Sygn. akt II CSK 27/10
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 15 czerwca 2010 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Wojciech Katner (przewodniczący)
SSN Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca)
SSN Bogumiła Ustjanicz
w sprawie z powództwa "S. I." Spółki z ograniczoną
odpowiedzialnością z siedzibą w P.
przeciwko S – G. z siedzibą w K.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 15 czerwca 2010 r.,
skargi kasacyjnej strony powodowej
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 9 września 2009r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego
rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
2
Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia 14 maja 2009 r. oddalił powództwo „S.
I.” Sp. z o.o. w P. przeciwko S – G. w K. o zapłatę tytułem odszkodowania kwoty
717 366,18 zł wraz z ustawowymi odsetkami.
Z ustaleń wynika, że strony w dniu 24 marca 1997 r. zawarły umowę
o współpracy partnerskiej w zakresie opracowania, dystrybucji i sprzedaży
oprogramowania komputerowego GEOSECMA 2000 i pełne wykorzystanie jego
możliwości komercyjnych. Postanowiono, że partnerzy powinni otrzymać
wynagrodzenie z tytułu sprzedaży modułów GEOSECMA 2000 proporcjonalnie do
swojego wkładu w opracowanie, obliczonego według zwykłych roboczogodzin, przy
czym roboczogodziny miały być liczone od stycznia 1995 r. za pomocą systemu
rejestrowania czasu pracy opracowanego przez pozwaną.
Prace nad programem były prowadzone przede wszystkim w siedzibie
pozwanej w K., ale także w jej filiach w Ł. i W. Część prac powódka prowadziła w P.
W pracę nad projektem byli zaangażowani pracownicy powódki, pracujący zarówno
w Polsce jak i w Szwecji. Z prac wykonywanych przez pracowników powódki były
sporządzane tygodniowe zestawienia czasu pracy, które były przesyłane pozwanej.
Stanowiły one podstawę do ustalenia procentowego udziału stron w realizacji
całego projektu i późniejszego podziału zysku.
Współpraca stron ustała z końcem 1997 r. Powódka uzyskała od pozwanej
kwotę 450 zł tytułem udziału w zyskach ze sprzedaży projektu. Począwszy od
1999 r. pozwana dystrybuowała oprogramowanie przede wszystkim na rynku
skandynawskim, oferując go swoim dotychczasowym klientom, jako aktualizację
poprzednio sprzedanego oprogramowania.
Rozważając przesłanki odpowiedzialności z art. 471 k.c. Sąd Okręgowy
uznał, że powódka nie wykazała, iż zakończenie współpracy w roku 1997 r. było
skutkiem celowego działania pozwanej, mającego na celu zminimalizowanie lub
nawet wyłączenie powódki z prac nad projektem, czego konsekwencją byłoby
ewentualne zmniejszenie jej partycypacji w zyskach. Stwierdził, że prowadzona
przez pozwaną dystrybucja produktu GEOSECMA 2000, polegająca na jego
bezpłatnym udostępnianiu dotychczasowym klientom pozwanej, nie była sprzeczna
3
z łączącą strony umową. W ocenie Sądu Okręgowego, powódka nie wykazała
również związku przyczynowego między działaniem pozwanej a szkodą, którą
miała ponieść.
Zgodnie z twierdzeniami powódki, na dochodzoną pozwem kwotę składa się
358 683,11 zł tytułem kosztów poniesionych bezpośrednio w związku z realizacją
projektu oraz 358 683,11 zł tytułem utraconych zysków, określonych ryczałtowo
jako 20% kosztów rocznie za lata 2000 – 2004, co odpowiadać ma rentowności
przyjętej przez strony dla przedmiotowego projektu.
Roszczenie w części odnoszącej się do poniesionych kosztów Sąd pierwszej
instancji uznał za nieuzasadnione. Wskazał, że zgodnie z postanowieniami łączącej
strony umowy powódka nie może domagać się ich zwrotu. Zwrócił jednocześnie
uwagę na sprzeczność w żądaniu powódki, która z jednej strony oczekuje zwrotu
poniesionych na projekt kosztów, z drugiej zaś strony zysków z projektu,
co oznaczałoby, że domaga się zysków bez konieczności ponoszenia nakładów.
