Sygn. akt III Ca 65/17
Zaskarżonym postanowieniem z dnia 26 sierpnia 2016 r. Sąd Rejonowy w Pabianicach oddalił wniosek W. P. (1) o zasiedzenie własności nieruchomości w sprawie toczącej się z udziałem H. G., D. M., W. P. (2), I. P. (1), A. B. (1), J. P. (1), M. P. (1), J. P. (2), J. P. (3), W. P. (3), P. K., D. S., J. S., A. O., R. K., A. B. (2), R. B. (1), I. P. (2), D. P., M. P. (2), A. P., T. S., A. G., L. G., R. B. (2), M. H., K. M. (1), M. M., K. M. (2) oraz (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w P..
Apelację od powyższego postanowienia złożył wnioskodawca W. P. (1), zarzucając rozstrzygnięciu naruszenie prawa procesowego poprzez błędną ocenę dowodów skutkującą błędnym ustaleniem stanu faktycznego oraz naruszenie prawa materialnego wyrażające się niewłaściwym zastosowaniem poszczególnych norm prawnych.
W uzasadnieniu środka odwoławczego skarżący wskazał, iż jego zdaniem wadliwości i uchybienia w procedowaniu przez Sąd Rejonowy przejawiały się zwłaszcza: pozbawieniem wnioskodawcy czynnego udziału w sprawie, pomijaniem zgłaszanych przez niego wniosków i dowodów oraz posłużeniem się wypisem z rejestru gruntów jako dowodem świadczącym o tytule prawnym do nieruchomości. Z kolei obrazy prawa materialnego apelant upatrywał w zbagatelizowaniu okoliczności związanych z nieformalnym przekazywaniem poszczególnych działek gruntów przez pierwotnego właściciela K. P. swoim dzieciom i dokonywaniem przez niego innych rozporządzeń oraz w nieuwzględnieniu przez Sąd działań i zachowań poszczególnych współwłaścicieli wykonywanych w odniesieniu do nieruchomości w postaci drogi, za pomocą których manifestowali oni swoją wolę posiadania dla siebie jak właściciel. Oprócz tego sprzeciw skarżącego wzbudziła jeszcze zawarta w uzasadnieniu orzeczenia sugestia, iż wnioskodawca w gruncie rzeczy powinien wystąpić o zasiedzenie służebności gruntowej przechodu i przejazdu, czego jednak nie uczynił, mimo przychylnej postawy organu procesowego, który pouczył go o takiej właśnie możliwości przekształcenia wniosku. Na koniec skarżący stwierdził, iż Sąd Rejonowy nie rozpoznał istoty sprawy.
Przy tak sformułowanych zarzutach skarżący w pierwszej kolejności wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez stwierdzenie zasiedzenia zgodnie z treścią wniosku przez wymienionych w nim uczestników. Z kolei w ramach wniosku ewentualnego wystąpił o uchylenie wadliwego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja okazała się w pełni zasadna i zgodnie z intencją skarżącego wywołała pożądany przez niego skutek w postaci uchylenia zaskarżonego postanowienia i przekazania sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.
Rzeczone rozstrzygnięcie było zaś podyktowane tym, że Sąd Rejonowy nie rozpoznał istoty sprawy, wobec czego kontrolowane orzeczenie w istocie rzeczy nie nadawało się do weryfikacji w toku instancji, co wymagało wyeliminowania go z obrotu prawnego.
