Sygn. akt VI ACa 850/19
Dnia 24 listopada 2020 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący — sędziaMaciej Kowalski
sędziaKrzysztof Tucharz
sędzia del.Przemysław Feliga spr.
Protokolant:Bartłomiej Sarna
po rozpoznaniu 6 października 2020 r. w Warszawie
na rozprawie sprawy
z powództwa A. K.
przeciwko (...) S.A. w W.
o zadośćuczynienie, rentę, odszkodowanie
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 23 września 2019 r., III C 927/14
I.zmienia zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym:
1. w podpunkcie „b" w części w ten sposób, że oddala powództwo o zapłatę renty po 279 zł (dwieście siedemdziesiąt dziewięć złotych) miesięcznie wraz z odsetkami od tych kwot, poczynając od 2 sierpnia 2010 r.;
2. w podpunkcie „c" w części w ten sposób, że oddala powództwo o zapłatę odszkodowania w wysokości 6925, 50 zł (sześć tysięcy dziewięćset dwadzieścia pięć złotych pięćdziesiąt groszy) wraz z odsetkami od tej kwoty;
II.oddala apelację powoda;
III. oddala apelację pozwanego w pozostałej części;
IV.znosi wzajemnie między stronami koszty procesu w instancji odwoławczej.
sygn. akt VI ACa 850/19
Wyrokiem sądu okręgowego z 23.09.2019 r. (sygn. akt III C 927/14) w sprawie z powództwa A. K. przeciwko (...) S.A. w W. o zadośćuczynienie, rentę, i odszkodowanie, zasądzono od pozwanego na rzecz powoda: 100 000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi od 3.10.2013 r. do 31.12.2015 r. i dalszymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1.012016 r. do dnia zapłaty; 354 zł miesięcznie renty z tytułu zwiększonych potrzeb płatną do 10-ego każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w przypadku uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat do dnia zapłaty, począwszy od 2.08.2010 r.; 9234 zł tytułem odszkodowania wraz z odsetkami ustawowymi od 5.02.2015 r. do 31.12.2015 r. i dalszymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1.01.2016 r. do dnia zapłaty; oddalono powództwo w pozostałym zakresie oraz rozstrzygnięto o kosztach procesu.
Pozwem z 1.08.2014 r. powód wniósł o zasądzenie od pozwanego: 300 000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od 30.09.2013 r. do dnia zapłaty; 1237,20 zł miesięcznie tytułem renty z powodu utraty zdolności do pracy zarobkowej, płatnej do dnia 10-ego każdego miesiąca, wraz z odsetkami ustawowymi w przypadku uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat do dnia zapłaty, z wyrównaniem płatności tejże renty od 01.07.2011 r.; 1.980 zł miesięcznie tytułem renty z powodu zwiększonych potrzeb, płatnej do dnia 10-ego każdego miesiąca wraz z odsetkami ustawowymi w przypadku uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat do dnia zapłaty, z wyrównaniem tejże renty od 1.07.2011 r.
W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa.
Sąd okręgowy ustalił, że powód, 3.05.2008 r. około godz. 1:20, na drodze nr (...) S.-K. w K. na wysokości latarni, będąc w stanie nietrzeźwości (2,4 ‰), przechodził z jednej na drugą stronę jezdni. Nie upewnił się o bezpiecznej możliwości przekroczenia jezdni składającej się dwóch pasów ruchu i wtargnął na nią, zataczając się na pas ruchu samochodu F. (...) prowadzonego przez A. Ł.. Powód został uderzony przednią lewą stroną samochodu, a następnie rozwinął się na masce samochodu uderzając głową w szybę samochodu po stronie lewej. Samochód poruszał się z prędkością nie mniejszą niż 83,5 km/h środkiem drogi zahaczając około 0,5 m przeciwny pas ruchu i mimo podjętych manewrów obronnych przez kierującego F. na powstałe zagrożenie w postaci hamowania i skrętu w prawo – przy prędkości 67 km/h samochód potrącił powoda.
Bezpośrednio po wypadku, powód został przewieziony do Oddziału Ratunkowego Szpitala w K. i tego samego dnia przewieziony do Oddziału Neurochirurgii i N. Wojewódzkiego Szpitala (...) w K. gdzie przebywał do 20.06.2008 r.. W trakcie pobytu w szpitali powód był dwukrotnie operowany. Rozpoznano ciężki uraz czaszkowo-mózgowy, ostry krwiak nadtwardówkowy lewej okolicy czołowo-ciemieniowej, stłuczenie mózgu i krwiak śródmózgowy prawej okolicy czołowo-cieminiowej, obrzęk mózgu, wodogłowie wewnętrzne, odmę wewnątrzczaszkową, złamania kości czołowej i klinowej po stronie lewej, moczówkę prostą, złamanie lewej kości strzałkowej, liczne rany szarpano-tłuczone twarzy i głowy oraz okolicy talerza biodrowego. Urazy i obrażenia doznane przez powoda miały bezpośredni związek z wypadkiem z 3.05.2008 r.
Postanowieniem z 26.08.2008 r. umorzono śledztwo w sprawie wypadku drogowego z 3.05.2018 r. z uwagi na uznanie wyłącznej winy w doprowadzeniu do wypadku przez powoda. Powyższe postanowienie zostało utrzymane w mocy przez Sąd Rejonowy w Końskich (postanowienie z 17.10.2008 r., II Kp 252/08).
Od 20.06.2008 r. do 11.07.2008 r. powód przybywał w ZOZ w K.. Powód przybywał na Oddziale Rehabilitacyjnym, po zastosowanym leczeniu uzyskano poprawę sprawności chodu i sprawności ogólnej.
Od 24.07.2008 r. do 4.09.2008 r. powód przebywał w (...) Centrum (...) w C., ze względu na zaburzenia świadomości i równowagi, bóle kręgosłupa oraz stawu kolanowego lewego.
Od 9.06.2009r. do 10.06.2009 r. powód przebywał w ZOZ w K. z powodu zawrotów głowy i zaburzeń pamięci.
Od 4.07.2010 r. do 7.07.2010 r. powód przebywał w ZOZ w K. z powodu napadów drgawkowych z utratą świadomości.
22.09.2010 r., powód uległ wypadkowi podczas jazdy na rowerze. Skutkiem kolizji z pojazdem był świeży uraz głowy – bez poważnych następstw dla stanu zdrowia powoda.
Od 12.10.2010 r. do 22.10.2010 r., powód przebywał w ZOZ w K. z powodu silnych dolegliwości bólowych dolnego odcinka kręgosłupa.
Od 23.12.2012 r. do 28.12.2012 r. powód przebywał w ZOZ w K. na Oddziale Neurologicznym z powodu zespołu bólowego głowy z zawrotami. Po włączeniu leczenia farmakologicznego stan uległ poprawie
Od 29.01.2013 r. do 1.02.2013 r., powód przebywał w ZOZ w K. z powodu dolegliwości bólowych głowy.
W okresach: 26.01.2010 r. – 5.03.2010 r., 9.11.2010 r. – 21.12.2010 r., 20.04.2011 r. –31.05.2011 r., 10.04.2012 r. – 18.05.2012 r., 27.03.2013 r. – 7.05.2013 r., 26.02.2014 r. –8.04.2014 r., powód przebywał w rehabilitacji w (...) Centrum (...) w C..
W 2015 r. powód podjął leczenie psychiatryczne w związku z myślami samobójczymi, zaburzeniami snu, zaburzeniami pamięci. Wystąpiły u niego zaburzenia psychiczne pod postacią zaburzeń depresyjnych oraz zaburzeń osobowości na podłożu organicznego uszkodzenia mózgu. Ciężki uraz czaszkowo-mózgowy jakiego doznał powód i jego następstwa, skutkowały trwałym obniżeniem globalnego poziomu funkcjonowania poznawczego powoda. Wyraża się to w osłabieniu pamięci, koncentracji uwagi, koordynacji wzrokowo-ruchowej, zdolności uczenia się, sztywnością i konkretyzmem procesów myślenia, objawami zaburzeń w sferze emocji, zdiagnozowanych jako organiczne zaburzenia nastroju Zaburzenia psychiczne rozwinęły się u powoda na skutek zdarzenia z 3.05.2008 r. oraz jego następstw. Pogorszenie się stanu psychicznego powoda w związku z wypadkiem spowodowało u niego powstanie trwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 50%. Wystąpiło u niego także istotne obniżenie poziomu funkcji intelektualnych, zaburzenia w sferze emocjonalnej, które skutkują zaburzeniami funkcjonowania adaptacyjnego powoda w codziennym życiu, uniemożliwiają powrót do funkcjonowania na poziomie z okresu sprzed doznania urazu, pełnionych wcześniej ról życiowych, osobistych, społecznych, zawodowych. Organiczne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego jest nieodwracalne. Okoliczność ewentualnego wcześniej podjętego leczenia psychiatrycznego pozostaje bez wpływu na uszkodzenie mózgu i stwierdzane deficyty funkcji poznawczych. Rokowania co do powrotu powoda do zdrowia są niepomyślne z uwagi na organiczne uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, natomiast w zakresie zaburzeń depresyjnych zachodzi prawdopodobieństwo poprawy pod wpływem terapii psychiatrycznej. Powód wymaga leczenia farmakologicznego a także wskazana jest terapia psychologiczna.
Powód wymagał opieki i pomocy osób trzecich po wyjściu ze szpitala, i zakres tej opieki był znaczący. Od 11.07.2008 r. do 24.07.2008 r., czyli w okresie pomiędzy hospitalizacjami, wymiar pomocy i opieki wynosił 6 godzin dziennie ze względu na upośledzoną funkcję chodu, osłabioną siłę mięśniową. Od 4.09.2008 r. do 3.11.2008 r., powód wymagał pomocy osób trzecich w wymiarze 4 godzin. Wymiar opieki i pomoc osób trzecich związana była z zaburzeniami równowagi, utratą przytomności, zanikami pamięci a nie z przyczyn upośledzenia w obrębie narządu ruchu. Z kolei, po 3.11.2008 r. powód funkcjonował już lepiej i wymagał opieki w wymiarze 2 godzin dziennie przez 1 rok (tj. do 3.11.2009 r.).
Od sierpnia 2008 r. powód leczył się neurologicznie w prywatnym gabinecie neurologicznym W. B..
Powód został zaliczony do stopnia niepełnosprawności w zakresie znacznym i uznany za osobę niezdolną do pracy do 28.02.2014 r. W latach 2006-2008, powód nie osiągnął żadnego dochodu podlegającemu opodatkowaniu. W zeznaniach podatkowych rozliczał się wspólnie z żoną wykazując zerowy dochód. Powód przed wypadkiem pracował dorywczo. Ostatni raz powód pracował w 2005-2006 r. w urzędzie gminy przez okres ok. 6 miesięcy w zakresie prac interwencyjnych, był pracownikiem fizycznym, wykonywał prace budowalne i porządkowe w zależności od zlecenia. Powód jest z wykształcenia rolnikiem-ogrodnikiem, ma wykształcenie zawodowe. Powód ma ukończony kurs spawacza ale nigdy tej pracy nie wykonywał. W latach 2006-2008, powód pracował dorywczo, czasami przez dwa miesiące, czasem z przerwą trzy-cztery miesiące. Powód nie otrzymuje renty z ZUS z tytułu niezdolności do pracy. Jedyne świadczenie jakie powód otrzymuje do zasiłek pielęgnacyjny z (...). Pod względem neurochirurgicznym, powód jest częściowo trwale niezdolny do pracy od czerwca 2009 r., przy czym rozpoznanie padaczki pourazowej i encefalopatii może stanowić o dalszym uznaniu powoda za całkowicie niezdolnego do pracy. Główne ograniczenia do wykonywania pracy wynikają z przyczyn neurologicznych – padaczki i encefalopatii.
Decyzją ZUS z 12.03.2009 r. odmówiono przyznania powodowi renty z tytułu niezdolności do pracy z uwagi na brak wymaganego stażu pracy. W związku z wypadkiem z 3.05.2018 r. powód nie otrzymał żadnego świadczenia z ubezpieczenia społecznego.
Powyższy stan faktyczny sąd okręgowy ustalił na podstawie dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy, których autentyczności i wiarygodności nie kwestionowała żadna ze stron, a sąd nie znalazł podstaw żeby czynić to z urzędu, a także na podstawie zupełnych opinii biegłych licznych specjalności a także wiarygodnych zeznaniach świadka M. K. oraz powoda.
W ocenie sądu wszystkie opinie biegłych sporządzone w przedmiotowym postępowaniu zawierały logiczne uzasadnienia ostatecznych wniosków, sformułowane są w sposób przystępny i zrozumiały dla osób nieposiadających wiadomości specjalnych, zaś wnioski biegłych są sformułowane w sposób jednoznaczny i kategoryczny. Sąd uznał opinie biegłych za wyczerpujące i przydatne do ustalenia stanu faktycznego sprawy. Za wiarygodne i przekonujące uznano zeznania powoda oraz spójne z nimi i w pełni wiarygodne zeznania świadka M. K.. Z zeznań powoda i świadka, wynika spójny obraz zmiany jak nastąpiła dotychczasowym życiu powoda, dolegliwości bólowych z jakimi mierzyć się musi powód każdego dnia, pomocy jakiej wymaga.
Na rozprawie 9.09.2019 r. sąd oddalił wnioski o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłych psychologa i psychiatry oraz o zobowiązanie powoda do złożenia dokumentacji z PZP, a także wniosek o uzupełniające przesłuchanie świadka M. K., z uwagi na fakt, iż przeprowadzenie tych dowodów prowadziłoby jedynie do przewlekłości postępowania, a nadto, okoliczności którą miałyby być udowodnione tymi dowodami zostały już wystarczająco wyjaśnione w toku dotychczasowego postępowania.
Sąd okręgowy zważył, że powództwo podlegało uwzględnieniu jedynie w części.
Wskazano, iż z opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego, którą sąd w całości podzielił, wprost wynika w jaki sposób doszło do wypadku 3.05.2008 r., i jaki był jego mechanizm. Oceniając prawidłowość zachowania się uczestników wypadku w świetle przepisów prawa o ruchu drogowym i wymagań dotyczących właściwej techniki oraz taktyki jazdy, sąd I instancji stwierdził, iż każdy z jego uczestników popełnił błędy.
Sąd okręgowy uznał, że sytuację wypadkową stworzył powód i to jego niebezpieczne zachowanie było bezpośrednią przyczyną zdarzenia. Przy zachowaniu należytej ostrożności oraz należytej obserwacji sytuacji drogowej miał on możliwość zauważenia nadjeżdżającego samochodu podczas przekraczania jezdni nawet w miejscu niedozwolonym oraz możliwość zatrzymania się przed jego torem ruchu. Zachowanie powoda naruszało w szczególności art. 13 ust. 3 prawa o ruchu drogowym, który wskazuje, iż przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Ponadto, wskazano, iż powód naruszył także przepisy art. 14 oraz art. 11 ust. 1 prawa o ruchu drogowym. Nie można było też tracić z pola widzenia okoliczności, iż powód momencie wypadku był w stanie nietrzeźwości (2,4 ‰ alkoholu), co w znacznym stopniu upośledzało jego możliwość logicznego myślenia a także reakcji. Zdaniem sądu okręgowego, to zachowanie powoda było jedyną adekwatną przyczyną wypadku drogowego, bowiem gdyby nie nieostrożne wtargnięcie powoda na jezdnię bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd, do wypadku by nie doszło.
