Sygn. akt I ACa 1903/22
Dnia 31 stycznia 2023 roku
Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodnicząca: sędzia Jolanta Jachowicz
Protokolant : Dominika Gębka
po rozpoznaniu w dniu 31 stycznia 2023 roku w Łodzi
na rozprawie
sprawy z powództwa M. B. (1)
przeciwko Miejskiemu Centrum Medycznemu (...) w Ł. i (...) Spółce Akcyjnej w W.
o zapłatę
na skutek apelacji obojga pozwanych
od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi
z dnia 15 lipca 2022 roku, sygn. akt XII C 483/20
I. oddala obie apelacje;
II. zasądza od Miejskiego Centrum Medycznego (...) w Ł. i (...) Spółki Akcyjnej w W. solidarnie na rzecz M. B. (1) kwotę 4.050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie apelacyjne.
Sygn. akt I ACa 1903/22
W pozwie z dnia 23 czerwca 2020r. M. B. (1) wniosła o zasądzenie od Miejskiego Centrum Medycznego (...) w Ł. oraz (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. zadośćuczynienia w kwocie 120.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od Miejskiego Centrum Medycznego(...) w Ł. od dnia 10 sierpnia 2015 roku do dnia zapłaty, zaś od (...) S.A z siedzibą w W. od dnia 22 grudnia 2015 roku do dnia zapłaty, z tym zastrzeżeniem iż zapłata dochodzonej należności wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie przez jednego z pozwanych zwalnia z tego obowiązku drugiego z nich (in solidum) oraz wniosła o zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.
W odpowiedzi na pozew zakład ubezpieczeń wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.
O oddalenie powództwa wniósł również pozwany szpital.
Wyrokiem z dnia 15 lipca 2022 roku, wydanym w sprawie sygn. akt XII C 483/20, Sąd Okręgowy w Łodzi:
1. zasądził od Miejskiego Centrum Medycznego (...) w Ł. oraz (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz M. B. (1) kwotę 120.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie:
a. należnymi od Miejskiego Centrum Medycznego (...)w Ł. od dnia 10 sierpnia 2015 roku do dnia zapłaty;
b. należnymi od (...) Spółki Akcyjnej w W. od dnia 22 grudnia 2015 roku do dnia zapłaty,
z tym zastrzeżeniem, że zapłata powyższej kwoty w całości lub w części przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego z pozwanych do wysokości dokonanej zapłaty;
2. zasądził od Miejskiego Centrum Medycznego (...) w Ł. oraz (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz M. B. (1) solidarnie kwotę 5.417 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;
3. nakazał pobrać od Miejskiego Centrum Medycznego (...)w Ł. oraz (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa- Sądu Okręgowego w Łodzi solidarnie kwotę 8.190,01 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych tymczasowo poniesionych ze Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w Łodzi.
Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:
W dniu 2 maja 2014 roku do Izby Przyjęć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Miejskiego Centrum Medycznego (...) w Ł. zgłosił się M. B. (2), zgłaszając utrzymujące się od kilku godzin silne dolegliwości brzucha, które nie ustępowały po zażyciu środków przeciwbólowych.
W Izbie przyjęć pełnił wówczas dyżur lekarz M. S.. W badaniu przedmiotowym pacjenta stwierdzono bolesność brzucha nad całą jamą brzuszną, głównie w podbrzuszu. Ujawniono objawy otrzewnowe, cichą perystaltykę, pojedyncze przelewania. Lekarz nie zlecił badani usg, ani tomografii komputerowej jamy brzusznej, skierował zaś pacjenta na oddział chirurgiczny. Na oddziale dyżur pełniła lekarz K. M., która w wyniku badania przedmiotowego stwierdziła, że brzuch jest wysklepiony powyżej poziomu klatki piersiowej, lekko wzdęty, bolesny nad całą jamą brzuszną, największa bolesność uciskowa w podbrzuszu z obecnymi objawami otrzewnowymi. Mimo podejrzenia ostrego zapalenia otrzewnej lekarka nie zleciła badań obrazowych. Zleciła badanie laparotomii zwiadowczej. Podczas operacji stwierdzono u pacjenta ostre zapalenie otrzewnej, istnienie rozległego krwiaka zaotrzewnowego oraz podejrzenie pękniętego tętniaka aorty brzusznej. Szpital nie dysponował odpowiednim sprzętem ratującym życiem w przypadku tętniaków. K. M. nie posiadała odpowiedniej wiedzy specjalistycznej. Wiedzę o istnieniu tętniaka lekarka uzyskała dopiero podczas operacji. Tymczasem zwykłe badanie usg - zanim przystąpiono do operacji - uchroniłoby pokrzywdzonego przed niepotrzebną ingerencją w jamę brzuszną. Nie jest pewne, czy przeprowadzenie laparotomii przyczyniło się do „całkowitego pęknięcia” tętniaka. Pewne jest to, że inwazja krwi z przestrzeni zaotrzewnej, w której znajduje się aorta brzuszna, do jamy otrzewnej nastąpiła po zaszyciu powłok.
Z uwagi na brak w szpitalu wykwalifikowanego personelu oraz niemożności wykonania badania USG i TK, zdecydowano o przewiezieniu pacjenta do Szpitala MSWiA w Ł., w którym znajdował się oddział chirurgii naczyniowej zajmujący się m.in. leczeniem pękniętych tętniaków.
Po przewiezieniu do szpitala doszło do zatrzymania krążenia. Podjęta akcja reanimacyjna okazała się skuteczna. Podjęto się wykonania zabiegu operacyjnego, w trakcie którego M. B. (2) zmarł. Przyczyną śmierci był wstrząs krwotoczny spowodowany pęknięciem tętniaka aorty brzusznej i krwotokiem do przestrzeni zaotrzewnej.
Wyrokiem Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi z dnia 13 marca 2019 roku w sprawie o sygn. akt III K 282/16 lekarze pozwanego Szpitala - (...) i K. M. zostali skazani za czyn z art. 160 § 2 k.k. w zw. z art.160 § 1 kk. w zw. z art. 160 § 3 k.k. polegający na tym, że w dniu 2 maja 2014 roku w Ł., będąc osobami odpowiedzialnymi za właściwą opiekę nad pacjentem M. B. (2), jako lekarze dyżurujący, w sposób nieumyślny narazili M. B. (2) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że zaniechali przeprowadzenia wszystkich niezbędnych badań w celu prawidłowej diagnostyki choroby, tj. pękającego tętniaka aorty brzusznej, w tym nie zlecili badań usg jamy brzusznej i tomografii komputerowej w celu określenia źródła stanu zapalnego, co uniemożliwiło stwierdzenie obecności patologicznych zmian w przestrzeni zaotrzewnej w postaci tętniaka aorty brzusznej i krwiaka oraz opóźniło o około 6 godzin wdrożenie właściwego specjalistycznego leczenia i wykonania operacji angiochirurgicznej. K. M. w zakresie przypisanego jej czynu uznano również za winną tego, że podczas przyjęcia na oddział chirurgiczny szpitala podjęła błędną decyzję o przeprowadzeniu zabiegu laparotomii bez uprzedniego wykonania badań obrazowych. Sąd Okręgowy w Łodzi z dnia 13 kwietnia 2021 roku zmienił wyrok tylko w ten sposób, iż uzupełnił opis przypisanego czynu, iż lekarze działali nieumyślnie w rozumieniu art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k., wobec czego postępowanie karne warunkowo umorzył na okres 2 lat próby. Oznacza to, iż sąd przyjął, że lekarze dopuścili się przestępstwa, lecz z uwagi na stwierdzone braki organizacyjne po stronie szpitala nie można lekarzom przypisać takiego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, aby wymierzyć wobec nich karę.
Postępowanie wobec M. B. (2) w Szpitalu Miejskim im. (...) było nieprawidłowe w zakresie diagnostyki jamy brzusznej. Nie wykonano usg oraz tomografii komputerowej, mimo iż szpital posiadał takie możliwości techniczne. Stwierdzenie przy przyjęciu do szpitala u M. B. (2) „ostrego brzucha” zasadniczo powodowało, że chorego trzeba operować, niemniej jednak przed operacją należy stwierdzić przyczyny stanu zapalnego, do czego służą metody diagnostyczne w postaci badań obrazowych, które zostały pominięte przez lekarzy przyjmujących M. B. (2) do szpitala i na oddział chirurgiczny. Nieprzeprowadzenie powyższych badań uniemożliwiło wcześniejsze rozpoznanie tętniaka aorty brzusznej o kilka godzin i wdrożenie specjalistycznego leczenia, jakiego wymagał pacjent, a które nie był w stanie wdrożyć pozwany szpital, z uwagi na brak sprzętu i wykwalifikowanego personelu w leczeniu tętniaków. Przeniesienie do specjalistycznego szpitala możliwe byłoby już po przeprowadzeniu badań usg, jeśli takie byłyby wykonane. Zgon chorego mógł nastąpić także w przypadku niezwłocznej diagnostyki i podjętego za tym leczenia zabiegowego w trybie pilnym. Niemniej jednak brak wykonania usg jamy brzusznej uniemożliwił stwierdzenie obecności patologicznych zmian w przestrzeni zaotrzewnej w postaci tętniaka aorty brzusznej i krwiaka. Taki stan wymagał przekazania chorego do dalszego leczenia w ośrodku referencyjnym bez konieczności wykonania laparotomii w Szpitalu Miejskim. Brak wykonania tego badania skutkował narażeniem chorego na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez opóźnienie wdrożenia właściwego leczenia operacyjnego pękającego tętniaka aorty brzusznej.