Pojęcie "istoty sprawy", o którym mowa w art. 386 § 4 k.p.c., dotyczy jej aspektu materialno-prawnego. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się jednolicie, że do nie rozpoznania istoty sprawy dochodzi wówczas, gdy rozstrzygnięcie Sądu I instancji nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy. W szczególności chodzi zaś tutaj o różnego rodzaju zaniedbania, które w ogólnym rozrachunku polegają na zaniechaniu zbadania materialnej podstawy żądania albo pominięciu merytorycznych zarzutów stron przy jednoczesnym bezpodstawnym przyjęciu, że istnieje przesłanka materialno-prawna lub procesowa unicestwiająca roszczenie (por. wyrok SN z dnia 9 stycznia 1936 r., C 1839/36, Zb. Orz. 1936, poz. 315; postanowienia SN z dnia 23 września 1998 r., II CKN 897/97, opubl. OSNC Nr 1/1999 poz. 22; z dnia 15 lipca 1998 r., II CKN 838/97, opubl. baza prawna LEX Nr 50750; z dnia 3 lutego 1999 r., III CKN 151/98, opubl. baza prawna LEX Nr 519260 oraz wyroki SN z dnia 12 lutego 2002 r., I CKN 486/00, opubl. OSP Nr 3/2003 poz. 36; z dnia 21 października 2005 r., III CK 161/05, opubl. baza prawna LEX Nr 178635.; z dnia 12 listopada 2007 r., I PK 140/07, opubl. OSNP Nr 1-2/2009 poz. 2 oraz wyrok Sąd Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 grudnia 2007 r., I ACa 209/06, LEX nr 516551 i wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 8 listopada 2012 r. sygn. I ACa 486/12). Inaczej mówiąc "nierozpoznanie istoty sprawy" oznacza uchybienie procesowe sądu pierwszej instancji polegające na całkowitym zaniechaniu wyjaśnienia istoty lub treści spornego stosunku prawnego przez co rozumie nie wniknięcie w podstawę merytoryczną dochodzonego roszczenia, a w konsekwencji pominięcie tej podstawy przy rozstrzyganiu sprawy Oceny, czy Sąd I instancji rozpoznał istotę sprawy, dokonuje się zaś na podstawie analizy żądań pozwu lub wniosku, stanowisk stron i przepisów prawa materialnego stanowiących podstawę rozstrzygnięcia.
Na gruncie niniejszej sprawy popełnione przez Sąd I instancji kluczowe uchybienie, polegało na niewłaściwym zakreśleniu ram zasiedzenia w kontekście jego przedmiotu i sposobu. Gwoli przypomnienia warto wskazać, że istota instytucji zasiedzenia polega na nabyciu prawa przez nieuprawnionego posiadacza wskutek faktycznego wykonywania tego prawa w ciągu oznaczonego w ustawie czasu. Podstawową funkcją zasiedzenia jest więc eliminacja długotrwałej rozbieżności między faktycznym wykonywaniem uprawnień właścicielskich a formalnoprawnym stanem własności, co przyczynia się z kolei do ustabilizowania i uporządkowania stosunków społecznych pod względem prawnym. Istotnym skutkiem zasiedzenia w sferze prawnej dotychczasowego właściciela rzeczy jest utrata przez niego prawa własności, z równoczesnym nabyciem prawa do rzeczy przez posiadacza. Orzeczenie stwierdzające zasiedzenie ma charakter deklaratoryjny i wywołuje skutki ex tunc. Zarówno w orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i w doktrynie utrwalony jest pogląd, że w razie spełnienia przesłanek przewidzianych w art. 172 k.c. przedmiotem nabycia własności przez zasiedzenie może być nie tylko nieruchomość gruntowa lub jej fizycznie wydzielona część, lecz również udział w prawie własności, czyli tak zwana idealna część nieruchomości (por min. uchwała SN z dnia 26 stycznia 1978 r., III CZP 96/77, opubl. OSNC Nr 11/1978 poz. 195). Niezwykle ważnym jest jednak to, iż każdy z wymienionych sposobów zasiedzenia, mimo że odbywa się w ramach tej samej instytucji, charakteryzuje się właściwymi dla siebie cechami i przymiotami, które dość istotnie różnicują ocenę poszczególnych przesłanek zasiedzenia. Dokładnie rzecz biorąc zupełnie inaczej rozkłada się waga, ciężar i wydźwięk tychże przesłanek. Fizyczne wydzielenie przez sąd nieruchomości w sprawie o zasiedzenie jest dopuszczalne, gdy wniosek dotyczy zasiedzenia fizycznie określonej części nieruchomości, którą można wydzielić (por. uzasadnienie postanowienia SN z dnia 21 stycznia 2009 r., III CSK 229/08, niepubl.). Natomiast takie rozwiązanie nie jest dopuszczalne, gdy wniosek dotyczy zasiedzenia udziału we współwłasności określonej nieruchomości, czy działki geodezyjnej. Jeżeli współposiadanie nieruchomości prowadzące do nabycia przez zasiedzenie idealnej części nieruchomości polega na tym, że każdy ze współposiadaczy uważa się za posiadacza samoistnego części, której nie da się fizycznie wydzielić, a zatem nie ma możliwości nabycia przez zasiedzenie fizycznie wydzielonej części nieruchomości, mogą istnieć podstawy do nabycia przez zasiedzenie udziału w nieruchomości. W takiej sytuacji brak jest jednak jakichkolwiek podstaw prawnych, by dla celu stwierdzenia nabycia przez zasiedzenie udziału we współwłasności nieruchomości, a więc jej idealnej części, wydzielać fizycznie określoną część nieruchomości, tworząc z niej odrębną działkę obejmującą części stanowiące przedmiot posiadania i stwierdzać zasiedzenie udziału w tak utworzonej nieruchomości. Podobnie nie można ze sobą utożsamiać zasiedzenia całej nieruchomości z zasiedzeniem udziału w tejże nieruchomości, chociażby ze względu na odmienny zakres rzeczywistego posiadania.
