pracę w godzinach
nadliczbowych oraz ustalenie, że postanowienie umowy o pracę przewidujące
wynagrodzenie za tę pracę w formie premii, liczonej zgodnie z zasadami
dotyczącymi wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach, jest nieważne, jako
niedopuszczalne i mające na celu obejście prawa, niewłaściwe zastosowanie art.
80 k.p. i art. 81 k.p. poprzez przyjęcie, że czas podróży służbowej stanowi w całości
czas świadczenia pracy, chociaż w czasie odbywania podróży pracownik żadnej
pracy nie świadczy ani nie pozostaje w gotowości do jej świadczenia.
Skarżąca podniosła także zarzut naruszenia prawa procesowego, tj. art. 233
k.p.c. w związku z art. 328 § 2 k.p.c. poprzez podzielenie przez Sąd drugiej
instancji oceny dowodów dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oraz naruszenie
art. 232 k.p.c., art. 242 k.p.c., 284 k.p.c., art. 286 k.p.c. i art. 322 k.p.c. w związku z
art. 385 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych
mających wpływ na wynik sprawy, wobec niepełnego ustalenia stanu faktycznego w
wyniku zaakceptowania stanowiska Sądu pierwszej instancji oddalającego wniosek
9
o dowodowy „o wyznaczenie terminu dla stawiennictwa i przesłuchania świadka”
oraz wniosek o wydanie opinii uzupełniającej przez biegłego sądowego – w
następstwie tego - uznanie, że ścisłe udowodnienie roszczenia przez powoda jest
niemożliwe bądź utrudnione.
We wniosku o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania skarżąca wskazała
na istotne zagadnienie prawne występujące w niniejszej sprawie oraz potrzebę
wykładni przepisów budzących poważne rozbieżności, w tym także w orzecznictwie
Sądu Najwyższego, dotyczących czasu pracy pracowników odbywających podróże
służbowe, w szczególności poza obowiązującym czasem pracy. Mianowicie,
wątpliwość dotyczy tego, czy cały czas podróży służbowej powinien być zaliczony
do czasu pracy w rozumieniu art. 128 k.p. i czy stanowi on wykonywanie pracy w
rozumieniu art. 80 k.p., a w konsekwencji, czy czas dojazdu pracownika do miejsca
świadczenia pracy, jak i powrotu z tego miejsca w tzw. typowej podróży służbowej,
powinien być wliczany do czasu pracy, a w przypadku przekroczenia obowiązującej
normy czasu pracy powinien być zaliczany do pracy w godzinach nadliczbowych, w
tym także wtedy, kiedy pracownik samodzielnie ustala czas, miejsce i wymiar
świadczenia pracy i czy okres przemieszczania się samochodem służbowym w
podróży służbowej w całości wliczany jest do czasu pracy, jeśli pracownik w tym
czasie korzysta z wielokrotnych przerw na posiłki, na odpoczynek, na naprawę
samochodu, na nocleg, czy powierzenie przez pracodawcę i przyjęcie przez
pracownika obowiązków służbowych, z którymi powiązana jest prawie codzienna
konieczność świadczenia pracy w umówionym regionie geograficznym, może
stanowić o dorozumianej zmianie miejsca pracy (określony obszar geograficzny w
miejsce siedziby pracodawcy).
Wskazując na powyższe skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku
i poprzedzającego go wyroku Sądu Rejonowego i przekazanie sprawy temu
ostatniemu Sądowi do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach
postępowania za wszystkie instancje.
W uzasadnieniu skargi skarżąca podkreśliła, ze Sąd Okręgowy, odmiennie
niż Sąd Rejonowy, uznał, że podróże służbowe odbywane przez powoda miały
charakter podróży „typowych”. Stwierdziła, że w orzecznictwie sądowym, którym
kierowała się, dominuje pogląd, iż czas podróży służbowej pracownika,
10
przekraczający obowiązujący go czas pracy, nie może być zaliczany do czasu
pracy w godzinach nadliczbowych. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w
wyrokach: z dnia 15 września 1954 r., II C 1227/53 (OSN 1995 nr 2, poz. 38), z
dnia 27 października 1981 r., I PR 85/81 (OSPiKA 1983 nr 2, poz. 43), z dnia 23
czerwca 2005 r., II PK 265/04 (OSNP 2006 r. nr 5 – 6, poz. 76).
