Sygn. akt I ACa 403/19
Dnia 24 września 2019 r.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny
w składzie następującym:
Przewodniczący: |
SSA Tomasz Sobieraj (spr.) |
Sędziowie: |
SA Zbigniew Ciechanowicz SA Tomasz Żelazowski |
Protokolant: |
St. sekr. sąd. Marta Osińska |
po rozpoznaniu w dniu 24 września 2019 r. na rozprawie w Szczecinie
sprawy z powództwa O. K.
przeciwko (...) spółce akcyjnej w W.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim
z dnia 5 marca 2019 r. sygn. akt I C 636/16
I. oddala apelację,
II. zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 4.050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Zbigniew Ciechanowicz Tomasz Sobieraj Tomasz Żelazowski
Sygn. akt I ACa 403/19
Powódka O. K. wniosła o zasądzenie od pozwanego (...) spółki akcyjnej w W. na swoją rzecz kwoty 141342,76 złotych z ustawowymi odsetkami od kwoty 130000 złotych od dnia 26 września 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwoty 11342,76 złotych od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdę wyrządzoną jej na skutek wadliwie wykonanego w dniu 27 maja 2014 roku w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (...) w K. zabiegu plastyki pochwy.
Pozwany (...) spółka akcyjna w W. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Zakwestionował powództwo zarówno co do zasady, jak i wysokości.
Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wyrokiem z dnia 5 marca 2019 roku:
1/ w punkcie I zasądził od pozwanego (...) S.A. w W. na rzecz powódki O. K. kwotę 141342,68 złotych z dalszymi odsetkami:
a) od kwoty 130000 złotych w wysokości odsetek ustawowych od dnia 26 września 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz z dalszymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty z tytułu zadośćuczynienia;
b) od kwoty 11342,68 złotych w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia 11 lipca 2016 roku do dnia zapłaty z tytułu odszkodowania;
2/ w punkcie II oddalił powództwo w pozostałej części;
3/ w punkcie III zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 13751 złotych z tytułu zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 7200 złotych z tytułu kosztów zastępstwa procesowego;
4/ w punkcie IV nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim kwotę 9534,65 złotych z tytułu nieopłaconych kosztów sądowych.
Sąd Okręgowy powyższe rozstrzygnięcie oparł na następujących ustaleniach faktycznych:
Powódka O. K. ma 48 lat, jest z zawodu nauczycielem. Nie pracuje zawodowo, gdyż opiekuje się swoją niepełnosprawną córką. Przed operacją plastyki pochwy prowadziła dom i zajmowała się swoimi dziećmi w wieku 8 i 12 lat, odwoziła do szkoły, robiła zakupy, przygotowywała posiłki. Zajmowała się także swoją 12-letnią niepełnosprawną córką, wymagającą stałej opieki, przenoszenia, podawania posiłków, kąpieli, codziennej rehabilitacji. Czynności te nie sprawiały jednak powódce większych trudności, nie prosiła innych o pomoc. Powódka była osobą zdrową, energiczną, zaradną, dobrze zorganizowaną. Pozostawała w udanym związku małżeńskim z J. K., który pracował zawodowo – prowadził działalność gospodarczą w zakresie informatyki i utrzymywał finansowo rodzinę. Planowali kolejne dziecko. Prowadzili aktywny styl życia, wyjeżdżali wspólnie z dziećmi na wakacje, powódka jeździła z dziećmi na zieloną szkołę.
Powódce podczas badania cytologicznego w przychodni w B. zaproponowano zabieg plastyki pochwy, który zapobiegnie nietrzymaniu moczu. Powódka nie skarżyła się wcześniej na takie dolegliwości. Zabieg miał wykonany w szybkim terminie w szpitalu w K.. Powódka wyraziła zgodę na zabieg. W dniu 26 maja 2014 roku została przyjęta do NZOZ w K. na Oddział Ginekologiczno-Położniczy z powodu obniżenia narządu rodnego i wysiłkowego nietrzymania moczu. Przed przyjęciem do szpitala w trybie ambulatoryjnym w dniu 25 kwietnia 2014 roku wykonano u niej badanie urodynamiczne, którego wynik był następujący: pacjentka lat 44, moczu nie popuszcza podczas kichania, śmiechu, kaszlu, wysiłku fizycznego. Nie zgłasza obecności naglących parć. W ciągu dnia oddaje mocz 6-7 razy, w nocy nie wstaje. Przeszła trzy ciąże, porody drogami i siłami natury. Nie choruje przewlekle. Stwierdzono, że podatność i objętość pęcherza moczowego jest prawidłowa, czucie pęcherzowe zachowane, brak cech nadreaktywności pęcherza moczowego. W czasie badania stwierdzono, że podczas próby parcia obniża się przednia I/II i tylna ściana pochwy w stopniu I/II. Wnioski badania to: wysiłkowe nietrzymanie moczu I stopnia. Powódkę zakwalifikowano do leczenia operacyjnego – operacji plastycznej przedniej i tylnej ściany pochwy. Nie zaproponowano powódce leczenia zachowawczego, polegającego na kinezyterapii, leczeniu farmakologicznym lub hormonalnym. Nie poinformowano jej również w sposób szczegółowy i jasny o możliwości wystąpienia licznych poważnych powikłań pooperacyjnych.
W dniach 26-29 maja 2014 roku powódka przebywała w (...) w K.. W dniu 27 maja 2014 roku wykonano u powódki zabieg operacyjny, polegający na plastyce przedniej i tylnej ściany pochwy. Zabieg rozpoczęto o godzinie 10.00, zakończono o godzinie 10.40. Przed zabiegiem powódka wyraziła zgodę w formie pisemnej na jego wykonanie, została poinformowana na piśmie o możliwości wystąpienia różnych powikłań, między innymi w postaci śródoperacyjnego uszkodzenia jelit oraz powstania przetoki jelitowej. Przebieg pooperacyjny został uznany za niepowikłany. Powódka w dniu 29 maja 2014 roku została wypisana do domu w stanie ogólnym dobrym, z zaleceniem zgłoszenia się do kontroli ginekologicznej w Poradni K. Powódka po operacji odczuwała bardzo silny ból, prosiła o dodatkowe leki przeciwbólowe, sprawiała wrażenie osoby cierpiącej.
Powódka po wyjściu ze szpitala nadal czuła się źle, nie mogła siedzieć, przyjmowała leki przeciwbólowe. Pojawiło się u niej krwawienie z odbytu i pochwy, a po pewnym czasie w pochwie pojawił się kał. Powódka w dniu 23 czerwca 2014 roku udała się do G. do Centrum (...), gdzie wykonano jej badanie endoskopowe. Rozpoznano wówczas guzy krwawicze odbytu wewnętrzne z innymi powikłaniami. Następnego dnia powódka udała się do D. do ginekologa A. K., który po przeprowadzonym badaniu ginekologicznym stwierdził powstanie przedostawanie się kału z odbytnicy do pochwy. Skierował powódkę do szpitala. W dniach 24 - 25 czerwca 2014 roku powódka przebywała w Szpitalu (...) w D. na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym, gdzie rozpoznano przetokę odbytniczo-pochwową. Zastosowano leczenie zachowawcze, wypisano powódkę do domu z zaleceniami przyjmowania leków dopochwowych. W dniu 30 czerwca 2014 roku w Gabinecie Lekarskim w W. u specjalisty radiologa I. S. wykonano u powódki badanie USG, które potwierdziło przetokę międzyzwieraczową z szerokim ujściem wewnętrznym. Zauważono, że może tworzyć się druga przetoka przezzwieraczowa na przebiegu szwu. Powódka otrzymała także ponownie skierowanie do szpitala. W dniu 23 września 2014 roku powódka miała wykonaną operację zamknięcia przetoki pochwowo-odbytniczej w Szpitalu (...) sp. z o.o. w W.. W dniu 3 grudnia 2014 roku powódka ponownie przebywała w Szpitalu (...) sp. z o.o. w W.. Wykonano wówczas u niej badanie rektoskopowe, które wykazało gojące się zagłębienie po operacji w błonie śluzowej na bocznej lewej ścianie odbytnicy. Poza tym błona śluzowa była bez zmian chorobowych. W trakcie badania nie stwierdzono ewidentnej obecności przetoki i zdecydowano o odroczeniu operacji, zalecono kontrolę proktologiczną za trzy miesiące. W dniu 22 kwietnia 2015 roku w badaniu endosonograficznym odbytu stwierdzono cechy obecności przedniej, niskiej, przezzwieraczowej przetoki. W dniach 21 - 26 czerwca 2015 roku powódka przebywała w Szpitalu (...) w S. na Oddziale Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej z rozpoznaniem nawrotowa przetoka odbytniczo-pochwowa w celu wyłonienia esicy. Powódka była operowana, przebieg pooperacyjny był niepowikłany, wypisano ją do domu w stanie ogólnym dobrym z zaleceniami. W dniach 28-31 lipca 2015 roku powódka przebywała w Szpitalu (...) sp. z o.o. w W. celem leczenia operacyjnego. W dniu 28 lipca 2015 roku została operowana – wykonano wycięcie przetoki z dwuwarstwowym zeszyciem otworu od strony pochwy. Przebieg pooperacyjny przebiegał bez powikłań. Wypisano powódkę do domu w stanie ogólnym dobrym. W dniu 13 października 2015 roku w badaniu endosonograficznym odbytu rozpoznano u powódki widoczną, wysoką, przednią przetokę odbytniczo-pochwową. Po konsultacji proktologicznej w dniu 14 października 2015 roku stwierdzono napięcie zwieraczy znacznie obniżone, wskazano potrzebę stymulacji i powtórzenia badania za 3-4 miesiące. W badaniu endosonograficznym odbytu z dnia 29 lutego 2016 roku nie stwierdzono cech aktywnej przetoki. W dniach od 4 do 11 sierpnia 2016 roku powódka była hospitalizowana w Szpitalu (...) w S. na Oddziale Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej w celu odtworzenia ciągłości przewodu pokarmowego. Operowana była w dniu 5 sierpnia 2016 roku, zabieg operacyjny był powikłany krwawieniem do światła przewodu pokarmowego z zespolenia jelitowego. Krwawienie ustąpiło po leczeniu zachowawczym. Powódkę wypisano do domu w stanie ogólnym dobrym. Powódka w dniu 30 sierpnia 2018 roku zgłosiła się na konsultację proktologiczną do (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W., gdzie stwierdzono u niej choroby odbytu i odbytnicy. Zalecono stałą rehabilitację, ćwiczenia zwieraczy i elektrostymulację. Wskazane są także okresowe kontrole w poradni proktologicznej oraz konsultacja chirurgiczna w celu kwalifikacji do leczenia przepukliny brzusznej – stanu po zamknięciu stomii.
Powódka obecnie ma liczne ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu: nie może dźwigać ciężarów, po zażywaniu leków przytyła i czuje się nieatrakcyjnie, boi się częstego współżycia seksualnego z mężem, ma dużą bliznę na brzuchu po wyłonieniu stomii, brakuje jej erotyki w życiu, poczucia kobiecości. Po operacji osłabiły się u powódki zwieracze, obawia się, że może się to wydarzyć w sytuacji intymnej. Gorzej sypia, jest rozdrażniona, wybuchowa. Ograniczeniu uległo jej życie towarzyskie, gdy miała wyłonioną stomię, wówczas to ja krępowało, chodziła w dresach, miała powiększony brzuch, bała się, że worek stomijny się odklei. Nie mogła uprawiać sportu ani chodzić na basen. Powódka musi ponadto prosić innych o pomoc w wykonywaniu niektórych obowiązków domowych, związanych z nadmiernym obciążeniem, przy robieniu większych zakupów. Jej życie po operacji z maja 2014 roku diametralnie się zmieniło. Konieczność leczenia przetoki odbytniczo-pochwowej spowodowała u powódki ból i cierpienie, powódka musiała poddać się licznym badaniom i zabiegom operacyjnym, by powrócić do zdrowia. Powódce towarzyszyła ciągła niepewność co do możliwości wyleczenia jej dolegliwości, co skutkowało stanem depresyjnym i potrzebą podjęcia leczenia psychiatrycznego, przyjmowania leków antydepresyjnych. Powódka zgłosiła się do lekarza psychiatry D. M. po pierwszej operacji w dniu 4 sierpnia 2014 roku. Zgłosiła się do psychiatry w obniżonym nastroju, przygnębiona, z poczuciem mniejszej sprawności i niepokojem o to, czy poradzi sobie z dalszą opieką nad niepełnosprawną córką. Lekarz psychiatra rozpoznał epizod depresyjny i zespół stresu pourazowego, przepisał S. oraz H.. Kolejne wizyty powódki u lekarza psychiatry miały miejsce w dniach 20 października 2014 roku, 23 listopada 2014 roku, 12 stycznia 2015 roku, 28 lutego 2015 roku, 17 listopada 2015 roku, 4 stycznia 2016 roku, 7 marca 2016 roku, 6 maja 2016 roku, 2 czerwca 2016 roku, 6 lipca 2016 roku Powódka miała przepisywane leki S., M., A. oraz H.. Narastało u niej poczucie bezradności, pojawiły się przewlekłe stany depresyjne. Powódka miała zaniżoną samoocenę jako kobiety po przebytym zabiegu operacyjnym. Podjęła leczenie przeciwdepresyjne oraz działania terapeutyczne. Korzystała z wizyt lekarskich raz w miesiącu. Miała przepisane leki, które zgodnie z zaleceniem przyjmowała.
W sprawie sporządzona została opinia przez biegłego sądowego psychiatrę W. S.. Biegły rozpoznał u powódki zaburzenia adaptacyjne z okresowym nasileniem się dolegliwości do natężenia epizodu depresyjnego. Zaburzenia te utrudniały w przeszłości i częściowo utrudniają nadal powódce funkcjonowanie w codziennym życiu. W przeszłości objawy chorób somatycznych i dolegliwości psychiczne praktycznie uniemożliwiały jej codzienne pełnienie podstawowych ról społecznych i rodzinnych. Powódka nie była w stanie prawidłowo wywiązać się z obowiązków matki wobec niepełnosprawnej córki. Z powodu dolegliwości – przetoki i stomii – jak i stanu psychicznego znacznie utrudnione było funkcjonowanie powódki w relacji małżeńskiej, zwłaszcza w życiu intymnym. Ponadto z podanych przyczyn znacznie utrudnione było funkcjonowanie powódki w życiu towarzyskim i społecznym. W aktualnym stanie psychicznym ograniczenia te nie są już nasilone, jednak nadal są obecne. Do momentu zamknięcia ostatniej przetoki i usunięcia stomii dolegliwości te były znacznie nasilone, po usunięciu przetoki i stomii – dolegliwości zaczęły mieć charakter ustępujący. Powódka wobec zaistniałych zdarzeń wymagała okresowej pomocy psychologicznej i wsparcia terapeutycznego. Objawy chorób somatycznych, niepewność i lęk przed wynikami leczenia, komplikacje związane z przebytymi operacjami, trudności w pełnieniu ról rodzinnych i społecznych, wycofanie się z relacji z przyjaciółmi i znajomymi – te czynniki doprowadziły do stopniowej izolacji powódki oraz większej koncentracji na negatywnych antycypacjach przyszłości. W jej aktualnym stanie psychicznym pomoc psychologa nie jest już niezbędnie konieczna. W aktualnym stanie zdrowia nie obserwuje się u powódki objawów depresyjnych. Sytuacja zdrowia somatycznego jest względnie ustabilizowana, jednak u powódki nadal można zaobserwować lękowe oczekiwanie na negatywne wydarzenia i komplikacje. Rokowanie na przyszłość jest dość dobre pod warunkiem braku dalszych powikłań somatycznych. Obecnie powódka nie ma objawów depresyjnych.
