Sygn. akt I C 1227/23
Powodowie M. P. i A. P. (1) pozwem skierowanym przeciwko Bankowi (...) SA z siedzibą w W. domagali się:
1) ustalenia, że umowa nr (...) o kredyt mieszkaniowy N.- H. (kredyt budowlano-hipoteczny przeznaczony na finansowanie inwestycji budowlanej) z dnia 27 kwietnia 2011 roku zawarta między powodami M. P. i A. P. (1) a (...) Bank (...) Spółka Akcyjna w G. jest nieważna;
2) zasądzenia od pozwanego (...) Banku (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powodów M. P. i A. P. (1) łącznie kwoty :
a) 34.961,07 zł (trzydzieści cztery tysiące dziewięćset sześćdziesiąt jeden złotych i siedem groszy) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 31 marca 2023 roku do dnia zapłaty;
b) 41.684,41 CHF (czterdzieści jeden tysięcy sześćset osiemdziesiąt cztery franki szwajcarskie i czterdzieści jeden centymów) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 31 marca 2023 roku do dnia zapłaty;
c) 862,26 CHF (osiemset sześćdziesiąt dwa franki szwajcarskiej i dwadzieścia sześć centymów) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie po upływie 7 dni od dnia doręczenia pozwu.
W uzasadnieniu powodowie wskazali na nieważność umowy kredytu jako skutek abuzywności zawartych w umowie klauzul waloryzacyjnych oraz jako konsekwencję sprzeczności umowy z naturą stosunku zobowiązaniowego (art. 353 1 k.c.) oraz z przepisem art. 69 ustawy prawo bankowe. Zdaniem powodów sprzeczność umowy z wymienionym przepisem powoduje, że umowa jest sprzeczna z ustawą i nieważna stosownie do art. 58 § 1 k.c.
W odpowiedzi na pozew pozwany Bank wniósł o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie od powodów na jego rzecz kosztów postępowania według norm przepisanych.
Strona pozwana zaprzeczyła, jakoby dopuściła się jakichkolwiek uchybień w zakresie udzielenia i realizacji umowy kredytu, że umowa jest nieważna jako sprzeczna z art. 69 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 Prawa bankowego, art. 353 ( 1) k.c., oraz że zawiera klauzule niedozwolone. Zdaniem pozwanego banku, powodowie wybrali kredyt waloryzowany do waluty obcej w sposób przemyślany i dobrowolny. Powodowie oświadczyli, że zostali poinformowani przez (...) Bank (...) SA o ponoszeniu przez nich ryzyka wynikającego ze zmiany kursów waluty, zmiany spreadu walutowego w przypadku zaciągnięcia kredytu indeksowanego o w walucie obcej oraz przyjęli do wiadomości i zaakceptowali to ryzyko. W chwili zawarcia umowy kredytu powodowie znali wysokość swojego zobowiązania, które zostało wyrażone w CHF. Strony doszły do porozumienia co do wszystkich essentialiae negotii umowy kredytu w rozumieniu art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo bankowe. Postanowienia umowy kredytu dotyczące zasad wypłaty oraz spłaty kredytu nie są abuzywne, bowiem nie naruszają dobrych obyczajów oraz interesów powodów w stopniu rażącym. Powodowie nie wykazali, zdaniem pozwanego banku, aby stosowane przez pozwany bank kursy walut dla pary CHF/PLN przy przeliczeniach świadczeń spełnianych w ramach umowy kredytu odbiegały od wartości rynkowych. Pozwany podniósł zarzut zatrzymania.
Sąd Okręgowy ustalił, co następuje:
Powodowie są małżeństwem. Byli małżeństwem w chwili zawarcia umowy kredytu. Funkcjonują w ustroju małżeńskiej wspólnoty majątkowej. W 2011 r. potrzebowali środków na budowę domu w kwocie 350.000,00 – 400.000,00 zł. To miało być pierwsze długoterminowe zobowiązanie kredytowe. Powodów. Korzystali z pomocy pośrednika kredytowego. Powód uczestniczył w spotkaniach (...), gdzie przedstawiono propozycje kilku banków, wśród nich był produkt (...) Bank SA. Według wyliczeń rata kredytu, jeżeli chodzi o ofertę N., była najniższą spośród wszystkich przedstawionych.
Powodowie potrzebowali złotówek, chcieli uzyskać kredyt w złotych polskich. Powód samodzielnie udał się m.in. do Banku (...) S.A., jednak tam zaoferowano ofertę z dużo wyższą ratą. O wyborze oferty (...) Bank SA zadecydowała najniższa rata. Wniosek kredytowy wypełnił pośrednik i wysłał go do banku. Dalsza procedura toczyła się już z udziałem pracowników banku. Pracownik banku poinformował powodów, że rata kredytu będzie wynosiła około 1300 zł., że otrzymają transzę w złotówkach, i że mają spłacać raty w złotówkach. W pozostałych ofertach rata kredytu wynosiła ponad 2000 zł. Aktualnie kwota raty wynosi 465 CHF i powodowie samodzielnie kupują kwotę w CHF. O możliwości bezpośredniej spłaty kredytu w CHF dowiedzieli się od banku po kilku latach spłacania kredytu, w 2014 roku.
Jeśli była mowa o roli franka szwajcarskiego to tylko w kontekście stabilności tej waluty, która gwarantować miała niższą ratę, wskazywano nawet na tendencję spadkową. Nie przedstawiono długoterminowych wykresów kursów franka szwajcarskiego ani symulacji na przyszłość, czy symulacji, z której wynikałoby jaka będzie wartość raty w złotych polskich w sytuacji wzrostu kursu franka szwajcarskiego np. o 100%. Nie przedstawiono w jaki sposób bank będzie ustalał kurs waluty, którym będzie posługiwał się przy wykonywaniu umowy. Powodowie nie mieli wpływu na te kursy, nie mogli ich negocjować. Mówiono, że umowa jest nienegocjowalna, że składa się z dwóch części: ogólnej i szczególnej. Powodowie mieli wyłącznie możliwość negocjacji punktu dotyczącego marży i z tego skorzystali. Powodowie mogli obniżyć marżę pod warunkiem, że zakupią produkt inwestycyjny banku, co uczynili. Pracownik banku nie analizował z powodami paragrafu 1 ustępu 2 punktu 4 części ogólnej umowy. Nie zwracano uwagi na niebezpieczeństwa i ryzyka jakie wiążą się z zawarciem umowy kredytu powiązanego z kursem waluty obcej.
Nie poinformowano, że nawet w przypadku terminowej spłaty rat kredytu w razie istotnej zmiany kursu waluty może dojść do sytuacji, w której saldo kredytu będzie rosło, a nie malało. Nie poinformowano, że ryzyko walutowe jest nieograniczone. Nie poinformowano, że w razie istotnej zmiany kursu waluty może dojść do sytuacji, w której wartość zobowiązania wobec banku, będzie wyższa niż wartość kredytowanej nieruchomości. Po 12 latach spłaty kredytu powodowie spłacili ponad 200.000 zł., według symulacji banku dostępnej na stronie internetowej pozostało im do spłaty ponad 90.000 franków, co daje aktualnie ok. 500.000 zł. O tym, że może dojść do takiej sytuacji powodowie również nie zostali poinformowani.
Powodowie nadal są właścicielami kredytowanej nieruchomości, zamieszkują tam. Nigdy kredytowanej nieruchomości nie wynajmowali. Na terenie nieruchomości nie była prowadzona działalność gospodarcza. W chwili zawarcia umowy kredytu powód był zatrudniony jako handlowiec na warunkach samozatrudnienia. Taka sytuacja miała miejsce do 2015 lub 2016 r. i przez pewien okres działalność powoda była zarejestrowana w kredytowanej nieruchomości. Faktycznie powód żadnej działalności w kredytowanej nieruchomości nie prowadził. Nie rozliczał kosztów kredytu w kosztach prowadzonej działalności gospodarczej. Powódka nigdy nie była przedsiębiorcą. W chwili zawarcia umowy kredytu była zatrudniona jako urzędnik Urzędu Marszałkowskiego. Powódka jest pracownikiem księgowości. Posiada wykształcenie wyższe z zakresu zarządzania przedsiębiorstwem. Nigdy w swojej praktyce zawodowej nie miała do czynienia z produktami powiązanymi z kursem waluty obcej. W chwili zawarcia umowy kredytu była zatrudniona w Wydziale (...) Polityki Społecznej i nadal jest tam zatrudniona.
Dowód: przesłuchanie powodów na rozprawie w dniu 6 listopada 2023r. , 00:03:57 -00:32:37;
Powodowie złożyli w dniu 1 kwietnia 2011 r. wniosek o kredyt mieszkaniowy N.-H. w (...) Bank (...) S.A. Wnioskowali o udzielenie im kredytu w kwocie 395.600,00 zł. Jako walutę kredytu zaznaczono CHF. Wniosek zawierał oświadczenia, iż powodowie zostali poinformowani przez (...) Bank (...) S.A. o ryzyku wynikającym ze stosowania przy spłacie kredytu zmiennej stopy procentowej, a także o ryzyku wynikającym ze zmiany kursu waluty i ryzyka te akceptują. Nadto powodowie oświadczyli, że mają świadomość, że ewentualny wzrost stopy procentowej spowoduje wzrost raty kapitałowo-odsetkowej.
Dowód: wniosek – k. 91-100 akt;
W dniu 27 kwietnia 2011 r. powodowie zawarli z poprzednikiem prawnym pozwanego (...) Bank (...) SA z siedzibą w G. umowę o kredyt mieszkaniowy N. H. nr (...), na mocy której udzielony został kredytobiorcom kredyt hipoteczny, na zasadach określonych w Części Szczególnej Umowy („CSU”) oraz Części Ogólnej Umowy („COU”)., a także w „Ogólnych warunkach udzielania przez (...) Bank S.A. kredytu mieszkaniowego N.-H.”, stanowiących integralną część umowy.
Zgodnie z § 1 ust. 1 CSU udzielony został kredyt w złotych, indeksowany, w kwocie 372.480,00 zł. Uczyniono również zastrzeżenie, że ostateczna wysokość zobowiązania kredytobiorcy do spłaty, wyrażona w CHF, określona zostanie po wypłacie całej kwoty kredytu i po przeliczeniu na tą walutę po kursie kupna zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniach i momentach poszczególnych uruchomień środków.
Przeznaczeniem kredytu było finansowanie kosztów budowy domu jednorodzinnego położonego w K. nr działki (...). Okres kredytowania miał trwać od 27 kwietnia 2011 r. do 15 kwietnia 2041 r. Kredyt miał zostać wypłacony w transzach. Walutą uruchomienia kredytu było PLN. W Części Ogólnej Umowy powtórzono, iż kredyt mieszkaniowy N.-H. jest udzielany w złotych (§ 1 ust. 1 COU). W przypadku kredytu indeksowanego zobowiązanie kredytobiorcy do spłaty wyrażone jest w walucie obcej, do jakiej kredyt jest indeksowany, a ostateczna wysokość tego zobowiązania, określona zostanie po wypłacie całej kwoty kredytu oraz po przeliczeniu na walutę po kursie kupna danej waluty, zgodnie z Tabelą kursów, obowiązującą w pozwanym banku w dniu uruchomienia środków, w momencie dokonywania przeliczeń kursowych (§ 1 ust. 2 pkt 2 COU). Ryzyko związane ze zmianą kursu waluty oraz zmianą spreadu walutowego miał ponosić kredytobiorca.
Oprocentowanie kredytu ustalane miało być według zmiennej stopy procentowej, stanowiącej sumę odpowiedniej stopy bazowej (w przypadku kredytu indeksowanego do w CHF – (...)) powiększonej o marżę banku. Stopa bazowa ustalona w umowie obowiązywać miała do przedostatniego dnia włącznie 3-miesięcznego okresu obrachunkowego. Do zmiany oprocentowania dochodziło ostatniego dnia każdego z ww. okresów, aż do całkowitej spłaty kredytu (§ 2 ust. 1-3 COU).
W § 6 ust. 2 pkt. 6 i zastrzeżono, że całkowity koszt kredytu może ulec zmianie w przypadku m.in. zmiany kursu walut, zmiany wysokości spreadów walutowych,
W przypadku kredytu indeksowanego do waluty kredyt był wypłacany w złotych. Kredyt mógł być wypłacony w walucie, do której był indeksowany z zastrzeżeniem, że warunki uruchomienia kredytu są zgodne z warunkami transakcji, dotyczącymi waluty oraz celu kredytowania. Do przeliczeń kwot walut uruchamianego kredytu stosowano kurs kupna waluty obcej według Tabeli kursów obowiązującej w pozwanym banku w dniu wypłaty środków, w momencie dokonywania przeliczeń kursowych (§ 16 ust. 1 i 4 CUO).
Spłata kredytu następowała w złotych polskich. Do przeliczeń kwot walut stosowano kurs kupna sprzedaży obcej według Tabeli kursów obowiązującej w pozwanym banku w dniu i w momencie spłaty (§ 19 CUO).
Dowód: umowa nr (...), k. 18-28 akt,
Powodowie spłacili na poczet kredytu kwoty 34.961,07 zł, 41.684,41 CHF oaz 862,26 CHF.
Dowód: zaświadczenie, k. 29-32 akt;
historia rachunku, k. 33-34 akt;
Pismem z 16 marca 2023 r. powodowie wezwali pozwanego do zapłaty kwoty 34.961,07 zł oraz 41.684,41 CHF w terminie 30 marca 2023 r. Pismem z 23 marca 2023 r. pozwany zakwestionował roszczenie powodów.
Dowód: wezwanie do zapłaty , k. 36-36 verte,
pismo pozwanego, k. 37-38 akt;
Sąd zważył, co następuje:
Sąd ustalając stan faktyczny oparł się na dowodach z dokumentów, których autentyczność i wiarygodność nie budziła wątpliwości.
Sąd pominął dowód z opinii biegłego albowiem dowody te były nieprzydatne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.
Nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia zeznania świadka M. O.. Świadek nie pamiętałam powodów ani żadnych okoliczności związanych z udzieleniem im kredytu. Świadek nie pamiętałam nawet ogólnych reguł obowiązujących przy udzielaniu kredytów hipotecznych.
Sąd dał wiarę i oparł się na relacji powodów odnośnie do okoliczności zawarcia umowy. Ich relacja była spójna, logiczna i spontaniczna
Przechodząc na płaszczyznę prawną zawisłego sporu, to w pierwszej kolejności strona powodowa żądała ustalenia nieważności umowy kredytu z 27 kwietnia 2011 r.
I. Interes prawny
Powodowie posiadali interes prawny w żądaniu ustalenia nieważności umowy. W wyroku w sprawie C-260/18 D. (pkt 51) Trybunał wskazał wprost, że ochronę konsumenta można osiągnąć jedynie wtedy, gdy uwzględnione zostaną rzeczywiste i tym samym bieżące interesy konsumenta; decydująca w tym względzie jest wola konsumenta znającego i rozumiejącego skutki unieważnienia umowy przez sąd. Skutki te obejmują konsekwencje, które powstałyby, w okolicznościach istniejących lub możliwych do przewidzenia w chwili zaistnienia sporu, na wypadek gdyby sąd krajowy unieważnił tę umowę.
Podstawą żądania był w tym przypadku art. 189 k.p.c. – powodowie żądali ustalenia, że przedmiotowa umowa kredytu jest nieważna. Wskazać trzeba, że domagając się ustalenia prawa lub stosunku prawnego na podstawie art. 189 k.p.c. powód wykazać musi istnienie interesu prawnego. Taki interes prawny występuje wówczas, gdy ma miejsce niepewność prawa lub stosunku prawnego zarówno z przyczyn faktycznych, jak i prawnych, którą jest w stanie usunąć sądowy wyrok ustalający. Chodzi tu o sytuację, gdy sam skutek, jaki wywoła uprawomocnienie się wyroku ustalającego, definitywnie zakończy spór istniejący lub prewencyjnie zapobiegnie powstaniu takiego sporu w przyszłości. W orzecznictwie przyjęto, że nie zachodzi z reguły interes prawny w rozumieniu art. 189 k.p.c., gdy zainteresowany może osiągnąć w pełni ochronę swych praw na innej drodze, zwłaszcza w drodze powództwa o zasądzenie świadczeń pieniężnych lub niepieniężnych (tak SN w orzeczeniu z dnia 22.11.2002 r., IV CKN 1519/00, i z dnia 04.01.2008 r., III CSK 204/07). Ustalenie istnienia bądź nieistnienia stosunku prawnego lub prawa następuje wtedy przesłankowo w sprawie o świadczenie. Powództwo o ustalenie prawa lub stosunku prawnego może być uwzględnione wtedy, gdy spełnione są dwie przesłanki merytoryczne: interes prawny oraz wykazanie prawdziwości twierdzeń powoda, że dane prawo lub stosunek prawny rzeczywiście istnieje. Pierwsza z tych przesłanek warunkuje określony skutek tego powództwa, decydując o dopuszczalności badania i ustalania prawdziwości twierdzeń powoda. Wykazanie zaś istnienia drugiej z tych przesłanek decyduje o kwestii zasadności powództwa (tak: orzeczenie SN z 27.06.2001 r., II CKN 898/00, Legalis nr 277455).
Zdaniem Sądu Okręgowego, powodowie mieli interes prawny w żądaniu ustalenia nieważności umowy (art. 189 k.p.c.), pomimo tego, że wystąpili z powództwem o świadczenie, które realizowali w niniejszym postepowaniu. Żądanie ustalenia nieważności umowy jest w okolicznościach przedmiotowej sprawy, żądaniem najdalej idącym. Tylko powództwo o ustalenie może w sposób definitywny rozstrzygnąć niepewną sytuację prawną powodów, a tym samym w sposób pełny zaspokoić ich interes prawny. Powodowie maja prawo do uzyskania odpowiedzi czy umowa kredytowa ich wiąże i w oparciu o taką ocenę próbować konstruować roszczenia. Interes prawny zachodzi wówczas, gdy istnieje niepewność stanu prawnego lub prawa, przy czym niepewność ta powinna być obiektywna, a z taką sytuacją mamy do czynienia w omawianej sprawie.
W ocenie Sądu, niewątpliwie istotne jest uzyskanie przez kredytobiorcę jasności co do istniejącego sporu z Bankiem w zakresie nieważności umowy, a więc odpadnięcia podstawy prawnej żądania wobec powódki świadczeń na podstawie stosunku prawnego powstałego na tle umowy. Interes prawny powodów, w rozumieniu art. 189 k.p.c., przy przyjęciu wykładni prounijnej, przejawia się w poszukiwaniu stabilizacji sytuacji prawnej. W okolicznościach niniejszej sprawy pomiędzy powodami a pozwanym powstał długoterminowy stosunek, w ramach którego doszło do spełnienia wzajemnych świadczeń w znacznych wysokościach. Zarówno nieustalenie konsekwencji eliminacji z umowy postanowień abuzywnych, jak i brak rozstrzygnięcia co do zwrotu świadczenia pozostawiałby kredytobiorcę w stanie niepewności prawnej, w odniesieniu do dokonanych rozliczeń, jak również przyszłych ewentualnych zobowiązań wobec Banku.
Sąd chciałby podkreślić, że kompleksowe rozumienie interesu prawnego konsumenta (powodów), który wnosi o ustalenie nieważności umowy, nie wyłącza roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia w tym samym procesie. Kompleksowe rozstrzygnięcie możliwe w ramach niniejszego postępowania eliminuje konieczność wytaczania osobnego powództwa o zapłatę świadczenia nienależnie pobranego przez Bank, zapewniając realizację celów Dyrektywy 93/13. Strona przeciwna nie jest jednocześnie pozbawiona możliwości dochodzenia zapłaty świadczenia nienależnego uzyskanego przez powodów i dysponuje w tym zakresie zwykłymi zarzutami oraz oświadczeniami, jak np. zarzutem potrącenia. Brak aktywności pozwanego może mieć dla niego oczywiście negatywne konsekwencje, są one jednak zasadniczo wynikiem jego autonomicznych decyzji procesowych.
