Sygn. akt I ACa 1439/22
Dnia 29 listopada 2023 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:
Przewodniczący: Sędzia Anna Strączyńska
Protokolant: Przemysław Tokarz
po rozpoznaniu w dniu 15 listopada 2023 r. w Warszawie
na rozprawie
sprawy z powództwa E. K., K. P., R. K., M. K., M. (...)
przeciwko Bankowi (...) spółce akcyjnej z siedzibą w W.
o zapłatę i ustalenie
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 5 sierpnia 2022 r., sygn. akt XXIV C 114/22
I. oddala apelację;
II. zasądza od Banku (...) spółki akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz E. K. kwotę 4.050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt złotych) oraz na rzecz K. P., R. K., M. K., M. (...) kwoty po 810 zł (osiemset dziesięć złotych) – wszystkie kwoty z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 grudnia 2023 r. do dnia zapłaty – tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Anna Strączyńska
Sygn. akt I ACa 1439/22
Pozwem z dnia 21 lutego 2018 r., skierowanym przeciwko Bankowi (...) S.A. z siedzibą w W. powodowie E. S.- (...) wnieśli o zasądzenie od pozwanego solidarnie na ich rzecz kwoty 155.964,55 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwoty zapłaconych rat od każdej raty od pierwszego dnia miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym dana rata została zapłacona przez powodów do dnia zapłaty. Powodowie sformułowali również powództwa ewentualne i domagali się zasądzenia kosztów procesu. W piśmie z dnia 5 lutego 2021 r. powodowie rozszerzyli powództwo, wnosząc w zakresie powództwa głównego o zasądzenie dodatkowej kwoty w wysokości 18.037,68 zł , czyli łącznie kwoty 173.902,23 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Dodatkowo obok żądania zapłaty zgłosili roszczenie o ustalenie nieważności przedmiotowej umowy kredytowej.
W piśmie z dnia 21 lutego 2022 r. (z uwagi na śmierć J. K. (1)) powodowie E. K. i następcy prawni J. K. (2) P., R. K., M. K., M. (...) zmodyfikowali powództwo i wnieśli ostatecznie o zasądzenie kwoty 173.902,23 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 21 lutego 2018 r. do dnia zapłaty – w wysokości ½ na rzecz E. K. oraz po 1/10 na rzecz K. P., R. K., M. K., M. (...). Powodowie żądali też ustalenia nieistnienia stosunku prawnego (stwierdzenie nieważności) w postaci umowy kredytu nr KH/ (...) z dnia 7 sierpnia 2008 r. Powództwa ewentualne dotyczyły niższych kwot i stwierdzenia, że w umowie są bezskuteczne postanowienia.
Ponadto wnieśli o zasądzenie kosztów postępowania.
W odpowiedzi na pozew i dalszych pismach procesowych pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów procesu.
Wyrokiem z dnia 05 sierpnia 2022 r. Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił, że umowa kredytu hipotecznego zawarta w dniu 08 sierpnia 2008 r. pomiędzy E. K. i J. K. (1) a pozwanym jest nieważna (pkt 1), zasądził od pozwanego banku na rzecz E. K. kwotę 86.951,12zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 05 maja 2022 r. do dnia zapłaty (pkt 2), zasądził od banku na rzecz K. P., R. K., M. K. wy, mai (...) kwoty po 17.390,22 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 05 maja 2022 r. do dnia zapłaty (punkty 3-7), oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt 8) i kosztami postepowania obciążył bank, pozostawiając wyliczenie kosztów referendarzowi sądowemu (pkt 9).
Powyższy wyrok zapadł w oparciu o następujące ustalenia i rozważania:
W dniu 19 czerwca 2008 r. małżonkowie E. S.- (...) za pośrednictwem doradcy kredytowego zwrócili się do Banku (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. z wnioskiem o udzielenie kredytu w wysokości 330.000 zł na okres 456 miesięcy w ratach równych na zakup lokalu mieszkalnego. Wniosek stanowił gotowy formularz do wypełnienia. W polu „waluta kredytu” istniała możliwość wyboru waluty spośród PLN, EURO, USD i CHF. Wnioskodawcy zaznaczyli pole CHF.
Przed zawarciem umowy kredyt wnioskodawcy odbyli kilka spotkań u doradcy kredytowego, mogli zabrać projekt umowy do domu celem zapoznania się z nim. Doradca kredytowy zapewnił wnioskodawców, że kredyt indeksowany do CHF będzie najbardziej korzystny, zaś waluta CHF jest bezpieczna i stabilna. Przyszłych kredytobiorców poinformowano, że projekt umowy stanowi wzór i nie podlega negocjacjom. Zarówno powódka jak jej mąż posiadali wówczas wyższe wykształcenie o profilu dziennikarskim.
Przed zawarciem umowy w dniu 13 maja 2008 r. Bank przekazał informacje wnioskodawcom, że zaciągając zobowiązanie w walucie obcej są narażeni na ryzyko zmiany kursów walutowych, konsekwencją którego jest ciągłe wahanie zarówno wysokości rat spłaty, jak i wysokości zadłużenia z tytułu kredytu w przeliczeniu na złote polskie. Kredytobiorcy nie wiązali zmian kursu waluty CHF ze zmiana sala kredytu.
W dniu 08 sierpnia 2008 r. powódka wraz z mężem jako kredytobiorcy zawarli z Bankiem (...) S.A. z siedzibą w W. jako kredytodawcą umowę o kredyt hipoteczny nr KH/ (...) (spisaną w dniu 7 sierpnia 2008 r.).
W § 1 wskazano, że określenia użyte w umowie mają znaczenie nadanie im w Regulaminie kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej w Banku (...) S.A. W ust 1 § 1 Umowy powodowie oświadczyli, że otrzymali Regulamin, zapoznali się z nim i zaakceptowali warunki w nim zawarte.
Na podstawie § 1 ust. 2 Umowy bank udzielił powodom kredytu w kwocie, na cel i na warunkach określonych w Umowie, a powodowie zobowiązali się do spłaty kredytu wraz z odsetkami oraz opłatami i prowizjami wynikającymi z Umowy i aktualnego Cennika w oznaczonych terminach spłaty oraz wywiązania się z pozostałych postanowień niniejszej Umowy.
Zgodnie z § 2 ust. 1-3 Umowy bank udzielił powodom kredytu w kwocie 330.000 zł indeksowanego do CHF po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna CHF według Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku (...) w dniu uruchamiania kredytu lub transzy. Po uruchomieniu kredytu lub pierwszej transzy bank wysyła do kredytobiorcy pismo informujące o wysokości pierwszej raty kredytu, kwocie kredytu w CHF oraz jego równowartości w złotych polskich, zgodnie z kursem kupna CHF według tabeli kursów walut obcych obowiązującej w Banku (...) w dniu uruchomienia kredytu, przy czym zmiany kursów walut w trakcie okresu kredytowania mają wpływ na wysokość kwoty zaciągniętego kredytu oraz raty kapitałowo-odsetkowej. Celem kredytu był zakup gotowego mieszkania na rynku wtórnym.
Okres kredytowania ustalono na 456 miesięcy, w tym liczba karencji 0 licząc od dnia wypłaty kredytu lub pierwszej transzy (§ 2 ust. 6 umowy).
Wypłata kredytu miała nastąpić jednorazowo na rachunek zbywcy nieruchomości. Uruchomienie kredytu lub transzy miało nastąpić w terminie wskazanym przez kredytobiorcę w dyspozycji wypłaty o ile dyspozycja wraz z dokumentami potwierdzającymi spełnienie warunków koniecznych do uruchomienia środków z kredytu określonych w Umowie/Regulaminie zostanie złożona na 3 dni robocze, a w przypadku konieczności zlecenia przez Bank kontroli inwestycji na 10 dni roboczych przed planowaną datą uruchomienia środków (§ 3 ust. 1, 2 i 4 Umowy).
Od kwoty udzielonego kredytu bank nie pobierał prowizji. W Umowie przewidziano możliwość zmiany waluty kredytu uzależnioną od poniesienia kosztów prowizji. Wówczas zobowiązanie było przeliczane według kursu kupna dla zamiany z PLN na walutę obcą lub kursu sprzedaży dla zamiany z waluty obcej na PLN (§ 4 ust. 1 i 4 Umowy).
W § 5 ust. 3 Umowy kredytobiorca oświadczył, że wraz z wnioskiem kredytowym otrzymał pismo ,,Informacja dla Wnioskodawców ubiegających się o produkty hipoteczne indeksowane kursem waluty obcej, oparte na zmiennej stopie procentowej” i zapoznał się z nim.
W § 6 ust. 1 i 2 Umowy ustalono, że kredyt jest oprocentowany według zmiennej stopy procentowej, a kredytobiorca ponosi ryzyko zmian stóp procentowych co oznacza, że w przypadku wzrostu poziomu stopy referencyjnej wyższe będzie oprocentowanie kredytu i wzrośnie wówczas wysokość miesięcznej raty kapitałowo-odsetkowej. Na dzień umowy oprocentowanie wynosiło 3.8400 % w stosunku rocznym, co stanowi sumę stopy referencyjnej LIBOR 3M (CHF) obowiązującej w dniu sporządzenia Umowy oraz marży w wysokości 1.0500 p.p. stałej w całym okresie kredytowania (§ 6 ust. 3) .
Na podstawie § 6 ust 4 i 5 Umowy odsetki są naliczane za każdy dzień od aktualnego salda zadłużenia. Oprocentowanie kredytu ulega zmianie w zależności od zmiany stopy referencyjnej LIBOR 3M (CHF).
Zgodnie z § 7 ust. 1 Umowy, kredytobiorca zobowiązał się spłacić kwotę kredytu w CHF ustaloną zgodnie z § 2 w złotych polskich, z zastosowaniem kursu sprzedaży CHF obowiązującego w dniu płatności raty kredytu, zgodnie z tabelą kursów walut obcych Banku (...) SA. Zgodnie z § 7 ust. 2 umowy kredyt będzie spłacany w 456 ratach miesięcznych, w tym 0 rata obejmująca odsetki w okresie karencji spłaty kredytu i 456 równych rat miesięcznych, które zawierają malejącą część odsetek i rosnącą część raty kapitałowej. Spłata kredytu następować będzie poprzez bezpośrednie potrącanie przez bank należnych mu kwot z rachunku kredytobiorcy (§ 7 ust. 3 umowy). Spłaty rat odsetkowych lub kapitałowo-odsetkowych będą następować w tym samym dniu miesiąca, w którym miała miejsce wypłata kredytu lub jego pierwszej transzy, począwszy od miesiąca następnego po wypłacie kredytu. Ostatnia rata spłaty kredytu ma charakter raty wyrównującej, co oznacza, że służy rozliczeniu całości zobowiązania kredytobiorcy względem banku. W okresie karencji Kredytobiorca zobowiązany jest spłacać jedynie raty odsetkowe, bez konieczności spłacania rat kapitałowych (§ 7 ust. 4, 5 i 6 Umowy).
Na zabezpieczenie spłaty kredytu wraz z odsetkami i kosztami kredytobiorca ustanowił na rzecz banku m.in. hipotekę kaucyjną do kwoty 561.000 zł na kredytowanej nieruchomości, cesję na Bank praw z polisy ubezpieczeniowej od ognia i innych zdarzeń losowych powyższej nieruchomości, cesję na Bank praw z polisy ubezpieczeniowej na życie Kredytobiorcy E. K. (§ 9 ust. 1 pkt 1-3 umowy).
Zgodnie z § 9 ust. 2-5 Umowy zabezpieczeniem kredytu do czasu otrzymania przez bank odpisu księgi wieczystej z prawomocnym wpisem hipoteki na rzecz banku miało stanowić ubezpieczenie kredytów zabezpieczanych hipotecznie na podstawie umowy zawartej przez bank z Towarzystwem (...) S.A. Kredytobiorca zobowiązany był do zwrotu bankowi kosztów składki ubezpieczeniowej wynoszącej 233 zł miesięcznie, przy uwzględnieniu kursów waluty obcej, do jakiej kredyt jest indeksowany na pierwszy dzień miesiąca, w którym została sporządzona umowa kredytowa według tabeli kursów walut obcych Banku (...) SA. Bank pobiera opłatę wynikającą z kosztów ubezpieczenia kredytu do czasu ustanowienia hipoteki z dołu, poprzez automatyczne obciążenia rachunku w PLN kredytobiorcy 8-go dnia każdego miesiąca, począwszy od następnego miesiąca po dacie uruchomienia kredytu lub jego pierwszej transzy. Ostatni miesiąc ochrony ubezpieczeniowej, za który pobierana jest opłata z tytułu ubezpieczenia przypada w miesiącu, w którym do banku wpłynie dostarczony przez kredytobiorcę odpis z księgi wieczystej z prawomocnym wpisem hipoteki na rzecz banku.
Za integralną część umowy w jej § 11 ust. 2 pkt 1 strony uznały Regulamin.
W § 12 ust. 1 Umowy Bank poinformował, że całkowity koszt kredytu na dzień zawarcia umowy wyniósł 351 434,64 zł, a rzeczywista roczna stopa oprocentowania wyniosła 4,75% w skali roku przy wskazanych w Umowie założeniach.
W myśl § 2 pkt 18 Regulaminu, poprzez określenie „kredyt indeksowany kursem waluty obcej” należy rozumieć kredyt udzielony w złotych polskich indeksowany kursem waluty obcej według tabeli kursów walut obcych obowiązującej w banku. Na zasadzie § 3 ust. 1 i 2 Regulaminu kredyt udzielany jest w walucie PLN, może być indeksowany kursem waluty obcej na podstawie obowiązującej w banku tabeli kursów walut obcych.
Stosownie do § 5 ust. 15 pkt 1-3 Regulaminu w przypadku kredytu w walucie obcej wnioskodawca we wniosku o udzielenie kredytu określa kwotę kredytu w PLN z zaznaczeniem waluty wnioskowanego kredytu. Kredyt jest kredytem indeksowanym do walut wymienialnych i jest udzielany w złotych polskich. W umowie kredytowej kwota kredytu jest określona w PLN. Uruchomienie środków z kredytu następuje w PLN w sposób określony w dyspozycji uruchomienia kredytu po jej akceptacji przez bank.
Zgodnie z § 7 ust. 3 Regulaminu składki z tytułu umów ubezpieczenia na życie oraz ubezpieczenia nieruchomości i/lub budowy należne zakładowi ubezpieczeń, z którym bank zawarł umowę o współpracy bank pobiera co miesiąc przy czym pierwsza składka pobierana jest w dniu wypłaty kredytu lub pierwszej transzy, a kolejne składki 5 dnia każdego miesiąca poprzez automatyczne obciążenie rachunku w PLN kredytobiorcy, chyba że ogólne warunki ubezpieczenia stanowią inaczej. Z kolei stosownie do § 7 ust. 10 bank pobiera opłatę wynikającą z kosztu ubezpieczenia kredytu do czasu ustanowienia hipoteki poprzez automatyczne obciążenie kredytu w PLN kredytobiorcy co miesiąc począwszy od następnego miesiąca uruchomienia kredytu lub pierwszej jego transzy.
Zgodnie z § 8 ust. 1 Regulaminu, kredyt jest spłacany w terminie określonym w umowie kredytu poprzez obciążanie rachunku wskazanego w umowie kredytu. Obciążenie rachunku kwotą raty spłaty nie może powodować powstania debetowego salda w wysokości przekraczającej dopuszczalne zadłużenie na rachunku. W myśl § 8 ust. 3 Regulaminu w przypadku kredytu w walucie obcej kwota raty spłaty obliczona jest według kursu sprzedaży dewiz, obowiązującego w Banku na podstawie obowiązującej w Banku Tabeli Kursów Walut Obcych z dnia spłaty.
W myśl § 8 ust. 4 Regulaminu, w przypadku kredytu w indeksowanego do waluty obcej kredytobiorca może zastrzec w umowie kredytu, że bank będzie pobierał ratę spłaty z rachunku w walucie, do której kredyt jest indeksowany, o ile rachunek ten jest dostępny w ofercie banku.
Z kolei § 9 ust. 4 zd. 1 stanowił, że w przypadku kredytu w walucie obcej, bank w następnym dniu po upływie terminu wymagalności kredytu, dokonuje przewalutowania całego wymagalnego zadłużenia na PLN, z zastosowaniem aktualnego kursu sprzedaży dewiz, określonego przez bank w tabeli kursów walut obcych (Regulamin – k. 175-184).
Środki finansowe uzyskane z kredytu powódka wraz z mężem wykorzystali zgodnie z celem określonym w umowie. W lokalu tym nie była prowadzona działalność gospodarcza. Powódka wraz z dziećmi nadal zamieszkuje w tym lokalu.
W dniu 08 maja 2015 r. wyrokiem sądu orzeczono rozwód związku małżeńskiego powódki i jej męża. W dniu 08 grudnia 2020 r. byli małżonkowie zawarli w formie aktu notarialnego umowę o podział majątku wspólnego. Na jej podstawie lokal nabyty ze środków uzyskanych z umowy kredytu nabyła w całości powódka. Zgodnie z § 2.2. umowy powódka przejęła wszystkie prawa i zobowiązania J. K. (1) wobec Banku (...) S.A. wynikające z umowy o kredyt hipoteczny KH/ (...) z dnia 7 sierpnia 2008 r. w tym zobowiązane do spłaty kredytu zgodnie z harmonogramem (pkt 1). Strony wyraziły zgodę na zawarcie powyższej umowy bez zgody wierzyciela (pkt 2). Spłata wszelkich należności wywodzących się z umowy kredytu miała nastąpić kosztem i staraniem powódki (pkt 3). Powódka zobowiązała się do całkowitej spłaty kredytu (pkt 4). Ponadto strony oświadczyły, że „celem dokończenia rozliczeń dokonywanych w związku z podziałem majątku w wypadku wygrania sprawy przed sądem o zapłatę przez bank w związku z pozwem z dnia 21 lutego 2018 r. na wypadek zasądzenia ostatecznym wyrokiem dochodzonej kwoty - zostanie ona podzielona pomiędzy powódkę oraz J. K. (1) po połowie.
W dniu 15 listopada 2021 r. zmarł J. K. (1). Spadek po nim nabyły z dobrodziejstwem inwentarza jego dzieci: K. P., R. K., M. K., M. (...) każdy w 1/5 części.
Powódka wraz z mężem w okresie od dnia 18 sierpnia 2008 r. do dnia 18 września 2017 r. uiścili na rzecz pozwanego raty kapitałowo-odsetkowe w wysokości 155.864,55 zł oraz kwotę 18.037,68 zł tytułem kosztów okołokredytowych.
Powodowie do pisma z dnia 25 kwietnia 2022 r. dołączyli oświadczenia o świadomości skutków upadku umowy, w tym roszczeń banku o zwrot kapitału, o bezumowne korzystanie z kapitału oraz innych roszczeń banku. E. K. jako przedstawiciel ustawowy małoletniego J. K. (3) podpisała w jego imieniu ww. oświadczenie. Odpis tego pisma wraz z załącznikami został doręczony pełnomocnikowi pozwanego w dniu 10 maja 2022 r.
Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o dowody znajdujące się w aktach i wymienione w ustaleniach, nie znajdując podstaw do kwestionowania ich wiarygodności. Sąd uznał, że zeznania świadków niewiele wniosły do sprawy, natomiast za ważne i wiarygodne uznał zeznania powódki.
Sąd pominął wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu finansów i bankowości, gdyż okoliczności wskazane w tezie dowodowe nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
Sąd pominął również takie dokumenty, jak stanowiska, wystąpienia, opinie dotyczące kredytów indeksowanych. Dokumenty te pozostawały bez znaczenia dla ustalenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Z kolei opinii prywatne stanowiły jedynie stanowisko procesowe stron.
W związku z powyższymi ustaleniami i oceną dowodów, Sąd Okręgowy uznał, że powództwo główne w przeważającym zakresie zasługiwało na uwzględnienie.
W pierwszej kolejności Sąd wskazał, że legitymację czynną do występowania w charakterze powodów mają następcy prawni po J. K. (1) – jego dzieci. Sąd Okręgowy uznał też, że powodowie w rozumieniu art. 189 k.p.c. mieli interes prawy w żądaniu ustalenia nieważności umowy.
Sąd wskazał, że w sprawie niniejszej istnieją dwie podstawy uznania nieważności umowy. Po pierwsze zawarta przez powoda umowa jest nieważna wobec sprzeczności z przepisami prawa, a mianowicie wobec braku jednoznacznego i obiektywnego wskazania w umowie kwoty kredytu, tj. braku określenia wszystkich niezbędnych elementów konstrukcyjnych umowy kredytu (art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 69 ust. 1 i 2 Prawa bankowego), jest sprzeczna z właściwością stosunku zobowiązaniowego, zasadami współżycia społecznego i przekracza zasadę swobody umów (art. 353 1 k.c.), z zasadą nominalizmu wobec niedopuszczalności zastosowania klauzuli waloryzacyjnej (art. 358 1 § 1 i 2 k.c.), nie wypełnia również przesłanek z art. 353 k.c. Nieważność tę Sąd wziął pod uwagę z urzędu. Po wtóre umowa zawiera niedozwolone postanowienia umowne, którymi strona powodowa nie jest związana, a których eliminacja z treści umowy prowadzi do upadku umowy. Do postanowień tych, zdaniem strony powodowej, należą: § 2 ust. 2 i § 7 ust. 1 umowy.
Sąd ocenił, że oceniana umowa to umowa kredytu, gdzie kwota kredytu indeksowana jest do waluty franka szwajcarskiego (CHF). Sąd przypomniał definicję kredytu wynikającą z treści art. 69 ustawy Prawo bankowe z dnia 29 sierpnia 1997 r. i wskazał, że umowa kredytu jest zatem umową nazwaną i dwustronnie zobowiązującą. Z jednej strony, bank zobowiązany jest do oddania do dyspozycji drugiej strony kwoty kredytu, a jednocześnie staje się uprawniony do uzyskania spłaty oddanej do dyspozycji kredytobiorcy kwoty. Z drugiej, kredytobiorca ma prawo domagać się od banku wypłaty kredytu, a potem obciąża go obowiązek zwrotu oddanej do jego dyspozycji kwoty. Wobec nałożenia na kredytobiorcę obowiązku zapłacenia bankowi odsetek oraz prowizji, które mają charakter wynagrodzenia za korzystanie ze środków pieniężnych banku, umowa kredytu jest odpłatna. Jest też umową konsensualną, to znaczy dochodzi do skutku w wyniku samego uzgodnienia przez strony jej podstawowych postanowień. Przedmiotem kredytu musi być określona kwota pieniężna. W umowie muszą być też określone zasady spłaty sumy kredytu. Jak się przyjmuje w literaturze, kredyt bankowy to stosunek ekonomiczny pomiędzy bankiem a kredytobiorcą, którego istota polega na dostarczeniu przez bank określonej kwoty środków pieniężnych kredytobiorcy, pod warunkiem jej późniejszego zwrotu wraz z wynagrodzeniem dla banku w postaci odsetek, prowizji i opłat manipulacyjnych (tak R. Sikorski (red.), Prawo Bankowe. Komentarz, wyd. 1, Warszawa 2015 i cytowani przez niego Z. Ofiarski, Prawo bankowe, teza 1 do art. 69; W. Srokosz, Udzielanie, s. 217).