W sprawie sporządzona została także opinia główna i opinia uzupełniająca biegłego sądowego ginekologa M. T.. Biegły na podstawie zgromadzonej dokumentacji medycznej stwierdził, że nieprawidłowo dokonano kwalifikacji powódki do I stopnia wysiłkowego nietrzymania moczu, gdyż z wywiadu uzyskanego od powódki przed badaniem urodynamicznym wynikało, że podczas wysiłku fizycznego nie dochodzi u niej do gubienia moczu. Ponadto zdaniem biegłego nieprecyzyjnie określono u powódki stopień obniżenia narządu rodnego jako I/II, co nie pozwala dokładnie określić stopnia klinicznego oraz praktycznego obniżenia narządu płciowego. Biegły podkreślił, że dokumentacji lekarskiej wynika, że do niewielkiego obniżenia narządu rodnego dochodziło u powódki dopiero przy próbie parcia. W tej sytuacji w ocenie biegłego nie występowały u powódki żadne objawy towarzyszące obniżeniu narządu rodnego, natomiast nietrzymanie moczu było bardzo nieznaczne oraz pojawiało się okresowo i nie występowało nawet przy zwiększeniu ciśnienia śródbrzusznego w czasie wysiłku fizycznego, śmiechu, kaszlu czy też kichaniu. W pierwszym etapie większość pacjentek z wysiłkowym nietrzymaniem moczu – tym bardziej jak w przypadku powódki niewielkiego stopnia – powinna być leczona zachowawczo, w myśl zasady, że diagnostykę i leczenie należy rozpocząć od procedur najmniej inwazyjnych i najbezpieczniejszych. Natomiast zastosowana u powódki operacja plastyki przedniej i tylnej ściany pochwy jest związana z ryzykiem wystąpienia bardzo wielu groźnych powikłań. Ponadto wyniki leczenia operacyjnego wysiłkowego nietrzymania moczu w przypadku zastosowania plastyki pochwy są niezbyt obiecujące. W związku z tym w procesie uzyskiwania zgody pacjentki na zabieg należy w przystępny sposób przedstawić jej wszystkie znane ryzyka związane z zaproponowanym leczeniem oraz terapie alternatywne (zachowawcze). Powódce takiego leczenia zachowawczego nie zaproponowano, tylko natychmiast po badaniu urodynamicznym została zakwalifikowana do zabiegu operacyjnego. Dopiero po braku poprawy po zastosowaniu leczenia zachowawczego należy podjąć niezwykle trudną próbę wyboru leczenia operacyjnego, takich różnorodnych metod jest około 200. Najczęściej wykonywaną operacją w wysiłkowym nietrzymaniu moczu jest plastyka przedniej ściany pochwy. Zabieg ten jednak jest najmniej skuteczną metodą leczenia operacyjnego wysiłkowego nietrzymania moczu. W przypadku powódki doszło do bardzo uciążliwego i niezwykle trudnego do wyleczenia powikłania jakim jest przetoka odbytniczo-pochwowa. Polega ona na patologicznym połączeniu pomiędzy światłem odbytnicy i pochwy i objawia się wydalaniem stolca i gazów przez pochwę. U powódki wystąpiło powikłanie szycia tkanek, podczas którego doszło do przeszycia ścian odbytnicy. Przyczyna powstania przetoki odbytniczo-pochwowej u powódki był wykonany w szpitalu zabieg operacyjny plastyki tylnej ściany pochwy. Najczęstszymi powikłaniami związanymi z tym zabiegiem są: dolegliwości bólowe oraz czasowe zatrzymanie moczu i zaparcia. Do niezbyt częstych powikłań należą natomiast: krwiaki, zakażenia, torbiele zastoinowe, czasowe nietrzymanie stolca lub uszkodzenie odbytnicy, które może prowadzić do powstania przetoki odbytniczo-pochwowej (tak jak w przypadku powódki). Przetoki odbytniczo-pochwowe nie są zbyt częstym powikłaniem – stanowią około 5% wszystkich przetok odbytniczych. Małe przetoki odbytniczo-pochwowe mogą przebiegać zupełnie bezobjawowo lub powodować objawy sporadyczne. W przypadku dużych przetok – jak u powódki – jedynym objawem może być nietrzymanie gazów oraz odór kału wyczuwalny w wydzielinie pochwowej lub wylewanie się treści kałowej do pochwy. Według oceny biegłego z dużym prawdopodobieństwem podczas zakładania szwów na mięsień dźwigacz odbytu doszło do ich zbyt bliskiego przeprowadzenia w stosunku do ściany odbytnicy lub nawet bezpośredniego uszkodzenia mechanicznego w postaci „przeszycia” ściany odbytnicy. Każdy z tych mechanizmów doprowadził do zaburzeń w ukrwieniu ściany odbytnicy z następową martwicą tkanek i powstaniem przetoki odbytniczo-pochwowej. Według biegłego zawsze po zabiegu lub podczas zabiegu plastyki tylnej ściany pochwy, w ramach zachowania należytej staranności, operator za pomocą palca umieszczonego w odbytnicy powinien sprawdzić, czy nie doszło do „przeszycia” ściany tego narządu. W przypadku stwierdzenia obecności szwów w odbytnicy należy podjąć próbę ich natychmiastowego usunięcia – co zmniejsza prawdopodobieństwo powstania przetoki odbytniczo-pochwowej. W przypadku operacji powódki – zgodnie z opisem zabiegu operacyjnego – takie czynności nie zostały wykonane przez lekarzy wykonujących zabieg plastyki pochwy. U powódki nie istniały okoliczności mogące przyczynić się do powstania przetoki w postaci np. trudnych warunków operacyjnych z powodu zmian zanikowych błony śluzowej pochwy lub zrostów. Zdaniem biegłego przetoka odbytniczo-pochwowa była normalnym powikłaniem, którego z dużym prawdopodobieństwem można było uniknąć przy zachowaniu przez operatora należytej staranności. Istnieje normalny związek przyczynowy pomiędzy uszkodzeniem odbytnicy podczas zabiegu operacyjnego a powstaniem przetoki odbytniczo-pochwowej u powódki. Proces leczenia i rehabilitacji powódki nie został zdaniem biegłego zakończony, gdyż nadal obecna jest u niej gazowa przetoka odbytniczo-pochwowa oraz upośledzenie mięśni zwieraczy. Istnieje realna możliwość odnowienia się operowanych przetok odbytniczo-pochwowych. Powódka nie ma żadnych szans na powrót do stanu zdrowia sprzed operacji w maju 2014 roku. W opinii uzupełniającej biegły sądowy podtrzymał ustalenia i wnioski zawarte w swojej opinii głównej. Wyjaśnił dodatkowo, że podjęte przez powódkę leczenie po zabiegu operacyjnym z maja 2014 roku, wobec powstania przetoki odbytniczo-pochwowej, było następstwem nieprawidłowo przeprowadzonego zabiegu plastyki pochwy w maju 2014 roku Leczenie to było konieczne i uzasadnione stanem klinicznym powódki. Według biegłego doszło u powódki do trwałego uszczerbku na jej zdrowiu na skutek powstania przetoki odbytniczo-pochwowej (która nie została zamknięta gdyż powódka skarży się na nadal na oddawanie gazów przez pochwę) oraz trwałego uszkodzenia mięśni zwieraczy odbytu (znacznie upośledzona kontrola powódki nad oddawaniem gazów i stolca). Ponadto skutki zabiegu operacyjnego w poważnym stopniu ograniczyły powódce aktywność seksualną wobec oddawania gazów przez pochwę oraz znacznie upośledzoną kontrolę nad oddawaniem stolca. W znacznym stopniu nadal skutki operacji utrudniają powódce jej aktywność fizyczną oraz kontakty międzyludzkie. Biegły ocenił, że stały uszczerbek na zdrowiu powódki wynosi 60%, z czego 30% stanowi obecność przetoki odbytniczo-pochwowej oraz 30% z powodu uszkodzenia zwieraczy odbytu. Biegły ponownie podkreślił, że niedołożenie należytej staranności przez personel szpitala polegało na nieprawidłowym założeniu szwów na mięsień dźwigacza odbytu oraz zaniechaniu sprawdzenia poprawności założenia tych szwów poprzez wykonanie badania przez odbytnicę. Biegły dodał, że brak należytej staranności wynikał z niezręczności, nieuwagi i niedbalstwa lekarza operującego. Jako wzorzec należy bowiem przyjąć lekarza zręcznego, sumiennego i uważnego. Brak należytej staranności personelu szpitala spowodował, że życie powódki – kobiety młodej i zdrowej - zostało zamienione w koszmar, kalectwo i ciężki uszczerbek na jej zdrowiu.
Powódka poniosła koszty dojazdu do szpitali i na badania w W. i S. – w łącznej kwocie 4410,80 złotych, na którą składają się koszty przejazdu w okresie od 23 czerwca 2014 roku do dnia 31 lipca 2015 roku wyliczone poprzez pomnożenie liczby przejechanych kilometrów – 7198 km przez stawkę 0,60 złotych za 1 km oraz dodanie opłaty za przejazd autostradą – 92 złotych, co dało łącznie kwotę 4410,80 złotych. Przejazdy związane były z podjętym po operacji leczeniem powódki, jej badaniami, pobytami w szpitalach, wizytami kontrolnymi u specjalistów w W.. W dniu 23 czerwca 2014 roku powódka udała się z J. do G. do Centrum (...) w celu przeprowadzenia badania. Przejechała tego dnia w obie strony 70 km. Tego samego dnia pojechała do prywatnego gabinetu doktora A. K. w D., w obie strony przejechała 124 km. Na podstawie skierowania do szpitala w dniu 24 czerwca 2014 roku powódka z J. pojechała do Szpitala (...) w D., gdzie przebywała do dnia 25 czerwca 2014 roku W obie strony przebyła 124 km. W dniu 30 czerwca 2014 roku udała się do Szpitala (...) w W., w obie strony przebyła 950 km. Do tego szpitala powódka jeździła jeszcze w dniach 21-23 września 2014 roku, gdzie przebyła operację, przejechała wówczas 950 km w obie strony, następnie w dniu 13 października 2014 roku na badaniu kontrolnym, przejechała wówczas w obie strony 950 km, w dniach od 3 do 4 grudnia 2014 roku na zabiegu operacyjnym w Szpitalu (...) w W., kiedy ponownie musiała pokonać odległość 950 km. W dniach 22-23 kwietnia 2015 roku powódka pojechała do W. na badanie endosonograficzne odbytu, które przeprowadziła doktor I. S., związane to było z przejechaniem kolejnych 950 km. W dniu 5 maja 2015 roku odbyło się badanie kliniczne powódki przeprowadzone przez docent M. K. w W., co wiązało się z koniecznością przejechania odległości z J. do W. i z powrotem, czyli 950 km. W dniach 21-26 czerwca 2015 roku powódka przebywała w szpitalu w S. w celu wyłonienia esicy. Przejechała wówczas odległość z J. do S. i z powrotem, czyli około 230 km. W dniach 28 – 31 lipca 2015 roku powódka przeszła kolejną operację w W. w Szpitalu (...), co wiązało się z pokonaniem odległości 950 km. Tym samym powódka pokonała 7198 km, które pomnożone przez stawkę 0,60 złotych dały kwotę 4318,80 złotych. Doliczając do tego koszty przejazdu autostradą – 92 złote, łącznie powódka poniosła wydatki na przejazdy w sumie 4410,80 złotych. Powódka oprócz wskazanych wydatków ponosiła jeszcze koszty przejazdu na konsultacje psychiatryczne w K.. Ponadto powódka poniosła koszty w łącznej kwocie 7021,88 złotych związane z pobytami w hotelu, zakupem leków i środków medycznych, które udokumentowała dołączonymi fakturami. Domagała się z tego tytułu kwoty 6931,88 złotych. Na poniesione koszty złożyły się: badanie laboratoryjne z dnia 8 sierpnia 2014 roku – 25 złotych, badanie z dnia 8 września 2014 roku – 24 złotych, badanie z dnia 18 września 2014 roku – 86 złotych, zakup leków przepisanych przez psychiatrę - S. i M. za kwotę 17,70 złotych, zakup preparatów związanych z higieną intymną po operacji – 67,90 złotych, zakup środków opatrunkowych, odkażających po zabiegu operacyjnym plastyki pochwy – 109,36 złotych, zakup leków przepisanych przez psychiatrę – 54,68 złotych i 49,80 złotych, zakup pasa stomijnego – 75 złotych, koszt operacji likwidacji przetoki w dniach 28-31 lipca 2015 roku – 5.040 złotych, konsultacja proktologiczna z dnia 23 kwietnia 2015 roku – 200 złotych, badanie endosonograficzne z dnia 22 kwietnia 2015 roku – 200 złotych, konsultacja proktologiczna z dnia 14 października 2015 roku – 250 złotych, usługi hotelowe: w dniu 22 kwietnia 2015 roku – 220 złotych, w dniu 12 sierpnia 2015 roku – 312,44 złotych i w dniu 13 października 2015 roku – 290 złotych.
Powódka w piśmie z dnia 1 sierpnia 2014 roku zwróciła się do (...) w K. jako poszkodowana zabiegiem operacyjnym z dnia 27 maja 2014 roku Opisała swoje dolegliwości i przebyte leczenie po opuszczeniu szpitala. Zażądała wypłaty zadośćuczynienia w kwocie 250000 złotych za doznany ból i cierpienie. Pismo zostało odebrane przez administrację szpitala w dniu 4 sierpnia 2014 roku. Pozwany jako ubezpieczyciel szpitala w piśmie z dnia 25 września 2014 roku stwierdził, że brak jest podstaw do przyjęcia odpowiedzialności i wypłaty świadczenia z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (...) w K.. Zdaniem pozwanego powódka została poinformowana o przebiegu zabiegu operacyjnego i możliwych powikłaniach, do których należała także przetoka odbytniczo-pochwowa. Jej powstanie należy zatem uznać za trudne do przewidzenia, aczkolwiek możliwe powikłanie zabiegu operacyjnego, na które pacjentka wyraziła świadomą zgodę. Powódka w odpowiedzi z dnia 17 listopada 2014 roku wskazała, że nie zgadza się ze stanowiskiem pozwanego i będzie dochodzić swych roszczeń na drodze sądowej. Pozwany w kolejnym piśmie z dnia 18 czerwca 2015 roku podtrzymał swoje stanowisko braku podstaw odpowiedzialności.
Sąd Okręgowy na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego uznał powództwo za zasadne niemalże w całości.
Sąd Okręgowy wskazał, że odpowiedzialność pozwanego jako ubezpieczyciela szpitala jest oparta na podstawie przepisów art. 822 k.c. w związku z art. 430 k.c. i art. 415 k.c. Pozwany potwierdził, że Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej (...) w K. w okresie pobytu powódki na jej leczeniu i przeprowadzeniu u niej zabiegu operacyjnego – plastyki pochwy - miał zawartą z pozwanym obowiązkową umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej podmiotu wykonującego działalność leczniczą na podstawie polisy nr (...), (...), zawartą na podstawie rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 22 grudnia 2011 roku w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej podmiotu wykonującego działalność leczniczą. Pozwany na podstawie § 2 ust. 1 powołanego rozporządzenia odpowiada więc za szkody wyrządzone działaniem lub zaniechaniem ubezpieczonego szpitala (czynem niedozwolonym). Sąd Okręgowy wskazał, że konieczną przesłanką odpowiedzialności odszkodowawczej placówki są natomiast: szkoda, zawinione działanie lub zaniechanie personelu medycznego oraz łączący je normalny związek przyczynowy, co wynika z art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.
Jako podstawę prawną dochodzonego przez powódkę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz odszkodowania Sąd Okręgowy wskazał przepis art. 445 § 1 k.c. oraz art. 444 § 1 i 2 k.c.
W przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 27 maja 2014 roku w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (...) w K. przeprowadzono u powódki zabieg plastyki pochwy. Po operacji powódka czuła się bardzo obolała, przyjmowała duże ilości leków przeciwbólowych, po wyjściu ze szpitala nadal czuła się źle, nie mogła siadać, wypróżnić się, przyjmowała leki przeciwbólowe. Lekarz zdejmujący u powódki szwy w dniu 6 czerwca 2014 roku stwierdził, że wyczuwa jakieś zgrubienie w pochwie. W dniach 12 i 13 czerwca 2014 roku pojawiły się u powódki silne krwawienia z odbytu, a następnie z pochwy, w pochwie powódka zauważyła obecność kału. W dniu 24 czerwca 2014 roku powódka została przyjęta na Oddział Ginekologiczno-Położniczy w Szpitalu (...) w D., gdzie zdiagnozowano powstanie przetoki odbytniczo-pochwowej, zalecono leczenie operacyjne, wskazując, że to powikłanie niezwykle trudne w leczeniu. Powódka przechodziła kolejno zabiegi operacyjne, z którymi wiązały się ogromny ból i cierpienie. Sąd Okręgowy wskazał, że ze zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności z opinii biegłego sądowego ginekologa M. T. wynika w sposób jasny i kategoryczny, że u powódki nie było konieczności przeprowadzenia zabiegu plastyki pochwy, gdyż wskazywane przez nią dolegliwości – nieznacznego wysiłkowego nietrzymania moczu można było leczyć zachowawczo, czego powódce nie zaproponowano. Od razu po badaniu urodynamicznym skierowano ją na poważny zabieg operacyjny plastyki pochwy, niosący za sobą ryzyko poważnych powikłań. Powódka nie została w sposób rzetelny poinformowana o innych metodach leczenia zachowawczego, jak i samego poważnego zabiegu i możliwych trudnych do wyleczenia powikłaniach. Już na tym etapie diagnostyki biegły dostrzegł nieprawidłowości w postępowaniu personelu lekarskiego ubezpieczonego szpitala. Ponadto zdaniem biegłego sądowego zabieg plastyki pochwy został wykonany niestarannie i niezręcznie, gdyż doszło podczas niego do „przeszycia” ściany odbytnicy powódki, co skutkowało powstaniem dużej przetoki odbytniczo-pochwowej, niezwykle trudnej do wyleczenia. Według biegłego sądowego zawsze po zabiegu lub podczas zabiegu plastyki tylnej ściany pochwy, w ramach zachowania należytej staranności, operator za pomocą palca umieszczonego w odbytnicy powinien sprawdzić, czy nie doszło do „przeszycia” ściany tego narządu. W przypadku stwierdzenia obecności szwów w odbytnicy należy podjąć próbę ich natychmiastowego usunięcia – co zmniejsza prawdopodobieństwo powstania przetoki odbytniczo-pochwowej. W przypadku operacji powódki – zgodnie z opisem zabiegu operacyjnego – takie czynności nie zostały wykonane przez lekarzy wykonujących zabieg plastyki pochwy. U powódki nie istniały okoliczności mogące przyczynić się do powstania przetoki w postaci np. trudnych warunków operacyjnych z powodu zmian zanikowych błony śluzowej pochwy lub zrostów. Powódka musiała podjąć dalsze leczenie w celu usunięcia przetoki odbytniczo-pochwowej, co naraziło ją na kolejne zabiegi operacyjne, wyłonienie stomii i wreszcie operację zamknięcia układu pokarmowego. Do powstania przetoki odbytniczo-pochwowej – będącej powikłaniem operacji plastyki pochwy – mogło nie dojść, gdyby lekarz operujący powódkę dochował należytej staranności – precyzyjnie założył szwy i sprawdził po wykonanym zabiegu, czy nie nastąpiło przeszycie ściany odbytnicy. Takie czynności zdaniem biegłego sądowego winny charakteryzować staranne i sumienne postępowanie lekarza. W przypadku operacji powódki nie zostały one wykonane i w tym biegły upatruje braku należytej staranności personelu medycznego ubezpieczonego szpitala.
Sąd Okręgowy podzielił te ustalenia i wnioski biegłego sądowego, uznając że są one także zgodne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. W ocenie Sądu Okręgowego nie powinno stanowić dla lekarza problemu szczegółowe wyjaśnienie powódce różnorodnych metod zwalczania jej dolegliwości, zwłaszcza że była to dolegliwość nieznaczna. W pierwszej kolejności należało zaproponować metody leczenia zachowawczego, mniej inwazyjnego, a dopiero po braku skuteczności – podjąć decyzję o operacji plastyki pochwy. Nie ulega też wątpliwości, że nie powinno dojść podczas zabiegu do przeszycia ściany odbytnicy, a lekarz operujący winien sprawdzić po wykonanej operacji, czy szwy zostały założone prawidłowo, czego nie uczyniono. Gdyby zatem lekarze operujący powódkę starannie i uważnie przeprowadzili zabieg plastyki pochwy, a po jego wykonaniu sprawdzili prawidłowość założenia szwów – nie doszłoby do poważnego powikłania – powstania przetoki odbytniczo-pochwowej. Ma więc rację powódkę, że zabieg operacyjny został wykonany nieprawidłowo, niestarannie, poprzez niedbalstwo personelu medycznego, w czym należy upatrywać zawinionego działania szpitala.
Sąd Okręgowy wskazał, że szkoda wyrządzona powódce została również przez nią wykazana jako krzywda, polegająca na cierpieniach fizycznych i psychicznych, towarzyszących jej przez kolejne lata, niepewności co do możliwości nawrotu przetoki, złym stanie psychicznym, zaburzeniach adaptacyjnych z epizodem depresyjnym. Szkoda powódki polegała także na konieczności poniesienia wydatków na dalsze jej leczenie, zabiegi operacyjne, dojazdy na badania i do szpitala, zakup leków, wizyty kontrolne.
Na podstawie opinii sądowych Sąd Okręgowy stanowczo stwierdził, że istnieje normalny związek przyczynowy pomiędzy zawinionym działaniem szpitala a szkodą poniesioną przez powódkę. To nieprawidłowo, niestarannie wykonana operacja plastyki pochwy spowodowała ból i cierpienia powódki, zarówno psychiczne jak i fizyczne oraz potrzebę ponoszenia kolejnych wydatków na usunięcie skutków wadliwego zabiegu operacyjnego i odbudowanie stanu zdrowia psychicznego powódki. Jak wynika z opinii biegłego ginekologa trwały uszczerbek na zdrowiu powódki wynosi 60%, z czego 30% stanowi obecność przetoki odbytniczo-pochwowej oraz 30% z powodu uszkodzenia zwieraczy odbytu. Biegły wyraźnie podkreślił w opinii uzupełniającej, że niedołożenie należytej staranności przez personel ubezpieczonego szpitala polegało na nieprawidłowym założeniu szwów na mięsień dźwigacza odbytu oraz zaniechaniu sprawdzenia poprawności założenia tych szwów poprzez wykonanie badania przez odbytnicę. Biegły dodał, że brak należytej staranności wynikał z niezręczności, nieuwagi i niedbalstwa lekarza operującego. Jako wzorzec należy bowiem przyjąć lekarza zręcznego, sumiennego i uważnego. Brak należytej staranności personelu szpitala spowodował, że życie powódki – kobiety młodej i zdrowej - zostało zamienione w koszmar, kalectwo i ciężki uszczerbek na jej zdrowiu. Natomiast o złym stanie psychicznym powódki po zabiegu operacyjnym, jej zaburzeniach adaptacyjnych i potrzebie leczenia psychiatrycznego wypowiedział się biegły sądowy psychiatra W. S.. Z opinii, której nie kwestionowała żadna ze stron, wynika w sposób jasny i logiczny, że do momentu zamknięcia ostatniej przetoki i usunięcia stomii, dolegliwości psychiczne powódki były znacznie nasilone, natomiast po usunięciu przetoki i stomii – dolegliwości zaczęły mieć charakter ustępujący. Powódka wobec zaistniałych zdarzeń wymagała okresowej pomocy psychologicznej i wsparcia terapeutycznego. Objawy chorób somatycznych, niepewność i lęk przed wynikami leczenia, komplikacje związane z przebytymi operacjami, trudności w pełnieniu ról rodzinnych i społecznych, wycofanie się z relacji z przyjaciółmi i znajomymi – te czynniki doprowadziły do stopniowej izolacji powódki oraz większej koncentracji na negatywnych antycypacjach przyszłości. Obecnie pomoc psychologa nie jest już niezbędnie konieczna. W aktualnym stanie zdrowia nie obserwuje się już u powódki objawów depresyjnych, jednak nadal można zaobserwować u niej lękowe oczekiwanie na negatywne wydarzenia i komplikacje. Rokowanie na przyszłość jest dość dobre pod warunkiem braku dalszych powikłań somatycznych. Na podstawie tych ustaleń i wniosków biegłego sądowego psychiatry nie ulega wątpliwości, że powódka od maja 2014 roku po operacji przeżywała silne emocje, które zaburzały jej prawidłowe funkcjonowanie i wypełnianie przez nią w sposób prawidłowy ról rodzinnych i społecznych. Jej cierpienia psychiczne były zatem znaczne. Nadal towarzyszy powódce niepewność co do jej stanu zdrowia i możliwości odnowienia się poprzednich dolegliwości. Sąd Okręgowy w pełni zaakceptował opinię biegłego sądowego psychiatry, uznając ją za rzeczową, logiczną, wyczerpującą, zgodną z zasadami doświadczenia życiowego. W ocenie Sądu Okręgowego nie budzi najmniejszych wątpliwości okoliczność, że postępowanie ubezpieczonego u pozwanego szpitala w zakresie diagnostyki i opieki operacyjnej sprawowanej nad powódką w znaczny sposób odbiegało od wzorcowego postępowania i miało istotny wpływ na dalszy przebieg leczenia. Zachowanie szpitala było niestaranne, niedbałe, a zatem zawinione. Biegli sądowi wskazali także wyraźnie na to, że istnieje normalny związek przyczynowy pomiędzy zaniedbaniami szpitala, a potrzebą dalszego leczenia powódki, koniecznością przeprowadzenia kolejnych operacji i leczenia psychiatrycznego, co było przyczyną dalszych cierpień powódki, konieczności wyłonienia u niej stomii, a następnie operacji polegającej na zamknięciu przewodu pokarmowego i związanego z tym długotrwałego powrotu powódki do zdrowia. Stres i lęk powstały w tym czasie nadal mają wpływ na prawidłowe funkcjonowanie powódki, o czym wyraźnie napisał biegły psychiatra. Długotrwałe cierpienia fizyczne i psychiczne powódki, które powstały z winy szpitala, konieczność przeprowadzenia dalszych operacji powódki w celu usunięcia przetoki, wyłonienie stomii i potrzeba kolejnej operacji w celu odtworzenia przewodu pokarmowego – to wyraźna krzywda, którą wykazała powódka w niniejszym procesie. Sąd meriti podkreślił również okoliczność, że z badania proktologicznego powódki wykonanego w sierpniu 2018 roku wyraźnie wynika, że powódka ma stwierdzone choroby odbytu i odbytnicy, zaleconą w związku z tym stałą rehabilitację – ćwiczenia zwieraczy i elektrostymulację, jak i potrzebę kontroli chirurgicznej w celu leczenia przepukliny brzusznej, powstałej po zamknięciu stomii. Jej proces leczenia nie uległ zatem zakończeniu.
Sąd Okręgowy wskazał, że zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności deliktowej ubezpieczonego szpitala, a zatem także pozwanego w niniejszej sprawie zakładu ubezpieczeń. Powódka ma zatem prawo domagać się od pozwanego zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Odnośnie tego roszczenia Sąd Okręgowy podkreślił, że ugruntowany jest pogląd opowiadający się za kompensacyjnym charakterem zadośćuczynienia pieniężnego, tj. uznający je za sposób naprawienia szkody niemajątkowej, który ma złagodzić skutki doznanych cierpień Przy oznaczeniu zakresu wyrządzonej krzywdy za konieczne uważa się uwzględnienie: rodzaju naruszonego dobra, zakresu naruszenia i trwałości skutków naruszenia. Zasadniczą przesłanką przy określaniu wysokości zadośćuczynienia jest stopień natężenia wspomnianych elementów, składających się na pojęcie krzywdy. Sąd musi przy tym uwzględnić wszystkie okoliczności danego zdarzenia. W poglądach natomiast doktryny wskazuje się, że wysokość przyznawanej kwoty zadośćuczynienia tak powinna być ukształtowana, by stanowić „ekwiwalent wycierpianego bólu” jak też, że kwota zadośćuczynienia powinna być pochodną wielkości doznanej krzywdy. Sąd przy określaniu wysokości zadośćuczynienia ma obowiązek w każdym przypadku dokonywać oceny konkretnego stanu faktycznego i brać pod uwagę wszystkie okoliczności, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy. Nie może zatem budzić wątpliwości, że w każdym przypadku obowiązkiem sądu rozstrzygającego o wysokości tego zadośćuczynienia jest odniesienie się do konkretnego stanu faktycznego, a nie kierowanie się jakimiś określonymi schematami.
Uwzględniając powyższe okoliczności (w tym zdaniem Sądu Okręgowego ewidentne zaniedbania ubezpieczonego szpitala) poparte opiniami biegłych sądowych, Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki żądaną przez nią kwotę 130000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia następnego po wydaniu decyzji odmownej przez pozwanego, czyli od dnia 26 września 2014 roku W ocenie Sądu Okręgowego kwota zadośćuczynienia w tej wysokości stanowić będzie obiektywnie odczuwaną wartość ekonomiczną i pozwoli powódce na zrekompensowanie doznanej przez nią znacznej krzywdy. Ustalając wysokość zadośćuczynienia należnego powódce Sąd Okręgowy wziął pod uwagę jej stosunkowo młody wiek w chwili operacji, długotrwałe cierpienia zarówno fizyczne jak i psychiczne, trudny do zniesienia ból, wywołujący płacz i bezsilność, ból o znacznym natężeniu, zwłaszcza po operacjach, konieczność wyłonienia stomi i kolejnego zabiegu polegającego na zamknięciu układu pokarmowego, szpecące blizny pozostałe po tak licznych operacjach i pojawienie się przepukliny brzusznej, wymagającej dalszego leczenia. Nie jest wykluczone powstanie w przyszłości przetoki odbytniczo-pochwowej, wymagającej dalszych zabiegów w kolejnych latach. Ponadto Sąd Okręgowy uwzględnił duże trudności psychiczne powódki w okresie pooperacyjnym, związane z jej prawidłowym funkcjonowaniem w codziennym życiu, trwające nadal u powódki nastawienie lękowe związane z niepewnością co do jej stanu zdrowia, zaburzenia psychiczne, związane ze wspomnieniami operacji i pobytem w szpitalu, brak akceptacji własnego ciała, unikanie relacji z płcią przeciwną - co wynika wyraźnie z opinii biegłego psychiatry. Te wszystkie okoliczności uzasadniają zdaniem Sądu Okręgowego zasądzenie na rzecz powódki żądaną przez nią kwotę 130000 złotych z tytułu zadośćuczynienia, która ma zrekompensować zarówno przeszłe jak i mogące wystąpić w przyszłości cierpienia fizyczne i psychiczne.
Sąd Okręgowy uznał, za uzasadnione także żądanie zasądzenia odszkodowania z tytułu wydatków poniesionych przez powódkę na dalsze jej leczenie, przeprowadzone badania, operacje, dojazdy do szpitala w W. i S., zakup leków. Wszystkie wydatki powódka wykazała poprzez dołączone rachunki, faktury, dowody poniesienia opłat za dojazdy, pobyty w hotelu związane z wyznaczonymi terminami badań i operacji. Koszty te wyniosły łącznie 7021,88 złotych, z czego powódka domagała się kwoty 6931,88 złotych. Jej żądanie jest zatem w pełni uzasadnione, a podstawę prawną stanowi powołany przepis art. 444 k.c. W ocenie Sądu Okręgowego wobec skomplikowanego charakteru operacji polegającej na usunięciu przetoki odbytniczo-pochwowej, powódka miała prawo poszukiwać dobrego specjalisty, który podejmie się tak trudnego zabiegu operacyjnego. Takim specjalista była doktor K., która dwukrotnie operowała przetoki powstałe u powódki. Powódka miała także prawo wykonać kolejny zabieg operacyjny w Szpitalu (...) w W. nierefundowany przez NFZ w sytuacji, gdy doktor K. rozpoczęła pracę w tej placówce medycznej. Dotychczasowa wiedza tego lekarza o stanie zdrowia powódki, poprzednio przeprowadzona przez niego operacja, dawały powódce poczucie bezpieczeństwa, miała bowiem zaufanie do lekarza operującego, który wcześniej usunął skutecznie pierwszą przetokę. Poniesienie przez powódkę kosztów tej operacji było zdaniem Sądu Okręgowego jak najbardziej uzasadnione. Uwzględniając powołane okoliczności Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki z tytułu odszkodowania żądaną przez powódkę kwotę 6931,88 złotych oraz 4410,80 złotych z tytułu dojazdów, co dało łącznie kwotę 11.342,68 złotych.
W pozostałej części co do 8 groszy oraz odsetek za okres od wniesienia pozwu do 10 lipca 2016 roku Sąd Okręgowy oddalił powództwo.
Odnosząc się do kwestii należnych powódce odsetek od zasądzonego świadczenia to Sąd Okręgowy wskazał, że w razie wyrządzenia szkody czynem niedozwolonym odsetki należą się poszkodowanemu już od chwili zgłoszenia roszczenia o zapłatę odszkodowania, w tej bowiem chwili staje się, zgodnie z art. 455 k.c., wymagalny obowiązek spełnienia świadczenia odszkodowawczego. Rozmiar szkody, a tym samym wysokość zgłoszonego żądania podlega weryfikacji w toku procesu, nie zmienia to jednak faktu, że chodzi o weryfikację roszczenia wymagalnego już w dacie zgłoszenia, a nie dopiero w dacie sprecyzowania kwoty i przedstawienia dowodów. Jeżeli po weryfikacji okaże się, że ustalona kwota odszkodowania nie przekracza wysokości kwoty żądanej już wcześniej, nie ma przeszkód do zasądzenia odsetek od tej wcześniejszej daty. Prezentowane w orzecznictwie jest też stanowisko, zgodnie z którym początkowym terminem naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia może być dzień wyrokowania. Zawsze jednak zwraca się uwagę, że wszystko zależy od okoliczności konkretnej sprawy. Ten drugi pogląd jest przyjmowany z reguły wtedy, gdy stan zdrowia poszkodowanego, czy konsekwencje zdarzenia, ulegają wyraźnej zmianie w toku procesu w porównaniu z istniejącym w dniu wezwania do zapłaty; gdy pierwotnie niemożliwe lub trudne do oceny są skutki zdarzenia.