Przekładając powyższe uwagi natury ogólnej na realia niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż Sąd Rejonowy niestety tak właśnie uczynił, ponieważ nazbyt szeroko ocenił całokształt okoliczności sprawy, nie zwracając należytej uwagi na to, że zasiedzenie udziału w nieruchomości przez niektórych ze współwłaścicieli (o co wyraźnie i jednoznacznie zabiegł przecież wnioskodawca) dość istotnie różni się od analogicznego zasiedzenia całej nieruchomości przez osobę trzecią. Tak naprawdę dla stwierdzenia nabycia prawa własności przez zasiedzenie niezbędnym było zatem ustalenie, czy rzeczywiście istniało posiadanie przedmiotowej części nieruchomości przez osoby ubiegające się o stwierdzenie nabycia tego prawa w drodze zasiedzenia i czy miało ono przymioty posiadania charakterystycznego dla władztwa właściciela oraz czy upłynął oznaczony w ustawie czas, aby skuteczne zasiedzenie miało miejsce. Na tak postawione pytanie Sąd Rejonowy nie udzielił jednak adekwatnej odpowiedzi wskutek błędnej oceny okoliczności sprawy, jak i niewłaściwej interpretacji relewantnych unormowań prawnych. W tego rodzaju sprawach przesłanki zasiedzenia muszą być rozpatrywane w sposób szczególnie restryktywny. Dzieje się tak dlatego, że pojawia się tutaj dodatkowy czynnik istotnie rzutujący na sposób postrzegania zasiedzenia jest jakim jest węzeł współwłasności. Zgodnie z treścią art. 195 k.c. chodzi o prawo własności przysługujące niepodzielnie kilku osobom. Innymi słowy jest to szczególna postać prawa własności polegającą na tym, że jedna rzecz stanowi równocześnie przedmiot własności dwóch lub więcej osób, których prawa są co do istoty jednakowe. Niepodzielność prawa wyraża się tym, że każdy ze współwłaścicieli ma prawo do całej rzeczy, a zatem z faktu posiadania przez współwłaściciela całej rzeczy wynika jedynie, że korzysta z tej rzeczy zgodnie z przysługującym mu prawem (art. 206 k.c.). Czynności wykonywane w ramach uprawnień wynikających z tych przepisów mogą bowiem stwarzać pozory czynności świadczących o samoistnym posiadaniu udziału w sytuacji, gdy faktycznie o takim nie przesądzają. Co więcej, mogą to być czynności, które w przypadku zasiedzenia fizycznej części nieruchomości są co do zasady traktowane jako świadczące o posiadaniu samoistnym. To determinuje konieczność wykazania przez wnioskujących o zasiedzenie takich okoliczności, które w sposób nie nasuwający żadnych wątpliwości pozwolą stwierdzić, że udział danego współwłaściciela był przedmiotem ich posiadania samoistnego przez odpowiedni okres czasu. Ponadto z pola widzenia nie może umknąć to, że zasiedzenie jest odstępstwem od zasady nienaruszalności prawa własności, dlatego wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności (por. postanowienia SN z dnia 7 października 2010 r., IV CSK 152/10 i z dnia 6 października 2004 r., II CK 33/04). Identycznie wypowiedział się w tej kwestii Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 28 października 2003 roku, P 3/03, opubl. OTK-A, Nr 8, poz. 82, w którym odnosząc się do konstytucyjnej gwarancji nienaruszalności prawa własności wskazał, że zasiedzenie jest bardzo daleko idącym odstępstwem od tej zasady, a zatem wszelkie wątpliwości muszą być tłumaczone na korzyść ochrony własności. Z tego też względu możliwość zasiedzenia idealnego udziału we współwłasności nieruchomości między współwłaścicielami wymaga spełnienia ściśle określonych warunków (por. postanowienia SN z dnia 29 czerwca 2010 r., III CSK 300/09; z dnia 20 września 2012 r., IV CSK 117/12; z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08 oraz z dnia 2 marca 2012 r., II CSK 249/11).