Przechodząc z kolei, do oceny zachowania kierującego samochodem F. (...), a także jego taktyki i techniki prowadzenia przez niego pojazdu, sąd wskazał, iż były one nieprawidłowe. A. Ł. jechał z prędkością nie mniejszą niż 83,5 km/h środkiem drogi zahaczając ok. 0,5 m przeciwny pas ruchu. Poruszając z prędkością administracyjnie dopuszczalną (70 km/h) nie uniknąłby potrącenia pieszego tylko skutki potrącenia czy prędkości zderzenia 46 km/h mogły być mniejsze. Kierujący pojazdem F. (...) nie posiadł prawa jazdy, które to zatrzymane w związku z przekroczeniem ilości punktów karnych w grudniu 2007 r. W ocenie sądu I instancji, jednak inną kwestią jest brak posiadania uprawnień do prowadzenia pojazdów w związku z zatrzymaniem tychże, a inną – brak umiejętności faktycznego prowadzenia pojazdów i techniki jazdy. Samo w sobie zatrzymanie uprawnień do prowadzenia pojazdów nie przesądza o braku takowych umiejętności, stanowi bowiem pewnego rodzaju sankcję za niestosowanie się do przepisów o ruchu drogowym. Zwrócono uwagę, iż z opinii biegłego nie sposób wywnioskować, że kierujący A. Ł. nie posiadał faktycznych umiejętności prowadzenia pojazdu a wręcz przeciwnie – wskazano, iż w sytuacji zagrożenia kierujący podjął natychmiastowe i prawidłowe reakcje obronne w postaci hamownia i skrętu w lewo co wskazuje, iż jego technika była właściwa i de facto przesądza o faktycznych umiejętnościach prowadzenia pojazdu. Powyższe, w ocenie sądu okręgowego, wprost przesądza o tym, iż wprawdzie kierujący A. Ł. sam wypadku nie spowodował, bo wyłączną i adekwatną jego przyczyną było niewłaściwe zachowanie powoda, to jednak przyczynił się do jego skutków poprzez prawdopodobne zwiększenie jego skutków dla powoda.
Oceniając zatem zachowanie obu uczestników ruchu drogowego, stopień ich winy w naruszeniu przepisów prawa o ruchu drogowym, zasadnym było ustalenie, iż stopień przyczynienia się powoda do spowodowania wypadku wynosi 75%, zaś A. Ł. – 25%. Sąd podkreślił przy tym, że to niebezpieczne zachowanie powoda było bezpośrednią przyczyną wypadku. Przy zachowaniu ostrożności i należytej obserwacji sytuacji drogowej miał możliwość zauważenia nadjeżdżającego samochodu podczas przekraczania przez jezdnię nawet w miejscu niedozwolonym. Powód przekraczał jezdnię w miejscu niedozwolonym, bez należytego upewnienia się czy może w sposób bezpieczny tę jezdnię przekroczyć. Przekraczał jezdnię w sposób gwałtowny i bez zachowania jakichkolwiek zasad ostrożności, nadto reakcję jego upośledzał w stopniu znacznym stan nietrzeźwości w jakim znajdował się powód. Znajdując się w stanie nietrzeźwości powód praktycznie pozbawił się możliwości reagowania na powstałe zagrożenie i nie miał pełnej oceny rzeczywistości.
Sąd I instancji uznał, iż powyższa analiza wskazuje wprost i jednoznacznie na fakt, iż decyzja o umorzeniu śledztwa z 26.08.2008 r. podjęta w sprawie Ds. 759/08, była prawidłowa i brak było podstaw do uznania, iż zachowanie kierującego pojazdem F. (...) wypełniało znamiona występku z art. 177 § 2 k.k. Podkreślono, iż opinia biegłego dopuszczona w postępowaniu wyjaśniającym praktycznie pokrywa się z wnioskami z opinii biegłego dopuszczonego w niniejszej sprawie, zaś ocena dowodów prowadzi do jednego i takiego samego wniosku, iż bezpośrednią przyczyną i to przyczyną adekwatną było niewłaściwe zachowanie się powoda, który w stanie ograniczonej widoczności (pora nocna), będąc w stanie nietrzeźwości (2,4 ‰ alkoholu), poruszając się po jezdni wtargnął bezpośrednio pod jadący pojazd. Istotna jest także okoliczność, iż nawet w przypadku zachowania prędkości administracyjnie dopuszczalnej kierujący pojazdem nie miał możliwości uniknięcia wypadku. Powyższe rozważania przesądzały, iż nie można było w tym przypadku zarzucić kierującemu jakiejkolwiek winy w spowodowaniu (doprowadzeniu) do wypadku, bowiem przyczyną wypadku było tylko i wyłącznie niewłaściwe zachowanie powoda.
Przechodząc do oceny zasadności roszczenia powoda o zadośćuczynienie z tytułu szkody niemajątkowej, zdaniem sądu I instancji, przytoczone okoliczności skutkują uznaniem, iż powodowi przysługuje zadośćuczynienie, jednakże kwota przez niego żądana z tego tytułu winna być zmniejszona z uwagi na jego przyczynienie się do powstania szkody. Punktem wyjścia zdaniem sądu okręgowego, winna być kwota 400 000 zł, którą uznano by za zasadną w przypadku braku wystąpienia po stronie powoda tak znacznego przyczynienia się do szkody i w przypadku tego rodzaju szkód i krzywd jakich doznał powód w wypadku.
Wskazywana przez powoda kwota 600 000 zł, w ocenie sądu okręgowego, nie przystawała w żadnym zakresie do warunków z art. 445 § 1 k.c. oraz orzecznictwa sądowego wypracowanego w sprawach związanych z zadośćuczynieniem za śmierć i krzywdę poniesioną w wypadkach drogowych z bardzo poważnymi skutkami a także krzywdę związaną z udziałem w wypadkach drogowych. Zwrócono uwagę, iż w chwili wypadku powód miał 40 lat, był w pełni sił, leczył się w zakresie dolegliwości ortopedycznych związanych ze zmianami zwyrodnieniowymi, dorywczo pracował. Wskutek wypadku z 3.05.2008 r., stan zdrowia powoda bardzo się pogorszył, ze sprawnego mężczyzny powód stał się osobą wymagająca stałej opieki osób trzecich, w pełni uzależniony od swojej żony. Życie powoda diametralnie się zmieniło, przestał spotykać się znajomymi, przestał pomagać w domu, przestał gdziekolwiek wychodzić. Skutki wypadku powód będzie odczuwać do końca życia. Z uwagi na dolegliwości ze strony stawu kolanowego i zaostrzenia dolegliwości ze strony kręgosłupa, powód korzysta z okresowego leczenia usprawniającego. Występują trwałe skutki doznanego urazu w postaci okresowych dolegliwości bólowych kolana lewego zwłaszcza po przeciążeniu. Procentowy uszczerbek na zdrowiu powoda związany z urazami ortopedycznymi wynosi 23%. Wskutek wypadku u powoda wystąpiła padaczka pourazowa i encefalopatia pourazowa. Powód był operowany, ma założoną zastawkę, która reguluje ciśnienie wewnątrzczaszkowe. Powód wymaga systematycznej kontroli zastawki, systematycznego leczenia padaczki bez możliwości przerwania. Odczuwa bóle kręgosłupa i głowy. Słabo reaguje na leki przeciwbólowe. Stały uszczerbek na zdrowiu powoda związany ze schorzeniami neurologicznymi wynosi 30%. Powód będzie odczuwał bóle głowy, zawroty głowy, będą występowały zaburzenia pamięci. Zmiany pourazowe w centralnym układzie nerwowym u powoda zaistniały, przebieg późnych powikłań jest trudny do przewidzenia. Nie jest możliwy powrót powoda do stanu zdrowia jak przed wypadkiem. Doznany uraz wielonarządowy w wypadku z 3.05.2008 r. mógł spowodować nasilenie zespołu bólowego w odcinku szyjnym i lędźwiowym. Powód nie uzyskał pełnej sprawności jak przed wypadkiem, musi mieć kontynuowane leczenie rehabilitacyjne, neurologiczne i psychiatryczne. Rokowanie co do przyszłego stanu zdrowia jest niepewne. Wskutek przebytego urazu w zakresie neurochirurgicznym uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi 50%. W 2015 r. powód podjął leczenie psychiatryczne w związku z myślami samobójczymi, zaburzeniami snu, zaburzeniami pamięci. U powoda wystąpiły zaburzenia psychiczne pod postacią zaburzeń depresyjnych oraz zaburzeń osobowości na podłożu organicznego uszkodzenia mózgu. Ciężki uraz czaszkowo-mózgowy jakiego doznał powód i jego następstwa, skutkowały trwałym obniżeniem globalnego poziomu funkcjonowania poznawczego powoda. Wyraża się to w osłabieniu pamięci, koncentracji uwagi, koordynacji wzrokowo-ruchowej, zdolności uczenia się, sztywnością i konkretyzmem procesów myślenia, objawami zaburzeń w sferze emocji, zdiagnozowanych jako organiczne zaburzenia nastroju Zaburzenia psychiczne rozwinęły się u powoda na skutek zdarzenia z 3.05.2008 r. oraz jego następstw. Pogorszenie się stanu psychicznego powoda w związku z wypadkiem spowodowało u niego powstanie trwałego uszczerbku na zdrowi w wysokości 50%. Powód wymaga leczenia farmakologicznego, a także wskazana jest terapia psychologiczna. Życie powoda po wypadku zmieniło się diametralnie. Oprócz bólu głowy, zawrotów głowy, powód odczuwa, bóle kręgosłupa które nasiliły się po wypadku, dodatkowo powód choruje obecnie na epilepsję (2-3 ataki w ciągu tygodnia). W zależności od potrzeb i nasilenia dolegliwości bólowych powód uczęszcza na rehabilitację zarówno na NFZ jak i prywatnie. Przez około pół roku po wypadku powód miał problemy z poruszaniem się, koordynacją ruchu. Obecnie jedyna aktywność fizyczna, jaką powód podejmuje, to jazda na rowerze. U powoda występują zaburzenia psychiczne pod postacią zaburzeń depresyjnych oraz zaburzeń osobowości na podłożu organicznego uszkodzenia mózgu. Rokowania co do powrotu do stanu zdrowia jak przed wypadkiem jest niepomyślne, stwierdzone deficyty funkcji poznawczych powodowane organicznym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego mają charakter przewlekły. Oprócz obniżenia poziomu funkcji intelektualnych u powoda występują zaburzenia w sferze emocjonalnej. Skutkują one zaburzeniami funkcjonowania adaptacyjnego powoda w codziennym życiu. Uniemożliwiają powrót do funkcjonowania na poziomie z okresu przed doznaniem urazu, pełnionych wcześniej ról życiowych, osobistych, społecznych, zawodowych. Aktualny poziomom funkcjonowania poznawczego powoda umożliwia mu prawidłową orientację wobec własnej osoby, czasu i miejsca, werbalizowania swoich spostrzeżeń i sądów, komunikowania się z otoczeniem. Powód jest osobą samodzielnie poruszającą się i przemieszczającą, wprawdzie zgłasza lęk prze ruchem ulicznym ale jednocześnie nie wyłącza to jego możliwości opuszczania domu i samodzielnego dotarcia do innego miejsca.
Sąd okręgowy uznał, że cierpienia fizyczne oraz psychiczne, jakich doznał powód w związku z wypadkiem, uzasadniają przyznanie mu zadośćuczynienia w wysokości 400 000 zł. Zważywszy na okoliczności sprawy, młody wiek powoda w dacie wypadku, skalę jego cierpień zarówno fizycznych jak i psychicznych, a także trwały uszczerbek na zdrowiu i wysokość dochodów osiąganych przed powoda przed wypadkiem, nie sposób tej kwoty uznać za wygórowaną. Zdaniem sądu I instancji, kwota ta powinna zrekompensować doznaną przez powoda krzywdę będącą wynikiem wypadku komunikacyjnego. Jednakże, wobec uznania, że powód w 75 % przyczynił się do zakresu i rozmiaru powstania szkody, zasadnym było obniżenie przyznanej kwoty zadośćuczynienia do kwoty 100 000 zł.
W zakresie żądania odsetek od przyznanego przez sąd zadośćuczynienia i odszkodowania, sąd oparł rozstrzygnięcie na podstawie przepisu art. 481 § 1 k.c. Sąd okręgowy, zdając sobie sprawę z rozbieżnego orzecznictwa sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego w tym zakresie, stanął na stanowisku, że nie można odsetek ustawowych od zasądzonych zadośćuczynień naliczać dopiero od daty wyroku czy od uprawomocnienia się wyroku. Dla kwestii odsetek nie ma bowiem znaczenia, czy orzeczenie w sprawie jest prawno-kształtujące czy nie. Odsetki ustawowe, w myśl przywołanego przepisu art. 481 k.c., należą się bowiem za okres opóźnienia w zapłacie. Tak jak z wymagalnością roszczeń wiąże się przedawnienie, tak z płatnością – opóźnienie w zapłacie. Przedmiotowe roszczenie stało się wymagalne z dniem wyrządzenia szkody i od tej chwili rozpoczął bieg termin ich przedawnienia. Z tą chwilą było to jeszcze zobowiązanie bezterminowe – termin ich płatności skonkretyzował się z chwilą doręczenia zobowiązanym wezwania do zapłaty. Od kiedy zaś świadczenie pieniężne staje się terminowe i nie jest spełniane – zobowiązani pozostają w opóźnieniu, z którym przepis art. 481 k.c. wiąże konieczność zapłaty odsetek ustawowych. Odsetki te należą się zatem na podstawie art. 481 k.c. od dnia następnego po upływie 30-dniowego terminu od zgłoszenia żądania – w tym bowiem terminie ubezpieczyciel zobowiązany jest do wypłaty zadośćuczynienia, w myśl przepisu art. 817 k.c. oraz art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Gdyby rzeczywiście odsetki nie miały biec od tego terminu – to wskazane przepisy wyznaczające termin wypłaty świadczenia nie miałyby żadnej sankcji, byłyby zbędne; taka wykładnia jest niedopuszczalna. Nie miało przy tym znaczenia to, czy pozwany zgadzał się z wysokością dochodzonych kwot – w prosty sposób bowiem mógł uniknąć naliczania odsetek, składając sporne sumy do depozytu sądowego do czasu potwierdzenia przez sąd faktycznie należnej wysokości roszczeń. Odsetki ustawowe – odmiennie niż w czasach hiperinflacji – nie pełnią już funkcji kompensaty utraty wartości pieniądza, ale przede wszystkim pełnią funkcję wynagrodzenia za korzystanie z cudzego pieniądza. Nie może być tak, aby zobowiązany obracał pieniędzmi należnymi powodowi, bez żadnego za to wynagrodzenia. Zasądzenie tych odsetek dopiero od wyroku zachęcałoby zobowiązanego do standardowej odmowy wypłaty należnych zadośćuczynień oraz do przedłużania procesu.
Sąd okręgowy wskazał, że termin spełnienia świadczenia wyznacza przede wszystkim treść zobowiązania. Termin ten może też wynikać z właściwości zobowiązania. Jeżeli nie można go oznaczyć według pierwszego lub drugiego kryterium, to wówczas zobowiązanie ma charakter bezterminowy. O przekształceniu takiego zobowiązania w zobowiązanie terminowe decyduje wierzyciel przez wezwanie dłużnika do wykonania. Niezasadny jest zatem argument o rzekomo konstytutywnym charakterze wyroku zasądzającego zadośćuczynienie. Istotne znaczenie miał także wyrok SN z 7.08.2003 r., IV CKN 372/2001, w którym wskazano, że możliwość zasądzenia odszkodowania według cen z chwili wyrokowania może – lecz nie musi – uzasadniać przyznanie odsetek od tej daty; przewidziana bowiem w art. 363 § 2 k.c. zasada zasądzania odszkodowania według cen z daty ustalenia odszkodowania nie wyłącza w tej materii innych rozwiązań; „roszczenie o odsetki za opóźnienie jest oparte na podstawie faktycznej i prawnej, odrębnej od podstawy należności głównej, dlatego odsetki za opóźnienie z powodu nieterminowej zapłaty świadczenia głównego bezpośrednio nie wpływają na ekwiwalentność świadczeń. Świadczenie uzyskane w wyniku realizacji roszczenia o odsetki za opóźnienie (art. 481 § l k.c.) nie powiększa wartości należności głównej i tym samym wprost jej nie waloryzuje. Z tego względu trafna jest konkluzja, że waloryzacja nawet należności głównej nie wyłącza żądania zasądzenia odsetek. Jeżeli dłużnik nie płaci odszkodowania w terminie, wierzyciel nie ma możliwości czerpania korzyści z należnego mu świadczenia pieniężnego. Doznany przez niego z tego względu uszczerbek powinien być pokryty przez przyznanie mu odsetek za opóźnienie. Innymi słowy, odszkodowanie w rozmiarze, w jakim ono należy się wierzycielowi w terminie, w którym ma je zapłacić, powinno być w zasadzie oprocentowane od tego dnia”.