Sad przypomniał również, że w praktyce bankowej wykształciły się trzy rodzaje kredytów, wyróżniane ze względu na kryterium waluty. Pierwsze z nich udzielane były w walucie polskiej i w takiej również spłacane. Nie były one wrażliwe na zmiany kursu walut obcych, gdyż wszelkie rozliczenia następowały wyłącznie w złotych polskich. W celu udostępnienia klientom „tańszego" kredytu o niższym oprocentowaniu (jak dla kredytów walutowych) ale wyrażonego i spłacanego w złotych polskich, banki zaoferowały produkt, polegający na indeksowaniu kredytów złotowych do wybranej waluty, zazwyczaj franka szwajcarskiego, wybranego z uwagi na stabilność kursu. Dzięki temu kredytobiorca otrzymywał potrzebną dla niego ilość środków nominowanych w złotych polskich, ale oprocentowanych jak kredyt walutowy. W zamian obciążało go ryzyko kursowe, związane z ewentualnymi wahaniami kursu waluty indeksującej. Kolejny rodzaj kredytów to kredyt wyrażany w walucie obcej, która była oddawana kredytobiorcy do dyspozycji, a następnie zwracana w tej samej walucie. Jego atrakcyjność polegała z reguły na niższym oprocentowaniu, a tym samym niższych całkowitych kosztach kredytu. Kredyty takie były atrakcyjne przede wszystkim dla finansowania zakupu wyrażonego w walucie obcej. Jeśli jednak kredytobiorca zamierzał dokonać płatności w złotych polskich, uwidaczniała się ich wada polegająca na tym, że kredytobiorca musiał najpierw dokonać wymiany oddanych mu walut na złote, a następnie w celu dokonywania spłat, zakupywać odpowiednią ilości walut za złote polskie (jeśli w tej walucie uzyskiwał dochody). W tym przypadku banki uznawały, że jest to kredyt walutowy, w którym wysokość zadłużenia w określonej walucie obcej jest obliczana według kursu kupna waluty, jaki obowiązuje w dniu podpisania z kredytobiorcą umowy kredytowej w banku. Jednocześnie bez względu na to, w jakiej walucie kredyt ten jest denominowany, to spłata rat zawsze odbywała się w złotówkach. Kursy walut podlegają ciągłym zmianom, dlatego w przypadku kredytów denominowanych istniało realne ryzyko, że wypłacona kwota kredytu w walucie krajowej okaże się niewystarczająca, np. dla zakupu określonej nieruchomości, mogło się zdarzyć, że wypłacona kwota zobowiązania była zbyt mała, aby pokryć koszty związane z inwestycją planowaną przez kredytobiorcę. Dodatkowo odłożenie wypłaty kredytu w czasie od daty zawarcia umowy zwiększało ryzyko kursowe, kredyt denominowany w CHF wypłacany w późniejszym czasie, po podpisaniu umowy kredytowej, mógł mieć inną kwotę niż ta wskazana na umowie. Obecnie kredyty ,,walutowe” udzielane są bardzo rzadko w polskich bankach – i to wyłącznie osobom, które uzyskują przeważającą część swoich dochodów w walucie obcej.
Ponadto w chwili zawarcia umowy objętej żądaniem pozwu prawo bankowe nie przewidywało literalnie możliwości udzielania kredytów denominowanych i indeksowanych. Dopiero ustawą o zmianie ustawy - prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw z 29 lipca 2011 roku (Dz.U. nr 165, poz. 984), która weszła w życie 26 sierpnia 2011 roku, dodano w art. 69 ust. 2 punkt 4a) zapis, zgodnie z którym umowa o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, powinna określać szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu. Wprowadzono ponadto ust. 3 do art. 69, zgodnie z którym w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kapitałowo-odsetkowych oraz dokonać przedterminowej spłaty pełnej lub częściowej kwoty kredytu bezpośrednio w tej walucie. W tym przypadku w umowie o kredyt określa się także zasady otwarcia i prowadzenia rachunku służącego do gromadzenia środków przeznaczonych na spłatę kredytu oraz zasady dokonywania spłaty za pośrednictwem tego rachunku.
Oceny charakteru i ważności umowy Sąd dokonał na dzień jej zawarcia, co oznacza, że późniejsze zmiany postanowień umownych, co do zasady, nie mogły wpływać na tę ocenę.
Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że zawarta przez stronę powodową z pozwanym bankiem umowa o kredyt hipoteczny jest umową nieważną. Przede wszystkim wskazana w treści umowy kredytu kwota pełniła jedynie funkcję informacyjną, saldo zadłużenia strony powodowej było wyrażone w kwocie stanowiącej wykreowaną przez bank kwotę obliczoną przy użyciu nieznanego stronie powodowej miernika. Kredytobiorca na dzień zawarcia umowy nie znał więc kwoty kapitału do zwrotu, a tym samym ostatecznej kwoty zaciąganego kredytu. Brak jednoznacznie wskazanej kwoty zobowiązania stanowi podstawową przesłankę do stwierdzenia, że cała umowy o kredyt indeksowany jest nieważna. Argumentem podważającym ważność umowy kredytu indeksowanego, jest sprzeczność tej umowy z treścią art. 69 ustawy prawo bankowe oraz nieprecyzyjne określenie kwoty kredytu do zwrotu, która to kwota opisana jest jako kwota w polskich złotych, wypłacana w złotych polskich, jednakże strona powodowa zobowiązana była do zwrotu kwoty po przeliczeniu według nieznanego kursu waluty franka szwajcarskiego stosowanego i ustalanego dowolnie przez bank.
Ponadto w umowie znajdują się klauzule indeksacyjne, które pozwalają bankowi w sposób dowolny kształtować kursy walut, przez co nigdy nie dochodzi do spłaty nominalnej wartości kredytu. Niemożliwe jest przez to określenie wysokości samego kredytu do zwrotu, jak i poszczególnych rat, co świadczy o odejściu od konstrukcji kredytu, którego kluczowym elementem jest obowiązek zwrotu kwoty otrzymanej. Co więcej, w wyniku ustalanego jednostronnie przez bank kursu waluty powstaje dodatkowy koszt kredytu nieprzewidziany w samej umowie oraz w przepisach ustawy prawo bankowe.
Przechodząc do rozważań szczegółowych Sąd wskazał, że zgodnie z definicją umowy kredytowej wskazanej powyżej umowa taka powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności: 1) strony umowy, 2) kwotę i walutę kredytu, 3) cel, na który kredyt został udzielony, 4) zasady i termin spłaty kredytu, 5) wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany, 6) sposób zabezpieczenia spłaty kredytu, 7) zakres uprawnień banku związanych z kontrolą wykorzystania i spłaty kredytu, 8) terminy i sposób postawienia do dyspozycji kredytobiorcy środków pieniężnych, 9) wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje, 10) warunki dokonywania zmian i rozwiązania umowy.
W umowie objętej żądaniem pozwu strony określiły wysokość oddanej stronie powodowej do dyspozycji kwoty kredytu w walucie polskiego złotego, przy czym saldo kredytu do zwrotu miało zostać obliczone w walucie franka szwajcarskiego po jej przeliczeniu według kursu ustalonego wewnętrznie przez pozwany bank stosowanego przy uruchomieniu kredytu. Z umowy tej, wynika, że w chwili jej podpisania nie była znana ostateczna wysokość rzeczywistej kwoty kredytu, którą kredytobiorca będzie zobowiązany zwrócić bankowi w złotych polskich oraz od której bank będzie naliczał odsetki. W momencie wypłaty kwota kredytu przeliczana była na franki szwajcarskie i tak określona kwota we frakach podlegała spłacie. Umowa zawarta przez strony stanowiła, że każdorazowo raty kredytu podlegające spłacie wyrażone są w walucie obcej i pobierane są z rachunku bankowego w złotych polskich według kursu sprzedaży zgodnie z Tabelą obowiązującą w dniu płatności raty kredytu.
Szczegółowa analiza postanowień umowy i Regulaminu prowadzi do wniosku, iż strony w dniu podpisania umowy nie uzgodniły kwoty kapitału do zwrotu oraz kwot rat. Nie istniał również obiektywny i weryfikowalny sposób ustalenia kwoty kapitału do zwrotu oraz kwoty rat. Tak ujęta umowa kredytu indeksowanego mogłaby teoretycznie mieścić się w konstrukcji ogólnej umowy kredytu ale tylko wówczas gdyby kurs waluty był rzetelnie i obiektywnie ustalony. Takich postanowień umowa jednak nie zawierała. Okoliczności te powodują, że umowa zawarta przez powoda z pozwanym jest sprzeczna z art. 69 prawa bankowego oraz art. 720 k.c. Strona powodowa była bowiem zobowiązana do zwrotu kwoty innej aniżeli kwota przekazanego mu kapitału.
Sąd zaznaczył też, że ugruntowany jest pogląd, że o nieważności czynności prawnej decyduje jej treść lub cel. Oceniając zatem ważność czynności prawnej nie można przypisywać dominującego znaczenia ani okolicznościom poprzedzającym zawarcie umowy, ani sposobowi jej wykonania. W konsekwencji nie ma znaczenia czy kurs zastosowany przez pozwanego był bądź jest kursem rynkowym, gdyż o ważności umowy orzeka się oceniając jej treść i cel z daty zawarcia umowy, a nie sposób jej faktycznego wykonania.
Również świadomość stron odnośnie treści zapisów umownych nie ma znaczenia dla oceny ważności umowy w kontekście jej zgodności bądź niezgodności z prawem. Bez znaczenia pozostaje zatem czy strona powodowa rozumiała mechanizm indeksacji. Gdyby sama świadomość stron co do postanowień umowy sprzecznych z ustawą czyniła je ważnymi, byłby to prosty sposób na obejście przepisów bezwzględnie obowiązujących. Brak określenia wysokości świadczenia kredytobiorcy przesądzał o sprzeczności treści umowy z art. 353 1 k.c. i art. 69 prawa bankowego.
Możliwość spłaty kredytu bezpośrednio w walucie franka szwajcarskiego pojawiła się w momencie wejścia w życia tzw. ustawy „antyspreadowej”, tj. ustawy z dnia 29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw. Jednakże w ocenie Sądu Okręgowego regulacja ta, a w szczególności możliwość wnioskowania przez kredytobiorców o aneksowanie umowy, nie przekreśla zasadności powyższych rozważań co do charakteru i ważności umowy zawartej pomiędzy stronami. Rozwiązanie to nie dotyczy bowiem umów dotkniętych nieważnością. Powództwa o stwierdzenie nieważności umowy kredytu indeksowanego, bądź też jak w niniejszej sprawie o zapłatę wobec nieważności umowy nie można podważać w oparciu o przepis dodany do ustawy po podpisaniu umowy (skoro art. 69 ust. 2 pkt 4a prawa bankowego został dopisany dopiero w 2011 r., to nie może służyć do oceny umowy z 2008 r.), nieważności umowy nie może konwalidować transakcja natychmiastowej (po znanym kursie) wymiany waluty.
Ponadto Sąd ocenił, że umowa zawarta przez stronę powodową z pozwanym pozostaje sprzeczna z zasadą swobody umów wyrażoną w art. 353 1 k.c. To pozwany miał wyłączną możliwość kształtowania wysokości zobowiązania powodów, jednocześnie powodowie nie mieli jakichkolwiek możliwości nie tylko kontroli prawidłowości kształtowania tego zobowiązania (nieznany im był mechanizm indeksacji), jak i jakiegokolwiek wpływu na prawidłowość wykonywania przez bank tych czynności. Istotnym jest przy tym, iż bank pozostaje w przedmiotowym stosunku zobowiązaniowym stroną ekonomicznie silniejszą.
Za sprzeczne z istotą stosunków umownych, a tym samym niepodlegające prawnej ochronie, Sąd I instancji uznał zapisy umowy, w której strona ekonomicznie silniejsza, czyli kredytodawca, był upoważniony do jednostronnego określenia kursu tej waluty, która została określona jako właściwa dla oznaczenia wysokości rat obciążających kredytodawcę. Zamieszczenie w takiej umowie takiej klauzuli nie może zostać uznane za działanie pozostające w granicach swobody umów z art. 353 1 k.c., lecz za rażące przekroczenie tej granicy. Główne zobowiązanie strony zobowiązanej do spłacenia kredytu, obliczane poprzez zastosowanie klauzuli jego indeksacji do CHF, nie może zostać określone przez drugą stronę tej samej umowy jednostronnym oświadczeniem, wykraczającym poza konsensus, który oddaje istotę stosunku umownego. Umowa zawierająca tego rodzaju klauzule a limine powinna zostać uznana za nieważną z powodu jej sprzeczności z normą zawartą w powołanym przepisie ze skutkiem ex tunc, czyli od daty jej zawarcia i bez względu na sposób jej wykonywania przez stronę upoważnioną do tego, aby z tego uprawnienia skorzystać w okresie jej obowiązywania. Przy ocenie samej ważności takiej umowy, możliwej do przeprowadzenia już w dniu jej podpisania oraz w późniejszym okresie, nie może więc mieć istotnego znaczenie to, w jaki sposób wskazana strona, w tym bank, korzysta z tego rodzaju klauzuli, zwykle zresztą reagując na konkretne uwarunkowania rynkowe oraz konkurencyjne. W prawnym znaczeniu nie może bowiem w ogóle dojść do wykonania nieważnej umowy, nawet jeżeli żadna ze stron nie powoływałaby się na jej wadę prawną tego rodzaju. Bez znaczenia w tym zakresie pozostaje także wypełnienie przez strony konkretnych obowiązków zapisanych w umowie, która nie prowadzi do ich powstania. Ustalenie nieważności takiej umowy jest możliwe w każdym też czasie i we wszelkich postępowaniach jej dotyczących, w tym przede wszystkim w sprawach o zasądzenie zwrotu nienależnego albo nadpłaconego świadczenia przez jedną ze stron, w tym przez kredytobiorcę, który wypłacił na rzecz banku wszystkie kwoty naliczone z zastosowaniem klauzuli indeksacyjnej opartej na zmienności kursu CHF określonego jednostronnie przez kredytodawcę przy obliczaniu obciążających konsumenta rat kapitałowo - odsetkowych, czyli w sposób sprzeczny z naturą (istotą) wszystkich stosunków obligacyjnych. Zastosowanie takiego sposobu obliczania trudno jest na gruncie art. 69 ust. 1 Prawa bankowego uznać za zgodne z prawem oznaczenie kredytu podlegającego spłaceniu. Również z tego powodu można się więc dopatrzeć nieważności umowy, w której taka klauzula została zastosowana na potrzeby określenia głównego zobowiązania kredytobiorcy (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 23 października 2019 r., V ACa 567/18).
Zdaniem Sądu I instancji w przypadku umowy objętej żądaniem pozwu doszło do naruszenia granic swobody umów ze względu na sposób określenia wysokość świadczeń stron, a w szczególności narzucony przez bank sposób ustalania wysokości kwoty podlegającej wypłacie oraz zwrotowi - a więc głównych świadczeń stron. Ustalenie wysokości kwoty zwracanego kredytu wiązało się z koniecznością odwołania się do kursów walut ustalanych jednostronnie przez bank w tabeli kursów. Tymczasem ani umowa, ani inne wzorce umowne stanowiące podstawę ustalenia treści łączącego strony stosunku prawnego, nie określały zasad ustalania tych kursów. W świetle przesłanek wynikających z art. 58 § 1 k.c. postanowienia umowy i regulaminu dotyczące zasad określania kursów waluty kredytu, stosowanych do ustalenia wysokości świadczeń stron, są sprzeczne z ustawą jako ukształtowane z naruszeniem właściwości (natury) stosunku prawnego, a więc z przekroczeniem określonych w art. 353 1 k.c. granic swobody umów. Dla powstania zobowiązania niezbędne jest dokładne oznaczenie świadczenia, które powinno być oznaczone w chwili zawarcia umowy lub nadawać się do oznaczenia w okresie późniejszym. Natomiast kryteria, według których nastąpić ma ustalenie świadczenia, powinny być oznaczone już w chwili powstania danego stosunku zobowiązaniowego. Umowne pozostawienie oznaczenia świadczenia jednej ze stron, bez jakichkolwiek ograniczeń w tym zakresie jako sprzeczne z art. 353 1 k.c. byłoby nieważne, co pociągałoby zazwyczaj za sobą nieważność całego zobowiązania. W obowiązującym orzecznictwie np. w uchwale składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 1991 r., sygn. III CZP 15/91, stwierdzono, że w konstrukcji zobowiązania umownego jako stosunku prawnego pomiędzy formalnie równorzędnymi podmiotami nie ma możliwości przyznania jednej ze stron zobowiązania jednostronnego, władczego uprawnienia oddziaływania na pozycję drugiej strony, a w szczególności na wysokość świadczenia albo kształt zobowiązania jednej ze stron. W powyższym orzeczeniu SN wskazał, że "za sprzeczne z naturą umowy gospodarczej należy uznać pozostawienie w ręku jednej tylko strony możliwości dowolnej zmiany jej warunków". Również w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 10 października 2017 r., sygn. VI ACa 726/16, Sąd ten wskazał, że "umowa, w której jedna ze stron może dowolnie wpływać na zakres własnego zobowiązania, nie mieści się w granicach swobody umów, zaprzeczając istocie (naturze) stosunku obligacyjnego, w rozumieniu art. 353 1 k. c".
Zdaniem Sądu, bez znaczenia jest nawet sposób w jaki bank w rzeczywistości ustalał kursy walut. Ocenie w zakresie ewentualnego naruszenia granic swobody umów podlega bowiem treść czynności prawnej, a nie sposób wykonywania umowy. Zapisy umowy stron w zakresie wypłaty środków z kredytu indeksowanego odwołują się do wewnętrznej Tabeli kursów obowiązującej w banku, nie precyzują natomiast w jakikolwiek sposób, jak kredytujący bank wyznacza te kursy walut w sporządzanej przez siebie tabeli kursów. Umowa nie tylko nie nakłada na bank żadnych ograniczeń w zakresie określania kursów walut w tabeli banku, ale również nie wskazuje minimalnego czasu obowiązywania już ustalanych tabel, przez co mogą być one wielokrotnie zmieniane w ciągu nawet jednego dnia. Kredytobiorca nie tylko nie zna zatem zasad kształtowania kursu przez bank, ale także nie wie czy kurs obowiązujący o danej porze określonego dnia był kursem aktualnym, według którego bank rzeczywiście dokonał przeliczenia. Nie ma też żadnej pewności czy zasady ustalania kursów przez bank obowiązujące w chwili zawierania umowy nie będą inne w chwili przeliczenia i wypłaty środków z kredytu, ani czy dalej nie będą się wielokrotnie zmieniać w trakcie obowiązywania umowy. Prowadzi to do przyznania bankowi możliwości jednostronnego określania wysokości swojego świadczenia, a zatem głównego obowiązku wynikającego z umowy, polegającego na udostępnieniu kredytobiorcy kwoty kredytu.
Nawet przy przyjęciu założenia, że indeksacja to nic innego jak umowna klauzula waloryzacyjna, konieczne jest aby kredytobiorca znał wysokość zobowiązania, które następnie poddawane jest zgodną wolą stron określonym zasadom umownej waloryzacji. Tutaj taka sytuacja, z przyczyn opisanych powyżej, nie miała miejsca. Sąd uznał, że nie jest dopuszczalne, aby postanowienia umowne dawały jednej ze stron uprawnienie do kształtowania według swojej woli zakresu obowiązków drugiej strony bowiem to sprzeczne z naturą umowy. Takie zasady ukształtowania stosunku zobowiązaniowego naruszają jego istotę, gdyż wprowadzają do stosunku zobowiązaniowego element nadrzędności jednej ze stron i podporządkowania drugiej strony, bez odwołania do jakichkolwiek obiektywnych kryteriów, zakreślających granice swobody strony, której przyznano uprawnienia kształtujące treść stosunku prawnego. Naruszenie istoty stosunku zobowiązaniowego oznacza przekroczenie granic swobody umów określonych w art. 353 1 k.c. i prowadzi do nieważności czynności prawnej jako sprzecznej z ustawą (art. 58 k.c.). Dotknięte nieważnością postanowienia dotyczyły bowiem głównego świadczenia kredytobiorcy, tj. zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu i zapłaty odsetek, co należy do essentialia negotii umowy kredytu. Kredytujący bank nie dopuszczał możliwości negocjacji postanowień umowy dotyczących sposobu ustalania kursów walut, które stanowiły element podstawowy dla określenia konstrukcji zaoferowanego kredytu. Bank nie miał też mieć technicznej możliwości wykonania umowy w inny sposób niż w oparciu o własne tabele kursów. Tym samym zasadne jest założenie, że bez postanowień dotyczących sposobu określania kursów walut, strony zawarłyby umowy kredytu.
Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy uznał, że umowa o kredyt hipoteczny nr KH/ (...) zawarta pomiędzy stroną powodową a pozwanym w dniu 08 sierpnia 2008 r. jest nieważna.
Mimo powyższego, wobec zakresu zarzutów stawianych przez stronę powodową w dalszej kolejności Sąd oceniał też, czy kwestionowane przez nią zapisy umowy zawierają niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c., a w przypadku potwierdzenia zasadności takiego stanowiska ocenić jaki skutek dla zawartej przez stronę powodową z pozwanym umowy ma eliminacja kwestionowanych postanowień.
