Sygn. akt II AKa 329/21
Prokurator Okręgowy w Szczecinie oskarżył R. M. (1), S. B. (1), R. O. (1) i J. S. (1) o to, że:
I. w dniu nieustalonym, w okresie od miesiąca lipca 2002 roku do końca miesiąca października 2002 roku, w okolicy miejscowości Ł. oraz S., działając wspólnie i w porozumieniu, po uprzednim pobiciu i pozbawieniu wolności ze szczególnym udręczeniem na okres trwający nie dłużej niż 7 dni, dokonali zabicia mężczyzny o nieustalonych danych poprzez dekapitację ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a następnie po uprzednim rozczłonkowaniu zwłok i upieczeniu części ciała oraz ich częściowej konsumpcji, ograbili z elementów ciała oraz ubrania zwłoki ww. pokrzywdzonego,
tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt 1 i 3 k.k. w zb. z art. 189 § 2 k.k. (w brzmieniu obowiązującym przed dniem 19 kwietnia 2010 roku) w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.;
a nadto R. M. (1) o to, że:
II. w okresie nieustalonym, nie wcześniej niż od dnia 15 października 1992 roku do dnia 15 października 2017 roku, w miejscowości K., posiadał bez wymaganego zezwolenia broń palną w postaci rewolweru systemu (...), kal. (...),
tj. o czyn z art. 263 § 2 k.k.
Sąd Okręgowy w Szczecinie w wyroku z dnia 27 września 2021 r., wydanym w sprawie o sygn. akt III K 326/20, orzekł następująco:
I. oskarżonego R. M. (1) w ramach zarzucanego w pkt I czynu uznał za winnego tego, że w nieustalonym dniu, w okresie od miesiąca lipca 2002 r. do miesiąca października 2002 r., w okolicy jeziora O., w pobliżu miejscowości Ł., kierował wykonaniem czynu zabronionego przez ustaloną osobę w ten sposób, że realizując wcześniejsze ustalenie, polecił mu zabicie mężczyzny o nieustalonych danych, co ten zrealizował działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia go życia i ze szczególnym okrucieństwem poprzez dekapitację, a następnie po uprzednim rozczłonkowaniu zwłok ww. pokrzywdzonego i upieczeniu części ciała oraz ich częściowej konsumpcji, działając wspólnie i w porozumieniu z S. B. (1), J. S. (1) i R. O. (1), znieważyli jego zwłoki, a następnie ograbili z elementów ciała oraz ubrania, tj. czynu z art. 18 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności;
II. na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu R. M. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 15 października 2017 r., godz. 11.30, do dnia 21 czerwca 2021 r., godz. 15:47 przyjmując, że jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności;
III. na podstawie art. 1 § 2 k.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k. postępowanie karne przeciwko oskarżonemu R. M. (1) o czyn II umorzył;
IV. na podstawie art. 45a § 1 k.k. orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa rewolweru systemu Buldog, kal. 320, przechowywanego w składnicy broni palnej i amunicji Komendy Wojewódzkiej Policji w S.;
V. na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zwrócił oskarżonemu R. M. (1) przedmioty zapisane pod poz. 1 - 11 wykazu dowodów rzeczowych z karty 3718b - 3718d, a oskarżonemu R. O. (1) zapisane pod 13 - 21 wykazu dowodów rzeczowych z karty 3718b - 3718d, przechowywane w Biurze Dowodów Rzeczowych Sądu pod poz. (...);
VI. ustalając w ramach czynu I, że oskarżeni S. B. (1), R. O. (1) i J. S. (1) w nieustalonym dniu, w okresie od miesiąca lipca 2002 r. do miesiąca października 2002 r., w okolicy jeziora O., w pobliżu miejscowości Ł., działając wspólnie i w porozumieniu z R. M. (1) oraz ustaloną osobą, znieważyli zwłoki nieustalonego pokrzywdzonego w ten sposób, że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonali ich częściowej konsumpcji, a następnie ograbili z elementów ciała oraz ubrania, tj. dopuścili się czynu z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.k. postępowanie karne wobec oskarżonych S. B. (1), R. O. (1) i J. S. (1) o ten czyn umorzył;
VII. zasądził od oskarżonego R. M. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 600 złotych tytułem opłaty oraz pozostałe koszty sądowe związane z jego udziałem w sprawie o czyn opisany w pkt I części dyspozytywnej wyroku;
VIII. kosztami procesu w części umarzającej postępowanie wobec oskarżonych R. M. (1), S. B. (1), R. O. (1) i J. S. (1) obciążył Skarb Państwa.
Od powyższego wyroku apelacje wnieśli: Prokurator Okręgowy w Szczecinie, obrońca oskarżonego R. M. (1), dwaj obrońcy oskarżonego S. B. (1) oraz obrońca oskarżonego J. S. (1).
Prokurator zaskarżył powyższy wyrok w całości, na niekorzyść wszystkich oskarżonych i na podstawie art. 438 pkt 2, 3 i 4 k.p.k. zarzucił:
„1) obrazę przepisu postępowania - art. 7 k.p.k. - mającą wpływ na treść orzeczenia, poprzez dokonanie oceny materiału dowodowego bez uwzględnienia zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, z przekroczeniem zasady swobodnej oceny dowodów i zasady obiektywizmu skutkujące błędnym ustaleniem stanu faktycznego przez dowolne przyjęcie, że:
- nieustalony pokrzywdzony nie został pozbawiony wolności i do pojazdu m-ki T.wszedł dobrowolnie i w każdej chwili mógł go swobodnie opuścić,
- R. M. (1) nie był współsprawcą zabójstwa a jedynie kierował wykonaniem tego czynu zabronionego przez inną osobę (Z. B. (1)), zaś pozostali oskarżeni byli bierni i w żadnym stopniu nie brali udziału w zabójstwie nieustalonego mężczyzny,
- szczególnie okrutny sposób pozbawienia życia pokrzywdzonego był ekscesem Z. B. (1), nie objętym zamiarem R. M. (1) (ani tym bardziej pozostałych oskarżonych),
- R. M. (1) wraz z pozostałymi oskarżonymi i Z. B. (1) podejmując i następnie realizując zamiar dokonania zabójstwa w związku z nieodzyskanym długiem nie działali w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, w sytuacji, gdy prawidłowa analiza całokształtu ustalonych w oparciu o przeprowadzone dowody okoliczności zdarzeń będących przedmiotem postępowania, w szczególności właściwa ocena spontanicznych wypowiedzi R. O. (1) zarejestrowanych w toku kontroli operacyjnej i wyjaśnień złożonych przez tego oskarżonego oraz J. S. (1) na etapie postępowania przygotowawczego -prowadzi do przeciwnego wniosku, iż wszyscy oskarżeni, wraz z nieżyjącym Z. B. (1), działali wspólnie i w porozumieniu, wpierw dokonując pozbawienia wolności nieustalonego pokrzywdzonego a następnie, działając z zamiarem bezpośrednim i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, pozbawili go życia ze szczególnym okrucieństwem, by ostatecznie znieważyć zwłoki nieustalonego mężczyzny rozczłonkowując jego ciało i ograbiając z elementów ubrania,
2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść polegający na błędnym uznaniu, iż broń palna, którą oskarżony R. M. (1) posiadał przez cały okres dysponowania nią przez oskarżonego była w takim samym stanie technicznym, jak w momencie jej ujawnienia, tj. była skorodowana i miała niesprawne mechanizmy a w związku z stopień społecznej szkodliwości czynu polegającego na posiadaniu przez R. M. (1) broni palnej, zarzuconego mu w punkcie II części wstępnej wyroku a przypisanego mu w punkcie III części dyspozytywnej orzeczenia jest znikomy, w sytuacji gdy okoliczności podmiotowe i przedmiotowe zarzuconego oskarżonemu czynu, w szczególności czasookres, sięgający maksymalnie 25 lat, bezprawnego dysponowania przez niego bronią palną bez wymaganego zezwolenia oraz niewątpliwą sprawność broni w okresie wcześniejszym od jej ujawnienia, uprawniają do stwierdzenia, że stopień społecznej szkodliwości czynu jest znacząco wyższy od znikomego,
ewentualnie nadto, na wypadek niepodzielenia zarzutu z pkt 1)
3) rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec R. M. (1) za zarzucony mu w punkcie I części wstępnej wyroku a przypisany mu w punkcie I części dyspozytywnej orzeczenia kary 25 lat pozbawienia wolności, podczas gdy wnikliwa analiza elementów zarówno podmiotowo, jak i przedmiotowo istotnych w zakresie rozpatrywanego czynu, a w szczególności stopnia winy i społecznej szkodliwości zbrodni, jakiej się dopuścił, działania z premedytacją, z oczywiście niskich pobudek, w sposób szczególnie okrutny, współdziałając z innymi osobami, pełnienia wiodącej roli i realizowania uprzednio zaplanowanych działań od początku do końca a także wzgląd na konieczność kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, przemawiają za orzeczeniem w stosunku do oskarżonego kary dożywotniego pozbawienia wolności”.
Stawiając powyższe zarzuty prokurator w konkluzji wniósł o: uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Szczecinie a w przypadku niepodzielenia zarzutów z punktu 1) i 2) - podwyższenie orzeczonej wobec R. M. (1) w punkcie I części dyspozytywnej wyroku kary i orzeczenie kary dożywotniego pozbawienia wolności.
Obrońca oskarżonego R. M. (1) wskazał, że zaskarżył powyższy wyrok „w części, tj. w zakresie punktu I” i na podstawie art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zarzucił:
„1. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k., polegającą na dowolnej, sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego ocenie dowodów (w szczególności: wyjaśnień R. O. (1), R. M. (1), S. B. (1), J. S. (1), zeznań świadków S. R., F. B. (1), G. Ł., E. B. (1), K. F., R. L., A. M., P. C., K. P., B. B., E. I., A. W., Z. T., S. S. (1), G. G., notatek urzędowych z dnia 13 lutego 2018 roku dot. ustaleń samochodów i skupów złomu, komunikatów z kontroli operacyjnej (...) nr(...), informacji dotyczącej pojazdu marki T., protokołów eksperymentów procesowych z udziałem R. O. (1), opinii biegłego z zakresu prowadzenia badań w akwenie wodnym oraz opinii uzupełniającej „podsumowanie prac podwodnych”, protokołu eksperymentu procesowego polegającego na penetracji oznaczonego terenu w rejonie jeziora O., protokołu eksperymentu procesowego penetracji poszukiwania w wodzie z wykorzystaniem urządzeń hydroakustycznych, sprawozdania z przeprowadzonych czynności w toku eksperymentu procesowego z dnia 7 listopada 2018 roku, raportu z badań batymetrycznych dna, badania sonarowego obiektów z wykorzystaniem kamery hydroakustycznej, pisemnych i ustnych opinii psychiatryczno - psychologicznych dot. R. M. (1) i R. O. (1) oraz pozostałych oskarżonych), co skutkowało następującymi błędami w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, które miały wpływ na treść orzeczenia:
a) przyjęciem, że w okresie od lipca 2002 roku do października 2002 roku, w okolicy jeziora O., doszło do zabójstwa nieznanego mężczyzny, do czego miało dojść na skutek polecenia ze strony R. M. (1), podczas gdy: (I) nigdy nie odnaleziono ciała potencjalnej ofiary, ani nawet nie ustalono jej tożsamości; (II) relacja R. O. (1), która stała się podstawą wyroku skazującego, jest nieprawdopodobna i sprzeczna z elementarną logiką oraz doświadczeniem życiowym; (III) R. O. (1) - wbrew stanowisku Sądu - w istocie przedstawił kilka wersji zdarzenia, a poszczególne relacje R. O. (1) opisujące rzekomo zaistniałe zdarzenie różnią się od siebie (niekiedy będąc nawet wewnętrznie sprzeczne); (IV) R. O. (1) jest osobą, u której biegli rozpoznali upośledzenie umysłowe, zespół zależności alkoholowej, zaburzenia w zakresie pamięci oraz podatność na manipulacje i sugestie, co jeszcze bardziej obniża jego wiarygodność; (V) R. O. (1) nie tylko nie przyznał się do zarzucanego mu czynu w toku rozprawy, ani nie potwierdził swoich wcześniejszych wyjaśnień, ale także w wystąpieniach medialnych je zakwestionował, stwierdzając, że do zabójstwa nigdy nie doszło; (VI) R. O. (1) w ogóle nie był w stanie podać rysopisu domniemanej ofiary, ani przybliżyć jej wyglądu;
b) uznaniem, że po zabójstwie nieznanego mężczyzny miało dojść do aktu kanibalizmu, tj. odcięcia fragmentów ciała ofiary, upieczenia ich na ognisku i konsumpcji przez R. M. (1), Z. B. (1), R. O. (1), J. S. (1) i S. B. (1), co miało na celu wywołanie zmowy milczenia, mimo iż: (I) u żadnego z oskarżonych biegli nie stwierdzili jakichkolwiek zaburzeń psychicznych, charakterystycznych dla zabójców o skłonnościach kanibalistycznych, a ponadto (II) światowa kazuistyka nie zna drugiego takiego przypadku, by do zmowy milczenia miało dojść na skutek grupowej konsumpcji zwłok;
c) stwierdzeniem, że R. M. (1) zawinął pozostałości zwłok wraz z kamieniami w folię i wypłynął razem ze Z. B. (1) pontonem na jezioro, gdzie doszło do wyrzucenia ciała do wody, podczas gdy kilkukrotnie i szczegółowe oględziny i badania dna jeziora O. nie potwierdziły, by znajdowały się w nim szczątki ludzkie lub inne przedmioty, które mogą być powiązane z przedmiotową sprawą;
d) ustaleniem, że w 2002 roku Z. B. (1) był w dalszym ciągu właścicielem pojazdu (...)o numerze rejestracyjnym (...) i był on użyty w dniu rzekomego zabójstwa, podczas gdy z zeznań Z. T., K. B., J. B., T. K., A. G., J. G., A. B. (1), M. S. (1), H. M. (1), P. A. i S. P. wynika, że już w latach 90. samochód ten znajdował się w stanie technicznym uniemożliwiającym poruszaniem się nim, a po roku 2000 Z. B. (1) nie posiadał tego pojazdu, gdyż został on oddany do utylizacji;
e) uznaniem, że R. M. (1) zaplanował zabójstwo nieznanego mężczyzny po przyjeździe nad jezioro O., o czym poinformował Z. B. (1), chociaż fakt ten nie wynika z żadnego dowodu ujawnionego w toku postępowania, w tym nawet z wyjaśnień R. O. (1), który stwierdził, że do zabójstwa miało dojść zaraz lub niedługo po dotarciu na miejsce (w szczególności w żadnej z przedstawianych wersji zdarzenia nie wspominał on o dokonywaniu jakichkolwiek ustaleń między R. M. (1) i Z. B. (1));
f) stwierdzeniem, że R. M. (1) wyprosił ze smażalni „(...)” nieznanego mu mężczyznę, uderzył go, a następnie zaprowadził go do pojazdu T.i wywiózł ze Z. B. (1) nad jezioro O. w towarzystwie pozostałych oskarżonych, chociaż (I) zabranie ze sobą świadków (S. B. (1) i J. S. (1)), a już w szczególności niezwiązanego w żaden sposób z grupą (nawet więzami koleżeńskimi) R. O. (1), przy świadomości, iż ma dojść do próby przymusowego (przestępczego) odzyskania rzekomego długu, jawi się jako skrajnie nielogiczne i wręcz nieprawdopodobne; ponadto (II), relacje R. O. (1) są w tym zakresie rozbieżne - R. O. (1) w toku podsłuchanych rozmów z F. B. (1) i S. R. wspominał, że n.n. mężczyzna miał zostać dotkliwie pobity przed barem i siłą wepchnięty do T., natomiast w trakcie swoich wyjaśnień wskazał, że mężczyzna ten został uderzony dwa razy „z liścia" i zaprowadzony do pojazdu;
g) ustaleniem, że R. O. (1) przyniósł ze sobą w czapce mięso ofiary zabójstwa do domu, chociaż: (I) wręczenie fragmentów zwłok, stanowiących dowód domniemanej zbrodni (w dodatku osobie, która w żaden sposób nie była związana z R. M. (1) i - jak obaj oskarżeni zgodnie przyznali - nigdy nie była jego kolegą), po uprzednim zawarciu rzekomej zmowy milczenia, byłoby zupełnie nieracjonalne i nieprawdopodobne, (II) a sam R. O. (1) był niekonsekwentny w swoich relacjach w tym zakresie, bowiem w trakcie wyjaśnień w dniu 16 października 2017 roku zaprzeczył, by zabrał kawałki ciała do domu;
h) przyjęciem, że nieścisłości w przedstawionych przez R. O. (1) relacjach były „nieznaczące, w dużej mierze wynikające z upływu czasu, jednakże osiowo R. O. (1) powielał analogiczną wersję zdarzenia" (chociaż Sąd nawet nie wskazuje, jakie „nieścisłości” w relacjach oskarżonego R. O. (1) odnotował i dlaczego uznał je za „nieznaczące” i usprawiedliwione „upływem czasu”), a tymczasem sprzeczności te były istotne i dotyczyły nie tylko okoliczności drugorzędnych, ale nawet faktu głównego (R. O. (1), poza wersją przyjętą w wyroku skazującym, wskazywał m.in. że miało dojść do utopienia mężczyzny lub też, że gdy wsiadał do T., to ciało ofiary miało się już znajdować z tyłu, na „pace” samochodu; czasami pomijał, że miało dojść do aktu kanibalizmu, a niekiedy stwierdzał, że w ogóle nie był świadkiem żadnego zabójstwa. Przedstawiał też odmienne wersje w zakresie tego, czy przed smażalnią ryb miało dojść do uderzenia „z liścia”, czy pobicia n.n. mężczyzny oraz przebiegu zdarzenia nad jeziorem O., najpierw twierdząc, że zabójstwa dokonano zaraz do dojechaniu na miejsce, a w późniejszym okresie wyjaśniając, że nad jeziorem doszło do kolejnej awantury i bójki między R. M. (1) a nieznanym mężczyzną, która była poprzedzona wspólnym piciem alkoholu);
i) założeniem, że linia obrony zakładała zorganizowanie intrygi przez R. O. (1), w ramach której powielał on fakty dotyczące zabójstwa, podczas gdy obrona nigdy nie twierdziła, że relacja R. O. (1) jest wynikiem intrygi, lecz cała narracja zapoczątkowana była fantazjowaniem nietrzeźwego R. O. (1), w którą ona sam coraz bardziej się wikłał, nie wiedząc ostatecznie jak ma się zachować, gdy przedstawiona przez niego historia stała się przedmiotem zainteresowania ze strony organów ścigania i lokalnej społeczności;
j) przyjęciem, że rzekomo wypowiedziane przez R. M. (1) do Z. B. (1) słowa „wiesz co masz robić” (jeżeli przyjmiemy, że faktycznie zostały wypowiedziane, z czym obrona się nie zgadza, w całości kwestionując to ustalenie, łącznie z tym, że R. M. (1) był obecny z pozostałymi oskarżonymi i Z. B. (1) nad jeziorem O., i że dokonano tam zabójstwa - co wynika z powyższych zarzutów) stanowić miały polecenie zabójstwa, podczas gdy, po pierwsze, narracja R. O. (1) co do dalszego przebiegu wydarzeń nie jest spójna i konsekwentna, bowiem wedle jednej z wersji Z. B. (1) miał od razu dokonać zabójstwa nieznanego mężczyzny, zaś wedle innej najpierw go pobić i następnie zabić, a po wtóre - nawet jeżeli uznamy, że słowa te rzeczywiście padły, to mogły zostać albo źle zrozumiane przez R. O. (1) (w istocie padł podobny zwrot w stylu „weź, masz go pobić), albo źle zinterpretowane, stanowiąc np. formę pytania („wiesz co masz robić?”) - co w obu przypadkach prowadzi do wniosku, że zabójstwo (jeżeli miało ono miejsce) stanowiło eksces Z. B. (1), za który R. M. (1) nie może odpowiadać - zatem nawet gdyby przyjąć, że narracja R. O. (1) w ogólnym zarysie jest prawdziwa (na co brak dowodów), to przypisanie oskarżonemu R. M. (1) sprawstwa kierowniczego nie miałoby podstaw;
2. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k., polegającą na błędnej interpretacji opinii biegłych psychiatrów D. R. i R. O. (2) oraz psycholog A. R., którzy wykluczyli u R. O. (1) skłonności do konfabulacji, co - zdaniem Sądu - ma przemawiać za jego wiarygodnością, podczas gdy: (I) biegli ci rozpoznali u R. O. (1) upośledzenie umysłowe lekkiego stopnia i zespół zależności alkoholowej oraz stwierdzili, że jest on podatny na wpływy innych osób, zaś sugestywność i podatność na manipulacje w stanie nietrzeźwości może być dodatkowo wzmożona; (II) brak skłonności do konfabulacji nie przesądza o prawdziwości lub fałszywości konkretnej relacji, lecz oznacza tylko tyle, że jeżeli osoba nie chce, to nie kłamie (ergo: jeżeli chce, to kłamie), a co za tym idzie - na tej podstawie możemy co najwyżej przyjąć, że historia opisana przez R. O. (1) nie została nieświadomie zmyślona (czego zresztą obrona nigdy nie twierdziła), natomiast mogła zostać zmyślona świadomie, będąc wynikiem fantazji R. O. (1) (co jest o tyle prawdopodobne, gdy weźmiemy pod uwagę, że świadek F. B. (1), dobrze znający oskarżonego R. O. (1), zeznał, iż ten „nieraz się przechwalał, żeby być atrakcyjnym”);
3. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 410 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k., wynikającą z wybiórczej oceny materiału dowodowego, która polegała na braku odniesienia się przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku do zeznań następujących świadków: K. B., J. B., T. K., A. G., J. G., A. B. (1), M. S. (1), H. M. (1), P. A. i S. P. - w części, w której zeznawali oni o losach pojazdu T.;
4. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k., polegającą na dowolnej ocenie materiału dowodowego w postaci zeznań świadków: R. L., A. M., P. C., B. B. i E. B. (1), a wyrażającej się w oparciu wyroku skazującego na zeznaniach ww. świadków i przyjęciu, że R. O. (1) przedstawił im zbieżną relację, podczas gdy z ich zeznań wynika, że R. O. (1) przedstawił kilka różnych wersji zdarzenia, niezgodnych z ustaleniami Sądu;
5. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k., polegającą na uznaniu, że brak stwierdzenia przez biegłych psychiatrów i psychologów u wszystkich oskarżonych zaburzeń psychicznych lub cech psychopatologicznych charakterystycznych dla zabójców o skłonnościach kanibalistycznych, nie przemawia za tym, że nie mogli oni dopuścić się grupowej konsumpcji zwłok, chociaż zgodnie z obecnym staniem wiedzy psychiatrycznej i kryminologicznej wręcz nieprawdopodobnym jest, by grupa kilku osób, u których ww. skłonności nie stwierdzono, spontanicznie i bez żadnych oporów (wedle ustaleń Sądu - poza R. O. (1)) zjadła ludzkie mięso;
6. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 193 § 1 i § 2 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k., polegającą na oddaleniu wniosku dowodowego obrońcy z dnia 31 maja 2021 roku o powołanie w roli biegłego instytucji naukowej lub specjalistycznej w rozumieniu art. 193 § 2 k.p.k., a przez to poprzestanie w tej niezwykle trudnej i bezsprzecznie bezprecedensowej sprawie na opiniach indywidualnych biegłych psychiatrów i psychologów, z których żaden nie badał wszystkich oskarżonych; ponadto też, wszystkie badania biegli wykonywali jedynie pod kątem ewentualnej niepoczytalności lub poczytalności ograniczonej w stopniu znacznym, nie porównując w pisemnych opiniach cech osobniczych oskarżonych z cechami znanymi nauce psychiatrii i kryminologii zabójców kanibalistycznych - czynili to jedynie bez przygotowania, a vista, na pytania obrony zadane w czasie rozprawy (co pozwala na zakwestionowanie ustnych opinii w tym zakresie);
7. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k., polegającą na nieprzeprowadzeniu z urzędu dowodu z opinii biegłego z zakresu motoryzacji, na okoliczność ustalenia, jaka była „żywotność" samochodów T., a w szczególności, czy i na ile prawdopodobne jest, by 17-letni, niegarażowany T.był zdolny do użycia - chociaż okoliczność ta ma istotne znaczenie dla ustalenia, czy popełniony został czyn zabroniony”.
W konkluzji obrońca oskarżonego R. M. (1) wniósł o: zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od wskazanego w punkcie I wyroku czynu, względnie zaś - o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Nadto wskazał: „Z ostrożności procesowej, gdyby Sąd Apelacyjny uznał, że wyjaśnienia oraz inne wypowiedzi R. O. (1) dostatecznie potwierdzają, że fakt zabójstwa i kanibalizmu miał miejsce - co zdaniem obrony w żaden sposób udowodnione nie zostało - wnoszę o przyjęcie stanowiska wyrażonego w zdaniu odrębnym, a co za tym idzie: zmianę opisu czynu, poprzez wyeliminowanie z niego fragmentu dotyczącego kierowania przez R. M. (1) wykonaniem czynu zabronionego przez ustaloną osobę w ten sposób, że realizując wcześniejsze ustalenia, polecił mu zabicie mężczyzny o nieustalonych danych, a w pozostałym zakresie, tj. w odniesieniu do czynu polegającego na znieważeniu zwłok nieustalonego pokrzywdzonego, w ten sposób, że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonano ich częściowej konsumpcji, a następnie ograbienia z elementów ciała oraz ubrania (czyli przestępstwa z art. z art. 262 § 1 i § 2 k.k.) - wnoszę o uznanie jego przedawnienia i umorzenie postępowania (tak jak uczyniono to w stosunku do pozostałych oskarżonych)”.
Obrońca oskarżonego S. B. (1) (adw. M. B.) zaskarżył wyrok „w części dot. S. B. (1)” i na podstawie art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zarzucił:
„I. obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, mianowicie:
1. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez przekroczenie przez Sąd swobodnej oceny dowodów i dokonanie jej w sposób dowolny a nie swobodny skutkujący:
a) bezzasadnym uznaniem, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdził, że do zdarzenia opisanego w treści wyroku doszło, podczas gdy nie udało się w żaden sposób zweryfikować twierdzeń R. O. (1), albowiem nie odnaleziono zwłok ani ich miejsca odkrycia, nie ustalono tożsamości pokrzywdzonego oraz nie ustalono, że w dacie czynu istniał T.;
b) bezzasadnym przyjęciem, iż wyjaśnienia R. O. (1) są wiarygodne gdy tymczasem nie zasługują one na wiarę z uwagi na brak logiki, konsekwencji i spójności;
c) za wiarygodne, gdy tymczasem charakteryzowały się one zmiennością, brakiem konsekwencji oraz brakiem logiki, co w konsekwencji winno prowadzić do odmówienia im waloru wiarygodności;
d) bezzasadnym odmówieniu waloru wiarygodności wyjaśnień S. B. (1) w zakresie braku udziału w popełnieniu czynu opisanego w punkcie VI części rozstrzygającej wyroku mimo, iż wyjaśnienia te były spójne, konsekwentne;
2. art. 5 § 2 k.p.k. na skutek rozstrzygnięcia niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego w zakresie tego, iż:
a) w roku 2002 samochód T.był na tyle sprawy, że można było nim jeździć;
b) jezioro wskazane przez R. O. (1) było tym, w którym zatopiono zwłoki nieznanego mężczyzny;
3. art. 4 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. na skute pominięcia dowodów takich jak zeznania M. B. (1), M. B. (2), F. B. (1), S. D., J. B., J. K. A. Ł., J. D. oraz H. M. (2) przemawiających na korzyść oskarżonego, a których treść wskazuje, że oskarżony nie dopuścił się popełnienia zarzuconego mu czynu;
II. błąd w ustaleniach faktycznych, przyjęty za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść zapadłego orzeczenia polegający na ustaleni, iż doszło do odcięcia głowy, rozebrania pokrzywdzonego i jego wypatroszenia”.
Nadto, „z daleko posuniętej ostrożności, w przypadku nie uwzględnienia powyższych zarzutów” zaskarżonemu wyrokowi zarzucił: „obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, mianowicie:
1) art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez przekroczenie przez Sąd swobodnej oceny dowodów i dokonanie jej w sposób dowolny a nie swobodny skutkujący:
a) przyjęciem błędnego stanowiska, iż oskarżony S. B. (1) brał udział w znieważeniu zwłok nieustalonego pokrzywdzonego w ten sposób, i że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonał ich częściowej konsumpcji a następnie ograbienia z elementów ciała oraz ubrania, gdy tymczasem zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie stanowiska, iż oskarżony swoim zamiarem obejmował dokonanie takie przestępstwa”.
W konkluzji autor apelacji wniósł o: zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego S. B. (1) od popełnienia zarzuconego mu czynu.
Drugi z obrońców oskarżonego S. B. (1) (adw. M. Z.) zaskarżyła powyższy wyrok „w punkcie VI - w jego części dotyczącej oskarżonego S. B. (1)” i zarzuciła:
„1. art. 438 pkt 2 k.p.k., naruszenie przepisu prawa procesowego, które miało wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k. w związku z art. 410 k.p.k., poprzez dowolną, wybiórczą, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, skutkującą ustaleniem, że w nieustalonym dniu, w okresie od lipca 2002 r. do października 2002 r., w okolicy jeziora O., w pobliżu miejscowości Ł., oskarżony R. M. (1) polecił ustalonej osobie zabicie mężczyzny o nieustalonych danych, co ten zrealizował poprzez dekapitację, a następnie oskarżeni, w tym S. B. (1), działając wspólnie i w porozumieniu z ustaloną osobą, znieważyli zwłoki pokrzywdzonego w ten sposób, że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonali ich częściowej konsumpcji, a następnie ograbili z elementów ciała oraz ubrania, podczas gdy prawidłowa ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że: - opisane zdarzenie nie miało miejsca, ewentualnie - oskarżony S. B. (1) nie był obecny w miejscu opisanego zdarzenia w czasie, gdy do niego doszło, wobec czego nie brał udziału w znieważeniu zwłok pokrzywdzonego ani ich ograbieniu z części ciała oraz ubrania; ewentualnie
art. 438 pkt 3 k.p.k., błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, polegający na błędnym przyjęciu, że:
- oskarżony S. B. (1) brał udział w rozczłonkowaniu i upieczeniu kawałków części ciała pokrzywdzonego, poprzedzających ich częściową konsumpcję,
- konsumując przygotowany dla niego przydział mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony S. B. (1) działał z zamiarem znieważenia zwłok pokrzywdzonego,
- po zjedzeniu przygotowanego dla niego przydziału mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony S. B. (1) ograbił zwłoki pokrzywdzonego z elementów ciała i ubrania, podczas gdy w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego:
- nie sposób przyjąć, ze oskarżony brał udział w rozczłonkowaniu i upieczeniu kawałków części ciała pokrzywdzonego, poprzedzających ich częściową konsumpcję,
- nie sposób przyjąć, aby konsumując przygotowany dla niego przydział mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony S. B. (1) działał z zamiarem znieważenia zwłok pokrzywdzonego,
- nie sposób uznać, aby po spożyciu przygotowanego dla niego przydziału mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony ograbił zwłoki pokrzywdzonego z elementów ciała i ubrania;
2. art. 438 pkt 2 k.p.k., naruszenie przepisu prawa procesowego, które miało wpływ na treść orzeczenia, a to art. 5 § 2 k.p.k., poprzez brak rozstrzygnięcia na korzyść oskarżonych, w tym S. B. (1), niedających się usunąć wątpliwości w przedmiocie: zalegania na dnie jeziora O. lub przesmyku pomiędzy jeziorem O. a Jeziorem Ż.szczątków ciała pokrzywdzonego, zaginięcia w okresie, w którym miało dojść do zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania, mężczyzny o profilu odpowiadającym pokrzywdzonemu, istnienia i zdatności do jazdy w dacie zdarzenia należącego do Z. B. (1) samochodu marki T. oraz istnienia pontonu, którym zwłoki pokrzywdzonego miały zostać przetransportowane w głąb jeziora O., co skutkowało ustaleniem, że zdarzenie będące przedmiotem niniejszego postępowania miało miejsce, podczas gdy rozstrzygnięcie wskazanych wątpliwości na korzyść oskarżonych, w tym S. B. (1), winno skutkować ustaleniem, że zdarzenie będące przedmiotem niniejszego postępowania nie miało miejsca”.
W konkluzji wniosła o: zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie VI poprzez uniewinnienie oskarżonego S. B. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu.
Obrońca oskarżonego J. S. (1) zaskarżył powyższy wyrok „w części, tj. w zakresie punktu VI oraz VIII jego sentencji” i zarzucił:
„I. na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę prawa procesowego mającą istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to:
a) art. 4 k.p.k. w zw. art. 5 § 2 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k. polegającą na:
- uznaniu za wiarygodne sprzecznych, niekonsekwentnych i nielogicznych wyjaśnień oskarżonego R. O. (1), na których oparł się Sąd I instancji wydając zaskarżony wyrok, w szczególności co do zaistnienia zdarzenia opisywanego przez tego oskarżonego i osób, które miały w nim uczestniczyć, w tym roli oskarżonego J. S. (1), który miał rozpalać na miejscu zdarzenia ognisko, a następnie dokonać konsumpcji części zwłok ofiary, w sytuacji gdy poza tymi niespójnymi i niekonsekwentnymi wyjaśnieniami brak jest w istocie innych dowodów przemawiającym za przyjęciem uczestnictwa J. S. (1) w opisywanym przez R. O. (1) zdarzeniu;
- pominięciu treści zeznań J. G. oraz M. P. w zakresie, w jakim świadkowie ci zeznawali o braku poruszania się przez Z. B. (1) pojazdem marki T.w okresie, w którym miało dojść do popełnienia czynów opisywanych przez oskarżonego R. O. (1) i częściowo przypisanych oskarżonemu J. S. (1);
- przyjęciu, że początkowe wyjaśnienia składane w toku postępowania przez oskarżonego J. S. (1) są wiarygodne i że świadczą o prawdziwości wersji zdarzeń podawanej przez R. O. (1);
- pominięciu treści wyjaśnień J. S. (1) w zakresie, w jakim oskarżony kwestionował swoje uczestnictwo w zdarzeniu opisywanym przez oskarżonego R. O. (1), a także w zakresie, w jakim opisywał wyjazd wraz z R. M. (1) oraz M. S. (2) do Z. w celu odwiedzin S. B. (1) i o którym to zdarzeniu była mowa w treści nagranych rozmów pomiędzy członkami rodzin współoskarżonych;
- przyjęciu, że J. S. (1) brał udział w zdarzeniu opisywanym przez oskarżonego R. O. (1) i że zdarzenie opisywane przez R. O. (1), polegające na pozbawieniu nieznanego mężczyzny życia, a następnie rozczłonkowaniu jego ciała i skonsumowaniu ich części miało miejsce mimo braku ustalenia wykrycia i odnalezienia fragmentów zwłok rzekomej ofiary, braku ustalenia tożsamości rzekomej ofiary, jak też braku innych miarodajnych dowodów mogących potwierdzić wersje zdarzeń podawanych przez niego;
b) art. 414 zd. 2 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez umorzenie wobec oskarżonego J. S. (1) postępowania karnego zamiast wydania wobec niego wyroku uniewinniającego”.
Nadto „z najdalej posuniętej ostrożności procesowej” na podstawie art. 438 pkt 1 k.p.k., zarzucił „obrazę prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynów przypisanych oskarżonemu J. S. (1), polegającego na przypisaniu mu czynów stypizowanych w art. 262 § 1 oraz 262 § 2 k.k. w sytuacji, gdy z ustalonego przez Sąd Okręgowy stanu faktycznego nie wynika, aby wypełnił on swoim zachowaniem znamiona strony podmiotowej i przedmiotowej wskazanych czynów zabronionych”.
W konkluzji obrońca wniósł o „zmianę zaskarżonego wyroku w zakresie punktu VI sentencji poprzez uniewinnienie oskarżonego J. S. (1) od przypisanego mu czynu”.
Prokurator złożył pisemne odpowiedzi na każdą z apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych, domagając się ich oddalenia jako „oczywiście bezzasadnych", zaś obrońcy oskarżonego S. B. (1) w odpowiedzi na apelację prokuratora, wnieśli o jej „oddalenie (nieuwzględnienie) w części dotyczącej ww. oskarżonego”.
W tym miejscu, przed zaprezentowaniem oceny wniesionych środków odwoławczych - w przekonaniu Sądu Apelacyjnego - wyjaśnić należy jeszcze pewną kwestię formalną, a mianowicie postać w jakiej zostały zaprezentowane pisemne motywy wyroku sądu ad quem. Od czasu zmiany wprowadzonej przez ustawę nowelizującą z 27 września 2013 r., artykuł 424 § 1 k.p.k. in principio zobowiązuje do „zwięzłego” przedstawiania wywodów uzasadnienia w zakresie dotyczącym przewidzianych w dalszej części tego przepisu składników treściowych uzasadnienia. Trzeba jednak skonstatować, że ma on w gruncie rzeczy charakter czysto deklaratywny. Uzasadnienie winno najlepiej spełniać swe funkcje i jego rozmiar jest limitowany koniecznymi składnikami treściowymi. Powinno zatem zawierać „zwięzłe” wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, jak również wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku. Wskazuje się, że owa „zwięzłość” nie może pociągać jednak za sobą osłabienia poznawczej wartości uzasadnienia. Zwięzłość uzasadnienia wymaga zatem, aby było ono na tyle treściwe, na ile to możliwe, i na tyle obszerne, na ile jest to konieczne do realizacji przypisanych mu funkcji (K. Zgryzek, Zwięzłe uzasadnienie – czy to jeszcze uzasadnienie? [w:] Fiat iustitia, pereat mundus. Księga jubileuszowa poświęcona Sędziemu Sądu Najwyższego Stanisławowi Zabłockiemu z okazji 40-lecia pracy zawodowej, red. P. Hofmański, Warszawa 2014, s. 672).
