Sygn. akt I ACa 1002/20
Dnia 13 stycznia 2021 roku
Sąd Apelacyjny w Łodzi – I Wydział Cywilny
w następującym składzie:
Przewodniczący: Sędzia S.A. Joanna Walentkiewicz – Witkowska
Sędzia S.A. Wiesława Kuberska
Sędzia S.O. (del.) Jacek Świerczyński (ref.)
Protokolant staż. Dominika Gębka
po rozpoznaniu w dniu 5 stycznia 2021 roku w Łodzi
na rozprawie
sprawy z powództwa U. M.
przeciwko J. G.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi
z dnia 24 lipca 2020 roku, sygn. akt I C 107/17
I. zmienia zaskarżony wyrok na następujący:
„1. zasądza od J. G. na rzecz U. M. kwotę 287.619,75 (dwieście osiemdziesiąt siedem tysięcy sześćset dziewiętnaście 75/100) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie:
a. w zakresie kwoty 283.164,75 (dwieście osiemdziesiąt trzy tysiące sto sześćdziesiąt cztery 75/100) złotych od dnia 20 stycznia 2017 roku do dnia 13 stycznia 2021 roku,
b. w zakresie kwoty 4.455,00 (cztery tysiące czterysta pięćdziesiąt pięć) złotych od dnia 19 lipca 2019 roku do dnia 13 stycznia 2021 roku;
2. oddala powództwo w pozostałej części;
3. zasądzoną w punkcie 1. kwotę 364.026,80 (trzysta sześćdziesiąt cztery tysiące dwadzieścia sześć 80/100) złotych – obejmującą ustawowe odsetki za opóźnienie: a. w zakresie kwoty 283.164,75 (dwieście osiemdziesiąt trzy tysiące sto sześćdziesiąt cztery 75/100) złotych od dnia 20 stycznia 2017 roku do dnia 13 stycznia 2021 roku, b. w zakresie kwoty 4.455,00 (cztery tysiące czterysta pięćdziesiąt pięć) złotych od dnia 19 lipca 2019 roku do dnia 13 stycznia 2021 roku – rozkłada J. G. na 8 (osiem) rat kwartalnych w kwotach po 45.503,35 (czterdzieści pięć tysięcy pięćset trzy 35/100) złotych, płatnych do 28 (dwudziestego ósmego) dnia ostatniego miesiąca każdego kwartału, poczynając od I (pierwszego) kwartału 2021 roku, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w razie uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat;
4. zasądza od J. G. na rzecz U. M. kwotę 20.272,00 (dwadzieścia tysięcy dwieście siedemdziesiąt dwa) złote tytułem zwrotu kosztów procesu.”;
II. oddala apelację w pozostałej części;
III. zasądza od J. G. na rzecz U. M. kwotę 8.100,00 (osiem tysięcy sto) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
(...)
Sygn. akt I ACa 1002/20
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 24 lipca 2020 r., w sprawie z powództwa U. M. przeciwko J. G. o zapłatę, Sąd Okręgowy w Łodzi:
1. zasądził od pozwanego J. G. na rzecz powódki U. M. kwotę 287.619,75 złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 20 stycznia 2017 roku do dnia zapłaty,
2. oddalił powództwo w pozostałej części,
3. zasądził od pozwanego J. G. na rzecz powódki U. M. kwotę 20.272 złotych tytułem kosztów procesu.
Powyższe rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na ustaleniach faktycznych, z których najistotniejsze przedstawiają się w sposób następujący:
12 października 2014 r. powódka wyszła na spacer niedaleko domu, żeby pozbierać owoce dzikiej róży. Szła polną drogą, po jednej stronie był sad owocowy, a po drugiej owoce dzikiej róży. Nagle ze strony sadu wyłoniły się wielkie psy i szły w jej kierunku. Szła dalej, ale się bała. Psy podeszły do powódki i zaczęły ją wąchać, powódka próbowała nie okazywać strachu. Na chwile psy odeszły od powódki, po czym ponownie się do niej przybliżyły. Po drodze powódka zabrała suchą gałąź dla ewentualnej obrony. Powódka szła coraz szybciej, wyłoniło się puste pole i nagle wszystkie trzy psy rzuciły się na powódkę. Psy wytrąciły powódce gałąź; powódka straciła równowagę i upadła na ziemię łamiąc kości lewego przedramienia. Psy gryzły ciało powódki, zdarły ze niej całe ubranie. Trwało to nawet do
20 minut. Krzyki U. M. usłyszał P. M., który z domu wziął rower
i pojechał w kierunku krzyku. Jak dojechał, to powódka leżała na ziemi, a psy biegały wokół niej i szczekały. Powódka miała na sobie poszarpane resztki ubrania, góry ubrania już nie miała, miała ręce i nogi poszarpane. Psy dopuściły P. M. do powódki, choć cały czas próbowały dobiegać i szarpać ją - z tego powodu świadek musiał je odganiać. P. M. nie atakowały, mimo, że krzyczał zdenerwowany na te psy i tym, co miał pod ręką, rzucał w ich kierunku. Musiał je odganiać, bo gdy się odwrócił, to któryś z psów próbował szarpać jego kurtkę. Około 2-3 tygodni wcześniej została zaatakowana w tym rejonie, przez te same psy, M. M..
U. M. doznała licznych ran kąsanych głowy, tułowia, kończyn górnych
i dolnych z ubytkami skóry okolicy potylicznej o wymiarach 1 cm x 3 cm i 10 cm x 7 cm
i pozbawieniem skóry podudzia lewego, uszkodzenia tętnic promieniowych obu kończyn górnych, złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej, zwichnięcia stawu nadgarstkowego lewego, wstrząsu krwotocznego wymagającego podawania krwi i osocza. Obrażenia te mają charakter choroby długotrwałej, prowadzą do powstania blizn i trwałego widocznego zeszpecenia. Początkowo, przez okres dwóch dni, powódka była hospitalizowana w Wojewódzkim Szpitalu (...) w Ł., a następnie została przekazana do (...) Centrum (...) w G., gdzie przebywała do 12.11.2014 r. Następnie została ponownie przeniesiona do Wojewódzkiego Szpitala (...) w Ł., który opuściła dopiero 19.12.2014 r. ze skierowaniem do oddziału rehabilitacji narządu ruchu. Od 2.02.2015 r. do 21.02.2015 r. powódka przebywała w (...), gdzie była rehabilitowana.
Na odzieży zabezpieczonej z miejsca zdarzenia należącej do powódki znajdował się materiał biologiczny zgodny z profilem genetycznym dwóch psów, których materiał biologiczny zabezpieczono, a które to psy należały do J. G..
Na fragmentach odzieży, zabezpieczonych jako ślad w postaci fragmentów ubrań ujawnionych wzrokowo podczas oględzin miejsca uszkodzenia ciała U. M.,
w okolicach otworów mogących być efektem działania zębów, ujawniono materiał genetyczny psa, którego profil genetyczny jest odmienny od profili genetycznych psów, których materiał biologiczny oznaczono jako nr 1, 2 i 3 i jest zgodny z profilem genetyczny psa, którego materiał biologiczny oznaczono jako 4. Ujawnione fragmenty odzieży zawierają uszkodzenia, które mogą być efektem działania zębów psa nr 4.
Pobrany materiał pochodził od 4 psów. W materiale dowodowym znaleziono ślady biologiczne 2 psów z 4 badanych. Te ślady zidentyfikowano jednoznacznie, gdyż 4 badane psy mają odmienne profile od siebie. Może zdarzyć się i u ludzi i u psów sytuacja występowania identycznych profilów genetycznych, które są nierozróżnialne. Wówczas identyfikacja jest niejednoznaczna. W przedmiotowej sprawie każdy z psów miał unikalny profil genetyczny. Każdego z nich można było jednoznacznie zidentyfikować. W materiale dowodowym stwierdzono obecność na odzieży w śladach 4a i 5b materiał biologiczny psa nr 4, a w materiale 8a i 10a psa nr 3. W dwóch fragmentach odzieży nie stwierdzono materiału biologicznego żadnego psa, co nie znaczy, że pies był nieodpowiedzialny za te uszkodzenia.
Psy na posesji pozwanego mieszkały w zagrodzie znajdującej się na tyłach posesji. Zagroda w tylnej części posiadała ogrodzenie betonowe o wysokości 210 cm. W lewej części zagroda była zadaszona. Po prawej stronie ścianę zagrody stanowił garaż typu blaszak
o wysokości 200 cm. Przy tylnej ścianie zagrody znajdowały się trzy drewniane budy, gdzie od szczytu-kalenicy budy do krawędzi górnej płotu jest 95 cm. Zagroda w przedniej części posiadała metalowe ogrodzenie o wysokości 137 cm. Podłoże w zagrodzie było betonowe. Ogrodzenie w przedniej części posiadało furtkę o tej samej wysokości 137 cm i było zamykane na uchwyt do drewnianej przybudówki śrubokrętem. Ogrodzenie w tylnej części posiadało bramę wjazdową metalową. Brama wjazdowa po zamknięciu posiadała prześwit od podłoża 28 cm.
W latach 2009-2012 psami pozwanego zajmował się weterynarz Z. M.. Na początku pozwany miał 5 psów, a potem 4. Były średniej wielkości i duże. 2 przypominały owczarki niemieckie, a 2 były mieszańcami. Weterynarz przyjeżdżał do pozwanych na profilaktykę, szczepił psy przeciw wściekliźnie i stosował antykoncepcję u suki. Psy pozwanego w momencie zdarzenia nie miały aktualnego szczepienia. Dobrostan zwierząt był prawidłowy. Kojec, w którym spały psy pozwanego, był trochę za niski, gdyż potrafią się one wysoko wspinać. Psy nie przejawiały żadnych objawów agresji.
Psy na noc zamykano w kojcu; za dnia także były w kojcu, chyba że ktoś z właścicieli bądź rodziny był na podwórzu, to wtedy wypuszczano je na większy ogrodzony teren.
Psy pozwanego chodziły swobodnie nie tylko w okolicach posesji pozwanego, ale nawet w okolicach oddalonych o kilka kilometrów od tejże posesji. Psy wygryzały ogrodzenie, przechodziły pod ogrodzeniem. Poodginały siatkę i przechodziły między siatką
a betonowym ogrodzeniem.
W dniu 27.03.2015 r. w związku z rokowaniem odzyskania zdolności do pracy ustalono powódce uprawnienia do świadczenia rehabilitacyjnego na okres 6 miesięcy
i przyznano prawo do świadczenia rehabilitacyjnego za okres 12.04.2015-10.07.2015
w wysokości 90% podstawy wymiaru i od 11.07.2015-08.10.2015 w wysokości 75% podstawy wymiaru. Skierowano również powódkę do ośrodka rehabilitacyjnego na rehabilitację leczniczą narządu ruchu w systemie stacjonarnym w ramach prewencji rentowej ZUS. Decyzją z 7.10.2015 r. przyznano powódce prawo do świadczenia rehabilitacyjnego za okres od 9.10.2015 do 05.04.2016 w wysokości 75% podstawy wymiaru. Powódka była rehabilitowana od 21.02.2016 do 14.03.2016 r. w ramach prewencji rentowej ZUS.
Orzeczeniem z dnia 13.07.2016 r. uznano powódkę za częściowo niezdolną do pracy do 31 lipca 2017 r. i przyznano powódce rentę.
Powódka rehabilitowana była od 24.02.2015 r. do 19.06.2016 r.
Orzeczeniem z dnia 10 października 2016 r. zaliczono powódkę do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności.
W dniu 10 sierpnia 2015 r. powódka wezwała pozwanego J. G. do zapłaty 387.546,11 zł. Na wysokość podanej kwoty składała się kwota 300.000 zł z tytułu zadośćuczynienia oraz kwota 87.546,11 zł z tytułu odszkodowania. W wezwaniu tym powódka udzieliła pozwanemu terminu 14 dni od daty otrzymania wezwania na wpłatę kwot wynikających z wezwania. Pozwany wezwanie to otrzymał 17 sierpnia 2015 r.
Wyrokiem z dnia 18 maja 2016 r. Sąd Rejonowy w Skierniewicach II Wydział Karny uznał J. G. oskarżonego o to, że w dniu 12 października 2014 r. w S. na ulicach (...) w M., będąc właścicielem psów rasy mieszanej o wyglądzie zbliżonym do owczarków niemieckich, działając nieumyślnie, nienależycie zabezpieczył kojec z w/wymienionymi psami, które pokonując ogrodzenie wydostały się poza posesję właściciela i zaatakowały U. M., na skutek czego, w wyniku pogryzienia przez psy pokrzywdzona doznała obrażeń cała w postaci licznych ran szarpanych głowy, kończyn górnych i dolnych z ubytkami skóry, uszkodzeniami tętnic promieniowych obu kończyn górnych, złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej, wstrząsu krwotocznego wymagającego podania krwi i osocza, stanowiących chorobę realnie zagrażającą jej życiu oraz trwałego, istotnego zeszpecenia ciała, to jest o czyn z art. 156 §1 pkt. 2 k.k. w zw. z art. 156 §2 k.k. oraz o to, że w dniu 18 września 2014 r. w S. na ulicach (...) w M., będąc właścicielem psów rasy mieszanej o wyglądzie zbliżonym do owczarków niemieckich, działając nieumyślnie, nienależycie zabezpieczył kojec z w/wymienionymi psami, które pokonując ogrodzenie wydostały się poza posesję właściciela i zaatakowały M. M., na skutek czego, w wyniku pogryzienia przez psy pokrzywdzona doznała obrażeń cała w postaci podbiegnięcia krwawego okolicy łokcia lewego, przedramienia lewego i lędźwiowej lewej, które spowodowały naruszenie czynności ciała pokrzywdzonej na czas nie przekraczający dni siedmiu to jest o czyn z art. 157 §2 k.k. w zw. z art. 157 3 k.k. uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i orzekł wobec oskarżonego karę łączną 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres 2 lat próby. Sąd zasądził również na postawie art. 46 §1 k.k. od oskarżonego na rzecz U. M. kwotę 12.099,01 zł tytułem naprawienia szkody w części.
