Sygn. akt III APa 14/21
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 4 listopada 2021 r.
Sąd Apelacyjny w Lublinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący sędzia Jacek Chaciński (spr.) |
|
Protokolant: starszy sekretarz sądowy Krzysztof Wiater |
po rozpoznaniu w dniu 14 października 2021 r. w Lublinie
sprawy A. N. (1)
przeciwko W. K. - prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą P.P.H.U. (...) w D.
o zadośćuczynienie, odszkodowanie, ustalenie odpowiedzialności na przyszłość
na skutek apelacji W. K.
od wyroku Sądu Okręgowego w Radomiu
z dnia 10 lutego 2021 r. sygn. akt VI P 15/16
I. oddala apelację;
II. zasądza od W. K. na rzecz A. N. (1) kwotę 2025 (dwa tysiące dwadzieścia pięć) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Jacek Chaciński
Sygn. akt III APa 14/21
Wyrokiem z dnia 10 lutego 2021 r. Sad Okręgowy w Radomiu:
1. zasądził od W. K. – prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą P. P. H. U. (...) w D. na rzecz A. N. (1) tytułem odszkodowania kwotę 2. 389, 23 zł. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 27 stycznia 2017 roku do dnia zapłaty;
2. zasądził od W. K. – prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą P. P. H. U. (...) w D. na rzecz A. N. (1) tytułem zadośćuczynienie kwotę 50. 500 zł. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 27 stycznia 2017 roku do dnia zapłaty;
3. ustalił, że W. K. – prowadzący działalność gospodarczą pod nazwą P. P. H. U. (...) w D. ponosi odpowiedzialność za mogące się ujawnić w przyszłości skutki wypadku, jakiemu uległ A. N. (1) w dniu 13 listopada 2013 roku;
4. oddalił powództwo w pozostałym zakresie;
5. zasądził od W. K. – prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą P. P. H. U. (...) w D. na rzecz A. N. (1) kwotę 774 zł. tytułem kosztów procesu;
6. nakazał ściągnąć od W. K. – prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą P. P. H. U. (...) w D. na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Radomiu) kwotę 5. 138, 08 zł. tytułem kosztów sądowych;
7. nie obciążaył A. N. (1) kosztami sądowymi;
8. wyrokowi w punkcie 1 nadaje rygor natychmiastowej wykonalności co do kwoty 1. 386 zł.
Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych.
W. K. w ramach prowadzonej działalności PPHU (...) zajmuje się prowadzeniem tartaku.
A. N. (1) został zatrudniony w PPHU (...) W. K. od (...). Początkowo na umowę o pracę na okres próbny do 04 grudnia 2011 roku w pełnym wymierze czasu pracy na stanowisku kierowcy samochodu ciężarowego. Następnie pracował tam na podstawie umowy o pracę na czas określony zawartej od 05 grudnia 2011 roku do 31 grudnia 2013 roku w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku kierowcy samochodu ciężarowego.
Zaświadczeniem lekarskim z dnia 06 września 2011 roku lekarz medycyny pracy stwierdził brak przeciwwskazań zdrowotnych u A. N. (1) do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy samochodu ciężarowego. W zaświadczeniu tym wyznaczono datę następnego badania okresowego na 27 listopada 2014 roku. A. N. (1) legitymował się również orzeczeniem psychologicznym, wskazującym na brak przeciwwskazań do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy.
Dnia 06 września 2011 roku przeprowadzono szkolenie wstępne A. N. (1) z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy w postaci instruktażu ogólnego i instruktażu stanowiskowego na stanowisku kierowcy samochodu ciężarowego. W dniach od 10 lipca 2012 roku do 11 lipca 2012 roku A. N. (1) odbył szkolenie w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach robotniczych. Pracodawca przeprowadził ocenę ryzyka zawodowego na stanowiskach pracy. A. N. (1) posiada uprawnienia do wykonywania zawodu kierowcy samochodów ciężarowych od 04 lutego 2010 roku.
W ramach zatrudnienia u W. K. w PPHU (...) w D. zajmował się transportem trocin lub zrębków samochodem ciężarowym z naczepą do elektrociepłowni.
W dniu 12 listopada 2013 roku A. N. (1) rozpoczął pracę o godzinie 22:00. Po pierwszym kursie do elektrociepłowni do W. wrócił wraz ze S. T. (1), który miał pomóc przy dokonaniu załadunku na kolejny kurs. Około godziny 3. 00 w nocy w dniu 13 listopada 2013 roku A. N. (1) na terenie zakładu pracy zajął się przygotowywaniem naczepy do załadunku. Wszedł na balkonik między ciągnikiem a naczepą, wziął korbę i przystąpił do zwijania plandeki na naczepie. Plandeka zwijała się krzywo, w związku z tym musiał ją rozwinąć i wyrównać. Pociągnął mocniej za korbę, a ona wtedy nagle się wysunęła z profilu, przez co A. N. (1) stracił równowagę. Próbował złapać się kabiny, ale odbił się od ciągnika siodłowego z boku i spadł na betonowe podłoże z wysokości około 2,5 metrów. Po upadku poczuł duży ból w plecach i prawej nodze. W momencie tego zdarzenia S. T. (1) znajdował się za samochodem i nie widział upadku A. N. (1). Gdy usłyszał uderzenie wyszedł zza samochodu i zobaczył leżącego A. N. (1). Próbował pomóc mu wstać, jednak po chwili A. N. (1) stracił przytomność. Po pogotowie i do właściciela zakładu zadzwonił inny kierowca - M. P. (1). Po przyjeździe karetki A. N. (1) został zabrany do szpitala przy ul. (...) w R.. Na skutek upadku doznał złamania kręgosłupa oraz kości piszczelowej w stawie skokowym prawej nogi.
W (...) Szpitalu (...) w R. im. T. C. przebywał do 19 listopada 2013 roku. Następnie w okresie od 19 listopada 2013 roku do 25 listopada 2013 roku przebywał w (...) Centrum (...): w dniach 19 listopada- 20 listopada 2013 roku na oddziale ortopedycznym, od 20 listopada-21 listopada 2013 roku na oddziale intensywnej terapii, od 21 listopada do 25 listopada 2013 roku ponownie na pododdziale ortopedycznym. W trakcie tego pobytu wykonano mu operację stabilizacji (...) (...) oraz otwartą repozycję i zespolenie dalszej nasady kości piszczelowej. W dniu 25 listopada 2013 roku został przewieziony karetką pogotowia do domu. Po operacji był on osobą leżącą przez 4 miesiące.
A. N. (1) w okresie od 14 lutego 2014 do 25 marca 2014 roku był leczony w Oddziale Rehabilitacyjnym (...) Centrum (...) z rozpoznaniem stanu po leczeniu operacyjnym. Zgłaszał dolegliwości bólowe odcinka piersiowo- lędźwiowego oraz prawej kostki. Stwierdzono wówczas osłabienie siły mięśniowej zginaczy i prostowników prawej stopy. W trakcie hospitalizacji był on konsultowany ortopedycznie oraz neurologicznie za względu na stopotrząs stopy. Po zastosowanym leczeniu jego stan się poprawił się i zmniejszyły się dolegliwości bólowe. Zaczął się poruszać za pomocą kul łokciowych na krótkich odcinkach.
W dniach 14 maja - 15 maja 2014 roku ponownie przebywał na pododdziale Ortopedii (...) Centrum (...), gdzie w dniu 14 maja 2014 usunięto mu dwie śruby z nasady dalszej kości piszczelowej oraz uwolniono staw skokowy prawy od zrostów. Operacja przebiegła bez powikłań, został wypisany w dobrym stanie ogólnym.
Od dnia 16 czerwca do 14 lipca 2014 roku był leczony na oddziale rehabilitacyjnym (...) Zakładów (...) w P., gdzie został przyjęty z powodu utrzymujących się dolegliwości bólowych kręgosłupa oraz ograniczenia ruchomości stanu skokowego prawego. Po zastosowanym leczeniu nastąpiło znaczne zmniejszenie dolegliwości bólowych oraz poprawa zakresu ruchu stawu skokowego prawego i wydolności chodzenia.
W okresie od 19 września do 16 października 2014 roku korzystał z rehabilitacji leczniczej w ramach prewencji rentowej ZUS. Podczas badania przedmiotowego stwierdzono ograniczenie ruchomości kręgosłupa piersiowego i lędźwiowego, a także w stawie skokowym prawym i obrzęk prawej stopy. Po zakończeniu leczenia stwierdzono, że poprawa była nieznaczna i zalecono wówczas dalsze leczenie w poradni ortopedycznej i rehabilitacyjnej.
A. N. (1) od 19 lutego 2015 roku do 1 kwietnia 2015 roku ponownie przebywał na oddziale rehabilitacji (...) Centrum (...). Podczas przyjęcia zgłaszał dolegliwości bólowe kręgosłupa w odcinku lędźwiowo- krzyżowym. Podczas badania stwierdzono, iż porusza się o kulach nieznacznie utykając na prawą kończynę. Stwierdzono również spłycenie krzywizny kręgosłupa, ograniczenia ruchowe oraz zgięcia i wyprostu stawu skokowego prawego. Po ukończeniu programu leczenia uzyskano częściową poprawę kliniczną w zakresie zmniejszenia dolegliwości bólowych.
W okresie od 19 do 25 września 2019 roku ponownie przebywał na pododdziale Ortopedycznym (...) Centrum (...) z rozpoznaniem stanu po złamaniu(...), stanu po leczeniu operacyjnym stabilizacji (...), (...), (...), (...). Został przyjęty w celu usunięcia stabilizacji z kręgosłupa, zabieg wykonano 22 września 2019 roku. Został wypisany ze szpitala w stanie ogólnym dobrym.
