Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 23 MARCA 2011 R.
I KZP 33/10
„Branie udziału w wydaniu orzeczenia”, w rozumieniu art. 439 § 1 pkt
1 k.p.k., polega na uczestniczeniu w czynnościach procesowych prowa-
dzących do wydania orzeczenia oraz w czynnościach finalnych ściśle zwią-
zanych z jego wydaniem, tj. w naradzie, głosowaniu , sporządzeniu, podpi-
saniu i ogłoszeniu orzeczenia; zaniechanie uczestniczenia w czynnościach
procesowych oznacza zarazem powstrzymanie się od udziału w wydaniu
orzeczenia.
Przewodniczący: sędzia SN W. Płóciennik.
Sędziowie SN: P. Hofmański, Z. Puszkarski (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Generalnej: B. Mik.
Sąd Najwyższy w sprawie Adama C. i innych, po rozpoznaniu w Izbie
Karnej na posiedzeniu w dniu 23 marca 2011 r. przedstawionego na pod-
stawie art. 441 § 1 k.p.k. przez Sąd Okręgowy w B., postanowieniem z dnia
22 grudnia 2010 r., zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej wy-
kładni ustawy:
„Czy okoliczność, iż sędzia w trakcie sądzenia sprawy był czasowo
delegowany do pełnienia funkcji administracyjnej w Ministerstwie Sprawie-
dliwości na podstawie art. 77 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. –
Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.),
nie wykonując w tym okresie żadnych czynności w sprawie o charakterze
merytorycznym bądź formalnym, powoduje, że należy go traktować jako
2
osobę nieuprawnioną do wydania orzeczenia w rozumieniu art. 439 § 1 pkt
1 k.p.k.?”
p o s t a n o w i ł odmówić podjęcia uchwały.
U Z A S A D N I E N I E
Sąd Okręgowy w B. przekazał Sądowi Najwyższemu przedstawione
wyżej zagadnienie prawne w następującej sytuacji procesowej.
Sąd Rejonowy w B. jednoosobowo, pod przewodnictwem sędzi Beaty
W., począwszy od dnia 15 kwietnia 2008 r. rozpoznawał sprawę grupy
osób oskarżonych m.in. o czyny z art. 256 k.k. w zb. z art. 257 k.k. w zw. z
art. 12 k.k. W trakcie postępowania, postanowieniem z dnia 3 lipca 2009 r.
Sąd odroczył rozprawę do dnia 2 października 2009 r., i na podstawie art.
397 § 1 k.p.k. zakreślił oskarżycielowi publicznemu termin do złożenia do-
wodu z opinii biegłego, innego niż biegły wcześniej wyznaczony. Następ-
nie, decyzją podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości z dnia 24
lipca 2009 r., na podstawie art. 77 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r.
– Prawo o ustroju sądów powszechnych (dalej określanej jako u.s.p.) sę-
dzia Beata W. została delegowana do pełnienia czynności administracyj-
nych w Ministerstwie Sprawiedliwości na okres od dnia 3 sierpnia 2009 r.
do dnia 3 lutego 2010 r. Tak określony czas delegowania sędzi został póź-
niej skrócony, mianowicie decyzją z dnia 17 grudnia 2009 r. podsekretarz
stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości wskazał, że upływa on z dniem 20
grudnia 2009 r.
Wobec delegowania sędzi Beaty W. do pełnienia czynności w Mini-
sterstwie Sprawiedliwości, zarządzeniem z dnia 22 września 2009 r. prezes
Sądu Rejonowego w B. przekazał w/w sprawę do referatu innego sędzie-
3
go; wpływ na tę decyzję miał zapewne fakt, że w sprawie był wyznaczony
termin rozprawy, bliższy niż końcowy termin delegowania sędzi Beaty W.
Nowo wyznaczony sędzia referent nie podjął jednak w sprawie żadnych
czynności, bowiem wobec przedłużającego się oczekiwania na opinię bie-
głego odwołany został termin rozprawy wyznaczony na dzień 2 październi-
ka 2009 r., zaś zarządzeniem z dnia 24 listopada 2009 r. wiceprezes Sądu
Rejonowego w B. wyznaczył terminy rozprawy począwszy od dnia 28
grudnia 2009 r. i wskazał, że przewodniczącą będzie, tak jak wcześniej,
sędzia Beata W. Z udziałem tej sędzi w dniu 23 lutego 2010 r. Sąd Rejo-
nowy w B. wydał wyrok skazujący większość z oskarżonych osób. Od tego
wyroku obrońcy 3 oskarżonych wnieśli apelacje, zaś rozpoznający sprawę
w instancji odwoławczej Sąd Okręgowy w B. uznał, że zachodzi potrzeba
wystąpienia z zagadnieniem prawnym do Sądu Najwyższego. W uzasad-
nieniu postanowienia wskazał, że „zrodziła się wątpliwość, czy okoliczność,
iż sędzia Beata W., która w trakcie sądzenia sprawy była czasowo delego-
wana do pełnienia funkcji administracyjnej w Ministerstwie Sprawiedliwości,
nie wykonując w tym okresie żadnych czynności w sprawie, powoduje, że
należy ją traktować jako osobę nieuprawnioną do wydania orzeczenia w
rozumieniu art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k.” Sąd ad quem zwrócił uwagę, że po-
gląd, iż w wydaniu orzeczenia brała udział osoba nieuprawniona do orze-
kania, wyrazili niektórzy z oskarżonych w pismach „uzupełniających” ape-
lacje ich obrońców. Powołali się przy tym na wyrok Trybunału Konstytucyj-
nego z dnia 15 stycznia 2009 r., K 45/07, OTK-A 2009, nr 1, poz. 3, stwier-
dzający m.in., że art. 77 § 1 pkt 2 u.s.p. w zakresie, w jakim dopuszcza łą-
czenie funkcji orzekania przez sędziego z wykonywaniem czynności admi-
nistracyjnych w Ministerstwie Sprawiedliwości, jest niezgodny z art. 10 ust.
