Sygn. akt I C 326/17
Dnia 30 czerwca 2017 roku
Sąd Rejonowy w Wieluniu I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSR Magdalena Kościarz
Protokolant: asystent sędziego Magdalena Sola – Duda
po rozpoznaniu w dniu 19 czerwca 2017 roku w Wieluniu
na rozprawie
sprawy z powództwa M. N. (1)
przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W. Oddział (...) w Ł.
o zadośćuczynienie
I. zasądza od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. Oddział (...) w Ł. na rzecz powoda M. N. (1):
1) kwotę 34.000,00 zł (trzydzieści cztery tysiące złotych) tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią żony B. N. z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi:
a) od kwoty 6.000,00 zł (sześć tysięcy złotych) od dnia 26 lutego 2016 roku do dnia zapłaty,
b) od kwoty 28.000,00 zł (dwadzieścia osiem tysięcy złotych) od dnia 20 kwietnia 2017 roku do dnia zapłaty,
2) kwotę 15.000,00 zł (piętnaście tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią ojca M. N. (2) z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi:
a) od kwoty 6.000,00 zł (sześć tysięcy złotych) od dnia 26 lutego 2016 roku do dnia zapłaty,
b) od kwoty 9.000,00 zł (dziewięć tysięcy złotych) od dnia 20 kwietnia 2017 roku do dnia zapłaty,
II. oddala powództwo w pozostałym zakresie,
III. zasądza od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. Oddział (...) w Ł. na rzecz powoda M. N. (1) kwotę 2.462,58 zł (dwa tysiące czterysta sześćdziesiąt dwa złote 58/100) tytułem zwrotu kosztów procesu,
IV. nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sąd Rejonowy w Wieluniu tytułem brakujących kosztów procesu:
- od powoda M. N. (1) kwotę 1.054,00 zł (jeden tysiąc pięćdziesiąt cztery złote),
- od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. Oddział (...) w Ł. kwotę 2.046,00 zł (dwa tysiące czterdzieści sześć złotych).
Sygn. akt I C 326/17
Pozwem z dnia 17 marca 2017 roku (data stempla pocztowego) powód M. N. (1), działający przez profesjonalnego pełnomocnika, wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W., w oparciu o treść art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c., kwoty 6.000,00 zł, tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią żony B. N. i kwoty 6.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią ojca M. N. (2) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 26 lutego 2016 roku do dnia zapłaty oraz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu pozwu wskazano, iż w dniu 09 marca 1999 roku miał miejsce wypadek komunikacyjny, w wyniku którego śmierć na miejscu zdarzenia ponieśli żona powoda B. N. oraz ojciec powoda M. N. (2). Wypadek spowodował K. N., który został skazany za ten czyn wyrokiem Sądu Rejonowego w Kępnie z dnia 09 lipca 1999 roku (pozew k. 2-3v).
W piśmie zatytułowanym ,,Odpowiedź na pozew” pełnomocnik pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. Odział (...) w Ł. (dalej: (...) S.A.) uznał powództwo, występując o wydanie wyroku zgodnie z żądaniem pozwu oraz nie wnosił o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu.
W uzasadnieniu wskazano, iż roszczenie powoda jest zasadne we wskazanych kwotach, gdyż uwzględnia ono znaczny upływ czasu od przedmiotowego zdarzenia, jak również sumy już wypłacone powodowi w toku postępowania likwidacyjnego tj. kwotę 16.000,00 zł w związku ze śmiercią żony i kwotę 10.000,00 zł w związku ze śmiercią ojca ( odpowiedź na pozew k. 22).
Pismem z dnia 07 kwietnia 2017 roku, doręczonym pozwanemu na rozprawie w dniu 19 kwietnia 2017 roku, powód rozszerzył powództwo, domagając się zasądzenia na jego rzecz łącznie kwoty 44.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią żony i łącznie kwoty 30.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią ojca.
W uzasadnieniu wskazano, iż wysokość należnego M. N. (1) zadośćuczynienia, z uwagi na śmierć żony winna wynosić 60.000,00 zł, a mając na uwadze kwotę 16.000,00 zł wypłaconą dotychczas przez ubezpieczyciela, powód dochodzi dalszej należnej mu kwoty 44.000,00 zł, natomiast w przypadku ojca, kwotą należną tytułem zadośćuczynienia za jego śmierć winna być kwota 40.000,00 zł, a mając na uwadze kwotę dotychczas wypłaconą z tego tytułu, powód dochodzi w niniejszym procesie dalszej kwoty 30.000,00 zł ( pismo z dnia 07.04.2017r. k. 17-17v).
Zajmując stanowisko w sprawie, na rozprawie w dniu 19 kwietnia 2017 roku, pełnomocnik pozwanego, wniósł o oddalenie powództwa, również po jego rozszerzeniu.
W dalszym toku postępowania sądowego pełnomocnicy stron, zarówno na rozprawach, jak i w składanych pismach procesowych zajmowali dotychczasowe stanowiska w sprawie.
Sąd Rejonowy ustalił, co następuje:
Rodzinę N. tworzyli żona B. N., mąż M. N. (1) i ich córka J.. M. i B. N. pobrali się w kwietniu 1987 roku. Po ślubie małżonkowie zamieszkali wspólnie w domu rodzinnym M. N. (1) razem z jego rodzicami. Małżonkowie rozpoczęli również wspólnie budowę domu, w którym zamieszkali w 1993 roku. Byli normalnym kochającym się małżeństwem. B. N. pracowała w kadrach Urzędu Pocztowego w W., a M. N. (1) w Państwowej Straży Pożarnej w W.. Małżonkowie, pracujący zawodowo wciąż podnosili swoje kwalifikacje zawodowe. B. N. studiowała, a M. N. (1) uczęszczał do Szkoły Pożarnictwa w C.. Pracując w podobnych godzinach, codziennie rano jeździli razem pracy. M. N. (1) odwoził żonę do pracy, a po pracy po nią przyjeżdżał i razem wracali do domu. Małżonkowie po pracy wspólnie robili zakupy, załatwiali inne sprawy, a te codzienne obowiązki dawały im wiele radości i zadowolenia z życia. W małżeństwie układało się bardzo dobrze, a małżonkowie wzajemnie się uzupełniali. Mieli wspólne pasje, lubili razem spędzać czas, wyjeżdżać wspólnie na wypoczynek w góry. Dużo radości dawało im wspólne wychowywanie córki J.. M. N. (1) jako jedynak lubił spędzać czas z rodziną żony, tj. jej rodzicami i siostrą oraz jej rodziną. Równie bliskie i zażyłe relacje łączyły M. N. (1) z jego rodzicami, z którymi był silnie emocjonalnie związany i których także często odwiedzał, gdyż mieszkali zaledwie kilka kilometrów od G.. Stosunki rodzinne układały się bardzo dobrze i nawet po przeprowadzce do nowego domu, M. N. (1) bywał u swoich rodziców, pomagał im i zawsze mógł liczyć na pomoc i wsparcie z ich strony.
