Sygn. akt III AUa 804/18
Dnia 10 stycznia 2020 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:
Przewodniczący: Sędzia SA Ewa Stryczyńska
Sędziowie: Sędzia SA Magdalena Kostro-Wesołowska (spr.)
Sędzia SO del. Marzena Wasilewska
Protokolant: Eryk Nersisyan
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 stycznia 2020 r. w W.
sprawy J. L.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O.
o rentę rodzinną w związku z wypadkiem przy pracy
na skutek apelacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O.
od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
z dnia 8 marca 2018 r. sygn. akt VII U 1684/16
I. oddala apelację;
II. zasądza od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O. na rzecz J. L. kwotę 240,00 (dwieście czterdzieści) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego w instancji odwoławczej.
Magdalena Kostro-Wesołowska Ewa Stryczyńska Marzena Wasilewska
III AUa 804/18 UZASADNIENIE Wnioskodawczyni J. L. odwołała się od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O. z 31 sierpnia 2016 r. odmawiającej jej prawa do renty rodzinnej wypadkowej po zmarłym mężu R. L. (1) z tej przyczyny, że zdarzenie z 19 marca 2016 r., w wyniku którego nastąpiła śmierć ubezpieczonego, nie jest wypadkiem przy pracy, ponieważ nie zostało wywołane przyczyną zewnętrzną. W odwołaniu żądając zmiany zaskarżonej decyzji i przyznania jej prawa do dochodzonego świadczenia oraz zasądzenia na jej rzecz kosztów procesu wnioskodawczyni podniosła, że przyczyną zewnętrzną zdarzenia, w wyniku którego nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia u jej męża, a w konsekwencji jego śmierć, był nadmierny wysiłek spowodowany wyczepianiem naczepy, niekorzystne warunki zewnętrzne (praca wykonywana w nocy), jak również brak badań profilaktycznych i bhp. Organ rentowy wnosił o oddalenie odwołania argumentując, że zdarzenie zaistniałe 19 marca 2016 r. nie zostało uznane za wypadek przy pracy w protokole ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy z 6 czerwca 2016 r., jak również z opinii Głównego Lekarza Orzecznika ZUS wynika, że u R. L. (1) nagłe zatrzymanie krążenia w mechanizmie migotania komór było wynikiem samoistnej choroby wieńcowej. Postanowieniem z 10 lipca 2017 r. Sąd Okręgowy Warszawa - Praga w Warszawie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie uwzględnił wniosku R. R. (1) (pracodawcy R. L. (1)) o dopuszczenie go do udziału w sprawie w charakterze zainteresowanego. Wyrokiem z 8 marca 2018 r. Sąd Okręgowy w pkt. 1 zmienił zaskarżoną decyzję w ten sposób, że przyznał odwołującej się prawo do renty rodzinnej wypadkowej po zmarłym R. L. (1) począwszy od czerwca 2016 r., w pkt. 2 zasądził od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O. na rzecz odwołującej się kwotę 360 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, w pkt. 3 stwierdził, że organ rentowy nie ponosi odpowiedzialności za opóźnienie w wypłacie świadczenia. Sąd ustalił, że R. R. (1) od 2006 r. prowadzi własną działalność gospodarczą w zakresie świadczenia usług transportowych pod nazwą (...) R. R. (2) z siedzibą w Z.. R. R. (1) posiada stosowne uprawnienia pozwalające mu świadczyć usługi transportowe na rynku międzynarodowym, co w szczególności dotyczy takich krajów, jak: Grecja, Słowacja i Węgry. R. R. (1) posiada własne samochody ciężarowe w postaci ciągników siodłowych z naczepami, a na stanowiskach kierowców zatrudnia czterech pracowników. Wszystkie samochody wyposażone są w kabiny sypialniane, w których kierowcy mogą odbyć nocleg w ramach postoju w trakcie podróży służbowej na jednej z międzynarodowych tras. Firma (...) działa w ten sposób, że najpierw on sam jedzie po towar do G., a następnie po załadunku umawia się na wyznaczonym parkingu z konkretnym kierowcą, który następnie przejmuje pojazd i udaje się w trasę do wyznaczonego celu, położonego najczęściej w jednym z trzech wymienionych powyżej krajów. W okresie letnim 2015 r. R. R. (1) zatrudnił w swojej firmie na stanowisku kierowcy R. L. (1), powierzając mu samochód ciężarowy marki S., rocznik 2007. W momencie zatrudnienia R. L. (1) otrzymał skierowanie na badania z zakresu medycyny pracy, w którym nie było zaznaczone, że praca będzie wykonywana w warunkach nocnych. R. L. (1) nie wykonał niezwłocznie powyższych badań i cały czas odkładał je na późniejszy termin. R. L. (1) obsługiwał przede wszystkim trasę międzynarodową Polska - Grecja, kurs trwał średnio półtora tygodnia i składał się z około czterech dni jazdy, trzech dni przerwy w czasie pracy oraz obowiązkowej 24-godzinnej przerwy, jaka obowiązuje kierowców samochodów ciężarowych na terytorium Grecji. R. L. (1) wykonywał swoją pracę przede wszystkim w dzień, gdyż nie lubił jeździć w nocy. R. R. (1) tak ustalał czas pracy kierowców, aby w okresie Świąt Wielkanocnych i Świąt Bożego Narodzenia byli oni obecni w domach. Przed Świętami Wielkanocnymi w 2016 r. R. R. (1) zlecił R. L. (1) wyjazd służbowy na Węgry, który miał się rozpocząć 19 marca 2016 r., a zakończyć tuż przed Świętami Wielkanocnymi (zeznania świadka R. R. (1) k. 153-155 a. s.). W dniu 18 marca 2016 r. o godzinie 20:00, po 76 godzinach przerwy R. L. (1) przystąpił do pracy. Przed udaniem się do B. około godziny 17:00 miał jeszcze odebrać żonę z pracy. W dniu zdarzenia R. L. (1) miał do przejechania około 300 km. Wyruszył w trasę do R., gdzie był umówiony z dwoma innymi kierowcami H. K. (1) i D. K. (1), którzy jeździli w podwójnej załodze, a z którymi na granicy w B. miał się wymienić naczepami. Po dojechaniu do R. kierowcy spotkali się na parkingu około godziny 1:30 w nocy 19 marca 2016 r. Plan pracy został ustalony w ten sposób, że po wymianie naczep H. K. (1) i D. K. (1) mieli ponownie wykonać kurs do Grecji, natomiast R. L. (1) miał przejąć ich naczepę z towarem przywiezionym z Grecji, przywieźć ją do W., a następnie wykonać jeszcze kurs na Węgry. Chodziło o to, aby każdy z kierowców zdążył powrócić z podróży służbowej do domu na Święta Wielkanocne. Po spotkaniu się w umówionym miejscu, R. L. (1) wszedł za swoje auto celem odpięcia przewodów i naczepy, a w tym czasie pozostali kierowcy H. K. (1) i D. K. (1) odpinali naczepę z drugiego auta. Aby odpiąć przewody naczepy, R. L. (1) wszedł na dwa stopnie za kabinę. Naczepy są tak skonstruowane, że można je odpiąć jednoosobowo lub dwuosobowo. Trzeba tylko unieść auto na poduszkach, które są regulowane pilotem z kabiny, a następnie podnosi się stopy, na których naczepa stoi i odpina się przewody. W trakcie wykonywania powyższych czynności H. K. (1) zauważył, że R. L. (1) przewrócił się na skutek uraty przytomności i zawisł na aucie. R. L. (1) leżał klatką na samochodzie, głową do dołu. H. K. (1) szybko zdjął R. L. (1) z samochodu, niezwłocznie zadzwonił na pogotowie i przy pomocy operatora pogotowia ratunkowego rozpoczął akcję reanimacyjną aż do momentu przyjazdu karetki. O powyższym zdarzeniu H. K. (1) niezwłocznie poinformował telefonicznie swojego pracodawcę R. R. (1), który