Orzeczeniem Miejskiego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w R. z 31 maja 2015 roku zaliczono A. N. (1) do lekkiego stopnia niepełnosprawności na stałe z powodu schorzeń (...).
Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyznał A. N. (1) jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy, który miał miejsce w dniu 13 listopada 2013 roku, w kwocie 19. 500 zł.
W trakcie leczenia A. N. (1) odczuwał znaczne bóle kręgosłupa, które ulegały zaostrzeniu w związku z operacjami. Największe bóle były bezpośrednio po urazie. Wcześniej nie leczył się z powodu schorzeń kręgosłupa. Dolegliwości bólowe kręgosłupa w odcinku lędźwiowym odnotowano w 2014 i 2015 roku. Z dokumentacji wynika iż w tym okresie zauważono również osłabienie siły mięśniowej prawej stopy.
Po wypadku A. N. (1) opiekowała się przeważnie żona, niekiedy również teściowa, siostra teściowej bądź brat cioteczny. Żona pomagała mu przy karmieniu, przemywaniu ran, załatwianiu potrzeb fizjologicznych, goleniu, przenoszeniu, ubieraniu oraz myciu.
Ze względu na przebyty uraz kręgosłupa A. N. (1) nie był w stanie się poruszać. W związku z tym wymagał opieki osób trzecich. Do tej pory wymaga pomocy w zakresie wykonywania cięższych prac fizycznych. Obecnie jednak jest on osobą sprawną w czynnościach dnia codziennego.
Po wypadku A. N. (1) był bardzo przygnębiony, leczył się psychiatrycznie, co przekładało się na jego życie rodzinne. Małżeństwo nie miało dzieci, wypadek odbił się negatywnie na życiu seksualnym małżonków. Dopiero po 7 latach udało się jego żonie zajść w ciążę.
Przed wypadkiem A. N. (1) prowadził aktywny tryb życia, jeździł na rowerze, grał w piłkę. Po wypadku nie może wykonywać żadnej z tych czynności. W związku ze skutkami przedmiotowego wypadku ucierpiało również życie towarzyskie małżeństwa.
Z powodu tego wypadku u A. N. (1) wystąpił zespół adaptacyjny tj. zaburzenia depresyjno – lękowe pourazowe przewlekłe. Powód w grudniu 2013 roku podjął leczenie psychiatryczne, zgłaszał się na okresowe wizyty do psychiatry i miał zalecane przejmowanie leków antydepresyjnych, nie było konieczności hospitalizowania psychiatrycznego. Odczuwał stany obniżonego nastroju, lęki, obawy o swój stan zdrowia, obawy przed hospitalizacjami i porzuceniem przez żonę. Stwierdzone zaburzenia nie stanowiły długotrwałego uszczerbku na zdrowiu z przyczyn psychiatrycznych. Proces leczenia już uległ zakończeniu.
Na skutek urazu w dniu 13 listopada 2013 roku u A. N. (1) wystąpił stały 25 % uszczerbek na zdrowiu. Przebyte urazy, których doznał podczas wypadku mogą spowodować artrozę- zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa w części piersiowo- lędźwiowej i prawego stawu skokowo- goleniowego. A. N. (1) może wymagać okresowych zabiegów rehabilitacyjnych.
Od października 2020 roku A. N. (1) prowadzi własną działalność gospodarczą. Jest to działalność hydrauliczna. Powód jeździ do klientów i wykonuje proste naprawy. Nie może jednak dźwigać, co powoduje, iż niektóre zlecenia musi oddać do wykonania komuś innemu. Przebywa również na rencie z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Z powodu przebytego złamania kręgosłupa nie może już pracować na stanowisku kierowcy.
A. N. (1) nie otrzymał od pracodawcy żadnych pieniędzy w związku z tym wypadkiem.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie powołanych dokumentów. Dokumenty te stanowiły wiarygodne dowody w sprawie, nie były kwestionowane przez strony.
W toku postępowania dowodowego Sąd przeprowadził również dowód z zeznań świadków: S. T. (1) (k. 133v, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), P. K. (k. 134, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), M. P. (1) (k. 134 – 134v, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), M. Z. (1) (k. 134v – 135, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), W. M. (1) (135-135v, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), R. P. (k. 135v-136, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), E. J. (k. 136 – 136v, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), I. C. (k. 136v – 137, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), M. M. (1) (k. 137 – 137v, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 139), S. N. (k. 151 – 151v, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 153) oraz dowód z przesłuchania stron (zeznania powoda k. 377v-378, zeznania pozwanego k. 378 – 378v, zapis nagrania na płycie CD – koperta k. 379).
Sąd nie dał wiary powodowi co do tego, że w dacie zdarzenia musiał użytkować inną niż zwykle naczepę, do której przepiął tablice rejestracyjne, ponieważ dotychczas przez niego użytkowana była w naprawie. Zdaniem Sądu niewiarygodne było też to, że korba do zwijania plandeki była przy tej naczepie dorabiana chałupniczo i że była wadliwa. Te twierdzenia powoda nie znalazły żadnego potwierdzenia w zgromadzonych w niniejszej sprawie dowodach. W szczególności żaden z przesłuchanych świadków nie potwierdził korzystania w dacie wypadku przez powoda z naczepy zastępczej. Nikt też nie potwierdził wadliwego działania korby do zwijania plandeki.
Kolejną sporną kwestią było to czy powód przed przystąpieniem do zwijania plandeki zapiął tzw. łańcuszki zabezpieczające. W ocenie Sądu żaden z przesłuchanych w sprawie świadków będących na miejscu zdarzenia nie potrafił powiedzieć czy były one zapięte, czy nie. Nikt nie zwrócił na to uwagi. Z kolei sam powód zeznał, że je zapiął. Zdaniem Sądu wersja powoda w tym zakresie była wiarygodna, ponieważ strona pozwana nie udowodniła aby łańcuszki nie były zapięte. Nie wykazała w szczególności tego, że w przypadku ich zapięcia powód nie spadłby z pojazdu. Przeczyła wręcz temu opinia biegłego z zakresu bhp J. M., który jednoznacznie wskazywał na niedostateczność tego rodzaju zabezpieczenia.
W pozostałym zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia sprawy przeprowadzone dowody osobowe były wiarygodne, jako korespondujące ze sobą i znajdujące potwierdzenie w dokumentach zgromadzonych w niniejszej sprawie.
W toku postępowania dowodowego Sąd przeprowadził również dowód z opinii biegłych:
- z zakresu psychiatrii H. Ł. (k. 287-289),
- z zakresu neurochirurgii A. M. (k.311-318, k. 358),
- z zakresu ortopedii i neurochirurgii Z. T. (k. 324 – 324v),
- z zakresu BHP J. M. (k. 181-198, k. 260 - 264),
- z zakresu eksploatacji pojazdów Z. S. (1) (rzeczoznawcy motoryzacyjnego i maszynowego) (k. 159 – 167, k. 242 – 247).
Zdaniem Sądu opinie biegłych zostały sporządzone rzetelnie, logicznie i były spójne. Według Sądu nie zachodziły żadne powody osłabiające zaufanie do wiedzy, kompetencji, doświadczenia czy bezstronności sporządzających je biegłych. Stanowiły zatem miarodajny dowód w niniejszej sprawie.
W ocenie Sądu nie zachodziły sprzeczności pomiędzy opiniami biegłego z zakresu BHP J. M. a biegłego z zakresu eksploatacji pojazdów Z. S. (1). Byli to biegli o dwóch różnych specjalnościach i zakres oraz przedmiot tych opinii był zupełnie inny. Biegły J. M. wypowiadał się pod kątem zachowania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a biegły Z. S. (1) dokonał oceny wyłącznie ze względu na sprawność mechanizmów i urządzeń oraz prawidłowość ich działania i sposobu użytkowania. Opinie te nie zaprzeczały sobie, ale wzajemnie się uzupełniały.
Sąd zaznaczył, że nie był związany tymi opiniami w zakresie w jakim wykraczały one poza kompetencje biegłych i odnosiły się do oceny dowodów, w tym w szczególności do tego czy powód zapiął łańcuszki zabezpieczające przed rozpoczęciem zwijania plandeki. Należało to do oceny Sądu, a nie biegłych. Dotyczyło to również określenia procentowego stopnia przyczynienia się każdej ze stron do wypadku.
Sąd oddalił wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu bhp. Pozwany wniosek ten argumentował prywatną opinią i nie dającymi się wyjaśnić rozbieżnościami w opinii biegłego J. M.. W ocenie Sądu, twierdzenia strony pozwanej o istniejących rozbieżnościach były bezzasadne. Powoływana zaś opinia prywatna nie była dowodem w niniejszej sprawie a jedynie wyrazem stanowiska strony pozwanej i nie podważała skutecznie rzetelności i prawidłowości opinii biegłego J. M..
W pierwszej opinii biegły J. M. wskazał na:
- brak informacji na temat zapoznania poszkodowanego z oceną ryzyka zawodowego na stanowisku pracy,
- brak informacji na temat szkoleń pokrzywdzonego w zakresie bhp,
- brak instruktażu przed podjęciem prac szczególnie niebezpiecznych,
- brak informacji czy poszkodowany został podany badaniom lekarskim i uzyskał orzeczenie lekarza medycyny pracy o braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywanej pracy, w tym w szczególności pracy na wysokości powyżej 3 metrów.
Po otrzymaniu tej opinii, strona pozwana złożyła powyższe dokumenty. Nie dyskwalifikowało to w całości opinii biegłego J. M.. Stwierdzone przez biegłego braki wynikały bowiem z tego, że strony przed wydaniem opinii nie przedłożyły pełnej dokumentacji pracowniczej.