Sąd przypomniał art. 385 1 k.c. i nie miał wątpliwości, że powodowie mieli status konsumentów. Argument wykształcenia kredytobiorcy lub jego doświadczenia zawodowego jest argumentem często podnoszonym przez banki. Banki stoją na stanowisku, że wyższe wykształcenie sprawia, że kredytobiorca sam może uzyskać informacje odnośnie do umowy kredytu i ryzyka kursowego. Sąd nie podzielił takiego stanowiska. Samo posiadanie wykształcenia wyższego, nawet kierunkowego, nie zwalnia banków z konieczności spełnienia obowiązków informacyjnych. Powyższe znajduje potwierdzenie w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 01 marca 2017 r. sygn. akt: IV CSK 285/16.
Ponadto konsumencki charakter umowy wynika z kwalifikacji umowy, której samodzielnie dokonał bank. Wynika to z faktu, że do zawarcia umowy bank wykorzystał wzorzec umowny używany do zawierania umów z konsumentami, opis strony powodowej zawarty w umowie nie zawiera żadnych znamion prowadzenia działalności gospodarczej (jak np. nazwa fantazyjna, REGON itp.), czy wreszcie do zawarcia umowy kredytu nie było wymagane przedłożenie biznesplanu, bez którego kredyt gospodarczy nie zostałby udzielony. Skoro zatem wyspecjalizowany przedsiębiorca jakim jest bank, który korzysta z profesjonalnej obsługi prawnej i jest w pełni świadomy skutków swoich działań, traktował powoda jako konsumenta, zachowanie takie powinno być konsekwentne. Nieuprawnione byłoby bowiem umożliwienie bankowi na manipulowanie statusem słabszej strony umowy, w zależności od tego, czy przyznanie tej stronie statusu konsumenta jest w danych okolicznościach dla banku korzystniejsze. Skoro zatem strona powodowa była traktowany przez bank jak konsument, oznacza to, że przynależy mu ochrona konsumencka, w tym ochrona przed nieuczciwymi klauzulami umownymi w oparciu o art. 385 1 § 1 i 2 k.c.
W ocenie Sądu kwestionowane przez stronę powodową postanowienia umowy nie zostały z nią indywidualnie uzgodnione. Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że strona powodowa podpisała przygotowany przez bank, gotowy wzorzec umowy. Należy zauważyć, iż przepis art. 385 1 § 4 k.c. obowiązek wykazania, iż postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie nakłada na osobę, która się na to powołuje – w niniejszej sprawie jest to strona pozwana. Pozwany bank nie sprostał ciężarowi dowodowemu w tym zakresie. Zapoznając się z materiałem dowodowym należało uznać, że o indywidualnym uzgodnieniu kwestionowanych postanowień nie przesądza okoliczność, złożenia przez powoda wniosku o udzielenie kredytu hipotecznego w walucie franka szwajcarskiego, gdyż wybór waluty indeksacji kredytu spośród dostępnych w ofercie banku walut, jak też sam wybór kredytu indeksowanego z jednoczesnym odrzuceniem kredytu złotowego nie powoduje, że postanowienie było indywidualnie uzgodnione. Wybór powodów ograniczał się więc wyłącznie do wyboru waluty (poza oczywiście kwotą kredytu i okresem kredytowania), a nie sposobu dokonywania indeksacji kwoty kredytu z waluty polskiej na walutę franka szwajcarskiego, a następnie spłaty w oparciu o tabelę kursów. Wskazać również należy, iż przeciwna kwalifikacja prowadziłaby do akceptacji sytuacji, gdy drogą takich alternatyw przedsiębiorca mógłby praktycznie pozbawić konsumenta ochrony przewidzianej przepisami art. 385 1 -385 3 k.c. Pozwany w żaden sposób nie wykazał, aby strona powodowa miała możliwość negocjowania umowy kredytu. Przypomnieć trzeba, że to pozwanego obciąża obowiązek wykazania takiej możliwości po stronie kredytobiorcy. Zwrócić należy również uwagę, że świadkowie nie brali udziału zarówno na etapie przedkontraktowym, jak też na etapie zawierania umowy przez strony.
W dalszej kolejności Sąd Okręgowy uznał, że postanowienia umowy w zakresie wypłaty kredytu oraz spłaty kredytu i odsetek stanowią o świadczeniach głównych stron i nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny, przede wszystkim z tego względu, iż umowa kredytowa w postanowieniach dotyczących mechanizmu indeksacji oraz postanowienia regulaminu odsyłają do obowiązującej w banku Tabeli kursów, powodom nie zostały zaś przedstawione jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające z umowy czy nawet regulaminu, co do jej konsekwencji ekonomicznych. W oparciu o kwestionowane postanowienia nie istniała możliwość ustalenia kwoty kapitału, którą strona powodowa będzie zobowiązana zwrócić lub też jej oszacowania, a po drugie jaką miała świadczyć w przyszłości na rzecz pozwanego banku (raty). Rozważania co do tej kwestii poczynione już zostały zasadniczo powyżej, w miejscu dotyczącym nieprawidłowego oznaczenia świadczenia stron. W tym miejscu wskazać można dodatkowo na orzeczenie TSUE C – 212/10, z którego jednoznacznie wynika, że konsument musi mieć możliwość samodzielnego ustalenia kursu waluty.
Wymóg przejrzystości był szeroko omawiany w orzecznictwie zarówno polskim na tle wykładni art. 385 1 § 1 k.c. w ramach badania charakteru postanowienia pod względem jego jednoznaczności, jak również orzecznictwie europejskim na tle art. 5 Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz. U. UE. L. z 1993 r. Nr 95, str. 29 z późn. zm.).
Przykładowo w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia z dnia 9 maja 2019 r. sygn. akt I CSK 242/18 Sąd ten, powołując się również na orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wyr. z 30 kwietnia 2014 r., K. i K. R. przeciwko (...), C-26/13, pkt 75, podobnie wyr. z 20 września 2017 r., R. P. A. i in. przeciwko (...) SA, C-186/16, pkt 45) i odwołując do art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 wskazał, że postanowienia określające główne świadczenia stron nie podlegają kontroli pod kątem ich abuzywności jedynie pod warunkiem, że zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Takie rozwiązanie ustawowe, wywodzące się z art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13, opiera się na założeniu, zgodnie z którym postanowienia określające główne świadczenia stron zazwyczaj odzwierciedlają rzeczywistą wolę konsumenta, gdyż do ich treści strony przywiązują z reguły największą wagę. W związku z tym zasada ochrony konsumenta musi ustąpić ogólnej zasadzie autonomii woli obowiązującej w prawie cywilnym. Wyłączenie spod kontroli nie może jednak obejmować postanowień nietransparentnych, gdyż w ich przypadku konsument nie ma możliwości łatwej oceny rozmiarów swojego świadczenia i jego relacji do rozmiarów świadczenia drugiej strony. Z tą ostatnią sytuacją mamy do czynienia w przypadku analizowanej klauzuli waloryzacyjnej. Interpretując art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 w podobnym kontekście, Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że "wymóg, zgodnie z którym warunek umowny musi być wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, powinien być rozumiany jako nakazujący nie tylko, by dany warunek był zrozumiały dla konsumenta z gramatycznego punktu widzenia, ale także, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu wymiany waluty obcej, do którego odnosi się ów warunek, a także związek między tym mechanizmem, a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach dotyczących uruchomienia kredytu, tak by rzeczony konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne”. Dodać należy, że omawiana w wskazanym orzeczeniu klauzula indeksacyjna wprowadziła w zasadzie tożsamy mechanizm co klauzula indeksacyjna zawarta w umowie i regulaminie w niniejszej sprawie. Rozważania powyższe są więc aktualne również dla potrzeb rozpoznania niniejszej sprawy.
Przytaczając orzecznictwo europejskie Sąd uznał, że wartym szczególnej uwagi dla potrzeb rozpoznania niniejszej sprawy jeśli chodzi o kwestie przejrzystości jest orzeczenie z dnia 18 listopada 2021 r. w którym TSUE powołując się na dotychczasowe orzecznictwo (wyrok z dnia 10 czerwca 2021 r., (...), od C-776/19 do C-782/19, EU:C:2021:470, pkt 63 i przytoczone tam orzecznictwo, postanowienie z dnia 22 lutego 2018 r., L., C-119/17, niepublikowane, EU:C:2018:103, pkt 24 i przytoczone tam orzecznictwo) stwierdził, że wymóg przejrzystości warunków umownych nie może zostać zawężony do ich prostego i zrozumiałego charakteru pod względem formalnym i gramatycznym. Ponieważ ustanowiony przez wskazaną dyrektywę system ochrony opiera się na założeniu, że konsument jest stroną słabszą niż przedsiębiorca, między innymi ze względu na stopień poinformowania, ten wymóg wyrażania warunków umownych prostym i zrozumiałym językiem, a więc wymóg przejrzystości ustanowiony w tej dyrektywie, musi podlegać wykładni rozszerzającej. Ściślej rzecz ujmując - wymóg zredagowania w sposób jasny i zrozumiały zakłada, że w wypadku umów kredytu na instytucjach bankowych ciąży obowiązek dostarczania kredytobiorcom informacji wystarczających do podjęcia przez nich świadomej i rozważnej decyzji. W szczególności wymóg ów oznacza, że warunek, zgodnie z którym kredyt powinien zostać spłacony w tej samej walucie obcej co waluta, w której został zaciągnięty, ma być zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, ale także w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i racjonalny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, do której kredyt był indeksowany, ale również oszacować - potencjalnie istotne - konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych (…) Poinformowanie - przed zawarciem umowy - o warunkach umownych i skutkach zawarcia tej umowy ma fundamentalne znaczenie dla konsumenta. To w szczególności na podstawie tej informacji konsument podejmuje decyzję, czy zamierza związać się warunkami umownymi sformułowanymi uprzednio przez przedsiębiorcę (wyrok TS z 18.11.2021 r., C-212/20, (...) S.A., LEX nr 3256973).
Jak więc wynika z powyższych orzeczeń, których rozważania są aktualne również na tle niniejszej sprawy, aby spełnić warunek przejrzystości niezbędne jest nie tylko sformułowanie postanowienia w sposób zrozumiały gramatycznie, lecz także i w sposób, który pozwoli konsumentowi zrozumieć konsekwencje, jakie będzie miało związanie się postanowieniem danej treści. Przenosząc powyższe w realia niniejszej sprawy należało stwierdzić, że takich warunków analizowane postanowienia nie spełniały. Nie dość, że odesłania do kursu walut w tabeli kursów nie można uznać za jednoznaczne z tej przyczyny, że powodowie nie mogli poznać mechanizmu, z którego bank będzie korzystał ustalając kursy odpowiednio kupna i sprzedaży, to tak naprawdę kredytobiorca nie zdawał sobie sprawy jak znaczny wpływ będzie miał wzrost kursu dla jego kredytu. Strona powodowa nie była świadoma, że to nie tylko rata będzie wzrastać, lecz również i saldo kredytu. Nie sposób również uznać, aby strona powodowa w sposób jednoznaczny zrozumiała, że ryzyko zmiany kursu jest nieograniczone. Kredyt był oferowany powodom jako bezpieczny, ryzyko zmiany kursu waluty było wręcz bagatelizowane. Nie sposób więc uznać, aby pozwany dopełnił obowiązku, o którym mowa wyżej, a mianowicie dostarczania powodom informacji wystarczających do podjęcia świadomej i rozważnej decyzji. Biorąc powyższe pod uwagę należało uznać analizowane postanowienia jako niejednoznaczne, w konsekwencji biorąc pod uwagę treść art. 385 1 § 1 k.c. mimo, że określają główne świadczenia stron możliwym było badanie ich niedozwolonego charakteru. Strona powodowa nie była w stanie oszacować kwoty, jaką będzie musiała w przyszłości zwrócić pozwanemu. Z punktu widzenia transparentności postanowień umownych istotne znaczenie ma również sposób regulacji całego mechanizmu indeksacji, który został zamieszczony w postanowieniach umownych w oddzielnych jednostkach redakcyjnych (co do wypłaty i co do spłaty). Jednocześnie pomimo, że językowo i gramatycznie konsument jest w stanie ustalić, że wysokość po pierwsze salda kredytu, a po drugie wysokość rat jest zależna od mechanizmu indeksacji to działanie mechanizmu wymiany waluty obcej nie zostało w żaden sposób w umowie wyjaśnione, odsyła jedynie do jednostronnie i arbitralnie tworzonych przez pozwanego wewnętrznych tabel kursowych. Strona powodowa wprawdzie powinna liczyć się ze zmianami kursu waluty franka szwajcarskiego, jednakże nie miała wiedzy, jaki konkretnie miernik zostanie zastosowany przez pozwanego.
Samo podpisanie przez stronę powodową oświadczenia (informacji o ryzykach kursowych) stanowi jedynie ogólnikowe do tego nawiązanie. Strona powodowa miała co prawda zasadniczą wiedzę o powiązaniu wysokości swojego zobowiązania wobec banku z ryzykiem walutowym to jednak brak wskazania jak będzie kształtować się wysokość poszczególnych rat w całym okresie kredytowania (zaprezentowanie symulacji) nie było wystarczające. Strona powodowa została również zapewniona o stabilności waluty franka szwajcarskiego, poinformowana, że nie ma się czego obawiać. Kredyt był oferowany stronie powodowej jako korzystniejszy z uwagi na niższą ratę. Zdaniem Sądu z uwagi na powyższe należało stwierdzić, iż strona powodowa nie została w sposób rzetelny poinformowany o rzeczywistym ryzyku związanym z indeksacją kredytu, tym bardziej, iż zobowiązanie strony powodowej miało charakter długoterminowy.
Powyższe prowadzi również do wniosku, że kwestionowane postanowienia kształtują prawa i obowiązki powodów sprzecznie z dobrymi obyczajami. Klauzula generalna dobrych obyczajów nie jest rozumiana jednolicie. Traktowana jest jako nakaz dokonania oceny poprzez normy obyczajowe, moralne, zachowania powszechnie akceptowane, zwyczajowe zasady uczciwego postępowania. Inne wypowiedzi odwołują się do postępowania jednostki w określonej dziedzinie z nawiązaniem do tradycyjnych elementów etyki, zasad lojalności, szacunku dla drugiego człowieka, a także do zachowania eliminującego wykorzystanie dezinformacji, niewiedzy, naiwności, czy niedoinformowania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 października 2010 r., sygn. akt I CSK 694/09). W niniejszej sprawie rozważania co do niejednoznacznego sformułowania kwestionowanych postanowień zachowują swą aktualność również co do uznania ich za kształtujące prawa i obowiązki konsumenta sprzecznie z dobrymi obyczajami. Bank w rzeczywistości nie przedstawił powodom sposobu, w jaki będzie wyliczał saldo kredytu i raty kredytu, a tym samym wysokość ich zobowiązania, bank posiadał realną możliwość dowolnego zwiększenia tego zobowiązania i to niezależnie od kursu franka szwajcarskiego. Jednocześnie strona powodowa na mocy postanowień umowy nie mogła w żaden sposób sprzeciwić się takiemu działaniu pozwanego, uprawnienie strony powodowej w rzeczywistości ograniczało się jedynie do możliwości zapoznania się z arbitralnie ustalonym przez pozwanego kursem. Nie można więc zasadnie uznać, że strona powodowa należycie poinformowana o mechanizmie stosowanym przez pozwanego na mocy kwestionowanych postanowień oraz o nieograniczonym ryzyku kursowym które ma ponosić, jako dostatecznie zorientowany i rozważny konsument związałaby się takimi postanowieniami umowy w drodze indywidualnych negocjacji.
Rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza zaś nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków wynikających z umowy na jego niekorzyść, skutkującą niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelnym traktowaniem (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2006 r.,I CK 297/05,, z dnia 15 stycznia 2016 r.,I CSK 125/15, OSNC - ZD 2017, Nr 1, poz. 9; z dnia 27 listopada 2015 r.,I CSK 945/14; z dnia 30 września 2015 r.,I CSK 800/14, i z dnia 29 sierpnia 2013 r.I CSK 660/12).
Sąd ponownie wskazał, że zakwestionowane przez stronę powodową postanowienia umowy pozostawiają pozwanemu bankowi możliwość arbitralnego ukształtowania wysokości zobowiązania powoda, odwołują się bowiem do tabel kursów ustalanych jednostronnie przez bank. Sąd uznał też, że taką możliwość wpływania w sposób dowolny na wysokość świadczenia kredytobiorcy w oparciu o postanowienia umowy i regulaminu bank miał dwukrotnie, tj. przy wypłacie kredytu – wypłacanego w transzach ustalając wysokość salda zadłużenia, a następnie każdorazowo przy wyliczaniu rat kredytu. Ponadto, narzucone przez bank zobowiązanie powodów w takim kształcie powoduje, że ponoszą oni ryzyko kursowe w żaden sposób nieograniczone. Jednocześnie bank nie był obciążony takim ryzykiem. Tak ukształtowane zobowiązanie konsumenta narusza równorzędność stron (por. również wyrok Sądu Najwyższego z dnia z dnia 9 maja 2019 r. sygn. akt I CSK 242/18, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2016 r., I CSK 1049/14 wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2019 r., IV CSK 309/18). Ponadto ponownie Sąd wskazał, iż postanowienia umowy nie dawały stronie powodowej jakichkolwiek możliwości sprzeciwienia się działaniu pozwanego, co należy uznać za nierównomierny rozkład praw i obowiązków stron umowy.
Dla powyższej oceny nie miałyby znaczenia późniejsze zmiany regulaminu, jak i sposób, w jaki pozwany umowę wykonywał. Zgodnie bowiem z treścią art. 385 2 k.c. oceny zgodności postanowienia umowy z dobrymi obyczajami dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy, biorąc pod uwagę jej treść, okoliczności zawarcia oraz uwzględniając umowy pozostające w związku z umową obejmującą postanowienie będące przedmiotem oceny.
Wątpliwości pojawiające się co do powyższej kwestii zostały wyjaśnione z dniem 20 czerwca 2018 r., w którym Sąd Najwyższy podjął uchwałę sygn. akt III CZP 29/17, iż oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone (art. 385 1 § 1 k.c.), dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy. W uzasadnieniu uchwały Sąd Najwyższy rozważał, iż nawet uznanie pełnej odrębności przesłanek sprzeczności z dobrymi obyczajami oraz znaczącego naruszenia interesów konsumenta nie oznaczałoby, że art. 385 2 k.c. ma znaczenie rozstrzygające. W takim ujęciu ograniczenie hipotezy przepisu do oceny zgodności postanowienia umowy z dobrymi obyczajami można tłumaczyć założeniem ustawodawcy, że przesłanka znacznego naruszenia interesów konsumenta ma niejako charakter czysto normatywny; decyduje oddziaływanie postanowienia na prawa i obowiązki konsumenta, a czynniki pozanormatywne, np. okoliczności zawarcia umowy, mają znaczenie jedynie dla oceny zgodności postanowienia z dobrymi obyczajami. Sąd Najwyższy uznał również, że można także przyjąć, że art. 385 2 k.c. powinien być wykładany rozszerzająco i stosowany również do oceny, czy postanowienie znacząco narusza interesy konsumenta (przyp. według stanu z chwili zawarcia umowy).
Również i późniejsza zmiana art. 69 Prawa bankowego poprzez uregulowanie kredytów indeksowanych i denominowanych oraz regulacje ustawy antyspreadowej nie mają znaczenia dla oceny postanowień umownych zawartych przez strony na datę zawarcia umowy. W tym kontekście można zwrócić również uwagę na wyrok z dnia 18 listopada 2021 r. (wyrok TS z 18.11.2021 r., C-212/20, (...)., LEX nr 3256973), w którym TSUE powołując się na własne orzecznictwo (wyrok z dnia 29 kwietnia 2021 r., Bank (...)-19/20, EU:C:2021:341, pkt 79) wyjaśnił jednoznacznie, iż fakt, że warunek umowny został na podstawie przepisów krajowych uznany za nieuczciwy i nieważny oraz zastąpiony nowym warunkiem nie może prowadzić do osłabienia ochrony gwarantowanej konsumentom. W tych okolicznościach przyjęcie przez prawodawcę przepisów regulujących stosowanie warunku umownego i przyczyniających się do zapewnienia odstraszającego skutku dyrektywy 93/13 w odniesieniu do zachowania przedsiębiorców pozostaje bez uszczerbku dla praw przyznanych konsumentowi w tej dyrektywie.
Zgodnie z art. 385 1 § 2 k.c. jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie. Eliminacja postanowień wskazanych na wstępie niniejszych rozważań powoduje, iż umowa nie posiada podstawowych elementów konstrukcyjnych, prowadzi więc do upadku całej umowy. Przede wszystkim brak jest ustaleń co do wysokości zobowiązania strony powodowej względem banku, po całkowitej eliminacji przedmiotowego postanowienia umowa w ogóle nie zawiera reguł pozwalających określić zakres i wysokość zobowiązania. Nie jest przy tym możliwe uznanie, że kwotą tą jest kwotą w złotych polskich oddaną do dyspozycji strony powodowej, gdyż taki zabieg zdaniem Sądu stanowiłby usankcjonowanie niedopuszczalnego działania pozwanego – przedsiębiorcy stosującego wobec konsumenta niedozwolone postanowienia umowne.
Nie ma dyspozytywnych przepisów ustawy, ani ustalonych zwyczajów, które pozwalałyby sądowi określić za strony umowy wysokość salda udzielanego kredytu, ograniczyć mechanizm waloryzacji, aby jej zastosowanie mieściło się w ustawowych granicach definicji kredytu i ustalić wysokość rat, w których kredyt ma być spłacany. Przy tym, nawet gdyby uznać, że w polskim porządku prawnym istnieją dyspozytywne przepisy prawa, które mogą zastąpić wymienione wyżej postanowienia abuzywne to, zdaniem Sądu Okręgowego, i tak nie byłoby możliwe zastąpienie nimi postanowień abuzywnych ze względu na przyczyny zasadnicze, o których mowa niżej, a sprowadzające się do stwierdzenia, że takie orzeczenie stanowiłoby zachętę dla pozwanego banku do dalszego stosowania klauzul niedozwolonych.