Odnośnie wymagalności roszczenia ubocznego w postaci odsetek za opóźnienie to sąd wskazał, iż zgodnie z art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie 30 dni licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tychże okoliczności było możliwe. Zważywszy na fakt, iż powód żądanie zasądzenia odsetek od kwoty zadośćuczynienia wiązał z wysłanym wezwaniem z 27.08.2013 r., które zostało doręczone pozwanemu 2.09.2013 r. wraz z upływem terminu 30-dniowego na likwidację szkody zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, uznać należy zasadność tego żądania jednakże dopiero od 3.10.2013 r. Bowiem 30-dniowy termin w okresie, w którym pozwany winien był zlikwidować szkodę powinien być liczony od daty doręczenia pozwanemu tego pisma, a w ocenie sądu powód nie uwodnił, iż nastąpiło to 30.08.2013 r. Do pozwu nie został dołączony dowód doręczenia pozwanemu pisma z 27.08.2013 r. w tym dniu. W związku z tym sąd przyjął niesporną datę, która wynika bezpośrednio z prezentaty z akt szkodowych pozwanego i wskazującą, iż przedmiotowe pismo wpłynęło do pozwanego 2.09.2013 r., co uzasadnia konotację, iż 30-dniowy termin upływał 2.10.2013 r. Uznać zatem należało, że od 3 października 2013 r. pozwany pozostawał w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia w zakresie zadośćuczynienia.
W zakresie żądania przez powoda kwoty 28 080 zł tytułem odszkodowania z tytułu zwrotu kosztów leczenia za okres od 1.07.2008 r. do 31.08.2010 r. wraz z odsetkami ustawowymi od 30.09.2013 r. do dnia zapłaty, sąd ograniczył się tylko i wyłącznie do rozpoznania żądania w zakresie wnioskowanym przez powoda. Jak natomiast wynika z wyliczenia kwoty 28 080 zł, dotyczy ona tylko i wyłącznie kosztów opieki sprawowanej przez osoby trzecie nad powodem od 01.07.2008 r. do 31.08.2010 r. Przy tak zakreślonej podstawie faktycznej żądania sąd nie odnosił się w ogóle do kosztów leczenia poniesionych przez powoda i udokumentowanych fakturami dołączonymi do pozwu.
Odnosząc się do żądania odszkodowawczego powoda, sąd wziął pod uwagę przede wszystkim wnioski z opinii biegłych ds. rehabilitacji medycznej oraz biegłego neurologa, a także uwzględnił, iż w żądanym przez powoda okresie zawiera się także okres pobytu przez powoda w szpitalach, gdzie powód miał zapewnioną całodobową opiekę. Z tych przyczyn żądanie zwrotu kosztów opieki w czasie gdy powód przebywał w szpitalu nie mogło zostać uwzględnione (dotyczy to okresów: 3.05.2008 r. – 11.07.2008 r. i 24.07.2008 r. – 4.09.2008 r.).
Zgodnie z opinią biegłego ds. rehabilitacji, powód wymagał opieki i pomocy osób trzecich po wyjściu ze szpitala, i zakres tej opieki był znaczący i zasadny. Od 11.07.2008 r. do 24.07.2008 r., czyli w okresie pomiędzy hospitalizacjami, wymiar pomocy i opieki biegły ds. rehabilitacji oszacował na ok. 6 godzin dziennie ze względu na upośledzoną funkcję chodu, osłabioną siłę mięśniową. Analogicznie oceniła konieczność opieki biegła ds. neurologii (4 godziny dziennie do 6 miesięcy od daty wypadku, tj. do 3.11.2008 r.). Z uwagi jednak, iż powód domagał się uznania zasadności opieki w wysokości 4 godzin dziennie, sąd za przedmiotowy okres uznał zasadność opieki w takim wymiarze (13 dni x 4 godz. =52 godzin, 11.07.2008 r. – 24.07.2008 r.).
Od 4.09.2008 r. do końca 2008 r., biegły ds. rehabilitacji uznał konieczność opieki i pomocy osoby trzeciej do 3 godzin dziennie do weryfikacji przez biegłego neurologa. Biegły wskazał, iż wymiar opieki i pomoc osób trzecich związana była z zaburzeniami równowagi, utratą przytomności, zanikami pamięci a nie z przyczyn upośledzenia w obrębie narządu ruchu. Z cytowanej wyżej opinii biegłego ds. neurologii wynika, iż do 3.11.2008 r., powód wymagał pomocy osób trzecich w wymiarze ok. 4 godzin. Zważywszy na fakt, iż biegły ds. rehabilitacji wskazywał na konieczność opieki wynikająca ze schorzeń neurologicznych a nie ortopedycznych, sąd uznał zasadność opieki w wymiarze wskazywanej przez neurologa w wymiarze 4 godzin dziennie (61 dni x 4 godz. = 244 godzin, 4.09.2008 r. – 03.11.2008 r.).
Zgodnie z opinią neurologa, po 3.11.2008 r., powód funkcjonował już lepiej i wymagał opieki w wymiarze 2 godzin dziennie przez 1 rok (tj. do 3.11.2009 r.). Zważywszy na takie ustalenia neurologa, sąd uznał zasadność opieki w wymiarze 2 godzin dziennie (58dni x 2 godz. = 116 godzin, 4.11.2008 r. – 31.12.2008 r.; 307 dni x 2 godz. = 614 godzin, 1.01.2009 r. – 3.11.2009 r.).
Łączny wymiar opieki uznany przez sąd za zasadny wynosi łącznie 1026 godzin (52+244+116+614), przy przyjęciu niekwestionowanej przez pozwanego stawki godzinowej za opiekę – 9 zł, ustalona kwota odszkodowania wynosi 9234 zł. W pozostałym zakresie żądanie zapłaty odszkodowania jako bezzasadne zostało przez sąd oddalone.
Jednocześnie sąd zasądził odsetki o przyznanej kwoty odszkodowania od 5.02.2015 r. do 31.12.2015 r. z dalszymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1.01.2016 r. do dnia zapłaty, oddalając żądanie zapłaty odsetek od 30.09.2013 r.
Sąd wskazał przy tym, że żądanie zapłaty odszkodowania w kwocie 28 080 zł z odsetkami od 20.09.2013 r. pojawiło się po raz pierwszy w piśmie z 21.01.2015 r. jako odpowiedź na zarzut pozwanego w zakresie przedawnienia części roszczeń rentowych z tytułu zwiększonych potrzeb. Odpis pisma stanowiący modyfikację powództwa został doręczony pozwanemu 4.02.2015 r., a zatem dopiero od dnia następnego, czyli 5.02.2015 r., można mówić o opóźnieniu pozwanego ze spełnieniem świadczenia. Od tego bowiem dnia pozwany wiedział o roszczeniu powoda i mógł je dobrowolnie spełnić, co uzasadnia przyznanie tychże odsetek na podstawie art. 481 § 1 k.c. Zgodnie natomiast z art. 481 k.c. zmienionym ustawą z 9.10.2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 1830) o zmianie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw, od 1.01.2016 r. sąd zasądził odsetki w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie zgodnie z art. 56 i 57 przepisów przejściowych do tej ustawy. Odnośnie wymagalności roszczenia o odszkodowanie od dnia opóźnienia, sąd szczegółowo się odniósł przy odsetkach żądanych od kwoty zadośćuczynienia i argumenty te podzielił także w przypadku odsetek od przyznanej kwoty odszkodowania bez potrzeby ich ponownego przytaczania.
Jednocześnie sąd nie zmniejszył zasądzonego odszkodowania i renty z tytułu zwiększonych potrzeb o stopień przyczynienia się powoda do zaistnienia wypadku drogowego z 3.05.2008 r. ustalony przez sąd na 75%, z uwagi na zasady współżycia społecznego, a także funkcję jaką mają pełnić przyznane świadczenia. Użyty w art. 362 k.c. zwrot „ulega odpowiedniemu zmniejszeniu” należy bowiem interpretować w powiązaniu ze stwierdzeniem „stosownie do okoliczności, a zwłaszcza stopnia winy obu stron”, a zatem odnosi się do etapu postępowania obejmującego ustalanie miarkowania odszkodowania.
Jak wyżej wskazano, wina powoda w doprowadzeniu do wypadku drogowego z 3.05.2008 r. jest bezsprzeczna. To niewłaściwe zachowanie powoda było jedyną i główną przyczyną wypadku. Z uwagi jednak na przyczynienie się jednak A. Ł. do zwiększenia się skutków wypadku, które w przypadku powoda są wieloaspektowe, długotrwałe i bardzo uciążliwe, w praktycznym zakresie eliminujące go z życia społecznego i pracy zawodowej, obniżenie świadczeń z tytułu przyznanej renty a także odszkodowania z tytułu opieki osób trzecich byłoby – w ocenie sądu – zwyczajnie nieludzkie i niehumanitarne.
Sąd oddalił w całości żądanie powoda o zasądzenie renty z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej z uwagi na fakt, iż powództwo w tym zakresie nie zostało prawidłowo udowodnione zgodnie z obciążającym powoda ciężarem dowodu. W pozwie powód domagał się zasądzenie renty z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej w kwocie 1.237,20 zł miesięcznie począwszy od 1.07.2011 r. Z kolei, w piśmie procesowym z 21.01.2015 r. powód sprecyzował iż domaga się renty począwszy od 01.07.2008 r. Powód podkreślał, iż w związku z przedmiotowym wypadkiem utracił zdolność do pracy zarobkowej podnosił, iż okoliczność iż przed wypadkiem nie pracował nie oznacza iż takowego zatrudnienia nie mógłby podjąć gdyby nie zaistniały wypadek.
Sąd wskazał, że abstrahując od oczywistych błędów w żądaniu pozwu i jego uzasadnienia w tym zakresie (jak wynika z dokumentacji, powód nie opuścił szpitala 1.07.2008 r. jak wskazuje w pozwie, a dopiero 11.07.2008 r.), żądanie w tym zakresie w ocenie sądu nie zostało w żadnym zakresie udowodnione.
Powód został zaliczony do stopnia niepełnosprawności w zakresie znacznym i uznany za osobę niezdolną do pracy. Decyzją ZUS z 12.03.2009 r., odmówiono przyznania powodowi renty z tytułu niezdolności do pracy z uwagi na brak wymaganego stażu pracy. W latach 2006-2008 powód nie osiągnął żadnego dochodu podlegającemu opodatkowaniu. W zeznaniach podatkowych rozliczał się wspólnie z żoną wykazując zerowy dochód. Powód przed wypadkiem pracował dorywczo. Ostatni raz powód pracował w 2005-2006 r. w urzędzie gminy przez okres ok. 6 miesięcy w zakresie prac interwencyjnych, był pracownikiem fizycznym, wykonywał prace budowalne i porządkowe w zależności od zlecenia. Powód jest z wykształcenia rolnikiem-ogrodnikiem, ma wykształcenie zawodowe. Powód ma ukończony kurs spawacza ale nigdy tej pracy nie wykonywał. W latach 2006-2008, powód pracował dorywczo, czasami przez dwa miesiące, czasem z przerwą trzy-cztery miesiące.. Powód nie otrzymuje renty z ZUS z tytułu niezdolności do pracy. Jedyne świadczenie jakie powód otrzymuje do zasiłek pielęgnacyjny z (...).
Żądanie powoda w świetle art.444 § 2 k.p.c. nie może abstrahować od okoliczności związanych z tym czy powód faktycznie wykonywał pracę przed wypadkiem, w jakim charakterze, czy była to praca stała, czy też dorywcza a także jakie było przeciętne wynagrodzenie miesięcznie otrzymywane faktycznie przez powoda w okresie sprzed wypadku. Przedmiotowe okoliczności nie zostały w prawidłowy sposób wykazane ani udowodnione. Zwrócić należy uwagę, iż w sprawie powód reprezentowany przez fachowego pełnomocnika, nie złożył decyzji – orzeczeń z których wynika, iż powód jest obecnie niezdolny do wykonania pracy zarobkowej (wydane orzeczenia ds. niepełnosprawności wydane jest do 28.02.2014 r.). Żaden z biegłych nie opiniował także zdolności powoda do podjęcia pracy a także jej charakteru, a skoro takowe okoliczności z opinii biegłych nie wynikają, konieczna byłaby w tym zakresie opinia biegłego z zakresu medycyny pracy, który mógłby kompleksowo ocenić stan zdrowia powoda pod kątem jego predyspozycji zawodowych i posiadanego doświadczenia do wykonywania pracy i jej rozmiaru. Strona powodowa poza wskazanymi wcześniej dowodami nie wskazywała żadnych istotnych okoliczności mogących mieć istotny wpływ na rozstrzygnięcie, w szczególności nie wniosła o przeprowadzenie jakichkolwiek dowodów na okoliczność braku zdolności powoda do podjęcia pracy a także wykazania w ogóle wykonywania pracy przez powoda w okresie sprzed wypadkiem. Nadto, gdyby nawet uznać, iż powód jest niezdolny do podjęcia pracy zarobkowej, nie zostało wykazane czy niezdolność ta ma charakter trwały czy też czasowy. Nie została bowiem udowodniona okoliczność, iż bezpośrednio przed wypadkiem, 03.05.2008 r., powód pracował i jaki osiągał dochód z tego tytułu. Analiza PIT za lata 2006-2008 wskazuje na fakt, iż powód nie wykazywał żadnego zarejestrowanego dochodu podlegającego opodatkowaniu co wskazuje na fakt, iż powód nie wykonywał żadnej legalnej pracy. Z zeznań powoda i jego żony wynika iż w tym okresie powód pracował na czarno przy pracach dorywczych, przy czym nie były to prace stałe, przez dłuższy okres czasu z przerwami nawet po kilka miesięcy.
Jako niewiarygodne należało zatem ocenić twierdzenie, że powód, gdyby nie wypadek, mógłby świadczyć pracę, a nadto, otrzymywać za nią wynagrodzenie w wysokości co najmniej płacy minimalnej oraz, że byłoby to zatrudnienie stałe i legalne. W ocenie sądu tego typu twierdzenia powoda nie mają żadnego oparcia w faktach sprzed wypadku, a wręcz są nimi sprzeczne. Sąd zwrócił też należy uwagę, iż płaca minimalna, na którą powołuje się powód, jest stosowana jako miernik w przypadku zatrudnienia legalnego natomiast w przypadku pracy dorywczej „na czarno” obowiązują stawki umowne uzależnione od kwalifikacji pracownika a także podaży pracowników. Wynagrodzenia nierejestrowane są niejednokroć niższe niż płaca minimalna. Z tych względów, sąd w całości oddalił żądanie powoda w zakresie przyznania renty wyrównawczej z tytułu niezdolności do pracy.
W ocenie sądu również żądanie renty wyrównawczej w kwocie 1980 zł miesięcznie z tytułu zwiększonych potrzeb począwszy od 1.09.2010 r., nie zostało należycie udowodnione i ponad 354 zł podlegało oddaleniu. Jak wskazano w pozwie, na tę kwotę składało się: 400 zł z tytułu kosztów leczenia i rehabilitacji, 500 zł z tytułu kosztów dojazdów na rehabilitację; 1080 zł z tytułu opieki osób trzecich. Sąd zwrócił jednak uwagę, że powód przedstawił jako dowody na ponoszenie kosztów leczenia i rehabilitacji jedynie rachunki za kilka miesięcy 2012 r., przy jednocześnie dochodzonej rencie od pierwotnie 1.07.2011 r. (następnie wskazanej od 1.09.2010 r.), nie wykazał że takie wydatki ponosił w okresie po wypadku w latach 2008-2010, oraz, że ponosił i ponosi je w sposób stały także w latach następnych. W zakresie kosztów leczenia i rehabilitacji powód nie udowodnił zatem, iż koszty te miesięcznie wynoszą ok. 400 zł. W sytuacji gdy pozew został złożony w sierpniu 2014 r., powód miał możliwość przedłożenia wszelkiej dokumentacji związanej z kosztami ponoszonymi na zakup leków, kosztów opłaconej rehabilitacji, złożyć wykaz wyjazdów na konsultację, lekarza pierwszego kontaktu, wyjazd po leki do apteki etc. Od momentu złożenia pozwu, inicjatywa dowodowa powoda – reprezentowanego przez fachowego pełnomocnika praktycznie w tym zakresie ustała. W ocenie sądu nie jest możliwe na podstawie wydatków z ośmiu miesięcy 2012 r., oszacować należną rentę w zakresie kosztów leczenia i rehabilitacji, w szczególności w odniesieniu do okresu od 1.09.2010 r. do kwietnia 2012 r. (pierwsze przedłożone rachunki). Powód nie przedstawił żadnych dowodów, z których wynikałyby koszty ponoszone przez niego w tym okresie. Z uwagi na dynamiczny stan zdrowia powoda i zmieniające się potrzeby a także przedłożenie wydatków jedynie za osiem miesięcy 2012 r., bez wykazania tychże kosztów w okresie późniejszym (po grudniu 2012 r.), sąd nie był w stanie tych kosztów zweryfikować.