(dowód: częściowo zeznania powoda nagranie z dnia 19.04.2017r., płyta k. 28 minuta 00:03:34 do minuta 00:19:43 minuta 00:20:22 do minuta 00:33:23 i nagranie z dnia 19.06.2017r. płyta k. 55 minuta 00:02:23 do minuta 00:03:14; opinia biegłego sądowego psychologa M. B. k. 34-39)
Wszystko skończyło się nagle i niespodziewanie dnia 09 marca 1999 roku, kiedy to na oczach M. N. (1) zginęli jego żona i ojciec M. N. (2). Powód bardzo dobrze pamięta ten dzień, kiedy jak zwykle odebrał żonę z pracy i razem pojechali na zakupy. Następnego dnia żona powoda, miała bowiem wyprawić dla bliskich swoje przyjęcie imieninowe. W drodze do domu, zepsuł im się samochód. M. N. (1) zadzwonił, więc do swojego ojca po pomoc. Z uwagi na to, że ojca nie było akurat w domu, zadzwonił do teścia, który przyjechał razem z M. N. (2) i stwierdzili, że konieczne będzie zaholowanie pojazdu do elektromechanika. Teść powoda holował pojazd, a ojciec powoda jechał za nimi, zabezpieczając ich. Po zostawieniu pojazdu u mechanika, ojciec powoda stwierdził, że odwiezie ich do domu, gdyż chciał odwiedzić wnuczkę. Powód z żoną zabrali, więc zrobione przez siebie zakupy i udali się z ojcem do samochodu M. N. (2), zaparkowanego na poboczu drogi. W pewnym momencie powód wrócił się do swojego samochodu, aby zabrać pozostawiony w nim nóż. Kiedy szedł z powrotem w kierunku pojazdu ojca, widział jak żona pakuje zakupy do bagażnika, a ojciec stoi już przy drzwiach kierowcy. Potem zobaczył również pędzący w ich stronę z dużą prędkością samochód osobowy, który z ogromną siłą uderzył w B. N. i M. N. (2). Powód podbiegł do żony, która doznała znacznych obrażeń ciała, a potem do ojca, który również doznał bardzo silnych obrażeń, w tym rozerwania powłoki brzusznej. Powód miał świadomość, że oboje nie żyją, wrócił więc do żony, położył jej głowę na swoich kolanach i tak siedział. Początkowo, M. N. (1) nie wiedział co się działo, czuł, że wokół jest dużo osób, że przyjechali jego koledzy ze straży pożarnej, policja, pogotowie, a ratownicy medyczni podali mu leki na uspokojenie. Po chwili dotarło do niego co się stało i wtedy zdał sobie sprawę, że będzie musiał przekazać 10-letniej córce, że jej mama nie żyje.
(dowód: częściowo zeznania powoda nagranie z dnia 19.04.2017r., płyta k. 28 minuta 00:03:34 do minuta 00:19:43 minuta 00:20:22 do minuta 00:33:23 i nagranie z dnia 19.06.2017r. płyta k. 55 minuta 00:02:23 do minuta 00:03:14)
Sprawca zdarzenia, K. N., wyrokiem z dnia 09 lipca 1999 roku, wydanym przez Sąd Rejonowy w Kępnie II Wydział Karny w sprawie o sygn. akt II K 154/99, został uznany za winnego zarzucanego mu czynu, wyczerpującego dyspozycję art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 k.k., za co wymierzono mu m.in. karę 7 lat pozbawienia wolności.
(dowód: odpis wyroku k. 67-69)
Poszkodowani B. N. i M. N. (2), w żaden sposób nie przyczynili się do zaistnienia przedmiotowego zdarzenia (bezsporne)
Pojazd sprawcy wypadku, był objęty obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej w pozwanej spółce (bezsporne).
B. N., w chwili śmierci, miała zaledwie 32 lata. Była młodą, aktywną kobietą, pracującą zawodowo, nadal się kształcącą i wychowującą 10-letnią córkę J.. B. N. chętnie poświęcała się pracy w domu i wychowaniu córki. Razem z mężem i córką, dużo czasu spędzała na wspólnych wycieczkach i wyjazdach wypoczynkowych. Była bardzo szczęśliwa w małżeństwie i razem z mężem M. N. (1), tworzyli normalną kochającą się rodzinę, którą cieszyły te wspólne chwile. Plany i marzenia B. N. na dalsze wspólne życie z mężem M. i córką J. bezpowrotnie legły w gruzach w dniu 09 marca 1999 roku, kiedy to zmarła na skutek obrażeń, jakich doznała w wyniku wypadku. B. N. nie dane już było uczestniczyć w dalszym wychowaniu córki, przekazanie jej prawidłowego wzorca kobiety, matki, nie dane było po prostu uczestniczenie w kolejnych etapach rozwoju dziecka i cieszenie się jego kolejnymi sukcesami.
(dowód: częściowo zeznania powoda nagranie z dnia 19.04.2017r., płyta k. 28 minuta 00:03:34 do minuta 00:19:43 minuta 00:20:22 do minuta 00:33:23 i nagranie z dnia 19.06.2017r. płyta k. 55 minuta 00:02:23 do minuta 00:03:14; odpis skrócony aktu zgonu B. N. k. 7)
Śmierć żony była dla M. N. (1) ogromnym wstrząsem i szokiem. Powód nie mógł pogodzić się ze śmiercią żony, która była zdrową, pełną życia kobietą, która jeszcze przez wiele lat mogła trwać u jego boku i towarzyszyć mu w życiu. W jednej chwili zawalił się powodowi cały, dotychczas poukładany świat. M. N. (1), mimo, że był na miejscu zdarzenia, na koniec nie mógł nawet pożegnać się z żoną, gdyż stanęła temu na przeszkodzie nagła i tragiczna śmierć. Ostatnie chwile powoda jakie spędził on z żoną, to chwile gdy widział jak auto uderza w B. N., która zostaje odrzucona na kilka metrów, a potem chwile gdy jej zmasakrowane ciało, trzyma na kolanach. Początkowo mogło się wydawać, że M. N. (1) do końca nie jest świadomy tego, co się stało, gdyż po prostu siedział z żoną nie reagując na to, co działo się wokół. Po podaniu zastrzyku uspokajającego, powód działał jak w transie, nie mogąc jednak zmusić się do działania, do pracy. Nie był nawet w stanie zająć się pogrzebem ukochanej żony i ojca, więc ten obowiązek wzięła na siebie rodzina. Powód po śmierci żony nie radził sobie, zarówno z emocjami, jak i najprostszymi czynnościami życia codziennego. M. N. (1), nie mógł poradzić sobie z traumą po stracie żony i dręczącym go poczuciem winy, że on przeżył, a ona zginęła.