1, art. 45 ust. 1 i art. 173 Konstytucji, jak też na postanowienie Sądu Naj-
wyższego z dnia 10 grudnia 2009 r., I KZP 27/09, OSNKW 2010, z. 2, poz.
12. W uzasadnieniu tego postanowienia wyrażono pogląd, że z dniem 22
4
stycznia 2009 r., kiedy to wszedł w życie wspomniany wyrok Trybunału
Konstytucyjnego, sędzia delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości, stał
się nieuprawniony do sądzenia w jakiejkolwiek sprawie, a to z powodu po-
zostawania w stosunku zależności od organu władzy wykonawczej oraz
nieposiadania atrybutów niezawisłości i bezstronności.
Sąd odwoławczy nadmienił również, że jeszcze w toku postępowania
przed sądem pierwszej instancji obrońca jednego z oskarżonych (po wyłą-
czeniu jego sprawy do odrębnego rozpoznania oskarżony ten nie został
objęty wyrokiem Sądu Rejonowego, a więc jego sprawa nie zawisła przed
sądem drugiej instancji) złożył wniosek o wyłączenie sędzi Beaty W., w któ-
rym pojawił się zarzut obrazy art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k.
Prokurator w sporządzonym piśmie wyraził pogląd Prokuratury Gene-
ralnej, że pytanie prawne przedstawione przez Sąd Okręgowy w B. nie
spełnia wymogów określonych w art. 441 § 1 k.p.k. i wniósł o odmowę pod-
jęcia uchwały przez Sąd Najwyższy. Zwrócił uwagę, odwołując się do po-
glądów doktryny i judykatury, że wystąpienie przez sąd odwoławczy z py-
taniem prawnym do Sądu Najwyższego dopuszczalne jest jedynie wtedy,
gdy:
- wyłoni się zagadnienie prawne przy rozpoznawaniu przez sąd środ-
ka odwoławczego;
- wystąpi istotny problem interpretacyjny, związany z wykładnią prze-
pisu, który w praktyce sądowej jest rozbieżnie interpretowany, albo też
przepisu sformułowanego wadliwie lub niejasno;
- zaistnieje potrzeba „zasadniczej” wykładni ustawy, czyli sytuacja, w
której przepis umożliwia rozbieżne interpretacje, co byłoby niekorzystne dla
funkcjonowania prawa w praktyce;
- istnieje związek między ustaleniami faktycznymi dokonanymi w
sprawie, a treścią pytania prawnego, przy czym wyjaśnienie wątpliwości
interpretacyjnych musi być niezbędne dla rozstrzygnięcia sprawy.
5
Dodatkowo, u podstaw wspomnianej decyzji sądu odwoławczego
muszą leżeć wątpliwości, których sąd ten nie potrafi samodzielnie wyjaśnić.
Przedmiotem pytania prawnego nie może być natomiast sposób roz-
strzygnięcia sprawy lub konkretnej sytuacji procesowej, gdyż zadaniem
Sądu Najwyższego, działającego na podstawie art. 441 k.p.k., jest doko-
nywanie „zasadniczej” wykładni ustawy, a nie rozstrzyganie konkretnych
„kazusów” bądź udzielanie porad, jak należy postąpić w określonej sytuacji.
Zwrócił również prokurator uwagę, że oprócz obowiązku ścisłego sformu-
łowania pytania prawnego, na sądzie odwoławczym ciąży obowiązek wy-
kazania w uzasadnieniu postanowienia, dlaczego zachodzi w konkretnym
wypadku potrzeba dokonania przez Sąd Najwyższy zasadniczej wykładni
określonego przepisu, czy też kilku przepisów powiązanych ze sobą i jakie
rozbieżności w tym zakresie występują w praktyce. Sąd ad quem powinien
nadto wskazać przyczyny, z powodu których uznał, że zagadnienie budzi
poważne wątpliwości, i to nie w praktyce jakichkolwiek organów, lecz tylko
w takiej, która – choćby pośrednio – znajduje swoje rozstrzygnięcie w
orzecznictwie sądów. Powinny to być wątpliwości rzeczywiste, a nie takie,
które można usunąć w drodze znanych metod wykładni.