Niesporne jest także, że wraz z wejściem w życie w dniu 5 grudnia 2019 r. przepisu art. 99a k.p.k., sporządzenie uzasadnienia wyroku na formularzu według ustalonego wzoru stało się zasadą i obowiązującą formą uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji, w tym wyroku nakazowego i wyroku łącznego oraz wyroku sądu odwoławczego, a także wyroku wydanego w postępowaniu o wznowienie postępowania. Sama treść formularzy uzasadnień wyroków została ustalona w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 listopada 2019 r. w sprawie wzorów formularzy uzasadnień wyroków oraz sposobów ich wypełniania (Dz. U. z 2019 r. poz. 2349). U podstaw takiego postąpienia legła potrzeba uproszczenia i ujednolicenia formy sporządzanych uzasadnień wyroków, które niejednokrotnie zawierały wiele zbędnych elementów i wywodów. Rzecz jednak w tym, że wprowadzona „formularzowa” uproszczona forma uzasadnienia nie może oznaczać zupełnego zwolnienia sądu od powinności sporządzenia takich pisemnych motywów wydanego wyroku, które będzie respektowało prawo strony do rzetelnego procesu zarówno w ujęciu konwencyjnym (art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności), jak i w kontekście właściwego zrealizowania standardu konstytucyjnego (art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej), gdyż jakość uzasadnienia wyroku jest przecież istotnym elementem tego prawa. Trybunał Konstytucyjny wskazał, że uzasadnienie orzeczenia jest decydującym komponentem prawa do rzetelnego procesu sądowego i podstawą kontroli zewnętrznej orzeczenia przez organ wyższej instancji, bowiem dokumentuje argumenty przemawiające za przyjętym rozstrzygnięciem (zob. uzasadnienie wyroku TK z dnia 16 stycznia 2006 r., SK 30/05, OTK-A 2006/1/2). Nie budzi żadnej wątpliwości, że ów standard rzetelnego procesu obejmuje również postępowanie odwoławcze, a jednym z wyznaczników tego standardu jest wyraźne wskazanie w uzasadnieniu wyroku podstawy prawnej i faktycznej rozstrzygnięcia, a zatem takie odniesienie się do argumentacji stron, które gwarantuje stronie możliwość stwierdzenia rzeczywistego skorzystania z prawa do apelacji i uzyskanie przekonania, iż podniesione przez nią okoliczności były przedmiotem uważnej analizy i oceny sądu ad quem.
Choć ustawodawca nie wprowadził żadnych wyjątków, których zaistnienie umożliwiałoby sporządzenie uzasadnienia wyroku w tradycyjny sposób (tj. z pominięciem odpowiedniego formularza), orzecznictwa sądowe dostrzegło konieczność przeprowadzenia oceny, w aspekcie czy ta, niewątpliwie uproszczona postać zaprezentowania motywów rozstrzygnięcia, nie narusza podstawowych gwarancji procesowych i nie pozbawia stron procesu prawa do zapoznania się z argumentacją sądu. Rzeczą każdego sądu odwoławczego, w ramach obowiązku wynikającego z treści art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 433 § 1 i 2 k.p.k., jest zatem przeprowadzenie w konkretnej sprawie oceny, czy może sporządzić uzasadnienie swojego wyroku na formularzu UK 2 (art. 99a § 1 k.p.k.) w taki sposób, który zagwarantuje stronie prawo do rzetelnego procesu odwoławczego a więc rzetelnego i konkretnego ustosunkowania się, w toku postępowania, do każdego istotnego argumentu zawartego w apelacji strony i przedstawienia takiej oceny właśnie w uzasadnieniu wyroku sądu odwoławczego. W układzie, w którym sąd ad quem uzna, że nie jest możliwe dotrzymanie konwencyjnego standardu rzetelnego procesu, to jest obowiązany do zastosowania art. 91 ust. 2 Konstytucji RP i odmowy sporządzenia uzasadnienia na formularzu, którego wymóg wynika z zapisu ustawy procesowej ( vide wyrok SN z dnia 11 sierpnia 2020 r., I KA 1/20, OSNKW 2020, z. 9-10, poz. 41 oraz szeroko przywołane tam orzecznictwo ETPC i TK [a w tym postanowienie TK z dnia 19 grudnia 2006 r., P 37/05, OTK-A 2006/11/177]; wyroki SN: z dnia 26 lipca 2021 r., I KA 20/21; z dnia 8 grudnia 2021 r., I KA 14/21, LEX nr 3550421; z dnia 19 stycznia 2022 r., I KA 13/21, LEX nr 3370653; z dnia 22 marca 2023 r., I KA 22/22, LEX nr 351275;; P. Hofmański, S. Zabłocki, Standaryzacja uzasadnień wyroków sądów pierwszej instancji [w:] Proces karny sensu largo. Rzeczywistość i wyzwania. Księga jubileuszowa Profesora Tomasza Grzegorczyka z okazji 70 urodzin, Warszawa 2019).
W realiach niniejszej sprawy cztery apelacje wniesione zostały przez obrońców oskarżonych (R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), zaś apelację (na niekorzyść wszystkich oskarżonych) złożył prokurator. Rzecz jednak w tym, że: skargi odwoławcze (szczególnie obrońców) dotyczą de facto tych samych uchybień procesowych; stawiane zarzuty mają charakter mieszany; apelujący sformułowali zarzuty alternatywne (postawione na wypadek nieuwzględnienia innych zarzutów bardziej doniosłych lub dalej idących); wreszcie dopiero w uzasadnieniach apelacji przedstawiono uchybienia, które nie mają swego formalnego obrazu w treści zarzutów wysuniętych w petitum. Jest to zresztą zrozumiałe, skoro wniesione apelacje zostały sporządzone w różny sposób, nie zaś na urzędowym (uproszczonym) formularzu. Jednakże i tak wskazane uchybienia winny być przedmiotem wypowiedzi sądu ad quem (ocenie podlega cały, wniesiony środek odwoławczy), zaś powielanie tych samych okoliczności (w wypadku sporządzenia uzasadnienia na formularzu), czyniło by go mało czytelnym i powodowało konieczność wielokrotnych powtórzeń i odesłań.
Mając na uwadze przedstawione uwarunkowania, Sąd Apelacyjny jako sąd odwoławczy odstąpił od sporządzenia uzasadnienia wyroku na formularzu ( in concreto UK 2) uznając, iż w niepowtarzalnych realiach przedmiotowej sprawy, z uwagi na treść wniesionych apelacji oraz formułę przedstawionych zarzutów, sporządzenie uzasadnienia na formularzu (po myśli art. 99a § 1 k.p.k.), a zatem skorzystanie z procesowego systemu uproszczonego uzasadnienia, byłoby krokiem, który nie dawałby właściwego procesowego instrumentarium, dla należytego zrealizowania wyżej wskazanego standardu i zagwarantowania stronie prawa do rzetelnego procesu odwoławczego, tak w ujęciu konwencyjnym (art. 6 ust. 1 EKPC w zw. z art. 91 ust. 2 Konstytucji RP), jak i w ujęciu standardu konstytucyjnego (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). W przekonaniu sądu ad quem, sporządzenie uzasadnienia w formie tradycyjnej pozwoli również na zwiększenie jego przejrzystości, jasności rozważań oraz zrozumienia przez strony powodów wydanego, w części dyspozytywnej wyroku odwoławczego, rozstrzygnięcia.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Wszystkie wniesione w przedmiotowej sprawie apelacje, a zatem zarówno te, które zostały złożone przez obrońców na rzecz ich mandantów (oskarżonych R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), jak i apelacja prokuratora, wniesiona na niekorzyść wszystkich oskarżonych, okazały się merytorycznie nietrafne. Skargi odwoławcze były niezasadne dlatego, że analiza zaprezentowanych w nich zarzutów nie pozwoliła na przyjęcie, iż rzeczywiście doszło do akcentowanych uchybień, a zatem wydania zaskarżonego wyroku z naruszeniem przepisów prawa procesowego, skutkującego błędami w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, która mogły mieć wpływ na treść tego orzeczenia.
Pomimo formalnego rozwinięcia przez autorów apelacji całego spectrum różnorodnych zarzutów oraz werbalnie rozbudowanych uzasadnień, wniesione skargi odwoławcze miały charakter polemiczny, zaś przedstawiona w nich (w szczególności przez obrońców oskarżonych) argumentacja, miała de facto wręcz tożsamy charakter. Instrumentalnie akcentując w pierwszym rzędzie naruszenia prawa procesowego, skarżący generalnie kwestionowali zasadniczo poczynione w sprawie ustalenia faktyczne, jednakże żaden z nich nie wykazał, że rzeczywiście doszło do podnoszonych uchybień oraz że mogły one mieć wpływ na treść wydanego w pierwszej instancji orzeczenia. Stąd też jakakolwiek z ocenianych przez sąd ad quem apelacji, nie mogła wywołać korekty zaskarżonego wyroku w generalnie postulowanym przez obrońców R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1) kierunku (zmierzającym do uniewinnienia ww. oskarżonych), względnie też skutkować równie oczekiwanym - orzeczeniem kasatoryjnym. W tym ostatnim aspekcie zauważyć wypada, że zarówno obrońca oskarżonego R. M. (1), jak i prokurator, zarówno w swoich apelacjach, jak i na rozprawie odwoławczej w ogóle nie wskazali nawet, z jakich to in concreto powodów i na jakiej podstawie prawnej (w świetle treści art. 437 § 2 k.p.k.), Sąd Apelacyjny miałby zdecydować „o uchyleniu zaskarżonego wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji”, skoro nie akcentowali ani przyczyn z art. 439 § 1 k.p.k., ani przesłanek z art. 454 k.p.k., ani też nie podkreślali perspektywy (konieczności) przeprowadzenia na nowo przewodu sądowego w całości ( arg. ex art. 437 § 2 in fine k.p.k.).
Sąd Apelacyjny, kierując się regułami rzetelnego procesu karnego, a w tym wskazaniami art. 433 § 1 k.p.k., dokonał kontroli odwoławczej przedmiotowej sprawy na dwóch poziomach. Przeprowadził zatem na wniosek skarżących kontrolę podstawową, której zakres wyznaczały granice zaskarżenia (z uwzględnieniem treści art. 447 § 1–3 k.p.k.) oraz zarzuty odwoławcze, jeżeli w środku odwoławczym zostały wskazane. Dokonana zaś, na drugim poziomie kontrola dodatkowa, miała miejsce ex officio - pod kątem szczególnych podstaw uchylenia lub zmiany orzeczenia wskazanych w art. 439 § 1 k.p.k., art. 440 k.p.k. i 455 k.p.k., a nadto w szczególnym układzie procesowym jaki miał miejsce w niniejszej sprawie (złożonej podmiotowo), także i w perspektywie treści przepisu art. 435 k.p.k. (w wypadku uwzględnienia zarzutu odwoławczego lub stwierdzenia uchybienia z urzędu, co do potrzeby orzekania w stosunku do tego współoskarżonego, który nie wniósł środka odwoławczego - wobec oskarżonego R. O. (1)).
Przedstawiając motywy wydanego przez sąd ad quem orzeczenia przede wszystkim podkreślić należy rzecz zasadniczą, a mianowicie to, że żaden z apelujących obrońców nie sygnalizował nawet, iż któremukolwiek z ich mandantów (oskarżonych) nie zapewniono w istocie tego, co w dniu dzisiejszym, nawiązując do terminologii konwencji międzynarodowych nazwać należy „rzetelnym procesem”, a co używając tradycyjnej terminologii określić trzeba i należy - procesem sprawiedliwym. Analiza bogatej literatury i orzecznictwa pozwala przy tym na stwierdzenie, że zagadnienie rzetelności procesu karnego należy odnieść do każdego etapu prowadzonego postępowania karnego, a zatem zarówno do postępowania przygotowawczego, jak i jurysdykcyjnego. Standard rzetelnego procesu karnego rozumieć należy z jednej strony jako zespół obowiązków, które powinny być przestrzegane przez organy procesowe, zaś z drugiej jako zespół uprawnień, które przysługują poszczególnym uczestnikom postępowania. Rzetelność postępowania sądowego jest gwarantem praworządności państwa i ochrony wszelkich praw i wolności jednostki.
Mając na uwadze powyższe uwarunkowania zauważyć wypada, że zarówno w apelacjach, tudzież w wystąpieniach obrońców (na rozprawie odwoławczej), nie pojawiły się jakiekolwiek zarzuty i twierdzenia dotyczące naruszenia gwarancji procesowych oskarżonych, a w tym prawa do obrony, względnie naruszenia zasadniczych unormowań zawarowanych w Konstytucji RP i uregulowaniach konwencyjnych. Słowem obrońcy nie tylko formalnie nie akcentowali w petitum swoich skarg, ale nawet nie sygnalizowali takich uchybień, które wskazywałyby na to, iż prowadzone postępowanie karne, zakończone przed sądem ad quem, nie nosiło miana procesu rzetelnego, a inaczej mówiąc - procesu sprawiedliwego.
Także i w głębokim przekonaniu Sądu Apelacyjnego przeprowadzony proces karny czterech oskarżonych: R. M. (1), S. B. (1), J. S. (1) i R. O. (1), zwieńczony orzeczeniem sądu odwoławczego - był procesem sprawiedliwym, a więc takim w którym doszło do jawnego rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Nie naruszono żadnych gwarancji wynikających z art. 176 ust. 1 Konstytucji RP, a także art. 6 ust. 1 EKPC oraz art. 2 ust. 1 Protokołu nr 7 do tej Konwencji. Nie można zatem zasadnie twierdzić, że w niniejszej sprawie którykolwiek z oskarżonych został pozbawiony prawa do sprawiedliwego i rzetelnego procesu. Także i rozprawa apelacyjna została przeprowadzona zgodnie z przepisami regulującymi tok postępowania przed sądem odwoławczym i to przed należycie obsadzonym sądem. Zostały zrealizowane cele procesu karnego, a w tym ten priorytetowy - doprowadzono do tego, że „sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoby niewinne nie poniosły tej odpowiedzialności” ( vide art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k.). Można też uzupełniająco skonstatować, że sprawiedliwy jest taki proces, w którym dojdzie do rozpoznania sprawy bez zbędnych emocji oraz z pełnym poszanowaniem procesowych praw oskarżonego i to niezależnie od tego, kto zasiada na ławie oskarżonych i niezależnie od tego, jak poważnych czynów popełnienie nie byłoby zarzucane. Nota bene na tę okoliczność zwrócił uwagę także obrońca oskarżonego R. O. (1), który zabierając głos, po przemówieniach innych uczestników postępowania, podkreślał (w imieniu swego mandanta), absolutną trafność wyroku wydanego przez Sąd pierwszej instancji i w sposób racjonalny oraz wręcz drobiazgowy wskazywał, dlaczego cechą wyróżniającą wszystkich wniesionych apelacji, jest ich merytoryczna bezzasadność i wyłącznie polemiczny charakter.
Biorąc pod uwagę rodzaj sformułowanych (częściowo tożsamych) zarzutów, a także wyłącznie polemiczny sposób zaprezentowania argumentacji w apelacjach obrońców oskarżonych (R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), Sąd Apelacyjny uznał za zasadne, niejako celem oczyszczenia przedpola dla dalszych rozważań, zasygnalizować kilka zasadniczych kwestii, artykułowanych zarówno ww. skargach odwoławczych, jak i akcentowanych w wystąpieniach przed sądem ad quem.
Zauważyć wypada, że już prima facie wniesione przez obrońców apelacje kwestionują zasadniczo poczynione ustalenia faktyczne, zaś sformułowane w nich zarzuty naruszenia przepisów prawa procesowego (generalnie art. 7 k.p.k.), mają charakter instrumentalny. Obrońcy oskarżonych R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1), poza wielokrotnym powtarzaniem (w swoich skargach odwoławczych), że Sąd Okręgowy w Szczecinie przekroczył granice swobodnej oceny dowodów i poczynił zupełnie dowolne ustalenia, nie zaprezentowali jednak odpowiednich merytorycznych argumentów, które podważyłyby ową bardzo wnikliwą analizę i gruntowaną ocenę przedstawioną w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Skarżący obrońcy podkreślali również okoliczność, że prowadzony proces karny miał rzekomo charakter wybitnie poszlakowy, a przy tym akcentowali przekonanie, iż wyjaśnienia złożone przez oskarżonego R. O. (1) są kompletnie niewiarygodne, zaś opisywane zdarzenia są jedynie „jego wymysłem”, wręcz „fantazjowaniem nietrzeźwego R. O. (1)”, albowiem nie odnaleziono zwłok pokrzywdzonego, nic ustalono nawet jego tożsamości, zaś dodatkowo - żaden z oskarżonych (w szczególności R. M. (1)) „nie miał cech właściwych zabójcy kanibalistycznemu”.
W odpowiedzi stwierdzić należy, że sprawa przedmiotowa była niewątpliwie niezmiernie trudna, złożona i szczególnie zawiła tak pod względem podmiotowym, przedmiotowym, jak i prawnym. Jej wyjątkowy charakter wynika, tak naprawdę z trzech okoliczności (przesłanek). Po pierwsze, dopiero po upływie 15 lat od zdarzenia doszło do wszczęcia postępowania karnego, zaś śledztwo - właśnie z uwagi na jego bardzo zawiły charakter - trwało 4 lata. Po drugie, pomimo znacznego zaangażowania organów ścigania (Prokuratury, jak i Policji), zakrojonych na bardzo szeroką skalę poszukiwań, niezmiernie wytężonej pracy oraz ogromu przeprowadzonych różnorodnych czynności śledczych, niestety nie odnaleziono zwłok i nie zdołano ustalić tożsamości ofiary (pokrzywdzonego mężczyzny). Po trzecie, ustalony fakt, że oskarżeni częściowo spożyli szczątki ofiary spowodował, iż w przestrzeni medialnej sprawa ta została nietrafnie nazwana procesem kanibali, przy czym podobnym określeniem („zabójstwa kanibalistycznego”) operowali też skarżący obrońcy (autorzy apelacji). To ostatnie pojęcie jest jednak jurydycznie nietrafne i zupełnie nieadekwatne a to z tego powodu, iż w niepowtarzalnych realiach przedmiotowej sprawy, w świetle całokształtu przeprowadzonych dowodów, w tym wywołanych opinii biegłych, nie sposób w sposób racjonalny twierdzić o kanibalizmie sensu stricto. Udowodnione częściowe spożycie szczątków ofiary, do czego zresztą doszło na skutek określonej postawy oskarżonego R. M. (1), miało charakter instrumentalny, obliczony na zabezpieczenie go przed ujawnieniem zbrodni (poprzez związanie uczestników zdarzenia tzw. zmową milczenia). Okoliczność ta w żadnym razie nie oznacza jednak, trafności tezy obrońców, że oto mamy do czynienia z „zabójstwem na tle kanibalistycznym”, czy też „sprawcami kanibalistycznymi”, co zresztą trafnie zostało wyjaśnione w opiniach biegłych, a potem podkreślane zarówno przez prokuratora, jak i obrońcę oskarżonego R. O. (1), w końcowych wystąpieniach stron.
Nie można również zaaprobować stanowiska skarżących obrońców (oskarżonych R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), że skoro nie ujawniono zwłok i nie ustalono tożsamości ofiary, to do takiego zabójstwa nigdy nie doszło, zaś przedstawione przez oskarżonego R. O. (1) zdarzenia („narracja”) jest jedynie jego wymysłem, powziętym dodatkowo pod znacznym wpływem alkoholu („fantazjowaniem nietrzeźwego R. O. (1)”). W odpowiedzi wypada zauważyć, że pokutuje dość powszechne, nietrafne przekonanie, że bez zwłok nie można w ogóle ani ścigać ani też skazać za przestępstwo zabójstwa. Wprawdzie zaistnienie tego typu okoliczności (brak ujawnienia zwłok) rzeczywiście „utrudnia” udowodnienie winy, albowiem trzeba dodatkowo dowodzić zarówno śmierci ofiary, jak i sposobu, w jaki ona nastąpiła, jednakże skazanie za zabójstwo, w sytuacji braku zwłok ofiary, jest nie tylko możliwe ale i w pełni dopuszczalne z punktu widzenia obowiązującego prawa, gdy pozwalają na to zgromadzone in concreto dowody. Nie jest to również pierwszy proces karny w który nie odnaleziono zwłok ofiary, a tego typu przypadki miały już miejsce w praktyce polskiego wymiaru sprawiedliwości. Odnalezienie ciała ofiary zbrodni zabójstwa nie jest zatem warunkiem sine qua non dla przypisania tego czynu oskarżonemu. Fakt śmierci pokrzywdzonego i jej okoliczności mogą zostać w sposób bezsporny ustalone także w oparciu o inne dowody, które w swej logice nieuchronnie prowadzą do ustalenia tego faktu i powiązania go na płaszczyźnie przyczynowo - skutkowej z umyślnymi działaniami oskarżonego, zmierzającymi do pozbawienia człowieka życia.
W przekonaniu Sądu Apelacyjnego, kompleksowa ocen wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów, dokonana przez Sąd pierwszej instancji zgodnie z regułami określonymi w art. 7 k.p.k., czyli we wzajemnym ich powiązaniu, nie zaś w separacji (jak zdają się oczekiwać tego skarżący obrońcy), ocenionych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, pozwoliła na poczynienie prawidłowych ustaleń faktycznych. Zresztą zarówno przeprowadzona ocena dowodów, jak i dokonane na jej podstawie konkretne ustalenia, rzetelnie i wnikliwie przedstawione w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, jasno i dobitnie wskazują, iż pomimo nie odnalezienia zwłok ofiary, ta zbrodnia została rzeczywiście dokonana i doszło do zabójstwa człowieka - nieustalonego z tożsamości mężczyzny.
Wbrew odmiennym twierdzeniom apelujących obrońców (oskarżonych R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), przeprowadzony proces karny nie miał także w żadnym razie charakteru poszlakowego. Proces poszlakowy to przecież taki proces, w którym nie ma żadnych bezpośrednich dowodów winy, gdyż poszlaki są dowodami niepełnymi, okolicznościami, na podstawie których można jedynie wnioskować o winie. W procesie poszlakowym ów łańcuch wiążących się ze sobą poszlak, prowadzący do jednoznacznego rozstrzygnięcia o winie oskarżonego, można uznać za zamknięty wyłącznie wtedy, gdy każda z poszlak będących ogniwem tego łańcucha ustalona została w sposób nie budzący wątpliwości i jednocześnie wykluczone zostały inne wersje zdarzenia. W procesie poszlakowym nie ma żadnych bezpośrednich dowodów pozwalających na ustalenia przebiegu zdarzenia i stąd konieczne jest sformułowanie hipotez konkurencyjnych, mających oparcie w realiach sprawy, a następnie ich weryfikowanie poprzez zestawienie z ustalonymi faktami, wynikającymi z dowodów pośrednich, których prawdziwość nie może budzić wątpliwości (zob. wyrok SN z dnia 11 września 2019 r., II KK 339/18, LEX nr 3551591). Tymczasem w realiach przedmiotowej sprawy wyjaśnienia oskarżonego R. O. (1), zostały wsparte wyjaśnieniami współoskarżonego J. S. (1) (częściowo), a uzupełniające je relacje S. R. i F. B. (1) nie są w żadnym wypadku poszlakami lecz - dowodami bezpośrednimi. Prawidłowe ustalenia Sądu pierwszej instancji znalazły swoje potwierdzenie także w zeznaniach G. Ł., A. W., E. B. (1), wnioskach opinii biegłych, przeprowadzonych ekspertyzach i eksperymentach procesowych, a przede wszystkim w licznych rozmowach utrwalonych w toku kontroli operacyjnej. W tej zatem perspektywie, gołosłowne twierdzenia obrońców sugerujących, że proces karny, przebiegający z udziałem ich mandantów, miał charakter poszlakowy, czy wręcz nawet „wybitnie poszlakowy” - wydają się, po prostu, jurydycznym nieporozumieniem.
Nie sposób też pominąć, że wszystkie wniesione skargi odwoławcze kwestionują de facto poczynione ustalenia faktyczne, zaś sformułowane w nich zarzuty naruszenia przepisów prawa procesowego, mają charakter jedynie instrumentalny. Dążąc do wszechstronnego wyjaśnienia przedmiotowej sprawy Sąd pierwszej instancji przeprowadził postępowanie w sposób wyczerpujący, starając się pozyskać te wszystkie dowody, które mogły nawet pośrednio być pomocne w odtworzeniu przebiegu zdarzeń. Następnie zaś dokonał wnikliwej, racjonalnej i trafnej analizy materiału dowodowego, zaś z treści tychże dowodów (w ich całokształcie) wyprowadził właściwe wnioski i nie popełnił przy tym żadnych, z podnoszonych uchybień. Rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji dowodzi, że miało ono charakter głęboko przemyślany oraz było rezultatem zbadania wszystkich istotnych w sprawie okoliczności faktycznych, jak i ich wpływu na ocenę prawną zachowania oskarżonych R. M. (1), S. B. (1), J. S. (1) oraz R. O. (1). Wypada zauważyć, że zaskarżony wyrok nie jest wszakże bezrefleksyjnym powtórzeniem - w ślad za oskarżycielem publicznym - wyłącznie jego ocen, lecz jest wynikiem własnych, obiektywnych i dogłębnych rozważań o odpowiedzialności karnej, obciążającej finalnie ustalonego sprawcę kierowniczego zbrodni - oskarżonego R. M. (1).
Apelujący obrońcy oskarżonych (R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), poza wielokrotnym powielaniem stwierdzenia, że Sąd pierwszej instancji „przekroczył granice swobodnej oceny dowodów, poczynił ustalenia dowolne i sprzeczne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym”, nie zaprezentowali żadnych merytorycznych argumentów, które podważyłyby ową analizę i ocenę przedstawioną w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Właśnie w owym rzeczowym, logicznym i bardzo wnikliwym uzasadnieniu (79 stron), zaprezentowano całokształt tychże dowodów, które zgromadzono w toku przeprowadzonego postępowania. Sąd pierwszej instancji jasno i szczegółowo wskazał, którym dowodom, w jakim zakresie i dlaczego dał wiarę, którym zaś, w jakiej części, a także z jakich przyczyn, wartości tej odmówił, sumiennie przedstawił dokonane ustalenia faktyczne, wreszcie należycie wyjaśnił i omówił podstawę prawną poszczególnych rozstrzygnięć wyroku. Nie sposób pominąć, że żaden ze skarżących obrońców oskarżonych (R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)) nie sformułował nawet w petitum zarzutu obrazy art. 424 § 1 k.p.k., stąd - w przekonaniu sądu ad quem - zaskarżony wyrok nie tylko poddaje się kontroli instancyjnej, ale i wszystkie podnoszone apelacjach istotne okoliczności, nie umknęły uwadze sądu orzekającego (były w polu jego wnikliwej uwagi), skoro znalazły swoje należyte odzwierciedlenie w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny bezspornie może się generalnie do nich szeroko odwoływać. Przypomnieć należy, iż sposób wykonania obowiązku określonego w art. 457 § 3 k.p.k., jest przecież pochodną, z jednej strony - jakości i kompletności wywodów zawartych w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji, zaś z drugiej strony - treści zarzutów apelacji oraz wspierającej ją argumentacji (zob. postanowienia SN: z dnia 26 lipca 2016 r., II KK 196/16, OSNKW 2016, z. 11, poz. 72, z dnia 25 kwietnia 2017 r., V KK 423/16, LEX nr 2288128; z dnia 1 czerwca 2017 r., III KK 5/17, LEX nr 2321862). Słowem, jeżeli sąd orzekający w swoim uzasadnieniu dokona wszechstronnej i kompleksowej oceny wszystkich istotnych okoliczności, tak w zakresie ustaleń faktycznych, będących konsekwencją oceny materiału dowodowego, tudzież w sposób pełny przedstawi argumentację prawną, to oparcie zarzutów apelacji na tych samych elementach, które były już wcześniej wszechstronnie i kompleksowo rozważone w pierwszej instancji (co wynika wprost z uzasadnienia zaskarżonego wyroku) - uprawnia nawet sąd odwoławczy do ograniczenia swojego uzasadnienia w znacznym zakresie oraz odesłania do tej argumentacji, która dotyczy kwestii stanowiącej podstawę zarzutów apelacji. Rzecz bowiem w tym, że w przedmiotowej sprawie wszystkie istotne kwestie i problemy, rzekomo wymagające wyjaśnienia, a podnoszone apelacjach obrońców oskarżonych (R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), były już generalnie rozważone przez Sąd pierwszej instancji, także w tym zakresie, który stanowi osnowę (sedno) tychże skarg odwoławczych. W takim zaś układzie, jeśli ta ocena jest wszechstronna, pełna, logiczna i wsparta zasadami doświadczenia życiowego, a więc odpowiada w pełni wymogom nałożonym przez reguły z art. 7 k.p.k. (a tak rzecz się przedstawia w realiach sprawy przedmiotowej - SA), to wówczas sąd odwoławczy zwolniony jest od drobiazgowego odnoszenia się do zarzutów apelacji, kwestionujących w rzeczywistości taką ocenę. W takim wypadku wystarczające jest wskazanie głównych powodów nie podzielenia zarzutów apelacji, a następnie odesłanie do szczegółów uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji (zob. postanowienie SN z dnia 26 lipca 2016 r., II KK 196/16, OSNKW 2016, z. 11, poz. 72). Rzecz także w tym, że po takim „powielaniu” w skardze odwoławczej strony już wcześniej analizowanych przez sąd orzekający okoliczności, sąd ad quem może w istocie nie mieć nawet żadnych „nowych” argumentów, które by można było przedstawić skarżącemu w ramach ustosunkowania się do określonych zarzutów (zob. postanowienia SN: z dnia 9 grudnia 2016 r., V KK 308/16, LEX nr 2186588; z dnia 4 stycznia 2017 r., III KK 368/16, LEX nr 2202486; z dnia 13 lutego 2017 r., III KK 491/16, LEX nr 2273855, z dnia 11 maja 2017 r., II KK 119/17, LEX nr 2350639; wyrok SN z dnia 24 kwietnia 2018 r., V KK 384/17).
Przechodząc do szczegółowego omówienia najobszerniejszej z wniesionych apelacji, złożonej przez obrońcę oskarżonego R. M. (1), w pierwszym rzędzie zauważyć należy, że zaprezentowana w niej argumentacja generalnie kwestionuje zasadność przypisania ww. oskarżonemu jakiejkolwiek winy, albowiem - zdaniem obrońcy - do takiego zdarzenia (zabójstwa nieustalonego mężczyzny) nigdy nie doszło i była to tylko „narracja nietrzeźwego R. O. (1)”. Analiza zarzutów sformułowanych w petitum apelacji, tudzież sposobu przedstawienia argumentacji pozwala na stwierdzenie, iż wielokrotne przywoływanie naruszenia przepisów prawa procesowego (art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k.) oraz szeregu innych uchybień z art. 438 pkt 2 k.p.k. (art. 193 § 1 i § 2 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k.; art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k.) nie mogło przynieść oczekiwanego przez obrońcę rezultatu, albowiem poza obszerną, werbalną polemiką uzasadnienia skargi, zresztą niespójną z zarzutami, nie przedstawiono w tej apelacji istotnych merytorycznych argumentów, które podważyłyby kwestionowaną ocenę dowodów i poczynione na jej podstawie ustalenia faktyczne, rzetelnie zresztą przedstawione w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.
Biorąc pod uwagę kategoryczne sformułowanie przez obrońcę oskarżonego R. M. (1) głównych zarzutów skargi odwoławczej, w powiązaniu z wielokrotnymi stwierdzeniami, że do żadnego zabójstwa ani też „aktu kanibalizmu” nigdy nie doszło, a cała narracja była „fantazjowaniem nietrzeźwego R. O. (1)”, który „w sytuacji upojenia podatny jest na sugestie i manipulacje”, należało oczekiwać, że: po pierwsze - uzasadnienie apelacji w sposób wręcz oczywisty wykaże wadliwość oceny dowodów i ustaleń poczynionych przez Sąd pierwszej instancji oraz ewidentną błędność (poprzez kolizję z logiką, wiedzą i doświadczeniem życiowym) rozumowania tegoż Sądu w zakresie oceny wiarygodności i znaczenia dla końcowego rozstrzygnięcia konkretnego materiału dowodowego; po drugie - wnioski apelacji będą zmierzały jedynie w kierunku uniewinnienia. Tymczasem część motywacyjna omawianej apelacji, aczkolwiek bardzo obszerna, ogranicza się w zasadzie do wielokrotnego zanegowania oceny dowodów i dokonanych na jej podstawie ustaleń faktycznych oraz zaprezentowania w to miejsce własnej, wybiórczej i subiektywnej oceny materiału dowodowego, opartej w większości na wyrwanych z szerszego kontekstu wypowiedziach oskarżonego R. O. (1) (także w zarejestrowanych rozmowach) i selektywnie przywołanych relacjach świadków i do tego - w zdecydowanej większości zresztą - relacjach niewiele wnoszących lub wręcz zupełnie nieistotnych. W uzasadnieniu apelacji obrońca „mnoży” również różnorodne potencjalne, konkurencyjne interpretacje tych „cząstkowych” wypowiedzi (generalnie oskarżonego R. O. (1)), oraz kwestionuje wszystkie bez mała okoliczności zdarzeń, często zresztą drugorzędne, nieistotne, poprzez wskazywanie hipotetycznych, alternatywnych ich wariantów, powtarzając jak mantrę stwierdzenie, że całe zdarzenie jest tylko wymysłem („narracją nietrzeźwego R. O. (1)”) i stąd nie może być mowy o jakichkolwiek zasadniczych ustaleniach co do sprawstwa i winy oskarżonego R. M. (1). Rzecz jednak w tym, że finalnie - w ocenie autora - wniesiona apelacja winna skutkować także (w wypadku braku uniewinnienia) - uchyleniem zaskarżonego wyroku z przekazania sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie zaś - „przyjęciem stanowiska wyrażonego w zdaniu odrębnym, a co za tym idzie: zmianą opisu czynu, poprzez wyeliminowanie z niego fragmentu dotyczącego kierowania przez R. M. (1) wykonaniem czynu zabronionego przez ustaloną osobę w ten sposób, że realizując wcześniejsze ustalenia, polecił mu zabicie mężczyzny o nieustalonych danych, a w pozostałym zakresie, tj. w odniesieniu do czynu polegającego na znieważeniu zwłok nieustalonego pokrzywdzonego, w ten sposób, że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonano ich częściowej konsumpcji, a następnie ograbienia z elementów ciała oraz ubrania (czyli przestępstwa z art. z art. 262 § 1 i § 2 k.k.), tj. przyjęcia przedawnienia i umorzenia postępowania (tak jak uczyniono to w stosunku do pozostałych oskarżonych)”. Obrońca w ogóle nie wskazał również, z jakich to in concreto powodów i na jakiej podstawie prawnej (w świetle treści art. 437 § 2 k.p.k.), Sąd Apelacyjny miałby zdecydować „o uchyleniu zaskarżonego wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji”, skoro obrońca nie akcentował ani przyczyn z art. 439 § 1 k.p.k., ani przesłanek z art. 454 k.p.k., ani też nie podkreślał perspektywy (konieczności) przeprowadzenia na nowo przewodu sądowego w całości ( arg. ex art. 437 § 2 in fine k.p.k.). Tymczasem oczywiste jest, że jeżeli środek odwoławczy pochodzi od tzw. podmiotu kwalifikowanego (oskarżyciela publicznego, obrońcy lub pełnomocnika), to powinien zawierać nie tylko wskazanie zarzutów stawianych rozstrzygnięciu ale i uzasadnienie ( arg. ex art. 427 § 2 in fine k.p.k.).
Obrońca oskarżonego R. M. (1) nie uzasadnił wniosków końcowych swojej apelacji, nie umotywował wszystkich stawianych w petitum zarzutów, samo uzasadnienie omawianej skargi nie jest przejrzyste i uporządkowane, zaś miejsca w którym jej autor odnosi się do poszczególnych zarzutów, wybrane są zupełnie przypadkowo i nie pozostają w żadnym rozsądnym związku z ich porządkiem (chronologią) w petitum. Mianowicie w uzasadnieniu apelacji skarżący przyjął swego rodzaju „systematykę opisową”, która zupełnie nie przystaje do charakteru i treści afirmowanych w petitum (w punktach: 1 lit. a, b, c, d, e, f, g, h, i , j; 2; 3; 4; 5; 6 i 7) uchybień - ( vide „A. Narracja R. O. (1)” - s.10-11; „B. Próba dokonania apriorycznej oceny wiarygodności R. O. (1) (ocena źródła)” - s. 11-14, „C. Ocena prawdziwości treści narracji R. O. (1)” - s. 15-28; „D. T.” - s. 28-34; „E. Oddalenie wniosku dowodowego” - s. 34-35; „F. Zdanie odrębne” - s. 35-37), co nie ułatwia sądowi ad quem zadania w zakresie kontroli wyroku, zwłaszcza w zakresie prawidłowego, jurydycznego odczytanie intencji obrońcy. Niesporne jest, że wymagane w przepisie art. 427 § 2 k.p.k. przedłożenie uzasadnienia środka odwoławczego (apelacji) nie może być rozumiane w sensie czysto formalnym. Nie spełnienia wymagań ustawowych samo tylko przedstawienie uzasadnienia apelacji jako odrębnej jednostki redakcyjnej środka odwoławczego, gdyż skarżący winien przejrzyście uzasadnić podniesione zarzuty oraz zgłoszone wnioski. Nie chodzi tylko o same wymogi formalne, a rzecz w tym, że obrońca szeroko przedstawiając w petitum swej apelacji naruszenie przepisów proceduralnych, mimo pozornie obszernie zamieszczonej w uzasadnieniu warstwy argumentacyjnej, w rzeczywistości przedstawił jedynie swoją, subiektywną i polemiczną ocenę dowodów a merytorycznie w ogóle nie wykazał, iż do akcentowanych uchybień procesowych rzeczywiście doszło i mogły one mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia (po myśli art. 438 pkt 2 in fine k.p.k.).