Zdaniem sądu w zakresie kosztów poniesionych przez powoda od kwietnia do grudnia 2012 r., roszczenie zostało w sposób nieprawidłowy sformułowane, bowiem zamiast żądania renty bardziej zasadne byłoby domaganie się odszkodowania z tytułu kosztów poniesionych na leczenie i rehabilitację i udokumentowanych dołączonymi dowodami. W sytuacji jednak gdy takowe żądanie nie zostało sformułowane, sąd mógł odnieść się tylko i wyłącznie do żądania zasądzenia renty.
Biorąc pod uwagę, iż powód nie wykazał zasadności ponoszenia kosztów w zakresie leczenia i rehabilitacji w kwocie 400 zł miesięcznie, sąd uznał z tego tytułu jedynie kwotę 200 zł miesięcznie a która to kwota wynika wprost z opinii biegłego ds. neurologii. Biegła wskazała, iż powód wymaga dwukrotnej wizyty w ciągu roku w ramach NFZ lub gabinecie prywatnym, analogicznie jeżeli zajdzie konieczność to również u psychiatry. Zdaniem biegłego neurologa rehabilitacja w ramach NFZ jest wystarczająca. Nadto, w sytuacji powoda, tj. rozpoznania trwałego schorzenia, istnieje możliwość planowania wizyt lekarskich i rehabilitacji. Mając na uwadze długotrwałość procesu leczenia i rehabilitacji, możliwe i celowe jest korzystanie z tych usług w ramach publicznej służby zdrowia. Biegła jedocześnie wskazała, iż powód wymaga systematycznego przyjmowania leków przeciwpadaczkowych: D., L., być może konieczne będą też inne leki z zakresu neurologii, jednak na tamten moment – nie dało się tego przewidzieć. Powód może wymagać także okresowego przyjmowania leków przeciwbólowych. Biegła wskazała, iż nie kwestionuje co do zasady kosztów leków wynikających z załączonych do pozwu faktur, jednakże podniosła, iż koszty te odnoszą się do wczesnego etapu leczenia i obecnie koszty te powinny być znacznie niższe i wynosić średnio 200 zł miesięcznie. W sytuacji zatem gdy biegła ds. neurologii jednoznacznie wskazała, na wątpliwość i adekwatność kosztów podnoszonych przez powoda, a na podstawie których powód domagał się przyznania mu renty, w ocenie sądu nie można uznać żądania powoda w tym zakresie za uzasadnione. Skoro biegła uznaje zasadność kosztów z tytułu leczenia począwszy od listopada 2016 r. w wysokości ok. 200 zł miesięcznie, niewątpliwie koszty te mogą być również uznane do okresu wcześniejszego, bowiem nie powinno być spornym iż we wcześniejszym okresie stan powoda był cięższy i niewątpliwie powód w tamtym okresie również potrzebował leczenia.
Odnosząc się do kosztów z tytułu dojazdów na rehabilitację, która obydwa się w najczęściej w (...) Centrum (...) w C., powód wskazał, iż wynosi to 10 km w obie strony. Nadto, powód wskazał na konieczność dojazdów do lekarzy na wizyty kontrolne, dojazd do apteki po leki. Z tego tytułu domagał się kwoty 500 zł. Sąd nie podzielił w tym zakresie zarzutów pozwanego. Abstrahując od tego, iż powód nie wykazał i nie udowodnił ile razy takowe wizyty mają miejsce, ile razy należy jeździć po leki do apteki, jak często powód udaje się na konsultacje, jakim środkiem komunikacji, przyjęcie kwoty 500 zł i ryczałtowej ceny za litr 5 zł wskazuje iż powód mógłby zakupić ok. 100 litrów paliwa, przy przyjęciu spalania na poziomie ok. 10l/100 km, powód mógłby w ciągu miesiąca przejechać odległość ok. 1000 km, co w sytuacji uzasadnienia żądania wydaje się co najmniej mało prawdopodobne. Sąd uznał roszczenie w tym zakresie do kwoty 100 zł miesięcznie. Kwota ta pokryje ok. 10 wyjazdów do C. i z powrotem a zważywszy na fakt, iż powód w każdym miesiącu rehabilitacji w takim wymiarze nie odbywa, będzie również pokrywać koszty ewentualnych dojazdów na konsultację u neurologa, psychiatry, ortopedy etc.
Odnosząc się do kosztów opieki żądanych w zakresie renty w wysokości 1080 zł, sąd uznał zasadność tychże kosztów w zakresie kwoty 54 zł miesięcznie. Zgodnie z opinią biegłego ds. neurologii , powód obecnie funkcjonuje samodzielnie, czasem wymaga pomocy np. przy konieczności zawiezienia do lekarza. Aktualnie (opina z listopada 2016 r.), powód wymaga pomocy osób trzecich w wymiarze 2x po 3 godz. na miesiąc przez okres jednego roku.
Zważywszy na fakt, iż koszt opieki osoby trzeciej składa się na koszt renty wyrównawczej począwszy od 1.09.2010 r. (wg powoda 4 godziny dziennie), a zgodnie z opinią biegłej ds. neurologii powód wymagał opieki po 2 godziny dziennie do 3.11.2009 r. Późniejsza opieka została uznana przez biegłą w rozmiarze incydentalnym ok. 6 godzin na miesiąc.
W ocenie sądu, nie sposób zatem uznać, iż powód w sposób ciągły wymagał opieki osób trzecich począwszy od 1.09.2010 r. w wymiarze po 4 godziny dziennie. Skoro już do 3.11.2009 r. biegła neurolog widziała konieczność opieki w wymiarze po 2 godziny dziennie, a po tym okresie konieczność tą widziała w rozmiarze mniejszym, brak jest podstaw aby stwierdzić, iż powód w sposób prawidłowy udowodnił konieczność opieki w wymiarze przez siebie dochodzonym. Zważywszy na stan zdrowia powoda, oraz opinie biegłego ds. neurologii, sąd uznał zasadność żądania w zakresie pomocy osób trzecich w rozmiarze 6 godzin miesięcznie, co przy przyjęciu niekwestionowanej przez pozwanego stawki godzinowej 9 zł daje kwotę miesięczną w wysokości 54 zł.
Sąd uznał zatem za uzasadnione żądanie renty w łącznej wysokości 354 zł na którą składają się: 200 zł z tytułu kosztów leków przeciwbólowych i neurologicznych; 100 zł z tytułu kosztów dojazdów na leczenie, rehabilitację, po leki; 54 zł z tytułu kosztów pomocy osób trzecich. W pozostałym zakresie powództwo o zapłatę renty wyrównawczej z tytułu zwiększonych kosztów jako niezasadne i nieudowodnione podlegało oddaleniu.
Przechodząc do rozważań dotyczących wymagalności roszczenia o rentę, sąd miał na uwadze podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia w zakresie, w jakim został on przez niego zgłoszony. W odpowiedzi na pozew, pozwany wskazał, iż podnosi zarzut przedawnienia z tego tytułu podnosząc iż roszczenie rentowe jako roszczenie okresowe może być dochodzone co najwyżej za okres 3 lat wstecz od daty zgłoszenia roszczenia. Zważywszy na tak sformułowany zarzut przedawnienia, wskazać należało, iż roszczenie rentowe zostało po raz pierwszy zgłoszone pozwanemu w piśmie z 27.08.2013 r. (pismo doręczone 2.09.2013 r. – brak dowodu na doręczenie przedmiotowego pisma pozwanemu w dacie wcześniejszej). Sąd uznał, iż chodzi o datę zgłoszenia roszczenia pozwanemu, a nie datę zgłoszenia żądania. Przy takim przyjęciu wymagalności renty, za przedawnione muszą być uznane kwoty renty przed 2.09.2010 r. W sytuacji zatem, gdy powód domagał się zasądzenia renty od 1.09.2010 r., za przedawnione można uznać żądanie zgłoszone tylko i wyłącznie w zakresie 1.09.2010 r. i w tym zakresie żądanie renty zostało oddalone.
O kosztach procesu sąd rozstrzygnął zgodnie z art.102 k.p.c., uznając iż w sprawie zachodzi wypadek szczególnie uzasadniony uzasadniający wzajemne zniesienie kosztów procesu pomiędzy stronami. Sąd wskazał, że powód wygrał sprawę jedynie w ok. 33 % i formalnie byłyby zobowiązany do zwrotu na rzecz pozwanego 67% kosztów procesu. Zważywszy jednak na dużą krzywdę, jakiej doznał powód w wyniku wypadku z 3.05.2008 r., abstrahując od tego, iż to zachowanie powoda było główną przyczyną wypadku, to jednak nie sposób tracić z pola widzenia okoliczności, iż kierujący pojazdem przyczynił się do powiększenia negatywnych skutków jakie zaistniały w życiu i zdrowiu powoda. Powód ponosi i będzie ponosił do końca swojego życia, negatywne skutki swojego lekkomyślnego zachowania. Obecnie powód nie posiada ustalonego prawa do żadnego świadczenia z ubezpieczenia społecznego, utrzymuje się pomocy żony oraz zasiłku pielęgnacyjnego z (...), powód nie dysponuje praktycznie żadnymi wolnymi środkami, które mógłby przeznaczyć na ewentualne koszty procesu należne pozwanemu. W sytuacji gdyby sąd zasadził na rzecz pozwanego koszty procesu, należne powodowi zadośćuczynienie podlegałoby faktycznemu dalszemu zmniejszeniu w związku z koniecznością pokrycia tychże kosztów.
W ocenie sądu, zasady słuszności i zasady współżycia społecznego przemawiają za tym, aby strony poniosły koszty procesu jakie poniosły w toku procesu. Każde inne rozstrzygnięcie byłoby niesprawiedliwe i niezgodne z poczuciem elementarnych zasad sprawiedliwości. Podkreślić należy, iż już od maja 2015 r. (złożenie opinii przez biegłego z zakresu ruchu drogowego), strony mogły mieć uzasadnione wątpliwości co do zakresu przyczynienia się powoda i kierującego samochodem F. do wypadku z 3.05.2008 r. i jego skutków. Biegły jednoznacznie wskazywał, iż wprawdzie poruszając się z prędkością administracyjnie dopuszczalną A. Ł. nie uniknąłby potrącenia powoda, to jednak skutki potrącenia przy prędkości 46 km/h mogły być mniejsze. Dla pozwanego – profesjonalisty dysponującego rozbudowanymi komórkami merytorycznymi, posiłkującego się wyspecjalizowanymi podmiotami w ocenie przyczyn i skutków wypadków, ta opinia winna dać pewien asumpt do tego aby jeszcze raz przeanalizować zasadność odmowy przyznania świadczenia powodowi chociażby w jakimś nawet symbolicznym zakresie.
Ponadto, sąd okręgowy na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art.113 ust.1 u.k.s.c. nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Warszawie 2667,74 zł tytułem kosztów sądowych obciążających pozwanego, zważywszy na procentowy udział w jakim pozwany przegrał sprawę (33%). Z kolei, w punkcie piątym wyroku, sąd odstąpił od obciążania powoda nieuiszczonymi kosztami sądowymi w zakresie opłat i wydatków w oparciu o art.113 ust. 4 u.k.s.c. z powołaniem się na okoliczności jakie legły u podstaw nieobciążenia powoda kosztami procesu na rzecz pozwanego.
Wyrok sądu okręgowego został zaskarżony przez obie strony.
Apelacją z 4.11.2019 r. powód zaskarżył przedmiotowy wyrok w części oddalającej powództwo, tj. w zakresie punktu 2, zarzucając naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c. przez sprzeczną z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego oceną dowodów, w szczególności:
1. opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej, ruchu drogowego, odtwarzania przebiegu wypadków i kolizji drogowych poprzez: uznanie opinii biegłego za wyczerpujące, podczas gdy biegły nie odniósł się do tego, czy wjechanie przez A. Ł. na przeciwny pas ruchu miało wpływ na zdarzenie oraz jego skutki, a także czy gdyby A. Ł. jechał poprawnie, pozostając w całości na swoim, to czy miałby możliwość uniknięcia wypadku; uznanie, że różnica 21 km/h w przypadku zderzenia z jadącym samochodem nie robi żadnej różnicy w szczególności dla człowieka, podczas gdy wniosek taki nie wynika z opinii, zaś zachowanie dopuszczalnej prędkości przez kierującego miałoby istotny wpływ na zakres odniesionych przez powoda obrażeń; uznanie, że reakcje obronne w postaci hamowania i skrętu w lewo wskazywały na właściwą (...) i przesądzały o faktycznych umiejętnościach prowadzenia pojazdów, podczas gdy wykonanie takich manewrów jest naturalną reakcją człowieka na zagrożenie;
2. informacji o wpisach w ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego z 22.07.2008 r. poprzez przyjęcie, że brak uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych nie miał żadnego związku z wypadkiem, gdyż A. Ł. posiadał faktyczne umiejętności prowadzenia pojazdu, mimo że gdyby A. Ł. zastosował się do orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów, to w ogóle nie znalazłby się na drodze krajowej nr (...) w K.;
3. orzeczenia (...) do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności z 14.03.2014 r., poprzez przyjęcie, że strona powodowa nie udowodniła, aby A. K. był niezdolny do pracy wskutek przedmiotowego wypadku, co skutkowało oddalenie roszczenia o zasądzenie renty z tytułu niezdolności do pracy, podczas gdy z ww. orzeczenia wynika, że A. K. został uznany za osobę trwale niezdolną do pracy;
4. dokumentacji medycznej powoda, w szczególności karty informacyjnej leczenia szpitalnego w Oddziale Dziennym (...) Centrum (...) w C., poprzez wyprowadzenie z tych dokumentów wniosku, że w okresie od 24.07.2008 r. do 04.09.2008 r. powód był hospitalizowany, a co za tym idzie w tym czasie miał zapewnioną opiekę całodobową ze strony personelu szpitala;
5. zeznań świadka M. K., co skutkowało zmniejszenie wymiaru sprawowanej nad powodem opieki przez osoby trzecie;
6. rachunków za poniesione koszty leczenia, w wyniku czego sąd błędnie przyjął, że powód nie wykazał ponoszonych przez siebie kosztów, świadczących o zwiększonych potrzebach;
7. przesłuchania powoda, co skutkowało zmniejszenie wymiaru sprawowanej nad powodem opieki przez osoby trzecie.
W wyniku powyższych naruszeń powód zarzucił sądowi dokonanie błędnych ustaleń faktycznych, z których wynika że powód przyczynił się do powstania szkody w aż 75%; oraz, że powód w okresie od 24.07.2008 r. do 4.09.2008 r. był hospitalizowany i nie wymagał opieki ze strony osób trzecich, podczas gdy w rzeczywistości w tym czasie przebywał w (...) Centrum (...) w C. jako osoba dochodząca i wymagał pomocy w szczególności przy dojazdach do i z centrum rehabilitacji; a także, że powód nie jest osobą niezdolną do pracy oraz że osiągane przed wypadkiem dochody nie są wystarczające dla ustalenia wysokości renty z tytułu niezdolności do pracy.
