Sygn. akt I ACa 420/16
Dnia 9 listopada 2016 roku
Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny
w składzie następującym:
Przewodniczący: |
SSA Tomasz Żelazowski (spr.) |
Sędziowie: |
SA Dariusz Rystał SSO (del.) Wiesława Buczek – Markowska |
Protokolant: |
sekr. sądowy Magdalena Stachera |
po rozpoznaniu w dniu 27 października 2016 roku na rozprawie w Szczecinie
sprawy z powództwa S. S. (1)
przeciwko Towarzystwu (...) w W.
o zapłatę
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim
z dnia 2 lutego 2016 roku, sygn. akt IC 1946/12
I. zmienia pkt. 1. zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 400.000 zł (czterysta tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 6 kwietnia 2013 r.;
II. zmienia pkt. 2. zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 131.411,64 zł (sto trzydzieści jeden tysięcy czterysta jedenaście złotych i sześćdziesiąt cztery grosze) tytułem skapitalizowanej renty wyrównawczej za okres od dnia 1 grudnia 2012 r. do dnia 31 października 2016 r. wraz z ustawowymi odsetkami od kwot:
- 2.649,86 zł od dnia 10 grudnia 2012 r.,
- 2.719,38 zł od dnia 10 stycznia 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 lutego 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 marca 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 kwietnia 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 maja 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 czerwca 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 lipca 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 sierpnia 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 września 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 października 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 listopada 2013 r.;
- 2.719,38 zł od dnia 10 grudnia 2013 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 stycznia 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 lutego 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 marca 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 kwietnia 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 maja 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 czerwca 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 lipca 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 sierpnia 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 września 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 października 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 listopada 2014 r.;
- 2.775,20 zł od dnia 10 grudnia 2014 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 stycznia 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 lutego 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 marca 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 kwietnia 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 maja 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 czerwca 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 lipca 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 sierpnia 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 września 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 października 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 listopada 2015 r.;
- 2.824,16 zł od dnia 10 grudnia 2015 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 stycznia 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 lutego 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 marca 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 kwietnia 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 maja 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 czerwca 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 lipca 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 sierpnia 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 września 2016 r.;
- 2.893,69 zł od dnia 10 października 2016 r.;
III. zmienia pkt. 3. zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądza od pozwanego na rzecz powódki rentę wyrównawczą w kwocie po 5.223,69 zł (pięć tysięcy dwieście dwadzieścia trzy złote i sześćdziesiąt dziewięć groszy) miesięcznie poczynając od dnia 1 listopada 2016 r. płatną z góry do dnia 15 dnia każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami w przypadku opóźnienia w płatności którejkolwiek z rat;
IV. zmienia pkt. 5. zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 8.084,06 zł (osiem tysięcy osiemdziesiąt cztery złote i sześć groszy) tytułem kosztów procesu;
V. zmienia pkt 7. zaskarżonego wyroku w ten sposób, że nakazuje ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim kwotę 18.980,19 zł (osiemnaście tysięcy dziewięćset osiemdziesiąt złotych i dziewiętnaście groszy) tytułem części kosztów sądowych;
VI. oddala apelację powódki w pozostałym zakresie;
VII. oddala apelację pozwanego w pozostałym zakresie;
VIII. zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 11.232 zł (jedenaście tysięcy dwieście trzydzieści dwa złote) tytułem kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym;
IX. nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim kwotę 15.601,04 zł (piętnaście tysięcy sześćset jeden złotych i cztery grosze) tytułem części nieuiszczonych kosztów sądowych;
X. odstępuje od obciążania powódki obowiązkiem zwrotu pozostałej części kosztów sądowych;
SSA D. Rystał SSA T. Żelazowski SSO (del.) W. Buczek- Markowska
Sygn. akt I ACa 420/16
Powódka S. S. (1) wniosła pozew o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) na jej rzecz kwoty 700.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez powódkę krzywdę, zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki renty odszkodowawczej na podstawie art. 444 § 2 k.c. w wysokości 7000,00 zł miesięcznie, ustalenie odpowiedzialności na przyszłość za skutki wypadku z dnia 3 maja 2008 r. oraz zasądzenie od strony pozwanej na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych.
W uzasadnieniu wskazała, że w dniu 3 maja 2008 r. powódka uległa wypadkowi w gospodarstwie rolnym w wyniku którego doznała obrażeń ciała w postaci m.in. złamania kręgosłupa, kręgów TH5 i TH6. Odpowiedzialny za szkodę właściciel gospodarstwa miał zawartą umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej rolników z pozwanym (...). Powódka podniosła, że ubezpieczyciel uznał swoją odpowiedzialność za wypadek i w toku postępowania likwidacyjnego wypłacił na rzecz powódki zadośćuczynienie pieniężne za krzywdę w wysokości 300.000,00 zł, zwracał koszty leczenia na podstawie przedłożonych rachunków oraz przyznał jej renty z tytułu utraty możliwości pracy zarobkowej w wysokości 1111,86 zł miesięcznie oraz z tytułu zwiększonych potrzeb w wysokości 1000 zł miesięcznie. Powódka wskazała, że dochodzona kwota ma na celu zrekompensowanie jej cierpienia i nieodwracalności następstw wypadku, jej młodego wieku i ograniczeń w życiu codziennym. Podniosła również, że jej stan zdrowia wymaga stałej opieki i towarzystwa osób najbliższych, a zatem zasadne jest zasądzenie na jej rzecz renty odszkodowawczej obejmującej zwrot kosztów opieki, koszty rehabilitacyjne, koszty zakupu leków, koszty przejazdów, koszty zakupu środków higieny oraz koszty turnusu rehabilitacyjnego i serwisowania wózka inwalidzkiego (5500 zł), jak również renty z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej (1500 zł). Powódka wskazała, że niezbędne jest ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość, gdyż takie rozstrzygnięcie zabezpieczy jej interes i ułatwi dochodzenie roszczeń w przyszłości. Zwróciła ona również uwagę, że dopiero w piśmie z dnia 10 grudnia 2009 r. pozwany poinformował ją o braku podstaw dochodzonego roszczenia na drodze sądowej oraz pouczył ją o możliwości dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Bieg terminu przedawnienia rozpoczął się zatem ponownie od dnia doręczenia powódce w/w pisma.
Pozwany – Towarzystwo (...) – w odpowiedzi wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.
W uzasadnieniu wskazał, że roszczenie powódki jest przedawnione, gdyż szkoda została zgłoszona przez nią pismem z dnia 7 lipca 2008 r., a ostatnia część należnego powódce zadośćuczynienia została wypłacona w dniu 23 czerwca 2009 r. To od tej daty powinien zatem być liczony termin przedawnienia roszczenia. Ponadto pozwany zakwestionował swoją odpowiedzialność co do zasady, wskazując że właściciele gospodarstwa na terenie którego doszło do wypadku hodują konie w celach hobbystycznych, a zwierzęta udostępniane są na zasadzie koleżeństwa, bez pobierania opłat. Pozwany podniósł, że tego typu aktywność nie jest związana z posiadaniem gospodarstwa rolnego. Odnosząc się do żądania zasądzenia zadośćuczynienia pozwany wskazał, że wypłacona do tej pory suma nie stanowi wartości symbolicznej i jest utrzymana w rozsądnych granicach. Ponadto pozwany podniósł, że powódka miała doświadczenie w obchodzeniu się ze zwierzętami z uwagi na to, że uczęszczała do technikum, kształcąc się w zawodzie hodowcy koni, a w niedalekiej przyszłości zamierzała zdać egzamin na instruktora jazdy konnej. W zakresie żądania zasądzenia renty, pozwany wskazał, że paraliż powódki dotyczy „kończyn dolnych”, a poszkodowana jest w stanie przemieszczać się po mieszkaniu samodzielnie, z uwagi na przystosowanie mieszkania do jej potrzeb. Podkreślił, że pomimo trudnej sytuacji jest ona zatem w stanie funkcjonować bez osób trzecich. W takim stanie rzeczy kwota 1000 zł jest adekwatna do potrzeb powódki i pozwala na ich zaspokojenie w wystarczającym stopniu. Odnosząc się do zasądzenia renty z tytułu utraty zdolności do pracy wskazał, że mając na uwadze sytuację gospodarczą oraz jej oceny szkolne, nie sposób oczekiwać że powódka uzyskiwałaby wynagrodzenie wyższe od płacy minimalnej.
W wyroku z dnia 2 lutego 2016 r. Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi od dnia 6 kwietnia 2013 roku do dnia zapłaty, zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 32.724 zł tytułem skapitalizowanej renty wyrównawczej z ustawowymi odsetkami od kwoty 909 zł od dnia 1 stycznia 2013, od dnia 1lutego 2013r., od dnia 1 marca 2013r., od dnia 1 kwietnia 2013r., od dnia 1 maja 2013r., od dnia 1 czerwca 2013r., od dnia 1 lipca 2013r., od dnia 1 sierpnia 2013r., od dnia 1 września 2013r., od dnia 1 października 2013r., od dnia 1 listopada 2013r., od dnia 1 grudnia 2013r., od dnia 1 stycznia 2014r., od dnia 1 lutego 2014r., od dnia 1 marca 2014r., od dnia 1 kwietnia 2014r., od dnia 1 maja 2014r., od dnia 1 czerwca 2014 r., od dnia 1 lipca 2014r., od dnia 1 sierpnia 2014r., od dnia 1 września 2014r., od dnia 1 października 2014r., od dnia 1 listopada 2014r., od dnia 1 grudnia 2014r., od dnia 1 stycznia 2015r., od dnia 1lutego 2015r., od dnia 1 marca 2015r., od dnia 1 kwietnia 2015r., od dnia 1 maja 2015r., od dnia 1 czerwca 2015r., od dnia 1 lipca 2015r., od dnia 1 sierpnia 2015r., od dnia 1 września 2015r., od dnia 1 października 2015r., od dnia 1 listopada 2015r., od dnia 1 grudnia 2015r., zasądził od pozwanego na rzecz powódki rentę odszkodowawczą w kwocie po 3239 zł miesięcznie płatną z góry do 15-go dnia każdego kolejnego miesiąca z ustawowymi odsetkami w razie uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat poczynając od dnia 1 stycznia 2016r., w pozostałej części powództwo oddalił, zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1763,94 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów procesu, odstąpił od obciążania powódki kosztami sądowymi ponad uiszczone, nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. kwotę 6.498 zł tytułem należnych kosztów sądowych od uwzględnionego roszczenia.
Sąd I instancji ustalił, że S. S. (1) w dniu 3 maja 2008 r., około godz. 16:00 w miejscowości G., znajdując się na terenie gospodarstwa rolnego Państwa J. i R. S. (1), na skutek upadku z konia, uległa wypadkowi. Spadając uderzyła plecami w ogrodzenie. Właściciel gospodarstwa rolnego na terenie którego doszło do wypadku miał zawartą umowę obowiązkowego ubezpieczenia w Towarzystwie (...) na okres od 06.01.2008 r. do 05.01.2009 r. Umowa obejmowała odpowiedzialność cywilną rolnika oraz każdej osoby, która pracując w gospodarstwie rolnym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa.