Pozwana wskazała, że pomimo nieuznawania czasu podróży służbowej,
wykraczającego poza obowiązujący powoda wymiar czasu pracy za czas pracy,
zgodnie z ustnym porozumieniem, wypłaciła powodowi wynagrodzenie za ten czas
w formie premii, która była naliczana na zasadach i w wysokości należnej jak za
pracę w nadgodzinach. Ponadto, to powód sam sobie organizował rozmiar i czas
trwania obowiązków służbowych, nie miał narzuconego obowiązku kontynuowania
podróży służbowej po upływie normalnego czasu pracy. Stąd nie sposób przyjąć,
że pracownik kontynuujący podróż służbową według własnego uznania, w czasie
której wielokrotnie zatrzymuje się na posiłki, odpoczywa, a nawet odwiedza
znajomych i rodzinę, jest czasem pracy w myśl art. 128 k.p., za który przysługuje
mu wynagrodzenie za pracę, zgodnie z art. 80 k.p., w szczególności, że
pracodawca nie ma realnej możliwości zweryfikowania tego czasu.
Uzasadniając zarzut naruszenia art. art. 151 § 1 pkt 2 k.p. oraz art. 1511
§ 4
k.p. skarżąca stwierdziła, że kwestionuje wykładnię i zastosowanie tych przepisów
przez Sąd drugiej instancji, który przyjął, że istniały szczególne potrzeby
pracodawcy powodujące konieczność pracy powoda w nadgodzinach, podczas
kiedy to powód sam sobie organizował rozmiar i czas trwania obowiązków
służbowych, a wszystkie naliczone przez powoda nadgodziny dotyczyły wyłącznie
czasy jazdy samochodem służbowym, po upływie normalnego czasu pracy.
Także, zdaniem skarżącej, niezasadnie i wbrew stanowisku zajętemu w
wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2006 r., I PK 40/06 (OSNP 2007 nr 15-
16, poz. 212) Sąd Okręgowy przyjął, że pozwany nie mógł umówić się z powodem
co do stosownej rekompensaty za czas jazdy samochodem w formie premii, tym
bardziej że była ona naliczana jak wynagrodzenie za pracę w godzinach
nadliczbowych.
W uzasadnieniu zarzutów powołanych w drugiej podstawie kasacyjnej – w
odniesieniu do art. 233 k.p.c. w związku z art. 328 § 2 k.p.c. – skarżąca podkreśliła,
11
że Sąd drugiej instancji nie uwzględnił jej zarzutów poniesionych w apelacji, a
dotyczących wadliwej oceny dowodów, co miało wpływ na wynik sprawy – w
szczególności, że świadkowie oraz pozwana twierdzili coś zupełnie przeciwnego,
niż ustalił to Sąd pierwszej instancji. Co do pozostałych zarzutów skarżąca
wywiodła, że są one uzasadnione wobec oddalenia przez Sąd wniosku
dowodowego o przesłuchanie świadka mającego wiedzę o ustalonych między
powodem a pozwaną warunkach pracy i płacy oraz wniosku o dopuszczenie
dowodu z opinii uzupełniającej biegłego o dokonanie wyliczenia czasu pracy
powoda w oparciu o przedłożone przez pozwaną, po wydaniu opinii, karty drogowe,
na podstawie których możliwe było dokładne ścisłe wyliczenie roszczenia.
W odpowiedzi na skargę kasacyjną powód wniósł o jej oddalenie i
zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów naruszenia prawa
procesowego, Sąd Najwyższy uznał, że nie mają one usprawiedliwionej podstawy.
Skarżąca stwierdziła (w ramach naruszenia art. 233 k.p.c. w związku z art. 328 § 2
k.p.c.), że Sąd drugiej instancji podzielił ustalenia faktyczne Sądu pierwszej
instancji, nie odnosząc się do zarzutów apelacyjnych, wykazujących ich
sprzeczność z zebranym materiałem dowodowym. W myśl art. 3983
§ 3
k.p.c. podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów
lub oceny dowodów. Art. 3983
§ 3 k.p.c. wprawdzie nie wskazuje expressis verbis
konkretnych przepisów, których naruszenie, w związku z ustalaniem faktów i
przeprowadzaniem oceny dowodów, nie może być przedmiotem zarzutów
wypełniających drugą podstawę kasacyjną, nie ulega jednak wątpliwości, że
obejmuje on art. 233 k.p.c. Wszakże ten właśnie przepis określa kryteria oceny
wiarygodności i mocy dowodów (por. wyrok SN z dnia 26 kwietnia 2006r. V CSK
11/06 LEX nr 230204). Ustrojową funkcją Sądu Najwyższego jest sprawowanie
nadzoru judykacyjnego, w tym zapewnianie jednolitości orzecznictwa sądów
powszechnych. Z tego punktu widzenia każdy zarzut skargi kasacyjnej, który ma na
celu polemikę z ustaleniami faktycznymi sądu drugiej instancji z uwagi na jego
12
sprzeczność z art. 3983
§ 3 k.p.c. jest a limine niedopuszczalny (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 4 stycznia 2007r. V CSK 364/06, LEX nr 238975). Wobec
powyższego podnoszony przez skarżącego zarzut błędnej oceny dowodów uchyla
się spod kontroli kasacyjnej. Natomiast zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c.