Niezasadny był pierwszy (nr 1), bardzo rozbudowany zarzut obrazy przepisów postępowania (art. 7) akcentujący dokonanie „dowolnej, sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oceny dowodów (w szczególności: wyjaśnień R. O. (1), R. M. (1), S. B. (1), J. S. (1), zeznań świadków S. R., F. B. (1), G. Ł., E. B. (1), K. F., R. L., A. M., P. C., K. P., B. B., E. I., A. W., Z. T., S. S. (1), G. G., notatek urzędowych z dnia 13 lutego 2018 roku dot. ustaleń samochodów i skupów złomu, komunikatów z kontroli operacyjnej (...) nr (...), informacji dotyczącej pojazdu marki T., protokołów eksperymentów procesowych z udziałem R. O. (1), opinii biegłego z zakresu prowadzenia badań w akwenie wodnym oraz opinii uzupełniającej „podsumowanie prac podwodnych”, protokołu eksperymentu procesowego polegającego na penetracji oznaczonego terenu w rejonie jeziora O., protokołu eksperymentu procesowego penetracji poszukiwania w wodzie z wykorzystaniem urządzeń hydroakustycznych, sprawozdania z przeprowadzonych czynności w toku eksperymentu procesowego z dnia 7 listopada 2018 roku, raportu z badań batymetrycznych dna, badania sonarowego obiektów z wykorzystaniem kamery hydroakustycznej, pisemnych i ustnych opinii psychiatryczno - psychologicznych dot. R. M. (1) i R. O. (1) oraz pozostałych oskarżonych)”, co – w przekonaniu obrońcy - skutkowało całym szeregiem błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, które miały wpływ na treść orzeczenia (ustaleń enumeratywnie wymienionych w treści zarzutu). Autor apelacji poza formalnym wysunięciem obrazy przepisów postępowania i zapewnieniem, że Sąd pierwszej instancji przekroczył granice swobodnej oceny (art. 7 k.p.k.) bez mała wszystkich dowodów w sprawie: osobowych, rzeczowych, pozyskanych opinii biegłych, etc., etc. (wymienionych in gremio), co rzekomo miało skutkować szeregiem błędnych ustaleń faktycznych, poza werbalną polemiką z szeregiem tychże ustaleń, nie zaprezentował jednak merytorycznych argumentów, które podważyłyby rzeczową, dokładną, swobodną analizę i ocenę tychże dowodów w ich całokształcie (i wzajemnym powiązaniu), przedstawioną w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku.
Przypomnieć w tym miejscu należy, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną unormowania, art. 7 k.p.k. jeśli tylko: 1) jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy; 2) stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających, zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego; 3) jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego a nadto zostało logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (zob. postanowienia SN: z dnia 1 września 2010 r., IV KK 78/10, OSNwSK 2010/1/1653; z dnia 18 grudnia 2012 r., III KK 298/12, LEX nr 1232292; z dnia 28 kwietnia 2015 r., II KK 89/15, LEX nr 1682543; z dnia 15 marca 2018 r., II KK 91/18, LEX nr 2473785; z dnia 11 kwietnia 2018 r., IV KK 104/18, LEX nr 2498022). Obrońca oskarżonego R. M. (1), pomimo obszerności wywodów wniesionej apelacji, racjonalnie jednak nie wykazał, aby którykolwiek z powyższych warunków nie został dotrzymany (nieprawidłowości w rozumowaniu organu orzekającego). Wprawdzie owa odmienna, autorska (subiektywna) ocena dowodów, niewątpliwie korzystna dla oskarżonego R. M. (1), jest prawem jego obrońcy, jednakże nie prowadzi to do uznania, że gruntowana analiza całokształtu materiału dowodowego, dokonana w niniejszej sprawie przez Sąd pierwszej instancji ( vide uzasadnienie zaskarżonego wyroku SO) charakteryzowała się zupełną, nieuprawnioną dowolnością. Lektura omawianej apelacji wskazuje, że skarżący kwestionując poczynione ustalenia faktyczne, zamiast rzeczowej polemiki przedstawił jedynie własną wizję stanu sprawy. Podstawowym, nietrafnym założeniem tej skargi odwoławczej, przesądzającym (w konsekwencji) o jej nietrafności, są bowiem dwie z gruntu błędne tezy. Po pierwsze - obrońca zdaje się utrzymywać, że jedynym obciążającym dla jego mandanta dowodem (w sprawie) są zupełnie niewiarygodne wyjaśnienia, złożone przez oskarżonego R. O. (1). Po drugie - obrońca wielokrotnie podkreśla oczywisty brak możliwości przypisania oskarżonemu R. M. (1) sprawstwa (i winy) w zakresie zarzucanej mu zbrodni, albowiem do żadnego zabójstwa nieustalonego pokrzywdzonego nigdy nie doszło, gdyż Z. B. (1) nie posiadał już wtedy samochodu T.(zatem nie mógł go używać), „historii mogła zostać zmyślona świadomie, będąc wynikiem fantazji R. O. (1)”, „cała narracja zapoczątkowana była fantazjowaniem nietrzeźwego R. O. (1)”, który jest zupełnie niewiarygodny, jest lekko upośledzony umysłowo, „jest nałogowym alkoholikiem, ze wszystkimi cechami osobnika tym dotkniętego”, jest podatny na sugestie i manipulacje, a dodatkowo przedstawiał rozbieżne wersje zdarzenia. W taki sposób zaprezentowany w omawianej apelacji sposób argumentacji zdaje się wskazywać, że obrońca oskarżonego R. M. (1) w niewłaściwy sposób odczytuje istotę przepisu art. 7 k.p.k., skoro w uzasadnieniu apelacji domaga się dokonania oceny wyjaśnień składanych przez oskarżonego R. O. (1), niejako w zupełnej separacji od pozostałego materiału dowodowego, tak osobowego, jak i dokumentarnego. Tymczasem niesporne jest, że o wiarygodności wyjaśnień oskarżonego (zeznań świadka), decyduje przecież ocena jego wyjaśnień (relacji), dokonana w kontekście całokształtu materiału dowodowego, z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Zasada swobodnej oceny dowodów (art. 7 k.p.k.), zobowiązuje sąd do oparcia swojego rozstrzygnięcia na wszystkich okolicznościach ujawnionych w toku rozprawy głównej. Oznacza to, że po prawidłowym przeprowadzeniu postępowania dowodowego, sąd przystępując do narady nad orzeczeniem winien mieć „w polu widzenia” wszystkie istotne dla tego rozstrzygnięcia dowody oraz wynikające z nich okoliczności faktyczne. Jednakże ów obowiązek nie może zostać prawidłowo zrealizowany wówczas, gdy każda z okoliczności, wynikających z przeprowadzonego przewodu sądowego, widziana ma być osobno, niejako w sposób wyizolowany i w zupełnym oderwaniu od wszystkich okoliczności pozostałych, a takie przecież spojrzenie zdaje się prezentować obrońca oskarżonego R. M. (1). Tego typu swoiste atomizowanie dowodów i okoliczności, które prezentuje skarżący w wywiedzionej apelacji, z założenia wyklucza bowiem możliwość dokonania oceny całokształtu tychże dowodów w sposób zgodny z zasadami prawidłowego rozumowania, jak tego wymaga art. 7 k.p.k. Jest oczywiste, że separacja poszczególnych dowodów oraz wynikających z nich faktów, ignorowanie ich wzajemnego powiązania i zależności, powoduje iż będące przedmiotem osądu zdarzenie przestaje być spójnym ciągiem następujących po sobie i wzajemnie powiązanych elementów faktycznych. Bardzo istotnym czynnikiem umożliwiającym prawidłową ocenę dowodów (art. 7 k.p.k.) jest zatem ich wzajemne „powiązanie”, które pozwala potwierdzić okoliczności ustalane przy wykorzystaniu danego dowodu (zob. A. Gaberle, Dowody w sądowym procesie karnym. Teoria i praktyka. Warszawa 2010, s. 289).
W świetle powyższych uwarunkowań podkreślić należy, że zarówno obrońca oskarżonego R. M. (1) (podobnie zresztą, jak i pozostali skarżący obrońcy) ewidentnie nie dostrzegają, że okoliczności zdarzenia przedstawiane w wyjaśnieniach oskarżonego R. O. (1) znalazły swe potwierdzenie nie tylko w toku przesłuchań oskarżonego J. S. (1) (wyjaśnieniach składanych w toku śledztwa) oraz świadków S. R. i F. B. (1), ale i znalazły wsparte relacjami świadków G. Ł. i J. B., jak również – treściami płynącymi z licznych zarejestrowanych rozmów, jakie utrwalono w toku kontroli operacyjnej, w szczególności od 13 kwietnia 2017 r. - do 13 maja 2017 r., co trafnie dostrzegł Sąd pierwszej instancji (s. 45 uzasadnienia SO).
Wydaje się też, mając na względzie choćby lojalność procesową, że strona postępowania, zarzucająca de facto Sądowi orzekającemu w apelacji środku także i obrazę art. 410 k.p.k. ( vide zarzut nr 3), poprzez postępowanie sprzeczne ze wskazanymi wyżej regułami (tj. pominięcie rzekomo korzystnych dla oskarżonego R. M. (1) zeznań świadków), nie może sama, przeprowadzając wywód kwestionujący kompletność i trafność oceny dowodów dokonanej przez ten organ, postępować w sposób z nimi sprzeczny, w szczególności poprzez zupełne ignorowanie zasadniczych dowodów, zaś izolowanie innych od pozostałego materiału dowodowego oraz tendencyjną ocenę ich znaczenia dla rozstrzygnięcia, w wyniku przyjęcie pewnej, jedynie hipotetycznej, ale korzystnej dla strony tezy. A tak właśnie, jedynie w sferze przypuszczeń i hipotez - w ocenie sądu ad quem, - skonstruowana i przeprowadzona została w omawianej apelacji argumentacja obrońcy. Tymczasem, jak to już wcześniej zaznaczono, dla skuteczności wysuwanego zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. nie wystarczy, aby skarżący zanegował wyniki dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny i analizy zgromadzonego materiału dowodowego, a w to miejsce przedstawił jedynie własną ich ocenę, gdyż skutecznie podważona może ona zostać jedynie wtedy, gdy podnosząca go strona postępowania wykaże jej obiektywną sprzeczność z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczeniem życiowym, ewentualnie także wskazaniami wiedzy specjalistycznej. W zakresie tych ostatnich kwestii należy zauważyć, że pisemne i ustne opinie psychiatryczno-psychologiczne dot. R. O. (1) (akcentowane w zarzucie nr 1), również były przedmiotem wnikliwej uwagi Sądu pierwszej instancji, który racjonalnie wskazał, że opinie te (po uzupełnieniu) są kompletne, czytelne, jednoznacznie tłumaczą wnioski opinii, a w szczególności wykluczają okoliczność, aby oskarżony R. O. (1) miał tendencje do konfabulacji (s. 30 - 33 uzasadnienia SO). Należy też w tym miejscu odnotować, że gdyby oskarżony R. O. (1) chciałby kogokolwiek nieprawdziwie pomawiać (np. oskarżonego R. M. (1)), to w oczywisty sposób narażałby się na rychłe wykrycie kłamstwa już w toku śledztwa. Zresztą, w toku prowadzonego postępowania nie ujawniono również jakichkolwiek przesłanek, które świadczyłyby o istnieniu jakiegokolwiek rzeczywistego konfliktu pomiędzy ww. oskarżonymi.
Sąd pierwszej instancji w rzetelny, obiektywny i wnikliwy sposób ocenił także pozostałe dowody akcentowane w zarzucie nr 1, w niczym nie naruszając reguły z art. 7 k.p.k. I tak miał na uwadze zarówno wyjaśnienia oskarżonych: R. O. (1) (s. 24-30, s. 43-45 uzasadnienia SO), R. M. (1) (s. 60), J. S. (1) (s. 45-470, S. B. (1) (s. 61-62), zeznania świadków S. R. (s. 53), F. B. (1) (s. 54-56), G. Ł. (s. 56), E. B. (1) (s. 57), J. B. (s. 57), A. W. (s. 56), tudzież pozostałych świadków wymienionych przez obrońcę (s. 56-58), jak też uwzględnił w swej ocenie - eksperymenty procesowe przeprowadzone na jeziorze O. oraz w części jeziora Ż., badania barymetryczne i penetracyjne – oględziny dna jeziora (s. 59), informacje dotyczące samochodu T.(s. 59), poddał uważnej analizie wszystkie zarejestrowane rozmowy utrwalone w czasie kontroli operacyjnej i wyciągnął z nich trafne wnioski (s. 33-43 uzasadnienia SO).
Oczywiste jest też, że jeśli na te wszystkie dowody spojrzy się w sposób tendencyjny i wybiórczy pod kątem określonej tezy („obrona uważa, że cała narracja zapoczątkowana była fantazjowaniem nietrzeźwego R. O. (1)” - s. 12 apelacji), to taką drogą możliwe będzie werbalne zakwestionowanie każdego ustalenia sądu orzekającego. Tyle tylko, że to właśnie taki nieuprawniony sposób postępowania, będzie pozostawał w oczywistej sprzeczności z jasnymi i racjonalnymi regułami zawartymi przez ustawodawcę w dyspozycji art. 7 k.p.k. Wprawdzie przepis ten, zakazujący dowolności podczas analizy dowodów, poprzez sprzeczność z logiką i doświadczeniem życiowym, adresowany jest do orzekającego sądu, ale nie oznacza to, że z obowiązku dochowania tych reguł zwolniona jest strona postępowania skarżąca wyrok. Obrońca oskarżonego R. M. (1) powołując się wyłącznie na własne koncepcje, co do wiarygodności poszczególnych dowodów, czyni swą skargę zupełnie bezskuteczną. W orzecznictwie od dawna zasadnie wskazuje się, iż bez wykazania, ze ocena dowodów wyrażona przez sąd orzekający jest sprzeczna z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym, żadna ze stron procesowych nie uzyskuje uprawnienia do podważania stanowiska sądu (zob. wyroki SN: z dnia 18 czerwca 1998 r., III KKN 112/97, OSN Prok. i Pr. 1999, nr 1, poz. 8; z dnia 9 kwietnia 1997 r., IV KKN 103/96, OSN Prok. i Pr. 1997, nr 10, poz. 12). bez jednoczesnego wskazania, że rozumowanie sądu dotknięte jest dowolnością poprzez kolizję z logiką i doświadczeniem życiowym.
Obrońca oskarżonego R. M. (1) w sposób nieuprawniony przywołuje w swej apelacji poszczególne, wyrwane z kontekstu wyjaśnienia (wypowiedzi) oskarżonego R. O. (1) (także z zarejestrowanych rozmów), akcentując wszelkie zaistniałe różnice, co ma rzekomo wprost świadczyć o braku wiarygodności oskarżonego R. O. (1) (bo przedstawiał „różne wersje zdarzeni). Autor apelacji zdaje się jednak nie dostrzegać obowiązujących w procesie karnym reguł oceny materiału dowodowego, a w przeciwieństwie do nich, stara się lansować własną - legalną ocenę dowodów. Polski proces karny nie akceptuje jakiejkolwiek postaci legalnej teorii dowodowej, bo w k.p.k. nie sformułowano zamkniętego katalogu dowodów, czy też ich podziału na pełnowartościowe, mniej wartościowe, czy niepełnowartościowe i w związku z tym dowodem może być wszystko to, co może przyczynić się do wyjaśnienia prawdy. Stąd też poczynienie ustalenia, że oskarżony przedstawiał rozbieżne wersje zdarzenia nie powoduje samo przez się, że sąd oparł się na dowodzie wątpliwej wartości, skoro swoje stanowisko (w kwestii sprawstwa R. M. (1)) generalnie logicznie uargumentował w uzasadnieniu wyroku. Skarżący zarzucając Sądowi pierwszej instancji dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego, a w szczególności nadanie waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego R. O. (1) oraz pominięcie sprzeczności w treści tych wyjaśnień, zdaje się też nie dostrzegać, że przecież Sąd pierwszej oceniając te wypowiedzi należycie przeanalizował w zakresie przestępstwa (przypisanego oskarżonemu R. M. (1)), w kontekście całokształtu materiału dowodowego sprawy.
W tej sytuacji, w przekonaniu Sądu Apelacyjnego, Sąd pierwszej instancji dokonując oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego R. O. (1) nie popełnił błędów natury faktycznej (nie pominął istotnych dowodów ani ważkich okoliczności, dostrzegł i ocenił występujące rozbieżności i sprzeczności wewnętrzne i wzajemne), ani logicznej, a nie też nie popadł w sprzeczność ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Nie ma zatem podstaw do uznania, że doszło do rzeczywistych błędów natury logicznej i przy ocenie zebranych dowodów przekroczono gwarantowane regułą wyrażoną w art. 7 k.p.k. Oczywiste jest też, że dokonanie oceny zgromadzonego materiału dowodowego w sposób odmienny od autora omawianej apelacji, nie stanowi naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów.
Skarżący obrońca zdaje się nie dostrzegać, że w przeciwieństwie do niewiarygodnych wyjaśnień jego mandanta, to właśnie wyjaśnienia składane przez oskarżonego R. O. (1), w zakresie popełnienia przez oskarżonego R. M. (1) przypisanej mu zbrodni, znalazły pełne potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym (wyjaśnieniach J. S. (1), relacjach świadków S. R., F. B. (1), G. Ł., zarejestrowanych rozmowach telefonicznych i innych dowodach przedstawionych w pisemnym motywach zaskarżonego wyroku.
W odniesieniu do dowodów osobowych, na podkreślenie w tym miejscu zasługuje też zasadnicze znaczenie zasady bezpośredniości, realizowanej generalnie w postępowaniu przed sądem I instancji. Przekonanie sądu orzekającego o wiarygodności wypowiedzi poszczególnych osób, kształtowane jest przecież nie tylko w oparciu o treść tej wypowiedzi, ale w znacznym stopniu także na podstawie wrażeń bezpośrednich odnoszonych przez skład orzekający podczas przesłuchania oskarżonych i świadków. Obserwacja stanu intelektualnego i emocjonalnego tych osób, sposobu udzielania odpowiedzi na pytania, czy sposobu reagowania na ujawniane sprzeczności bądź rozbieżności pozwala na pełną i wszechstronną ocenę ich wiarygodności. Stąd też sąd odwoławczy uprawniony jest jedynie wówczas do podważania ocen sądu orzekającego w pierwszej instancji w zakresie wiarygodności osobowych źródeł dowodowych, jeżeli stwierdzi w rozumowaniu tego sądu błędy czy uchybienia natury faktycznej (jak np. pominięcie istotnych okoliczności, nie dostrzeżenie sprzeczności), bądź natury logicznej albo też sprzeczności tych ocen ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. W tym kontekście, przyznanie w realiach przedmiotowej sprawy, przez Sąd pierwszej instancji, waloru wiarygodności generalnie wyjaśnieniom oskarżonych R. O. (1), J. S. (1) (częściowo) oraz wspierającym je zeznaniom zeznaniom określonych świadków, które to dowody w ich całokształcie wskazują na osobę oskarżonego R. M. (1), jako sprawcy, nie było dotknięte żadnym z tych uchybień i stąd też Sąd Apelacyjny nie miał jakichkolwiek podstaw do odmiennego uznania, że to właśnie te relacje nie były wiarygodne, a szczere i obiektywnie prawdziwe były jedynie wyjaśnienia oskarżonego R. M. (1). Wyrwane z kontekstu cytaty z wypowiedzi oskarżonego R. O. (1) i innych osób (świadków), obszernie przedstawiane w omawianej apelacji obrońcy, w żadnej mierze nie wykazały błędności tej oceny. Zresztą argumentacja Sądu pierwszej instancji, wykazująca generalnie niewiarygodność wyjaśnień oskarżonego R. M. (1) była tak przytłaczająca, że nie dziwi fakt, iż jego obrońca de facto w ogóle nie podjął z nią rzeczowej polemiki, zaś skupił się wykazywaniu tego, że wszystkie poczynione ustalenia faktyczne są błędne, gdyż opierają się na „narracji nietrzeźwego R. O. (1)”.
Pomimo przeciwnych twierdzeń obrońcy oskarżonego R. M. (1), Sąd pierwszej instancji trafnie dostrzegł, że oskarżony R. O. (1) wprawdzie przedstawiał nieco odmienne w swej treści wyjaśnienia składał w toku postępowania, jednakże przebieg zabójstwa nieustalonego mężczyzny przedstawiał konsekwentnie. Nadto Sąd pierwszej instancji, wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącego obrońcy wszystkie te nieścisłości skrupulatnie wychwycił i obszernie się do nich ustosunkował w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Wypada też przypomnieć, że w sprawie zarejestrowano spontaniczne rozmowy, to jest to kilkadziesiąt tożsamych wypowiedzi, formułowanych w różnych okolicznościach. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd pierwszej instancji dokonał szczegółowej analizy tychże zapisanych rozmów utrwalonych w czasie kontroli operacyjnej. Co charakterystyczne w pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia znalazła się interesującą uwagą, iż Sąd przytacza w całości te zapisy rozmów „wobec wątpliwości strony oskarżenia”, a zatem wątpliwości zgłaszanych (w niniejszej sprawie) także i przez oskarżyciela publicznego (o tej ostatniej apelacji będzie mowa w dalszej części niniejszego uzasadnienia).
W tym miejscu zauważyć należy, że zarówno podczas tychże (zarejestrowanych) rozmów, jak zresztą i w czasie składania wyjaśnień w przedmiotowej sprawie oskarżeni (R. O. (1), J. S. (1)), tudzież podobnie przesłuchiwani w sprawie świadkowie (S. R., F. B. (1)) w większości posługiwali się w swych wyjaśnieniach (relacjach) obok nazwisk, także i pseudonimami określonych osób. Należy zatem informacyjnie wskazać, że R. O. (1) - ma pseudonim (...), mężczyzna o imieniu (...) - to S. R., (...) - to F. B. (1), (...) - to Z. B. (1), (...) – to R. M. (1), zaś J. S. (1) - to (...). Sąd pierwszej instancji zaakcentował m.in. znaczenie sesji nr (...), z dnia 25.04.2017 r., kiedy to w czasie spożywania alkoholu przez R. O. (1), S. R. oraz F. B. (1), oskarżony R. O. (1) opowiada że (...) „urżnął łeb”, obwinia (...) o to, że wszystko wygadał i teraz policja jeździ i szuka, obawia się, że jak policja coś znajdzie to trafi do więzienia. R. O. (1) w tej właśnie rozmowie żałuje, że pojechał wtedy pod sklep w K., po nocach się mu śni całe zdarzenie. Opowiada. że (...) na pewno nic nie wygada, mężczyzna który był z nimi, a mieszka w Z. pobił po zdarzeniu (...) za to, że zabił człowieka, ale i tak (...) Pan Bóg skarał, za to że zabił człowieka (przypomnieć należy w tym miejscu, że Z. B. (1) zmarł w dniu (...) r. – SA).
Odnosząc się do podnoszonych w apelacji obrońcy oskarżonego R. M. (1) zastrzeżeń w zakresie „zmienności” wyjaśnień składanych przez oskarżonego R. O. (1) przede wszystkim należy podkreślić, że w polskim procesie karnym nie obowiązuje zasada ważności wypowiedzi i ich wartościowania w zależności od etapu, na którym zostały one wyartykułowane. Rzeczywiście ww. nieco odmiennie przedstawiał zdarzenia w toku kolejnych przesłuchań, a także zarejestrowanych rozmów, ale wbrew odmiennym twierdzeniom obrońcy, pamiętał zasadniczo kolejność zdarzeń i opisał karygodne zachowanie oskarżonego R. M. (1). Wypada przypomnieć, że kierując się treścią przepisu art. 7 k.p.k. sąd może określonym wyjaśnieniom oskarżonego (zeznaniom świadka) częściowo dać lub nie dać wiary, pod warunkiem jednak, ze stanowisko swoje w sposób należyty uzasadni w konfrontacji z całokształtem materiału dowodowego. Tak też rzecz się przedstawia w sprawie przedmiotowej. Wbrew odmiennym twierdzeniom obrońcy oskarżonego R. M. (1) (tak zresztą, jak i pozostałych skarżących obrońców) Sąd pierwszej instancji właściwie odniósł się także do nagranych rozmów, szczegółowo opisując w swej analizie poszczególne fragmenty tych zapisów. Po pierwsze - wszystkie rozbieżności płynące z wyjaśnień oskarżonego R. O. (1) Sąd pierwszej instancji miał w polu widzenia oraz szczegółowo do nich się odniósł w rzeczowych, pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (s. 23-45 uzasadnienia SO), zaś po drugie - (co już wyżej sygnalizowano) autor omawianej apelacji (podobnie, jak i pozostali skarżący obrońcy) nie sformułował nawet zarzutu obrazy przepisu art. 424 k.p.k.
Analizując wyjaśnienia R. O. (1) Sąd pierwszej instancji miał na względzie również wszystkie ugruntowane w orzecznictwie poglądy związane z tzw. dowodem z pomówienia i także w tej perspektywie jurydycznej dokonał oceny wyjaśnień oskarżonego R. O. (1) (s. 43 uzasadnienia SO). Sąd pierwszej instancji zasadnie zwrócił uwagę, że oskarżony R. O. (1) zasadniczo w ten sam sposób, przedstawiał okoliczności zabójstwa nieustalonego mężczyzny. Nie miał żadnego interesu osobistego, ani procesowego w takich opisach, tym bardziej, że sam narażał się na odpowiedzialność karną. Sąd pierwszej instancji odnotował nieścisłości w przedstawionych relacjach oskarżonego, niemniej były one nieznaczące, w dużej mierze wynikające z upływu czasu, gdyż „osiowo” R. O. (1) powielał analogiczną wersję zdarzenia, przytaczając charakterystyczne jego momenty i wypowiedzi R. M. (1), jak ta kierowana do Z. B. (1) - „wiesz co masz robić”. W swojej ocenie Sąd Pierwszej instancji zasadnie również odwołał się do zasad doświadczenia życiowego i logiki podkreślając, że nie sposób założyć (także w świetle jasnych i przekonujących opinii biegłych), iż R. O. (1) wymyślił przebieg tak charakterystycznego zabójstwa, a następnie je kilkadziesiąt razy ze szczegółami, w tym w ramach podsłuchanych rozmów, swoje wywody powielał. Sąd pierwszej instancji trafnie podkreślił, że w zakresie okoliczności w jakich doszło do dokonania zabójstwa oskarżony R. O. (1) był konsekwentny, zaś jego wyjaśnienia (jak to już wyżej podkreślono) znalazły wsparcie w wyjaśnieniach oskarżonego J. S. (1), relacjach świadków: S. R., F. B. (1), J. B. i G. Ł. oraz zarejestrowanych rozmowach. Nadto w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku rozsądnie odnotowano, że wprawdzie oskarżony J. S. (1) zmienił (na rozprawie głównej) swoje wyjaśnienia, jednakże „ostateczne depozycje oskarżonego w ocenie sądu były wynikiem umówienia się oskarżonych, celem wytłumaczenia podsłuchanych pomiędzy nimi, ale też rodziną R. M. (1), określonych treści związanych z przedmiotowym zdarzeniem. J. S. (1) (pseudonim (...)), pojawia się bowiem w rozmowie z dnia 5 maja 2017 r., godz. 15:10, prowadzonej między R. M. (1) a M. S. (2) oraz w rozmowie z tej daty o godz. 16:28, prowadzonej pomiędzy M. S. (3), a jej mężem M. S. (2) - bratem M. S. (2). Podczas trwania kontroli operacyjnej zarejestrowano też inne rozmowy, z których wynika, że ww. podejmują rozmowy na temat zdarzenia, ale bardzo ogólnikowo, nie zdradzając żadnych szczegółów, zaś treści rozmów wskazują, że oskarżeni rzeczywiście brali udział w zdarzeniu mającym związek z tzw. „przejażdżką”. M. S. (3) w rozmowie bardzo interesuje się sprawą i jest zestresowana całą sytuacją, wspomina również co ma mówić jej brat R. M. (1), gdy policjanci będą się go o cokolwiek pytać.” (s. 47 uzasadnienia SO).
W odpowiedzi zaś na artykułowane w apelacji obrońcy R. M. (1) (podobnie zresztą, jak i pozostałych skargach odwoławczych obrońców) wątpliwości w zakresie braku ustalenia tożsamości pokrzywdzonego i nieodnalezienia jego zwłok przypomnieć należy, że pokutuje dość powszechne nietrafne przekonanie, że bez zwłok nie można w ogóle ani ścigać ani też skazać za przestępstwo zabójstwa. Owszem, tego typu okoliczność (brak ujawnienia zwłok) utrudnia skazanie, skoro trzeba dodatkowo dowodzić tak śmierci ofiary, jak i sposobu, w jaki ona nastąpiła. Reguła „nie ma ciała nie ma zabójstwa” była wcześniej charakterystyczna (do lat 50) dla krajów anglosaskich, jednakże w polskim procesie karnym takie skazanie nie tylko jest możliwe, ale i spotykane w orzecznictwie. Skazanie za zabójstwo w sytuacji braku zwłok ofiary jest możliwe i w pełni dopuszczalne z punktu widzenia obowiązującego prawa, pod warunkiem, ze zgromadzone dowody pozwalają na wykluczenie jakichkolwiek innych wersji oprócz tej obciążającej sprawcę, przy czy w żadnym wypadku niw wolno domniemywać winy domniemanego sprawcy. Odnalezienie ciała ofiary zbrodni zabójstwa nie jest warunkiem sine qua non dla przypisania dokonania przypisania tego czynu oskarżonemu. Fakt śmierci pokrzywdzonego i jego okoliczności mogą zostać w sposób bezsporny ustalone także w oparciu o inne dowody, które w swej logice nieuchronnie prowadzą do ustalenia tego faktu i powiązania go na płaszczyźnie przyczynowo - skutkowej z umyślnymi działaniami oskarżonego zmierzającymi do pozbawienia człowieka życia. Założenie, że odnalezienie i zidentyfikowanie ciała jest niezbędne dla skazania za czyn z art. 148 k.k. oznaczałoby sprzeczny z zasadą swobodnej oceny dowodów przejaw formalizmu dowodowego (zob. wyrok SN z dnia 8 sierpnia 1980 r., IV KR 186/80, OSNPG 1981, nr 1, poz. 3; wyrok SA w Poznaniu z dnia 10 kwietnia 2014 r., II AKa 48/14, LEX nr 1477279; P. Wiliński [red.], System prawa karnego procesowego. Zasady procesu karnego, tom. 3, część 2, Warszawa 2014, s. 1164; D. Solodov, Dowodzenie w sprawach o zabójstwo – bez ciała. Zarys problematyki, Nowa Kodyfikacja Prawa Karnego, Tom LVI, Wrocław 2020).
Wbrew odmiennym twierdzeniom omawianej apelacji, Sąd pierwszej instancji w prawidłowy sposób ocenił i ustalił, że słowa sprawcy kierowniczego zbrodni (oskarżonego R. M. (1)) - „wiesz co masz robić” skierowane do bezpośredniego ustalonego sprawcy zabójstwa oznaczały polecenie zabicia człowieka a nie jedynie tylko jego pobicia. W szczególności Sąd Okręgowy trafnie wyłuszczył w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że: po pierwsze - ustalony sprawca po ich wypowiedzeniu od razu zabił pokrzywdzonego mężczyznę; po drugie - oskarżony R. M. (1) nie interweniował, a przecież gdyby chciał, żeby ofiara została tylko pobita, to przerwałby takie działanie; po trzecie - wskazuje na to dalsze zachowanie oskarżonego R. M. (1). Mianowicie wówczas, gdy oskarżony R. O. (1) mówiąc kolokwialnie „lamentował” widząc, że ustalony sprawca pozbawia życia człowieka przy użyciu noża, oskarżony R. M. (1) zagroził wówczas R. O. (1), że „skończy tak samo”, a zatem zginie, jeżeli „nie przestanie”. Następnie rozpalono ognisko, na którym upieczono części ciała pokrzywdzonego, oskarżony R. M. (1) wymusił zmowę milczenia wskazując na potrzebę zjedzenia mięsa, pozbył się resztek części ciała topiąc je w jeziorze, wreszcie już na etapie prowadzonego postępowania w nagranych rozmowach telefonicznych ostrzegał rozmówców o konsekwencjach ujawnienia tajemnicy.
Nie ma też żadnych racjonalnych podstaw do podważenia i tej konstatacji, że tempore criminis ww. oskarżony nie działał w warunkach ograniczonej poczytalności i rzeczywiście doszło do znieważenia zwłok na skutek rozczłonkowania zwłok ofiary i upieczenia części jego ciała oraz ich częściowej konsumpcji przez oskarżonych, ograbienia ich z elementów ciała i ubrania, czego efektem było przypisanie oskarżonemu R. M. (1) czynu z art. 18 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. a zatem zbrodni zabójstwa w powiązaniu z występkiem znieważenia zwłok.
Nadto, analiza argumentacji apelacji obrońcy oskarżonego R. M. (1) wskazuje w sposób oczywisty, że instrumentalnie wysunięty zarzut obrazy przepisu art. 7 k.p.k., sprowadza się w istocie do zakwestionowania wszystkich bez mała ustaleń faktycznych (art. 438 pkt 3 k.p.k.). W tej materii obrońca jedynie instrumentalnie wskazuje na rzekome: a) błędne przyjęcie, że doszło do zabójstwa nieznanego mężczyzny, chociaż nie odnaleziono ciała, nie ustalono tożsamości ofiary (R. O. (1) w ogóle nie był w stanie podać rysopisu domniemanej ofiary, ani przybliżyć jej wyglądu), relacja oskarżonego R. O. (1) jest nieprawdopodobna, sprzeczna logiką i doświadczeniem życiowym, gdyż przedstawiał on różne wersje zdarzenia, jest osobą upośledzoną umysłowo z zespołem zależności alkoholowej, zaburzeniami w zakresie pamięci oraz jest podatny na manipulacje i sugestie; b) błędne uznanie, że po zabójstwie nieznanego mężczyzny doszło do aktu kanibalizmu, odcięcia fragmentów ciała ofiary, upieczenia ich na ognisku i konsumpcji przez wszystkich oskarżonych, co miało na celu wywołanie zmowy milczenia, mimo iż biegli nie stwierdzili u żadnego z nich zaburzeń psychicznych, charakterystycznych dla zabójców o skłonnościach kanibalistycznych; c) błędne stwierdzenie, że oskarżony R. M. (1) wypłynął razem ze Z. B. (1) pontonem na jezioro, celem wyrzucenia ciała do wody, skoro szczegółowe oględziny i badania dna jeziora O. tego nie potwierdziły;
d) błędnym ustaleniem, że w 2002 r. Z. B. (1) był w dalszym ciągu właścicielem pojazdu T.o numerze rejestracyjnym (...) i był on używany w dniu zdarzenia, podczas, gdy z relacji licznych świadków (wskazanych w apelacji) wynika, że samochód ten już wcześniej był w złym stanie technicznym, a po roku 2000 Z. B. (1) już go nie posiadał (został on oddany do utylizacji); e) błędne uznanie, że oskarżony R. M. (1) zaplanował zabójstwo nieznanego mężczyzny po przyjeździe nad jezioro O., o czym poinformował Z. B. (1), gdy nie wynika to w ogóle z materiału dowodowego; f) błędne stwierdzenie, że oskarżony R. M. (1) wyprosił ze smażalni U (...) nieznanego mu mężczyznę, uderzył go, a następnie zaprowadził go do pojazdu T.i wywiózł ze Z. B. (1) nad jezioro O. w towarzystwie pozostałych oskarżonych, gdy takie działanie jawi się jako nielogiczne, a twierdzenia oskarżonego R. O. (1) są zupełnie rozbieżne; g) błędne stwierdzenie, że oskarżony R. O. (1) przyniósł ze sobą w czapce mięso ofiary do domu, gdy „wręczenie fragmentów zwłok” innej osobie było nieracjonalne i nieprawdopodobne, a R. O. (1) był niekonsekwentny w swoich twierdzeniach; h) błędne ustalenie, że nieścisłości w wyjaśnieniach R. O. (1) były nieznaczące i usprawiedliwione upływem czasu, tymczasem były istotne; i) błędne założenie, że linią obrony było założenie intrygi prze oskarżonego R. O. (1), w sytuacji, gdy „cała narracja zapoczątkowana była fantazjowaniem nietrzeźwego R. O. (1), w którą ona sam coraz bardziej się wikłał, nie wiedząc ostatecznie jak ma się zachować, gdy przedstawiona przez niego historia stała się przedmiotem zainteresowania ze strony organów ścigania i lokalnej społeczności”; j) błędne przyjęcie, że oskarżony R. M. (1) wypowiedział (do Z. B. (1)) słowa „wiesz co masz robić” i miało to stanowić polecenie zabójstwa.
W odpowiedzi zauważyć należy, że podstawowym celem wniesionej skargi odwoławczej było podważenie dokonanych ustaleń faktycznych, przy czym nie bacząc na istotę zbrodni zarzucanej R. M. (1) (i ostatecznie przypisanego mu sprawstwa kierowniczego zabójstwa nieustalonego mężczyzny), jej autor podejmuje polemikę z każdym najdrobniejszym wręcz szczegółem w tych ustaleniach, zupełnie nie wnikając w to, czy mogły one mieć istotne znaczenie dla ustalenia podstawy odpowiedzialności karnej ww. oskarżonego. Konieczne było zatem w tym miejscu sprecyzowanie jakie fakty owo znaczenie w realiach sprawy rzeczywiście miały. I tak Sąd pierwszej instancji zasadnie nie miał wątpliwości, że wyjaśnienia oskarżonego R. O. (1) generalnie odzwierciedlają rzeczywisty przebieg zdarzeń, gdyż korelują z innymi dowodami (tak osobowymi, jak i dokumentarnymi) zebranymi w przedmiotowej sprawie, a jednocześnie trafnie uznał, że wyjaśnienia oskarżonego R. M. (1) nie są prawdziwe i dlatego nie zasługują na wiarę, racjonalnie przedstawiając przy tym swoje stanowisko.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że odrzucenie przez sąd jednych dowodów, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych, z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów, stanowi przecież uprawnienie sądu orzekającego, dokonującego ustaleń faktycznych i nie może być uznane za przejaw jej naruszenia. Nie można zatem wywodzić obrazy art. 7 k.p.k. z samego faktu, że przyjęte przez Sąd pierwszej instancji ustalenia sprzeczne są z oczekiwaniami autora omawianej apelacji (zob. postanowienia SN: z dnia 15 marca 2018 r., II KK 91/18, LEX nr 2473785; z dnia 11 kwietnia 2018 r., IV KK 104/18, LEX nr 2498022; z dnia 11 kwietnia 2018 r., IV KK 105/18, LEX nr 2498023). Zresztą skuteczne zakwestionowanie poczynionych ustaleń faktycznych nie może sprowadzać wyłącznie do same z nimi polemiki. Innymi słowy nie wystarczy, tak jak to uczynił skarżący obrońca oskarżonego R. M. (1), wskazać na rozbieżność pomiędzy ustalonym stanem faktycznym a rzeczywistym, według autora apelacji, przebiegiem zdarzeń, natomiast odwołujący się musi wykazać jakich konkretnie uchybień w świetle wiedzy, doświadczenia życiowego i zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Takiej natomiast oceny i rzeczowej argumentacji nie zawiera natomiast uzasadnienie wywiedzionego środka odwoławczego, które w tej części sprowadza się jedynie do przeciwstawienia poczynionym ustaleniom sądu własnych, odmiennych poglądów skarżącego wskazującego błędy w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mające wpływ na jego treść. Jak już wyżej podniesiono, akcentując rzekome liczne błędy w ustaleniach faktycznych obrońca oskarżonego R. M. (1) w jakikolwiek rzeczowy i logiczny sposób jednak nie wykazał wpływu tychże uchybień na treść orzeczenia (art. 438 pkt 3 in fine k.p.k.). Dla skuteczności zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, niezbędnym jest przedstawienie nie samej tylko polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu orzeczenia, ale wykazanie konkretnych uchybień w ocenie materiału dowodowego, jakich dopuścił się tenże sąd w świetle zasad logicznego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, jednak temu zadaniu skarżący nie sprostał. Szeroka i należycie umotywowana argumentacja pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, a dotycząca kwestii sprawstwa oskarżonego R. M. (1) czyni całkowicie zbędnym i po części nieracjonalnym, przywoływanie w tym miejscu po raz wtóry tych wszystkich racji i dowodów, które legły u podstaw zaskarżonego rozstrzygnięcia w tym zakresie, skoro Sąd Apelacyjny w całości ją podzielił.