Sąd Okręgowy wskazał, że w przedmiotowej sprawie stan zdrowia powódki i jej żądania zadośćuczynienia znany był pozwanemu już we wrześniu 2014 roku, kiedy powódka na piśmie wezwała szpital do zapłaty, a ten przekazał żądanie pozwanemu. Pozwany nie spełnił jej żądania po otrzymaniu pisma ani w okresie późniejszym, natomiast w piśmie z dnia 25 września 2014 roku wyraźnie odmówił wypłaty świadczenia. Z tych względów musiał mieć świadomość, że popada w opóźnienie od dnia następnego po wydaniu decyzji odmownej i dlatego odsetki ustawowe i dalsze odsetki ustawowe za opóźnienie są należne powódce zgodnie z jej żądaniem od dnia 26 września 2014 roku, o czym orzeczono w punkcie pierwszym wyroku na podstawie przepisu art. 455 k.c. w związku z art. 481 k.c.
W zakresie odsetek od zasądzonego odszkodowania Sąd Okręgowy uznał, że należą się powódce od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu, czyli od dnia 11 lipca 2016 roku, gdyż dopiero wówczas pozwany dowiedział się o szkodzie powódki polegającej na poniesionych przez nią kosztach.
Dokonując oceny materiału dowodowego Sąd Okręgowy uznał, że zasługują na wiarę w pełni dokumenty zgromadzone w aktach sprawy, w szczególności dokumentacja medyczna dotycząca pobytu powódki w szpitalach w K., W., S. oraz na zabiegach, badaniach i konsultacjach lekarskich. Wynika z nich chronologia przebytych przez powódkę zabiegów, jej dalsze leczenie, założenie i usunięcie stomii. Podobnie dokumenty dotyczące kosztów poniesionych przez powódkę na jej dalsze leczenie, dojazdy do szpitali i na badania, pobyt w hotelu w związku z potrzebą konsultacji i badań, zakupu leków, sprzętu stomijnego, opłata za zabieg usunięcia przetoki – wszystkie poniesione koszty powódka skrupulatnie udokumentowała, a pozwany ich nie kwestionował. Z tych względów Sąd meriti dał im wiarę i uczynił je podstawą swych ustaleń. Żadna ze stron nie kwestionowała zgromadzonej dokumentacji, a Sąd nie znalazł podstaw, by czynić to urzędu.
Sąd Okręgowy zaakceptował w pełni ustalenia i wnioski zawarte w opiniach sporządzonych przez biegłych sądowych zarówno lekarza ginekologa M. T. jak i lekarza psychiatry W. S., które w ocenie Sądu są logiczne, spójne, rzetelne i w sposób wyczerpujący wyjaśniają okoliczności wymagające wiadomości specjalnych. Ponadto wydane w tym postępowaniu opinie są zbieżne w zakresie swoich ustaleń i wyprowadzonych na ich podstawie wniosków, jak i korespondują z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie oraz zeznaniami świadków i powódki. Biegli sądowi zapoznali się z całą, bogatą dokumentacją medyczną powódki oraz przeprowadzili jej badanie. Wnioski opinii zostały poprzedzone dokładną analizą i opisem, co pozwoliło Sądowi Okręgowemu na dokonanie ich oceny. Opinie biegłych sądowych były kategoryczne, w opinii uzupełniającej biegły ginekolog podtrzymał swe ustalenia i wnioski wyprowadzone w opinii głównej, odpowiedział na pytania stron, wyjaśnił ich wątpliwości. Biegli byli przy tym osobami mającymi nie tylko wiedzę niezbędną do oceny zachowań personelu szpitala, ale także długoletnie doświadczenie zawodowe, co pozwoliło im na rzetelną ocenę zabiegów przeprowadzonych w szpitalu, dalszej opieki medycznej nad powódką i jej stanu zdrowia po operacji i przez kolejne miesiące. Wnioski opinii biegłych sądowych są zgodne nie tylko z wiedzą specjalistyczną, ale także z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Z tych wszystkich względów opinie biegłych sądowych zasługiwały w pełni na akceptację. Dalsze zarzuty pozwanego, niezgłaszane wcześniej po otrzymaniu opinii głównej, jak i jego wniosek, by dopuścić dowód z opinii uzupełniającej biegłego sądowego z dziedziny ginekologii były zdaniem Sądu nieuzasadnione i zmierzały jedynie do przewlekania procesu. Podobnie wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego chirurga – zgłoszony dopiero na etapie opinii uzupełniającej wydanej przez biegłego ginekologa – był po pierwsze spóźniony, po drugie zmierzał do przewlekania procesu. Z tych względów wnioski te zostały oddalone. Natomiast Sąd Okręgowego pominął dowody z opinii biegłych sądowych chirurga i proktologa – wobec ich cofnięcia przez powódkę i uznania, że sprawa nadaje się do rozstrzygnięcia.
Sąd Okręgowy wskazał, że zeznania świadka J. K. – męża powódki są zdaniem Sądu Okręgowego szczere, logiczne, korespondują z dokumentami zebranymi w sprawie oraz z zeznaniami samej powódki. Istotnie świadek jest osobą najbliższa dla powódki, jednak zdaniem Sądu jego zeznania nie były stronnicze i miały potwierdzenie w innych dowodach, z tych względów zasługiwały w pełni na wiarę. Istotne były zeznania świadka w zakresie dotyczącym stanu powódki przed pobytem w szpitalu i po jego opuszczeniu, jej złego samopoczucia, pobytu w kolejnych szpitalach, na badaniach, potrzeby wyjazdu do W. i S. w celu przeprowadzenia kolejnych operacji. Bardzo ważne były spostrzeżenia świadka dotyczące stanu psychicznego powódki, jej bezsilności, bezradności, zmiany zachowania w domu wobec najbliższych, a także jej spadku poczucia atrakcyjności jako kobiety, strachu przed zbliżeniami seksualnymi. Zeznania te pozwoliły ocenić rozmiar krzywdy powódki jak i potwierdziły poniesione przez nią wydatki na dalsze leczenie. Zeznania świadka D. M. – lekarza psychiatry, u którego leczyła się powódka po zabiegu operacyjnym – okazały się także przydatne do ustalenia stanu faktycznego sprawy, w szczególności stanu zdrowia psychicznego powódki po zabiegu plastyki pochwy, jej obniżonego nastroju, przygnębienia, poczucia mniejszej sprawności i przydatności w rodzinie. Jak zeznała świadek stan psychiczny powódki ulegał pogorszeniu podczas kolejnych wizyt, powódka odczuwała bezradność, pojawiła się depresja, wymagająca leczenia farmakologicznego i terapeutycznego. Powódka miała w tym czasie niską samoocenę i zgłaszała brak perspektyw na wyzdrowienie. Te zeznania korespondują z zeznaniami J. K. oraz dokumentami w postaci faktur zakupu leków przeciwdepresyjnych. W ocenie Sądu Okręgowego są jasne, logiczne, bezstronne i dlatego w pełni zasługują na wiarę.
Sąd Okręgowy wskazał, że zeznania powódki są szczere i spójne, konsekwentne od samego początku procesu. Zostały także potwierdzone zeznaniami świadków i dokumentacją medyczną, jak i opiniami biegłych sądowych, stad zasługują w pełni na wiarę. Powódka w sposób emocjonalny i bardzo szczegółowy opisała swoje pobytu w szpitalach, na wizytach konsultacyjnych, badaniach lekarskich. Mówiła o swoim cierpieniu fizycznym i psychicznym, poczuciu bezradności, przygnębienia, problemach związanych z funkcjonowaniem w rodzinie i wśród znajomych. Dalsze cierpienia powódki wynikały z trudności związanych z jej funkcjonowaniem po wyłonieniu stomii, kiedy powódka nie potrafiła zaakceptować trudności w codziennym funkcjonowaniu i potrzebie przejęcia wielu obowiązków domowych przez męża. Bardzo poważnie zachwiane zostało u niej na długi czas poczucie bezpieczeństwa i wiara w odzyskanie zdrowia. Te problemy natury psychicznej nie ustąpiły całkowicie do chwili obecnej, co potwierdziła opinia biegłego sądowego psychiatry, w każdym czasie z przyczyn pojawienia się kolejnych przetok – mogą powrócić lęki i stany depresyjne. Kolejne zabiegi mające na celu przywrócenie ciągłości przewodu pokarmowego – to dalsze cierpienia i niepokoje powódki. Nadal istnieje potrzeba podjęcia leczenia przepukliny brzusznej powstałej po wyłonieniu stomii. Zeznania powódki w pełni mają potwierdzenie w dokumentacji medycznej i opiniach biegłych sądowych, stąd zasługują w całości na wiarę.
Sąd Okręgowy wskazał, że o kosztach orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 roku (Dz. U. z 2015roku, poz. 1800), obciążając nimi w całości pozwanego, który przegrał proces. Powódka poniosła następujące koszty procesu: połowę opłaty od pozwu – 3 534 złotych, zaliczkę na poczet opinii biegłych sądowych w kwocie 3 000 złotych, która została wykorzystana w całości oraz koszty zastępstwa procesowego w kwocie 7 200 złotych wraz z opłatą od pełnomocnictwa 17 złotych, łącznie 13 751 złotych.
O kosztach sądowych, należnych Skarbowi Państwa Sąd Okręgowy orzekł na podstawie przepisu art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. Nr 167, poz. 1398) stosując odpowiednio zasady obowiązujące przy zwrocie kosztów procesu. Nieopłacone koszty sądowe wyniosły łącznie 9 534,65 złotych, na które złożyły się pozostała część opłaty od pozwu – 3 534 złotych oraz koszty wypłacone z budżetu na wydatki i opinie biegłych sądowych w łącznej sumie 6 000,65 złotych, co dało kwotę 9 534,65 złotych. Całość wydatków poniesionych na opinie biegłych sądowych oraz wydatki na koszty przesłanej dokumentacji medycznej to kwota 9 000,65 złotych (k. 277 – 30,20 złotych, k. 299 – 528,90 złotych, k. 358 – 5 931,90 złotych i k. 416 – 2 509,65 złotych). Wobec tego, że część wydatków została pokryta z zaliczki wpłaconej przez powódkę w kwocie 3 000 złotych, do ściągnięcia pozostała kwota 6000,65 złotych. Sąd Okręgowy nakazał ściągnięcie nieopłaconych kosztów sądowych od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim.
Apelacje od powyższego wyroku wniosła strona pozwana, zaskarżając wyrok w części jakiej powództwo zostało uwzględnione.
Pozwany zarzucił zaskarżonemu wyrokowi:
I. naruszenie prawa procesowego, to jest:
1. art. 233 § 1 k.p. poprzez:
błędne zastosowanie oraz dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów z zeznań świadka J. K. oraz przesłuchania powódki w charakterze strony w powiązaniu z dokumentem pisemnej zgody powódki na przeprowadzenie zabiegu, co doprowadziło do błędnego ustalenia stanu faktycznego, jakoby to powódka nie została poinformowana w sposób szczegółowy i jasny o możliwości wystąpienia licznych powikłań pooperacyjnych, podczas gdy prawidłowa ocena tych dowodów, powinna sprowadzać się do ustalenia, że powódka została poinformowana o możliwości wystąpienia licznych powikłań w tym przetoki, która wystąpiła u powódki
częściowe pominięcie dowodu z zeznań świadka J. K., z którego jednoznacznie wynika, że powódka jest osobą bardzo ostrożną i na pewno sprawdzała, jak się wykonuje taki zabieg i jakie są możliwe komplikacje, co powinno prowadzić do ustalenia stanu faktycznego, że powódka została poinformowana o możliwości wystąpienia licznych powikłań oraz była świadoma możliwości wystąpienia komplikacji
błędną ocenę dowodu z przesłuchania powódki oraz zeznań świadka J. K., poprzez pominięcie okoliczności, że świadek J. K. wiedzę co do informacji udzielanych powódce przez lekarzy uzyskał od powódki, będącej zainteresowaną rozstrzygnięciem w niniejszej sprawie, oraz pominięcie, że zeznania świadka J. K. w tym zakresie stoją w sprzeczności z:
zeznaniami świadka w zakresie w jakim wskazał on, iż powódka jest osobą bardzo ostrożną i na pewno sprawdzała jak się wykonuje taki zabieg i jakie są możliwe komplikacje,
zasadami logiki i doświadczenia życiowego, jako że skoro powódka konsultowała ten zabieg z więcej niż jednym lekarzem, to jako niewiarygodne jawią się zeznania powódki w zakresie, w jakim wskazała, że nie poinformowano jej w sposób szczegółowy i jasny o możliwości wystąpienia licznych powikłań pooperacyjnych, a prawidłowo ustalony stan faktyczny powinien w tym zakresie wskazywać, że powódka została poinformowana o możliwych konsekwencjach przeprowadzonego zabiegu i wyraziła zgodę na jego przeprowadzenie;
2. art. 233 k.p.c. w związku z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez:
błędną ocenę całości materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie oraz ustalenie, że w niniejszej sprawie doszło do błędu w postaci nieprawidłowego założenia szwów przez przeprowadzającego operację i to działanie operatora spowodowało u powódki wystąpienie powikłania w postaci przetoki, podczas gdy, ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że powódka wyraziła świadomą zgodę na operację, przetoka jest jednym z możliwych powikłań towarzyszących zabiegowi przeprowadzanemu, o czym powódka była informowana, a materiał dowodowy w postaci dowodu z opinii biegłego sądowego nie pozwala na kategoryczne stwierdzenie, że doszło do niewłaściwego założenia szwów podczas przeprowadzenia zabiegu, w związku z czym prawidłowo ocena materiału dowodowego, w tym w szczególności opinii biegłego, powinna doprowadzić do ustalenia, że personel ubezpieczonego szpitala nie popełnił błędu podczas wykonywania 27 maja 2014 roku operacji, a wystąpienie przetoki było powikłaniem niezależnym od działania personelu ubezpieczonego szpitala;
ustalenie w oparciu o opinię biegłego sądowego z zakresu ginekologii, błędnego stanu faktycznego - jakoby to podczas przeprowadzenia zabiegu nie doszło do sprawdzenia poprawności założenia szwów, podczas gdy zasady logiki i doświadczenia życiowego nakazywały przyjąć, że w pisemnym protokole operacyjnym nie jest możliwe opisanie wszystkich wykonywanych przez operatora i asystę podjętych śródoperacyjnie czynności manualnych, w związku z czym nielogiczne było stwierdzenie wyłącznie na tej podstawie, że do sprawdzenia poprawności założenia szwów nie doszło;
3. art. 233 § 1 k.p.c. w związku art. 236 k.p.c. oraz art. 278 § 1 k.p.c. poprzez - ustalenie w ramach stanu faktycznego, że nieprawidłowo dokonano kwalifikacji powódki do I stopnia wysiłkowego nietrzymania moczu oraz że u powódki nie było konieczności przeprowadzenia zabiegu plastyki pochwy, podczas gdy dowód z opinii biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa został dopuszczony na okoliczność ustalenia: „czy zabieg medyczny wykonany u powódki w dniu 27 maja 2014 roku, polegający na plastyce pochwy został przeprowadzony prawidłowo w oparciu o obowiązujące standardy i wiedzę medyczną, czy też popełniono błąd -jeśli tak, na czym polegał, jakie były tego konsekwencje, czy istniał związek dalszego leczenia powódki z zabiegiem wykonanym u niej w dniu 27 maja 2014 roku, czy proces leczenia powódki został zakończony czy też jest potrzeba jej dalszego leczenia, czy powódka ma szansę powrotu do stanu zdrowia sprzed zdarzenia z dnia 27 maja 2014 roku, w związku z czym wypowiedzi biegłego sądowego dotyczące diagnostyki, jako wykraczające poza zakres udzielonego przez Sąd zlecenia nie mogły stanowić dowodu w sprawie, a tym samym podstawy dla ustaleń faktycznych w tym zakresie, a opinia była w tym zakresie nieprzydatna dla rozstrzygnięcia;
4. art. 207 § 6 k.p.c. oraz art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c. oraz art. 278 § 1 k.p.c. i art. 286 k.p.c. poprzez pominięcie dowodu z opinii biegłego chirurga na okoliczności wymagające wiedzy specjalnej z zakresu chirurgii, podczas gdy konieczność powołania tego dowodu powstała z uwagi na niejednoznaczną opinię biegłego z zakresu ginekologii, a dodatkowo skoro w niniejszej sprawie miało dojść do błędu technicznego w postaci nieprawidłowego założenia szwów przez przeprowadzającego zabieg, to dopiero przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu chirurgii pozwoliłoby na rzetelne ustalenie, czy podczas zabiegu operacyjnego doszło do niewłaściwego założenia szwów przez operatora, czy też wystąpienie u powódki przetoki było powikłaniem niezależnym od działania personelu ubezpieczonego szpitala, zwłaszcza w świetle wskazania przez biegłego ginekologa wyłącznie na prawdopodobieństwo niewłaściwego założenia szwów podczas zabiegu operacyjnego, w związku z czym doszło do błędnego ustalenia stanu faktycznego w postaci stwierdzenia, że doszło do błędu w postaci niewłaściwego założenia szwów podczas operacji 27 maja 2014 roku, podczas gdy ustalenie powyższego wymagało uzyskania wiedzy specjalnej z zakresu chirurgii, a taki dowód nie został przeprowadzony;
II. naruszenie prawa materialnego, to jest:
1. art. 445 § 1 k.c. oraz z art. 444 k.c. w związku z art. 430 k.c. i 415 k.c. poprzez ich błędne zastosowanie i zasądzenie kwoty zadośćuczynienia oraz odszkodowania, pomimo braku wystąpienia przesłanek wyznaczonych wyżej wymienionym przepisem, w szczególności z uwagi na fakt, że w niniejszej sprawie nie doszło do zawinionego błędu medycznego po stronie ubezpieczonego szpitala, w związku z czym ubezpieczony szpital nie może ponosić odpowiedzialności za krzywdę powódki związaną z powikłaniem w postaci przetoki;
2. art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 361 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i ustalenie, że wykazanie prawdopodobieństwa w tzw. procesach medycznych odnosi się także do wykazania błędu w postaci niewłaściwego działania lekarza, czyli w niniejszym przypadku do wykazania, że doszło do niewłaściwie przeprowadzonej czynności manualnej w postaci przeprowadzenia szwów przy przeprowadzaniu zabiegu, podczas gdy właściwa interpretacja powinna sprowadzać się do uznania, że wykazanie prawdopodobieństwa odnosi się wyłącznie do związku przyczynowego pomiędzy zawinionym działaniem lekarza a skutkiem w postaci szkody, a samo zawinione działanie lekarza nie zostało wykazane;
3. art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 361 k.c. oraz art. 822 k.c. poprzez przyjęcie, że zadośćuczynienie w łącznej kwocie 130 000 złotych jest odpowiednie do krzywdy, jakiej doznała powódka, podczas gdy zadośćuczynienie to jest rażąco zawyżone w porównaniu do krzywdy doznanej przez powódkę,
4. art. 481 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że pozwany pozostaje w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia z tytułu zadośćuczynienia od 26 września 2014 roku, podczas gdy z uwagi na wzięcie pod uwagę przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia okoliczności, o których pozwany nie miał i nie mógł mieć wiedzy w dniu 26 września 2014 roku pozwany może pozostawać w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia wyłącznie od dnia wyrokowania, ewentualnie nie wcześniej niż od dnia doręczenia pozwu w sprawie pozwanemu.