W opinii uzupełniającej biegły J. M. odniósł się do zgłoszonych do opinii zastrzeżeń, udzielił koniecznych wyjaśnień i sprecyzował wnioski swojej opinii.
Z tych przyczyn Sąd uznał wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu bhp za zmierzający jedynie do przedłużenia postępowania.
W ocenie Sadu Okręgowego powództwo co do zasady zasługiwało na uwzględnienie.
Sąd podniósł, że w przedmiotowej sprawie odpowiedzialność pozwanego uzasadniał art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p.
Według jego brzmienia, prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba, że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Zdaniem Sądu w przypadku pozwanego zostały spełnione wszystkie przesłanki warunkującego jego odpowiedzialność na podstawie art. 435 § 1 k.c. Pozwany prowadził na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody.
Sąd podniósł, że według orzecznictwa Sądu Najwyższego przyjęcie, że przedsiębiorstwo jest wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, wymaga uwzględnienia znaczenia określonych technologii w działalności przedsiębiorstwa oraz oceny, czy możliwe byłoby osiągnięcie zakładanych celów produkcyjnych przedsiębiorstwa bez użycia sił przyrody (por. uzasadnienie wyroku SN z dnia 8 grudnia 2005 r., I UK 97/05, OSNP 2006, nr 21–22, poz. 336). Użyta siła przyrody powinna stanowić siłę napędową przedsiębiorstwa jako całości, tak by jego istnienie i praca były uzależnione od wykorzystania sił przyrody, bez użycia których nie osiągnęłoby celu, do jakiego zostało utworzone (por. wyrok SN z dnia 1 grudnia 1962 r., 1 CR 460/62, OSPiKA 1964, z. 4, poz. 88, z glosą A. Szpunara).
Pozwany w ramach swojej działalności prowadzi bowiem tartak. Do tej działalności wykorzystuje maszyny do obróbki drewna, które działają przy użyciu energii elektrycznej. Do działalności wykorzystuje również samochody, którzy transportują obrobione drewno stanowiące produkt finalny tartaku oraz produkty uboczne do elektrociepłowni w postaci trocin i zrębek (zeznania powoda i zeznania pozwanego k. 377v – 378). Z oczywistych względów pojazdy te wymagają użycia paliw płynnych stanowiących również siły przyrody.
W ocenie Sądu działalność wprawiana w ruch siłami przyrody jest dla przedsiębiorstwa pozwanego zatem zasadnicza, a nie tylko uboczna. Poza tym szkoda powoda została spowodowana przez ruch przedsiębiorstwa.
Sąd wskazał, że wbrew twierdzeniom strony pozwanej ruch ten jest rozumiany szeroko, a więc nie tylko jako działanie urządzeń bezpośrednio napędzanych siłami przyrody, lecz jako ruch całokształtu przedsiębiorstwa.
W rezultacie do wyrządzenia szkody przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu dochodzi zarówno wtedy, gdy szkoda jest bezpośrednim skutkiem użycia sił przyrody i pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z niebezpieczeństwem wynikającym z zastosowania tych sił, jak i wtedy, gdy pozostaje w związku tylko z samym ruchem przedsiębiorstwa lub zakładu jako całości. Inaczej rzecz ujmując, ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, w ujęciu art. 435 k.c., to każda działalność tego przedsiębiorstwa lub zakładu, a nie tylko taka, która jest bezpośrednio związana z działaniem sił przyrody i która stanowi następstwo ich działania (np. poślizgnięcie się pasażera zimą na peronie, mimo że pociągu nie ma na stacji).
Szkoda musi pozostawać w normalnym związku przyczynowym z ruchem przedsiębiorstwa. Nie istnieje domniemanie, że szkoda powstaje w związku z ruchem przedsiębiorstwa i okoliczność tę należy wykazać, przy czym ciężar dowodu spoczywa zgodnie z ogólnymi zasadami (art. 6 k.c.) na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne, tzn. na powodzie (wyrok SN z dnia 3 czerwca 1977 r., IV CR 185/77, LEX nr 7942).
Związek przyczynowy pomiędzy ruchem przedsiębiorstwa a szkodą występuje jednak przy odpowiedzialności na podstawie art. 435 § 1 k.c. już wtedy, gdy uszczerbek nastąpił w wyniku zdarzenia funkcjonalnie powiązanego z jego działalnością (por. wyrok SN z dnia 9 maja 2008 r., III CSK 360/07, LEX nr 424387).
Zdaniem Sądu w niniejszej sprawie istniał taki związek przyczynowy pomiędzy ruchem przedsiębiorstwa pozwanego jako całości a szkodą powoda. Do wypadku doszło bowiem w momencie szykowania przez powoda naczepy do dokonania załadunku trocin. Oczywistym jest więc, że było to związane bezpośrednio z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa pozwanego.
W ocenie Sądu nie zachodziły jednocześnie przesłanki egzoneracyjne wyłączające odpowiedzialność pozwanego w tej sprawie.
Przede wszystkim szkoda nie została spowodowana z wyłącznej winy powoda.
Sąd podniósł, że tylko wyłączny związek między zawinionym zachowaniem poszkodowanego a szkodą zwalnia prowadzącego przedsiębiorstwo z odpowiedzialności (por. m.in. wyrok SN z dnia 20 stycznia 1970 r., II CR 624/69, OSNCP 1970, nr 9, poz. 163, z glosą A. Szpunara, PiP 1971, z. 2, s. 391, oraz z omówieniem A. Szpunara i W. Wanatowskiej, Przegląd orzecznictwa, NP 1971, nr 6, s. 907, i NP 1972, nr 3, s. 443; wyrok SN z dnia 27 lipca 1973 r., II CR 233/73, OSPiKA 1974, z. 9, poz. 190, z glosą A. Rembielińskiego i z omówieniem A. Szpunara i W. Wanatowskiej, Przegląd orzecznictwa, NP 1975, nr 7–8, s. 1052; wyrok SN z dnia 15 marca 1974 r., I CR 46/74, OSPiKA 1976, z. 9, poz. 172, z glosami B. Lewaszkiewicz-Petrykowskiej i Z. Banaszczyka, OSPiKA 1977, z. 4, poz. 82, a także z omówieniem Z. Radwańskiego i J. Panowicz-Lipskiej, Przegląd orzecznictwa, NP 1979, nr 2, s. 90, oraz T. Sangowskiego i T. Kuśnierczak, Przegląd orzecznictwa, Studia Ubezpieczeniowe 1979, nr 4, s. 279; wyrok SN z dnia 7 maja 1996 r., III CRN 60/95, LEX nr 1087226; wyrok SN z dnia 19 lipca 2000 r., II CKN 1123/98, LEX nr 50888; wyrok SN z dnia 5 stycznia 2001 r., V CKN 190/00, LEX nr 52421; wyrok SN z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, LEX nr 151656; wyrok SN z dnia 9 maja 2008 r., III CSK 360/07, LEX nr 424387).
Wyłączna wina poszkodowanego ma miejsce wówczas, gdy to jedynie zachowanie się tej osoby - do tego zawinione - spowodowało wypadek. Nie można natomiast przypisać wyłącznej winy w rozumieniu art. 435 k.c. osobie, której wprawdzie można zarzucić niewłaściwe zachowanie się w sytuacji, gdy wypadek i tak by nastąpił nawet w razie braku jej zawinienia. Skoro ciężar udowodnienia wyłącznej winy osoby trzeciej (poszkodowanego) spoczywa na odpowiedzialnym, to chcąc się uwolnić od odpowiedzialności, powinien on wykazać nie tylko winę tej osoby, ale zarazem brak jakiejkolwiek przyczyny leżącej po jego stronie i „wyłączny” związek przyczynowy między zachowaniem się tej osoby (poszkodowanego), a wypadkiem.
Ustalenie, że wina może być przypisana jedynie poszkodowanemu, nie uchyla odpowiedzialności prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, jeżeli równocześnie wystąpiły inne, choćby niezawinione przyczyny szkody leżące po stronie odpowiedzialnego (zob. wyrok SN z 1.4.2011 r., II PK 233/10, niepubl. oraz wyrok SN z 3.8.2007 r., I UK 367/06, OSNP Nr 19–20/2008, poz. 294). O wykluczeniu odpowiedzialności pracodawcy na podstawie art. 435 § 1 KC za szkody z wypadku przy pracy nie decyduje bowiem rodzaj czy stopień winy poszkodowanego, tylko wyłączność w spowodowaniu szkody (zob. wyrok SN z 4.6.1997 r., II UKN 158/97, OSNP Nr 8/1998, poz. 248). W rezultacie, aby zachowanie poszkodowanego mogło być uznane za podstawę wyłączenia odpowiedzialności z art. 435 KC, musi być ono nie tylko zawinione, ale również stanowić wyłączną przyczynę szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego (zob. wyrok SA w Szczecinie z 4.10.2006 r., I ACa 415/06, niepubl.).
Zdaniem Sądu powodowi w okolicznościach niniejszej sprawy możliwe byłoby co najwyżej postawienie zarzutu wykonywania czynności zwijania plandeki na naczepie w sposób nieostrożny.
Pozwany w toku postępowania nie wykazał aby to nieostrożne postępowanie powoda było wyłączną przyczyną wypadku.