Należy podkreślić, że doktryna prawa przyjmuje pogląd, iż sztywne rozróżnienie uprawnień do żądania zasądzenia należności wynikającej z nieważnej czynności prawnej, jako wyłączające interes prawny w ustaleniu nieważności czynności prawnej jest zbyt daleko idący (M. Gutowski, Nieważność czynności prawnej, Warszawa 2017, s. 482): "Ten pogląd jest szczególnie istotny w odniesieniu do roszczenia o ustalenie nieważności czynności prawnej, gdzie często istnieje potrzeba ustalenia, że wbrew domniemaniu, które płynęłoby z istnienia potencjalnego substratu czynności prawnej - czynność jest jednak nieważna". Dopuszcza się, istnienie interesu prawnego w ustaleniu nieważności czynności prawnej również wówczas, gdy w związku z nieważnością umowy stronie przysługuje jakieś roszczenie (np. roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia) - " Co istotne, strona zainteresowana ostatecznym, prawomocnym (wiążącym inne organy) ustaleniem nieistnienia stosunku prawnego w związku z zastosowaniem sankcji nieważności może łącznie z powództwem o zasądzenie świadczenia dochodzić ustalenia nieistnienia tego stosunku" (J. Gudowski (red.) R. Trzaskowski w: Kodeks cywilny, Komentarz. Księga pierwsza. Część ogólna, LexiNexis 2014).
Dlatego też podniesiony przez pozwany bank zarzut braku interesu prawnego powodów w zakresie powództwa o ustalenie nieważności umowy należało uznać za chybiony.
II. Nieważność umowy
W ocenie Sądu Okręgowego uzasadniony był podniesiony przez stronę powodową zarzut nieważności zawartej w dniu 27 kwietnia 2011 r. umowy kredytu.
Zgodnie z treścią art. 69 ustawy prawo bankowe (w brzmieniu obowiązującym w dniu zawarcia umowy) przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu (ust. 1). Umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności: 1) strony umowy, 2) kwotę i walutę kredytu, 3) cel, na który kredyt został udzielony, 4) zasady i termin spłaty kredytu, 5) wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany, 6) sposób zabezpieczenia spłaty kredytu, 7) zakres uprawnień banku związanych z kontrolą wykorzystania i spłaty kredytu, 8) terminy i sposób postawienia do dyspozycji kredytobiorcy środków pieniężnych, 9) wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje, 10) warunki dokonywania zmian i rozwiązania umowy.
Forma pisemna nie została zastrzeżona pod rygorem nieważności a zatem jest wymagana jedynie dla celów dowodowych. Oznacza to, że wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny.
Sięgając do zasad wykładni oświadczeń woli wskazać należy, iż wykładnia art. 65 § 1 k.c. , przeważająca w doktrynie oraz orzecznictwie (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 1995 r., III CZP 66/95, OSNC 1995 nr 12, poz. 168; wyroki z dnia 10 grudnia 2003 r., V CK 46/03; z dnia 3 stycznia 2008 r., V CSK 474/07, OSNC- ZD 2008 nr 4, poz. 109; z dnia 17 grudnia 2008 r., I CSK 250/08) oparta została na kombinowanej metodzie wykładni oświadczeń woli składanych innej osobie. Pierwszeństwo ma znaczenie tego oświadczenia, jakie rzeczywiście nadały mu obie strony w chwili jego złożenia. Jeżeli strony różnie określały znaczenie oświadczenia, to za prawnie wiążące uznaje się znaczenie ustalone według obiektywnego wzorca, czyli takie, jakie w świetle reguł wynikających z art. 65 § 2 k.c. powinien mu przypisać odbiorca oświadczenia. Przeważa ochrona zaufania odbiorcy nad rozumieniem składającego oświadczenie, który powinien zredagować je w sposób zgodny z wolą zrozumienia go przez odbiorcę. Interpretacja oświadczeń woli ujętych w formie pisemnej dokonywana jest przede wszystkim na podstawie tekstu dokumentu. Zasadnicze znaczenie mają językowe reguły znaczeniowe, a wykładnia poszczególnych wyrażeń powinna uwzględniać kontekst i związki znaczeniowe, występujące między zawartymi w tekście postanowieniami. Wątpliwości interpretacyjne, nie dające się usunąć za pomocą ogólnych reguł, powinny być rozstrzygane na niekorzyść strony, która zredagowała tekst wywołujący wątpliwości. Decydujące jest obiektywne rozumienie oświadczenia woli w chwili, w której zostało złożone adresatowi (por. wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 8 września 2016 r. sygn. akt II CSK 750/15).
Przenosząc powyższe rozważania na grunt ustalonego stanu faktycznego wskazać należy po pierwsze, że w § 1 ust. 1 umowy z 27 kwietnia 2011 strony określiły, iż przedmiotem umowy jest kredyt indeksowany udzielony w złotych w kwocie 372.480,00 zł.
Wskazać należy, że orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w istocie nie różnicują sytuacji kredytobiorców kredytów indeksowanych i denominowanych. Także w krajowym orzecznictwie wskazuje się, że różnica pomiędzy kredytem indeksowanym a kredytem denominowanym sprowadza się w praktyce do kolejności działań przeprowadzanych przy ustaleniu jego pierwotnej wysokości. O ile przy kredycie indeksowanym kwota kredytu pierwotnie zostaje w umowie określona w złotych polskich, a następnie stosownie przeliczona na walutę, do której kredyt jest indeksowany, o tyle w przypadku kredytu denominowanego ta operacja wykonywana jest niejako poza umową kredytu - do umowy kredytu wprowadza się od razu kwotę przeliczoną na walutę kredytu, przy czym punktem wyjścia jest kwota wnioskowana - wskazana przez klienta we wniosku o udzielenie kredytu. Różnica pomiędzy tymi wariantami kredytu bankowego ogranicza się w istocie do tego, czy operacja przeliczenia wnioskowanej kwoty (w złotych polskich) następuje w treści umowy kredytu, czy też niejako przed sporządzeniem takiej umowy. Pozostałe zasady rozliczania kredytu pozostają w istocie bez uchwytnych zmian (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 28 listopada 2019 r., VI ACa 232/19, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 października 2019 r., IV CSK 309/18).
W ocenie Sądu, mając na uwadze treść zwłaszcza § 1 części ogólnej umowy, zgodnie z którym kredyt mieszkaniowy N. H. jest udzielany w złotych (pkt 1.); w przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej, kwota kredytu w złotych zostanie określona poprzez przeliczenie na złote kwoty wyrażonej w walucie, w której kredyt jest denominowany, (…), uznać należało, iż walutą kredytu był złoty polski (PLN), zaś odwołanie do waluty CHF miało służyć jedynie przeliczeniu kwoty kredytu na walutę PLN, a następnie wartości spłat dokonywanych przez powodów również w walucie polskiej, stanowiąc faktycznie klauzulę waloryzacyjną.
Dalej w § 1 ust. 2 części ogólnej umowy ustalono, iż w przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej zobowiązanie kredytobiorcy do spłaty wyrażone jest w walucie obecnej, do której kredyt jest indeksowany, a ostateczna wysokość tego zobowiązania, określona zostanie po wypłacie całej kwoty kredytu oraz po przeliczeniu na walutę po kursie kupna danej waluty, zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniach i momentach poszczególnych uruchomień środków. W § 1 ust. 2 części ogólnej umowy ustalono, że w przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej:
3) zmiana kursu waluty wpływa na wypłacane w złotych przez Bank kwoty transz kredytu oraz na spłacane w złotych przez Kredytobiorcę kwoty rat kapitałowo-odsetkowych;
4) ryzyko związane ze zmianą kursu waluty oraz zmianą wysokości spreadu walutowego ponosi Kredytobiorca z uwzględnieniem § 16 ust. 3-4 oraz § 25 ust. 6.
Do przeliczeń kwot walut uruchamianego kredytu stosuje się kurs kupna waluty obcej według Tabeli kursów obowiązującej w Banku w dniu wypłaty środków, w momencie dokonywania przeliczeń kursowych (ust. 4 punktu IV ogólnej części umowy paragraf 16).
Należy zauważyć wreszcie, że w ocenie organów nadzorczych nad rynkiem finansowym nie ulegało wątpliwości, że kredyty indeksowane i denominowane to kredyty w walucie polskiej. Zgodnie ze stanowiskiem Narodowego Banku Polskiego z dnia 6 lipca 2011 r. wyrażonym w toku prac legislacyjnych nad tzw. ustawą antyspreadową: ,,kredyt w walucie polskiej ,,denominowany lub indeksowany” w innej walucie niż polska jest kredytem w złotych.
Przyjęcie klauzuli indeksowej (denominacyjnej) w postaci innej waluty (tak samo, gdyby indeksem była cena złota, zboża czy innego dobra majątkowego) nie przekreśla faktu, że zobowiązanie zostało wyrażone w złotych. Kredyt indeksowany nie jest kredytem walutowym. Bank albo inny kredytodawca nie może żądać od kredytobiorcy spłaty kredytu w innej walucie niż złoty, nie ma też obowiązku przyjmowania świadczenia pieniężnego w innej walucie niż złoty (chociaż w wysokości indeksowanej).” (stanowisko Narodowego Banku Polskiego z 6 lipca 2011 r.)
Potwierdził to również Sąd Najwyższy wskazując, że nie ulega wątpliwości, iż analizowane umowy kredytu nie są umową kredytu walutowego (zob. wyrok SN z 7.11.2019 r., IV CSK 13/19, Lex).
Zgodnie z przepisem art. 5 ust. 1 pkt 3 ustawy Prawo bankowe czynnością bankową jest właśnie „udzielanie kredytów”. Pojęcie „udziela” oznacza zatem czynność prawną a nie wyłącznie czynność faktyczną obejmującą wypłatę pieniędzy i takie znaczenie również strony umowy przydawały temu terminowi wyraźnie rozróżniając etap udzielenia kredytu od jego wypłaty.
Odnosząc się zaś do postrzegania warunków umowy przez powodów, zauważyć należy, że jak wskazali powodowie, dla nich spłaty nie były we franku, ponieważ dokonywał płatności w złotówkach. Oczywistym jest przy tym, że powodowie faktycznie nie potrzebowali jakiejkolwiek sumy franków szwajcarskich, we wniosku kredytowym wskazali, że potrzebują kwoty 372.480,00 zł. Kredyt zaciągnęli bowiem na sfinansowanie budowy domu jednorodzinnego w Polsce. Nie było także sporne, iż powód ani powódka nie osiągali wynagrodzenia w walucie wymienialnej, a ich wolą było także dokonywanie spłat w złotówkach.
Nie pozostawia wątpliwości, co do tej konkluzji, treść § 1 ust. 1 części ogólnej umowy, zgodnie z którym Kredyt mieszkaniowy N.-H. jest udzielany w złotych (CHF było walutą do, której kredyt jest indeksowany – ust. 2 podpunkt 2.).
W konsekwencji Sąd uznał, że w sprawie nie zaistniały żadne okoliczności, które mogłyby świadczyć o tym, że zgodną wolą stron było stwierdzenie, że kredyt został udzielony, wbrew literalnemu zapisowi w umowie, we franku szwajcarskim. Kredytobiorcy byli zainteresowani uzyskaniem jak najkorzystniejszego kredytu, potrzebowali złotówek, nie zaś franków. To zaś jakich mechanizmów finansowych Bank zamierzał użyć, by udostępnić powodom kredyt o wskazanym w umowie oprocentowaniu, nie zostało wyrażone w umowie, nie było też objęte wiedzą powodów. Analizując zapisy umowy łączącej strony Sąd doszedł więc do przekonania, że wprowadzony do umowy czynnik indeksacji, stanowił de facto klauzulę waloryzacyjną. Jedynie ilość złotówek, stanowiących kwotę kredytu, była ustalana w odniesieniu do wartości innej waluty – franka szwajcarskiego.
Nadto, bez decydującego wpływu dla ustalenia waluty kredytu określonej w umowie, była okoliczność, o kredyt w jakiej walucie powodowie wnioskowali. We wniosku zaznaczono, jako walutę frank szwajcarski, lecz jednocześnie określono, iż wnioskowana kwota kredytu w PLN wynosi 395.600,00 zł. To uzyskaniem takiej kwoty w złotówkach byli więc zainteresowani powodowie, a która to kwota miała być przeznaczona na sfinansowanie budowy domu w Polsce. Treści wniosku kredytowego nie sposób więc przypisać decydującego znaczenia, bowiem, co stanowi okoliczność notoryjną, kredyty z wykorzystaniem obcej waluty, w tym frankach szwajcarskich, miały bardzo zróżnicowane konstrukcje - od stricte walutowych po indeksowane – waloryzowane do/z waluty obcej, co w każdym z tym przypadków implikowało przeliczenie oprocentowania kredytu z wykorzystaniem wskaźnika LIBOR a nie WIBOR, a co stanowiło główną przyczynę popularności kredytów walutowych w franku szwajcarskim sensu largo. O tym zaś, jaka konstrukcja kredytu zostanie przyjęta przez strony decydowało zaś faktycznie to, produkty o jakiej treści znajdowały się w ofercie danego banku. Tu zaś w umowie jednoznacznie w pierwszych paragrafach części ogólnej umowy i części szczególnej umowy wpisano, że kredyt jest udzielany w złotych. Przedmiotowy kredyt był więc jednym z wariantów kredytu złotowego, nie zaś kredytem wyrażonym w obcej walucie.
Reasumując, mając na uwadze treść powyżej przytoczonych postanowień części ogólnej i części szczególnej umowy uznać należało, że walutą kredytu w rozumieniu art. 69 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo bankowe był złoty - PLN, a odniesienie się do waluty obcej – franka szwajcarskiego jako do miernika wartości miało jedynie na celu umowne przeliczenie kwoty kredytu przy przyjęciu miernika wartości - waluty obcej.
Przesądziwszy powyższą kwestię waluty kredytu jako ustaloną przez strony na PLN - złotówki, konieczne było ustalenie czy analizowana umowa kredytu zgodnie z art. 69 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 określa kwotę kredytu.
Przy tym wskazać należy, że zgodnie z art. 358 1 § 2 k.c. strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości. Takim miernikiem wartości może być również waluta obca. (v. choćby wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 5 października 2014 roku VI ACa 1721/13, wyroki Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 2005 r., I CSK 690/04; z dnia 2 lutego 2015 r., I CSK 257/14, z dnia 22 stycznia 2016 r., I CSK 1049/14, OSNC 2016, nr 11, poz. 134).
W konsekwencji Sąd uznał, iż zawarta umowa, co do zasady, odpowiadała w swej treści dyspozycji art. 69 ustawy prawo bankowe, jako że określała kwotę – 372.480,00 złotych i walutę kredytu (PLN) (ust. 2 pkt 2). Za ważnością tego typu umów opowiedział się także Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 marca 2011 roku w sprawie o sygn. akt IV CSK 377/10 oraz z w wyroku z dnia 29 kwietnia 2015 roku w sprawie o sygn. akt V CSK 445/14, czy wyroku z dnia 14 lipca 2017 roku w sprawie o sygn. akt II CSK 803/16.
W ocenie Sądu dopuszczalne było więc, co do zasady, określenie kwoty kredytu w sposób taki jak określony w § 1 ust. 1 części szczególnej umowy, to jest poprzez odwołanie się do waluty obcej jako miernika wartości stanowiącego podstawę wyliczenia kwoty kredytu w złotówkach. Jednakże pod warunkiem istnienia możliwości precyzyjnego określenia wysokości kwoty kredytu.
Przedmiot umowy określony w § 1 ust. 1 umowy, jako kredyt udzielony w złotych. W przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej, zobowiązania kredytobiorcy do spłaty wyrażone jest w walucie obcej, do jakiej kredyt jest indeksowany, a ostateczna wysokość tego zobowiązania określona zostanie po wypłacie całej kwoty kredytu oraz po przeliczeniu na walutę po kursie kupna danej waluty zgodnie z tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniach i w momentach poszczególnych uruchomień środków.
Zgodnie z punktem IV § 16 ust. 4 w przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej wypłata środków następuje w złotych, kwota transzy po wypłaceniu przeliczana jest przez bank na walutę, do jakiej kredyt jest indeksowany, według kursu kupna tej waluty, zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w banku w dniu i w momencie wypłaty środków. Podobny mechanizm obowiązywał na etapie spłaty kredytu z tym, że raty kapitałowo odsetkowe były ustalone zgodne z Tabelą kursów sprzedaży waluty (§ 19).
Istotą umowy jest złożenie przez strony zgodnych oświadczeń woli, których treść określa prawa i obowiązki stron. Umowa powstaje, gdy zostanie uzgodniony katalog istotnych dla danej umowy obowiązków stron i odpowiadających im uprawnień.
W konsekwencji, nie jest dopuszczalne, aby postanowienia umowne dawały jednej ze stron uprawnienie do kształtowania według swojej woli zakresu obowiązków drugiej strony. Byłoby to sprzeczne z naturą umowy.
Jak ujęła to A. P. (2) w Systemie Prawa Prywatnego (Prawo zobowiązań – część ogólna, tom 5, pod redakcją prof. dr hab. Ewy Łętowskiej, str. 205), w sytuacji kiedy oznaczenie świadczenia została pozostawione jednej ze stron, powinno być ono w zasadzie oparte na obiektywnej podstawie, a nie pozostawione do swobodnego uznania strony, w przeciwnym razie zobowiązanie w większości przypadków byłoby nieważne. Gdyby bowiem wierzyciel miał dokonać oznaczenia świadczenia w sposób dowolny, byłoby to niezgodne z zasadami współżycia społecznego, ponieważ nazbyt zagrażałoby interesom dłużnika. Z kolei pozostawienie dowolności dłużnikowi oznaczałoby całkowity brak jego związania, co byłoby sprzeczne z naturą zobowiązania. W każdym razie stanowiłoby to więc naruszenie art. 353(1) k.c.
Należy stwierdzić, że sprzeczne z istotą każdej umowy jest uzgodnienie przez strony, że o zakresie obowiązków jednej z nich zadecyduje na zasadzie swobodnego uznania druga strona w toku wykonywania umowy. Tak stało się w przypadku spornego kontraktu.
W przypadku określenia wysokości świadczenia w wyniku waloryzacji należy przyjąć, że miernik wartości służący tejże waloryzacji (indeksacji, czy denominacji), powinien być określany w sposób precyzyjny. To znaczy taki, aby możliwe było jego obiektywne oznaczenie. W przeciwnym razie nie zostanie spełniony wymóg oznaczoności świadczenia. Pozostawienie jednej ze stron możliwości swobodnego kształtowania wskaźnika waloryzacji skutkowałoby w istocie brakiem określenia wysokości świadczenia, a zatem – jak zasadnie wskazała strona powodowa – brakiem uzgodnienia tego elementu umowy.
Wysokość świadczenia kredytobiorców została określona w ten sposób, że kwota kredytu w złotych polskich zostanie określona poprzez przeliczenie na złote kwoty wyrażonej w walucie, w której kredyt jest indeksowany, według kursu kupna tej waluty zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniu uruchomienia środków, w momencie dokonywania przeliczeń kursowych.
Umowa nie przewidywała żadnych ograniczeń w określaniu przez bank kursów w tabelach kursów obowiązujących w banku. Z umowy nie wynikało, że kurs z tabel banku ma być rynkowy, sprawiedliwy, czy rozsądny. Także przepisy prawa nie nakładały na pozwanego jakichkolwiek ograniczeń w tej mierze. Prawo nie zakazywało pozwanemu tworzenia dowolnej ilości tabel kursów walut obcych i zamieszczania w nich kursów uznanych za właściwe przez bank.
Z umowy nie wynikało, aby kurs waluty wpisywany do tabeli kursów obowiązującej w banku w dniu przeliczania całej kwoty kredytu na CHF, a następnie w dniu spłaty każdej kolejnej raty musiał przybrać wartość rynkową, albo jakąkolwiek wartość możliwą do ustalenia i przewidzenia przez drugą stronę umowy. Umowa nie przewidywała żadnych kryteriów, wedle których miałby być ustalony kurs z tabeli. Żadne ograniczenia swobody kształtowania kursu nie wynikały z umowy, zatem stosowanie jakichkolwiek praktyki w określaniu kursu waluty było swobodną decyzja pozwanego jako kredytodawcy i w każdej chwili mogło być dowolnie zmienione.