następnie przekazał informację o zdarzeniu żonie R. L. -J. L., a następnie wraz ze znajomym udał się na miejsce wypadku, otrzymując w międzyczasie wiadomość, że lekarz pogotowia stwierdził zatrzymanie akcji serca. R. L. (1) został przewieziony karetką pogotowia do R.. Na karetkę pogotowia H. K. (1) i D. K. czekali około pół godziny z uwagi na trudności z jednoznacznym określeniem miejsca zdarzenia, do którego doszło w znacznej odległości od jakiejkolwiek placówki medycznej (karta zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego k. 46 a. s., zeznania świadka H. K. (1) k. 141-142, zeznania świadka D. K. (1) k. 141-142, zeznania świadka R. R. (1) k. 153-155, k. 157-159 a. s.). Przed zdarzeniem z 19 marca 2016 r. R. L. (1) przez 4-5 dni przebywał w domu, miał bowiem dłuższą przerwę po powrocie z poprzedniej trasy. R. L. (1) od wielu lat cierpiał na zaawansowaną chorobę wieńcową. W lipcu 2013 r. R. L. (1) przebył zawał serca (...), w wyniku którego od 25 do 27 września 2013 r. był hospitalizowany w Klinice (...) w W., gdzie w wykonanej koronarografii stwierdzono u niego zaawansowane, rozsiane zmiany miażdżycowe w tętnicach wieńcowych. Rozpoznano chorobę wieńcową wielonaczyniową i zakwalifikowano pacjenta do leczenia kardiochirurgicznego. W dniu 28 października 2013 r. przeszedł zabieg operacyjny, polegający na wszczepieniu lewej tętnicy piersiowej wewnętrznej do gałęzi przedniej zstępującej oraz pomostu żylno-aortalno-wieńcowego do prawej tętnicy wieńcowej. Po zabiegu pozostawał pod opieką Poradni Kardiologicznej, w której powtarzano leki zalecane wcześniej przy wypisie z Kardiochirurgii. R. L. (1) cierpiał ponadto na przewlekłą niewydolność krążenia, nieprawidłową glikemię na czczo oraz nikotynizm. W wyniku doznanego19 marca 2016 r. urazu R. L. (1) w stanie ciężkim został przewieziony do Kliniki (...) w R., gdzie po konsultacji kardiologicznej wykluczono u niego świeży zawał serca. W związku z niestabilnością układu krążenia, pomimo amin presyjnych i narastania poziomu troponiny, pacjenta konsultowano kardiologicznie i zakwalifikowano do koronarografii. W dniu 23 marca 2016 r. u R. L. (1) wykonano koronarografię, bypassografię i koronoplastykę (...). Ze względu na długi okres wentylacji pacjentowi założono także tracheostomię. W trakcie pobytu w powyższej placówce medycznej u R. L. (1) na skutek wystąpienia ostrego niedokrwienia mięśnia serca doszło do migotania komór i nagłego zatrzymania krążenia, w wyniku którego zmarł on 20 maja 2016 r. (dokumentacja medyczna k. 25-33, k. 88-93 a. s., dokumentacja medyczna załączona do akt organu rentowego). W dniu 29 kwietnia 2016 r. (powinno być 2 czerwca 2016 r., 29 kwietnia został złożony wniosek o przyznanie renty z tytułu niezdolności do pracy dla R. L. (1), podpisany przez żonę) odwołująca się J. L. złożyła wniosek o przyznanie jej prawa do renty rodzinnej z ubezpieczenia wypadkowego po zmarłym mężu R. L. (1). Do wniosku – de facto chodzi o wniosek o rentę z tytułu niezdolności do pracy - załączyła informację dotyczącą okresów składkowych i nieskładkowych wraz z dokumentacją potwierdzającą te okresy, w tym m.in. świadectwo pracy z 25 sierpnia 2015 r. potwierdzające, że od 1 lipca 2014 r. do 25 sierpnia 2015 r. R. L. (1) był zatrudniony na stanowisku kierowcy transportu międzynarodowego w wymiarze pełnego etatu w (...) Spółce z.o.o z siedzibą w W. oraz zaświadczenie z 25 kwietnia 2016 r., z którego wynika, że od 26 sierpnia 2015 r. do 19 marca 2016 r. R. L. (1) pozostawał w zatrudnieniu w firmie (...) R. R. (1) z siedzibą w Z.. W dniu 6 czerwca 2016 r. powołany przez R. R. (1) zespół powypadkowy złożony z niego oraz R. A., specjalisty ds. bhp, sporządził protokół Nr (...) r. ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy, w którym stwierdził, że przyczyną zdarzenia było zatrzymanie akcji serca. Zespół powypadkowy nie stwierdził, aby przyczyną wypadku było naruszenie przez poszkodowanego pracownika przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa, jak również nie stwierdzono stanu nietrzeźwości albo użycia przez poszkodowanego pracownika środków odurzających lub substancji psychotropowych, które mogły przyczynić się w znacznym stopniu do powstania wypadku przy pracy. W treści ww. protokołu jednoznacznie stwierdzono, że zdarzenie, któremu uległ R. L. (1), nie jest zdarzeniem spowodowanym przyczyną zewnętrzną, a zatem nie wyczerpuje definicji wypadku przy pracy (k. 29-30 a. r.). W opinii z 4 listopada 2016 r. Główny Lekarz Orzecznik ZUS stwierdził, że nagłe zatrzymanie krążenia u R. L. (1) w mechanizmie migotania komór było wynikiem samoistnej choroby wieńcowej, a nie zdarzenia z 19 marca 2016 r. (k. 6 a. r.). Decyzją z 31 sierpnia 2016 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O., działając na podstawie przepisów ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. z 2017 r. poz. 1773 ze zm., aktualnie tekst jednolity: Dz. U. z 2019 r. poz. 1205, dalej jako: ustawa wypadkowa) odmówił ubezpieczonej prawa do renty rodzinnej wypadkowej po zmarłym mężu. W toku postępowania Sąd Okręgowy postanowieniem z 26 października 2017 r. dopuścił dowód z opinii biegłych sądowych lekarzy specjalistów z zakresu chorób wewnętrznych oraz z zakresu kardiologii celem ustalenia, czy zdarzenie, któremu uległ mąż odwołującej się R. L. (1) 19 marca 2016 r. (nagłe zatrzymanie krążenia w mechanizmie migotania komór) spowodowane było przyczyną zewnętrzną (jeśli tak, to jaką), czy też przyczyną wewnętrzną tkwiącą w organizmie R. L. (1) (chorobą samoistną). W opiniach z 1 grudnia 2017 r. oraz z 4 grudnia 2017 r. biegła sądowa z zakresu chorób wewnętrznych dr n. med. E. R. oraz biegły sądowy z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii prof. dr hab. W. S. wskazali, że R. L. (1) cierpiał na chorobę niedokrwienną serca, stan po przebytym zawale mięśnia serca ((...) w dniu 13 lipca 2013 r.), stan po kardiochirurgicznej rewaskularyzacji mięśnia serca (w dniu 28 października 2013 r.), przewlekłą niewydolność serca, otyłość, nieprawidłową glikemię na czczo oraz nikotynizm, a do jego śmierci doszło na skutek nagłego zatrzymania krążenia w mechanizmie migotania komór w przebiegu prawdopodobnie ostrego zespołu wieńcowego. W wyniku analizy dokumentacji medycznej, biegli stwierdzili, że zasadniczym schorzeniem występującym u R. L. (1) była zaawansowana choroba wieńcowa serca, co wynikało z obrazu koronarograficznego. Rozpoznane zaburzenie gospodarki węglowodanowej w postaci nieprawidłowej glikemii na czczo oraz współistniejący nikotynizm były czynnikami ryzyka incydentów sercowo naczyniowych i przyczyniały się istotnie do akceleracji zmian miażdżycowych w tętnicach wieńcowych. W tej sytuacji biegli wskazali, że można z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, stwierdzić, że przyczyną zatrzymania krążenia u R. L. (1) był ostry zespół wieńcowy w przebiegu choroby niedokrwiennej serca u chorego z zaawansowanymi zmianami miażdżycowymi w tętnicach wieńcowych w