Odnosząc się do żądania zasądzenia utraconych korzyści Sąd Okręgowy
stwierdził, że powódka, określając ich wysokość, nie uwzględniła przewidzianego
w umowie sposobu obliczania wynagrodzenia. Przede wszystkim zaś nie wykazała,
czy pozwany osiągnął jakiekolwiek korzyści z dystrybucji oprogramowania.
Wyrokiem z dnia 9 września 2009 r. Sąd Apelacyjny oddalił apelację
powódki. Nie podzielił zarzutu niewyjaśnienia okoliczność faktycznych istotnych dla
rozstrzygnięcia sprawy. Wskazał, że powódka w piśmie z dnia 4 lipca 2005 r.
wniosła o zobowiązanie pozwanego do złożenia pełnego zestawienia i danych
klientów, którzy posiadają instalację GEOSECMY wraz z wyszczególnieniem wersji
oraz wykazanie obrotów z tymi klientami za okres od 1 stycznia 1999 r. i wydruku
z korespondencji wskazujących na szacowane przychody, ale jedynie na
okoliczność wykonania przez pozwanego umowy o współpracę, a nie celem
wykazania wysokość szkody.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, przedmiotem umowy była sprzedaż systemu
GEOSECMA 2000. Podzielił on jednak pogląd o braku zasadności roszczenia
w części obejmującej koszty poniesione na realizację projektu. Zwrot tych kosztów
wykluczony został w umowie, a ponadto nie sposób doszukać się, zdaniem Sądu,
4
związku przyczynowego między poniesionymi wcześniej nakładami a późniejszym
zachowaniem pozwanej. Za bezzasadnością roszczenia w tej części przemawia,
w ocenie Sądu, również zgłoszone w apelacji twierdzenie, że rentowność na
poziomie dochodzonym przez powoda (20%) uwzględnia poniesione nakłady
i obejmuje czysty zysk. Stwierdził Sąd Apelacyjny, że żądanie odszkodowania
w postaci utraconego przychodu w wysokości utraconego zysku i dalszego
utraconego przychodu w wysokości pokrywającej poniesione wcześniej nakłady
stanowi niedozwolone na tym etapie postępowania przekształcenie powództwa.
W ocenie Sądu Apelacyjnego nie było również podstaw do zastosowania
w sprawie art. 322 k.p.c.
Wyrok Sądu Apelacyjnego skargą kasacyjną zaskarżyła powódka.
W skardze, opartej na obu podstawach kasacyjnych (art. 3983
§ 1 pkt 1 i 2 k.p.c.),
zarzuciła: błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 361 § 2 w zw. z art.
3531
k.c. przez przyjęcie, że zawarte w pkt 12 umowy o współpracy wyłączenie
obowiązku zwrotu przez strony nakładów na stworzenie wspólnego produktu
stanowi umowne ograniczenie odpowiedzialności za szkodę spowodowaną
niewykonaniem zobowiązania; błędną wykładnię art. 361 § 1 k.c. przez przyjęcie,
że pomiędzy szkodą doznaną przez powódkę, definiowaną przez Sąd Apelacyjny
jako wydatki powódki na realizację projektu, a zdarzeniem szkodzącym,
polegającym na jednostronnym rozporządzeniu przez pozwaną wspólnie
stworzonym produktem, nie występuje adekwatny związek przyczynowy; błędną
wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 361 § 2 w zw. z art. 354 i 471 k.c. przez
przyjęcie, że wydatki poniesione przez powódkę nie mieszczą się w pojęciu szkody
podlegającej naprawieniu, ponieważ zostały poniesione „z własnej woli”; błędną
wykładnię art. 361 § 1 i 2 w zw. z art. 471 k.c. przez przyjęcie, że pojęcie szkody
w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. obejmuje jedynie uszczerbek doznany po
wystąpieniu zdarzenia szkodzącego, a nie uszczerbek doznany w jego wyniku.