W tym miejscu poczynić należy uwagę, że tego rodzaju postąpienie sądu odwoławczego nie pozostaje w sprzeczności z art. 6 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Jak bowiem stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka, z art. 6 EKPC wynika ogólny obowiązek sporządzania uzasadnień wyroków przez sądu krajowe, jednakże nie może on być rozumiany jako wymóg dokładnego udzielania odpowiedzi na każdy argument stron, oddalając zatem apelację (czy kasację) sądy orzekające w przedmiocie środka zaskarżenia mogą po prostu powołać się na uzasadnienie wyroków sądów niższych instancji ( vide sprawa Arnold G. Cornelis przeciwko Holandii, POESK Nr 1-2/2004).
Na aprobatę nie zasługuje też drugi zarzut omawianej apelacji (nr 2) - obrazy obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k., polegającą na błędnej interpretacji opinii biegłych psychiatrów D. R. i R. O. (2) oraz psycholog A. R.. Zdaniem obrońcy niezasadnie przyjęto, że ww. biegli wykluczyli u R. O. (1) skłonności do konfabulacji (co miało przemawiać za jego wiarygodnością), skoro biegli rozpoznali upośledzenie umysłowe lekkiego stopnia i zespół zależności alkoholowej, wskazali, że oskarżony R. O. (1) jest podatny na wpływy innych osób, a sugestywność i podatność na manipulacje w stanie nietrzeźwości może być dodatkowo wzmożona. Obrońca w osobliwy sposób prowadzi swój wywód wskazując, że historia opisana przez R. O. (1) nie została nieświadomie zmyślona, natomiast mogła zostać zmyślona świadomie, będąc wynikiem fantazji R. O. (1)”, co jest prawdopodobne, gdyż „(…) świadek F. B. (1), dobrze znający oskarżonego R. O. (1), zeznał, iż ten nieraz się przechwalał, żeby być atrakcyjnym”. W tej materii przypomnieć zatem wypada, że brak jest powodu do przyjęcia, że określony dowód jest niewiarygodny z uwagi np. na leczenie psychiatryczne (świadka), w sytuacji, gdy opinia biegłych nie stwarza podstaw do zakwestionowania tych relacji (por. wyrok SN z dnia 11 stycznia 1980 r., III KR 358/79). W realiach przedmiotowej sprawy wszystkie opinie biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii (zarówno te złożone na piśmie, jak i uzupełnione na rozprawie głównej), były przedmiotem wnikliwej uwagi i oceny Sądu pierwszej instancji. W pisemnych motywach zaskarżonego wyroku szeroko przedstawiono wszystkie te zagadnienia, przy czym w realiach przedmiotowej sprawy biegli (D. R., R. O. (2) i A. R.) podczas wydania ustnej opinii uzupełniającej na rozprawie, podtrzymali treść i wnioski opinii przeprowadzonej po przeprowadzonej obserwacji sądowo-psychiatrycznej oskarżonego R. O. (1). W szczególności ww. biegli przyznali, że R. O. (1) jest osobą upośledzoną w stopniu lekkim, ale w trakcie pobytu na oddziale nie zaobserwowano, aby R. O. (1) w widoczny sposób podlegał wpływom osób osadzonych (był podatny na sugestie i manipulacje), nie wskazali, aby luki pamięciowe były przez oskarżonego R. O. (1) „wypełniane fałszywymi wspomnieniami” i wykluczyli u ww. skłonności do konfabulacji. Wprawdzie oskarżony R. O. (1) od wielu lat osobą uzależnioną od alkoholu i występują u niego cechy psychodegradacji alkoholowej, jednakże podczas wielkokrotnych badań w trakcie obserwacji sądowo-psychiatrycznej na oddziale nie zaobserwowano ww. skłonności do konfabulowania, fantazjowania i wypełnienia luk pamięciowych. Podsumowując opinie biegłych Sąd pierwszej instancji trafnie ją ocenił podkreślając, że także potwierdzają one okoliczność, że oskarżony R. O. (1) „nie wymyślił zdarzenia będącego przedmiotem rozpoznania” (s. 30-33 uzasadnienia SO).
Nadto, na rozprawie odwoławczej w dniu 9 stycznia 2023 r. Sąd Apelacyjny z urzędu dopuścił dowód z uzupełniającej opinii biegłych lekarzy psychiatrów (D. R. i R. O. (2)) oraz biegłej psycholog (A. R.) celem doprecyzowania przedstawionych przez ww. biegłych tez i wniosków opinii dotyczących oskarżonego R. O. (1). Biegli podtrzymali swoje dotychczasowe stanowisko, przy czym rzeczowo i szeroko odpowiadali także na pytania sądu i stron (a w tym i obrońcy oskarżonego R. M. (1)). W szczególności ww. biegli ponownie wskazali, że nie stwierdzili u R. O. (1) tendencji do konfabulacji, ani też „cech osobowości, które byłyby charakterystyczne dla obrazu zabójcy kanibalistycznego”. W szczególności biegła D. R. podkreśliła, że: „(…) w opinii dotyczącej badanego R. O. (1) wskazaliśmy, że jest to upośledzenie umysłowe stopnia lekkiego i że jest to osoba również uzależniona od alkoholu. U takich osób, zwłaszcza w stanie nietrzeźwości, może być większa skłonność do manipulacji przez innych ludzi, jednakże w toku prowadzonej obserwacji, nie dostrzegliśmy tego, by R. O. (1), przebywając w trakcie obserwacji w celi wieloosobowej, przejawiał skłonności do wzmożonej sugestywności, czy też skłonności do ulegania manipulacji innych osób”. Nadto wyjaśniła (odpowiadając m.in. na pytania obrońcy oskarżonego R. M. (1)), że
7.zwrot „brak tendencji do konfabulacji” jest tożsamy ze zwrotem „braku konfabulacji u badanego”, czyli inaczej mówiąc, że „nie stwierdziliśmy u R. O. (1) tendencji do konfabulacji” (zob. protokół rozprawy apelacyjnej k. 4765-4770).
Przy tej okazji przypomnieć jednak należy, że sama ocena wyjaśnień składanych przez oskarżonych (R. O. (1)) należy do organu procesowego (sądu), nie leży zaś w gestii biegłych lekarzy psychiatrów i biegłego psychologa. Jest także oczywiste, iż nie należy do kompetencji stron decydowanie, jakie metody badawcze dla stwierdzenia okoliczności mających istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy okażą się przydatne w razie konieczności wykorzystania wiadomości specjalnych posiadanych przez biegłych. Decydują o tym biegli mając na względzie podlegające ocenie okoliczności, zebrany w sprawie materiał dowodowy, aktualny stan nauki i stosowane w konkretnej dyscyplinie nauki dostępne metody badawcze.
Apelujący obrońca oskarżonego R. M. (1) nie ma też racji podnosząc w kolejnym, trzecim zarzucie (nr 3) obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia (art. 410 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k.), wynikającą z wybiórczej oceny materiału dowodowego, a która to miała polegać na braku odniesienia się przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku do zeznań świadków: K. B., J. B., T. K., A. G., J. G., A. B. (1), M. S. (1), H. M. (1), P. A. i S. P. - „w części, w której zeznawali oni o losach pojazdu T.”.
W odpowiedzi wypada zauważyć, że jakkolwiek artykułowany przepis art. 410 k.p.k. nakazuje uwzględnienie przy wyrokowaniu całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie, to jednak nie oznacza to, że każdy z przeprowadzonych dowodów - jak zdaje się to wskazywać skarżący - ma stanowić podstawę ustaleń sądu. Byłoby to oczywiście niemożliwe, gdy z różnych dowodów mogą wynikać wzajemnie sprzeczne okoliczności. Nie można zatem zarzutu naruszenia art. 410 k.p.k. opierać tylko na tym, że pewne dowody nie stanowiły podstawy ustaleń, jeżeli tylko sąd je rozważył i ocenił ich znaczenie w sposób określony w art. 7 k.p.k. (zob. postanowienie SN z dnia 28 lutego 2013 r., IV KK 389/12, LEX nr 1294454).
W szczególności niezasadnie skarżący wskazuje na konieczność dokonania oceny zeznań ww. świadków, wymienionych enumeratywnie w tym zarzucie skargi - „w części, w której zeznawali oni o losach pojazdu T.” (s. 6 apelacji) - jakby w zupełnej separacji od pozostałego materiału dowodowego tak osobowego, jak i dokumentarnego. W uzasadnieniu apelacji ( vide podtytuł „D. Samochód T.” s. 28-34) obrońca bardzo szeroko przedstawiając wyłącznie wybrane fragmenty relacji wskazanych świadków (Z. T., K. B., J. B. T. K., A. G., A. B. (2), M. S. (1), H. M. (1), P. A. i S. P.) sugeruje wręcz, że „(…) ważnym elementem narracji R. O. (1), powtarzającym się we wszystkich jego wersjach, jest to, że nad jezioro, wraz z uprowadzonym nn. Mężczyzną, jechali samochodem T., należącym do Z. B. (1) (a na pace samochodu miał znajdować się ponton). Wskazał także, że Sąd Okręgowy, przyjmując za prawdziwą wersję zdarzeń podawaną przez R. O. (1), a dotyczącą T., rzekomo ustalił jedynie to, iż nie wiadomo kiedy i gdzie samochód ten został zutylizowany, ale miało to miejsce po zabójstwie pokrzywdzonego (s. 28-29 apelacji). Autor apelacji podkreślił też, iż (…) na temat tego samochodu zeznawał szereg świadków, a z treści ich zeznań wynika, że w czasie, kiedy miało dojść do zabójstwa i aktu kanibalizmu, samochód ten, o ile w ogóle jeszcze istniał (co część świadków kwestionuje), to na pewno nie był zdolny do jazdy. Stoi to w zasadniczej sprzeczności z wyjaśnieniami (i innymi relacjami) R. O. (1).” (s. 29 apelacji). W posumowaniu swoich wywodów obrońca stwierdza, że zeznania przywołanych przez niego świadków dowodzą, iż w roku 2002 Z. B. (1) nie mógł już posiadać sprawnego samochodu T., a w związku z tym wyjaśnienia R. O. (1) nie są wiarygodne, po czym stwierdza, że „(…) Biorąc pod uwagę całość jego narracji i rolę, jaką w całym zdarzeniu pełnić miał T.(pojemność kabiny, paka, na której miał być ponton) – uznać trzeba całą relację R. O. (1) za nieprawdziwą.
W odpowiedzi należy przypomnieć, że i te wszystkie okoliczności (związane z samochodem „T.”) były przedmiotem wnikliwej uwagi Sądu pierwszej instancji. W pisemnych motywach zaskarżonego wyroku podniesiono: „w zakresie pojazdu marki T., nr rej. (...), nie ustalono kiedy i gdzie został zutylizowany, niemniej miało to miejsce po zabójstwie pokrzywdzonego. Samochód był w nieustalonym czasie pozostawiony we wsi K., kiedy zepsuł się w trakcie jazdy, stał tam około pół roku. W związku z oświadczeniem Z. T., że sprzedał samochód marki T.należący do Z. B. (1) za kwotę 100 zł mężczyznom poruszającym się samochodem marki S.i skupującym złom, weryfikowano tę wersję. Typowani S. S. (1) i G. G., zajmujący się skupem złomu, zaprzeczyli, żeby kupili na złom samochodu tej marki. Poszukiwanie ww. samochodu w pobliskich skupach złomu nie przyniosło rezultatu. Z. B. (1) zmarł w dniu (...) roku (s. 10-11 uzasadnienia SO). Nadto już Sąd pierwszej instancji całkowicie słusznie podkreślił, że ustalenia jakie poczyniono w zakresie samochodu T.w żadnym razie nie podważają wiarygodności wyjaśnień R. O. (1). Wprawdzie precyzyjnie (a więc za pomocą właściwych dokumentów), nie udało się określić chwili utylizacji ww. pojazdu, a także i oskarżony J. S. (1) i świadek S. R. pamiętali, że oskarżeni byli zabrani nim spod sklepu (s. 59 uzasadnienia SO). Powyższe spostrzeżenia były niezmiernie istotne i trafne. Okoliczność, iż krytycznego dnia oskarżeni poruszali się samochodem m-ki T.(należącym do Z. B. (1)) wynika przecież nie tylko z wyjaśnień oskarżonego R. O. (1). Warto przypomnieć, skoro ewidentnie nie dostrzega tego obrońca R. M. (1), że „jazda T.” (np. przez las nad jezioro z pozostałymi oskarżonymi i nieustalonym mężczyzną) przywoływana była również w wyjaśnieniach składanych przez oskarżonego J. S. (1) (w toku śledztwa). Ten ostatni wskazywał również, jakie miejsca zajmowały poszczególne osoby w samochodzie oraz kiedy do auta wsiadł nieznany mu mężczyzna, z którym pojechali nad jezioro (wyjaśnienia oskarżonego J. S. (1) k. 285-287, 704- 705). Zresztą naoczny świadek wyjazdu oskarżonych T.(S. R.) również relacjonował: „(…) Ja z nimi nie rozmawiałem i po chwili wsiadłem na rower i jak jechałem do domu to po drodze minął mnie (...), który jechał T.. To był T. (...)i on go prowadził. Gdy byłem na wysokości budynku starej poniemieckiej remizy to widziałem jak ten T.zatrzymał się przed sklepem i wsiedli do niego (...), (...)i (...)i zaraz odjechali w przeciwna stronę niż byłem ja. (... ) Pojechali w stronę na B.. (...) Dokładnie nie pamiętam jaka to była pora dnia, ale wydaje mi się że było to przed południem czyli przed godz. 12:00 (..) Ja wszystkiego nie pamiętam co wówczas mówili o tym zabójstwie, ale wydaje mi się, że gdy spotykali się później w różnym czasie przed sklepem i pili alkohol to (...)i (...)opowiadali o tym co stało się nad jeziorem. Co istotne, S. R. zeznał, że J. S. (1) w nieustalonej dacie powiedział mu, że nad jeziorem byli on, R. O. (1), R. M. (1) i (...)oraz szwagier J. S. (1), który mieszka w Z.. S. R. relacjonował, że to J. S. (1) powiedział mu, że dostali surowe mięso. Nie pamiętał czy (...) powiedział mu wtedy o zabójstwie tego mężczyzny, czy też dowiedział się tego od R. O. (1). (...) i (...) opowiedzieli ww. świadkowi o zabójstwie, ale nie ma on pewności kiedy to było. Sąd pierwszej instancji trafnie ocenił i te relacje (S. R.) jako wiarygodne, przedstawiając wszelkie ku temu powody (s. 51-53 uzasadnienia SO).
Wnikliwa ocenia apelacji złożoną przez obrońcę oskarżonego R. M. (1) pozwoliła dostrzec, że w części motywacyjnej wysuniętego w niej zarzutu nr 3, podniesiony został dodatkowo uchybienie związane z obrazą art. 5 § 2 k.p.k. ( arg. ex art. 118 § 1 k.p.k.). Mianowicie obrońca wprost wskazał, że: (…) świadkowie zaprzeczyli, by Z. B. (1) miał jeszcze T.w 2002 roku, a w przypadku świadka Z. T. – ocenił jego zeznania z naruszeniem podstawowych wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Tak samo pewne jest to, że Sąd winien rozstrzygać wszelkie wątpliwości na korzyść oskarżonego, co nie miało miejsca” (s. 34 uzasadnienia). stanowiska skarżącego zdaje się wynikać, że nieco w innym świetle widzi on istotę tej zasady procesowej. W odpowiedzi przypomnieć należy, że wątpliwości występujące w sprawie należy uwzględniać na korzyść oskarżonego dopiero wówczas, gdy nie można ich rozstrzygnąć przy pomocy narzędzi jakimi dysponuje sąd, a więc zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy doświadczenia życiowego, jako instrumentów prawidłowej oceny dowodów, ewentualnie przez kontynuowanie postępowania dowodowego. Sam zaś fakt ich istnienia, wynikający jedynie z w występujących w materiale dowodowym rozbieżności, nie może automatycznie skutkować interpretacją ich na korzyść oskarżonego, co w praktyce musiałoby zawsze sprowadzać się do dania wiary korzystnym dla niego dowodom i odrzuceniu dowodów go obciążających.
Nie można też zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k., podnosząc wątpliwości strony, co treści ustaleń faktycznych lub co do sposobu interpretacji prawa albowiem dla oceny, czy nie została naruszona zasada in dubio pro reo, nie są miarodajne tego rodzaju wątpliwości, które zgłasza strona a jedynie to, czy orzekający w sprawie Sąd pierwszej instancji rzeczywiście powziął wątpliwości co treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa, czy udało się je przezwyciężyć w sposób dopuszczalny przez prawo procesowe i czy wobec braku możliwości ich usunięcia - istotnie rozstrzygnięto je na niekorzyść oskarżonego R. M. (1) względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie Sąd w ogóle powinien był powziąć. Zatem w wypadku (a taka sytuacja ma przecież miejsce w przedmiotowej sprawie), gdy pewne ustalenia faktyczne zależne są od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, in concreto - dania wiary określonym wyjaśnieniom oskarżonego R. O. (1) oraz wspierającym je (w części) wyjaśnieniom oskarżonego J. S. (1), relacjom świadków oraz materiałowi dokumentarnemu, nie można mówić o naruszeniu dyrektywy z art. 5 § 2 k.p.k., zaś ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k., lub też ewentualnie przekroczenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen (zob. np. postanowienia SN: z 13.05.2002r, V KKN 90/01, LEX nr 53913; z 14.06.2013r., II KK 133/13, Prok. i Pr. 2013/9/5). Na marginesie należy odnotować, że nietrafne jest także łączenie zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. co do zasady - przepisy te mają charakter rozłączny, gdyż nie dające się usunąć wątpliwości mogą powstać dopiero wówczas, gdy sąd merytoryczny, po wyczerpaniu wszystkich możliwości dowodowych, oceni materiał dowodowy zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów (zob. postanowienia SN: z dnia 10 października 2013 r., V KK 119/13, LEX 1400594; z dnia 11 maja 2017 r., II KK 18/17, LEX nr 2311295; z dnia 17 września 2014 r., V KK 127/14, LEX nr 1537570; z dnia 20 września 2017 r., III KK 194/17, LEX nr 2397572).
W tym miejscu przypomnieć należy, że na rozprawie odwoławczej Sąd Apelacyjny na podstawie art. 170 § 1 pkt 3 i 4 k.p.k. w zw. z art. 193 § 1 i 2 k.p.k. a contrario oraz na podstawie art. 452 § 2 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 427 § 3 k.p.k. oddalił wniosek dowodowy obrońcy oskarżonego R. M. (1) „o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu motoryzacji - na okoliczność ustalenia, jaka była „żywotność” samochodów T., a w szczególności, czy i na ile jest prawdopodobne, aby 17 – letni, niegarażowany T.był zdolny do użycia”, albowiem dowód ten jest nieprzydatny do stwierdzenia wskazywanych przez obrońcę okoliczności, zmierzających do wykazania hipotezy obrońcy o rzekomej niesprawności pojazdu m-ki T.o nr rej. (...), należącego do Z. B. (1), a którym mieli przemieszczać się oskarżeni w czasie zdarzenia. Nieprzydatne jest bowiem sporządzanie opinii przez biegłego, za pomocą której i tak nie da się w żadnym razie ustalić okoliczności w jakim stanie technicznym był ww. samochód m-ki T., skoro biegły z zakresu techniki samochodowej w ogóle nie mógłby dokonać oględzin auta, które od dawna już przecież nie istnieje (zostało zezłomowane). W tej zatem sytuacji takiego dowodu nie da się nawet przeprowadzić z uwagi na zaszłości natury faktycznej i wreszcie brak (w materiale aktowym sprawy) jakiegokolwiek materiału dowodowego ewentualnie pozwalającego na dokonanie takich konkretnych ustaleń w kierunku postulowanym przez obrońcę. Dodatkowo zaś nie sposób pominąć, że obrońca nie powoływał tego dowodu przed Sądem pierwszej instancji, mimo, iż taki wniosek mógł wówczas powołać. Zatem również z uwagi na obowiązywanie prekluzji dowodowej, nie może tego czynić po wydaniu wyroku w pierwszej instancji. W przekonaniu sądu ad quem, nie zachodziły realnie ani faktyczne ani prawne przeszkody w powołaniu tego dowodu przez obrońcę. Wprowadzony do art. 427 § 3 k.p.k. warunek skutecznego powołania się w postępowaniu odwoławczym na nowy fakt lub dowód, oznacza konieczność wykazania przez odwołującego się, że nie mógł ich wcześniej przedstawić. Tymczasem takich okoliczności obrońca oskarżonego R. M. (1) nie przywołał ani we wniosku, ani też na rozprawie odwoławczej i stąd niespełnienie tego warunku, również prowadzi do oddalenia wniosku dowodowego.
Autor omawianej apelacji jedynie zatem instrumentalnie podnosił, że pewne dowody zostały pominięte w końcowej ocenie Sądu pierwszej instancji, i to z rzekomą obrazą art. 410 k.p.k., ale przede wszystkim generalnie nie wykazał, jaki miało to wpływ (zgodnie z art. 438 pkt 2 k.p.k.), na treść zaskarżonego wyroku. Zaznaczyć należy, że wpływ obrazy przepisów postępowania na treść rozstrzygnięcia musi zostać uprawdopodobniony przez strony, nie wystarczy tedy, jak to miało miejsce w niniejszej sprawie, niczym nie poparte stwierdzenie o wywarciu takiego wpływu. Na skarżącym ciąży bowiem obowiązek wykazania, że między uchybieniem i treścią orzeczenia może istnieć związek, a dokonuje się tego właśnie przez wskazanie na przemawiające za tym okoliczności konkretnego wypadku. Wreszcie należy podnieść i to, że przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych na rozprawie głównej dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Byłoby to w wielu wypadkach w istocie niemożliwe ze względu na wzajemną sprzeczność okoliczności wynikających z różnych dowodów. Odmówienie wiary niektórym zeznaniom (lub wyjaśnieniom) złożonym przez świadków (lub oskarżonych), a w rezultacie ich pominięcie jako podstawy dowodowej podczas dokonywanych ustaleń faktycznych, nie może być utożsamiane ani z brakiem oceny okoliczności, których tego rodzaju dowód dotyczy w kontekście finalnego rozstrzygnięcia, ani też nie jest wyrazem złamania zasady bezstronności sądu. Rzecz bowiem w tym, że odmowa przyznania waloru wiarygodności niektórym z dowodów, przy jednoczesnej aprobacie i uwzględnieniu innych dowodów, jest niczym więcej niż realizacją przysługującego sądowi orzekającemu uprawnienia w ramach czynienia ustaleń faktycznych, z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów z art. 7 k.p.k.
Zupełnie chybiony był także czwarty zarzut zaprezentowany w petitum (nr 4), gdzie obrońca akcentował obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia (art. 7 k.p.k.), która miała polegać na dowolnej ocenie materiału dowodowego w postaci zeznań świadków: R. L., A. M., P. C., B. B. i E. B. (1). Zdaniem obrońcy „nie można było oprzeć wyroku skazującego na zeznaniach ww. świadków i przyjęciu, że R. O. (1) przedstawił im zbieżną relację, podczas gdy z ich zeznań wynika, że R. O. (1) przedstawił kilka różnych wersji zdarzenia, niezgodnych z ustaleniami Sądu”. Zarzut ten nie był zasadny, albowiem na str. 56-57 swego uzasadnienia Sąd pierwszej instancji wskazał jedynie, że: „ Podobnie E. B. (1), współosadzony R. O. (1) zeznał, co warto przytoczyć: „R. mówił, że ( ... ) miało chodzić o jakieś długi. ( ... ) tych jego dwóch kolegów zajmowało się tym mężczyzną. Jeden z tych mężczyzn poderżnął temu mężczyźnie gardło. Później ci dwaj mężczyźni wrzucili ciało na ponton lub łódkę, wynieśli na jezioro utopić je.” Zbieżną relację oskarżony przedstawił świadkowi R. L., A. M., K. F., P. C., B. B. i E. I.. Te relacje również wskazują, że R. O. (1) wielu osobom podawał dość analogicznie wersję zdarzenia, a zdarzało się, że tę wersję przedstawiał również J. S. (1). Nadto Sąd pierwszej instancji zauważył, że świadek J. B. opisał, że brat (Z. B. (1)) był bardzo zawziętym człowiekiem i jak mu ktoś coś zrobił, dążył do tego, żeby się zrewanżować, a pod wpływem emocji był nieobliczalny, budził w ludziach trwogę i strach. W ocenie świadka też R. M. (1) przejawiał agresję nawet z błahego powodu i wskazywał, że jak piliśmy wódkę i ktoś się krzywo spojrzał, potrafił uderzyć, skoczyć z łapami. (uzasadnienie s. 56-57). Również i w zakresie ww. uchybienia zarzutu autor apelacji w ogóle nie wykazał, aby rzeczywiście doszło do akcentowanej obrazy przepisów postępowania oraz co najważniejsze, aby mogło mieć to wpływ na treść orzeczenia - po myśli art. 438 pkt 2 in fine k.p.k. Uzupełniająco należy także wskazać, skoro autor apelacji poprzez instrumentalne wysunięcie tego zarzutu stara się poważyć wiarygodność wyjaśnień R. O. (1). Analizując wyjaśnienia ww. Sąd pierwszej instancji trafnie podkreślił, że R. O. (1) wielokrotnie, ale zasadniczo w ten sam sposób, przedstawiał okoliczności zabójstwa nieustalonego mężczyzny oraz nie miał interesu osobistego, ani procesowego w takich opisach, tym bardziej, że sam narażał się na odpowiedzialność karną. Sąd pierwszej instancji skrupulatnie odnotował nieścisłości w przedstawionych relacjach oskarżonego, niemniej były one nieznaczące, w dużej mierze wynikające z upływu czasu. W pisemnych motywach zaskarżonego wyroku uzupełniająco podniesiono, że dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego R. O. (1), należało mieć na uwadze, iż pomówienie osoby stającej pod wspólnym zarzutem, może być dowodem winy, jeżeli spełnia odpowiednie warunki a w związku z tym wnikliwie należy zbadać i ocenić, czy tego rodzaju pomówienie jest stanowcze, czy jest zgodne z doświadczeniem życiowym oraz logiką wypadków, czy znajduje potwierdzenie w innych dowodach bezpośrednich lub pośrednich i czy wreszcie pomawiający nie ma interesu osobistego lub procesowego w obciążaniu oskarżonych.
Pożądanego przez apelującego skutku nie mogło wywołać także zaprezentowanie następnego zarzutu (nr 5) - obrazy przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia (art. 7 k.p.k.), co miało polegającą na uznaniu, że „brak stwierdzenia przez biegłych psychiatrów i psychologów u wszystkich oskarżonych zaburzeń psychicznych lub cech psychopatologicznych charakterystycznych dla zabójców o skłonnościach kanibalistycznych, nie przemawia za tym, że nie mogli oni dopuścić się grupowej konsumpcji zwłok, chociaż zgodnie z obecnym staniem wiedzy psychiatrycznej i kryminologicznej wręcz nieprawdopodobnym jest, by grupa kilku osób, u których ww. skłonności nie stwierdzono, spontanicznie i bez żadnych oporów (wedle ustaleń Sądu - poza R. O. (1)) zjadła ludzkie mięso”. W odpowiedzi wypada przypomnieć, że treść opinii biegłych lekarzy psychiatrów i biegłego psychologa i w tym aspekcie jest jasna i zrozumiała. Biegli lekarze psychiatrzy i biegła psycholog byli także słuchani na byli słuchani na rozprawie odwoławczej przed Sądem Apelacyjnym, podczas której także uzupełniali swoją opinię odpowiadając na pytania sądu i stron. Biegli w szczególności zgodnie podkreślili, że nie stwierdzili u oskarżonego R. O. (1), cech sadyzmu, cech osobowości dyssocjalnej, ani też choroby psychicznej. Zdaniem biegłych R. O. (1), zresztą tak, jak i pozostali oskarżeni w przedmiotowej sprawie, nie przejawiał żadnych zachowań kanibalistycznych. Z kolei w przekonującej opinii biegłych zachowanie R. O. (1) tempore criminis, ocenić należy jako zachowanie instrumentalne, a nie kanibalistyczne. Uzupełniająco biegli wskazali iż nie stwierdzono obecności cech sadystycznych, tendencji kanibalistycznych, czy głębokich zaburzeń osobowości, które mogłyby implikować tego typu zachowania u R. O. (1). W tej materii już Sąd pierwszej instancji niezmiernie trafnie odnotował, że obrońca oskarżonego R. M. (1) niewłaściwie interpretuje, że brak skłonności oskarżonych do sadyzmu, czy też brak po ich stronie chorób psychicznych (co nota bene potwierdziły opinie biegłych), dyskwalifikuje akt kanibalizmu. Ten ostatni wynikał w żadnym razie nie wynikał bowiem z upodobań oskarżonych, a jedynie ze zmowy milczenia. Akt kanibalizmu, łatwiejszy do akceptacji w związku z poprzedzającą go zbrodnią zabójstwa nieznanego mężczyzny, ale też - stanem po spożyciu alkoholu – miał zmusić uczestników tego zdarzenia do zachowania jego przebiegu w tajemnicy (zob. s. 58 uzasadnienia SO).
Zdaniem sądu ad quem chybiony był również kolejny zarzut procesowy (nr 6) . akcentujący obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a to art. 193 § 1 i § 2 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. Zdaniem obrońcy miała ona polegać na oddaleniu wniosku dowodowego obrońcy z dnia 31 maja 2021 r. „o powołanie w roli biegłego instytucji naukowej lub specjalistycznej w rozumieniu art. 193 § 2 k.p.k., a przez to poprzestanie w tej niezwykle trudnej i bezsprzecznie bezprecedensowej sprawie na opiniach indywidualnych biegłych psychiatrów i psychologów, z których żaden nie badał wszystkich oskarżonych”. Przedstawiony zarzut procesowy był zupełnie niezasadny. Przypomnieć należy, że w toku rozprawy odwoławczej Sąd Apelacyjny na podstawie art. 193 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 201 k.p.k. a contrario - oddalił wniosek dowodowy obrońcy oskarżonego R. M. (1) - „o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii instytucji naukowej lub specjalistycznej z zakresu psychiatrii sądowej na okoliczności przedstawione we wniosku dowodowym obrońcy z dnia 31 maja 2021 roku, a oddalonym przez Sąd Okręgowy na rozprawie w dniu 15 czerwca 2021 roku”, albowiem obrońca nie wykazał aby wydane w niniejszej sprawie opinie sądowo-psychiatryczne i psychologiczne w zakresie dotyczącym oskarżonego R. M. (1) były niejasne, niepełne, względnie zachodziła sprzeczność między tymi opiniami. Nie sposób również pominąć, że biegli lekarze psychiatrzy i biegła psycholog, badający oskarżonego R. M. (1) na rozprawie głównej przed Sądem pierwszej instancji (w dniu 25 maja 2021 r.), uzupełnili swoje opinie wydane uprzednio na piśmie, udzielając m.in. rzeczowej odpowiedzi także na jedno, jedynie pytanie formułowane wówczas przez obrońcę oskarżonego R. M. (1), a przy tym jasno wskazali, że przywołany przez obrońcę ww. oskarżonego „książkowy obraz typowego mordercy kanibalistycznego”, nie ma żadnego odniesienia w realiach przedmiotowej sprawy (k. 4113v). Dodatkowo zauważyć należy, że przepis art. 368 § 2 k.p.k. stanowi wprost, że wniosku o dopuszczenie tego samego dowodu, zgłoszonego ponownie po oddaleniu w postępowaniu przed sądem poprzedniego wniosku nie rozpoznaje się, jeżeli został on oparty na tych samych podstawach faktycznych. Tymczasem ponowny wniosek obrońcy oskarżonego R. M. (1) oparty jest dokładnie na tych samych podstawach faktycznych (zob. apelacja str. 8, 21-23, wniosek dowodowy obrońcy k. 4143-4147, protokół rozprawy k. 4171v-4172) na których tenże obrońca oparł swój wcześniejszy wniosek w tożsamym przedmiocie, który został już oddalony przez Sąd I instancji – postanowieniem z dnia 15 czerwca 2021 r. wydanym na rozprawie na podstawie art. 193 § 1 i 2 k.p.k., art. 201 k.p.k. a contrario (k. 4171v-4172). Nota bene wskazuje na to również sama treść zgłoszonego w apelacji wniosku (str. 8 apelacji), a zatem w pełni aktualna jest również rzeczowa argumentacja szeroko i racjonalnie przywołana w cytowanym już postanowieniu Sądu Okręgowego z dnia 15 czerwca 2021 r. Tymczasem sporządzone przez biegłych lekarzy psychiatrów i biegłego psychologa drobiazgowe opinie były pełne, jasne i logiczne, a także w pełni zrozumiałe. Okoliczność zaś, że strona kwestionuje opinię nie oznacza, że jest ona niepełna i niejasna.
Natomiast w odpowiedzi na akcentowane przez obrońcę oskarżonego R. M. (1) zastrzeżenia do opinii, związane z „przygotowaniem biegłych” do wydania opinii wskazać należy, że były one nieuprawnione. Nie należy bowiem do kompetencji strony decydowanie, jakie metody badawcze dla stwierdzenia okoliczności, mających istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy okażą się przydatne w razie konieczności wykorzystania wiadomości specjalnych posiadanych przez powołanych biegłych. Decydują o tym biegli, mając na względzie podlegające ocenie okoliczności, zebrany w sprawie materiał dowodowy, aktualny stan nauki i stosowane w konkretnej dyscyplinie metody badawcze. Stosowanie technik i metod badawczych należy więc do decyzji powołanych w sprawie biegłych, podejmowanej na podstawie swej wiedzy specjalnej, a nie strony, która takiej wiedzy nie ma. Nadto, w orzecznictwie ugruntowany jest pogląd, że jeżeli opinia biegłego jest przekonująca, jasna i zupełna dla sądu, który swoje stanowisko w tym względzie uzasadnił, to fakt, że opinia taka nie jest przekonywająca (niepełna) dla stron procesowych nie jest przesłanką jej podważenia i następnie dopuszczenia kolejnej opinii w oparciu o przepis art. 201 k.p.k.
Słowem fakt, że dowody z opinii dostarczonych w sprawie przez biegłych w przedmiotowej sprawie nie są przekonujące dla obrońcy oskarżonego R. M. (1) jako strony procesowej, nie może stworzyć podstawy do stosowania przepisu art. 201 k.p.k. Zwłaszcza zaś nie może stać się podstawą do stosowania tego przepisu procesowego okoliczność, że skarżący, wdając się samodzielnie w rozważania natury specjalistycznej, dochodzi w rezultacie do przekonania, że wyprowadzone w sprawie wnioski - i to w dziedzinie, w której z natury rzeczy brakuje stronie wiadomości specjalnych - są błędne. Tymczasem opinię biegłego ocenia sąd i ten organ procesowy decyduje, czy jest ona dla niego zrozumiała i przekonująca w treści, czy odpowiada na pytania zakreślające jej przedmiot i granice, czy jest wewnętrznie spójna i niesprzeczna oraz, czy nie rodzi wątpliwości co do jej merytorycznej trafności (zob. postanowienie SN z dnia 30 marca 2021 r., III KK 82/21, LEX nr 3232206).
Wreszcie, w przekonaniu sądu ad quem, autor omawianej apelacji nie zdołał udowodnić także tezy, iż rzeczywiście doszło do innej obrazy przepisów postępowania ( vide zarzut nr 7), która miała wpływ na treść orzeczenia (art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k.), polegającej na nieprzeprowadzeniu z urzędu dowodu z opinii biegłego z zakresu motoryzacji, na okoliczność ustalenia, jaka była „żywotność" samochodów T., a w szczególności, czy i na ile prawdopodobne jest, by 17-letni, niegarażowany T.był zdolny do użycia - chociaż okoliczność ta ma istotne znaczenie dla ustalenia, czy popełniony został czyn zabroniony”. Apelujący zdaje się nie dostrzegać, że nie tylko sąd, ale i strony mają obowiązek respektować odpowiednie zasady procesowe. Wydaje się bowiem, że w tym wypadku to apelujący naruszył zasadę lojalności uczestników procesu. Sąd ma obowiązek inicjatywy dowodowej, gdy stwierdzi, że uzyskane dowody są niepełne i nasuwają wątpliwości co do stanu faktycznego albo gdy grozi rażąca niesprawiedliwość wyroku. Wydaje się też, że nie jest obowiązkiem sądu działanie za stronę, którą reprezentuje profesjonalny podmiot, zaś aktywność dowodową obrońcy, w perspektywie art. 167 k.p.k., uznać należy wręcz za jego obowiązek. Nie do zaakceptowania jest zatem taki stan rzeczy w którym obrońca, zachowując się pasywnie, liczy jedynie na inicjatywę ze strony sądu, by następnie swoje zastrzeżenia podnieść w apelacji. Nie można byłoby przecież realizować linii obrończej inaczej niż przez inicjatywę dowodową w kierunku wprowadzenia i przeprowadzenia dowodów odciążających reprezentowaną stronę (zob. postanowienia SN z dnia 14 grudnia 2017 r., V KK 411/17, LEX nr 2417599; z dnia 4 lutego 2015 r., V KK 318/14, LEX nr 1652730). Jednocześnie brak jakiejkolwiek aktywności obrońcy w kierunku wnioskowania o dopuszczenie ww. dowodu, nie może czynić zasadnym zarzutu nieprzeprowadzenia takiego dowodu, tj. obrazy art. 167 k.p.k. Obrońca jedynie sugeruje, że nieprzeprowadzenie z urzędu dowodu z opinii biegłego z zakresu motoryzacji nie pozwoliło na ustalenie jak była żywotność samochodów T., w szczególności czy prawdopodobne jest aby 17 letni, niegarażowany T.był zdolny do użycia. Ponownie przypomnieć zatem należy, że przemieszczanie się oskarżonego R. M. (1) samochodem T.(razem zresztą z pozostałymi osobami) znalazło potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonych R. O. (1), J. S. (1), tudzież relacjach świadków F. B. (1), S. R., przy czym okoliczności te zostały trafnie ustalone, ocenione i należycie przedstawione w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (s. 10-11 uzasadnienia SO). Nie sposób pominąć i tego, że z adekwatnych zapisów poczynionych w protokole rozprawy głównej jasno wynika, że przed zamknięciem przewodu sądowego strony żadnych nowych wniosków dowodowych nie składały. Zaznaczyć należy, że obrońca oskarżonego R. M. (1) nie zakwestionował prawidłowości zapisów zawartych w protokole rozprawy, a przed zamknięciem przewodu sądowego nie wnosił o uzupełnienie postępowania dowodowego o dowody, których nie przeprowadzenie z urzędu zarzucał Sądowi pierwszej instancji. Wszystko to wskazuje, że postawiony zarzut obrazy przepisów postępowania (art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k.) także miał charakter instrumentalny i nie był zasadny.