Do wypadku doszło w obecności właścicielki gospodarstwa rolnego – R. S. (1), która sprawowała nadzór nad koniem w czasie, gdy S. S. (1) zamierzała na niego wsiąść. Zwierzę spłoszyło się i zrzuciło powódkę, która całym ciałem uderzyła w ogrodzenie.
W chwili wypadku S. S. (1) miała 16 lat. Uczęszczała do I klasy technikum w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego na kierunku technik hodowca koni. Na koniach jeździła od 6 roku życia. Przed wypadkiem miała z nimi kontakt 2-3 razy w tygodniu. Po ukończeniu szkoły zamierzała podjąć pracę zgodną z jej wykształceniem. Na skutek zdarzenia powódka doznała obrażeń ciała w postaci złamania kręgosłupa, kręgów TH5 i TH6, zwichnięcia kręgosłupa – kręgów TH4/TH5, uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku piersiowym, porażenia kończyn dolnych na skutek przerwania rdzenia kręgowego ze znaczną spastycznością, pourazowej kifo-skoliozy (skrzywienia kręgosłupa) oraz powikłania uszkodzenia rdzenia kręgowego w postaci pęcherza neurogennego. Po upadku powódka straciła czucie oraz ruchy czynne w kończynach dolnych. Z uwagi na ciężki stan powypadkowy została przewieziona do Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej Szpitala (...) w G. W dniu 4 maja 2008 r. dokonano u powódki operacyjnego odbarczenia kręgosłupa w odcinku piersiowym. Powódka przebywała na oddziale w G.., od 3 maja 2008 r. do 29 maja 2008 r. W okresie od 29 maja 2008 r. do 3 lipca 2008 r. powódka przebywała na oddział Ortopedii (...) w S. W dniu 3 czerwca 2008 r. dokonano stabilizacji odcinka piersiowego kręgosłupa. W okresie od 10 września 2008 r. do 29 września 2008 r. powódka przebywała na Oddziale Rehabilitacji SP ZOZ w M. – mimo zastosowanej kompleksowej rehabilitacji, wypisując powódkę do domu, orzeczono brak istotnej poprawy stanu zdrowia powódki. Od 19 listopada 2008 r. do 22 grudnia 2008 r. powódka korzystała z leczenia rehabilitacyjnego w (...) Ośrodku Rehabilitacyjno-Ortopedycznym w Ś.. W okresie od 23 marca 2009 r. do 14 kwietnia 2009 r. była leczona w Oddziale Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym Szpitala (...) w P., zastosowano kompleksowe leczenie rehabilitacyjne, wypisując z zaleceniem kontynuowania stosowanych w klinice ćwiczeń. Od 18 kwietnia 2009 r. do 1 maja 2009 r. powódka przebywała na turnusie rehabilitacyjnym w (...) Centrum Rehabilitacji w J., gdzie zastosowano masaż wirowy kończyn dolnych, całościowy masaż suchy i krioterapię odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Od 12 października 2009 r. do 5 listopada 2009 r. powódka przebywała na Oddziale Rehabilitacji Medycznej SP ZOZ w S. – mimo stosowania kompleksowej rehabilitacji, nie uzyskano istotnej poprawy stanu zdrowia powódki. Od 18 stycznia 2010 r. do 9 lutego 2010 r. powódka przebywała w Oddziale Rehabilitacji SP ZOZ w M. celem leczenia usprawniającego. Z oddziału została wypisana z zaleceniem kontynuowania wyuczonych ćwiczeń. Na oddziale przebywała ponownie w terminie od 1 lutego 2012 r. do 22 lutego 2012 r. Mimo stosowanej rehabilitacji, nie uzyskano istotnej poprawy stanu zdrowia. Chwilowo zmniejszyło się nadmierne napięcie mięśniowe. Powódka została wypisana z zaleceniem kontynuowania wyuczonych ćwiczeń.
W terminie 15 maja 2010 r. – 21 maja 2010 r. przebywała na Oddziale Internistyczno-Kardiologicznym Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w M. w związku z zakażeniem układu moczowego. S. S. (1) dwukrotnie była uczestniczką obozu Aktywnej Rehabilitacji w K. w okresach od 3 maja 2010 r. do 8 maja 2010 r. i od 3 września 2012 r. do 9 września 2012 r. W związku z zapaleniem kości paliczka podstawnego palca V prawej stopy w dniu 16 maja 2013 r. amputowano powódce piąty palec i połowę dalszej części trzonu piątej kości śródstopia prawego.
Z punktu widzenia ortopedycznego odniesione obrażenia skutkują trwałym uszczerbkiem na zdrowiu w wysokości 100 %. Powódka cierpi na stałe bóle kręgosłupa piersiowego powyżej złamania, okresowe bóle kręgosłupa szyjnego z zaburzeniami czucia powierzchniowego w obrębie obręczy barkowej i kończyn górnych. Odczuwa drętwienie, mrowienie obu rąk – zwłaszcza prawej. U powódki występuje znaczny stopień zaburzeń czynności pęcherza w rozmiarze 30% uszczerbku na zdrowiu. Zaburzenia czynności pęcherza mają charakter nieodwracalny i charakteryzują się nawracającymi zakażeniami układu moczowego. Powódka nie panuje nad oddawaniem moczu i stolca. Rokowania powrotu do zdrowia są negatywne. U powódki wystąpiło też końsko-szpotawe ustawienie prawej stopy, które jest wynikiem doznanego urazu i występujących po tym urazie zmian spastycznych. Uszczerbek na zdrowiu w związku z tą dolegliwością został uznany w wysokości 10 %.
W dniu 22 sierpnia 2008 r. wydane zostało orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności powódki, potwierdzone następnie orzeczeniem z dnia 17 września 2010 r., stwierdzające konieczność stałej lub długotrwałej opieki i pomocy innej osoby w związku z ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji.
S. S. (1) raz w tygodniu dowożona jest przez rodziców do lekarza rodzinnego celem wizyty kontrolnej z uwagi na częste infekcje dróg moczowych. Lekarz ten przyjmuje w P. – miejscowości oddalonej o 10 km od miejsca zamieszkania powódki. Raz w miesiącu powódka dowożona jest również przez rodziców do specjalistów: chirurga i ortopedy, przyjmujących w M. – 16 km od miejsca zamieszkania powódki. Raz w miesiącu w mieszkaniu powódki przeprowadzane są ćwiczenia usprawniające. Ograniczenia ruchomości stawów kończyn górnych i porażenie kończyn dolnych powodują znaczne utrudnianie w codziennym funkcjonowaniu. Dolegliwości nasilają się szczególnie po wysiłku, siedzeniu czy zmianie pogody. Powódka wymaga stałej opieki w czynnościach życia codziennego i systematycznej rehabilitacji leczniczej, aby zmniejszać u niej spastyczność mięsni i zapobiegać przykurczom. Jest trwale i na stałe niezdolna do pracy zarobkowej. W związku z koniecznością stałej opieki nad powódką, jej rodzice nie pracują zarobkowo. Z tego tytułu w dniu 5 lipca 2013 r. E. S. zostało przyznane świadczenie pielęgnacyjne.
W dniu 7 lipca 2008 r. matka powódki – E. S. – zgłosiła szkodę do Towarzystwa (...). Pismem z dnia 5 września 2008 r. pozwany nie uznał swojej odpowiedzialności. W dniu 1 października 2008 r., działając z upoważnienia E. S., odwołanie od powyższej decyzji wniosła firma (...) zajmująca się dochodzeniem odszkodowań. W dniu 15 grudnia 2008 r. z interwencją do Prezesa Zarządu Towarzystwa (...) wystąpił Rzecznik Ubezpieczonych prosząc o zbadanie sprawy i przyczyn nieprzyznania odszkodowania S. S. (1) przez pozwanego. Pismem z dnia 4 lutego 2009 r. Towarzystwo (...) przyjęło, że ubezpieczona R. S. (1) ponosi odpowiedzialność za skutki zdarzenia z dnia 3 maja 2008 r. i przystąpiło do rozpatrzenia wniosku o wypłatę odszkodowania na rzecz poszkodowanej S. S. (1). W dniach 10 lutego 2009 r., 19 marca 2009 r., 22 kwietnia 2009 r. pozwany przyznał powódce odpowiednio kwoty 20.000 zł, 89.310 zł oraz 213.655 zł tytułem zadośćuczynienia. W dniu 6 maja 2009 r. odbyła się komisja lekarska z udziałem urologa, a w dniu 19 maja 2009 r. z udziałem ortopedy i neurologa. Decyzją z dnia 22 czerwca 2009 r. przyznano powódce odszkodowanie w kwocie 7.280 zł z tytułu poniesionych kosztów dodatkowej opieki sprawowanej od dnia 22 marca 2009 r. oraz przyznano rentę na zwiększone potrzeby obejmujące dodatkową opiekę w kwocie 750 zł. W dniu 15 lutego 2010 r. zweryfikowano stanowisko z dnia 22 czerwca 2009 r. i przyznano rentę na zwiększone potrzeby w wysokości 1000 zł od dnia 1 stycznia 2010 r. W dniu 24 sierpnia 2009 r. firma (...) zażądała od (...) wypłaty kwoty 500.000 zł tytułem odszkodowania z uwzględnieniem kwoty już wypłaconej. Pismem z dnia 10 grudnia 2009 r. pozwany odmówił wypłaty odszkodowania ponad przyznaną kwotę 300.000 zł. W dniu 20 sierpnia 2012 r. (...) przyznało powódce jednorazowe świadczenie w wysokości 13.024,24 zł tytułem renty za utracone dochody za okres od 01.09.2011 r. do 31.08.2012 r. oraz stałą rentę z tytułu utraconych dochodów w kwocie 1111,86 zł miesięcznie. Po przedłożeniu stosowanych rachunków i faktur, pozwany regularnie zwracał powódce koszty leczenia, zakupu leków, dojazdów do lekarzy, zakupu sprzętu oraz innych doraźnych wydatków, jakie były ponoszone na rzecz S. S. (1) w związku z odniesioną szkodą. Z dniem 30 września 2009 r., powódka otrzymała zasiłek pielęgnacyjny przyznany decyzją Wójta Gminy P..
Sąd I instancji uznał powództwo za częściowo zasadne. Wskazał, że w myśl. art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłaty określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. W niniejszej sprawie mają zastosowanie przepisy ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. Nr 124, poz. 1152), które stanowią normy lex specialis w stosunku do ogólnych norm Kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 50 ust. 1 w/w ustawy z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Z kolei zgodnie z art. 51 tej ustawy, ubezpieczeniem OC rolników jest objęta odpowiedzialność cywilna rolnika oraz każdej osoby, która pracując w gospodarstwie rolnym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego.