Sąd nie stracił z pola widzenia, że przedsiębiorca stosuje klauzule niedozwolone w celu osiągnięcia większych zysków niż możliwe przy zawieraniu umów zgodnych z zasadami uczciwego obrotu. Jeśli konsekwencją wyeliminowania klauzul niedozwolonych z umowy miałoby być jedynie takie jej ukształtowanie, w wyniku którego przedsiębiorca uzyskiwałby z niej godziwy zysk, to przedsiębiorca nie miałby wystarczającego powodu, aby przestać je stosować. Mając do wyboru umowę z klauzulami niedozwolonymi i szansą na nadzwyczajne korzyści z nich wynikające (jeśli jedyną konsekwencją, która może go spotkać będzie ograniczenie zysku do uczciwego poziomu) i umowę bez klauzul abuzywnych, która zapewni mu tylko uczciwy zysk, nigdy nie zrezygnuje ze stosowania tychże klauzul. Naturalnym celem każdego przedsiębiorcy jest bowiem maksymalizacja zysku.
Z uwagi na powyżej opisany mechanizm działania przedsiębiorców na rynku w wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 14 czerwca 2012 r. (C-618/10) stwierdzono, że: „z brzmienia ust. 1 art. 6 dyrektywy 93/13/EWG wynika, że sądy krajowe są zobowiązane wyłącznie do zaniechania stosowania nieuczciwego warunku umownego, aby nie wywierał on obligatoryjnych skutków wobec konsumenta, przy czym nie są one uprawnione do zmiany jego treści. Umowa powinna bowiem w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z uchylenia nieuczciwych warunków, o ile takie dalsze obowiązywanie umowy jest prawnie możliwe zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego. Dyrektywa 93/13 zobowiązuje państwa członkowskie, jak wynika z jej art. 7 ust. 1 w związku z jej motywem 24, do zapewnienia stosownych i skutecznych środków „mających na celu zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami”. W tym kontekście należy zatem stwierdzić, że gdyby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w takich umowach, takie uprawnienie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13. Uprawnienie to przyczyniłoby się bowiem do wyeliminowania zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców poprzez zwykły brak stosowania takich nieuczciwych warunków wobec konsumentów (zob. podobnie postanowienie w sprawie P.’, pkt 41 oraz przytoczone tam orzecznictwo), ponieważ nadal byliby oni zachęcani do stosowania rzeczonych warunków wiedząc, że nawet gdyby miały one być unieważnione, to jednak umowa mogłaby zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy, tak aby zagwarantować w ten sposób interes rzeczonych przedsiębiorców”. Podobne stanowisko zostało wyrażone w wyrokach TSUE z 4 czerwca 2009 r. (C-243/08), z 15 marca 2012 r. (C-453/10), z 30 maja 2013 r., (C-397/11), z 21 stycznia 2015 r. (C-482/13), a ostatnio w wyroku z 3 października 2019 r. (C-260/18).
Z tych względów Sąd Okręgowy nie podzielił poglądu wyrażonego w wyroku Sądu Najwyższego z 14 lipca 2017 r. (II CSK 803/17), że należy dopuścić możliwość stosownego wypełnienia luk w umowie po stwierdzeniu abuzywności określonego postanowienia. Pogląd ten zresztą został wyrażony w oderwaniu od wyżej wymienionego orzecznictwa TSUE oraz dyrektywy 93/13. Analizowana przez Sąd Najwyższy umowa został bowiem zawarta przed dniem wejścia Polski do Unii Europejskiej.
Ewentualne uzupełnienie powstałych ,,luk” w umowie nie może być ponadto dokonane w interesie pozwanego, który jako przedsiębiorca stosował nieuczciwe postanowienia umowne. Obecnie w orzecznictwie jednolicie uznawane jest, że rozważania poświęcone konieczności zapewnienia pozwanemu godziwego zysku i ocena negatywnych skutków usunięcia postanowień indeksacyjnych dla niego nie mają uzasadnienia przy wykładaniu skutków eliminacji nieuczciwych postanowień. Sankcje z art. 385 1 § 1 i 2 k.c. przewidziane są na korzyść konsumenta, a nie nieprawidłowo postępującego profesjonalisty i tak też powinny być interpretowane skutki nie związania nimi. Uznanie, że postanowienia określające zasady przeliczania kwoty kredytu na walutę obcą są niedozwolonymi postanowieniami umownymi, oznacza, że zgodnie z art. 385 1 § 1 zd. 1 k.c., nie wiążą one strony powodowej. Warunek umowny uznany za nieuczciwy należy co do zasady uznać za nigdy nieistniejący, tak by nie wywoływał on skutków wobec konsumenta. W związku z tym sądowe stwierdzenie nieuczciwego charakteru takiego warunku powinno mieć z reguły skutek w postaci przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta, w jakiej znajdowałby się on w braku tego warunku. Wykluczone jest, aby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w umowach. Oznacza to, że nieuprawnione byłoby zastąpienie przez sąd postanowień niedozwolonych innymi, polegającymi np. na odwołaniu się do kursu walut stosowanego przez Narodowy Bank Polski. Możliwość takiej zmiany umowy przez sąd stałaby w sprzeczności z celami prewencyjnymi dyrektywy 93/13, gdyż przedsiębiorcy wiedzieliby, że nawet w razie zastosowania klauzuli niedozwolonej umowa zostanie skorygowana przez sąd w sposób możliwie najpełniej odpowiadający ich woli, a jednocześnie dopuszczalny w świetle przepisów o niedozwolonych postanowieniach umownych. Nadto, art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, w przypadku gdy strony umowy wyrażą na to zgodę. Dodatkowo, z uwagi na stanowisko strony powodowej, w niniejszej sprawie takiej zgody po stronie powodowej nie było (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 października 2018 r. sygn. akt II CSK 632/17, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 maja 2019 r. sygn. akt I CSK 242/18 oraz powołane tam orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej: wyrok z 21 grudnia 2016 r. w połączonych sprawach C-154/15, C-307/15 i C-308/15, F. N. i in. przeciwko (...), pkt 61 – 62, wyrok z 26 marca 2019 r. w sprawach C 70/17 i C 179/17 (...) SA przeciwko A. S. S. oraz (...) SA przeciwko A. L. M. i V. R., pkt 54, a także wyrok TSUE z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18 D. przeciwko Raiffeisen Bank (...)). Przepis art. 41 ustawy z dnia 28 kwietnia 1936 r. - Prawo wekslowe (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 160) jest przepisem ogólnym. Podobnie przepis art. 24 ustawy o NBP, zgodnie z którym zasady ustalania kursu złotego w stosunku do walut obcych ustala Rada Ministrów w porozumieniu z Radą (ust. 2). NBP ogłasza bieżące kursy walut obcych oraz kursy innych wartości dewizowych (ust. 3). Ponadto wskazać należy, że uchwała zarządu NBP nie jest źródłem powszechnie obowiązującego prawa i nie jest adresowana do konsumentów, nie reguluje w sposób szczególny kursów walut w umowach kredytu indeksowanego.
W zakresie oceny prawnej skutków abuzywności Sąd Okręgowy wskazał, iż Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 3 października 2019 r. (C 260- 18 w sprawie D.) stwierdził, że artykuł 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy (1). Po drugie uznał, że artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że z jednej strony skutki dla sytuacji konsumenta wynikające z unieważnienia całości umowy, takie jak te, o których mowa w wyroku z dnia 30 kwietnia 2014 r., K. i K. R. (C-26/13, EU:C:2014:282), należy oceniać w świetle okoliczności istniejących lub możliwych do przewidzenia w chwili zaistnienia sporu, a z drugiej strony, do celów tej oceny decydująca jest wola wyrażona przez konsumenta w tym względzie (2). Po trzecie, artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę (3). Po czwarte wreszcie, artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie utrzymywaniu w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia tej umowy, a sąd stoi na stanowisku, że takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta, gdyby ten ostatni nie wyraził zgody na takie utrzymanie w mocy.
W czasie zawierania spornej umowy kredytu nie obowiązywał jeszcze art. 358 § 2 k.c. w wersji znowelizowanej ustawą z dnia 23 października 2008 r., który stanowi, że wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłaszanego przez NBP z dnia wymagalności roszczenia, a zatem wbrew twierdzeniom pozwanego, nie może on stanowić przepisu dyspozytywnego, którym mógłby stanowić uzupełnienie zawartej pomiędzy stronami umowy kredytu.
Zdaniem Sądu w okolicznościach niniejszej nie sposób również zaakceptować poglądu, że możliwe jest uzupełnienie umowy na podstawie art. 65 § 2 k.c. Pozwany wskazał bowiem, że wykładnia oświadczeń woli stron co do kwestionowanej umowy nakazuje uznać, iż strony umówiły się na wypłatę kredytu i spłatę rat według tabeli kursów walut obcych obowiązujących w banku. Taka wykładnia prowadzi zatem do tożsamej treści normatywem zawartej w uznanych wyżej za niedozwolone postanowień umownych. Sama okoliczności, że strony złożyły zgodne oświadczenia woli co do postanowień spełniających kryteria abuzywności, nie czyni z nich klauzul dozwolonych. Przyjęcie przeciwstawnego rozumowania pozbawiłoby rzeczywistej ochrony przewidzianej w art. 385 1 k.c.
Dodatkowo Sąd wskazał, że jeśli chodzi o uzupełnianie umowy to orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jednoznacznie wyklucza taką możliwość. Ostatnio kwestia ta została potwierdzona w wyroku z dnia 18 listopada 2021 r. w którym TSUE stwierdził, że art. 5 i 6 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie temu, by sąd krajowy, który stwierdził nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem w rozumieniu art. 3 ust. 1 tej dyrektywy, dokonał wykładni tego warunku w celu złagodzenia jego nieuczciwego charakteru, nawet jeśli taka wykładnia odpowiadałaby wspólnej woli stron (wyrok TS z 18.11.2021 r., C-212/20, (...), LEX nr 3256973).
Reasumując, w przypadku zatem uznania, że w umowie kredytu bankowego znajdują się niedozwolone klauzule konsumenckie, rozważać należy: (1) ustalenie, czy po wyeliminowaniu klauzuli niedozwolonej, zgodnie z przepisami krajowymi, umowa kredytu bankowego może nadal obowiązywać w pozostałym zakresie jako ta właśnie umowa, mająca strony, przedmiot oraz prawa i obowiązki stron; po drugie (2) można uznać umowę za nieważną lub - (3) w zależności od spełnionych przesłanek - doprowadzić do unieważnienia zawartej umowy, która bez klauzuli niedozwolonej nie może dalej funkcjonować w obrocie prawnym, zwłaszcza ze względu na brak (odpadnięcie) któregoś z koniecznych jej składników.
Jak już wyżej wskazano umowa objęta żądaniem pozwu zawierała klauzule abuzywne, które podlegały wyeliminowaniu z jej treści, jako sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające prawa konsumenta jako strony słabszej. Po ich wyeliminowaniu nie da się utrzymać przedmiotowej umowy w mocy, ponieważ zmieniłaby ona całkowicie swój charakter, wbrew temu, na co umówiły się strony. Strona powodowa jako konsument świadoma skutków upadku umowy konsekwentnie wnosiła o zasądzenie wskazanych w pozwie kwot w związku z nieważnością umowy o kredyt hipoteczny.
Z tych wszystkich względów Sąd uznał, że przedmiotowa umowa kredytowa jest nieważna co stanowiło podstawę dalszych rozważań Sądu w zakresie żądania zapłaty.
Nieważność umowy skutkowała więc uznaniem za zasadne zgłoszonego żądania zapłaty. Podstawę żądania powodów w tym zakresie stanowi art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. Zgodnie z treścią art. 410 § 2 k.c. świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia (§ 1). Zasadą jest, że każde przejście wartości majątkowej z jednej osoby na drugą musi być prawnie uzasadnione. Do świadczenia nienależnego zastosowanie mają przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, w tym art. 405 k.c. zgodnie z którym kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości.
Sąd przyjął, iż powódka wraz z mężem uiścili na rzecz pozwanego w wykonaniu spornej umowy w okresie od dnia 18 sierpnia 2008 r. do dnia 18 września 2017 r. raty kapitałowo-odsetkowe w wysokości 155.864,55 zł oraz kwotę 18.037,68 zł tytułem kosztów okołokredytowych. Kwoty te wynikały z dokumentów dołączonych do akt sprawy przez stronę powodową oraz zostały potwierdzone w opinii biegłego. Okoliczności niniejszej sprawy uzasadniały zasądzanie połowy tej kwoty na rzecz powódki, oraz po 1/10 na rzecz pozostałych powodów jako następców prawnych J. K. (1). Małżeństwo powódki i J. K. (1) zostało rozwiązane przez rozwód na podstawie wyroku z dnia 08 maja 2015 r., a zatem od uprawomocnienia się tego orzeczenia każdemu z pierwotnych powodów przysługiwało odrębne roszczenie o zwrot kwot uiszczonych rat przez danego powoda po uprawomocnieniu się wyroku w sprawie o rozwód. W aktach sprawy brak materiału dowodowego na okoliczność tego w jaki sposób i z czyjego majątku spłacane były raty po rozwodzie, jednakże biorąc pod uwagę treść umowy z dnia 08 grudnia 2020 r. należało przyjąć, że intencją małżonków było uznanie, że zwrot kwot uiszczonych na rzecz banku należy się im po połowie. Po pierwsze prawie cały okres spłacania rat objętych żądaniem pozwu przypada na czas sprzed orzeczenia rozwodu, a ponadto byli małżonkowie zgodnie w tym zakresie działali wnosząc m.in. pismo z dnia 05/02/2021 r., w którym rozszerzając kwotę żądania pozwu nie zmienili zasad i sposobu jej zapłaty. Ostatecznie takie stanowisko potwierdza treść umowy o poddział majątku, w której strony oświadczyły, że „celem dokończenia rozliczeń dokonywanych w związku z podziałem majątku w wypadku wygrania sprawy przed sądem o zapłatę przez bank w związku z pozwem z dnia 21 lutego 2018: a) na wypadek zasądzenia ostatecznym wyrokiem dochodzonej kwoty - zostanie ona podzielona pomiędzy powódkę oraz J. K. (1) po połowie.
Z tych wszystkich względów Sąd zasądził od banku na rzecz E. K. kwotę 86.951,12 zł a na rzecz każdego z pozostałych powodów kwoty po 17.390,22 zł.
Podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia roszczenia strony powodowej nie był zasadny. Stosownie do art. 117 § 1 k.c. z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie, roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu. Zgodnie z art. 117 § 2 k.c., po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia. Zgodnie z art. 118 k.c. w brzmieniu obowiązującym od 9 lipca 2018 r. jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi sześć lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata. Jednakże koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata. W myśl art. 118 k.c. w brzmieniu sprzed wejścia w życie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw z dnia 13 kwietnia 2018 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 1104) termin przedawnienia wynosił dziesięć lat. Zgodnie z art. 5 ust. 3 ustawy z dnia 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r. poz. 1104) do przysługujących konsumentowi roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy i w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, których terminy przedawnienia są określone w art. 118 i art. 125 § 1 ustawy zmienianej w art. 1, stosuje się przepisy ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu dotychczasowym. Dodatkowo wskazać można na wyrok TSUE z dnia 25 kwietnia 2021 r. ( C – 485/19 ), w którym Trybunał orzekł, że zasadę skuteczności należy interpretować w ten sposób, że stoi ona na przeszkodzie krajowemu uregulowaniu przewidującemu, że wytoczone przez konsumenta powództwo o zwrot kwot nienależnie wypłaconych na podstawie nieuczciwych warunków umownych w rozumieniu dyrektywy 93/13 lub warunków sprzecznych z wymogami dyrektywy 2008/48 podlega trzyletniemu terminowi przedawnienia rozpoczynającemu bieg w dniu, w którym nastąpiło bezpodstawne wzbogacenie.
Roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia nie stanowi roszczenia okresowego. Podstawą do przyjęcia, że świadczenia strony powodowej miały charakter okresowy, nie mogą być też postanowienia umowy uznanej za nieważną. Skoro umowa jest nieważna, to nie ma podstaw do rozróżniania odsetkowej i kapitałowej części rat, gdyż w ogóle nie doszło do skutecznego ustalenia ratalnej spłaty, roszczenie powodów nie ma więc charakteru roszczenia okresowego.
Istotna była też kwestia wymagalności roszczenia strony powodowej.
Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego niedozwolone postanowienie umowne (art. 385 1 § 1 k.c.) jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną. Jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.). Kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna (uchwała SN z 7.05.2021 r., III CZP 6/21, OSNC 2021, nr 9, poz. 56). Odpowiedź na pytanie od kiedy umowa staje się trwale nieskuteczna wynika z kolei z uzasadnienia wskazanej uchwały Sądu Najwyższego, gdzie zwrócono uwagę, że trwała bezskuteczność umowy zależy od konsumenta, który świadomy niedozwolonego postanowienia umownego i skutków braku związania tym postanowieniem, w tym w szczególności upadku umowy może zgodzić się na taki upadek – stwierdzenie nieważności umowy. Nieważność umowy jest zależna wyłącznie od oświadczenia jednej ze stron – konsumenta. Sąd Najwyższy wskazał, że z dniem odmowy potwierdzenia klauzuli, bez której umowa kredytu nie może wiązać, albo z dniem bezskutecznego upływu czasu do jej potwierdzenia ustaje stan zawieszenia, a umowa staje się definitywnie bezskuteczna (nieważna) albo - jeżeli spełnione są przesłanki dopuszczalności jej utrzymania przez zastosowanie regulacji zastępczej - staje się skuteczna z mocą wsteczną (ex tunc) w kształcie obejmującym ową regulację zastępczą.
Skutkiem takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim wymagalność roszczeń stron, która następuje dopiero po wyrażeniu takiej zgody.
Mimo, że polskiemu ustawodawstwu nieznane jest pojęcie trwałej bezskuteczności należy przyjąć, że powyższe oznacza, że w sprawie ma zastosowanie 6 letni termin przedawnienia liczony od dnia wymagalności roszczenia powoda (art. 120 § 1 k.c.) – od dnia złożenia przez niego skutecznego oświadczenia, że domaga się stwierdzenia nieważności umowy jednocześnie nie potwierdzając związania niedozwolonymi postanowieniami umownymi, a więc bezskuteczności klauzul wobec powoda.
Strona powodowa oświadczenie takie złożyła w załącznikach do pisma z dnia 25 kwietnia 2022 r. Odpis tego pisma wraz z załącznikami został doręczony pełnomocnikowi pozwanego w dniu 04 maja 2022 r. Wprawdzie do tego pisma nie załączono oświadczenia bezpośrednio złożonego przez E. K., jednakże powódka podpisała takie oświadczenie w imieniu jednego z małoletnich powodów, tym samym należy uznać, że sama takie oświadczenie złożyła w sposób dorozumiany.
Jednocześnie żądanie strony powodowej nie jest przedawnione również z tego względu, że stronie powodowej nie upłynął termin do potwierdzenia związania niedozwolonym postanowieniem umownym lub oświadczenia, że jest świadoma skutków nieważności umowy i żąda przyjęcia jej nieważności. Stosownie bowiem do treści art. 120 § 1 zdanie 2 k.c. jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie. Bieg terminu przedawnienia nie może się rozpocząć zanim powód dowiedział się lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia. Zdaniem Sądu należy posłużyć się kryterium należytej staranności konsumenta przy ustaleniu jego świadomości co do wadliwości umowy kredytu. W ocenie Sądu był to rok 2015 r. kiedy w mediach pojawiały się informacje na temat niedozwolonych klauzul w umowach kredytu waloryzowanych kursem CHF. Przede wszystkim w tamtym roku prowadzana była kampania wyborcza przed wyborami prezydenckim, podczas której szeroko w mediach opisywano problem tzw. kredytów frankowych i planowanej pomocy osobom mającym takie kredyty. W tym zatem roku rozsądnie działający konsument mógł powziąć wiedzę co do wadliwości spornej umowy oraz przysługujących mu środków prawnych z tą wadliwością związanych. Skoro zatem bieg przedawnienia – liczony od dnia, w którym strona powodowa jako uprawniona mogła najwcześniej podjąć czynność z którą związana jest wymagalność roszczenia, a więc złożenie stosownego oświadczenia – rozpoczął się w 2015 r., to 10 letni termin (art. 5 ust. 3 ustawy z dnia 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r. poz. 1104) nie upłynął w chwili złożenia przez stronę powodową pozwu w niniejszej sprawie ( 2018 r.).
Zarzut przedawnienia nie był więc uzasadniony.
Bezzasadne są również twierdzenia pozwanego co do spełnienia przesłanek z art. 411 pkt 1 k.c. Z dyspozycji wskazanego przepisu wynika wprost, że brak możliwości żądania zwrotu świadczenia nienależnego nie obejmuje sytuacji gdy jego spełnienie nastąpiło w wykonaniu nieważnej umowy, co zachodzi w niniejszej sprawie.
Nie ziściły się przesłanki z art. 411 pkt 2 k.c. Nie sposób bowiem uznać, że spełnienie świadczenia w wykonaniu nieważnej czynności prawnej czyni zadość zasadom współżycia społecznego w sytuacji gdy to strona pozwana ukształtowała w umowie kredytu prawa i obowiązki powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.
Sąd podkreślił też, że w sytuacji gdy w umowach bezpodstawne wzbogacenie następuje po obydwu stronach, teoretycznie możliwe są dwa rozwiązania. Zgodnie z teorią dwóch kondykcji, roszczenie każdej ze stron o zwrot świadczeń spełnianych na podstawie nieważnej umowy traktuje się oddzielnie i niezależnie od drugiego, a wyrównanie pomiędzy nimi możliwe jest jedynie według przepisów o potrąceniu. Natomiast teoria salda uznaje, że w razie świadczeń wzajemnych istnieje tylko roszczenie wobec tego podmiotu, który uzyskał korzyść o większej wartości.
Z regulacji art. 496 w zw. z art. 497 k.c. wynika, że nawet w przypadku nieważności umowy wzajemnej ustawodawca nie normuje świadczeń łącznie, a jedynie przyznaje prawo zatrzymania jako gwarancję, że każde z nienależnych świadczeń zostanie zwrócone. Nawet gdy jedno ze świadczeń jest niemożliwe do wykonania bez winy dłużnika, a drugie jest możliwe, to obowiązek zwrotu pomimo braku świadczenia wzajemnego, ujmuje się w doktrynie jako „normalne ryzyko rozliczeń w ramach bezpodstawnego wzbogacenia. Należy zatem podzielić pogląd o braku podstawy prawnej do „rozliczeń saldem”, tym bardziej, że regułą jest zwrot korzyści w naturze co oznacza, że możliwość wzajemnego umorzenia kondykcji, osadzona być musi w ramach ustawowej regulacji potrącenia, a tylko strony uprawnione są do dokonywania potrąceń. Nie wywołuje szczególnego niepokoju to, że wytaczając powództwo kondykcyjne po pełnym wykonaniu umowy nieważnej, trzeba uwzględnić niebezpieczeństwo braku możliwości „odzyskania” swojego świadczenia. Niebezpieczeństwo to jest bowiem w praktyce w znacznym stopniu ograniczane przez opisaną wyżej instytucję prawa zatrzymania, a w konsekwencji możliwość zastrzeżenia w wyroku obowiązku jednoczesnego spełnienia świadczeń. (zob. artykuł o roszczeniach kondycyjnym, odszkodowawczym i ustaleniom, które mogą powstać w związku z nieważnością czynności prawnej autorstwa dr hab. M. G.).