Ani umowa stron, ani regulamin, ani przepisy prawa, nie ograniczały pozwanego w możliwości prowadzenia różnych tabel kursów wymiany walut. Wiedzą powszechnie dostępną jest, że banki prowadzą inne tabele dla obrotu gotówkowego i bezgotówkowego. Nie ma żadnych przeszkód, aby tabele kursów w banku były prowadzone oddzielnie dla wymiany walut z udziałem konsumentów i oddzielnie dla wymiany walut z udziałem przedsiębiorców. Każdy bank, zatem również pozwany, może prowadzić oddzielną tabelę kursów wymiany walut dla potrzeb rozliczeń kredytów walutowych. Nie znajdowało oparcia w rzeczywistości zapatrywanie, że tabele kursów walut banków nie mogą być kształtowane dowolnie, gdyż są ustalane dla wszystkich transakcji wykonywanych przez bank, a co za tym idzie jakiekolwiek jednostronne i arbitralne ustalanie kursów eliminowałoby możliwość efektywnego uczestnictwa banku w obrocie walutowym. Nie ma żadnych prawnych ani faktycznych przeszkód, pomijając swobodę w ustalaniu dowolnej ilości tabel dla różnych potrzeb, aby bank w przypadku uznania za potrzebne dokonał transakcji po kursach innych niż wskazane w jego własnych tabelach, co zresztą staje się faktem przy każdej transakcji dokonywanej z udziałem banku na znaczną kwotę waluty obcej. Oddzielną kwestią jest nadto, że pomimo działania na konkurencyjnym rynku inne kursy wymiany walut stosują podmioty, których podstawowa działalność polega na wymianie walut, a inne te, dla których taka wymiana to tylko dodatkowa działalność. Te pierwsze faktycznie liczą się z konkurencją i dostosowują do sytuacji rynkowej. Inaczej jest z podmiotami, a do takich należą banki, dla których obrót walutami stanowi margines działalności. Ostatnio wymienione podmioty mogą znacznie swobodniej kształtować stosowane przez nie kursy walut, gdyż ich globalna rentowność zależy od tego w niewielkim stopniu.
Świadczenie może być ustalone w ten sposób, że umowa wskazuje obiektywne podstawy, do jego określenia. Tak jednak w przypadku przedmiotowej sprawy nie było. Kontrakt podpisany przez strony nie określał podstaw określenia świadczenia kredytobiorców.
Kredytodawca mógł zatem dwukrotnie, w aspekcie kształtowania kursu, wpływać w sposób dowolny na wysokość świadczenia kredytobiorcy.
Przykładowo udzielając kredytu w kwocie 200.000 zł i przyjętym kursie 2,5 dawało to po przeliczeniu 80.000 CHF ustalonej w walucie obcej kwoty kredytu do spłaty. Przy kredycie 200.000 zł i kursie 2 dawało to 100.000 CHF kredytu do spłaty.
Powyższe przykłady obrazują, jak znaczące dla określenia wysokości zobowiązania kredytobiorców było określenie wysokości kursu stosowanego do przeliczeń.
Podkreślić warto, że świadomość stron nie ma znaczenia dla oceny ważności umowy w kontekście jej zgodności/niezgodności z prawem, gdyż niezależnie od jej istnienia nieważna umowa nie staje się ważna. Nie ma zatem znaczenia czy powód i pozwany rozumieli mechanizm indeksacji i zmiany wartości kapitału na skutek zmiany kursu waluty. Gdyby samo objęcie świadomością przez strony postanowień umowy sprzecznych z ustawą czyniło je ważnymi byłby to prosty sposób na obejście przepisów bezwzględnie obowiązujących. Wystarczyłoby je świadomie naruszać, aby przestały obowiązywać. Taki pogląd oczywiście nie zasługiwał na uznanie.
Brak określenia wysokości świadczenia kredytobiorców przesądzał o sprzeczności treści umowy z art. 353 (1) k.c. i art. 69 prawa bankowego . Ostatni z wymienionych przepisów stanowi, że przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy kwotę środków pieniężnych, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Umowa o kredyt powinna zatem w szczególności określać obowiązek zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu, a co za tym idzie wysokość rat, w których kredyt ma być spłacony. Tego wymogu oceniana umowa nie spełniała.
Warto w tym miejscu powołać się na wyrok Sądu Najwyższego z 1 kwietnia 2011 roku (III CSK 206/10, Legalis nr 419249), w uzasadnieniu którego podniesiono, że jeśli świadczenie nie jest oznaczone, zobowiązanie nie istnieje. Sąd Najwyższy stwierdził, że do istotnych elementów stosunku zobowiązaniowego należy obowiązek świadczenia, natomiast samo świadczenie jest jedynie realizacją tego obowiązku. Świadczenie musi być oznaczone, gdyż oznaczenie świadczenia w połączeniu z oznaczeniem sposobu zachowania się dłużnika pozwala na ustalenie treści stosunku zobowiązaniowego. Jeśli świadczenie nie zostanie oznaczone, nie można mówić o istnieniu zobowiązania ze względu na brak istotnego elementu stosunku zobowiązaniowego.
Podobnie wypowiedział się Sąd Najwyższy w postanowieniu z 17 stycznia 2003 roku, III CZP 82/02, w którym stwierdzono, że jeżeli brakujące essentialia negotii uzupełnił w umowie sam bank, to składając swoje oświadczenie woli kredytobiorcy nie objęli nim tych istotnych postanowień umowy i skoro nigdy nie wyrazili na to zgody, nie doszło do zawarcia umowy o kredyt. Przywołane orzeczenie dotyczyło niewpisania w dacie zawarcia umowy do jej treści kwoty udzielanego kredytu, która następnie została dopisana przez bank. W okolicznościach sprawy strony uzgodniły kwotę kredytu i wpisały ją do umowy. Nie doszło natomiast do uzgodnienia wysokości świadczenia kredytobiorców. Brak określenia tego świadczenia wynikał z pozostawienia bankowi swobody w określaniu kursów waluty, do której kredyt był indeksowany i nieokreśleniu wysokości części kapitałowej w poszczególnych ratach, co uniemożliwiało wyliczenie wysokości każdej z rat. Umowa stron była zatem dotknięta brakiem sprecyzowania treści świadczenia kredytobiorców, a tym samym treści stosunku zobowiązaniowego.
Przywołany wyżej pogląd o konieczności oznaczenia świadczeń stron dla ważności umowy zrekapitulował w wyroku z 5 czerwca 2014 roku (IV CSK 585/13, Legalis nr 1079906) Sąd Najwyższy wskazując, że warunkiem powstania ważnego zobowiązania, którego treścią jest obowiązek spełnienia świadczenia przez dłużnika na rzecz wierzyciela jest dokładne określenie treści tego świadczenia albo przesłanek pozwalających na jego dokładne określenie. Tego właśnie zabrakło w przypadku spornej umowy, która daje jednej ze stron (bankowi) swobodę w ustaleniu wielkości „kredytu do spłaty” wyrażonego w walucie, do której indeksowany był kredyt, a także poprzez takie sformułowanie zasad ustalania wysokości rat, że nie sposób z niego wywieść, jak wysoka powinna być część kapitałowa każdej raty (była uzależniona od wysokości kapitału pozostałego do spłaty).
Umowa stron nie przewidywała żadnego ograniczenia w procesie ustalania przez pozwany bank kursów CHF używanych na etapie wypłaty kredytu, w szczególności do rozsądnego poziomu. Na podstawie jej postanowień nie dało się też wyliczyć wysokości poszczególnych rat kredytu.
Przepisy prawa wymagają określenia świadczeń stron w umowie, a art. 69 prawa bankowego wskazuje, że kredytobiorca zwraca kwotę kredytu, a nie dowolną (inną) kwotę ustaloną przez kredytodawcę, byle w rozsądnej wysokości.
Oddzielnego omówienia wymaga kwestia konsekwencji sposobu, w jaki zastosowano w spornej umowie klauzulę denominacyjną. Jak już wspomniano, umowa kredytu bankowego jest umową nazwaną. W art. 69 ust. 2 prawa bankowego wskazano, jakie niezbędne (obligatoryjne) postanowienia powinny być zawsze ujawnione w tej umowie. Nie wszystkie z tych elementów stanowią oczywiście essentialia negotii umowy kredytowej. Elementów konstrukcyjnych tej umowy poszukiwać należy w art. 69 ust. 1 prawa bankowego , zgodnie z którym „bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych”, a „kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej (...) i zwrotu wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty”. Oznacza to, że – używając syntetycznej formuły – bank zobowiązuje się do wydania określonej sumy pieniężnej, a kredytobiorca – do zwrotu wykorzystanej sumy kredytu i zapłacenia odsetek.
Z przytoczonego przepisu wynika, że umowa kredytu, jako umowa nazwana charakteryzuje się tym, że bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony kwotę środków pieniężnych, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie i zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty. Elementami koniecznymi, essentialia negotii, umowy kredytu jest uzgodnienie kwoty kredytu oddawanej przez bank do dyspozycji kredytobiorcy i zobowiązanie kredytobiorcy do zwrotu tejże kwoty w oznaczonych terminach wraz z odsetkami.
Istotą umowy kredytu jest zatem dostarczenie przez bank kredytobiorcy pewnej kwoty pieniędzy, którą następnie kredytobiorca zwraca w ratach wraz z wynagrodzeniem banku w postaci odsetek i prowizji.
Przedmiotowa umowa miała charakter umowy o kredyt złotowy z tym jedynie zastrzeżeniem, że waluta obca, frank szwajcarski, pełniła rolę miernika wartości świadczenia kredytobiorcy. Waluta obca miała zatem stanowić miernik wartości świadczenia jednej ze stron umowy (kwoty rat kredytu, w których miał być on zwracany z odsetkami).
Dopuszczalność zawierania umów o kredyt w walucie polskiej indeksowanych, czy też denominowanych, do waluty obcej nie budzi wątpliwości. Stanowią o tym wprost art. 69 ust. 2 pkt 4a i art. 69 ust. 3 prawa bankowego . Przepisy te literalnie przewidują możliwość zawierania tego rodzaju umów. W dacie zawarcia spornej umowy kwestia ta nie była wprost uregulowana, ale nie można wątpić, że w ramach zasady swobody umów zgodne z prawem było takie zmodyfikowanie umowy kredytu, że jej częścią uczyniono klauzulę denominacyjną.
W uzasadnieniu wyroku z 24 maja 2012 roku Sąd Najwyższy stwierdził, że jest oczywiste, iż biorący kredyt z przeliczeniem zobowiązań okresowych (rat spłacanego kredytu) według umówionej waluty (klauzula walutowa) ponosi ryzyko polegające albo na płaceniu mniejszych rat w walucie kredytu, albo większych, niż to wynika z obliczenia w tej walucie, gdyż na wysokość każdej raty miesięcznej wpływa wartość kursowa waluty kredytu w stosunku do waluty waloryzacji tego kredytu. Podobne ryzyko ponosi kredytodawca, który wprawdzie ma osiągnąć tylko zwrot kwoty udzielonego kredytu z odsetkami, ale w razie zawarcia klauzuli walutowej może poszczególne raty mieć większe po przeliczeniu, albo mniejsze, zależne od różnic kursowych (II CSK 429/11).
Fakt, że polski system prawny dopuszcza zawieranie umów o kredyt denominowany lub indeksowany, nie wyczerpuje jednak, zdaniem Sądu, problematyki zgodności z prawem każdej umowy o kredyt denominowany. Rozważenia wymaga czy zawarcie umowy o konkretnym brzmieniu jest po pierwsze zgodne z naturą umowy o kredyt, po wtóre, czy określenie mechanizmu denominacji spełnia cele, którym denominacja służy.
Odnośnie do natury umowy o kredyt, to – jak zostało już przytoczone – jej podstawowym elementem jest obowiązek przekazania przez bank kredytobiorcy ustalonej sumy środków pieniężnych, którą to sumę następnie kredytobiorca ma obowiązek zwrócić w ratach z odsetkami i prowizją. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w przytoczonych wyżej orzeczeniach, w przypadku kredytu denominowanego wysokość rat może być wyższa lub niższa w odniesieniu do wypłaconej kwoty kredytu w zależności od kursu waluty, do której kredyt został indeksowany, czy denominowany. Suma rat w części kapitałowej może być wyższa lub niższa od kwoty udzielonego kredytu w zależności od zmiany kursu waluty. Nie można jednak wątpić, że obniżenie lub podwyższenie wspomnianej sumy nie może być tego rodzaju, że kwota kredytu i suma rat w części kapitałowej będą zupełnie innymi kwotami. Kredyt to bowiem przekazanie pewnej sumy i obowiązek zwrotu tejże w częściach zwanych ratami. Nie można twierdzić, że definicja kredytu zmieści w sobie stosunek prawny, który polega na przekazaniu kwoty x i ustaleniu, że zwrotowi będzie podlegała kwoty 5x lub 1/5x. Kwota pięć razy większa lub pięć razy mniejsza, to już bowiem nie jest ta sama kwota. Kiedy zatem na skutek denominacji suma rat jest większa od przekazanej kwoty kredytu o 10 % lub mniejsza o owe 10 %, to ciągle mamy do czynienia z tą samą sumą, ale odpowiednio większą lub mniejszą. Należy zatem uznać, że – co nie wynika literalnie z brzmienia art. 69 prawa bankowego , a jest tylko implikacją ogólnych postanowień ustawy definiującej umowę kredytu – że denominacja lub indeksacja są dopuszczalne, ale tylko w zakresie, w jakim nie prowadzą do wyjścia poza granice definicji umowy kredytu i zobowiązania kredytobiorcy do zwrotu kwoty zupełnie innej niż kwota kredytu.
Wyciągając konsekwencje z definicji umowy kredytu nie wydaje się zatem, aby można było przekonująco bronić poglądu, że umowa zobowiązująca bank do oddania do dyspozycji drugiej strony umowy kwotę x i zobowiązująca tę drugą stronę do zwrotu innej kwoty, na przykład kwoty 2x lub 3x (1/2x lub 1/3x) mogła być uznana za umowę kredytu.
Nie ma przy tym znaczenia czy chodzi o dziesiątą część kwoty kredytu czy o dziesięciokrotność tej kwoty. Umowa tak skonstruowana, że za sprawą indeksacji czy denominacji prowadziłaby do wyjścia poza ustawowe granice, że kredyt polega na przekazaniu do dyspozycji kredytobiorcy przez bank określonej kwoty, a następnie obowiązku kredytobiorcy zwrotu tejże kwoty w ratach i zastąpieniu tego postanowienia zasadą, że kredytobiorca otrzymując pewną kwotę środków pieniężnych jest obowiązany (może być zobowiązany) do zwrotu zupełnie innej kwoty, nie może być uznana za zgodną z ustawową definicją kredytu.
W świetle powyższego powstaje pytanie o granice zwiększania lub zmniejszania – na skutek indeksacji – kwoty środków przekazywanych kredytobiorcy, aby można było uznać, że mowa jest ciągle o tej samej kwocie. Czy kwota większa o 10, 20 czy 30 procent to jeszcze ta sama kwota, zaś kwota większa o 100, 200, 300 procent, to już całkiem inna kwota? W okolicznościach sprawy pytanie to nie wymagało ścisłej odpowiedzi o tyle, że zawarta przez powodów z Bankiem umowa nie ograniczała w żaden sposób działania mechanizmu indeksacji w przypadku naliczania rat. Dopuszczała zatem sytuacje, że bank oddając do dyspozycji kredytobiorcy kwotę x może otrzymać w zamian zwrot kwoty kilkukrotnie większej lub mniejszej, co staje się faktem przy kilkukrotnym wzroście lub spadku kursu waluty obcej, w porównaniu do kursu z dnia wypłacenia kredytu. Umowie o takiej treści w oczywisty sposób nie udaje się sprostać ustawowemu wymogowi oddania do dyspozycji kredytobiorcy i zwrotu bankowi tej samej kwoty kredytu.
Jeszcze innym zagadnieniem jest kwestia sposobu posłużenia się w spornym kontrakcie mechanizmem indeksacji.
Nie powinno nasuwać wątpliwości, że mechanizm waloryzacji świadczenia umownego oparty na odniesieniu wartości tego świadczenia do waluty obcej powinien zasadzać się na jasnym określeniu kursu tej waluty służącego do przeliczania. Jak wyraził to Sąd Najwyższy w wyroku z 19 grudnia 2017 roku (I CSK 139/17), przy waloryzacji nawiązującej do wartości waluty obcej istotne znaczenie ma zawsze odpowiednie określenie miarodajnego kursu tej waluty do waluty polskiej. Jak obszernie wyjaśniono to w pierwszej części rozważań tego wymogu oceniania umowa nie spełniała. Uprawnienie do wskazywania kursu wymiany pozostawiono jednej ze stron umowy (bankowi), nie określając nawet kryteriów, jakimi należy się kierować przy ustalaniu owego kursu. Trudno uznać, że stosowanie w toku denominacji do waluty obcej kursu, który według swego uznania wskazuje jedna ze stron umowy można uznać za miarodajny sposób określenia kursu waluty obcej na potrzeby indeksacji/denominacji. Warto dodatkowo zauważyć, że choć sporna umowa odnosiła się do waluty obcej jako do miernika wartości świadczenia, do zwrotu którego zobowiązani byli kredytobiorcy, to z przyczyn niewynikających z natury waloryzacji przewidywała dwa różne kursy waluty stosowane w trakcie jej realizacji, co dodatkowo wypaczało sens jej stosowania.
Trafnie zwraca się uwagę na funkcję denominacji czy indeksacji walutowej w umowie kredytu bankowego. Instytucja ta służyć ma przede wszystkim utrzymywaniu wartości świadczeń w czasie, gdyż kredyt to zwykle umowa długoterminowa. Klauzule indeksacyjne czy denominacyjne mają na celu dostosowanie wartości świadczenia do zmian w sile nabywczej pieniądza i urealnieniu wartości świadczenia. Znacząca zmiana siły nabywczej pieniądza może bowiem prowadzić do pokrzywdzenia jednej ze stron stosunku obligacyjnego. Zabezpieczeniu się przed tym ryzykiem służy przewidziana w art. 358 (1) § 2 k.c. możliwość stosowania tzw. umownych klauzul waloryzacyjnych (tak Komentarz do k.c. pod red. Konrada Osajdy, teza 4. do art. 358 (1) k.c.). Przedmiotem sporu był kredyt złotowy, z czego wynika, że w okolicznościach sprawy chodzić może o zmianę siły nabywczej waluty kredytu, czyli złotego polskiego. Prawidłowo i zgodnie z prawem dobrany, miernik wartości powinien zatem być tego rodzaju, aby w odniesieniu do stanu gospodarki pozwalał utrzymać wartość kwoty kredytu, która pozostaje do spłaty na realnym poziomie. Trudno uznać, że denominowanie kredytu złotowego do waluty, która zmienia kurs w oderwaniu od realnego stanu polskiej gospodarki spełnia funkcje, jakim ma służyć waloryzacja umowna. Jak wynika z danych w latach poprzedzających zawarcie umowy, a zwłaszcza w okresie po jej podpisaniu relacje franka szwajcarskiego do złotego odrywały się od realnych zmian w polskiej gospodarce. W czasie, kiedy waluta, do której denominowano kredyt zdrożała w relacji do złotówki dwukrotnie żadnego porównywalnego wzrostu cen nie odnotowano na polskim rynku nieruchomości, wysokości cen innych produktów, płac czy innego wskaźnika krajowej gospodarki. Denominacja w wersji zastosowanej w przedmiotowej umowie nie spełniała zatem swojej podstawowej funkcji. Jej instrumentalne użycie nie zmierzające do realizacji celu, któremu ta instytucja ma służyć nie zasługiwało zatem na ochronę.