Po pierwsze należy zauważyć, że sam ustawodawca w sposób odmienny traktuje współposiadanie od posiadania indywidualnego, co wyklucza zastosowanie domniemania ustanowionego w art. 339 k.c. w sprawie o zasiedzenie przez współwłaściciela nieruchomości udziału należącego do innego współwłaściciela, podczas gdy przy zasiedzeniu własności całej rzeczy bez żadnych przeszkód można się odwoływać do tego domniemania. Takie stanowisko przyjął Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 2 kwietnia 2014 r., IV CSK 412/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1475180 wskazując, że konieczne jest wykazanie samoistnego posiadania udziału współwłaściciela. Sąd argumentował to w następujący sposób: „Niewykonywanie prawa posiadania przez innego współwłaściciela nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejął rzecz w samoistne posiadanie w zakresie jego uprawnień. Inaczej mówiąc, jeżeli inny współwłaściciel nie wykonywał swojego współposiadania, nie oznacza to, że posiadacz całości wykonywał swoje prawo do przysługującej mu idealnej części nieruchomości, a w stosunku do pozostałej był posiadaczem”. Takie surowe wymagania podyktowane są bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną praw pozostałych współwłaścicieli, którzy byliby narażeni na utratę prawa własności, gdyby współwłaściciel – uprawniony do współposiadania całości – mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego. Siłą rzeczy wymagania te muszą znaleźć swoje odbicie w postępowaniu dowodowym. Ciężar udowodnienia, przez jednego ze współwłaścicieli, że zmienił zakres posiadania samoistnego i kiedy do tego doszło, spoczywa na nim wraz z niekorzystnymi skutkami, jakie wiążą się z niewykazaniem w sprawie o zasiedzenie tego przymiotu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 września 2012 r., sygn. IV CSK 117/12).
Po drugie w odniesieniu do zasiedzenia udziału we współwłasności nieruchomości między współwłaścicielami, warunek posiadania samoistnego jest postrzegany dość restrykcyjnie. W powołanym już postanowieniu z dnia 2 marca 2012 r. Sąd Najwyższy uznał, że konieczne jest wyraźne zamanifestowanie woli władania cum animo rem sibi habendi, a więc w sposób widoczny dla współwłaścicieli i otoczenia, a jednocześnie z wolą odsunięcia pozostałych od władztwa. Wynika to z faktu, że prawo własności jest w swej istocie niepodzielne, a każdy ze współwłaścicieli ma prawo do całej rzeczy, skutkiem czego posiadanie rzeczy przez współwłaściciela jest posiadaniem właścicielskim i stanowi realizację niepodzielnego prawa do rzeczy (art. 206 k.c.). Nie jest zatem wystarczający fakt, że pozostali współwłaściciele nie wykonują swojego prawa posiadania. Należy ponadto wykazać, że współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela zmienił zakres swojego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. i uzewnętrznił tę zmianę wobec współwłaścicieli. Innymi słowy konieczne jest wykazanie, że zakres samoistnego posiadania został rozszerzony o zakres udziałów pozostałych współwłaścicieli i zmiana ta została uzewnętrzniona nie tylko w stosunku do osób trzecich, ale w sposób widoczny w stosunku do współwłaścicieli, których udziały są objęte wnioskiem o zasiedzenie ( tak też niepublikowane postanowienia SN z dnia 25 marca 1999 r., III CKN 214/98; z dnia 17 października 2003 r., IV CK 115/02; z dnia 7 listopada 2003 r., I CK 235/03; z dnia 8 października 2008 r., V CSK 146/08; z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08; z dnia 1 kwietnia 2011 roku, III CSK 184/10; z dnia 2 marca 2012 roku, II CSK 249/11; z dnia 7 marca 2012 roku, II CSK 495/12; z dnia 19 marca 2013 roku, I CSK 735/12; z dnia 15 maja 2013 roku, III CSK 263/12 oraz z dnia 26 czerwca 2013 r., II CSK 581/12). Sama natomiast świadomość posiadania samoistnego ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. nie może być uznana za wystarczającą, a co za tym idzie - jest prawnie bezskuteczna.