Wyrokiem z dnia 5 grudnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Łodzi zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że orzeczony w wyroku okres próby podwyższył do 5 lat i dodatkowo zasądził od oskarżonego J. G. na rzecz oskarżycieli posiłkowej U. M. kwotę 10.000 zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, w pozostałym zakresie utrzymał wyrok z dnia 18 maja 2016 r. w mocy.
Powódka w związku z leczeniem po zdarzeniu z dnia 12.10.2014 r. poniosła wydatki w wysokości 31.951,03 zł.
Według opinii biegłego neurologa, powódka bezpośrednio w wyniku doznanych
w zdarzeniu urazów doznała znacznych cierpień fizycznych, nie doznała izolowanych urazów w zakresie układu nerwowego. Powódka doznała powierzchownego urazu głowy z raną szarpaną skóry owłosionej głowy, a zatem z punktu widzenia stricte układu nerwowego nie doznała urazu rozumianego jako uraz czaszkowo-mózgowy. Z punktu widzenia neurologicznego nie doznała więc uszczerbku na zdrowiu.
Z kolei biegły ortopeda stwierdził, że powódka na skutek zdarzenia z dnia
12 października 2014 r. w zakresie narządów ruchu doznała złamania dalszej nasady lewej kości promieniowej ze zwichnięciem stawu nadgarstkowego i licznych rozległych ran szarpanych na kończynach. Ponadto doznała ran szarpanych głowy; występuje u niej również obustronne płaskostopie i koślawość paluchów obu stóp. Obecnie po wielokrotnym leczeniu operacyjnym i postepowaniu usprawniającym pozostają liczne rozległe blizny na kończynach górnych, ściągające blizny na lewej kończynie dolnej, ograniczenie ruchomości lewego stawu skokowego, zniekształcenie w miejscu przebytego złamania lewej kości promieniowej, ograniczenie ruchomości lewego stawu promieniowo-nadgarstkowego, umiarkowany zespół bólowy i poczucie pogorszenia sprawności zwłaszcza w zakresie lewej kończyny górnej.
Przyjęto, że uszczerbek na zdrowiu powódki w zakresie narządów ruchu jest stały
i wynosi łącznie 17% (według pozycji 122b – 12% i według poz. 160 – 5%). Deficyt zakresu ruchomości lewego nadgarstka jest duży, zniekształcenia znaczne; nie ma zmian troficznych ani krążeniowych, ale pozostaje wyraźne podwichnięcie dłoniowe stawu o ½ szerokości powierzchni stawowej. Ograniczenie ruchomości lewego stawu skokowego jest wynikiem pozostawania ściągających blizn i ubytków tkanki podskórnej na lewej goleni; skutkiem tych blizn są również zaniki mięśni lewego uda i goleni. Po prawie czterech latach od zdarzenia zrost złamania dalszej nasady lewej kości promieniowej i wygojenie ran na kończynach są już całkowite. Pozostające przykurcze i zniekształcenia tkanek są utrwalone, nie rokują poprawy po dalszym leczeniu usprawniającym. Nie ma potrzeby usuwania metalowych elementów zespolenia. W związku z tym istniejący uszczerbek należało uznać za stały.
Leczenie ran i ubytków tkanek na kończynach trwało przez wiele tygodni, na lewej kończynie dolnej przez kilka miesięcy, postępowanie usprawniające w postaci zabiegów
i ćwiczeń kontynuowano do prawie roku. W dostępnej dokumentacji medycznej brak jest dokładniejszych informacji o zakresach ruchomości lewego nadgarstka i lewego stawu skokowego oraz zanikach mięśni lewej kończyny dolnej istniejących po upływie 6 miesięcy od zdarzenia. Mogły być one w uchwytnym zakresie bardziej nasilone od istniejących obecnie. Można przyjąć, że łączny długotrwały uszczerbek na zdrowiu był większy o 2-3% od aktualnie określonego stałego uszczerbku na zdrowiu.
Zakres cierpień fizycznych powódki w związku z doznanymi obrażeniami narządów ruchu należy określić jako duży. Jest to związane z doznawanym bólem, pobytami
w szpitalach, licznymi zabiegami operacyjnymi, pozostawieniem lewej kończyny górnej przez sześć tygodni w ciężkim i niewygodnym unieruchomieniu gipsowym, wykonywaniem ćwiczeń i zabiegów usprawniających, ograniczeniami w sprawności. Można przyjąć według oświadczenia powódki, że dolegliwości bólowe spowodowane urazem i wymagające systematycznego stosowania leków trwały przez okres 3 miesięcy po zdarzeniu.
U powódki ze względu na doznane obrażenia narządów ruchu występowała potrzeba częściowej pomocy osób trzecich przez okres ok. 3 miesięcy po zdarzeniu. Był to czas pozostawania powódki w szynowym opatrunku gipsowym przedramienno-dłoniowym przez sześć tygodni po urazie i przez kolejne sześć tygodniu po zabiegu operacyjnym, zanim nie odzyskała znacznej sprawności lewej kończyny górnej. Dotyczyło to początkowo pomocy
w niektórych czynnościach higienicznych, ubieraniu się, wyręczania lub pomocy we wszystkich czynnościach związanych z nieco większym wysiłkiem, zwłaszcza
z koniecznością użycia tylko lewej ręki lub jednoczesnego użycia obu kończyn górnych. Można przyjąć, że pomoc innych osób w tym okresie czasu była powódce potrzebna przeciętnie w ciągu około trzech godzin dziennie. Można przyjąć, że u powódki występowała potrzeba okresowej pomocy osób trzecich przez kolejny jeden miesiąc po zdarzeniu. Był to czas dalszego usprawniania, zanim nie odzyskała większej sprawności lewej kończyny górnej. Dotyczyło pomocy w czynnościach związanych z dużym wysiłkiem, zwłaszcza koniecznością użycia tylko lewej ręki lub jednoczesnego użycia obu kończyn górnych. Można przyjąć, że pomoc innych osób w tym okresie była powódce potrzebna przeciętnie w ciągu jednej godziny dziennie. Aktualnie już nie występuje potrzeba pomocy powódce ze strony osób trzecich.
Rokowania na przyszłość powódki należy określić jako umiarkowanie dobre. Powódka odzyskała tylko część zakresu ruchomości lewego stawu nadgarstkowego. Obecnie powódka powinna wykonywać ćwiczenia stawów i mięśni lewej kończyny górnej. Mają one na celu utrzymanie osiągniętego stopnia sprawności. Ćwiczenia te są stosunkowo proste
i możliwe do wykonywania we własnym zakresie w domu. Ze względu na przezstawowy charakter złamania nie można wykluczyć pojawienia się w przyszłości zmian zwyrodnieniowych w lewym stawie promieniowo-nadgarstkowym. Poczucie dalszego powrotu sprawności i poprawy stanu zdrowia uzależnione jest, w znacznej mierze, od psychiki powódki i jej umiejętności dostosowania się do pozostających ograniczeń.
Według opinii psychologicznej powódka prezentuje prawidłową dojrzałą strukturę osobowości o wykształconych i sprawdzonych w toku życia strategiach radzenia sobie. Jest osobą prawidłowo przystosowaną społecznie, jednak o wyższym niż przeciętny poziomie skłonności do reagowania przykrymi, obciążającymi emocjami. W chwili obecnej nie ujawnia żadnych nieprawidłowości funkcjonowania psychologicznego, jej stan emocjonalny jest wyrównany. Nie ujawnia objawów zaburzeń nerwicowych, nastrój jest w normie. Na taki stan wpływ jednak mogą wywierać leki związane z wieloletnim leczeniem zaburzeń depresyjnych.
Zdarzenie z dnia 12 października 2014 r. stanowiło dla powódki źródła ekstremalnie silnego stresu, związanego z obawą o własne życie, a następnie z silnym lękiem wynikającym z niepewności co do powodzenia leczenia i szeregiem emocji wynikających z konieczności poradzenia sobie z obciążeniami fizycznymi a także w sferze psychospołecznej. Nakład wysiłku adaptacyjnego do poradzenia sobie ze skutkami zdarzenia był bardzo duży i obciążył powódkę w okresie rekonwalescencji, a także jeszcze po ustabilizowaniu się stanu fizycznego.
Powódka borykała się z szeregiem bardzo nieprzyjemnych odczuć i objawów emocjonalnych wynikających nie tylko z uszkodzeń cielesnych, a z utraconych bezpowrotnie możliwości dotychczasowego funkcjonowania.
Z uwagi na posiadane możliwości adaptacyjne, korzystając ze wsparcia w swoim otoczeniu z biegiem czasu adoptowała się do sytuacji i radziła sobie coraz lepiej
z konsekwencjami zdarzenia. Z uwagi na rozmiar okaleczeń fizycznych zmuszona była jednak do przeformułowania znacznej części swoich dotychczasowych przekonań związanych z ważnymi dla niej obszarami, takimi jak relacje damsko-męskie, aktywność fizyczna, możliwość swobodnego funkcjonowania w wybranym dla siebie otoczeniu.
W chwili obecnej powódka nie ujawnia żadnych nieprawidłowości funkcjonowania psychologicznego. Terapia psychologiczna w związku z tym nie jest konieczna. Powódka posiada zasoby psychospołeczne do samodzielnego radzenia sobie w bieżącej sytuacji.
Z punktu widzenia chirurgii plastycznej u powódki stwierdzono (na podstawie opinii biegłego chirurga plastycznego):
- pourazową bliznę w skórze owłosionej głowy - stały uszczerbek na zdrowiu będący wynikiem istniejących zniekształceń bliznowatych skóry owłosionej głowy i czoła ocenia się na 5%
- pourazowe blizny klatki piersiowej (plecy) – stały uszczerbek na zdrowiu będący wynikiem istniejących zniekształceń bliznowatych pleców oceniono na 2%. Orzeczony uszczerbek jest niższy niż dolna granica dla punktu 56 w rozporządzeniu, ponieważ blizny nie powodują ograniczenia ruchomości klatki piersiowej a jedynie trwałe, niewielkie oszpecenie powódki;
- pourazowe blizny prawego ramienia i przedramienia – stały uszczerbek na zdrowiu będący wynikiem istniejących zniekształceń bliznowatych prawego ramienia i przedramienia oceniono na 10%. Zastosowano per analogiam punkt 19A uszkodzenie powłok twarzy – blizny i ubytki, bowiem jest to jedyny punkt, który literalnie odnosi się do oszpecenia spowodowanego bliznami;
- pourazowe i pooperacyjne blizny lewego ramienia i przedramienia – stały uszczerbek na zdrowiu będący wynikiem istniejących zniekształceń bliznowatych przedramienia lewego oceniono na 10. Zastosowano per analogiam punkt 19A uszkodzenie powłok twarzy – blizny
i ubytki, bowiem jest to jedyny punkt, który literalnie odnosi się do oszpecenia spowodowanego bliznami;
- pooperacyjne blizny prawego i lewego uda – stały uszczerbek na zdrowiu będący wynikiem istniejących zniekształceń bliznowatych uda oceniono na 5% (P-2%, L-3%);
- pourazowe blizny prawego i lewego podudzia (po ranach kąsanych) – stały uszczerbek na zdrowiu będący wynikiem istniejących zniekształceń bliznowatych obu podudzi oceniono na 12% (P-2%, L-10%).
Suma stałego uszczerbku na zdrowiu wynikającego z rozległych blizn pourazowych głowy, pleców i kończyn dolnych wynosi 44%.
Cierpienia fizyczne wynikające z ran kąsanych głowy, kończyn górnych i dolnych były bardzo duże przez 2 miesiące, w kolejnym miesiącu dolegliwości były duże, a w 4-5 miesiącu stopniowo ustępowały. Obecnie utrzymują się niewielkie dolegliwości bólowe lewej ręki i lewego podudzia.
Do pozwu dołączono faktury za leki i środki opatrunkowe stosowane w leczeniu ran, pielęgnacji skóry u osób długo pozostających w pozycji leżącej, leki o działaniu przeciwbólowym, płyny antyseptyczne, odżywki poprawiające gojenie się ran, maści do natłuszczania blizn i przeszczepów. Zakup tych środków był w pełni uzasadniony.
Obecnie rozległe blizny u powódki wymagają pielęgnacji poprzez natłuszczanie. Szacunkowy koszt takiej pielęgnacji to około 30 zł miesięcznie. Dość systematyczne natłuszczanie konieczne będzie praktycznie przez całe życie, ponieważ blizny i przeszczepy skóry nie mają gruczołów, które natłuszczają zdrową skórę. W przeciwnym wypadku blizny będą wysychały i robiły się sztywne, łuszczyły.
Opisane blizny powodują trwałe, łącznie bardzo duże oszpecenie powódki. Nie jest możliwe całkowite usunięcie istniejących blizn ani w drodze operacji plastycznej ani poprzez leczenie zachowawcze. Możliwości korekty chirurgicznej blizn (poprawy ich wyglądu) są bardzo ograniczone. Należy indywidualnie rozpatrywać możliwości korekty
w poszczególnych częściach ciała.