Ponadto, powód zarzucił naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c. przez zasądzenie zadośćuczynienia w rażąco niskiej wysokości, nieodpowiedniej do doznanej krzywdy; art. 444 § 2 k.c. przez zasądzenie renty z tytułu zwiększonych potrzeb w zaniżonej wysokości, nieodpowiadającej rzeczywistym potrzebom powoda wynikającym z przedmiotowego wypadku; niezasądzenie od pozwanego na rzecz powódki renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy za okres od 01.09.2010 r. i nadal; art. 362 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie tego przepisu skutkujące przyjęciem przyczynienia się powoda do przedmiotowego wypadku w 75% bez uwzględnienia istotnej winy sprawcy zdarzenia - kierującego pojazdem. Skarżący wniósł o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda tytułem zadośćuczynienia dodatkowo kwoty 200 000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od 3.10.2013 r. do 31.12.2015 r. oraz dalszymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1.01.2016 r. do dnia zapłaty; podwyższenie renty z tytuł zwiększonych potrzeb z 354 zł do 1990 zł miesięcznie, płatnej do 10-tego dnia każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w przypadku uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat do dnia zapłaty, począwszy od 02.08.2010 r.; zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda renty 1.237,20 zł miesięcznie z tytułu niezdolności do pracy, płatnej do 10-tego dnia każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w przypadku uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat do dnia zapłaty, począwszy od 02.08.2010 r.; zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda tytułem odszkodowania dodatkowo kwoty 18.847 zł wraz z odsetkami ustawowymi od 5.02.2015 r. do 31.12.2015 r. oraz dalszymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1.01.2016 r. do dnia zapłaty; a także zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje.
W odpowiedzi na apelację powoda pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.
Apelacją z 2.03.2020 r. pozwany zaskarżył przedmiotowy wyrok w części, tj. w zakresie punktów 1,3,4 i 5, zarzucając naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c. przez przekroczenie przez sąd granic swobodnej oceny dowodów i w konsekwencji wyprowadzenie ze zgromadzonego materiału dowodowego wniosków z niego niewynikających, schematyczną i pobieżną ocenę materiału dowodowego, nierozważenie go w sposób wszechstronny, a w efekcie nieustalenie lub błędne ustalenie faktów mających dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie, a ujawniające się w szczególności poprzez uznanie, iż powód zdołał wykazać swoje zwiększone potrzeby pozwalające na zasądzenie od pozwanej renty bezterminowej w kwocie 354 zł miesięcznie, w sytuacji, gdy żądanie rentowe nie zostało dostatecznie udowodnione, a opinia biegłej neurolog z 2016 r. nie mogła być podstawą ustalenia renty w dacie wyrokowania, tj. pod koniec 2019 r.; a także poprzez uznanie, iż stan zdrowia powoda w zakresie pozostającym w adekwatnym związku ze zdarzeniem z 3.05.2008 r. pozwala na przyznanie mu aż 400 000 zł zadośćuczynienia.
Ponadto, pozwany zarzucił sądowi naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 822 § 1 k.c. w zw. z art. 34 ustawy z 22.05.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poprzez zaniechanie uznania, iż szkoda nastąpiła z wyłącznej winy poszkodowanego, skoro jedyną i bezpośrednią przyczyną zdarzenia, w wyniku którego powód doznał obrażeń, było niewłaściwe zachowanie samego powoda (nagłe wtargnięcie na jezdnię w stanie nietrzeźwości), co winno prowadzić do oddalenia powództwa w całości; art. 362 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i w konsekwencji uznanie, że powód przyczynił się do powstania szkody, w wyniku której doznał obrażeń ciała, w 75%, podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że stopień przyczynienia się powoda był większy i winien wynosić 90%, bowiem wyłączną przyczyną zdarzenia było niewłaściwe zachowanie powoda, a nieznaczne przekroczenie prędkości przez kierującego mogło wpłynąć tylko ujemnie na zakres obrażeń powoda; art. 444 § 1 k.c. oraz art. 445 § 1 k.c. przez ich błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, iż adekwatne do rozmiaru krzywdy doznanej przez powoda jest zadośćuczynienie w wysokości aż 400 000 zł; art. 362 k.c. w zw. z art. 5 k.c. poprzez całkowite zaniechanie obniżenia ustalonych w procesie i podlegających zasądzeniu świadczeń z tytułu odszkodowania oraz renty o ustalone przyczynienie się powoda do powstania szkody, pomimo że wyłącznym i jedynym sprawcą wypadku był powód i w konsekwencji – zasądzenia odszkodowania oraz bezterminowej miesięcznej renty na rzecz powoda w pełnej wysokości, pomimo iż to powód był jedynym sprawcą wypadku, ewentualnie przyczynił się do powstania szkody w co najmniej 75%; art. 444 § 2 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i ustalenie renty na zwiększone potrzeby w kwocie 354 zł w sytuacji, gdy z materiału dowodowego nie wynika, by w dacie wyrokowania powództwo w tym zakresie było uzasadnione, a nadto by roszczenia powoda w tym zakresie zostały dostatecznie udowodnione; 481 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i wskutek tego zaniechanie zasądzenia odsetek od przyznanych świadczeń dopiero od dnia wyrokowania, w szczególności w zakresie daty początkowej odsetek ustawowych od zasądzonego zadośćuczynienia. Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie 1 poprzez oddalenie powództwa; zmianę zaskarżonego wyroku w punktach 3, 4 i 5 poprzez obciążenie powoda kosztami procesu przed sądem I instancji, a także zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów postępowania według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz zwrotu 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa; a także zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.
Sąd apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja powoda jest bezzasadna. Na uwzględnienie w części zasługuje apelacja pozwanego.
Sąd apelacyjny podziela ustalenia faktycznego sądu okręgowego i przyjmuje je za własne oraz akceptuje rozważania prawne tego sądu w zakresie niezakwestionowanym w dalszej części uzasadnienia.
Wobec tego, że zarzuty apelujących skupiają się na kwestionowaniu zarówno zasady odpowiedzialności pozwanego i jej zakresu oraz wysokości zasądzonego roszczenia, zostaną one omówione łącznie co do poszczególnych elementów wyodrębnionych przez skarżących.
Odnosząc się do zarzutów pozwanej co do zasady odpowiedzialności:
Nie jest trafny zarzut pozwanej naruszenia art. 435 § 1 k.p.c. w zw. z art. 822 § 1 k.p.c. w zw. z art. 34 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych z pkt 1 apelacji pozwanej (k. 2131 – odwrót, k. 2131-2132). Według pozwanego szkoda powstała z wyłącznej winy powoda, gdyż postępowanie przygotowawcze wobec podejrzanego A. Ł. zostało umorzone, wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego z art. 177 § 2 k.k. Z opinii biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków, sporządzonej w postępowaniu przygotowawczym, wynikało bowiem, że podejrzany jechał z dopuszczalną prędkością, zaś wyłączną przyczyną wypadku było zachowanie A. K..
Zarzut ten nie może zostać uwzględniony, gdyż w sprawie nie ma znaczenia to, czy zostały wypełnione znamiona czynu zabronionego opisane w art. 177 § 2 k.k., lecz to czy zachowanie kierującego pojazdem mechanicznym wypełniło przesłanki z art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c. Natomiast w świetle art. 11 k.p.c. sąd cywilny nie jest związany podstawami prawnymi ani faktycznymi przytoczonymi w prawomocnym postanowieniu o umorzeniu postępowania wydanym wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego. Zgodnie z zasadą bezpośredniości sąd cywilny może zatem dokonać własnych ustaleń faktycznych w oparciu o materiał dowodowy, który został przed nim przeprowadzony. Dla sądu cywilnego nie są również wiążące fakty wynikające z dowodu z wiadomości specjalnych przeprowadzonego w postępowaniu przygotowawczym. Na potrzeby niniejszego postępowania został dopuszczony dowód z opinii pisemnej biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych, który ustalił, że A. Ł. naruszył przepisy ruchu drogowego, tj. art. 21 ust. 3 ustawy prawo o ruchu drogowym, gdyż na terenie, na którym obowiązuje granica prędkości administracyjnie dozwolonej 70 km/h, poruszał się z prędkością co najmniej 83,5 km/h (k. 899). Jak będzie jeszcze o tym mowa szerzej, biegły sądowy stwierdził, że technika jazdy kierującego pojazdem była właściwa, lecz nieprawidłowa była taktyka jazdy.
Wbrew twierdzeniom pozwanego A. K. nie był zatem wyłącznie winny wypadku drogowego.
W świetle art. 435 § 1 in fine k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c. odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego na zasadzie ryzyka wyłącza tylko wina poszkodowanego lub osoby trzeciej. Zwrot „wyłącznie” z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej oznacza, że posiadaczowi pojazdu mechanicznego nie można przypisać żadnej winy w zdarzeniu będącym źródłem szkody. Wyłączność winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, wykluczająca odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego, podlega również ocenie w aspekcie naruszonych przez posiadacza pojazdu mechanicznego reguł prawa ruchu drogowego. Jeżeli zatem posiadaczowi pojazdu mechanicznego można przypisać w związku z wypadkiem komunikacyjnym zawinione złamanie reguł bezpieczeństwa w ruchu lądowym, nie będzie on mógł wyłączyć swojej odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, a szkody nie będzie można uznać za zaistniałą wyłącznie na skutek zawinionego zachowania poszkodowanego lub osoby trzeciej, mimo że bezpośrednią tego przyczyną zdarzenia będącego źródłem szkody będzie wtargnięcie pieszego znajdującego się w stanie nietrzeźwości na tor ruchu pojazdu mechanicznego.
Z taką sytuacją mamy do czynienia w sprawie. A. Ł. naruszył art. 21 ust. 3 ustawy prawo o ruchu drogowym przez przekroczenie prędkości administracyjnie dozwolonej w ruchu lądowym. Przekroczenie to wynosiło co najmniej 17 km/h i - wbrew twierdzeniom pozwanego - nie było nieznaczne, a taktyka jazdy A. Ł. nie była właściwa. W uzasadnieniu apelacji nie dostrzega się tej kwestii koncentrując się na właściwej technice jazdy.
Odnosząc się do zarzutów obu stron co do przyczynieniem poszkodowanego do szkody:
Obie apelacje zarzucają naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. na różnych płaszczyznach.
Nie zasługuje na aprobatę zarzut powoda z pkt 1 lit a pkt i apelacji (k. 2116, k. 2118-2120), że opinię biegłego sądowego sąd okręgowy uznał za wyczerpującą, mimo że nie zajęto w niej stanowiska w kwestii tego, czy wjechanie przez A. Ł. na przeciwny pas ruchu miało wpływ na zdarzenie oraz jego skutki, a także, czy gdyby A. Ł. jechał poprawnie, pozostając w całości na swoim pasie ruchu, to czy miałby możliwość uniknięcia wypadku. Podkreślić trzeba, że apelant nie zgłosił w tym zakresie zastrzeżeń w piśmie z 27 maja 2015 r. (k. 905 – 906) ani z 15 lipca 2015 r. (k. 955-956), czy też na rozprawie (k. 966), na której przeprowadzony został dowód z ustnej opinii uzupełniającej biegłego sądowego. Tym niemniej, wbrew twierdzeniom apelanta odpowiednie wnioski w tym przedmiocie zostały ujęte w opinii pisemnej biegłego sądowego, który wziął pod rozwagę opisaną przez skarżącego sytuację. Biegły sądowy wyjaśnił, że przy założeniu prawidłowej reakcji kierującego na powstałe zagrożenie, A. Ł. jadąc z dozwoloną prędkością 46 km/h (według obliczeń biegłego taka prędkość byłaby prawidłowa w chwili uderzenia), nie uniknąłby zderzenia z pieszym, a jedynie uderzenie pieszego samochodem nastąpiłoby centralnie, gdyż doszłoby do przesunięcia punktu uderzenia o około 0, 5 m w prawo zgodnie z kierunkiem poruszania się samochodu. Mogło to jedynie skutkować mniejszymi obrażeniami pieszego o 33-34 %, a w przypadku jazdy z prędkością 67 km/h (według obliczeń biegłego z taką prędkością poruszał się pojazd w chwili uderzenia przy przyjęciu najkorzystniejszego wariantu obliczeń) o 25-75 % (opinia pisemna k. 894). W związku z tym mimo, że samochód jechał z prędkością nie mniejszą niż 83, 5 km/h, środkiem drogi zahaczając około 0,5 km/h przeciwny pas ruchu, to mimo podjęcia przez kierującego pojazdem manewry obronne na powstałe zagrożenie w postaci hamowania i skrętu w prawo, doszło do potrącenia powoda z prędkością 67, 5 km/h (opinia pisemna k. 895).
Słusznie powód zwraca uwagę w pkt 1 lit a ppkt ii apelacji (k. 2116, k. 2118-2120), na nieprecyzyjną wypowiedź w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w brzmieniu: „nie trzeba zdaniem sądu posiadać wiedzy specjalistycznej, aby uznać, że różnica 21 km/h, w przypadku zderzenia z jadącym samochodem, nie robi żadnej różnicy, w szczególności dla dobra człowieka”. Lektura uzasadnienia prowadzi do wniosku, że w rozważaniach sądu okręgowego chodzi o to, że dla oceny stopnia przyczynienia się powoda do wypadku, nie ma znaczenia to, czy kierujący pojazdem mechanicznym poruszał się z prędkością 67 km/h, czy też 46 km/h, gdyż niezależnie od tego, z jaką prędkością jechał A. Ł. do zderzenia pojazdu z A. K. i tak by doszło. Trafnie apelujący podnosi, że „dla dobra człowieka” różnica prędkości 21 km/h ma znaczenie, gdyż przy prędkości pojazdu 46 km/h obrażenia powoda byłyby mniejsze niż przy prędkości 67 km/h, a fakt ten wynika z opinii biegłego sądowego (k. 894), lecz teza ta jest w zasadzie tożsama z wnioskami sądu okręgowego, który w tym samym akapicie poprzedzającym kwestionowane stwierdzenie wyjaśnił: „wprawdzie kierujący pojazdem sam wypadku nie spowodował, bo wyłączną i adekwatną jego przyczyną było niewłaściwe zachowanie powoda, to jednak przyczynił się do jego skutków poprzez prawdopodobne zwiększenie jego skutków dla powoda” (k. 2075).
Rację ma powód twierdząc w pkt 1 lit. a ppkt iii apelacji (k. 2116, k. 2118-2120), że w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ujawniła się wewnętrzna sprzeczność w rozważaniach prawnych polegająca na tym, że sąd okręgowy przy opisywaniu reakcji obronnych kierującego pojazdem z jednej strony wskazał, że przy manewrze hamownia kierujący pojazdem skręcił w prawo (k. 2074), a w innym miejscu – oceniając ten sam element stanu faktycznego – że skręcił w lewo (k. 2075). Jednak nieścisłość tę należy ocenić na płaszczyźnie zwykłej omyłki sądu okręgowego przy formułowaniu rozważań prawnych, która nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy co do istoty. W ustaleniach faktycznych sąd I instancji wyraźnie wszak wskazał, że „samochód poruszał się z prędkością nie mniejszą niż 83, 5 km/h, środkiem drogi, zahaczając około 0,5 m przeciwny pas ruchu i mimo podjętych manewrów obronnych przez kierującego F. na powstałe zagrożenie w postaci hamowania i skrętu w prawo – samochód F. potrącił przy prędkości 67 km/h pieszego A. K.” (k. 2061). Ustalenia te są zatem zgodne z twierdzeniami apelanta. Fakt ten został również powtórzony przez sąd okręgowy w rozważaniach prawnych (k. 2074). Pozostaje on w zgodzie z wnioskami opinii biegłego sądowego (opinia pisemna k. 895). Wprawdzie w kwestionowanym fragmencie uzasadnienia napisano, że kierujący skręcił pojazdem w lewo (k. 2075), lecz odnosząc się do tego faktu wprost odwołano się do opinii biegłego sądowego, z której wynika, że doszło do skrętu w prawo (k. 895). A. w uzasadnieniu środka odwoławczego kwestionuje również stanowisko sądu okręgowego, że technika jazdy kierującego pojazdem była właściwa (k. 2075). Nie uwzględnia ono dalszych rozważań tego sądu, z których wynika, że niewłaściwa była taktyka jazdy kierującego pojazdem (k. 2075). Konkluzje sądu I instancji odpowiadają wnioskom biegłego sądowego (k. 895). Ponieważ powód kwestię manewru skrętu w prawo błędnie lokuje na elemencie związanym techniką jazdy, a nie z taktyką jazdy, jak wynika to z opinii biegłego sądowego, to dalszych jego rozważań dotyczących nieprawidłowej techniki jazdy kierującego pojazdem, nie można uznać za trafne.