Powód, nie radząc sobie ze stratą żony i ojca, zwrócił się o pomoc do specjalisty, jednak po kilku wizytach uznając, że nic mu one nie dają, zrezygnował z pomocy psychologa. M. N. (1) wiedział, że musi wziąć się w garść, aby być wsparciem, zarówno dla córki, jak i dla swojej matki, która również straciła męża i nie radziła sobie z tą całą tragedią. Powód nie miał na nic siły i ochoty, nic mu się nie chciało, jednak dzięki usilnym namowom swojego szefa, po 10-cio dniowej przerwie wrócił do pracy w straży pożarnej. Praca zawodowa i powrót do dalszej nauki okazały się odskocznią od tego wszystkiego, pomagały mu nie myśleć i dzięki temu dalej żyć i funkcjonować w nowej rzeczywistości. Przez pierwsze miesiące po śmierci żony, z powodem zamieszkała teściowa i to babcia zajmowała się córką powoda, przygotowywała wnuczkę do szkoły, zajmowała się domem. Powód robił, bowiem wszystko, aby być jak najbardziej zajęty, aby mieć dużo pracy, a mało czasu wolnego i tym samym mało czasu na myślenie. Najgorsze dla powoda były, zatem weekendy, święta czy inne dni wolne. Wtedy, bowiem wszystko na nowo wracało do niego, wracały wspomnienia, obrazy z wypadku i widok zmasakrowanych ciał żony i ojca. Powód najlepiej czuł się, więc w pracy lub na cmentarzu u żony i ojca. Jego dzień w drodze do pracy zaczynał się od wizyty na cmentarzu u żony, odwiedzinach u matki, u której jadł śniadanie, wizycie na cmentarzu u ojca, a w drodze powrotnej z pracy wizycie na grobie u ojca, odwiedzinach u matki i wizycie na grobie u żony. Dzięki powrotowi do pracy zawodowej i stałym wizytom na cmentarzu u żony powód był w stanie dalej funkcjonować. Dbał o to, aby zawsze u żony palił się znicz.
M. N. (1), spędzając czas na grobie żony, zabierał ze sobą córkę, która jednak z biegiem czasu zaczęła się przeciwko temu buntować. Powód stał się nadopiekuńczy w stosunku do córki, chciał mieć ją ciągle „na oku”, blisko. Nie pozwalał jej, więc na samodzielny powrót ze szkoły, wyjazdy na basem czy inne wycieczki, chociażby z najbliższą rodziną. Te zachowania powoda sprawiały, że córka coraz bardziej się buntowała i ich wzajemne relacje nie były najlepsze, doprowadzając ostatecznie do tego, że J. N. wyprowadziła się z domu i zamieszkała z dziadkami. Powód nie umiał znaleźć wspólnego języka z dorastającą córką, nie akceptował jej sympatii i stylu życia. Nie był w stanie jednak nic zrobić, wpłynąć na nastolatkę, zmusić ją do nauki. Efektem tego, było przerwanie przez nią nauki na dwa lata i skończenie liceum z dwuletnim opóźnieniem.
Powód, po śmierci żony stał się zamknięty w sobie. Unikał wspólnych rodzinnych spotkań, a zapraszany na uroczystości rodzinne odmawiał, nie rozumiejąc jak mógłby się bawić i cieszyć. Denerwowało go, gdy inne osoby w jego towarzystwie dobrze się bawiły, były wesołe, uśmiechnięte. Powód najlepiej czuł się w pracy lub na cmentarzu przy grobie żony.
M. N. (1), który aktualnie przebywa już na emeryturze, mieszka sam, gdyż córka studiuje we W.. Powód nie ułożył sobie życia na nowo, uważając, że to byłaby zdrada wobec żony. Pomaga swojej mamie i teściowej, która kilka lat temu owdowiała. Powód stara się wypełniać sobie wolny czas różnymi czynnościami, przebywać u swojej przeszło 80-cio letniej matki, pomagać jej. Powód nadal często odwiedza grób żony, choć teraz te wizyty odbywają się zazwyczaj w niedzielę, a nie jak miało to miejsce przez pierwsze od śmierci około 13 lat codziennie. Jednak zawsze musi się na grobie żony świecić znicz. Najtrudniejsze dla powoda są te chwile, gdy zostaje sam i wracają wspomnienia o zmarłej żonie, a także w czasie świąt, imienin, urodzin i innych uroczystości rodzinnych. Powód wspominając żonę, myśląc o niej i o wspólnym życiu, ma łzy w oczach, gdyż wciąż te wspomnienia wywołują u niego bardzo silne emocje.
(dowód: częściowo zeznania powoda nagranie z dnia 19.04.2017r., płyta k. 28 minuta 00:03:34 do minuta 00:19:43. minuta 00:20:22 do minuta 00:33:23 i nagranie z dnia 19.06.2017r. płyta k. 55 minuta 00:02:23 do minuta 00:03:14; opinia biegłego sądowego psychologa M. B. k. 34-39)
Powód, bardzo dobrze pamięta ten moment, kiedy jednego dnia stracił nie tylko ukochaną żonę, ale również ukochanego ojca, który w chwili śmierci miał zaledwie 62 lata. Powód, jako jedynak, miał bardzo bliskie relacje ze swoim ojcem M., który pełnił ważną rolę w jego życiu. Powód wraz z rodziną często bywał w domu swoich rodziców, pomagał im i wiedział, że zawsze może liczyć na pomoc swojego ojca. Nie inaczej było w dniu 09 marca 1999 roku, wtedy to, bowiem gdy zepsuł się samochód powoda, zadzwonił on od razu do swojego ojca po pomoc. M. N. (2), nie wahając się przyjechał od razu. Powód wciąż pamięta widok pędzącego auta, które uderza w jego najbliższych, a potem przerażający widok ojca z rozdartym brzuchem. Te wspomnienia już zawsze towarzyszyć będą powodowi wraz z dręczącym go pytaniem dlaczego ,,oni zginęli, a on przeżył”. M. N. (1), po śmierci ojca, przejął jego obowiązki domowe i zaopiekował się swoją matką, która równie mocno przeżyła śmierć M. N. (2). Wiedział bowiem, że matka, po śmierci męża, poza synem nie ma już nikogo, jest sama, zdana tylko na siebie.