Powódka z całą pewnością wymagała dojazdów do szpitala, do sanatorium czy na konsultację medyczną.
Z opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że u powódki w następstwie wypadku z dnia 12 października 2014 r. doszło do przekroczenia możliwości adaptacyjnych ustroju, w wyniku czego doszło u niej do rozwinięcia symptomatycznych zaburzeń psychopatologicznych spełniających kryteria diagnostyczne zaburzeń depresyjno-lękowych. U powódki rozwinęły się: obniżenie nastroju, drażliwość, nerwowość, okresowa płaczliwość, przeżywanie wewnętrznego napięcia, niepokoju, doświadczenie utraty poczucia bezpieczeństwa, kontroli nad własnym życiem, utraty sprawności psychofizycznej, poczucie obniżonej wartości, zaburzenia snu i koszmary senne, napady lęku, niepokoju z objawami somatycznymi, osłabienie aktywności celowej oraz nawracające myśli dotyczące wypadku, analizowania sytuacji, poczucie doznanej krzywdy.
Wypadek był dla powódki źródłem stresu, lęku, cierpienia, które powódka przeżywa nadal. Wpłynął na jej aspekt funkcjonowania fizycznego i psychicznego. U powódki nadal utrzymują się obniżone poczucie bezpieczeństwa, uczucie lęku, niepokoju, nerwowość, koszmary senne.
U powódki stwierdzono występowanie zaburzeń nerwicowych pod postacią zaburzeń depresyjno-lękowych (F 41.2), pozostających w związku przyczynowo-skutkowym ze zdarzeniem z dnia 12.10.2014 r. Nasilenie objawów psychopatologicznych oraz okres ich trwania są podstawą przyznania uszczerbku na zdrowiu wysokości 10%.
Koszty wizyt psychologicznych są uzasadnione i pozostają w związku przyczynowo-skutkowym z przedmiotowym zdarzeniem.
Koszt jednej godziny za usługi opiekuńcze w okresie od października 2014 r. do lutego 2015 r. wynosił w dni robocze 11 zł, a w dni wolne od pracy 22 zł.
Powódka przeszła także operację tarczycy, bo uwydatniły się, w wyniku tego zdarzenia, guzy. Pogorszył jej się wzrok, gdyż przeszła 8 razy narkozę z powodu wypadku. Pogorszyła jej się znacznie pamięć. Powódka miała lęki w szpitalu i problemy ze snem.
W tracie pobytu w szpitalu przychodził do niej psycholog. Powódka leczy się na depresję, jest osłabiona i szybko się męczy. Powódka niekiedy się potyka, nie ma stabilnej pozycji, zdarza się, że coś potłucze, upuści, ma nieskoordynowane ruchy. Powódka odczuwa też do tej pory drętwienie lewej nogi. Nie może przenieść sama czegoś cięższego, potrzebuje pomocy przy cięższych czynnościach. Wciąż korzysta z rehabilitacji, bo to pomaga jej zachować lepszą sprawność. Najchętniej przebywa teraz w domu, po wypadku ograniczyła życie towarzyskie, ponieważ wstydzi się tych blizn. Unika też basenu, bo ma oszpecone ciało. Powódka odczuwa dyskomfort, gdy inni widzą jej blizny, dlatego też nosi długi rękaw i spódnice. Ma emeryturę w wysokości 1.700 zł i prowadzi działalność gospodarczą jako księgowa. Z tego ma dochód 4.000 zł miesięcznie. Powódka mieszka sama, sama też robi zakupy, lecz często pomaga jej córka. Sama też jeździ autem, lecz na krótkie trasy.
Powódka od pozwanego z powodu urazu spowodowanego przez psy pozwanego dostała kwoty wynikające z wyroku karnego, czyli 10.000 zł i 12.099,01 zł. Od ubezpieczyciela otrzymała kwotę około 6.000 zł.
Pozwany ma emeryturę w kwocie 2.160 zł, prowadzi też działalność gospodarczą, która od lutego 2020 r. przynosi mu tylko straty. Przed pandemią zatrudniał 3 osoby, teraz już tylko 2 i musi utrzymać te stanowiska pracy, by otrzymywać wsparcie finansowe od organów państwa. Nie ma innej nieruchomości poza tą, na której zabezpieczone jest roszczenie w niniejszej sprawie.
Sąd Okręgowy dokonał następującej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego.
Powyższe ustalenia faktyczne Sąd poczynił na podstawie: dokumentów złożonych do akt sprawy, opinii biegłych oraz zeznań świadków. Złożone do akt sprawy dowody
z dokumentów nie były kwestionowane przez żadną ze stron i wobec braku jakichkolwiek zastrzeżeń co do ich kompletności i autentyczności, Sąd uznał je za w pełni miarodajne dla potrzeb ustaleń faktycznych w sprawie. Zeznania świadków są wiarygodne, spójne, konsekwentne, pozostają w korelacji z pozostałym materiałem dowodowym zebranym
w sprawie.
Dokonując ustaleń faktycznych Sąd oparł się również na wydanych w sprawie pisemnych opiniach biegłych - uznając je za podstawę do dokonania ustaleń w przedmiotowej sprawie.
Wydane w sprawie opinie biegłych z zakresu: neurologii, ortopedii, chirurgii plastycznej psychologii i psychiatrii są spójne, logiczne, uwzględniają wszystkie okoliczności sprawy. Wszystkie opinie w sposób kompleksowy ustosunkowywały się do zakreślonej tezy dowodowej. Tok rozumowania przedstawiony przez biegłych należy uznać za skrupulatny i logiczny, zaś wnioski za przekonujące i zrozumiałe. Opinia biegłego
z zakresu ortopedii była wprawdzie kwestionowana przez stronę powodową, ale po jej pisemnym uzupełnieniu nie była dalej kwestionowana przez żadną ze stron postępowania. Sąd w rezultacie podzielił wnioski wszystkich opinii i uczynił je podstawą swych ustaleń.
Za niezasadne uznano wydatki na leki i suplementy diety stosowane w infekcjach górnych dróg oddechowych, chorobach odbytu, środki pielęgnacyjne jamy ustnej i inne na kwotę 476,46 zł. Nie udowodniono albowiem ich związku ze zdarzeniem.
W oparciu o tę ocenę i dokonane na jej podstawie ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy zważył, co następuje.
Powództwo w przeważającej części okazało się zasadne, zasługując w tym zakresie na uwzględnienie.
W niniejszej sprawie bezsporny był fakt, że powódka 12 października 2014 r. została pogryziona przez 4 psy, przy czym właścicielem 2 z 4 psów był pozwany i na odzieży zabezpieczonej z miejsca zdarzenia należącej do powódki znajdował się materiał biologiczny zgodny z profilem genetycznym dwóch psów, których materiał biologiczny zabezpieczono,
a które należały do J. G..
Choć pozwany ostatecznie uznał zasadę swej odpowiedzialności, Sąd stwierdził, że jego odpowiedzialność wynika z art. 431 k.c.; zgodnie z tym przepisem, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
Mając na uwadze treść powyższego artykułu należy uznać, że osoba chowająca zwierzę ponosi odpowiedzialność z tytułu deliktu, nawet jeśli w chwili wyrządzenia szkody nie sprawuje fizycznego nadzoru nad zwierzęciem. Wina w nadzorze objęta jest domniemaniem prawnym. Ekskulpacja pozwanego, jako tego kto posługuje się zwierzęciem, polega na obaleniu jego winy w nadzorze. Pozwany winien wykazać, że jego nadzór nad zwierzęciem był staranny we wszystkich obszarach tego nadzoru. Powódka w niniejszej sprawie winna z kolei wykazać fakt wyrządzenia szkody przez zwierzę oraz związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zachowaniem zwierzęcia.
W ocenie Sądu I instancji w przedmiotowej sprawie zostały spełnione przesłanki uzasadniające odpowiedzialność pozwanego na podstawie powyższego przepisu. Jak wskazało przeprowadzone postępowanie dowodowe, powódka została pogryziona przez psy, które działały z własnego popędu. Dwa z tych psów znajdowały się pod pieczą pozwanego, mieszkały na posesji pozwanego, w przeznaczonym do tego kojcu. Jednak pozwany nie wywiązał się z nadzoru nad psami w dostatecznym stopniu. Jak wynika z materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie zdarzało się wielokrotnie, że psy pozwanego chodziły po okolicy, a nadto kilka tygodni wcześniej zaatakowały inną kobietę, która w wyniku pogryzienia przez psy doznała obrażeń cała w postaci podbiegnięcia krwawego okolicy łokcia lewego, przedramienia lewego i lędźwiowej lewej, które spowodowały naruszenie czynności ciała pokrzywdzonej na czas nie przekraczający dni siedmiu. Mimo tamtego zdarzenia pozwany nie wyciągnął żadnych wniosków i nawet nie starał się dokładniej zabezpieczyć posesji i kojca, z którego miał świadomość, że psy uciekają. Kojec dla psów był za niski, a do tego prześwit pod bramą znajdującą się na końcu posesji pozwanego był 28 centymetrowy, co znacząco ułatwiało możliwość wydostania się psów z posesji pozwanego. Elementy te wskazują na jednoznaczną winę w nadzorze pozwanego nad psami, co potwierdza również wyrok karny Sądu Rejonowego
w S. wydany w sprawie o sygn. II K 120/15, zmieniony wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi w sprawie V Ka 1138/16. Nawet jeśli pozwany w toku niniejszego postępowania podnosił, że powódkę zaatakowały cztery psy, a tylko dwa z czterech psów były jego, to należy mieć na uwadze regulację wynikającą z art. 441 k.c. Zgodnie
z powołanym przepisem jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna. Podnieść przy tym należy, że przyjęcie solidarnej odpowiedzialności współsprawców nie jest uzależnione od ustalenia odpowiedzialności karnej każdego uczestnika danego zdarzenia (współsprawcy), nawet wtedy, jeżeli w stosunku do jednego z nich zapadł wyrok skazujący (por. uchw. SN
z 7.3.1978 r., III CZP 14/78, OSNCP 1978, Nr 11, poz. 194). Oznacza to, że nawet jeśli skutki urazu powódki wynikały z zachowania wszystkich 4 psów, a tylko 2 z nich należały do pozwanego, to i tak pozwany ponosi odpowiedzialność za całą szkodę czyli łączny uszczerbek na zdrowiu powódki. W orzecznictwie znaleźć można przykłady takiej oceny prawnej - odpowiedzialność solidarna została przykładowo przyjęta w sprawie, w której poszkodowany poniósł obrażenia na skutek uderzenia go metalowym kluczem przez jedną osobę, jednak na skutek wspólnej akcji kilku osób (wyr. SA w Krakowie z 8.7.2014 r., I ACa 289/14, Legalis). W wyroku SN z 4.1.2012 r. (III CSK 174/11, Legalis) z kolei uznano, że odpowiedzialność solidarna na podstawie art. 441 k.c. ma miejsce także wówczas, „gdy kilka osób, kilkoma czynami, stanowiącymi czyny niedozwolone, wyrządziło jedną szkodę, czyli, gdy w sferze dóbr prawnie chronionych poszkodowanego nie można oznaczyć (wydzielić) uszczerbków wywołanych zachowaniami poszczególnych podmiotów”. Reasumując, Sąd Okręgowy zważył, że pozwany odpowiadać winien za całokształt obrażeń powódki odniesionych w zawinionym przezeń zdarzeniu.
W niniejszej sprawie należy też w ocenie Sądu
meriti mieć na uwadze normę
art. 11 k.p.c., z którego jasno wynika, że ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd
w postępowaniu cywilnym. Sąd cywilny jest więc związany ustaleniami wyroku karnego zawartymi w jego sentencji, a dotyczącymi popełnienia przestępstwa tj. okolicznościami składającymi się na jego stan faktyczny, czyli osobą sprawcy, przedmiotem przestępstwa oraz przypisanym mu czynem. Oznacza to, że sąd cywilny musi przyjąć, że skazany popełnił przestępstwo przypisane mu wyrokiem karnym (por.: wyrok SN z dnia 14 kwietnia 1977 r., IV PR 63/77, LEX nr 7928). W postępowaniu cywilnym pozwany nie może bronić się zarzutem, że nie popełnił przestępstwa, za które wcześniej został skazany prawomocnym wyrokiem wydanym w postępowaniu karnym, ani też, że przestępstwem tym nie wyrządził szkody. Pozwany może powołać się jedynie na art. 362 k.c., który stanowi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.
W ocenie Sądu, w świetle całokształtu materiału dowodowego zebranego w niniejszej sprawie, bezpośrednio poszkodowanej powódce nie można postawić zarzutu obiektywnie nieprawidłowego postępowania w odniesieniu do powstania szkody. Jedyną osobą obecną na miejscu zdarzenia był świadek P. M., jednak nie widział on momentu bezpośrednio poprzedzającego atak psów na powódkę, jak i nie widział początku całego zdarzenia. Nie można czynić zarzutu powódce, że chwyciła gałąź by przygotować się do obrony przed, jak słusznie antycypowała, agresywnymi zwierzętami. Czysto hipotetyczne są rozważania pozwanego, że gdyby powódka nie była podniosła gałęzi, nie zostałaby zaatakowana
i wyszłaby ze spotkania z psami bez szwanku. Takie rozumowanie nie jest możliwe do empirycznego potwierdzenia. Z powyższych względów Sąd uznał, że zarzut ten stanowi jedynie linię obrony pozwanego obraną na potrzeby przedmiotowej sprawy.
W tym stanie rzeczy pełna odpowiedzialność pozwanego za skutki zdarzenia z dnia
12 października 2014 r nie budzi wątpliwości.