(powinno być w związku z art. 391 § 1 k.p.c.) może stanowić usprawiedliwioną
podstawę skargi kasacyjnej tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku
nie posiada wszystkich koniecznych elementów bądź zawiera tak oczywiste braki,
które uniemożliwiają kontrolę kasacyjną (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z
dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98, OSNC 1999 r. Nr 4, poz. 83, oraz z dnia
8 października 1997 r., I CKN 312/97, z dnia 19 lutego 2002 r., IV CKN 718/00, z
dnia 18 marca 2003 r., IV CKN 11862/00, z dnia 20 lutego 2003 r., I CKN 65/01, z
dnia 22 maja 2003 r., II CKN 121/01, z dnia 9 marca 2006 r., I CSK 147/2005).
Takich zaś zarzutów z pewnością nie można postawić zaskarżonemu wyrokowi
Sądu Okręgowego.
Przechodząc kolejno do oceny zarzutów powołujących się na naruszenie art.
232 k.p.c., art. 242 k.p.c., 284 k.p.c., art. 286 k.p.c. i art. 322 k.p.c. w związku z art.
382 k.p.c. i art. 385 k.p.c., stwierdzić należy, że treść, która je wypełnia, nie jest
adekwatna do powołanych norm prawnych. Z uzasadnienia tych zarzutów wynika,
że skarżąca zarzuca niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych mających
wpływ na wynik sprawy poprzez niepełne ustalenie stanu faktycznego w wyniku
zaakceptowania przez Sąd drugiej instancji stanowiska Sądu pierwszej instancji
oddalającego wniosek o dowodowy „o wyznaczenie terminu dla stawiennictwa i
przesłuchania świadka” oraz wniosek o wydanie opinii uzupełniającej przez
biegłego sądowego. Zdaniem pozwanej, w następstwie tego doszło do orzekania
na podstawie niedostatecznie ustalonego stanu faktycznego i w konsekwencji
uznania, że ścisłe udowodnienie roszczenia przez powoda jest niemożliwe bądź
utrudnione. W istocie Sąd drugiej instancji podzielił stanowisko Sądu pierwszej
instancji co do zasadności oddalenia wniosku pozwanej o dopuszczenie dowodu z
zeznań świadka A. M. z uwagi na dostateczne wyjaśnienie spornych okoliczności
oraz przede wszystkim ze względu na niedające się usunąć przeszkody w
przesłuchaniu tego świadka. Zaakceptował również oddalenie wniosku o
dopuszczenie dowodu z opinii uzupełniającej biegłego, który miałby rozliczyć czas
13
podróży służbowych na podstawie kart drogowych, które do tej pory nie były brane
pod uwagę. Zatem z przedstawionej argumentacji wynika, że chodzi o pominięcie
określonych dowodów (zeznania świadka, karty drogowe), których
przeprowadzenie, zdaniem skarżącej, miałoby wpływ na wynik sprawy. W takiej
sytuacji koniecznym było powołanie się na przepis art. 217 § 2 k.p.c., zgodnie z
którym sąd pominie środki dowodowe, jeżeli okoliczności sporne zostały już
dostatecznie wyjaśnione lub jeżeli strona powołuje dowody jedynie dla zwłoki,
czego w skardze nie uczyniono. To, że do pominięcia dowodu z zeznań świadka
doszło z uwagi na stanowisko Sądu, że przeprowadzenie tego dowodu napotyka
nieprzezwyciężone trudności w niedookreślonym czasie, nie uzasadnia zarzutu
naruszenia art. 323 k.p.c., w myśl którego (zdanie pierwsze) strony są obowiązane
wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne oraz
(zdanie drugie) sąd może dopuścić dowód niewskazany przez stronę. Natomiast
przepis art. 242 k.p.c. stanowi, że jeżeli postępowanie dowodowe napotyka
przeszkody o nieokreślonym czasie trwania, sąd może oznaczyć termin, po którego
upływie dowód może być przeprowadzony tylko wówczas, gdy nie spowoduje to
zwłoki w postępowaniu. Tego rodzaju prekluzja stanowi uprawnienie sądu, a nie
jego obowiązek, a więc odmowa jej zastosowania nie może być utożsamiana z
naruszeniem powyższego przepisu. Powyższe uwagi dotyczą także
nieuwzględnienia przez Sąd wniosku pozwanej o uzupełnienie opinii biegłego, który
tak w istocie jest wnioskiem przede wszystkim o dopuszczenie dowodu z kart
drogowych i o wyliczenie przez biegłego na ich podstawie czasu pracy powoda.