Sąd zwrócił uwagę, że biegły z zakresu eksploatacji pojazdów Z. S. (1) (rzeczoznawca motoryzacyjny i maszynowy) stwierdził w opinii, że upadek powoda z podestu nie był spowodowany złym stanem technicznym mechanizmów naczepy, usterek lub niesprawności mechanizmów naczepy, lecz nieuwagą i nie zachowaniem należytej ostrożności oraz pośpiechem podczas wykonywania czynności rozwijania i zwijania plandeki przez poszkodowanego (k. 159 – 167, 242 - 247). Wskazał również, że kierowca powinien umieścić korbę w otworze rury będącej osią tego mechanizmu w taki sposób, aby wycięcie w korbie uchwyciło poprzecznie zamocowaną blokadę w środku tej rury. Przyczyną „wypadnięcia” korby z gniazda osi mechanizmu plandeki mogło być zbyt płytkie wsunięcie końcówki korby w otwór osi (rury) co spowodowało niedostateczne zblokowanie się tych dwóch elementów i na skutek działania siły rąk kierowcy nastąpił niespodziewany obrót dźwigni przy zaistnieniu braku oporu, co spowodowało utratę równowagi poszkodowanego, czego skutkiem był upadek z naczepy. Rozwiązanie technologiczne producenta opiera się na parametrach „głębokości” umieszczenia korby w wewnętrznej części osi, całkowitym „zazębieniu” nacięcia w elemencie rączki z poprzecznym oporem znajdującym się wewnątrz rury osi (242 - 247).
Zdaniem Sądu nie było podstaw do podważania tej opinii. Dla oceny przez Sąd czy nieostrożne zachowanie powoda było wyłączną przyczyną wypadku, należało jednak wziąć pod uwagę nie tylko stan techniczny mechanizmów naczepy i ich ewentualne usterki, ale też zapewnienie powodowi przez pracodawcę odpowiednich i bezpiecznych warunków pracy zgodnych z wymogami zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Tego zaś dotyczyły opinie biegłego z zakresu bhp J. M.. Już w pierwszej opinii biegły wskazał, że pracodawca nie zapewnił odpowiednich środków zabezpieczających do wykonywania pracy powoda, przy której doszło do wypadku i która była pracą na wysokości (197 – 198). W opinii uzupełniającej biegły J. M. sprecyzował swoje wnioski i wskazał, że łańcuszek zabezpieczający na który zwracał uwagę pracodawca, nie był prawidłowym sposobem zabezpieczenia prac na wysokości. Zgodnie z zasadami zabezpieczenia prac na wysokości bariery ochronne do tych prac powinny mieć wysokość 1,1 m, barierę pośrednią w połowie wysokości oraz bortnicę o wysokości 0,2 m i winny zabezpieczać powierzchnię roboczą z każdej ze stron (k. 260 – 264).
W świetle powyższego Sąd uznał, że wypadek nie nastąpił z wyłącznej winy powoda.
Pracodawca nie dopełnił bowiem obowiązków, o których mowa w § 106 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U.2003.169.1650 j.t.).
Sąd wskazał, że stosownie do § 106 ust. 1 powołanego Rozporządzenia, na powierzchniach wzniesionych na wysokość powyżej 1,0 m nad poziomem podłogi lub ziemi, na których w związku z wykonywaną pracą mogą przebywać pracownicy, lub służących jako przejścia, powinny być zainstalowane balustrady składające się z poręczy ochronnych umieszczonych na wysokości co najmniej 1,1 m i krawężników o wysokości co najmniej 0,15 m. Pomiędzy poręczą i krawężnikiem powinna być umieszczona w połowie wysokości poprzeczka lub przestrzeń ta powinna być wypełniona w sposób uniemożliwiający wypadnięcie osób. Według ust. 2 powołanego przepisu, jeżeli ze względu na rodzaj i warunki wykonywania prac na wysokości zastosowanie balustrad, o których mowa w ust. 1, jest niemożliwe, należy stosować inne skuteczne środki ochrony pracowników przed upadkiem z wysokości, odpowiednie do rodzaju i warunków wykonywania pracy.
Okoliczność zaś, że praca powoda przy zwijaniu plandeki na naczepie byłą pracą na wysokości znajdowała potwierdzenie w treści § 105 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, według którego pracą na wysokości w rozumieniu rozporządzenia jest praca wykonywana na powierzchni znajdującej się na wysokości co najmniej 1,0 m nad poziomem podłogi lub ziemi (ust. 1). Do pracy na wysokości nie zalicza się pracy na powierzchni, niezależnie od wysokości, na jakiej się znajduje, jeżeli powierzchnia ta:
1) osłonięta jest ze wszystkich stron do wysokości co najmniej 1,5 m pełnymi ścianami lub ścianami z oknami oszklonymi;
2) wyposażona jest w inne stałe konstrukcje lub urządzenia chroniące pracownika przed upadkiem z wysokości (ust. 2).
Brak odpowiednich zabezpieczeń w miejscu wykonywania przez powoda pracy polegającej na zwijaniu plandeki na naczepie był niewątpliwie współprzyczyną jego wypadku. Gdyby takie zabezpieczenia były to mimo utraty przez powoda równowagi na podeście nie spadłby on na ziemię, ponieważ zatrzymałby się na balustradzie zabezpieczającej. Sam łańcuszek zabezpieczający nie był wystarczającym zabezpieczeniem, na co jednoznacznie wskazał w swojej opinii biegły z zakresu bhp J. M., a co potwierdzała treść powołanych wyżej przepisów.
Bez znaczenia było to czy naczepa została wyposażona przez producenta w takie zabezpieczenia. Wobec pracownika to pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy, co wynika z 207 § 1 k.p.
Powyższe uzasadniało odpowiedzialność pozwanego na podstawie art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. i brak przyczyny egzoneracyjnej z powodu wyłącznej winy poszkodowanego.
Sąd podniósł, że zgodnie z utrwaloną wykładnią przepisu art. 445 § 1 k.c., zadośćuczynienie pieniężne stanowi formę rekompensaty z tytułu szkody niemajątkowej, określanej również jako krzywda, która przejawia się w ujemnych doznaniach (cierpieniach) fizycznych i psychicznych wywołanych uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia.
Celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie cierpień. Winno ono mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości (a więc prognozy na przyszłość). Przy ocenie więc „odpowiedniej sumy” należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności danego wypadku, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy.
W szczególności w wyroku z 18 kwietnia 2002 r. (II CKN 605/00) Sąd Najwyższy stwierdził, że w razie uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia należy uwzględniać czynniki obiektywne: czas trwania, stopień intensywności cierpień fizycznych i psychicznych, nieodwracalność skutków urazu (kalectwo, oszpecenie), rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, wiek poszkodowanego, a także czynniki subiektywne: poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową. Nie bez znaczenia są też takie okoliczności jak pozbawienie możliwości osobistego wychowywania dzieci i zajmowania się gospodarstwem domowym, konieczność korzystania z pomocy innych osób przy prostych czynnościach życia codziennego. Za przyznaniem wysokiego zadośćuczynienia może przemawiać szczególne natężenie winy sprawcy szkody. Istotne znaczenie ma też wiek poszkodowanego oraz skutki doznanej krzywdy. Uznaje się bowiem, że krzywda osoby, u której urazy wywołały nieodwracalne dla zdrowia skutki i która nie może liczyć na ich ustąpienie w przyszłości, jest nieporównywalnie większa niż krzywda osoby, u której podobne skutki mają charakter przejściowy i ostatecznie ustępują. Różnica ta jest szczególnie istotna, gdy chodzi o osoby młode, które z racji wieku ze skutkami doznanych urazów będą się borykać przez wiele lat (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 5 lutego 2015 r., I ACa 1581/15, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 22 czerwca 2018 roku, V ACa 511/17, LEX nr 2516020).
Decydującym kryterium jest rozmiar krzywdy i ekonomicznie odczuwalna wartość, adekwatna do warunków gospodarki rynkowej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2011r., I PK 145/10, OSNP 2012, nr 5-6, poz. 66 oraz powołane w nim wyroki Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1997r. II CKN 416/97, niepubl.; z dnia 19 maja 1998r. II CKN 764/97; z dnia 18 listopada 1998r., II CKN 353/98, niepubl.; z dnia 29 października 1999r., I CKN 173/98, niepubl.; z dnia 12 października 2000r., IV CKN s128/00, niepubl.; z dnia 11 stycznia 2001r., IV CKN 214/00, niepubl.; z dnia 12 września 2002r., IV CKN 1266/00, niepubl.; z dnia 11 października 2002r., I CKN 1065/00, niepubl.; z dnia 10 lutego 2004r., IV CK 355/02, niepubl.; z dnia 27 lutego 2004r., V CK 282/03, niepubl.; z dnia 28 czerwca 2005r., I CK 7/05, niepubl.; z dnia 10 marca 2006r., IV CSK 80/05, OSNC 2006 nr 10 poz. 175 i z dnia 20 kwietnia 2006r., IV CSK 99/05, niepubl, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 czerwca 2019 r., I PK 51/18, OSNP 2020/5/52, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2018 roku, I PK 208/17, LEX nr 2583111, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lipca 2019 r., IPK 68/18, OSNP 2020/7/66).
Wysokość zadośćuczynienia odpowiadająca doznanej krzywdzie powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne (wyrok z dnia 14 lutego 2008r., II CSK 536/07, OSP 2010 Nr 5, poz. 47). Okoliczności wpływające na określenie wysokości zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny, muszą być zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i sytuacją życiową, w której się znalazł (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2007r., I CSK 384/07, OSP 2009 Nr 2, poz. 20).