Powód po śmierci najbliższych mu osób tj. żony i ojca odczuwał ogromny smutek i żal. Płakał, zarówno w samotności, jak w otoczeniu innych osób. Powód wciąż zadawał sobie pytanie, dlaczego oni zginęli, a on przeżył. M. N. (1) miał poczucie, że ten nóż, po który wrócił do samochodu, uratował mu życie. Mimo ogromu cierpień, jakie spotkały powoda, nie leczył się on psychiatrycznie, a po namowach swojego szefa, wrócił do pracy i pełnej aktywności zawodowej, wykonując pracę wymagającą dużej sprawności psychofizycznej i wysokiej odporności na stres. Śmierć dwóch bliskich osób na oczach powoda, skutkowała wygórowanym lękiem o bezpieczeństwo jedynej córki, ograniczeniem jej swobody w sposób nieadekwatny do wieku, efektem, czego było długotrwałe pogorszenie relacji z córką. Aktualnie relacje powoda z dorosłą już córką są jednak poprawne. Powód ma bliskie relacje z dalszymi członkami rodziny, w tym z siostrą zmarłej żony, troskliwie opiekuje się matką i teściową. Powód w dalszym ciągu odczuwa smutek i żal na myśl o zmarłej żonie i ojcu, wspomnienia najbliższych mu osób wciąż wywołują u niego poczucie smutku i tęsknoty za nimi, zwłaszcza w takich sytuacjach jak święta, uroczystości rodzinne czy ważne życiowe wydarzenia.
(dowód: częściowo zeznania powoda nagranie z dnia 19.04.2017r., płyta k. 28 minuta 00:03:34 do minuta 00:19:43 minuta 00:20:22 do minuta 00:33:23 i nagranie z dnia 19.06.2017r. płyta k. 55 minuta 00:02:23 do minuta 00:03:14; odpis skrócony aktu zgonu M. N. (2) k. 8; opinia biegłego sądowego psychologa M. B. k. 34-39)
Powód, reprezentowany przez kancelarię odszkodowawczą, w dniu 25 stycznia 2016 roku wystąpił do ubezpieczyciela, z żądaniem wypłaty na jego rzecz stosownego zadośćuczynienia w związku ze śmiercią B. N. i M. N. (2). Pozwany przyznał na rzecz powoda kwotę 16.000,00 zł tytułem wypłaty zadośćuczynienia za śmierć żony B. N. i kwotę 10.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć ojca M. N. (2).
(dowód: akta szkody k. 61)
Powyższy stan faktyczny oparty został o następujący materiał dowodowy:
- osobowy w postaci zeznań powoda oraz nieosobowy w postaci zebranych w aktach sprawy dokumentów, którym Sąd w całości przypisał walor wiarygodności. Wszelkie dokumenty zostały sporządzone przez podmioty do tego uprawnione, w ramach przyznanych im kompetencji, a prawdziwości i autentyczności oraz mocy dowodowej tychże dokumentów strony nie podważyły i skutecznie nie zakwestionowały.
Sąd uznał także za wiarygodną sporządzoną przez biegłego sądowego psychologa M. B. pisemną opinię, gdyż jest ona jasna, wewnętrznie niesprzeczna oraz naukowo i logicznie uzasadniona. Sąd nie dostrzegł żadnych ważnych powodów, które zmuszałyby do dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego. Nadto, opinia ta nie została skutecznie zakwestionowana przez strony procesu. Biegła udzieliła precyzyjnych odpowiedzi na zadane jej pytania, a przeprowadzone postępowanie dowodowe nie zdołało podważyć fachowości sporządzenia opinii i wniosków w niej zawartych.
Sąd Rejonowy zważył, co następuje:
Obecnie stan prawny pozwala na kompensację poniesionej szkody majątkowej i niemajątkowej członkom najbliższej rodziny zmarłego. Wyrównanie szkody majątkowej jest możliwe za pomocą instytucji stosownego odszkodowania (art. 446 § 3 k.c.), natomiast kompensacja szkody niemajątkowej, tj. krzywdy jest możliwa na podstawie instytucji zadośćuczynienia (art. 446 § 4 k.c.). Regulacja zawarta w art. 446 k.c. ma charakter wyczerpujący i żadne inne roszczenia osób bliskich nie będą brane pod uwagę, poza wskazanymi w tym przepisie. Podstawą roszczeń odszkodowawczych z przywołanego przepisu jest śmierć poszkodowanego wynikająca ze zdarzenia stanowiącego odpowiedzialność ex delicto, bez względu na to, czy nastąpiła ona niezwłocznie, czy po jakimś czasie.
Zasądzenie, na podstawie art. 446 § 4 k.c., zadośćuczynienia uzależnione jest od spełnienia kilku przesłanek. Przede wszystkim śmierć poszkodowanego, ale jedynie w następstwie uszkodzenia ciała czy rozstroju zdrowia. Konieczne jest także zaistnienie krzywdy moralnej, którą są cierpienia polegające np. na krzywdzie wynikającej z utraty pomocy i opieki osoby bliskiej, z uczucia osamotnienia, bezsilności wobec trudności życiowych. Nadto, jedynie osoby najbliższe są legitymowane do wystąpienia z tym roszczeniem (por. Kodeks cywilny. Komentarz, red. prof. dr hab. E. G., Rok wydania: 2010, Wydawnictwo: C.H. B. Wydanie: 4).