Mając na uwadze powyższe zarzuty, rozwinięte w uzasadnieniu, skarżący wniósł o:
1. zmianę zaskarżonego orzeczenia i oddalenie powództwa w całości;
2. zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych,
3. na podstawie art. 380 k.p.c. wniósł o rozpoznanie przez Sąd Apelacyjny postanowienia sądu pierwszej instancji o pominięciu dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii oraz jego zmianę i dopuszczenie tego dowodu na okoliczność ustalenia ryzyka wystąpienia u powódki powikłania w postaci przetoki oraz czy podczas zabiegu operacyjnego doszło do niewłaściwego założenia szwów przez operatora, czy też wystąpienie u powódki przetoki było powikłaniem niezależnym od działania personelu ubezpieczonego szpitala.
Dodatkowo skarżący wskazał, że pozwany, przy świadomości ograniczeń związanych z powoływaniem nowych dowodów w postępowaniu przed sądem drugiej instancji, dostrzega słuszność przeprowadzenia dowodu z zeznań świadka G. P. na okoliczność przebiegu operacji przeprowadzonej u powódki w dniu 27 maja 2014 roku oraz poinformowania powódki o wystąpieniu możliwych powikłań w związku z przeprowadzonym zabiegiem, w związku z czym zauważając, że niezależnie od obostrzeń związanych z powoływaniem nowych dowodów sąd drugiej instancji władny jest taki dowód przeprowadzić, wniósł o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka G. P. na wyżej wskazane okoliczności.
W odpowiedzi na apelację, powódka wniosła o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja strony pozwanej nie zasługiwała na uwzględnienie.
Wstępnie zaznaczenia wymaga, że stosownie do art. 378 § 1 k.p.c., sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Z cytowanego przepisu wynika, że sąd drugiej instancji przy rozpoznawaniu środka zaskarżenia jest związany granicami apelacji, przy czym w polskiej procedurze cywilnej realizowana jest zasada pełnej apelacji [vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 maja 2014 roku, II CZ 8/14, LEX nr 1483949]. W związku z tym, sąd odwoławczy rozpoznający sprawę na skutek apelacji strony nie wiążą przedstawione w niej zarzuty naruszenia prawa materialnego; wiążą go jedynie zarzuty naruszenia prawa procesowego [ vide uchwała Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 roku, III CZP 49/07, OSCN 2008/6/55]. W konsekwencji, rzeczą sądu drugiej instancji jest nie tylko rozpoznanie zarzutów apelacyjnych, lecz szerzej rozpoznanie sprawy, choć oczywiście w granicach zaskarżenia.
Sąd Apelacyjny wskazuje jednak, że w rozpoznawanej sprawie w pełni aprobuje ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji. Sąd Okręgowy przeprowadził bowiem pełne postępowanie dowodowe konieczne dla ustalenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, zgromadzone dowody poddał ocenie mieszczącej się w granicach wyznaczonych dyspozycją art. 233 § 1 k.p.c. i z tak zgromadzonego i ocenionego materiału dowodowego wyprowadził trafne ustalenia faktyczne. Wbrew zarzutom skarżącego sąd pierwszej instancji nie dopuścił się żadnego naruszenia przepisów postępowania, które skutkowałoby błędnym ustaleniem stanu faktycznego i w konsekwencji miałoby wpływ na wynik postępowania.
Sąd odwoławczy podzielił również ocenę prawną, jakiej dokonał w sprawie Sąd pierwszej instancji, oraz – przytoczoną powyżej – argumentację zawartą w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia.
W niniejszej sprawie podstawą prawną żądania pozwu stanowią przepisy art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych [Dz.U. Nr 124, poz. 1151 ze zm.] w związku z art. 430 k.c. i art. 415 k.c.
Zgodnie z dyspozycją art 19 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - „Poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń”.
W niniejszej sprawie jest bezsporne, że w okresie objętym żądaniem pozwu Niepubliczny Zakładz Opieki Zdrowotnej (...) w K. był objęty ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej w pozwanym zakładzie ubezpieczeń.
Sąd pierwszej instancji trafnie zauważył, że przesłanką powstania po stronie zakładu ubezpieczeń obowiązku odszkodowawczego na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej jest odpowiedzialność ubezpieczonego lub bezpośredniego sprawcy szkody za wyrządzoną szkodę w granicach wynikających z umowy ubezpieczenia. Przepis art. 822 § 2. k.c. stanowi bowiem, że „Jeżeli strony nie umówiły się inaczej, umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, o jakich mowa w § 1, będące następstwem przewidzianego w umowie zdarzenia, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia”. Koresponduje z tym treść art. 9 ust. 1 i art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Ten pierwszy przepis stanowi, że „Umowa ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej obejmuje odpowiedzialność cywilną podmiotu objętego obowiązkiem ubezpieczenia za szkody wyrządzone czynem niedozwolonym oraz wynikłe z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, o ile nie sprzeciwia się to ustawie lub właściwości (naturze) danego rodzaju stosunków”. Z kolei z art. 13 ust. 2 wyżej wymienionej ustawy wynika, że „w obowiązkowych ubezpieczeniach odpowiedzialności cywilnej odszkodowanie wypłaca się w granicach odpowiedzialności cywilnej podmiotów objętych ubezpieczeniem, nie wyżej jednak niż do wysokości sumy gwarancyjnej ustalonej w umowie”.
Sąd Okręgowy prawidłowo przyjął, że podstaw prawnych odpowiedzialności ubezpieczonego szpitala należało poszukiwać w przepisach art. 430 k.c. w związku z art. 415 k.c.
Przepis art. 415 k.c. stanowi, iż: „Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. Z przepisu art. 430 k.c. wynika natomiast, że „kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności”
Przywołany wyżej przepis kreuje odpowiedzialność przełożonego [w tym również pracodawcy] za szkodę wyrządzoną przez podwładnego [w tym również pracownika] przy wykonywaniu powierzonej mu czynności. Przepis art. 430 k.c. należy do tych unormowań, które przewidują odpowiedzialność odszkodowawczą innych podmiotów niż bezpośredni sprawca szkody. Przyjęło się je określać mianem odpowiedzialności za czyny cudze, co w przypadku art. 430 k.c. nie powinno budzić wątpliwości, ponieważ na tej podstawie powierzający ponosi odpowiedzialność bez względu na swoją winę, a wyłącznie za skutek czynu niedozwolonego wykonawcy czynności, który wyrządził szkodę.
Podkreślić trzeba, że przesłankami odpowiedzialności zwierzchnika są:
1/ powierzenie na własny rachunek wykonania czynności podwładnemu;
2/ zawiniony czyn niedozwolony podwładnego;
3/ szkoda wyrządzona przy wykonywaniu powierzonej podwładnemu czynności;
4) związek przyczynowy między czynem niedozwolonym podwładnego a szkodą.
Dla zastosowania odpowiedzialności z art. 430 k.c. konieczne jest, aby powierzenie czynności nastąpiło „na własny rachunek" powierzającego, a więc w jego własnym interesie, w obszarze własnej aktywności powierzającego. Jeżeli dyspozycję wykonania czynności wydał organ osoby prawnej albo przełożony w strukturze określonej jednostki organizacyjnej, wówczas powierzenie następuje "na rachunek" osoby prawnej albo jednostki organizacyjnej, o której stanowi art. 331 k.c. Dotyczy to także przypadków delegowania pracownika do wykonywania określonej pracy. Powierzający odpowiada, jeżeli powierzył wykonanie czynności "osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek". Stosunek podległości, o którym stanowi ten przepis, pozwala określać podmiot powierzający mianem zwierzchnika (przełożonego), a pozostającego pod jego władztwem mianem podwładnego. O kierownictwie decyduje nie tylko sprawowanie ogólnego nadzoru nad działaniami podmiotu, ale także możliwość oddziaływania na tę osobę przez wydawanie wiążących ją poleceń. W judykaturze przyjmuje się [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 2005 roku, V CK 396/05, Proku Bank. 2006, nr 11, s. 16], że wykonawca czynności podlega „kierownictwu" zwierzchnika przez cały okres wykonywania czynności, nawet gdy zwierzchnik nie wykonuje przewidzianych (np. umową o pracę) aktów kontroli i nadzoru, pozostawiając podwładnemu sporą samodzielność. Szczególnie istotne znaczenie społeczne ma interpretacja stosunku podległości w sprawach o naprawienie szkody wyrządzonej przy świadczeniu usług leczniczych. Mimo samodzielności lekarzy, dokonujących czynności diagnostycznych i terapeutycznych, powszechnie przyjmuje się na podstawie art. 430 k.c. odpowiedzialność jednostek organizacyjnych, na rachunek których lekarze wykonują te czynności [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 stycznia 1965 roku, II CR 2/65, OSP 1967, z. 9, poz. 220]. W rozpoznawanej sprawie odpowiedzialność szpitala za szkodę wyrządzoną powódce związana była z zachowaniem zespołu medycznego wykonującego zabieg operacyjny powódki oraz lekarzy kwalifikujących ją do tego zabiegu. Członków tego zespołu należy zakwalifikować jako podwładnych w rozumieniu art. 430 k.p.c., za którego czyn niedozwolony ubezpieczony zakład opieki zdrowotnej ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą na podstawie przywołanego przepisu.
Jak wskazano wyżej - z art. 430 k.c. w związku z art. 415 k.c. wynika, że dla przypisania danemu podmiotowi odpowiedzialności deliktowej na jego podstawie, konieczne jest łączne spełnienie następujących przesłanek: powstanie szkody, czyn niedozwolony i związek przyczynowy pomiędzy czynem niedozwolonym a powstaniem szkody. W rozpoznawanej sprawie podstawowe znaczenie miało, czy powódka wykazała, iż istniejący u niej rozstrój zdrowia był następstwem bezprawnego i zawinionego zachowania pracowników lub podwładnych ubezpieczonego zakładu opieki zdrowotnej, a tym samym, czy można przypisać im czyn niedozwolony pozostający w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą doznaną przez powódkę.
Zgodnie z treścią pozwu, zdarzeniem, które miało doprowadzić do powstania u powódki szkody miało być wadliwe wykonanie zabiegu operacyjnego plastyki pochwy.
Należało zatem rozważyć, czy zostało wykazane, że w odniesieniu do powyższego zabiegu i związanego z nią leczenia powódki lekarzom lub innym pracownikom szpitala można było przypisać działania bezprawne i zawinione. Zaznaczyć trzeba, że lekarzowi można przypisać winę w przypadku wystąpienia jednocześnie obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z wiedzy medycznej i doświadczenia, a w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Element subiektywny odnosi się natomiast do zachowania przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem odpowiedniego standardu postępowania przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu staranności każdego lekarza jako jego staranności zawodowej [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 roku, sygn. akt: V CSK 287/09, oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 roku, sygn. akt: IV CSK 431/12]. Od błędu jako odstępstwa od wzorca i zasad należytego postępowania z uwzględnieniem profesjonalnego charakteru działalności sprawcy szkody, odróżnić należy powikłanie, które stanowi określoną, niekiedy atypową reakcję pacjenta na prawidłowo podjęty i przeprowadzony zespół czynności leczniczych, a także tzw. niepowodzenie medyczne [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 roku, sygn. akt: IV CSK 431/12].
Sąd Okręgowy czyniąc ustalenia w tym zakresie zasadnie oparł się przede wszystkim na dowodzie z opinii biegłego z zakresu ginekologii, który wskazał jednoznacznie, że zachowanie lekarzy ubezpieczonego zakładu opieki zdrowotnej było niezgodne z regułami postępowania i nie spełniało kryterium staranności wymaganego od osób wykonujących tego rodzaju zawód. Biegły po pierwsze podkreślił, że powódka nie powinna być zakwalifikowana do wykonania zabiegu operacyjnego plastyki pochwy, gdyż z jednej strony nieprawidłowo zdiagnozowano u powódki pierwszy stopień wysiłkowego nietrzymania moczu, zaś z drugiej strony w przypadku tego rodzaju schorzeń należało wykonać leczenie zachowawcze i dopiero w przypadku braku poprawy po zastosowaniu leczenia zachowawczego podjąć próbę wyboru leczenia operacyjnego. W badanej sprawie z dokumentacji medycznej oraz przesłuchania strony powodowej wynika zaś jednoznacznie, że powódce takich alternatywnych metod leczenia nie zaproponowano. Po drugie, biegły wskazał, że sam zabieg operacyjny został wykonany wadliwie, gdyż w jego trakcie z dużym prawdopodobieństwem podczas zakładania szwów na mięsień dźwigacz odbytu doszło do ich zbyt bliskiego przeprowadzenia w stosunku do ściany odbytnicy lub nawet bezpośredniego uszkodzenia mechanicznego w postaci „przeszycia” ściany odbytnicy, co świadczy o niestarannym działaniu lekarza wykonującego zabieg. Obie te okoliczności uzasadniają przypisanie lekarzom będącym podwładnymi szpitala zachowania stanowiącego błąd medyczny.