W uchwale Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 16 lutego 2021 r., III CZP 11/20 wskazano, że „stronie, która w wykonaniu umowy kredytu, dotkniętej nieważnością, spłacała kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.) niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu.” W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy podał, że „zagrożeniom związanym z niewypłacalnością jednego z obustronnie wzbogaconych zapobiega w znacznej mierze przewidziane w art. 497 w związku z art. 496 k.c. prawo zatrzymania otrzymanego świadczenia, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot. Wbrew pozorom możliwości skorzystania z tego prawa (co wymaga złożenia oświadczenia woli) nie przekreśla stwierdzenie, że w zakresie, w jakim spłaty kredytu stanowią jedynie zwrot kapitału (bez odsetek), nie mogą być traktowane jako świadczenie wzajemne względem oddania przez bank tego kapitału do dyspozycji kredytobiorcy (jest nim zobowiązanie kredytobiorcy do zapłacenia oprocentowania i prowizji - por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 2014 r., IV CSK 440/13, niepubl., z dnia 7 marca 2017 r., II CSK 281/16, G.2018, nr 2, s. 74). Nasuwa się bowiem myśl, że z punktu widzenia art. 497 w związku z art. 496 k.c. obowiązek zwrotu wykorzystanego kapitału jest - w relacji do obowiązku oddania środków pieniężnych do dyspozycji kredytobiorcy - czymś więcej niż zobowiązaniem do świadczenia wzajemnego (ma charakter bardziej podstawowy niż obowiązek zapłaty oprocentowania czy wynagrodzenia), a nie czymś mniej, co uzasadnia zastosowanie tego przepisu także w tym przypadku (w celu zabezpieczenia roszczenia restytucyjnego banku) z odwołaniem do rozumowania a minori ad maius. Zabezpieczeniu interesów stron nieważnej umowy, zobowiązanych do zwrotu otrzymanych świadczeń jednorodzajowych (w tym pieniężnych) przed ryzykiem niewypłacalności dłużnika, i uproszczeniu rozliczeń, może również służyć instytucja potrącenia (por. art. 498 i n. k.c.), która także zakłada jednak złożenie stosownego oświadczenia woli, co jest wyrazem poszanowania autonomii woli uprawnionego. Odstępstwa od tej reguły w reżimie bezpodstawnego wzbogacenia nie może uzasadniać argument odwołujący się do art. 408 § 3 k.c., przewidującego możliwość swego rodzaju kompensaty przez odliczenie od zwracanej w pieniądzu wartości korzyści, wartości nakładów, które żądający byłby obowiązany zwrócić. Jest tak już dlatego, że zgodnie z dominującym poglądem sąd nie może dokonać takiej kompensaty z urzędu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 czerwca 1987 r., III CRN 152/87, OSNC 1988, nr 12, poz. 178). Należy ponadto zauważyć, że skorzystanie z prawa potrącenia pozwala również częściowo zapobiec negatywnym konsekwencjom przedawnienia roszczeń, gdyż zgodnie z art. 502 k.c. przedawnienie wierzytelności nie wyklucza jej potrącenia, jeżeli w chwili, gdy potrącenie stało się możliwe, przedawnienie jeszcze nie nastąpiło. Ponadto sytuacja, w której roszczenie jednej ze stron przedawnia się szybciej niż roszczenie drugiej, jest - niezależnie od regulacji szczególnych (por. np. art. 554 k.c.) - typowa także w odniesieniu do skutecznych umów wzajemnych, co wynika z systemowego skrócenia przedawnienia roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej (por. art. 118 k.c.).”
Pozwany może zatem zapewnić ochronę swoich roszczeń korzystając z zarzutu zatrzymania lub potrącenia, o ile jego roszczenie będzie wymagalne i nie będzie przedawnione. „W orzecznictwie Sądu Najwyższego zwrócono już uwagę (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 r., V CSK 382/18, nie publ.), iż ze względu na zastrzeżoną dla kredytobiorcy-konsumenta możliwość podjęcia ostatecznej decyzji co do sanowania niedozwolonej klauzuli (i uniknięcia w ten sposób skutków nieważności umowy) albo powołania się na całkowitą nieważność umowy także wtedy, gdy mogłaby zostać utrzymana w mocy przez zastąpienie klauzuli abuzywnej stosownym przepisem (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18, K. D. i J. D. przeciwko R., pkt 55, 67), należy uznać, że co do zasady termin przedawnienia roszczeń o zwrot nienależnie spełnionych świadczeń może rozpocząć bieg dopiero po podjęciu przez kredytobiorcę - konsumenta wiążącej (świadomej, wyraźnej i swobodnej) decyzji w tym względzie. Dopiero bowiem wtedy można przyjąć, że brak podstawy prawnej świadczenia stał się definitywny (na pewne podobieństwo przypadku do condictio causa finita), a strony mogły zażądać skutecznie zwrotu nienależnego świadczenia (por. art. 120 § 1 zd. 1 k.c.). Oznacza to w szczególności, że kredytobiorca-konsument nie może zakładać, iż roszczenie banku uległo przedawnieniu w terminie liczonym tak, jakby wezwanie do zwrotu udostępnionego kredytu było możliwe już w dniu jego udostępnienia (art. 120 § 1 zd. 2 k.c.) (uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 16 lutego 2021 r., III CZP 11/20).”
Brak było zatem podstaw dokonywania wzajemnych rozliczeń stron, skoro pozwany nie podniósł ani zarzutu potrącenia ani zarzutu zatrzymania.
O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 k.c. w zw. z art. 455 k.c. Sąd nie uznał za zasadne ustalenia daty początkowej naliczania odsetek zgodnie z żądaniem pozwu. Zauważyć bowiem trzeba, jak to już wyżej zostało wskazane, że wymagalność roszczeń powoda związana jest z oświadczeniem o braku potwierdzenia związania niedozwolonymi postanowieniami umownymi przez konsumenta. Dopiero wówczas powstanie roszczenie o zwrot nienależnych świadczeń. W konsekwencji Sąd przyjął datę początkową zasądzenia odsetek od dnia następnego tj. od dnia 05 maja 2022 r. Pismo powodów wpłynęło do Sądu w dniu 27 kwietnia 2022 r. Sąd uznał, iż należało przyjąć, że doręczenie pozwanemu nastąpiło 7 dni później tj. z dniem 04 maja 2022 r. Na rozprawie pełnomocnik pozwanego oświadczył co prawda, że nie zapoznał się z treścią doręczonego mu pisma bowiem pismo to zawierało modyfikację powództwa i powinno zostać doręczone przez Sąd, jednakże umknęło mu, iż pismo powodów składało się z dwóch części – jedna dotyczyła modyfikacji pozwu a druga oświadczeń złożonych przez powodów.
Wobec rozważań Sądu co do nieważności bezwzględnej umowy jako sprzecznej ze wskazanymi we wcześniejszej części uzasadnienia przepisami prawa należało również poczynić ustalenia w jakiej dacie pozwany pozostaje w stanie opóźnienia w spełnieniu świadczenia pieniężnego na rzecz powoda z tytułu zwrotu świadczeń spełnianych w wykonaniu bezwzględnie nieważnej czynności prawnej. Zdaniem Sądu również i w tej sytuacji stan opóźnienia pozwanego należy utożsamiać z dniem, w którym pozwany odebrał stanowcze oświadczenie powoda o braku chęci kontynuacji takiej umowy.
Sąd uznał też, że nieuzasadniony jest zarzut pozwanego nadużycia przez stronę powodową prawa podmiotowego (zarówno w zakresie powództwa o ustalenie jak też o zapłatę). Strona powodowa korzysta z przysługujących jej praw jako strona umowy, tym bardziej słabsza strona umowy tj. konsument. Żądania strony powodowej związane są ponadto z zastosowaniem przez pozwanego niedozwolonych zapisów umownych, zdecydowanie pogarszających sytuację materialną strony powodowej.
Dalej idące żądanie odsetek ustawowych za opóźnienie Sąd oddalił jako niezasadne.
Uwzględnienie żądania głównego czyniło bezzasadnym rozważania nad powództwem ewentualnym. Z kolei uznanie umowy za nieważną z przyczyn wskazanych w uzasadnieniu czyniło bezzasadnym zarzut zawarcia umowy pod wpływem błędu.
Sąd uznał, że należy przyjąć iż strona powodowa wygrała niniejszą sprawę w całości. Z tych względów Sąd zasądził na rzecz strony powodowej koszty procesu w całości na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz 100 k.p.c., pozostawiając szczegółowe ich wyliczenie referendarzowi sądowemu na podstawie art. 108 § 1 k.p.c.
Z wydanym orzeczeniem nie zgodziła się strona pozwana, która wywiodła apelację, zaskarżając wyrok w punktach 1-7 i 9, zarzucając:
- naruszenie prawa procesowego, mające wpływ na treść wyroku, tj. art. 327 1 § 1 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c. przez poczynienie błędnych ustaleń, art. 299 k.p.c., art. 235 2 § 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c., art. 232 k.p.c. i art. 278 § 1 k.p.c. przez pominięcie dowodu z opinii biegłego oraz art. 235 2 § 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 232 k.p.c. przez zignorowanie wniosku pozwanego o przesłuchanie świadka M. S.,
- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 101 § 3 k.r.o., art. 58 ust. 1 i 2 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c., art. 69 ust. 1 i 2 prawa bankowego w zw. z art. 385 1 § 1 i 2 k.c.; art. 69 ust. 1 i 2 prawa bankowego w zw. z art. 111 ust. 1 pkt 4 prawa bankowego i art. 358 1 § 2 k.c., art. 353 1 k.c., art. 65 § 1 i 2 k.c. oraz art. 58 k.c.; art. 385 1 § 1 i 2 k.c., art. 385 2 k.c. w zw. z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 oraz § 8 ust. 4 regulaminu kredytowania; art. 385 1 § 2 k.c. w zw. z art. 65 § 1 i 2 k.c. oraz at. 358 § 2 i 3 k.c. i w zw. z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13; art. 385 1 § 2 k.c. w zw. z art. 65 § 1 i 2 k.c. oraz art. 24 i 32 ustawy o Narodowym Banku Polskim w zw. z uchwałami Zarządu NBP i w zw. z art. 5 ust. 1 i 7 dyrektywy 93/13; art. 4 w zw. z art. 1 ust. 1 lit. a i b ustawy antyspreadowej w zw. z art.316 § 1 k.c.; art. 5 k.c., art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 2 , art. 411 pkt 1 i 4 k.c.; art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 2 k.c., art. 411 pkt 1 i 4 k.c. i art. 409 k.c. oraz art. 118 k.c. w zw. z art. 120 k.c. oraz art. 455 k.c. i art. 819 k.c.
W związku z tymi zarzutami pozwany wniósł o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje.
Sąd Apelacyjny zważył co następuje:
Apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie, choć zawierała słuszny zarzut co do braku bezwzględnej nieważności umowy kredytu.
W pierwszej kolejności należy jednak podkreślić, że Sąd Okręgowy dokonał prawidłowych ustaleń stanu faktycznego, które w całości akceptuje instancja odwoławcza, nie widząc potrzeby ich zmiany bądź nawet uzupełnienia.
Sąd Apelacyjny nie przychyla się do koncepcji bezwzględnej nieważności umowy kredytu indeksowanego, ale w pełni zgadza się ze stanowiskiem Sądu Okręgowego odnośnie klauzul abuzywnych w umowie, zatem co do wykładni przepisów art. 353 1 k.c. w zw. z art. 385 1 k.c. oraz art. 58 k.c. i wnioskiem, że możliwe jest ustalenie nieważności umowy w całości.
Sąd Apelacyjny przypomina, że obecnie należy mieć przede wszystkim na uwadze uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 2022 r. (III CZP 40/22), gdzie wskazano, że sprzeczne z naturą stosunku prawnego kredytu indeksowanego do waluty obcej są postanowienia, w których kredytodawca jest upoważniony do jednostronnego oznaczenia kursu waluty właściwej do wyliczenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy oraz ustalenia wysokości rat kredytu, jeżeli z treści stosunku prawnego nie wynikają obiektywne i weryfikowalne kryteria oznaczenia tego kursu. Postanowienia takie, jeśli spełniają kryteria uznania ich za niedozwolone postanowienia umowne, nie są nieważne, lecz nie wiążą konsumenta w rozumieniu art. 385 1 k.c. Zatem stwierdzenie, że naruszony został również art. 353 1 k.c. nie prowadzi wprost do skutku w postaci nieważności umowy, jednak jeśli towarzyszy temu naruszeniu również stwierdzenie w umowie klauzul niedozwolonych, to mamy do czynienia ze skutkiem takim, o jakim pisał sąd I instancji.
Sąd Apelacyjny przypomina również, że uzgodnienie przez strony, że kredyt zostanie rozliczony w innej walucie niż waluta kredytu nie pozostaje co do zasady w sprzeczności z naturą zobowiązania, którego źródłem jest umowa, nie narusza również prawa ani zasad współżycia społecznego. Umowa kredytu dochodzi do skutku przez złożenie zgodnych oświadczeń woli przez strony, bank zobowiązuje się do oddania określonej sumy do dyspozycji kredytobiorcy, natomiast ten ostatni do jej zwrotu. Jeżeli zatem bank zobowiązał się do oddania do dyspozycji powoda oznaczonej sumy w złotówkach, której wysokość wynika wprost z umowy, to taka kwota może być przeliczona według innej waluty i określonych w umowie zasad. Sama dopuszczalność zawarcia umowy kredytu indeksowanego była wielokrotnie wyrażana w orzecznictwie sądów polskich. Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z dnia 22 stycznia 2016 r. w sprawie o sygn. akt I CSK 1049/14 stwierdził, iż umowa kredytu indeksowanego mieści się oczywiście w ramach konstrukcji ogólnej umowy kredytu bankowego i stanowi jej możliwy wariant (art. 353 1 k.c. w zw. z art. 69 Prawa bankowego). Uzupełnieniem zasady swobody umów jest przepis art. 358 1 § 2 k.c., zgodnie z którym strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości. Również w doktrynie nie ma wątpliwości, że istnieje możliwość zastosowania indeksacji jako sposobu wyrażenia wysokości zobowiązania (Z. Ofiarski: Komentarz do art. 69 ustawy Prawo bankowe, system Informacji Prawnej LEX). Podobnie wypowiadały się sądy powszechne – np. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 12 czerwca 2017 r. – I ACa 456/16 czy Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z dnia 06 lutego 2017 r. – XXV C 2912/18.
Wysokość świadczenia, które pierwotni powodowie (kredytobiorcy w dacie zawierania umowy) mieli bankowi zwrócić znana była od początku. Wartość kredytu określono w § 2 ust. 1 umowy i zrobiono to precyzyjnie – ponadto w walucie polskiej. Inną kwestią natomiast było dokonanie przeliczenia kwoty udzielonego kredytu na walutę, do której kredyt był indeksowany oraz pobieranie rat przeliczanych z CHF na PLN według tabel.
Na całkowitą aprobatę zasługują rozważania Sądu I instancji zawarte w uzasadnieniu, zarówno co do kwestii naruszenia przepisu art. 353 1 k.c., jak i odnośnie klauzul abuzywnych, bowiem niektóre zapisy umowy stanowiły postanowienia niedozwolone, gdyż niezgodne z dobrymi obyczajami i rażąco niekorzystne dla konsumenta. Rozważania, które oparte były o istnienie w umowie klauzul abuzywnych są prawidłowe i wystarczające dla uznania, że wydane orzeczenie jest trafne i nie podlega zmianie.
Rację ma Sąd Okręgowy, że powodowie w tej sprawie niewątpliwie mieli status konsumentów i nie zmienia tej sytuacji dziedziczenie – zarówno bowiem pierwotnemu kredytobiorcy, jak i jego następcom prawnym przysługuje ochrona przewidziana zarówno przepisami prawa krajowego, jak i wspólnotowego. W systemie prawnym RP oraz UE konsument traktowany jest jako podmiot wymagający szczególnej ochrony. Dzieje się tak między innymi dlatego, że podmiot ten uważany jest za stronę słabszą w relacjach z przedsiębiorcą. Silniejszą pozycję przedsiębiorcy motywować ma między innymi jego profesjonalny charakter oraz łatwiejszy dostęp do informacji. Również regulacje wspólnotowe, w tym Dyrektywa Rady 93/13/EWG z dnia 05 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich w art. 2 lit b oraz Dyrektywa Parlamentu Europejskiego 1999/44/WE z dnia 25 maja 1999 r. w sprawie niektórych aspektów sprzedaży towarów konsumpcyjnych i związanych z tym gwarancji w art. 1 (2) lit. a pozwoliły sądowi wspólnotowemu na zdefiniowanie transakcji konsumenckich jako: „zawieranych przez osobę fizyczną, działającą z przyczyn pozostających poza jej działalnością handlową lub zawodową jako drugą stroną umowy” oraz określenie, że są to „tylko umowy zawarte dla celów zaspokojenia własnych potrzeb jednostki, w ramach prywatnej konsumpcji”, bo tylko wówczas podlegają przepisom mającym na celu ochronę konsumentów. Rację ma Sąd Okręgowy, że wyższe wykształcenie w zakresie dziennikarstwa nie pozwala na pozbawienie E. S.- (...) (a następnie jego dzieci) statusu konsumenta.
Powyższy wniosek pozwalał na rozważenie zastosowania przepisów art. 385 1 k.c. i nast. do stosunku prawnego łączącego powodów z bankiem, co słusznie uczynił Sąd Okręgowy.
Umowa pomiędzy stronami została zawarta z zastosowaniem wzorca umownego, a co do zasady, wzorce te stanowią zbiór praw i obowiązków stron, opracowany przed zawarciem umowy i wprowadzany do stosunku prawnego przez jedną ze stron w ten sposób, że druga strona nie ma wpływu na ich treść. Są one zwykle formułowane w oderwaniu od konkretnego stosunku umownego i w sposób jednolity określają one treść przyszłych umów, stąd strona, która wyraziła zgodę na zawarcie umowy nie może według swojej woli i wiedzy zmieniać jej treści. Ustawodawca w imię postulatu zrozumiałości tekstu przepisu art. 385 1 § 1 k.c. posługuje się potocznym określeniem „postanowienie umowy” obejmując nim zarówno postanowienie umowy w ścisłym znaczeniu tego terminu, jak i postanowienie wzorców, które wprawdzie „postanowieniami umowy” w ścisłym znaczeniu nie są, ale kształtują, obok nich treść stosunku zobowiązaniowego.
Prawidłowo Sąd Okręgowy podkreślił w uzasadnieniu, że kredytobiorcy nie mieli żadnego wpływu na treść umowy w zakresie klauzul waloryzacyjnych, a tym bardziej na kształtowanie tabel kursowych, co stawiało ich w niekorzystnej sytuacji
i powodowało konieczność przyjęcia stanowiska, że strony w tak ukształtowanym stosunku prawnym nie miały równych względem siebie praw i obowiązków. Bank przyznał sobie prawo do arbitralnego decydowania o wysokości kwoty kredytu oraz rat, które powodowie mieli spłacać, a wynikało to z treści klauzul abuzywnych. Z zeznań powódki wynikało, że małżonkowie K. korzystali z pomocy doradcy kredytowego. Wiedzieli, że nie mają zdolności na kredyt złotówkowy i doradca powiedział im, że kredyt indeksowany będzie najbardziej korzystny. Pokazano powodom zestawienie rat w kredycie złotowym i kredycie indeksowanym. Zapewniono powódkę, że frank służy tylko do przeliczenia i powiedziano, że jeśli kurs waluty będzie wyższy to i rata będzie wyższa. Równocześnie zapewniono, że frank szwajcarski to najbezpieczniejsza waluta. Powiedziano powodom, że spread to wewnętrzne przeliczniki. Nie było możliwości negocjowania umowy – była możliwość albo podpisania albo niezawarcia umowy. Powódka do dziś mieszka w mieszkaniu, nigdy nie była prowadzona tam działalność gospodarcza. Powódka nie miała świadomości, że jak wzrasta kurs franka to oznacza to równocześnie wzrost salda. Z dokumentu podpisanego przez powodów nie było dla powódki oczywiste, że jest jakieś ryzyko walutowe. A jeśli już, to było ono związane z ratą, a nie z saldem. Powódka spłacała kredyt tylko w złotówkach i nie chciała już bardziej mieszać w kredycie. (rozprawa z dnia 27 lipca 2022 r. adnotacje od 00:11:49).