W ramach drugiej podstawy kasacyjnej zarzuciła naruszenie: art. 322 k.p.c. przez
jego niezastosowanie; błędną wykładnię art. 322 w zw. z art. 233 i 316 k.p.c. przez
przyjęcie, że ustalenie rozmiarów szkody na podstawie oceny opartej na
rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy, wymaga przeprowadzenia pełnego
postępowania dowodowego; naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. przez niewyjaśnienie
5
w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przesłanek, które wyłączają przyjęcie,
że ścisłe wykazanie wysokości szkody ogólnymi środkami dowodowymi jest
niemożliwe lub co najmniej nadmiernie utrudnione, oraz art. 382 w zw. z art. 217
§ 2, 227 i 322 k.p.c. przez uznanie, że nierozpoznanie przez Sąd Okręgowy
wniosków dowodowych powódki z pisma procesowego z dnia 4 lipca 2005 r.
pozostaje bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. W konkluzji wniosła o zmianę
zaskarżonego wyroku i zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kwoty 717
366,18 zł wraz z ustawowymi odsetkami, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego
postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności należało rozważyć istnienie jurysdykcji krajowej
w rozpoznawanej sprawie; brak jurysdykcji krajowej sąd bierze pod rozwagę
w każdym stanie sprawy, bowiem stanowi on przyczynę nieważności postępowania
(art. 1099 § 2 k.p.c.). Potrzeba badania istnienia jurysdykcji krajowej wynika stąd,
że pozwana spółka ma siedzibę za granicą (w Szwecji). Stosownie do
obowiązującego Polskę od dnia przystąpienia do Unii Europejskiej rozporządzenia
Rady nr 44/2001 z dnia 22 grudnia 2000 r. (Dz. U. UE. L. 01. 12. 1 z dnia
16 stycznia 2001 r.), jeżeli przedmiotem postępowania jest umowa lub roszczenia
wynikające z umowy, osoba mająca miejsce zamieszkania – lub siedzibę –
na terytorium jednego państwa członkowskiego może być pozwana w innym
państwie członkowskim (art. 5 ust. 1a). Przepis art. 1103 k.p.c. w brzmieniu
obowiązującym w dacie wniesienia pozwu stanowił w pkt 3, że jurysdykcją krajową
objęta jest m.in. sprawa, której przedmiotem jest zobowiązanie powstałe lub mające
być wykonywane w Polsce. Istotne zatem było ustalenie przedmiotu umowy
i miejsca jej wykonywania, na co zwrócił uwagę Sąd Najwyższy w wydanym
w niniejszej sprawie postanowieniu z dnia 5 kwietnia 2007 r., II CSK 260/06.
Jak ustalono w sprawie, jej przedmiotem jest roszczenie o zapłatę odszkodowania,
powstałe wobec nienależytego wykonania przez pozwanego umowy o współpracy.,
jest to zatem roszczenie związane z umową. Zgodnie z tą umową powód
otrzymywać miał wynagrodzenie odpowiadające jego udziałowi w zyskach
osiąganych przez pozwanego ze sprzedaży w Szwecji programu GEOSECMA.
6
Wobec tego, że umowa nie określa miejsca wykonania zobowiązania w tej części,
należało się odwołać do zasad ogólnych, a skoro w tym zakresie powód był
wierzycielem, stosownie do art. 454 k.c. miejscem wykonania zobowiązania
w zakresie dochodzonym w pozwie było miejsce jego siedziby w Polsce.
Istnieje zatem jurysdykcja krajowa, co nie określa jeszcze prawa, jakie należało
stosować. Zgodnie z art. 29 prawa prywatnego międzynarodowego w braku innych
łączników do zobowiązań z umowy stosuje się prawo państwa, w którym umowa
została zawarta. Skarga kasacyjna nie zarzucała naruszenia tego przepisu,
należało zatem przyjąć, że zastosowanie prawa polskiego nie było wadliwe.