W okolicznościach przedmiotowej sprawy istotne jest jednak i to, że przepis art. 446 k.c. został zmieniony przez dodanie § 4 w dniu 03 sierpnia 2008 roku. Tym samym na dzień zdarzenia, z którego powód wywodzi swoje roszczenia, czyli 09 marca 1999 roku, jeszcze nie obowiązywał. Oczywistym jest więc, iż nie ma zastosowania do krzywd powstałych – jak w rozpoznawanej sprawie przed dniem 03 sierpnia 2008 roku (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 28 października 2009 roku, I PK 97/09, z dnia 10 listopada 2010 roku, I CSK 248/10 - opubl. L.). Poprzednio obowiązujący stan prawny nie dawał tak wyraźnej podstawy do przyznania członkom rodziny zmarłego zadośćuczynienia. Przyjmowano zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie, że brak w kodeksie cywilnym odpowiednika art. 166 k.z., który stanowił podstawę roszczenia o zadośćuczynienie, oznaczał wykluczenie możliwości uwzględnienia tego rodzaju żądania. Nie oznacza to jednak, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego nie dostrzegano potrzeby naprawienia krzywdy wyrządzonej członkom rodziny zmarłego. W wielu orzeczeniach łagodzono dotychczasową restrykcyjną linię orzecznictwa poprzez stosowanie art. 446 § 3 k.c. dla naprawienia także szkody niematerialnej (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 05 stycznia 1968 r., I PR 424/67, z dnia 27 listopada 1974 r., II CR 658/74, z dnia 30 listopada 1977 r., IV CR 458/77, z dnia 15 października 2002 r., II CKN 985/00, z dnia 25 lutego 2004 r., II CK 17/03, z dnia 22 lipca 2004 r., II CK 479/03). Wskazywano także, iż art. 446 § 3 k.c. stanowi podstawę do żądania zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego, jakim jest relacja ze zmarłym najbliższym członkiem rodziny (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 06 lutego 2008 r., II CSK 459/07, LEX 950430). Po wejściu w życie, z dniem 23 sierpnia 1996 r., art. 448 k.c. uznano w wyroku z dnia 14 stycznia 2010 r., IV CSK 307/09, że ten właśnie przepis, a nie art. 446 § 3 k.c., stanowi podstawę ochrony odrębnego dobra osobistego, jakim jest bliska relacja pomiędzy zmarłym, a osobą mu najbliższą. Dodanie § 4 do art. 446 k.c. wywołało wątpliwości odnośnie do relacji tego przepisu i art. 448 k.c. Wątpliwości te wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 22 października 2010 r., III CZP 76/10, opubl. L., w której uznał, że najbliższemu członkowi rodziny zmarłego przysługuje, na podstawie art. 448 w związku z art. 24 § 1 k.c., zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, gdy śmierć nastąpiła na skutek deliktu, który miał miejsce przed dniem 03 sierpnia 2008 roku. Sąd Najwyższy wskazał, że art. 446 § 4 k.c. znajduje zastosowanie wyłącznie do sytuacji, w której czyn niedozwolony popełniony został po dniu 03 sierpnia 2008 roku. Przepis ten nie uchylił art. 448, jego dodanie było natomiast wyrazem woli ustawodawcy zarówno potwierdzenia dopuszczalności dochodzenia zadośćuczynienia na gruncie obowiązujących przed jego wejściem w życie przepisów, jak i ograniczenie kręgu osób uprawnionych do zadośćuczynienia do najbliższych członków rodziny.
Aktualnie ugruntowane zostało jednoznaczne stanowisko, co do możliwości zasądzenia, na podstawie art. 448 k.c., zadośćuczynienia po śmierci osoby bliskiej, następującej wskutek deliktu przed 03 sierpnia 2008 roku. Prawo do życia w rodzinie i utrzymanie tego rodzaju więzi stanowi bowiem, dobro osobiste członków rodziny i podlega ochronie na podstawie art. 23 i 24 k.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 11 maja 2011 roku, I CSK 621/10, z dnia 25 maja 2011 roku, II CSK 537/10, z dnia 13 lipca 2011 roku, III CZP 32/11, z dnia 15 marca 2012 roku, I CSK 314/11, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 23 stycznia 2013 roku, I A Ca 1134/12, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 16 maja 2013 roku, I A Ca 1378/12). Przede wszystkim trzeba się zgodzić z poglądem, że śmierć osoby najbliższej powoduje naruszenie dobra osobistego osoby związanej emocjonalnie ze zmarłym. Nie każdą jednak więź rodzinną, niejako automatycznie, należy zaliczyć do katalogu dóbr osobistych, lecz jedynie taką, której zerwanie powoduje ból, cierpienie, rodzi poczucie krzywdy. Osoba dochodząca roszczenia na podstawie art. 448 k.c. powinna zatem wykazać istnienie tego rodzaju więzi, stanowiącej jej dobro osobiste podlegające ochronie. (…) osoba dochodząca zadośćuczynienia za spowodowanie śmierci osoby najbliższej nie jest poszkodowana jedynie pośrednio. Nie może być kwestionowane, że ten sam czyn niedozwolony może wyrządzać krzywdę różnym osobom. Źródłem krzywdy jest zatem czyn niedozwolony, którego następstwem jest śmierć. Krzywdą wyrządzoną zmarłemu jest utrata życia, dla osób mu bliskich zaś jest to naruszenie dobra osobistego poprzez zerwanie więzi emocjonalnej, szczególnie bliskiej w relacjach rodzinnych. Również, zatem osoba dochodząca ochrony, na podstawie art. 448 k.c., może być poszkodowana bezpośrednio i dochodzić naprawienia własnej krzywdy, doznanej poprzez naruszenie jej własnego dobra osobistego. Nowelizacja art. 446 k.c. polegająca na dodaniu § 4 nie pozbawia (…) najbliższych członków rodziny zmarłego możliwości dochodzenia zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c. także w wypadku, gdy czyn niedozwolony popełniony został przed dniem 03 sierpnia 2008 roku. Skutkiem nowelizacji jest możliwość dochodzenia przez nich tego roszczenia obecnie, zarówno na podstawie art. 446 § 4, jak i 448 k.c. (…). Przed nowelizacją zaś jedyną podstawę dla roszczenia o zadośćuczynienie stanowił art. 448 k.c. i to zarówno dla najbliższych członków rodziny zmarłego, jak i dla innych podmiotów” (tak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały z dnia 13 lipca 2011 roku, III CZP 32/11, opubl. L.). Ponadto, w tym miejscu, podkreślić należy, że Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 20 grudnia 2012 roku, III CZP 93/12, opubl. L. rozwiał także wątpliwości, co do odpowiedzialności, w tym zakresie, zakładu ubezpieczeń stwierdzając, że artykuł 34 ust. 1 ustawy z 22.5.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2016 r., poz. 2060 ze zm.) - w brzmieniu sprzed 11.02.2012 r. - nie wyłączał z zakresu ochrony ubezpieczeniowej zadośćuczynienia za krzywdę osoby, wobec której ubezpieczony ponosił odpowiedzialność na podstawie art. 448 k.c.