Rację ma powód twierdząc w punkcie 1 lit b apelacji (k. 2116, k. 2118-2120), że sąd I instancji nieprawidłowo ocenił kwestię braku prawa jazdy przez A. Ł.. Wskazać jednak należy, że nie można w pełni odnieść się do zarzutu apelanta, gdyż w uzasadnieniu apelacji przy jego omawianiu pozostawiono zdanie otwarte („Liczą się umiejętności (które na etapie badania przebiegu wypadku po latach (…)”), którego treść uniemożliwia jednoznaczne odczytanie intencji skarżącego. Tym niemniej nie można podzielić poglądu sądu I instancji, że brak posiadania wymaganych uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych mimo, że zakazany prawem, nie miał żadnego związku z wypadkiem, gdyż kierujący posiadał faktyczne umiejętności prowadzenia pojazdu na co wskazuje prawidłowa technika jazdy w momencie powstania stanu zagrożenia. Jak wyjaśniono w wyroku SN z 18 listopada 2008 r., III CSK 154/08, brak uprawnień, a co się z tym wiąże brak wiedzy co do zasad bezpiecznego poruszania się po drogach pojazdami oraz odpowiedniego doświadczenia, może stanowić okoliczność pozostającą w związku przyczynowym z wypadkiem. Pozbawienie A. Ł. uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi było spowodowane m.in. przekroczeniem przez niego ustawowej liczby punktów karnych za wykroczenia spowodowane przekroczeniem prędkości administracyjnej dozwolonej. Innymi słowy, popełnianie licznych wykroczeń przez A. Ł. potwierdza, że nie posiadał on wiedzy co do zasad bezpiecznego poruszania się po drodze pojazdami mechanicznymi. Przebieg zdarzenia w niniejszej sprawie potwierdza tę tezę. Z opinii pisemnej biegłego sądowego wynika jednoznacznie, że A. Ł. kierując pojazdem mechanicznym przekroczył dozwoloną prędkość administracyjną 70 km/h, gdyż poruszał się z prędkością minimum 83,5 km/h. Wprawdzie rację ma sąd okręgowy twierdząc, że technika jazdy kierującego pojazdem była właściwa, gdyż wykonał prawidłowo manewry obronne w chwili powstania stanu zagrożenia (hamowanie i próba ominięcia pieszego), lecz nie można podzielić poglądu tego sądu, że brak posiadanych uprawnień nie miał żadnego związku z wypadkiem. Trafnie wszak wskazał sąd okręgowy, że taktyka jazdy A. Ł. była niewłaściwa, natomiast oceniając tę kwestię biegły sądowy wziął pod rozwagę przekroczenie przez kierującego pojazdem prędkości administracyjnie dozwolonej. W opinii ustnej uzupełniającej biegły sądowy wyraźnie wskazał, że taktyka jazdy była niedobra, gdyż kierujący jechał za szybko (k. 996). W pisemnej uzupełniającej opinii biegły sądowy wyjaśnił, że fakt braku odpowiednich uprawnień przez kierującego mógł mieć wpływ na jego taktykę bądź technikę jazdy, ponieważ zostało mu ono zabrane za przekraczanie prędkości, mimo to kierował bez posiadanych uprawnień, nie wykonując zakazu administracyjnego (opinia pisemna uzupełniająca k. 940). Skoro zatem A. Ł. nie miał uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, a brak ten spowodowany był m.in. przekroczeniem liczby punktów karnych za wykroczenia drogowe związane z przekraczaniem prędkości administracyjnie dozwolonej, natomiast w chwili stanu zagrożenia poruszał się on z prędkością minimum 83,5 km/h przy dozwolonej administracyjnej prędkości 70 km/h, a zatem jego taktyka jazdy była niewłaściwa, to nie sposób twierdzić tak, jak to uczynił sąd okręgowy, że brak uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych nie pozostawał w związku z wypadkiem. Wskazane uchybienie nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy co do istoty, gdyż sąd okręgowy wziął pod uwagę fakt przekroczenia przez kierującego pojazdem prędkości administracyjnie dozwolonej przy ocenie stopnia przyczynienia się oceniając winę obu stron.
Za zbyt daleko idącą należy uznać tezę apelanta, że brak uprawnień do kierowania pojazdu był pierwotną i wyłączną przyczyną wypadku komunikacyjnego. Według apelanta A. Ł. – ze względu na brak uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym - nie powinien w ogóle poruszać się po drodze takim pojazdem mechanicznym. Gdyby przyjąć to stanowisko za trafne, to znajdowałoby ono również odpowiednie przełożenie na zachowanie powoda. Oczywistym jest wszak, że A. K. będąc w stanie upojenia alkoholowego nie powinien włączać się do pas ruchu pojazdów mechanicznych.
Nie można podzielić zarzutów naruszenia art. 362 k.c. z pkt 2 apelacji pozwanego (k. 1230, k. 1232-1233), według którego stopień przyczynienia powoda do szkody należy ustalić na poziomie 90 %. Nie jest trafne stanowisko, że za takim współczynnikiem przemawia utrwalone orzecznictwo. Abstrahując od tego, że pozwany nie przytoczył judykatury wspierającej jego stanowisko, należy zauważyć, że każda sprawa ulega w tym zakresie indywidualizacji, co sąd I instancji wnikliwie uczynił. Z przyczyn już wyżej wymienionych – wbrew stanowisku apelanta – nie można przy ocenie stopnia przyczynienia się poszkodowanego do szkody uwzględnić opinii pisemnej sporządzonej w postępowaniu karnym, z której wynika, że A. Ł. poruszał się pojazdem mechanicznym z prędkością administracyjnie dozwoloną. Należy także zaznaczyć, że fakty ustalone przez biegłego sądowego w postępowaniu karnym nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych zaskarżonego wyroku, natomiast pozwany nie sformułował pod tym kątem żadnych zarzutów naruszenia art. 233 §1 k.p.c.
Odnosząc się do zarzutów obu stron co do wysokości zadośćuczynienia:
Nie zasługują na uwzględnienie zarzuty naruszenia art. 445 § 1 k.c. z pkt 3 apelacji powoda (k. 2116, 2120-2121), ani naruszenia art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. z pkt 3 apelacji pozwanego (k. 2131, k. 2132-2133).
Ustalone przez sąd okręgowy zadośćuczynienie na poziomie 400 000 zł jest wysokie, lecz nie jest rażące w stopniu pozwalającym na wyprowadzenie wniosku, że jest ono nieodpowiednie w świetle art. 445 § 1 k.c. W żadnym zaś razie nie można uznać, że zostało ustalone na poziomie rażąco niskim, jak twierdzi powód.
W orzecznictwie SN wyjaśniono, że zadośćuczynienie z art. 445 § 1 k..c ma charakter kompensacyjny. W tym znaczeniu stanowi sposób naprawienia szkody niemajątkowej wyrażającej się krzywdą w postaci doznanych cierpień fizycznych i psychicznych. O rozmiarze należnego zadośćuczynienia powinien zatem decydować w zasadzie rozmiar doznanej krzywdy, stopień cierpień fizycznych i psychicznych (ich intensywność, czas trwania, nieodwracalność następstw i inne podobne okoliczności). Niewymierny w pełni charakter tych okoliczności sprawia, że sąd przy ustalania rozmiaru krzywdy i tym samym sumy zadośćuczynienia ma pewną swobodę. Ustalenie rozmiaru krzywdy i wysokości zadośćuczynienia pozostawione jest uznaniu sądu meriti.
Sąd okręgowy w motywach zaskarżonego wyroku rzetelnie i przekonująco przeanalizował okoliczności sprawy przemawiające – jego zdaniem – za uznaniem, że kwotą adekwatną tytułem zadośćuczynienia należnego skarżącemu jest kwota 400 000 zł. Ustalając jego rozmiar sąd I instancji uwzględnił całokształt okoliczności faktycznych, w tym również winę sprawcy, naruszenia dóbr osobistych, jej stopień rodzaj naruszonego dobra oraz rozmiar krzywdy. Wprawdzie ze względu na bogactwo stanów faktycznych, nie jest możliwe kompleksowe i wyczerpujące wskazanie kryteriów dotyczących, ustalenia wysokości zadośćuczynienia, lecz sąd okręgowy przeprowadził w tej materii wnikliwe rozważania na różnych płaszczyznach, które uwzględniają wszystkie elementy stanu faktycznego ustalonego w zaskarżonym wyroku.
Obie apelacje nie zawierają argumentów pozwalających na odmienną ocenę prawną dokonaną przez sąd I instancji. W istocie opierają się one na przytoczeniu wypowiedzi judykatury SN, która nie budzi żadnych wątpliwości w analizowanym stanie faktycznym. Z uzasadnienia środków odwoławczych obu stron nie wynika, że sąd okręgowy wadliwie określił przesłanki decydujące o rozmiarze odpowiedniej sumy zadośćuczynienia lub doprowadził do dysonansu między poprawnie sformułowanymi przesłankami w ujęciu ogólnym a zindywidualizowanymi przesłankami dotyczącymi powoda, arbitralnie i dowolnie kształtując wysokość zadośćuczynienia w sposób zasługujący na uwzględnienie apelacji. Lektura motywów zaskarżonego orzeczenia – korespondująca z przyjętym w orzecznictwie SN zasadami wymiaru zadośćuczynienia w tego rodzaju sprawach – w żadnym wypadku nie pozwala na stwierdzenie, by w następstwie przyjęcia kwoty 400 000 zł, jako odpowiedniej w rozumieniu art. 445 § 1 k.c., wykazywało ono wadliwości przemawiające za skutecznością apelacji jednej ze stron.
Apelacja powoda skupia się przede wszystkim na jednym aspekcie, który jest w niej roztrząsany wielowątkowo, a ma prowadzić do podwyższenia przyznanego zadośćuczynienia. Według apelującego sąd okręgowy nie wziął pod rozwagę jego cierpień psychicznych wskutek wypadku. Zbagatelizowano bowiem, że powód nadal cierpi psychicznie, podjął leczenie psychiatryczne, doznał ograniczeń w sprawności ruchowej, musiał korzystać z pomocy osób trzecich, nie ma widoków na poprawę stanu zdrowia.
Co się tyczy tak skonstruowanych twierdzeń należy zauważyć, że sąd I instancji szczegółowo odniósł się do tych kwestii. Wyjaśniono, że w 2015 r. powód podjął leczenie psychiatryczne w związku z myślami samobójczymi, zaburzeniami snu, zaburzeniami pamięci, wystąpiły zaburzenia osobowości na podłożu organicznego uszkodzenia mózgu, doszło do obniżenia globalnego poziomu funkcjonowania poznawczego powoda, co wyraża się w osłabieniu pamięci, koncentracji uwagi, koordynacji wzrokowo – ruchowej, zdolności uczenia się, sztywnością i koncentracją procesów myślenia, objawami zaburzeń w sferze emocji, powstanie stałego uszczerbku na zdrowiu w tym zakresie na poziomie 50 %, wymagał leczenia farmakologicznego i wskazana jest terapia psychologiczna. Sąd okręgowy podkreślił także, że życie powoda zmieniło się diametralnie, a doznane urazy skutkują zaburzeniami jego funkcjonowania adaptacyjnego w życiu codziennym, uniemożliwiając powrót do funkcjonowania na poziomie z okresu przed doznaniem urazu pełnionych wcześniej ról życiowych, osobistych, społecznych zawodowych. W apelacji, która w tej części jest bardzo zwięzła, nie wskazano dodatkowych elementów stanu faktycznego, które wzięte przez sąd apelacyjny pod rozwagę doprowadziłby do przyznania zadośćuczynienia na wyższym poziomie niż 400 000 zł. Dlatego ustalenie wysokości powyżej tej kwoty należy uznać za niezasadne.
Apelacja pozwanego skupia się w istocie na dwóch kryteriach, które – w jego ocenie - mają przemawiać za obniżeniem przyznanego zadośćuczynienia, tj. na ustaleniu jego rozmiaru w wysokości niezgodnej z przeciętnym poziomem życia oraz na znacznym stopniu winy powoda.
Co się tyczy pierwszej kwestii, należy wskazać, że stanowisko sądu okręgowego jest słuszne. Zadośćuczynienie zmierza do wyrównania za pomocą pieniądza krzywdy niemajątkowej, której z natury rzeczy naprawić się nie da. Kompensacyjna funkcja zadośćuczynienia ma zatem zapewnić poszkodowanemu realną możliwość złagodzenia doświadczanych cierpień i ma zapewnić mu równowagę emocjonalną przez zaspakajanie w większym zakresie jego potrzeb przez nabywanie dóbr i usług konsumpcyjnych (zwiększona konsumpcja) oraz zapewnienie mu dobrostanu psychicznego związanego z bezpieczeństwem materialnym. We wcześniejszym orzecznictwie SN ukształtował się pogląd, że wysokość zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa (por. wyrok SN z 24 czerwca 1965 r., I PR 203/65, OSPiKA 1966, Nr 4, poz. 92), czego konsekwencją była utrzymująca się tendencja do zasądzania skromnych kwot tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W nowszym orzecznictwie SN wielokrotnie podkreślano, że ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia, jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Natomiast powoływanie się na potrzebę utrzymania jego wysokości w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa utraciło na znaczeniu ze względu na rozwarstwienie społeczeństwa pod względem poziomu życia i zasobności majątkowej. W konsekwencji ma jedynie charakter uzupełniający w stosunku do rozmiaru szkody niemajątkowej i nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia. Zasada miarkowania wysokości zadośćuczynienia trafnie łączy wysokość zadośćuczynienia z wysoką stopą życiową społeczeństwa, gdyż zarówno ocena, czy jest ono realne, jak czy nie jest nadmierne, pozostawać musi w związku z poziomem życia. Nie ma wątpliwości, że kryteria poziomu cen i wysokości kosztów utrzymania są elementem przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa uwzględnianym przez sądy przy wymiarze zadośćuczynienia, w takim zakresie, w jakim wpływają na realną wartość ekonomiczną przyznanej tytułem zadośćuczynienia kwoty. Mogą one jednak rzutować na wysokość zadośćuczynienia jedynie uzupełniająco, w aspekcie urzeczywistniania konstytucyjnej zasady sprawiedliwości społecznej. W związku z tym stopa życiowa poszkodowanego, jego status społeczny i materialny, nie mogą ani wpływać na wysokość zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, ani wyznaczać należnej mu rekompensaty. W przeciwnym razie funkcja kompensacyjna zadośćuczynienia prowadziłaby do zróżnicowania krzywdy w zależności od statusu materialnego poszkodowanego, co godziłoby w art. 32 Konstytucji, zasadę równości wobec prawa, a także powszechne poczucie sprawiedliwości.
Co się tyczy drugiej z wymienionych kwestii, należy zauważyć, że sąd I instancji szczegółowo przeanalizował zagadnienie winy powoda na płaszczyźnie rozmiaru zadośćuczynienia. Apelacja nie zawiera żadnych nowości w tym przedmiocie. Sąd okręgowy szczegółowo wskazał, ze A. K. naruszył art. 3 i 14 ustawy prawo o ruchu drogowym. Wyjaśniono, że powód był świadomy reguł, jakich powinien przestrzegać przechodząc przez ulicę w porze nocnej poza przejściem dla pieszych znajdując się w stanie nietrzeźwości. Będąc zaś w tym stanie pozbawił się możliwości reagowania na powstałe zagrożenie i nie miał pełnej oceny rzeczywistości. Apelacja pozwanego nie zawiera żadnych dodatkowych elementów, które wzięte pod rozwagę przez sąd apelacyjny prowadziłyby do obniżenia zadośćuczynienia.