Niezależnie jednak od tego trzeba wskazać, że z ustaleń wynika, iż umowa nie
została zawarta w trybie ofertowym, ale w wyniku długotrwałych negocjacji.
Wobec tego dla określenia miejsca jej zawarcia nie ma zastosowania art. 70 § 2
k.c. W umowie jako miejsce i datę jej zawarcia określono Karlskronę (24 marca
1997 r.) oraz Poznań (16 kwietnia 1997 r.). Biorąc pod uwagę fakt, że umowa nie
może być zawarta dwukrotnie i w dwóch miejscach, jako miejsce jej zawarcia
należało uznać miejsce złożenia ostatniego podpisu, tym zaś miejscem był Poznań.
W konsekwencji zatem zastosowanie prawa polskiego jako prawa miejsca zawarcia
umowy było prawidłowe.
Odnosząc się do zarzutów podniesionych w skardze kasacyjnej należy
zwrócić uwagę, że nie mogą odnieść skutku te, które dotyczą wykładni łączącej
strony umowy. Skarżąca, zarzucając naruszenie art. 361 § 2 oraz art. 3531
k.c.
wskazywała, że nieuprawniony jest wniosek Sądu Apelacyjnego dotyczący
umownego ograniczenia odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną niewykonaniem
zobowiązania, bowiem takiej interpretacji umowy przeczy wprost jej wykładnia
językowa. Przytoczone w podstawie kasacyjnej przepisy jednak nie wykluczają
możliwości umownego ograniczenia odpowiedzialności, jeżeli natomiast dokonano
wadliwej, w ocenie skarżącego, wykładni umowy, należało w podstawie kasacyjnej
zarzucić naruszenie art. 65 k.c. i wykazać, jakim regułom wykładni oświadczeń woli
sąd drugiej instancji uchybił. Przepisu tego jednak skarżąca w podstawach skargi
nie przytoczyła, a związanie Sądu Najwyższego jej podstawami wyklucza
możliwość poszukiwania niewskazanych uchybień (art. 39813
§ 1 k.p.c.).
7
Trafny jest natomiast zarzut naruszenia art. 361 w związku z art. 354 i 471
k.c., dotyczący wyjaśnienia przez Sąd Apelacyjny kwestii szkody i jej związku
przyczynowego z nienależytym wykonaniem przez pozwanego zawartej przez
strony umowy. Sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, że powód popadł
w sprzeczność określając, jaką szkodę poniósł. Domagał się bowiem zwrotu
poniesionych na opracowanie projektu wydatków i jednocześnie utraconych
zysków, co oznacza, że oczekuje zysków bez konieczności ponoszenia nakładów.
Sąd Apelacyjny natomiast wskazał, że zawierając umowę strony zakładały
sytuację, w której przychody zrekompensują poniesione nakłady i przyniosą zysk.
Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika jasno, na czym w istocie polegać
miała szkoda, której naprawienia domagał się skarżący, jednak Sąd Apelacyjny
również zdaje się przyjmować, że powód żądał odszkodowania w postaci
utraconego zysku oraz dalszego utraconego przychodu w wysokości pokrywającej
poniesione wcześniej nakłady (str. 19 uzasadnienia).
Jak wynika z art. 361 § 2 k.c., odszkodowanie, w braku odmiennych
postanowień ustawy bądź umowy, obejmuje straty, które poszkodowany poniósł
oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.