Poza tym zauważyć należy, iż katalog dóbr osobistych określony w art. 23 k.c. ma charakter otwarty. Trudno byłoby znaleźć argumenty sprzeciwiające się zaliczeniu do tego katalogu także więzi rodzinnych. Nie ulega wątpliwości, że rodzina, jako związek najbliższych osób, które łączy szczególna więź wynikająca najczęściej z pokrewieństwa, podlega ochronie prawa. Dobro rodziny jest nie tylko wartością powszechnie akceptowaną społecznie, ale także uznaną za dobro podlegające ochronie konstytucyjnej. Artykuł 71 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej ma obowiązek uwzględniania dobra rodziny. Dobro rodziny wymienia także art. 23 ustawy z dnia 25 lutego 1964 roku Kodeks rodzinny i opiekuńczy, zaliczając obowiązek współdziałania dla dobra rodziny do podstawowych obowiązków małżonków. Więź rodzinna odgrywa doniosłą rolę, zapewniając członkom rodziny m.in. poczucie stabilności, wzajemne wsparcie obejmujące sferę materialną i niematerialną oraz gwarantuje wzajemną pomoc w wychowaniu dzieci i zapewnieniu im możliwości kształcenia (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2010 roku, III CZP 76/10, opubl. L.). Prawo do życia w rodzinie i utrzymania tego rodzaju więzi stanowi dobro osobiste członków rodziny i podlega ochronie na podstawie art. 23 i 24 k.c. (por. wyroki Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 23 września 2005 roku, I ACa 554/05, Sądu Apelacyjnego w Poznaniu - z dnia 23 stycznia 2013 roku, I ACa 1134/12 - opubl. L. i z dnia 18 czerwca 2013 roku, I ACa 392/13, LEX 1342326, Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 lipca 2013 r., I ACa 227/13, LEX 1350383). Podkreślić przy tym należy, że powołany przepis art. 23 k.c. nie zawiera zamkniętego katalogu dóbr osobistych, a jedynie wymienia przykładowe dobra osobiste, jako jedne z najważniejszych. Za takie dobro osobiste podlegające ochronie prawnej uznać należy także więź emocjonalną między małżonkami oraz między ojcem i synem, o ile taka istnieje. Judykatura stoi na stanowisku, że dobro osobiste w postaci prawa do życia w rodzinie zasługuje na wzmożoną w porównaniu z innymi dobrami ochronę, jako że jego naruszenie stanowi dalece większą dolegliwość psychiczną dla członka rodziny zmarłego, niż w przypadku innych dóbr, a jej skutki rozciągają się na całe jego dalsze życie. Dlatego doznana w tym przypadku szkoda jest bardziej godna ochrony z uwagi na naruszenie dobra wysokiej rangi w najwyższym stopniu. ( por. wyrok SA w Katowicach z 26.06.2015 r., V ACa 379/15, LEX nr 1770672).
Reasumując, powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że po wprowadzeniu art. 446 § 4 k.c. podstawę dochodzenia zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przed dniem 03 sierpnia 2008 roku, w następstwie naruszenia deliktem dobra osobistego w postaci szczególnej więzi rodzinnej łączącej osobę zainteresowaną ze zmarłym, stanowi art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. i Sąd rozpoznający przedmiotową sprawę w pełni podziela przywołane wyżej poglądy orzecznictwa. Wprowadzenie art. 446 § 4 k.c. doprowadziło, bowiem, jedynie do zmiany w sposobie realizacji tego roszczenia przez skonkretyzowanie osób uprawnionych do jego dochodzenia oraz przesłanek jego stosowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 maja 2011 roku, I CSK 621/10, opubl. L.). Uznając istnienie dobra osobistego w postaci prawa do niezakłóconego życia rodzinnego, obejmującego szeroko rozumiane więzi rodzinne pomiędzy małżonkami, rodzicami i dziećmi czy wreszcie pomiędzy rodzeństwem (dobro osobiste w postaci „życia rodzinnego” czy inaczej szczególnej emocjonalnej więzi rodzinnej), które podlega ochronie prawa cywilnego, to stwierdzić należy, iż jednym ze środków tej ochrony jest norma wynikająca z art. 448 k.c. (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 07 listopada 2012 roku, III CZP 67/12, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 maja 2011 roku, II CSK 537/10, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 15 lipca 2010 roku, I ACa 437/10 - opubl. L.). Doznany w związku z tym uszczerbek polega nie tylko na osłabieniu aktywności prowadzącej do pogorszenia sytuacji życiowej i motywacji do przezwyciężenie trudności, ale jest także następstwem naruszenia tej relacji między osobą zmarłą, a jej najbliższymi (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 13 lutego 2013 roku, I ACa 1221/12, opubl. L.).
Przenosząc powyższe rozważania w realia przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, iż w oparciu o ustalony stan faktyczny roszczenia powoda M. N. (1) znajdują uzasadnienie w treści art. 23 k.c. i art. 24 k.c. w zw. z art. 448 k.c., gdyż wskutek śmierci B. N. i M. N. (2) nastąpiło naruszenie dobra osobistego powoda w postaci zerwania bliskiej więzi emocjonalnej łączącej go z żoną i ojcem oraz związanym z tym prawem do życia w pełnej rodzinie, czyli szczególnej emocjonalnej więzi rodzinnej. Przesłanką tej odpowiedzialności jest nie tylko bezprawne, ale i zawinione działanie sprawcy naruszenia dobra osobistego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 2002 roku, V CKN 1581/00, opubl. L.).
Zadośćuczynienie jest roszczeniem o charakterze ściśle niemajątkowym mającym za zadanie kompensację doznanej krzywdy. Ma ono pomóc dostosować się do nowej rzeczywistości i złagodzić cierpienia wywołane utratą osoby bliskiej. Zadośćuczynienie należy się członkom najbliższej rodziny zmarłego poszkodowanego. Zatem trzeba zaliczyć tutaj głównie dzieci, małżonka, rodzeństwo, dziadków i rodziców zmarłego. Natomiast dla powstania roszczenia o zadośćuczynienie obojętne jest czy zdarzenie powodujące szkodę niemajątkową, także wyrządziło szkodę majątkową. Trudno jest wycenić ból, rozpacz, cierpienie. Nie można ustalać miernika bólu, cierpienia i poczucia osamotnienia po śmierci najbliższego członka rodziny, każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie i odrębnie przy uwzględnieniu wszystkich istotnych elementów dla danej sprawy. Należy, więc przyjąć, że zadośćuczynienie pieniężne stanowi przybliżony ekwiwalent za doznaną przez pokrzywdzonego szkodę niemajątkową (krzywdę). Krzywda moralna to pewnego rodzaju uszczerbek dotykający subiektywnej sfery osobowości człowieka, którą jednak nie są objęte przeżycia poszkodowanego będące refleksem doznanej szkody majątkowej. Krzywda polega na ujemnych przeżyciach poszkodowanego związanych z cierpieniem fizycznym, psychicznym lub moralnym. Powszechnie uważa się, że powinno ono wynagrodzić doznane przez pokrzywdzonego cierpienia, utratę radości życia oraz ułatwić mu przezwyciężenie ujemnych przeżyć psychicznych (por. Odpowiedzialność cywilna z tytułu śmierci osoby bliskiej, E. R., Monitor Prawniczy, rok 2008, numer 24).