Sąd w pełni podziela szerokie i niezwykle trafne rozważania przedstawione przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z 19 maja 2021 r. wydanym w sprawie o sygn. akt: I ACa 156/21 w sprawie oceny mechanizmu indeksacji. Uwagi tej zachowują aktualność również co do kredytów denominowanych do CHF. W powołanym orzeczeniu Sąd Apelacyjny wskazał, że taki sposób (mechanizm) waloryzacji świadczeń stron mógłby zostać uznany za prawidłowy, gdyby w adekwatny sposób zapewniał zachowanie wartości świadczeń stron odpowiednio do zmian siły nabywczej pieniądza polskiego, w którym świadczenia były spełniane, czyli gdyby wybrany miernik waloryzacji (określanej w tym przypadku jako denominacja) nadawał się do oceny spadku siły nabywczej waluty polskiej lub gdyby strony (w istocie pozwany, który przygotował wzorzec umowny, na podstawie którego została zawarta przedmiotowa umowa) przewidziały w umowie zasady umożliwiające skorygowanie ewentualnych rozbieżności między wybranym miernikiem waloryzacji a rzeczywistym spadkiem siły nabywczej waluty polskiej, np. przez ustalenie granic wzrostu kursu CHF przyjmowanego do przeliczania wartości świadczeń stron albo przez rozłożenie między nimi ryzyka wzrostu tego kursu, zwłaszcza powyżej określonej wartości, zamiast obciążenia tym ryzykiem w całości i bez ograniczeń jedynie kredytobiorców. Wziąć bowiem trzeba pod uwagę, że zaproponowany przez pozwanego i zaakceptowany przez powodów jako miernik waloryzacji kurs CHF w gruncie rzeczy nie nadawał się do osiągnięcia celu w postaci zachowania realnej wartości świadczeń stron, ponieważ kurs ten nie zależał w istocie od spadku siły nabywczej pieniądza polskiego, lecz od zjawisk niezwiązanych z polską gospodarką. Powołane wniosku korespondują więc w sposób oczywisty z wcześniejszymi rozważaniami, że pozwany w sposób błędny, wadliwy posłużył się mechanizmem indeksacji, co doprowadziło do tego, że kontrakt był sprzeczny z naturą zobowiązania kredytowego.
Uzgodnione przez strony odsetki umowne, w tym zastrzeżone w umowie o kredyt, mogą pełnić funkcję waloryzacyjną (por. uchwała Sądu Najwyższego z 19 marca 1998 roku, III CZP 72/97, OSNC 1998/9/133, tak również E. Gniewek i P. Machnikowski (red.), w Kodeks cywilny. Komentarz, nb 1. do art. 359). Ta funkcja odsetek w spornej umowie, obok podstawowej funkcji wynagrodzenia za korzystanie z przekazanych środków pieniężnych, nie może budzić wątpliwości wobec ustalenia zmiennej stopy oprocentowania. Tym większej ostrożności wymagało stosowanie umownej denominacji obok zastrzeżenia w umowie z 27 kwietnia 2011 roku zmiennego oprocentowania.
Stosownie do § 1 art. 58 k.c. , czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy. W myśl § 2 tego przepisu, nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Jak stanowi § 3 art. 58 k.c. , jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana.
Nie ulegało kwestii, że bez omówionych wyżej postanowień o umożliwieniu kredytodawcy kształtowania wedle jego woli w trakcie wykonywania umowy wysokości świadczenia kredytobiorców, a zwłaszcza bez klauzuli indeksacyjnej sporna umowa nie byłaby zawarta. Była ona zatem w całości nieważna.
W tym miejscu warto przywołać słuszne zapatrywanie, że choć ograniczenia swobody umów obowiązują z mocy prawa, to faktycznie nie wywołają skutku prawnego, jeśli żadna ze stron umowy jej nie zakwestionuje. W konsekwencji np. kontrakt sprzeczny z ustawą może zostać zawarty i być wykonywany tak długo, jak obie strony się na to godzą i żadna nie wystąpi do sądu o stwierdzenie nieważności tej umowy ze względu na naruszenie art. 353(1) k.c. (tak Komentarz do k.c. pod red. Konrada Osajdy, teza 38. do art. 353 (1)). Wynika stąd, że wieloletnie wykonywanie przez strony spornej umowy nie stanowiło przeszkody do badania jej ważności i ostatecznie ustalenia, że była ona nieważna.
Odnośnie do kwestii nowelizacji prawa bankowego i uchwalenia tzw. ustawę antyspreadową, to ustawą z 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011 r., nr 165, poz. 984), zwaną ustawą antyspreadową, do prawa bankowego został wprowadzony m.in. art. 69 ust. 2 pkt 4a , zgodnie z którym umowa kredytu powinna określać, w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu.
Z treści przepisu wynika, że obligował on strony umów o kredyt do zastosowania omawianej wyżej zasady określania w umowie wysokości świadczeń obu stron, ewentualnie wskazywania podstawy do ich obliczenia, która to zasada wynika z natury każdej umowy i była już zapisana w dotychczasowych przepisach k.c. W zakresie ustalania kursów walut wymaga ona, aby umowa o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska zawierała szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasady przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu.
Wyartykułowanie we wspomnianej nowelizacji opisanego wyżej obowiązku, który i tak wynikał z przepisów ogólnych dotyczących zobowiązań nie skutkowało sanowaniem wadliwości umów o kredyt indeksowany lub denominowany wcześniej, ani później zawartych z naruszeniem konieczności określenia w umowie świadczeń obu stron. Potwierdzała ona jedynie, niebudząca zresztą większych wątpliwości, dopuszczalność zawierania umów o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty obcej.
Wspomniana nowelizacja dotyczyła tylko jednego z elementów umowy kredytowej, a mianowicie zasad określania sposobów i terminu ustalania kursów waluty, do której kredyt jest denominowany/indeskowany. Innych elementów tej umowy wspomniana zmiana przepisów nie dotyczyła i z tego względu nie mogła wpłynąć na ważność/nieważność żadnej konkretnej umowy jako całości.
Za poglądem, że wejście w życie ustawy antyspreadowej nie spowodowało, że zamieszczone w umowie kredytowej klauzule waloryzacyjne, nieokreślające szczegółowo sposobu ustalania kursu waluty waloryzacji, przestały być abuzywne, opowiedział się Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 14 grudnia 2017 roku (I ACa 447/17, Legalis nr 1713633).
W uzasadnieniu na wyrok Sądu Najwyższego z 19 marca 2015 r. (IV CSK 362/14, LEX nr 1663827) wskazano, że w przypadku kredytów denominowanych lub indeksowanych określenie jasnych zasad dokonywania przeliczeń stanowi element przedmiotowo istotny umowy. Dalej wywiedziono, że ustawa antyspreadowa, poprzez dodanie w ust. 2 art. 69 prawa bankowego punktu 4a dała narzędzie prawne pozwalające wyeliminować z obrotu postanowienia umowne zawierające niejasne reguły przeliczania należności kredytowych, zarówno na przyszłość, jak i w odniesieniu do wcześniej zawartych umów w części, w która pozostała do spłacenia. Kontynuując te trafne spostrzeżenia wypada zauważyć, że wspomniany pkt 4a nie ustala konkretnych zasad określania sposobu i terminów ustalania kursu wymiany walut, tylko nakazuje je wprowadzić. Samo zaistnienie w porządku prawnym tego przepisu, pomimo jego imperatywnego charakteru, nie zmieniło treści umów zawartych przed jego wejściem w życie, jak i po tej dacie. Dopiero wykonanie ustawowego nakazu i określenie w umowie precyzyjnych zasad przeliczania mogłoby doprowadzić do zmiany oceny jej wadliwie określonych postanowień, ale tylko w razie, jeśli znalazły się w ważnie zawartej umowie i tylko w części, której przepis dotyczył.
Podobnie należało ocenić regulację art. 4 ustawy z 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw, w myśl której, w przypadku kredytów zaciągniętych przez kredytobiorcę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy ma zastosowanie art. 69 ust. 2 pkt 4a prawa bankowego w stosunku do tych kredytów lub pożyczek pieniężnych, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu lub pożyczki, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej lub umowy pożyczki. Ustawowe zobowiązanie do dostosowania jednego z postanowień umowy o kredyt denominowany do wymogów prawa dotyczyło bowiem tylko umów ważnie zawartych, w których znalazły się niedozwolone postanowienia, z mocy wspomnianych przepisów wymagające uzupełnienia. Taka sytuacja nie miała miejsca w sprawie, gdyż umowa stron z przyczyn omówionych wyżej była w całości nieważna od chwili jej zawarcia, zatem omawiany przepis nie mógł mieć do niej zastosowania.
Jako całkowicie nietrafny należało ocenić zawarty w uzasadnieniu wspomnianego wyżej wyroku Sądu Najwyższego z 19 marca 2015 roku wniosek, że w przypadku części kredytu już spłaconej, której wspomniana ustawa antyspreadowa nie dotyczy, można mówić o wyeliminowaniu niedozwolonego charakteru omawianych postanowień z uwagi na samo wykonanie umowy. Sąd Najwyższy argumentował, że skoro spłata kredytu odbyła się według konkretnych zasad, przy użyciu określonego sposobu przeliczeń, to nawet fakt, że w treści umowy był on niejasny, lub jak w przypadku spornej umowy, pozostawiony uznaniu banku, to z chwilą dokonania spłat został skonkretyzowany. Nie wydaje się, aby zasługiwało na uznanie stanowisko, że przez sam fakt wykonania nieważnego postanowienia umownego, traci ono taki charakter – do czego w gruncie rzeczy sprowadzał się omawiany pogląd. Tym bardziej, że wykonanie to w odniesieniu do relacji kredytodawca – kredytobiorca, polega na wykorzystaniu przez jedną stronę umowy (bank), bez zgody drugiej strony, zapisów umowy pozwalających jednej stronie swobodnie określać wysokość świadczenia drugiej strony. Zgodnie z umową spłata rat odbywała się bowiem poprzez ściągnięcie z rachunku powodów kwoty raty obliczonej przy użyciu kursu waluty ustalonego swobodnie przez banku, do czego zgoda powodów nie była potrzebna. Jeśli strona umowy, na której korzyść nieważne postanowienie umowne zostało zastrzeżone, skorzysta z niego, nie oznacza to, że postanowienie takie staje się ważne.
Podsumowując należało uznać, że umowa zawarta przez powodów z pozwanym bankiem z 27 kwietnia 2011 roku była nieważna z uwagi dwie jej istotne wady prawne. Po pierwsze w umowie brak było określenia wysokości świadczenia, do spełniania którego zobowiązani byli kredytobiorcy. Po wtóre treść umowy była sprzeczna z art. 69 prawa bankowego w tym aspekcie, że zastosowany w umowie sposób indeksacji powodował, że kredytobiorca mógł być – i w okolicznościach sprawy był – zobowiązany do zwrócenia bankowi kwoty innej niż kwota wykorzystanego kredytu.
W niniejszej sprawie powodowie żądali ustalenia nieważność na nieważność umowy z dnia 27 kwietnia 2011 r. Nie ma zatem powodów, aby uznać, że stwierdzenie nieważności całej umowy odbyłoby się ze szkodą dla konsumentów, naruszając ich interes ekonomiczny – w szczególności w sytuacji, w której powodowie podnieśli w pierwszej kolejności zarzut nieważności umowy. To oznacza, że umowę należało uznać za nieważną w całości.
III. Klauzule abuzywne
Z uwagi na mnogość poglądów prawnych wyrażonych w doktrynie i orzecznictwie wobec kredytów indeksowanych i możliwość podniesienia ich jako uzasadnienie zarzutu nierozpoznania sprawy co do istoty nakazuje rozważenie stanowisk stron także pod kątem dalszych zarzutów (por. wyrok SA w Warszawie z dnia 6 września 2017 r. w sprawie VI ACa 686/16, Legalis 1720174). Zdaniem Sądu w razie przyjęcia, że umowa byłaby w całości ważna z racji braku sprzeczności z ustawą, zawarte w umowie i regulaminie postanowienia określające sposoby wyliczenia kwoty kredytu podlegającej spłacie i wysokości rat kredytu są abuzywne, a tym samym nie wiążą powoda. W realiach sprawy niniejszej prowadzi to do nieważności umowy, a w konsekwencji - do tożsamego rozstrzygnięcia.
Zgodnie z art. 385 1 § 1 k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrym i obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Jak wskazał Sąd Najwyższy w przywołanym wyroku II CSK 19/18 postanowienie umowne jest sprzeczne z dobrymi obyczajami, jeżeli kontrahent konsumenta, traktujący go w sposób sprawiedliwy, słuszny i uwzględniający jego prawnie uzasadnione roszczenia, nie mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby takie postanowienie w drodze negocjacji indywidualnych. Natomiast w celu ustalenia, czy klauzula rażąco narusza interesy konsumenta, należy wziąć przede wszystkim pod uwagę, czy pogarsza ona jego położenie prawne w stosunku do tego, które, w braku odmiennej umowy, wynikałoby z przepisów prawa, w tym dyspozytywnych. Natomiast rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję, na niekorzyść konsumenta praw i obowiązków wynikających z umowy, skutkujące niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelne traktowanie.
Unormowania zawarte w art. 385 1 -385 3 k.c. mają charakter szczególny w stosunku do tych przepisów, które mają ogólne zastosowanie do kształtowania przez kontrahentów treści umowy (np. art. 58, 353 1 czy 388 k.c.). Stanowią implementację w polskim prawie postanowień dyrektywy nr 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich, co rodzi określone konsekwencje dla ich wykładni. Przede wszystkim musi ona prowadzić do takich rezultatów, która pozwoli urzeczywistnić cele dyrektywy. Sądy krajowe, stosując prawo wewnętrzne, zobowiązane są tak dalece, jak jest to możliwe, by dokonywać jego wykładni w świetle brzmienia i celu rozpatrywanej dyrektywy, tak by osiągnąć przewidziany w niej rezultat, a zatem zastosować się do art. 288 akapit trzeci Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 2016-06-13, C-377/14). Krajowe sądy i trybunały powinny tak wykładać prawo wewnętrzne, aby w pełni (ze względu na effet utile) uwzględniało ono nie tylko literę, ale i ducha prawa unijnego (tak E. Łętowska w: System prawa prywatnego T.5 - Zobowiązania część ogólna, Warszawa 2013, s. 30) Zatem stosując art. 385 1 k.c. należy stosować wykładnię przyjazną dla prawa unijnego. Ten obowiązek dokonywania wykładni prawa krajowego zgodnej z prawem Unii jest w istocie nierozerwalnie związany z systemem Traktatu, gdyż zezwala sądom krajowym na zapewnienie, w ramach ich właściwości, pełnej skuteczności prawa Unii przy rozpoznawaniu zawisłych przed nimi sporów.
Ocena postanowień umowy dokonywana być powinna według zasad przewidzianych w art. 385 1 k.c., a zatem według stanu z chwili jej zawarcia oraz w okolicznościach jej zawarcia, przy uwzględnieniu umów pozostających z nią w związku, stosownie do art. 385 2 k.c. oraz art. 4 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.U. UE L z 21 kwietnia 1993 r., dalej: „dyrektywa 93/13”). Istotne jest zatem przeprowadzenie kontroli incydentalnej wzorca w chwili zawarcia umowy, a nie jej wykonywania. Tym samym zbędne było w sprawie niniejszej ustalanie czy w istocie kurs przyjęty przez Bank w Tabeli odstawał, czy też nie odstawał od innych kursów oferowanych na rynku (czy był to „kurs rynkowy”). Istotna pozostaje w tym zakresie jedynie chwila zawarcia umowy (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 21 grudnia 2016 r., połączone sprawy C – 154/15, C-307/15 i C-308/15, w szczególności teza 75 i 61, w której TS wyraźnie stwierdza, że abuzywne postanowienia należy uważać za nigdy nieistniejące). Przeciwne stanowisko mogłoby bowiem doprowadzić do sytuacji, w której w zależności od momentu dokonywanej oceny, rozstrzygnięcia w przedmiocie abuzywności tego samego wzorca umownego mogłyby być odmienne.
Sąd Okręgowy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę nie podziela stanowiska zaprezentowanego w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2015 r. (IV CSK 362/14), by znaczenie dla oceny abuzywności postanowień umowy łączącej strony miał fakt, że doszło do wypłaty określonych w stanie faktycznym kwot przez bank, jak i fakt, że powodowie dokonywali spłat rat kredytu zgodnie z harmonogramem – a dokładnie pozwany i jego poprzednik prawny dokonywali ściągnięcia z rachunku powodów określonej kwoty w złotówkach stanowiącej iloczyn raty ustalonej w frankach szwajcarskich i kursu waluty sprzedaży dla franka szwajcarskiego ustalonego przez Bank. We wskazanym wyroku Sąd Najwyższy starał się przeforsować, niezasadną zdaniem Sądu w składzie niniejszym przy uwzględnieniu powyższej argumentacji tezę, że nawet jeśli sposób przeliczeń był niejasny według treści zaskarżonych postanowień umownych, to z chwilą dokonania spłaty został skonkretyzowany, a w rezultacie niedozwolony (abuzywny) charakter tych postanowień został wyeliminowany.
Wykładni tego zagadnienia dokonał Sąd Najwyższy w uchwale z 20 czerwca 2018 r., w której sformułował tezę, zgodnie z którą oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone (art. 3851§ 1 k.c.), dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy.
Wejście w życie ustawy z dnia 29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011 r. Nr 165, poz. 984) , którą zmieniono m.in. art. 69 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe (aktualnie t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 128) przez dodanie w ust. 2 po pkt 4 pkt 4a, zobowiązało do zamieszczenia w umowie o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż polska szczegółowych zasad określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty lub spłaty kredyt i zgodnie z której art. 4 w przypadku kredytów lub pożyczek pieniężnych zaciągniętych przez kredytobiorcę lub pożyczkobiorcę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy ma zastosowanie art. 69 ust. 2 pkt 4a oraz art. 75b ustawy, o której mowa w art. 1, w stosunku do tych kredytów lub pożyczek pieniężnych, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu lub pożyczki, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej lub umowy pożyczki.
Nowelizacja Prawa bankowego dokonana ustawą z dnia 29 lipca 2011 r. (Dz.U. Nr 165, poz. 984) przyznała kredytobiorcy w zakresie już istniejących stosunków prawnych jedynie dodatkowe uprawnienie do spłaty rat kredytu indeksowanego lub denominowanego do waluty obcej bezpośrednio w tej walucie. Kredytobiorca miał możliwość wyboru formy spłaty, a więc mógł wybrać spłatę w złotych polskich, co oznacza konieczność zamieszczenia w umowie kredytowej, zgodnie z wymaganiami art. 69 ust. 2 pkt 4a, szczegółowych zasad określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu. (v. Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 28 maja 2014 r. I CSK 607/13)
Wywodzenie z przepisów tej ustawy nowelizującej art. 69 ustawy Prawo bankowe dalej idących skutków w tym sankcjonujących postanowienia umów zawartych przed dniem jej wejścia w życie, w tym ewentualnego wyłączenia ich spod oceny przez pryzmat art. 385 1 k.c., jest zatem w ocenie Sądu nieuprawnione.
Tezy te potwierdza również stanowisko TSUE, który wskazał, że fakt, że warunek umowny został na podstawie przepisów krajowych uznany za nieuczciwy i nieważny oraz zastąpiony nowym warunkiem nie może prowadzić w konsekwencji do osłabienia ochrony gwarantowanej konsumentom (wyrok z dnia 29 kwietnia 2021 r., Bank (...)-19/20, EU:C:2021:341, pkt 78 i przytoczone tam orzecznictwo). W tych okolicznościach przyjęcie przez prawodawcę przepisów regulujących stosowanie warunku umownego i przyczyniających się do zapewnienia odstraszającego skutku dyrektywy 93/13 w odniesieniu do zachowania przedsiębiorców pozostaje bez uszczerbku dla praw przyznanych konsumentowi w tej dyrektywie (wyrok z dnia 29 kwietnia 2021 r., Bank (...)-19/20, EU:C:2021:341, pkt 79).
Sąd rozpoznający sprawę winien z urzędu ocenić czy dane postanowienia umowne nie mają charakteru niedozwolonego w rozumieniu art. 385 1 k.c. Na obowiązek taki wyraźnie wskazuje w swoich orzecznictwie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - choćby w wyroku z dnia 21 lutego 2013 roku (C-472/11 (...) BANK (...) (...), Wyrok z dnia 21 kwietnia 2016 r. C-377/14 E. R. i H. R. v. F..s.)