Powołanie się w tym zakresie dodatkowo na naruszenie art. 284 k.p.c. (sąd może
zarządzić okazanie biegłemu akt sprawy i przedmiotu oględzin oraz zarządzić, aby
brał udział w postępowaniu dowodowym) i art. 286 k.p.c. (sąd może zażądać
ustnego wyjaśnienia opinii złożonej na piśmie, może też w razie potrzeby zażądać
dodatkowej opinii od tych samych lub innych biegłych) nie przystaje do tego
zarzutu. Wreszcie, powiązanie powyższych zarzutów z art. 382 k.p.c. nie czyni ich
skutecznymi. Zgodnie z tym przepisem sąd drugiej instancji orzeka na podstawie
materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu
apelacyjnym. Użycie sformułowania „materiał zebrany” jednoznacznie wskazuje, że
chodzi o dowody przeprowadzone w fazie postępowania pierwszo lub
14
drugoinstancyjnego i pominięte przy dokonywaniu ustaleń faktycznych (sąd nie
zajął wobec nich żadnego stanowiska), a nie o dowody, których przeprowadzenia
odmówił sąd, oddalając z różnych względów złożone przez stronę wnioski
dowodowe (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 11 kwietnia 2006 r., II PK 164/05,
M.P.Pr. 2006 nr 10, poz. 541, z dnia 28 marca 2006 r., I UK 213/05, LEX nr
277891). Natomiast zasadność naruszenia art. 385 k.p.c. zależy od zasadności
zarzutów dotyczących innych przepisów, jeśli ich naruszenie doprowadziło sąd
drugiej instancji do ich błędnego zastosowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z
dnia 5 grudnia 2006 r., II CSK 327/06, LEX nr 23894), co w niniejszej sprawie nie
ma miejsca.
Przechodząc do zarzutów zawartych w pierwszej podstawie kasacyjnej,
również i je Sąd Najwyższy uznał za nieuzasadnione.
Typowa podróż służbowa charakteryzuje się tym, że: 1) w kompleksie
obowiązków pracownika stanowi zjawisko nadzwyczajne, wyjątkowe 2) czas
podróży z założenia nie musi i nie ma być racjonalnie wykorzystywany do pełnienia
pracy w interesie podmiotu zatrudniającego, a w każdym razie pracownik nie jest
zobowiązany do jej wykonywania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia
1998 r., I PKN 24/98, OSNAPiUS 1999 nr 7, poz. 239). W nowszym orzecznictwie
Sądu Najwyższego przyjęło się, że nietypowa podróż służbowa, w przeciwieństwie
do podróży typowej, polega w decydującej mierze na permanentnym
przemieszczaniu się z jednego do innego miejsca (miejscowości) wykonywania
zajęć stanowiących przedmiot pracowniczego zobowiązania), a więc stanowi
integralny element sposobu wykonywania pracy w ramach poniekąd "ruchomego"
miejsca pracy (stanowiska roboczego) i jest konsekwentnie w całości kwalifikowana
jako czas pracy (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 23 czerwca 2005 r., II PK
265/04, OSNP 2006 nr 5 - 6, poz.76, z dnia 19 lutego 2007 r., I PK 232/06, OSNP
2008 nr 7-8, poz. 95). Taki odmienny sposób traktowania nietypowej podróży
służbowej można również wywieść z wcześniejszego orzecznictwa Sądu
Najwyższego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 maja 1978 r., I PR 31/78,
OSP 1979 nr 11, poz.191, w którym stwierdza się, że wszelkie przejazdy
pracownika, wykonującego pracę w terenie, z miejsca zakwaterowania do miejsca
pracy i z powrotem są objęte czasem pracy, pozostaje on bowiem w czasie tych
15
przejazdów w dyspozycji zakładu pracy oraz wyrok z dnia 4 kwietnia 11979 r. I PRN
30/79, OSNC 1979 nr 9, poz. 150, w którym dopuszcza się także przypadki, gdy
uzasadnione jest wliczanie do czasu pracy czasu przejazdu pracownika
odbywanego w trakcie podróży służbowej).