Przenosząc powyższe rozważania w realia przedmiotowej sprawy stwierdzić z całą mocą należy, iż wszystkie te przesłanki zostały spełnione. B. N. i M. N. (2) zmarli dnia 09 marca 1999 roku w następstwie rozległych obrażeń ciała powstałych w wyniku wypadku komunikacyjnego, którego sprawcą był kierujący pojazdem, K. N.. Na skutek tego zdarzenia najbliżsi zmarłych B. i M. N. (2) - mąż i syn M. N. (1) doznał krzywdy moralnej, co w sposób niepodważalny wynika z, uznanego za wiarygodny, materiału dowodowego.
Pojazd sprawcy wypadku K. N., korzystał z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w zakładzie pozwanego.
Przed wypadkiem obecność i życie B. N. oraz M. N. (2) stanowiły podstawy pełnej oraz kochającej się rodziny, która spędzała ze sobą każdą wolną chwilę, wspierała się, rodziny, która po prostu była razem. Obecnie te wszystkie rodzinne spotkania nie są już takie, jakimi były, bo brakuje w nich kochającej żony i ojca.
Dla powoda M. N. (1), szczęśliwe i spokojne życie rodzinne przy boku kochającej żony, w otoczeniu kochających rodziców, skończyło się w dniu 09 marca 1999 roku, bowiem to wtedy doszło do tragicznego wypadku, którego skutkiem była śmierć B. N. i M. N. (2). Ta nagła i niespodziewana śmierć pozbawiła M. N. (1) ukochanych i bliskich osób, z którymi nawet nie zdążył się pożegnać. To jedno tragiczne wydarzenie przekreśliło, do tej pory dobre i poukładane, życie rodziny N.. Do dnia 09 marca 1999 roku powód M. N. (1) miał kochającą żonę, przyjaciółkę, partnerkę, która pomagała mu w codziennym czynnościach, która dbała o dom, o niego i o córkę, osobę, która wyręczała go w wielu sprawach. Powód, który wiódł ze swoją żoną spokojne ułożone życie, miał prawo wierzyć że ,,na stare lata” będą razem, że wspólnie spędzą jesień życia, że będą patrzeć na dorastającą córkę, cieszyć się jej sukcesami, a kiedyś cieszyć z narodzin wnuków. Te wszystkie wspólne marzenia i plany małżonków N., zostały przekreślone tego jednego tragicznego dnia, który zabrał powodowi kochającą żonę i ojca. Nagła i niespodziewana śmierć żony i ojca pozbawiła M. N. (1) poczucia bezpieczeństwa i zniweczyła ich wspólne plany na przyszłość. Powód, w jednej chwili, stracił ukochaną żonę i ojca. Musiał na nowo nauczyć się żyć bez nich i funkcjonować w rzeczywistości i miejscach, które zawsze już będą kojarzyć się z B. N., M. N. (2) i wypadkiem. Powodowi pozostała tylko żałoba i wizyty na cmentarzu. Powód nie będzie już mógł porozmawiać z żoną, nie będzie mógł podzielić się z nią swoimi troskami i radościami. M. N. (1) nie będzie już mógł odwiedzić swojego ojca, porozmawiać z nim, poradzić się ojca, liczyć na jego wsparcie, na jego obecność.
Przechodząc do kwestii wysokości zadośćuczynienia należy ponownie podkreślić, iż spełnia ono funkcję kompensacyjną, a więc powinno być pochodną wielkości doznanej krzywdy. Wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie wielkość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być „odpowiednia” w tym znaczeniu, że powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom stosunków majątkowych w społeczeństwie (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 08 grudnia 1973 roku, III CZP 37/73, wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 24 czerwca 1965 r., I PR 203/65, z dnia 22 marca 1978 r., IV CR 79/78, z dnia 28 września 2001 r., III CKN 427/00, z dnia 07 lutego 2001 roku, I PKN 241/00, z dnia 12 lipca 2012 roku, I CSK 74/12, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2004 roku, II UK 329/03, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 28 lutego 2012 roku, I ACa 69/12 – opubl. L.). Przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego pokrzywdzonemu ma charakter fakultatywny. W związku z niewymiernym charakterem krzywdy sąd podczas rozstrzygania o zadośćuczynieniu dysponuje pewną swobodą. Nie jest to jednak swoboda zupełna, gdyż konieczne jest uwzględnienie szeregu okoliczności, które składają się na pojęcie krzywdy i jej rozmiar. Tak więc, przyznana sądowi ustawowo swoboda w tym zakresie nie oznacza, że sąd może orzekać na zasadach dowolności (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2001 r., II KKN 351/99 i z dnia 27 lutego 2004 roku, V CK 282/03 - opubl. L.).