W ocenie Sądu ustalenie istnienia odpowiedzialności ubezpieczyciela wymaga nie tylko rozważenia w płaszczyźnie reguł odpowiedzialności ubezpieczeniowej (kontraktowej), ale także pod względem cywilnoprawnej odpowiedzialności sprawcy szkody – podmiotu deliktowo odpowiedzialnego za szkodę. Odpowiedzialność cywilna sprawcy jest warunkiem sina qua non odpowiedzialności ubezpieczyciela. Brak odpowiedzialności ubezpieczonego przesądza o braku odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń.
Zgodnie z treścią art. 431 § 1 k.c. kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Przesłanka posługiwania się zwierzęciem jest przy tym spełniona, jeżeli zwierzę to jest przez człowieka kierowane, czy to w zaprzęgu, czy przy jeździe konnej, czy też w sytuacji, gdy jest prowadzone. Za bezsporny uznał Sąd okoliczność, R. S. (1) jest właścicielką gospodarstwa rolnego na terenie którego doszło do zdarzenia. Wraz ze swoim mężem prowadzi ona hodowlę koni. Jest ona również objęta umową ubezpieczeń rolnych zawartą w dniu 5 stycznia 2008 r. na okres od 06.01.2008 r. do 05.01.2009 r. Odpowiedzialność właścicielki gospodarstwa rolnego na terenie którego doszło do zdarzenia została z kolei wykazana w toku prowadzonego postępowania szkodowego przez Towarzystwo (...). Jak wynika z pisma z dnia 4 lutego 2009 r. skierowanego przez (...) do pełnomocnika powódki – firmy (...) – R. S. (1) w dniu 6 sierpnia 2008 r. złożyła oświadczenie z którego wynika, że zbyt lekkomyślnie podeszła do samego konia w sensie trzymania go, jak również do faktu, iż nie powinna zgodzić się na jego dosiadanie po dłuższej przerwie (k. 188). Mając na uwadze powyższe Sąd przyjął, że do szkody doszło w następstwie działania R. S. (1), w związku z posiadaniem przez nią gospodarstwa rolnego, w okresie objętym umową ubezpieczeń rolnych, w sytuacji gdy zwierzę było przez nią prowadzone (wina w nadzorze). Sąd zaznaczył, że przesłanką dla uznania odpowiedzialności z art. 50 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych nie jest konieczne, aby do szkody doszło w związku z „prowadzeniem” tego gospodarstwa. Odpowiedzialność aktywizuje się bowiem już tylko w związku z posiadaniem tego gospodarstwa. Spełnione tym samym zostały wszystkie przesłanki odpowiedzialności cywilnej wynikającej z art. 50 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych w zw. z art. 431 ust. 1 k.c.
Badając z urzędu terminowość wniesionego powództwa, Sąd miał na względzie treść art. 819 ust. 1 k.c., zgodnie z którym roszczenia z umowy ubezpieczenia przedawniają się z upływem lat trzech. Z kolei w myśl. ust. 4 w/w przepisu bieg przedawnienia roszczenia o świadczenie do ubezpieczyciela przerywa się także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie lub zdarzenie otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia. Nie ulega wątpliwości, że ostatnie przedprocesowe żądanie wypłaty świadczenia przez pełnomocnika powódki miało miejsce w dniu 24 sierpnia 2008 r. (k. 195), natomiast odmowa wypłaty tego świadczenia przez pozwanego – w dniu 10 grudnia 2009 r. (k. 198-199). Powództwo o zapłatę zostało tym samym wniesione w przedmiotowej sprawie w terminie.
Dokonując ustaleń faktycznych, Sąd oparł się na zgromadzonym w sprawie materiale rzeczowym, jak również osobowych źródłach dowodowych. Sąd dokonał oceny ich wiarygodności i mocy dowodowej w zgodzie z dyspozycją art. 233 § 1 k.p.c., przyjmując że w szczególności opinie biegłych lekarzy w osobach lek. med. A. B. (k. 519-535, 583-597), dr. med. P. K. (k. 470-477, 565-567), lek. I. S. (k. 455-459), dr med. R. S. (2) (k. 478-481), przesłuchani w sprawie świadkowie w osobach E. S. (k. 362-364) i W. S. (364-365) oraz przedłożone przez stronę powodową rachunki i faktury VAT pozwoliły na skonstruowanie spójnego i kompletnego stanu faktycznego. Za ważne źródła dowodowe Sąd uznał dokumenty medyczne dotyczące powódki, które pozwoliły na kompleksową ocenę następstw zdarzenia z dnia 3 maja 2008 r. Żadna ze stron nie kwestionowała wiarygodności powyższych dowodów, a ich analiza okazała się szczególnie przydatna dla zrozumienia istoty sprawy. Opinie sądowo-lekarskie sporządzone przez biegłych ekspertów, pozwoliły na wyjaśnienie kwestii spornych i interpretację dowodów niejasnych dla organu procesowego, nieposiadającego wiedzy specjalistycznej z dziedziny medycznej. Dokumenty ten zostały sporządzony rzetelnie, z uwzględnieniem kompletnego stanu faktycznego w sprawie i korespondowały z pozostałym materiałem dowodowym. W szczególności jako dokumenty sporządzone przez podmioty niezależne, posiadające niezbędną wiedzę z zakresu rozpoznawanych zagadnień, okazały się one pomocne przy konstruowaniu stanu faktycznego. Wydane opinie pozwoliły Sądowi na ustalenie krzywd doznanych przez powódkę oraz kosztów jakie musi ona ponosić w skali miesiąca, aby w dalszym ciągu móc zmagać się z następstwami wypadku. W znacznym stopniu przyczyniły się one do ustalenia wysokości i zasądzenia świadczenia głównego z tytułu zadośćuczynienia oraz renty odszkodowawczej.
Sąd Okręgowy wskazał, że zgodnie z art. 445 § 1 k.c. w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Artykuł 444 § 1 i 2 k.c. przewiduje zaś, iż w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Krzywda, której naprawienia może domagać się podmiot na podstawie art. 445 k.c., stanowi niemajątkowy skutek naruszenia dóbr osobistych, wywołany uszkodzeniem ciała, rozstrojem zdrowia, pozbawieniem wolności lub skłonieniem za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu. Uszczerbki te mogą polegać na fizycznych dolegliwościach i psychicznych cierpieniach bezpośrednio związanych ze stanem zdrowia, ale też z jego dalszymi następstwami w postaci odczuwanego dyskomfortu w wyglądzie, mobilności, poczuciu osamotnienia, nieprzydatności społecznej bądź nawet wykluczenia. W judykaturze i doktrynie dość powszechnie przyjmuje się wyłącznie kompensacyjny charakter ochrony majątkowej udzielanej pokrzywdzonemu i niedopuszczalność przypisywania jej funkcji represyjnych. Kompensata majątkowa ma na celu przezwyciężenie przykrych doznań. Służyć temu ma nie tylko udzielenie pokrzywdzonemu należnej satysfakcji moralnej w postaci uznania jego krzywdy wyrokiem sądu, ale także zobowiązanie do świadczenia pieniężnego, które umożliwi pełniejsze zaspokojenie potrzeb i pragnień pokrzywdzonego lub wesprze realizację wskazanego przez niego celu społecznego. Ustalenie krzywdy ma podstawowe znaczenie dla określenia odpowiedniej sumy, która miałaby stanowić jej pieniężną kompensatę. W żadnym razie ustalony stopień utraty zdrowia nie jest równoznaczny z rozmiarem krzywdy i wielkością należnego zadośćuczynienia . Przy oznaczeniu zakresu wyrządzonej krzywdy za konieczne uważa się uwzględnienie: rodzaju naruszonego dobra, zakresu (natężenie i czas trwania) naruszenia, trwałości skutków naruszenia i stopnia ich uciążliwości, a także stopnia winy sprawcy i jego zachowania po dokonaniu naruszenia . Okoliczności indywidualne, związane z pokrzywdzonym, powinny zostać uwzględnione przy zastosowaniu zobiektywizowanych kryteriów oceny (np. sytuacja rodzinna - osoba samotna, jedno dziecko, rodzina wielodzietna, czy wiek pokrzywdzonego - młody, dojrzały, starszy). Wpływ na odczuwanie dyskomfortu, zwłaszcza związanego z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, może mieć sytuacja majątkowa pokrzywdzonego (np. warunki mieszkaniowe, dochody z pracy lub kapitału), wyznaczając poziom wydatków konsumpcyjnych, mogących zrównoważyć mu doznane cierpienia. Z uwagi na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia za krzywdę powszechnie uważa się, że ustalenie odpowiedniej sumy nie może polegać na przyznaniu wyłącznie symbolicznej kwoty pieniędzy, chyba że sam pokrzywdzony domaga się raczej satysfakcji moralnej. Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia znajomość poziomu życia pokrzywdzonego i społeczeństwa powinna służyć ustaleniu zakresu potrzeby i pragnień pokrzywdzonego, których kompensata sprawi mu satysfakcję. Nie ma natomiast żadnych szczególnych podstaw do miarkowania zadośćuczynienia, a za „odpowiednią sumę” należy uznać świadczenie odpowiadające wielkości wyrządzonej krzywdy. Z uwagi na niemajątkowy charakter krzywdy nie jest możliwe jej określenie w pieniądzu, jednak z reguły wysokość zadośćuczynienia powinna odpowiadać wielkości ustalonej krzywdy, ponieważ w przybliżeniu świadczenie stanowić ma ekwiwalent utraconych dóbr. Świadczenie w postaci zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę ma charakter jednorazowy. Nawet w związku z trwałymi dolegliwościami fizycznymi lub psychicznymi pokrzywdzonego nie może on domagać się z tych powodów renty. Nie ma też podstaw do żądania ponownego zadośćuczynienia w razie nasilenia się ujemnych skutków naruszenia dobra osobistego, poza sytuacją, gdy są one następstwem zdarzenia nieuwzględnionego wcześniejszym orzeczeniem.