Te wszystkie warunki skutecznego wystąpienia do Sądu Najwyższe-
go z zagadnieniem prawnym w trybie określonym w art. 441 § 1 k.p.k. nie
zostały – zdaniem prokuratora Prokuratury Generalnej – w niniejszej spra-
wie spełnione. Sąd Okręgowy w B. w uzasadnieniu postanowienia, w któ-
rym sformułował pytanie prawne, nie wskazał bowiem, który przepis, jego
zdaniem, jest sformułowany w sposób niejasny lub wadliwy i wywołuje w
związku z tym trudności interpretacyjne, jak też nie podał, z jakich przyczyn
powziął wątpliwości wyrażone w pytaniu. Nie przedstawił alternatywnych
sposobów rozumienia wątpliwego przepisu ani nie podjął żadnej próby po-
służenia się instrumentami wykładni operatywnej, co jednak jest o tyle zro-
zumiałe, że bliższa analiza treści pytania prawnego, w zestawieniu ze sta-
6
nem faktycznym sprawy, prowadzi do wniosku, iż Sądowi Okręgowemu
chodzi nie o dokonanie zasadniczej wykładni prawa, lecz o rozstrzygnięcie
konkretnej sytuacji procesowej zaistniałej w rozpoznawanej sprawie. Pro-
kurator zwrócił uwagę, że realia tej sprawy powodują, iż nie ma do niej za-
stosowania pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w przywołanym przez
sąd odwoławczy postanowieniu z dnia 10 grudnia 2009 r., I KZP 27/09,
bowiem sędzia orzekająca w pierwszej instancji nie dokonywała w sprawie
żadnych czynności procesowych w okresie, kiedy była delegowana do wy-
konywania czynności administracyjnych w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Nie łączyła zatem funkcji sędziego z wykonywaniem wspomnianych czyn-
ności w ramach delegacji. Nadto, trzeba wziąć pod uwagę, że instytucja
bezwzględnych przyczyn odwoławczych z art. 439 § 1 k.p.k. ma charakter
wyjątkowy i podlega z tego względu interpretacji zwężającej oraz że utrwa-
lone jest stanowisko, iż przyczyny te zachodzą tylko wtedy, gdy wymienio-
ne we wspomnianym przepisie uchybienia zaistniały rzeczywiście, a nie
pozornie. Tymczasem podniesione przez Sąd Okręgowy okoliczności nie
wskazują na „rzeczywiste zaistnienie w przedmiotowej sprawie uchybienia
o charakterze bezwzględnej przyczyny odwoławczej, polegającej na niena-
leżytej obsadzie sądu” (sformułowanie będące zapewne wynikiem omyłki;
w rzeczywistości sąd miał na myśli inną przyczynę odwoławczą). W kon-
kluzji prokurator Prokuratury Generalnej wyraził pogląd, że udzielenie od-
powiedzi na pytanie Sądu Okręgowego w B. nie byłoby dokonywaniem wy-
kładni ustawy – i to o charakterze zasadniczym – lecz rozstrzyganiem kon-
kretnego kazusu, co nie jest rolą Sądu Najwyższego, działającego na pod-
stawie art. 441 k.p.k.
Prokurator Prokuratury Generalnej podtrzymał powyższe stanowisko
na posiedzeniu Sądu Najwyższego.
Rozpoznając przedstawione zagadnienie prawne, Sąd Najwyższy
zważył, co następuje.
7
Obserwacja praktyki prowadzi do wniosku, że mimo licznych wypo-
wiedzi Sądu Najwyższego, wyczerpująco wyjaśniających przesłanki sku-
tecznego wystąpienia w trybie określonym w art. 441 § 1 k.p.k. (zob. np.
postanowienia: z dnia 17 października 1996 r., I KZP 24/96, OSNKW 1997,
z. 1-2, poz. 7, z dnia 15 września 1999 r., I KZP 31/99, WPP 2000, nr 2, s.
120, z dnia 27 kwietnia 2001 r., I KZP 7/01, OSNKW 2001, z. 7-8, poz. 55,
z dnia 29 marca 2006 r., I KZP 58/05, R-OSNKW 2006, poz. 673, LEX Nr
180755, z dnia 26 stycznia 2007 r., I KZP 33/06, OSNKW 2007, z. 2, poz.
11, z dnia 24 maja 2007 r., I KZP 10/07, OSNKW 2007, z. 6, poz. 47, z
dnia 25 lutego 2009 r., I KZP 31/08, OSNKW 2009, z. 5, poz. 34), sądy
powszechne nadal często korzystają z tej drogi uzyskania odpowiedzi na
nurtujące je wątpliwości w sprawach, w których brak jest podstaw do uru-
chomienia rzeczonej procedury. Wątpliwości te dotyczą bowiem zagadnień
prawnych, które nie wymagają zasadniczej wykładni ustawy, względnie
nawet tylko pozornie dotyczą zagadnienia prawnego, a w rzeczywistości są
przejawem wahania sądu odnośnie do sposobu rozstrzygnięcia zawisłej
przed nim sprawy. W takich wypadkach z reguły zastrzeżenia budzi też
uzasadnienie postanowienia formułującego zagadnienie prawne. Skutkiem
tego jest, iż w odniesieniu do większości kierowanych przez sądy po-
wszechne pytań prawnych Sąd Najwyższy wydaje postanowienie odma-
wiające podjęcia uchwały (w 2010 r. - 20 postanowień, przy zaledwie 4
podjętych uchwałach). Nader jaskrawo rzeczone niedostatki rysują się w
przypadku pytania prawnego sformułowanego przez Sąd Okręgowy w B.,
zatem zasługuje na aprobatę pogląd prokuratora, że nie może ono prowa-
dzić do podjęcia uchwały przez najwyższą instancję sądową.