Z przepisu art. 385 1 § 1 k.c. wynika, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są klauzule umowne, które spełniają łącznie trzy przesłanki pozytywne tj.: zawarte zostały w umowach z konsumentami, kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszają jego interesy. Kontrola abuzywności postanowień umowy wyłączona jest jedynie w przypadku spełnienia jednej z dwóch przesłanek negatywnych, to jest gdy: postanowienie umowne zostało indywidualnie uzgodnione z konsumentem lub gdy postanowienie umowne określa główne świadczenia stron i jest sformułowane w sposób jednoznaczny.
Nie ulega wątpliwości, że powodowie w niniejszej sprawie posiadali status konsumentów (art. 22 1 k.c.).
Nie miało znaczenia dla oceny statusu konsumenta fakt, że powód przez pewien okres miał zarejestrowaną działalność gospodarczą pod wskazanym adresem. Powód był zatrudniony jako handlowiec na zasadach samozatrudnienia.
Fakt czy strona działała jako konsument, musi być oceniany na gruncie dokonywanej przez nią czynności prawnej, czy była ona dokonywana w celach bezpośrednio związanych z ewentualną działalnością gospodarczą danej osoby fizycznej. Prowadzenie działalności gospodarczej przez osobę fizyczną nie przekreśla więc jej ewentualnego statusu konsumenta. Dopiero ustalenie, że osoba dokonywała czynności prawnej w celu bezpośrednio związanym z jej działalnością gospodarczą pozwala uznać, że taka osoba nie była konsumentem. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w postanowieniu z dnia 14 września 2016 r. (w sprawie C-534/15) wskazał, iż pojęcie konsumenta w rozumieniu art. 2 lit. b) dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich ma charakter obiektywny i należy je oceniać w świetle kryterium funkcjonalnego, polegającego na ocenie, czy dany stosunek umowny wpisuje się w ramy działalności niezwiązanej z wykonywaniem zawodu. Z całą pewnością zawarta umowa kredytu nie wpisywała się w działalności powoda związaną z wykonywaniem usług programowania, podjętą dopiero w 2015 r.
W wyroku z 8 czerwca 2023 r. w sprawie C‑570/21 TSUE stwierdził, że w celu ustalenia, czy dana osoba jest objęta zakresem pojęcia „konsumenta” w rozumieniu tego przepisu, a w szczególności, czy gospodarczy cel umowy kredytu zawartej przez tę osobę jest tak ograniczony, że nie jest on dominujący w ogólnym kontekście tej umowy, sąd odsyłający jest zobowiązany uwzględnić wszystkie istotne okoliczności towarzyszące tej umowie, zarówno ilościowe, jak i jakościowe, takie jak w szczególności podział wykorzystania pożyczonego kapitału na działalność zawodową i pozazawodową, a w przypadku większej liczby kredytobiorców okoliczność, że tylko jeden z nich realizuje cel gospodarczy lub że kredytodawca uzależnił udzielenie kredytu przeznaczonego na cele konsumenckie od częściowego przeznaczenia pożyczonej kwoty na spłatę długów związanych z działalnością gospodarczą lub zawodową.
Przenosząc te wytyczne na płaszczyznę stanu faktycznego niniejszej sprawy, nie ulega wątpliwości, że celem umowy było sfinansowanie budowy domu jednorodzinnego, w którym powodowie zamieszkują. Biorąc pod uwagę okoliczności, że powód był zatrudniony jaki handlowiec na zasadach samozatrudnienia, z całą pewnością środki z kredytu nie zostały przeznaczone wprost na cel związany z działalnością gospodarczą. Powód nie rozliczał kosztów kredytu w kosztach prowadzonej działalności gospodarczej. Dodatkowo powódka, również strona umowy kredytu, nigdy nie była przedsiębiorcą. Biorąc pod uwagę te kryteria jakościowe i ilościowe, nie ulega wątpliwości, że powiązanie kredytowej nieruchomości z działalnością gospodarczą powoda, jeżeli ma jakiekolwiek znaczenie to marginalne, zdecydowanie dominująca funkcja nieruchomości, to funkcja mieszkaniowa. Ocena powodów, jako konsumentów nie podlega w tej sprawie dyskusji.
Nadto zgodnie z art. 22 1 k.c. „Za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową”. Z umowy kredytowej nie wynika , żeby powód zawierał ją jako podmiot gospodarczy w związku ze swoją działalnością. Powód jest tam wymieniony z imienia i nazwiska. Nigdzie nie pojawia się nazwa prowadzonej działalności. W treści umowy brak jest jakiegokolwiek nawiązania do tej działalności. Cel zobowiązania kredytowego także nie budzi wątpliwości. Jest nim „sfinansowanie kosztów zakupu rozpoczętej budowy domu jednorodzinnego i kontynuowania tej budowy”. Również więc z tego celu nie wynika , żeby miał on jakikolwiek związek z działalnością gospodarczą.
Brak indywidualnego uzgodnienia kwestionowanych przez stronę powodową postanowień umownych dotyczących indeksacji wynika już z samego sposobu zawarcia rozważanych umów - opartego o treść stosowanego przez bank wzorca umowy, oświadczenia o ryzyku oraz regulaminu. Taki sposób zawierania umowy w zasadzie wyklucza możliwość indywidualnego wpływania przez konsumenta na treść powstałego stosunku prawnego, poza ustaleniem kwoty kredytu, ewentualnie wysokości marży banku wpływającej na ostateczne oprocentowanie czy pobranej prowizji (już stawka LIBOR wynikała z regulaminu i nie była negocjowana). Wpływ konsumenta musi mieć charakter realny, rzeczywiście zostać mu zaoferowany, a nie polegać na teoretycznej możliwości wystąpienia z wnioskiem o zmianę określonych postanowień umowy. Nie stanowi indywidualnego uzgodnienia dokonanie wyboru przez konsumenta jednego z rodzaju umowy przedstawionej przez przedsiębiorcę. Wreszcie pozwany nie wykazał, aby w powodowie realnie wpływali na postanowienia dotyczące indeksacji. Sama decyzja co do zawarcia umowy zawierającej klauzule indeksacyjne (którą powodowie niewątpliwie podjęli) nie oznacza automatycznie, że klauzule te zostały z nimi indywidualnie uzgodnione.
Aby dokonać oceny zarzutu abuzywności niezbędne jest dalej określenie, czy klauzula denominacyjna stanowi element głównego świadczenia stron, a jeśli tak - czy została sformułowana w sposób jednoznaczny. W razie takiego ustalenia kontrola abuzywności jest wyłączona z mocy art. 385 1 § 1 zd. 2 k.c.
Odnosząc się do kolejnych przesłanek warunkujących stwierdzenie abuzywności danego postanowienia umowy, stwierdzić należy, że istotą dobrego obyczaju jest poszanowanie praw kontrahenta, polegające na formułowaniu zapisów umowy w sposób jednoznaczny, zrozumiały dla niego, niewykorzystywanie jego słabszej pozycji kontraktowej i niewprowadzanie do umowy klauzul, które godzą w równowagę kontraktową stron. To jednocześnie postępowanie nierzetelne, nieuczciwe, sprzeczne z akceptowanymi standardami działania. Rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję, na niekorzyść konsumenta praw i obowiązków wynikających z umowy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2005 r., I CK 832/04; z dnia 3 lutego 2006 r. I CK 297/05; z dnia 27 października 2006 r., I CSK 173/06; z dnia 30 września 2015 r., I CSK 800/14, niepublikowane). Tego rodzaju naruszenie interesów konsumenta oznacza niekorzystne ukształtowanie jego sytuacji ekonomicznej oraz nierzetelne traktowanie. Ocena postanowienia umowy, które nie było uzgodnione przez strony polega na ustaleniu czy jest ono sprzeczne z ogólnym wzorcem zachowań przedsiębiorcy (banku) wobec konsumentów oraz jak wyglądałyby prawa i obowiązki konsumenta w sytuacji, w której postanowienie to nie zostałoby zastrzeżone (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2007 r., III SK 21/06, OSNP 2008, nr 11-12, poz. 181). (v. wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 1 marca 2017 r. IV CSK 285/16). W orzecznictwie zwrócono uwagę, że dla oceny, czy zachodzi sprzeczność z dobrymi obyczajami stosownie do dyrektywy 93/13/EWG, istotne jest, czy przedsiębiorca traktujący konsumenta w sposób sprawiedliwy i słuszny mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument zgodziłby się na sporne postanowienie wzorca w drodze negocjacji indywidualnych (wyrok (...) z 14 marca 2013 r., C-415/11, (...):EU:C:2013:164, pkt 69).
Zastrzec także należy, iż oceny abuzywności poszczególnych postanowień umowy dokonuje Sąd w sprawie o świadczenie przy uwzględnieniu konkretnych postanowień umowy i okoliczności jej zawarcia, bez wpływu pozostawały zatem dla tej oceny orzeczenia Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczące uznania abuzywności wzorców umownych stosowanych przez innych przedsiębiorców.
Punktem wyjścia dla analizy poszczególnych postanowień umowy kredytu przez pryzmat art. 385 1 k.c. było ustalenie jej essentialia negotii. Na podstawie umowy kredytu, bank zobowiązuje się do oddania kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie sumy środków pieniężnych, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z tej kwoty i zwrotu wykorzystanej sumy wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty.
Zakres pojęcia „postanowień określających główne świadczenia stron”, którym ustawodawca posłużył się w art. 385 1 § 1 k.c., może budzić trudności. Z tej przyczyny zasięg odnośnego pojęcia musi być zawsze ustalany w konkretnym przypadku, z uwzględnieniem wszystkich postanowień oraz celu zawieranej umowy. Chodzi tu o określenie świadczeń decydujących o istocie związania stron umową, czyli o to, co dla stron umowy jest najważniejsze. Pojęcie to należy zatem interpretować raczej wąsko, w nawiązaniu do elementów umowy kluczowych przedmiotowo. Przemawia za tym treść przepisu, która nie odnosi się do świadczeń „dotyczących głównych postanowień”, ale „określających” te postanowienia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 czerwca 2004 r., I CK 635/03). Dokonując tej oceny na potrzeby niniejszego postępowania Sąd stanął na stanowisku, iż postanowieniem określającym główne świadczenie stron umowy w wypadku umowy zawartej przez powodów mają postanowienia określające elementy konstytutywne dla danego typu czynności, pozwalające na jej identyfikację, i odróżnienie od umów podobnych. Taka też interpretacja przyjmowana jest w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości UE wydawanych na gruncie art. 4 ust 2 Dyrektywy 93/13. W szczególności kwestia ta rozważana była przez Trybunał także na gruncie sprawy kredytów rozliczanych w walucie obcej w orzeczeniu z dnia 30 kwietnia 2014 r. sygn. C 26/13 ( (...)), w którym wskazano, iż „ Za warunki umowy, które mieszczą się w pojęciu określenia głównego przedmiotu umowy w rozumieniu tego przepisu, należy uważać te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę.”
Orzecznictwo TSUE nie wiąże pojęcia głównych świadczeń stron w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 z pojęciem essentialia negotii. W wyroku z 30 kwietnia 2014 r. w sprawie (...) TSUE wskazuje, że przepis ten ma ustalić jedynie zakres kontroli treści warunków umownych, które nie były przedmiotem indywidualnych negocjacji (pkt. 46 i powołane tam wcześniejsze orzecznictwo). Natomiast ocena czy dany warunek dotyczy głównego świadczenia umowy powinna zostać dokonana obiektywnie i na gruncie konkretnej umowy na płaszczyźnie prawnej i ekonomicznej, z uwzględnieniem struktury umowy (por. opinia rzecznika generalnego N. W. w tej samej sprawie punkt 49 - 53).
Zdaniem Sądu ograniczanie rozumienia głównego przedmiotu umowy jedynie do warunków określających essentialia negotii danej umowy (jak zdaje się wskazywać Sąd Najwyższy w wyroku z 24 października 2018 r. w sprawie II CSK 632/17) jest nieuprawnione przynajmniej w realiach sprawy niniejszej. W doktrynie nie wskazano przekonywujących argumentów w tym zakresie. Dość powiedzieć, że kontroli pod kątem istnienia nieuczciwych warunków podlegają wszystkie umowy zawarte z udziałem konsumentów, a więc zarówno te tradycyjnie zaliczane do umów nazwanych, jak i dotychczas nieuregulowane w ustawach. W tej drugiej sytuacji odnalezienie essentialiae negotii rozumianych jako kryteria zakwalifikowania do danego typu umowy po prostu nie będzie możliwe. Określenie zakresu głównych świadczeń stron pozostanie zatem do oceny sądu.
Orzecznictwo TSUE podaje sytuacje, gdzie składniki umowy, które w nauce prawa zostałyby zaliczone do elementów podmiotowo istotnych, potraktowano jako element głównego świadczenia stron. Przykładowo w wyroku C-484/08 TSUE tak potraktował tzw. klauzulę zaokrąglania, na mocy której nominalna stopa oprocentowania przewidziana w umowie, zmieniająca się okresowo na podstawie uzgodnionej stopy referencyjnej, począwszy od pierwszej zmiany podlega zaokrągleniu do następnej jednej czwartej punktu procentowego. Również w polskiej judykaturze można wskazać orzeczenia uznające klauzule dotyczące zmiany oprocentowania za element głównego świadczenia stron (por. wyroki SA w Warszawie z dnia 6 sierpnia 2010 w sprawie VI ACa 88/10, Legalis 527923 oraz z 10 lutego 2012 r. w sprawie V ACa 1460/11, Legalis 440217).
Podsumowując tę część wywodu: ocena, czy dany warunek umowny dotyczy głównych świadczeń stron, odbywa się jedynie w celu zbadania dopuszczalności kontroli tego warunku pod kątem potencjalnej abuzywności. Innymi słowy możliwe jest zakwalifikowanie do warunków określających główne świadczenia stron także takich warunków, które nie zostałyby zaliczone do essentialiae negotii danej umowy i które w razie ich usunięcia nie spowodują wątpliwości co do konsensu stron niezbędnego przy zawarciu umowy. Podziały te odwołują się bowiem do różnych kryteriów. Powyższe stanowisko potwierdził TSUE w sprawie C-260/18 (nb 44).
Wobec powyższych argumentów zdaniem Sądu klauzulę indeksacyjną (w tym same postanowienia dotyczące przeliczania kwoty kredytu złotówkowego na walutę obcą) należy uznać za określającą podstawowe świadczenia w ramach zawartej umowy, charakteryzujące tę umowę jako podtyp umowy kredytu - umowy o kredyt indeksowany do waluty obcej. Postanowienia dotyczące indeksacji nie ograniczają się do posiłkowego określenia sposobu zmiany wysokości świadczenia kredytobiorcy w przyszłości, ale wprost świadczenie to określają. Bez przeprowadzenia przeliczeń wynikających z indeksacji nie doszłoby do ustalenia wysokości kapitału podlegającego spłacie (wyrażonego w walucie obcej). Nie doszłoby też do ustalenia wysokości odsetek, które zobowiązany jest zapłacić kredytobiorca, skoro odsetki te naliczane są, zgodnie z konstrukcją umowy, od kwoty wyrażonej w walucie obcej.
W ocenie Sądu, wobec określenia kwoty świadczenia – kwoty kredytu w PLN poprzez odniesienie się do waluty obcej, postanowienia umowy zawarte w § 1 ust. 1 części szczególnej § 1 ust. 2, § 16 części ogólnej umowy określały główne świadczenie stron. Determinowały one bowiem sposób ustalenia relacji franka szwajcarskiego do PLN, a w konsekwencji decydowały o ustaleniu ilości złotówek udostępnionych powodom, a więc o kwocie kredytu, czyli głównego świadczenia strony.
W ocenie Sądu możliwa była jednak kontrola wskazanych postanowień umownych przez pryzmat art. 385 1 § 1 k.c. wobec faktu, iż postanowienia te nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.
Klauzula, która nie zawiera jednoznacznej treści i przez to pozwala na pełną swobodę decyzyjną przedsiębiorcy w kwestii bardzo istotnej dla konsumenta, jest klauzulą niedozwoloną. Jak wskazuje się w orzecznictwie wymóg jednoznacznego i w sposób zrozumiały sformułowania postanowienia umowy, określany zasadą transparentności, wyraźnie wyodrębnia dwa elementy. Zrozumiałość dotyczy zarówno treści jak i formy wzorca, natomiast wymóg jednoznacznego jego sformułowania odnosi się wyłącznie do treści, zmierzając do zapobiegania sformułowaniom, które mogą prowadzić do wieloznaczności tekstu. Zatem przesłanka wynikająca z art. 385 1 § 1 zd. 2 k.c. jest spełniona tylko wtedy, gdy postanowienie wzorca nie budzi wątpliwości co do jego znaczenia, innymi słowy, gdy wynika z niego tylko jedna możliwa interpretacja dla przeciętnego, typowego konsumenta (por. wyroki SN: z dnia 15 lutego 2013 r., I CSK 313/12, z dnia 13 czerwca 2012 r., II CSK 515/11). Bez znaczenia jest natomiast okoliczność, czy przeciętny, typowy konsument, prawidłowo rozumiejący treść zawartego we wzorcu postanowienia, aprobuje, czy wręcz akceptuje tę treść, a więc czy podziela zawarte w niej stanowisko. Ta ostatnia okoliczność nie mieści się już w ustawowej przesłance sformułowania postanowienia wzorca, określającego główne świadczenia stron, w sposób jednoznaczny, wyartykułowanej w art. 385 1 § 1 zd. 2 k.c. (v. Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 10 lipca 2014 r, I CSK 531/13, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2016 roku, CSK 1049/14 )
W tym zakresie warto również przytoczyć stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zaprezentowane w wyroku z dnia 30 kwietnia 2014 roku (C-26/13) w którym wskazano, że artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że w przypadku warunku umownego takiego jak ten rozpatrywany w postępowaniu głównym wymóg, zgodnie z którym warunek umowny musi być wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, powinien być rozumiany jako nakazujący nie tylko, by dany warunek był zrozumiały dla konsumenta z gramatycznego punktu widzenia, ale także, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu wymiany waluty obcej, do którego odnosi się ów warunek, a także związek między tym mechanizmem a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach dotyczących uruchomienia kredytu, tak by rzeczony konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne.
W ocenie Sądu analizowane postanowienia umowne zawarte § 1 ust. 1 części szczególnej w § 1 ust. 2 części ogólnej umowy i § 16 ust. 4 części ogólnej nie spełniają przesłanki jednoznaczności, odwołują się bowiem do nieweryfikowalnego w dacie zawarcia umowy, arbitralnie przez jedną ze stron umowy - Bank ustalanego kursu waluty bez określenia precyzyjnego działania mechanizmu wymiany waluty. W efekcie skoro główne świadczenie strony pozwanej – kwota kredytu przy przyjęciu kursu ustalonego arbitralnie przez Bank nie została określona w sposób jednoznaczny, umożliwiało to dokonanie oceny postanowień umowy odnoszących się do ustalenia kwoty kredytu, a dokładnie kursu waluty pod kątem ich abuzywności.
Kolejno Sąd uznał, że wszystkie analizowane postanowienia umowne nie były postanowieniami uzgodnionymi indywidualnie z powodami. Strona pozwana nie sprostała w tym zakresie ciężarowi dowodowemu spoczywającemu na niej zgodnie z art. 385 1 § 4 k.c. Przede wszystkim, sam fakt wyboru jednego spośród gotowych wzorców umów kredytowych (PLN/ /EURO/USD) nie stanowi jeszcze o możliwości przyjęcia, iż sposób ustalania kursu był indywidualnie negocjowany (por. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku - I Wydział Cywilny z dnia 20 grudnia 2017 r., sygn. akt I ACa 606/17). Z żadnego postanowienia Umowy nie wynika możliwość negocjacji kursu walut. W chwili zawierania umowy powodom narzucono zasady dokonywania przeliczeń kursowych, odsyłając do kursów określanych w tabelach Banku. Sposób ustalenia wartości w tych Tabelach nie został przy tym w żadnym miejscu zawartej umowy określony. Zgodnie z zawartą umową powodowie nie mogli więc negocjować kursów walut. W konsekwencji więc nie sposób było uznać za udowodnione, że stosowanie przez Banku kursów ustalanych przezeń w Tabelach, było wynikiem indywidualnych uzgodnień.