Mając na uwadze młody wiek poszkodowanej, nieodwracalność następstw wypadku, brak szans na odzyskanie sprawności fizycznej w przyszłości, bezradność życiową oraz nasilające się poczucie nieprzydatności w społeczeństwie, Sąd Okręgowy uznał, że kwotą odpowiednią do stopnia doznanej krzywdy będzie 200.000 zł. W związku z wypadkiem powódka doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 100 %. Straciła ona całkowite czucie od wysokości piersi do stóp. W związku z powyższym powódka zmuszona jest poruszać się na wózku inwalidzkim. Stale odczuwa ona bóle kręgosłupa piersiowego, powyżej miejsca operowanego, okresowe bóle kręgosłupa szyjnego oraz drętwienie i mrowienie obu kończyn górnych, które szybko się męczą. Okoliczność ta powoduje, że jest ona w stanie wykonywać jedynie drobne czynności życia codziennego, takie jak zrobienie sobie kanapki, czy też umieszczenie naczyń w zmywarce. We wszystkich innych czynnościach wymagających zwiększonego nakładu siły jest ona zmuszona polegać na pomocy osób trzecich. W sposób znaczny ogranicza to jej aktywność życiową. W następstwie wypadku, życie towarzyskie powódki ogranicza się jedynie do kontaktu z członkami najbliższej rodziny. Incydentalnie odwiedzają ją koleżanki oraz 13-letnia kuzynka. Z trudem porusza się ona na wózku pod domu. Większą część dnia leży ona w łóżku i czyta książki, bądź korzysta z komputera, jednak również powyższe działania szybko wywołują u S. S. (1) zmęczenie i musi ona zaprzestać tych czynności. Powódka nie panuje na oddawaniem moczu i stolca jest ona stale cewnikowana i musi być zaopatrzona w pampersy. Posiada również znaczny stopień zaburzeń czynności pęcherza w rozmiarze 30 % uszczerbku na zdrowiu. Nieprawidłowe czynności pęcherza stale doprowadzają do zakażenia układu moczowego, zmuszając powódkę do regularnych kontroli u specjalisty. Powódka nie rokuje w tym zakresie powrotu do zdrowia. Ponadto, występujące jako konsekwencje urazu wadliwe ustawienia stopy prawej w pozycji końsko-szpotawej, powoduje stały ucisk i zaburzenia ukrwienia tej okolicy stopy. Na skutek pojawienia się odleżyny w okolicy piątego palca prawej stopy i wytworzenia się przetoki skórnej z sączącą się ropą, w dniu 16 maja 2013 r. dokonano u powódki amputacji palca V oraz połowy dalszej kości śródstopia. Raz w tygodniu, w warunkach domowych, powódka poddawana jest rehabilitacji, aby uniknąć spastyczności mięśni. S. S. (1) nie jest w stanie samodzielnie zmienić pozycji gdy leży, dlatego rodzice zmuszeni są co 4-5 godzin ją odwracać, aby nie miała odleżyn. Z tego samego powodu, matka powódki oklepuje jej ciało oraz smaruje kremami. S. S. (1) wymaga pomocy osób trzecich przy ubieraniu, rozbieraniu, zmiany bielizny, przenoszenia z wózka na łóżko i odwrotnie. Powódka wymaga również pomocy przy czynnościach związanych z higieną osobistą oraz przy cewnikowaniu. Pozostaje ona niezdolna do pracy zarobkowej.
Na skutek znacznej niepełnosprawności zachwianiu uległy najważniejsze potrzeby psychologiczne powódki – bezpieczeństwa, znaczenia oraz nawiązywania i pozostawania w rówieśniczych relacjach społecznych. Straciła ona możliwość realizowania swoich życiowych pragnień. Czuje się ona bezsilna wobec męczącej i niepomyślnej dla niej sytuacji. Brakuje jej jakiejkolwiek nadziei na osiągnięcie upragnionego celu. Powódka pozostaje na granicy nerwowego wyczerpania, pomimo tego że na zewnątrz prezentuje się jak osoba odporna i silna psychicznie. Czuje się ona winna za pogorszenie sytuacji rodzinnej. Doznany uraz i jego konsekwencje w sposób wyjątkowo traumatyczny zaważyły na psychicznym funkcjonowaniu powódki. Brak jest przy tym pozytywnej prognozy co do ewentualnej poprawy w jej sferze emocjonalnej.
Mając zatem na uwadze dolegliwości bólowe z jakimi zmagała się i zmaga powódka, brak perspektyw na poprawę stanu zdrowia, ograniczenia w codziennym życiu, konieczność ciągłej rehabilitacji oraz zły stan psychiczny powódki, kwota zasądzona w wysokości 200.000 zł ponad dotychczas przyznane przez ubezpieczyciela zadośćuczynienie (łącznie 500.000 zł), będzie adekwatna do odniesionej przez nią krzywdy i choć w części zrekompensuje cierpienia z jakimi się zmaga. Przy ustalaniu wysokości zasądzonej kwoty, Sąd Okręgowy miał na względzie kwotę dotychczas wypłaconą przez pozwanego (300.000 zł). Mając na uwadze powyższe, orzeczono jak w pkt 1. wyroku. Odsetki od kwoty zasądzonej tytułem zadośćuczynienia zasądzono na podstawie art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 817 § 2 k.c., z upływem 14 dni od doręczenia pozwanemu odpisu pozwu, tj. od dnia 6 kwietnia 2013 r. (k. 281). W pozostałym zakresie, Sąd Okręgowy oddalił powództwo, uznając że żądanie zadośćuczynienia ponad kwotę 500.000 zł, nie znajduje uzasadnienia w przedmiotowym stanie faktycznym (pkt 4. wyroku).
S. S. (1) domagała się również zasądzenia od pozwanego na jej rzecz renty odszkodowawczej z tytułu zwiększonych potrzeb oraz z powodu częściowej utraty zdolności zarobkowych. Zgodnie z art. 444 § 2 k.c. jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej, albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. W toku postępowania pozwany przyznał na rzecz powódki rentę z tytułu zwiększonych potrzeb w wysokości 1000 zł. Powódka zgłosiła natomiast roszczenie w tym zakresie, domagając się kwoty 5500 zł, na co składać się miały koszty opieki w wysokości 3000 zł, koszty rehabilitacji w wysokości 1000 zł miesięcznie, koszty zakupu leków w wysokości 500,00 zł miesięcznie, koszty przejazdów w wysokości 500,00 zł miesięcznie oraz inne koszty, takie jak cewniki, pampersy, koszty turnusu rehabilitacyjnego, czy też serwis wózka inwalidzkiego - w wysokości około 500,00 zł miesięcznie.
W przypadku obliczania renty z tytułu zwiększonych potrzeb sąd nie jest zobowiązany do drobiazgowej dokładności. W tym zakresie powinien się kierować wskazaniami z art. 322 k.p.c. Koszty opieki zostały ustalone na podstawie informacji z Ośrodków Pomocy Społecznej znajdujących się w gminach w pobliżu miejsca zamieszkania powódki (k. 824, 826, 828, 839-840, 842, 844, 847), przy przyjęciu najniższej stawki za usługi opiekuńcze oferowane w latach 2013-2015 (k. 844). Sąd Okręgowy przyjął, że potrzeba korzystania przez powódkę z usług opiekuńczych kształtuje się na poziomie 7 godzin dziennie. Ustalenia w tym zakresie Sąd dokonał po zapoznaniu się z opinią biegłego sądowego lek. med. A. B., uwzględniając pomoc świadczoną przez rodziców powódki, jak również stanowisko pozwanego wyrażone pismem z dnia 23 lipca 2010 r. Miesięczny koszt opieki został tym samym ustalony na kwotę 1260 zł (6 zł x 7 godzin x 30 dni). Koszty rehabilitacji oraz częstotliwość przeprowadzanych zabiegów, zostały wyliczone po uwzględnieniu zeznań powódki (k. 359), rodziców powódki - świadków E. i W. S. (k. 362, 364-365) oraz rachunków ponoszonych z tego tytułu. Sąd Okręgowy ustalił miesięczny koszt rehabilitacji na kwotę 400 zł (dwa godzinne zabiegi tygodniowo, koszt 1 zabiegu = 50 zł).
Koszty zakupu leków Sąd Okręgowy wyliczył sumując przedstawione rachunki z tego tytułu zrefundowane przez pozwanego w latach 2013-2015, a następnie dzieląc uzyskaną kwotę przez 36 miesięcy, w celu uzyskania miesięcznej kwoty wydawanej na ten cel na rzecz powódki (4963 zł / 36 m-cy = 137,84 ≈ 138 zł).
Również koszty ponoszone na rzecz powódki z tytułu dojazdów do lekarzy, Sąd Okręgowy wyliczył sumując przedłożone rachunki z tego tytułu, zrefundowane przez ubezpieczyciela w latach 2013-2015, a następnie dzieląc uzyskaną kwotę przez 36 miesięcy, w celu uzyskania miesięcznej kwoty wydawanej w tym celu na rzecz S. S. (1) (2859 zł / 36 m-cy = 79,41 zł ≈ 80 zł).
Do renty z tytułu zwiększonych potrzeb, Sąd Okręgowy wliczył kwotę niezbędną do opłacenia jednego w skali roku udziału powódki w turnusie rehabilitacyjnym. Biegła sądowa I. S. oceniła, że wzięcie przez powódkę udziału w tego typu turnusie co najmniej raz w roku jest niezbędne, w celu przeciwdziałania przykurczom porażonych kończyn dolnych oraz wzmocnienia kończyn górnych. Koszty związane z tą formą rehabilitacji Sąd Okręgowy wyliczył biorąc pod uwagę zeznania ojca powódki – W. S. oraz przedłożone faktury dokumentujące dokonane wydatki w tym względzie, dzieląc następnie rzeczywistą kwotę z tego tytułu przez 12 miesięcy (2000 zł / 12 m-cy = 166,66 ≈ 167 zł).
Strona powodowa, we wniesionym pozwie zażądała również przyznania renty z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej w kwocie 1500 zł. W toku postępowania, pozwany przyznał na jej rzecz z tego tytułu kwotę 1111,86 zł. Dla obliczenia utraconego zysku niezbędne było uzyskanie informacji o zarobkach z tego tytułu uzyskiwanych na wolnym rynku. W tym celu Sąd Okręgowy zasięgnął informacji u Prezesa Zarządu Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. Mając na uwadze wykształcenie uzyskane w chwili wypadku, przeciętne wyniki nauki powódki oraz sytuację na rynku pracy, Sąd Okręgowy przyjął, że brak jest podstaw do zasądzenia na rzecz S. S. (1) świadczenia wyższego, niż minimalne wynagrodzenie w tym zakresie. Minimalne wynagrodzenie uzyskiwane w roku 2013 wynosiło 1111,86 zł. Sąd uznał tym samym, że przyznana przez ubezpieczyciela kwota nie została zaniżona, a wysokość żądanego przez powódkę świadczenia z tego tytułu jest bezzasadna. Dlatego też, wyliczając rentę na potrzeby niniejszego postępowania, Sąd okręgowy pozostawił ją bez zmian.
Mając na uwadze powyższe, łączny koszt wydatków miesięcznych z tytułu zwiększonych potrzeb strony oraz utraconych możliwości zarobkowych, Sąd Okręgowy wyliczył na kwotę 3238,86 zł (≈ 3239 zł). W takiej wysokości Sąd Okręgowy zasądził rentę w pkt 3. wyroku.