Zgodnie z treścią art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 zd. 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości) oraz cierpienie psychiczne (ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia). Zadośćuczynienie obejmuje cierpienia zarówno już doznane, jak i te, które wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego. Przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, jednakże judykatura wskazuje kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu tej wysokości. Zadośćuczynienie z art. 445 § 1 k.c. ma charakter kompensacyjny, a o jego rozmiarze powinien decydować w zasadzie rozmiar doznanej krzywdy tj. stopień cierpień psychicznych i fizycznych, ich intensywność, czas trwania, nieodwracalność następstwa zdarzenia (por. wyrok SN z 15.07.1977 r., IV CR 244/97, Legalis). Ponadto zadośćuczynienie nie może stanowić zapłaty symbolicznej, ale również niewspółmiernej. W wyroku z dnia 30 stycznia 2004 roku (I CK 131/03, Legalis) Sąd Najwyższy stwierdził, że powoływanie się przez sąd przy ustalaniu zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na potrzebę utrzymania wysokości zadośćuczynienia
w rozsądnych granicach, odpowiadającym aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia. W świetle powyższego, przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy wziąć pod uwagę całokształt okoliczności sprawy, zadośćuczynienie bowiem ma na celu naprawienie krzywd niematerialnych, więc trudno je wymierzyć i jego wysokość zależy od każdego, indywidualnego przypadku. Sąd ustalając wysokość zadośćuczynienia, uwzględnia również uszczerbek na zdrowiu, jednakże jest to tylko jeden z elementów tego ustalania, bowiem o wysokości zadośćuczynienia decyduje też szereg innych czynników.
Powódka w niniejszej sprawie żądała tytułem zadośćuczynienia kwoty 240.000 złotych tytułem zadośćuczynienia.
Kierując się przedstawionymi wyżej względami Sąd uznał, że za doznaną przez powódkę krzywdę właściwa jest rekompensata na poziomie łącznie 270.000 złotych. Rozważając wysokość zadośćuczynienia należnego powódce za doznaną krzywdę, Sąd miał na uwadze wysokość doznanego przez powódkę uszczerbku na zdrowiu w wysokości 66 %. Należy jednak wskazać, że stopień doznanego przez powódkę uszczerbku na zdrowiu, ustalony na podstawie załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej
z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 954), ma tylko pomocniczy charakter i nie stanowi podstawy do matematycznego wyliczenia wysokości zadośćuczynienia. Niewłaściwym uproszczeniem jest więc odnoszenie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia wyłącznie do ustalonego w toku postępowania procentowego uszczerbku na zdrowiu. Wobec powyższego, ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia, Sąd miał na uwadze okoliczność, że skutkiem pogryzienia powódki przez psy pozwanego były liczne rany kąsane głowy, tułowia, kończyn górnych i dolnych
z ubytkami skóry okolicy potylicznej i pozbawieniem skóry podudzia lewego, uszkodzenia tętnic promieniowych obu kończyn górnych, złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej, zwichnięcia stawu nadgarstkowego lewego, wstrząsu krwotocznego wymagającego podawania krwi i osocza. Obrażenia te mają charakter choroby długotrwałej, prowadzą do powstania blizn i trwałego widocznego zeszpecenia. Nadto, po wypadku powódka była narażona na doznawanie cierpień psychicznych związanych z tym zdarzeniem i jego skutkami, a utrzymujące się do tej pory dolegliwości fizyczne ograniczające aktywność
i pogarszające funkcjonowanie sprawiają, że nadal odczuwa ona dyskomfort psychiczny
i fizyczny. Leczenie ran i ubytków tkanek na kończynach trwało przez wiele tygodni, na lewej kończynie dolnej przez kilka miesięcy, postępowanie usprawniające w postaci zabiegów i ćwiczeń kontynuowano do prawie roku.
Zakres cierpień fizycznych powódki w związku z doznanymi obrażeniami narządów ruchu należy określić jako duży, co wiązało się z doznawanym bólem, pobytami w szpitalach, licznymi zabiegami operacyjnymi, pozostawieniem lewej kończyny górnej przez sześć tygodni w ciężkim i niewygodnym unieruchomieniu gipsowym, wykonywaniem ćwiczeń
i zabiegów usprawniających, ograniczeniami w sprawności.
Rokowania na przyszłość powódki należy określić jako umiarkowanie dobre. Powódka odzyskała tylko część zakresu ruchomości lewego stawu nadgarstkowego. Obecnie powódka powinna wykonywać ćwiczenia stawów i mięśni lewej kończyny górnej, które mają na celu utrzymanie osiągniętego stopnia sprawności. Ze względu na przezstawowy charakter złamania nie można wykluczyć pojawienia się w przyszłości zmian zwyrodnieniowych
w lewym stawie promieniowo-nadgarstkowym. Poczucie dalszego powrotu sprawności
i poprawy stanu zdrowia uzależnione jest, w znacznej mierze, od psychiki powódki i jej umiejętności dostosowania się do pozostających ograniczeń.
W tym miejscu Sąd Okręgowy wskazał, że art. 415 § 2 kodeksu postępowania karnego wskazuje, że jeżeli orzeczony obowiązek zadośćuczynienia za doznaną krzywdę nie stanowi pełnego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, pokrzywdzony może dochodzić dodatkowych roszczeń w postępowaniu cywilnym (również przed sądem). W przypadku wszczęcia cywilnego postępowania występuje tożsamość przedmiotów sporu, mimo innej podstawy prawnej, a tej samej postawy faktycznej. Wskazując wysokość zadośćuczynienia
w postępowaniu cywilnym, uwzględnia się wcześniej przyznane zadośćuczynienie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 05.07.2013 r., sygn. I ACa 164/13), zatem przyznanie zadośćuczynienia w postępowaniu karnym nie uniemożliwia dochodzenia dalszych roszczeń przez poszkodowanego w sądzie cywilnym, lecz musi zostać uwzględnione przy wyrokowaniu tj. spowodować pomniejszenie zasądzanej kwoty. Określając sumę zadośćuczynienia należało uwzględnić przeto zadośćuczynienie zasądzone i zapłaconą przez sprawcę zdarzenia w postępowaniu karnym.
Ostatecznie więc zasadne jest żądanie zadośćuczynienia w kwocie 240.000 zł jako uwzględniające już wypłacone na rzecz powódki kwoty. Jak bowiem wyżej wskazano, słuszną rekompensatą za cierpienia powódki byłaby kwota 270. 000 zł, która pomniejszona
o kwotę 10.000 zł zapłaconą przez pozwanego (z tytułu zadośćuczynienia) i nawet o kwotę
6.000 zł otrzymaną od ubezpieczyciela, i tak przewyższa zgłoszone zadośćuczynienie. Skoro powódka mogłaby dochodzić jeszcze wyższej sumy z tytułu zadośćuczynienia, lecz, już po częściowym zaspokojeniu roszczeń przez pozwanego, określiła swe żądania z tego tytułu na poziomie 240.000 zł, taką właśnie kwotę Sąd zasądził od pozwanego tytułem zadośćuczynienia.
Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego uznać należy, że w związku z uszczerbkiem na zdrowiu, jakiego doznała powódka w wyniku pogryzienia przez psy pozwanego w dniu
12 października 2014 roku, poniosła ona koszty związane z opieką osób trzecich po wypadku oraz koszty leków i koszty przejazdów - niezbędnych w związku z przebytymi urazami.
W niniejszej sprawie powódka żądała tytułem odszkodowania za poniesione koszty leczenia i przejazdów do placówek medycznych kwoty 19.852,02 zł, kwoty 3.213,49 zł
z tytułu odsetek za opóźnienie w zapłacie odszkodowania w wysokości 31.951,03 zł (odsetki liczone od dnia 1.09.2015 r. do dnia 19.01.2017 r.) oraz kwoty 4.455 zł tytułem kosztów opieki (pismo rozszerzające powództwo z 5.07.2019 r.). Sąd zauważył, że w toku postępowania dowodowego część wydatków, a dokładniej kwota 476,46 zł nie została uznana przez biegłych z zakresu chirurgii plastycznej i ortopedii, a nadto w toku postępowania karnego w sprawie II K 120/15 została zasądzona powódce i zapłacona (po wniesieniu pozwu) przez pozwanego kwota 12.099,01 zł tytułem naprawienia szkody w części. Wobec tego w zakresie poniesionych kosztów Sądu uznał za w pełni uzasadnioną kwotę 19.375,56 zł ( 31. 474, 57 zł – 12. 099, 01 zł).
Sąd uznał za uzasadnione żądanie w zakresie kwoty 3.165,56 zł z tytułu skapitalizowanych odsetek od kwoty 31.474,57 zł (skorygowanej po zastrzeżeniach ze strony biegłych) za okres od dnia 1 września 2015 r., czyli od pierwszego dnia opóźnienia pozwanego z uwagi na skierowane do niego wezwanie do zapłaty (pozwany wezwanie do zapłaty otrzymał w dniu 17 sierpnia 2015 r., a termin do zapłaty określono na 14 dni od wezwania - art. 455 k. c.) do dnia 19 stycznia 2017 r. (dzień poprzedzający dzień złożenia pozwu); otrzymana kwota odsetek wynosi właśnie 3.165,56 zł. Pamiętać przy tym należy, że kwota 12.099,01 zł została zapłacona po wniesieniu pozwu.
Sąd zasądził również na rzecz powódki kwotę 940,55 zł z tytułu odsetek za opóźnienie w zapłacie kwoty 10.000 zł z tytułu zadośćuczynienia zasądzonego od pozwanego na rzecz powódki w wyroku karnym Sądu Rejonowego w Skierniewicach w sprawie sygn. akt II K 120/15 zmienionego przez Sąd Okręgowy w Łodzi w dniu 5 grudnia 2016 r. sygn. akt V Ka 1138/16. Odsetki policzone zostały za okres od dnia 1 września 2015 r., czyli od daty wezwania do zapłaty do dnia 16 grudnia 2016 r. to jest do daty zapłaty przez pozwanego powyższej kwoty.
Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki także kwotę 24.138,08 zł z tytułu odsetek za opóźnienie w zapłacie kwoty 240.000 zł z tytułu zadośćuczynienia (odsetki liczone za okres od dnia 1 września 2015 r. do dnia 19 stycznia 2017 r.).
Jak wynika z opinii biegłego ortopedy wskutek obrażeń z dnia 12.10.2014 r. powódka wymagała opieki osób trzecich przez 3 miesiące w wymiarze 3 godzin dziennie oraz przez kolejny miesiąc w wymiarze 1 godziny dziennie. Jak wynika z dowodów zgromadzonych
w niniejszej sprawie w okresie tym, tj. od października 2014 r. do lutego 2015 r. koszt jednej godziny za usługi opiekuńcze wynosił 11 zł w dni robocze oraz 22 zł w dni wolne od pracy. Przez pierwsze 3 miesiące powódka wymagała opieki przez 62 dni robocze oraz przez 30 dni wolnych od pracy, co łącznie daje 186 godzin opieki w dni robocze oraz 90 godzin opieki
w dni świąteczne, tym samym koszty opieki przez osoby trzecie nad powódką w tym okresie wynosiły 4.026 zł, z kolei kolejny miesiąc składał się z 23 dni roboczych i 8 dni wolnych od pracy, co daje łączną kwotę z tytułu opieki 429 zł. Łącznie przez cały okres wskazany przez biegłych koszty opieki wyniosły 4.455 zł, którą to kwotę Sąd zasądził na rzecz powódki.
Suma wszystkich należnych powódce kwot wyniosła 287.619,75 zł.
O odsetkach za opóźnienie od zasądzonych a opisanych wyżej kwot, w tym z tytułu skapitalizowanych odsetek za opóźnienie od dnia 1 września 2015 r. do dnia 19 stycznia
2017 r., Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 i 482 par. 1 k.c. zasądzając je od dnia
20 stycznia 2017 r., czyli od dnia wniesienia pozwu, do dnia zapłaty, z przyczyn wskazanych wyżej.
W pozostałym zakresie roszczenie powódki zostało oddalone, jako nieudowodnione.
O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 100 zd. drugie k.p.c., zgodnie
z którym Sąd może włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania albo gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku lub oceny sądu. Powódka przegrała tylko co do niewielkiej części roszczenia, zatem Sąd obciążył w całości kosztami stronę pozwaną.
Wobec powyższego Sąd zasądził na rzecz powódki od strony pozwanej kwotę
20.272 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, na którą składa się: kwota 7.204 zł uiszczona tytułem opłaty od pozwu, 223 zł tytułem opłaty do rozszerzonej części powództwa, 2.000 zł tytułem zaliczki na wynagrodzenie biegłych, 28 zł tytułem zwrotu kosztów podróży świadka P. M. oraz 10.800 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego, zgodnie
z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku
w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800) oraz 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.
Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go w całości.