Przy ustalaniu wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia Sąd wziął pod uwagę w szczególności to, że powód wskutek wypadku musiał przejść wiele zabiegów operacyjnych, przez 4 miesiące był osobą leżącą, następnie przez 6 tygodni poruszał się na wózku inwalidzkim, później przez kilka miesięcy przy użyciu kul łokciowych. Poza zabiegami operacyjnymi wymagał długiej rehabilitacji, opieki i pomocy ze strony innych osób, w tym w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych. Proces leczenia wiązał się z bólem fizycznym, ale też psychicznym, poczuciem braku przydatności i obawą o przyszłość. Wskutek wypadku ucierpiało życie osobiste powoda, w tym jego życie małżeńskie. Powód nie odzyskał w pełni zdrowia. Nadal dokucza mu ból fizyczny, nie może dźwigać. Nie może wykonywać zatrudnienia takiego jak przed wypadkiem, to jest pracy na stanowisku kierowcy. Zmniejszyło to jego możliwości zarobkowe i dochody. Powód w momencie wypadku był mężczyzną w pełni sił. Przed wypadkiem prowadził aktywne życie, był w pełni sprawny. Po wypadku jest częściowo niezdolny do pracy, nie może wykonywać pracy do której zdobył odpowiednie kwalifikacje. Doznał wskutek wypadku utraty sił witalnych, stracił chęć do życia i odczuwał przewlekły ból. Nadal odczuwa dolegliwości fizyczne, zmuszony jest do zażywania leków przeciwbólowych do prawidłowego funkcjonowania.
Przed wypadkiem był osobą całkowicie samodzielną, z wykształcenia jest zawodowym kierowcą, posiadającym również uprawnienia do prowadzenia pojazdów ciężarowych oraz czynnie uczestniczył w życiu rodzinnym i towarzyskim.
Po wypadku nie może już wykonywać tych czynności. Nie mógł samodzielnie się poruszać przez długi czas, nie mógł też aktywnie spędzać czasu z żoną i znajomymi, nie mógł również współżyć z żoną, a brak sprawności w tym zakresie skutkował, iż małżeństwo dopiero po 7 latach doczekało się potomka. Powód sam wymagał codziennej pomocy i opieki innych osób. Obecnie wrócił do częściowej sprawności, jednakże nie będzie mógł już nigdy wykonywać zawodu, który w większej mierze opiera się na pracy w pozycji siedzącej.
Wypadek spowodował u niego(...) trwałego uszczerbku na zdrowiu wynikającego z doznanego urazu kręgosłupa i stawu skokowego.
Ustalając istnienie krzywdy u powoda, a w szczególności rozmiar doznanego cierpienia fizycznego i psychicznego, Sąd miał na względzie przede wszystkim zeznania powoda i jego żony S. N.. Istnienie krzywdy w postaci trwałych następstw fizycznych i psychicznych znalazło poparcie w pozostałym materiale dowodowym, w tym w opiniach biegłych sądowych lekarzy o specjalizacjach: neurochirurgia, ortopedy, psychiatry.
Ustalając kwotę należnego zadośćuczynienia, Sąd wziął pod uwagę całokształt okoliczności występujących w sprawie, a mianowicie: skutki wypadku w sferze fizycznej jak i psychicznej, długotrwały i bolesny proces leczenia powoda, skutki emocjonalne wypadku, częściową niezdolność powoda do pracy. Sąd uwzględnił również otrzymanie przez powoda jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w wysokości 19. 500 zł. (k. 146).
Cywilnoprawna odpowiedzialność pracodawcy za skutki wypadku przy pracy czy choroby zawodowej ma bowiem charakter uzupełniający w stosunku do odpowiedzialności z ubezpieczenia wypadkowego. Przepisy Kodeksu cywilnego o odpowiedzialności za szkodę na osobie są komplementarne wobec odpowiedzialności z ubezpieczenia społecznego w zakresie szkody wykraczającej poza to, co kompensują świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego. W prawie ubezpieczeń społecznych wysokość należnego jednorazowego odszkodowania jest zryczałtowana, w prawie cywilnym wysokość zadośćuczynienia jest zindywidualizowana.
W związku z tym Sąd orzekający bierze pod uwagę pobrane jednorazowe odszkodowanie przy określaniu wysokości zadośćuczynienia, jako rekompensatę doznanej krzywdy (por m.inn. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 31 października 2018 roku, III APa 30/2018, uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2005 r., I PK 253/04).
Z powyższych względów Sąd w punkcie 2 wyroku zasądził na rzecz powoda tytułem zadośćuczynienia kwotę 50. 500 zł., oddalając powództwo w pozostałym zakresie co do tego żądania w punkcie 4 wyroku. Rozstrzygnięcia te oparto na podstawie art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p.
Sad wskazał, że prowadzący przedsiębiorstwo lub zakład może domagać się zmniejszenia odszkodowania na podstawie art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany dopuścił się zachowania obiektywnie nieprawidłowego, które pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą, lecz nie jest wyłącznie winnym albo nie ma możliwości przypisania mu winy (np. z powodu wieku lub niepoczytalności) (por. wyrok SN z dnia 20 stycznia 1970 r., II CR 624/69, OSN 1970, nr 9, poz. 163, z glosą A. Szpunara, PiP 1971, z. 2, s. 391; uchwała SN (7) z dnia 20 września 1975 r., III CZP 8/75, OSN 1976, nr 7–8, poz. 151 oraz nieco odmienny pogląd w wyroku SN z dnia 15 kwietnia 1999 r., I CKN 1012/97, OSP 2001, z. 1, poz. 2, z glosą częściowo krytyczną Z. Banaszczyka tamże).
Strona pozwana, reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, nie zgłosiła takiego wniosku w toku postępowania.
Sąd zauważył, że przyczynieniem się do powstania szkody (art. 362 k.c.) daje możliwość, a nie konieczność, ograniczenia zakresu obowiązku jej naprawienia przy uwzględnieniu czynników obiektywnych i subiektywnych (np. winy poszkodowanego, stopnia winy obu stron, rozmiary szkody i krzywdy, statusu poszkodowanego jako pracownika) (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2019 r., I PK 260/17).
Zdaniem Sadu w przedmiotowej sprawie nie było podstaw do zmniejszenia obowiązku naprawienia szkody na mocy art. 362 k.c.
Powód wykonywał bowiem pracę w nocy, w czasie opadów deszczu, stojąc w związku z tym na śliskim podeście. Okoliczność, ze wówczas były duże opady deszczu, podawał w swoich zeznaniach świadek S. T. (1) (k. 133v).
Ponadto powód pracę tą wykonywał już po zrealizowaniu jednego kursu z transportem trocin do elektrociepłowni w W.. Były to więc trudne warunki pracy, a takie właśnie zapewnił mu pracodawca.
Sąd wskazał, że stosownie do art. 444 § 1 zd. 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty.
Rekompensata szkody uregulowana w art. 444 k.c. obejmuje wszystkie koszty, które w danych okolicznościach należy uznać za racjonalne i uzasadnione.
Na żądaną kwotę odszkodowania w wysokości 12.432,48 zł składały się:
1) koszty leków (żądana kwota - 378,48 zł.),
2) koszty zakupu materaca rehabilitacyjnego i innych niezbędnych przedmiotów (żądana kwota - 2.014 zł.),
3) udokumentowane koszty wizyt i badań lekarskich (żądana kwota - 147 zł.),
4) koszty dojazdów do szpitala jego żony i krewnych, w tym ojca i siostry (żądana kwota - 3.645 zł),
5) koszty opieki osób trzecich w zwykłych czynnościach dnia codziennego, takich jak codzienna toaleta (żądana kwota - 6. 248 zł.)
Ad.1) koszty leków
Sąd w tym zakresie uznał za wykazane żądanie co do kwoty 228, 23 zł.
Powód złożył rachunki za leki. Strona powodowa nie wykazała jednak związku z wypadkiem kosztów, takich leków, jak:
- wynikające z faktury z 18. 10. 2014r. (k. 49): (...), U. (leki na gardło), (...) (syrop na kaszel dla dzieci), (...) (lek na schorzenia górnych dróg oddechowych), (...) (lek na nadciśnienie, chorobę niedokrwienną serca)
- wynikające z faktury z 13.03.2014r. (k. 41):(...), Witaminy ((...).).
Koszt wymienionych leków nie związanych z wypadkiem wynosiły 150, 25 zł. (faktura k. 49, faktura k. 41).
Kwota pozostałych leków wynosiła 228, 23 zł. i ich poniesienie wynikało z faktur (k. 41, 45, 46, 47) oraz z paragonów (k. 50).
Ad. 2) koszty zakupu materaca rehabilitacyjnego i innych niezbędnych przedmiotów
Sąd w tym zakresie uznał za wykazane żądanie w całości, to jest co do kwoty 2.014 zł. Koszty te wynikały ze złożonych rachunków i stanowiły:
- koszt kul łokciowych – 52 zł. (faktura k. 48)
- koszt materaca rehabilitacyjnego – 1. 950 zł. (faktura k. 44)
- koszt opaski na staw skokowy - 12 zł. (faktura k. 51)
Ad.3) udokumentowane koszty wizyt i badań lekarskich
Sąd w tym zakresie uznał za wykazane żądanie w całości to jest co do kwoty 147 zł. Koszty te wynikały ze złożonych rachunków i stanowiły:
- koszt badania – 47 zł. (faktura k. 42)
- koszt konsultacji lekarskiej – 100 zł. (faktura k. 43)
Ad. 4) koszty dojazdów do szpitala jego żony i krewnych, w tym ojca i siostry
W ocenie Sądu było to żądanie bezzasadne. Nie były to bowiem koszty celowe i niezbędne. Powód przebywając w szpitalu miał zapewnioną opiekę i posiłki, dlatego wówczas nie była konieczna dodatkowa opieka ze strony rodziny. Utrzymywanie zaś kontaktu z rodziną było możliwe za pomocą środków komunikacji na odległość (telefon, komórkowy, Internet).