Wprawdzie w wywiedzionej skardze odwoławczej obrońca złożył określony wniosek dowodowy w ww. przedmiocie jednakże nie został on uwzględniony. Jak już to wcześniej zaznaczono, Sąd Apelacyjny w toku rozprawy odwoławczej, na podstawie oddalił wniosek dowodowy obrońcy oskarżonego R. M. (1) „o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu motoryzacji - na okoliczność ustalenia, jaka była „żywotność” samochodów T., a w szczególności, czy i na ile jest prawdopodobne, aby 17 – letni, niegarażowany T.był zdolny do użycia”, albowiem dowód ten jest nieprzydatny do stwierdzenia wskazywanych przez obrońcę okoliczności, zmierzających do wykazania hipotezy obrońcy o rzekomej niesprawności pojazdu m-ki T.o nr rej. (...), należącego do Z. B. (1), a którym mieli przemieszczać się oskarżeni w czasie zdarzenia. Nie ulega wątpliwości, iż nieprzydatne jest bowiem sporządzanie opinii przez biegłego, za pomocą której i tak nie da się w żadnym razie ustalić okoliczności w jakim stanie technicznym był ww. samochód m-ki T., skoro biegły z zakresu techniki samochodowej w ogóle nie mógłby dokonać oględzin auta, które od dawna już przecież nie istnieje (zostało zezłomowane). W tej zatem sytuacji takiego dowodu nie da się nawet przeprowadzić z uwagi na zaszłości natury faktycznej i wreszcie brak (w materiale aktowym sprawy) jakiegokolwiek materiału dowodowego ewentualnie pozwalającego na dokonanie takich konkretnych ustaleń w kierunku postulowanym przez obrońcę. Nadto obrońca nie powoływał tego dowodu przed Sądem pierwszej instancji, mimo, iż taki wniosek mógł wówczas powołać, a zatem również z uwagi na obowiązywanie prekluzji dowodowej, nie może tego czynić po wydaniu wyroku w pierwszej instancji. W przekonaniu sądu odwoławczego nie zachodziły realnie ani faktyczne ani prawne przeszkody w powołaniu tego dowodu przez obrońcę. Wprowadzony do art. 427 § 3 k.p.k. warunek skutecznego powołania się w postępowaniu odwoławczym na nowy fakt lub dowód, oznacza konieczność wykazania przez odwołującego się, że nie mógł ich wcześniej przedstawić. Tymczasem takich okoliczności obrońca oskarżonego R. M. (1) nie przywołał, stąd niespełnienie tego warunku, również prowadzi do oddalenia wniosku dowodowego.
Reasumując, analiza materiału aktowego przedmiotowej sprawy, w tym treści pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, uprawnia do konstatacji, iż podniesione przez obrońcę oskarżonego R. M. (1) liczne zarzuty rzekomej jednostronnej, zupełnie dowolnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, które miały skutkować dokonaniem błędnych ustaleń faktycznych, nie były zasadne. Wprost przeciwnie, Sąd pierwszej instancji w szczegółowy i wyczerpujący sposób dokonał bowiem jego analizy oraz zaprezentował wnikliwą i wyczerpującą ocenę zarówno wyjaśnień oskarżonego R. O. (1), ocenę wyjaśnień pozostałych oskarżonych (w tym R. M. (1)), relacji świadków, jak i nieosobowego materiału dowodowego, co znalazło odzwierciedlenie w obszernym i rzeczowym uzasadnieniu sporządzonym do zaskarżonego wyroku. Sąd pierwszej instancji niezmiernie skrupulatnie rozważał i oceniał wszystkie dowody ujawnione w niniejszej sprawie (w ich całokształcie). Odniósł się także i do wniosków z opinii biegłego z zakresu deondrologii, który potwierdził, że brzoza, która pojawia się w wyjaśnieniach oskarżonego R. O. (1), rosnąca w określonym miejscu na brzegu jeziora Ż., ze względu na rozmiar i brak drzew tego gatunku na wskazanym odcinku brzegu, mogła stanowić charakterystyczny element krajobrazu na przełomie lat 90 XX wieku oraz na początku pierwszej dekady XXI wieku. W tej materii ustalenia opinii ww. biegłego także potwierdzają wersję wydarzeń przedstawianą przez oskarżonego R. O. (1) ( vide t. II k. 358), zarówno co do wskazywanego przez ww. miejsca zbrodni zabójstwa, jak również co do miejsca wyrzucenia i ukrycia zwłok nieustalonego pokrzywdzonego (s. 58-59 uzasadnienia SO). Wbrew odmiennym twierdzeniom autora omawianej apelacji w żadnym razie nie doszło w przedmiotowej sprawie do obrazy przepisów prawa procesowego, a tym i art. 7 k.p.k., a w konsekwencji do dokonania błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, skoro sprawstwo R. M. (1), tudzież okoliczności zdarzenia ustalono w sposób niewątpliwy, zaś działania podjęte przez ww. oskarżonego skutkowały trafnym przypisaniem mu oskarżonemu sprawstwa czynu przypisanego mu w punkcie I zaskarżonego wyroku, zaś wina została oskarżonemu R. M. (1) wykazana bezspornie.
Zupełnie chybiony okazał się także wniosek omawianej apelacji postulujący przyjęcie stanowiska wyrażonego w zdaniu odrębnym, tj. o zmianę opisu czynu, poprzez wyeliminowanie z niego fragmentu dotyczącego kierowania przez R. M. (1) wykonaniem czynu zabronionego przez ustaloną osobę w ten sposób, że realizując wcześniejsze ustalenia, polecił mu zabicie mężczyzny o nieustalonych danych, a w pozostałym zakresie, tj. w odniesieniu do czynu polegającego na znieważeniu zwłok nieustalonego pokrzywdzonego, w ten sposób, że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonano ich częściowej konsumpcji, a następnie ograbienia z elementów ciała oraz ubrania, czyli przestępstwa z art. z art. 262 § 1 i § 2 k.k., zaś w konsekwencji umorzenie postępowania (z uwagi na przedawnienie, tak jak uczyniono w zaskarżonym wyroku w stosunku do pozostałych oskarżonych). Rzecz jednak w tym, że brak było do takiego postąpienia adekwatnych merytorycznych przesłanek. Sąd pierwszej instancji, kierując się powodami racjonalnie i szeroko wyłuszczonymi w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (s. 63-67), uznał oskarżonego R. M. (1), w ramach zarzucanego w pkt I czynu, za winnego tego, że w nieustalonym dniu, w okresie od miesiąca lipca 2002 r. do miesiąca października 2002 r., w okolicy jeziora O., w pobliżu miejscowości Ł., kierował wykonaniem czynu zabronionego przez ustaloną osobę w ten sposób, że realizując wcześniejsze ustalenie, polecił mu zabicie mężczyzny o nieustalonych danych, co ten zrealizował działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia go życia i ze szczególnym okrucieństwem poprzez dekapitację, a następnie po uprzednim rozczłonkowaniu zwłok ww. pokrzywdzonego i upieczeniu części ciała oraz ich częściowej konsumpcji, działając wspólnie i w porozumieniu z S. B. (1), J. S. (1) i R. O. (1), znieważyli jego zwłoki, a następnie ograbili z elementów ciała oraz ubrania. Prawidłowo Sad pierwszej instancji zakwalifikował zatem czyn oskarżonego R. M. (1) jako przestępstwo z art. 18 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i zaaprobować należało w pełni rzeczową argumentację takiego postąpienia (s. 63-67 uzasadnienia SO).
Oceniana przez sąd ad quem apelacja obrońcy R. M. (1), jako skierowana przeciwko całości rozstrzygnięcia zawartego w punkcie I wyroku – art. 447 § 1 k.p.k. - wymagała także odniesienia się do tej części, która rozstrzygała o karze.
W odpowiedzi w szczególności zaznaczyć należy, że kara 25 lat pozbawienia wolności orzeczona została z należytym uwzględnieniem stopień zawinienia i społecznej szkodliwości popełnionej zbrodni zabójstwa oraz realizuje w wystarczającej mierze cele kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, z jednoczesnym uwzględnieniem celów wychowawczych i zapobiegawczych. W ustalonych realiach przedmiotowej sprawy kary tej nie można ocenić jako nadmiernie, niewspółmiernie rażąco surowej. Stwierdzić należy, że wszystkie odpowiednie uwarunkowania normatywne, związane z procesem wymiaru kary (art. 53 k.k.), Sąd pierwszej instancji prawidłowo dostrzegł, wnikliwie rozważył i należycie uwzględnił, a w uzasadnieniu wyroku dobitnie i szczegółowo wskazano na dominujące okoliczności obciążające, ale i dostrzeżono wszystkie, zachodzące po stronie oskarżonego R. M. (1), okoliczności łagodzące. Katalog tych okoliczności jest wyczerpujący i nie wymaga pogłębienia ani rozszerzenia, przy czym trafnie zwrócono uwagę, że okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad łagodzącymi, dlatego okres odizolowania oskarżonego (od społeczeństwa) powinien być odpowiednio długi. Słowem wymierzona oskarżonemu kara 25 lat pozbawienia wolności jest jak najbardziej sprawiedliwa, czyni zadość wszystkim dyrektywom wymiaru kary, o których mowa w art. 53 k.k. Orzeczona kara pozbawienia wolności z pewnością będzie służyła także i resocjalizacji oskarżonego, wyrabiając poczucie odpowiedzialności i poszanowania prawa oraz stwarzając rzeczywiste możliwości na osiągnięcie korzystnych efektów poprawczych. Nie ulega wątpliwości, że oskarżony R. M. (1) swoim czynem, popełnionym w stanie nietrzeźwym, wykazał lekceważący stosunek do obowiązujących norm społecznych i prawnych. Wymierzona kara w należytym stopniu respektuje także cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, w tym podyktowane potrzebą przekonania o nieuchronności kary, za naruszenie dóbr chronionych prawem i nieopłacalności zamachów na te dobra, wzmożenia poczucia odpowiedzialności, ugruntowania poszanowania prawa i wyrobienia właściwego poczucia sprawiedliwości oraz bezpieczeństwa. Daje ona także gwarancję skutecznego zwalczania przestępczości, tworzy atmosferę zaufania do obowiązującego systemu prawnego, wpływając na umocnienie przekonania, że żadne przestępstwo, a zwłaszcza przeciwko życiu nie uchodzi bezkarnie i nie popłaca, a wręcz przeciwnie nawet po tak długim okresie spotyka się z surową ale sprawiedliwą odpłatą.
Zdaniem sądu ad quem, w świetle rzeczowych, pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, sporządzonych przez Sąd pierwszej instancji w sposób rzetelny, także i w aspekcie orzeczonej kary, w realiach przedmiotowej sprawy nie ma potrzeby dalszego wykazywania słuszności konstatacji o potrzebie surowego potraktowania oskarżonego R. M. (1), z uwagi na konieczność realizacji celów prewencyjnych, i to zarówno w płaszczyźnie długotrwałego oddziaływania resocjalizacyjnego na oskarżonego, jak i w płaszczyźnie zewnętrznego odbioru treści wyroku, to jest społecznego oddziaływania kary. Stanowisko to tym bardziej nie może ulec zmianie, gdy zważy się na trafność ocen Sądu orzekającego w zakresie dominacji okoliczności świadczących na niekorzyść R. M. (1). Okres izolacji ww. od społeczeństwa powinien być zatem odpowiednio długi i tylko kara 25 lat pozbawienia wolności pozwoli na przewartościowanie postaw i zachowań ww. oskarżonego.
Reasumując, skarga odwławcza wniesiona na rzecz oskarżonego R. M. (1), podnosząca generalnie zarzuty z art. 438 pkt 2 k.p.k. (w powiązaniu z art. 438 pkt 3 k.p.k.), była zupełnie merytorycznie niezasadna. Nie ulega wątpliwości, że zarzut apelacyjny (o ile nie stanowi uchybienia określonego w art. 439 k.p.k.), by być skuteczny musi wykazywać równoczesne zaistnienie dwóch przesłanek. Mianowicie to, że sąd orzekający przy wydaniu zaskarżonego wyroku naruszył określone przepisy i to uchybienie mogło mieć wpływ na treść tego wyroku. Zatem, nie każde naruszenie prawa przez sąd orzekający może stanowić podstawę zasadnego zarzutu apelacyjnego, co więcej, nawet naruszenie prawa, o ile nie mogło mieć wpływu na treść tego orzeczenia, takiego skutecznego procesowo zarzutu nie stanowi ( arg. ex art. 438 pkt 2 in fine k.p.k.). Wymóg kumulatywnego spełnienia obydwu tych warunków, którego dopełnienie kreuje zasadność zarzutów apelacyjnych, jest bezwzględny i jest to zawsze przedmiotem kontroli apelacyjnej. Przy czym to skarżący, powołując się na konkretne okoliczności ocenianego przypadku uwzględniające zaistniały układ procesowy, powinien wykazać zaistnienie obydwu wymaganych przesłanek podnoszonych w kasacji zarzutów, czego obrońca R. M. (1) ewidentnie nie dopełnił.
Z uwagi na charakter sformułowanych w apelacjach obrońców oskarżonego S. B. (1) (częściowo tożsamych) twierdzeń, a także i analogiczny, polemiczny sposób argumentacji zaprezentowanej w pisemnych motywach wniesionych apelacji, sąd odwoławczy uznał za zasadne kompleksowe ustosunkowanie się do tych tożsamych zarzutów i wniosków apelacji (art. 457 § 3 k.p.k.).
Przede wszystkim nie sposób zgodzić się z gołosłownymi twierdzeniami skarżących, że uchybiono przepisom prawa procesowego (art. 438 pkt 2 k.p.k.) i doszło do obrazy przepisów postępowania - art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez przekroczenie przez Sąd swobodnej oceny dowodów i dokonanie jej w sposób dowolny a nie swobodny skutkującego bezzasadnym: a) uznaniem, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdził, że do zdarzenia opisanego w treści wyroku doszło, podczas gdy nie udało się w żaden sposób zweryfikować twierdzeń R. O. (1), albowiem nie odnaleziono zwłok ani ich miejsca odkrycia, nie ustalono tożsamości pokrzywdzonego oraz nie ustalono, że w dacie czynu istniał T.; b) przyjęciem, iż wyjaśnienia R. O. (1) są wiarygodne gdy tymczasem nie zasługują one na wiarę z uwagi na brak logiki, konsekwencji i spójności; c) uznaniem wyjaśnień J. S. (1) za wiarygodne, gdy tymczasem charakteryzowały się one zmiennością, brakiem konsekwencji oraz brakiem logiki, co w konsekwencji winno prowadzić do odmówienia im waloru wiarygodności; d) odmówieniu waloru wiarygodności wyjaśnień S. B. (1) w zakresie braku udziału w popełnieniu czynu opisanego w punkcie VI części rozstrzygającej wyroku mimo, iż wyjaśnienia te były spójne, konsekwentne” (zarzut nr 1 adw. M. B.) oraz art. 7 k.p.k. w związku z art. 410 k.p.k., poprzez dowolną, wybiórczą, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, skutkującą ustaleniem, że w nieustalonym dniu, w okresie od lipca 2002 r. do października 2002 r., w okolicy jeziora O., w pobliżu miejscowości Ł., oskarżony R. M. (1) polecił ustalonej osobie zabicie mężczyzny o nieustalonych danych, co ten zrealizował poprzez dekapitację, a następnie oskarżeni, w tym S. B. (1), działając wspólnie i w porozumieniu z ustaloną osobą, znieważyli zwłoki pokrzywdzonego w ten sposób, że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonali ich częściowej konsumpcji, a następnie ograbili z elementów ciała oraz ubrania, podczas gdy prawidłowa ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że: opisane zdarzenie nie miało miejsca, ewentualnie oskarżony S. B. (1) nie był obecny w miejscu opisanego zdarzenia w czasie, gdy do niego doszło, wobec czego nie brał udziału w znieważeniu zwłok pokrzywdzonego ani ich ograbieniu z części ciała oraz ubrania” (zarzut nr 1 adw. M. Z.).
Odnosząc się do akcentowanych uchybień ponownie przypomnieć należy, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną ww. unormowania, jeśli tylko: 1) jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy; 2) stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających, zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego; 3) jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego a nadto zostało logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (zob. postanowienia SN: z dnia 1 września 2010 r., IV KK 78/10, OSNwSK 2010/1/1653; z dnia 18 grudnia 2012 r., III KK 298/12, LEX nr 1232292; z dnia 28 kwietnia 2015 r., II KK 89/15, LEX nr 1682543; z dnia 15 marca 2018 r., II KK 91/18, LEX nr 2473785; z dnia 11 kwietnia 2018 r., IV KK 104/18, LEX nr 2498022). Tymczasem obrońcy oskarżonego S. B. (1), pomimo obszerności wniesionych skarg odwoławczych racjonalnie nie wykazali, aby którykolwiek z powyższych warunków nie został in concreto dotrzymany. Autorzy apelacji przedstawili wyłącznie własną, wybiórczą, odmienną od dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, ocenę materiału dowodowego (zresztą akcentując niezasadnie i instrumentalnie de facto te same uchybienia, które podnosili obrońcy oskarżonego R. M. (1) i J. S. (1)), nie wykazując żadnych rzeczywistych, istotnych nieprawidłowości w rozumowaniu organu orzekającego. I choć odmienna, subiektywna ocena dowodów - korzystna dla oskarżonego S. B. (1) - jest prawem jego obrońców, jednakże nie prowadzi sama przez się do uznania, że analiza dokonana w niniejszej sprawie przez Sąd Okręgowy charakteryzowała się nieuprawnioną dowolnością.
W odpowiedzi powtórzyć należy również mutatis mutandis wszelkie konstatacje zaprezentowane przy okazji oceny innych apelacji obrońców (oskarżonego R. M. (1) i J. S. (1)). W szczególności ponownie akcentowana okoliczność brak ujawnienia zwłok ofiary zabójstwa, niewątpliwie utrudnia skazanie (skoro trzeba dodatkowo dowodzić tak śmierci ofiary, jak i sposobu, w jaki ona nastąpiła), jednakże skazanie za taką zbrodnię jest możliwe i w pełni dopuszczalne z punktu widzenia obowiązującego prawa. Jak już to wcześniej zaznaczono, odnalezienie ciała ofiary zbrodni zabójstwa nie jest warunkiem sine qua non dla przypisania dokonania przypisania tego czynu oskarżonemu, a śmierć pokrzywdzonego i jego okoliczności mogą zostać w sposób bezsporny ustalone także w oparciu o inne dowody, które w swej logice nieuchronnie prowadzą do ustalenia tego faktu i powiązania go na płaszczyźnie przyczynowo - skutkowej z umyślnymi działaniami oskarżonego zmierzającymi do pozbawienia człowieka życia.
Nie sposób zaaprobować trafności kolejnych tożsamych zarzutów procesowych, w postaci artykułowanego naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. (zarzut nr 2 adw. M. Z. i zarzut nr 2 adw. M. B.). Twierdzenia skarżących są chybione dlatego, gdyż analiza uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wskazuje, aby zaistniała taka szczególna sytuacja, która winna skutkować powzięciem wątpliwości akcentowanych przez autorów omawianych skarg odwoławczych (w zakresie: sprawności w roku 2002 samochodu m-ki T.; istnienia pontonu, którym transportowano zwłoki, zalegania w jeziorze wskazanym przez R. O. (1) szczątków ciała nieznanego mężczyzny). Zresztą sama treść apelacji nie wykazuje również, żeby Sąd pierwszej instancji powziął takie wątpliwości natury faktycznej, które następnie rozstrzygnął na niekorzyść oskarżonego S. B. (1), a dowodzi jedynie tego, iż to autorzy apelacji takie wątpliwości przejawiają, co z kolei nie uzasadnia zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. Przypomnieć w tym miejscu należy, że z reguły in dubio pro reo jasno wynika, iż ma ona zastosowanie dopiero wtedy, gdy mimo wszystkich starań organu prowadzącego postępowanie, nie da się usunąć występujących wątpliwości, stąd zostanie ona naruszona dopiero wówczas, gdy sąd po przeprowadzeniu wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy dowodów i po dokonaniu ich oceny, ustali co najmniej dwie równorzędne wersje możliwego przebiegu zdarzenia, a następnie dokona ustaleń w oparciu o wersję mniej korzystną dla danego oskarżonego. Natomiast fakt, iż obrońcy S. B. (1), po dokonaniu własnej oceny dowodów, ustalili odmienny przebieg określonych faktów, zaś te autorskie ustalenia są inne od poczynionych przez Sąd pierwszej instancji, nie oznacza naruszenia ww. zasady, gdyż nie może ona stwarzać pretekstu do uproszczonego traktowania wszelkich wątpliwości.
Obrońcy oskarżonego S. B. (1) formułując tożsame zarzuty naruszenia art. 5 § 2 k.p.k., są też niekonsekwentni albowiem wskazują jednocześnie na naruszenie art. 7 k.p.k. i w istocie podkreślają to, że wadliwe - ich zdaniem - ustalenia faktyczne, nie są wynikiem niewłaściwego zastosowania reguły in dubio pro reo, ale dowolnej - w ocenie obrońców - oceny dowodów. Warto zatem przypomnieć, że nie powinno się formułować zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k., gdy zarazem kwestionuje się wprost ustalenia faktyczne i przeprowadzoną ocenę dowodów (art. 7 k.p.k.), albowiem nakaz rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego, nie ma zastosowania do sytuacji, gdy wątpliwości te są rezultatem niedokładnego i niewyczerpującego postępowania dowodowego albo też efektem wadliwej oceny dowodów (J. Matras: Komentarz do art. 438 K.p.k. [w:] K. Dudka [red.]: K.p.k. Komentarz. WKP, LEX 2018). Słowem, nie jest prawidłowe jednoczesne podnoszenie obrazy przepisów art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. skoro - co do zasady - przepisy te mają charakter rozłączny, gdyż nie dające się usunąć wątpliwości mogą powstać dopiero wówczas, gdy sąd merytoryczny, po wyczerpaniu wszystkich możliwości dowodowych, oceni materiał dowodowy zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów (postanowienia SN: z dnia 10 października 2013 r., V KK 119/13, LEX 1400594; z dnia 11 maja 2017 r., II KK 18/17, LEX nr 2311295; z dnia 17 września 2014 r., V KK 127/14, LEX nr 1537570).
Jak już to wyżej zaakcentowano argumentacja obrońców S. B. (1), de facto tożsama jest z charakterem uchybień wysuwanych przez skarżących obrońców R. M. (1) i J. S. (1) i stad, w zasadzie przywołać należy jako adekwatne mutatis mutandis te wszystkie konstatacje, jakie zaprezentowane zostały przy ocenie apelacji obrońców R. M. (1) i J. S. (1).
Nietrafny był także zarzut nr 3 apelacji adw. M. B. akcentujący obrazę art. 4 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. na skutek pominięcia zeznań M. B. (1), M. B. (2), F. B. (1), S. D., J. B., J. K. A. Ł., J. D. oraz H. M. (2). Po raz kolejny przypomnieć wypada, że w art. 4 k.p.k. zawarta jest adresowana do organów procesowych zasada obiektywizmu, Skuteczne podniesienie zarzutu obrazy tej reguły (adw. M. B.), wymaga jednak wykazania naruszenia szczegółowych przepisów zapewniających jej przestrzeganie. Stąd zarzut obrazy prawa procesowego powinien opierać się na naruszeniu norm tworzących konkretne nakazy lub zakazy, nie zaś norm o charakterze ogólnym, a taki zaś charakter mają właśnie np. art. 2 § 2 k.p.k. i art. 4 k.p.k. (zob. postanowienia SN: z dnia 8 stycznia 2007 r., II KK 123/06, OSNwSK 2007/1/81; z dnia 18 czerwca 2014 r., III KK 28/14, LEX nr 1483958; z dnia 22 listopada 2017 r., V KK 289/17, LEX nr 2434485).
Na uwzględnienie nie zasługiwały także adekwatne rodzajowo zarzuty, znajdujące podstawę w treści art. 438 pkt 3 k.p.k. a podnoszące: błędy w ustaleniach faktycznych, które miały rzekomo polegać na ustaleniu, iż doszło do odcięcia głowy, rozebrania pokrzywdzonego i jego wypatroszenia” (zarzut nr II - adw. M. B.), tudzież na ustaleniu, że: oskarżony S. B. (1) brał udział w rozczłonkowaniu i upieczeniu kawałków części ciała pokrzywdzonego, poprzedzających ich częściową konsumpcję; konsumując przygotowany dla niego przydział mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony S. B. (1) działał z zamiarem znieważenia zwłok pokrzywdzonego; po zjedzeniu przygotowanego dla niego przydziału mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony S. B. (1) ograbił zwłoki pokrzywdzonego z elementów ciała i ubrania, podczas gdy w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego; oskarżony brał udział w rozczłonkowaniu i upieczeniu kawałków części ciała pokrzywdzonego, poprzedzających ich częściową konsumpcję; konsumując przygotowany dla niego przydział mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony S. B. (1) działał z zamiarem znieważenia zwłok pokrzywdzonego; aby po spożyciu przygotowanego dla niego przydziału mięsa z ciała pokrzywdzonego oskarżony ograbił zwłoki pokrzywdzonego z elementów ciała i ubrania” (zarzut nr 1 adw. M. Z.). W odpowiedzi podnieść należy, że o uchybieniu z art. 438 pkt 3 k.p.k. można zasadnie mówić jedynie wówczas, gdy trafność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada regułom logicznego rozumowania. Nie może on natomiast sprowadzać się do samej polemiki ze stanowiskiem sądu wyrażonym w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i prezentowaniu odmiennej, subiektywnej oceny dowodów. Odrzucenie przez sąd jednych dowodów, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych, z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów, stanowi przecież uprawnienie sądu orzekającego, dokonującego ustaleń faktycznych i nie może być uznane za przejaw jej naruszenia. Nie można zatem wywodzić obrazy art. 7 k.p.k. z samego faktu, że przyjęte w przedmiotowej sprawie, przez Sąd pierwszej instancji, ustalenia faktyczne, sprzeczne są z oczekiwaniami obrońców oskarżonego S. B. (1).
Zresztą skuteczne zakwestionowanie poczynionych ustaleń faktycznych, nie może sprowadzać wyłącznie do samej z nimi polemiki. Innymi słowy nie wystarczy, tak, jak to czynią apelujący, wskazać na rozbieżność pomiędzy ustalonym stanem faktycznym a rzeczywistym, według autorów omawianych apelacji, przebiegiem zdarzeń, natomiast odwołujący się muszą wykazać jakich konkretnie uchybień w świetle wiedzy, doświadczenia życiowego i zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Takiej natomiast oceny i rzeczowej argumentacji, pomimo werbalnej obszerności ww. apelacji, nie zawierają natomiast uzasadnienia wywiedzionych środków odwoławczych, które w tej części sprowadza się jedynie do przeciwstawienia poczynionym ustaleniom Sądu pierwszej instancji, własnych, odmiennych poglądów skarżących. Akcentując rzekome liczne błędy w ustaleniach faktycznych obrońcy oskarżonego S. B. (1) w jakikolwiek rzeczowy i logiczny sposób jednak nie wykazał wpływu tychże uchybień na treść orzeczenia (art. 438 pkt 3 in fine k.p.k.). Dla skuteczności zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, niezbędnym jest przedstawienie nie samej tylko polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu orzeczenia, ale wykazanie konkretnych uchybień w ocenie materiału dowodowego, jakich dopuścił się tenże sąd w świetle zasad logicznego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, jednak temu zadaniu skarżący nie sprostał. Szeroka i należycie umotywowana argumentacja pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, analizująca wyjaśnienia oskarżonego S. B. (1) (s.61-62), a dotycząca również i kwestii sprawstwa ww. oskarżonego czyni całkowicie zbędnym i po części nieracjonalnym, przywoływanie w tym miejscu po raz wtóry tych wszystkich racji i dowodów, które legły u podstaw zaskarżonego rozstrzygnięcia w tym zakresie, skoro Sąd Apelacyjny w całości ją podzielił.
W tym miejscu poczynić należy podobną uwagę, że tego rodzaju postąpienie sądu odwoławczego nie pozostaje w sprzeczności z art. 6 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Jak bowiem stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka, z art. 6 EKPC wynika ogólny obowiązek sporządzania uzasadnień wyroków przez sądu krajowe, jednakże nie może on być rozumiany jako wymóg dokładnego udzielania odpowiedzi na każdy argument stron, oddalając zatem apelację (czy kasację) sądy orzekające w przedmiocie środka zaskarżenia mogą po prostu powołać się na uzasadnienie wyroków sądów niższych instancji ( vide sprawa Arnold G. Cornelis przeciwko Holandii, POESK Nr 1-2/2004).
Bezzasadny był również zarzut alternatywny (adw. M. B.) - obrazy art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez przekroczenie przez Sąd swobodnej oceny dowodów i dokonanie jej w sposób dowolny a nie swobodny skutkujący: przyjęciem błędnego stanowiska, iż oskarżony S. B. (1) brał udział w znieważeniu zwłok nieustalonego pokrzywdzonego w ten sposób, i że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonał ich częściowej konsumpcji a następnie ograbienia z elementów ciała oraz ubrania, gdy tymczasem zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie stanowiska, iż oskarżony swoim zamiarem obejmował dokonanie takie przestępstwa”. Ponownie przypomnieć przede wszystkim wypada, iż przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych na rozprawie głównej dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Byłoby to w wielu wypadkach w istocie niemożliwe ze względu na wzajemną sprzeczność okoliczności wynikających z różnych dowodów. Odmówienie wiary niektórym zeznaniom lub wyjaśnieniom złożonym przez świadków lub oskarżonych, a w rezultacie ich pominięcie jako podstawy dowodowej podczas dokonywanych ustaleń faktycznych, nie może być utożsamiane ani z brakiem oceny okoliczności, których tego rodzaju dowód dotyczy w kontekście finalnego rozstrzygnięcia, ani też nie jest wyrazem złamania zasady bezstronności sądu, bowiem odmowa przyznania waloru wiarygodności niektórym z przeprowadzonych dowodów, przy jednoczesnej aprobacie i uwzględnieniu innych dowodów, jest niczym więcej niż realizacją przysługującego sądowi orzekającemu uprawnienia w ramach czynienia ustaleń faktycznych, z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów. O obrazie art. 410 k.p.k. można mówić dopiero wówczas, gdyby sąd rozpoznający sprawę rzeczywiście nie odniósł się w ramach oceny dowodów, do przeprowadzonych na określonym terminie rozprawy dowodów, przy czym niezbędnym jest wówczas wykazanie, które dowody pominięto i jakie mogły one mieć znaczenie dla poprawności poczynionych ustaleń faktycznych (zob. postanowienie SN z dnia 16 lutego 2021 r., V KK 524/20, LEX nr 3123440).
Reasumując, wbrew odmiennym twierdzeniom obrońców S. B. (1) Sąd pierwszej instancji racjonalnie i dokładnie wskazał, że zgromadzony materiał dowodowy bezsprzecznie pozwolił przypisać winę ww. oskarżonemu. W szczególności Sąd pierwszej instancji zasadnie ustalił, że S. B. (1) (tak, jak i pozostali oskarżeni - J. S. (1) i R. O. (1)) wprawdzie nie działał wspólnie i w porozumieniu ze Z. B. (1), ale uczestniczył w dalszej chronologii wydarzeń, a więc w konsumpcji części ciała, a takie zachowanie jak się przyjmuje się w orzecznictwie, to nie tylko ograbienie zwłok, co przyjął prokurator, a które możliwe jest właśnie poprzez ich rozczłonkowanie, zabranie ubrania itp. ale też jest to znieważenie tychże zwłok. Stąd zachowanie oskarżonego S. B. (1) (podobnie, jak i oskarżonych J. S. (1) oraz R. O. (1)), słusznie zakwalifikowano jako stanowiące czyn z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., a ponieważ karalność ww. występku ustała, to właśnie z uwagi na przedawnienie czynu – na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k. należało podjąć decyzję o umorzeniu postępowania (s. 66 uzasadnienia SO).
Oceniając apelację obrońcy oskarżonego J. S. (1) przede wszystkim podnieść należy, że była ona merytorycznie bezzasadna, a dodatkowo została także w niewłaściwy sposób skonstruowana. Jej autor nie bacząc na samoistność przedstawionego zarzutu obrazy prawa materialnego (art. 438 pkt 1 k.p.k.) i jakby nie ufając jego skuteczności, artykułując „obrazę prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynów przypisanych oskarżonemu J. S. (1), polegającego na przypisaniu mu czynów stypizowanych w art. 262 § 1 k.k. oraz 262 § 2 k.k. w sytuacji, gdy z ustalonego stanu przez Sąd Okręgowy stanu faktycznego nie wynika aby wypełnił on swoim zachowaniem znamiona strony podmiotowej i przedmiotowej wskazanych czynów zabronionych” poprzedził ją również zarzutami naruszenia przepisów prawa procesowego z art. 438 pkt 2 k.p.k., zaś w uzasadnieniu apelacji dodatkowo „wzmocnił” swą argumentację podważając zasadnicze, poczynione w sprawie ustalenia faktyczne i określając je jako dowolne i błędne (art. 438 pkt 3 k.p.k.). Przypomnieć zatem wypada, iż obraza prawa materialnego może być podstawą zarzutu, jedynie wtedy, gdy ma ona charakter samoistny. Naruszenie prawa materialnego polega na jego wadliwym zastosowaniu, bądź niezastosowaniu w orzeczeniu, które jest oparte na trafnych i niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Innymi słowy, gdy istnieje niezgodność między subsumpcją, a prawidłowo ustaloną przez sąd podstawą faktyczną orzeczenia, Natomiast nie ma obrazy prawa materialnego wówczas, gdy wadliwości orzeczenia skarżący upatruje jako będącego wynikiem błędnych ustaleń faktycznych, przyjętych za jego podstawę. W takich wypadkach podstawą odwoławczą powinien być zatem zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku (438 pkt 3 k.p.k.), a nie obrazy prawa materialnego) ewentualnie zarzut obrazy przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), która doprowadziła do błędnych ustaleń (zob. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza w procesie karnym, Warszawa 1997, s. 108-112; wyrok SN: z dnia 23 lipca 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 1974/12/223; postanowienia SN: z dnia 9 stycznia 2002 r., V KKN 319/99, LEX nr 53010; z dnia 6 lutego 2007 r., III KK 407/06, LEX nr 467593; z dnia 15 lutego 2007 r., IV KK 234/06, LEX nr 445859; z dnia 2 grudnia 2008 r., III KK 230/08, LEX nr 491425; z dnia 8 maja 2015 r., III KK 333/14, LEX nr 1713025; z dnia 8 lutego 2022 r., III KK 22/22, LEX nr 3398962). W świetle powyższego obrońca formułując z jednej strony zarzut „obrazy prawa materialnego, w zakresie kwalifikacji prawnej czynów przypisanych oskarżonemu J. S. (1) w art. 262 § 1 k.k. oraz art. 262 § 2 k.k.”, z drugiej strony w warstwie argumentacyjnej apelacji wywiedzionej skargi wprost podnosi, że: „(…) doszło do poczynienia błędnych ustaleń faktycznych skutkujących uznaniem, że J. S. (1) dopuścił się czynu opisanego w punkcie I sentencji zaskarżonego wyroku” (s. 4 apelacji), (…) poczyniono błędne ustalenie w zakresie możliwości użycia w chwili czynu pojazdu marki T.” (s. 7) a nadto, że „brak jest dowodów”, iż oskarżony swoim zachowaniem podejmował jakiekolwiek czynności sprawcze (s. 9), de facto wdaje się w polemikę z ustaleniami faktycznymi, prezentując własną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, która sprowadza się do odmiennego (od ustalonego przez Sąd pierwszej instancji) stwierdzenia, że wyjaśnienia przedstawiane przez oskarżonego R. O. (1) nie były wiarygodne. Skarżący zdaje się nie dostrzegać, że o zasadności naruszenia przepisów prawa materialnego można mówić wtedy, gdy w sposób wadliwy dokonano subsumpcji normy prawnej do trafnie ustalonego stanu faktycznego, natomiast skoro wyraźnie kwestionuje jednak ustalenia faktyczne, a jednocześnie próbuje wykazać, że doszło do naruszenia prawa materialnego, to taki sposób dedukcji należy uznać za nieprawidłowy. Nie można zatem skutecznie postawić zarzutu z art. 438 pkt 1 k.p.k. - jak czyni to obrońca - z jednoczesnym kwestionowaniem przepisów postępowania, a w konsekwencji – poczynionych ustaleń faktycznych. W takim układzie procesowym, podniesiony zarzut obrazy prawa materialnego jako zarzut alternatywny, będzie stanowił przedmiot oceny sądu ad quem dopiero wówczas, gdy zostaną zaaprobowane ustalenia faktyczne (por. postanowienie SN z dnia 19 października 2016 r., V KK 239/16, LEX nr 2148667).