W dacie przyjęcia M. B. (2) do szpitala w szpitalu nie było możliwości efektywnej diagnostyki jamy brzusznej i przestrzeni zaotrzewnej. Lekarz S. nie mając możliwości wykonania obrazowej diagnostyki brzucha, nie powinien przyjmować go do szpitala. Stan ostrego brzucha nie jest sam w sobie chorobą, jest natomiast zespołem świadczącym o podrażnieniu otrzewnej z różnych powodów: krwotoku, zapalenia otrzewnej, perforacji przewodu pokarmowego. Diagnostyka obrazowa miała służyć ustaleniu przyczyny procesu chorobowego, implikując dalszy sposób działania.
Na SOR Szpitala im. (...) w Ł. nie zapewniono prawidłowej organizacji pracy gwarantującej bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów. Szpital dysponował odpowiednim zapleczem sprzętowo-organizacyjnym do wykonania badania usg. Niemniej jednak w dniu 2 maja 2014 roku właściwe badania nie mogły być przeprowadzone z uwagi na brak wykwalifikowanego personelu mającego specjalizację w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej. Lekarze posiadający takie umiejętności nie przebywali wówczas w placówce, a szpital nie zastosował procedury utrzymywania takiego pracownika w gotowości do udzielania świadczeń medycznych.
M. B. (2) znajdował się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia z racji schorzenia, któremu uległ - pękniętego tętniaka, niezależnie od czasu i sposobu leczenia przyczynowego. Wcześniejsze rozpoznanie tętniaka aorty brzusznej o kilka godzin umożliwiłoby wykonanie operacji angiochirurgicznej bez kilkugodzinnej zwłoki i bez obciążenia pacjenta zbędną operacją laparotomii. Efekt tej operacji mógłby być różny, tzn. nie rokował 100 % wyleczenia. Zostałyby jednak wykonane wszystkie czynności służące do ratowania zagrożonego życia chorego. Nie można wykluczyć, iż do śmierci pacjenta by nie doszło. Zgon chorego mógł nastąpić także w przypadku niezwłocznej diagnostyki i podjętego leczenia zabiegowego w trybie pilnym. Jednak wykonanie zwykłego badania USG przed decyzją o operowaniu pacjenta wniosłoby istotne informacje i zmieniłoby radykalnie sposób postępowania z chorym, a także skróciłoby upływ czasu do uzyskania specjalistycznego leczenia, którego chory wymagał. Pacjent znajdował się w położeniu bezpośrednio zagrażającym życiu. Zaniechanie działań zmierzających do zmniejszenia lub uchylenia niebezpieczeństwa tworzy sytuację, w której wzrasta prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnego skutku. Wcześniejsze wykrycie i zoperowanie pękającego tętniaka zwiększyłoby szanse na przeżycie.
M. B. (2) był mężem powódki. Przeżyli ze sobą 36 lat. W chwili śmierci miał 57 lat. Powódka mieszkała z mężem oraz z córką S. K. i jej małoletnimi dziećmi. Byli zgodnym małżeństwem, oboje byli silnie związani ze sobą uczuciowo. Pomagali sobie wzajemnie. M. B. (2) pomagał powódce w zwykłych czynnościach życia codziennego (zakupy, gotowanie, wychodzenie z psami), a także sprawował opiekę nad niepełnosprawną matką powódki. Powódka wraz z mężem wspólnie spędzali czas: rozwiązywali krzyżówki, oglądali Milionerów, wychodzili na spacer. Wspólnie również pomagali w opiece nad wnuczkami - dziećmi S. K.. Wyjeżdżali na działkę do rodziny, zabierali wnuki na spacer.
Powódka bardzo przeżyła śmierć męża. Straciła ochotę do życia, zamknęła się w sobie. Była załamana. Wycofała się z życia towarzyskiego. Korzystała z pomocy psychiatry, otrzymała leki, które spowodowały iż przestała płakać. Po jakimś czasie, gdy zauważyła, że ma problemy z pamięcią oraz że gubi przedmioty, odstawiła je. Powódka obwinia siebie o śmierć męża, bowiem to ona zawiozła go do pozwanego szpitala, gdzie liczyła że zostanie mu udzielona niezbędna pomoc lekarska. Od daty śmierci, mimo upływu 8 lat, powódka nadal jest przygnębiona. Całą swoją uwagę skierowała na wyjaśnienie okoliczności śmierci męża i dowiedzenie prawdy o zaniechaniach, jakich dopuścił się szpital w dniu przyjęcia jej męża do szpitala. Powódka zwracała się do różnych instytucji w sprawie wyjaśnienia postępowania lekarskiego wobec jej męża. Na skutek jej aktywności w pozwanym szpitalu wdrożono szereg kontroli z Narodowego Funduszu Zdrowia, Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej dla województwa (...) – prof. dr hab. L. S., Ministra Zdrowia, konsultanta Krajowego w dziedzinie chirurgii naczyniowej. Podczas kontroli stwierdzono nieprawidłowości związane z niezleceniem oraz niewykonaniem badań USG w połączeniu z brakiem dyżurnego lekarza specjalisty w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej w dniu 2 maja 2014 roku. W sprawie interweniował również Rzecznik Praw Pacjenta.
Oboje małżonkowie w chwili śmierci M. B. (2) byli na rencie, pracowali dorywczo. M. B. (2) mimo wielu zaawansowanych chorób był osobą aktywną, z poczuciem humoru. Stan zdrowia nie uniemożliwiał mu wykonywania prac dorywczych i obowiązków domowych.
Powódka do dziś cierpi z powodu śmierci męża. Często odwiedza grób męża „szukając rozgrzeszenia”. Uważa, że zastosowanie laparotomii zwiadowczej odebrało mężowi życie.
Zgłoszenie szkody do pozwanego szpitala nastąpiło w dniu 9 lipca 2015 roku, zaś do (...) S.A. z siedzibą w W. w dniu 15 września 2015 roku. W pismach tych wezwano pozwanych do zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 250.000 zł. Pozwany zakład ubezpieczeń w piśmie z dnia 21 grudnia 2015 roku odmówił wypłaty odszkodowania. Pozwany szpital nie zajął stanowiska w przedmiocie likwidacji szkody.
W dniu 22 lutego 2017 roku, powódka skierowała do Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi wniosek o zawezwanie do próby ugodowej. Strony nie zawarły ugody.
W oparciu o poczynione ustalenia Sąd Okręgowy uznał powództwo za zasadne.
Wskazał, że odpowiedzialność pozwanego szpitala należy oceniać na gruncie art. 430 k.c., który statuuje odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego na zasadzie ryzyka za szkody wyrządzone osobie trzeciej przez podwładnego z jego winy. Oznacza to, że przyjęcie odpowiedzialności publicznego zakładu opieki zdrowotnej na podstawie art. 430 k.c. wymaga uprzedniego stwierdzenia, iż pracownik zakładu wyrządził szkodę w sposób zawiniony i odpowiada z tego tytułu na zasadach ogólnych (art. 415 k.c.).
Odpowiedzialność pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. wynikała zaś z treści art. 822 k.c. i była zasadniczo determinowana odpowiedzialnością ubezpieczonego.
W konsekwencji, w celu wykazania zasadności roszczenia na stronie powodowej ciążył obowiązek wykazania następujących przesłanek:
1) powstania szkody,
2) faktu wywołującego szkodę, z którym ustawa wiąże obowiązek jej naprawienia (czyli zawinionego działania-zaniechania osoby za którą odpowiedzialność ponosi pozwany),
3) adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy szkodą, a takim zachowaniem.
Istota sporu w niniejszym postępowaniu sprowadzała się zasadniczo do oceny, czy postępowanie personelu medycznego szpitala wobec M. B. (2) miało charakter błędu medycznego oraz czy pomiędzy śmiercią a działaniem pracowników szpitala zachodzi związek przyczyno-skutkowy.
Następnie sąd omówił, na czym polega błąd medyczny „i wskazał jego kategorie: (1) błąd decyzyjny (dawniej diagnostyczny i terapeutyczny), polegający na nieprawidłowej diagnozie i nieadekwatnego do stwierdzonego stanu klinicznego leczenia, (2) błąd wykonawczy - w przypadku nieprawidłowej realizacji decyzji leczniczej, (3) błąd organizacyjny związany z nieprawidłową organizacją świadczeń zdrowotnych.
Samo stwierdzenie błędu medycznego jako postępowania nieprawidłowego (działania lub zaniechania niezgodnego z zasadami wiedzy i nauki medycznej – winy obiektywnej) nie pociąga za sobą odpowiedzialności cywilnej. Dla powstania takiego obowiązku konieczne jest jeszcze stwierdzenie winy w znaczeniu subiektywnym, tzn. czy stanowi następstwo niedołożenia należytej staranności, braku ostrożności, niedopatrzenia, niedoświadczenia. Konieczne jest zbadanie, czy lekarz (podmiot organizujący działania lecznicze - w przypadku błędu organizacyjnego) przy zachowaniu należytej staranności wymaganej w danych warunkach i przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych w danych warunkach, okolicznościach metod i środków mógł błędu uniknąć i nie dopuścić do wyrządzenia szkody.