Trafne są zatem ustalenia Sądu I instancji, że postanowienia umowy dotyczące indeksacji nie były indywidualnie ustalane z powodami (przy czym Sąd ma na myśli pierwotnych powodów – E. S.- (...)). Powodom nie wytłumaczono na czym polega różnica pomiędzy kredytem złotowym a indeksowanym i dlaczego indeksowany jest korzystniejszy, trudno zatem uznać, że mogliby negocjować cokolwiek w tej materii. W takiej sytuacji wybór kredytu nie był w pełni świadomą decyzją kredytobiorców, ponieważ takim wyborem nie mógł być, gdyż powodowie nie dysponowali całością pouczeń i informacji ze strony banku. Namawianie powodów do wzięcia kredytu indeksowanego walutą CHF i przedstawienie tego produktu jako bezpiecznego, nienależyte pouczenie o ryzyku kursowym i o sposobie wyliczania salda i rat, brak informacji co oznacza spread i jak tworzy się tabele kursowe oraz dlaczego stosowane są dwa kursy – kupna i sprzedaży powodowały, że zabrakło pełnej wiedzy po stronie powodów, przez co uzasadniony jest wniosek, że dokonanie wyboru takiego rodzaju kredytu nie było w pełni samodzielną i świadomą decyzją. Brak przy tym dowodu przeciwnego, a zgodnie z zapisem art. 385 1 § 4 k.c. to na pozwanym ciążył obowiązek wykazania okoliczności, na którą się powołuje. Samo już pouczenie o ryzyku było niewystarczające, aby dało kredytobiorcom możliwość podjęcia spokojnie decyzji o wyborze kredytu. Nie zmienia tej oceny żaden z dowodów zaproponowanych przez bank. Świadkowie, których zeznania zaproponował jako dowód bank opisywali ogólne zasady i procedury związane z kredytem indeksowanym, tworzeniem tabel itp., tymczasem nie można mieć żadnych wątpliwości, że standard i procedura zawierania umowy kredytowej w tej sprawie nie zostały zachowane, skoro nie tłumaczono powodom istotnych dla kontraktu pojęć, nie przedstawiono im różnicy pomiędzy kredytami złotowym i indeksowanym. Z kolei zeznania powódki zasługiwały na uwzględnienie i ich sprzeczność z dokumentem w postaci oświadczenia o rozumieniu zapisów umowy i wiedzy co do ryzyka nie zmienia ostatecznej oceny, co prawidłowo zauważył Sąd Okręgowy. Co więcej powódka nie kwestionowała samej ogólnej procedury i jej opisu, a wskazywała jak naprawdę było, a nie jak powinno być.
Zbędne dla rozstrzygnięcia było prowadzenie dalszego niż przeprowadzone postępowania, co trafnie podkreślił Sąd I instancji. Dopiero obecnie bank wskazuje, że jednak było ryzyko wzięcia tego rodzaju kredytu i że sam zabezpieczał się przed nim, natomiast owo ryzyko nie było należycie przedstawione w dacie zawierania umowy powodom i w ogóle nie powiedziano im o możliwości zabezpieczenia się przed zmianą kursu. Bank nie dość, że jest profesjonalistą w obrocie środkami pieniężnymi, to jeszcze ma sztab pracowników, których zadaniem jest zwiększenie zysku i zabezpieczenie się przed utratą kwot własnych i klientów, z kolei powodowie, w sytuacji nienależytego poinformowania ich o kredycie, nie mieli nawet wiedzy, że to właśnie oni ponoszą ryzyko zmiany kursu waluty.
Zdaniem Sądu II instancji, kwestionowane przez powodów obie klauzule (indeksacyjna i spreadowa) wpływają na główne świadczenie stron, ale zostało ono sformułowane niejasno. Świadczeniem tym jest po stronie banku – udzielenie kredytu, zaś po stronie powodów – dokonanie spłaty kredytu (zwrot wypłaconej kwoty) oraz odsetek i opłacenie prowizji. Mając tym samym na uwadze, iż przesłanki formalne do przeprowadzenia badania spornego postanowienia odnoszącego się do kwestionowanych klauzul przez pryzmat art. 385 1 § 1 k.c. zostały wykazane, do rozstrzygnięcia pozostała ocena, czy wskazywane przez powodów postanowienia umowne kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając ich interesy. Jedynie wówczas gdy wskazane przesłanki zmaterializują się w realiach niniejszej sprawy, można stwierdzić, że kwestionowane postanowienie nie jest dla konsumentów wiążące.
W ocenie Sądu Apelacyjnego sprzeczność z dobrymi obyczajami działań strony pozwanej przejawiała się, tak jak wskazał na to Sąd Okręgowy, w procedurze towarzyszącej zawieraniu umowy kredytowej i związanej m.in. z brakiem indywidualnego ustalenia postanowień umownych. Ponadto doszło do niedoinformowania powodów odnośnie ryzyka kursowego, z czym wiąże się wzięcie kredytu indeksowanego walutą obcą. Bank wskazywał wprawdzie i podnosi to również na etapie postępowania apelacyjnego, że powodowie dokonali świadomie wyboru takiego kredytu i oświadczyli, że znane jest im ryzyko zmiany kursu, jednak żadna ze stron, ani bank ani powodowie nie przewidzieli, że zmiana ta może być tak duża. O tym, że nawet bank nie przewidywał takiego wzrostu kursu świadczy choćby kwota, do jakiej powodowie poddali się egzekucji z bankowego tytułu egzekucyjnego czy kwota hipoteki. Obie te należności miały zabezpieczać maksymalnie możliwe co do wysokości zobowiązania powodów (z wszelkimi opłatami, należnościami i karnymi odsetkami), a tymczasem obecnie są zdecydowanie niewystarczające na wypadek, gdyby doszło do opóźnień w spłatach.
Rażące naruszenie interesów konsumenta należy z kolei rozumieć jako nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść
w określonym stosunku obligacyjnym. Natomiast działanie wbrew dobrym obyczajom (w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego) oznacza tworzenie przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron takiego stosunku (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie
z dnia 18 czerwca 2013 r., VI ACa 1698/12). Powodów owszem poinformowano o ryzyku kursowym, jednak uczyniono to ogólnikowo i nikt nie wytłumaczył i nie uświadomił im dobitnie, że może dojść do dużej zmiany kursu waluty, która oznacza też dużą zmianę salda kredytu i zmianę wysokości spłacanych rat. Do umowy powodów wprowadzono klauzule niedozwolone, takie jak w instrumencie finansowym typu swap, co oznacza, że przerzucono na nich całkowicie ryzyko zmiany kursu waluty, do której kredyt był indeksowany. Należy tu wskazać, że nawet takie działanie banku byłoby uprawnione w świetle przepisu art. 353
1 k.c. pod tym jednakże warunkiem, że kontrahent wie o takiej konstrukcji. Nikt jednak powodom wyraźnie nie wytłumaczył sposobu działania indeksacji, a miało to dla nich ogromne znaczenie, bo oznaczało przerzucenie na nich całego ryzyka związanego ze zmianą kursu waluty. Bank zabezpieczał się na różne sposoby przed zmianą kursu, natomiast powodów nawet nie poinformowano, że istnieje taka możliwość.
Przed zawarciem umowy należało wytłumaczyć powodom dlaczego wzięcie kredytu indeksowanego do obcej waluty może być ryzykowne i jak dalece sięga takie ryzyko. Powodowie działali w przekonaniu, że zaoszczędzą środki, zaufali bankowi i uznali, że proponuje się im bezpieczny i skonstruowany na ich szczególne potrzeby produkt, gdy tymczasem pozwany uczynił wszystko, aby ukryć w umowie zapisy, które były dla powodów ryzykowne. Ponadto z materiału dowodowego wynika, że powodowie działali ostrożnie i w sposób staranny, tak jak „przeciętny konsument”, bowiem poprzez wybór tańszego kredytu usiłowali zadbać o zmniejszenie wydatków i zaufali wyjaśnieniom, które oferował im pracownik banku.
Trafna jest dokonana przez Sąd I instancji ocena zebranego materiału dowodowego i ustalenie, że z zeznań świadków niewiele wynikałoby dla sprawy. Sam opis ogólnej procedury udzielania kredytów indeksowanych i informacji jak wszystko powinno w teorii wyglądać, jakie powinny być pouczenia i standard zachowania pracowników jest niewystarczający, bowiem z zeznań powodów wprost można wywnioskować, że w ich przypadku standardu tego nie zachowano. Ponadto bank nie kwestionował w toku postępowania, że tabele kursowe tworzył sam, natomiast nieważne jest to jakie dane przyjmował do tabel. Sposób ustalania kursów waluty oraz ustalania wysokości raty powinien być wyjaśniony kredytobiorcom na etapie zawierania umowy, a nie dopiero w sytuacji gdy ujawni się spór pomiędzy stronami co do treści zobowiązania. Powodowie nie wiedzieli w jaki sposób mogą wyliczyć swoją ratę kredytu, ponieważ abuzywne klauzule dawały tylko bankowi możliwość decydowania o danych, które stawały się podstawą do takich wyliczeń. Ponadto ilość danych koniecznych do wyliczenia raty w PLN i sformułowania, które ustalały ten mechanizm nie zostały w ogóle przedstawione. Powodowie nie mieli żadnej wiedzy ani żadnego wpływu na to jak bank tworzy tabele, nie zostali nawet poinformowani jakie dane są przy tym istotne i na jakich innych czynnikach bank opiera się przy ustalaniu własnego kursu. Przy zawieraniu umowy należało kontrahentów uświadomić w jaki sposób ustalany jest kurs waluty, który stanowi istotny odnośnik w jego umowie, a następnie umożliwić kredytobiorcom kontrolę danych i efektu ich podstawienia do wzoru, który pozwalał wyliczenie kursu. Nieistotne dla oceny stosunku prawnego było też to, czy stosowanie tabel jest zgodne z prawem i ekonomicznie uzasadnione, ponieważ na pewno nie był to świadomy wybór powodów. Sama okoliczność, że prawo umożliwia stosowanie tabel (art. 111 prawa bankowego) nie oznacza, że nie dochodzi do naruszenia uprawnień strony umowy. Taka treść umowy została narzucona przez profesjonalny podmiot działający na rynku bankowym i nienegocjowalna, zatem niesprawiedliwa dla konsumentów, którzy nie mieli na to wpływu. Z tej samej przyczyny nie jest też ważne czy kurs z tabel był kursem średnim waluty lub zbliżonym do niego. Powodowie nie mieli wiedzy jak będzie taki kurs wyliczany i co gorsze nie byli w stanie skontrolować danych, którymi dysponował jedynie bank. Wreszcie też sam bank w każdej chwili mógł zmienić swoją metodologię tworzenia tabel.
Należy też zwrócić uwagę na kwestię zawarcia aneksu do umowy. Zmiana warunków umowy nie sanuje nieprawidłowości, które zaistniały w dacie jej zawierania i nie może uzdrowić nieważnej czynności prawnej. Tak wypowiada się zarówno orzecznictwo polskie, jak i europejskie. Choćby w wyroku z dnia 20 września 2017 r., w sprawie C-186/16, TSUE wskazał, że artykuł 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że oceny nieuczciwego charakteru warunku umownego należy dokonywać w odniesieniu do momentu zawarcia danej umowy, z uwzględnieniem ogółu okoliczności, które mogły być znane przedsiębiorcy w owym momencie i mogły mieć wpływ na późniejsze jej wykonanie. Powódka wskazała, że nie zdecydowała się na aneks, o nie chciała już bardziej komplikować umowy. Do sądu odsyłającego należy ocena istnienia ewentualnej nierównowagi w rozumieniu tego przepisu, której to oceny należy dokonać w świetle ogółu okoliczności faktycznych sprawy w postępowaniu głównym i z uwzględnieniem między innymi fachowej wiedzy przedsiębiorcy, w tym przypadku banku, w zakresie ewentualnych wahań kursów wymiany i ryzyka wiążących się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej.” Bank nie wykazał, że powodowie mogli od początku spłacać kredyt w walucie CHF. To wreszcie rachunek w PLN był podstawowym rachunkiem powodów, na którym rozliczano kredyt udzielony sporną umową.
Powyższe argumenty przekonują o nietrafności zarzutów co do naruszenia prawa procesowego. Nie ma racji pozwany, twierdząc, iż sąd I instancji naruszył przepisy prawa procesowego, a w szczególności przepis art. 233 § 1 k.p.c. Przyjmuje się, że granice swobody sędziego przy ocenie materiału dowodowego wyznaczają trzy czynniki: logiczny (obowiązek wyciągnięcia z materiału dowodowego wniosków logicznie prawidłowych), ustawowy (powinność rozważenia całego materiału dowodowego) oraz ideologiczny (psychologiczny), przez który rozumie się świadomość prawną sędziego, kulturę prawną oraz system reguł pozaprawnych i ocen społecznych, do których odsyłają normy prawne. Zarzut przekroczenia swobodnej oceny dowodów, skutkującej błędnymi ustaleniami faktycznymi może być skuteczny tylko wtedy, gdy skarżący wykaże przekroczenie swobody sędziowskiej w zakresie któregoś z powyżej wymienionych kryteriów. Wymaga natomiast podkreślenia, że samo przedstawienie przez stronę odmiennych wniosków niż wynikają z oceny dokonanej przez Sąd I instancji nie świadczy jeszcze o przekroczeniu swobodnej oceny dowodów.
Jeśli zaś chodzi o zarzuty dotyczące naruszenia prawa materialnego, to również one są nieskuteczne. Sąd Apelacyjny wskazuje, że stoi na stanowisku, iż kwota kredytu była powodom znana, została wyrażona w złotych polskich, jednak mechanizm indeksacji, który dotyczy świadczenia głównego sformułowany został w sposób niejasny i zawierał elementy, na które małżonkowie K. nie mieli żadnego wpływu, elementy sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające prawa kredytobiorców i ich interesy. Dysponując jedynie treścią umowy i regulaminu nie da się określić wysokości świadczenia jakie powodowie mieli spełniać na rzecz banku tytułem raty kredytu. Mając przed sobą zapisy kontraktu i regulaminu nie da się przeprowadzić takiego działania matematycznego, które pozwoli na obliczenie kursu waluty i wysokości raty.
Przepisy prawa polskiego o ochronie konsumentów przed narzucanymi im przez przedsiębiorców nieuczciwymi warunkami umownymi, powinny być wykładane zgodnie z przepisami dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 05 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (dalej: dyrektywa 93/13), co trafnie podkreślił Sąd Okręgowy. Sądy krajowe mają obowiązek dokonywania prounijnej wykładni przepisów prawa krajowego w dziedzinach poddanych prawodawstwu unijnemu. Wiąże je wykładnia przepisów prawa unijnego dokonana w orzeczeniach wydanych w trybie prejudycjalnym przez Trybunał Sprawiedliwości UE, który pozostaje jedynym organem uprawionym do dokonywania wiążącej wykładni prawa unijnego. W niniejszej sprawie należy uwzględnić w szczególności orzeczenia TSUE odnoszące się do wykładni art. 4 i 6 dyrektywy 93/13, wydane na tle umów kredytu zawierających ryzyko kursowe (walutowe). Wykładnia prawa unijnego dokonana przez TSUE wiąże nie tylko w sprawie, w której wydano orzeczenie w trybie prejudycjalnym, lecz jest wiążąca dla wszystkich sądów unijnych we wszystkich sprawach, w których zastosowanie znajduje, w analogicznych okolicznościach faktycznych, zinterpretowany przez Trybunał Sprawiedliwości przepis prawa unijnego (doktryna acte éclairé).
Trybunał Sprawiedliwości wyjaśnił, że wyrażeniom „określenie głównego przedmiotu umowy” i „relacja ceny i wynagrodzenia do dostarczonych w zamian towarów lub usług” zawartym w art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy nadawać w całej Unii Europejskiej autonomiczną i jednolitą wykładnię, dokonaną z uwzględnieniem kontekstu tego przepisu i celu danego uregulowania (wyrok z dnia 26 lutego 2015 r., M., C 143/13, EU:C:2015:127, 50). Jeśli chodzi o kategorię warunków umownych mieszczących się w pojęciu „głównego przedmiotu umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13, Trybunał orzekł, że należy uważać za nie te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę (wyroki: z dnia 03 czerwca 2010 r., C. de A. y M. de P. de M., C 484/08, EU:C:2010:309, pkt 34; z dnia 23 kwietnia 2015 r., V. H., C 96/14, EU:C:2015:262, pkt 33).
Uwzględnić należy treść wyroków Trybunału Sprawiedliwości w sprawach C-26/13 (wyrok z 30 kwietnia 2014 r.), C-186/16 (wyrok z 20 września 2017 r.), C-51/17 (wyrok z 20 września 2018 r.), C-118/17 (wyrok z 14 marca 2019 r.) oraz z dnia 03 października 2019 r. w sprawie C-260/18, które to orzeczenia zapadły na tle umów kredytu zawartych z konsumentami i zawierających ryzyko walutowe (kredytu indeksowanego, denominowanego lub wprost kredytu walutowego). Z orzeczeń tych wypływa wniosek, że w ocenie TSUE nie jest możliwe odrywanie klauzuli ryzyka walutowego (wyrażonej czy to przez indeksację czy też denominację) od mechanizmu przeliczania waluty krajowej na walutę obcą. Trybunał Sprawiedliwości kwalifikuje bowiem konsekwentnie klauzule dotyczące ryzyka wymiany, do których zalicza także sposób ustalania kursu wymiany, jako klauzule określające główny przedmiot umowy kredytu zarówno denominowanego, jak i indeksowanego (wyroki: C-260/18, pkt. 44 wyroku; C-118/17, pkt 48, 49, 52; C-51/17, pkt 68 oraz C-186/16).
Trybunał Sprawiedliwości wskazał w wyroku C-186/16, odwołując się przy tym do wcześniejszych wyroków, że:
- poinformowanie przed zawarciem umowy o warunkach umownych i skutkach owego zawarcia ma fundamentalne znaczenie dla konsumenta; to w szczególności na podstawie tej informacji konsument podejmuje decyzję, czy zamierza związać się warunkami sformułowanymi uprzednio przez przedsiębiorcę (wyroki: z dnia 21 marca 2013 r., (...), C 92/11, EU:C:2013:180, pkt 44; a także z dnia 21 grudnia 2016 r., G. N. i in., C 154/15, C 307/15 i C 308/15, EU:C:2016:980, pkt 50);
- jak przypomniała E. (...) w zaleceniu (...) z dnia 21 września 2011 r. dotyczącym kredytów w walutach obcych (Dz.U. 2011, C 342, s. 1), instytucje finansowe muszą zapewniać kredytobiorcom informacje wystarczające do podejmowania przez kredytobiorców świadomych
i rozważnych decyzji oraz powinny wyjaśniać co najmniej, jak na wysokość raty kredytu wpłynęłyby silna deprecjacja środka płatniczego państwa członkowskiego, w którym kredytobiorca ma miejsce zamieszkania lub siedzibę, i wzrost zagranicznej stopy procentowej (Zalecenie A – Świadomość ryzyka wśród kredytobiorców, pkt 1).
- kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że podpisując umowę kredytu w obcej walucie, ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie. Po drugie, przedsiębiorca musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się
z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej, zwłaszcza w przypadku, gdy konsument będący kredytobiorcą nie uzyskuje dochodów w tej walucie.
Powyższych, szczegółowych pouczeń w przypadku stosunku prawnego łączącego strony zabrakło.
Sąd Apelacyjny wskazuje, że co do zasady dopuszczalne jest wbudowanie
w umowę kredytu mechanizmu waloryzacji, a nawet instrumentu finansowego jakim jest swap (w tym przypadku waloryzacji polegającej na odniesieniu kwoty kredytu do waluty CHF), to znaczy, że umowa taka jest zgodna z prawem, w szczególności z brzmieniem art. 69 prawa bankowego. Jednak z faktu, że prawo dopuszcza stosowanie danego instrumentu prawnego nie wynika, że można go stosować w każdy możliwy sposób. Takie ukształtowanie waloryzacji w umowie kredytu, że nałożony na kredytobiorcę obowiązek spłaty może opiewać (na skutek braku w umowie jakichkolwiek ograniczeń dotyczących wzrostu lub spadku wielkości wskaźnika waloryzacji) na kwotę kilkukrotnie większą lub mniejszą od kwoty kredytu oddanego do dyspozycji z oczywistych względów wypaczał umowę kredytu i kształt więzi prawnej założony przez ustawodawcę przy ustalaniu w ustawie, na czym ma polegać wskazana umowa. Nie można też uznać, że tak zniekształcony stosunek umowny był racjonalny i użyteczny dla obu jego stron.
Ponadto istotna jest też kwestia celu posłużenia się w spornej umowie mechanizmem indeksacji. Po pierwsze nie powinno nasuwać wątpliwości, że mechanizm indeksacji (waloryzacji) świadczenia umownego oparty na odniesieniu wartości tego świadczenia do waluty obcej powinien zasadzać się na jasnym określeniu kursu tej waluty służącego do przeliczania. Jak wyraził to Sąd Najwyższy
w wyroku z dnia 19 grudnia 2017 r. (I CSK 139/17), przy waloryzacji nawiązującej do wartości waluty obcej istotne znaczenie ma zawsze odpowiednie określenie miarodajnego kursu tej waluty do waluty polskiej, którego to wymogu oceniana umowa nie spełniała. Uprawnienie do wskazywania kursu wymiany pozostawiono jednej ze stron umowy (bankowi), nie określając nawet kryteriów, jakimi należy się kierować przy ustalaniu owego kursu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, trudno uznać, że stosowanie
w indeksacji do waluty obcej kursu, który według swego uznania wskazuje jedna ze stron umowy można uznać za miarodajny sposób określenia kursu waluty obcej na potrzeby indeksacji. Wreszcie też choć sporna umowa odnosiła się do waluty obcej jako do miernika wartości świadczenia, do zwrotu którego zobowiązani byli kredytobiorcy, to z przyczyn niewynikających z natury indeksacji czy waloryzacji przewidywała dwa różne kursy waluty stosowane w trakcie jej realizacji, co dodatkowo wypacza sens jej stosowania. Instytucja ta służyć ma przede wszystkim utrzymywaniu wartości świadczeń w czasie, gdyż kredyt to zwykle umowa długoterminowa. Klauzule indeksacyjne mają na celu dostosowanie wartości świadczenia do zmian w sile nabywczej pieniądza i urealnieniu wartości świadczenia. Znacząca zmiana siły nabywczej pieniądza może bowiem prowadzić do pokrzywdzenia jednej ze stron stosunku obligacyjnego. Zabezpieczeniu się przed tym ryzykiem służy przewidziana
w art. 358
1 § 2 k.c. możliwość stosowania tzw. umownych klauzul waloryzacyjnych (tak Komentarz do k.c. pod red. Konrada Osajdy, teza 4. do art. 358
1 k.c.). Przedmiotem sporu jest kredyt złotowy, z czego wynika, że w okolicznościach sprawy chodzić może o zmianę siły nabywczej waluty tego kredytu, czyli złotego polskiego. Prawidłowo
i zgodnie z prawem dobrany miernik wartości powinien zatem być tego rodzaju, aby
w odniesieniu do stanu gospodarki pozwalał utrzymać wartość kwoty kredytu, która pozostaje do spłaty na realnym poziomie. Trudno uznać, że indeksowanie kredytu złotowego do waluty, która zmienia kurs w oderwaniu od realnego stanu polskiej gospodarki spełnia funkcje, jakim ma służyć waloryzacja umowna. W czasie, kiedy waluta, do której waloryzowano kredyt zdrożała w relacji do złotówki dwukrotnie żadnego porównywalnego wzrostu cen nie odnotowano na polskim rynku nieruchomości, wysokości cen innych produktów, płac czy innego wskaźnika krajowej gospodarki. Indeksacja w wersji zastosowanej w przedmiotowej umowie nie spełniała zatem swojej podstawowej funkcji. Jej instrumentalne użycie nie zmierzające do realizacji celu, któremu ta instytucja ma służyć nie zasługiwało zatem na ochronę
i prowadziło do rażącego naruszenia interesów konsumentów.