Wobec wyczerpującego ujęcia przez prokuratora warunków uzyska-
nia przez sąd odwoławczy odpowiedzi na pytanie prawne, niecelowe jest
ponowne ich wymienianie. Analiza zagadnienia przedstawionego przez
Sąd Okręgowy w B., dokonana na tle realiów sprawy, prowadzi natomiast
8
do wniosku, że spośród kilku warunków, jedynie wymóg wyłonienia się za-
gadnienia prawnego przy rozpoznawaniu środka odwoławczego został
spełniony. Wniosek ten w pełni potwierdza też uzasadnienie postanowienia
Sądu ad quem, które, jak wspomniano, ogranicza się do zasygnalizowania,
że niektórzy z oskarżonych (a więc nawet nie podmioty fachowe, ich
obrońcy) dopatrują się bezwzględnej przyczyny uchylenia orzeczenia, że
na wcześniejszym etapie procesu obrońca oskarżonego nieobjętego po-
stępowaniem odwoławczym sygnalizował niemożność orzekania sędzi Be-
aty W. oraz że skład orzekający powziął wątpliwość, czy sędzię tę, wobec
czasowego delegowania jej do pełnienia czynności w Ministerstwie Spra-
wiedliwości, należy traktować jako nieuprawnioną do orzekania w rozumie-
niu art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. Należy w związku z tym zauważyć, że jest zja-
wiskiem normalnym, iż w codziennej działalności orzeczniczej sądy mają
do czynienia z nasuwającymi wątpliwości zagadnieniami faktycznymi i
prawnymi, jednak rozstrzygają je samodzielnie, jak przewiduje to przepis
art. 8 § 1 k.p.k. Dopiero niemożność rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego
w tym trybie, tj. w drodze wykładni operatywnej, uzasadnia przekazanie
przez sąd odwoławczy zagadnienia do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyż-
szemu. Wynika z tego, co wskazał prokurator Prokuratury Generalnej, że
sąd ad quem nie może poprzestać na deklaracji, iż nabrał wątpliwości co
do sposobu rozstrzygnięcia określonego zagadnienia prawnego, ale ma
obowiązek przedstawienia wywodu, który tłumaczy, dlaczego owe wątpli-
wości zaistniały oraz dlaczego bez dokonania zasadniczej wykładni ustawy
nie mogą być usunięte. Ten wymóg w żadnym stopniu nie został spełniony
przez zadający pytanie sąd, jako że nie może zastąpić niezbędnych rozwa-
żań wzmianka, iż oskarżeni zasygnalizowali zaistnienie bezwzględnej przy-
czyny uchylenia zaskarżonego wyroku. Jest zresztą charakterystyczne, że
w treści wydanego postanowienia ani w jego uzasadnieniu Sąd Okręgowy
9
nie zaakcentował, iż przekazuje do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu
zagadnienie prawne wymagające zasadniczej wykładni ustawy.
Inną kwestią jest, że Sąd Okręgowy nie wskazał klarownie, który
przepis i w jakim zakresie nasunął jego poważne wątpliwości interpretacyj-
ne, zaś sposób zredagowania pytania zdaje się wskazywać, iż Sąd ten
zmierza do uzyskania nie tyle zasadniczej wykładni prawa, co porady od-
nośnie do sposobu oceny zaistniałej sytuacji procesowej. Powyższe spo-
strzeżenia upoważniałyby do zakończenia uzasadnienia niniejszego posta-
nowienia, wszakże ustalona praktyka Sądu Najwyższego przemawia za
poczynieniem dalszych uwag.
I tak, jest widoczne, że gdyby Sąd Okręgowy zechciał rozważyć
istotne okoliczności, to dostrzegłby zbędność wystąpienia w trybie art. 441
§ 1 k.p.k., i to pomimo, że istotnie, w sprawie występuje kilka wątpliwości
interpretacyjnych, chociaż – jak wspomniano – przez sąd ad quem nie zo-
stały w żaden sposób wyartykułowane. Ich ranga nie jest jednak na tyle
poważna, by uznać, że w grę wchodzi dokonanie zasadniczej wykładni
ustawy.
Na wstępie należy zauważyć, że wspomniana niejednoznaczność
przedstawionego zagadnienia powoduje niejaką niepewność co do kierun-
ku dalszych rozważań. Można bowiem założyć, że w grę wchodzi rozumie-
nie użytego w art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. określenia „osoba nieuprawniona do
orzekania”, w aspekcie faktu delegowania sędziego do pełnienia czynności
administracyjnych w Ministerstwie Sprawiedliwości, ale też, co bardziej
prawdopodobne, rozumienie również użytego w tym przepisie pojęcia „bra-
nie udziału w wydaniu orzeczenia”. W pierwszym wypadku zajęcie stano-
wiska nie nasuwa żadnych trudności. Nie ulega przecież wątpliwości, że
następstwem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 stycznia 2009
r., stwierdzającego m.in., że art. 77 § 1 pkt 2 u.s.p. w zakresie, w jakim do-
puszcza łączenie funkcji orzekania przez sędziego z wykonywaniem czyn-
10
ności administracyjnych w Ministerstwie Sprawiedliwości lub innej jednost-
ce organizacyjnej podległej Ministrowi Sprawiedliwości albo przez niego
nadzorowanej, jest niezgodny z art. 10 ust. 1, art. 45 ust. 1 i art. 173 Kon-
stytucji, jest włączenie do kategorii „osób nieuprawnionych do orzekania”
sędziów, którzy zostali delegowani do pełnienia czynności w wymienionych
instytucjach. Włączenie to nastąpiło z dniem 22 stycznia 2009 r., kiedy to
wspomniany wyrok Trybunału Konstytucyjnego został opublikowany we
właściwym organie urzędowym (zob. Dz. U. Nr 9, poz. 57) i zgodnie z art.