Niesporne w tym zakresie ustalenia faktyczne niniejszej sprawy wskazują, że
powód pracę wykonywał zasadniczo na określonym obszarze geograficznym, co
wynikało z istoty jego obowiązków na stanowisku przedstawiciela handlowego,
niezależnie od postanowienia umowy o pracę wskazującego siedzibę pracodawcy
jako miejsce świadczenia pracy. Można więc przyjąć, że postanowienie umowy o
pracę wskazujące jako miejsce wykonywania pracy siedzibę pracodawcy, albo było
nieważne (dotknięte wadą pozorności – art. 83 § 1 k.c.), albo uległo zmianie w
sposób dorozumiany. Wbrew zatem stanowisku Sądu Okręgowego wykonywane
przez powoda obowiązki służbowe mieściły się – wedle zaprezentowanego wyżej
podziału - w pojęciu nietypowej podróży służbowej, która w całości stanowi czas
pracy w rozumieniu art. 128 § 1 k.p. Zgodnie z nim czasem pracy jest czas, w
którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w
innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. „Pozostawanie w dyspozycji”
w rozumieniu art. 128 § 1 k.p. wymaga przebywania (fizycznej obecności) w
zakładzie pracy lub innym miejscu, które w zamyśle pracodawcy jest wyznaczone
(przeznaczone) do wykonywania pracy. Jeśli zatem podróż powoda wiązała się z
fizyczną obecnością w miejscu wykonywania pracy (na określonym obszarze
geograficznym), to pozostawał on przez ten czas w dyspozycji pracodawcy.
Niezależnie od tego, kwalifikowanie pracy powoda jako podróży służbowych należy
poddać krytyce. W tym miejscu wskazać należy na najnowsze orzecznictwo Sądu
Najwyższego, odstępujące od koncepcji nietypowej podróży służbowej w stosunku
do pracownika wykonującego podróże w ramach wykonywania umówionej pracy na
określonym obszarze geograficznym i uznające, że taka praca w ogóle nie stanowi
podróży służbowej w rozumieniu art. 775
§ 1 k.p. Tak przyjęto w uchwale z dnia 19
listopada 2008 r., II PZP 11/08 – niepublikowanej. W ślad za tą uchwałą Sąd
Najwyższy w wyroku z dnia 3 grudnia 2008 r., II PK 107/08 – niepublikowanym –
uznał, że przedstawiciel handlowy wykonujący obowiązki pracownicze na pewnym
obszarze geograficznym, nie mając stałego miejsca pracy, nie przebywa w podróży
16
służbowej. Czas pracy takiego pracownika może być liczony od chwili wyjścia z
domu do chwili powrotu do domu. Do przedstawiciela handlowego stosuje się
uchwałę z dnia 19 listopada 2008 r., II PZP 11/08. Z tych przyczyn zarzut
naruszenia art. 775
k.p. i art. 128 k.p. nie zasługuje na uwzględnienie.