Sąd powołał wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 kwietnia 2012 roku (sygn. V CSK 142/11, LEX nr 1222168), w którym wskazano, że to powód musi udowodnić wszystkie przesłanki swojego roszczenia łącznie z winą lekarza, który jeśli chce uwolnić się od odpowiedzialności powinien dowieźć, że postępował zgodnie z zasadami wiedzy medycznej i należycie wypełnił swoje obowiązki wobec pacjenta. Dla złagodzenia ciężaru dowodu spoczywającego na pacjencie, nierzadko napotykającym w tym względzie na istotne trudności wynikające chociażby z braku wiedzy medycznej, w judykaturze dopuszczono możliwość korzystania także z dowodów pośrednich o mniejszym niż dowody bezpośrednie stopniu prawdopodobieństwa oraz z domniemań faktycznych. W oparciu o domniemanie faktyczne może być ustalona zarówno wina lekarza, o ile brak jest dowodu przeciwnego, a także istnienie związku przyczynowego między zaniedbaniami funkcjonariuszy zakładu służby zdrowia a pogorszeniem stanu zdrowia czy śmiercią pacjenta, chyba że istnieją podstawy do wniosku, iż zasady medycyny związek ten wyłączają (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1972 roku, sygn. I CR 516/71, OSNCP, Nr 9, poz. 159). Rozstrzygnięcia w tym zakresie mogą być oparte na domniemaniu faktycznym, jeżeli stanowi ono wniosek logiczny z prawidłowo ustalonych faktów stanowiących jego przesłankę (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 1998 roku, sygn. II UKN 465/97 OSNP z 1999 r. Nr 1, poz. 24). Przepis art. 231 k.p.c. wchodzi jednak w rachubę tylko w braku bezpośrednich środków dowodowych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2002 roku, sygn. IV CKN 718/00, Lex nr 54362). Związek przyczynowy między zaniechaniem lekarza a szkodą w postaci pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, czy obniżenia rokowań na jego poprawę nie musi być ustalony w sposób pewny, wystarczy wysoki stopień prawdopodobieństwa istnienia takiego związku, a w przypadku wielości możliwych przyczyn przeważające prawdopodobieństwo związku przyczynowego szkody z jedną z tych przyczyn (m.in. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 5 lipca 1967 roku, sygn. I PR 74/67, OSN z 1968 roku, nr 2, poz. 26 i z dnia 7 czerwca 1969 roku, sygn. II CR 165/69, OSPiKA z 1969 roku, nr 7-8, poz. 155, z dnia 13 czerwca 2000 roku, sygn. V CKN 34/00, Lex nr 52689, z dnia 17 maja 2007 roku, sygn. III CSK 429/06, Lex nr 274129).
Spowodowanie szkody na osobie w warunkach błędu w sztuce medycznej jest specyficzną postacią deliktu prawa cywilnego. Wysokie wymagania stawiane lekarzowi nie oznaczają jego odpowiedzialności za wynik (rezultat) leczenia, ani odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Lekarz odpowiada na zasadzie winy, którą można mu przypisać tylko w wypadku wystąpienia jednocześnie elementu obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Błąd w sztuce medycznej, rozumiany ściśle, jest jedynie obiektywnym elementem winy lekarza wykonującego czynności medyczne, stanowi bowiem czynność lekarza w zakresie diagnozy i terapii niezgodną z nauką medycyny w zakresie dla lekarza dostępnym. Subiektywnym natomiast elementem koniecznym dla przypisania winy lekarzowi jest jego umyślność lub niedbalstwo. Odpowiedzialność lekarza, a w konsekwencji zastosowania art. 430 k.c. - także szpitala, powstanie zatem w razie stwierdzenia przeprowadzenia zabiegu niezgodnie z zasadami wiedzy medycznej, jeżeli był to błąd zawiniony, czyli polegający na zachowaniu odbiegającym od ustalonego wzorca prawidłowego postępowania.
Wobec lekarzy zatrudnionych w pozwanym szpitalu w dniu 2 maja 2013r. wydano wyrok karny za czyn nieumyślnego narażenia M. B. (2) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przyjmując jednak, że sprawcy działali nieumyślnie postępowanie karne warunkowo umorzono na okres 2 lat. Z wyroku tego ewidentnie wynika, iż lekarze pozwanego szpitala dopuścili się zarzucanego przez prokuraturę czynu, a jedynie sąd uznał, iż błędy organizacyjne do jakich doszło w pozwanym szpitalu, nie mogą nie wpływać na zakres odpowiedzialności oskarżonych lekarzy. Zdaniem sądu karnego lekarze wykonali dostępną w szpitalu diagnostykę radiologiczną i laboratoryjną, nie wykonując diagnostyki usg, albowiem w pozwanym szpitalu, mimo odpowiedniego zaplecza sprzętowo-technicznego, w dniu 2 maja 2014 roku nie dyżurował żaden specjalista USG. Wskazuje to na istotne błędy organizacyjne pozwanego szpitala, które również zostały wskazane w licznych wystąpieniach pokontrolnych.
Sąd Okręgowy podzielił stanowisko w zakresie istotnych uchybień organizacyjnych w zapewnieniu właściwej opieki medycznej w dni wolne od pracy, niedziele i święta, nie podzielając stanowiska, iż powyższe świadczy o nieznacznym stopniu nieumyślnej winy lekarza.
W ocenie Sądu Okręgowego lekarze popełnili istotny błąd, nie zlecili zwykłego, rutynowego badania, które, jeśli byłoby wykonane, może (...). W tym zakresie sąd podzielił stanowisko wyrażone w ustnej opinii biegłych sporządzonej w sprawie karnej w dniu 17 listopada 2017 roku (k. 34- 37v.). M. B. (2) z uwagi na stan swojego zdrowia wymagał interwencji chirurgicznej, ale po przeprowadzeniu właściwej w tym kierunku diagnostyki obrazowej. Tymczasem lekarze nie zlecili takich badań, w dokumentacji medycznej na podstawie, której biegli wydali szereg opinii w sprawie, nie ma żadnych dowodów, aby próbowali takie badanie zlecić. Tymczasem bez podstawowego badania zdecydowali się na operację laparotomii zwiadowczej, która dodatkowo obciążyła organizm M. B. (2) i okazała się zupełnie zbędna. Powody niezlecenia badań usg nie mają większego znaczenia dla ustalenia winy w świetle art. 415 k.c. Czy nastąpiło to z tego powodu, że w tym dniu nie dyżurował żaden lekarz specjalista usg, czy też w związku z niewiedzą lekarzy, iż takie badanie powinno zostać zlecone, powyższe nadal wyczerpuje znamiona winy nieumyślnej. W obu przypadkach świadczy to o ignorancji. Zdaniem B. L.-P. ignorancja stanowi winę i sama w sobie stanowi dowód oczywistej niekompetencji. Jeśli natomiast błąd wynikł z braku wiedzy, to jak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 października 2005 r. (IV CK 161/05, OSP 2006, z. 6, poz. 71, z glosą M. Nesterowicza) „ignorancja w tym zakresie stanowi winę lekarza”. Lekarz ma bowiem obowiązek podnoszenia kwalifikacji zawodowych oraz śledzenia postępów nauki i techniki medycznej (art. 18 u.z.l., art. 55 KEL). Powyższe zaniechanie doprowadziło do niepotrzebnej w przypadku chorobowym M. B. (2) operacji laparotomii zwiadowczej, która z oczywistych względów opóźniła wdrożenie prawidłowego leczenia. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje odpowiedzi, czy laparotomia przyspieszyła pęknięcie tętniaka, pewne jest jednak to, iż właśnie po zszyciu powłok brzucha doszło do krwotoku wewnętrznego. Szczególną krzywdą dla pacjenta jest dokonanie zabiegu operacyjnego oczywiście zbędnego, jak w danej sprawie, gdyż skutkiem tego jest poważne pogorszenie stanu zdrowia pacjenta i to z winy tych (lekarzy), którym powierzyli swoje zdrowie z pełnym zaufaniem. W leczeniu tętniaków liczy się każda chwila, 6- godzinna zwłoka spowodowana niepotrzebną z punktu widzenia medycznego operacją, w sposób poważny zmniejszyła szanse na wyleczenie (por. wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 12 grudnia 2003 r., II C 911/01/5, PiM 2005, nr 2, z glosą M. Nesterowicza, wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z dnia 19 lipca 1999 r., I C 1150/98, OSP 2002, z. 4, poz. 59, z glosą M. Nesterowicza).