Pożądanego przez autora apelacji skutku nie mogło przynieść podniesienie w apelacji (zarzut 1a) obrazy wskazanych przepisów prawa procesowego (art. 4 k.p.k. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k.). Tak ukształtowana teza jest jednak nieprawdziwa, skoro - pod pozorem rozpoznawania zarzutów naruszenia prawa - wskazuje w rzeczywistości ( vide uzasadnienie apelacji) na potrzebę badania zasadności ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku. Nie sposób przy tym pominąć, że przedmiotem uchybień zarzucanych w apelacji mogą być tylko konkretne normy nakazujące lub zakazujące dokonywania określonych czynności w określonej sytuacji procesowej. W tym przepisie sformułowano jedną z generalnych zasad rządzących procesem karnym, której przestrzeganie gwarantują poszczególne instytucje procesowe. Odrzucenie przez sąd jednych dowodów, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych dowodów stanowi uprawnienie sądu dokonującego ustaleń faktycznych z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów i nie może być uznane za przejaw złamania zasady obiektywizmu z art. 4 k.p.k. (zob. postanowienie SN z dnia 13 czerwca 2017 r., V KK 151/17, LEX nr 2338046).
Niezasadne było również akcentowanie obrazy art. 5 § 2 k.p.k. Nakaz wynikający z ww. unormowania odnosi się jedynie do wątpliwości jakie, na tle realiów konkretnej sprawy, powziął organ procesowy. Stąd dla oceny czy nie został naruszony zakaz tłumaczenia nieusuwalnych wątpliwości na niekorzyść oskarżonego nie są istotne wątpliwości zgłaszane przez stronę. Stąd dla oceny, czy nie został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są miarodajne wątpliwości, zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć (por. postanowienia SN: z dnia 22 grudnia 2010 r., II KK 308/10, LEX nr 686681; z dnia 29 marca 2022 r., I KK 85/22, LEX nr 3418035). W wypadku zatem, gdy pewne ustalenie faktyczne zależne jest od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, czy też np. dania wiary lub odmówienia wiary wyjaśnieniom oskarżonego, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k. lub też przekroczenia tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen. Wówczas obowiązkiem sądu jest przede wszystkim dokonanie pogłębionej analizy poszczególnych dowodów, zajęcie stanowiska w zakresie ich wiarygodności, skonfrontowanie z innymi dowodami i dokonanie oceny, której wyniki w postaci wniosków doprowadzą do dokonania konkretnych ustaleń faktycznych - co Sąd pierwszej instancji uczynił w sposób prawidłowy i rzetelny. Obrońca J. S. (1) zdaje się także nie dostrzegać, że art. 5 § 2 k.p.k. nie może być rozumiany jako źródło obowiązku czynienia ustaleń faktycznych w oparciu o najkorzystniejszą dla oskarżonego wersję zdarzeń, bez wcześniejszego przeanalizowania wszystkich dostępnych dowodów i przedstawienia argumentów uzasadniających ocenę każdego z nich. Zatem nie jest sprzeczny z ww. dyrektywą wybór wersji niekorzystnej, z punktu widzenia oskarżonego, jeśli znajduje ona oparcie w dowodach, które oddają obraz zdarzenia, jako logiczne i zgodne z doświadczeniem życiowym. Nadto, podniesienie przez autora omawianej skargi odwoławczej zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. w powiązaniu z naruszeniem art. 7 k.p.k. jest nieprawidłowe i z gruntu chybione. Przepisy art. 5 § 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. mają bowiem charakter rozłączny, a w konsekwencji podniesienie zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. wyklucza możliwość skutecznego wysunięcia zarzutu obrazy pierwszego z tych unormowań. Zarzut naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. nie może być stawiany łącznie z obrazą art. 7 k.p.k. z tego powodu, iż naruszenie reguły in dubio pro reo możliwe jest jedynie wtedy, gdy sąd w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie dowodowe i w sposób zgodny z art. 7 k.p.k. ocenił zgromadzone dowody, a pomimo tego z dowodów uznanych za wiarygodne nadal wynikają co najmniej dwie równo-prawne wersje faktyczne i organ procesowy rozstrzyga niedające się usunąć wątpliwości, niezgodnie z kierunkiem określonym w przepisie art. 5 § 2 k.p.k. (zob. postanowienie SN z dnia 14 lipca 2022 r., II KK 263/22, LEX nr 3480107).
Przechodząc do zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. wskazać należy, że poczynione ustalenia faktyczne pozostają pod ochroną ww. unormowania procesowego, jeśli tylko: poprzedzone zostały rozważeniem wszystkich okoliczności istotnych dla dokonania ustaleń określonej treści oraz – są zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostały jasno i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku. Obrońca jednak nie wykazał, aby którykolwiek z powyższych warunków nie został w zaskarżonym wyroku dotrzymany. Niezasadne były w szczególności twierdzenia autora apelacji, który kwestionował wiarygodność wyjaśnień oskarżonego R. O. (1), a przede wszystkim podnosił, że zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził, że w ogóle doszło do zdarzenia opisanego w zaskarżonym wyroku, w którym miał uczestniczyć oskarżony J. S. (1), gdyż „poza niespójnymi i niekonsekwentnymi wyjaśnieniami brak jest w istocie innych dowodów przemawiających za przyjęciem uczestnictwa J. S. (1) w opisywanym przez R. O. (1) zdarzeniu” (zarzut Ia tiret pierwsze). Obrońca zdaje się nie dostrzegać, że poza wyjaśnieniami oskarżonego R. O. (1) Sąd orzekający dysponował choćby dowodem obiektywnym w postaci dowodu z rozmów zarejestrowanych w trakcie kontroli operacyjnej. Zabezpieczono wówczas przecież wypowiedzi nie tylko R. O. (1), ale i pozostałych osób (F. B. (1), S. R.), które zostały złożone w sytuacji, gdy R. O. (1) nie wiedział, że jest nagrywany, zaś jego wypowiedzi mogą być procesowo wykorzystanie przeciwko niemu i innym osobom. Nie sposób pominąć, że oskarżony R. O. (1) uszczegóławiał przebieg wydarzeń w trakcie późniejszych eksperymentów. Nietrafne były też sugestie obrońcy wskazujące na wątpliwości co do prawdziwej motywacji ww. oskarżonego, skoro biegli po przeprowadzeniu badań wykluczyli u R. O. (1) skłonności do konfabulacji.
Nie jest także żadnym novum wskazanie obrońcy na niekonsekwencje i sprzeczności pojawiające się w wyjaśnieniach oskarżonego R. O. (1). Sąd pierwszej instancji dostrzegł przecież te rozbieżności, jednakże zauważył, że ww. wielokrotnie i zasadniczo w ten sam sposób przedstawiał okoliczności zabójstwa nieustalonego mężczyzny, a także ww. oskarżony nie miał ani osobistego ani procesowego interesu, skoro sam narażał się na odpowiedzialność karną. Sąd pierwszej instancji skrupulatnie także odnotował w pisemnych zaskarżonego wyroku wszelkie sprzeczności i nieścisłości, które pojawiły się w wypowiedziach ww. na przestrzeni prowadzonego postępowania, jednakże słusznie skonstatował, że nie były one znaczące, a jeśli się pojawiały, to nie były znaczące i wynikały z upływu czasu. Sąd pierwszej instancji słusznie zauważył, że R. O. (1) przedstawiał historię zdarzenia, analogicznie przytaczając charakterystyczne jego momenty i kluczowe wypowiedzi oskarżonego R. M. (1) („wiesz co masz robić”) i Z. B. (1) (s. 44 uzasadnienia wyroku SO). Już po dokonanym zabójstwie, w czasie alkoholowych spotkań z sąsiadami, oskarżony R. O. (1) chciał opowiedzieć o swoich przeżyciach, ale F. B. (2) nie chciał go wówczas słuchać. Z zeznań F. B. (1) jasno jednak wynika, że R. O. (1) konsekwentnie utrzymywał tożsamą wersję zdarzenia i o ile na początku świadek (F. B. (1)) w nią wątpił, to potem nabrał przekonania, że jest ona prawdziwa (s. 56 uzasadnienia SO).
Zupełnie nieadekwatne były też te uwagi apelującego, które odwoływały się do potrzeby szczególnej, wyższej staranności przy ocenie zgromadzonych dowodów, akcentowały konieczność zaistnienia nierozerwalnego łańcucha poszlak i do tego rozpatrywanych we wzajemnym powiązaniu oraz przywoływały tezy wyroku SN z dnia 14 grudnia 2016 r., III KK 152/16 (s. 4 apelacji). Rzeczywiście prezentowane przez Sąd Najwyższy poglądy mogą mieć i generalnie mają charakter uniwersalny, tyle tylko że wymagają zawsze racjonalnej analizy w aspekcie okoliczności tej sprawy, w realiach której zostały wyartykułowane. Zatem nie wystarczy tylko samo przytoczenie tych poglądów w apelacji in extenso, względnie też jedynie werbalne zapewnienie o recypowaniu uwag SN, jeżeli skarżący nie podejmie nawet próby ich adekwatnej implementacji do realiów kwestionowanego orzeczenia sądu orzekającego w innej sprawie. Przedmiotowy proces karny w żadnym razie nie miał jednak charakteru poszlakowego, a ustalenia dotyczące sprawstwa i winy oskarżonego J. S. (1) nie zostały poczynione na podstawie dowodów poszlakowych, a trafność tych ostatnich występuje dopiero wówczas, gdy ustalenia te nie mogą być podważone przez jakąkolwiek inną możliwą wersję zdarzenia.
Pożądanego przez skarżącego skutku nie mogło też odnieść odwołanie się w argumentacji skargi do okoliczności, iż oskarżony R. O. (1) nadużywał alkoholu, o zdarzeniu miał także opowiadać w stanie upojenia alkoholowego, zaś „z punktu widzenia wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego” nie jest także możliwe, że oskarżony, który przez 15 lat miał nie jeździć nad jezioro Ł. do miejsca, gdzie miało dojść do zdarzenia, podczas oględzin „bez jakiegokolwiek zawahania trafił w to miejsce” (s. 5 uzasadnienia apelacji). Rzecz jednak w tym, że Sąd pierwszej instancji przedstawiając szeroką i bardzo wnikliwą analizę i ocenę wyjaśnień oskarżonego R. O. (1), wspartą całokształtem zebranych dowodów, a w tym i opiniami biegłych nie zaniedbał i tej okoliczności zasadnie podnosząc, że właśnie w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego nawet po upływie 15 lat oskarżony pamiętał to zdarzenie dlatego, że było ono „nadzwyczajne”. Wprawdzie R. O. (1) na rozprawie głównej nie przyznał się do zarzucanego mu czynu (tak, jak i podczas audycji telewizyjnych) oraz ostatecznie uchylił się od ustosunkowania się do swoich wcześniejszych wyjaśnień i odmówił odpowiedzi na pytania nie odejmuje mu wiarygodności. Nawet jeśli w różny sposób oskarżony R. O. (1) przedstawiał okoliczność, co zrobił z „fragmentami mięsa ludzkiego” (co zdaje się eksponować obrońca J. S. (1)), Sąd pierwszej instancji ustalił, że zabrał je, zaś następnie S. R. stwierdził, że na pewno „nie było to mięso z królika”. W pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia zawarto również trafną konstatację, że w zakresie samego zabójstwa oskarżony R. O. (1) był konsekwentny, zaś opisywane przez niego zdarzenia znalazły potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego J. S. (1) oraz świadków: S. R., F. B. (1), J. B. i G. Ł. (s. 44-45 uzasadnienia wyroku SO).
Nietrafny był także kolejny zarzut procesowy apelacji, akcentujący „pominięcie zeznań J. G. oraz M. P. w zakresie, w jakim ci świadkowie zeznawali o braku poruszania się przez Z. B. (1) pojazdem marki T. (tiret drugie). Tym samym obrońca werbalnie podkreślił również naruszenie przepisu art. 410 k.p.k., chociaż formalnie w zarzucie wskazał jedynie na obrazę „art. 4 k.p.k. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k.”. Obrońca niezasadnie sugeruje, iż „(…) oprócz niekonsekwentnych i niespójnych wyjaśnień R. O. (1) nie ma innych wiarygodnych i miarodajnych dowodów wskazujących, że w tym czasie T. był użytkowany przez Z. B. (1)”, zaś w tym zakresie „doszło do pominięcia zeznań świadków J. G. oraz M. P., którzy po roku 1999 nie widzieli, aby Z. B. (1) poruszał się tym pojazdem”. Rzecz jednak w tym, że: po pierwsze - zarzut obrazy art. 410 k.p.k. z uwagi na zaniechanie analizy całego materiału dowodowego może być uwzględniony jedynie wtedy, gdy dotyczy on pominięcia dowodów o istotnym znaczeniu dla wydanego rozstrzygnięcia; zaś po drugie - obrońca nie wykazał możliwości wpływu podnoszonego uchybienia na treść wyroku (art. 438 pkt 2 k.p.k.). W odpowiedzi przypomnieć należy, że wprawdzie nie ustalono, gdzie ani kiedy samochód marki T.o nr rej. (...) został zutylizowany, jednakże miało to miejsce po zabójstwie pokrzywdzonego mężczyzny (s. 10 uzasadnienia SO). Z kolei okoliczność, że w ocenie ww. świadków pojazd ten był w złym stanie technicznym nie oznacza, że jego właściciel (Z. B. (1)) z niego w ogóle nie korzystał. Przywołane przez obrońcę wątpliwości w zakresie ww. auta, w żadnym razie nie oznaczają także i podważenia wyjaśnień prezentowanych przez oskarżonego R. O. (1), że właśnie tym samochodem (m-ki T.) wszyscy oskarżeni udali się do Ł., a następnie (razem z nieustalonym pokrzywdzonym) nad jezioro, skoro przywołani przez obrońcę świadkowie w rzeczywistości nie byli nawet w stanie precyzyjnie określić, czy i kiedy T.nie nadawał się do jazdy. Strony procesowe, przedstawiając własne stanowisko nie powinny go opierać na fragmentarycznej ocenie dowodu z pominięciem tego wszystkiego co może prowadzić do innych wniosków. W tej materii wypada zauważyć, że również i sam oskarżony J. S. (1) w swoich wyjaśnieniach kilkakrotnie opisywał charakterystyczne okoliczności wyjazdu do smażalni ryb, a następnie nad jezioro i sam wskazał, że poruszali się „T.” Z. B. (1) , zaś tę okoliczność zasadnie dostrzegł i uwypuklił Sąd pierwszej instancji (s. 45 uzasadnienia wyroku SO).
Nietrafne były też następne zarzuty apelacji, sprowadzające się do kwestionowania przyjęcia za wiarygodne początkowych wyjaśnień J. S. (1), potwierdzających wersję zdarzeń R. O. (1) (tiret trzecie), tudzież rzekomego pominięcia wyjaśnień J. S. (1) w zakresie, w jakim ww. zakwestionował swoje uczestnictwo w zdarzeniu opisywanym przez R. O. (1), a także w zakresie w jakim opisywał wyjazd wraz z R. M. (1) oraz S. S. (2) do Z. w celu odwiedzin S. B. (1) (tiret czwarte). W odpowiedzi przypomnieć należy, że wyrażony w przepisie art. 410 k.p.k. nakaz uwzględniania wszystkich ujawnionych okoliczności nie może być utożsamiany z koniecznością oparcia ustaleń faktycznych na wszystkich ujawnionych dowodach, w tym także na tych, które zostały ocenione przez organ procesowy krytycznie. Sąd orzekający ma jedynie obowiązek objąć zakresem swych rozważań całokształt ujawnionych okoliczności, a następnie jest jego prawem poczynić ustalenia faktyczne już jedynie w oparciu o te z nich, które wynikają z dowodów ocenionych jako wiarygodne, nie zaś z całego, często przecież wzajemnie sprzecznego, materiału dowodowego. Dysponując sprzecznymi dowodami, sąd nie może ustalać faktów na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ponieważ wynikają z nich odmienne wnioski. Sąd może ustalać fakty tylko na podstawie części dowodów, którym dał wiarę. Oparcie ustaleń faktycznych na części dowodów nie stanowi zatem obrazy art. 410 k.p.k., o ile zostało poprzedzone dokonaniem przez sąd oceny wszystkich dowodów ujawnionych na rozprawie głównej (zob. postanowienia SN: z dnia 21 stycznia 2015 r., V KK 276/14, LEX nr 1622349; z dnia 13 sierpnia 2020 r., III KK 184/20, LEX nr 3208519). Sąd pierwszej instancji trafnie zauważył, że oskarżony J. S. (1) nawet przesłuchany po raz kolejny w postępowaniu przygotowawczym wskazywał na istotne szczegóły potwierdzające wyjaśnienia oskarżonego R. O. (1), że w dniu zdarzenia pojechali do smażalni ryb, gdzie w pewnym momencie Z. B. (1) wraz z oskarżonym R. M. (1) zaczepili obcego mężczyznę, który następnie jechał z nimi T.nad jezioro. To mandant autora apelacji wyjaśnił też, że w trakcie jazdy (nad jezioro) słyszał krzyki i kłótnie, docierały do niego także „krzyki” nad jeziorem i to on krzyczał też „do Z. zostaw go, przestań”. Dokonując oceny wyjaśnień J. S. (1) Sąd pierwszej instancji dostrzegł, iż w dniu 2 maja 2018 r. ww. oskarżony zmienił swoje wcześniejsze wypowiedzi i twierdził, że był razem z M. S. (2) i R. M. (1) w domu S. B. (1), gdzie pili alkohol, a wracając wpadli w poślizg i wylądowali w rowie, samochodem marki „T.” ze Z. B. (1) jechał tylko raz w związku z kradzieżą cementu, a podobne twierdzenia przedstawił też na rozprawie w dniu 1 marca 2021 r., kwestionując wcześniej złożone wyjaśnienia. Sąd pierwszej instancji racjonalnie wskazał jednak, że to w czasie pierwszych wyjaśnień oskarżony J. S. (1) wiarygodnie i spontaniczne opisał zdarzenia tak, jak je zapamiętał, zaś nie dał wiary jego wyjaśnieniom złożonym na późniejszym etapie (w szczególności rozprawie głównej) i potraktował je jedynie w kategoriach przyjętej linii obrony. Ta ostatnia była bowiem wynikiem „umówienia się” oskarżonych, celem wytłumaczenia podsłuchanych rozmów pomiędzy nimi ale też rodziną R. M. (1), określonych treści związanych z przedmiotem zdarzenia (podczas kontroli operacyjnej), albowiem w rozmowach tych pojawia się też osoba oskarżonego J. S. (1), wymieniona pod pseudonimem (...) (s. 45-51 uzasadnienia SO). W tej sytuacji okoliczność, że autor omawianej skargi odwoławczej omawianej apelacji nie zgadza się z dokonaną oceną dowodów, nie oznacza ani pominięcia dowodu, ani też naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów zgodnie z art. 7 k.p.k.
Jako bezzasadny oceniony został także kolejny zarzut procesowy kwestionujący de facto poczynione ustalenia faktyczne w postaci przyjęcia, że „J. S. (1) brał udział w zdarzeniu opisywanym przez oskarżonego R. O. (1) i że zdarzenie opisywane przez R. O. (1), polegające na pozbawieniu nieznanego mężczyzny życia, a następnie rozczłonkowaniu jego ciała i skonsumowaniu ich części miało miejsce mimo braku ustalenia wykrycia i odnalezienia fragmentów zwłok rzekomej ofiary, braku ustalenia tożsamości rzekomej ofiary” (tiret piąte). Jak już to wcześniej zaznaczono, wprawdzie nie ujawniono szczątków pokrzywdzonego, jednakże R. O. (1) wyjaśnił, że ciało nieustalonego mężczyzny zostało obciążone kamieniami i zawinięte w folię znajdująca się w samochodzie (T.) należącym do Z. B. (1), nadto dno jeziora jest mocno muliste, a przeprowadzone badania nie obejmowały całego jego akwenu. Obrońca podkreśla również, że poddany oględzinom ponton nie był przedmiotem służącym do pozbycia się ciała. Nie przesądza to jednak o niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego R. O. (1), że takie zdarzenie miało miejsce, skoro - jak ustalono - Z. B. (1) miał kilka pontonów, które zmieniał po przebiciu kolejnego. Zasadnie także Sąd pierwszej instancji podkreślił, iż twierdzenie (operuje nim także autor omawianej apelacji), że jedynym dowodem w sprawie są wyjaśnienia oskarżonego R. O. (1) jest nieporozumieniem, skoro zebrane zostały inne bezpośrednie dowody (s. 51 uzasadnienia SO).
Sąd Apelacyjny w pełni akceptuje motywy, którymi kierował się Sąd pierwszej instancji w niniejszej sprawie. Trafnie zatem wskazano, że zgromadzony materiał dowodowy bezsprzecznie pozwolił przypisać winę oskarżonemu J. S. (1). W szczególności zasadnie ustalono, że ww. (tak, jak i pozostali oskarżeni) wprawdzie nie działał wspólnie i w porozumieniu ze Z. B. (1), ale uczestniczył w dalszej chronologii wydarzeń, a więc w konsumpcji części ciała, a takie zachowanie jak się przyjmuje się w orzecznictwie, to nie tylko ograbienie zwłok, co przyjął prokurator, a które możliwe jest właśnie poprzez ich rozczłonkowanie, zabranie ubrania itp. ale też jest to znieważenie tychże zwłok, stąd zachowanie oskarżonego J. S. (1) (podobnie, jak i oskarżonych S. B. (1) i R. O. (1)), stanowiło czyn z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Pożądanego przez obrońcę skutku nie mogło przynieść także sformułowanie kolejnego uchybienia procesowego (zarzut 1b) - obrazy art. 414 zd. 2 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. „poprzez umorzenie wobec oskarżonego J. S. (1) postępowania karnego zamiast wydania wobec niego wyroku uniewinniającego”. Wprawdzie Sąd Apelacyjny nie zamierza uprawiać dydaktyki, ale nie sposób pominąć, iż środek odwoławczy pochodzący od obrońcy (oskarżyciela publicznego lub pełnomocnika) powinien jednak zawierać wskazanie zarzutów stawianych rozstrzygnięciu oraz uzasadnienie (art. 427 § 2 k.p.k.). Warunkiem merytorycznego rozpoznania apelacji złożonej przez obrońcę jest przecież nie tylko wskazanie zarzutów stawianych rozstrzygnięciu ale i uzasadnienie ich oraz wniosków odwoławczych. Ten minimalny warunek nie wystarcza jednak do uznania, że zarzucane uchybienia wystąpiły, gdyż w to właśnie w uzasadnieniu skargi musza być one wykazane. Nie ma innej drogi do ich stwierdzenia przez sąd ad quem (chyba, że wystąpią przyczyny wzruszenia rozstrzygnięcia brane pod uwagę z urzędu). Inne przesłanki decydują przecież o przyjęciu i rozpoznaniu środka odwoławczego, a inne o jego uwzględnieniu. Przedłożenie uzasadnienia środka odwoławczego (przez podmiot kwalifikowany) nie może być rozumiane w sposób czysto formalny. Nie jest zatem spełnieniem wymagań ustawowych samo tylko wyodrębnienie uzasadnienia środka odwoławczego w odrębną jednostkę redakcyjną pisma procesowego, a rzecz w tym, by jego autor uzasadnił podniesione w nim zarzuty oraz wnioski odwoławcze. Jest to przecież niezbędne ku temu, by sąd ad quem mógł rozpoznać apelację bez dociekania, jak był rzeczywista wola skarżącego. Tymczasem apelujący nie uzasadnił swego stanowiska i nie wykazał możliwości wpływu podnoszonego uchybienia procesowego (obrazy art. 414 zd. 2 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k.) na treść wydanego orzeczenia i ograniczył się w pisemnych motywach skargi jedynie do powtórzenia treści zarzutu wskazując, że zgodnie z art. 414 § 1 zd. 2 k.p.k. powinien być wydany wyrok uniewinniający, a nie umarzający postępowanie (s. 3 apelacji).
Pogląd obrońcy upatrujący w realiach przedmiotowej sprawy podstawy do uniewinnienia swego mandanta jest z gruntu wadliwy. Przypomnieć należy, że w świetle regulacji art. 414 § 1 k.p.k., zgodnie z którą w razie stwierdzenia po rozpoczęciu przewodu sądowego okoliczności wyłączającej ściganie lub danych przemawiających za warunkowym umorzenie postępowania, sąd umarza postepowanie albo umarza je warunkowo. Przedawnienie karalności czynu kwalifikowanego z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. niewątpliwie jest - w myśl art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. - taką okolicznością, a zatem prawidłowym orzeczeniem w przypadku ustalenia przedawnienia karalności czynu winno być umorzenie postępowania. Tylko w razie stwierdzenia okoliczności wymienionych w art. 17 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k., a mianowicie gdy zostanie ustalone, że: 1) czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia; 2) czy nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa - sąd wydaje wyrok uniewinniający, chyba że sprawca w chwili czynu był niepoczytalny. Niczym nieuzasadnione wskazanie obrońcy oskarżonego J. S. (1), że Sąd pierwszej instancji rzekomo dopuścił się ww. obrazy prawa procesowego, mającej istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku, jawi się jedynie jako odosobnione jurydyczne nieporozumienie. Sąd orzekający naruszyłby reguły określone w art. 414 § 1 k.p.k. tylko wtedy, gdyby wydał wyrok umarzający postępowanie z przyczyn wskazanych w art. 17 § 1 pkt 1 lub 2 k.p.k., zamiast wymaganego wyroku uniewinniającego. Autor omawianej apelacji zdaje się w ogóle nie dostrzegać, że z treści art. 414 § 1 in fine k.p.k. wynika, iż inne przyczyny umorzenia określone w art. 17 § 1 k.p.k. stwierdzone po rozpoczęciu przewodu sądowego nie uzasadniają wydania wyroku uniewinniającego. Zasadnie w orzecznictwie wskazuje się zatem, że umorzenie postępowania następuje w razie stwierdzenia po rozpoczęciu przewodu sądowego: 1) znikomej szkodliwości społecznej czynu (zob. postanowienie SN z dnia 15 czerwca 2016 r., V KK 104/16, LEX nr 2080103; 2) stanowienia przez ustawę, że sprawca nie podlega karze (zob. wyrok SN z dnia 3 kwietnia 2003 r., IV KK 91/03, LEX nr 80279); 3) śmierci oskarżonego (zob. wyrok SN z dnia 21 czerwca 2018 r., IV KK 277/18, LEX nr 2509685); 4) przedawnienia karalności (zob. postanowienie SN z dnia 2 lipca 2002 r., IV KKN 264/99, LEX nr 54407). W tym ostatnim aspekcie trafny jest też pogląd, że postępowanie należy zawsze umorzyć w sytuacji, gdy nastąpiło przedawnienie karalności, ale tylko wtedy, gdy nie ma od razu podstaw do uniewinnienia oskarżonego z braku czynu albo braku winy. Umorzenie z racji przedawnienia wchodzi też zawsze w rachubę, gdyby kwestie istnienia czynu, jego znamion i odpowiedzialności wymagały dalszego dowodzenia, gdyż postępowaniu w tej materii stoi już na przeszkodzie przedawnienie karalności (zob. postanowienie SN z dnia 2 lipca 2002 r., IV KKN 264/99, LEX nr 54407). Mając na uwadze te uwarunkowania stwierdzić należy, że w realiach przedmiotowej sprawy całkowicie słuszna była konstatacja Sądu pierwszej instancji, iż w przypadku oskarżonych J. S. (1), S. B. (1) i R. O. (1), ich czyn należało zakwalifikować z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., a ponieważ karalność ww. występku ustała, to właśnie z uwagi na przedawnienie czynu – na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k. należało podjąć decyzję o umorzeniu postępowania (s. 66 uzasadnienia SO).
Na aprobatę nie zasługuje także ostatni zarzut omawianej apelacji „obrazy prawa materialnego w zakresie kwalifikacji czynów przypisanych oskarżonemu J. S. (1), polegającego na przypisaniu mu czynów stypizowanych w art. 262 § 1 k.p.k. oraz art. 262 § 2 k.p.k. Istota obrazy prawa materialnego sprowadza się do wadliwej subsumpcji normy prawnej do niespornego stanu faktycznego. Natomiast jeżeli skarżący wskazuje, że „(…) J. S. (1) nie podejmował w tym zakresie żadnych czynności sprawczych ani nie obejmował ich swoim zamiarem, co wynika z wersji zdarzeń przedstawionych przez R. O. (1)”, a także, iż „(…) brak jest dowodów na to, że całkowicie odurzony alkoholem J. S. (1) obejmował swoją świadomością, że konsumuje fragmenty zwłok ofiary”, to jest oczywiste, iż obrońca kwestionuje prawidłowość ustalenia zamiaru, z jakim działał oskarżony J. S. (1), a zatem w istocie kwestionuje zasadniczy w procesie karnym element ustaleń faktycznych, nie zaś dokonanie błędnej oceny materialnoprawnej czynu przypisanego ww. oskarżonemu. Sąd Najwyższy wielokrotnie podkreślał, że zarzut obrazy prawa materialnego może być skutecznie podniesiony jedynie w razie niekwestionowania podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Tymczasem kwestia zamiaru jest właśnie wynikiem przyjętych w sprawie ustaleń faktycznych, zatem podnoszenie zarzutu obrazy prawa materialnego w związku z kwestionowaniem zamiaru, czy jego postaci, jest całkowicie bezzasadne (zob. postanowienie SN z dnia 29 marca 2007 r., IV KK 32/07, LEX nr 475359). Sąd pierwszej instancji prawidłowo zakwalifikował zachowanie przypisane oskarżonemu J. S. (1), jako czyn z art. 262 § 1 k.k. w zb. art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., zaś swoje postąpienie racjonalnie uzasadnił w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku.
Reasumując, z przyczyn wskazanych powyżej apelacja obrońcy oskarżonego J. S. (1) okazała się merytorycznie bezzasadna i stanowiła jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami faktycznymi poczynionymi w zaskarżonym orzeczeniu. Na uwzględnienie nie zasługiwała apelacja wniesiona przez Prokuratora Okręgowego w Szczecinie. Przypomnieć należy, że - co do zasady - sąd odwoławczy może orzec na niekorzyść oskarżonego w wypadku wniesienia środka odwoławczego na jego niekorzyść poza granicami zaskarżenia (art. 434 § 1 pkt 2 ) albo poza granicami zarzutów (art. 434 § 1 pkt 3 k.p.k.), tylko w przypadkach określonych w art. 439 § 1 k.p.k. (z wyłączeniem sytuacji opisanej w § 2), w art. 440 i art. 455. Chodzi tu o orzekanie poza przedmiotowymi granicami zaskarżenia, o których mowa w art. 434 § 1 pkt 2 oraz poza granicami zarzutów, a ściślej – niezależnie od stwierdzenia uchybień podniesionych w środku odwoławczym (art. 434 § 1 pkt 3). Nie ma natomiast podstawy do orzekania na niekorzyść oskarżonego poza podmiotowymi granicami zaskarżenia. Oceniając tę apelację, zaskarżającą wydany wyrok „w zakresie oskarżonych R. M. (1), J. S. (1), R. O. (1) i S. B. (1) w całości na ich niekorzyść”, można by w zasadzie powtórzyć tożsame stwierdzenia, które podniesiono już wcześniej (przy ocenie skarg odwoławczych obrońców) albowiem także prokurator, podnosząc formalnie zarzut obrazy przepisów prawa procesowego (art. 7 k.p.k.) oraz (w zakresie czynu przypisanego oskarżonemu R. M. (1) w punkcie III) - zarzut z art. 438 pkt 3 k.p.k., a dodatkowo sformułowany (w sposób alternatywny, „na wypadek niepodzielenia zarzutu z pkt I”), zarzut rażącej niewspółmierności kary orzeczonej wobec oskarżonego R. M. (1) z art. 438 pkt 4 k.p.k., de facto w sposób polemiczny kwestionuje zasadnicze ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd pierwszej instancji. Również i ta apelacja, pomimo obszerności jej pisemnych wywodów, nie wskazuje jednak na żadne realne uchybienia i nie zawiera merytorycznych, nowych, dotychczas nieznanych istotnych okoliczności, których uwzględnienie mogłoby wpłynąć na zmianę zaskarżonego wyroku, względnie też podjęcie decyzji kasatoryjnej, co postulowano w petitum skargi odwoławczej.
Przede wszystkim nietrafny był pierwszy zarzut oskarżyciela publicznego, podnoszący obrazę art. 7 k.p.k., mającą wpływ na treść orzeczenia poprzez dokonanie oceny materiału dowodowego bez uwzględnienia zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, z przekroczeniem zasady swobodnej oceny dowodów i zasady obiektywizmu, która miała skutkować błędnymi ustalenia faktycznymi, a w tym „przez dowolne przyjęcie, że nieustalony pokrzywdzony nie został pozbawiony wolności i do pojazdu m-ki T.wszedł dobrowolnie i w każdej chwili mógł go swobodnie opuścić”. W uzasadnieniu swej skargi prokurator zakwestionował ustalenie, że „(…) pokrzywdzony nie został pozbawiony wolności, ponieważ z relacji R. O. (1) wynikało, że do samochodem m-ki T., po uprzednim pobiciu go przez R. M. (1), wsiadł sam” i podniósł, iż „(…) zadaniem każdego sądu orzekającego winno być przede wszystkim dążenie do wyjaśnienia prawdy obiektywnej poprzez ustalenie stanu faktycznego w oparciu o dowody oceniane z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. W przedmiotowej sprawie zasady te uległy naruszeniu. Sąd wydając wyrok dokonał niewłaściwej oceny przeprowadzonych dowodów – w szczególności wyjaśnień oskarżonych R. O. (1) oraz J. S. (1) złożonych na etapie postępowania przygotowawczego, a przede wszystkim rozmów zarejestrowanych w trakcie kontroli operacyjnej prowadzonej w stosunku do R. O. (1).” Zdaniem prokuratora - to „te ostatnie (zarejestrowane rozmowy - dop. SA) stanowią bowiem dowód jak najbardziej obiektywny, bo zawierający wypowiedzi oskarżonego i pozostałych osób, tj. F. B. (1) i S. R., złożone w sytuacji, gdy R. O. (1) nie kierował się jeszcze żadną kalkulacją procesową, nie wiedząc, że jest nagrywany i że jego wypowiedzi mogą być procesowo wykorzystane przeciwko niemu, czy innym osobom.” (s. 7 apelacji). W odpowiedzi wskazać należy, że organ procesowy (sąd) ocenia wiarygodność dowodów i wyciąga z nich wnioski co do ustaleń faktycznych na podstawie swego uznania, nieskrępowany w tym względzie żadnymi regułami prawnymi. Zasada swobodnej oceny dowodów (art. 7 k.p.k.) chroni wolność tego wewnętrznego przekonania w kwestii oceny dowodów i wyciągania z nich racjonalnych wniosków, a tym samym wolność od schematycznych skrępowań w tym zakresie. Zasada ta pozwala zatem organowi procesowemu (sądowi) m.in. na wysnucie wniosków o prawdziwości faktów na podstawie prawdopodobieństwa ich prawdziwości, uznanie spośród kilku dowodów tylko niektórych za wiarygodne, przyznanie dowodom pośrednim takiej mocy dowodowej jak dowodom bezpośrednim, wysnucie z zebranego materiału dowodowego i wyników postępowania dowodowego wniosków, jakich żadna ze stron nie wysnuła (zob. J. Skorupka, Zasada swobodnej oceny dowodów i zasada legalnej oceny dowodów [w:] System Prawa Karnego Procesowego, P. Hofmański [red.], t. 3, Zasady procesu karnego P. Wiliński [red.], cz. 2, Warszawa 2014, s. 1164). Prokurator wyrażając w swojej apelacji subiektywne zapatrywanie, że „(…) jak najbardziej obiektywnym dowodem” były jedynie wypowiedzi R. O. (1) w trakcie rozmów zarejestrowanych w trakcie kontroli operacyjnej, zdaje się nie dostrzegać, że ocena przeprowadzonych dowodów, jest przecież nie tylko oceną wiarygodności każdego dowodu oddzielnie ale i oceną tego dowodu w podwiązaniu z innymi, a także oceną całokształtu materiału dowodowego, z którego wynikają określone ustalenia faktyczne. Stanowi to więc proces nieustannego wartościowania dowodów. Nadto, zasada swobodnej oceny dowodów pozostaje w ścisłym związku z innymi zasadami procesowymi, w tym m.in. z zasadą obiektywizmu, domniemania niewinności, bezpośredniości czy samodzielności jurysdykcyjnej sądu karnego. Najściślejszy związek łączy jednak omawianą zasadę z zasadą prawdy. Tylko bowiem w warunkach swobodnej oceny dowodów dokonać można prawdziwych ustaleń faktycznych, które stanowić powinny podstawę wszelkich rozstrzygnięć (art. 2 § 2). Nie mniej istotna zależność zachodzi również pomiędzy swobodną oceną dowodów a zasadą bezpośredniości. Znaczenie ma tu przede wszystkim możliwość osobistego zetknięcia się ze źródłem lub środkiem dowodowym i wyciągnięcia na tej podstawie stosownych wniosków. Zresztą w orzecznictwie od dawna dostrzega się tego rodzaju relację, zasadnie podnosząc konieczność formułowania oceny wyjaśnień oskarżonego lub zeznań świadka nie tylko w oparciu o ich treść, ale także z uwzględnieniem spostrzeżeń wynikających z bezpośredniego kontaktu z osobą przesłuchiwaną (zob. wyrok SN z dnia 24 listopada 1975 r., II KR 254/75, OSNKW 1976, z. 2, poz. 28, z glosą J. Nelkena, NP 1976/7–8, s. 1211 i n.; wyrok SN z dnia 10 sierpnia 2005 r., II KK 410/04, OSNKW 2005, z. 11, poz. 111; W szerszym zakresie zasada swobodnej oceny dowodów jest adresowana do ustawodawcy, który nie powinien tworzyć reguł dowodowych, oraz organów i uczestników procesu karnego, którzy z kolei muszą respektować ustalenia faktyczne dokonane w oparciu o prawo do swobodnej oceny dowodów (zob. Z. Świda - Łagiewska, Zasada swobodnej oceny dowodów w polskim procesie karnym [w:] Zasady procesu karnego wobec wyzwań współczesności. Księga ku czci Profesora Stanisława Waltosia, J. Czapska, A. Gaberle, A. Światłowski, A. Zoll [red.], Warszawa 2000, s. 560). Nadto, ponownie należy przypomnieć, że w dochodzeniu do prawdy obiektywnej sąd może posługiwać się nie tylko dowodami bezpośrednimi, którymi aktualnie dysponuje, ale również prawidłowym logicznie rozumowaniem wspieranym przesłankami natury empirycznej. Pozwala to sądowi na uznanie za dowód logicznie poprawnej koncepcji myślowej, której wnioski (informacje) swoją konsekwencją eliminują inne, chociaż nie muszą całkowicie wyłączać rozumowania odmiennego. Sąd ma prawo oprzeć swoje rozstrzygnięcie na tego rodzaju dowodach pośrednich, jeżeli racjonalnie uznał je za czyniące zadość postulatowi dochodzenia do prawdy obiektywnej i wyprowadził z nich wnioski odpowiadające zasadom logicznego rozumowania, z jednoczesnym respektowaniem zasady in dubio pro reo ( vide wyrok SA w Szczecinie z dnia 6 marca 2014 r., II AKa 30/14, LEX nr 1444872). Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego (art. 7 k.p.k.), gdy: jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.); stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4); jest należycie (wyczerpująco) i logicznie - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (zob. wyrok SN z dnia 9 listopada 1990 r., WRN 149/90, OSNKW 1991, z. 7–9, poz. 41; wyrok SN z dnia 23 lipca 2003 r., V KK 375/02, LEX 80278). Jest oczywiste, że pogląd ten zachowuje aktualność w odniesieniu do wszystkich dowodów, niezależnie od ich źródła, a więc także w wypadku dowodów akcentowanych przez autora apelacji (wyjaśnień oskarżonych R. O. (1), wyjaśnień oskarżonego J. S. (1) oraz zarejestrowanych rozmów). Ponownie należy przypomnieć, że Sąd pierwszej instancji w pisemnych, bardzo obszernych, wnikliwych i rzeczowych motywach swego orzeczenia wyłuszczył wszystkie zebrane dowody, zaprezentował należytą ich ocenę, która odnosi się - biorąc pod uwagę zawartość apelacji prokuratora - do wszystkich kwestionowanych w skardze odwoławczej ustaleń faktycznych poczynionych w sprawie. Nadto, dla czytelności wywodu, Sąd pierwszej instancji w strukturze uzasadnienia (na s. 63-70) dokonał wręcz wzorcowej rekapitulacji poczynionych ustaleń faktycznych i ich oceny. I tak drobiazgowo też wyłuszczył treść wszystkich zabezpieczonych w sprawie rozmów, zaś analizując całokształt dowów, we wzajemnym ich powiązaniu, wskazał, że twierdzenia oskarżonego R. O. (1), wsparte wyjaśnieniami J. S. (1), zeznaniami S. R., F. B. (1), J. B. i G. Ł. także nagranymi relacjami, „są jednoznacznie i nie pozostawiają wątpliwości, że doszło do zabójstwa” (s. 24 i nast. uzasadnienia wyroku SO), gdyż „w zakresie samego zabójstwa był zawsze konsekwentny” (s. 45 uzasadnienia SO). Sąd I instancji dostrzegając rozbieżności w istniejącym materiale dowodowym przedstawił racjonalną (poprzedzoną bardzo wnikliwą oceną dowodów przeprowadzoną w powiązaniu z regułami logiki i doświadczenia życiowego) konstatację, iż nie sposób w sposób racjonalny i pewny przyjąć, że nieustalony pokrzywdzony został w Ł. pozbawiony wolności. Mianowicie wskazał, iż z samych „opisów R. O. (1) przebija się jednoznacznie wersja zdarzeń, że o ile został uderzony przez R. M. (1) po wyjściu z lokalu, to dobrowolnie poszedł do samochodu T., gdzie umiejscowił się z tyłu, stąd nie ma dowodu, że został pozbawiony wolności w rozumieniu art. 189 § 1 czy 2 k.k.” (s. 64 in principio uzasadnienia SO).