Biorąc pod uwagę wskazane argumenty Sąd uznał, że postanowienia umowy dotyczące sposobu dokonywania przeliczeń walut w odesłaniu do Tabel banku, nie mogły być i nie były przedmiotem indywidualnych uzgodnień i przez to nie mogła doprowadzić do ustalenia, jaka była tak właściwie kwota kredytu w PLN udzielona powodom.
Przechodząc do analizy ostatniej z przesłanek oceny abuzywności a mianowicie tego, iż postanowienie umowne musi kształtować prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy wskazać należy, iż niewątpliwie kwestia ustalenia kursu waluty franka szwajcarskiego dla określenia kwoty kredytu złotówkach stanowiącego podstawę przeliczenia kwoty oznaczonej w § 1 ust. 1 części szczególnej umowy w PLN pozostawiona została w wyłącznej dyspozycji Banku. Nie zostało przy tym w umowie ustalone, w jaki sposób i na podstawie jakich czynników czy wskaźników powód ma ustalać kurs kupna, w tym czy zawierał on także jego zysk. Analogicznie prezentuhe się sytuacja na etapie spłaty kredytu i ukształtowania wysokości rat kapitałowo – odsetkowych.
W efekcie powyższego, w chwili zawarcia umowy konsument nie miał możliwości oceny jak będzie kształtowała się kwota kredytu i następnie jego zobowiązanie z tytułu zawartej umowy kredytu w postaci spłat rat kredytowych. Pozostawienie tak istotnej kwestii kreującej wysokość świadczenia przyznanego powodom jak i następnie zobowiązania powodów wobec Banku, w sferze wyłącznych nieweryfikowalnych decyzji Banku, pozwalało na uznanie wskazanych postanowień za kształtujące obowiązki pozwanych w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, przez które rozumieć należy ukształtowanie stosunku umownego w sposób klarowny, jasny i weryfikowalny dla konsumenta. Zarazem w ocenie Sądu postanowienie to rażąco naruszało interesy powodów.
Zdaniem Sądu, postanowienie pozwalające ukształtować kurs waluty CHF stanowiący podstawę określenia nie tylko wierzytelności powodów, ale i jego zobowiązania, przez Bank całkowicie dowolnie, wskazywało na nieuzasadnioną dysproporcję na niekorzyść konsumenta, oznaczało niekorzystne ukształtowanie jego pozycji ekonomicznej (v. również Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 1 marca 2017 r. IV CSK 285/16). Bank przyznał sobie prawo do jednostronnego regulowania wysokości wysokość własnego zobowiązania wobec powoda. Jednocześnie prawo banku do ustalania kursu waluty w świetle zawartej przez strony umowy nie doznawało żadnych ograniczeń. Sytuacja ta różniła się przy tym od zasad jakimi żądzą się transakcje dokonywane w kantorach wymiany walut. Prawdą jest, że nie spotyka się w przy próbie wymiany waluty w kantorze informacji, co do sposobu ustalania kursu walut przez kantor. Podkreślić jednakże należy, że w wypadku niezadowolenia z oferowanego przez kantor kursu można nie przystąpić do transakcji i poszukać gdzie indziej lepszego kursu. Natomiast w relacji z Bankiem, powodowie nie mieli możliwości nie zgodzenia się na kurs prezentowany w Tabeli Banku. Strony wiązała 30 letnia umowa, w której to Bank jednostronnie ustalał kurs, a konsument był ustaleniem tym związany.
Jak już przy tym wcześniej zaznaczano, nie jest dopuszczalne analizowanie zapisów umowy pod kątem, czy są sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają interes konsumenta, przez pryzmat sposobu wykonywania umowy. Ocenie podlegają jedynie prawne regulacje kształtujące cały stosunek zobowiązaniowy z chwili jego powstania i potencjalnie możliwe zagrożenie dla konsumenta. Brak było informacji, jaki ten spread w rzeczywistości był. Na pozór drobna korekta kursu wyznaczona w oparciu o szerszy spread, w skali całego okresu obowiązywania umowy, mogła więc przełożyć się na istotne, niczym nie usprawiedliwione koszty po stronie powoda. Należy przy tym pamiętać, że klauzule walutowe w przedmiotowej umowie pełniły jedynie funkcję waloryzacyjną. W żadnym miejscu umowy nie ma uzgodnień odnośnie dodatkowego zysku jaki mógłby przysługiwać Bankowi z uwagi na dokonywanie samych przeliczeń.
Nadmienić trzeba, że TSUE wskazał, że nie spełnia wymogu przejrzystości przekazywanie, przy zawieraniu umowy konsumentowi informacji, nawet licznych, jeżeli opierają się one na założeniu, że stosunek wymiany między walutą rozliczeniową a walutą spłaty pozostanie stabilny przez cały okres obowiązywania tej umowy. Jest tak w szczególności wówczas, gdy konsument nie został powiadomiony przez przedsiębiorcę o kontekście gospodarczym mogącym wpłynąć na zmiany kursów wymiany walut ( Wyroki w sprawie C-609/19 oraz w sprawach połączonych od C-776/19 do C-782/19 (...)).
Produkty finansowe - w ich liczbie kredyty walutowe - są produktami szczególnego rodzaju. Zasadnicze ryzyko to możliwość nieuzyskania teoretycznie możliwego zysku lub poniesienia straty. Nabycie produktu finansowego wiąże się z koniecznością poniesienia rozmaitej postaci kosztów - w przypadku kredytu są to prowizja, odsetki i ewentualnie opłaty za dodatkowe świadczenia. W umowach o kredyt ze zmienną stopą procentową istnieje ryzyko zwiększenia kosztów kredytu w razie podniesienia stóp procentowych (np. stawki WIBOR lub LIBOR). W przypadku kredytu związanego z kursem waluty obcej pojawia się dodatkowy element mający istotny wpływ na ryzyko zwiększenia kosztów z punktu widzenia kredytobiorcy, tj. możliwość niekorzystnej zmiany kursu waluty skutkujące automatycznym wzrostem raty kredytu oraz wysokości zadłużenia. Właśnie ten drugi czynnik ma największe znaczenie przy określaniu poziomu ryzyka wynikającego z nabycia kredytu.
W takiej sytuacji kwestia przekazania odpowiedniej informacji dla przyszłego kredytobiorcy jest zasadnicza. Równie ważna jest odpowiedź na pytanie o zakres niezbędnej informacji, jaką przy zawarciu umowy powinien przekazać bank.
Przede wszystkim należy zauważyć, że w dacie udzielania kredytów (inaczej niż dzisiaj) nie istniały prawne regulacje dotyczące szczegółowego poziomu informacji wymaganego dla zawarcia umowy kredytu hipotecznego w walucie obcej. Obowiązujące już w dacie zawarcia umowy przepisy dotyczące kredytu konsumenckiego wyraźnie wykluczały zastosowanie ich do kredytu hipotecznego. Wypada również podkreślić, że nawet w ustawie o kredycie konsumenckim ustawodawca nie nakazywał uwzględnienia kursu walut przy określaniu kosztów kredytu.
Rozważając problematykę kredytu w walucie obcej TSUE w wyroku C-186/17 stwierdził, iż kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że podpisując umowę kredytu w obcej walucie, ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie. Bank, musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej, zwłaszcza w przypadku, gdy konsument będący kredytobiorcą nie uzyskuje dochodów w tej walucie. Do sądu krajowego należy ustalenie, czy bank przedstawił zainteresowanym konsumentom wszelkie istotne informacje pozwalające im ocenić, jakie konsekwencje ekonomiczne ma dla ich zobowiązań finansowych warunek umowny, zgodnie z którym kredyt należy spłacić w tej samej walucie obcej co waluta, w której został on zaciągnięty.
W ocenie Sądu wypełnienie obowiązku informacyjnego wymagało pełnej informacji o ryzyku zarówno w odniesieniu do wysokości raty, jak i kapitału pozostałego do spłaty, możliwej do uzyskania w dacie zawarcia umowy. Ponieważ przekaz kierowany do konsumenta musi być jasny i zrozumiały, podanie informacji powinno nastąpić w postaci podwójnej: poprzez wskazanie nieograniczonego charakteru ryzyka walutowego oraz konkretnych przykładowych kwot - wskazanych wyżej wartości raty i salda charakteryzujących dany kredyt. Skoro zaś obie wartości są uzależnione od kursu waluty - należało również wskazać możliwy do określenia poziom kursu tej waluty. Dla oceny prawidłowości działania banku należy zatem ustalić wartości kursu, które powinny zostać podane przy zawarciu umowy.
Mimo iż istnieje dziedzina wiedzy zajmująca się badaniem kursów rynkowych różnych walorów (analiza techniczna), to prawidłowe określenie kursu jakiegoś waloru w konkretnej dacie w przyszłości należy uznać za graniczące z niemożliwością. Mimo to całą pewnością banki - jak i inni uczestnicy rynku walutowego - posiadały pewne scenariusze czy prognozy rozwoju sytuacji na poszczególnych rynkach. Skorzystanie z nich w dniu dzisiejszym należy uznać za utrudnione - m.in. ze względu na możliwość powoływania się na tajemnice przedsiębiorstwa. W tej sytuacji Sąd może oprzeć się jedynie na znanych mu z urzędu zmianach kursu franka szwajcarskiego oraz zasadach życiowego doświadczenia.
Bank w przedstawionym powodom oświadczeniu ograniczył się do wzmianki o istnieniu ryzyka kursowego, nie wskazując bliższych informacji w tym zakresie.
Mając na względzie powołane argumenty w ocenie Sądu Okręgowego nie tylko jednostronne ukształtowanie kursu walut koniecznego do ustalenia wartości waluty denominacji były klauzulami, które traktować należy jako niedozwolone. Również te postanowienia, które jedynie na kredytobiorców nakładały nieograniczone ryzyko kursowe należy traktować, jako niedozwolone. Wniosek taki wynika z stanowiska TSUE wyrażonego w wyroku wydanym w dniu 10 czerwca 2021 r. w sprawach połączonych od C-776/19 do C-782/19 (...).
W powołanym judykacie TSUE zajmował się m in. ustaleniem , czy wykładni art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy dokonywać w ten sposób, że warunki umowy kredytu, przewidujące, iż waluta obca jest walutą rozliczeniową, a euro jest walutą spłaty, i powodujące skutek w postaci ponoszenia ryzyka kursowego przez kredytobiorcę, powodują znaczącą nierównowagę wynikających z tej umowy praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta, jeżeli z jednej strony przedsiębiorca dysponuje większymi środkami niż konsument w celu uprzedzenia ryzyka zmiany kursu, a z drugiej strony ryzyko ponoszone przez tego przedsiębiorcę jest ograniczone, podczas gdy ryzyko ponoszone przez konsumenta nie ma takiego ograniczenia.
Warto w tym miejscu przypomnieć treść przepisu art. 3 dyrektywy 93/13, zgodnie z którym warunki umowy, które nie były indywidualnie negocjowane, mogą być uznane za nieuczciwe, jeśli stoją w sprzeczności z wymogami dobrej wiary, powodują znaczącą nierównowagę wynikających z umowy, praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta.
W niniejszej sprawie warunki umowne, wprowadzone do umów kredytu indeksowanego do w waluty obcej, przewidują, że obie strony ponoszą ryzyko kursowe, ale że ryzyko ponoszone przez przedsiębiorcę, w tym przypadku instytucję bankową, jest ograniczone, podczas gdy ryzyko ponoszone przez konsumenta takie nie jest. Warunki te nakładają więc na konsumenta ryzyko kursowe w wypadku spadku wartości waluty krajowej w stosunku do waluty obcej. W konsekwencji nieograniczone ryzyko walutowe po stronie kredytobiorcy powoduje, że wartość udzielonego kredytu może wzrosnąć ponad wartość kredytowanej nieruchomości. Co oznacza, że nawet zbycie nieruchomości nie pozwoliło kredytobiorcy na zaspokojenie świadczenia kredytodawcy.
Trafność zaprezentowanej przez Sąd tezy o nieograniczonym obciążeniu kredytobiorców – konsumentów ryzykiem walutowym potwierdza sama treść umowy tj. części ogólnej umowy i jej paragraf 1 ust. 2 punkt 4, zgodnie z którym ryzyko związane ze zmianą kursu waluty ponosi kredytobiorca, z uwzględnieniem paragrafów 16 ust. 3 i 4 oraz 25 ust. 6. Powołane w cytowanym postanowieniu umowy odesłania do paragrafu 16 i 25 części ogólnej umowy bynajmniej nie stanowią odstępstwa od ogólnej zasady obciążenia wyłączenie konsumenta ryzykiem zmiany kursu waluty, lecz dodatkowo zabezpieczają interesy banku na wypadek takiej sytuacji. Paragraf 16 wskazuje na skutki zmiany kursu waluty na etapie wypłaty kredytu (zbilansowanie inwestycji poprzez uzupełnienie środków własnych przed wypłaceniem środków przez bank, uruchomienie środków niezbędnych do realizacji celu). Natomiast paragraf 25 nakładał na konsumentów, na wypadek wzrostu kursu franka szwajcarskiego na etapie spłaty kredytu, obowiązki związane z dołączeniem do kredytu dodatkowego kredytobiorcy, co pozwoli przywrócić zdolność kredytową, ustanowieniem dodatkowego prawnego zabezpieczenia, ewentualnie kredytobiorca był zobligowany spłacić częściowo kredyt. Oznacza to, że Bank nie tylko przerzucał w całości na konsumenta ryzyko związane ze zmianą kursu waluty, co więcej nakładał na konsumenta dodatkowe obowiązki mające zabezpieczyć interesy banku (np. częściową spłatę kredytu w sytuacji utraty zdolności kredytowej). Dodać należy jeszcze, że zgodnie z paragrafem 27 sankcją za niepodporządkowanie się tym obowiązkom umownym oraz sankcją za utratę zdolność kredytowej była możliwość wypowiedzenia przez bank umowy.
Reasumując wątek rozkładu ryzyka walutowego :
1. to kredytobiorca – konsument zgodnie z powołany paragrafem 1 ust. 1 punktem 3 podpunktem 2 był w całości obciążony ryzkiem zmiany kursu waluty,
2. w razie zmiany kursu waluty (na etapie uruchomienia kredytu) poprzez jego wzrost bank redukował wypłaconą w złotych polskich kwotę (do kwoty koniecznej niezbędnej do realizacji celu),
3. w razie zmiany kursu waluty (na etapie uruchomienia kredytu) poprzez jego spadek kredytobiorca, jeszcze przed wypłaceniem środków przez bank był zobowiązany do zbilansowania inwestycji przez uzupełnienie środków własnych,
4. w razie zmiany kursu waluty w toku spłaty kredytobiorca na żądane banku był zobowiązany do dołączenia dodatkowego kredytobiorcy, ustanowienia dodatkowego prawnego zabezpieczenia, częściowej spłaty kredytu,
5. za niepodporządkowani się wskazanym postanowieniem umownym oraz za utratę zdolności kredytowej (co mogło być oczywiście spowodowane zmianą kursu waluty w czasie wykonywania umowy) groziła sankcja w postaci możliwości wypowiedzenia przez bank umowy kredytu.
Analiza ukształtowania w umowie łączącej strony kwestii rozłożenia ryzyka walutowego nie pozostawią wątpliwości, że została ona uregulowana w sposób oczywiście sprzeczny z dyspozycją Dyrektywy. Można to w zasadzie ująć jednym zdaniem. Kredytobiorco – konsumencie, to ty ponosisz ryzyko zmiany kursu waluty, w razie zmiany kursu bank zmodyfikuje uruchomioną kwotę kredytu, zażąda od ciebie dodatkowego zabezpieczenia, a jeżeli nie podporządkujesz się tym regułom wypowie umowę kredytu (i postawi wierzytelność w stan natychmiastowej wymagalności). Takie sposób ukształtowania ryzyka walutowego, czyni kluczową kwestią wyjaśnienie konsumentowi pojęcia ryzyka walutowego oraz skutków wynikających ze zmiany kursu waluty.
TSUE stwierdził, że w odniesieniu do kwestii, czy warunek umowny tworzy – wbrew wymogowi dobrej wiary i ze szkodą dla konsumenta – znaczną nierównowagę praw i obowiązków stron wynikających z wiążącej je umowy, sąd krajowy powinien sprawdzić, czy przedsiębiorca traktujący konsumenta w sposób sprawiedliwy i słuszny, mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby taki warunek w drodze negocjacji indywidualnych (zob. w szczególności wyrok z dnia 3 września 2020 r., (...) (...), C‑84/19, C‑222/19 i C‑252/19, EU:C:2020:631, pkt 93 i przytoczone tam orzecznictwo). W konsekwencji, czy gdyby kredytobiorca przy zawarciu umowy został poinformowany o nieograniczonym ryzyku kursowym, takim choćby który doprowadzi do tego, że kredytobiorca nie będzie w stanie wywiązać się z zobowiązania wobec banku w związku ze zbyciem nieruchomości (z ceny uzyskanej po zbyciu nieruchomości nie będzie w stanie spłacić zobowiązania wobec banku), to przyjąłby na siebie taki warunek umowny.
Z całą pewnością kredytobiorcy nie zostali poinformowaniu o takich konsekwencjach wzrostu kursu waluty, nie sposób więc nawet domniemywać, że powodowie przyjęliby na siebie takie ryzyko. Powodów zapewniano w toku procedury dojścia do skutku umowy o stabilności kursu franka.
Nadmienić trzeba, że TSUE wskazał, że nie spełnia wymogu przejrzystości przekazywanie, przy zawieraniu umowy konsumentowi informacji, nawet licznych, jeżeli opierają się one na założeniu, że stosunek wymiany między walutą rozliczeniową a walutą spłaty pozostanie stabilny przez cały okres obowiązywania tej umowy. Jest tak w szczególności wówczas, gdy konsument nie został powiadomiony przez przedsiębiorcę o kontekście gospodarczym mogącym wpłynąć na zmiany kursów wymiany walut ( Wyroki w sprawie C-609/19 oraz w sprawach połączonych od C-776/19 do C-782/19 (...)).
TSUE wskazał, że w celu dokonania oceny, czy warunki umowy zawiązane z jednostronnym obciążeniem konsumenta ryzykiem walutowym, powodują znaczącą nierównowagę praw i obowiązków stron umowy kredytu zawierającej te postanowienia, ze szkodą dla konsumenta, należy wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, o których przedsiębiorca będący kredytodawcą mógł wiedzieć w chwili zawierania tej umowy, w szczególności przy uwzględnieniu na jego fachowej wiedzy, jeśli chodzi o możliwe wahania kursu wymiany i ryzyko związane z zaciągnięciem takiego kredytu, i które to okoliczności mogły mieć wpływ na późniejsze wykonanie umowy jak również i na sytuację prawną konsumenta.
W ocenie Sądu wypełnienie obowiązku informacyjnego wymagało pełnej informacji o ryzyku zarówno w odniesieniu do wysokości raty, jak i kapitału pozostałego do spłaty, możliwej do uzyskania w dacie zawarcia umowy. Ponieważ przekaz kierowany do konsumenta musi być jasny i zrozumiały, podanie informacji powinno nastąpić w postaci podwójnej: poprzez wskazanie nieograniczonego charakteru ryzyka walutowego oraz konkretnych przykładowych kwot - wskazanych wyżej wartości raty i salda charakteryzujących dany kredyt. Skoro zaś obie wartości są uzależnione od kursu waluty - należało również wskazać możliwy do określenia poziom kursu tej waluty. Dla oceny prawidłowości działania banku należy zatem ustalić wartości kursu, które powinny zostać podane przy zawarciu umowy. Istotne jest również to, aby wyjaśnić konsumentowi, że kredytowana wartość nieruchomości, w razie wzrostu kursu franka może być niewystarczająca dla zaspokojenia kapitału kredytu.