W ocenie Sądu Okręgowego lekarze nie mając możliwości wykonania obrazowej diagnostyki brzucha u M. B. (2) nie powinni przyjmować go do szpitala. Lekarze nie podjęli stosownych środków, które mogłyby doprowadzić do poprawnej diagnozy chorego. Nieprzeprowadzenie w trybie pilnym, bezpośrednio po przyjęciu do szpitala niezbędnej diagnostyki zgodnie z obowiązującymi standardami, stanowi błąd medyczny, mający bezpośredni wpływ na powstanie i rozmiar szkody (zobacz glosa do wyroku SA z dnia 30 maja 2014r., I ACa 795/11 [w:] M. Nesterowicz, Prawo medyczne. Komentarze i glosy do orzeczeń sądowych, WK 2017)
W ocenie Sądu Okręgowego powyższe zaniedbania, skutkujące błędną decyzją co do przeprowadzenia laparotomii zwiadowczej, bez zapewnienia ze strony pozwanego szpitala odpowiedniego zaplecza personalnego, diagnostycznego i technicznego do przeprowadzenia operacji naczyniowej, wyczerpują znamiona winy z art. 415 k.c. Lekarze pozwanego szpitala posiadali wiedzę, iż szpital nie jest wyspecjalizowany w przeprowadzeniu skomplikowanych operacji naczyniowych. Wina ta ma postać winy nieumyślnej w postaci niedbalstwa. Poprzez niewykonanie badań obrazowych narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Z niekwestowanych przez strony opinii biegłych wynika, iż M. B. (2) miał szanse przeżyć, choć szanse te oceniane były w różny sposób. W tym zakresie biegli w sposób hipotetyczny odnosili się do literatury przedmiotu. Z opinii biegłych w żaden sposób nie wynika, iż gdyby w sposób prawidłowy wdrożono diagnostykę obrazową i przewieziono pacjenta do szpitala z oddziałem chirurgii naczyniowej i tak doszłoby do jego śmierci. Wręcz przeciwnie z opinii tych wprost wynika, iż wcześniejsze wykonanie operacji angiochirurgicznej zwiększyłoby szanse chorego na przeżycie, gdyby lekarze dołożyli należytej staranności i wykorzystali dostępne metody diagnostyczne i terapeutyczne. Przede wszystkim uniknięto by niepotrzebnej laparotomii zwiadowczej i znieczulenia (opinia chirurga naczyniowego k.243v.-244), przeprowadzono by zabieg adekwatny do schorzenia- operację angiochirurgiczną, a więc dokonano by wszystkich czynności służących do ratowania życia. Tymczasem zaniechanie powyższych działań nie zmniejszyło, ani nie uchyliło zagrożenia w postaci śmierci pacjenta (opinia – k. 158-159). Przy tak postawionych wnioskach biegłych nie sposób podzielić stanowiska pozwanych, iż szpital nie ponosi odpowiedzialności za śmierć M. B. (2) w świetle art. 430 k.c. Zwierzchnik odpowiada za szkodę wyrządzoną przez podwładnego na zasadzie ryzyka. Artykuł 430 k.c. nie wskazuje żadnych okoliczności egzoneracyjnych, ale wprowadza bardzo istotne ograniczenie odpowiedzialności zwierzchnika w postaci konieczności ustalenia winy podwładnego i związku kazualnego, które powódka udowodniła.
Sąd uznał, że pomiędzy błędem decyzyjnym i diagnostycznym lekarzy, błędem organizacyjnym szpitala a pogorszeniem stanu zdrowia pacjenta, który doprowadził do jego śmierci, występuje związek przyczynowy. Nieprawidłowo udzielona pomoc przez lekarzy uniemożliwiła wczesne rozpoznanie tętniaka, a w konsekwencji przetransportowanie pacjenta do specjalistycznej placówki celem operacji w trybie pilnym. Śmierć M. B. (2) pozostaje w granicach normalnego powiązania kauzalnego z zawinionym działaniem lekarzy (art. 361 § 1 kc), które nie musi mieć charakteru bezpośredniego.
Powódka domagała się zasądzenia kwoty 120.000 zł tytułem zadośćuczynienia na podstawie art.446 § 4 k.c.
Zgodnie z art. 446 § 4 k.c. najbliższym członkom rodziny osoby zmarłej wskutek popełnienia czynu niedozwolonego sąd może przyznać odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Sąd omówił okoliczności rzutujące na rozmiar zadośćuczynienia i przyjął, że w ocenianej sprawie należy uwzględnić rodzaj i siłę więzów łączącą powódkę ze zmarłym oraz rolę, jaką pełnił w jej życiu. Powódkę łączyła ze zmarłym mężem głęboka więź emocjonalna wynikająca z codziennej obecności, pomocy i wsparcia trwającego co najmniej 37 lat, bowiem tyle trwało ich małżeństwo. Mąż dawał powódce wsparcie nie tylko natury materialnej ale również emocjonalnej. Jego utrata spowodowała pustkę, żal i poczucie straty. Na skutek jego śmierci, która była nagła i nastąpiła w dramatycznych okolicznościach, życie powódki uległo drastycznej zmianie. Powódka do dnia dzisiejszego nie może pogodzić się ze stratą męża i odczuwa pustkę, której nie są w stanie wypełnić inne osoby. Śmierć męża wywołała u powódki zaburzenia które spowodowały, iż powódka zaniechała dotychczasowej zwyczajnej aktywności, wycofała się z życia towarzyskiego. Wykonywała jedynie czynności niezbędne, a zasadniczo jej aktywność, wręcz obsesyjnie skupiła się na ustaleniu nieprawidłowości, które wystąpiły w pozwanym szpitalu w dniu 2 maja 2014 roku, a które pozostawały w związku przyczynowo- skutkowym ze śmiercią jej męża.
Okoliczności te spowodowały, że ocenie Sądu Okręgowego odpowiednią sumą tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę doznaną przez powódkę wskutek śmierci męża będzie kwota 120.000 zł.
W związku z powyższym sąd zasądził od pozwanych kwotę 120.000 zł, zastrzegając iż odpowiedzialność pozwanych ma charakter in solidum. Oznacza to, że każdy z pozwanych odpowiada wobec powódki za całość należnego jej zadośćuczynienia, a spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego.
Sąd na podstawie art. 481 § 1 - 2 k.c. od powyższej kwoty zasądził odsetki ustawowe za opóźnienie, liczone w przypadku pozwanego szpitala od dnia 10 sierpnia 2015 roku do dnia zapłaty, zaś od zakładu ubezpieczeń-od dnia 22 grudnia 2015 roku. Sąd miał tu na uwadze, iż skoro termin wymagalności zadośćuczynienia nie jest określony, staje się ono wymagalne niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do zapłaty - art. 455 k.c. (tak np. SN w wyroku z dnia 27.06.2014 r., V CSK 445/13, L.). W niniejszej sprawie zgłoszenie szkody do pozwanego szpitala nastąpiło w dniu 9 lipca 2015 roku, zaś do (...) S.A. w dniu 15 września 2015 roku.
O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c.
O nieuiszczonych kosztach sądowych tymczasowo poniesionych ze Skarbu Państwa sąd rozstrzygnął na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w zw. z art. 98 k.p.c., nakazując ich pobranie od pozwanych.
Apelację od powyższego wyroku wnieśli oboje pozwani.
Pozwany (...) Spółka Akcyjna zaskarżył wyrok w całości, zarzucając mu:
I. naruszenie norm prawa procesowego mające istotny wpływ na wynik sprawy:
a) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i pominięcie w ustaleniach faktycznych faktu, że z przeprowadzonych w sprawie opinii biegłych wynika, że zgon pacjenta mógł nastąpić także w przypadku niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia,
b) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i pominięcie w ustaleniach faktycznych faktu, że biegli wydający opinie w sprawie nie ustalili jakiegokolwiek stopnia prawdopodobieństwa niewystąpienia skutku w postaci śmierci M. B. (2) w przypadku podjęcia niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia,
c) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i rozumowanie sprzeczne z zasadami logiki polegające na uznaniu, że pomimo stwierdzenia w opiniach biegłych, że zgon pacjenta mógł nastąpić także w przypadku podjęcia niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia, uzasadnionym jest wniosek o co najmniej wysokim prawdopodobieństwie przeżycia w sytuacji, w której biegli w żaden sposób takiego prawdopodobieństwa nie ustalają,
d) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i rozumowanie sprzeczne z zasadami logiki polegające na uznaniu, że z wniosków opinii biegłych mówiących, że „nie można wykluczyć, iż do śmierci pacjenta by nie doszło” oraz „zaniechanie działań nie zmniejszyło ani nie uchyliło zagrożenia w postaci śmierci”, można wyprowadzić wniosek o co najmniej wysokim prawdopodobieństwie przeżycia,
e) art. 233 § 1 k.p.c. przez dowolną ocenę dowodów i niemające podparcia w materiale dowodowym stwierdzenie, że „6-godzinna zwłoka spowodowana niepotrzebną z punktu widzenia medycznego operacją, w sposób poważny zmniejszyła szanse na wyleczenie” w sytuacji, w której żadna z opinii biegłych nie daje podstaw do użycia tak kategorycznego określenia oraz nawet doświadczenie życiowe nie daje podstaw do wyprowadzenia tak kategorycznego wniosku,
f) art. 231 k.p.c. w zw. z art. art. 233 § 1 k.p.c. przez ustalenie istnienia związku przyczynowego między zachowaniem personelu medycznego a śmiercią M. B. (2) w oparciu o domniemanie faktyczne, w sytuacji gdy nie zostały spełnione przesłanki pozwalające na zastosowanie tej instytucji,
g) art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. przez nieprawidłowy rozkład ciężaru dowodu w zakresie związku przyczynowo-skutkowego i uznanie, że w procesie należy udowodnić, że do śmierci M. B. (2) i tak by doszło nawet w przypadku niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia, zamiast prawidłowego rozkładu ciężaru dowodu polegającego na konieczności udowodnienia przez powódkę, że w przypadku niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia do zgonu z wysokim prawdopodobieństwem by nie doszło,
h) art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez przyjęcie, iż powódka wykazała, że pomiędzy zachowaniem personelu medycznego a śmiercią M. B. (2) zachodzi adekwatny związek przyczynowy w sytuacji, w której w postępowaniu dowodowym nie przeprowadzono dowodu, który:
stwierdzałby związek przyczynowy jednoznacznie,
stwierdzałby związek przyczynowy choćby w jakimkolwiek stopniu prawdopodobieństwa,
stwierdzałby, że wniosek przeciwny przyjęciu związku przyczynowego nie ma w danych okolicznościach żadnego uzasadnienia bądź też jest wysoce mało prawdopodobny, a więc dawałby podstawy do zastosowania instytucji domniemania faktycznego;
II. naruszenie norm prawa materialnego:
a) art. 361 § 1 k.c. przez niewłaściwą wykładnię pojęcia normalnego związku przyczynowo-skutkowego prowadzącą do uznania, że musi on zostać stwierdzony w sposób negatywny (gdyby działanie było prawidłowe do skutku i tak by doszło), a nie w sposób pozytywny (gdyby działanie było prawidłowe do skutku by nie doszło, czy też z wysokim prawdopodobieństwem by nie doszło);
b) art. 361 § 1 k.c. w zw. art. 430 w zw. z art. 415 k.c. przez nieprawidłowe zastosowanie i przyjęcie, że pomiędzy zachowaniem personelu medycznego a śmiercią M. B. (2) istnieje adekwatny związek przyczynowo-skutkowy w sytuacji, gdy w sprawie nie zaistniały podstawy do stwierdzenia takiego związku.