postaci krytycznych zwężeń wielu tętnic wieńcowych. Pomimo późniejszego pobytu na Oddziale Intensywnej Terapii i Anestezjologii nie udało się uzyskać ustąpienia zmian narządowych spowodowanych wcześniejszym zatrzymaniem krążenia i po 2 miesiącach pobytów w oddziałach szpitalnych oraz w ZOL chory zmarł. Biegli sądowi z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii po przeanalizowaniu dokumentacji zawartej w aktach sprawy oraz po zapoznaniu się z okolicznościami i relacjami świadków zdarzenia uznali, że wystąpienie objawów choroby w czasie wykonywania pracy, jaką było odczepianie naczepy po wielogodzinnym kierowaniu samochodem, mogło stanowić zbyt duże obciążenie dla serca R. L. (1) i stało się czynnikiem zewnętrznym współsprawczym obok istnienia czynnika wewnętrznego, jakim była choroba wieńcowa, zatrzymania akcji serca w mechanizmie migotania komór. Zaistniałe zdarzenie powinno zatem zostać uznane za wypadek przy pracy. Reasumując, po przeanalizowaniu dokumentacji zawartej w aktach sądowych i zapoznaniu się z okolicznościami, z których wynikało, że objawy choroby wystąpiły nagle w czasie pracy, biegli przyjęli, że wykonywanie w dniu zdarzenia obowiązków służbowych stało się czynnikiem zewnętrznym współsprawczym zaburzeń pracy serca obok istnienia wcześniejszej miażdżycy tętnic wieńcowych. Tym samym przedmiotowe zdarzenie uznać należy za wypadek przy pracy (opinia biegłej sądowej z zakresu chorób wewnętrznych dr n. med. E. R. z 1 grudnia 2017 r. k. 163-165 a. s., opinia biegłego sądowego z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii prof. dr hab. W. S. z 4 grudnia 2017 r. k. 167-169 a. s.). W piśmie procesowym z 11 stycznia 2018 r. pełnomocnik organu rentowego zgłosił zastrzeżenia do opinii biegłych sądowych. Organ rentowy podniósł, że biegli nie wzięli pod uwagę opisujących czynności przy odczepianiu naczepy zeznań świadków, którzy zgodnie wskazali, że czynność ta nie była związana z ponadnormatywnym wysiłkiem fizycznym. Pozostaje to w sprzeczności z twierdzeniem biegłych o zadziałaniu dodatkowego wysiłku fizycznego. W związku z tym pełnomocnik organu rentowego zwrócił się o uzupełnienie opinii przez ustosunkowanie się biegłych do zeznań świadków złożonych w przedmiocie dodatkowego obciążenia zmarłego ubezpieczonego wysiłkiem fizycznym (pismo procesowe z 11 stycznia 2018 r. k. 189-190 a. s.). Sąd Okręgowy postanowieniem z 22 stycznia 2018 r. dopuścił dowód z łącznej opinii uzupełniającej biegłych sądowych lekarzy specjalistów: z zakresu chorób wewnętrznych E. R. oraz z zakresu kardiologii W. S. celem ustosunkowania się do zastrzeżeń zgłoszonych przez Głównego Lekarza Orzecznika w opinii z 4 stycznia 2018 r. (k. 190 a. s.) wraz z ustosunkowaniem się do zeznań świadków w sprawie dodatkowego obciążenia wysiłkiem fizycznym R. L. (1) (k. 191 a. s.). W łącznej opinii uzupełniającej biegła sądowa z zakresu chorób wewnętrznych dr n. med. E. R. oraz biegły sądowy z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii prof. dr hab. W. S. podtrzymali swoje stanowisko wyrażone w opiniach głównych wskazując, że okoliczności zdarzenia, wyniki badań kardiologicznych z Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii ze Szpitala Wojewódzkiego w R. (koronarografia i echokardiografia) oraz kilkuletnia, wcześniejsza historia choroby wieńcowej u R. L. (1) opisane zostały dokładnie we wcześniejszych opiniach i pozostają bez zmian. Biegli podnieśli, że zastrzeżenia Głównego Lekarza Orzecznika ZUS opierają się na opinii konsultującego kardiologa w Szpitalu w R., który wykluczył wówczas świeży zawał mięśnia serca. Podkreślili, że do nagłego zatrzymania krążenia ( (...)) w mechanizmie migotania komór może dojść nie tylko w następstwie zawału mięśnia serca, ale także w wyniku niedokrwienia serca bez zawału. O ile bowiem powstanie zawału jest zdarzeniem nagłym, momentalnym, które natychmiast alarmuje pacjenta gwałtownym bólem uniemożliwiając kontynuowanie pracy, to niedokrwienie serca bez zawału jest patologią rozciągającą się w czasie i może być słabiej odczuwane, bo przecież mięsień serca jeszcze żyje. Wtedy wystarczy jednak niewielki nawet wysiłek, aby spotęgować stopień niedokrwienia do takiego krytycznego poziomu, który może wywołać migotanie komór i zatrzymanie krążenia. Biegli podali, że nie są w stanie ocenić, jaki wysiłek jest potrzebny do wymiany naczep w samochodach ciężarowych, natomiast nadmienili, że jak już zostało wskazane, wystarczy nawet niewielki wysiłek fizyczny, aby w omawianych okolicznościach i przy znacznym ograniczeniu rezerwy wieńcowej doszło do groźnych zaburzeń rytmu serca, tym bardziej po zmęczeniu i wyczerpaniu psychofizycznym spowodowanym wielogodzinnym kierowaniem samochodem ciężarowym. Odnosząc się do zeznań dwóch świadków, którzy byli obecni na miejscu zdarzenia i widzieli moment utraty przytomności przez R. L. (1), a potem udzielali mu pierwszej pomocy, biegli stwierdzili, że zeznania D. K. (1) i H. K. (1), którzy zobaczyli już nieprzytomnego R. L. (1), nie wnoszą nic nowego do sprawy, bowiem nie mogą wyjaśnić mechanizmów patofizjologicznych zachodzących w tym czasie w sercu zmarłego. Nie powtarzając już całej sekwencji zdarzeń i etapów kilkuletniej historii choroby R. L. (1), biegli podtrzymali swoje wcześniejsze opinie wskazując, że czynnikiem współsprawczym nagłego zatrzymania krążenia (czynnikiem zewnętrznym) obok zaawansowanej miażdżycy tętnic wieńcowych była wykonywana w tym czasie praca kierowcy, a więc tym samym przyjęli, że opisane zdarzenie było wypadkiem przy pracy (łączna opinia uzupełniająca biegłych sądowych z zakresu chorób wewnętrznych dr n. med. E. R. oraz z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii prof. dr hab. W. S. k. 196-197 a. s.). Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie dowodów z dokumentów znajdujących się w aktach sprawy, w tym w aktach rentowych ubezpieczonej, żony zmarłego R. J. L. oraz w oparciu o zeznania świadków: H. K. (1) (k. 141-142 a. s.), D. K. (1) (k. 141-142 a. s.) oraz R. R. (1) (k. 153-155, k. 157-159 a. s.), a także na podstawie opinii, zarówno głównych, jak i uzupełniającej biegłych sądowych z zakresu chorób wewnętrznych dr n. med. E. R. i z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii prof. dr hab. W. S. (k. 163-165, k. 167-169, k. 196-197 a. s.). Powołane przez Sąd Okręgowy dowody z dokumentów, w zakresie w jakim Sąd oparł na nich swoje ustalenia, były wiarygodne, korespondowały ze sobą oraz z osobowymi źródłami dowodowymi i tworzyły spójny stan faktyczny. Strony, w tym organ rentowy, nie kwestionowały ich autentyczności i zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy, a zatem okoliczności wynikające z treści tych dokumentów należało uznać za mające wysoki walor dowodowy, a przez to mogące stanowić podstawę do czynienia ustaleń faktycznych w sprawie. W ocenie Sądu Okręgowego, zgromadzony materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, jak i opinii biegłych sądowych z zakresu chorób