Ściślej rzecz ujmując - wymóg zredagowania w sposób jasny i zrozumiały zakłada, że w wypadku umów kredytu na instytucjach bankowych ciąży obowiązek dostarczania kredytobiorcom informacji wystarczających do podjęcia przez nich świadomej i rozważnej decyzji. W szczególności wymóg ów oznacza, że warunek, zgodnie z którym kredyt powinien zostać spłacony w tej samej walucie obcej co waluta, w której został zaciągnięty, ma być zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, ale także w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i racjonalny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, do której kredyt był indeksowany, ale również oszacować - potencjalnie istotne - konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych (postanowienie z dnia 22 lutego 2018 r., L., C-119/17, niepublikowane, EU:C:2018:103, pkt 24 i przytoczone tam orzecznictwo).
Niepełna informacja o ryzyku kursowym w oczywisty sposób wpływa na decyzję o zawarciu umowy w walucie obcej zamiast w PLN, czy wręcz w ogóle decyzję o zawarciu umowy kredytowej. Podniesienie kursu stanowi bowiem z punktu widzenia konsumenta dodatkowy koszt kredytu - ponad niemałe odsetki naliczone zgodnie z umową przez bank.. Przy niskim wzroście kursu wzrost rat jest rekompensowany niższym oprocentowaniem: innymi słowy nawet po realizacji ryzyka kursowego kredyt w walucie nadal będzie korzystniejszy niż wyżej oprocentowany w PLN. Przy znaczącym wzroście kursu kredyt indeksowany/denominowany przestaje być opłacalny.
Warunki umowne związane z ryzykiem walutowym rozpatrywane w niniejszej sprawie obciążają konsumenta, w zakresie, w jakim przedsiębiorca nie przestrzegał wymogu przejrzystości względem tego konsumenta, ryzykiem nieproporcjonalnym do świadczeń i kwoty otrzymanej kredytu, ponieważ stosowanie tych warunków skutkuje tym, że konsument musi długoterminowo ponieść koszt zmiany kursu wymiany. W zależności od tej zmiany konsument ten może znajdować się w sytuacji, w której, po pierwsze, pozostała kwota kapitału należnego w walucie spłaty, w niniejszym przypadku w złotych, jest znacznie wyższa niż kwota pierwotnie udzielonego kredytu, a po drugie, spłacone raty miesięczne prawie wyłącznie pokrywają same odsetki. Jest tak w szczególności wówczas, gdy owo zwiększenie kapitału pozostałego do spłaty w walucie krajowej nie jest zrównoważone różnicą między stopą oprocentowania waluty obcej a stopą waluty krajowej, przy czym istnienie takiej różnicy stanowi dla kredytobiorcy zasadniczą korzyść kredytu denominowanego w walucie obcej.
W takich okolicznościach, jak wskazał TSUE w powołanym wcześniej rozstrzygnięciu z 10 czerwca 2021 r. w sprawach połączonych od C‑776/19 do C‑782/19, mając na uwadze wymóg przejrzystości wynikający z art. 5 dyrektywy 93/13, nie można stwierdzić, że przedsiębiorca, postępując w sposób przejrzysty z konsumentem, mógł racjonalnie oczekiwać, iż konsument ten przyjąłby takie warunki w drodze indywidualnych negocjacji (zob. analogicznie wyrok z dnia 3 września 2020 r., (...) (...), C‑84/19, C‑222/19 i C‑252/19, EU:C:2020:631, pkt 96). Ustalone w sprawie okoliczności nie pozostawiają wątpliwości, co do zasadności tej konkluzji.
Wbrew stanowisku strony pozwanej warunków, o których mówi orzecznictwo TSUE nie spełniają „oświadczenia wnioskodawcy” w treści wniosku kredytowego k. 93 akt. Podpisane przez powodów oświadczenia maja charakter ogólny i w ocenie sądu nie stanowią jednoznacznej i zrozumiałej dla konsumenta informacji o faktycznym ryzyku zaciągnięcia kredytu w obcej walucie. Nie zostały bowiem w żaden sposób zindywidualizowane.
W ocenie Sądu przedkontraktowy obowiązek informacyjny w zakresie ryzyka kursowego powinien zostać wykonany w sposób jednoznacznie i zrozumiale unaoczniający konsumentowi, że zaciągnięcie tego rodzaju kredytu jest bardzo ryzykowne, a efektem może być obowiązek zwrotu kwoty wielokrotnie wyższej od uzyskanej w następstwie kredytu, mimo dokonywania regularnych spłat (zob. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 27 listopada 2019 r. II CSK 483/18). Przestawione w niniejszej sprawie dowody, w świetle twierdzeń strony powodowej, nie dają podstaw do ustalenia, że bank wykonał obowiązek informacyjny w tym zakresie w sposób, dający stronie powodowej pełne rozeznanie co do istoty transakcji. Nie chodzi bowiem tylko o ogólną wiedzę, że kursy walut zmieniają się, ale o uwidocznienie, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływających z umowy konsekwencji ekonomicznych, w tym przyjęcia przez kredytobiorcę ryzyka kursowego, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku dewaluacji waluty. Ponadto przedstawienie konsumentowi jakichkolwiek informacji musi się odbywać w warunkach umożliwiających spokojne, niezakłócone zapoznanie się z nimi oraz swobodne ich przeanalizowanie. Z pewnością nie spełnia tego wymogu przedłożenie konsumentowi pakietu dokumentów obejmującego zamieszczane oświadczenia wśród szeregu innych postanowień i oświadczeń składających się na wielostronicową umowę kredytową.
Reasumując, konsekwencją uznania abuzywności analizowanych wyżej postanowień zawartych § 1 ust. 1 części szczególnej, § 1 ust. 2 części ogólnej, § 16 ust. 4 części ogólnej oraz § 19 i § 1 ust. 4 części ogólnej (w zakresie rozkładu ryzyka walutego), była zasadniczo ich bezskuteczność, co wynikało art. 385 1 § 2 k.c. stanowiącego, iż abuzywne postanowienie umowy nie wiąże konsumenta, strony są jednakże związane umową w pozostałym zakresie.
W dalszej kolejności należy rozważyć, czy jest możliwe ewentualne utrzymanie spornej umowy, przy wykorzystaniu tych tylko kryteriów, które zostały w ostatnim czasie wskazane w wyroku TSUE z 3 października 2019 r., wydanego w sprawie C - 260/18, czyli także wynikających z konieczności poszanowania standardów ochrony konsumentów, które zostały przyjęte w dyrektywie 93/13/EWG, a ponadto również wobec zachodzącej konieczności dostrzeżenia dodatkowych problemów, które z tego wyroku wynikają, lecz nie zostały wystarczająco wyjaśnione, także ze względu na charakter i przedmiot tego wyroku, zdeterminowany treścią prejudycjalnych pytań, na które tym wyrokiem TSUE odpowiadał sądowi polskiemu.
W tym kontekście rozważyć należało, czy dopuszczalne jest zastąpienie przez Sąd zakwestionowanych postanowień Umowy innymi uregulowaniami wynikającymi z przepisów prawa i w ten sposób zbadanie czy strony prawidłowo zrealizowały postanowienia Umowy, czy też zabieg taki jest wykluczony. W sytuacji, w której powodowie oponowali próbom wypełniania tak powstałej „luki” w Umowie, godząc się więc z potencjalnym ryzykiem konieczności zwrotu wszystkich uzyskanych od Banku środków (a nawet ewentualnymi roszczeniami banku o zwrot wynagrodzenia za korzystanie z wypłaconego kapitału, o co Sąd wprost spytał), Sąd uznał, iż nie ma możliwości, by ustalić czy uiszczane kwoty mogły prowadzić do wykonania jakiejkolwiek części umowy zgodnie z jej treścią. Powodowie złożyli w ramach niniejszego postępowania na rozprawie wyraźne stwierdzenie, że liczą się z konsekwencjami ewentualnego przyjęcia, że umowa z 27 kwietnia 2011 roku była nieważna.
W ocenie Sądu Okręgowego, kluczowe zagadnienie dotyczące udzielenia odpowiedzi na pytanie o abuzywność klauzul umownych odwołujących się do kursu sprzedaży z tabeli kursowej, zawartych w spornej umowie, odnosi się do konieczności określenia ich znaczenia dla umowy, czyli może zostać sprowadzone do pytania, czy niedozwolony charakter miały zapisy dotyczące głównego przedmiotu tej umowy, podstawowych więc obowiązków stron.. W wyroku TSUE z 3 października 2019 r., C - 260/18, zostało bowiem rozstrzygnięte, że " art. 6 ust. 1 powołanej dyrektywy 93/13 nie stoi na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej CHF przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może dalej obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy".
W składzie rozpoznającym tę sprawę Sąd Okręgowy, co zresztą było poddane analizie wcześnie uznał, że kwestionowane zapisy umowy dotyczą głównych świadczeń stron , zgodnie zresztą z ugruntowanym w tym zakresie orzecznictwem TSUE. W powołanym wyroku z 3 października 2019 r., sprawa C - 260/18, TSUE uznał, że takie zapisy dotyczą głównego przedmiotu umowy kredytu indeksowanego do innej waluty niż polski złoty, w tym do CHF. Analogiczne stanowisko TSUE także wyrażał wcześniej, w tym w wyroku z 14 marca 2019 r., C - 118/17.
Konwersja umowy dopuszczalna na gruncie kodeksu cywilnego niemieckiego (art. 140 (...)) nie została generalnie przyjęta przez polskiego ustawodawcę co wydaje się stać na przeszkodzie dalszemu trwaniu umowy w innej postaci w przypadku braku wyraźnego uregulowania ustawowego.
Na gruncie Dyrektywy 93/13 przyjmuje się generalny zakaz tzw. „redukcji utrzymującej skuteczność”. Oznacza to, że nie jest dopuszczalne przez sąd takie zmodyfikowanie treści klauzuli uznanej za sprzeczną z kryteriami art. 3 ust. 1 Dyrektywy, tj. przepisu który do polskiego porządku prawnego został implementowany w art. 385 1 § 1 k.c. Sąd nie może zatem modelować klauzuli, pozbawiając ją cech niedopuszczalnych, dążąc do zachowania jej istoty. Zakaz ten wyprowadza się z art. 5 zd. 1 Dyrektywy, który ustanawia wymóg tzw. transparentności klauzul, ale także z wymogu zapewnienia efektywności dyrektywie jako takiej. Uznaje się bowiem, że w przypadku gdyby sąd miał możliwość tego rodzaju ingerencji w treść klauzuli, to ryzyko dla przedsiębiorcy stosowania klauzul niedopuszczalnych byłoby bardzo ograniczone, skoro w najgorszym razie jej treść zostałaby „zredukowana” przy pozostawieniu klauzuli w pozostałym zakresie. (por. F.Zoll, Klika uwag na temat tzw. zakazu redukcji utrzymującej skuteczność. Transformacje Prawa Prywatnego 1-2/2000). Szerszej analizy sposobu wykładni Dyrektywy 93/13 dokonał Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z dnia 14 czerwca 2012 r. w sprawie o sygn. akt C-618/10, które warto w tym miejscu przytoczyć:
62. Jeśli chodzi o brzmienie rzeczonego art. 6 ust. 1 należy stwierdzić, po pierwsze, że pierwsza część zdania tego przepisu wprawdzie przyznaje państwom członkowskim pewien zakres autonomii w odniesieniu do definicji systemów prawnych mających zastosowanie do nieuczciwych warunków, niemniej wyraźnie zobowiązuje do stwierdzenia, że rzeczone warunki „nie będą wiążące dla konsumenta”.
63. W tym kontekście Trybunał miał już okazję zinterpretować ten przepis w taki sposób, że do sądów krajowych stwierdzających nieuczciwy charakter warunków umownych należy wyciągnięcie wszelkich wynikających z tego zgodnie z prawem krajowym konsekwencji w celu zapewnienia, by warunek ten nie był wiążący dla konsumenta (zob. ww. wyrok w sprawie A. T. , pkt 58; postanowienie z dnia 16 listopada 2010 r. w sprawie C-76/10 P. , dotychczas nieopublikowane w Zbiorze, pkt 62; a także ww. wyrok w sprawie P. i P. , pkt 30). Jak bowiem przypomniano w pkt 40 niniejszego wyroku, chodzi o przepis bezwzględnie obowiązujący, który zmierza do zastąpienia formalnej równowagi praw i obowiązków stron, ustanowionej w umowie, równowagą rzeczywistą, która przywraca równość stron.
64. Po drugie należy stwierdzić, że prawodawca Unii w drugiej części zdania art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, a także w jej motywie 21 wyraźnie przewidział, iż umowa zawarta między przedsiębiorcą a konsumentem „w pozostałej części” będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe „po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków”.
65. Z brzmienia ust. 1 rzeczonego art. 6 wynika zatem, że sądy krajowe są zobowiązane wyłącznie do zaniechania stosowania nieuczciwego warunku umownego, aby nie wywierał on obligatoryjnych skutków wobec konsumenta, przy czym nie są one uprawnione do zmiany jego treści. Umowa ta powinna bowiem w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z uchylenia nieuczciwych warunków, o ile takie dalsze obowiązywanie umowy jest prawnie możliwe zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego.
66. Wykładnię tę potwierdzają ponadto cel i ogólna struktura dyrektywy 93/13.
67. Zgodnie bowiem z utrwalonym orzecznictwem Trybunału ta dyrektywa jako całość stanowi środek niezbędny do osiągnięcia zadań powierzonych Unii, a w szczególności podniesienia poziomu i jakości życia na całym jej obszarze (zob. ww. wyroki: w sprawie M. C. , pkt 37; w sprawie P. G. , pkt 26; oraz w sprawie A. T. , pkt 51).
68. Zatem na podstawie charakteru i znaczenia interesu publicznego, na którym oparta jest ochrona zagwarantowana konsumentom znajdującym się na słabszej pozycji względem przedsiębiorców, dyrektywa 93/13 zobowiązuje państwa członkowskie, jak wynika z jej art. 7 ust. 1 w związku z jej motywem 24, do zapewnienia stosownych i skutecznych środków „mających na celu zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami”.
69. W tym kontekście należy zatem stwierdzić, jak podniósł rzecznik generalny w pkt 86-88 opinii, że gdyby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w takich umowach, takie uprawnienie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13. Uprawnienie to przyczyniłoby się bowiem do wyeliminowania zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców poprzez zwykły brak stosowania takich nieuczciwych warunków wobec konsumentów (zob. podobnie ww. postanowienie w sprawie P. ’, pkt 41 oraz przytoczone tam orzecznictwo), ponieważ nadal byliby oni zachęcani do stosowania rzeczonych warunków wiedząc, że nawet gdyby miały one być unieważnione, to jednak umowa mogłaby zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy, tak aby zagwarantować w ten sposób interes rzeczonych przedsiębiorców.
70. Z tego względu, nawet gdyby takie uprawnienie zostało przyznane sądowi krajowemu, samo nie mogłoby zagwarantować równie skutecznej ochrony konsumenta, jak ta wynikająca z niestosowania nieuczciwych warunków. Ponadto uprawnienie to nie może być też oparte na art. 8 dyrektywy 93/13, który pozostawia państwom członkowskim możliwość przyjęcia lub utrzymania bardziej rygorystycznych przepisów prawnych zgodnych z prawem Unii w dziedzinie objętej ową dyrektywą w celu zapewnienia wyższego stopnia ochrony konsumenta (zob. wyrok z dnia 3 czerwca 2010 r. w sprawie C-484/08 C. de A. y M. de P. M. , Z. O. . s. I- (...) , pkt 28, 29; a także ww. wyrok w sprawie P. i P. , pkt 34).
71. Z rozważań tych wynika zatem, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 nie można rozumieć jako umożliwiającego sądowi krajowemu, w wypadku gdy stwierdzi on istnienie nieuczciwego warunku w umowie zawartej pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem, zmianę treści rzeczonego warunku zamiast zwykłego niestosowania go.
Argumentacja ta została powtórzona w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 r. sygn. akt C-260/18 (D.) oraz w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2019 r. w sprawie II CSK 483/18.
Argumentacja przemawiająca za zakazem wprowadzania przez sąd do postanowień Umowy treści zastępujących klauzule abuzywne, wbrew woli konsumenta, jest przez Sąd w składzie niniejszym w pełni podzielana.
Zastosowanie przez Sąd w tej sytuacji normy art. 358 § 2 k.c. w myśl którego wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe lub czynność prawna zastrzega inaczej, czy też art. 56 k.c., art. 354 k.c. wbrew woli konsumenta, doprowadzić mogłoby do zniweczenia długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13, tj. zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami, co byłoby działaniem niedopuszczalnym (por. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości z dnia 14 czerwca 2012 r. C-618/10).
Wyeliminowanie analizowanych klauzul z podanego powodu nie może pozwalać na utrzymanie umowy nie tylko dlatego, że chodzi o główne świadczenia powodów, bez których charakter umowy kredytu nie mógłby zostać zachowany, lecz również z tego przyczyny, że bez tych klauzul jej wykonywanie, czyli w pozostałym zakresie, w ogóle nie byłoby możliwe na podstawie tej umowy bez zasadniczej zmiany jej charakteru prawnego, który oddawał prawną i gospodarczą przyczynę jej podpisania prze obie strony, w tym nie tylko przez bank, lecz również przez powodów. Eliminacja klauzul dotyczących zastosowania kursu sprzedaży z tabeli N. a limine wyłączałaby wykonywanie takiej umowy ze względu na niemożliwość zgodnego z jej treścią ustalenia wysokości rat w ich kapitałowej części, a pośrednio także w części odsetkowej, zwłaszcza że w powołanym wyroku z 3 października 2019 r., C - 260/18, TSUE jednoznacznie uznał, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 stoi na przeszkodzie wypełnianiu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze tylko ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści takiej czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozycyjnych lub przepisów mających zastosowanie, jeżeli strony wyrażą na to zgodę. Innymi słowy, na etapie wyrokowania, które oparte jest na uznaniu abuzywności takich klauzul, czyli wymaga ich eliminacji z umowy, art. 6 ust. 1 powołanej dyrektywy nie pozwala na zastąpienie kursu sprzedaży z tabeli banku, zastrzeżonego w umowie, żadnym innym kursem notowania CHF do złotego, w tym średnim kursem ogłaszanym przez NBP, nawet gdyby obie strony się na to zgadzały.
Konsekwencją takiego stanowiska musi więc być uznanie nieważności takiej umowy, nie tylko dlatego, że abuzywne postanowienie podlega eliminacji bez możliwości wprowadzenia w to miejsce innego podobnego mechanizmu, tyle że dozwolonego, a więc zgodnego ponadto z naturą (istotą) takich stosunków umownych, lecz również dlatego, że zachodzi niemożność wykonywania, a tym samym też rozliczenia takiej umowy, spowodowana wyeliminowaniem klauzuli niezbędnej do określenia wysokości podstawowego zobowiązania kredytobiorców, czyli wysokości raty kredytowej albo pozostałej do zapłacenia części kredytu spłacanego przed terminem.
Na gruncie prawa polskiego, wyznaczanym normą art. 58 k.c. w z 69 ust. 1 Prawa bankowego, nie jest w takim wypadku po prostu możliwe wyliczenie tych kwot już w zakresie odnoszącym się do ich kapitałowej części, pośrednio zaś również oprocentowania. Zachodzi więc konieczność stwierdzenia nieważności umowy. Nie jest bowiem prawnie możliwe jej utrzymanie, nawet gdyby obie strony o to wnosiły, w tym gdyby tego żądał kredytobiorca biorący pod uwagę swoje tylko interesy majątkowe i życiowe według stanu rzeczy istniejącego w toku procesu, również przeniesionego do sądu drugiej instancji.
W konsekwencji Sąd uznał, iż kwestionowane klauzule nie wiążą konsumenta, a wobec braku możliwości ich zastąpienia, w Umowie brak jakichkolwiek podstaw do ustalenia sposobu przeliczenia kwot wyrażonych w CHF na PLN i odwrotnie. Eliminacja z treści umowy postanowień dotyczących głównych świadczeń stron, czyli według których miały zostać określone raty kapitałowo - odsetkowe, musiałaby bowiem prowadzić do wniosku, że istotne przedmiotowo postanowienia kredytu w tej umowie w ogóle nie zostały określone. Bez takich postanowień nie może jednak dojść do ważnego zawarcia umowy kredytu indeksowanego kursem CHF.