Prokurator polemizując z tymi ustaleniami przypomniał w swej skardze, przede wszystkim podniósł, że rozbieżności pomiędzy zarejestrowanymi rozmowami a złożonymi w okresie późniejszym wyjaśnieniami należy oceniać odmiennie, niż to uczynił Sąd pierwszej instancji, a mianowicie „(…) uwzględniając nie tylko naturalną skłonność każdego człowieka do wypierania, czy zniekształcania niekorzystnych dla siebie okoliczności, ale również fakt, iż R. O. (1) składając wyjaśnienia miał już świadomość powagi zarzutu, który mu postawiono i grożących mu konsekwencji w przypadku przypisania mu współsprawstwa. Dlatego uzasadnionym jest przyjmowanie za wiarygodne tych okoliczności, które wprost wynikają ze spontanicznych rozmów R. O. (1) z jego sąsiadami” ( vide s. 7 - 8 apelacji). Nadto przypomniał, iż oskarżonym „zarzucono pozbawienie pokrzywdzonego wolności, czyli naruszenie wolności zmiany miejsca przebywania człowieka stosownie do powziętej woli, i to wiążące się ze szczególnym udręczeniem”, po czym przywołał fragmenty wypowiedzi R. O. (1), pojawiające się w trakcie zarejestrowanych rozmów, wskazując na różnice w zestawieniu z wyjaśnieniami R. O. (1) złożonymi na etapie postępowania przygotowawczego. Argumentacja ta nie mogła jednak zyskać aprobaty sądu ad quem. Pomijając już sygnalizowaną powyżej potrzebę przeprowadzenia swobodnej oceny dowodów w rzetelnym ich powiązaniu (jako całości) oraz w ścisłym związku z innymi zasadami procesowymi, w odpowiedzi należy także zauważyć, że składając wyjaśnienia w toku śledztwa (do których nawiązuje autor apelacji), oskarżony R. O. (1) przedstawiał w nich przecież zarówno przebieg zabójstwa nieustalonego mężczyzny, jak i konsumpcji fragmentów jego ciała. Tymczasem, idąc tokiem rozumowania apelującego, nie zrobiłby tego, gdyby miała u niego „zadziałać” akcentowana w omawianej skardze odwoławczej owa „naturalna skłonność każdego człowieka do wypierania, czy zniekształcania niekorzystnych dla siebie okoliczności”, ani tym bardziej, gdyby składając te wyjaśnienia kierował się obawą przed „grożącymi mu prawnokarnymi konsekwencjami w przypadku przypisania mu współsprawstwa”. R. O. (1) składając wyjaśnienia w śledztwie miał już świadomość powagi zarzutu, który mu postawiono i grożących mu konsekwencji w przypadku przypisania mu współsprawstwa, ale należy zauważyć, że przecież ciężar gatunkowy zarzucanej R. O. (1) zbrodni zabójstwa w sposób istotny i diametralny przewyższał ciężar gatunkowy przestępstwa pozbawienia człowieka wolności z art. 189 § 2 k.k. (i to w brzmieniu obowiązującym przed dniem 19 kwietnia 2010 roku – zob. a/o), pociągając za sobą, tym samym, dużo surowsze konsekwencje prawnokarne. W konsekwencji, gdyby u R. O. (1) miały zadziałać owe mechanizmy wypierania lub zniekształcania niekorzystnych dla niego okoliczności, czy też gdyby kierował się on kalkulacją procesową, to zbrodnia zabójstwa, nie zaś pozbawienie wolności (z art. 189 § 2 k.k.), byłoby tym czynem, który by zatajał lub mu zaprzeczał. Warto także zauważyć, że skarżący, jak się wydaje sam nie jest przekonany co do przedstawionej w apelacji subiektywnej i wysoce selektywnej oceny materiału dowodowego ( in concreto zabezpieczonych nagrań z rozmowami), skoro operuje jedynie domysłami i przypuszczeniami w kategoriach prawdopodobieństwa, nie zaś pewności podnosząc, iż „(…) wyjątkowo mało prawdopodobne jest”, aby pokrzywdzony dobrowolnie wyszedł z lokalu, bez przymusu wszedł do pojazdu, w którym znajdowało się pięciu nieznanych mężczyzn, a nadto „nie jest również prawdopodobne” aby usiadł na podłodze pojazdu i zgodził się pojechać w nieznanym kierunku.
Nie sposób również zgodzić się z oskarżycielem publicznym, że Sąd pierwszej instancji dokonał niewłaściwej oceny dowodów, w szczególności wyjaśnień oskarżonych R. O. (1) oraz J. S. (1) złożonych na etapie śledztwa oraz zarejestrowanych rozmów (s. 7 in medio apelacji). O ile bowiem w przypadku tego pierwszego oskarżonego (R. O. (1)) autor apelacji powołuje się na rozbieżności pomiędzy przebiegiem zdarzenia, jak wynikał z zarejestrowanych rozmów (ze S. R. i F. B. (1)), a jego przebiegiem wynikającym z wyjaśnień przez oskarżonego R. O. (1) w prowadzonym śledztwie, o tyle w przypadku wyjaśnień oskarżonego J. S. (1) - nie zamieszczono w uzasadnieniu omawianej skargi odwoławczej żadnych twierdzeń oraz argumentów. Należy zatem przypomnieć, że w toku postępowania przygotowawczego J. S. (1) tylko raz odniósł się do (kwestionowanej przez prokuratora) kwestii pozbawienia wolności nieznanego mężczyzny, a w zasadzie braku pozbawienia wolności, wyjaśniając w dniu 29 listopada 2017 r., że „(…) on wsiadł razem z nami do samochodu dobrowolnie tak mi się wydaje nie widziałem, aby ktoś go wciągał. Nie wiem dokładnie, gdzie on siadł, ale ja nie pamiętam jego twarzy dlatego on musiał siąść z przodu obok (...), a (...)dalej kierował.” (wyjaśnienia oskarżonego J. S. (1) - k. 704v). W świetle powyższej wypowiedzi, z racjonalnego punktu widzenia nie sposób zaaprobować tezy apelacji, że Sąd pierwszej instancji ustalając, iż pokrzywdzony nie został pozbawiony wolności, dokonał niewłaściwej oceny przeprowadzonych dowodów, a w tym wyjaśnień oskarżonego J. S. (1). Wręcz przeciwnie ocena ta była prawidłowa, zaś niedające się usunąć wątpliwości (w zakresie pozbawienia pokrzywdzonego wolności), po myśli art. 5 § 2 k.p.k., zostały rozstrzygnięte na korzyść oskarżonych.
Nietrafne były też dalsze argumenty skarżącego akcentującego, że oskarżeni działali w grupie, posiadali przewagę liczebną i siłową, pokrzywdzony nie mógł opuścić auta, zaś „J. S. (1), S. B. (1) i R. O. (1), znajdując się z pokrzywdzonym w tylnej części samochodu m-ki T.niejako pilnowali nieustalonego mężczyzny, co prowadzi do wniosku, że w tym zakresie działali wspólnie i w porozumieniu z R. M. (1) (i nieżyjącym Z. B. (1))”. Wbrew temu stanowisku nie można przyjąć, aby wyjaśnienia R. O. (1), J. S. (1) oraz analiza rozmów utrwalonych w trakcie kontroli operacyjnej (...) uprawniała do ustalenia, że podczas zdarzeń pod barem miało dojść do pozbawienia wolności nieznanego mężczyzny, zaś zachowanie oskarżonych (J. S. (1), S. B. (1) i R. O. (1)mieściło się w granicach współsprawstwa, skoro brak było realizacji znamion przedmiotowych współsprawstwa, wyrażającego się we wspólnej realizacji znamion określonego czynu zabronionego.
Bezpodstawne okazały się również zastrzeżenia prokuratora, co do dowolnej ocenę materiału dowodowego, która miała skutkować błędnym ustaleniem, że „R. M. (1) nie był współsprawcą zabójstwa a jedynie kierował wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę Z. B. (1)), zaś pozostali oskarżeni byli bierni i w żadnym stopniu nie brali udziału w zabójstwie nieustalonego mężczyzny.” (zarzut 1 tiret drugie). W uzasadnieniu apelacji szeroko odwołano się do współsprawstwa podnosząc, iż jego istotą, w rozumieniu art. 18 k.k. jest oparte na porozumieniu wspólne działanie, co najmniej dwóch osób, z których każda obejmując swym zamiarem urzeczywistnienie wszystkich określonych przedmiotowych znamion czynu o znamionach określonych ustawą karną, przy czy wskazał na obiektywny i subiektywny element współsprawstwa oraz istotę porozumienia. Zdaniem prokuratora, chociaż jedynie Z. B. (1) bezpośrednio zrealizował zachowanie polegające na pozbawieniu pokrzywdzonego życia to jednak zachowanie R. M. (1) oraz pozostałych oskarżonych mieściło się w ramach porozumienia i wspólnej realizacji znamion przestępstwa, albowiem działali oni w grupie, mieli przewagę liczebną, siłową i „(…) mimo nieprzedsięwzięcia przez tych oskarżonych żadnych tego rodzaju działań, które jak w przypadku Z. B. (1), wchodziłyby w zakres pojęcia „zabija” to ich zachowanie stanowiłoby ów niezbędny element dopełniający realizację znamion przestępstwa określonego w art. 148 k.k. i na tyle istotny udział, by można było mówić o działaniu wspólnym, realizowaniu identycznego zamiaru.” (s. 10 in medio apelacji). Nie kwestionując trudu skarżącego poświęconego teoretycznemu nakreśleniu i przedstawieniu definicji współsprawstwa, wskazać jednak należy, że w realiach przedmiotowej sprawy zachowanie oskarżonych R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) z całą pewnością nie realizowało znamion zbrodni zabójstwa, co logicznie, przekonująco i wręcz drobiazgowo wyłuszczono w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (s. 63-67 uzasadnienia SO). Zgodnie z tzw. koncepcją materialno-obiektywną współsprawstwa (zob. A. Wąsek, [w:] O. Górniok i in.: Kodeks kamy. Komentarz, tom I, Gdańsk 2005, s. 268; A. Wąsek: Współsprawstwo w polskim prawie karnym, Warszawa 1977, s. 116-120), aby przypisać współsprawstwo, w sytuacji gdy oskarżony nie wykonuje chociażby części znamion czynu zabronionego, powinien zostać spełniony zarówno warunek subiektywny, jak i obiektywny w postaci istotnego znaczenia zachowania oskarżonego dla popełnienia czynu. Tymczasem w ustalonych okolicznościach faktycznych akcentowane przez prokuratora zachowanie ww. oskarżonych (R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), sprowadzało się wyłącznie do biernej obecności w miejscu popełnienia przestępstwa zabójstwa. Rzecz jednak w tym, że do realizacji znamion współsprawstwa konieczne jest - co raz jeszcze należy podkreślić - poza wejściem w porozumienie, wspólne wykonanie czynu, który realizuje znamiona typu czynu zabronionego. Jak przyjmuje się powszechnie w orzecznictwie Sądu Najwyższego, to wspólne wykonanie może polegać na realizacji części znamion lub też podjęciu takiego działania, które w sposób istotny warunkuje realizację znamion czynu zabronionego przez innego współsprawcę. Dlatego i sama świadomość, czy nawet bierna akceptacja zachowań innych osób, nie jest jeszcze wystarczająca dla przyjęcia znamion współsprawstwa w popełnieniu tego czynu (por. postanowienia SN: z dnia 20 kwietnia 2004 r., V KK 351/03, OSNKW 2004, z. 5, poz. 53; z dnia 1 marca 2005 r., III KK 208/04, OSNKW 2005, z. 7-8, poz. 62; z dnia 5 grudnia 2007 r., V KK 120/07, LEX nr 346825; wyroki SN z dnia 8 grudnia 2011 r., II KK 162/11, OSNKW 2012, z. 3, poz. 28; z dnia 21 grudnia 2011 r., III KK 208/11, LEX nr 1119511). W konsekwencji nie można uznać za współsprawcę tego, kto tylko nie przeciwstawia się działaniu innej osoby, realizującej znamiona przestępstwa z działania. Innymi słowy - współsprawstwo (art. 18 § 1 k.k.) - od strony przedmiotowej - nawet jeżeli nie musi polegać na realizacji znamion czasownikowych ujętych w opisie typu czynu zabronionego w części szczególnej Kodeksu karnego (lub przepisach karnych innych ustaw), w każdym przypadku wymaga, by sprawca podjął takie zachowanie, które na gruncie przyjętego porozumienia stanowiło konieczny lub bardzo istotny warunek realizacji przez innego współsprawcę znamion czynności wykonawczej ujętych w danym typie czynu zabronionego. Współsprawstwo nie może polegać wyłącznie na biernej obserwacji zachowań innej osoby, realizującej znamiona typu czynu zabronionego, choćby towarzyszyła temu świadomość karygodności tego zachowania, a nawet pełna jego akceptacja. Jedynie w przypadku, gdy na danej osobie ciąży prawny szczególny obowiązek niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego, a naruszenie owego obowiązku, z uwagi na jego znaczenie w perspektywie zawartego z inną osobą porozumienia, wykracza poza granice samego ułatwienia popełnienia czynu zabronionego, cechującego karalne pomocnictwo określone w art. 18 § 3 k.k., bierna obserwacja może stanowić element przedmiotowy współsprawstwa. Wreszcie - pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za popełnienie czynu zabronionego „wspólnie i w porozumieniu" z inną osobą zawsze wymaga ustalenia, na czym polega konkretne zachowanie realizujące znamiona współsprawstwa (wyroki SN: z dnia 29 czerwca 2006 r., V KK 391/06, R-OSNKW 2006, poz. 1289) z dnia 8 grudnia 2011 r., II KK 162/11, OSNKW 2012, z. 3, poz. 28).
Zestawiając zaprezentowane wymogi z dokonanymi ustaleniami faktycznymi, w niepowtarzalnych realiach przedmiotowej sprawy przez Sąd pierwszej instancji, jako uprawniony jawi się wniosek o prawidłowym uznaniu, że nie nastąpiło żadne takie zachowanie oskarżonych R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) skazanego, które spełniałoby warunki konieczne do przypisania im współsprawstwa w dokonaniu przestępstwa zabójstwa nieustalonego pokrzywdzonego. Prokurator optował za przyjęciem, że działanie wszystkich oskarżonych mieściło się w ramach porozumienia, zaś w szczególności zachowanie oskarżonych R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) stanowiło niezbędny element dopełniający realizację znamion zbrodni zabójstwa z art. 148 k.k. Rzecz jednak w tym, że autor apelacji w ogóle nie wskazał jednak, jakie to in concreto zachowanie, czy też zachowania tychże oskarżonych miały stanowić ów niezbędny element dopełniający. Z pewnością także zarejestrowane w trakcie kontroli operacyjnej rozmowy nie wskazują na to, aby oskarżeni R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) współdziałali przy popełnieniu tej zbrodni. W realiach przedmiotowej sprawy odpowiedzialność za przestępcze współdziałanie (współsprawstwo) od strony podmiotowej nie może polegać wyłącznie na biernej obserwacji zachowań innej osoby, realizującej znamiona typu czynu zabronionego, choćby towarzyszyła temu świadomość karygodności takiego zachowania. Wszystkie te zasadnicze uwarunkowania miał także na uwadze Sąd pierwszej instancji, który trafnie dostrzegł, że R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) nie działali wspólnie i w porozumieniu z zamiarem zabójstwa pokrzywdzonego, a przy tym przedstawił w tym zakresie adekwatną, obszerną argumentację (s. 64 uzasadnienia wyroku SO), którą w pełni akceptuje sąd ad quem.
Na uwzględnienie nie zasługiwał także zarzut obrazy art. 7 k.p.k., wskazując na błędne ustalenie faktyczne poprzez przyjęcie, że szczególnie okrutny sposób pozbawienia życia pokrzywdzonego był ekscesem Z. B. (1), nie objętym zamiarem oskarżonego R. M. (1), ani tym bardziej pozostałych oskarżonych (zarzut 1 tiret trzecie). Rzecz bowiem w tym, że w przekonaniu sądu ad quem autor apelacji nie uzasadnił w sposób przekonujący swego stanowiska i nie wykazał możliwości wpływu akcentowanego uchybienia na treść zaskarżonego wyroku. Mianowicie w samym rozwinięciu tegoż zarzutu prokurator wskazuje, iż „(…) w szczególności właściwa ocena spontanicznych wypowiedzi R. O. (1) zarejestrowanych w toku kontroli operacyjnej i wyjaśnień złożonych przez tego oskarżonego oraz J. S. (1) na etapie postępowania przygotowawczego - prowadzi do przeciwnego wniosku, iż wszyscy oskarżeni, wraz z nieżyjącym Z. B. (1), działali wspólnie i w porozumieniu, wpierw dokonując pozbawienia wolności nieustalonego pokrzywdzonego a następnie, działając z zamiarem bezpośrednim i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, pozbawili go życia ze szczególnym okrucieństwem, by ostatecznie znieważyć zwłoki nieustalonego mężczyzny rozczłonkowując jego ciało i ograbiając z elementów ubrania (s. 2 – 3 apelacji). Rzecz jednak w tym, że jak to już wcześniej zaznaczono, nie sposób uznać oskarżonych R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) za współsprawców zbrodni z art. 148 k.k., popełnionej na nieznanym mężczyźnie, skoro w żadnym elemencie zdarzenia nie obejmowali oni swoim zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego. Zachowanie ww. oskarżonych nie było też (jak to już wyżej podniesiono) „elementem dopełniającym” znamion zbrodni zabójstwa, skoro autor apelacji nie wykazał, jakie to in concreto zachowanie, czy też zachowania tychże oskarżonych miały stanowić ów niezbędny element dopełniający. Następnie w dalszej części uzasadnienia omawianej skargi odwoławczej prokurator polemizując z ustaleniami Sądu pierwszej instancji odwołując się już tylko do zasad przywołując logiki i doświadczenia życiowego i wskazując, że sposób działania Z. B. (1) musiał być już wcześniej, jeszcze zanim oskarżeni udali się do Ł., uzgodniony i z góry założony, a także znany pozostałym oskarżonym, a na precyzję wykonania i wcześniejszego przygotowania wskazują kolejne podejmowane przez R. M. (1), Z. B. (1) i pozostałych oskarżonych działania, w szczególności brak jakiegokolwiek zawahania co do postępowania z ciałem pokrzywdzonego, przystąpienie do jego rozczłonkowania i pieczenia fragmentów odciętych tkanek miękkich w ognisku (na uprzednio zabranych ze sobą kijkach), co ma wskazywać zdaniem apelującego, że działania te były konsekwentne i metodyczne, były z góry zaplanowane i jako takie objęte wspólnym zamiarem wszystkich oskarżonych i Z. B. (1) (s. 11 apelacji). Po czym sam przyznaje, że (…) jakkolwiek żaden bezpośredni dowód, w szczególności relacje R. O. (1), nie wskazuje na zaplanowanie takiego sposobu pozbawienia życia pokrzywdzonego przez R. M. (1) to biorąc pod uwagę to, że właśnie on był inicjatorem zdarzeń, w tym wypowiedział do Z. B. (1) słowa „wiesz co masz robić”, czego konsekwencją było zabicie nieustalonego mężczyzny, uwzględniając zasady logiki i doświadczenia życiowego, nie sposób jest przyjąć, że jakże istotny element, jakim był sposób pozbawienia życia osoby, z którą jedynie R. M. (1) był skonfliktowany, nie był objęty wcześniejszymi ustaleniami i planem”, by wreszcie stwierdzić, że nie można zasadnie przyjmować, że zachowanie Z. B. (1) było ekscesem, nie objętym zamiarem przez pozostałych współdziałających (s. 11 in fine apelacji). Kwestionując zatem poczynione ustalenia faktyczne, skarżący ograniczył się jedynie do przedstawienia własnej oceny dowodów i subiektywnego, alternatywnego stanu faktycznego. Nadto, aby zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. (w zakresie błędnego przyjęcia ekscesu Z. B. (1) – co do szczególnie okrutnego sposobu pozbawienia życia pokrzywdzonego, zamiast zaplanowanego działania objętego zamiarem wszystkich oskarżonych) okazał się trafny, wymagał wykazania przez apelującego wad w ocenie konkretnych dowodów. Tymczasem skarżący sam podkreślił, że „(…) żaden bezpośredni dowód, w szczególności relacje R. O. (1), nie wskazuje na zaplanowanie takiego sposobu pozbawienia życia pokrzywdzonego przez R. M. (1)”. Apelujący w ogóle nie wyjaśnił, które in concreto dowody (w całości lub w fragmencie), odnoszą się do kwestionowanych okoliczności faktycznych, zaś brak takiego wyjaśnienia i oceny uniemożliwia zaaprobowanie zarzutu przekroczenia przez sąd granic swobodnej oceny dowodów i czyni taki zarzut niezasadnym. Wbrew odmiennym twierdzeniom oskarżyciela publicznego trafna była także konstatacja Sądu Okręgowego, że brak jest przekonujących i obiektywnych dowodów, że oskarżony R. M. (1) zaplanował dokonanie zbrodni zabójstwa w tak szczególnie okrutny sposób. Sprawca kierowniczy ponosi bowiem odpowiedzialność zgodnie z zasadą indywidualizacji, wyrażoną w art. 20 k.k., a więc jedynie w granicach swojej umyślności (względnie nieumyślności). Przesądza to, co do zasady, o braku podstaw do odpowiedzialności kierującego za eksces bezpośredniego wykonawcy, w tym wypadku in concreto dekapitację dokonaną przez bezpośredniego ustalonego, niestety nieżyjącego już sprawcy tej okrutnej zbrodni (A. Wąsek Kodeks karny, t. 1, s. 258; W. Wróbel [red.], A. Zoll [red.], Kodeks karny, Część ogólna. Tom I. Cześć I. Komentarz do art. 1-52). Podnosi się także, że co do zasady sprawca kierowniczy nie będzie odpowiadał za eksces sprawcy wykonawczego, z wyjątkiem sytuacji, gdy spowoduje on następstwo czynu należące do znamion odmiany kwalifikowanej danego typu przestępstwa, a sprawca kierowniczy przewidywał lub mógł przewidzieć jego wystąpienie (zob. P. Kardas [w:] Kodeks karny. Cześć ogólna. T. 1., A. Zoll [red.], 2012, s. 333). Rzecz jednak w tym, że ustalenia również i w powyższym zakresie są także ustaleniami faktycznymi podlegającymi regule in dubio pro reo. Nadto zarzucenie poczynienia błędnych w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu, lecz powinno zasadnie zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd, oceniając zebrany materiał dowodowy. Zatem Sąd pierwszej instancji w racjonalny i przejrzysty sposób obszernie przedstawił swoje stanowisko w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, zaś ocena tam zaprezentowana, uwzględniająca właśnie zasady logiki i doświadczenia życiowego (s. 64-67 uzasadnienia SO) zasługuje na akceptację Sadu Apelacyjnego.
Podobnie nie można też było podzielić przekonania oskarżyciela publicznego o zasadności jego stanowiska w zakresie akcentowanego kolejnego błędnego ustalenia faktycznego, które miało polegać na dowolnym przyjęciu, że „R. M. (1) wraz z pozostałymi oskarżonymi i Z. B. (1) podejmując i następnie realizując zamiar dokonania zabójstwa w związku z nieodzyskanym długiem nie działali w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie” (zarzut 1 tiret czwarte). W uzasadnieniu omawianej skargi odwoławczej podniesiono, że dodatkowym znamieniem kwalifikującym, jakie przyjęto w akcie oskarżenia, a związanym ze stroną podmiotową, był skutek w postaci zabójstwa w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, zaś taką wyjątkowo naganną motywacją, która spotyka się ze szczególną dezaprobatą ze strony społeczeństwa jest np. chęć zemsty, czy odegrania się za niezwrócony dług. W odpowiedzi przede wszystkim ponownie zauważyć należy, że w realiach przedmiotowej sprawy odpowiedzialność oskarżonych R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) za przestępcze współdziałanie (współsprawstwo) od strony podmiotowej, nie mogła polegać wyłącznie na biernej obserwacji zachowań innej osoby - sprawcy (Z. B. (1)), realizującego znamiona typu czynu zabronionego, choćby towarzyszyła temu świadomość karygodności takiego zachowania. Nie sposób uznać ww. oskarżonych za współsprawców zbrodni z art. 148 k.k., popełnionej na nieznanym mężczyźnie, skoro w żadnym elemencie zdarzenia nie obejmowali oni swoim zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego. Sąd pierwszej instancji szeroko przedstawiając racjonalne powody swego rozstrzygnięcia, nie pominął także w swych rozważaniach także i okoliczności podnoszonych w omawianym zarzucie apelacji oraz poczynił trafną konstatację (aczkolwiek zaprezentował ją jedynie w nader skomprymowanej formie), iż nie można przypisać R. M. (1) kierowania zbrodnią motywowaną, którą można szczególnie potępić w rozumieniu art. 148 § 2 pkt 3 k.k. Wprawdzie rzeczywiście wskazał, że pozbawienie życia miało być zemstą za niezwrócony dług, jednakże zaraz potem zaznaczył zresztą, że nie do ustalenia jest - za co i w jakiej wysokości (s. 66 in medio uzasadnienia wyroku SO).
Prokurator zarzucając powyższe uchybienie i określając je „błędnym ustaleniem faktycznym” zdaje się nie dostrzegać, że znamię kwalifikujące określone w art. 148 § 2 pkt 3 k.k. ma charakter czysto ocenny, odnoszący się bardzo silnie do ocen moralnych. W literaturze i orzecznictwie wskazuje się, że owo „szczególne potępienie” motywacji sprawcy może mieć miejsce wtedy, gdy motywy sprawcy w sposób rażący odbiegają od przyjętych wzorców postępowania, z uwzględnieniem już tego, że każde zabójstwo jest takim naruszeniem wzorca postępowania. Musi więc wystąpić jeszcze jakiś dodatkowy element w motywacji sprawcy, który decyzję dokonania zabójstwa czyni szczególnie naganną Pojęcie motywacji zasługującej na szczególne potępienie jest kategorią ogólną (ocenną) zostawioną do uznania sędziowskiego. Praktyka rozumie przez to motywy, które w rozumieniu powszechnym są jaskrawo naganne, wywołujące silne reakcje repulsywne w społeczeństwie, takie jak oburzenie, potępienie czy gniew. Oznacza to, że chodzi o motywy wyjątkowo naganne, skoro winny one przekraczać próg „zwykłego" potępienia przestępstwa. Wskazuje się, że do tego zakresu w szczególności zaliczyć należy np.: zabicie człowieka na zlecenie za opłatą; pozbycie się niewygodnego świadka; dopuszczenie się morderstwa w wyniku dążenia do uzyskania spadku, pozbawienie życia rywala dla pożądanego stanowiska, zabicie człowieka „dla zabawy" (zob. wyrok SA w Lublinie z dnia 27 kwietnia 1999 r., II AKa 12/99, Prok. i Pr 2001/5, poz. 27, z aprobującą glosą M. Budyn, OSP 2000/9, poz. 127; wyrok SA w Krakowie z dnia 16 stycznia 2002 r., II AKa 308/01, KZS 2002/2, poz. 32). Kodeks karny nie zawiera katalogu okoliczności nakazujących uznanie danego zachowania za „motywację zasługującą na szczególne potępienie”. Skoro tak, to kwestia ta winna podlegać ocenie przez pryzmat okoliczności konkretnej sprawy; niemniej jednak należy stwierdzić, iż nie zalicza się do nich ani tych elementów, które wchodzą w skład znamion typu przestępstwa, ani nawet tych, które podlegając stopniowaniu, mogąc mieć wpływ na zaostrzenie wymiaru kary. Będzie to więc motyw towarzyszący realizacji znamion przestępstwa, ale pozostający poza ich zakresem. I tak usprawiedliwianie zabójstwa potrzebą wyeliminowania ze społeczeństwa ludzi należących w ocenie sprawcy do „drugiej kategorii” z pewnością wyraża motywację zasługującą na szczególne potępienie Nie sposób jednak pominąć, że nie jest możliwe podanie kryteriów szczególnego potępienia in abstracto (tak, jak stara się to przedstawić autor omawianej apelacji), gdyż konieczne jest zawsze ustalanie tego znamienia in concreto (zob. W. Wróbel [red.], A. Zoll [red.], Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Część I. Komentarz do art. 117- 211a, WKP 2017). Dokonując wykładni językowej i odwołując się w tym zakresie do zakresu tego pojęcia wskazać należy, że przez motywację rozumie się „proces nadający energię zachowaniu i ukierunkowujący je na osiągnięcie jakiegoś celu; także względnie trwałą tendencję (dążenie) do podejmowania czynności ukierunkowanych na określony cel." Motywacji w rozumieniu art. 148 § 2 pkt 3 k.k. nie należy wiązać ze sposobem działania sprawcy (co zdaje się sugerować skarżący), lecz z procesem psychicznym, który to działanie poprzedza i ukierunkowuje. Nie można też znamienia tego wprost analizować, poprzez postawę sprawcy po popełnieniu przestępstwa - brak wyrzutów sumienia, nie wyrażanie skruchy, agresywna postawa wobec pokrzywdzonego, czy arogancka wobec organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości. Nadto wskazać należy, że motywacja ta podlega wartościowaniu moralnemu i oceniana musi być jednoznacznie negatywnie, zaś przestępstwo winno być postrzegane, jako zachowanie zasługujące na społeczne potępienie. Potępienie zatem, o którym mowa w ww. musi być związane ze znacznie wyższym stopniem społecznej dezaprobaty, niż ma to miejsce w przypadku innych przestępstw. „Szczególne potępienie" motywacji sprawcy może mieć miejsce wtedy, gdy motywy sprawcy w sposób rażący odbiegały od przyjętych wzorców postępowania z uwzględnieniem już tego, że każde zabójstwo jest takim naruszeniem wzorca postępowania. Musi więc wystąpić jeszcze jakiś dodatkowy element w motywacji sprawcy, który decyzję dokonania zabójstwa czyni szczególnie naganną (A. Zoll [red.], Kodeks karny. Komentarz do art. 148 k.k., Kraków 1999 r.). W aspekcie wykładni znamienia zawartego w art. 148 § 2 pkt 3 k.k. wskazać trzeba, że w strukturze motywacji zasługującej na szczególne potępienie w zbrodni zabójstwa winny występować psychologiczne instrumenty działania ludzkiego, które w świetle norm moralnych są wyjątkowo odrażające i w żadnej mierze nie zasługują na zrozumienie. Świadczą one o głębokiej demoralizacji danej osoby, lekceważeniu norm prawnych oraz zasad współżycia społecznego. Motywacja działania sprawcy zabójstwa zasługująca na szczególne potępienie jest taką okolicznością negatywną, która nie tylko kwalifikuje czyn sprawcy, ale wpływa także na zaostrzenie sądowego wymiaru kary (por. System Prawa Karnego, pod red. J. Warylewskiego, Tom 9 - Przestępstwa przeciwko dobrom indywidualnym, Warszawa 2012, s. 51 i n.). Trafne i istotne jest też spostrzeżenie, że wyjątkowość (szczególność), będąca przejawem swoistej kwantyfikacji potępienia, na jakie zasługiwać miałaby motywacja sprawcy zabójstwa, powinna być odnoszona do charakteru tego niezwykle poważnego przestępstwa. Rzecz bowiem w tym, że każde zabójstwo z uwagi na fakt, że godzi w najwyższą z chronionych przez prawo wartości, jaką jest życie ludzkie, wywołuje uczucie potępienia o bardzo dużym, zdecydowanie wyższym niż w przypadku innych przestępstw, nasileniu. Oznacza to, że motywacja, która mogłaby zostać uznana za zasługującą na szczególne potępienie przy innym przestępstwie, niekoniecznie okaże się taka również przy zabójstwie (zob. wyrok SN z dnia 25 stycznia 2017 r., II KK 104/16, OSNKW 2017, z. 5, poz. Inną, istotną sprawą jest to, że gradacja potępienia motywacji sprawcy wymaga dokonania oceny z natury rzeczy bardzo mocno uwikłanej kontekstowo, a więc uzależnionej od całokształtu okoliczności, w jakich zabójstwo jest popełniane. W realiach przedmiotowej sprawy prokurator zdaje się nie dostrzegać (w nader skromnie przedstawionej argumentacji tego zarzutu), że Sąd pierwszej instancji, że zamiar pozbawienia życia pokrzywdzonego był zamiarem nagłym (s. 64 uzasadnienia wyroku SO). Przypisano zatem R. M. (1) zawinienie w postaci dolus repentinus (zamiaru nagłego), a nie dolus premeditatus (zamiaru przemyślanego). Istotne jest bowiem to, że także i działanie nagłe poprzedzone jest, jak wskazuje na to współczesna psychologia, procesem motywacyjnym, tyle tylko, że przebiegającym w odmienny („spiętrzony", skumulowany) sposób. Wprawdzie ustalenie istnienia po stronie sprawcy zabójstwa zamiaru bezpośredniego nagłego nie wyklucza możliwości uznania, że działał on w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, jednakże – zdaniem Sądu Najwyższego – z uwagi na specyficzną formę procesu motywacyjnego, który tej postaci umyślności towarzyszy, kwestia ta wymaga szczególnie wnikliwych ustaleń (zob. wyrok SN z dnia 25 stycznia 2017 r., II KK 104/16, OSNKW 2017, z. 5, poz. 26 i szeroko przywołane tam poglądy doktryny i orzecznictwa, z aprobująca glosą M. Budyn-Kulik, Cz. PKiNP 2017/3/175-184; postanowienie SN z dnia 31 października 2017 r., V KK 109/17, LEX nr 2389610; wyrok SA w Poznaniu z dnia 28 października 2021 r., II AKa 138/21, LEX nr 3273031; wyrok SA w Katowicach z dnia 18 lutego 2021 r., II AKa 231/20. LEX nr 3222657).