wewnętrznych dr n. med. E. R. i z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii prof. dr hab. W. S. mógł stanowić podstawę rozstrzygnięcia w sprawie. W opiniach głównych biegli sądowi uznali za przyczynę zgonu R. L. (1) zatrzymanie akcji serca, a za mechanizm migotanie komór, zaś czynnikiem sprawczym zgonu był wysiłek związany z wykonywaniem czynności służbowych w porze nocnej 19 marca 2016 r. Wobec zastrzeżeń organu rentowego i wniosku o uzupełnienie opinii, biegli wydali opinię łączną, w której podtrzymali swoje dotychczasowe stanowisko i należycie je uzasadnili. Odnosząc się do zeznań dwóch świadków D. K. (1) i H. K. (1), którzy byli obecni na miejscu zdarzenia i widzieli moment utraty przytomności przez R. L. (1), a potem udzielali mu pierwszej pomocy, biegli stwierdzili, że świadkowie zobaczyli już nieprzytomnego R. L. (1) i ich zeznania nie wnoszą niczego nowego do sprawy, bowiem nie mogą wyjaśnić mechanizmów patofizjologicznych zachodzących w tym czasie w sercu zmarłego. W konkluzji opinii biegli jeszcze raz podkreślili, że czynnikiem współsprawczym nagłego zatrzymania krążenia (czynnikiem zewnętrznym) obok zaawansowanej miażdżycy tętnic wieńcowych była wykonywana przez R. L. (1) w tym czasie praca kierowcy, a więc należy przyjąć, że opisane zdarzenie było wypadkiem przy pracy. Jak wynika z akt sprawy i zeznań świadków: H. K. (1), D. K. (1) oraz R. R. (1), 19 marca 2016 r. o godzinie 1:30 w nocy R. L. (1) przystąpił do wykonywania czynności polegającej na odpięciu przewodów i naczepy samochodu ciężarowego celem zamiany naczep z dwoma pozostałymi kierowcami, a następnie miał ruszyć w trasę do W. celem rozładowania towaru, a później na Węgry. R. L. (1) wszedł za swoje auto celem wykonania opisanych powyżej czynności, po czym nagle przewrócił się na skutek utraty przytomności. Wezwana przez H. K. (1) ekipa karetki pogotowia ratunkowego po przybyciu, rozpoczęła leczenie farmakologiczne, lecz 20 maja 2016 r. doszło do zgonu, a jako przyczynę śmierci podano zatrzymanie akcji serca na tle choroby wieńcowej. Z akt sprawy wynika także, że zmarły wcześniej leczył się z powodu schorzeń kardiologicznych, a w dniu 28 października 2013 r. przeszedł zabieg operacyjny, polegający na wszczepieniu lewej tętnicy piersiowej wewnętrznej do gałęzi przedniej zstępującej oraz pomostu żylno-aortalno-wieńcowego do prawej tętnicy wieńcowej. Obaj biegli sądowi wskazali, że przyczyną śmierci R. L. (1) była zaawansowana miażdżyca tętnic wieńcowych i zatrzymanie akcji serca, prowadzące do zgonu w mechanizmie migotania komór. Ponadto biegli stwierdzili, że była to śmierć nagła, a przyczyną zewnętrzną był wysiłek fizyczny związany z wykonywaniem obowiązków zawodowych stanowiących pracę kierowcy. Wbrew twierdzeniom organu rentowego pogorszenie stanu zdrowia R. L. (1) zostało zatem wywołane przyczyną zewnętrzną, na które nie miał on wpływu, tj. wielogodzinnym prowadzeniem przez niego samochodu ciężarowego, a następnie wykonywaniem czynności polegających na zdjęciu naczepy. Pomimo tego, że czynność ta, jak wskazali świadkowie, mogła nie wymagać od zmarłego R. L. (1) znacznych nakładów wysiłku fizycznego, to jednak suma wszystkich powyższych czynników w postaci pory nocnej, zmęczenia związanego z wcześniejszym wielogodzinnym prowadzeniem pojazdu, a także wspomniana choroba serca, doprowadziła do zaistnienia zdarzenia z 19 marca 2016 r. Praca stanowiła zatem niewątpliwie czynnik współsprawczy zatrzymania u R. L. (1) krążenia, a w konsekwencji także akcji serca. Jednocześnie Sąd podkreślił, że w sprawie okoliczności wymagające wiadomości specjalnych mogły być jedynie przedmiotem dowodu z opinii biegłego, a nie zeznań świadków (art. 278 k.p.c.). Zarówno w doktrynie prawa jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego zgodnie przyjmuje się, że dowód z opinii biegłego nie może być zastąpiony zeznaniami świadków. O ile bowiem świadek ma zakomunikować swoje spostrzeżenia dotyczące okoliczności faktycznych, o tyle biegły ma poddać te okoliczności wiedzy fachowej. Nawet zatem, kiedy świadek dysponuje wiedzą fachową, jego zeznania pozostają informacją o faktach spostrzeżonych i ocenionych jedynie przez świadka. Natomiast prawidłowość i zasadność tych ocen, należących do wiadomości specjalistycznych, wymaga już udziału biegłego, aby mogła być przyjęta przez sąd za wiążący element ustaleń faktycznych. Sąd Okręgowy uwzględnił opisane powyżej opinie biegłych, gdyż są one logiczne, spójne i konsekwentne, a nadto wydający je biegli dysponują odpowiednią wiedzą i doświadczeniem zawodowym w zakresie niezbędnym do ich wydania. Biorąc pod uwagę powyższe, Sąd Okręgowy uznał, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy stanowi wystarczającą podstawę do wydania orzeczenia kończącego postępowanie. Przy takich ustaleniach Sąd Okręgowy uznał odwołanie za zasadne. Stwierdził, że kwestię sporną stanowiło ustalenie, czy zdarzenie z 19 marca 2016 r. zostało wywołane przez przyczynę zewnętrzną. Podniósł, że przez przyczynę zewnętrzną sprawczą wypadku należy rozumieć każdy czynnik pochodzący spoza organizmu poszkodowanego zdolny wywołać szkodliwe skutki. Przez przyczynę zewnętrzną rozumie się przyczynę stanowiącą źródło wypadku leżącą poza organizmem pracownika, jak np. urazy mechaniczne, techniczne, działalność sił przyrody. Zatem pojęcie przyczyny zewnętrznej wypadku przy pracy w kontekście nagłego zdarzenia dotyczy zagrożenia dla osoby pozostającej w zatrudnieniu. Pracodawca R. L. (1) nie uznał zdarzenia z 19 marca 2016 r. za wypadek przy pracy w protokole powypadkowym. Ustalenie to nie jest jednak dla Sądu wiążące. Jak bowiem przyjęto w orzecznictwie i literaturze, ustalenia dokonane przez zakładową komisję powypadkową nie wiążą sądów powszechnych. Zgodnie z art. 17 ust. 5 ustawy wypadkowej renta rodzinna z ubezpieczenia wypadkowego przysługuje uprawnionym członkom rodziny ubezpieczonego, który zmarł wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej. Według art. 3 ust. 1 ustawy za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą: podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych, podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia, w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy. Przy ustalaniu prawa do renty rodzinnej z tytułu ubezpieczenia wypadkowego, do ustalenia wysokości tych świadczeń oraz ich wypłaty stosuje się odpowiednio przepisy ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z uwzględnieniem przepisów ustawy wypadkowej (art. 17 ust. 1). Przepis art. 70 ust. 1 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (aktualnie jednolity tekst: Dz. U. z 2010 r. poz. 53, dalej jako: ustawa emerytalna) stanowi natomiast, że wdowa ma prawo do renty rodzinnej, jeżeli w chwili śmierci męża osiągnęła wiek 50 lat lub była niezdolna do pracy albo wychowuje, co najmniej jedno z dzieci, wnuków lub rodzeństwa uprawnione do renty rodzinnej po zmarłym mężu, które nie osiągnęło 16 lat, a jeżeli kształci się w szkole - 18 lat życia, lub jeżeli sprawuje pieczę nad dzieckiem całkowicie niezdolnym do pracy oraz do samodzielnej egzystencji lub całkowicie niezdolnym do pracy, uprawnionym do renty rodzinnej. Prawo do renty rodzinnej nabywa również wdowa, która osiągnęła wiek 50 lat lub stała się niezdolna do pracy po śmierci męża, nie później jednak niż w ciągu 5 lat od jego śmierci lub od zaprzestania wychowywania osób wymienionych w ust. 1 pkt. 2 (art. 70 ust. 2 ustawy). Skuteczność wniesionego odwołania była zatem uzależniona od ustalenia, czy zdarzenie z 19 marca 2016 r. wywołane zostało przyczyną zewnętrzną, powodującą śmierć R. L. (1). Nie budzi bowiem wątpliwości sam przebieg zdarzenia, kiedy to R. L. (1) był zobowiązany do wykonania czynności służbowej polegającej na odpięciu przewodów i naczepy celem jej zamiany z innym kierowcą, a praca ta była wykonywana w porze nocnej po wielogodzinnym wcześniejszym prowadzeniu przez zmarłego pojazdu ciężarowego. W czasie powyższego R. L. (1) upadł na skutek utraty przytomności, a następnie po akcji reanimacyjnej przeprowadzonej przez H. K. (1) został przewieziony w stanie ciężkim do Kliniki (...) w R.. Pomimo leczenia farmakologicznego przeprowadzonego w powyższej placówce medycznej u pacjenta nie udało się jednak podtrzymać czynności życiowych, wskutek czego zmarł on 20 maja 2016 r. Taki przebieg zdarzenia daje podstawy do uznania, że zdarzenie wyczerpuje znamiona wypadku przy pracy. W ocenie Sądu Okręgowego nie ulega bowiem wątpliwości, że zdarzenie było zdarzeniem związanym z wykonywaną pracą - miało miejsce podczas wykonywania zwykłych czynności pracowniczych, miało charakter nagły oraz spowodowane zostało przyczyną zewnętrzną. Ta ostatnia przesłanka, jako okoliczność sporna, została potwierdzona przez opinie biegłych sądowych z zakresu chorób wewnętrznych dr n. med. E. R. oraz prof. dr hab. W. S., którzy wskazali, że nawet niewielki wysiłek fizyczny mógł się przyczynić do kaskady zdarzeń skutkujących zatrzymaniem krążenia w mechanizmie migotania komór i przy założeniu istnienia u poszkodowanego choroby wieńcowej stanowić nadmierne obciążenie dla organizmu, nawet pomimo normalnych warunków pracy. Jak wynika z dokumentacji medycznej, załączonej do akt niniejszej sprawy, R. L. (1) cierpiał na chorobę wieńcową, która w połączeniu z wykonywaniem obowiązków, zwłaszcza fizycznych doprowadziła do jego zgonu. W treści opinii biegli sądowi wskazali, że do nagłego zatrzymania krążenia ( (...)) w mechanizmie migotania komór może dojść nie tylko w następstwie zawału mięśnia serca, ale także w wyniku niedokrwienia serca bez zawału. O ile bowiem powstanie zawału jest zdarzeniem nagłym, momentalnym, które natychmiast alarmuje pacjenta gwałtownym bólem uniemożliwiając kontynuowanie pracy, to niedokrwienie serca bez zawału jest patologią rozciągającą się w czasie i może być słabiej odczuwane, bo przecież mięsień serca jeszcze żyje. Ale wystarczy wtedy niewielki nawet wysiłek, aby spotęgować stopień niedokrwienia do takiego krytycznego poziomu, który może wywołać migotanie komór i zatrzymanie krążenia. Biegli podali, że nie są w stanie ocenić, jaki wysiłek jest potrzebny do wymiany naczep w samochodach ciężarowych, nadmienili jednak, że, jak już zostało wskazane, wystarczy nawet niewielki wysiłek fizyczny, aby w omawianych okolicznościach i przy znacznym ograniczeniu rezerwy wieńcowej doszło do groźnych zaburzeń rytmu serca, tym bardziej po zmęczeniu i wyczerpaniu psychofizycznym spowodowanym wielogodzinnym kierowaniem samochodem ciężarowym. Praca wykonywana 19 marca 2016 r. miała zatem niewątpliwie wpływ na wystąpienie u R. L. (1) zatrzymania krążenia. Sąd Okręgowy powołał się na pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 12 listopada 2008 r., I UK 96/08, stosownie do którego fakt występowania u pracownika schorzenia samoistnego, jako głównej siły sprawczej zawału, nie wyklucza uznania zdarzenia za wypadek przy pracy, jeżeli w środowisku pracy zaistniały czynniki przyspieszające bądź pogłębiające proces chorobowy. Przyczyną zewnętrzną może być nie tylko narzędzie pracy, maszyna, siły przyrody, ale także praca i czynności samego poszkodowanego. Taką przyczyną jest również nadmierny wysiłek pracownika, za który, u człowieka dotkniętego schorzeniem samoistnym, może być uważana praca wykonywana jako codzienne zadanie w normalnych warunkach, gdyż nadmierność wysiłku pracownika powinna być oceniana przy uwzględnieniu jego indywidualnych właściwości - aktualnego stanu zdrowia i sprawności ustroju. Mając na względzie powyższe Sąd Okręgowy podzielił opinie biegłych sądowych, uznając że R. L. (1) zmarł na skutek wypadku przy pracy i spełnione zostały wszystkie przesłanki do przyznania na rzecz jego żony J. L. prawa do renty rodzinnej z ubezpieczenia wypadkowego. Sąd Okręgowy podniósł dalej, że w wyroku z 3 lutego 2010 r., II PK 192/09, Sąd Najwyższy stwierdził, że sąd musi zwrócić się do biegłego, jeżeli dojdzie do przekonania, że okoliczność mająca istotne znaczenie dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy może zostać wyjaśniona tylko w wyniku wykorzystania wiedzy osób mających specjalne wiadomości. W takim przypadku dowód z opinii biegłego z uwagi na składnik wiadomości specjalnych jest dowodem tego rodzaju, że nie może być zastąpiony inną czynnością dowodową ani wnioskowaniem na podstawie innych ustalonych faktów. W wyroku zaś z 3 listopada 2009 r., I UK 138/09, Sąd Najwyższy stwierdził, że sąd nie może samodzielnie dokonać ustalenia dotyczącego stanu zdrowia i stopnia naruszenia sprawności organizmu poszkodowanego, a w wyroku z 3 września 2009 r., II UK 30/09, stwierdził, że gdy sprawa wymaga wiadomości specjalnych, to sąd nie może rozstrzygać wbrew opinii biegłych sądowych. Nie można także przyjąć, że sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych opinii biegłych sądowych w każdym wypadku, gdyż złożona uprzednio opinia jest dla strony niekorzystna. Sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszej opinii, gdy zachodzi taka potrzeba, a więc wtedy gdy opinia, którą dysponuje, zawiera istotne luki, bo nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, czyli nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona przez eksperta analiza nie pozwala organowi orzekającemu skontrolować jego rozumowania co do trafności jego wniosków końcowych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 19 sierpnia 2009 r., III CSK 7/09, wyrok Sądu Najwyższego z 13 maja 2009 r., IV CSK 26/09). Sumując Sąd Okręgowy uznał, że doznane przez R. L. (1) 19 marca 2016 r. zatrzymanie krążenia w mechanizmie migotania komór serca stanowiło przyczynę jego zgonu. Zgon ubezpieczonego pozostaje więc w związku z wypadkiem przy pracy, bowiem był on spowodowany czynnikami zewnętrznymi – wydarzeniami z tego dnia. Odwołująca się spełniła również pozostałe przesłanki wymagane do nabycia prawa do renty rodzinnej z ubezpieczenia wypadkowego (okoliczność bezsporna), wobec czego Sąd Okręgowy na