Z kolei jak wskazał SN w postanowieniu z dnia 26 czerwca 2013 r., II CSK 581/1 „o samoistnym posiadaniu współwłaściciela nieruchomości zamieszkującego w znajdującym się na niej budynku nie przesądza samodzielne wykonywanie uprawnień właścicielskich, administrowanie nieruchomością, ponoszenie ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości, w tym wykonywanie remontów lub modernizacji budynku. Również fakt niewykonywania współposiadania przez innych współwłaścicieli nie świadczy automatycznie o samoistności posiadania współwłaściciela wykonującego władztwo, bowiem jest to uprawnienie współwłaścicieli, a nie obowiązek”. Z kolei w innym postanowieniu z dnia 29 czerwca 2010 r., III CSK 300/09) SN uznał, że nawet fakt posiadania nieruchomości i zarządzania nią jak właściciel bez sprzeciwu pozostałych współwłaścicieli nie jest wystarczający do wykazania przesłanek zasiedzenia udziału innego współwłaściciela w tej nieruchomości. Z praktyki orzeczniczej wynika, że o rozszerzeniu posiadania samoistnego na udziały pozostałych współwłaścicieli może świadczyć dokonywanie takich czynności, jak podejmowanie samodzielnych decyzji o znaczących remontach i zmianach w przedmiocie współwłasności, czy zatrzymywanie dla siebie dochodów, jakie nieruchomość ta przynosi.
Po trzecie nieco inaczej rozpoczyna się bieg okresów zasiedzenia. W przypadku posiadacza, który uzyskał posiadanie w dobrej wierze do zasiedzenia dojdzie po upływie 20 lat, zaś w przypadku posiadaczy w złej wierze po 30 latach. Jednakże należy pamiętać, że termin zasiedzenia będzie liczony od dnia, w którym współwłaściciel rozszerzył zakres swojego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c., a więc od dnia, w którym stał się on posiadaczem samoistnym całej rzeczy. Takie stanowisko doktryny potwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 17 stycznia 2007 r., II CSK 416/06 wskazując, że zasiedzenie części nieruchomości należącej do współwłaściciela jest możliwe po upływie wystarczająco długiego okresu posiadania samoistnego.
Idąc dalej nie można przeoczyć, że ustawodawca nie wprowadził katalogu zachowań czy też czynności, które mogłyby świadczyć o zamanifestowaniu przez współwłaściciela woli posiadania całej rzeczy tylko dla siebie. Co więcej przydatnych wskazówek brakuje też ze strony judykatury. Z tej też przyczyny każdorazowo decydujące znaczenie mają okoliczności konkretnej sprawy. Tymczasem Sąd Rejonowy osądził sprawę w sposób wyrywkowy i pobieżny, albowiem poszczególnym kwestiom nie poświecił należytej uwagi, forsując w zamian własną wizję postrzegania sprawy, która w całości była niezgodna ze stanowiskami i oczekiwaniami wnioskodawcy i uczestników. Dodatkowo wspomnieć też można, iż występujące w sprawie dwie oddzielne nieruchomości w postaci działek gruntowych nr (...) mają specyficzny charakter, gdyż na ich terenie utworzona jest droga służąca nie tylko samym współwłaścicielom działek, ale także innym okolicznym mieszkańcom, mającym już status osób trzecich.
Konkludując stwierdzić należy, iż brak właściwych ustaleń faktycznych Sądu Rejonowego, a w konsekwencji na ich podstawie brak należytych rozważań prawnych spowodował, iż Sąd ten nie rozpoznał istoty sprawy. Tak naprawdę zachodzi bowiem konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego we wskazanym wyżej zakresie, czyli co do przesłanek nabycia przez zasiedzenie udziału w nieruchomości. Na tym zaś gruncie niezbędnym jest precyzyjne zbadanie całokształtu relacji i stosunków zachodzących pomiędzy współwłaścicielami oraz następcze ustalenie kto i przeciwko komu ewentualnie zasiedział udział. W takiej zaś sytuacji prowadzenie postępowania przez Sąd odwoławczy i wydanie ewentualnego orzeczenia reformatoryjnego nie jest w świetle przepisów postępowania dopuszczalne, bowiem wymagałoby to ustosunkowania się do kluczowych zagadnień mających znaczenie dla rozpoznania sprawy. Wprawdzie Sąd odwoławczy jest sądem merytorycznym, procesuje bowiem w oparciu o materiał dowodowy zgromadzony przed Sądem Rejonowym jak i może, w oparciu o normę wynikającą z art. 381 k.p.c., kontynuować postępowanie dowodowe, nie oznacza to jednak, iż Sąd Rejonowy zwolniony jest od czynienia własnych ustaleń. Poza tym jasnym jest, że podstawą rozstrzygnięcia nie mogą być niekompletne dowody. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy winien przeprowadzić szczegółowe i rzetelne postępowanie dowodowe nakierowane na ustalenie rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Dopiero tak dokonane ustalenia pozwolą na wydanie w niniejszej sprawie prawidłowego rozstrzygnięcia.
Wobec powyższego na podstawie art. 386 § 4 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. postanowienie podlegało uchyleniu, a sprawa została przekazana Sądowi Rejonowemu w Pabianicach do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia, w tym również rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.