Powołując się na te zarzuty pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa i zmianę postanowienia o kosztach postępowania za I instancję poprzez orzeczenie o powyższych kosztach z uwzględnieniem wyniku postępowania apelacyjnego oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego (...) S.A. kosztów postępowania za II instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych,
Pozwany Miejskie Centrum Medyczne (...) zaskarżył wyrok w całości i zarzucił mu:
I. naruszenie norm prawa procesowego mające istotny wpływ na wynik sprawy:
1. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i pominięcie w ustaleniach faktycznych faktu, że z przeprowadzonych w sprawie opinii biegłych wynika, że zgon pacjenta mógł nastąpić także w przypadku niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia,
2. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i pominięcie w ustaleniach faktycznych faktu, że biegli wydający opinie w sprawie nie ustalili jakiegokolwiek stopnia prawdopodobieństwa niewystąpienia skutku w postaci śmierci M. B. (2) w przypadku podjęcia niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia,
3. art. 233 §1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i rozumowanie sprzeczne z zasadami logiki polegające na uznaniu, że pomimo stwierdzenia w opiniach biegłych, że zgon pacjenta mógł nastąpić także w przypadku podjęcia niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia, uzasadnionym jest wniosek o co najmniej wysokim prawdopodobieństwie przeżycia w sytuacji, w której biegli w żaden sposób takiego prawdopodobieństwa nie ustalają,
4. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów z opinii biegłych i rozumowanie sprzeczne z zasadami logiki polegające na uznaniu, że z wniosków opinii biegłych mówiących, że „nie można wykluczyć, iż do śmierci pacjenta by nie doszło” oraz „zaniechanie (...) działań nie zmniejszyło ani nie uchyliło zagrożenia w postaci śmierci” można wyprowadzić wniosek o co najmniej wysokim prawdopodobieństwie przeżycia,
5. art. 233 § 1 k.p.c. przez dowolną ocenę dowodów i niemające podparcia w materiale dowodowym stwierdzenie, że „6-godzinna zwłoka spowodowana niepotrzebną z punktu widzenia medycznego operacją, w sposób poważny zmniejszyła szanse na w leczenie”, w sytuacji w której żadna z opinii biegłych nie daje podstaw do użycia tak kategorycznego określenia oraz nawet doświadczenie życiowe nie daje podstaw do wyprowadzenia tak kategorycznego wniosku,
6. art. 231 k.p.c. w zw. z art. art. 233 § 1 k.p.c. przez ustalenie istnienia związku przyczynowego między zachowaniem personelu medycznego a śmiercią M. B. (2) w oparciu o domniemanie faktyczne w sytuacji gdy nie zostały spełnione przesłanki pozwalające na zastosowanie tej instytucji,
7. art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. przez nieprawidłowy rozkład ciężaru dowodu w zakresie związku przyczynowo - skutkowego i uznanie, że w procesie należy udowodnić, że do śmierci M. B. (2) i tak by doszło nawet w przypadku niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia zamiast prawidłowego rozkładu ciężaru dowodu polegającego na konieczności udowodnienia przez powódkę, że w przypadku niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia do zgonu z wysokim prawdopodobieństwem by nie doszło,
8. art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez przyjęcie, iż powódka wykazała, że pomiędzy zachowaniem personelu medycznego a śmiercią M. B. (2) zachodzi adekwatny związek przyczynowy w sytuacji, w której w postępowaniu dowodowym nie przeprowadzono dowodu, który:
a) stwierdzałby związek przyczynowy jednoznacznie,
b) stwierdzałby związek przyczynowy choćby w jakimkolwiek stopniu prawdopodobieństwa,
c) stwierdzałby, że wniosek przeciwny przyjęciu związku przyczynowego nie ma w danych okolicznościach żadnego uzasadnienia bądź też jest wysoce mało prawdopodobny, a więc dawałby podstawy do zastosowania instytucji domniemania faktycznego;
II. naruszenie norm prawa materialnego:
1. art. 361 § 1 k.c. przez niewłaściwą wykładnię pojęcia normalnego związku przyczynowo skutkowego prowadzącą do uznania, że musi on zostać stwierdzony w sposób negatywny (gdyby działanie było prawidłowe do skutku i tak by doszło), a nie w sposób pozytywny (gdyby działanie było prawidłowe do skutku by nie doszło, czy też z wysokim prawdopodobieństwem by nie doszło),
2. art. 361 § 1 k.c. w zw. art. 430 w zw. z art. 415 k.c. przez nieprawidłowe zastosowanie i przyjęcie, że pomiędzy zachowaniem personelu medycznego a śmiercią M. B. (2) istnieje adekwatny związek przyczynowo - skutkowy w sytuacji, gdy w sprawie nie zaistniały podstawy do stwierdzenia takiego związku,
3. zasądzenie ustawowych odsetek za opóźnienie w zapłacie za okres poprzedzający dzień wyrokowania.
Powołując się na te zarzuty pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa i zmianę postanowienia o kosztach postępowania za I instancję poprzez orzeczenie o powyższych kosztach z uwzględnieniem wyniku postępowania apelacyjnego oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego szpitala kosztów postępowania za II instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.
W odpowiedzi na apelacje pozwanych powódka wniosła o ich oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje :
Apelacje pozwanych w obliczu bezzasadności podniesionych w nich zarzutów nie mogły skutkować oczekiwaną korektą zaskarżonego orzeczenia.
Ponieważ w apelacjach podnoszone są tożsame zarzuty, rozważania sądu odnosić będą się łącznie do obu tych apelacji.
Rozważania te zacząć należy od zarzutów dotyczących naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 278 § 1 k.p.c., sprowadzających się generalnie do zarzutu dowolnej oceny dowodów z opinii biegłych i poczynienie ustaleń faktycznych nie znajdujących oparcia w tych opiniach. Zważyć bowiem należy, że prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną ustaleń, tym samym o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii.
Wszystkie zastrzeżenia pozwanych wywiedzione w ramach tych zarzutów uznać należy za chybione.
Sąd Apelacyjny podziela w całości ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego i przyjmuje je za własne. Ustalenia te dokonane zostały w oparciu o dowody przeprowadzone w pierwszej instancji, których ocena dokonana została bez przekroczenia ram swobodnej oceny dowodów zakreślonych przepisem art. 233 § 1 k.p.c.
Podkreślić należy, iż skuteczne zakwestionowanie tej swobody wymaga od skarżącego wykazania, że w następstwie istotnych błędów logicznego rozumowania bądź sprzeniewierzenia się zasadom doświadczenia życiowego albo też pominięcia dowodów prowadzących do wniosków odmiennych, niż przyjęte przez sąd orzekający, ocena dowodów była oczywiście błędna lub rażąco wadliwa. Bezspornym jest zatem, że skuteczność zarzutu naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 233 § 1 k.p.c. uzależniona jest od wykazania, iż sąd ten uchybił określonym zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego przy ocenie konkretnych dowodów, albowiem jedynie to może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Tym samym, niewystarczające jest przekonanie strony o innej niż przyjął to sąd doniosłości poszczególnych dowodów w sprawie i ich odmiennej ocenie niż ocena Sądu Okręgowego (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00, OSNC Nr 10 z 2000 r. poz. 189 i wyrok z dnia 6 listopada 1998 r., III CKN 4/98).