podstawie art. 477 ( 14) § 2 k.p.c. zmienił zaskarżoną decyzję i przyznał odwołującej się prawo do renty rodzinnej z ubezpieczenia wypadkowego po zmarłym R. L. (1) począwszy od czerwca 2016 r. (pkt. 1 sentencji). O kosztach zastępstwa procesowego Sąd Okręgowy orzekł w pkt. 2 sentencji na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z § 9 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r. poz. 1804), zasądzając od organu rentowego na rzecz odwołującej się kwotę 360 zł. Dalej Sąd zważył, że stosownie do art. 118 ust. 1a ustawy emerytalnej był zobowiązany, przyznając odwołującej się prawo do renty, do zamieszczenia z urzędu w sentencji wyroku rozstrzygnięcia w przedmiocie odpowiedzialności organu rentowego co do nieustalenia ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji, skutkującej opóźnieniem w wypłacie świadczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2010 r., II UK 330/09). W ocenie Sądu Okręgowego w sprawie nie zachodzą przesłanki do obciążenia odpowiedzialnością organu rentowego za nieprzyznanie odwołującej się prawa do renty rodzinnej już na etapie postępowania przed Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Dopiero bowiem w postępowaniu sądowym został zgromadzony materiał dowodowy – w postaci opinii biegłych i zeznań świadków. W tej sytuacji organ rentowy nie ponosi odpowiedzialności za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji w toku postępowania przed tym organem, a w konsekwencji odpowiedzialności za opóźnienie w wypłacie świadczenia (pkt. 3 sentencji). Apelację od wyroku Sądu Okręgowego złożył organ rentowy. Apelujący zaskarżył wyrok w całości i zarzucił naruszenie prawa materialnego: - art. 3 ust. 1 ustawy wypadkowej, przejawiające się uznaniem, że zdarzenie z 19 marca 2016 r. było zdarzeniem związanym z wykonywaną pracą, miało charakter nagły i spowodowane zostało przyczyną zewnętrzną w rozumieniu tego przepisu, - art. 3 ust. 1 w zw. z art. 17 ust. 5 ustawy przez uznanie zdarzenia za wypadek przy pracy i przyznanie J. L. prawa do renty rodzinnej wypadkowej w sytuacji, gdy zdarzenie to nie nosi cech wypadku przy pracy. Wskazując na takie zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku, tj. o oddalenie odwołania ubezpieczonej bądź o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. W uzasadnieniu apelacji organ rentowy podniósł, że w jego ocenie niewielki wysiłek fizyczny przy wykonywaniu zwykłych czynności pracowniczych nie stanowi przyczyny zewnętrznej w rozumieniu przepisów o wypadkach przy pracy. Apelujący podniósł, że R. L. (1) w chwili zgonu liczył 59 lat, cierpiał na chorobę niedokrwienną serca, stan po przebytym zawale mięśnia serca, stan po kardiochirurgicznej rewaskularyzacji mięśnia serca, przewlekłą niewydolność serca, otyłość, nieprawidłową glikemię na czczo oraz nikotynizm, a do jego śmierci doszło na skutek nagłego zatrzymania krążenia w mechanizmie migotania komór w przebiegu prawdopodobnie ostrego zespołu wieńcowego. Wykonywał pracę kierowcy samochodu ciężarowego. W dniu 18 marca 2016 r. o godz. 20:00, po 76 godzinach przerwy, przystąpił do pracy. W dniu zdarzenia zmarły miał przejechać 300 km. Wyruszył w trasę do R., gdzie miał wymienić się naczepami z dwoma innymi kierowcami, H. K. (1) i D. K. (1). Po dojechaniu do R., około godziny 1:30 w nocy, kierowcy rozpoczęli odpinanie naczep. R. L. (1) wszedł za swoje auto celem odpięcia przewodów i naczepy, a w tym czasie H. K. i D. K. odpinali naczepę drugiego auta. W trakcie powyższych czynności R. L. (1) przewrócił się na skutek utraty przytomności i zawisł na aucie. Zostało wezwane pogotowie ratunkowe, które przewiozło R. L. (1) do Kliniki (...) w R.. W trakcie pobytu w powyższej placówce na skutek wystąpienia ostrego niedokrwienia mięśnia serca doszło do migotania komór i nagłego zatrzymania krążenia, w wyniku którego R. L. zmarł 20 maja 2016 r. Biegli z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii w swoich opiniach zawarli stwierdzenie, że wykonywanie pracy, w tym odczepianie naczepy, mogło stanowić zbyt duże obciążenie dla serca R. L. (1) i stało się czynnikiem zewnętrznym, współsprawczym obok czynnika wewnętrznego, jakim była choroba wieńcowa. Biegli podkreślili, że z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, można stwierdzić, że przyczyną zatrzymania krążenia u R. L. (1) był ostry zespół wieńcowy w przebiegu choroby niedokrwiennej serca u chorego z zaawansowanymi zmianami miażdżycowymi w tętnicach wieńcowych w postaci krytycznych zwężeń wielu tętnic wieńcowych. W tej sytuacji wykonywana praca, w tym odczepianie naczepy, mogło okazać się zbyt dużym obciążeniem dla serca. W tych okolicznościach Sąd pierwszej instancji uznał, że skoro nawet niewielki wysiłek fizyczny mógł się przyczynić do kaskady zdarzeń skutkujących zatrzymaniem krążenia w mechanizmie migotania komór i przy założeniu istnienia choroby wieńcowej stanowić nadmierne obciążenie dla organizmu, nawet pomimo normalnych warunków pracy, to należy uznać, że zdarzenie z 19 marca 2016 r. spowodowane zostało przyczyną zewnętrzną. Według organu rentowego jest to nieprawidłowe. Samo uznanie, na gruncie medycyny, niewielkiego wysiłku fizycznego jako współprzyczyny zgonu, przy przeważającym wpływie choroby przewlekłej nie czyni z tegoż wysiłku przyczyny zewnętrznej. Wykonywanie codziennych obowiązków kierowcy bez zadziałania takich czynników zewnętrznych, jak ponadnormatywny wysiłek czy przekroczenie limitu godzin jazdy w czasie i miejscu wykonywania zatrudnienia nie może być uznane za wypadek przy pracy. W powyższym kontekście orzecznictwo nie uznaje za wypadek przy pracy nagłego pogorszenia stanu zdrowia wskutek sytuacji stresowej czy wysiłku fizycznego (tak wyroki Sądu Najwyższego: z 16 września 2009 r., I PK 79/09, z 28 marca 2012r ., II PK 182/11, z 21 czerwca 2016 r., I UK 236/15). Krytycznej nocy zaś R. L. (1) podejmował wyłącznie typowe czynności związane z pracą kierowcy, w tym wymagające niewielkiego wysiłku fizycznego. Według art. 3 ust. 1 ustawy wypadkowej za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą. Zawarte w tym przepisie przesłanki uznania zdarzenia za wypadek powinny wystąpić łącznie. W stanie faktycznym sprawy brak jest przyczyny zewnętrznej w rozumieniu przytoczonej regulacji. W konsekwencji wnioskodawczyni nie nabyła prawa do renty rodzinnej wypadkowej. To sprawia, że wyrok Sąd Okręgowego kwalifikuje się do postulowanej zmiany. Na rozprawie apelacyjnej pełnomocnik odwołującej się wnosił o oddalenie apelacji i zasądzenie na jej rzecz zwrotu kosztów zastępstwa prawnego za postępowanie apelacyjne. Sąd Apelacyjny zważył, co następuje. Przepis art. 3 ust. 1 in principio ustawy wypadkowej zawiera definicję wypadku przy pracy stanowiąc, że za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą. Istotny w rozpoznawanej sprawie element definicji wypadku przy pracy, jakim jest zewnętrzna przyczyna zdarzenia, powinien być przeciwstawiony przyczynom wewnętrznym, tkwiącym w organizmie