Zgodnie z treścią art. 447 k.c. z ważnych powodów sąd może na żądanie poszkodowanego przyznać mu zamiast renty lub jej części odszkodowanie jednorazowe. Dotyczy to w szczególności wypadku, gdy poszkodowany stał się inwalidą, a przyznanie jednorazowego odszkodowania ułatwi mu wykonywanie nowego zawodu. Przyznanie renty skapitalizowanej z tytułu zwiększonych potrzeb na podstawie art. 444 § 2 k.c. w zw. z art. 447 k.c. wprawdzie nie jest uzależnione od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja, niemniej konieczne jest wykazanie, że potrzeby te były większe niż zaspokojone poprzez zakupy uwzględnione w ramach odszkodowania lub też, że jej przyznanie rzeczywiście umożliwi wykonywanie nowego zawodu. Uwzględniając tę okoliczność, że wysokość renty przyznanej przez ubezpieczyciela była niedoszacowana oraz rzeczywistą różnicę wynikającą z tego tytułu (3239 zł – 2330 zł), Sąd zasądził na rzecz powódki skapitalizowaną rentę wyrównawczą za okres 3 lat (od 1 stycznia 2013 r. do 1 grudnia 2015 r.) w wysokości 32.724,00 zł (909 zł x 12 m-cy x 3 lata). Refundacja wydatków z tytułu zwiększonych potrzeb przez pozwanego dopiero po przedłożeniu stosownych faktur przez powódkę, wymuszała na jej rodzinie ciągłą troskę o zabezpieczenie kwot niezbędnych dla zaspokojenia jej potrzeb wynikających ze znacznego stopnia inwalidztwa. Świadczenie powyższe, ma na celu zatem zapewnienie powódce poczucia sprawiedliwości. Sąd uwzględnił również tę okoliczność, że powódka nie będzie mogła dochodzić szkody, jaka może powstać w przyszłości i nie będzie miała możliwości rewaloryzowania kwoty renty w razie znacznej zmiany warunków w tym wzrostu cen czy dewaluacji. Mając na uwadze, że renta jest świadczeniem okresowym, odsetki od kwoty 909 zł zostały określone osobno za każdy miesiąc, w którym powyższa kwota stała się wymagalna, począwszy od 1 stycznia 2013 r., na 1 grudnia 2015 r. skończywszy.
Odnosząc się do żądania ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość, mając na uwadze dokumentację medyczną oraz opinie sądowo-lekarskie (k. 458, 591), Sąd Okręgowy uznał, że brak jest podstaw do jego uwzględnienia. W toku procesu zostały zgromadzone kompletne informacje odnoszące do stanu zdrowia powódki oraz zostały wykazane dolegliwości jakie pojawiły się w związku z wypadkiem. Uwzględniając fakt, że od momentu wypadku minęło już sześć lat, brak jest uzasadnienia dla przyjęcia nieprzewidzianych następstw wydarzenia z dnia 3 maja 2008 r. w przyszłości, a żądanie powódki w tym zakresie ma jedynie hipotetyczny charakter.
Koszty procesu poniesione przez powódkę wyniosły 18.717 zł (10.000 zł opłata od pozwu, 1500 zł zaliczka na biegłych, 7217 zł koszty zastępstwa procesowego wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa). Pozwany poniósł z kolei koszty procesu w wysokości 7217 zł (koszty zastępstwa procesowego wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa). Powódka wygrała proces w 34,63 %. Pozwany winien jej zatem zwrócić 6481,69 zł. Pozwany wygrał proces w 65,37 %. Powódka winna mu zatem zwrócić na tej samej podstawie kwotę 4717,75 zł. Na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z § 6 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1763,94 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów procesu (pkt 4. wyroku).
Mając na uwadze trudną sytuację finansowo-życiową powódki oraz fakt, że zasądzenie od niej kosztów sądowych godziłoby w zasady słuszności oraz w kompensacyjnych charakter niniejszego postępowania, Sąd Okręgowy na podstawie art. 113 ust. 4 u.k.s.c. odstąpił od obciążenia jej kosztami sądowymi ponad uiszczone (pkt 6. wyroku).
Na podstawie art. 113 ust. 1 u.k.s.c., Sąd Okręgowy nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. kwotę 6498,00 zł tytułem należnych kosztów sądowych od uwzględnionego roszczenia, o czym orzeczono w pkt 7. wyroku.
Apelacje od powyższego wyroku złożyły obie strony.
Pozwany w swojej apelacji zaskarżył wyrok w zakresie pkt I, II, III oraz rozstrzygnięć o kosztach procesu zarzucając:
- naruszenie art. 442 1 k.c. w zw. z art. 819 § 4 k.c. poprzez dokonanie ich błędnej wykładni i przyjęcie, że bieg terminu przedawnienia roszczeń powódki rozpoczął się w dniu 10 grudnia 2009 r., choć ostatnia wypłata zadośćuczynienia na rzecz powódki i jednocześnie odmowa wypłaty dalszego zadośćuczynienia miała miejsce w dniu 23 czerwca 2009 r., co czyniło roszczenia objęte pozwem przedawnionymi,
- naruszenie art. 50 i art. 51 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poprzez dokonanie ich błędnej wykładni, polegającej na przyjęciu, że dla przypisania pozwanemu odpowiedzialności co do zasady nie jest konieczne istnienie związku pomiędzy szkodą wyrządzoną przez zwierzę, a prowadzeniem gospodarstwa rolnego, albowiem znaczenie kluczowe ma tylko fakt posiadania takiego gospodarstwa, podczas gdy prawidłowa wykładnia w/w przepisów prowadzi do wniosku, że istotne jest badanie, czy zwierzę, które wyrządziło szkodę służy czynnościom bezpośrednio związanym z posiadaniem gospodarstwa, a zatem związku funkcjonalnego pomiędzy wykorzystywaniem i funkcją zwierzęcia w gospodarstwie, a posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa,
- naruszenie art. 232 k.p.c. poprzez przyjęcie, że w niniejszej sprawie wykazany został fakt prowadzenia przez J. i R. S. (1) hodowli koni oraz związku pomiędzy posiadaniem tego rodzaju zwierząt z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, choć żaden przeprowadzony w sprawie dowód nie wskazywał na takie okoliczności, a sama S. S. (1), jak i świadek E. S. nie miały pewności w tym zakresie, wskazując nawet na tezę przeciwną - fakt hobbystycznego posiadania i wyłącznie na własne potrzeby koni przez w/w osoby,
- nierozpoznanie istotny sprawy wobec zupełnego pominięcia zarzutów pozwanego dotyczących przyczynienia się powódki do powstania szkody,
- naruszenie przepisów postępowania, mające istotny wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, tj. art. 328 § 2 k.p.c. polegający na zupełnym pominięciu w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia kwestii przyczynia się powódki do powstania szkody, w konsekwencji nie wiadomo, czy zarzut ten był w ogóle przedmiotem rozpoznania, a jeżeli tak, to jaka była podstawa odmowy jego zastosowania.
Na podstawie powyższych zarzutów pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W formie żądania ewentualnego skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu wskazał, że wbrew stanowisku Sądu pierwszej instancji roszczenia powódki objęte pozwem uległy przedawnieniu. Powódka zgłosiła bowiem szkodę pismem z dnia 7 lipca 2008 r. W toku procesu likwidacji szkody S. S. (1) zgłaszała kolejne roszczenia o zapłatę, w tym o wypłatę zadośćuczynienia. Powódka korzystała przy tym z pośrednictwa podmiotu profesjonalnie zajmującego się dochodzeniem roszczeń z tytułu wypadków - (...) Centrum Pomocy (...) (...)z siedzibą w C.. Początkowo pozwany nie uznał swojej odpowiedzialności, wobec czego w/w podmiot w dniu 1 października 2008 r. wniósł odwołanie. Pozwany podtrzymał jednak swoje stanowisko w całości, o czym poinformował pełnomocnika powódki pismem z dnia 12 listopada 2008 r. Pomimo dosłania przez powódkę kolejnych dokumentów, pozwany nie zmienił swojego stanowiska. Po interwencji pełnomocnika powódki u Komisji Nadzoru Finansowego Departamentu Ochrony Klientów pismem z dnia 4 lutego 2009 r. pozwany uznał swoją odpowiedzialność. Po tym pozwany przystąpił do rozpoznania wniosku o odszkodowanie z dnia 7 lipca 2008 r., w konsekwencji czego wypłacił na rachunek bankowy pełnomocnika powódki kwotę 20.000,00 zł. Po uznaniu odpowiedzialności pełnomocnika powódki kolejnymi pismami rozszerzał swoje roszczenia. W piśmie z dnia 24 lutego 2009 r. wystąpiono bowiem o zasądzenie kolejnej kwoty, tym razem 100.000,00 zł tytułem przyszłego zadośćuczynienia, a także o zasądzenie renty. Pismem z dnia 19 marca 2009 r. pozwany uwzględnił powyższe roszczenia i wypłacił na konto pełnomocnika powódki kwotę 89.310,00 zł - w tym 80.000 zł tytułem zadośćuczynienia, 4.310 zł tytułem zwroty kosztów paliwa oraz 5.000 zł jako zaliczkę na poczet przyszłych kosztów. W wyniku kolejnych pism pełnomocnika powódki wypłacona została kolejna kwota 213.655,00 zł. Wypłata ta dokonana została w dniu 23 czerwca 2009 r. Zdaniem pozwanego od tego momentu liczyć należy bieg terminu przedawnienia roszczeń powódki. Pozwany przyznając świadczenie definitywnie wskazał bowiem, że odmawia zapłaty z tego tytułu dalszej kwoty. Zgodnie z art. 819 § 4 k.c. bieg przedawnienia roszczenia o świadczenie do ubezpieczyciela przerywa się także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie lub zdarzenie otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia. Ostatnia wpłata na rzecz powódki dokonana została w dniu 23 czerwca 2009 r. o czym reprezentujące powódkę biuro odszkodowań poinformowane zostało w pismem z dnia 22 czerwca 2009 r. Z uwagi na swoją funkcję przepisy dotyczące przedawnienia roszczeń powinny być wykładane w sposób ścisły. W przeciwnym wypadku powódka mogłaby bez żadnych konsekwencji zasypywać zakład ubezpieczeń kolejnymi pismami., co w konsekwencji - nawet pomimo odmowy zapłaty - skutkowałoby ciągłym i w zasadzie nieskończonym przerywaniem biegu przedawnienia. Roszczenie powódki o zapłatę zadośćuczynienia w dalej idącym zakresie uległo zatem przedawnieniu, co powinno skutkować oddaleniem powództwa w tym zakresie.