Ad. 5) koszty opieki osób trzecich w zwykłych czynnościach dnia codziennego
Sąd podniósł ,że orzecznictwo dopuszcza możliwość domagania się na podstawie art. 444 § 1 k.c. przez poszkodowanego, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, odszkodowania z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie (uchwała Sądu Najwyższego 7 sędziów z dnia 22 lipca 2020 r., III CZP 31/19).
Doznany tą drogą uszczerbek stanowi szkodę pozostającą w normalnym związku przyczynowym z ocenianymi zdarzeniami, która - po wykazaniu jej rozmiaru - podlega kompensacie na podstawie art. 444 § 1 k.c.
Już w wyroku z dnia 17 lipca 2019 r., I PK 17/19 (nie publ.) Sąd Najwyższy uznał, że sprawowanie opieki przez żonę bezpłatnie nie uchyla obowiązku pokrycia szkody w tym zakresie. Wskazał, że opiekę świadczoną przez osoby najbliższe należy traktować - w kontekście odszkodowania na pokrycie kosztów opieki - tak samo, jak opiekę sprawowaną odpłatnie przez osoby obce (dochodzącą pielęgniarkę lub inną pomoc). Korzystanie z pomocy innej osoby i związane z tym koszty stanowią koszty leczenia w rozumieniu art. 444 § 1 k.c. Możliwość domagania się pokrycia tych kosztów przysługuje poszkodowanemu niezależnie od tego, kto sprawuje nad nim opiekę.
Powstanie konieczności korzystania z opieki stanowi szczególnego rodzaju uszczerbek zwiększający potrzeby osoby doznającej uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 4 marca 1969 r., I PR 28/69; z dnia 11 marca 1976 r., IV CR 50/76; z dnia 26 lipca 1977 r., I CR 143/77; z dnia 22 czerwca 2005 r., III CK 392/04; z dnia 8 lutego 2012 r., V CSK 87/11), wchodzący w skład kosztów leczenia w rozumieniu art. 444 § 1 k.c. (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 4 października 1973 r., II CR 365/73; z dnia 15 lutego 2007 r., II CSK 474/06 i z dnia 17 lipca 2019 r., I PK 68/18). Opieka ta obiektywnie ma wymierną wartość ekonomiczną nawet wtedy, gdy była sprawowana nieodpłatnie.
Sąd podkreślił, że z art. 444 § 1 k.c. i ogólnych reguł prawa odszkodowawczego nie wynika szczególne ukształtowanie ciężaru dowodu w zakresie przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej, w tym także w zakresie wykazania faktu wystąpienia szkody po stronie poszkodowanego. Oznacza to, że poszkodowany powinien udowodnić poniesione przez siebie koszty celowe i niezbędne, pozostające w związku przyczynowym z doznanym uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, a w razie wystąpienia z żądaniem na podstawie art. 444 § 1 zdanie drugie k.c. - sumę potrzebną na koszty leczenia.
Podobne stanowisko w kwestii ciężaru dowodu przesłanek warunkujących roszczenia odszkodowawcze przewidziane w art. 444 § 1 k.c. Sąd Najwyższy zajął w wyroku z dnia 31 stycznia 2019 r., V CSK 599/17, (nie publ.), wskazując, że dochodzący takich roszczeń ma obowiązek wykazać - w ramach ogólnych przesłanek roszczenia odszkodowawczego z deliktu - że doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, które pozostają w adekwatnym związku przyczynowym z bezprawnym działaniem sprawcy, a ponadto, że poniósł określone rodzajowo wydatki niezbędne do usunięcia skutków doznanego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Odszkodowanie, o którym mowa w art. 444 § 1 k.c., nie odnosi się bowiem do prognoz, lecz wydatków, które rzeczywiście zostały poniesione.
Zdaniem Sądu, o ile strona powodowa wykazała, że powód po wypadku wymagał opieki innych osób, to nie zaoferowała jednak żadnych dowodów pozwalających na ustalenie kosztów takiej opieki. Powód przedstawił tylko wyliczenie tego rodzaju kosztów w pozwie przyjmując 8 zł za godzinę opieki nad nim. Nie udokumentował jednak z czego taka stawka wynikała, ani też nie wykazał jaka jest wartość rynkowa sprawowanej opieki, tj. wynagrodzenia osoby mającej odpowiednie kwalifikacje do jej wykonywania. Powód był reprezentowany w tej sprawie przez zawodowego pełnomocnika. Sąd nie był zobligowany do poszukiwania za powoda dowodów w tym zakresie, a strona pozwana kwestionowała jego roszczenia nie tylko co do zasady ale też co do wysokości.
Wobec powyższego Sąd uwzględnił żądanie odszkodowania co do kwoty 2. 389, 23 zł., na którą składały się:
- 228, 23 zł. tytułem kosztów leków
- 2.014 zł. tytułem kosztów zakupu materaca rehabilitacyjnego, kul łokciowych i opaski na staw skokowy
- 147 zł. tytułem kosztów wizyt i badań lekarskich.
W pozostałym zakresie żądanie odszkodowania zostało oddalone jako bezzasadne.
Rozstrzygnięcia w tym zakresie zostały zawarte w punkcie 1 i 4 wyroku i oparto je na podstawie art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p.
O odsetkach w punkcie 1 i 2 wyroku Sąd orzekł przy zastosowaniu normy art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 455 k.c. w zw. z art. 300 k.p.
Powód żądał zasądzenia odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu.
Sąd zasądził je od dnia od dnia 27 stycznia 2017 roku. Odpis pozwu został bowiem doręczony pozwanemu w dniu 26 stycznia 2017 roku (k. 78). Wobec tego dopiero wtedy roszczenie o zadośćuczynienie i odszkodowanie stało się wymagalne, a zatem strona pozwana popadła w opóźnienie od dnia następnego czyli od 27 stycznia 2017 roku.
Z tych względów w punkcie 4 wyroku Sąd oddalił żądanie odsetek za okres przed datą 27 stycznia 2017 roku, jako bezzasadne.
Sąd podzielił stanowisko wyrażone w orzecznictwie Sądu Najwyższego, według którego zasądzenie określonego świadczenia z art. 444 § 1 i 2 k.c. nie wyłącza jednoczesnego ustalenia w sentencji wyroku odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości z tego samego zdarzenia (tak SN w uchwale składu 7 sędziów z dnia 12 kwietnia 1970 r., III PZP 34/69, OSNCP 1970, nr 12, poz. 217, zasada prawna). W uzasadnieniu przywołanego orzeczenia Sądu Najwyższego wskazano, że „(...) artykuł 189 k.p.c. nie stoi na przeszkodzie jednoczesnemu wytoczeniu powództw o świadczenie i o ustalenie w sytuacji, gdy ze zdarzenia wyrządzającego szkodę w postaci uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia przysługują już poszkodowanemu określone świadczenia, ale z tego samego zdarzenia mogą się ujawnić w przyszłości inne jeszcze szkody, których dochodzenie nie jest na razie możliwe. (...) swoistość szkód na osobie, które z istoty swej są rozwojowe i występują niejednokrotnie po upływie dłuższego czasu, w trudnym ponadto z reguły do określenia rozmiarze, jak również nieprzekraczalny 10-letni termin przedawnienia roszczeń majątkowych uzasadniają pogląd, że dochodząc określonych świadczeń odszkodowawczych, powód może jednocześnie - na podstawie art. 189 k.p.c. - domagać się ustalenia odpowiedzialności pozwanego za ewentualną szkodę, jaka może wyniknąć dlań w przyszłości (...).”
Za uwzględnieniem wskazanego żądania w przypadku powoda przemawiała istniejąca realna możliwość wystąpienia u niej dalszych szkód w przyszłości w następstwie przedmiotowego wypadku. Istnienie takiej możliwości znajdowało potwierdzenie w opinii biegłego specjalisty z zakresu ortopedii – traumatologii Z. T., który wskazywał na to, że przebyte urazy, których doznał powód podczas wypadku, mogą spowodować artrozę (zmiany zwyrodnieniowe) kręgosłupa w części piersiowo – lędźwiowej i prawego stawu skokowo – goleniowego i okresowo powód może wymagać zabiegów rehabilitacyjnych (opinia biegłego z zakresu ortopedii - traumatologii Z. T. k. 324 - 324v).
Orzeczenie w powyższym zakresie, zawarte w punkcie 3 wyroku, zostało oparte na podstawie art. 189 k.p.c.
O kosztach procesu w punkcie 5 wyroku orzeczono na podstawie art. 98 § 1,3 i 4 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c., art. 100 zd. 1 k.p.c.
Powód wygrał sprawę w 64%, a pozwany w 36%.
Koszty procesu poniesione przez powoda wynosiły 4. 050 zł. i stanowiły je koszty zastępstwa procesowego ustalone zgodnie z § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. 2015.1800 j.t.) (5. 400 zł. x 75%).
Koszty procesu poniesione przez pozwanego wynosiły 5. 050 zł. i stanowiły je:
- koszty zastępstwa procesowego w wysokości 4. 050 zł. ustalone zgodnie z § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. 2017.1799 j.t.) (5. 400 zł. x 75%),
- wydatki poniesione tytułem uiszczonej zaliczki na opinię biegłego w kwocie 1. 000 zł.
Biorąc pod uwagę to w jakim zakresie każda ze stron wygrała sprawę:
- stronie powodowej przysługiwałaby tytułem kosztów procesu kwota 2. 592 zł. (4. 050 zł. x 64%)
- stronie pozwanej przysługiwałaby tytułem kosztów procesu kwota 1. 818 zł. (5. 050 zł. x 36%).