Treść apelacji wskazuje, iż pozwany generalnie polemizuje z twierdzeniami biegłego w tym zakresie. Zaznaczyć trzeba, że poza samym zakwestionowaniem wniosków specjalistów strona powodowa nie powołała się na żadne konkretne okoliczności i dowody, podważające zaprezentowaną przez sąd pierwszej instancję ocenę opinii biegłych. Stawiany zatem zarzut naruszania art. 233 § 1 k.p.c. nie mógł okazać się skuteczny.
Zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów wyrażoną w powyższym przepisie sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie „wszechstronnego rozważenia zebranego materiału", a zatem, jak podkreśla się w orzecznictwie, z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 1966 roku, II CR 423/66, OSNPG 1967/5-6/21; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1999 roku, I PKN 632/98, OSNAPiUS 2000, nr 10, poz. 382; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 11 lipca 2002 roku, IV CKN 1218/00, Lex, nr 80266; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2002 roku, IV CKN 1256/00, Lex, nr 80267]. Jak ujmuje się w literaturze, moc dowodowa oznacza siłę przekonania uzyskaną przez sąd wskutek przeprowadzenia określonych środków dowodowych na potwierdzenie prawdziwości lub nieprawdziwości twierdzeń na temat okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, zaś wiarygodność decyduje o tym, czy określony środek dowodowy, ze względu na jego indywidualne cechy i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę. Przyjmuje się jednocześnie, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego [vide uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 marca 1980 roku, II URN 175/79, OSNC 1980/10/200; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 roku, II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2000 roku, III CKN 1049/99, Lex nr 51627; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2000 roku, IV CKN 1097/00, Lex nr 52624; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 września 2000 roku, V CKN 94/00, Lex nr 52589; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2000 roku, IV CKN 1383/00, Lex nr 52544; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 czerwca 2001 roku, II UKN 423/00, OSNP 2003, nr 5, poz. 137; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2002 roku, IV CKN 859/00, Lex nr 53923; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2002 roku, IV CKN 1050/00, Lex nr 55499; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 roku, II CKN 817/00, Lex nr 56906; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 roku, IV CKN 1316/00, Lex nr 80273].
Jak słusznie zauważył Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 19 czerwca 2008 roku [I ACa 180/08, LEX nr 468598], jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Dla skuteczności zarzutu naruszenia wyżej wymienionego przepisu nie wystarcza zatem stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. Zwalczanie swobodnej oceny dowodów nie może więc polegać li tylko na przedstawieniu własnej, korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, lecz konieczne jest - przy posłużeniu się argumentami wyłącznie jurydycznymi - wykazanie, że wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wyrok sprawy [analogicznie Sąd Apelacyjny w Warszawie w uzasadnieniu wyroku z dnia 10 lipca 2008 roku, VI ACa 306/08].
W okolicznościach niniejszej sprawy, w tym w świetle zarzutów apelacji, nie sposób uznać, aby doszło do naruszenia przez sąd pierwszej instancji normy prawnej zawartej w art. 233 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenił bowiem dowody z opinii biegłych i na ich podstawie wyciągnął trafne wnioski. Wprawdzie opinia biegłych jako dowód oparta jest na wiadomościach specjalnych, to podlega ona jednakże ocenie sądu w oparciu o cały zebrany w sprawie materiał, a zatem, na tle tego materiału koniecznym jest stwierdzenie, czy ustosunkowała się ona do wynikających z innych dowodów faktów mogących stanowić podstawę ocen w opinii zawartych oraz czy opierając się na tym materiale w sposób logiczny i jasny przedstawia tok rozumowania prowadzący do sformułowanych w niej wniosków (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 maja 2005 roku, V CSK 659/04, Lex nr 180821). Dowód z opinii biegłych podlega szczególnej ocenie, bowiem sąd nie mając wiadomości specjalnych jedynie może oceniać logiczność wypowiedzi biegłego. Ocena dowodu z opinii biegłego nie jest dokonywana według kryterium wiarygodności w tym znaczeniu, że nie można „nie dać wiary biegłemu", odwołując się do wewnętrznego przekonania sędziego, czy też zasad doświadczenia życiowego. Opinia biegłego podlega, tak jak inne dowody, ocenie według art. 233 § 1 k.p.c., jednakże co odróżnia ją pod tym względem, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, które stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 20 października 2015 roku, III AUa 1846/14, lex nr 1927639). W okolicznościach niniejszej sprawy sąd pierwszej instancji zasadnie uznał dowód z opinii biegłego z zakresu ginekologii za wiarygodny i przydatny dowodowo. Podkreślić trzeba, że opinia została sporządzona przez osobę dysponującą odpowiednią wiedzą i doświadczeniem życiowym, jest jasna i – przy uwzględnieniu specyfiki wiedzy medycznej – na tyle stanowcza, że pozwala poczynić ustalenia co do przyczyn doznanego przez powódkę uszkodzenia ciała oraz prawidłowości postępowania personelu medycznego ubezpieczonego zakładu opieki zdrowotnej. Zaznaczyć trzeba także, że biegły w sposób wyczerpujący i przekonywający ustosunkował się do zarzutów stron do wydanej opinii.
Za chybiony uznać trzeba zarzut, iż biegły wypowiadając się do prawidłowości kwalifikacji powódki do pierwszego stopnia wysiłkowego nietrzymania moczu oraz konieczności przeprowadzenia zabiegu plastyki pochwy wykroczył poza zakres wyznaczony przez postanowienie dowodowe. Zaznaczyć trzeba, że dowód z opinii biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa został dopuszczony między innymi na okoliczność ustalenia: „czy zabieg medyczny wykonany u powódki w dniu 27 maja 2014 roku, polegający na plastyce pochwy został przeprowadzony prawidłowo w oparciu o obowiązujące standardy i wiedzę medyczną, czy też popełniono błąd -jeśli tak, na czym polegał, jakie były tego konsekwencje”. W ocenie sądu odwoławczego jest oczywiste, że w ramach ustalenia prawidłowości wykonania zabiegu operacyjnego mieści się również ocena zasadności kwalifikacji pacjenta do takiego zabiegu, a tym samym także prawidłowość przeprowadzonej diagnozy schorzenia kwalifikującego do wykonania przedmiotowego zabiegu. Dodać należy, że całość procedury medycznej związanej z leczeniem powódki, a więc zarówno jej diagnostyka, kwalifikacja do zabiegu operacyjnego i samo leczenie operacyjne nastąpiło w ramach działalności tego samego zakładu opieki zdrowotnej ubezpieczonego w pozwanym zakładzie ubezpieczeń. Tym samym – wbrew zarzutom pozwanej - wypowiedzi biegłego sądowego dotyczące diagnostyki nie wykraczały poza zakres udzielonego przez Sąd Okręgowy zlecenia i mogły stanowić dowód w sprawie, a konsekwencję podstawę dla ustaleń faktycznych w tym zakresie. Z tego względu oparty na powyższym argumencie zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w związku art. 236 k.p.c. oraz art. 278 § 1 k.p.c. nie zasługiwał na uwzględnienie.
Chybiony jest również zarzut, że biegły w sposób dowolny przyjął, jakoby to podczas przeprowadzenia zabiegu z jednej strony doszło do wadliwego założenia szwów, a z drugiej strony do zaniechania sprawdzenia poprawności tej czynności przez operatora zabiegu. Biegły w opinii stanowczo stwierdził – odwołując się w tej mierze do swojej wiedzy medycznej oraz danych wynikających z dokumentacji medycznej powódki – że przyczyną powstania przetoki odbytniczo-pochwowej u powódki był wykonany przez stroną pozwana zabieg operacyjny, który spowodował uraz mechaniczny tkanek ściany odbytnicy. Biegły zwrócił w tym zakresie uwagę na wyniki badania endosonograficznego z dnia 30 czerwca 2014 roku, które jego zdaniem z dużym prawdopodobieństwem pozwalają na wniosek, że podczas zakładania szwów na mięsień dźwigacz odbytu doszło do ich zbyt bliskiego przeprowadzenia w stosunku do ściany odbytnicy lub nawet bezpośredniego uszkodzenia mechanicznego w postaci „przeszycia” ściany odbytnicy. Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę, że biegły posłużył się sformułowaniem o dużym prawdopodobieństwie takiego zachowania, co nie jest tożsame z pewnością zaistnienia określonego faktu, jednak sąd pierwszej instancji był uprawniony na tej podstawie do ustalenia powyższej okoliczności za wykazaną. Sąd Apelacyjny podziela pogląd, że w tzw. procesach odszkodowawczych lekarskich nie jest konieczne wykazywanie istnienia związku przyczynowego między działaniem (zaniechaniem) personelu służby zdrowia a szkodą pacjenta w stopniu pewnym i stanowczym, lecz wystarczy istnienie związku o odpowiednim stopniu prawdopodobieństwa [tak też Sąd Najwyższy w wyrokach z: 5 kwietnia 2012 roku, II CSK 402/11, z 8 maja 2014 roku, V CSK 353/13, z 26 marca 2015 roku, V CSK 357/14, L.]. Temu służy konstrukcja dowodu prima facie czyli sposobu dowodzenia opartego na domniemaniach faktycznych (art. 231 k.p.c.), którego wynikiem jest ustalenie wysokiego prawdopodobieństwa wystąpienia szkody w następstwie określonego zdarzenia sprawczego (tak też Sąd Najwyższy w wyrokach: z 13 czerwca 2000 roku, V CKN 34/00, L., z 15 kwietnia 2004 roku, I CK 653/04, L., z 23 marca 2007 roku V CSK 477/06, L.). Dla zastosowania wnioskowania prima facie konieczne jest wykazanie faktów stanowiących podstawę domniemania faktycznego, które pozwalają na wnioskowanie o prawdopodobieństwie zawinionego działania personelu medycznego szpitala i jego związku przyczynowego ze szkodą i krzywdą po stronie powoda. Należy jednak podkreślić, że dowód taki nie wystarcza, w razie wykazania okoliczności uprawdopodobniającej inną przyczynę szkody (tak też Sąd Najwyższy w wyroku z 2 czerwca 2010 roku III CSK 245/09, L.). W badanej sprawie biegły wskazał na wysoki stopień prawdopodobieństwa, iż podczas zabiegu operacyjnego powódki doszło do nieprawidłowego założenia szwów, co skutkowało powstaniem przetoki pochowowo-odbytniczej. Tym samym na tej podstawie sąd pierwszej instancji był uprawniony do ustalenia, że przyczyną powstania przetoki odbytniczo-pochwowej u powódki był nieprawidłowo wykonany przez stroną pozwana zabieg operacyjny, w trakcie którego na skutek wadliwego zszycia doszło do urazu mechanicznego tkanek ściany odbytnicy. To zaś uzasadnia przyjęcie, że postępowania lekarza przeprowadzającego powyższy zabieg operacyjny był niezgodne z regułami obowiązującymi przy tego rodzaju procedurach medycznych. Za takim wnioskiem przemawia także fakt, iż według biegłego - lekarz wykonujący zabieg operacyjny plastyki pochwy powinien po takim zabiegu, a nawet w jego trakcie sprawdzić za pomocą palca, czy nie doszło do przeszycia ściany narządu, przy czym z treści opisu zabiegu operacyjnego w badanej sprawie nie wynika, aby lekarz taką czynność wykonał. To stanowisko biegłego w istocie znajduje potwierdzenie w dokumentacji medycznej.
Skarżący negując ustalenie sądu pierwszej instancji w tym zakresie wskazał, że zasady logiki i doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, że w pisemnym protokole operacyjnym nie jest możliwe opisanie wszystkich wykonywanych przez operatora i asystę podjętych śródoperacyjnie czynności manualnych, a tym samym nielogiczne było stwierdzenie wyłącznie na tej podstawie, że do sprawdzenia poprawności założenia szwów nie doszło. To stanowisko uznać trzeba za błędne. Wprawdzie nie można wykluczyć, że dokumentacja medyczna powódki była niepełna, jednak to na pozwanym spoczywał ciężar dowodu, że pomimo braku odpowiedniego zapisu w opisie zabiegu operacyjnego lekarz dokonał odpowiedniego sprawdzenia prawidłowości założenia szwów. Pozwany na tę okoliczność nie zawnioskował w sposób skuteczny żadnego dowodu. Dopiero w apelacji zawarł wniosek o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka G. P., przy czym dowód ten w sposób oczywisty jest spóźniony, gdyż strona pozwana mogła powołać go w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji. Już wówczas pozwany znał treść opinii biegłego z zakresu ginekologii, który wskazał na uchybienia w zakresie przeprowadzonego u powódki zabiegu operacyjnego i tym samym – w celu wykazania odmiennego stanu faktycznego – pozwany mógł zawnioskować odpowiednie dowody, w tym dowód z zeznań świadka G. P., tym bardziej, że dane osoby wykonującej operację powódki wynikały z dokumentacji medycznej, którą strona pozwana dysponowała. W ocenie sądu odwoławczego nie ma również podstaw do przeprowadzenie powyższego dowodu z urzędu, gdyż prowadziłoby to do naruszenia naczelnej zasady procesu, jaką jest zasada kontradyktoryjności. Podkreślić trzeba, że dopuszczenie z urzędu z zeznań świadka celem wykazania okoliczności, z której skutki prawne wywodził pozwany, będący przedsiębiorcą korzystającym z profesjonalnej pomocy prawnej, byłoby działaniem wyłącznie w interesie i na korzyść tej strony, co uznać za niedopuszczalne. Z tego względu na podstawie art. 381 k.p.c. sąd odwoławczy pominął dowód z zeznań świadka G. P..
Sąd odwoławczy wziął pod uwagę, że pozwana już na etapie postępowania przed sądem pierwszej instancji złożyła wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii, jednak dowód ten słusznie został pominięty przez ten sąd. Skarżący ponawiając powyższy wniosek dowodowy powiązał go z zarzutem naruszenia przepisów art. 207 § 6 k.p.c. oraz art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c. oraz art. 278 § 1 k.p.c. i art. 286 k.p.c. W tym zakresie podkreślenia wymaga, że co do zasady skarżący ma rację podnosząc, że jego wniosek nie może być uznany za spóźniony w rozumieniu art. 207 § 6 k.p.c. Jak wskazano wyżej - sąd pierwszej instancji uprzednio przeprowadził dowód z opinii biegłego z zakresu ginekologii M. T.. Zakres opinii, którą miałby zgodnie z wnioskiem pozwanego sporządzić biegły z zakresu chirurgii, mieścił się w ramach opinii, którą sporządził biegły z zakresu ginekologii, albowiem kwestia ryzyka powstania przetoki odbytniczo-pochwowej wiązała z oceną prawidłowości wykonanego u powódki zabiegu operacyjnego. Biorąc pod uwagę, że wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu chirurgii został złożony przez pozwanego w reakcji na opinię biegłego z zakresu ginekologii M. T. i wiązał się z zarzutami do tej opinii, nie można go było uznać za spóźniony, zwłaszcza, jeżeli uwzględni się przepisy regulujące dowód z opinii biegłego, zwłaszcza art. 278 § 1 i art. 286 k.p.c. Z przepisów tych należy wyprowadzić wniosek, że gdyby materiał dowodowy nie dawał podstawy do oparcia się wyłącznie na opinii jednego biegłego, to sąd rozpoznający sprawę powinien zażądać dodatkowej opinii innych biegłych odpowiednich specjalności. Ma to szczególne znaczenie w przypadku biegłych z zakresu medycyny, albowiem przy sporządzaniu opinii może okazać się, że w sprawie występują zagadnienia wymagające wiedzy specjalistyczną z zakresu innej dziedziny nauk medycznych niż ta, która dysponuje powołany w sprawie biegły. W badanej sprawie taka sytuacja jednak nie zachodzi. Nie budzi wątpliwości, że strona ma możliwość za pomocą różnych środków dowodowych dowodzić swych racji. Opinia biegłego jest jednym z nich. Nie oznacza to jednakowoż, że jeżeli biegły wydał opinię, której strona nie akceptuje, to w takiej sytuacji istnieje automatyczny obowiązek sądu powołania kolejnego biegłego. Zgodnie z utrwalonym poglądem judykatury, sąd rozpoznający sprawę powinien zażądać dodatkowej opinii innych biegłych, jeżeli występuje rozbieżność, niezupełność lub niejasność opinii, a materiał dowodowy nie daje podstawy do oparcia się wyłącznie na opinii jednego biegłego [vide: orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 1952 roku, C 1108/51, NP 1953, nr 10, s. 93; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 1973roku, I CR 271/73, Lex nr 7277; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 roku, II CR 817/73, Lex nr 7404; uzasadnienie]. Uznanie przez sąd opinii jednego biegłego za wiarygodną, poparte uzasadnieniem tego stanowiska, zwalnia sąd od obowiązku wzywania jeszcze jednego biegłego [vide: orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 19 lipca 1952 roku, I C 207/52; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 sierpnia 1972 roku, II CR 222/72, OSP 1973, z. 5, poz. 93]. Równocześnie nie można przyjmować, że Sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych w każdym przypadku, gdy złożona opinia jest niekorzystna dla strony [vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 roku, II CR 817/73, Lex nr 7404, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2001 roku, II UKN 604/00]. Potrzeba powołania innego biegłego powinna zatem wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczas złożonej opinii [vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1974 roku, I CR 562/74, Lex nr 7607, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2011 roku, II CKN 639/99, Lex nr 53135]. Przy czym potrzebą taką nie może być przeświadczenie strony, że dalsze opinie pozwolą na udowodnienie korzystnej dla strony tezy. Tym samym o ewentualnym dopuszczeniu dowodu z opinii innego biegłego nie może decydować wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty podważające dotychczasową opinię lub co najmniej poddające ją w wątpliwość. W realiach niniejszej sprawy Sąd Okręgowy słusznie uznał, iż brak było konieczności przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego z zakresu chirurgii, albowiem opinia biegłego z zakresu ginekologii – po jej uzupełnieniu - była wyczerpująca, jasna i przekonywująca, dając odpowiedź na zasadnicze kwestie wymagające specjalistycznej wiedzy medycznej konieczne dla oceny prawidłowości wykonanego u powódki zabiegi operacyjnego i jego skutków dla stanu jej zdrowia. Dotyczy to także okoliczności, na jaką miałby zostać przeprowadzony dowód z opinii biegłego z zakresu chirurgii, to jest ocena ryzyka powstania przetoki odbytniczo-pochwowej przy zabiegach plastyki pochwy. W świetle opinii biegłego z zakresu ginekologii nie budzi wątpliwości, że jest to jedno z możliwych powikłań przy wykonywaniu tego rodzaju zabiegów, a tym samym może wystąpić nawet przy prawidłowo przeprowadzonej operacji, jednak biegły wskazał, że w analizowanej sprawie do powstania przetoki odbytniczo-pochwowej doszło na skutek wadliwego zszycia i zaniechania sprawdzenia poprawności zszycia przez lekarza wykonującego zabieg. Z tego punktu widzenia ocena ryzyka powstania przetoki odbytniczo-pochwowej przy zabiegach plastyki pochwy była nieistotna, a w konsekwencji przeprowadzenie dodatkowej opinii biegłego z zakresu chirurgii tylko na tę okoliczność jawi się jako zbędne i prowadzące jedynie do przedłużenia postępowania.