Sąd Najwyższy nie podziela również stanowiska skarżącej dotyczącego
naruszenia art. 151 § 1 pkt 2 k.p. oraz 1511
§ 4 k.p. Zgodnie z tym pierwszym
przepisem praca w godzinach nadliczbowych jest dopuszczalna w razie
szczególnych potrzeb pracodawcy. Dla oceny tej przesłanki (szczególnych potrzeb
pracodawcy) w niniejszej sprawie istotne znaczenie ma przede wszystkim zakres i
rodzaj powierzonych obowiązków pracowniczych, a konkretnie to, czy obiektywne
warunki pracy, wymuszały na pracowniku wykonywanie jego zadań poza
normalnym czasem pracy oraz czy odbywało się to za chociażby dorozumianą
zgodą pracodawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 maja 2000 r., I PKN
669/99,OSNAPiUS 2001 nr 22, poz. 662). Na te dwa pytania Sąd Okręgowy
odpowiedział pozytywnie, a w szczególności potwierdził to, iż wykonywanie przez
powoda podróży służbowych poza normalnym czasem pracy odbywało się za
wiedzą i zgodą pracodawcy, akceptującego rozliczenia delegacji służbowych
przedstawiane przez powoda. Akcentowana przez skarżącego okoliczność, że
powód miał pełną swobodę w określaniu codziennych zadań, nie niweczy
stanowiska Sądu Okręgowego w tej kwestii, bowiem żaden przepis Kodeksu pracy,
nie pozbawia pracownika w takiej sytuacji prawa do wynagrodzenia za pracę w
godzinach nadliczbowych chyba, że jest on pracownikiem zarządzającym w imieniu
pracodawcy zakładem pracy lub kierownikiem wyodrębnionej komórki
organizacyjnej (art. 1514
§ 1 k.p., poprzednio art. 135 § 1 k.p.). Sąd Okręgowy nie
naruszył też przepisu art. 1514
§ 4 k.p. W ramach miarodajnych dla Sądu
Najwyższego ustaleń faktycznych (art. 39813
§ 1 k.p.c.) nie było między stronami
umowy uzgodnień co do tego, że wypłacana premia ma rekompensować powodowi
wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Stąd też nieuwzględnienie tej
premii w ramach rozliczeń nie jest jedynie wynikiem przyjęcia a priori, że taka forma
zapłaty za pracę ponad obowiązujący czas pracy jest niedopuszczalna, co sugeruje
skarżący, a przede wszystkim następstwem ustaleń negujących ten fakt.
17
W zarzucie naruszenia art. 80 k.p. i art. 81 k.p. zawiera się pogląd skarżącej,
że czas podróży samochodem służbowym nie jest efektywnym czasem pracy.
Stanowisko to nie może być zaaprobowane ze względu na charakter pracy
powoda. Immanentną cechą jego obowiązków pracowniczych był bezpośredni
kontakt z kontrahentem, a więc zawierał się w nich obowiązek podróży pracownika
do siedziby tego kontrahenta. Nie można więc twierdzić, że powód (przedstawiciel
handlowy), prowadząc samochód służbowy, pozostaje jedynie w dyspozycji
pracodawcy, nie wykonując w tym czasie obowiązków służbowych. Innymi słowy, w
ramach obowiązków powierzonych powodowi mieściły się nie tylko czynności
związane stricte z zakresem jego obowiązków, ale także te, bez których te
pierwsze nie byłyby możliwe (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 sierpnia
2007 r., I PK 84/07, M.P.Pr. 2007 nr 12, poz. 644). Bez dojazdu do kontrahenta
niemożliwym było wykonywanie pozostałych obowiązków pracowniczych. W
zarzucie tym niezrozumiałe jest powołanie się na przepis art. 81 k.p. dotyczący
wynagrodzenia za czas tzw. przestoju, gdyż jeśli chodzi o przerwy w podróży
uzasadnione potrzebą odpoczynku, spożycia posiłku czy naprawy samochodu, to
tylko ostatnia z nich mogłaby być tak kwalifikowana. Przy czym czas przestoju jest
również czasem pracy w rozumieniu art. 128 § 1 k.p. Również w podstawie
faktycznej zaskarżonego wyroku brak jakichkolwiek ustaleń o innych przerwach w
czasie podróży, dotyczących odwiedzin krewnych i znajomych powoda, podobnie
zresztą jak i przerw na odpoczynek i spożycie posiłku. Co do tych ostatnich, to
można z oczywistych przyczyn przyjąć, że miały one miejsce, zważywszy na
odległości pokonywane przez powoda, lecz przerwy te służyły regeneracji
organizmu podczas wykonywania obowiązków służbowych i gwarantowały
bezpieczeństwo w ruchu drogowym, a jednocześnie nie ma ustaleń, które by
świadczyły o przedłużaniu tych przerw ponad konieczny czas. Przerwy te więc
wymuszone były charakterem pracy powoda i służyły bezpieczeństwu jego pracy,
zatem nie ma podstaw, aby ich nie uznawać czas pracy.
Mając na uwadze powyższe Sąd Najwyższy na mocy art. 39814
k.p.c. orzekł
jak w sentencji. O kosztach postępowania kasacyjnego rozstrzygnięto po myśli art.
98 k.p.c.
18
/tp/