pracownika, takim jak wady anatomiczne, stany chorobowe, skutki wcześniejszych urazów itp. Samoistne schorzenie, chociażby wystąpiło nagle i w toku świadczenia pracy, nie może być uznane za wypadek przy pracy (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z 26 września 2017 r., II UK 422/16, z 18 stycznia 2017 r., III PK 50/16, z 4 listopada 2014 r., III UK 32/14). Nagłe zdarzenie (np. zawał serca, udar mózgu, czy tak, jak w rozpoznawanej sprawie, nagłe zatrzymanie krążenia w mechanizmie migotania komór w przebiegu choroby wieńcowej) może być wywołane nie przez jedną, lecz więcej przyczyn, w tym o charakterze mieszanym (zewnętrzna i wewnętrzna). W tym ostatnim przypadku przyczyna zewnętrzna może przyspieszyć lub pogorszyć istniejący stan chorobowy i w tym sensie stać się przyczyną wypadku przy pracy. W związku z kwestią, czy i według jakich kryteriów zdarzenie wywołane zespołem przyczyn może być kwalifikowane jako wypadek przy pracy, Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z 11 lutego 1963 r., III PO 15/62 (OSNCP 1963, nr 10, poz. 215), stwierdził, że przyczyną sprawczą zdarzenia może być każdy czynnik zewnętrzny (tzn. niewynikający z wewnętrznych właściwości człowieka) zdolny w istniejących warunkach wywołać szkodliwe skutki. W takim znaczeniu przyczyną zewnętrzną zdarzenia mogą być nie tylko siły przyrody, ale także zachowania i czynności samego poszkodowanego. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że co do zasady wykonywanie zwykłych (typowych, normalnych), choćby stresujących lub wymagających dużego wysiłku fizycznego, czynności (obowiązków) przez pracownika, u którego nastąpiło zaostrzenie procesu chorobowego (doszło do urazu narządu zmienionego chorobą), wystąpiło pogorszenia stanu zdrowia w czasie i miejscu wykonywania zatrudnienia, nie może być uznane za zewnętrzną przyczynę wypadku przy pracy, gdyż sama praca nie może stanowić zewnętrznej przyczyny w rozumieniu definicji wypadku przy pracy, ale może nią być szczególna (nadzwyczajna) okoliczność w przebiegu pracy, nadzwyczajna sytuacja związana z tą pracą, która staje się współdziałającą przyczyną zewnętrzną (wyrok Sądu Najwyższego z 16 września 2009 r., I PK 79/09). W orzecznictwie dopuszcza się jednak równocześnie, że nawet codzienne czynności wykonywane w normalnych warunkach przez pracownika o zmniejszonej sprawności, czy to na skutek choroby, czy też w wyniku postępujących zmian w organizmie, mogą być - w zależności od całokształtu okoliczności - uznane za podjęte przy użyciu nadmiernego dla tego pracownika wysiłku (por. wyroki z 16 września 2009r., I PK 79/09 oraz z 11 stycznia 2013r., II UK 162/12, Monitor Prawa Pracy 2013 nr 5, s. 274-276 i powołane w nich wcześniejsze orzecznictwo, postanowienie z 16 stycznia 2014 r., I PK 185/13). Za zewnętrzną przyczynę wypadku może być w takim przypadku uznane na przykład dopuszczenie do pracy wówczas, gdy aktualnego zaświadczenia lekarskiego o zdolności pracownika do pracy na określonym stanowisku nie było albo zawierało ono oczywiście błędną ocenę zdolności do wykonywania pracy i gdy błąd ten mógł być łatwo dostrzeżony przez pracodawcę. Przyczyną wypadku (samodzielną lub współistniejącą z wewnętrznym schorzeniem) może być w takich okolicznościach zadziałanie jakiegokolwiek związanego z pracą czynnika zewnętrznego na organizm pracownika dopuszczonego do pracy dla niego przeciwwskazanej (por. postanowienie z 22 marca 2012 r., I UK 402/11 i powołane w nim orzecznictwo). Jak wyjaśnił z kolei Sąd Najwyższy w wyroku z 7 października 2015 r., II UK 362/14, z niedookreślonego charakteru wyrażenia „przyczyna zewnętrzna” wynika, iż przyczyną zewnętrzną wypadku przy pracy, może być każdy czynnik zewnętrzny (niewynikający z wewnętrznych właściwości człowieka) zdolny wywołać w istniejących warunkach szkodliwe skutki. W tym znaczeniu taką przyczyną może być także praca i czynność samego poszkodowanego, w tym zwłaszcza jego nadmierny wysiłek, za który u człowieka dotkniętego schorzeniem samoistnym może być uważana praca wykonywana także jako codzienne zadanie w normalnych warunkach, nadmierność bowiem wysiłku pracownika powinna być oceniana przy uwzględnieniu jego indywidualnych właściwości - aktualnego stanu zdrowia i sprawności ustroju. Co do zasady rację ma więc organ rentowy, że wykonywanie codziennych obowiązków kierowcy ciągnika siodłowego, bez zadziałania takich czynników zewnętrznych, jak ponadnormatywny wysiłek czy przekroczenie limitu godzin jazdy w czasie i miejscu wykonywania zatrudnienia, nie może być uznane za wypadek przy pracy. W sprawie w świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie może być wątpliwe, że u R. L. (1) zaostrzenie procesu chorobowego nastąpiło w czasie i miejscu wykonywania pracy i wykonywanie obowiązków kierowcy ciągnika siodłowego do takiego stanu rzeczy się przyczyniło, spotęgowało stopień niedokrwienia serca do takiego krytycznego poziomu, który wywołał migotanie komór i zatrzymanie krążenia. Sąd Okręgowy podniósł, że biegli nie byli w stanie ocenić, jaki wysiłek jest potrzebny do wymiany naczep w samochodach ciężarowych, niemniej jednak wystarczający był nawet niewielki wysiłek fizyczny, przy znacznym ograniczeniu rezerwy wieńcowej oraz przy zmęczeniu i wyczerpaniu psychofizycznym, spowodowanym wielogodzinnym kierowaniem samochodem ciężarowym, aby doszło do groźnych zaburzeń rytmu serca - tak więc praca wykonywana 19 marca 2016 r. miała niewątpliwie wpływ na wystąpienie zatrzymania krążenia. U osoby dotkniętej schorzeniem samoistnym ocena wysiłku jako nadmiernego jest dokonywana przy uwzględnieniu jej indywidualnych właściwości - aktualnego stanu zdrowia i sprawności ustroju. Sąd Okręgowy ustalił jeszcze, że w momencie zatrudnienia R. L. (1) otrzymał skierowanie na badania z zakresu medycyny pracy, w którym nie było zaznaczone, że praca będzie wykonywana w warunkach nocnych. R. L. (1) nie wykonał jednak niezwłocznie powyższych badań i cały czas odkładał je na późniejszy termin. Okoliczność ta została ustalona na podstawie zeznań R. R. (1), pracodawcy. Sąd Apelacyjny ustalił jeszcze, że świadek ten w swoich zeznaniach podał, że skierowanie do lekarza medycyny pracy R. L. (1) otrzymał razem z umową o pracę (zawarta została 26 sierpnia 2015 r.), na początku zatrudnienia i powtarzał, że „musi pójść”. Świadek sprawdził dokumenty dotyczące uprawnień do kierowania samochodami ciężarowymi. Dopiero później, w trakcie zatrudnienia, wyszło, jak dalej zeznał świadek, że R. L. (1) miał bypassy, a dłuższa przerwa przed wyjazdem 18 marca 2016r. była z tej przyczyny, że R. L. (1) miał umówioną wizytę lekarską, takie wizyty odbywał on co miesiąc, co dwa miesiące (k – 154 a. s.). Sąd Apelacyjny ustalił też, że w aktach osobowych zmarłego ubezpieczonego, przedstawionych przez pracodawcę, znajduje się świadectwo kwalifikacji zawodowej nr (...) z 16 lipca 2015 r., orzeczenie psychologiczne (...) z 16 lipca 2015 r., stwierdzające brak przeciwskazań psychologicznych do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy, oraz wydane 16 lipca 2015 r. orzeczenie lekarskie nr (...) o zdolności do pracy na stanowisku kierowcy wobec braku przeciwskazań zdrowotnych, w którym: po pierwsze nie zaznaczono, że zostało wydane na podstawie konkretnego skierowania na badania lekarskie, po drugie nie określono pracodawcy, do którego R. L. (1) aplikował. W związku z powyższym Sąd Apelacyjny zauważa, że badanie lekarskie pracownika, w tym wstępne osoby przyjmowanej do pracy, polega na weryfikacji, czy pracownik może wykonywać pracę na danym stanowisku, pod kątem jego indywidualnych predyspozycji w określonym (znanym) narażeniu bez uszczerbku dla zdrowia. Badaniu wstępnemu podlega każdy pracownik przyjmowany do pracy bez względu na to, że posiada wynika badań lekarskich przeprowadzonych u poprzedniego pracodawcy. Na podstawie art. 229 § 1 ( 1) k.p. (dodanego na mocy art. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 listopada 2014 r. o ułatwieniu wykonywania działalności gospodarczej Dz. U. z 2014 r. poz. 1662) wstępnym badaniom lekarskim nie podlegają osoby w dwóch sytuacjach, które w rozpoznawanej nie miały miejsca (ten sam pracodawca bądź warunki pracy opisane w skierowaniu na badania lekarskie odpowiadające warunkom występującym na danym stanowisku). Legitymowanie się wynikami specjalistycznych badań lekarskich, stwierdzających zdolność do wykonywania określonego zawodu lub czynności, nie zwalnia z obowiązku poddania się wstępnym badaniom lekarskim, o których mowa w art. 229 § 1 k.p. Przedłożenie znajdującego się w aktach osobowych R. L. (1) opisanego wyżej orzeczenia lekarskiego z 16 lipca 2015 r. nie skutkowało brakiem obowiązku przeprowadzenia wstępnego badania lekarskiego przy przyjmowaniu do pracy na określonym stanowisku pracy. W rozpoznawanej sprawie nie może więc być sporna okoliczność, że R. L. (1) został dopuszczony do pracy bez orzeczenia aktualnego lekarskiego wydanego po przeprowadzeniu wstępnych badań lekarskich w sytuacji, gdy, jak podał pracodawca, skierowanie na badania lekarskie zostało wystawione. Znalazła więc potwierdzenie okoliczność podnoszona już w odwołaniu „braku badań profilaktycznych”. Przedmiotowej okoliczności w stanie faktycznym sprawy, w sposób wnikliwy i staranny ustalonym zwłaszcza w aspekcie przyczyn zdarzenia z 19 marca 2016 r., Sąd Okręgowy nie przypisał takiego znaczenia prawnego, jakie ona posiada. Zważyć bowiem należy, o czym wyżej już wzmiankowano, że w związku z ustanowionym w art. 229 § 4 k.p. zakazem dopuszczenia pracownika do pracy bez aktualnego orzeczenia lekarskiego jako zewnętrzną przyczynę wypadku można także potraktować dopuszczenie do pracy bez przeprowadzenia badań kontrolnych lub na podstawie nieaktualnego zaświadczenia albo w przypadku oczywistej błędności tego orzeczenia, czyli możliwości potraktowania go w taki sposób, jakby nie istniało. Dopuszczenie do pracy w takich warunkach wiąże się przyczynowo z zaistniałym wypadkiem, ponieważ pracownik nie ma wówczas właściwej ochrony przed szkodliwymi przy stanie jego zdrowia warunkami pracy (art. 207 § 1 k.p. w związku z art. 212 pkt 1 i 3 k.p.) i wykonuje pracę, która sama w sobie stanowi dla niego zagrożenie takiego samego rodzaju, jak zadziałanie szczególnych czynników, które orzecznictwo uznaje za zewnętrzne przyczyny wypadku - pod warunkiem jednak, że pracodawca ma świadomość takiej sytuacji. W konsekwencji za zewnętrzną przyczynę może być uznane dopuszczenie do pracy tylko wtedy, gdy aktualnego zaświadczenia lekarskiego nie było albo zawierało ono oczywiście błędną ocenę zdolności do wykonywania pracy i gdy błąd ten mógł być łatwo dostrzeżony przez pracodawcę (postanowienie Sądu Najwyższego z 22 marca 2012 r., I UK 402/11). W sprawie nie było aktualnego orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak u R. L. (1) przeciwskazań lekarskich do pracy na określonym stanowisku w warunkach pracy opisanych w skierowaniu na badania lekarskie. W judykaturze przyjmuje się, co już zaznaczono, że przyczyną zewnętrzną nagłego przyspieszenia procesu chorobowego u osoby dotkniętej schorzeniem samoistnym, pozwalającą na zakwalifikowanie zdarzenia do kategorii wypadków przy pracy, może być dopuszczenie do pracy poszkodowanego bez przeprowadzenia wymaganych badań wstępnych, okresowych lub kontrolnych albo po upływie terminu obowiązującego do ich wykonania bądź też na skutek zignorowania przez pracodawcę zaświadczenia lekarskiego sugerującego istnienie przeciwwskazań do zatrudnienia pracownika na danym stanowisku, przy czym zewnętrzną przyczyną incydentu nie jest w takim przypadku samo dopuszczenie do pracy osoby cierpiącej na schorzenie samoistne czyniące ją niezdolną do pracy, lecz rzeczywiste zadziałanie występujących w środowisku zatrudnienia niekorzystnych czynników na niepełnosprawny organizm człowieka. Z taką sytuacją mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Na dotknięty schorzeniem samoistnym organizm R. L. (1) zadziałały niekorzystne czynniki pochodzące ze środowiska pracy. W świetle opinii biegłych lekarzy specjalistów z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii bezsprzecznie bowiem czynnikiem współsprawczym nagłego zatrzymania krążenia (czynnikiem zewnętrznym) obok zaawansowanej miażdżycy tętnic wieńcowych była wykonywana w tym czasie praca kierowcy, przy czym i to Sąd Apelacyjny dodatkowo podkreśla, miało to miejsce, gdy R. L. (1) był zmęczony i wyczerpany psychofizycznie ze względu na wielogodzinne kierowanie samochodem ciężarowym w nocy, czego R. L. (1) nie lubił i starał się unikać, w większości jeździł w dzień (ustalenia Sądu Okręgowego). W tym stanie rzeczy zakwestionowanie przez organ rentowy uznania zdarzenia z 19 marca 2016 r. za wypadek przy pracy z powodu niewystąpienia przyczyny zewnętrznej tego zdarzenia okazało się bezzasadne. Sąd Apelacyjny zauważa jeszcze, że przedmiotowe zdarzenie jest kwalifikowane jako wypadek przy pracy na podstawie art. 3 ust. 1 pkt 1 w zw. z ust. 4 art. 3 ustawy wypadkowej, zgodnie z którym za śmiertelny wypadek przy pracy uważa się wypadek, w wyniku którego nastąpiła śmierć w okresie nieprzekraczającym 6 miesięcy od dnia wypadku. Z opinii biegłych wynika bowiem, że nie udało się uzyskać ustąpienia zmian narząd owych spowodowanych wcześniejszym zatrzymaniem krążenia. Sąd Okręgowy zatem wyrokując nie dopuścił się naruszenia tak art. 3 ust. 1, jak i art. 3 ust. 1 w zw. z art. 17 ust. 5 ustawy wypadkowej. Kierując się powyższymi względami Sąd Apelacyjny z mocy art. 385 k.p.c. orzekł, jak w pkt. I sentencji. O kosztach zastępstwa prawnego w postępowaniu apelacyjnym Sąd Apelacyjny rozstrzygnął na podstawie zasady odpowiedzialności za wynik procesu (art. 98 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c.) według stawki z § 10 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r. poz. 1804, tekst jednolity: Dz. U. z 2018 r. poz. 265). Sędziowie: PRZEWODNICZĄCY Magdalena Kostro-Wesołowska Ewa Stryczyńska Marzena Wasilewska