Jak się przyjmuje, uzgodnione przez strony odsetki umowne, w tym zastrzeżone w umowie o kredyt, mogą pełnić funkcję waloryzacyjną (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 1998 r., III CZP 72/97, OSNC 1998/9/133, tak również E. Gniewek i P. Machnikowski (red.), w Kodeks cywilny. Komentarz, nb 1. do art. 359). Ta funkcja odsetek w spornych umowach, obok podstawowej funkcji wynagrodzenia za korzystanie z przekazanych środków pieniężnych, nie może budzić wątpliwości wobec ustalenia zmiennej stopy oprocentowania. Tym większej ostrożności wymagało stosowanie umownej indeksacji obok zastrzeżenia zmiennego oprocentowania
w przedmiotowej umowie.
W związku z powyższym, również w ocenie Sądu Apelacyjnego umowa zawiera klauzule abuzywne, które dotyczą świadczeń głównych, a ponadto na mocy obowiązujących przepisów nie da się uzupełnić luk, które powstały po wykreśleniu zapisów abuzywnych. Pozbawienie umowy postanowień dotyczących sposobu przeliczania kredytów, zarówno przy wypłacie przez bank, jak i przy określaniu wysokości rat należnych do spłaty przez kredytobiorcę powoduje, że dopiero na tym etapie należy stwierdzić, że umowa jest niewykonalna. Podstawą uzupełnienia luki powstałej w wyniku usunięcia z umów niedozwolonych klauzul indeksacyjnych nie może być art. 56 k.c., ani prawo wekslowe, ani ustalony w obrocie prawnym zwyczaj przeliczenia zobowiązania wyrażonego w walucie obcej według kursu średniego tej waluty ustalanego przez NBP. W wyroku z dnia 03 października 2019 r. TSUE stwierdził, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę.
Kierując się przedstawioną we wskazanym wyroku wykładnią art. 6 dyrektywy Rady 93/13/EWG z 05 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, której implementację stanowią art. 385 1 – art. 385 4 k.c., Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, które zaprezentował również Sąd Okręgowy, że nie jest dopuszczalne uzupełnienie luki, powstałej w umowach kredytu po usunięciu z niej niedozwolonych klauzul indeksacyjnych, ustalonym zwyczajem na podstawie art. 56 k.c. lub 65 k.c., przepisami prawa bankowego lub stosowanym w drodze analogii art. 41 prawa wekslowego. Żaden z tych przepisów nie korzysta z domniemania nieuczciwego charakteru w znaczeniu przyjętym w pkt 59 i 60 wyroku TSUE z dnia 03 października 2019 r. (pkt 60 wyroku TSUE.). Przepisy takie mają odzwierciedlać równowagę, którą prawodawca krajowy starał się ustanowić między całością praw i obowiązków stron określonych umów na wypadek, gdyby strony albo nie odstąpiły od standardowej normy ustanowionej przez ustawodawcę krajowego dla danych umów, albo wyraźnie wybrały możliwość zastosowania normy wprowadzonej w tym celu przez ustawodawcę krajowego. Ponadto hipotezy art. 56 k.c. art. 65 k.c. i art. 41 prawa wekslowego nie obejmują sytuacji braku równowagi kontraktowej, jaka powstała w wyniku uregulowania praw i obowiązków stron umów kredytu przy zastosowaniu abuzywnych klauzul umownych. Ich zastosowanie w celu uzupełnienia luki w umowie nie może przywrócić zatem równowagi kontraktowej zaburzonej w wyniku narzucenia konsumentom przez przedsiębiorcę postanowień kształtujących ich prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i z rażącym naruszeniem interesów (art. 385 1 § 1 k.c.). Takim przepisem dyspozytywnym nie są też przepisy ustawy antyspreadowej, późniejszej niż umowa zawarta przez powoda.
Sąd Apelacyjny stoi również na stanowisku, że do umowy nie można zastosować kursu średniego NBP. Zastosowanie przepisu art. 24 ustawy o NBP stanowiłoby bowiem uzupełnienie umowy kredytu, czyli byłoby niedopuszczalną ingerencją w treść umowy (strony pierwotnie umawiały się na inny kurs – kurs ustalany przez bank). Ponadto powódka ani następcy prawni powoda nie wyrazili zgody na zastąpienie jakiegokolwiek zapisu umowy zapisem o średnim kursie NBP. Sam zaś przepis art. 24 ustawy nie jest w ocenie Sądu Apelacyjnego przepisem dyspozytywnym, który można zastosować do umowy kredytu pomiędzy dwoma podmiotami prawa cywilnego, bowiem kurs sprecyzowany jest ostatecznie uchwałami zarządu NBP, które nie stanowią prawa powszechnego. Wreszcie również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z dnia 08 września 2022 r. (sprawy połączone od C-80/21 do 82/21) wskazał, że „Artykuł 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie orzecznictwu krajowemu, zgodnie z którym sąd krajowy może, po stwierdzeniu nieważności nieuczciwego warunku znajdującego się w umowie zawartej między konsumentem a przedsiębiorcą, który pociąga za sobą nieważność tej umowy w całości, zastąpić warunek umowny, którego nieważność została stwierdzona, albo wykładnią oświadczenia woli stron w celu uniknięcia unieważnienia tej umowy, albo przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym, nawet jeśli konsument został poinformowany o skutkach nieważności tejże umowy i zaakceptował je.”. Wobec takiej treści wyroku nie można zgodzić się z żądaniem banku, aby wyeliminowaną klauzulę zastąpić jakimkolwiek przepisem prawa, tym bardziej, że ze strony powodów brak jest na to zgody.
Powołując się na bezpośrednie brzmienie przepisu art. 358 § 2 k.c. oraz na orzecznictwo Sądu Najwyższego, Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że w/w przepis stanowi upoważnienie przemienne dla dłużnika co do sposobu wykonania zobowiązania, ale nie daje wierzycielowi możliwości podjęcia decyzji o wyborze waluty, w której spełniane jest świadczenie, które od początku określono w walucie polskiej. Przepis art. 358 § 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym od dnia 24 stycznia 2009 r. nie służy do przeliczania kwot wysokości świadczeń z waluty PLN na walutę obcą, w tym CHF. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 kwietnia 2015 r. (V CSK 445/14) stwierdził wprost, iż: "Jeżeli dłużnik, zgodnie z umową, ma spełnić świadczenie
w walucie polskiej, nie ma zastosowania art. 358 k.c. w obecnym brzmieniu, gdyż przewiduje on dla dłużnika prawo wyboru waluty spełnienia świadczenia tylko wtedy, gdy przedmiotem zobowiązania jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej,
a w sytuacji opisanej wyżej, zobowiązanie dłużnika do spłaty kredytu wyrażone jest
w walucie polskiej." Tym samym, należy uznać, że art. 358 k.c. w brzmieniu obowiązującym od 24 stycznia 2009 r. służy wyłącznie do przeliczania świadczeń
z waluty obcej, np. CHF, na walutę polską, a nie odwrotnie. Ponadto w wyroku z dnia 16 maja 2012 r. (III CSK 273/11) Sąd Najwyższy stwierdził, iż "Przede wszystkim należy odróżnić sytuację, w której dłużnik spełnia świadczenie w terminie lub pozostaje w zwykłym opóźnieniu, oraz sytuację, w której dłużnik pozostaje w zwłoce. Artykuł 358 § 1 k.c., niewątpliwie regulujący sytuację pierwszą stanowi, że jeżeli przedmiotem zobowiązania jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej chyba, że ustawa, orzeczenie sądowe będące źródłem zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie świadczenia w walucie obcej. Przepis ten, w aktualnym brzmieniu, odstępuje od zasady walutowości i wprowadza regułę, że dłużnik może zobowiązanie wyrażone w walucie obcej wykonać w walucie polskiej, o ile nie zachodzą negatywne przesłanki w nim określone. Prawo wyboru waluty zostało przyznane dłużnikowi, natomiast wierzyciel nie może domagać się wykonania zobowiązania w walucie polskiej, chyba, że strony odmiennie postanowiły w umowie. Dopuszczalne jest także umowne uchylenie możliwości zapłaty w walucie polskiej. Paragraf pierwszy art. 358 k.c. stanowi jedynie o uprawnieniu dłużnika do wyboru waluty, natomiast kurs według którego następuje, po dokonaniu wybory waluty polskiej, przeliczenie wartości waluty obcej, określa § 2 zd. 1 - jest to średni kurs ogłaszany przez NBP z dnia wymagalności roszczenia chyba, że ustawa, orzeczenie lub czynność prawna stanowi inaczej." Ponownie zatem należy podkreślić, że przepis art. 358 k.c. stosuje się do czynności prawnych, w których kwota zobowiązania jest wyrażona w walucie obcej, a nie w walucie polskiej – tak jak kwota kredytu wyrażona w umowie łączącej strony. Natomiast art. 358 § 2 zd. 1 k.c. znajduje zastosowanie wyłącznie gdy (i) dłużnik skorzysta z uprawnienia przemiennego do wyboru waluty polskiej jako waluty świadczenia, a (ii) ustawa, orzeczenie sądowe lub czynność prawna nie wskazuje innego przelicznika waluty obcej, np. CHF, na walutę polską. Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że przepis art. 358 k.c. w brzmieniu obowiązującym od 24 stycznia 2009 r, tj. po zniesieniu zasady walutowości, nie stanowi przepisu dyspozytywnego, a jedynie wprowadza upoważnienie przemienne dla dłużnika posiadającego zobowiązanie w walucie obcej do spełnienia świadczenia bądź
w walucie obcej bądź w walucie polskiej. Przepis ten powinien być stosowany
w przypadku, gdy dłużnik podejmie decyzję o wykonaniu świadczenia w walucie polskiej § 2 art. 358 k.c. określa w jaki sposób przeliczyć kwotę świadczenia z waluty obcej na walutę polską (a nie odwrotnie). Podobnie wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Katowicach (I ACa 1142/13): konieczna jest łączna analiza paragrafu pierwszego
i drugiego art. 358 k.c. Pierwszy z nich dotyczy określenia zasad spełnienia świadczenia w wykonaniu zobowiązania, którego przedmiotem jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej. Natomiast paragraf drugi reguluje zasady określania wartości waluty obcej i nie ma wątpliwości, że zdanie pierwsze dotyczy przypadków określonych w paragrafie pierwszym. Prawo wyboru waluty, zgodnie z treścią art. 358 § 1 k.c., przysługuje wyłącznie dłużnikowi zarówno w sytuacji, gdy dłużnik spełnia świadczenie w terminie, jak i w sytuacji gdy pozostaje w zwykłym opóźnieniu lub zwłoce. W wypadku zwłoki dłużnika wierzycielowi służy natomiast prawo wyboru kursu, po jakim będzie przeliczona wartość waluty obcej w wypadku wyboru przez dłużnika waluty krajowej albo w wypadku, gdy umowa stron przyzna mu uprawnienie do wyboru waluty." Sąd Apelacyjny w Katowicach stwierdził dalej, iż: " Początkowo przepis ten ustanawiał zasadę walutowości, polegającą na tym, że wszystkie zobowiązania na terenie Rzeczpospolitej były wyrażane w złotych polskich. Dopiero wejście Polski do Unii Europejskiej i związany z tym swobodny przepływ towarów skłonił ustawodawcę do modyfikacji zasady walutowości. Aktualnie brzmienie art. 358 § 1 k.c. nie pozostawia wątpliwości, że jeżeli przedmiotem zobowiązania jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe będące źródłem zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie świadczenia w walucie obcej. Na przestrzeni kilku lat obowiązywania tej regulacji w doktrynie wątpliwości pojawiły się w związku
z prawem wyboru waluty zobowiązania w sytuacji, gdy dłużnik dopuszcza się zwłoki
w spełnieniu świadczenia, a to z uwagi na brzmienie § 2 art. 358 k.c. Zarysowały się wówczas trzy stanowiska dotyczące zwykłej klauzuli walutowej, to jest takiej, której zobowiązanie jest wyrażone w walucie obcej. Według jednej z koncepcji w przypadku zwłoki wierzyciel mógł dokonać wyboru waluty świadczenia, a dłużnik tracił to prawo, według innej prawo wierzyciela do wyboru waluty nie powodowałoby utraty przez dłużnika upoważnienia do spełnienia świadczenia w walucie polskiej, ale skutkowałoby tym, że wierzyciel uzyskuje uprawnienie do żądania spełnienia świadczenia w walucie polskiej, które jest alternatywnym uprawnieniem względem możliwości żądania spełnienia świadczenia w walucie obcej. Ostatecznie uznanie w judykaturze zyskała trzecia koncepcja, zgodnie z którą zwłoka dłużnika nie przyznawała wierzycielowi prawa wyboru waluty, a jedynie dnia według którego miałby zostać przeliczony kurs waluty obcej. Taki pogląd wyrażono bowiem w wyroku Sądu Najwyższego z 16 maja 2012 r. (sygn. akt III CSK 273/11) i powielono w linii orzeczniczej sądów apelacyjnym (np. Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 07 lutego 2013 r.)
Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie wykładnię art. 358 k.c. zaprezentowaną w powyższych orzeczeniach w pełni podziela. Podobna teza co do zasad interpretacji art. 358 w brzmieniu obowiązującym od dnia 24 stycznia 2009 r. została wyrażona również w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2012 r. (III CSK 273/11),
w którym Sąd Najwyższy stwierdził, iż: "Sąd Najwyższy w niniejszym składzie wyraża pogląd, że art. 358 § 2 zd. 2 k.c. należy wykładać w ten sposób, iż w wypadku zwłoki dłużnika w spełnieniu świadczenia w wykonaniu zobowiązania, którego przedmiotem jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, wierzyciel ma prawo wyboru kursu, według którego jest określana wartość waluty obcej, jeżeli dłużnik dokona wyboru waluty polskiej.”. Sąd Najwyższy wskazał, że po pierwsze, decydujące znaczenie ma wykładnia gramatyczna. Konieczna jest bowiem łączna analiza paragrafu pierwszego i drugiego tego przepisu. Pierwszy z paragrafów dotyczy określenia zasad spełnienia świadczenia w wykonaniu zobowiązania, którego przedmiotem jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej. Natomiast paragraf drugi reguluje zasady określania wartości waluty obcej i nie ma wątpliwości, że zdanie pierwsze dotyczy przypadków określonych w paragrafie pierwszym. Nie ma także podstaw do twierdzenia, że zdanie drugie reguluje także inne kwestie, niż określenie wartości waluty obcej z tym, że dotyczy to wypadku pozostawania dłużnika w zwłoce. Sformułowanie "wierzyciel może żądać spełnienia świadczenia w walucie polskiej według kursu..." oznacza, że
w wypadku wyboru waluty polskiej przez dłużnika, lub w wypadku umowy stron przyznającej wierzycielowi uprawnienie do wyboru waluty, wierzyciel ma prawo wyboru kursu, należy je bowiem odczytywać zarówno z pozostałą częścią zdania drugiego, jak i pozostałą częścią przepisu. Po drugie zaś, intencją ustawodawcy było zwiększenie ochrony wierzyciela w stosunku do stanu prawnego obowiązującego poprzednio i przyznanie uprawnienia do zminimalizowania konsekwencji ryzyka kursowego, a nie przyznanie uprawnienia do wyboru waluty, co łączy się
z przyznaniem uprawnienia do wyboru sposobu spełnienia świadczenia. W wypadku odmiennego stanowiska dłużnik, w wypadku zwłoki, byłby pozbawiony możliwości wyboru waluty, a to zaprzecza treści paragrafu pierwszego, zgodnie z którym skorzystanie z upoważnienia przemiennego może być realizowane na każdym etapie wykonania zobowiązania. W konsekwencji prawo wyboru waluty, zgodnie z treścią art. 358 § 1 k.c., przysługuje wyłącznie dłużnikowi zarówno w sytuacji, gdy dłużnik spełnia świadczenie w terminie, jak i w sytuacji gdy pozostaje w zwykłym opóźnieniu lub zwłoce. W wypadku zwłoki dłużnika wierzycielowi służy natomiast prawo wyboru kursu, po jakim będzie przeliczona wartość waluty obcej w wypadku wyboru przez dłużnika waluty krajowej albo w wypadku, gdy umowa stron przyzna mu uprawnienie do wyboru waluty."
Powyższe orzeczenia sądów powszechnych i Sądu Najwyższego wskazują jednoznacznie, iż art. 358 § 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym od dnia 24 stycznia 2009 r. nie służy do przeliczania kwot wysokości świadczeń z waluty PLN na walutę obcą, w tym CHF.
Dodatkowo w rozpoznawanej sprawie powodowie oświadczyli wyraźnie, że są świadomi skutków unieważnienia umowy. Rację ma więc Sąd Okręgowy co do tego, że wyeliminowanie klauzul abuzywnych dotyczących przeliczania środków kredytu powoduje, że umowy nie da się wykonać, bowiem brak jest jednoznacznego sposobu przeliczenia na walutę obcą wypłaconego kredytu i przeliczenia rat, które uiszczać mają kredytobiorcy. Powoduje to tym samym niewiedzę konsumentów co do sposobu wykonania zobowiązania. Nota bene takie oświadczenie stanowi o świadomości konsumentów co do skutków stwierdzenia abuzywności i jest wystarczające dla stwierdzenia, że żądanie ustalenia nieważności umowy może być uwzględnione. Powodowie po pierwsze wezwali bank do zwrotu wpłaconych kwot, po drugie złożyli pozew, w którym od początku domagali się ustalenia nieważności umowy, a następnie przed sądem oświadczyli, że zdają sobie sprawę ze skutków unieważnienia umowy i konieczności rozliczenia się z bankiem. Nie ma zatem przyczyny, dla której można byłoby uznać coś przeciwnego, a mianowicie, że ustalenie nieważności umowy będzie dla powodów niekorzystne. Także i te zarzuty, które wskazują na nieprawidłowość pouczenia przez sąd I instancji co do skutków ustalenia nieważności umowy, należało uznać za nietrafne. Tym samym zarzut pozwanego, że sąd nie ocenił skutków nieważności umowy także nie był trafny.
W tezie 38 wyroku z dnia 03 października 2019 r. wydanego w sprawie C-260/18 w sprawie D. przeciwko R. (...)Trybunał wskazuje, że zgodnie z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 nieuczciwe postanowienia w umowie zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem nie są wiążące dla konsumentów, na warunkach określonych w prawie krajowym państw członkowskich oraz, że umowa pozostaje wiążąca dla stron na tych samych warunkach, jeżeli może dalej obowiązywać bez nieuczciwych postanowień. TSUE pozostawia zatem sądom krajowym decyzję, czy po wyeliminowaniu klauzul z umowy możliwe jest dalsze utrzymanie w mocy pozostałej części umowy. Tak stać się może tylko wówczas, gdy kontrakt nie pozostaje ze sobą wzajemnie sprzeczny i wyeliminowane z niego elementy nie prowadzą do istotnej zmiany treści umowy, czyli de facto do przekształcenia dotychczasowego stosunku prawnego w inny. Następnie stanowisko to Trybunał wielokrotnie podkreśla np.
w tezach 39, 40 czy 44 i 45. Również w tezie 47 Trybunał wskazuje, iż „jeżeli sąd odsyłający uzna, zgodnie ze swoim prawem krajowym, że utrzymanie w mocy umowy kredytu po usunięciu zawartych w niej nieuczciwych warunków jest niemożliwe, to umowa ta co do zasady nie może nadal obowiązywać w rozumieniu art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, a zatem musi zostać unieważniona”. Dalej w tezie 56 Trybunał wskazuje, że dla celów ochrony istotna jest wola konsumenta i w kolejnych wyjaśnia, że sąd krajowy może zastąpić zapisy umowy przepisami krajowymi o charakterze dyspozytywnym, jeśli strony umowy wyrażą na to zgodę. Taka możliwość zastąpienia wyeliminowanych części umowy stanowi wyjątek od zasady (teza 59), zgodnie z którą dana umowa pozostaje wiążąca dla stron tylko wtedy, gdy może ona nadal obowiązywać bez zawartych w niej nieuczciwych warunków. Trybunał jako zasadę przewiduje zatem unieważnienie umowy, a wyjątkowo pozwala na pozostawienie kontraktu w obrocie i dzieje się tak pod warunkiem, że istnieje możliwość zastąpienia klauzul abuzywnych bądź zapisami prawa wewnętrznego (w Polsce brak jest takich przepisów) albo gdy obie strony wyrażają zgodę na wprowadzenie przepisów
o charakterze ogólnym – w tej sprawie bank nie wyraża na nic zgody i stoi na stanowisku, że umowa jest ważna i ma brzmienie takie, jakie nadano jej przy zawarciu. Z kolei powodowie chcą konsekwentnie unieważnienia umowy.
W orzecznictwie europejskim podkreśla się również, że zadaniem sądu krajowego jest wyłącznie wykluczenie stosowania nieuczciwej (niedozwolonej klauzuli) w taki sposób, aby nie wywoływała wiążącego dla konsumenta skutku (C-154/15, C-308/15). Sąd krajowy nie jest natomiast władny dokonać zmiany treści takiej klauzuli. Przepisy dotyczące uznawania klauzul za abuzywne zostały wprowadzone w interesie konsumentów, zatem ich interpretacja i stosowanie powinny dążyć do znalezienia rozwiązania korzystnego dla konsumentów, przy czym umowa może dalej obowiązywać, o ile jest to możliwe.