W ocenie skarżącego brak było również podstaw do przypisania mu odpowiedzialności co do zasady. Zgodnie z art. 50 ust. i ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną szkodę w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Umowa ubezpieczenia obowiązkowego OC obejmuje zatem odpowiedzialność za szkody wyrządzone czynem niedozwolonym oraz wynikłe z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania o ile nie sprzeciwia się to ustawie lub właściwości danego rodzaju stosunku. Z powyższego wynika jednak, że odpowiedzialność ta ograniczona jest do szkody związanej z posiadaniem gospodarstwa rolnego. Ubezpieczenie dotyczy zatem jedynie pewnego wycinku odpowiedzialności. W konsekwencji ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody wynikające z innej aktywności niż posiadanie gospodarstwa rolnego. W niniejszej sprawie faktem jest co prawda, że R. i J. S. posiadają gospodarstwo rolne. Niemniej jednak posiadane przez nich konie nie są używane w gospodarstwie rolnym. Fakt posiadania zwierząt - w tym przypadku koni - jest wynikiem indywidualnych upodobań hobbystycznych R. i J. S.. Ta sfera ma jednak charakter prywatny. Powódka miała natomiast możliwość styczności ze zwierzętami na zasadach koleżeństwa. Wadliwa jest zatem wykładnia art. 51 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Przepisy powyższe wyraźnie określają bowiem zakres odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń, czego nie dostrzegł Sąd pierwszej instancji. Zakład ubezpieczeń zobowiązany jest bowiem do pokrycia szkody wyrządzonej w związku z posiadaniem przez rolnika gospodarstwa rolnego szkodę, której następstwem jest. śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Przepisy powyższe wykluczają zatem z zakresu odpowiedzialności wszelkie szkody odnoszące się do sfery prywatnej życia rolnika. Problem powyższy jest niewątpliwie istotny właśnie w przypadku zdarzeń związanych z udziałem zwierząt. Istota sprowadza się bowiem do ustalenia, czy zwierzę (np. pies czy koń) wykorzystywane jest w gospodarstwie rolnym, czy też jego rola sprowadza się do uprzyjemniania sfery prywatnej życia rolnika i jego rodziny. Ważne jest tym samym i powinno podlegać badaniu, czy zwierzę służy czynnościom bezpośrednio związanym z posiadaniem gospodarstwa. Na poparcie prawidłowości powyższego stanowiska wskazać należy na wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, w którym stwierdzono, nie każdy rodzaj korzystania z poszczególnych składników majątkowych wchodzących w skład gospodarstwa może być uznany za równoznaczny z jego posiadaniem, a tylko taki, który jest związany z funkcjonowaniem gospodarstwa jako zorganizowanego kompleksu gospodarczego. W konsekwencji szkoda wyrządzona przez stanowiącego składnik gospodarstwa rolnego konia, wykorzystywanego poza tym gospodarstwem, w celach rekreacyjnych, nie jest objęta odpowiedzialnością gwarancyjną pozwanego na podstawie art. 50 ust. 1 ubezp.obow.u. (wyrok SA w Białymstoku z dnia 30 kwietnia 2012 r. sygn. akt I ACA 730/11). Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 kwietnia 2013 r. wydanym w sprawie sygn. akt V CSK 565/12 oddalił skargę kasacyjną, podzielając w uzasadnieniu prawidłowość stanowiska Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Nadto w wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 13 stycznia 2015 r. (sygn. akt I ACa 656/14) doszło do oddalenia roszczenia poszkodowanej jako, że zwierzę które wyrządziło szkodę nie mogło zostać zakwalifikowane jako związane z posiadaniem gospodarstwa rolnego. Sąd ten przyjął bowiem, iż pies nie jest zwierzęciem gospodarskim, a jego rola w gospodarstwie rolnym jest związana wyłącznie ze sferą życia prywatnego rolnika, co oznacza brak związku funkcjonalnego z posiadaniem gospodarstwa rolnego. Zasadnicze znaczenie ma zatem istnienie związku funkcjonalnego pomiędzy wykorzystywaniem i funkcją zwierzęcia w gospodarstwie, a posiadaniem przez rolnika gospodarstwa rolnego.
Zdaniem skarżącego zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazywał, że koń .G.", który w wyniku spłoszenia się spowodował szkodę powódki, nie był składnikiem gospodarstwa rolnego. To powódka inicjowała proces w niniejszej sprawie, a zatem powinna wykazać wszelkie okoliczności wskazujące na odpowiedzialność pozwanego, co do zasady. Powódka tezy przeciwnej natomiast nie wykazała. Zdaniem pozwanego o odpowiedzialności co do zasady można by mówić jedynie w sytuacji, gdy zwierzę jest przetrzymywane i wykorzystywane w gospodarstwie, pozostaje w nim w związku funkcjonalnym. Tymczasem R. i J. S. w żaden sposób nie wykorzystują koni do prowadzenia gospodarstwa rolnego. Na tej właśnie podstawie wyłączona zostaje zatem odpowiedzialność pozwanego z tytułu umowy ubezpieczenia OC.
Z ostrożności procesowej pozwany wskazał, że Sąd pierwszej instancji nie rozpoznał istoty sprawy. Zgodnie ze stanowiskiem judykatury jeśli sąd I instancji nie orzekł w ogóle merytorycznie o żądaniach stron, zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania pozwu lub pominął merytoryczne zarzuty pozwanego, to oznacza to, że nie rozpoznał on istoty sprawy i wyrok należy uchylić. Co więcej orzecznictwo Sądu Najwyższego stoi na stanowisku, że nierozpoznanie istoty sprawy następuje w sytuacji dokonania przez sąd pierwszej instancji oceny prawnej roszczenia bez oparcia jej o właściwie ustalonej podstawę faktyczną i konieczności czynienia przez sąd odwoławczy po raz pierwszy ustaleń faktycznych, co czyni koniecznym uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji z uwagi na obowiązek respektowania konstytucyjnej zasady dwuinstancyjności postępowania sądowego.
W niniejszej sprawie Sąd pierwszej instancji w ogóle nie rozpoznał postawionego przez pozwanego już w odpowiedzi na pozew zarzutu przyczynienia się powódki do powstania szkody. W ramach ustaleń faktycznych Sąd pierwszej instancji uwzględnił okoliczności posiadania przez powódkę umiejętności jazdy konnej oraz jej wiedzy w tym zakresie. Faktem bezspornym było bowiem, że powódka kształciła się w technikum w zawodzie hodowcy koni. Doświadczenie życiowe wskazuje, że S. S. (1) musiała posiadać wiedzę o tym, w jaki sposób obchodzić się z tego rodzaju zwierzętami, a nadto, że nie był to pierwszy kontakt powódki z koniem. W każdym razie, z uwagi na zakres czynności jakie powódka wykonywała tego dnia przy zwierzętach stwierdzić należy, ze S. S. (1) posiadała wiedzę w tym zakresie na wysokim poziomie. Wiedzę tą musiała natomiast nabyć w wyniku wielokrotnego kontaktu z tego rodzaju zwierzyną. Stanowisko powyższe jest tym bardziej aktualne, że według twierdzeń pozwu powódka miała w najbliższej przyszłości zdać egzamin na instruktora jazdy konnej - co wymaga przecież ponadprzeciętnych wiadomości tak w zakresie techniki jazdy, jak i samego obycia z końmi. Pozwany zwrócił przy tym uwagę, że powyższe ustalenia są wybiórcze W opisie stanu faktycznego brak jest bowiem dokładnego opisu przebiegu zdarzenia którego powódka wywodzi swoje roszczenia. W kontekście wypowiedzi powódki składnych na rozprawie oraz tych, które przestawione zostały na etapie likwidacji szkody jest rzeczą oczywistą, że wersja ta ewoluowała zgodnie z potrzebami procesowymi powódki. Jak wynika z opisu zdarzenia przedstawianego początkowo przez powódkę w dniu zdarzenia S. S. (1) przywitała się ze zwierzęciem, a następnie uczestniczyła w zabiegach pielęgnacyjnych. Następie powódka dwukrotnie przegoniła konia - dwa razy bez siodła, a dwa razy w siodle. W końcu w chwili kiedy doszło do zdarzenia powódka poprzez przewieszenie przez siodło starała się odciążyć „G.". Koń jednak po przebiegnięciu kilku metrów spłoszył się i zrzucił S. S. (1). Z kolei w toku przesłuchania informacyjnego (rozprawa z dnia 06 czerwca 2013 r.) powódka twierdziła już, że wsiadała na osiodłanego konia, włożyła nogę w strzemię i miała przerzucić nogę przez koma. Według tego opisu powódki, koń stał bez ruchu i był trzymany przez właścicielkę. Powyższe kwestie również wymagały rozstrzygnięcia przez Sąd pierwszej instancji. Zdaniem pozwanego okoliczności w jakich rzeczywiście doszło do wypadku rzutowały na możliwość określenia stopnia przyczynienia się powódki do powstania szkody.
W uzasadnieniu wyroku w ogóle brak jest natomiast rozważań dotyczących możliwości zastosowania w niniejszej sprawie art. 362 k.c. Powyższe uzasadnia zatem postawienie zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Nie wiadomo zatem, czy brak obniżenia kwoty zasądzonej na rzecz powódki jest wynikiem nieuwzględnienia tego zarzutu, czy też konsekwencją jego nierozpoznania przez Sąd pierwszej instancji. W tych warunkach pozwany nie ma żadnej możliwości odniesienia się do stanowiska Sądu w powyższym zakresie. Z uwagi na wysokość kwoty zasądzonej na rzecz powódki, jak i kompletny brak argumentacji w zakresie przyczynienia się powódki do powstania szkody, zasadny jest wniosek apelacji o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. W przypadku rozpoznania powyższego zarzutu przez Sąd Apelacyjny pozwany pozbawiony zostanie bowiem możliwości kwestionowania tego orzeczenia w ramach instancji odwoławczej.
Powódka w swojej apelacji zaskarżyła wyrok w części oddalającej powództwo (pkt 4 wyroku) w zakresie oddalenia żądania pozwu zasądzenia na rzez powódki kwoty 500.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez powódkę krzywdę, wraz z ustawowymi odsetkami od upływu 14 dni od dnia doręczenia pozwu pozwanemu tj. od dnia 06 kwietnia 2013 roku do dnia zapłaty, w zakresie oddalenia żądania zasądzenia renty odszkodowawczej na podstawie art. 444§2 k.c. za miesiąc grudzień 2012 r. w wysokości 2.781,86 zł, oddalenia zasądzenia renty w wysokości 1.942,38 zł miesięcznie w roku 2013, oddalenia zasądzenia renty w wysokości 1.1998,20 zł miesięcznie w roku 2014, oddalenia zasądzenia renty w wysokości 2.047,16 zł miesięcznie w roku 2015, oraz oddalenia zasądzenia renty w wysokości 2.116,69 zł miesięcznie poczynając od dnia 01 stycznia 2016 r.