Skarżonemu orzeczeniu zarzucił:
1. naruszenie przepisów procesowych, które miało zasadniczy wpływ na treść rozstrzygnięcia, a mianowicie:
- art. 72 § 1 pkt. 1 k.p.c. w zw. z art. 180 § 1 pkt 1 k.p.c. i art. 218 k.p.c. przez pominięcie, że po stronie pozwanych występuje współuczestnictwo materialne oparte na wspólności praw i obowiązków, wynikające z zobowiązania solidarnego - małżeńskiej wspólności majątkowej (współwłasności do niepodzielnej ręki) i art. 441 § 1 k.c., w związku z czym wyłączenie sprawy zmarłej pozwanej G. G. do odrębnego rozpoznania i rozstrzygnięcia, nastąpiło z pogwałceniem zasad rządzących zobowiązaniem solidarnym opartym na wspomnianej wspólności praw i obowiązków oraz przez zaniechanie podjęcia postępowania po ustaleniu następców prawnych zmarłej,
- art. 321 k.p.c. przez zasądzenie pełnej kwoty zadośćuczynienia i odszkodowania od pozwanego J. G., nie zaś zgodnie z żądaniem pozwu od zobowiązanych solidarnie J. G. i spadkobierców G. G., w konsekwencji czego, pozbawienie pozwanego możliwości obrony jego praw wynikających z uprawnień
z art. 441 § 2 k.c., tj. nieważność postępowania - art. 379 pkt. 5 k.p.c.;
2. nierozpoznanie istoty sprawy, której żądanie zmierzało do ustalenia solidarnej odpowiedzialności pozwanych i zasądzenia od nich solidarnie odszkodowania
i zadośćuczynienia;
3. naruszenie przepisów prawa materialnego:
- art. 445 § l k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez nieodpowiednią ocenę kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia skutkującą przyjęciem, że kwota 240.000 złotych ponad już wypłaconą przez pozwanego należność jest sumą odpowiednią z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, gdy tymczasem zadośćuczynienie w tej wysokości,
w konkretnym stanie faktycznym jest nadmiernie wygórowane w stosunku do rozmiarów krzywdy oraz ciężaru gatunkowego deliktu pozwanych, nadto było już raz zasądzone jako świadczenie całkowite z mocy wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 5 grudnia 2016 roku rozpoznającego apelację od wyroku skazującego J. G.,
- art. 441 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie w sytuacji, gdy z jednej strony Sąd uznaje odpowiedzialność kilku osób za szkodę a z drugiej strony obciąża obowiązkiem pełnego jej naprawienia jedną z osób tj. pozwanego, z wyłączeniem następców zmarłej pozwanej, na skutek wadliwej decyzji o wydzieleniu części procesu w stosunku do pozwanej (następców prawnych zmarłej do odrębnego postępowania),
- art. 440 k.c. poprzez jego pominięcie, w sytuacji gdy porównanie sytuacji materialnej poszkodowanej i pozwanych, ich dochodów powoduje, że zasady współżycia społecznego, wymagały ograniczenia obowiązku naprawienia szkody,
- art. 361 k.c. w zw. z art. 431 k.c. i 362 k.c. przez pominięcie, że zobowiązany do naprawienia szkody wyrządzonej przez chowane zwierzę ponosi odpowiedzialność wyłącznie za normalne następstwa swego działania i zaniechania, z którego szkoda wynikła a wobec przyczynienia się powódki do szkody oraz nieprzewidywanego, zupełnie niezgodnego
z naturą i dotychczasowym doświadczeniem zachowania zwierząt pozwanych, nie mogą oni ponosić odpowiedzialności za tak drastyczne skutki zdarzenia, w którym dodatkowo uczestniczyły inne zwierzęta, zwłaszcza, że nie można ustalić, które z nich jest bezpośrednim sprawcą najpoważniejszych szkód,
- art. 481 k.c. i art. 482 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie odsetek ustawowych od dnia 20 stycznia 2017 roku, a nie od dnia 24 lipca 2020 roku, w sytuacji gdy dopiero w toku procesu doszło do ustalenia przesłanek mających wpływ na kryteria
i wysokość ustalenia zadośćuczynienia z art. 445 k.c.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty skarżący wniósł o:
- zwolnienie go od kosztów sądowych w całości z uwagi na brak możliwości poniesienia ich bez uszczerbku koniecznego utrzymania, zgodnie z treścią załączonego oświadczenia o stanie rodzinnym, majątku i dochodach,
- wyznaczenie i przeprowadzenie rozprawy,
- uchylenie zaskarżonego wyroku, zniesienie postępowania w zakresie dotkniętym nieważnością, i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji;
ewentualnie o:
- zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu poniesionych wg norm przepisanych przed Sądami obu instancji.
Z ostrożności procesowej pozwany wniósł alternatywnie o rozłożenie zasądzonego świadczenia na raty zgodnie z art. 320 k.p.c. w ten sposób, że Sąd rozłoży zasądzone świadczenie na 10 równych rat, płatnych co 3 miesiące, z tym, że pierwsza rata będzie płatna w terminie 7 dni od dnia uprawomocnienia się orzeczenia.
Strona powodowa w odpowiedzi na apelację wniosła o oddalenie apelacji w całości oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, za drugą instancję według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.
Apelacja okazała się bezzasadna, jednak skutkowała zmianą zaskarżonego wyroku
w zakresie rozłożenia na raty kwoty zasądzonej od pozwanego na rzecz powódki.
Zgodnie z treścią art. 387 § 2 1 k.p.c. (w brzmieniu obowiązującym od dnia 7 listopada 2019 roku) w uzasadnieniu wyroku sądu drugiej instancji:
1) wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia może ograniczyć się do stwierdzenia, że sąd drugiej instancji przyjął za własne ustalenia sądu pierwszej instancji, chyba że sąd drugiej instancji zmienił lub uzupełnił te ustalenia; jeżeli sąd drugiej instancji przeprowadził postępowanie dowodowe lub odmiennie ocenił dowody przeprowadzone przed sądem pierwszej instancji, uzasadnienie powinno także zawierać ustalenie faktów, które sąd drugiej instancji uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej;
2) wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa powinno objąć ocenę poszczególnych zarzutów apelacyjnych, a poza tym może ograniczyć się do stwierdzenia, że sąd drugiej instancji przyjął za własne oceny sądu pierwszej instancji.
Biorąc pod uwagę dyspozycję wyżej przywołanego przepisu Sąd II instancji wskazuje, że w całości przyjmuje jako własne ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego, jak również dokonaną przez tenże Sąd ocenę jurydyczną w płaszczyźnie norm prawa materialnego.
Odnosząc się natomiast do poszczególnych zarzutów apelacji, rozważania prawne należy rozpocząć od zarzutów dotyczących naruszenia prawa procesowego, albowiem jedynie nieobarczone błędem ustalenia faktyczne mogą być podstawą ich subsumpcji do norm prawa materialnego.
Strona pozwana w apelacji zarzuca Sądowi I instancji naruszenie art. 72 § 1 pkt 1 k.p.c. z zw. z art. 180 § 1 pkt 1 k.p.c. i art. 218 k.p.c. poprzez pominięcie, że po stronie pozwanych występuje współuczestnictwo materialne, oparte na wspólności praw
i obowiązków, wynikające z zobowiązania solidarnego – małżeńskiej wspólności majątkowej. Łączy z tym zarzutem naruszenie przepisu prawa materialnego, tj. art. 441 § 1 k.c., w taki sposób, że wyłączenie sprawy zmarłej pozwanej G. G. do osobnego postępowania nastąpiło z pogwałceniem zasad rządzących zobowiązaniem solidarnym oraz zaniechanie podjęcia postępowania po ustaleniu następców prawnych zmarłej.
Pomijając już okoliczność, że pozwany reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika (co słusznie podnosi w odpowiedzi na apelację pełnomocnik powódki) rzeczywiście nie zgłosił zastrzeżenia do protokołu rozprawy w trybie art. 162 k.p.c. co do postanowienia Sądu I instancji o wyłączeniu sprawy wobec pozwanej G. G. do oddzielnego postępowania (rozpoznania) stosownie do treści art. 218 k.p.c., rozważania w kwestii powyższego zarzutu należy skonstatować w ten sposób, że skarżący błędnie ocenił, iż po stronie pozwanych małżonków w przedmiotowej sprawie zachodziło współuczestnictwo materialne (art. 72 § 1 pkt 1 k.p.c.), które charakteryzuje się tym, że przedmiot sporu stanowią prawa lub obowiązki im wspólne lub oparte na tej samej podstawie faktycznej i prawnej. W niniejszej sytuacji mamy do czynienia ze współuczestnictwem formalnym, które to, zgodnie z przepisem prawa, jest możliwe w sprawach, w których przedmiotem sporu są roszczenia lub zobowiązania jednego rodzaju, oparte na jednakowej podstawie faktycznej i prawnej, a ponadto właściwość sądu jest uzasadniona dla każdego z roszczeń lub zobowiązań z osobna, jako też dla wszystkich wspólnie (art. 72 § 1 pkt 2 k.p.c.). W przypadku współuczestnictwa materialnego przedmiot sporu stanowią prawa lub obowiązki, które dla współuczestników są wspólne lub oparte na tej samej (jednej) podstawie faktycznej i prawnej (art. 72 § 1 pkt 1 k.p.c.), natomiast w przypadku współuczestnictwa formalnego przedmiot sporu stanowią roszczenia lub zobowiązania, które dla współuczestników formalnych są jednego rodzaju (nie są wspólne) i są oparte na jednakowej (nie na tej samej) podstawie faktycznej i prawnej (art. 72 § 1 pkt 2 k.p.c.).
Kwestię tę jednoznacznie wyjaśnia uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21 kwietnia 2004 roku w sprawie o sygn. akt III CZP 15/04, w której wskazuje się, że „Powszechnie przyjmuje się, że pierwszy rodzaj współuczestnictwa materialnego, oparty na wspólności praw lub obowiązków wynika przykładowo: ze zobowiązań solidarnych – niepodzielnych, z odpowiedzialności in solidum, ze współwłasności (…). Drugi rodzaj współuczestnictwa materialnego, a więc opartego wyłącznie na tej samej podstawie faktycznej i prawnej, występuje przy dochodzeniu świadczeń podzielnych. Do istnienia współuczestnictwa formalnego wystarczające jest występowanie podobnych okoliczności faktycznych i podobnych roszczeń. Istotne jest, aby zobowiązania (roszczenia) były jednego rodzaju i wynikały z jednakowej (nie tej samej) podstawy faktycznej i prawnej (…).
Nie ulega również najmniejszej wątpliwości, że w niniejszej sprawie nie zachodziło współuczestnictwo jednolite (art. 73 § 2 k.p.c.) ani konieczne (art. 72 § 2 k.p.c.).
Konkludując zatem, zarzut naruszenia przepisu art. 72 § 1 pkt 1 k.p.c. nie mógł być skuteczny.
Nie został również naruszony, w kontekście współuczestnictwa w procesie, przepis art. 180 § 1 pkt 1 k.p.c., albowiem osobne postępowanie, do którego zostało skierowane roszczenie przeciwko pozwanej G. G., nie zostało jeszcze zakończone,
a zatem interes pozwanego nie został naruszony, gdyż droga do wydania rozstrzygnięcia w tej kwestii wciąż pozostaje otwarta. W wyniku śmierci pozwanej Sąd był obowiązany do zawieszenia postępowania wobec niej, a następnie uprawniony do wyłączenia sprawy w tym zakresie do oddzielnego postępowania (rozpoznania), stosownie do treści art. 218 k.p.c. Skarżący rozbudował zarzut naruszenia art. 72 k.p.c. również o naruszenie tego przepisu, jednak Sąd Apelacyjny podziela wyrażoną w orzecznictwie opinię, że przepis
art. 218 k.p.c. nie może być podstawą zarzutu apelacyjnego (por. wyrok Sądu Najwyższego
z dnia 7 listopada 2008 r., sygn. akt II CSK 289/08, LEX nr 560550; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 26 maja 2017 r., sygn. akt I ACa 7/17, LEX nr 2457588),
a zatem i w tym zakresie apelacja nie mogła przynieść oczekiwanego skutku.
Również niezasadny okazał się zarzut naruszenia przez Sąd I instancji przepisu
art. 321 k.p.c. przez zasądzenie pełnej kwoty zadośćuczynienia i odszkodowania od pozwanego J. G., nie zaś zgodnie z żądaniem pozwu – od zobowiązanych solidarnie J. G. i spadkobierców G. G., w konsekwencji czego pozwany został – w swojej ocenie – pozbawiony możliwości obrony swoich praw, wynikających z uprawnień, jakie daje art. 441 § 2 k.c., co w efekcie stanowi nieważność postępowania z art. 379 pkt 5 k.p.c.
W tym miejscu koniecznym jest wyjaśnienie instytucji solidarności, o której stanowi przepis prawa materialnego – art. 441 k.c., którego samoistne naruszenie również wskazuje skarżący w dalszej części apelacji, ale Sąd Apelacyjny wypowie się w tej kwestii już
w tym miejscu. Przywołany przepis w § 1 stanowi, że jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, to ich odpowiedzialność jest solidarna. Przepis ten nie wymaga, aby sprawcy popełnili jeden czyn niedozwolony. Solidarna współodpowiedzialność kilku podmiotów na podstawie tego przepisu dotyczy przypadków, gdy konsekwencją ich zachowania jest jedna szkoda. W przedmiotowej sprawie po stronie powodów J. G. i G. G. zachodzi solidarność bierna. Z jej istoty wynika, że po stronie dłużników występuje kilka osób zobowiązanych wobec jednego wierzyciela, który może wedle własnego wyboru żądać wykonania zobowiązania
w całości lub w części od wszystkich dłużników łącznie, od kilku z nich lub od każdego
z osobna. Spełnienie świadczenia przez któregokolwiek z dłużników zwalnia z długu pozostałych. Skutek solidarności daje więc wierzycielowi wybór w zakresie tego, od kogo może żądać spełnienia świadczenia.
Skarżący stawiając swoje zarzuty nieprawidłowo interpretuje § 2 omawianego przepisu, który stanowi, że jeżeli szkoda była wynikiem działania lub zaniechania kilku osób, ten, kto spełnił świadczenie może domagać się od pozostałych współdłużników zwrotu
w częściach równych przypadających na nich części (roszczenie zwrotne), chyba że co innego wynika z umowy lub innego stosunku prawnego istniejącego między współdłużnikami.