Prawidłowe postawienie zarzutu z art. 233 § 1 k.p.c. wymagało zatem od apelujących wskazania konkretnego dowodu przeprowadzonego w sprawie, którego zarzut ten dotyczy i podania, w czym upatrują wadliwą jego ocenę. Nie jest nim inna ocena tych samych dowodów przeprowadzona przez stronę. Jeśli bowiem z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne (tak również SN w wyroku z dn. 27.09.2002r, II CKN 817/00, O.: L.).
Przy czym w odniesieniu do dowodu z opinii biegłego podlega on ocenie przy zastosowaniu art. 233 § 1 k.p.c. na podstawie właściwych dla jej przedmiotu kryteriów zgodności z zasadami logiki, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej, poziomu wiedzy biegłego, podstaw teoretycznych opinii, a także sposobu motywowania oraz stopnia stanowczości wyrażonych w niej wniosków. Oznacza to, że jako dowód w sprawie nie jest on oceniany pod kątem wiarygodności, rozumianej jako zgodność z rzeczywistością, lecz pod kątem logiczności i rzetelności wnioskowań.
Przed przystąpieniem do omówienia zagadnień związanych z oceną dowodów w postaci opinii biegłych należy przypomnieć, iż odpowiedzialność pozwanego szpitala jest oparta na zasadzie odpowiedzialności deliktowej z art. 430 k.c. w związku z art. 415 k.c., stąd powódka zgodnie z art. 6 k.c. była obowiązana wykazać wszystkie jej przesłanki. Na powódce spoczywał zatem w szczególności ciężar wykazania, iż do śmierci męża doszło wskutek popełnionych zaniedbań bądź ewentualnie w wyniku tzw. „winy organizacyjnej” - niezapewnienia pacjentowi bezpieczeństwa pobytu w pozwanej palcówce medycznej (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 1998r., I CKN 786/97, L.; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 26 czerwca 1992r., I ACr 254/92, L.).
Ze wszystkich opinii, na których Sąd Okręgowy oparł swoje ustalenia, wynika że sposób postępowania lekarskiego wobec pacjenta M. B. (2) w pozwanym szpitalu nie był prawidłowy. Nieprawidłowość ta polegała ogólnie rzecz biorąc na nieprzeprowadzeniu niezbędnych nieinwazyjnych badań diagnostycznych, które pozwoliłyby na ustalenie przyczyn dolegliwości, z którymi pacjent zgłosił się do szpitala, co z kolei pozwoliłoby na podjęcie właściwych decyzji co do dalszego postępowania z pacjentem. W ocenianym przypadku spowodowałoby, a w każdym razie powinno spowodować, niezwłoczne przekazanie pacjenta do innej jednostki leczniczej o odpowiednim stopniu referencyjności w celu leczenia operacyjnego. Poza sporem pozostawało bowiem, że pozwana jednostka z uwagi na nieprzystosowanie sprzętowe jak i brak odpowiednio wyszkolonej kadry, nie mogła przeprowadzić operacji, której wymagał mąż powódki.
Jak się wydaje, apelujący nie kwestionują owej nieprawidłowości w postępowaniu z pacjentem, nie negują w każdym razie, że u pacjenta nie wykonano ani badania USG, ani tomografii komputerowej, co więcej nie kwestionują, że w ogóle nie zlecono przeprowadzenia takich badań.
Niezależnie od powyższego Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu Okręgowego, że wina pozwanej placówki leczniczej nie może budzić wątpliwości.
Przede wszystkim wynika to z uznania dwojga lekarzy zajmujących się M. M. S. i K. M. – winnym nieumyślnego narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a ich wina polegała na zaniechaniu przeprowadzenia wszystkich niezbędnych badań w celu prawidłowej diagnostyki choroby, to jest pękającego tętniaka aorty brzusznej, w tym niezleceniu badań usg jamy brzusznej i tomografii komputerowej w celu określenia źródła stanu zapalnego, co uniemożliwiło stwierdzenie obecności patologicznych zmian w przestrzeni zaotrzewnej w postaci tętniaka aorty brzusznej i krwiaka oraz opóźniło o około 6 godzin wdrożenie właściwego specjalistycznego leczenia i wykonanie operacji angiochirurgicznej. Co prawda ostatecznie lekarze nie zostali skazani za popełnienie czynu z art. 160 § 2 k.k. w zw. z art.160 § 1 kk. w zw. z art. 160 § 3 k.k., gdyż postępowanie karne zostało warunkowo umorzone wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 13 kwietnia 2021 roku, jednakże warunkowe umorzenie postępowania wymaga zawsze stwierdzenia winy oskarżonego w zakresie popełnienia zarzucanego czynu.
W świetle treści tego orzeczenia, jak i opinii biegłych Sąd Okręgowy zasadnie zatem przyjął, że lekarze pozwanej placówki dopuścili się błędu w postępowaniu z pacjentem i był to błąd zawiniony.
Po drugie, w ocenianej sprawie w grę wchodziła jeszcze jedna postać zaniedbania, tym razem organizacyjnego. Szpital na oddziale (...) nie zapewniał bowiem prawidłowej organizacji pracy gwarantującej bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów. Choć szpital dysponował odpowiednim zapleczem sprzętowo-organizacyjnym do wykonania badania usg i tomografii komputerowej, to w dni wolne od pracy, niedziele i święta – a więc również w dniu 2 maja 2014 roku, kiedy na oddział zgłosił się M. B. (2) – właściwe badania nie mogły być przeprowadzone z uwagi na brak wykwalifikowanego personelu mającego specjalizację w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej. Lekarze posiadający takie umiejętności nie przebywali wówczas w placówce, a szpital nie zastosował procedury utrzymywania takiego pracownika w gotowości do udzielania świadczeń medycznych. Nie ulega wątpliwości, że placówka medyczna winna tak zorganizować swą pracę, by zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne swoim pacjentom, a bezpieczeństwo to obejmuje m.in. dostępność nieobciążających badań niezbędnych dla postawienia właściwej diagnozy, co przekłada się na taką organizację pracy kadry lekarskiej, która pozwala na wykonywanie takiej specjalistycznej diagnostyki. Wydaje się, że jest to tym bardziej konieczne, kiedy szpital prowadzi tzw. Oddział (...), na który przyjmowani są pacjenci wymagający często zróżnicowanej diagnostyki celem zaplanowania dalszego leczenia adekwatnego do stwierdzonego schorzenia.
M. B. (2) z uwagi na stan swojego zdrowia wymagał interwencji chirurgicznej, ale po przeprowadzeniu właściwej w tym kierunku diagnostyki obrazowej. Jak stwierdzili bowiem biegli w opinii sporządzonej dla potrzeb postepowania karnego (k. 22-27), dopuszczonej w niniejszej sprawie na podstawie art. 278 1 k.p.c., stan ostrego brzucha nie jest sam w sobie chorobą, jest natomiast zespołem świadczącym o podrażnieniu otrzewnej z różnych powodów: krwotoku, zapalenia otrzewnej, perforacji przewodu pokarmowego. Diagnostyka obrazowa miała służyć ustaleniu przyczyny procesu chorobowego, implikując dalszy sposób działania. Tymczasem lekarze nie zlecili takich badań, zamiast tego zdecydowali się na operację laparotomii zwiadowczej, która dodatkowo obciążyła organizm M. B. (2) i okazała się zupełnie zbędna.
Podzielić należy pogląd Sądu Okręgowego, że w świetle art. 415 k.c. przyczyny niezlecenia wykonania u pacjenta badań usg nie mają większego znaczenia dla przypisania winy pozwanej jednostce leczniczej. Niezależnie od tego, czy nastąpiło to z tego powodu braku na dyżurze odpowiedniego lekarza specjalisty, czy z uwagi na niewiedzę lekarza o potrzebie wykonania takiej diagnostyki, mamy do czynienia z winą nieumyślną placówki medycznej. Powyższe zaniechanie doprowadziło do niepotrzebnej w przypadku chorobowym M. B. (2) operacji laparotomii zwiadowczej, która z oczywistych względów opóźniła wdrożenie prawidłowego leczenia. Sąd Okręgowy – odwołując się do opinii lekarskich – zasadnie wskazał, że w przypadku leczenia tętniaków czas odgrywa niezwykle istotną rolę, a w ocenianym przypadku nie tylko doszło do sześciogodzinnej zwłoki w podjęciu właściwego leczenia, ale jeszcze do obciążenia pacjenta niepotrzebną z medycznego punktu widzenia operacją, która nie pozostała bez wpływu na jego stan zdrowia.
Mają na względzie poczynione ustalenia, których w tym zakresie skarżący nie kwestionują, Sąd Okręgowy zasadnie uznał, że powódka wykazała przesłankę odpowiedzialności pozwanego szpitala, którą jest wina tej placówki.
Mają rację skarżący podnosząc, że powódkę obciążał też obowiązek wykazania związku przyczynowego pomiędzy zawinionym zachowaniem placówki, a szkodą – w tym wypadku śmiercią M. B. (2).
Oboje apelujący zarzucają, że pomimo niewykazania istnienia takiego związku między czynnościami podejmowanymi w pozwanym szpitalu wobec M. B. (2) a jego śmiercią Sąd Okręgowy przyjął jego istnienie, błędnie posiłkując się przy tym domniemaniem faktycznym (art. 231 k.p.c.).