Powódka wniosła o zmianę wyroku zasądzenie na jej rzecz dodatkowej kwoty 500.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę z ustawowymi odsetkami od dnia 06 kwietnia 2013 r. do dnia zapłaty, zmianę pkt 2 wyroku poprzez zasądzenie na rzecz powódki kwoty 107.358,56 zł tytułem skapitalizowanej renty w tym: 5111,86 zł minus 2230,00 zł =2.781,86 zł za miesiąc grudzień 2012 r., 5.181,38 zł minus 2330,00 zł = 2.851,38 zł x 12 miesięcy= 34.216,56 zł za rok 2013, 5.237,20 zł minus 2330,00 zł = 2907,20 zł x 12 miesięcy = 34.886,40 zł za rok 2014, 5286,16 zł minus 2330,00 zł = 2956,16 zł x 12 miesięcy = 35.473,92 zł za rok 2015, w miejsce zasądzonej przez Sąd I Instancji kwoty 32.724,00 zł tytułem skapitalizowanej renty wyrównawczej wraz z odsetkami od kwot: 2781,86 zł od dnia 1 grudnia 2012 r., 2.851,38 z od dnia 1 stycznia 2013 r., 1 lutego 2013 r., 1 marca 2013 r., 1 kwietnia 2013 r., 1 maja 2013 r., 1 czerwca 2013 r., 1 lipca 2013 r., 1 sierpnia 2013 r., 1 września 2013 r., 1 października 2013 r., 1 listopada 2013 r., 1 grudnia 2013 r., 2.907,20 zł od dnia 1 stycznia 2014 r., 1 lutego 2014 r., 1 marca 2014 r., 1 kwietnia 2014 r., 1 maja 2014 r., 1 czerwca 2014 r., 1 lipca 2014 r., 1 sierpnia 2014 r., 1 września 2014 r., 1 października 2014 r., 1 listopada 2014 r., 1 grudnia 2014 r., 3.025,69 zł od dnia 1 stycznia 2015 r., 1 lutego 2015 r., 1 marca 2015 r., 1 kwietnia 2015 r., 1 maja 2015 r., 1 czerwca 2015 r., 1 lipca 2015 r., 1 sierpnia 2015 r., 1 września 2015 r., 1 października 2015 r., 1 listopada 2015 r., 1 grudnia 2015 r. Ponadto skarżąca wniosła o zmianę pkt 3 wyroku poprzez zasądzenie na rzecz powódki renty odszkodowawczej w kwocie po 5.355,69 zł miesięcznie płatną z góry do 15 dnia każdego kolejnego miesiąca z ustawowymi odsetkami poczynając od dnia 1 stycznia 2016 r. w miejsce zasądzonej na jej rzecz renty w wysokości 3.239,00 zł miesięcznie, a także o zmianę postanowienia o kosztach procesu zawartego w pkt 5,6,7 wyroku poprzez obciążenie kosztami pozwanego według norm przepisanych. Powódka wniosła również o zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych za obie instancje.
Skarżąca zarzuciła rozstrzygnięciu:
- naruszenie art. 233 §1 kodeksu postępowania cywilnego poprzez błędne i dowolne ustalenie zakresu zwiększonych potrzeb powódki, niezgodne z opiniami biegłych oraz zeznań świadków:
-ustalenie zakresu niezbędnej opieki i pomocy powódce na poziomie 7 godzin dziennie, gdy tymczasem z opinii biegłych oraz zeznań świadków jednoznacznie wynikało, że powódka jest osobą zupełnie niesamodzielną, wymagającą 24 godzinnej obecności drugiej osoby, a przy niektórych czynnościach pielęgnacyjnych współdziałania dwóch opiekunów;
-błędne ustalenie stawki za 1 godzinę opieki w wysokości 6 zł za godzinę, gdy tymczasem powódka nie ma możliwości korzystania z opieki w tej cenie z uwagi na otrzymywany dochód, zatem prawidłowo ustalona stawka za 1 godzinę opieki odwoływać powinna się do wysokości minimalnego wynagrodzenia za prace z przeliczeniem go na stawkę godzinową co daję kwotę 10,50 zł za 1 godzinę opieki;
-ustalenie zakresu niezbędnej powódce rehabilitacji na dwie godziny tygodniowo, gdy tymczasem z opinii biegłych wynika, że powódka powinna korzystać z rehabilitacji jak najczęściej celem uniknięcia spastyki i odleżyn oraz wymaga ćwiczeń codziennie, a także błędne ustalenie kosztów jednej godziny rehabilitacji na kwotę 50 zł, gdy tymczasem koszty rzeczywiście ponoszone przez powódkę wynoszą obecnie 60 zł za godzinę rehabilitacji;
-nie wzięcie pod uwagę przez Sąd I instancji faktu, że część zwiększonych potrzeb powódki nie zostało udokumentowane fakturami i rachunkami i zasądzenie w konsekwencji dokładnie sum odpowiadających refundowanym przez ubezpieczyciela kosztom, a nie rzeczywistym potrzebom powódki;
-nie wzięcie pod uwagę przy określaniu zakresu zwiększonych potrzeb powódki zwiększonych potrzeb powódki, które nie zostały udokumentowane fakturami w postaci pampersów, maści i kremów, napraw wózka inwalidzkiego, okresowej konieczności przyjmowania większej ilości leków oraz faktu pomimo tego, że fakt ponoszenia takich wydatków wynika z opinii biegłych i zeznań świadków;
- naruszenie art. 233 §1 k.p.c. w związku z art. 213 §1 k.p.c. poprzez ustalenie wysokości utraconego wynagrodzenia powódki na kwotę 1111,86 zł, w latach 2013- 2016, tymczasem przyjęcie przez Sąd wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, jako podstawy obliczenia renty spowodować powinno wzięcie pod uwagę z urzędu zmiany wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w latach 2013-2016 wynikającego ze zmian rozporządzenia wydanego na podstawie ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę i w konsekwencji zaniżenie wysokości dochodu utraconego przez powódkę będącego podstawą wyliczenia renty;
- naruszenie art. 233 §1 k.p.c. poprzez błędne i niepełne ustalenie stanu faktycznego mogącego mieć wpływ na treść orzeczenia, a polegających na nieustaleniu, mimo zgromadzenia adekwatnego materiału dowodowego, iż powódka jest znacznie ograniczona w kontaktach towarzyskich, cierpi na bóle kręgosłupa szyjnego uniemożliwiające jej dłuższe siedzenie i używanie komputera, a więc jakikolwiek kontakt ze światem oraz fakt, że powódka cały czas cierpi na spastykę mięśni uniemożliwiającą jej spokojny sen, a także nie wzięcie pod uwagę krzywdy, która będzie miała miejsce w przyszłości, w postaci znacznego utrudnienia nawiązania przez powódkę relacji z rówieśnikami, relacji towarzyskich oraz niemożność założenia rodziny i posiadania dzieci. Sąd powinien również wziąć pod uwagę, że powódka do końca życia będzie zdana na łaskę i pomoc osób trzecich, a po śmierci rodziców wszystkie czynności pielęgnacyjne (cewnikowanie, przewijanie itp.) sprawować będą osoby obce;
- naruszenie art. 445 § 1 kodeksu cywilnego poprzez uznanie, że sumą odpowiednią z tytułu zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę doznaną przez powódkę na skutek wypadku powinna być dodatkowa kwota 200.000,00 zł (łącznie 500.000,00 zł) gdy tymczasem wszechstronne rozważenie konsekwencji wypadku i zakresu doznanej przez powódkę krzywdy prowadzić powinno do wniosku, że jest to suma rażąco zaniżona i nie kompensująca w pełni doznanej krzywdy, gdy tymczasem kwotą taką powinna być żądana w pozwie kwota 700.000,00 zł (łącznie 1.000.000,00 zł);
- błędne ustalenie stanu faktycznego i naruszenie art. 444 § 2 k.c. poprzez ustalenie przez Sąd orzekający zaniżonej wysokości renty z tytułu zwiększonych potrzeb i utraconych dochodów oraz nie wzięcie pod uwagę, że cześć ze zwiększonych potrzeb powódki z uwagi na jej stan majątkowy nie jest w pełni zaspokajana, co nie powinno prowadzić od obniżenia wysokości zasądzonej na jej rzecz renty, a także faktu, że to rzeczywiste potrzeby powódki wyznaczać powinny sumę odpowiednią renty.
W uzasadnieniu skarżąca wskazała, ze Sąd rażąco zaniżył wysokość przyznanego zadośćuczynienia . W wyniku wypadku z dnia 3 maja 2008 r. powódka doznała obrażeń ciała w postaci złamania kręgu Th5 i Th6 z podwichnięciem na wysokości Th5/Th6 kręgosłupa piersiowego z uszkodzeniem rdzenia kręgowego skutkujące porażeniem poprzecznym od wysokości urazu rdzenia z całkowitym porażeniem kończyn dolnych i ze spastyką porażenną.