W istocie, powódka żądała spełnienia świadczenia solidarnie od pozwanych J.
i G. G.. Zaskarżonym wyrokiem zasądzono roszczenie jedynie wobec pozwanego. Sąd Okręgowy nie dopuścił się jednak wyrokowania co do przedmiotu nieobjętego żądaniem, ani też nie orzekł ponad to żądanie, co zarzuca skarżący. Rozstrzygnięcie Sądu I instancji mieści się w granicach zaskarżenia wytyczonych pozwem, wynikających z art. 321 § 1 k.p.c. Co więcej, wydane w niniejszej sprawie rozstrzygnięcie nie stoi na przeszkodzie, aby pozwany mógł skorzystać z ochrony, jaką daje przepis
art. 441 § 2 k.c. i wystąpić w przyszłości, po zakończeniu wyodrębnionego w jej sprawie postępowania, z roszczeniem regresowym do następców prawnych G. G. (nie można przy tym wykluczyć, że jednym z następców prawnych pozwanej będzie właśnie skarżący). Brak jest tym samym podstaw uzasadniających wystąpienie z zarzutem naruszenia
art. 379 pkt 5 k.p.c. – nieważnością postępowania z powodu pozbawienia strony możliwości obrony swoich praw, albowiem zaskarżone orzeczenie nie zamyka pozwanemu drogi do dochodzenia roszczenia zwrotnego.
Również niezasadny okazał się zarzut nierozpoznania przez Sąd I instancji istoty sprawy. Zgodnie z twierdzeniem skarżącego żądanie pozwu zmierzało do ustalenia solidarnej odpowiedzialności pozwanych i zasądzenia od nich solidarnie odszkodowania
i zadośćuczynienia.
Nie ulega wątpliwości Sądu odwoławczego, że Sąd I instancji dokonał szczegółowej analizy podstawy prawnej i faktycznej odpowiedzialności pozwanych, wyciągając z niej prawidłowe wnioski, oraz obowiązku naprawienia przez nich szkody, jakiej doznała powódka. Po śmierci pozwanej, Sąd Okręgowy zawiesił postępowanie w sprawie w stosunku do niej, a następnie wyłączył powództwo w stosunku do G. G. do odrębnego rozpoznania i rozstrzygnięcia. W przedmiotowej sprawie istotą sprawy stało się więc ustalenie zasady i wysokości odpowiedzialności pozwanego, albowiem jego wina jest bezsporna – pozwany został skazany przez Sąd Rejonowy w Skierniewicach prawomocnym wyrokiem karnym z dnia 18 maja 2016 r., sygn. II K 120/15 za czyn, z którego w niniejszej sprawie strona powodowa wywodzi roszczenia o odszkodowanie i zadośćuczynienie, a sąd cywilny, zgodnie z art. 11 k.p.c., jest treścią tego wyroku związany. Co więcej, sam pozwany w toku postępowania nie kwestionował zasady swojej odpowiedzialności (a jedynie jej wysokość, zresztą w różnych aspektach – samą wysokość, przyczynie i miarkowanie).
Niewątpliwym jest więc, że Sąd I instancji zbadał materialną podstawę żądania, dokonując pogłębionej analizy prawnej i faktycznej odpowiedzialności pozwanego za szkodę. Takie rozpoznanie sprawy pozostaje ponadto w zgodzie z omówioną wcześniej istotą solidarności biernej, albowiem powódka od samego początku mogła wytoczyć powództwo przeciwko każdemu z pozwanych osobna.
W tym miejscu należy wskazać jedynie na marginesie i hipotetycznie, że w przypadku ewentualnego uwzględnienia powództwa przeciwko następcom prawnym G. G. nie naruszy to w żaden sposób praw pozwanego J. G. co do ewentualnej wysokości zobowiązania, jakie będzie go obciążało, albowiem w takiej sytuacji – co jest powszechną praktyką Sądu Najwyższego i sądów powszechnych – Sąd rozstrzygający sprawę będzie musiał zastrzec solidarność z obu orzeczeń (tj. niniejszego wyroku i orzeczenia, jakie zapadnie w sprawie przeciwko następcom prawnym pozwanej G. G.).
Przechodząc do zarzutów naruszenia prawa materialnego, na wstępie zaznaczyć trzeba, że te również okazały się niezasadne.
W pierwszym z nich skarżący zarzuca Sądowi I instancji naruszenie przepisów art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, że kwota 240.000 zł (ponad już wypłaconą przez pozwanego należność zasądzoną w postępowaniu karnym oraz kwotą wypłaconą przez ubezpieczyciela) jest sumą odpowiednią z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, w sytuacji gdy, w ocenie pozwanego, w niniejszym stanie faktycznym kwota ta jest nadmiernie wygórowana w stosunku do rozmiarów krzywdy oraz ciężaru gatunkowego deliktu pozwanych.
Rozważania w tej kwestii należy rozpocząć od tego, że zgodnie z unormowaniem
z art. 445 § 1 k.c. – w wypadkach przewidzianych w art. 444 k.c. – sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Jest to roszczenie fakultatywne, którego uwzględnienie zależy od uznania i oceny sądu dokonywanej na gruncie okoliczności konkretnej (rozpoznawanej) sprawy. Zadośćuczynienie z art. 445 k.c. ma przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, wysokość ta nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy
i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc winna być utrzymana
w rozsądnych granicach (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 1978 r., sygn. akt IV CR 79/78). Winna więc, jak stanowi przepis, być to kwota „odpowiednia”. Dla oceny, czy określona suma jest „odpowiednim”, w rozumieniu art. 445 § 1 k.c., zadośćuczynieniem za doznaną krzywdę, decydujące znaczenie ma charakter i rozmiar krzywdy doznanej przez poszkodowanego. Nie bez znaczenia jest też szeroko rozumiana sytuacja życiowa, w jakiej znajduje się poszkodowany. Na ocenę tę nie ma natomiast wpływu sytuacja
– w szczególności majątkowa – sprawcy szkody (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
7 października 1998 r., sygn. akt I CKN 419/98).
W art. 445 k.c. chodzi o krzywdę ujmowaną jako cierpnie fizyczne (ból i inne dolegliwości) oraz cierpienia psychiczne (ujemne uczucia przeżywane w zw. z cierpieniami fizycznymi i ich długotrwałość). Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień, ma ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego, a jednocześnie nie może być źródłem nieuzasadnionego wzbogacenia.
Przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego. Sąd winien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności konkretnej sprawy mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, prognozę na przyszłość oraz wiek poszkodowanego. W konkretnych sytuacjach musi to prowadzić do uogólnień wyrażających zakres doznanego przez poszkodowanego uszczerbku niemajątkowego.
Ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia, Sąd Okręgowy miał na uwadze okoliczność, że skutkiem pogryzienia powódki przez psy pozwanego były liczne rany kąsane głowy, tułowia, kończyn górnych i dolnych z ubytkami skóry w okolicy potylicznej
i pozbawieniem skóry podudzia lewego, uszkodzenia tętnic promieniowych obu kończyn górnych, złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej, zwichnięcia stawu nadgarstkowego lewego, wstrząsu krwotocznego wymagającego podawania krwi i osocza. Obrażenia te mają charakter choroby długotrwałej, doprowadziły do powstania blizn
i trwałego widocznego oszpecenia. Nadto, po wypadku powódka narażona była na doznawanie cierpień psychicznych związanych ze zdarzeniem i jego skutkami, a utrzymujące się dolegliwości fizyczne ograniczające aktywność i pogarszające funkcjonowanie sprawiają, że nadal odczuwa dyskomfort psychiczny i fizyczny. Leczenie ran i ubytków tkanek na kończynach trwało przez wiele tygodni, rehabilitacja w postaci zabiegów i ćwiczeń trwała prawie rok.
Zakres cierpień fizycznych powódki powołani w sprawie biegli określili jako duży, co wiązało się z doznawanym bólem, pobytami w szpitalach, zabiegami operacyjnymi, czasowym gipsowym unieruchomieniem, ograniczeniem sprawności. Rokowania na przyszłość powódki należy określono jako umiarkowanie dobre. Dalszy powrót do sprawności i poprawy stanu zdrowia jest w dużej mierze uzależniony od psychiki powódki
i jej umiejętności przystosowania się do pozostających ograniczeń.
Odnosząc powyższe do realiów przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, że bezspornie rozmiar cierpień fizycznych i psychicznych, jakich powódka doznaje od chwili wypadku, jest na tyle duży, że uzasadnione jest przyznanie jej zadośćuczynienia na podstawie art. 445 § 1 k.c.
Z kolei zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Zaliczyć do nich należy w szczególności zwrot wszelkich wydatków poniesionych przez poszkodowanego zarówno w związku z samym leczeniem i rehabilitacją (lekarstwa, konsultacje medyczne, rehabilitacja), jak i koszty opieki niezbędnej w czasie procesu leczenia oraz inne dodatkowe koszty związane z doznanym uszczerbkiem (np. przejazdów do placówek medycznych, kosztów przystosowania mieszkania do potrzeb, prywatnych wizyt lekarskich).
Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd I instancji stwierdził, że powódka w wyniku pogryzienia przez psy odniosła poważnego uszczerbku na zdrowiu, przez co przez okres 3 miesięcy po wypadku, w wymiarze 3 godzin dziennie, wymagała opieki osób trzecich, której to opieki koszty ponosiła (koszt jednej godziny za wizyty opiekuńcze wynosił 11 zł w dni robocze oraz 22 zł w dni wolne od pracy, łącznie koszty opieki wskazane przez biegłych wyniosły 4.455 zł). Ponadto powódka ponosiła koszty zakupu leków oraz przejazdów do placówek medycznych, niezbędnych w związku z przebytymi urazami. Do tej pory korzysta z rehabilitacji, aby zachować sprawność. Powódka leczy się na depresję, którą wywołał wypadek. Blizny, które szpecą jej ciało wywołują u niej dyskomfort, wstydzi się swojego ciała. Niewątpliwie wypadek poza urazami fizycznymi, pozostawił również głębokie blizny w psychice powódki.
Należy przypomnieć, że Sąd Okręgowy, biorąc pod uwagę powyższe oraz to, że biegli powołani w sprawie w sumie ocenili na 66% stały uszczerbek na zdrowiu powódki, uznał, że w przedmiotowej sprawie kwotą odpowiedną byłaby kwota 270.000 zł, a więc większa niż ta, której w pozwie dochodziła powódka. Biorąc jednak pod uwagę przepis art. 321 k.p.c. stanowiący, że sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie, skoro powódka określiła swoje żądania z tytułu zadośćuczynienia na poziomie 240.000, taką właśnie kwotę Sąd I instancji zasądził od pozwanego tytułem zadośćuczynienia, a Sąd Apelacyjny podziela opinię, że jest to kwota odpowiednia za krzywdę, jakiej doznała powódka.
W tym miejscu – i znowu jedynie na marginesie, albowiem nie miało to decydującego znaczenia dla prawidłowości rozstrzygnięcia – należy wskazać, że Sąd I instancji popełnił błąd w części motywacyjnej uzasadnienia wyroku, albowiem łączny stały uszczerbek na zdrowiu powódki wyniósł 71% (co Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił w stanie faktycznym), a nie 66%. Okoliczność ta zatem tym bardziej przemawia za prawidłowością rozstrzygnięcia co do wysokości ustalonego zadośćuczynienia.
Sąd I instancji przywołał w swoim uzasadnieniu przepis art. 415 § 2 k.p.k., zgodnie
z którym jeżeli orzeczony obowiązek zadośćuczynienia za doznaną krzywdę nie stanowi pełnego zadośćuczynienia, pokrzywdzony może dochodzić dodatkowych roszczeń
w postępowaniu cywilnym. W przypadku wszczęcia postępowania cywilnego występuje tożsamość przedmiotów sporu, mimo innej podstawy prawnej, ale innej podstawy faktycznej. Wskazując wysokość zadośćuczynienia w postępowaniu cywilnym uwzględnia się wcześniej przyznane zadośćuczynienie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 5 lipca 2013 r., sygn. akt I ACa 164/13), zatem przyznanie zadośćuczynienia w postępowaniu karnym nie uniemożliwia dochodzenia dalszych roszczeń przez poszkodowanego w sądzie cywilnym, lecz musi zostać uwzględnione przy wyrokowaniu, tj. spowodować pomniejszenie zasądzanej kwoty. Określając więc sumę zadośćuczynienia na 240.000 zł Sąd I instancji uwzględnił zadośćuczynienie zasądzone i zapłaconą przez sprawcę zdarzenia kwotę
w postępowaniu karnym, a nadto dodatkowo sumę świadczenia wypłaconą z polisy ubezpieczeniowej.
Podsumowując, w ocenie Sądu II instancji doznana przez powódkę na skutek zdarzenia krzywda uzasadniała zasądzenie na jej rzecz kwoty tytułem zadośćuczynienia
w wysokości jakiej domagała się w pozwie, jako odpowiedniej. Sąd Apelacyjny w pełni podziela ocenę, że jest to kwota adekwatna, ponieważ uwzględnia charakter, stopień intensywności i czas cierpień doznanych przez powódkę, a jednocześnie stanowi odczuwalną dla powódki wartość ekonomiczną, która pozwoli na złagodzenie doznanej przez nią krzywdy.