190 ust. 3 w zw. z ust. 2 Konstytucji RP wszedł w życie. Utrata przez sę-
dziego uprawnienia do orzekania ma, rzecz jasna, charakter przemijający,
co zaakcentował w uzasadnieniu wyroku Trybunał Konstytucyjny zazna-
czając, że „sędzia delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości powinien
na czas (podkr. SN) wykonywania obowiązków w Ministerstwie utracić
możliwość orzekania”. W tym miejscu celowe będzie wspomnieć, że wyrok
Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 stycznia 2009 r. znalazł odbicie w re-
gulacji prawnej, dotyczącej delegowania sędziów. Wydane na podstawie
upoważnienia przewidzianego w art. 78 § 5 u.s.p. rozporządzenie Ministra
Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2009 r. w sprawie delegowania sędziów
do Ministerstwa Sprawiedliwości i Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokura-
tury oraz świadczeń przysługującym sędziom delegowanym poza stałe
miejsce służby (Dz. U. Nr 98, poz. 824), inaczej niż obowiązujące wcze-
śniej rozporządzenie z dnia 13 lutego 2008 r. w sprawie delegowania sę-
dziów do Ministerstwa Sprawiedliwości i Krajowego Centrum Szkolenia
Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury (...) (Dz. U. Nr 98, poz. 824), nie
zawiera bowiem przepisu mówiącego, że sędzia delegowany do tych insty-
tucji może wykonywać obowiązki orzecznicze.
Przechodząc natomiast na grunt rozpatrywanej sprawy należy
stwierdzić, że skoro sędzia Beata W. była delegowana do Ministerstwa
Sprawiedliwości od dnia 3 sierpnia 2009 r. do dnia 20 grudnia 2009 r., to w
11
tym okresie była osobą nieuprawnioną do orzekania – w rozumieniu art.
439 § 1 pkt 1 k.p.k. Sąd Okręgowy powyższe uwarunkowania zdaje się do-
strzegać, a skoro uznał, że nie jest wykluczone zaistnienie w sprawie bez-
względnej przyczyny uchylenia orzeczenia, to wypada przyjąć – inna ewen-
tualność nie wchodzi w grę – iż wątpliwość ta zrodziła się na tle rozumienia
pojęcia „branie udziału w wydaniu orzeczenia” (występuje ono nie tylko w
art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k., ale też w dotyczących wyłączenia sędziego przepi-
sach art. 40 pkt 6, 7, 9 k.p.k., natomiast o „wydaniu orzeczenia”, w kontek-
ście odroczenia wydania wyroku, jest mowa w art. 411 § 1 i 3 k.p.k.).
Sposób rozumienia wspomnianego pojęcia był już rozważany przez
Sąd Najwyższy, który w postanowieniu z dnia 13 lipca 2005 r., II KK
378/04, OSNKW 2005, z. 10, poz. 100, stwierdził, że branie udziału w wy-
daniu orzeczenia oznacza „uczestniczenie w procesie podejmowania de-
cyzji w składzie organu uprawnionego do orzekania”. Przytaczając to orze-
czenie, także T. Grzegorczyk wskazuje, że przez branie udziału w wydaniu
orzeczenia należy rozumieć tylko uczestniczenie w „procesie decyzyjnym”
(Kodeks postępowania karnego oraz ustawa o świadku koronnym. Komen-
tarz, Warszawa 2008, s. 937). Te sformułowania, niewątpliwie słuszne, są
jednak na tyle ogólne, że nie do końca usuwają możliwe wątpliwości. Na-
suwa się jednak uwaga, że jeżeli mówią o „procesie” podejmowania decy-
zji, to zdają się zakładać, iż chodzi nie o jednorazowy akt woli, ale – co nie
jest bez znaczenia dla dalszych rozważań – o stopniowe, rozłożone w cza-
sie, mogące mieć początek jeszcze podczas przewodu sądowego, kształ-
towanie się przekonania sędziego co do sposobu rozstrzygnięcia sprawy.
Prima facie „branie udziału w wydaniu orzeczenia” można interpreto-
wać, jako branie udziału (uczestniczenie) nie w całym postępowaniu, ale w
tej jego fazie, w której następuje właśnie „wydanie orzeczenia”, w szcze-
gólności w fazie wyrokowania. Takie wąskie rozumienie rozpatrywanego
pojęcia bywa niekiedy prezentowane, np. Sąd Apelacyjny w Krakowie w
12
postanowieniu z dnia 28 sierpnia 1997 r., II AKz 148/97, KZS 1997/8/41,
LEX Nr 30500, stwierdził, że „wydanie orzeczenia oznacza uczestnictwo w
procesie decyzyjnym i ogłoszeniu orzeczenia, to jest udział w naradzie,
głosowaniu, podpisaniu i ogłoszeniu orzeczenia”. Myśl tę wyraził w kontek-
ście udziału w wydaniu orzeczenia osoby nieuprawnionej, a zatem wypada
przyjąć, że za udział w wydaniu orzeczenia uznał uczestnictwo w trójele-
mentowym (narada, głosowanie, podpisanie orzeczenia) procesie decyzyj-
nym i w ogłoszeniu orzeczenia. W piśmiennictwie jeszcze wyraźniej pogląd
taki zaprezentował F. Prusak, który „odtwarzając semantyczne desygnaty
pojęciowe art. 439” (k.p.k.) wskazał, że „brać udział” oznacza „uczestni-
czyć”, zaś „w wydaniu orzeczenia” oznacza „w sporządzeniu i ogłoszeniu
rozstrzygnięcia” (Komentarz do Kodeksu postępowania karnego, Warsza-
wa 1999, t. 2, s. 1226-1227), natomiast Z. Muras w monograficznym opra-
cowaniu poprzestał na niejednoznacznym stwierdzeniu, że wśród trzech
przyczyn uchylenia wyroku na podstawie art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. znajduje
się przypadek, gdy „orzeczenie wydała osoba w ogóle nieuprawniona do
orzekania” (Bezwzględne przyczyny odwoławcze w polskim procesie kar-
nym, Toruń 2004, s. 65). Wątpliwości może też nasunąć stwierdzenie T.