Mając na uwadze powyższe, uwzględniając całokształt okoliczności sprawy, rozmiar wstrząsu psychicznego, którego doznał powód po śmierci żony i ojca, cierpienia, bólu i stopnia osamotnienia po utracie osób najbliższych, więzi łączącej powoda ze zmarłą żoną oraz ojcem, a także wpływu śmierci na jego obecne samotne życie, Sąd uznał, iż rozmiar doznanej przez M. N. (1) krzywdy uzasadnia przyznanie mu jednorazowego świadczenia pieniężnego z tytułu zadośćuczynienia w wysokości 50.000,00 zł w związku ze śmiercią żony oraz 25.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią ojca. Powyższe kwoty nie są nadmierne i odpowiadają przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Sąd przyznając takie sumy miał na uwadze fakt, że od chwili zdarzenia upłynęło już ponad 13 lat, a powód mimo, że nadal pozostaje sam, ułożył sobie życie po śmierci żony i ojca. Śmierć najbliższych, pomimo że była niewątpliwie dramatycznym przeżyciem dla powoda, nie wpłynęła diametralnie na jego obecne życie. Powód nie korzystał z pomocy specjalistów, żył w dalszym ciągu swoim życiem, co zdaniem Sądu, uzasadnia twierdzenie, że kwota żądana w pozwie jest nadmierna. Po śmierci żony i ojca, powód, nie został sam na świecie, miał dla kogo żyć. Pozostała bowiem córka i matka, które potrzebowały jego pomocy i wsparcia w tych trudnych chwilach, ale które były również wsparciem i siłą do życia dla powoda. To ich obecność pomogła powodowi w naturalny sposób przeżyć czas żałoby po stracie żony i ojca, którzy dotychczas byli obecni w jego życiu, a których tak nagle i niespodziewanie zabrakło. Znaczny upływ czasu niewątpliwie wpłynął również na złagodzenie krzywdy powoda. W ocenie Sądu, ta niewyobrażalna tragedia, jaka niewątpliwie spotkała powoda, który nie tylko stracił osoby, które były obecne w jego życiu, ale również widział ich śmierć i ich zmasakrowane ciała bezpośrednio po wypadku, co niewątpliwie było dla niego przeżyciem traumatycznym i trudnym do wytłumaczenia, nie przekreśliła jego szans na dalsze życie. Tym samym, Sąd uznał, iż swoją kompensacyjną rolę spełni kwota jednorazowego świadczenia pieniężnego z tytułu zadośćuczynienia w kwocie odpowiednio 50.000,00 zł i 25.000,00 zł. Mając jednak na uwadze, iż dotychczas pozwany wypłacił na rzecz powoda kwotę 16.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć żony i kwotę 10.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć ojca, Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda dalsze kwoty 34.000,00 zł i 15.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć odpowiednio żony i ojca.
Taka wysokość zadośćuczynienia jest, w ocenie Sądu, adekwatna do stopnia wyrządzonej powodowi szkody, a tym samym z pewnością nie można uznać jej za zaniżoną bądź też wygórowaną. Powód, bezsprzecznie, w wyniku wypadku z dnia 09 marca 1999 roku, stracił najbliższe mu osoby, które towarzyszyły mu w życiu, były w nim obecne – żonę i ojca. Powód już nigdy nie spotka się ze swoją żoną, nie pojedzie z nią jak zawsze do pracy, a następnie nie odbierze jej z pracy, aby wspólnie zrobić zakupy. Nie pochwali się żonie i ojcu swoimi sukcesami, nie poradzi się ich w ważnych kwestiach, nie spotka się z nimi podczas uroczystości rodzinnych, które już zawsze będą odbywać się w otoczeniu pojawiających się myśli i pytań, co by było, gdyby 09 marca 1999 roku, nie zepsuł się samochód i M. N. (1) nie wezwał na pomoc swojego ojca M..
Wymienione kwoty Sąd zasądził wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, w oparciu o treść art. 481 k.c. w zw. z art. 359 k.c., liczonymi:
- od kwot po 6.000,00 zł od dnia 26 lutego 2016 roku do dnia zapłaty tj. po upływie 30 dni od zgłoszenia szkody (art. 817 k.c. i art.14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, tj. Dz. U. z 2016 r., poz. 2060 ze zm.),
- od kwot 28.000,00 zł i 9.000,00 zł od dnia 20 kwietnia 2017 roku do dnia zapłaty, tj. dnia następnego po doręczeniu pozwanemu na rozprawie pisma powoda zawierającego rozszerzenie powództwa, o czym orzeczono jak w pkt I 1 a-b) oraz I 2 a-b) wyroku.
Dalej idące żądania pozwu, Sąd uznał za nieuzasadnione, o czym orzekł jak w pkt II wyroku.
O kosztach, jak w pkt III wyroku Sąd orzekł na podstawie 100 k.p.c., zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów, której istota polega na tym, że każda ze stron ponosi koszty procesu w takim stopniu, w jakim przegrały sprawę.
Z żądanej przez powoda łącznej kwoty 74.000,00 zł została mu zasądzona kwota 49.000,00 zł czyli stanowiąca 66 % wartości przedmiotu sporu. Zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu powód i pozwany powinni ponieść koszty w stosunku powód w 34%, a pozwany w 66%.
Koszty procesu wyniosły 11.938,75 zł, w tym po stronie powoda 6.521,75 zł:
opłata sądowa od pozwu w kwocie 600,00 zł (art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, tj. Dz. U. z 2016 r., poz. 623 ze zm.),
koszty zastępstwa prawnego w kwocie 5.400,00 zł (§ 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie, Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.), gdyż taka kwota odpowiada charakterowi sprawy, nakładowi pracy pełnomocnika i jest zgodna z obowiązującymi stawkami,
opłata skarbowa od pełnomocnictwa procesowego w kwocie 17,00 zł ustalona przy uwzględnieniu części IV tabeli stanowiącej załącznik do ustawy z dnia 16 listopada 2006 r. o opłacie skarbowej (tj. Dz. U. z 2015 r., poz. 783 ze zm.),
koszt opinii biegłego w kwocie 504,75 zł,
a po stronie pozwanego 5.417,00 zł:
koszty zastępstwa prawnego w kwocie 5.400,00 zł (§ 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, Dz. U. z 2015 r., poz. 1804 ze zm.), gdyż taka kwota odpowiada charakterowi sprawy, nakładowi pracy pełnomocnika i jest zgodna z obowiązującymi stawkami,
opłata skarbowa od pełnomocnictwa procesowego w kwocie 17,00 zł ustalona przy uwzględnieniu części IV tabeli stanowiącej załącznik do ustawy z dnia 16 listopada 2006 r. o opłacie skarbowej (t. j. Dz. U. z 2015 r., poz. 783 ze zm.)
Powoda, zgodnie z podaną zasadą powinny obciążać koszty w kwocie 4.059,17 zł (11.938,75 zł x 34 %), skoro jednak faktycznie poniósł koszty w kwocie 6.521,75 zł, należy mu się zwrot od pozwanego w kwocie 2.462,58 zł (6.521,75 zł – 4.059,17 zł), którą Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda.
O brakujących kosztach procesu, na które złożył się koszt opłaty sądowej od pozwu w kwocie 3.100,00 zł (art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, tj. Dz. U. z 2016 r., poz. 623 ze zm.), od rozszerzonej części powództwa, Sąd orzekł jak w pkt IV wyroku, obciążając nimi strony, w takim stopniu, w jakim przegrały sprawę, czyli powoda w kwocie 1.054,00 zł (3.100,00 zł x 34 %), a pozwanego w kwocie 2.046,00 zł (3.100,00 zł x 66 %).