Kolejny zarzut wywiedziony w apelacji dotyczył pominięcia przez Sąd I instancji przepisu art. 440 k.c., w sytuacji, gdy, w ocenie skarżącego, porównanie sytuacji materialnej, dochodów poszkodowanej i pozwanych wymaga ograniczenia obowiązku naprawienia szkody, zgodnie z zasadami współżycia społecznego.
Instytucja miarkowania, o której mowa w przywołanym powyżej art. 440 k.c., daje podstawę do ograniczenia zasądzanego odszkodowania w sytuacji, gdy z uwagi na stan majątkowy poszkodowanego lub zobowiązanego wymagają tego zasady współżycia społecznego. Sam zły stan majątkowy osoby zobowiązanej do odszkodowania nie jest jednak wystarczający do ograniczenia wysokości tego odszkodowania, jeżeli nie znajduje to usprawiedliwienia w zasadach współżycia społecznego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego
w K. z dnia 29 stycznia 2019 r. I ACa 896/18, LEX nr 2669682)
Wbrew zarzutowi apelacji, w okolicznościach tej sprawy brak było przesłanek do obniżenia zadośćuczynienia na podstawie art. 440 k.c. Przepis ten, stanowiący odstępstwo od zasady pełnego odszkodowania, należy wykładać ściśle i stosować tylko w takich sytuacjach, w których znajduje to usprawiedliwienie w zasadach współżycia społecznego, przy uwzględnieniu okoliczności danej sprawy. W świetle zapatrywań orzecznictwa, nawet dysproporcja w pozycji majątkowej stron nie stanowi wystarczającej i niezależnej od innych okoliczności sprawy, przesłanki miarkowania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2011 r., IV CSK 308/10, OSNC 2011/10/116).
Okoliczności tej konkretnej sprawy każą odrzucić twierdzenie pozwanego, że ograniczenia obowiązku naprawienia szkody wymagają zasady współżycia społecznego. Ciężar naruszenia przez pozwanego obowiązków, jakie spoczywają na osobie chowającej zwierzęta był bowiem znaczny, jego czyn został uznany za przestępstwo, za które został skazany prawomocnym wyrokiem karnym. Zaistnienie tego typu negatywnych zachowań po stronie sprawcy szkody nie pozwala na obniżenie zasądzonej przez Sąd Okręgowy kwoty. Zasady współżycia społecznego, do których odwołuje się przepis art. 440 k.c., nakazują bowiem respektowanie zasady „czystych rąk”, według której kto sam naruszył zasady współżycia społecznego nie może powoływać się na nie i żądać na ich podstawie odmowy, czy też ograniczenia udzielenia ochrony sądowej podmiotowi, któremu przysługują określone przepisami prawa roszczenia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 28 marca 2018 r., sygn. akt I ACa 966/17, LEX nr 2528765).
Należy w tym miejscu przypomnieć – za Sądem I instancji – że 2 - 3 tygodnie wcześniej te same psy zaatakowały inną osobę – M. M.. To zdarzenie nie spowodowało jednak u pozwanego żadnej refleksji, która sprowadziłaby się do tego, aby tak zabezpieczyć chowane zwierzęta, by nie wyrządziły krzywdy innej osobie.
Należy również wskazać, że sytuacja majątkowa pozwanego (nie jest tak zła), jak również powódki (nie jest tak dobra), aby pozwalały na zastosowanie wobec pozwanego dobrodziejstwa płynącego z art. 440 k.c. w oparciu o zasady współżycia społecznego, o czym będzie jeszcze szerzej poniżej przy omawianiu kwestii rozłożenia zasądzonego świadczenia na raty.
Kolejny zarzut sformułowany w apelacji dotyczy naruszenia przez Sąd I instancji przepisu art. 361 k.c. w zw. z art. 431 k.c. i w zw. z art. 362 k.c. poprzez pominięcie, że zobowiązany do naprawienia szkody wyrządzonej przez chowane zwierzę ponosi odpowiedzialność wyłącznie za normalne następstwa swego działania i zaniechania, z którego szkoda wynikła, a wobec przyczynienia się do powódki do szkody oraz nieprzewidywalnego, zupełnie niezgodnego z naturą i dotychczasowym doświadczeniem zachowania zwierząt pozwanych, nie mogą oni ponosić odpowiedzialności za tak drastyczne skutki zdarzenia, w którym dodatkowo uczestniczyły inne zwierzęta, zwłaszcza, iż nie można ustalić, które z nich jest bezpośrednim sprawcą najpoważniejszych szkód.
Skarżący nieprawidłowo przywołuje w powyższym zarzucie przepis art. 361 k.c., albowiem w niniejszym przypadku ponosi on odpowiedzialność, o której mowa
w art. 431 k.c. Zgodnie z § 1 przepisu art. 431 k.c., kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Szkoda musi być zatem wyrządzona przez zwierzę chowane, takie, które znajduje się pod kontrolą człowieka. Zwierzę powinno działać z własnego popędu – nie chodzi o sytuacje, w których zwierzę jest instrumentem w rękach człowieka. Podmiotem odpowiedzialnym za szkodę jest więc każdy, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje. Punktem wyjścia do ustalenia odpowiedzialności jest, wynikająca
z przepisu, odpowiedzialność na zasadzie winy, która jest domniemana. Bez znaczenia jest czy zwierzę było pod kontrolą czy też uciekło – wówczas jest to wina w nadzorze i chowający również ponosi odpowiedzialność. Jednak o „chowaniu” można mówić dopiero wówczas, gdy piecza wykonywana jest w sposób trwały (nie doraźnie, okazjonalnie), polega na nadzorze, zapewnieniu utrzymania i ochrony oraz ma na celu dowolną korzyść chowającego, chociażby satysfakcję z pieczy.
Na poszkodowanym ciąży obowiązek wykazania, że poniósł szkodę wyrządzoną przez zwierzę, które podmiot, jakiemu przypisuje odpowiedzialność, chowa lub posługuje się nim. Wprawdzie przepis art. 431 § 1 k.c. nie zawiera postanowień co do związku przyczynowego między czynem chowającego lub posługującego się zwierzęciem a szkodą, jednakże nie ulega wątpliwości, że na poszkodowanym ciąży także obowiązek wykazania, że to niedopełnienie obowiązków w nadzorze nad zwierzęciem było przyczyną poniesionych przez niego uszczerbków. Z kolei dowód braku winy dla wzruszenia domniemania z art. 431 § 1 k.c. wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie zależnie od konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem. W szczególności konieczne jest uwzględnienie okoliczności związanych z samym zwierzęciem, miejscem zdarzeń, podmiotami sprawującymi nadzór (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 2 czerwca 2016 r., sygn. akt I ACa 17/16, LEX nr 2108583).
Przenosząc powyższe rozważania na kanwę niniejszej sprawy stwierdzić należy, że Sąd I instancji nie naruszył tak rozumianej regulacji art. 431 § 1 k.c. prawidłowo uznając, że pozwany nie zwolnił się z odpowiedzialności za szkodę spowodowaną przez zwierzęta, które chowa, a więc, że nie obalił wspomnianego domniemania winy w nadzorze. W wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego ustalono, że powódka została pogryziona przez psy działające z własnego popędu. Dwa z czterech psów biorących udział w zdarzeniu, bezspornie należały do pozwanego, znajdowały się pod jego pieczą, na terenie jego posesji znajdował się przeznaczony dla nich kojec. Z materiału dowodowego wynika również, że zdarzało się już wcześniej, że psy pozwanego uciekały z kojca i chodziły niekontrolowane po okolicy, ponadto kilka tygodni wcześniej zaatakowały inną kobietę, w wyniku czego doznała obrażeń ciała. Pozwany nawet mimo tego zdarzenia nie zabezpieczył dodatkowo kojca oraz posesji w taki sposób, aby uniemożliwić psom wydostawanie się na zewnątrz. Elementy te wskazują jednoznacznie w ocenie Sądu II instancji na winę pozwanego w nadzorze.
Pozwany podnosi również, że w zdarzeniu uczestniczyły dodatkowo inne, nienależące do niego zwierzęta. Traci jednak z pola widzenia, że zgodnie z omówioną wcześniej regulacją, jaką wprowadza przepis art. 441 k.c., jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna. Oznacza to, że nawet jeżeli skutki urazu powódki wynikały z zachowania wszystkich 4 psów, a tylko
2 z nich należały do pozwanego, to i tak pozwany ponosi odpowiedzialność za całą szkodę,
a więc za łączny uszczerbek na zdrowiu powódki.
W kontekście omawianego zarzutu pozwany powołuje się również na art. 362 k.c. wskazując, że powódka przyczyniła się do powstania szkody. Zgodnie z treścią tego przepisu, jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. W orzecznictwie przyjęto, że przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody jest każde jego zachowanie pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, za którą ponosi odpowiedzialność inna osoba. Przy czym, zachowanie się poszkodowanego musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody lub jej zwiększenia, czyli włączać się jako dodatkowa przyczyna szkody. Przesłanką więc stosowania art. 362 k.c., stwarzającą możliwość obniżenia odszkodowania, jest taki związek pomiędzy działaniem lub zaniechaniem poszkodowanego a powstałą szkodą (zwiększeniem się jej rozmiarów), że bez owej aktywności poszkodowanego bądź w ogóle nie doznałby on szkody, albo też wystąpiłaby ona w mniejszym rozmiarze (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 września 2014 r., sygn. akt III CSK 248/13, LEX nr 1541200, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2008 r., sygn. akt IV CSK 228/08, niepubl.).
Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu I instancji, że w niniejszej sprawie nie można postawić powódce zarzutu obiektywnie nieprawidłowego postępowania w odniesieniu do powstania szkody. Powódka wzięła do ręki gałąź, co w ocenie Sądu II instancji stanowiło naturalny odruch osoby, która wyczuwała niebezpieczeństwo. Nie została zresztą zaatakowana przez psy od razu po podniesieniu gałęzi, jak bowiem jednoznacznie wynika z zeznań powódki bała się sfory psów, przyspieszyła kroku i wtedy psy ją zaatakowały. Rozważania pozwanego, że gdyby powódka nie podniosła gałęzi, to nie zostałaby zaatakowana, są – po pierwsze – rozważaniami czysto hipotetycznymi, a po drugie – w żaden sposób nie można powódce postawić z tego tytułu zarzutu przyczynienia, biorąc pod uwagę ogarniającą ją bojaźń przed sforą psów i naturalne odruchy obronne. Nieuprawnione jest też twierdzenie pozwanego, że atak zwierząt na powódkę był niezgodny z naturą i dotychczasowym zachowaniem zwierząt, skoro w postępowaniu dowodowym wykazano, że zwierzęta już wcześniej przejawiały agresję – kilka tygodni wcześniej zaatakowały inną kobietę. Nie budzi zatem żadnych wątpliwości Sądu, że nie miało miejsce przyczynienie się powódki do zdarzenia, a pozwany ponosi za nie pełną odpowiedzialność.
Co do zasady chybiony okazał się również ostatni z zarzutów naruszenia prawa materialnego, tj. art. 481 k.c. i 482 k.c. poprzez ich niewłaściwe – w ocenie skarżącego – zastosowanie i zasądzenie odsetek ustawowych od dnia 20 stycznia 2017 r., a nie od dnia
24 lipca 2020 r. – daty wydania wyroku przez Sąd I instancji.
Zarzut ten okazał się zasadny jedynie w tej części, w której Sąd Apelacyjny musiał dokonać z urzędu korekty ustawowych odsetek za opóźnienie wobec naruszenia prawa materialnego, a naruszenie to mieściło się w zakresie zaskarżenia, o czym będzie poniżej.
Ustosunkowując się do omawianego obecnie uchybienia, jakiego w ocenie apelującego miał dopuścić się Sąd I instancji, należy wskazać, że Sądowi odwoławczemu znane są różne, czasami rozbieżne, poglądy odnoszące się do zagadnienia od kiedy należy naliczać odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia.
Powszechnie uznaje się, że roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia ma charakter bezterminowy. Nie ma już jednak pełnej zgody co do określenia początkowego terminu naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Co do zasady prezentowane są trzy różne stanowiska.
Zgodnie z przyjętą w prawie cywilnym zasadą, dłużnik popada w opóźnienie, jeżeli nie spełnia świadczenia w terminie, w którym stało się ono wymagalne. Termin spełnienia świadczenia wyznacza przede wszystkim treść zobowiązania. Może on też wynikać
z właściwości zobowiązania. Jeżeli nie można go oznaczyć, zobowiązanie ma charakter bezterminowy.
Zgodnie z art. 455 k.c. w zw. z art. 120 k.c., o przekształceniu zobowiązania z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę w zobowiązanie terminowe decyduje poszkodowany (wierzyciel), wzywając sprawcę (dłużnika) do jego wykonania. Wezwanie wierzyciela nie wymaga żadnej formy, może więc być ustne albo pisemne. Wezwaniem dłużnika jest także wytoczenie powództwa, przy czym dniem, w którym dochodzi do wezwania, jest dzień doręczenia odpisu pozwu.
Na przestrzeni wielu lat podejście sądów ulegało zmianie co do terminu początkowego naliczania odsetek od zadośćuczynienia. Początkowo przeważał pierwszy pogląd, z czasem więcej zwolenników zyskiwał drugi z nich. W chwili obecnej natomiast formułowane są trzy ogólne stanowiska do tej kwestii:
1. odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia należą się od dnia wyrokowania przez sąd (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 września 1999 r., II CKN 477/98, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 października 2003 r., IV CK 130/02):
2. odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia powinny być zasądzone od dnia określonego w wezwaniu do jego zapłaty (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
18 września 1970 r., II PR 257/70, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2010 r., II CSK 434/09,),
3. początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy. Zatem terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę, może być zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie o zadośćuczynieniu, jak
i dzień tego wyrokowania (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 marca 2013 r., III CSK 192/12,wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2013 r., II PK 53/13, wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 29 stycznia 2018, V ACa 899/16, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 13 września 2018 r., I ACa 1729/17).