Grzegorczyka, że we wszystkich wypadkach wymienionych w art. 439 § 1
pkt 1 k.p.k. chodzi o „udział w wydaniu orzeczenia”, a nie udział danej oso-
by w postępowaniu, chociaż egzemplifikacja tej tezy (zob. op. cit. s. 940)
każe przyjąć, że wadliwe byłoby jej odczytanie w taki sposób, iż wyrażony
w niej pogląd nie różni się od poglądu F. Prusaka.
Można zauważyć, że przy optowaniu za wąskim rozumieniem rozpa-
trywanego przepisu nie byłoby bezpodstawne odwołanie się do wykładni
językowej [B. Dunaj (red.): Słownik współczesnego języka polskiego, War-
szawa 1996, wyjaśnia, że „wydawać (wydać)” to m.in. „ustanawiać, uchwa-
lać, obwieszczać coś” i podaje przykład: Sąd wydał wyrok] oraz wykładni
systemowej. W ujęciu wewnętrznym, należałoby przywołać wspomniane
13
przepisy art. 411 § 1 i 3 k.p.k., na gruncie których „wydanie wyroku” (orze-
czenia) nie może być interpretowane inaczej niż przeprowadzenie procesu
decyzyjnego odnośnie do treści rozstrzygnięcia po wysłuchaniu głosów
stron, co prowadzi do wniosku, że w tym wypadku „branie udziału w wyda-
niu orzeczenia” oznacza uczestniczenie tylko w tych czynnościach, które
sąd przeprowadza począwszy od udania się na naradę. W ujęciu ze-
wnętrznym można odwołać się do Kodeksu postępowania cywilnego, we-
dług którego nieważność postępowania zachodzi m.in. wtedy, gdy „w roz-
poznaniu sprawy brał sędzia wyłączony z mocy ustawy” (art. 379 pkt 4,
analogicznie art. 183 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o po-
stępowaniu przed sądami administracyjnymi, Dz. U. Nr 153, poz. 1270 ze
zm.) i wskazać, że nie było przeszkód, by również w art. 439 § 1 pkt 1
k.p.k. zamiast zwrotu „w wydaniu orzeczenia” ustawodawca użył zwrotu „w
rozpoznaniu sprawy” (brała udział osoba nieuprawniona). Można też
wspomnieć, że w bliższym Kodeksowi postępowania karnego Kodeksie
postępowania w sprawach o wykroczenia art. 104 § 1 pkt 1 stanowi, iż
bezwzględna przyczyna uchylenia orzeczenia zachodzi m.in. wtedy, gdy
„orzeczenie wydała osoba nieuprawniona do orzekania”. Zapewne, ta styli-
zacja przepisu ma związek z jednoosobowym orzekaniem w sprawach o
wykroczenia (art. 13 § 1 i 2, art. 14 § 4 i 5 k.p.s.w.), jednak w jeszcze więk-
szym stopniu niż przepis art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. sugeruje, iż wspomnianą
przyczyną nie będzie udział takiej osoby w postępowaniu poprzedzającym
wydanie orzeczenia. Wykładnia historyczna również zdaje się prowadzić do
wniosku, że „udział w wydaniu orzeczenia” oznacza uczestniczenie w tej
fazie postępowania, w której zapada rozstrzygnięcie. Według Kodeksu po-
stępowania karnego z 1928 r., jedną z przyczyn nieważności wyroku była
sytuacja, gdy „w składzie sądu uczestniczyła osoba nie uprawniona do wy-
dawania wyroków” (art. 377 lit. b), natomiast w Kodeksie z 1969 r. oraz w
Kodeksie obowiązującym określenie mówiące o „uczestniczeniu w składzie
14
sądu” nie zostało zastosowane, a w jego miejsce użyto omawianego sfor-
mułowania o „uczestniczeniu w wydaniu orzeczenia”. Z kolei, w tezie wy-
mienionego przez Sąd Okręgowy postanowienia Sądu Najwyższego z dnia
10 grudnia 2009 r. jest mowa o „udziale w sprawie i w wydaniu orzeczenia”
sędziego, co też może sugerować, iż udział w wydaniu orzeczenia to
uczestniczenie w tej końcowej fazie postępowania, w której zapada roz-
strzygnięcie.
Jest widoczne, że uznanie, iż użyte w art. 439 § 1 pkt 1 in princ.
k.p.k. sformułowanie „w wydaniu orzeczenia brała udział osoba nieupraw-
niona do orzekania” odnosi się tylko do takiej sytuacji, w której osoba ta
brała udział w naradzie i głosowaniu (jeżeli orzekał skład kolegialny), spo-
rządzeniu i podpisaniu orzeczeniu, także w jego ogłoszeniu, rozwiewałoby
wszelkie wątpliwości co do zaistnienia w rozpoznawanej sprawie bez-
względnej przyczyny odwoławczej. Wszak, jeżeli sędzia zakończyła wyko-
nywanie obowiązków w Ministerstwie Sprawiedliwości z dniem 20 grudnia
2009 r., kiedy upłynął termin jej delegowania, to w dniu następnym odzy-
skała uprawnienie do orzekania, a w konsekwencji jako zupełnie błędny
jawiłby się pogląd, iż wydając wyrok w dniu 23 lutego 2010 r. działała jako
osoba nieuprawniona do orzekania. Zagadnienie jednak nie jest oczywiste,
jako że należy dostrzec, iż przyjęcie, że „udział w wydaniu orzeczenia”
oznacza udział jedynie w finalnej fazie postępowania, prowadzi do niemoż-
liwych do zaakceptowania skutków. Mianowicie, należałoby uznać, że nie
stwarza bezwzględnej przyczyny uchylenia orzeczenia udział, nawet długo-
trwały, w postępowaniu osoby nieuprawnionej do orzekania (niesędziego),
która krótko przed wydaniem rozstrzygnięcia uzyskała konieczne upraw-
nienie. Wniosek ten, jako nienadający się do przyjęcia, trzeba jednak od-
rzucić, a wraz z nim takie metody wykładni, które do niego prowadzą (zob.