Wobec powyższego Sąd zasądził na rzecz powoda różnicę tych kwot wynoszącą 774 zł., o czym orzeczono w punkcie 5 wyroku.
O kosztach sądowych w punkcie 6 wyroku orzeczono na podstawie art. 97 i art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U.05.167.1398 z późn. zm.).
Koszty te stanowiły opłatę sądową od pozwu oraz wydatki poniesione w toku niniejszego postępowania tymczasowo przez Skarb Państwa.
Opłata od pozwu wynosiła kwotę 4. 122 zł., a wydatki – 3. 906, 23 zł.
Sąd obciążył stronę pozwaną tymi kosztami sądowymi w zakresie w jakim przegrała sprawę, to jest łączną kwotą 5. 138, 08 zł. (4. 122 zł. + 3. 906, 23 zł. = 8. 028, 23 zł. x 64% = 5. 138, 08 zł.).
W punkcie 7 wyroku Sąd nie obciążył powoda A. N. (1) kosztami sądowymi, o czym orzeczono na mocy art. 97 i art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U.05.167.1398 z późn. zm.).
Według art. 97 powołanej ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych obciążenie pracownika wydatkami może nastąpić w wypadkach szczególnie uzasadnionych. Taki szczególnie uzasadniony wypadek nie zachodził w przedmiotowej sprawie.
Jednocześnie przeciwko obciążaniu powoda opłatą sądową od pozwu przemawiało to, że takie obciążenie zmniejszyłoby jego świadczenia związane z wypadkiem przy pracy i realnie odczuwane z tego tytułu przysporzenie.
Rozstrzygnięcie o nadaniu rygoru natychmiastowej wykonalności zawarte w punkcie 8 wyroku oparto na podstawie art. 4772 § 1 k.p.c. Zgodnie z powołanym przepisem, zasądzając należność pracownika w sprawach z zakresu prawa pracy, sąd z urzędu nada wyrokowi przy jego wydaniu rygor natychmiastowej wykonalności w części nie przekraczającej pełnego jednomiesięcznego wynagrodzenia pracownika. Wysokość tego wynagrodzenia wynikała z treści umowy o pracę (k. 68).
Z wyrokiem tym nie zgodził się pozwany. Wniósł apelację. Zaskarżył wyrok w zakresie rozstrzygnięć zawartych w pkt 1,2,3,5 i 6 zarzucając:
-naruszenie art.415 i 435 k.c. poprzez uznanie, że orzeczenie powinno nastąpić na podstawie art.435 zamiast na podstawie art.415 k.c.,
- naruszenie art.362 k.c. poprzez nieuwzględnienie przyczynienia się powoda do powstania szkody,
- naruszenie art.233§1 k.p.c. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów, a w szczególności bezkrytyczne przyjęcie opinii biegłego M.,
- naruszenie art.445 k.c. poprzez uznanie wysokości zadośćuczynienia aż w kwocie 50500 zł.
Mając na względzie te zarzuty pozwany wniósł o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości. I zasądzenie kosztów procesu za obie instancje. Ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi I instancji.
Sąd Apelacyjny zważył co następuje
Apelacja nie jest zasadna.
Sąd Apelacyjny podziela ustalenia faktyczne Sądu I Instancji i przyjmuje je za własne, z tym zastrzeżeniem, że poza znikomym stopniem nieostrożności, które można przypisać powodowi istotną przyczyną zaistnienia wypadku był wadliwie działający mechanizm zwijania plandeki. W tym zatem zakresie Sąd odwoławczy nie podziela stanowiska Sądu I instancji. Będzie o tym mowa w dalszej części uzasadnienia.
Zarzuty apelanta nie są trafne. Przede wszystkim Sąd I instancji poprawnie przyjął, że w stanie faktycznym sprawy odpowiedzialność pozwanego za szkodę wyrządzoną A. N. (1) wynika z art.435 k.c. Pozwany prowadzi tartak; zajmuje się także transportem drewna z lasu oraz transportem produktów drzewnych, w tym trocin. Wykorzystuje do tego szereg maszyn i urządzeń wprawianych w ruch za pomocą energii elektrycznej niezbędnych do produkcji tarcicy, desek kantówek, konstrukcji dachowych. Z materiału dowodowego wynika, że w dacie wypadku pozwany dysponował trzema samochodami ciężarowymi wyposażonymi w naczepy. Tak zorganizowana działalność zasadnie została przez Sąd I instancji oceniona jako prowadzenie przedsiębiorstwa wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody Nie ma bowiem wątpliwości, że to energia używana do funkcjonowania maszyn zainstalowanych w tartaku oraz do transportu materiałów drzewnych samochodami ciężarowymi( a więc nie działanie człowieka czy zwierząt) stanowi siłę napędową przedsiębiorstwa. Budzi zdziwienie - jako oczywiście nieprawdziwe - twierdzenie apelanta, że pozyskiwanie drewna z lasu i jego obróbka możliwa jest bez maszyn. Sąd Apelacyjny nie zna obecnie takiego tartaku jako przedsiębiorstwa funkcjonującego na rynku, w którym drewno jest pozyskiwane, transportowane i przerabiane przy użyciu sił człowieka lub zwierzęcia.
Zawarte w apelacji rozważania, w których pozwany porównuje swoją działalność do biura rachunkowego czy sądu (sic!) są w całości nieadekwatne i wynikają z niedostrzegania różnicy polegającej na incydentalności wykorzystywania energii w stosunku do wiodącej działalności opartej na pracy intelektualnej człowieka.
Z materiału dowodowego wynika, że w ramach działalności pozwanego powód obsługiwał samochód ciężarowy wyposażony w naczepę i zajmował się transportem drewna i jego produktów. W dacie wypadku do jego zadań należał transport trocin oraz uczestnictwo w ich załadunku i rozładunku. Powód zatem uczestniczył w sposób aktywny w procesie działalności przedsiębiorstwa i doznał uszczerbu na zdrowiu przy okazji załadunku usiłując zwinąć plandekę będącą na wyposażeniu samochodu ciężarowego. Powód nie pełnił zatem roli ubocznej, incydentalnej (tak jak to usiłuje twierdzić pozwany porównując pracę powoda do portiera czy księgowej) lecz uczestniczył w istotnym segmencie działalności całego przedsiębiorstwa, który był związany z transportem trocin do elektrowni, co było przedmiotem stosownych kontraktów handlowych. Tym samym Sąd Apelacyjny nie ma żadnych wątpliwości, że w niniejszym stanie faktycznym do wyrządzenia powodowi szkody doszło na skutek ruchu przedsiębiorstwa pozwanego.
Nie jest zasadne stanowisko pozwanego, że wyłączną winę za powstanie szkody ponosi powód. Zdaniem skarżącego to nieostrożne działanie A. N. (1) było przyczyną wypadku i uszczerbku za zdrowiu. Tak jednak nie jest. Po pierwsze za materiału dowodowego wynika, że mechanizm zwijania plandeki funkcjonował wadliwie. Okoliczność ta nie została w sposób należyty dostrzeżona przez Sąd I Instancji. Już w protokole ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy wskazano: „po częściowym rozsunięciu plandeki okazało się, że zwija się nieprawidłowo. W związku z powyższym pan N. ponownie przystąpił do rozwinięcia plandeki. Podczas wykonywania manewru korbą rozciągającą plandekę doszło do niespodziewanej awarii(gwałtowne wysuniecie się korby z prowadnicy. Powyższe wysunięcie spowodowało, że trzymając korbę pan N. gwałtownie stracił równowagę i w konsekwencji spadł na plecy z balkoniku na bok ciągnika samochodowego, a następnie po odbiciu się od ciągnika spadł na podłoże betonowe”(k 12 a.s.). Z pierwszych wyjaśnień złożonych przez powoda przed Sądem wynika, że „mechanizm rury uniemożliwił zwijanie plandeki, gdyż plandeka zwijała się krzywo, z przodu się zwinęła a z tyłu nie była rozwinięta. Musiałem ją rozwinąć i ją nasunąć, w celu wyrównania tej plandeki Musiałem użyć siły bo profil był długi”(…) Przy tej korba była zwykła i profil był krzywy”(k.149V). Istotne dane zawiera również opinia biegłego Z. S. (1). Wynika z niej, że biegły skontaktował się z R. K., kierowcą obsługującym naczepę, którą uprzednio obsługiwał powód, a która następnie została sprzedana S. T. (2). Kierowca ten oświadczył, ze około 4-5 miesięcy od daty zakupu z powodu mechanicznych uszkodzeń osi – wału mechanizmu rozwijania plandek element ten został wymieniony na inny. W opinii uzupełniającej biegły ten zrelacjonował wyjaśnienia R. K. z których wynika, że podczas użytkowania naczepy niejednokrotnie występowały trudności podczas zwijania i rozwijania plandeki. Powyższe trudności spowodowane były wypracowaniem tego mechanizmu oraz odkształceniem powierzchni plandeki. W związku z występowaniem coraz to większych trudności podczas tych prac, cały mechanizm wraz z plandeką został wymieniony przez nowego właściciela po około półrocznej eksploatacji od jej zakupu. Zdaniem biegłego przyczyną występujących trudności podczas wykonywania tych prac mogło być nieznaczne odkształcenie osi mechanizmu zwijania i rozwijania plandeki oraz zużycie techniczne i eksploatacyjne materiału plandeki(k.245).