Odpowiedź na pytanie, która z koncepcji zdecydowanie zaczyna przeważać, znajdujemy w linii orzeczniczej.
Za dominujące obecnie należy uznać stanowisko, zgodnie z którym wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować
w zależności od okoliczności sprawy. W świetle tego stanowiska terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę, może być więc,
w zależności od okoliczności sprawy, zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie
o zadośćuczynieniu, jak i dzień tego wyrokowania.
Jeżeli więc powód żąda od pozwanego zapłaty określonej kwoty tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od danego dnia, poprzedzającego dzień wyrokowania, odsetki te powinny być, w świetle powyższych uwag, zasądzone zgodnie z żądaniem pozwu, o ile tylko w toku postępowania zostanie wykazane, że dochodzona suma rzeczywiście się powodowi należała tytułem zadośćuczynienia od wskazanego przez niego dnia.
Jeśli natomiast sąd ustali, że zadośćuczynienie w rozmiarze odpowiadającym sumie dochodzonej przez powoda należy się dopiero od dnia wyrokowania, odsetki od zasądzonego w takim przypadku zadośćuczynienia mogą się należeć dopiero od dnia wyrokowania.
Przenosząc powyższe uwagi na kanwę niniejszej sprawy należy stwierdzić, że powódka jeszcze przed wytoczeniem powództwa wyzwała pozwanych do zapłaty, co jest bezsporne. Stąd też Sąd I instancji zasadnie przyjął, że powódka miała prawo dochodzić odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia wniesienia powództwa. Zatem, zostało przez powódkę wykazane, że dochodzone sumy tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania rzeczywiście się jej należały od wskazanego przez nią dnia, a mianowicie od daty wniesienia pozwu, tj. od dnia 20 stycznia 2017 roku.
Byłoby to rozumowanie całkowicie prawidłowe, gdyby nie fakt, że powódka pismem z dnia 5 lipca 2019 r. rozszerzyła powództwo w ten sposób (k. 447), że oprócz zgłoszonych
w pozwie roszczeń, wniosła dodatkowo o zasądzenie solidarnie od pozwanych J. G. i G. G. na jej rzecz kwoty 4.455 zł, tytułem kosztów poniesionych za opiekę, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia rozszerzenia powództwa do dnia zapłaty. Pismo to doręczono pozwanej w dniu 19 lipca 2019 r. (k. 599), a pełnomocnikowi pozwanego w dniu 18 lipca 2019 r. (k. 600).
W takiej sytuacji Sąd Apelacyjny był zobowiązany do uwzględnienia tej okoliczności z urzędu jako naruszenie prawa materialnego, mieszczące się w granicach zaskarżenia (mimo, że strona skarżąca wskazywała jedynie na okoliczność, iż odsetki od zadośćuczynienia nie powinny być zasądzone wcześniej niż od daty wyrokowania).
Stąd też Sąd II instancji wydał w tym zakresie orzeczenie reformatoryjne i zasądził ustawowe odsetki za opóźnienie co do zasądzonego odszkodowania z art. 444 k.c. i zadośćuczynienia z art. 445 k.c.: a) w zakresie kwoty 283.164,75 zł od dnia 20 stycznia
2017 r. do dnia 13 stycznia 2021 r., b) w zakresie kwoty 4.455,00 zł od dnia 19 lipca
2019 r. do dnia 13 stycznia 2021 r. Sąd ustalił początkową datę naliczania odsetek
w pkt b na dzień 19 lipca 2019 r. biorąc pod uwagę fakt, że pismo rozszerzające powództwo zostało doręczone pełnomocnikowi pozwanego w dniu poprzedzającym tę datę.
Sąd Apelacyjny przychylił się natomiast do zawartego w apelacji wniosku pozwanego
o rozłożenie zasądzonej kwoty na raty, jednak nie w aż taki sposób, w jaki oczekiwał tego pozwany.
Należy w tym miejscu podkreślić, że wniosek taki nie był formułowany przez pozwanego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, stąd też nie był przedmiotem dywagacji jurydycznych Sądu Okręgowego. Wniosek ten mógł być natomiast przedmiotem rozpoznania przez Sąd II instancji, albowiem „przepis art. 320 k.p.c. charakter materialnoprawny, ponieważ modyfikuje treść łączącego strony stosunku cywilnoprawnego, w odniesieniu do sposobu i terminu spełnienia świadczenia przez pozwanego i w tym zakresie jest konstytutywny” (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 19 lipca 2019 r. w sprawi o sygn. V ACa 257/19, LEX nr 2923437).
Przepis zawarty w art. 320 k.p.c. stanowi, że w szczególnie uzasadnionych wypadkach sąd może w wyroku rozłożyć na raty zasądzone świadczenie, a w sprawach o wydanie nieruchomości lub o opróżnienie pomieszczenia - wyznaczyć odpowiedni termin do spełnienia tego świadczenia.
Przesłanką konieczną dla zastosowania powyższego przepisu jest zatem stwierdzenie istnienia szczególnie uzasadnionych wypadków. W doktrynie podnosi się, że takie wypadki zachodzą, jeżeli ze względu na stan majątkowy, rodzinny, zdrowotny niezwłoczne lub jednorazowe spełnienie przez pozwanego zasądzonego świadczenia byłoby niemożliwe lub bardzo utrudnione albo narażałoby jego lub jego bliskich na niepowetowane szkody (tak np. A. Jakubecki, Komentarz do art. 320 Kodeksu postępowania cywilnego, LEX, 2013).
W orzecznictwie daje się zaś zauważyć również ogólniejsza teza, że ochrona, jaką zapewnia pozwanemu art. 320 k.p.c. nie może być stawiana ponad ochronę powoda w procesie cywilnym i wymaga uwzględnienia wszelkich okoliczności sprawy, w tym uzasadnionego interesu powoda. Powyższe stwierdzenie koresponduje ze stanowiskiem, że ocena roszczenia na tle klauzuli generalnej z art. 5 k.c. musi uwzględniać interesy obu stron (por. wyroki SN z dnia 20 sierpnia 2015 r. w sprawach: II CSK 600/14, II CSK 555/14).
Pełnomocnik pozwanego w apelacji oraz podczas rozprawy apelacyjnej podnosił, że jednorazowe spełnienie świadczenia jest dla pozwanego niemożliwe, albowiem znacznie przekracza jego możliwości zarobkowe i majątkowe. Należy zwrócić uwagę, że pozwany jest wprawdzie właścicielem nieruchomości, na której znajduje się lokal gastronomiczny, który stanowi źródło utrzymania całej rodziny. Z drugiej jednak strony od około roku, w związku z panującą pandemią wirusa (...)2, działalność ta w zasadzie – w praktyce jest zawieszona, istnieje z uwagi na konieczność utrzymania zatrudnienia dla potrzeb pomocy finansowej z „tarcz antycovidowych”. Aby uiścić świadczenie jednorazowo, pozwany zmuszony byłby sprzedać ową nieruchomość, co pozbawiłoby jego i jego rodzinę źródła utrzymania.
Po dokonaniu wszechstronnej analizy okoliczności sprawy, w tym sytuacji majątkowej i życiowej pozwanego (względnie stałego zatrudnienia, wysokości uzyskiwanych dochodów
z tytułu emerytury, posiadanego majątku nieruchomego) Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że w przedmiotowej sprawie zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek,
o którym mowa w art. 320 k.p.c., zaś rozłożenie zasądzonej kwoty na raty będzie adekwatnym zabezpieczeniem interesów pozwanego przed realizacją przez stronę powodową jej usprawiedliwionego roszczenia. W ocenie Sądu Odwoławczego, rozwiązanie to uwzględnia słuszne racje i interesy obu stron niniejszego postępowania.
Odsetki za opóźnienie od kwoty 283.164,75 zł od dnia 20 stycznia 2017 r. do dnia 13 stycznia 2021 r. wyniosły 75.989,01 zł (k. 604), a od kwoty 4.455,00 zł od dnia 19 lipca 2019 roku do dnia 13 stycznia 2021 r. – 418,04 zł (k. 605). Tym sama cała kwota przyznana powódce wraz z odsetkami za opóźnienie wyniosła 364.026,80 zł (283.164,75 + 75.989,01 + 4.455,00 + 418,04).
Sąd Apelacyjny zasądzoną kwotę 364.026,80 zł – obejmującą ustawowe odsetki za opóźnienie: a) w zakresie kwoty 283.164,75 zł od dnia 20 stycznia 2017 roku do dnia
13 stycznia 2021 roku, b) w zakresie kwoty 4.455,00 zł od dnia 19 lipca 2019 roku do dnia
13 stycznia 2021 roku – rozłożył J. G. na 8 rat kwartalnych w kwotach po 45.503,35 zł, płatnych do 28 dnia ostatniego miesiąca każdego kwartału, poczynając od
I kwartału 2021 roku, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w razie uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat.
Rozłożenie świadczenia na raty w powyższy sposób nie będzie w ocenie Sądu Apelacyjnego również krzywdzące dla powódki, albowiem każda rata przedstawia bardzo realną ekonomicznie wartość. Przy czym zapłata świadczenia nie jest nadmiernie rozciągnięta w czasie, a kwoty poszczególnych rat nie są rozdrobnione. Należy także zwrócić uwagę, aczkolwiek nie miało to decydującego znaczenia przy zastosowaniu instytucji z art. 320 k.p.c., że sytuacja majątkowa powódki jest stosunkowo dobra. Powódka otrzymuje dochody na poziomie około 5.000,00 – 6.000,00 złotych miesięcznie z tytułu emerytury i prowadzonej działalności gospodarczej jako księgowa, zatem jej bieżące potrzeby finansowe są zabezpieczone.
Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na utrwaloną linię orzeczniczą sądów powszechnych, która sprowadza się do tezy, że „z możliwości rozłożenia zasądzonego świadczenia na raty sąd korzysta wówczas, gdy z okoliczności wynika, że rozłożenie świadczenia na raty umożliwi zobowiązanemu wywiązanie się ze zobowiązania w możliwym do przyjęcia przez wierzyciela terminie” (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 1 września 2016 r. w sprawie o sygn. I ACa 230/16, LEX nr 2144664).
Co dodatkowo jest uszczegółowione tendencją wskazującą na to, że „rozłożenie świadczenia na raty ma w szczególności na celu uchronienie pozwanego od postępowania egzekucyjnego poprzez umożliwienie mu wykonania wyroku w sposób dobrowolny” (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 10 lutego 2020 r. w sprawie o sygn. I ACa 637/19, LEX nr 2923466).
Z drugiej strony judykatura dostrzega także słuszny interes wierzyciela, wskazując, że „rozłożenie na raty świadczenia jest racjonalne jedynie wówczas, gdy (…) wykonanie tak zmodyfikowanego obowiązku nastąpi w sposób ekonomicznie odczuwalny przez wierzyciela” (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 23 sierpnia 2019 r. w sprawie o sygn. I ACa 777/18, LEX nr 2855260).
W ocenie Sądu Apelacyjnego rozłożenie zasądzonego świadczenia na raty – w sposób wyżej wskazany – realizuje wszystkie przywołane wyżej, a ukształtowane już przesłanki judykatury co do możliwości i zasadności zastosowania art. 320 k.p.c.
Konkludując Sąd II instancji, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., zmienił zaskarżony wyrok jedynie co od rozłożenia zasądzonego świadczenia na raty oraz oddalił dodatkowo powództwo co do ustawowych odsetek za opóźnienie w zakresie kwoty 4.455,00 zł za okres od dnia 20 stycznia 2017 r. do dnia 18 lipca 2019 r., natomiast w pozostałym zakresie Sąd Apelacyjny, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację jako bezzasadną.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., stosując zasadę odpowiedzialności za wynika postępowania. Należy bowiem mieć w polu widzenia, że pozwany – co do zasady – przegrał apelację w całości (co do jej wszystkich zasadniczych zarzutów). Sam fakt rozłożenia zasądzonej kwoty na raty (zresztą wniosek pozwanego w tym zakresie również nie został uwzględniony w całości) i dodatkowego oddalenia powództwa co do niewielkiego okresu ustawowych odsetek za opóźnienie od nieznacznej kwoty nie mógł przesądzić o stosunkowym rozdzieleniu kosztów bądź też ich wzajemnym zniesieniu między stronami. Należy przy tym podkreślić, że wniosek o rozłożenie zasądzonej kwoty na raty nie był formułowany przez pozwanego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, stąd też nie był przedmiotem dywagacji Sądu Okręgowego, natomiast zmiana zaskarżonego wyroku w zakresie wzmiankowanych odsetek nie wynikała ze skuteczności zarzutu apelacji, a z faktu wzięcia przez Sąd II instancji pod uwagę z urzędu naruszenia prawa materialnego, które mieściło się w zakresie zaskarżenia.
W sprawie nie występowały również argumenty, które powodowałyby możliwość zastosowania wobec pozwanego dobrodziejstwa płynącego z art. 102 k.p.c. i nieobciążanie go kosztami postępowania apelacyjnego, o czym było już powyżej przy ocenie wysokości zasądzonych rat.
Koszty postępowania apelacyjnego należne powódce obejmują jedynie wynagrodzenie pełnomocnika powódki w osobie radcy prawnego i zostały zasądzone według norm przepisanych na podstawie § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust 1. pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2018.265 t.j.).
J. J. (1) W. W. K.