Dodatkowo za tym stanowiskiem przemawia fakt, że czynu niedozwolonego lekarzy będących podwładnymi zakładu opieki zdrowotnej nie należy wiązać wyłącznie z samym przebiegiem zabiegu operacyjnego, ale także z kwalifikacją do tego zabiegu. Biegły przekonywająco wyjaśnił – czego strona pozwana nie potrafiła w żaden sposób zanegować – że u powódki dokonano błędnej diagnozy stopnia zaawansowania wysiłkowego nietrzymania moczu, a co więcej przystąpiono do leczenia operacyjnego bez wyczerpania nieinwazyjnych metod leczniczych, podczas gdy standardem jest stosowanie w takim przypadku w pierwszej kolejności farmakoterapii i rehabilitacji. Takie zachowanie lekarza uznać trzeba za obiektywnie nieprawidłowe, a zarazem niezgodne z wzorcem staranności wymagalnym od lekarza.
Co więcej – z przesłuchania strony powodowej i zeznań świadka J. K. oraz dokumentacji medycznej wynika, że powódka nie otrzymała odpowiedniej informacji o alternatywnych metodach leczenia oraz ryzyku związanym z przeprowadzonym leczeniem operacyjnym, a tym samym wyrażona przez nią zgoda na zabieg nie była świadoma.
W tym miejscu wskazać trzeba, że w nieodłącznym związku z określeniem podstaw odpowiedzialności lekarza pozostaje zjawisko określane mianem ryzyka medycznego. Nawet bowiem przy postępowaniu zgodnym z aktualną wiedzą medyczną i przy zachowaniu należytej staranności nie da się wykluczyć ryzyka powstania szkody. Pojęciem dozwolonego ryzyka jest objęte także niepowodzenie medyczne. Zasadniczo, pacjent poinformowany o istniejącym ryzyku, wyrażając zgodę na zabieg przyjmuje je na siebie. Pozostawiając dla późniejszych rozważań kwestię przesłanek wyrażenia prawnie skutecznej zgody, należy określić granice, w jakich dochodzi do przejęcia całego ryzyka zabiegu przez pacjenta, które w piśmiennictwie i w orzecznictwie Sądu Najwyższego są wyznaczane podobnie. Najogólniej rzecz ujmując, pacjent nie obejmuje zgodą skutków żadnej postaci winy lekarza. Ryzyko, jakie bierze na siebie pacjent, wyrażając zgodę na zabieg operacyjny obejmuje tylko zwykle powikłania pooperacyjne, nie można natomiast uznać, by ryzykiem pacjenta były objęte komplikacje powstałe wskutek pomyłki, nieuwagi lub niezręczności lekarza, zwłaszcza - uszkodzenia innego organu, także w sposób przypadkowy i niezamierzony (vide m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 19 października 1971 roku, II CR 421/74, z dnia 29 września 2000 roku, V CKN 527/00, OSNC 2001, Nr 3, poz. 42, z dnia 29 października 2003 roku, III CK 34/02, OSP 2005, Nr 4, poz. 54, z dnia 13 stycznia 2005 roku, III CK 143/04, i z dnia 10 lutego 2010 roku, V CSK 287/09). Takie określenie granic ryzyka pozostaje w związku z kryteriami oceny zawinienia lekarza, zarówno w obiektywnym, jak i subiektywnym ujęciu, z tym, iż zarówno w wymienionych orzeczeniach, jak i w nowszym piśmiennictwie, wymienione sytuacje zalicza się nie tylko do kategorii błędu, ale także nienależytej staranności, ocenianej przy zastosowaniu miernika staranności wymaganej w konkretnych okolicznościach. Lekarz nie poniesie natomiast odpowiedzialności za wynik operacji, podczas której doszło do powikłań spowodowanych szczególnymi okolicznościami, niezależnymi od jego zachowania. Z obowiązkami lekarza dotyczącymi samego procesu leczenia wiąże się integralnie obowiązek udzielenia odpowiedniej informacji. Prawidłowe wypełnienie obowiązku poinformowania jest konieczną przesłanką wyrażenia przez pacjenta prawnie wiążącej zgody na ustalone leczenie (określanej mianem zgody "objaśnionej", "poinformowanej" lub "uświadomionej"), a bezskuteczność zgody spowodowana nieudzieleniem właściwej informacji przesądza o bezprawności działania lekarza. Celem spoczywającego na lekarzu obowiązku wyjaśnienia pacjentowi skutków zabiegu operacyjnego jest, by pacjent podejmował decyzję o wyrażeniu zgody na zabieg z pełną świadomością tego, na co się godzi i czego, w tym jakich powikłań, może się spodziewać (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 1979 roku, IV CR 389/79, OSNC 1980, Nr 4, poz. 81). Obowiązek informacji uregulowany w art. 31 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty obejmuje normalne, przewidywalne, choćby nawet występujące rzadko, ale niedające się wykluczyć, następstwa zabiegu operacyjnego, zwłaszcza gdy mają one niebezpieczny dla życia lub zdrowia charakter; nie oznacza to, by informacja miała zawierać wszystkie możliwe następstwa zabiegu, nawet nietypowe i nieobjęte normalnym ryzykiem podejmowanego zabiegu, które mogą wystąpić w szczególnych wypadkach powikłań (vide m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 28 września 1999 roku, II CKN 511/98, z dnia 9 listopada 2007 roku, V CSK 220/07 i z dnia 3 grudnia 2009 roku, II CSK 337/09). W wyroku z dnia 28 września 1999 roku (sygn. akt. II CKN 511/98) Sąd Najwyższy wskazał, że informacja udzielana przez lekarza przed zabiegiem powinna zawierać takie dane, które pozwolą pacjentowi podjąć decyzję o wyrażeniu zgody na zabieg z pełną świadomością tego, na co się godzi i czego może się spodziewać (podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 listopada 1979 roku, IV CR 389/79, OSNC 1980/4/81). W tym samym wyroku Sąd Najwyższy pokreślił, że lekarz powinien poinformować pacjenta o rodzaju i celu zabiegu oraz o wszystkich jego następstwach, które są zwykle skutkiem zabiegu, tj. pożądanych - ze względu na jego cel - skutkach zabiegu, jak i o innych jego skutkach (tzw. skutkach ubocznych). Informacja powinna w szczególności obejmować te dające się przewidzieć możliwe następstwa zabiegu, zwłaszcza jeżeli są to następstwa polegające na znacznym i istotnym uszczerbku zdrowia, które - jako skutek uboczny - wprawdzie występują rzadko lub bardzo rzadko, ale nie można ich wykluczyć i powinna określać stopień prawdopodobieństwa ich wystąpienia. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 grudnia 2009 roku (sygn. akt II CSK 337/09) stanowisko to potwierdza zamieszczony w art. 31 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty warunek "przewidywalności" następstw objętych obowiązkiem informacji. Jeżeli zatem w ramach przewidywalnych, choćby nawet występujących rzadko, następstw zabiegu operacyjnego mieszczą się komplikacje, które mają szczególnie niebezpieczny charakter dla zdrowia lub zagrażają życiu, pacjent powinien być o nich poinformowany. W wyroku z dnia 16 maja 2012 roku (sygn. akt III CSK 227/11) Sąd Najwyższy podkreślił, że w sytuacji, gdy istnieją alternatywne metody diagnostyczne lub lecznicze, wybór jednej z nich należy do pacjenta a zasadę tę da się wyprowadzić z art. 31 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, gdzie jest mowa o proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych. Oczywiste jest jednak, że pacjent z reguły nie ma pojęcia o zawiłościach diagnozowania i terapii, stąd lekarz powinien uczynić wszystko, by przekonać pacjenta do optymalnej, jego zdaniem, metody medycznej. Ostateczna jednak decyzja należy do pacjenta, który zresztą może wybrać metodę mniej inwazyjną; lub nawet o zmniejszonej skuteczności terapeutycznej.
W badanej sprawie z prawidłowych ustaleń sądu pierwszej instancji wynika, że przez przeprowadzeniem u powódki zabiegu operacyjnego powódka nie została we właściwy sposób poinformowana ani o alternatywnych [i jak wynika z opinii biegłego – celowych w przypadku powódki] metodach leczniczych ani też o możliwych powikłaniach. Tym samym jej zgoda na zabieg operacyjny nie została udzielona w sposób świadomy.
Wbrew zarzutom skarżącego – w tym zakresie nie doszło do wadliwej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Strona pozwana formułując w tym zakresie zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wskazała w istocie racjonalnych argumentów wskazujących na odmienną ocenę materiału dowodowego. Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę, że zarówno powódka, jak i świadek J. K. nie są obiektywnymi źródłami dowodowymi, jednak nie oznacza to, że należy a priori odmówić wiarygodności im wypowiedziom – tym bardziej, że to na pozwanej spoczywał ciężar dowodu wykazania zakresu informacji udzielonej powódce przed wyrażeniem przez nią zgody na zabieg operacyjny. Pozwana natomiast poza dowodem z dokumentacji medycznej na tę okoliczność nie zawnioskowała żadnego innego dowodu – natomiast z powyższej dokumentacji nie wynika zakres udzielonych powódce informacji. Zwrócić należy jednocześnie uwagę, że pozwany formułując zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zakresie oceny dowodu z zeznań świadka J. K. postępuje niekonsekwentnie, albowiem z jednej strony neguje wiarygodność i przydatność dowodową powyższego dowodu, a z drugiej strony zarzuca sądowi pierwszej instancji pominięcie tego dowodu. Dodać trzeba, że pozwany w sposób wybiórczy analizuje zeznania tego świadka, podobnie jak wypowiedzi pozwanej. Jest oczywiste, że świadek swoją wiedzę o zakresie informacji udzielonej powódce czerpał od niej, jednak trudno zakładać, że powódka przedstawiała świadkowi, będącemu jej mężem, nieprawdziwą wersję wydarzeń. Podkreślić zaś trzeba, że wypowiedzi obydwu tych osób w zasadniczych elementach były zbieżne. Pozwany jednocześnie wyprowadza zbyt daleko idące wniosku z faktu, że świadek zeznał, że powódka jest osobą bardzo ostrożną i na pewno sprawdzała, jak się wykonuje taki zabieg i jakie są możliwe komplikacje. Podkreślić należy, że powódka powinna odpowiednią informację otrzymać od lekarza kierującego na zabieg lub przeprowadzającego taki zabieg, nie zaś we własnym zakresie dowiadywać się o alternatywnych metodach leczniczych ani też o możliwych powikłaniach, tym bardziej, że uzyskanie takiej wiedzy np. na stronach internetowych było dotknięte istotnym ryzykiem błędu. Co więcej, w badanej sprawie zarówno z przesłuchania powódki, jak i zeznań świadka J. K. wynika, że powódka nie tylko konsultowała się z lekarzem w ramach poradni ginekologicznej, który skierował ją na ten zabieg, ale także z ordynatorem oddziału, w którym ten zabieg miał zostać przeprowadzony i żaden z tych lekarzy nie zaproponował jej alternatywnej metody leczenia ani nie poinformował o ryzyku operacyjnym. Zaznaczyć zaś trzeba, że wszyscy ci lekarze ci byli zatrudnieni w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (...) w K., który ponosi odpowiedzialność za ich zaniechanie w tym zakresie.
Konkludując, uznać trzeba, że sąd pierwszej instancji wyprowadził ze zgromadzonego materiału dowodowego trafne ustalenia dotyczące zakresu udzielonych powódce informacji dotyczących planowanego u niej zabiegu, a w konsekwencji zasadnie przyjął, że powódka wyrażając zgodę na powyższy zabieg nie została uprzedzona o ryzyku wystąpienia powikłań w postaci przetoki pochowowo-odbytniczej ani o możliwości zastosowania alternatywnych metod leczniczych.
Biorąc pod uwagę prawidłowość ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Okręgowy, nie zasługują na uwzględnienie zarzuty naruszenia prawa materialnego w postaci art. 445 § 1 k.c. oraz z art. 444 k.c. w związku z art. 430 k.c. i 415 k.c. Jak wskazano wyżej – sam zabieg operacyjny został przeprowadzony z naruszeniem standardów obowiązujących przy wykonywaniu tego rodzaju procedur medycznych, co uzasadnia przypisanie operującemu lekarzowi dopuszczenia się zawinionego i bezprawnego zachowania przy wykonywaniu czynności powierzonych mu przez zakład opieki zdrowotnej ubezpieczony w pozwanym towarzystwie ubezpieczeń. Niezależnie od tego odpowiedzialność powyższego podmiotu wynika z faktu zaniechania udzielenia powódce odpowiedniej informacji o sposobie leczenie stwierdzonej u niej choroby i potencjalnym ryzyku związanym z zabiegiem operacyjnym, do którego została zakwalifikowana, co uniemożliwiło jej wyrażenie zgody na ten zabieg w sposób świadomy. Brak takiej świadomej zgody oznacza zaś, że zakład opieki zdrowotnej ponosi odpowiedzialność za powikłania wynikłe z przeprowadzonego zabiegu, nawet, gdyby założyć, że został on wykonany zgodnie ze sztuką lekarską. Tym samym podmiot ten obowiązany jest naprawiać wyrządzoną powódce szkodę, co warunkuje odpowiedzialność pozwanego zakładu ubezpieczeń.
Za chybione uznać należy także zarzuty skarżącego dotyczące wysokości zasądzonego na rzecz strony powodowej. W tym zakresie nie doszło w szczególności do naruszenia art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 361 k.c. oraz art. 822 k.c.
W tym zakresie zwrócić należy uwagę na fakt, że art. 445 § 1 k.c. jest jednym z przykładów tzw. prawa sędziowskiego, którego istotą jest pozostawienie sądowi pewnego marginesu swobody. Wynika z faktu, że ustawodawca uznał, iż ostatecznie nie jest w stanie w prawie pozytywnym sformułować ścisłych reguł określania wysokości roszczeń, które poszkodowanemu przysługują. Dlatego przekazuje określenie wysokości tychże roszczeń w ręce sędziego, który bada dany przypadek indywidualnie. Oczywiście pozostawiony sądowi margines swobody nie oznacza dowolności, gdyż ustalenie wysokości roszczeń winno nastąpić przy uwzględnieniu i wnikliwym rozważeniu wskazówek zawartych w przepisie.