Z ekonomicznego punktu widzenia możliwe są zatem sytuacje, w których żadnych
korzyści nie osiągnięto, działalność gospodarcza przynosi wówczas stratę
(z ustaleń wynika, że każda ze stron pokrywała we własnym zakresie taką stratę),
bądź osiągnięto przychód równy poniesionym nakładom (wówczas nie ma zysku,
ale nie ma również straty), bądź też osiągnięto przychód przewyższający
poniesione nakłady (wówczas jest zysk). Twierdzenie, że odszkodowanie nie może
polegać jednocześnie na zwrocie wyłożonych kosztów i nieosiągniętego zysku
oparte jest na nieporozumieniu. Skarżąca w toku całego postępowania powoływała
się bowiem na tę trzecią sytuację twierdząc, że gdyby umowa została wykonana
należycie, osiągnięłaby przychód pozwalający na zwrot wyłożonych kosztów oraz
na osiągnięcie zysku (ponad poniesione koszty), przy czym wysokość wyłożonych
kosztów określiła kwotowo na podstawie złożonych przez siebie wyliczeń,
a wysokość możliwego do osiągnięcia zysku (ponad koszty) na podstawie
orientacyjnej kalkulacji. Rzeczą Sądu była natomiast ocena, czy złożone dowody
potwierdzają wskazaną przez skarżącego wysokość szkody.
8
Sąd Apelacyjny rozważając istnienie związku przyczynowego uznał, że nie
ma takiego związku pomiędzy poniesionymi wcześniej nakładami a późniejszym
zachowaniem pozwanego. Trafnie zarzucała skarżąca, że tego rodzaju ocena jest
wadliwa, jak wynika bowiem z art. 471 k.c., chodzi o związek przyczynowy
pomiędzy niewykonaniem bądź nienależytym wykonaniem umowy (nazwanym w
skardze kasacyjnej „zdarzeniem szkodzącym”) a szkodą (polegającą według jej
twierdzeń na nieosiągnięciu przychodu pozwalającego na pokrycie poniesionych
kosztów i osiągnięcie ponad nie czystego zysku). W uzasadnieniu zaskarżonego
wyroku brak rozważań odnoszących się do istnienia bądź braku tak rozumianego
związku przyczynowego i już tylko z tego względu wyrok ten podlega uchyleniu.
Odnosząc się do zarzutów podniesionych w ramach drugiej podstawy
kasacyjnej należy zwrócić uwagę na następujące kwestie.
W skardze kasacyjnej skarżąca zarzuciła wadliwe niezastosowanie art. 322
k.p.c. w sytuacji, w której ścisłe wyliczenie wysokości szkody nie było możliwe.
W kwestii stosowania tego przepisu z urzędu przez sąd w orzecznictwie Sądu
Najwyższego zarysowały się dwa stanowiska, które można określić jako „liberalne”
i „rygorystyczne”. Według pierwszego w sytuacji, w której szkoda jest bezsporna,
a tylko nie została w procesie wykazana jej wysokość, sąd powinien, mając
do dyspozycji materiał dowodowy zgromadzony na chwilę zamknięcia rozprawy,
ustalić jej ostateczną wysokość przy uwzględnieniu przesłanek określonych w art.
322 k.p.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 25 stycznia 2006 r., II CSK
108/05; z 14 lutego 2007 r., II CSK 423/06; z 12 października 2007 r., V CSK
261/07; z 23 stycznia 2008 r., V CSK 388/07; z 21 listopada 2007 r., V CSK 207/08
– nie publ.). Według drugiego – z uprawnienia zawartego w art. 322 k.p.c.