Omówienie tego zarzutu rozpocząć należy od zwrócenia uwagi na specyfikę niniejszej sprawy, przejawiającej się w tym, iż należy ona do kategorii tzw. procesów medycznych. W orzecznictwie i doktrynie wyrażane jest zapatrywanie, że ustalenie przyczyny utraty lub pogorszenia zdrowia nie jest z reguły możliwe w sposób absolutnie pewny i dlatego wystarczy określenie z wysoką dozą prawdopodobieństwa istnienia takiego związku (zob. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 1969 r., II CR 165/69, L., z dnia 4 listopada 2005 r., V CK 182/05, LEX; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 17 stycznia 2006 r., I ACa 1983/04, LEX). Dopuszczalne jest zatem ustalenie tego faktu na podstawie dowodów pośrednich, o ile zachodzi wysokie prawdopodobieństwo jego zajścia (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 21 marca 1997 r., I ACa 107/97, L.).
W judykaturze prezentowany jest nadto pogląd, że w procesach odszkodowawczych - lekarskich, nie wymaga się, aby związek przyczynowo - skutkowy pomiędzy wadliwym zastosowaniem określonej procedury medycznej a szkodą miał charakter bezpośredni. I tak w orzeczeniu Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 1946 r. przyjęto, że do pomyślenia jest związek przyczynowy między szkodą a zdarzeniem, jeżeli zdarzenie to pośrednio stworzyło warunki przychylne albo ułatwiło powstanie zdarzenia innego lub nawet szeregu innych zdarzeń, z których ostatnie stało się bezpośrednią przyczyną szkody (PiP 1946, nr 7, s. 114). Podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 czerwca 1976 r., IV CR 193/76 (L.).
W tego rodzaju sprawach szczególnego znaczenia nabiera instytucja domniemania faktycznego przewidziana w art. 231 k.p.c. Nie wdając się szerzej w rozważania natury teoretycznej wyjaśnić jedynie w tym kontekście należy, iż możliwość skorzystania z tego rodzaju domniemania aktualizuje się wówczas, gdy ustalenie niewątpliwych faktów daje podstawę do przeprowadzenia rozumowania oceniającego, czy stopień prawdopodobieństwa zaistnienia faktu będącego skutkiem domniemania jest tak duży, jak duży jest stopień prawdopodobieństwa, że nie zachodziły okoliczności wykluczające zaistnienie tego faktu (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2005r., I CK 114/05, LEX).
Z tych względów w tzw. medycznych procesach odszkodowawczych sąd może, po rozważeniu całokształtu okoliczności sprawy, poprzestać na ustaleniu odpowiednio wysokiego stopnia prawdopodobieństwa pomiędzy działaniem (zaniechaniem) sprawcy a powstałą szkodą (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 23 października 2002r., II CKN 1185/00, z dnia 24 maja 2005r., V CSK 654/04, z dnia 26 listopada 1998r., III CKN 4/98, z dnia 17 października 2007r., II CSK 285/07, z dnia 17 listopada 2010r., CSK 467/10, z dnia 4 kwietnia 2012r., CSK 402/11, czy z dnia 8 maja 2014r., V CSK 353/13). Związek przyczynowy między zachowaniem pozwanego a szkodą, w postaci pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, nie musi być zatem ustalony w sposób pewny, wystarczy wysoki stopień prawdopodobieństwa istnienia takiego związku, a w przypadku wielości możliwych przyczyn - przeważające prawdopodobieństwo związku przyczynowego szkody z jedną z tych przyczyn.
Przenosząc powyższe uwagi do realiów niniejszej sprawy należało stwierdzić, iż rolą powódki było wykazanie istnienia takich okoliczności, w świetle których można przyjąć, że zachodzi dostatecznie wysoki (wystarczająco wysoki, wysoki, graniczący z pewnością, jak różnie ujmuje się to w kolejnych judykatach) stopień prawdopodobieństwa takiego związku przyczynowego pomiędzy śmiercią męża, a podjętymi wobec niego działaniami diagnostycznymi i leczniczymi w pozwanej placówce medycznej, a w zasadzie ich brakiem w zakresie diagnostyki. Natomiast „obrona” przez stronę przeciwną polega w takim przypadku na osłabianiu wspomnianego prawdopodobieństwa - przede wszystkim przez dowodzenie, że nawet niezwłoczna diagnostyka i wdrożenie właściwego leczenia – z uwagi na schorzenie występujące u M. B. (2) w postaci tętniaka rozwarstwiającego aorty brzusznej – nie zmniejszało, ani nie uchylało zagrożenia śmierci.
Po dogłębnej i szczegółowej analizie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w przedmiotowej sprawie, Sąd Okręgowy prawidłowo doszedł do przekonania, że taki związek przyczynowy między śmiercią męża powódki a zawinionym i bezprawnym działaniem pozwanego szpitala został wykazany z dostatecznie dużym stopniem prawdopodobieństwa. Przy czym ustalenie istnienia związku przyczynowego między zdarzeniem sprawczym a szkodą, a także prawdopodobieństwo jego występowania, pozostaje kwestią oceny prawnej ustalonych faktów, nie jest zaś związane z ustaleniem tych faktów. Powyższe oznacza, że większość zarzutów apelujących odnoszących się do naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie istnienia związku przyczynowego w istocie odnosi się do naruszenia prawa materialnego, który to zarzut apelujący również stawiają.
W ramach zarzutu błędnej oceny dowodów rozpatrzeniu podlega jedynie zarzut dowolnego ustalenia – zdaniem apelujących, że „6-godzinna zwłoka spowodowana niepotrzebną z punktu widzenia medycznego operacją, w sposób poważny zmniejszyła szanse na wyleczenie”. Uznać go należy za chybiony. Jak wynika z opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej UM w B. (k. 150-159), brak wykonania USG jamy brzusznej „spowodowało (...) niemożność ustalenia rozpoznania i narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez opóźnienie wdrożenia właściwego leczenia operacyjnego pękającego tętniaka aorty brzusznej”. Dalej biegli stwierdzają, że „wcześniejsze rozpoznanie tętniaka aorty brzusznej o kilka godzin, a zwłoka w diagnostyce wynosiła ok. 6 godzin, umożliwiłoby wykonanie operacji angiochirurgicznej”. W świetle powyższego ustalenie sądu o zmniejszeniu szans chorego na wyleczenie wskutek wspomnianej zwłoki nie jest dowolne.
Podsumowując zatem tę część rozważań, Sąd Apelacyjny stwierdza, że ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Okręgowy musi być uznana za prawidłową i nieprzekraczającą ram zakreślonych przepisem art. 233 § 1 k.p.c. Skarżący pozwany nie wykazali ani pogwałcenia zasad logicznego rozumowania i właściwego kojarzenia faktów w ocenie dowodów dokonanej przez tenże sąd, ani też sprzeczności tego rozumowania z zasadami doświadczenia życiowego.
Omówienie kwestii podstawowego zarzutu apelujących dotyczącego nieprawidłowego przyjęcia przez sąd istnienia związku przyczynowego pomiędzy działaniami, czy brakiem działań personelu pozwanej jednostki leczniczej a zgonem M. B. (2) rozpocząć należy od przytoczenia pewnych istotnych faktów wynikających z zebranych dowodów.
Po pierwsze, poza sporem pozostaje, że w żadnej z opinii, na których oparł się sąd, biegli nie podali, że w przypadku niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia właściwego leczenia nie doszłoby do śmierci M. B. (2). Jak wynika z opinii biegłych z (...) w B. (k. 150-159), M. B. (2) znajdował się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia z racji występującego u niego schorzenia w postaci pękającego tętniaka aorty brzusznej. Równocześnie jednak biegli wskazali, że wcześniejsze rozpoznanie tętniaka - o kilka godzin – umożliwiłoby wykonanie operacji angiochirurgicznej bez tej zwłoki i bez obciążenia pacjenta zbędną operacją laparotomii. Oczywiście efekt tej operacji mógłby być różny, w tym sensie, że nie rokował 100 % wyleczenia. Wykonanie zwykłego badania USG przed decyzją o operowaniu pacjenta wniosłoby jednak istotne informacje i zmieniłoby radykalnie sposób postępowania z chorym, a także skróciłoby upływ czasu do uzyskania specjalistycznego leczenia, którego chory wymagał.
Dla kwestii owego związku przyczynowego istotny jest ten fragment opinii, w której biegli podali, że nie można wykluczyć, iż do śmierci pacjenta by nie doszło oraz że wcześniejsze wykrycie i zoperowanie pękającego tętniaka zwiększyłoby szanse na przeżycie. Określając szanse przeżycia pacjentów z tętniakami aorty biegli odwołali się do pewnych statystycznych danych, wskazując że śmiertelność przy pękniętych tętniakach przed dotarciem do szpitala ocenia się na 40-60%, w okresie okołooperacyjnym umiera zaś około 40 % chorych. Śmiertelność operacyjna w grupie chorych operowanych w trybie pilnym jest również bardzo wysoka – u chorych z tętniakiem niepękniętym szacowana jest na 18 %, a u chorych z tętniakiem pękniętym na 9-83%.