W związku z tym, że ustalenie wysokości zadośćuczynienia jest nader ocenne i należy, jak już zaznaczono wyżej, do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, to ingerencja sądu drugiej instancji w ustaloną wyrokiem wysokość zadośćuczynienia jest możliwa jedynie w wypadku gdyby okazało się, że sąd niższej instancji nie uwzględnił wszystkich okoliczności i czynników uzasadniających przyznane świadczenie, dopuszczając się tzw. „błędu braku" albo niewłaściwie ocenił całokształt tych należycie ustalonych i istotnych okoliczności, popełniając tzw. „błąd dowolności". Korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może być, zatem aktualne w zasadzie tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, to jest albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie [vide wyrok Sądu Najwyższego z 18 listopada 2004 roku, w sprawie I CK 219/04, LEX nr 146356, z 9 lipca 1970 roku, w sprawie III PRN 39/70, OSNC 1971/3/53]. O rażącym naruszeniu zasady ustalania „odpowiedniego” zadośćuczynienia mogłoby zatem świadczyć przyznanie zadośćuczynienia, które miałoby jedynie wymiar symboliczny, niestanowiący rekompensaty doznanej krzywdy, bądź też kwoty wygórowanej, która mogłaby prowadzić do nieuzasadnionego wzbogacenia osoby poszkodowanej.
Sąd Apelacyjny dokonując analizy zaskarżonego wyroku uznał, że zasądzone na rzecz powódki zadośćuczynienie jest adekwatne do rozmiaru doznanej przez nią krzywdy.
W tym miejscu zauważyć trzeba, że przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Zgodnie jednak z powszechnie przyjętym stanowiskiem orzecznictwa i doktryny [ vide G. Bieniek (w:) Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, t. I, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1996, s.390] – przy ustaleniu odpowiedniej sumy pieniężnej w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. należy brać pod uwagę wszelkie okoliczności dotyczące między innymi rodzaju chronionego dobra, rozmiaru doznanego uszczerbku, charakteru następstw naruszenia, stopnia zawinienia sprawcy naruszenia.
W niniejszej sprawie podkreślenia wymaga, że zadośćuczynienie na podstawie art. 445 § 1 k.c. przysługuje za spowodowanie rozstroju zdrowia lub uszkodzenie ciała, a tym samym wiąże się z naruszeniem tak istotnego dobra, jakim jest zdrowie człowieka. Z tego względu jest oczywiste, że zadośćuczynienie za krzywdę doznaną w wyniku naruszenia zdrowia nie może mieć charakteru symbolicznego i powinno przedstawiać realną wartość ekonomiczną. Z drugiej strony powinno być adekwatne dla rodzaju i stopnia naruszenia zdrowia oraz wpływu tego naruszenia dla danej osoby pokrzywdzonej.
Analiza uzasadnienia zaskarżonego wyroku prowadzi do wniosku, że sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił wszystkie okoliczności mające wpływ na ustalenie rozmiaru krzywdy doznanej przez powódkę, w szczególności charakter doznanego rozstroju zdrowia, stopień powstałego uszczerbku na zdrowiu, długotrwałość procesu leczniczego powódki, wpływ doznanego rozstroju zdrowia na życie rodzinne, zawodowe i towarzyskie powódki, jej perspektywy na przyszłość.
Sąd Apelacyjny w pełni podziela powyższe ustalenia, jak również wyprowadzony z nich wniosek co do rozmiaru doznanej przez powódkę krzywdy na skutek wadliwie przeprowadzonego zabiegu plastyki pochwy.
Skarżący w apelacji ograniczył się do podniesienia jednego argumentu, a mianowicie podniósł, że stan zdrowia powódki po przeprowadzonych zabiegach uległ poprawie, co jego zdaniem uzasadnia zmniejszenie należnego jej zadośćuczynienia. Zaznaczyć jednak należy, że wysokość przyznanego powódce świadczenia z tego tytułu uwzględnia jej aktualny stan zdrowia i gdyby nie doszło do zmniejszenia negatywnych skutków zabiegu operacyjnego na skutek późniejszego leczenia powódki, to należałoby przyznać jej znacznie większe zadośćuczynienie. Podkreślić trzeba, że poprawa stanu zdrowia powódki nie oznacza, że doszło do jej wyleczenia. Z opinii biegłego wynika, że u powódki nadal występuje gazowa przetoka odbytniczo-pochowowa oraz upośledzenie mięśni zwieraczy, a co więcej istnieje realna możliwość odnowienia operowanych przetok odbytniczo-pochwowych. Biegły wskazał także, że powyższe schorzenia mają istotny wpływ na funkcjonowanie powódki, gdyż nadal ograniczają jej aktywność seksualną oraz upośledzają kontrolę nad oddawaniem stolca, a w konsekwencji utrudniają powódce wykonywanie czynności dnia codziennego, uprawienie sportów, a nawet utrzymywanie zwykłych kontaktów międzyludzkich. O poważnym charakterze powstałego u powódki rozstroju zdrowia świadczy fakt, że biegły ocenił, iż doprowadził on u powódki do powstania trwałego uszczerbku na zdrowiu wynoszącego 60 %. Niezależnie od tego zwrócić należy uwagę, że przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia należy uwzględniać całokształt okoliczności związanych z doznanym przez poszkodowanego uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, w tym także zaistniałych w okresie pomiędzy wyrządzeniem szkody a dniem orzekania, a także przewidywane skutki mające powstać w przyszłości. W badanej sprawie skarżący powołując się na poprawę stanu zdrowia powódki nie wziął pod uwagę, że w tym celu powódka musiała się poddać kilkuletniemu leczeniu, w ramach którego wielokrotnie była hospitalizowana i przeprowadzono u niej szereg skomplikowanych zabiegów operacyjnych. W międzyczasie komfort życia powódki uległ znacznemu pogorszeniu – powódka z uwagi na doznany rozstrój zdrowia i związany z nim proces leczenia w istocie nie mogła wykonywać czynności związanych z dźwiganiem, uprawiać seksu ani innych form aktywności fizycznej, a także ograniczyć życie towarzyskie. Co więcej, ta sytuacja, a także niepewność co do możliwości jej wyleczenia, skutkowała pogorszeniem stanu jej zdrowia psychicznego. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności – w ocenie sądu odwoławczego zadośćuczynienie w wysokości 130000 złotych nie można uznać za zawyżone, a wręcz przeciwne – jawi się ono jako minimalne w stosunku do rozmiaru doznanej przez powódkę krzywdy.
Nie zasługuje na uwzględnienie także zarzut naruszenia art. 481 k.c. w kontekście ustalenia daty wymagalności roszczenia powódki.
Zgodnie z treścią przepisów zawartych w art. 481 § 1 i 2 k.c. wierzycielowi za czas opóźnienia w wypłacie należnych mu świadczeń pieniężnych przysługują odsetki za czas opóźnienia w wysokości ustawowej. Z przepisu art. 476 k.c. należy wyprowadzić wniosek, że dłużnik popada w opóźnienie, gdy nie spełnia świadczenia w terminie. W związku z tym podstawowe znaczenie dla ustalenia, czy powstał stan opóźnienie, ma określenie, kiedy dłużnik powinien spełnić świadczenie na rzecz wierzyciela.
W przypadku roszczeń przysługujących osobie uprawnionej przeciwko ubezpieczycielowi termin spełnienia świadczeń wynika z przepisów art. 817 § 1 i 2 k.c. Stosownie do treści art. 817 § 1 k.c. - ubezpieczyciel powinien spełnić świadczenie w terminie 30 dni od otrzymania zawiadomienia o wypadku. Odstępstwo od tej zasady przewiduje przepis art. 817 § 2 k.c., który stanowi, że „gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych dla ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności. Jednak bezsporną część świadczenia zakład powinien spełnić w terminie przewidzianym w § 1 k.c.”. W przypadku roszczeń wynikających z ubezpieczeń obowiązkowych zastosowanie mają z kolei przepisy art. 14 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zgodnie z którym: "1. Zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. 2. W przypadku gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego. W terminie, o którym mowa w ust. 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczeń w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłaca bezsporną część odszkodowania".
Należy zwrócić uwagę, że pojęciem odszkodowania w rozumieniu przywołanych wyżej przepisów należy obejmować także zadośćuczynienie określone w art. 445 § 1 k.c. i w związku z tym co do zasady terminy przewidziane w art. 14 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych mają zastosowanie do tego rodzaju świadczeń odszkodowawczych.
Sąd Apelacyjny wziął jednak pod uwagę, że w przypadkach zadośćuczynienia termin wymagalności roszczenia jest przedmiotem kontrowersji w judykaturze i doktrynie prawa cywilnego.
Według niektórych orzeczeń, zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę jest wymagalne dopiero z dniem wyrokowania przez sąd [art. 316 k.p.c.] i zobowiązany dopiero od tego dnia pozostaje w opóźnieniu w zapłacie zasądzonego zadośćuczynienia i tym samym dopiero od tego dnia należą się od niego odsetki za opóźnienie [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1997 roku, I CKN 361/97, LEX nr 477638, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 marca 1998 roku, II CKN 650/97, LEX nr 477665, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 września 1998 roku, II CKN 875/97, LEX nr 477579, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 września 1999 roku, II CKN 477/98, LEX nr 477661].
W innych orzeczeniach przyjmuje się natomiast, że zadośćuczynienie za krzywdę zobowiązany ma zapłacić, z zastrzeżeniem wyjątków, niezwłocznie po wezwaniu przez uprawnionego [art. 455 in fine k.c.], w związku z czym odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia powinny być zasądzone od dnia, w którym zobowiązany ma zadośćuczynienie zapłacić [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 września 1970 roku, II PR 257/70, OSNC 1971, nr 6, poz. 103, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lipca 2002 roku, V CKN 1114/00, LEX nr 56055, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2010 roku, II CSK 434/09, LEX 602683]
Sąd Apelacyjny orzekający w niniejszej sprawie podziela stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2011 roku, CSK 243/10, zgodnie z którym żadne z tych rozwiązań nie może być uznane za wyłącznie właściwe.
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu powyższego orzeczenia wskazał, że odsetki, w zasadzie według stopy ustawowej, należą się, zgodnie z art. 481 k.c., za samo opóźnienie w spełnieniu świadczenia, choćby więc wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i choćby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Stanowią one zatem opartą na uproszczonych zasadach rekompensatę typowego uszczerbku majątkowego doznanego przez wierzyciela wskutek pozbawienia go możliwości czerpania korzyści z należnego mu świadczenia pieniężnego [analogicznie wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 r., II CKN 725/98]. Jeżeli więc zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 in fine k.c., uprawniony nie ma niewątpliwie możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy już w tym terminie. W konsekwencji odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia należnego uprawnionemu już w tym terminie powinny się należeć od tego właśnie terminu. Stanowiska tego nie podważa pozostawienie przez ustawę zasądzenia zadośćuczynienia i określenia jego wysokości w pewnym zakresie uznaniu sądu. Przewidziana w art. 445 § 1 i art. 448 k.c. możliwości przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Mimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 roku, I CK 131/03, OSNC 2005, nr 2, poz. 40, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2006 roku, V CSK 266/06, LEX nr 276339, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 2009 roku, III CSK 62/09, LEX nr 738354, i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2010 roku, II CSK 434/09].
Stanowisku temu nie sprzeciwia się również stosowanie się do zadośćuczynienia art. 363 § 2 k.c., gdyż wyrażona w tym przepisie, korespondującym z art. 316 § 1 k.p.c., zasada, że rozmiar szeroko rozumianej szkody, a więc zarówno majątkowej, jak i niemajątkowej, ustala się, uwzględniając czas wyrokowania, ma na celu możliwie pełną kompensatę szkody ze względu na jej dynamiczny charakter - nie może więc usprawiedliwiać ograniczenia praw poszkodowanego [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 roku, II CKN 725/98, i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2009 roku, I CSK 524/08, OSNC-ZD 2009, nr D, poz. 106]
Sąd odwoławczy wziął pod uwagę, że wysokość krzywdy, tak jak i szkody majątkowej, może się jednak, jak wspomniano, zmieniać w czasie. Różna zatem w miarę upływu czasu może być też wysokość należnego zadośćuczynienia. W rezultacie początek opóźnienia w jego zapłacie może się łączyć z różnymi datami.
Jeżeli więc powód żąda od pozwanego zapłaty określonej kwoty tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od danego dnia, poprzedzającego dzień wyrokowania, odsetki te powinny być, w świetle powyższych uwag, zasądzone zgodnie z żądaniem pozwu, o ile tylko w toku postępowania zostanie wykazane, że dochodzona suma rzeczywiście się powodowi należała tytułem zadośćuczynienia od wskazanego przez niego dnia. Jeżeli natomiast sąd ustali, że zadośćuczynienie w rozmiarze odpowiadającym sumie dochodzonej przez powoda należy się dopiero od dnia wyrokowania, odsetki od zasądzonego w takim przypadku zadośćuczynienia mogą się należeć dopiero od dnia wyrokowania. Sytuacja może być też bardziej złożona. W szczególności, w dochodzonej przez powoda sumie jej część może odpowiadać zadośćuczynieniu należnemu w terminie lub terminach poprzedzających dzień wyrokowania, a część - zadośćuczynieniu należnemu dopiero od dnia wyrokowania. W takim razie odsetki za opóźnienie w zapłacie co do jednej części należnego zadośćuczynienia powinny być zasądzone od terminu lub terminów poprzedzających dzień wyrokowania, a co do innej części - od dnia wyrokowania [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 września 1999 roku, II CKN 477/98).
Na tle przedstawionego stanu prawnego za trafny należy uznać ten nurt orzecznictwa, według którego wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 roku, I CK 131/03, i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 2008 roku, II PK 100/08, OSNP 2010, nr 10, poz. 108]. W świetle tego stanowiska terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę, może być więc, w zależności od okoliczności sprawy, zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie o zadośćuczynieniu, jak i dzień tego wyrokowania.
W rozpoznawanej sprawie strona powodowa domagała się zasądzenia odsetek za opóźnienie od dochodzonego zadośćuczynienia od dnia 26 września 2014 roku, czyli od następnego dnia po wydaniu przez pozwanego decyzji odmawiającej spełnienia świadczenia z tego tytułu. Analiza akt szkody wskazuje, że w tej dacie upłynął już termin trzydziestodniowy przewidziany w art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, jednocześnie strona pozwana nie wskazała na zaistnienie przesłanek przewidzianych w art. 14 ust. 2 tejże ustawy, to jest na niemożność wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania. Sąd Apelacyjny dostrzegł, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że w dacie wydania decyzji z dnia 25 września 2014 roku proces leczenia powódki jeszcze się nie zakończył, a tym samym nie były znane ostateczne skutki przeprowadzonego zabiegu operacyjnego dla stanu jej zdrowia, jednak ta okoliczność nie zwalniała pozwanego od spełnienia zadośćuczynienie przynajmniej w wysokości adekwatnej do ówczesnego stanu zdrowia powódki i możliwych do przewidzianych następstw istniejącego u niej rozstroju zdrowia. Biorąc zaś pod uwagę, że w późniejszym czasie stan zdrowia powódki ulegał poprawie, uznać trzeba, że już na tym etapie postępowania w pełni zasadne było dochodzenie zadośćuczynienia w wysokości objętym zaskarżonym wyrokiem, czyli w kwocie 130000 złotych. Tym samym sąd pierwszej instancji prawidłowo uznał, że pozwany popadł w stan opóźnienia z zapłatą powyższego świadczenia co najmniej z dniem 26 września 2014 roku, co uzasadniało zasądzenie odsetek od tej właśnie daty.
Kierując się powyższymi przesłankami sąd odwoławczy uznał, że rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku okazało się w pełni prawidłowe, Z tego względu na podstawie art. 385 k.p.c. apelacja pozwanej jako bezzasadna podlegała oddaleniu, o czym orzeczono w punkcie pierwszym sentencji.
O kosztach procesu w postępowaniu apelacyjnym rozstrzygnięto na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c., przyjmując, że pozwana jako przegrywająca sprawę w całości powinna zwrócić powódce całość poniesionych przez ni a kosztów procesu obejmujących wyłącznie wynagrodzenie adwokackie w wysokości 4050 złotych ustalonego na podstawie § 2 pkt 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 roku, poz. 1800 ze zm.). Z tego względu orzeczono jak w punkcie drugim sentencji.
Zbigniew Ciechanowicz Tomasz Sobieraj Tomasz Żelazowski