np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 kwietnia 1999 r., V KO
15
96/98, OSNKW 1999, z. 5-6, poz. 25, L. Morawski, Wykładnia w orzecznic-
twie sądów: Toruń 2002, s. 222-226).
W tym miejscu celowe będzie odwołać się do art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k.
i wskazać, że nie budzi wątpliwości, iż bezwzględna przyczyna odwoław-
cza określona w tym przepisie zachodzi, gdy sąd był nienależycie obsa-
dzony w jakiejkolwiek fazie postępowania, a nie tylko w fazie wydania
orzeczenia. Np. udział w składzie orzekającym sądu okręgowego sędziego
sądu rejonowego (analogicznie, udział w składzie orzekającym sądu ape-
lacyjnego sędziego sądu okręgowego) niedysponującego delegacją do
orzekania w sądzie wyższym, doprowadzi do uchylenia wydanego z jego
udziałem orzeczenia, choćby później, przed dniem wyrokowania, wymaga-
na delegacja została mu udzielona. Jest bowiem konieczne, by wszystkie
czynności orzecznicze wykonane z udziałem sędziego delegowanego mia-
ły miejsce w okresie delegowania tego sędziego do orzekania w innym są-
dzie (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 2010 r., IV KK
422/09, OSNKW 2010, z. 9, poz. 81). Sięgając do argumentacji a minori ad
maius trzeba przyjąć – co nie jest równoznaczne z niedopuszczalnym roz-
szerzającym interpretowaniem bezwzględnej przyczyny odwoławczej – że
udział osoby nieuprawnionej do orzekania w rozpoznaniu sprawy w okresie
poprzedzającym wydanie orzeczenia musi być traktowany jako udział takiej
osoby w wydaniu orzeczenia, choćby w dacie wydania orzeczenia osoba ta
była uprawniona do orzekania. Najwidoczniej, tak zresztą uważa i sąd, któ-
ry wystąpił z pytaniem prawnym; inaczej, dostrzegając przecież, że w dacie
wydania zaskarżonego sędzia była uprawniona do orzekania, nie powziął-
by wątpliwości sformułowanych w pytaniu.
W dalszej kolejności wypada rozważyć inną kwestię związaną z ro-
zumieniem zwrotu „branie udziału” (w wydaniu orzeczenia). Zapewne,
oznacza on takie zachowanie, które znamionuje aktywność danego pod-
miotu, co na gruncie prawa karnego znajduje wyraz np. w treści art. 258 §
16
1 k.k. Powstrzymanie się od działania, bierność, zaniechanie, trudno uznać
za branie w czymś udziału. Za takim podejściem przemawiają racje języ-
kowe, znajdujące potwierdzenie w opracowaniach słownikowych. Według
Nowego słownika języka polskiego (E. Sobol red.: Warszawa 2002), jed-
nym ze znaczeń wyrazu „udział” jest działanie (podkr. SN) w akcji zbioro-
wej, natomiast Uniwersalny słownik języka polskiego (S. Dubisz red.: War-
szawa 2003, t. 4) wyjaśniając, że zwrot „brać, wziąć udział w czymś” ozna-
cza „uczestniczyć w czymś” dopowiada, że chodzi o udział czynny. Podob-
nie powołany wcześniej Słownik współczesnego języka polskiego jako jed-
no ze znaczeń słowa „udział” podaje „czynną obecność w jakimś działaniu
zbiorowym”. W takim razie trzeba przyjąć, że jeżeli „branie udziału w wyda-
niu orzeczenia”, w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k., polega na uczestni-
czeniu w czynnościach procesowych prowadzących do wydania orzeczenia
oraz w czynnościach finalnych ściśle związanych z jego wydaniem, tj. w
naradzie, głosowaniu (przy kolegialnym orzekaniu), sporządzeniu, podpi-
saniu i ogłoszeniu orzeczenia, to zaniechanie uczestniczenia w czynno-
ściach procesowych oznacza zarazem powstrzymanie się od udziału w
wydaniu orzeczenia. W konsekwencji, zasadnie można przyjąć, że po-
wstrzymanie się sędziego, który w związku z delegowaniem do Minister-
stwa Sprawiedliwości lub do innej jednostki organizacyjnej podległej Mini-
strowi Sprawiedliwości albo przez niego nadzorowanej utracił prawo orze-
kania na czas delegowania, od wykonywania w tym czasie czynności we
wcześniej rozpoczętym procesie, pozwala mu przystąpić, bez konsekwencji
przewidzianej art. 439 § 1 k.p.k., do rozpoznania sprawy po upływie termi-
nu delegowania.