sąd meriti może skorzystać dopiero wówczas, gdy po wyczerpaniu wszystkich
dostępnych dowodów okaże się, że ścisłe udowodnienie żądania jest niemożliwe
albo nader utrudnione (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 września 1957 r.,
I CR 253/57, OSNCK 1959, nr 3, poz. 73; z 28 stycznia 1976 r., I CR 954/75;
z 4 października 2007 r., V CSK 188/07– nie publ.; z 16 kwietnia 2008 r., V CSK
563/07, OSNC-ZD 2009, nr 2, poz. 420). W ocenie Sądu Najwyższego w obecnym
składzie poszukiwanie sprawiedliwego rozstrzygnięcia sprawy przy odwołaniu się
do art. 322 k.p.c. powinno uwzględniać fakt, że przepis ten ma charakter wyjątku,
9
a co za tym idzie, nie może podlegać wykładni rozszerzającej. Jedynym kryterium
jego stosowania nie może być zatem fakt, że szkoda jest niewątpliwa (w przypadku
wątpliwości co do wystąpienia szkody stosowanie tego przepisu w ogóle nie
wchodzi w grę), strona winna zatem przedstawić dowody także na okoliczność
wysokości szkody lub wyjaśnić przyczyny braku takiej możliwości. Przychylić się
należy do poglądu, że przepis ten nie ma zastosowania w sytuacji, w której
wysokości żądania nie można dokładnie ustalić tylko dlatego, że dowody zgłoszone
w sprawie gospodarczej uległy sprekludowaniu na podstawie art. 47912
k.p.c.,
w przeciwnym razie bowiem dochodziłoby do nieuzasadnionego obejścia reguł
dowodowych rządzących tym postępowaniem. W rozpoznawanej sprawie pewne
dowody i wnioski dowodowe zgłoszone zostały w pozwie, inne w odpowiedzi na
pozew. Sąd Apelacyjny uznał, że wnioski te były spóźnione, uzasadnienie
zaskarżonego wyroku – wbrew wymaganiom z art. 328 § 2 k.p.c. – nie zawiera
wyjaśnienia tego twierdzenia. W skardze kasacyjnej podniesiono zarzut naruszenia
art. 217 § 2 k.p.c. w związku z art. 382 k.p.c. Zarzut ten jest trafny, Sąd Apelacyjny
bowiem uznał za zasadne pominięcie wniosków dowodowych zgłoszonych
w odpowiedzi na pozew wobec tego, że uległy prekluzji, dokonując zatem ustaleń
faktycznych opierał się na materiale nieuwzględniającym środków dowodowych,
które w jego ocenie zostały powołane dla zwłoki. Trzeba jednak zwrócić uwagę,
że art. 47912
§ 1 k.p.c. nie narzuca na powoda obowiązku zgłoszenia w pozwie
wszelkich możliwych twierdzeń i dowodów, mogących np. wskazać pozwanemu
sposób obrony, którego sam by nie podjął. Chodzi zatem o takie twierdzenia
i dowody, które bezpośrednio dotyczą zgłoszonego w pozwie roszczenia (por. np.
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 maja 2008 r., V CSK 55/06, nie publ.),
a potrzeba powołania innych może powstać np. w związku z treścią odpowiedzi
na pozew. Lakoniczne zatem stwierdzenie, że wnioski dowodowe skarżącego
uległy prekluzji, nie poddaje się kontroli kasacyjnej bez wykazania, jakie
twierdzenia, dowody i wnioski zostały zgłoszone w pozwie, a jakie w późniejszym
toku postępowania i czy ich późniejsze zgłoszenie było uzasadnione.
Dotyczy to w szczególności twierdzeń, wniosków i środków dowodowych na
okoliczność wysokości szkody, w tym wniosków o przesłuchanie świadków,
dowodów dotyczących zestawienia poniesionych wydatków, kalkulacji możliwych
10
do osiągnięcia przychodów, gdyby program komputerowy GEOSECMA był zgodnie
z umową sprzedawany przez pozwanego, a nie udostępniany nieodpłatnie,
wreszcie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego. Wymaga oceny
twierdzenie skarżącego, że ścisłe wyliczenie szkody nie jest w ogóle możliwe,
bowiem z uwagi na fakt, że pozwany nie sprzedawał programu, nie ma możliwości
sięgnięcia do faktur lub innych środków dokumentujących zyski ze sprzedaży.
Dopiero wówczas można ocenić, czy w okolicznościach sprawy istniały podstawy
do zastosowania art. 322 k.p.c. i oszacowania, przy uwzględnieniu wszelkich
okoliczności, wysokości szkody.
Z tych względów orzeczono jak w sentencji na podstawie art. 39815
k.p.c.