W przekonaniu sądu ad quem oskarżyciel publiczny niezasadnie zarzucił zatem w swej apelacji dowolną ocenę, skutkującą błędnym ustaleniem stanu faktycznego i nie wykazał znamienia „motywacji zasługującej na szczególne potępienie” użytego na określenie - co należy z cała mocą podkreślić - znamienia przesądzającego o typie kwalifikowanym zbrodni zabójstwa, a nie okoliczności, która ujawniła się przy popełnieniu jakiegokolwiek innego przestępstwa. Nie ulega bowiem wątpliwości, że każda zbrodnia zabójstwa z uwagi na fakt, iż godzi w najwyższą z chronionych przez prawo wartości, jaką jest życie ludzkie, wywołuje uczucie potępienia o bardzo dużym, zdecydowanie wyższym niż w przypadku innych przestępstw nasileniu. Oznacza to, że motywacja, która mogłaby zostać uznana za zasługująca na szczególne potępienie przy innym przestępstwie, niekoniecznie okaże się taka przy zabójstwie. Sąd pierwszej instancji miał na uwadze i tę okoliczność oraz racjonalnie wskazał, dlaczego nie można przyjąć, że oskarżony R. M. (1) kierował zbrodnią motywowaną, którą należy szczególnie potępić, w rozumieniu art. 148 § 2 pkt 3 k.k.
Jedynie na marginesie zwrócić należy również uwagę na dwie inne kwestie. Po pierwsze - brak odniesienia apelującego do implikacji swego żądania (art. 40 § 2 k.k.); po drugie - wypada zwrócić uwagę na inną, sygnalizowaną w orzecznictwie, kwestię kwalifikacji prawnej zabójstwa kwalifikowanego, popełnionego przed 26 września 2005 r. w kontekście wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 kwietnia 2009 r. w sprawie P 11/08. W tym aspekcie wydaje się bowiem, że nawet przychylenie się do twierdzeń skarżącego nie prowadziłoby do konieczności zakwalifikowania czynu sprawcy, jako kwalifikowanego typu zabójstwa z art. 148 § 2 pkt 3 k.k.. Czyn popełniony był przecież w okresie od miesiąca lipca 2002 r. do miesiąca października 2002 r., zaś w okresie od 23 kwietnia 2009 r. do 22 marca 2011 r. przepis ten nie obowiązywał, co było konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 kwietnia 2009 r. (P 11/08, Dz. U. Nr 63, poz. 533), a więc zgodnie z dyspozycją art. 4 § 1 k.k. należałoby stosować względniejszy dla sprawcy przejściowy stan prawny (zob. wyrok SN z dnia 13 maja 2015 r., II KK 9/15, LEX nr 1729283; wyrok SA w Katowicach z dnia 18 lutego 2021 r., II AKa 231/20. LEX nr 3222657).
Wbrew odmiennemu przekonaniu prokuratora Sąd pierwszej instancji trafnie zatem przyjął w zaskarżonym wyroku, że działanie oskarżonych R. O. (1), S. B. (1), nie było przestępczym współdziałaniem w dokonaniu zbrodni zabójstwa, tylko znieważeniem zwłok nieustalonego pokrzywdzonego po uprzednim rozczłonkowaniu, upieczeniu części ciała, częściowej konsumpcji ograbieniu z elementów ciała i ubrania i zakwalifikował je jako czyn z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Rzecz jednak w tym, że karalność takiego występku (zagrożonego karą pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat) ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynęło 15 lat. W konsekwencji, Sąd pierwszej instancji podjął zatem trafną decyzję procesową - o umorzeniu postepowania karnego wobec oskarżonych R. O. (1), S. B. (1) i J. S. (1) - na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k.
Chybiony był także drugi zarzut omawianej apelacji (z art. 438 pkt 3 k.p.k.), zaprezentowany jako błąd w ustaleniach faktycznych błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść polegający na błędnym uznaniu, iż broń palna, którą oskarżony R. M. (1) posiadał przez cały okres dysponowania nią przez oskarżonego była w takim samym stanie technicznym, jak w momencie jej ujawnienia, tj. była skorodowana i miała niesprawne mechanizmy a w związku z stopień społecznej szkodliwości czynu polegającego na posiadaniu przez R. M. (1) broni palnej, zarzuconego mu w punkcie II części wstępnej wyroku a przypisanego mu w punkcie III części dyspozytywnej orzeczenia jest znikomy, w sytuacji gdy - zdaniem prokuratora - okoliczności podmiotowe i przedmiotowe zarzuconego oskarżonemu czynu, w szczególności czasookres, sięgający maksymalnie 25 lat, bezprawnego dysponowania przez niego bronią palną bez wymaganego zezwolenia oraz niewątpliwą sprawność broni w okresie wcześniejszym od jej ujawnienia, uprawniają do stwierdzenia, że stopień społecznej szkodliwości czynu jest znacząco wyższy od znikomego.
Pogląd skarżącego zgłaszającego zarzut względnej przyczyny odwoławczej z art. 438 pkt 3 k.p.k. i upatrującego niezasadnego umorzenia postępowania karnego jako konsekwencji błędu w ustaleniach faktycznych (akcentowana w apelacji „niewątpliwa sprawność broni w okresie wcześniejszym od jej ujawnienia”) jest wadliwy. W świetle regulacji art. 414 § 1 k.p.k., zgodnie z którą w razie stwierdzenia po rozpoczęciu przewodu sądowego okoliczności wyłączającej ściganie lub danych przemawiających za warunkowym umorzeniem postępowania, sąd wyrokiem umarza postępowanie albo umarza je warunkowo. Znikomość społecznej szkodliwości czynu jest - w myśl art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. - taką właśnie okolicznością, a zatem prawidłowym orzeczeniem w przypadku ustalenia takiego poziomu szkodliwości społecznej winno być umorzenie postępowania. Nie ulega wątpliwości, że zachowanie oskarżonego R. M. (1), w sensie formalnym, realizowało znamiona art. 263 § 2 k.k. Rzecz jednak w tym, iż samo formalne naruszenie przepisów prawa jest przecież niewystarczające do przypisania odpowiedzialności karnej. Stosowanie bowiem do definicji przestępstwa, zawartej w art. 1 k.k., przestępstwem jest czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę pod groźbą kary. Dla uznania zatem jakiegoś czynu za przestępstwo konieczne jest wykazanie, że narusza on istotne wartości społeczne stając się przez to czynem karygodnym. Wypada zauważyć, że element karygodności, jako niezbędny składnik struktury przestępstwa wprowadził ustawodawca w § 2 art. 1 k.k., zaś owa „karygodność” wiąże się z wyższym niż „znikomy” stopniem społecznej szkodliwości, co z kolei stanowi rację dla sankcji karnej (zob. postanowienie SN z dnia 29 czerwca 2017 r., IV KK 220/17, LEX nr 2342180). Nie sposób pominąć, że istota wniesionej apelacji sprowadza się - także i w tym aspekcie - do powielenia argumentów przedstawionych wcześniej przez oskarżyciela publicznego (w ramach głosów stron) i rozważonych już uprzednio przez Sąd pierwszej instancji. Zauważyć należy, że autor apelacji nie zarzucił jednak zaskarżonemu wyrokowi obrazy prawa materialnego i nie wskazał zakresu, w jakim dokonana przez Sad pierwszej instancji ocena uchybiała treści art. 115 § 2 k.k., poprzez nieuwzględnienie właściwych lub uwzględnienie niewłaściwych przesłanek decydujących o wadze czynu. Nie trzeba prowadzić zatem szerokiego wywodu by stwierdzić, iż gdyby takie było postąpienie Sądu pierwszej instancji, to uzasadniałoby od strony formalnej postawienie zarzutu obrazy prawa materialnego - art. 115 § 2 k.k. Tymczasem te elementy prokurator w zasadzie pomija, prezentując jedynie nie tyle odmienną ocenę przedmiotowych okoliczności czynu, ale przedstawiając polemikę z dokonanymi w sprawie ustaleniami faktycznymi. Z drugiej strony sam skarżący słusznie dostrzega, że okoliczności związane ze stanem technicznym broni, czy amunicji i ewentualną możliwością ich wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, jak i związane z ilością i rodzajem broni i amunicji, którą posiadał sprawca i okresem bezprawnego posiadania broni palnej lub amunicji, powinny mieć wpływ na ocenę stopnia społecznej szkodliwości. Nie sposób odmówić zasadności tezie wyroku Sądu Najwyższego (z dnia 21 kwietnia 1983 r., Rw 286/83, OSNKW 1983/10-11/89), przytoczonej w uzasadnieniu omawianej apelacji, iż przestępstwo z art. 263 § 2 k.k. jest skierowane przeciwko bezpieczeństwu publicznemu i indywidualnemu, którego zagrożenie jest tym większe, im dłużej utrzymuje się stan bezprawności, spowodowany brakiem zezwolenia właściwego organu na wyrób, handel lub posiadanie broni palnej lub amunicji. Sąd odwoławczy uzupełniająco zauważa jednak, że czyn stypizowany w art. 263 k.k. został umieszczony w rozdziale zatytułowanym „Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu”, a przedmiotem jego ochrony jest bezpieczeństwo publiczne i indywidualne związane z nielegalnym wytwarzaniem lub posiadaniem broni, bądź też z obchodzeniem się z nią. Ustawodawca wprowadził ścisłą reglamentację w zakresie posiadania broni, ponieważ umożliwia ona kontrolę na tym, jakie osoby posiadają urządzenia służące w istocie do zabijania i mogące stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i bezpieczeństwa poszczególnych osób (zob. wyrok SN z dnia 8 czerwca 2021 r., V KK 131/20, LEX nr 3186449).
Wydaje się, że skarżący zdaje się nie dostrzegać tego, co trafnie zauważył Sąd pierwszej instancji, a zatem wymogu kompleksowej oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu i konieczności uwzględnienia wszystkich jej elementów wskazanych w art. 115 § 2 k.k. oraz ustalenia ich poziomu. Nie jest zatem właściwe ferowanie oceny stopnia społecznej szkodliwości, jakim nacechowane ma być dane zachowanie, wyłącznie jako oceny cząstkowej, opartej na pojedynczych elementach. Koncepcja skarżącego, upatrująca takiej oceny wyłącznie w obrębie eksponowanej na łamach apelacji okoliczności związanej z czasookresem czynu („sięgającym 25 lat”) razi więc dowolnością. Wbrew twierdzeniom oskarżyciela publicznego orzekający w przedmiotowej sprawie Sąd pierwszej instancji nie pominął żadnej z okoliczności składających się na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu, wymienionych w art. 115 § 2 k.k. Przede wszystkim w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku trafnie wskazano, że zgodnie z opinią uprawnionego biegłego (z zakresu broni i balistyki) ujawniony rewolwer nie posiada oznaczeń numerowych, jest nieokreślonego producenta, z powodu znacznej korozji, ubytków i unieruchomienia mechanizmów nie nadaje się do oddawania strzałów, czyli wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem. Rewolwer ten zawiera jednak w myśl ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji istotne części broni w postaci lufy, bębna nabojowego i szkieletu. Z uwagi na korozję i niesprawność mechanizmów nie można było pobrać materiału porównawczego wystarczającego do przeprowadzenia badań identyfikacyjnych, jak również brak było możliwości ustalenia, czy ww. rewolwer stanowi broń utraconą. Sąd pierwszej instancji słusznie dostrzegł, że wprawdzie na posiadanie istotnych części broni palnej także wymagane jest stosowne pozwolenie, jednakże intencją ustawodawcy było wyeliminowanie z obiegu niereglamentowanej broni, która może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku prawnego, stąd w przedmiotowym wypadku z uwagi na całkowitą niemożność wykorzystania jej zgodnie z przeznaczeniem czyn oskarżonego R. M. (1) charakteryzuje się znikomym stopniem społecznej szkodliwości (s. 69-70 uzasadnienia wyroku SO). Zresztą w orzecznictwie zasadnie akcentuje się, że fakt, iż określony sprawca posiadał jedynie istotną część broni palnej, nie zaś broń palną zdolną do wystrzeliwania pocisków i rażenia na odległość, zawsze powinien mieć znaczenie przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości zarzucanego mu czynu (zob. uzasadnienie wyroku SN z dnia 19 stycznia 2023 r., V KK 406/22, LEX nr 3518562). Analiza uzasadnienia omawianej apelacji wskazuje, że jej autor kwestionując to stanowisko wskazuje, że Sąd pierwszej instancji: po pierwsze - winien należycie rozważyć długi okres czasu (25 lat) w dokonanej ocenie (tymczasem nie nadał mu należytej rangi); zaś po drugie - prokurator wprost zakwestionował ustalony przez Sąd pierwszej instancji (zresztą w oparciu o opinię biegłego z zakresu broni i balistyki) stan techniczny broni. Mianowicie, zdaniem prokuratora, w okresie do 15 października 1992 r do dnia 15 października 2017 r. z pewnością stan techniczny rewolweru systemu (...) kal. (...) ulegał zmianie i w momencie objęcia go w posiadanie przez oskarżonego R. M. (1) nie był tożsamy z tym, jaki stwierdził biegły podczas przeprowadzonych badań i stąd „należy założyć i przyjąć, że z upływem kolejnych lat stan ten zmieniał się z niekorzyścią dla sprawności broni i jej elementów, wynikających z warunków jej przechowywania, nie zabezpieczenia przed korozją, czy niekorzystnym wpływem innych czynników”. Zatem także i uzasadnienie ocenianej skargi odwoławczej skierowane jest przeciw dokonanym ustaleniom faktycznym i mieści się jedynie w ramach zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych (art. 438 pkt 3 k.p.k.). Zresztą zarzut nadania poszczególnym okolicznościom z art. 115 § 2 k.k. zbyt dużej lub zbyt małej rangi skierowany jest także przeciwko dokonanym ustaleniom faktycznym (por. postanowienia SN: z dnia 28 grudnia 2017 r., II KK 441/17, LEX nr 2447340; z dnia 18 czerwca 2020 r., IV KK 724/19, LEX nr 3276658). Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych mógłby zostać skutecznie podniesiony tylko wtedy, gdyby w zaskarżonym wyroku poczyniono ustalenia faktyczne nie mające jakiegokolwiek oparcia w przeprowadzonych dowodach, albo gdyby określonych ustaleń nie poczyniono, pomimo że z przeprowadzonych i uznanych za wiarygodne dowodów określone fakty jednoznacznie wynikały. Rzecz jednak w tym, że swoje prawidłowe ustalenia w zakresie czynu przypisanego oskarżonemu w pkt. III wyroku (odnośnie skorodowania rewolweru, jego ubytkach, niesprawnych mechanizmach, nie nadawaniu się tego przedmiotu do wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, co uniemożliwiało nawet pobranie materiału porównawczego do badań identyfikacyjnych), Sąd pierwszej instancji oparł na wnioskach i wywodach jasnej i rzeczowej opinii biegłego z zakresu broni i balistyki (opinia nr(...) k. 924-927), natomiast twierdzenia prokuratora w zakresie „niewątpliwej sprawności broni w okresie wcześniejszym” pozostają jedynie w kategoriach przypuszczeń i nieuzasadnionych hipotez. Zupełnie ambiwalentne dla zasadności omawianego zarzutu było też odwołanie się w uzasadnieniu skargi odwoławczej do stwierdzeń oskarżonego S. B. (1) powtórzonych świadkowi K. P. a dotyczących tego, że oskarżony R. M. (1) jest w posiadaniu broni palnej, skoro także i tę okoliczność miał na uwadze Sąd pierwszej instancji ( vide s. 69 uzasadnienia wyroku SO). W tej sytuacji zupełnie nietrafne były wywody apelacji oskarżyciela publicznego zogniskowane wokół kwestii umorzenia postępowania karnego wobec oskarżonego R. M. (1) na podstawie art. 1 § 2 k.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k. o czyn z art. 263 § 2 k.k., skoro ten rewolwer był w świetle poczynionych ustaleń (SO), wspartych opinią biegłego kompletnie skorodowany, posiadał widoczne ubytki i niesprawne mechanizmy, a intencją ustawodawcy było, jak trafnie zauważył to Sąd pierwszej instancji, wyeliminowanie z obiegu niereglamentowanej broni, która może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Na aprobatę nie zasługują także końcowe argumenty apelacji oskarżyciela publicznego (przedstawione jako zarzut alternatywny - „na wypadek niepodzielenia zarzutu z pkt 1”), akcentujące rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego R. M. (1) (za czyn przypisany mu w punkcie I części dyspozytywnej wyroku) kary 25 lat pozbawienia wolności. Dokonując w tym aspekcie oceny rozpoznawanej skargi odwoławczej należy z jednej strony uwzględnić treść i (wyłącznie) uzasadnienie zarzutu dotyczącego rażącej niewspółmierności (łagodności) kary zawarte w apelacji (mając przy tym na uwadze przyjmowane wymogi co do zaistnienia owego uchybienia, wskazanego w art. 438 pkt 4 k.p.k.), jak i przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia argumentację w zakresie wymiaru orzeczonej wobec oskarżonego R. M. (1) kary. Tylko bowiem jednoznaczne i pewne stwierdzenie, iż sąd orzekający wymierzył karę nie uwzględniającą w należyty sposób stopnia społecznej szkodliwości przypisanego czynu, która nie realizuje wystarczająco celów kary i na podstawie ustalonych okoliczności sprawy, które powinny mieć znaczenie dla wymiaru kary, zachodzi znaczna, wyraźna i oczywista, a więc nie dająca się zaakceptować dysproporcja miedzy karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną). Dostrzec jednak należy, że z woli ustawodawcy, której przejawem jest choćby sposób ukształtowania wskazanej w art. 438 pkt 4 k.p.k. względnej podstawy odwoławczej, możliwość ingerencji sądu ad quem w wymierzoną przez sąd orzekający sprawcy karę za przypisany mu czyn (jej charakter i wymiar) jest ograniczony do wypadków, gdy kara ta jest rażąco, niewspółmiernie łagodna (lub surowa). Oczywiste jest, że pojęcie „niewspółmierności rażącej" nie oznacza każdej różnicy, tylko oznacza różnicę znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc nie dającą się zaakceptować, dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną). W orzecznictwie od dawna trafnie podkreśla się, iż przesłanka rażącej niewspółmierności kary jest spełniona tylko wtedy, gdy na podstawie ustalonych okoliczności sprawy, które powinny mieć decydujące znaczenie dla wymiaru kary, można przyjąć, że występuje wyraźna różnica miedzy karą wymierzoną a karą, która powinna zostać wymierzona w wyniku prawidłowego zastosowania dyrektyw wymiaru kary (por. wyroki SN: z dnia 10 lipca 1974 r., V KRN 60/70, OSNKW 1974, z. 11, poz. 213; z dnia 30 listopada 1990 r., WR 363/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 39; z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSNPK 1995, nr 6, poz. 18; z dnia 26 czerwca 2006 r., SNO 28/06, LEX nr 568924; z dnia 22 października 2007 r., SNO 75/07, LEX 569073; z dnia 30 czerwca 2009 r., WA 19/09, OSNwSK 2009, poz. 1255). W świetle powyższych uwarunkowań nie ulega wątpliwości, iż do uznania zasadności zarzutu opartego na podstawie art. 438 pkt 4 k.p.k., konieczne jest należyte wykazanie przez skarżącego konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego przy ocenie znaczenia ustalonych okoliczności (tak podmiotowych, jak i przedmiotowych), czy też w zakresie nakazu ich kompletnego uwzględnienia - mających, stosownie do brzmienia art. 53 k.k., znaczenie dla wymiaru kary. Samo bowiem przeciwstawienie przez apelującego rozstrzygnięciu (w zakresie kary) wyłącznie odmiennej (krytycznej) oceny jego zasadności (co do wymiaru orzeczonej kary), opartej na subiektywnym przekonaniu, bez odniesienia jej do konkretnych okoliczności niedocenionych, bądź przecenionych, przy wymiarze kary, nie czyni tego rodzaju zarzut trafnym, skoro rodzaj i rozmiar środków represji karnej należy do sfery swobodnego uznania sądu, będąc jego oczywistą prerogatywą. Skarżący może formułując zarzut rażącej niewspółmierności kary zakwestionować ten wybór lub wysokość sankcji karnej, niemniej jednak będzie to procesowo skuteczne o tyle, o ile zdoła wykazać sądowi orzekającemu konkretne (określone powyżej) uchybienia w tych działaniach, które tę karę ukształtowały. Kara rażąco niewspółmierna ma charakter oceny. Określenie niewspółmierność oznacza brak proporcji pomiędzy wymiarem kary, a okolicznościami, które miały wpływ na rozstrzygniecie. Pojęcie niewspółmierności rażącej oznacza wyraźna, oczywistą, a wiec nie dającą się zaakceptować dysproporcję pomiędzy karą wymierzona, a karą sprawiedliwą.
Analizując zatem w oparciu o zaprezentowane powyżej kryteria zaskarżony wyrok, przez pryzmat podniesionego zarzutu rażącej niewspółmierności (łagodności) orzeczonej wobec oskarżonego R. M. (1) kary 25 lat pozbawienia wolności, nie sposób podzielić wyrażonego przez autora apelacji przekonania, że „(…) wnikliwa analiza elementów zarówno podmiotowo, jak i przedmiotowo istotnych w zakresie rozpatrywanego czynu, a w szczególności stopnia winy i społecznej szkodliwości zbrodni, jakiej się dopuścił, działania z premedytacją, z oczywiście niskich pobudek, w sposób szczególnie okrutny, współdziałając z innymi osobami, pełnienia wiodącej roli i realizowania uprzednio zaplanowanych działań od początku do końca a także wzgląd na konieczność kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, przemawiają za orzeczeniem w stosunku do oskarżonego kary dożywotniego pozbawienia wolności”. W uzasadnieniu swojej skargi odwoławczej prokurator akcentował z kolei, że „R. M. (1) dopuścił się zbrodni o najwyższym stopniu społecznej szkodliwości a jednocześnie po jego stronie można stwierdzić bardzo wysoki stopień winy, związany z jego dominującą rolą, inicjowaniem kolejnych zdarzeń, decydowaniu o poszczególnych etapach realizacji zamiaru wpierw pozbawieniu pokrzywdzonego wolności, następnie jego zabicia i pozbycia się ciała. Możliwości resocjalizacyjne w odniesieniu do tego rodzaju czynu są znacząco ograniczone, brak jest okoliczności łagodzących, a zbrodnia, jaką R. M. (1) zainicjował i zrealizował, podlega wyjątkowo negatywnej ocenie na tle sprawców podobnych przestępstw”. Przywołany powyżej sposób zaprezentowania stanowiska zdaje się wskazywać, że autor apelacji zdaje się nie dostrzegać zarówno ustalonych okoliczności faktycznych sprawy, jak i trafnej, wręcz drobiazgowej argumentacji Sądu pierwszej instancji, przedstawionej szeroko w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (w zakresie orzeczenia o karze). Skoro bowiem (jak już to wcześniej zaakcentowano w niniejszym uzasadnieniu) niewspółmierność kary dotyczy takich wypadków, w których zasady związane z wymiarem kary analizowane w płaszczyźnie okoliczności sprawy, zostały naruszone w stopniu jaskrawym, obiektywnie niezrozumiałym i zupełnie nie dającym się pogodzić z funkcjami kary, to w konsekwencji - zupełnie nietrafne było podkreślanie przez skarżącego zarówno działania oskarżonego R. M. (1) z premedytacją, popełnienia przez niego zbrodni w sposób szczególnie okrutny, jak i spowodowania pozbawieniu pokrzywdzonego wolności, gdyż takie okoliczności faktyczne nie zostały w niniejszej sprawie ustalone. Sąd pierwszej instancji wskazał przecież, że wprawdzie oskarżony R. M. (1) dopuścił się sprawstwa kierowniczego zbrodni zabójstwa w typie podstawowym (nie zaś kwalifikowanym), działał w zamiarze nagłym, nie dokonał także ustaleń faktycznych wskazujących na pozbawienie pokrzywdzonego wolności. Nadto, Sąd pierwszej instancji de lege lata obowiązany był przecież uwzględnić przy wymiarze kary wszystkie dyrektywny wymienione w art. 53 k.k. i z pewnością - w przekonaniu sądu ad quem - to uczynił. W sposób racjonalny wskazał bowiem, mając na uwadze wszystkie ustalone w przedmiotowej sprawie okoliczności, iż okres odizolowania oskarżonego od społeczeństwa powinien być odpowiednio długi, gdyż tylko taka dolegliwość pozwoli mu na przewartościowanie jego postaw i zachowań (s. 73 uzasadnienia SO). Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie ulega wątpliwości, że w każdym konkretnym wyroku sąd, uwzględniając dyrektywy prewencyjne, jednocześnie „limitowany” jest dyrektywą sprawiedliwościową (zob. wyrok SN z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSNKW 1995, z. 5-6, poz. 33).
W pisemnych motywach zaskarżonego wyroku dostrzeżono wszystkie adekwatne kwestie, podniesione w apelacji prokuratora, w kontekście ich znaczenia dla oceny współmierności orzeczonej wobec R. M. (1) sankcji. Nie sposób pominąć, że kara 25 lat pozbawienia wolności (podobnie jak i dożywotniego pozbawienia wolności) jako jedna z form reakcji prawnokarnej, wyodrębnionych w art. 32 k.k., stanowi odrębną rodzajowo karę. Jest ona bowiem (po dożywotnim pozbawieniu wolności), drugą pod względem surowości karą przewidzianą w polskim systemie prawnym. Kara ta jest zatem szczególna, ma w dużej mierze przeważającej mierze charakter eliminacyjny, a jej zasadniczą funkcją jest (przede wszystkim) wyeliminowanie przestępcy ze społeczeństwa, ergo, zabezpieczenie społeczeństwa przed zagrożeniem, jakie stwarza (wyrok SA w Katowicach z dnia 21 lutego 2013 r., II AKa 531/12, LEX nr 1292660; wyrok SA w Krakowie z dnia 19 maja 2009 r., II AKa 79/09, KZS 2009/6/68). Karę tę należy wymierzać w przypadkach najcięższych zbrodni, za przestępstwo o wielkim ładunku społecznego niebezpieczeństwa, gdy zostało ono popełnione w szczególnie obciążających okolicznościach przez sprawcę, a nadto zachodzi konieczność długotrwałej jego izolacji od społeczeństwa. Długotrwałość izolacji spycha na dalszy plan funkcję resocjalizacyjną, chociaż jej nie przekreśla, co także trafnie zauważono w pisemnych motywach wyroku (s. 75 uzasadnienia SO). Sąd pierwszej instancji w sposób wyczerpujący, jasny i racjonalny wskazał również, dlaczego nie wymierzył oskarżonemu R. M. (1), postulowanej przez oskarżyciela publicznego, kary dożywotniego pozbawienia wolności. Podkreślił w tej mierze przypisanie zbrodni w typie podstawowym, dostrzegł wcześniejszą niekaralność oraz inne łagodzące okoliczności podmiotowe wynikające w przeprowadzonego wywiadu środowiskowego kuratora sądowego - prowadzenie przez oskarżonego ustabilizowanego trybu życia (s. 72-74 uzasadnienia SO). Stwierdzić zatem należy, że wszystkie niezbędne uwarunkowania normatywne, związane z procesem wymiaru kary (art. 53 § 1 k.k.), Sąd pierwszej instancji prawidłowo dostrzegł, wnikliwie rozważył i należycie uwzględniał przy wymiarze orzeczonej wobec ww. oskarżonego kary. Zauważyć należy, że autor apelacji, koncentrując się na wykazywaniu okoliczności, których Sąd pierwsze instancji miał nie uwzględnić, bądź nie docenić ich znaczenia przy wymiarze kary, nie dostrzega tego co - w istocie w ocenie tegoż Sądu - przemawiało przeciwko orzeczeniu wobec oskarżonego najwyższego wymiaru kary, a mianowicie ustalonego stopnia winy R. M. (1). Tymczasem stopień winy sprawcy, jako jedna z dyrektyw jej wymiaru, ma charakter limitujący wymiar kary. Zgodnie z art. 53 § 1 k.k. sąd wymierza karę bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy. Z dokonanych ustaleń wynika, że oskarżony działał w zamiarze nagłym, a nie z premedytacją. W świetle powyższych uwarunkowań przytoczona w uzasadnieniu omawianej apelacji argumentacja oraz okoliczności przywołane w treści samego, wskazanego w niej zarzutu alternatywnego, nie są wystarczające do stwierdzenia rzeczywistej zasadności omawianej skargi odwoławczej i przez to nietrafności zaskarżonego wyroku w zakresie orzeczenia niewspółmiernie łagodnej (i to rażąco) kary. Akcentując rażącą łagodność orzeczonej wobec oskarżonego kary skarżący nie dostrzega tych ustalonych okoliczności przedmiotowych przypisanej R. M. (1) zbrodni, tudzież zupełnie pomija okoliczności korzystne dla oskarżonego przy wymiarze kary, które przecież także powinny być także brane pod uwagę, także przy ocenie zasadności takiej konstatacji, akcentującej uchybienie z art. 438 pkt 4 k.p.k. Jak się wydaje oparcie uzasadnienia skargi odwoławczej na co najmniej nieuprawnionych ocenach wynikających z zaszłości, nietrafne akcentowanie że „(…) możliwości resocjalizacyjne w odniesieniu do tego rodzaju czynu są mocno ograniczone, brak jest okoliczności łagodzących, a zbrodnia jaką R. M. (1) zainicjował i zrealizował, podlega wyjątkowo negatywnej ocenie na tle sprawców podobnych przestępstw”, skłoniła oskarżyciela publicznego do niezasadnej konstatacji, że „orzeczona kara 25 lat pozbawienia wolności nie spełni swych celów” i dlatego niezbędne i „uzasadnione jest podwyższenie orzeczonej względem R. M. (1) kary przez wymierzenie dożywotniego pozbawienie wolności” (s. 14 apelacji).
W związku z oceną kary dożywotniego pozbawienia wolności jako kary przekraczającej stopień winy, w ramach kar pozostających w granicach wyznaczonych ów stopień winy oskarżonego, Sąd pierwszej instancji wymierzył najsurowszą karę. Mając powyższe na uwadze trudno zgodzić z zarzutem opartym na względnej podstawie odwoławczej z art. 438 pkt 4 k.p.k. O braku podzielenia przez sąd ad quem tego zarzutu apelacji zadecydowało przede wszystkim to, że prokurator przywołanymi w apelacji argumentami nie wykazał tego, by orzeczona wobec oskarżonego R. M. (1) kara była rzeczywiście rażąco niewspółmierna, to jest rażąco łagodna. Należy przede wszystkim zauważyć, iż skoro niewspółmierność kary - by stać się podstawą skutecznego zarzutu odwoławczego - musi być „rażąca", to skarżący, gdy kwestionuje rodzaj lub wymiar kary powinien, stawiając zarzut rażącej niewspółmierności kary, wykazać, że kara jest nie tylko nieadekwatna do ustalonych okoliczności, ale również, że skala tej niewspółmierności jest bardzo duża (właśnie rażąca). W realiach rozpoznawanej sprawy nie zaistniały zatem żadne racjonalne podstawy do stwierdzenia zasadności podniesionego w apelacji zarzutu. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego za zbrodnię z art. 148 § 1 k.k. trafnie wymierzono R. M. (1) adekwatną i sprawiedliwą karę 25 lat pozbawienia wolności, która jest współmierna do stopnia społecznej szkodliwości czynu, nie przekraczającą stopnia winy ww. oskarżonego oraz bierze pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, jakie ma osiągnąć wobec niego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, wyrobienia właściwego poczucia sprawiedliwości oraz poczucia bezpieczeństwa.
Reasumując, wszystkie wniesione w przedmiotowej sprawie apelacje okazały się niezasadne. Jedynie na marginesie nie sposób pominąć, że ustalenia Sądu pierwszej instancji zostały w pełni zaaprobowane przez obrońcę oskarżonego R. O. (1). Co więcej w swoim rzeczowym wystąpieniu, w ramach głosów stron, ww. obrońca podkreślając, że jego mandant w pełni aprobuje wydany wyrok, starał się także drobiazgowo wykazać, dlaczego wszystkie wniesione w niniejszej sprawie apelacje stron, a zatem zarówno te wniesione przez obrońców oskarżonych (R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1)), jak i skarga odwoławcza oskarżyciela publicznego - są merytorycznie niezasadne.
Zgodnie z treścią art. 433 k.p.k., Sąd Apelacyjny rozpoznał przedmiotową sprawę w granicach zaskarżenia, w granicach podniesionych zarzutów. Nie ujawniły się bowiem żadne z okoliczności przewidzianych w art. 435, art. 439 § 1, art. 440 i art. 455 k.p.k., a zatem nie wystąpiła w przedmiotowym procesie bezwzględna przyczyna odwoławcza, ani też nie ma jakichkolwiek racjonalnych podstaw do uznania, że utrzymanie zaskarżonego orzeczenia w mocy byłoby rażąco niesprawiedliwe. Sąd ad quem nie znajdując merytorycznych podstaw do uwzględnienia wniesionych przez prokuratora i obrońców oskarżonych R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1) apelacji, których zarzuty miały charakter typowo polemiczny z prawidłowymi ustaleniami faktycznymi Sądu pierwszej instancji, a także podstaw branych pod uwagę z urzędu do zmiany lub uchylenia zaskarżonego wyroku, w oparciu o przepis art. 437 § 1 k.p.k., utrzymał ten wyrok w mocy uznając, go za słuszny i sprawiedliwy.
Odnotować należy jedynie, że na podstawie art. 105 § 1, 2 i 3 k.p.k., sprostowano oczywistą omyłkę pisarską zawartą w punkcie VI zaskarżonego wyroku. Sąd pierwszej instancji ustalając w ramach czynu I, że oskarżeni S. B. (1), R. O. (1) i J. S. (1) w nieustalonym dniu, w okresie od miesiąca lipca 2002 r. do miesiąca października 2002 r., w okolicy jeziora O., w pobliżu miejscowości Ł., działając wspólnie i w porozumieniu z R. M. (1) oraz ustaloną osobą, znieważyli zwłoki nieustalonego pokrzywdzonego w ten sposób, że po uprzednim ich rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała, dokonali ich częściowej konsumpcji, a następnie ograbili z elementów ciała oraz ubrania, tj. dopuścili się czynu z art. 262 § 1 k.k. w zb. z art. 262 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., wskazał że „na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 kk postępowanie karne wobec oskarżonych S. B. (1), R. O. (1) i J. S. (1) o ten czyn umarza”. Tymczasem w miejsce omyłkowo przywołanego „art. 414 § 1 kk” należało prawidłowo przyjąć odpowiedni przepis procesowy, tj. art. 414 § 1 k.p.k. To w tym ostatnim unormowaniu wskazano bowiem, iż w razie stwierdzenia po rozpoczęciu przewodu sądowego okoliczności wyłączającej ściganie lub danych przemawiających za warunkowym umorzeniem postępowania, sąd wyrokiem umarza postępowanie albo umarza je warunkowo. Oczywiste jest, że sprostowanie takiej omyłki, która jest „widoczna na pierwszy rzut oka” i ma charakter wyłącznie „pisarski” ( vide także str. 66 uzasadnienia wyroku SO), może nastąpić w każdym czasie i stąd dokonał jej sąd ad quem w toku swego postępowania (art. 105 § 2 zd. 2 k.p.k.).
W przekonaniu Sądu Apelacyjnego wydanie w przedmiotowej sprawie prawomocnego wyroku było także efektem niezmiernie ciężkiej pracy oraz determinacji organów ścigania. Prokuratora Okręgowa w Szczecinie podjęła wszelkie dostępne, złożone, wielokierunkowe i ponadprzeciętne starania, w toczącym się bardzo zawiłym śledztwie, gdyż wymagała tego ochrona praworządności. Zebrano i zabezpieczono dla sądu wszelkie możliwe dowody i materiały, które pozwoliły ostatecznie na ustalenie, że rzeczywiście została popełniona zbrodnia zabójstwa. Sprawa przedmiotowa była prowadzona z pełnym obiektywizmem. Sąd pierwszej instancji dążył do ustalenia prawdy materialnej i wydał sprawiedliwe orzeczenie, przy pełnym przestrzeganiu gwarancji procesowych uczestników procesu, a w tym kardynalnego prawa oskarżonego do obrony. Zapadły prawomocny wyrok czyni zadość sprawiedliwości społecznej, skoro wszechstronnie wyjaśnienie wszelkich okoliczności sprawy pozwoliło na wykrycie i ustalenie sprawcy kierowniczego tej zbrodni. Wprawdzie wyrok wydano po ponad 20 latach od zdarzenia, jednakże nie wynikało to w żadnym razie z opieszałości organów ścigania, czy też wymiaru sprawiedliwości. Proces zakończył się w rozsądnym terminie, mając na uwadze zawiły charakter niniejszej sprawy. Prokuratura dopiero po piętnastu latach powzięła informacje o dokonanej zbrodni, a stało się tak dlatego, że oskarżony R. M. (1) zrobił wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności karnej. Można zatem powiedzieć, że sprawiedliwość została ostatecznie wymierzona ww. oskarżonemu po wielu latach, ale w sprawiedliwym, rzetelnym procesie. Sprawiedliwy jest bowiem taki proces, w którym liczy się nie tylko pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności karnej, lecz także dokonanie tego w określony sposób. Skazanie oskarżonego za określone przestępstwo jest bowiem sprawiedliwe tylko wtedy, gdy wina oskarżonego zostanie udowodniona ponad wszelką wątpliwość w sposób zgodny z wymogami ustawy karnoprocesowej, a samo rozpoznanie sprawy nastąpi bez zbędnych emocji i z pełnym poszanowaniem procesowych praw oskarżonego i to niezależnie od tego kto zasiada na ławie oskarżonych i jak poważnych popełnienie nie byłoby mu zarzucane.
Rozstrzygnięcie w przedmiocie zasądzenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze oparte zostało na podstawie art. 636 § 2 k.p.k. w zw. z art. 633 k.p.k. w zw. z art. 626 § 1 k.p.k. i art. 627 k.p.k., przy czym wysokość opłat określono na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 6, art. 8 i art. 11 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz.U.2023.123 t.j.).
Mając na uwadze okoliczność, że żadna z wniesionych, przeciwstawnych apelacji nie została uwzględniona, od oskarżonych R. M. (1), S. B. (1) i J. S. (1) należało zatem zasądzić, na rzecz Skarbu Państwa, koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w częściach na nich przypadających, spowodowane wniesionymi na ich rzecz apelacjami, w tym z tytułu opłaty za drugą instancję: od oskarżonego R. M. (1) - kwotę 600 zł, a od oskarżonych S. B. (1) i J. S. (1) - kwoty po 30 zł, zaś kosztami procesu zaś postępowanie odwoławcze w części związanej z apelacją prokuratora, obciążono Skarbu Państwa.
Kierując się zatem zaprezentowanymi wyżej względami, Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku.
SSA Piotr Brodniak SSA Stanisław Stankiewicz SSA Małgorzata Jankowska
SSA Robert Mąka SSA Jacek Szreder