Żadne istotne racje nie przemawiają za innym podejściem do rozpa-
trywanego zagadnienia. Uznanie, że po zakończeniu delegowania sędzia
nie może – w omawianej sytuacji – kontynuować rozpoznania sprawy,
opierałoby się w istocie na zupełnie bezpodstawnym, wykraczającym poza
17
wskazanie Trybunału Konstytucyjnego założeniu (rozszerzającym interpre-
towanie bezwzględnej przyczyny odwoławczej), iż delegowanie sędziego
do Ministerstwa Sprawiedliwości powoduje, niezależnie od okoliczności,
trwały skutek w postaci niemożności dalszego udziału w postępowaniu
rozpoczętym z jego udziałem. Tymczasem, byłoby tak jedynie wtedy, gdy-
by w okresie wspomnianego delegowania sędzia wykonywał czynności w
sprawie i to inne niż incydentalne (zob. w kontekście nienależytej obsady
sądu wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 11 sierpnia 1999 r., V KKN 229/99,
OSNKW 1999, z. 9-10, poz. 60, z dnia 3 marca 2009 r., III KK 296/08, R-
OSNKW 2009, poz. 587, LEX Nr 503253). Pogląd przeciwny nakazywałby
też przyjąć, konsekwentnie, że po zakończeniu delegacji w Ministerstwie
Sprawiedliwości sędzia nie mógłby przystąpić do rozpoznania nawet tych
wcześniej przydzielonych mu spraw, w których nie doszło do rozpoczęcia
rozprawy.
Warto zwrócić również uwagę na inne jeszcze następstwa poglądu,
iż utrata przez sędziego uprawnienia do orzekania na jakimkolwiek etapie
rozpoznawania sprawy zawsze prowadzi do niemożności wydania przez
tego sędziego orzeczenia, nawet gdyby odzyskał uprawnienie. Wobec utra-
ty z dniem 6 maja 2009 r. uprawnienia do orzekania przez asesorów sądo-
wych (w następstwie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 24 paź-
dziernika 2007 r., SK 7/06, OTK ZU nr 9/A/2007, poz. 108) należałoby
uznać, że zaistniała bezwzględna przyczyna uchylenia orzeczenia w sytua-
cji, gdy po tym dniu asesor nie wykonywał w rozpoznawanej wcześniej
sprawie czynności, następnie został powołany na stanowisko sędziego i
wydał orzeczenie. Wszak analogicznie, jak w rozpatrywanym przypadku, w
czasie pomiędzy rozpoczęciem rozprawy i wydaniem orzeczenia istniał
okres, w którym sędzia nie był uprawniony do orzekania. W praktyce słusz-
nie traktowano takie przypadki jako niestanowiące przeszkody do wydania
wyroku, zaś Sąd Najwyższy stwierdził, że bezwzględna przyczyna odwo-
18
ławcza zaszłaby jednie wtedy, gdyby doszło do orzekania przez asesora
po dniu 5 maja 2009 r. (postanowienie z dnia 25 listopada 2008 r., V KZ
61/08, LEX Nr 477917, zob. także postanowienie z dnia 13 października
2010 r., IV KK 250/10, Biul. PK 2010/7/37, LEX Nr 621210). Analogicznie,
w rozpatrywanej sprawie taka przyczyna odwoławcza zaistniałaby, gdyby
sędzia orzekała (w szerokim rozumieniu tego słowa) w okresie delegowa-
nia do Ministerstwa Sprawiedliwości, tj. przewodniczyła w tym czasie roz-
prawie, w trakcie której prowadzono czynności procesowe.
Na koniec, wobec tego, że wątpliwości Sądu odwoławczego co do
uprawnienia sędzi Beaty W. do wydania orzeczenia nasunęła też treść
wniosku obrońcy jednego z oskarżonych o wyłączenie w/w sędzi, trzeba
zauważyć, iż Sąd Okręgowy oczywiście błędnie uznał, że we wniosku tym
zawarty jest zarzut obrazy, w odniesieniu do wyroku, art. 439 § 1 pkt 1
k.p.k. Pominął Sąd ad quem, że wniosek został złożony przed wydaniem
wyroku przez sąd pierwszej instancji, a jego argumentacja nawiązuje do
faktu, że w sprawie wyznaczono terminy rozprawy w okresie od dnia 28
grudnia 2009 r. do dnia 15 stycznia 2010 r., chociaż delegowanie sędzi
Beata W. do Ministerstwa Sprawiedliwości obejmuje okres od dnia 3 sierp-
nia 2009 r. do dnia 3 lutego 2010 r. Powołując się na wspomniany wyrok
Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 stycznia 2009 r. obrońca wywodził,
nie wiedząc jeszcze, że sędzia wcześniej zakończy pełnienie czynności w
Ministerstwie Sprawiedliwości, iż sędzia jest nieuprawniona do orzekania w
tej i każdej innej sprawie, a więc jedynie pośrednio sygnalizował, że udział
sędzi w składzie orzekającym doprowadzi do zaistnienia bezwzględnej
przyczyny odwoławczej, a nie twierdził, że przyczyna ta już zaistniała. Je-
żeli Sąd Okręgowy przywiązywał wagę do pism sporządzanych przez tego
adwokata, to powinien dostrzec, że i później nie wskazywał on wprost, iż
delegowanie sędzi do Ministerstwa Sprawiedliwości skutkuje zaistnienie
bezwzględnej przyczyny odwoławczej, skoro we wniosku skierowanym do
19
Sądu Najwyższego w styczniu 2010 r. ograniczył się tylko do wywodu, że
wspomniane delegowanie, chociaż zakończone, przemawia za przekaza-
niem sprawy innemu sądowi równorzędnemu na podstawie art. 37 k.p.k. –
ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości.
Z powyższych względów Sąd Najwyższy orzekł, jak w postanowieniu.