Odnosząc się do zarzutów obu stron co do roszczenia o zapłatę odszkodowania z tytułu kosztów opieki osób trzecich:
Nie jest słuszny zarzut z punktu I lit. c apelacji powoda (k. 2116, k. 2121). Według apelanta sąd okręgowy naruszył art. 233 § 1 k.p.c. przez wyprowadzenie z dokumentacji medycznej, w szczególności jego karty informacyjnej leczenia w Oddziale Dziennym (...) Centrum (...) w C. G., błędnego wniosku, że w okresie od 24 lipca 2008 r. do dnia 4 września 2008 r. powód był hospitalizowany, a co za tym idzie miał zapewnioną całodobową opiekę w szpitalu, podczas gdy powód przebywał tam, jako osoba dochodząca i wymagał pomocy osób trzecich, w szczególności przy dojazdach do i z centrum rehabilitacji. Niesłuszność tego stanowiska wynika z tego, że sam powód w pozwie wskazał, że w tym czasie był hospitalizowany w wyżej wymienionym ośrodku, do którego został przyjęty celem leczenia rehabilitacyjnego. Okoliczność tę potwierdza treść karty informacyjnej, na którą powołuje się apelant. Wynika z niej, że powód został przyjęty na oddział dzienny ośrodka, natomiast po jego opuszczeniu ma kontynuować ćwiczenia według instruktażu oraz kontrolować ich wyniki w Poradni rehabilitacyjnej (k. 150). Również w uzasadnieniu wezwania do zapłaty z 27 sierpnia 2013 r. powód podał, że w okresie od 24 lipca 2008 r. do 4 września 2008 r. przebywał w (...) Centrum (...) w C., a następnie został wypisany do domu, gdzie rozpoczął bardzo długą i bolesną próbę odzyskania zdrowia i sprawności sprzed wypadku (k. 143- odwrót). Wskazany wniosek wynika również z opinii pisemnej biegłego rehabilitanta (k. 1035). Wprawdzie skarżący powołuje się w uzasadnieniu apelacji na inne dokumenty, z których przytoczony przez niego wniosek ma wynikać, lecz ich nie wskazuje, co uniemożliwia odniesienie się do tego zarzutu w pozostałym zakresie. W związku z nietrafnością tego zarzutu nie można podzielić stanowiska powoda, że wymagał on we wskazanym powyżej okresie pomocy ze strony osób trzecich w dojazdach do i z centrum rehabilitacji. Okoliczność ta nie została udowodniona.
Nie można podzielić argumentów powoda wymienionych w pkt 1 lit. e i g apelacji (k. 1216, k. 2121). W ocenie powoda sąd I instancji w ramach art. 233 § 1 k.p.c. dokonał błędnej oceny zeznań świadka M. K. oraz dowodu z jego przesłuchania, co skutkowało w obu przypadkach zmniejszeniem wymiaru sprawowanej nad powodem opieki przez inne osoby. W uzasadnieniu środka odwoławczego apelant prawidłowo dla wsparcia swoich racji odwołuje się do opinii pisemnych biegłych sądowych rehabilitanta medycznego oraz neurologii, lecz uważa, że opinie te nie oddają całokształtu zakresu koniecznej potrzeby opieki osób trzecich. A. zwięźle podaje, że on oraz świadek M. K. zeznawali na temat faktycznego sprawowania opieki nad powodem, lecz nie podał, które z tych fragmentów dają podstawy do przyjęcia odmiennej oceny niż dokonana przez sąd okręgowy i wyprowadzenia wniosku, taki jak w apelacji, że zakres niezbędnej opieki wynosił 4 godzinny dziennie przez 26 miesięcy. Wbrew twierdzeniom powoda, w świetle art. 444 § 2 k.c. ustalenie wymiaru opieki nad poszkodowanym sprawowanym przez osoby trzecie wymaga odwołania się do wiadomości specjalnych biegłych sądowych. Dowód ten stanowi obiektywne źródło wiedzy o faktach medycznie uzasadniających zakres koniecznej opieki sprawowanej przez osoby trzecie w aspekcie schorzeń osoby poszkodowanej. Nie jest to dowód pomocniczy, ani pochodny względem faktów przytaczanych przez osoby trzecie subiektywnie określających ten zakres.
Powód twierdzi również, że sąd okręgowy pominął okres opieki od 3 listopada 2009 r. do 2 listopada 2016 r. w wymiarze 2 razy w miesiącu po 3 godziny z opinii biegłego neurologa. W tym zakresie powód odwołał się do wymiaru opieki osób trzecich opisanych w piśmie z 19 stycznia 2015 r., tj. 4 godziny dziennie przez 26 miesięcy. Jednak w piśmie tym wskazano, że wymiar opieki od 1 lipca 2008 r. do 31 sierpnia 2010 r., a zatem inny okres niż przyjęty w apelacji (k. 515). Zakres zwrotu kosztów opieki osób trzecich w okresie wskazanym w apelacji nie był zatem objęty żądaniem podstawy faktycznej powództwa, natomiast brak jest dowodów uzasadniających uwzględnienie kosztów opieki osób trzecich w wymiarze wskazanym w piśmie procesowym z 15 stycznia 2015 r.
W konsekwencji nie jest również trafny zarzut powoda z pkt 4 lit a apelacji dotyczący naruszenia art. 444 § 2 k.c. Prawidłowe ustalenia faktyczne nie mogą prowadzić do zmiany rozstrzygnięcia sądu I instancji o kosztach opieki osób trzecich.
Odnosząc się do zarzutów obu stron co do roszczenia o zapłatę renty z tytułu zwiększonych potrzeb:
Nie jest trafny zarzut powoda naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. z pkt I lit. f apelacji (k. 2116, k. 2120). Według powoda sąd nie uwzględnił rachunków za poniesione koszty leczenia, w wyniku czego błędnie przyjął, że powód nie wykazał ponoszonych przez siebie wydatków świadczących o zwiększonych potrzebach. Jednak w uzasadnieniu apelacji nie wskazano, których z rachunków leczenia, sąd I instancji nie wziął pod rozwagę, a które wpłynęłyby na wysokość renty w wymiarze 1990 zł miesięcznie zamiast 354 zł miesięcznie. W ocenie apelanta koszty związane z leczeniem i rehabilitacją zostały należycie udokumentowane rachunkami załączonymi do pozwu. Umyka uwadze skarżącemu, że wydatki związane z leczeniem i rehabilitacją wymienione w pozwie, zostały przez sąd okręgowy uwzględnione w zasądzonym odszkodowaniu, którego wysokość nie jest kwestionowana w apelacji. Trafnie wyjaśnił sąd okręgowy, że powód przedstawił, jako dowody ponoszenie kosztów leczenia i rehabilitacji jedynie rachunki za okres kilku miesięcy 2012 r., przy dochodzonej pierwotnie rencie od 1 lipca 2011 r. (zmienionej następnie na 1 września 2010 r.), nie wykazując, że takie wydatki ponosił w okresie po wypadku w latach 2008 – 2010, oraz że ponosi je w sposób stały także w latach następnych (k. 2103).
Słuszny jest w części zarzut pozwanego z pkt 7 apelacji naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.(k. 2130, k. 2134), co do ustalenia wysokości renty na poziomie 354 zł, na którą – zdaniem sądu okręgowego - złożyły się: 200 zł (wydatki związane z leczeniem z opinii biegłego neurologa), 100 zł (wydatki związane z dojazdem na rehabilitację) oraz 54 zł (koszty opieki).
Zasadna jest kwota 200 zł miesięcznie tytułem wydatków związanych z leczeniem neurologicznym. Wbrew twierdzeniom pozwanego z opinii pisemnej biegłego neurologa (k. 1248), wynika, że aktualnie koszty leczenia i rehabilitacji powinny być niższe i wynosić średnio do 200 zł miesięcznie. Wobec tego, że biegły aktualizował wydatki ponoszone przez powoda – przy braku dowodu przeciwnych - należy uznać ich zasadność na datę zamknięcia rozprawy przez sąd I instancji.
Właściwie sąd ocenił wydatki związane z dojazdami na rehabilitację, wizyty lekarskie, po lekarstwa na 100 zł miesięcznie. Ponieważ sąd okręgowy wysokość tego wydatku ustalił na podstawie art. 322 k.p.c. (k. 2105), a w apelacji nie postawiono zarzutu naruszenia tego przepisu, argumentacja apelanta skupiająca się na płaszczyźnie art. 233 § 1 k.p.c. nie mogła się ostać.
Natomiast nie można przyjąć za sądem okręgowym, że na rentę składa się również koszt opieki 54 zł miesięcznie. W tym zakresie odwołano się do opinii biegłego neurologa, z której wynika, że powód wymaga pomocy osób trzecich w wymiarze 2 x 3 godziny na miesiąc przez okres roku, jednak pomoc ta jest incydentalna, a zatem nie ma charakteru stałego (k. 1248). Opinia została wydana w listopadzie 2016 r., a zaskarżony wyrok 23 września 2019 r., z kolei rentę uwzględniającą ten wydatek zasądzono od 2 sierpnia 2010 r. Wobec tego, że wydatek ten nie cechuje się stałością wymaganą przy ustaleniu renty na przyszłość, natomiast jego czasowość wymagała objęcia go odszkodowaniem (przy czym powód nie zgłosił takiego żądania), zachodziła potrzeba pominięcia tego wydatku w rencie związanej ze zwiększonymi potrzebami i ustalić ją na poziomie 300 zł miesięcznie.
Odnosząc się co zarzutów pozwanego co do nieuwzględnienia przyczynienia się powoda do szkody przy zasądzeniu odszkodowania oraz renty z tytułu zwiększonych potrzeb:
Trafny jest zarzut naruszenia art. 444 § 2 k.c. w zw. z art. 362 k.c. z punktu 4 apelacji pozwanego (k. 2130-odwrót, k 2133-odwrót). Jego istota skupia się na tym, że sąd okręgowy zasądzając odszkodowanie oraz rentę z tytułu zwiększonych potrzeb – odmiennie niż w przypadku zadośćuczynienia – nie uwzględnił przyczynienia się powoda do szkody. Argumentacji sądu okręgowego – na kanwie niniejszej sprawy – nie można podzielić.
Przepis art. 362 k.c. zawiera normę adresowaną do sądu (norma kompetencyjna), nakazującą mu zmniejszenie odszkodowania ustalonego zgodnie z art. 361 k.c. w razie, gdy poszkodowany przyczynił się do powstania (lub zwiększenia) szkody. Przyczynienie się poszkodowanego, jako przesłanka miarkowania odszkodowania, nie prowadzi do jego automatycznego obniżenia. Jednak art. 362 k.c. nie może być traktowany jako przejaw tzw. prawa sędziowskiego, którego zastosowanie zależy od swobodnego uznania sądu w okolicznościach sprawy. Odróżnić należy ustalenie, czy zachowanie poszkodowanego wypełniło konieczne znamiona prawnie relewantnego przyczynienia do powstania lub zwiększenia szkody, od skutków takiego ustalenia dla zakresu obowiązku odszkodowawczego. Ustalenie, że poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, aktualizuje powinność oceny przez sąd, przy uwzględnieniu okoliczności sprawy, w tym ewentualnie stopnia winy obu stron, w jakim zakresie wpływa to - in minus - na granice obowiązku odszkodowawczego osoby zobowiązanej do naprawienia szkody. W każdym przypadku przyczynienia odszkodowanie ulega zmniejszeniu, jakkolwiek w okolicznościach danej sprawy może to nastąpić w stopniu zupełnie symbolicznym (tak wyrok SN z dnia 26 lutego 2015 r., III CSK 187/14).
Powinność badania okoliczności decydujących o zmniejszeniu odszkodowania ciąży na sądzie. Ustalenie stopnia redukcji następuje stosownie do winy obu stron. Art. 362 k.c. nie wyklucza wprost dopuszczalności mechanizmu obniżenia szkody wskutek przyczynienia się poszkodowanego w odniesieniu do niektórych tylko z roszczeń na nią się składających. Zastosowanie mechanizmu obniżenia wysokości zadośćuczynienia wskutek przyczynienia się poszkodowanego do szkody nie musi prowadzić do automatycznego obniżenia pozostałych roszczeń składających się na naprawienie szkody, w tym odszkodowania oraz renty z tytułu zwiększonych potrzeb. Rozwarstwienie skutków przyczynienia się poszkodowanego do szkody może nastąpić w razie braku kauzy między szkody a przyczynieniem się poszkodowanego. Ponadto, silne i zobiektywizowane względy aksjologiczne mogą uzasadniać odstąpienie od mechanizmu obniżenia obowiązku naprawienia jednej ze skonkretyzowanych szkód wskutek przyczynienia się ze względu na zasady współżycia społecznego (art. 5 k.c.), w szczególności, gdy stopień zawinienia poszkodowanego nie jest znaczny, a obniżenie rozmiaru szkody byłoby nieludzkie lub niehumanitarne.
Taka sytuacja – wbrew stanowisku sądu okręgowego – w sprawie nie zachodzi. W zaskarżonym wyroku wskazano na wysoki stopień winy poszkodowanego w przyczynieniu się do szkody, przy braku jakichkolwiek okoliczności łagodzących jego postępowanie. W realiach sprawy nie zachodzą żadne okoliczności okołowypadkowe, które można byłoby wziąć pod rozwagę przy ustaleniu przyczyn upojenia alkoholowego poszkodowanego i jego poruszania się w tym stanie po drodze wbrew przepisom ruchu drogowego. Okoliczności wypadku związane ze stopniem winy poszkodowanego są wysoce naganne, natomiast do zdarzenia będącego źródłem szkody (wypadek komunikacyjny) nie doszło w nadzwyczajnej sytuacji. Dlatego nie można przyjąć, że zachodziły okoliczności przemawiające za obniżeniem odszkodowania oraz krzywdy, a w szczególności że takie obniżenie – w realiach sprawy – byłoby nieludzkie lub niehumanitarne.
W związku z tym mając na względzie, że odszkodowanie zostało ustalone w wysokości 9234 zł, natomiast renta z tytułu zwiększonych potrzeb na 300 zł miesięcznie, po uwzględnieniu stopnia przyczynienia się poszkodowanego podlegały one zasądzeniu w wysokości odpowiednio - 2308, 50 zł oraz po 75 zł miesięcznie. Dlatego sąd apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w części i oddalił powództwo o zapłatę odszkodowania co do 6 925, 50 zł oraz renty z tytułu zwiększonych potrzeb po 279 zł miesięcznie, wraz z odsetkami od tych kwot.
Odnosząc się do zarzutów powoda co do roszczenia o zapłatę renty z tytułu niezdolności do pracy:
Nie jest trafny zarzut z punku I lit. b apelacji (k. 2116, 2122). Powód twierdzi, że sąd okręgowy nie uwzględnił w stanie faktycznym orzeczenia (...) do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności z 14 marca 2014 r. znak ZO. 8321/3812014, z którego wynika, że A. K. został uznany za trwale niezdolnego do pracy. W aktach spraw znajdują się orzeczenia odpowiednio z 6 stycznia 2009 r., z 12 stycznia 2010 r. (k. 171-172), z 21 lutego 2012 (k. 187 – odwrót). Z ostatniego dokumentu wynika, że powód jest osobą niezdolną do pracy do 28 lutego 2014 r. Natomiast w aktach sprawy brak jest jednak dokumentu powoływanego w apelacji. Dlatego nie mógł on stanowić podstawy ustaleń faktycznych.
W uzasadnieniu apelacji powód wskazuje, że sąd okręgowy nie uwzględnił jego niezdolności do pracy, mimo że z opinii biegłych sądowych wynika, że doznał on trwałego uszczerbku na zdrowiu w łącznej wysokości 153 %. Wbrew twierdzeniom apelanta biegli sądowi powołani w sprawie nie mieli specjalizacji z zakresu medycyny pracy i nie zajmowali stanowiska w kwestii niezdolności powoda do pracy, na co słusznie zwrócił uwagę sąd okręgowy. Dlatego sporządzone przez nich opinie nie mogą być źródłem faktów, na które powołuje się apelujący. Nie można zatem przyjąć, tak jak twierdzi powód, że jego niezdolność do pracy została udowodniona.