Przenosząc te statystyczne dane na przypadek M. B. (2) i uwzględniając pozostałe dane wynikające z opinii biegłych najpierw stwierdzić trzeba, iż w czasie pobytu w pozwanej jednostce występujący u niego tętniak wynaczyniał się, ale nie był „pęknięty w całości” przynajmniej do czasu operacji laparotomii zwiadowczej, skoro dopiero po zaszyciu powłok doszło do inwazji krwi z przestrzeni zaotrzewnowej do jamy otrzewnowej, wtedy doszło więc do „całkowitego pęknięcia” tętniaka. Statystycznie zatem w przypadku niezwłocznej diagnozy i szybkiej operacji mąż powódki miał około 82% szans na przeżycie operacji (100 – 18% śmiertelności operacyjnej) i około 60 % szans na przeżycie w okresie pooperacyjnym (100 – 40 % śmiertelności okołooperacyjnej). Nawet w przypadku tętniaka pękniętego – w przypadku niezwłocznego wykonania właściwej operacji – miał on szanse na przeżycie minimum w 17 %. Szansy tej– niezależnie od jej stopnia prawdopodobieństwa – został pozbawiony w ogóle na skutek błędnych decyzji podjętych przez lekarzy pozwanej jednostki leczniczej, przy czym słusznie zwrócił uwagę Sąd I instancji, że wcześniejsze wykonanie zabiegu angiochirurgicznego zwiększyłoby szanse chorego na przeżycie. Personel pozwanego szpitala zaniechał jednak odpowiednich działań, a co więcej przeprowadził zabieg nieadekwatny do schorzenia. W konsekwencji – jak słusznie ustalił Sąd I instancji - nieprawidłowo udzielona pomoc przez lekarzy uniemożliwiła wczesne rozpoznanie tętniaka, a w konsekwencji przetransportowanie pacjenta do specjalistycznej placówki, celem operacji w trybie pilnym. Pozwani koncentrując się wyłącznie na tym, iż stan chorego był na tyle poważny, że zgon mógł nastąpić także w przypadku prawidłowego postępowania personelu, całkowicie pomijają, że personel ten dopuszczając się tak istotnych uchybień pozbawił nieodwracalnie M. B. (2) szansy na wyzdrowienie.
Zważywszy zaś na przytoczone wyżej dane odnoszące się do śmiertelności w grupie pacjentów z takim ze schorzeniem jak u M. B. (2) oraz ustalenia Sąd Okręgowego związane z postępowaniem personelu szpitala nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem pozwanych co do tego, że do śmierci M. B. (2) i tak zapewne doszłoby, nawet w przypadku prawidłowego postępowania personelu szpitala, to jest niezwłocznej diagnostyki i wdrożenia prawidłowego leczenia, co zwalnia szpital i ubezpieczyciela od odpowiedzialności cywilnej.
Wbrew stanowisku apelujących przytoczone wyżej okoliczności wskazują na prawidłowe wnioski Sądu Okręgowego o istnieniu adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy zaniedbaniami placówki medycznej (brakiem właściwej diagnostyki i przeprowadzeniem zbędnej operacji) a zgonem M. B. (2).
Wyciągnięcie takiego wniosku dopuszczalne było przy wykorzystaniu instytucji domniemania faktycznego, którą Sąd Okręgowy zastosował prawidłowo, tym samym nie zasługiwały na uwzględnienie zarzuty naruszenia art. 231 k.p.c. w związku z art. 233 § 1 k.p.c. oraz naruszenia art. 6 k.c. w związku z art. 232 k.p.c.
Wspomniany przepis art. 231 k.p.c. daje podstawę do uznania w trybie domniemania faktycznego, że między zaniedbaniami po stronie pozwanego szpitala a śmiercią M. B. (2) zachodzi normalny związek przyczynowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1972 r. sygn. I CR 516/71, LEX).
Przy tzw. procesach medycznych najistotniejsze jest to, że nie ma wymogu, aby związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wadliwym zastosowaniem /zaniechaniem zastosowania określonej procedury medycznej a szkodą miał charakter bezpośredni. Adekwatny związek przyczynowy między zachowaniem lekarza a szkodą może być bezpośredni, może być również pośredni. Jest zatem rzeczą obojętną, czy przyczyna jest dalsza czy bliższa, byleby tylko skutek pozostawał jeszcze w granicach normalności. Oznacza to, że wystarczający jest związek przyczynowy pośredni pomiędzy szkodą a zdarzeniem (np. zaniedbaniem lekarza czy szpitala), które doprowadziło do jej wyrządzenia (tak Mirosław Nestorowicz w pracy - Prawo Medyczne Wydawnictwo Dom Organizatora TNOIK Wydanie 111 Toruń 1998 na str,38.). W orzeczeniu z dnia 5 lipca 1967 r, w sprawie I PR 74/67, Sąd Najwyższy stwierdził: „W procesie nie da się przeprowadzić dowód bez reszty. Jest to częstokroć utrudnione aktualnym stanem wiedzy medycznej, która nie zawsze jest w stanie dać stanowczą odpowiedź na każde pytanie. W takiej sytuacji sąd może, po rozważeniu całokształtu okoliczności sprawy, uznać dowód za przeprowadzony mając na uwadze wysoki stopień prawdopodobieństwa (OSN 1968 nr 2 poz.26). W orzeczeniu z dnia 17.06.1969 r, w sprawie II CR 165/69 jeszcze dalej rozluźnił te reguły stwierdzając, że istnienie związku przyczynowego jest możliwe do przyjęcia gdy jest on ustalony „z dostateczną dozą prawdopodobieństwa” (OSPiKA 1969 z.7-8 poz.155). Oznacza to, że tendencja o dopuszczalności obniżenia standardów dowodowych w procesach dotyczących szkód związanych z leczeniem jest dominująca i szeroko stosowana.
Podsumowując, ustalone przez Sąd Okręgowy okoliczności sprawy świadczą o tym, iż do śmierci M. B. (2) doszło z winy pozwanego szpitala. W sytuacji wykonania prawidłowej diagnostyki istniała możliwość uratowania życia pacjenta. Wina ta – jak wskazano wyżej – przejawiała się dwojaki sposób: po pierwsze było to zawinione działanie lekarzy, którzy zdecydowali się na „diagnostykę” M. B. (2) bez odpowiednich ku temu narzędzi, po drugie zaś - niezapewnienie przez szpital możliwości przeprowadzenia badań USG i TK. Pomiędzy tym zawiniony zachowaniem szpitala a śmiercią pacjenta zachodził normalny związek przyczynowy, gdyż wskutek tych zaniedbań operacja ratująca życie przeprowadzona została z kilkugodzinnym opóźnieniem, co zdecydowanie obniżyło szanse na przeżycie pacjenta, a contrario - istotnie zwiększyło ryzyko jego śmierci. W przypadku przeprowadzenia diagnostyki obrazowej i szybkiego przekazania chorego do odpowiedniego ośrodka zachodziło wysokie prawdopodobieństwo, iż u M. B. (2) mogłaby zostać wykonana operacja angiochirurgiczna jeszcze przed rozpoczęciem procesu pękania tętniaka aorty brzusznej, to zaś dawałoby mu około 80 % szans na przeżycie operacji i około 60 % na przeżycie w ogóle. W świetle powyższego, w ocenie Sądu Apelacyjnego prawdopodobieństwo, że do śmierci męża powódki doszło wskutek zaniedbań pozwanej placówki medycznej jest więc wysokie.
Sąd Okręgowy nie dokonał zatem błędnej wykładni przepisu art. 361 § 1 k.p.c. i równocześnie prawidłowo zastosował ten przepis do stanu faktycznego przedmiotowej sprawy, a zarzuty apelacji odnoszące się do jego naruszenia uznać należy za nieuzasadnione.
Sąd Okręgowy nie naruszył też przepisu art. 481 § 1 k.c. w związku z art. 455 k.c. zasądzając od pozwanych odsetki ustawowe za opóźnienie od dat poprzedzających wydanie wyroku w sprawie. Bez wątpienia roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia jest roszczeniem, którego termin nie jest określony i nie wynika też z właściwości zobowiązania. Wymagalne staje się zatem po wezwaniu do jego spełnienia. W przedmiotowej sprawie powódka wezwała obu pozwanych do zapłaty zadośćuczynienia przed wystąpieniem na drogę sądową. Nie spełniając tego świadczenia pozwani pozostają w opóźnieniu i powódka ma prawo żądania odsetek ustawowych od daty tego opóźnienia. Zasądzając te odsetki zgodnie z żądaniem Sąd Okręgowy nie naruszył przepisów prawa materialnego.
Apelujący nie stawiali zarzutu naruszenia przepisu art. 446 § 4 k.c. Wystarczy zatem stwierdzić, że przyznając powódce zadośćuczynienie w żądanej wysokości Sąd Okręgowy uwzględnił w sposób należyty wszystkie wypracowane przez orzecznictwo kryteria, uwzględniane przy szacowaniu wysokości zadośćuczynienia na rzecz najbliższych członków rodziny zmarłego.
Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny oddalił apelacje obojga pozwanych jako bezzasadne na podstawie art. 385 k.p.c.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. zasądzając solidarnie od pozwanych na rzecz powódki poniesione przez nią koszty wynagrodzenia profesjonalnego pełnomocnika w wysokości 4.050 zł.