Wyżej przedstawiony materiał dowodzi, że w trakcie pracy powoda doszło do nierównego zwijania się plandeki. Nie było to jednak spowodowane nieumiejętnym działaniem powoda lecz wadliwością mechanizmu zwijania, Podjęte przez powoda działanie w postaci ponownego rozwinięcia i próba wyprostowania plandeki były adekwatne do zaistniałej sytuacji. Wykonywanie gwałtownych ruchów korbą w obu kierunkach doprowadziło wysunięcia się jej z mechanizmu blokującego
Powód mając do czynienia z wadliwie działającym mechanizmem zwijania plandeki nie miał innej możliwości niż wykonywanie manewrów korbą, tak aby uzyskać efekt w postaci równomiernego zwijania się plandeki. Jak zeznał świadek (...)szarpnięcie korby może czasem naprowadzić plandekę, wyprostować ją”( k 134 a.s.). Alternatywą było ponowne całkowite rozwinięcie plandeki i próba jej ponownego zwinięcia, co jednak przy wadliwie działającym mechanizmie mogło nie dać zadawalającego efektu. Próbę taką powinien jednak powód był podjąć i w tym zakresie można jego działanie ocenić jako nieostrożne. Należy jednak zauważyć że nie było żadnej instrukcji postępowania w takim przypadku, albowiem wadliwie działający mechanizm zwijania plandeki nie powinien być dopuszczony do użytkowania. W tym zakresie Sąd Apelacyjny nie podziela stanowiska biegłego S., że powód miał wiedzę w jaki sposób należy wykonać czynność zwijania plandeki i że mogą występować sporadyczne trudności w toku wykonywania tej czynności. Rzecz w tym, że - jak to wskazano wyżej - mechanizm zwijania plandeki działał wadliwie i nie było to zdarzenie jednostkowe skoro doprowadziło w ostateczności do wymiany całego mechanizmu przez nowego właściciela.
Z ustaleń wynikających z opinii biegłego M. wynika sposób jednoznaczny, ze łańcuszki zabezpieczające przed upadkiem były zainstalowane zbyt nisko, aby mogły skutecznie zabezpieczyć osobę, która w sposób gwałtowny straciła równowagę. W aspekcie odpowiedzialności wskazanej w art.435 k.c. nie ma znaczenia, że w takie zabezpieczenia wyposażone są wszystkie samochody ciężarowe z naczepą. Istotnym jest, że przy wadliwie działającym mechanizmie zwijania plandeki i gwałtownej utracie równowagi omawiane łańcuszki nie dały należytego zabezpieczenia. Sami pracownicy pozwanego mieli taką właśnie ocenę. świadek (...) zeznał że „jak były łańcuszki to pomimo to można było wypaść”(k.135). Tak samo zeznał świadek (...). Świadek (...)zeznał także, ze łańcuszek jest na wysokości około 70-80 cm poniżej 1 metra. Łańcuszki te zapewne stanowią dostateczną ochronę przy typowym wykonywaniu obowiązków kierowcy. Okazały się jednak niewystarczającym zabezpieczeniem w momencie gwałtownej utraty równowagi. Trafne jest stanowisko Sądu I Instancji, że bez znaczenia jest, że naczepa została wyposażona przez producenta w takie zabezpieczenia. Wobec pracownika to pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Stwierdzić zatem należy, że stanowisko skarżącego w powyższym zakresie jest jedynie polemiką z prawidłowymi ustaleniami Sądu opartymi na dowodach przeprowadzonych w sprawie.
Na ocenę przyczyn wypadku wpłynęły również - co trafnie podkreślił Sąd Okręgowy - warunki pracy. Jak zeznał świadek (...) w momencie wypadku „padał deszcz dość duży”(k 133v). Nie może ujść uwagi także ta okoliczność, że powód świadczył pracę w porze nocnej. Jakkolwiek brak jest bliższych ustaleń dotyczących ewentualnych przekroczeń norm czasu pracy, to jednak z materiału dowodowego wynika, że przystępując do załadunku samochodu ciężarowego trocinami o godzinie 3 w nocy powód wrócił z trasy(zeznania świadka (...)). Jak wyjaśnił powód pierwszy kurs odbył on w nocy wypadku o 22(k.149). Jak zeznał świadek M. P. (1) u pozwanego była praktyka, że kierowcy robili po dwa kursy w nocy do elektrociepłowni na (...) (k.134v). nie ma zatem żadnych wątpliwości, że powód był o godzinie 3 w nocy zmęczony. Sąd I Instancji trafnie w związku z tym przyjął, że warunki pracy powoda były trudne. Ma to wpływ na ocenę jego zachowania. W tych to bowiem warunkach działając w interesie pracodawcy próbował doprowadzić do prawidłowego zwinięcia plandeki.
Reasumując, nie budzi wątpliwości, że przyczyny wypadku leżą przede wszystkim po stronie pracodawcy i są związane z wadliwie działającym mechanizmem zwijania plandeki , niedostatecznym zabezpieczeniem balkonika między ciągnikiem i naczepą przed upadkiem w sytuacji gwałtownej utraty równowagi. Podjęte przez powoda działania w postaci ruchów korbą które doprowadziły do jej wysunięcia z mechanizmu zabezpieczającego są ściśle związane z wadliwe działającym mechanizmem zwijania i braku instrukcji postępowania w takich wypadkach nie dają podstawy do przypisania powodowi tego rodzaju nieostrożności, która mogłaby pozwalać na przyjęcie jego wyłącznej winy.
Skarżący ma rację, że przepis art.362 k.c. jest przepisem prawa materialnego i że wniosek pozwanego dotyczący zmniejszenia odszkodowania nie jest przesłanką zastosowania w/w przepisu. Sąd Apelacyjny podziela jednak stanowisko Sąd I instancji, ż w sprawie niniejszej zachowanie powoda zmierzające do wyprostowania plandeki nie uzasadnia zmniejszenia odszkodowania.
Po pierwsze jak już wyżej wskazano, w kontekście całokształtu okoliczności nieostrożne zachowanie powoda ma charakter marginalny, drugorzędny w stosunku do uchybień obciążających pracodawcę.
Po wtóre istotne znaczenie dla ustalenia zakresu winy powoda miały warunki pracy. Nie chodzi o oto (jak to sarkastycznie ujmuje pozwany, aby pracodawca stał nad pracownikiem z pararsolką i wycierał mu podest) lecz, że przemęczenie całonocną pracą wykonywaną na polecenie pracodawcy w trudnych warunkach atmosferycznych stanowi okoliczność wpływającą na sprawność psychofizyczną pracownika przy wykonywaniu zleconych mu zadań.
Po trzecie jak to trafnie wskazuje w swym orzecznictwie Sąd Najwyższy przyczynienie się do postania szkody daje możliwość, a nie konieczność ograniczenia zakresu obowiązku jej naprawienia przy uwzględnieniu czynników obiektywnych i subiektywnych(np. winy poszkodowanego stopnia winy obu stron, rozmiaru szkody i krzywdy, statusu poszkodowanego jako pracownika(wyrok SN z 14 marca 2019 r I PK 260/17).
W świetle powyższych uwag za prawidłowe należy uznać stanowisko Sądu I instancji, że w niniejszym stanie faktycznym brak podstaw od obniżenia powodowi odszkodowania.
Nie jest także trafny zarzut skarżącego dotyczący naruszenia art.233 k.p.c. i bezkrytycznego przyjęcia opinii biegłego M.. Sąd I instancji trafnie podkreślił, że powyższa opinia nie wiązała Sądu w zakresie w którym wykraczała poza kompetencje biegłego. Sąd dostrzegł również wady opinii głównej dotyczące stwierdzenia braku informacji na temat szkoleń pokrzywdzonego w zakresie bhp, braku instruktaży przed podjęciem prac szczególnie niebezpiecznych, braku informacji, czy poszkodowany został poddany badaniom lekarskim. Sąd podkreślił, że biegły skorygował swe stanowisko po złożeniu przez pozwanego stosownych dokumentów. Stwierdził jednocześnie, że nie dyskwalifikuje to w całości przedmiotowej opinii.
Odpowiedzialność pozwanego w niniejszym stanie faktycznym jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka niezależną od winy, jakkolwiek - jak wykazało postępowanie - winę pozwanemu można przypisać. Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka wynika ze wzmożonych zagrożeń płynących z prowadzenia przedsiębiorstwa wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody. Skoro zatem powód jako pracownik doznał szkody w związku z ruchem przedsiębiorstwa pozwanego, istnieje adekwatny związek przyczynowy i brak przesłanek egzoneracyjnych wymienionych w art.435 k.c. to w pełni zasadne jest orzeczenie Sądu I instancji nakładające na pozwanego obowiązek naprawienia szkody. Wskazany w ostatnim akapicie apelacji zarzut, że zadośćuczynienie w kocie 50500 zł stanowi wygórowaną kwotę w nie został w żaden sposób uzasadniony Podkreślenia przy tym wymaga, że powód jest reprezentowany rzez fachowego pełnomocnika. Zwalnia to Sąd Apelacyjny od bliższego ustosunkowania się do tego zarzutu. Wystarczy konstatacja, że kwota ta przy uwzględnieniu cierpień fizycznych i psychicznych wynikających ze złamania trzonu kręgu (...) kręgosłupa, złamania dalszej części kości piszczelowej prawej, operacji i rehabilitacji, wpływu wypadku na aktualny stan zdrowia, życie osobiste i zawodowe - o czym szczegółowo mowa w uzasadnieniu Sądu I instancji - jest w pełni adekwatna.
Mając na względzie powyższe Sąd Apelacyjny na podstawie art.385 k.p.c. orzekł jak w sentencji. Rozstrzygnięcie dotyczące zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego uzasadnia treść art. art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. oraz § 2 pkt w zw. z § 9 ust. 1 pkt 5 i w zw. z §10 ust.1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r.