Wprawdzie rację ma powód twierdząc, że jest osobą zarejestrowaną jako bezrobotna w Powiatowym Urzędzie Pracy, lecz nie udowodnił, że aktywnie poszukiwał pracy, czy też że gmina S., w której mieszka, jest gminą zagrożoną szczególnie wysokim bezrobociem strukturalnym. Brak jest takich ustaleń faktycznych w zaskarżonym wyroku, a apelant nie powołuje w apelacji materiału dowodowego, z którego takie fakty wynikają.
Nie jest prawdą, że sąd okręgowy przy ocenie renty z tytułu niezdolności powoda do pracy nie uwzględnił, że pracował on dorywczo. Fakty te wprost wynikają z ustaleń faktycznych. Sąd okręgowy wskazał: „Powód przed wypadkiem pracował dorywczo”, „W okresie 2006 – 2008, powód pracował dorywczo, czasami przez dwa miesiące, czasem z przerwą trzy, cztery miesiące” (k. 2068). Znalazły one także odpowiednie przełożenie na rozważania sądu I instancji (k. 2010).
Ze względu na nietrafność zarzutów naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., przy nie zmienionym stanie faktycznym sprawy, za niezasadny należało ocenić również zarzut naruszenia art. 444 § 2 k.c. z pkt 4 lit. b apelacji powoda.
Nie można podzielić poglądu powoda, że renta powinna odpowiadać wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę na datę wytoczenia powództwa.
Umyka uwadze apelantowi, że renta określona w art. 444 § 2 k.c. ma charakter odszkodowawczy i dlatego nie można jej traktować jako formy alimentacji poszkodowanego. Ma na celu całościowe wyrównanie rzeczywistego i adekwatnego do sytuacji określonego poszkodowanego uszczerbku majątkowego i w związku z tym uzupełnia system rekompensaty utraty zdolności do pracy zarobkowej. Wprawdzie prawo do renty przysługuje poszkodowanemu nawet wtedy, jeśli przed zdarzeniem szkodzącym nie wykonywał on pracy zarobkowej, lecz w takim przypadku szkodą są zarobki, jakie poszkodowany osiągnąłby, gdyby zdecydował się podjąć pracę. Oczywiście deklaracja poszkodowanego jest niewystarczająca i konieczne jest udowodnienie, że istniały realne możliwości podjęcia pracy (por. wyr. SN z 17.7.1975 r., I CR 370/75).
Stwierdzenie utraty zdolności do pracy uzasadnia przyznanie renty na podstawie art. 444 § 2 k.c., jednak uwzględnienie powództwa na tej podstawie uzależnione jest od wykazania szkody majątkowej w granicach określonych w art. 361 k.c., metodą różnicy. Renta z art. 444 § 2 k.c. przysługująca poszkodowanemu, który zachował częściowo zdolność do pracy, powinna mianowicie odpowiadać różnicy między zarobkami, jakie mógłby osiągnąć, gdyby zdarzenie szkodzące nie nastąpiło, a wynagrodzeniem jakie w konkretnych warunkach jest w stanie uzyskać przy wykorzystaniu swojej uszczuplonej zdolności do pracy po tym zdarzeniu (wyroki SN z 17 lipca 1975 r., I CR 370/75, nie publ., z 21 stycznia 2000 r., II CKN 1112/99, niepubl., z 8 czerwca 2005 r., V CK 710/04, niepubl., z 21 maja 2009 r., V CSK 432/08. niepubl.). W związku z tym renta z tytułu utraty zdolności do pracy zmierza do wyrównania poszkodowanemu uszczerbku, który wskutek szkody powstał w jego majątku w związku z utratą bądź obniżeniem dochodów z pracy zarobkowej lub prowadzonej działalności gospodarczej. Uszczerbek ten stanowi różnicę między dochodami bądź zarobkami, które poszkodowany mógłby osiągać, gdyby mu szkody nie wyrządzono, a dochodami, które uzyskuje bądź mógłby uzyskiwać po fakcie wyrządzenia mu szkody, ale z uwzględnieniem świadczeń z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak słusznie wyjaśnił SN w wyroku z 24 marca 2017 r., I CNP 25/16, co do zasady, gdy poszkodowany przed wypadkiem nie pracował zarobkowo i był bezrobotny zachowuje on roszczenie o rentę, jeżeli jest wysoce prawdopodobne, że w normalnym trybie wypadków, gdyby nie doznanie szkody podjąłby zatrudnienie. Chodzi o zatrudnienie mające realne perspektywy. Osoba mająca przed wypadkiem status bezrobotnego może domagać się renty, o ile warunki istniejące na rynku pracy uzasadniają z dostatecznym prawdopodobieństwem przypuszczenie, że zdołałby ona przed wypadkiem uzyskać zatrudnienie, gdyby podjęła starania w tym kierunku. Jeżeli przez wiele lat przed zdarzeniem wyrządzającym szkodę poszkodowany nie czyni starań o podjęcie zatrudnienia w wyuczonym zawodzie, to odwoływanie się do zarobków osiąganych z tytułu jego wykonywania jako podstawy ustalenia wysokości renty wyrównawczej nie może być uznane za uzasadnione. Nie można też w takim przypadku odwoływać się do stawek minimalnego wynagrodzenia za pracę. W tej ostatniej kwestii wypowiedział się SN w wyroku z 19 grudnia 2013 r., II CSK 179/13, wskazując, że akceptację takiego miernika uzasadnia okoliczność, gdy poszkodowany na skutek doznania uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia w okresie małoletności nie mógł zdobyć odpowiedniego wykształcenia i zawodu.
W okolicznościach sprawy ustalone zostało, że powód nie jest niezdolny do pracy w całości lub w części. Z materiału dowodowego nie wynika, że przed wypadkiem zamierzał podjąć na dłużej jakąś stałą pracę mogącą mu zapewnić stałe dochody. Z zeznań powoda wynika, że pracował dorywczo, lecz na tej podstawie nie można ustalić wysokości jego dochodów przed wypadkiem. Z kolei z apelacji wynika, że ze względu na bezrobocie w gminie S., powód nie mógłby podjąć stałej pracy. Swoją sytuację w tym zakresie powód traktował więc jako stabilną i nie czynił starań w celu jej zmiany. Nie ma bowiem żadnych dowodów, że aktywnie poszukiwał pracy, mimo takich twierdzeń apelanta.
Odnosząc się do zarzutów pozwanego co do daty początkowej odsetek za opóźnienie:
Nie są trafne zarzuty naruszenia art. 481 § 1 k.c. apelacji pozwanego (k. 1230-odwrót, k. 2134 -2135). W ramach tych zarzutów pozwany twierdzi, że odsetki od zadośćuczynienia powinny zostać zasądzone od dnia wyrokowania. W argumentacji przytoczono bogate orzecznictwo SN, którego tez nie sposób kwestionować, lecz nie dokonanego jego odpowiedniego przełożenia na niniejszą sprawę.
Jak wyjaśnił, SN w wyroku z 11 stycznia 2019 r., V CSK 558/17, w orzecznictwie przeważa pogląd, że jeżeli przepis szczególny nie przewiduje określenia terminu, w jakim dłużnik powinien spełnić świadczenie, to powinien tego dokonać w terminie określonym zgodnie z art. 455 k.c.– niezwłocznie po wezwaniu go do zapłaty. Odnosi się to również do zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego, w zakresie, w jakim zasądzona z tego tytułu kwota należała się już w tym dniu. W wyroku z 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10 SN stwierdził, że mimo pewnej swobody w orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie pieniężne nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny. Możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia nie zakłada dowolności ocen sądu, jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować. Analogiczne zapatrywania wynikają z wyroków SN z 2 marca 2016 r., V CSK 399/15, z 7 marca 2017 r., II CSK 438/16, z 3 marca 2017 r., I CSK 213/16, z 14 lipca 2017 r., II CSK 820/16 Jeżeli zatem wezwanie do zapłaty sumy zadośćuczynienia zawierało dane zezwalające na ocenę tego żądania tak co do zasady, jak i wysokości, to przyznanie odsetek powinno nastąpić niezwłocznie po upływie okresu wyznaczonego zgodnie z art. 455 k.c. W wyroku SN z 7 lutego 2019 r., II CSK 1/18, również wyjaśniono, że jeżeli zobowiązany do spełnienia świadczenia z tytułu zadośćuczynienia pieniężnego nie spełnia świadczenia w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 KC, bądź wynikającym z przepisu szczególnego (tj. art. 109 ust. 1 mającej zastosowanie w tej sprawie ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 473, ze zm.), poszkodowany może żądać zapłaty odsetek ustawowych od dnia opóźnienie począwszy od upływu tego terminu, w zakresie w jakim zasądzone na jego rzecz zadośćuczynienie należało mu się już w tym dniu. Jeżeli zaś sąd ustali, że żądane zadośćuczynienie w całości lub w części odpowiada rozmiarowi krzywdy istniejącej dopiero w chwili wyrokowania, uzasadnione jest zasądzenie odsetek od całości lub części tego świadczenia od tej daty (zob. wyroki SN z 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10, z 8 marca 2013 r., III CSK 192/12, z 3 marca 2017 r., I CSK 213/16).
Tezy wyrażone w wyżej wymienionych orzeczeniach znalazły potwierdzenie w wyroku SN z 19 lipca 2019 r., II CSK 304/18. Wskazano w nim, że konstrukcja uprawnienia do żądania odsetek przez wierzyciela od dłużnika za czas opóźnienia jest dostosowana do świadczeń pieniężnych i zakłada, że dłużnik wiedział nie tylko o obowiązku świadczenia na rzecz wierzyciela, ale także znał wysokość świadczenia, które ma spełnić. Specyfika świadczenia zadośćuczynienia pieniężnego jest jednak tego rodzaju, że jego wysokość nie jest ściśle określona przez przepisy prawa, ma charakter ocenny. Z tej przyczyny dłużnik, który zna wyłącznie wysokość żądania uprawnionego, nie ma pewności, czy żądana kwota zadośćuczynienia jest słuszna nie tylko do co zasady, ale również co do wysokości. Specyfika tego świadczenia powinna mieć zatem również wpływ na określenie daty, od której powstał stan opóźnienia w spełnieniu tego świadczenia. Z tej perspektywy istotne jest nie tylko to, czy dłużnik znał wysokość żądania uprawnionego, ale także to, czy znał lub powinien znać okoliczności decydujące o rozmiarze należnego od niego zadośćuczynienia. Uwzględniając powyższe, o terminie, od którego należy naliczać odsetki, decyduje także kryterium oczywistości żądania zadośćuczynienia. Jeżeli bowiem w danym przypadku zasada odpowiedzialności ubezpieczyciela, występowanie krzywdy oraz jej rozmiar są ewidentne i nie budzą większych wątpliwości, trzeba przyjąć, że odsetki powinny być naliczane po wezwaniu do zapłaty od kwoty, która była wówczas usprawiedliwiona. Z kolei w sytuacjach, w których odpowiedzialność za krzywdę lub też istnienie krzywdy oraz jej zakres są niejasne i konieczne jest często żmudne przeprowadzanie ustaleń w tych kwestiach, niemożliwe do przeprowadzenia w postępowaniu likwidacyjnym, adekwatnym terminem, od którego mogą być naliczane odsetki za zadośćuczynienie za taką krzywdę, jest termin późniejszy, ale nie przekraczający daty wyrokowania.
Zgodnie z art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Według art. 817 § 2 k.c. gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Jednakże bezsporną część świadczenia ubezpieczyciel powinien spełnić w terminie przewidzianym w § 1. Stosowanie zaś do art. 817 § 3 k.c. umowa ubezpieczenia lub ogólne warunki ubezpieczenia mogą zawierać postanowienia korzystniejsze dla uprawnionego niż określone w paragrafach poprzedzających.
Zgodnie z art. 481 § 1 i 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 9 października 2015 r. o zmianie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2015 r. poz. 1830), zgodnie z którymi, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi (art. 481 § 1 k.c.), z tym że jeżeli stopa odsetek nie była z góry ustalona należą się odsetki ustawowe (art. 481 § 2 zd. 1 k.c.).
Sąd apelacyjny wyjaśnia, iż art. 481 k.c. uległ zmianie z dniem wejścia w życie wyżej wymienionej ustawy, tj. w z dniem 1 stycznia 2016 r.
Zgodnie z art. 56 ustawy do odsetek należnych za okres kończący się przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy stosuje się przepisy dotychczasowe.
Oznacza to, że w odsetki ustawowe należą się do dnia 31 grudnia 2015 r., a od dnia 1 stycznia 2016 r. zastosowanie znajduje art. 481 § 1 i 2 k.c. w nowym brzmieniu, co wynika z art. 56 ustawy.
Zgodnie z art. 481 § 1 i 2 k.c. (w brzmieniu obowiązującym po dniu 1 stycznia 2016 r.), jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5 punktów procentowych. Jednakże, gdy wierzytelność jest oprocentowana według stopy wyższej, wierzyciel może żądać odsetek za opóźnienie według tej wyższej stopy.
Słusznie uznał sąd okręgowy, że odsetki od zadośćuczynienia stały się wymagalne 3 października 2013 r. (zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych). Pozwany odmówił powodowi przyznania zadośćuczynienia kwestionując powództwo co do zasady.
Po tej dacie nie wystąpiły żadne szczególne okoliczności, które wzięte pod uwagę przez sąd I instancji przy ustalenia rozmiarów krzywdy miały rozstrzygający wpływ na wysokość zadośćuczynienia.
Okoliczność, iż w toku postępowania sądowego było prowadzonego postępowanie dowodowe, które obejmowało opinie biegłych sądowych, zeznania świadków, przesłuchanie trony, nie prowadzą do wniosku, że dowody te dostarczyły faktów dotyczących krzywdy powoda, których zakład ubezpieczeń nie mógł ustalić przed 3 października 2013 r. albo takich faktów, które wystąpiły po tym dniu. W związku z tym należy stwierdzić, że rozmiar krzywdy powoda dał się zidentyfikować już w we wskazanej dacie w postępowaniu likwidacyjnym i od tamtej chwili wysokość zgłoszonego roszczenia nie uległa zmianie. W tej sytuacji data wymagalności roszczenia o zadośćuczynienie przyjęta przez sąd pierwszej instancji musi być uznana za nieprawidłową (analogicznie wyroku SN z dnia 28 marca 2018 r., IV CSK 121/17).
Nie można podzielić poglądu sądu okręgowego, że za zasądzeniem odsetek od daty wyrokowania przemawia ustalenie rozmiaru krzywdy na datę wyrokowania. Oczywistym jest, że sąd orzeka na podstawie materiału zgromadzonego na datę zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 k.p.c.). Jednak okoliczność ta sama w sobie nie stanowi podstawy do zasądzenia odsetek od wskazanej przez sąd okręgowy daty. W apelacji nie wskazano rozmiaru szkody ustalonej w postępowaniu sądowym po 3 października 2013 r., która miała wpływ na rozmiar zadośćuczynienia, i uzasadniałaby zasądzenie zadośćuczynienia od innej daty.
Sąd apelacyjny wyjaśnia, że z opinii biegłych sądowych wynika jednoznacznie, że proces leczenia powoda został zakończony przed wskazaną datą, natomiast dalsze leczenie powoda związane rehabilitacją, w tym w 2014 r. nie miało decydującego wpływu na krzywdę powoda in plus. Również okoliczność, że powód leczył się neurologicznie, psychiatrycznie po 3 października 2013 r. nie ma znaczenia dla daty wymagalności odsetek. Powód doznał uszkodzeń trwałych przed tą datą i będzie poddawany leczeniu lekami do końca życia. Co oznacza, że będzie musiał korzystać z porad lekarza psychiatry, ponieważ organiczne uszkodzenie jest trwałe, choć może zwiększać się w czasie.
Mając na uwadze powyższe sąd apelacyjny – na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. – z przyczyn wyżej wskazanych – zmienił zaskarżony wyrok w części i pozostałym zakresie oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c.
Ze względu na zmianę wyroku sądu I instancji w nieznacznej części sąd apelacyjny na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., zniósł wzajemnie między stronami koszty postępowania w instancji odwoławczej.