W niniejszej sprawie takie dalsze obowiązywanie umowy, po wyeliminowaniu
z niej klauzul abuzywnych jest niemożliwe, bowiem bez kwestionowanych zapisów odnośnie ryzyka i spreadu nie da się ustalić jak powinno wyglądać prawidłowe przeliczenie waluty na CHF (indeksacja) i jaka jest wysokość poszczególnych rat należnych stronie pozwanej, co powoduje konieczność wyciągnięcia końcowego wniosku, że umowa kredytu, będąca przedmiotem niniejszej sprawy jest umową nieskuteczną, ponieważ nie da się jej prawidłowo wykonać. Bank poprzez zastosowanie wzorca umownego wprowadził do kontraktu takie klauzule abuzywne, które dotyczyły świadczenia głównego, ale sformułowane zostały w sposób niejasny. O tym, że klauzule dotyczyły świadczenia głównego stanowi obecne orzecznictwo – np. Trybunału Sprawiedliwości C-26/13, C-186/16) czy też Sądu Najwyższego (wyroki z dnia 08 czerwca 2004 r., CK 635/03, z dnia 14 lipca 2017 r. II CSK 803/16, z dnia 11 grudnia 2019 r., VCSK 382/18), podobnie jak też o konieczności wzięcia tej kwestii pod uwagę z urzędu (np. uchwała Sądu Najwyższego z 07 maja 2021 r. – III CZP 6/21).
Ponadto wieloletnie wykonywanie umowy nie jest przeszkodą do tego, by uznać, że umowa jest nieskuteczna i że od początku została wadliwie zawarta, gdyż zawierała klauzule abuzywne. Przepis art. 385 1 k.c. nie zawiera żadnego ograniczenia czasowego co do możliwości podniesienia przez konsumenta okoliczności abuzywności zapisów umowy. Istotne jest jedynie to, czy zostały spełnione przesłanki braku indywidualnych uzgodnień, ukształtowania praw i obowiązków niezgodnie z dobrymi obyczajami i rażącym naruszeniem interesów. Tak właśnie dzieje się w tej sprawie, przy czym Sąd Apelacyjny nie widzi potrzeby powtarzania trafnych tez z uzasadnienia sądu I instancji co do rozumienia poszczególnych pojęć zawartych w powyższym przepisie. Co więcej obecnie orzecznictwo stoi dziś na stanowisku, że nawet po zakończeniu umowy można domagać się zwrotu nienależnego świadczenia, jeśli było ono przedmiotem umowy, która zawierała klauzule abuzywne.
Podsumowując, jeśli chodzi o zarzut naruszenia przepisów art. 385
1 k.c. i nast. w zw. z przepisami dyrektywy 93/13, to jest on nieskuteczny. Sprzeczne z dobrymi obyczajami są przede wszystkim działania niezgodne z zasadą równorzędności stron kontraktujących. Rażącym naruszeniem interesów konsumenta jest z kolei nieusprawiedliwiona dysproporcja praw czy obowiązków na jego niekorzyść
w stosunku obligacyjnym. Wspólną cechą wyżej wskazanych przesłanek jest nierównomierne rozłożenie praw, obowiązków, czy ryzyka między stronami prowadzące do zachwiania równowagi kontaktowej (tak Sąd Najwyższy w wyroku
z dnia 13 lipca 2005 r., I CK 832/04, Legalis numer 71468). Działanie wbrew dobrym obyczajom, w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego, oznacza natomiast tworzenie przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron stosunku umownego. W stosunkach
z konsumentami szczególne znaczenie mają te oceny zachowań podmiotów w świetle dobrych obyczajów, które odwołują się do takich wartości jak: szacunek wobec partnera, uczciwość, szczerość, zaufanie, lojalność, rzetelność i fachowość. Tym wartościom bowiem powinny odpowiadać zachowania stron stosunku zobowiązaniowego. Postanowienia umów, które kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z wyżej wymienionymi wartościami kwalifikować należy zawsze jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego,
w rozumieniu przepisu art. 353
1 § 1 k.c. Sąd jest zatem obowiązany do zbadania
i oceny, czy konkretne klauzule umowne przekraczają granice rzetelności kontraktowej zakreślone przez ustawodawcę w odniesieniu do kształtowania praw i obowiązków stron konsumenckiego stosunku obligacyjnego (tak Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 27 listopada 2015 r., I CSK 945/14, z dnia 30 września 2015 r., I CSK 800/14, z dnia 13 sierpnia 2015 r., I CSK 611/14, z dnia 13 lipca 2005 r., I CK 832/04, z dnia 03 lutego 2006 r., I CK 297/05, z dnia 08 czerwca 2004 r., I CSK 635/ a także Sąd Apelacyjny
w Warszawie w wyrokach z dnia 18 czerwca 2013 r., VI ACa 1698/12, Legalis numer 1049486, z dnia 30 czerwca 2015 r., VI ACa 1046/14 i z dnia 11 czerwca 2015 r., VI ACa 1045/14).
Również w ocenie Sądu II instancji, w okolicznościach niniejszej sprawy uznać należy, że postanowienia przedmiotowej umowy kredytowej, w zakresie w jakim przewidują przeliczanie należności kredytowych według kursów ustalonych w tabeli sporządzanej przez bank, kształtują prawa i obowiązki powodów – konsumentów,
w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając ich interesy. Zdaniem Sądu bank wprowadzając klauzule waloryzacyjne oparte o kursy walut wskazane w sporządzanych przez niego tabelach, przyznał sobie prawo do jednostronnego regulowania wysokości rat kredytu indeksowanego do waluty CHF i wysokości całej wierzytelności. Nie ma przy tym znaczenia okoliczność, że tabele kursów walut nie są przez pozwanego sporządzane specjalnie na potrzeby waloryzacji świadczeń określonych kredytobiorców, ale mają generalny charakter i odnoszą się do całej działalności banku. Istotne z punktu widzenia niniejszej sprawy jest bowiem to, że waloryzacja rat kredytów udzielanych na podstawie analizowanej umowy o kredyt odbywa się w oparciu o tabele kursowe sporządzane przez pozwanego. Nie ma zatem znaczenia to, że te same tabele bank wykorzystuje też w innych sferach swojej działalności, a nie tylko do waloryzacji kredytów.
Umowa nakładała na kredytobiorców obowiązek spłaty kredytu wraz z odsetkami, opłatami i prowizjami. W związku z uzgodnieniem, że zawierana umowa indeksowana jest do waluty obcej, tj. franka szwajcarskiego, zgodnie z postanowieniami umowy kredytobiorcy zobowiązali się spłacić kwotę kredytu w CHF ustaloną w polskich złotych z zastosowaniem podwójnej indeksacji. W przypadku określenia wysokości świadczenia przyjąć należy, że miernik wartości służący waloryzacji powinien być określony w sposób precyzyjny. W przedmiotowej sprawie wysokość świadczenia określona została w ten sposób, że kwotę kredytu przeliczano najpierw ze złotych polskich na franka szwajcarskiego, po kursie wskazanym przez bank (uzyskując równowartość kredytu w walucie obcej), a następnie, bezpośrednio przy określaniu każdej kolejnej raty, przeliczano wskazywaną przez bank kwotę CHF na złotówki po kursach ustalanych przez bank na podstawie jego tabel. Na mocy powyższych postanowień to pozwany mógł zatem jednostronnie i arbitralnie, a przy tym w sposób wiążący, modyfikować wskaźnik, według którego obliczana była wysokość zobowiązania kredytobiorcy, a tym samym mógł wpływać na wysokość świadczenia powodów. Umowa o kredyt nie precyzuje bowiem sposobu ustalania kursu wymiany walut wskazanego w tabeli kursów banku. W szczególności postanowienia przedmiotowej umowy nie przewidują wymogu, aby wysokość kursu ustalanego przez bank pozostawała w określonej relacji do aktualnego kursu CHF ukształtowanego przez rynek walutowy lub na przykład kursu średniego publikowanego przez Narodowy Bank Polski. Oznacza to, że bankowi pozostawiona została pełna dowolność w zakresie wyboru kryteriów ustalania kursu CHF w swoich tabelach kursowych, a przez to kształtowania wysokości zobowiązań klientów, których kredyty wyrażone były w CHF. O abuzywności spornego postanowienia decyduje fakt, że uprawnienie banku do określania wysokości kursu sprzedaży CHF nie jest w żaden sposób formalnie ograniczone, zwłaszcza nie przewiduje wymogu, aby wysokość kursu ustalonego przez bank pozostawała w określonej relacji do średniego kursu NBP lub kursu ukształtowanego przez rynek walutowy. Powyższe oznacza przyznanie sobie przez bank prawa do jednostronnego regulowania wysokości rat kredytu waloryzowanego kursem CHF.
Sąd Apelacyjny stwierdza kategorycznie, że wszyscy powodowie mieli i mają interes prawny w żądaniu ustalenia nieważności umowy kredytu w rozumieniu art. 189 k.p.c. – zarówno powód J. K. (1), jak i jego następcy prawni. Interes prawny to obiektywna konieczność ochrony określonej sfery prawnej powodów. Zgodnie z powszechnym stanowiskiem judykatury, interes prawny istnieje wówczas, gdy zachodzi niepewność stosunku prawnego lub prawa. Może on wynikać zarówno z bezpośredniego zagrożenia prawa powoda jak i z potrzeby zapobieżenia temu zagrożeniu. Skuteczne powołanie się na interes prawny wymaga wykazania, że oczekiwane rozstrzygnięcie wywoła takie skutki w stosunkach między stronami, w następstwie których ich sytuacja prawna zostanie określona jednoznacznie, a tym samym zostanie wyeliminowane ryzyko naruszenia w przyszłości ich praw (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 marca 2002 r., II CKN 919/99, uchwała Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2014 r., III CZP 121/13, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 marca 2011 r., III CSK 127/10).
Między stronami istnieje spór co do ważności umowy, z której zapisów wynika po stronie powodów obowiązek świadczenia na rzecz pozwanego rat kredytowych aż przez 456 miesięcy i rozstrzygnięcie kwestii ważności umowy wyjaśni sytuację prawną powodów co do zakresu obowiązku świadczenia w przyszłości, zatem mają oni interes prawny w żądaniu wydania orzeczenia. Wprawdzie powodom przysługuje dalej idące powództwo o świadczenie, ale powództwo to dotyczy jedynie dotychczas uiszczonych przez nich na rzecz pozwanego banku rat kredytu, czy innych spełnionych świadczeń. Możliwość wytoczenia powództwa o świadczenie o zapłatę nie może pozbawiać powodów interesu prawnego w wytoczeniu powództwa o ustalenie nieważności umowy, z której wynikają dalej idące obowiązki na przyszłość. Poza należnymi w przyszłości ratami kredytu, za istnieniem interesu prawnego po stronie powodów przemawia również choćby kwestia hipoteki ustanowionej na nieruchomości dla zabezpieczenia spłaty kredytu. Stwierdzenie nieważności umowy umożliwi powodom uwolnienie się od towarzyszących kredytowi zabezpieczeń. Ponadto na dzień dzisiejszy powodowie muszą godzić się na pobieranie z konta nienależnych bankowi środków i nie mają możliwości sprzeciwienia się takiemu działaniu, a sytuacja ta ma miejsce co miesiąc, zaś rata kredytu oraz saldo, zamiast maleć ciągle wzrastają.
Wprawdzie w ocenie Sądu Apelacyjnego bardziej prawidłowe byłoby w sprawie ustalenie braku związania umową (wg brzmienia przepisu art. 385 1 k.c.) lub trwałej bezskuteczności, która w zasadzie jednak ma takie same skutki jak nieważność i działa ex tunc (Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 07 maja 2021 r. – III CZP 6/21), jednak przeniesienie na polskie przepisy skutku braku związania umową oznacza de facto dla konsumenta nieważność.
Stwierdzenie trwałej bezskuteczności umowy (nieważności) prowadzi do wniosku, że wobec stron zaktualizował się wzajemnie obowiązek zwrotu już wykonanych świadczeń na podstawie art. 410 § 1 i 2 w związku z art. 405 k.c. Sąd Apelacyjny, tak jak Sąd Okręgowy, przychyla się do tzw. teorii dwóch kondykcji, potwierdzonej zresztą w uchwałach Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2021 r. (III CZP 11/20) oraz z dnia 07 maja 2021 r. (III CZP 6/21). Jak stanowi art. 410 § 2 k.c., świadczenie jest nienależne, jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia. W związku z powyższym, Sąd Okręgowy trafnie uznał, że to przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu stały się podstawą do zasądzenia na rzecz powodów kwot wpłaconych przez nich z tytułu ostatecznie niewiążącej umowy kredytu. Jeśli chodzi o wysokość świadczenia, to ostatecznie bank nie kwestionował wysokości dochodzonej kwoty, wynikającej z zaświadczeń wystawianych przez niego samego.
W ocenie Sadu Apelacyjnego nie ma racji strona pozwana, że konieczne było dla jakiejkolwiek czynności zezwolenie Sądu Rodzinnego i Opiekuńczego. Małoletni J. K. (3) niezależnie od niniejszego procesu po śmierci ojca nabył wierzytelność do banku o zapłatę i ustalenie. I jest to w ocenie Sądu Apelacyjnego wierzytelność nieobciążona. Ponadto proces został wytoczony za życia pierwotnego kredytobiorcy, zatem nie może być mowy o dokonaniu przez rodzica czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu. Małoletni wstąpił w proces w miejsce zmarłego ojca i ta sytuacja nie wymaga zgody sądu opiekuńczego. Bank wskazuje, że małoletni jest obciążony zapłatą kwoty 33.000 zł na rzecz banku, ale nie wynika to z jakiejkolwiek czynności banku. Nigdy bank nie wystąpił przeciwko powodom o jakąkolwiek kwotę, nie zgłoszono powództwa wzajemnego, ani zarzutu potrącenia. Trafnie też Sąd zasądził należność od banku w częściach. Byli małżonkowie zawarli ze sobą umowę o podział kwoty należnej z tytułu stwierdzenia nieważności umowy, a nawet gdyby tak nie było, to z aktu poświadczenia dziedziczenia wynikają takie same udziały, jak z porozumienia między byłymi małżonkami.
Nie doszło też do naruszenia art. 411 k.c. Powodowie nie spełniali świadczenia dobrowolnie, bowiem pobierano należności rat z ich konta, z kolei niezapewnienie środków na koncie doprowadziłoby do wypowiedzenia umowy przez bank, sytuacji postawienia całego zobowiązania w stan wymagalności i naliczania karnych, jeszcze wyższych odsetek. Nie można też stwierdzić, że świadczenia powodów czyniły zadość zasadom współżycia społecznego, gdy bank przy zawieraniu umowy uchybił swoim obowiązkom i w nienależyty sposób poinformował powodów o ryzyku, z jakim wiąże się zawarcie umowy kredytu indeksowanego. Klauzula dobrych obyczajów, zgodnie z którą winien się zachować bank, nawiązuje do wyobrażeń o uczciwych, rzetelnych działaniach stron, a także do zaufania, lojalności, jak również – w stosunkach z konsumentami – do fachowości. Wskazuje się, że sprzeczne z dobrymi obyczajami są takie działania, które zmierzają do dezinformacji lub wywołania błędnego mniemania konsumenta (czy szerzej klienta), wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności, ukształtowania stosunku zobowiązaniowego niezgodnie z zasadą równorzędności stron, nierównomiernego rozłożenia praw i obowiązków między partnerami kontraktowymi. (M.Bednarek w: System Prawa Prywatnego Tom 5 Prawo zobowiązań – część ogólna, 2013, s.766). Równocześnie preambuła dyrektywy 93/13/EWG zawiera wskazówki interpretacyjne pozwalające ustalić pożądane zachowania zgodne z wymogami dobrej wiary. W szczególności przy dokonywaniu oceny działania w dobrej wierze będzie brana pod uwagę zwłaszcza siła pozycji przetargowej stron umowy, a w szczególności, czy konsument był zachęcany do wyrażenia zgody na warunki umowy i czy towary lub usługi były sprzedane lub dostarczone na specjalne zamówienie konsumenta; sprzedawca lub dostawca spełnia wymóg działania w dobrej wierze, jeżeli traktuje on drugą stronę umowy w sposób sprawiedliwy i słuszny, należycie uwzględniając jej prawnie uzasadnione roszczenia. Tak się przy zawieraniu niniejszej umowy nie działo. Namawiano powodów do podpisania umowy niekorzystnej dla nich, bo obarczającej ich nadmiernym ryzykiem kursowym i niewyjaśniającej mechanizmów działania indeksacji. Do tego umowa wprowadzała ewidentną nierówność stron, obciążając powodów ekonomicznie, ale i nie doinformowując o obowiązkach. Z zebranego materiału dowodowego, nie da się, wbrew zarzutom apelacji wyciągnąć innych wniosków i uznać, że bank działał prawidłowo i dopełnił swoich obowiązków, a nadto uczciwie potraktował klientów i rzetelnie poinformował ich o wszelkim ryzyku i niedogodnościach kredytu indeksowanego.
Sąd II instancji nie zgadza się również ze zgłoszonym przez stronę pozwaną zarzutem przedawnienia roszczenia dochodzonego przez powodów. Przepis art. 120 § 1 k.c. utożsamia początek biegu przedawnienia z dniem, w którym roszczenie stało się wymagalne. Zobowiązanie do zwrotu nienależnie pobranego świadczenia ma charakter bezterminowy (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 06 marca 1991 r., sygn. akt III CZP 2/91), celem wyznaczenia dnia wymagalności świadczenia trzeba odnieść się do art. 455 k.c. Postawienie zobowiązania bezterminowego w stan wymagalności następuje w rezultacie wezwania dłużnika przez wierzyciela do zapłaty, a zatem wezwanie to przekształca dotychczasowe zobowiązanie w terminowe. Natomiast początek biegu terminu przedawnienia, w świetle najnowszego orzecznictwa TSUE to świadomość kredytobiorcy odnośnie nieważności umowy. Taką świadomość powodowie przejawili w oświadczeniach z marca i kwietnia 2022 r. i od następnego dnia rozpoczyna swój bieg termin przedawnienia należności, których powodowie dochodzili.
Z uwagi na przepisy przejściowe dotyczące przedawnienia (ustawa z dnia 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw – Dz. U 2018 poz. 1104 - wskazuje, że do roszczeń powstałych przed dniem 09 lipca 2018 r. i w tym dniu nieprzedawnionych stosuje się znowelizowane przepisy, chyba że termin uległby skróceniu) obowiązuje 10-letni termin przedawnienia. Ponadto Dyrektywa 93/13/EWG oraz orzecznictwo TSUE, w szczególności wyrok z dnia 16 lipca 2020 r. w sprawach C-224/19 i 259/19 wskazują, że ochrona konsumenta wynikająca z dyrektywy stoi na przeszkodzie takiemu uregulowaniu prawa krajowego, które zakazuje po upływie terminu zawitego podnieść zarzut nieuczciwego charakteru klauzul zawartych w umowie. Zasady równoważności i skuteczności prawa europejskiego stanowią, że procedury nie mogą być mniej korzystne od procedur dotyczących podobnych sytuacji o charakterze wewnętrznym ani zorganizowane w taki sposób, żeby czyniły wykonywanie uprawnień przyznanych przez prawo Unii nadmiernie utrudnionym lub praktycznie niemożliwym. Oznacza to tyle, że początek biegu przedawnienia nie może być powiązany z datą zawarcia umowy, ale z datą uświadomienia sobie przez konsumenta, że jego umowa zawiera takie zapisy, które są dla niego niekorzystne..
Wprawdzie strona pozwana ma rację, że nie mamy do czynienia z bezwzględną nieważnością umowy, ale trafność tego jedynego zarzutu nie może spowodować zmiany treści orzeczenia.
Sąd Apelacyjny nie widzi też możliwości uznania, że żądania powodów są niezgodne z przepisem art. 5 k.c. powodowie mają prawo domagać się zwrotu należności, które świadczyli (powódka osobiście, a powodowie jako następcy prawni pierwotnego powoda) na skutek nieważnej umowy. Wreszcie tez pozwany, powołując się na ten zarzut, zapomina, że sam nie zachowywał się względem kredytobiorców uczciwie, gdyż nie przekazał im wszystkich informacji niezbędnych dla podjęcia tak ważnej życiowej decyzji.
Wszystko powyższe skutkowało uznaniem zarzutów apelacji za bezzasadne
i koniecznością oddalenia apelacji pozwanego na podstawie przepisu art. 385 k.p.c.
Jeśli chodzi o zarzut zatrzymania, to w ocenie Sądu Apelacyjnego nie jest on zasadny.
Po pierwsze prawo zatrzymania może mieć zastosowanie przy umowach wzajemnych, a taką nie jest umowa kredytu w rozumieniu art. 487 k.c. Umowa jest wzajemna, gdy strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej ma być odpowiednikiem świadczenia drugiej. Jest oczywistym, że są to świadczenia ekwiwalentne, ale subiektywnie (w ocenie stron), jednak nie da się przyjąć, że są to świadczenia jednorodzajowe, dotyczące tego samego przedmiotu (w umowie kredytu przedmiotem są pieniądze). Zgodnie z przepisem art. 69 ust. 1 prawa bankowego Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Zatem umowa kredytu stanowi, że kredytobiorca zwraca to samo świadczenie, a nie spełnia inne równoważne. Niemożliwe jest więc zastosowanie przepisów art. 496 i 497 kc per analogiam.
Ponadto w doktrynie podkreśla się, że celem zatrzymania jest zabezpieczenie spełnienia świadczenia, tymczasem zatrzymanie pieniędzy przez bank prowadzi de facto do spełnienia świadczenia kredytobiorcy, a nie do zabezpieczenia. Czyli zatrzymanie takie nie realizuje swojego celu zabezpieczenia, ale inny cel, nieprzewidziany w ustawie.
Wreszcie też przyjmuje się, że prawo zatrzymania nie powstaje lub wygasa, gdy istnieje inne zabezpieczenie. W niniejszej sprawie takim zabezpieczeniem jest hipoteka, która ciągle jest wpisana i zabezpiecza żądanie banku.
Wreszcie też mamy do czynienia z zasadą dwóch kondykcji i świadczenie banku to nie jest to o co procesują się powodowie, są to dwie niezależne od siebie należności i nie ma podstaw, aby zatrzymywać środki, których nie dotyczyła sprawa. Zresztą wątpliwość budzi też wymagalność świadczenia banku, bo skoro dopiero w dacie wydania wyroku przez sąd odwoławczy bank ostatecznie dowiedział się o nieważności umowy, wcześniej utrzymując, że jest ona ważna, to wydaje się, że żądanie banku może się stać skutecznie wymagalne dopiero po uprawomocnieniu się orzeczenia.
O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. Powodowie wygrali postępowanie odwoławcze i należy im się zwrot wynagrodzenia zawodowego pełnomocnika w takich samych udziałach jak przy zasądzeniu należności głównej.
Anna Strączyńska