To stanowisko w pełni potwierdzają tezy sformułowane w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 18 listopada 2021 r. w sprawie C -212/20. Trybunał wskazał, że art. 5 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że treść klauzuli umowy kredytu zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem ustalającej cenę zakupu i sprzedaży waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany, powinna, na podstawie jasnych i zrozumiałych kryteriów, umożliwić właściwie poinformowanemu oraz dostatecznie uważnemu i racjonalnemu konsumentowi zrozumienie sposobu ustalania kursu wymiany waluty obcej stosowanego w celu obliczenia kwoty rat kredytu, w taki sposób, aby konsument miał możliwość w każdej chwili samodzielnie ustalić kurs wymiany stosowany przez przedsiębiorcę. W przywołanym orzeczeniu Trybunał po raz kolejny przypomniał o wadze obowiązku informacyjnego. Wskazał, że z orzecznictwa wynika z jednej strony, że przestrzeganie wymogu jasności i zrozumiałości warunku umownego, wymaganego przez art. 5 dyrektywy 93/13, stanowi jeden z czynników, które sąd krajowy powinien wziąć pod uwagę przy dokonywaniu należącej do niego oceny uczciwości tego warunku na podstawie art. 3 ust. 1 tej dyrektywy. W ramach tej oceny do rzeczonego sądu należy zbadanie, w świetle ogółu okoliczności faktycznych sprawy, po pierwsze, możliwego niedochowania wymogu dobrej wiary, i po drugie, ewentualnego istnienia znaczącej nierównowagi na niekorzyść konsumenta w rozumieniu tego ostatniego przepisu (zob. podobnie wyrok z dnia 3 października 2019 r., K. i (...) Bank, C-621/17, EU:C:2019:820, pkt 49). Już we wcześniejszych passusach uzasadnienia Sąd dokonał analizy tego, że bank nie działał w dobrej wierze ograniczając informację udzielone konsumentowi na temat m in. ryzyka walutowego (ryzyka zmiany kursu waluty), co doprowadziło do istnienia znaczącej nierównowagi na niekorzyść konsumenta. W zasadzie ta nierównowaga nie była znacząca, sytuacja była jeszcze bardziej drastyczna, po prostu konsument w sposób jednostronny został obciążony ryzykiem zmiany kursu waluty.
Trybunał potwierdził również niezwykle ograniczoną możliwość Sądu ingerencji w treści, zdaniem Sądu, niedozwolonych postanowień umownych. Zgodnie ze stanowiskiem TSUE przepisu art. 5 i 6 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie temu, by sąd krajowy, który stwierdził nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem w rozumieniu art. 3 ust. 1 tej dyrektywy, dokonał wykładni tego warunku w celu złagodzenia jego nieuczciwego charakteru, nawet jeśli taka wykładnia odpowiadałaby wspólnej woli stron. TSUE sprzeciwił się takiej wykładni postawień umownych, która prowadziłaby do zastąpienia niedozwolonych postanowień dotyczących sposobu ustalenia kursu waluty przez bank (tabel kursowych) poprzez wprowadzenie odesłania do 'wartości rynkowej' waluty obcej.
W powołanym judykacie TSUE przypomniał również, że w przypadku stwierdzenia przez sąd krajowy nieważności nieuczciwego warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w taki sposób, iż niezgodny z tym artykułem jest przepis prawa krajowego dający sądowi krajowemu możliwość uzupełnienia tej umowy poprzez zmianę treści owego warunku (wyrok z dnia 29 kwietnia 2021 r., Bank (...) -19/20, EU:C:2021:341, pkt 67 i przytoczone tam orzecznictwo).
Gdyby bowiem sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w takich umowach, to takie uprawnienie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13. Uprawnienie to przyczyniałoby się bowiem do wyeliminowania zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców poprzez sam brak stosowania takich nieuczciwych warunków wobec konsumentów, ponieważ nadal mogliby oni dostrzegać korzyść w stosowaniu rzeczonych warunków, wiedząc, że nawet gdyby miały one być unieważnione, to jednak umowa mogłaby zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy, tak aby zagwarantować w ten sposób interes rzeczonych przedsiębiorców (wyrok z dnia 29 kwietnia 2021 r., Bank (...) -19/20, EU:C:2021:341, pkt 68 i przytoczone tam orzecznictwo).
Klauzula indeksacyjna w rozumieniu umów rozważanych w sprawie niniejszej stanowi postanowienie określające główne świadczenie stron. Wobec niewypełnienia obowiązku informacyjnego w zakresie ryzyka kursowego w zakresie określonych wyrokiem C-186/17 należy uznać ją za niejednoznaczną. Klauzula indeksacyjna obejmująca warunek ryzyka kursowego jest abuzywna z uwagi na brak transparentności, asymetryczne rozłożenie ryzyka i przyznanie bankowi uprawnienia do swobodnego modyfikowania świadczenia konsumenta. S. walutowy powoduje, że nawet gdyby spłata kredytu nastąpiła tego dnia co wypłata kredytu konsument poniósłby znaczne straty ze względu na różnicę między kursem kupna a kursem sprzedaży waluty. Dodatkowo kursy walut są ustalane jednostronnie przez bank w tabelach kursowych, przy czym spread w sposób niekorzystny dla konsumenta odbiega od rynkowych stawek kantorowych. Należy zauważyć, że przyjęta konstrukcja kredytu indeksowanego opiera się na tzw. nadzabezpieczeniu - już odsetki od kredytu zawierają element wynagrodzenia banku, dodatkowo bank pobiera marżę, prowizję, odnosi korzyści z tytułu spreadu walutowego oraz z tytułu działania kontraktu terminowego, którego elementy zawiera kredyt indeksowany - co przynosi wymierne korzyści ze względu na wzrost kursu waluty. Po usunięciu klauzuli indeksacyjnej dalsze trwanie umowy jest niemożliwe ze względu na:
- zakaz zastosowania stawki LIBOR w postaci określonej umową,
- wyłączenie z postanowienia określającego odsetki stawki referencyjne charakterystyczne dla innych walut,
- sprzeczność tak powstałej umowy z naturą umowy kredytu indeksowanego,
- wątpliwości co do zakresu konsensu stron w zawieranej umowie,
charakteru,
- zakaz uzupełnienia przez Sąd postanowień kwestionowanej umowy poprzez zmianę treści niedozwolonego warunku
To zaś prowadzi do wniosku o nieważności umowy.
Na niedopuszczalność redukcji utrzymującej zwrócił uwagę w obszernym wywodzie Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Trafność tych rozważań nie budzi jakichkolwiek wątpliwości Sądu Okręgowego i w efekcie w całości je podziela. Te ważkie rozważania zostały zaprezentowane w wyroku z 23 czerwca 2021 r., w sprawie V ACa 120/21. Warto w tym miejscu przytoczyć ich esencję. Otóż w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie można zasadnie stwierdzić, aby stanowisko dotyczące zastosowania tzw. klauzuli redukcji utrzymującej skuteczność postanowienia zawierającego warunek nieuczciwy zdezaktualizowało się na skutek orzeczenia TSUE z dnia 29 kwietnia 2021 r. w sprawie C-19/20 przeciwko Bankowi (...) S.A. W wyroku tym podtrzymano bowiem stanowisko, że „w przypadku stwierdzenia przez sąd krajowy nieważności nieuczciwego warunku zawartego w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w taki sposób, że niezgodny z tym przepisem jest przepis prawa krajowego dający sądowi krajowemu możliwość uzupełnienia tej umowy poprzez zmianę treści owego warunku (pkt 67 i tam powołany wyrok z dnia 26 marca 2019 r., A. B. i B., C‑70/17 i C‑179/17, EU:C:2019:250, pkt 53 i przytoczone tam orzecznictwo). Gdyby bowiem sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w takich umowach, to takie uprawnienie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13. Uprawnienie to przyczyniłoby się bowiem do wyeliminowania zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców przez zwykły brak stosowania takich nieuczciwych warunków wobec konsumentów, ponieważ nadal byliby oni zachęcani do stosowania rzeczonych warunków, wiedząc, że nawet gdyby miały być one unieważnione, to jednak umowa mogłaby zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy, tak aby zagwarantować w ten sposób interes rzeczonych przedsiębiorców (pkt 68 i tam powołany wyrok z dnia 26 marca 2019 r., A. B. i B., C‑70/17 i C‑179/17, EU:C:2019:250, pkt 54 i przytoczone tam orzecznictwo)”. Konkludując, TSUE wyjaśnił, że „wprawdzie wykładni art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy dokonywać w ten sposób, że z jednej strony nie stoją one na przeszkodzie temu, by sąd krajowy usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, w wypadku gdy zniechęcający cel tej dyrektywy jest realizowany przez krajowe przepisy ustawowe regulujące korzystanie z niego, o ile element ten stanowi odrębne zobowiązanie umowne, które może być przedmiotem indywidualnej kontroli pod kątem nieuczciwego charakteru jednak z drugiej strony, przepisy te stoją na przeszkodzie temu, by możliwe było usunięcie jedynie nieuczciwego elementu warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, jeżeli takie usunięcie sprowadzałoby się do zmiany treści tego warunku poprzez zmianę jego istoty”.
Wynika z tego, że dopuszczalność rozwiązania polegającego na usunięciu jedynie nieuczciwego elementu umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem została bardzo ograniczona. Po pierwsze, jest to możliwe tylko, jeśli dotyczy zobowiązania umownego odrębnego od innych postanowień umownych, a po wtóre nie może zostać naruszony odstraszający cel dyrektywy 93/13 (podobnie Ł. W., Niektóre aspekty wadliwości umowy kredytu frankowego w ocenie Trybunału Sprawiedliwości UE. Glosa do wyroku TS z dnia 29 kwietnia 2021 r., C-19/20, LEX 2021). Taka sytuacja w niniejszej sprawie nie występowała, ponieważ, jak już to wcześniej wskazano, eliminacja mechanizmu indeksacyjnego obejmuje wszystkie postanowienia umowy, które się na nią składają, albowiem mogą one funkcjonować tylko łącznie. Nie można zatem zasadnie mówić o tym, aby dotyczyło ono zobowiązania umownego odrębnego od innych postanowień umownych; nie sposób także zdaniem Sądu Apelacyjnego zasadnie twierdzić, że poprzez zastąpienie niedozwolonych klauzul średnim kursem NBP nie zostanie naruszony odstraszający cel dyrektywy 93/13, skoro zastosowanie takiego kursu w istocie nie konwaliduje podstawowej dysfunkcjonalności umowy kredytu indeksowanego do CHF jako opartego na przekazanej powodom błędnej informacji zakładającej stabilność waluty, do której kredyt jest indeksowany (zob. wyrok TSUE z 10 czerwca 2021 r. , C 776-19 przeciwko (...) SA).
W efekcie powyższych rozważań Sąd uznał, że umowa z dnia 17 kwietnia 2011 r., wobec braku określenia kwoty kredytu w PLN, jest umową nieważną - zgodnie z art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 69 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 ustawy prawo bankowe . W analizowanej sprawie abuzywność postanowień umowy odnoszących się do głównych świadczeń stron implikowała całkowitą nieważność stosunku umownego. Bez określenia bowiem kwoty kredytu nie było również możliwe ustalenie wysokości zobowiązania wzajemnego powodów a pozwalającego na ustalenie wysokości należnych od nich rat kredytowych. Sąd zobligowany był przy tym nieważność umowy wziąć pod uwagę z urzędu, uwzględniając stanowisko powodów.
W związku z tym, na podstawie art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. ( condictio sine causa) roszczenie powodów wyartykułowane, jako żądanie główne o zwrot świadczenia zasługiwało na uwzględnienie. Nieważność umowy powodowała bowiem, iż świadczenie uiszczone przez powoda tytułem spłaty rat kapitałowo-odsetkowych było nienależnym. Wysokość należności uiszczonych przez powoda na rzecz strony pozwanej wynika zaś z zaświadczenia wygenerowanego przez Bank. Świadczenie w wykonaniu nieważnej od początku czynności prawnej podlegało zaś zwrotowi niezależnie od wiedzy powoda o nieważności umowy ( art. 411 ust. 1 k.c. in fine). Zaprzeczenie przez stronę pozwaną wysokości zobowiązania było w tym kontekście obojętne. Wyliczenia dotyczące sumy kwot wpłaconych przez powodów takie odzwierciedlenie mają i to na podstawie dokumentów pochodzących od strony pozwanej (zaświadczenie).
Stronie, która w wykonaniu umowy kredytu dotkniętej nieważnością, spłacała kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.) niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2021 r. III CZP 11/20.
O odsetkach za opóźnienie orzeczono zgodnie z art. 481 § 1 k.c. wymagalność roszczenia powodów zobowiązania zależała od wezwania bezpodstawnie wzbogaconego do zwrotu stosownie do art. 455 k.c. (por. wyrok SN z dnia 18 stycznia 2017 r., V CSK 198/16). Żądanie odsetei od kwoty 117.562,14 zł było uzasadnione. Pismem z 16 marca 2023 r. powodowie wezwali pozwanego do zapłaty kwoty 34.961,07 zł oraz 41.684,41 CHF w terminie 30 marca 2023 r. Pozwany nie spełnił świadczenia, od 31 marca 2023 r. pozostawał w opóźnieniu. Co do kwoty nieobjętej wezwaniem 862,26 CHF Sąd zasądził odsetki zgodnie z żądaniem pozwu po upływie 7 dni od dnia doręczenia pozwu.
Sąd oddalił podniesiony zarzut zatrzymania.
W ocenie Sądu Okręgowego, dla zabezpieczenia interesu pozwanego nie ma uzasadnienia, aby sięgać do instytucji zatrzymania z art.496 w zw. z art.497 k.c. albowiem zabezpieczeniu interesów stron nieważnej umowy, zobowiązanych do zwrotu otrzymanych świadczeń jednorodzajowych (w tym pieniężnych) przed ryzykiem niewypłacalności dłużnika i uproszczeniu rozliczeń, w wystarczający sposób może służyć instytucja potrącenia (por. art.498 i n. k.c.), która zakłada złożenie stosownego oświadczenia woli, chociażby w postępowaniu przeciwegzekucyjnym (art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c.).
Ponadto w doktrynie podkreśla się, że celem zatrzymania jest zabezpieczenie spełnienia świadczenia, tymczasem zatrzymanie pieniędzy przez Bank prowadzi de facto do spełnienia świadczenia kredytobiorcy, a nie do zabezpieczenia. Czyli zatrzymanie takie nie realizuje swojego celu zabezpieczenia, ale inny cel, nieprzewidziany w ustawie.
Niezależnie od tego, przesłanką zarzutu hamującego w postaci prawa zatrzymania otrzymanego świadczenia, jest w procesie istnienie wymagalnego roszczenia o zwrot otrzymanego świadczenia przez drugą stronę świadczenia (por. wyrok SN z 9.6.2000 r., IV CKN 54/00). Tymczasem strona pozwana nie wykazała, że wezwała powodów do spełnienia świadczenia (art.455 k.c.).
Nawet jednak gdyby przyjąć, że co do zasady pozwany mógł skorzystać z zarzutu zatrzymania na podstawie art.496 w zw. z art.497 k.c. (biorąc pod uwagę, że wierzytelność pozwanego objęta zarzutem zatrzymania w kwocie udostępnionego kredytu była bezsporna), Sąd Okręgowy uznał, że skorzystanie przez pozwanego z tego uprawnienia pozostaje sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa zatrzymania. Wymaganie zapewnienia skutecznego środka ochrony (art. 7 dyrektywy 93/13) w orzecznictwie TSUE wiąże się z obowiązkiem takiej wykładni norm prawa krajowego, które eliminować będą nadmierne (nieproporcjonalne) przeszkody w dochodzeniu przez konsumenta jego roszczeń wobec przedsiębiorcy (zniechęcać będą w efekcie konsumenta do dochodzenia lub obrony jego praw (por. np. wyrok TSUE z 16 lipca 2020 r., C-224/19).
W tym kontekście uwzględnienie zarzutu zatrzymania w zakresie szerszym niż to konieczne dla zabezpieczenia roszczenia pozwanego, powodowałoby istotne dodatkowe i nieuzasadnione interesem pozwanego (wyposażonego w prawo do dokonania potrącenia) utrudnienia proceduralne dla konsumenta w celu uzyskania rzeczywistej ochrony jego prawa (wyegzekwowania wyroku). Powódka w celu uzyskania świadczenia od pozwanego musiałaby najpierw zaofiarować lub zabezpieczyć spełnienie świadczenia kondykcyjnego wobec banku, które jest niższe niż wierzytelność całkowita powódki w rozpoznawanej sprawie. W tym celu powódka musiałaby poczynić dodatkowe starania (np. zaciągnąć kolejne zobowiązanie, dokonać przesunięć majątkowych, itp.) dla wykonania obowiązku zabezpieczanego przez uprawnienie retencyjne. Na etapie postępowania wykonawczego musiałaby wykazywać fakt zaspokojenia lub odpowiedniego zabezpieczenia roszczeń pozwanego, które przecież pozostaje w dyspozycji pozwanego (jako świadczenie spełnione). Doszłyby więc dodatkowe wymaganie proceduralne obciążające konsumenta, osłabiające istotnie efektywność ochrony prawnej udzielonej w wyroku, mogąc zniechęcać do podjęcia ochrony praw konsumenta (tzw. efekt mrożący).
W rezultacie, mechanizm zatrzymania skutkowałby in concreto ukształtowaniem sytuacji prawnej konsumentów (powodów) w sprzeczności z celami dyrektywy 93/13, na co trafnie zwrócił uwagę w podobnej sprawie Sąd Najwyższy w postanowieniu z 6 grudnia 2022 r., I CSK 4694/22, odwołując się do łacińskiej paremii ,, nemo auditur propriam turpitudinem allegans’’.
Powyższe prowadzi do wniosku, że skorzystanie z prawa zatrzymania byłoby też sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego uprawnienia (art.5 k.c.) i jako takie nie może być uznane za skuteczne (zob. wyrok SA w Szczecinie z 30.3.2022 r., I ACa 568/21).
W ocenie Sądu Okręgowego, przedsiębiorca nie może czerpać korzyści gospodarczych z sytuacji powstałej na skutek własnego bezprawnego działania. W przeciwnym razie bank (przedsiębiorca) nie były zniechęcany do nieuczciwych warunków umownych, albowiem narzucanie klientom (konsumentom) takich warunków byłoby dla niego opłacalne, co jest sprzeczne z celami dyrektywy 93/13 (zob. opinia Rzecznika Generalnego TSUE z 10.2.2023 r. w sprawie C-520/21).
Patrząc z perspektywy reguł dyrektywy konsumenckiej 93/13, nie można mieć również wątpliwości, że zastosowanie prawa zatrzymania pozostaje w sprzeczności ze standardami unijnej dyrektywy konsumenckiej, gdyż mogłoby to prowadzić do pozbawienia konsumenta odsetek za opóźnienie od dnia wniesienia przez niego pozwu z żądaniem zwrotu przez bank kwot zapłaconych na podstawie unieważnionej umowy. Dyrektywa konsumencka (93/13) nie pozwala powoływać się przez bank na prawo zatrzymania, jeśli spowodowałoby to utratę przez konsumenta prawa do odsetek za opóźnienie. Odmienne stanowisko zagrażałoby ochronie przyznanej konsumentom przez ww. dyrektywę – wyjaśnił TSUE w sprawie C-28/22.
Mając na uwadze powyższe, orzeczono jak w sentencji.
O kosztach postępowania orzeczono stosownie do zasady odpowiedzialności za wynik sporu ( art. 98 k.p.c. ), obciążając nimi w całości stronę przegrywającą spór – stronę pozwaną. Na wysokość zasądzonej w pkt 2 wyroku kwoty składała się kwota 1 000 zł uiszczona przez powoda tytułem opłaty od pozwu, opłata skarbowa od pełnomocnictwa - 17 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika będącego radcą prawnym w kwocie 10.800 zł (ustalonej stosownie do § 2 ust. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r., Dz.U. z 2015 r. poz. 1803).
1. odnotować w kontrolce uzasadnień,
2. odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi pozwanego za pośrednictwem portalu informacyjnego,
3. akta przedłożyć z wpływem lub za 28 dni od doręczenia
T., 3 czerwca 2023 r.