Ponadto u powódki doszło do amputacji palca V stopy razem z częścią kości śródstopia, cierpi ona również na nawracające zakażenia układu moczowego oraz końsko-szpotawe ustawienie stóp leczone operacyjnie. W toku sprawy powołano biegłych którzy ustalili u powódki trwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości147% w tym: z tytułu złamania kręgosłupa z uszkodzeniem rdzenia kręgowego - 100% trwałego uszczerbku, z tytułu amputacji palca V stopy wraz z częścią kości śródstopia - 7% trwałego uszczerbku na zdrowiu, z tytułu leczenia operacyjnego stóp końsko-szpotawych - 10% trwałego uszczerbku na zdrowiu, z tytułu zaburzeń czynności pęcherza moczowego - 30% trwałego uszczerbku na zdrowiu. U powódki występują również dolegliwości bólowe kręgosłupa piersiowego powyżej miejsca złamania, bóle kręgosłupa szyjnego z drętwieniem i mrowieniem obu kończyn górnych oraz wzmożone (spastyczne) napięcie mięśniowe kończy dolnych i mięśni brzucha , również w nocy. Powódka jest osobą sparaliżowaną od wysokości piersi w dół. Jej stan zdrowia w obecnym stanie medycyny nie ulegnie poprawie. Porusza się wyłącznie przy użyciu wózka inwalidzkiego, przy pomocy innej osoby, a w domu na krótkie dystanse samodzielnie odpychając wózek rękoma. Z uwagi na porażenie mięśni tułowia nie jest możliwe, aby używała kuł łokciowych lub samodzielnie przeniosła się z łóżka na wózek. Powódka jest osobą młodą, jej wypadek zdarzył się, gdy dopiero wchodziła w dorosłe życie. Przed wypadkiem była osobą towarzyską, pełną życia. Po wypadku jej życie zmieniło się w ciągłe leczenie i rehabilitację. Pozostaje stale w domu a jej koledzy przestali ją odwiedzać. Głównie czyta książki i leży. Korzysta również z komputera celem kontaktu ze światem. Powódka jest narażona na powstawanie odleżyn. Jest niesamodzielna, potrzebuje stałego współdziałania osoby drugiej we wszystkich czynnościach życia codziennego oraz ciągłej rehabilitacji. Nie oddaje samodzielnie moczu ani stolca, musi używać pampersów i cewników w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych. Musi być cewnikowana kilka razy dziennie. Cierpi na chroniczne zapalenia pęcherza moczowego. Powódka nigdy nie spełni się, jako kobieta, nie będzie mogła posiadać dzieci oraz nie będzie mogła podjąć czynności seksualnych. Wszystkie wskazane powyżej następstwa wypadku oraz następstwa psychiczne zostały opisanie w wywołanych w sprawie opiniach biegłych oraz w uzasadnieniu Sądu I Instancji. Ponadto obecnie powódka otoczona jest opieką najbliższej rodziny, jednakże w dającej się przewidzieć przeszłości wymagać będzie osoby obcych osób. Trudno przewidzieć, aby powódka ułożyła sobie życie czy usamodzielniła się biorąc pod uwagę jej stan zdrowia. Te aspekty krzywdy nie były brane pod uwagę przez Sąd I Instancji, a przynajmniej nie zostały wyartykułowane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. W ocenie powódki Sąd Okręgowy w przeważającej części w sposób prawidłowy ustalił obecny zakres cierpień i krzywdy powódki, jednakże w sposób rażący zaniżył wysokości przyznanej jej kwoty zadośćuczynienia za krzywdę. Przy czym Sąd orzekający nie odniósł się do dających się obecnie przewidzieć konsekwencji wypadku i krzywdy, jaką powódka będzie odczuwała w przyszłości i nie wziął ich pod uwagę przy miarkowaniu zadośćuczynienia. Powódka do końca życia zmagać się będzie z konsekwencjami wypadku. Nigdy nie zacznie chodzić, nie stanie się samodzielna. Zawsze wymagać będzie stałej opieki i pomocy ze strony osób trzecich. Obecnie pomoc tę sprawują członkowie najbliższej rodziny, jednakże niedługo pomoc taką będą musiały sprawować również osoby obce co stanie się dodatkowo krępujące dla powódki. Jej stan zdrowia może ulec jedynie dalszemu pogorszeniu, zarówno z uwagi na niebezpieczeństwo powstania odleżyn, spastykę kończyn jak i powtarzające się zakażenia układu moczowego. Rokowania na przyszłość są więc niekorzystne dla powódki. Jak powszechnie przyjmuje się w doktrynie i orzecznictwie ważny przy ocenie wysokości należnego zadośćuczynienia jest wiek poszkodowanego, gdyż zwykle ten sam rodzaj kalectwa stanowi większą krzywdę dla osoby młodszej, a szczególnie prowadzącej aktywny, tryb życia. Okolicznością, którą bierze się pod uwagę jest także fakt, czy doznana krzywda ma wpływ na inne dziedziny prowadzonej działalności życiowej, czy poszkodowany może posiadać potomstwo i czerpać inne przyjemności z życia. W przypadku powódki jej aktywność życiowa ograniczona jest do minimum, które rodzić będzie w przyszłości z pewnością frustrację i spowodować może znaczne pogorszenie się jej stanu psychicznego. W ocenie powódki właściwym rządem wielkości kwoty odpowiedniej biorąc pod uwagę sytuację życiową i krzywdę powódki powinna być kwota pomiędzy 800.000,00 zł a 1.000.000,00 zł.
W ocenie powódki Sąd I Instancji w sposób dowolny ustalił stan faktyczny niniejszej sprawy w zakresie zwiększonych potrzeb powódki i wysokość renty z tytułu zwiększonych potrzeb i utraconych dochodów. W niniejszej sprawie Sąd orzekający zaniżył wysokość przyznanej na rzecz powódki renty, zaniżając wysokość poszczególnych jej składników oraz nie uwzględnił, że część zwiększonych potrzeb powódki nie jest przez nią zaspokajana lub na skutek braku rachunków i faktur nie została uwzględniona w zasądzonej przez powódce kwocie. Prawidłowa ocena zakresu zwiększonych potrzeb powódki na podstawie opinii biegłych oraz zeznań świadków, a pomocniczo również kwot przyznawanych przez pozwanego w toku sprawy sądowej prowadzić powinna do zasądzenia na rzecz powódki kwoty renty w wysokości 5.335,69 zł miesięcznie. Składać się na nią powinny koszty opieki i pomocy osób trzecich 3.000,00 zł, koszty niezbędnej rehabilitacji - 500 zł, koszty związane z zakupem leków - 150 zł, koszty przejazdów - 100 zł, pozostałe koszty w tym turnus rehabilitacyjny, cewniki, pampersy, kremy, naprawa wózka inwalidzkiego - 250 zł. Ponadto powódka powinna otrzymywać rentę z tytułu utraconych dochodów w kwocie 1.355,69 zł, odpowiadającą wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w 2016 r. (rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 września 2015 r w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2016 r. kwota brutto 1850,00 zł, 1355,69 zł netto), a nie w 2012 jak to przyjął Sąd I Instancji. Powódka jest osobą sparaliżowaną, może poruszać rękami, jednakże mięśnie tułowia również ma sparaliżowane co znacznie utrudnia jej jakąkolwiek aktywność życiową. Biegła neurochirug R. S. (2) w opinii z dnia 19 maja 2014 r. wskazała, że powódka wymaga stałej pomocy osoby drugiej we wszystkich czynnościach życia codziennego. Co ważne powódka wymaga ciągłej zmiany pozycji ciała, nawet w nocy musi być odwracana za pomocą osoby drugiej co 2 -3 godziny. Sama nie jest w stanie przemieścić się z wózka na łóżko, samodzielnie przemieszcza się tylko w obrębie pomieszczeń - posadzona przez inną osobę na wózku inwalidzkim. Stałą pomoc osoby drugiej wskazali również pozostali opiniowani biegli, m.in. z uwagi na niemożność wykonywania podstawowych czynności higienicznych w zakresie cewnikowania, zmiany pampersów, przygotowania posiłków, toalety, przemieszczania się z łóżka na wózek, dojazdów do lekarzy, rehabilitacji itp. Identycznie zakres zwiększonych potrzeb powódki określił biegły ortopeda, który wskazał, że opieka konieczna jest przez 24 godziny na dobę. Ponadto podkreślił, że powódka nie może samodzielnie się przemieszczań, jeździć do lekarzy lub na rehabilitację a w związku z tym wymaga współdziałania osoby drugiej i często trzeciej, ponieważ jedna osoba może nie dać rady. Również zeznania świadków potwierdziły, że powódka nie zostaje nigdy sama, zawsze ma zapewnioną opiekę osób drugich. Sąd I Instancji dokonał natomiast dowolnego ustalenia, iż potrzeba korzystania przez powódkę z usług opiekuńczych kształtuje się na poziomie 7 godzin dziennie. Wyjaśnienie takiego zakresu opieki jest lakoniczne i opiera się na opinii biegłego ortopedy, który wskazywał na konieczność 24 godzinną opiekę. Również przyjęcie przez Sąd stawki 6 zł, jako ekwiwalent za godzinę opieki jest rozstrzygnięciem dowolnym sprzecznym z zasadami doświadczenia życiowego. Stawka taka przysługuje wyłącznie osobom o najniższych lub żadnych dochodach. Powódka otrzymuje natomiast rentę od pozwanego, co powoduje, że nie miałaby ona szansy uzyskać opieki w cenie jaką przyjął Sąd I Instancji. Ponadto obecnie opieka sprawowana jest przez członków najbliższej rodziny powódki- mamę, tatę i brata a w razie potrzeby dalszej rodziny. Dla wyliczenia kosztów opieki powinno się zatem stosować średnie stawki za opieki opiekuńcze a nie stawki minimalne do uzyskania. Minimalna kwotowa wycena 1 godziny opieki przy przyjęciu minimalnego wynagrodzenia za pracę to minimum 1850 zł/ 176 godzin pracy w miesiącu = 10,50 zł za 1 godzinę. Samo przyjęcie właściwej odpłatności za godzinę opieki powodowałoby konieczność zmiany wyrok w tym zakresie. Jednakże w ocenie powódki biorąc pod uwagę prawidłowo określony zakres opieki osób trzecich oraz fakt, że znaczną część opieki uzyskuje ona obecnie ze strony rodziny zgody z art. 322 k.p.c. ustalenie w tym zakresie prowadzić powinno do przyznania jej renty w wysokości 3.000 zł miesięcznie z tego tytułu.
W zakresie niezbędnej rehabilitacji Sąd I Instancji ustalił wysokość renty na kwotę 400 zł miesięcznie, przyjmując za zasadne 2 wizyty rehabilitanta w tygodni i ich średni koszt w wysokości 50 zł za wizytę. Takie ustalenie prowadzić powinno od ustalenia renty w wysokości 2 x 50 zł x 52 tygodnie = 5200,00 zł /12 = 433,33 zł miesięcznie a nie 400,00 zł miesięcznie. Ponadto biegły ortopeda w opinii uzupełniającej z dnia 29 kwietnia 2015 r. wyjaśnił, że ideałem byłaby codzienne rehabilitacja w wymiarze przynajmniej 1 godziny dziennie, a każda mniejsza ilość jest jak najbardziej wskazana, chociaż często niewystarczająca. Obecnie powódka z własnych środków korzysta z rehabilitacji 2 razy w tygodniu płacąc z nią najpierw 50 zł za wizytę, a obecnie 60 zł za wizytę. Sąd w zupełności pominął zatem przy ocenie wysokości renty z tytułu rehabilitacji zeznania świadka E. S. z dnia 28 stycznia 2016 r. co do okoliczności zakresu i kosztów rehabilitacji obecnie przez nią otrzymywanej zastępując je otrzymanymi dokumentami, o które zwrócił się z urzędu. Prawidłowe ustalenie w zakresie renty z tytułu kosztów rehabilitacji prowadzić powinno do ustalenia jej w wysokości 500 zł miesięcznie z uwzględnieniem, że mogą się zdarzyć tygodnie gdzie rehabilitacja będzie rzadsza niż 2 razy w tygodniu. Wyliczenie w tym względnie przedstawia się następująco: 2 x 60 zł x 52 tygodnie= 6240,00 zł: 12 miesięcy = 520,00 zł ~ 500,00 zł.
Sąd dokonał dokładnego wyliczenia kosztów zakupu leków jednakże nie wziął pod uwagę, że powódka okresowo wymaga wyższych i droższych leków co wynika z opinii biegłych wydanych w niniejszej sprawie, dlatego też. wnoszę o ustalenie renty z tytułu zakupu leków w wysokości 150,00 zł miesięcznie. Ponadto w przypadku kosztów przejazdów Sąd I Instancji powinien wliczyć również cykliczne wydatki związane z ubezpieczeniem i serwisowaniem pojazdu a nie sam koszt paliwa, dlatego też renta w tym zakresie powinna wynosić 100 zł miesięcznie.
Sad I Instancji przyznał ponadto prawidłowo składnik renty z tytułu kosztów turnusu rehabilitacyjnego, z którego powinna korzystać powódka. Nie wziął natomiast pod uwagę pozostałych kosztów wynikających z zeznań świadków i opinii biegłego ortopedy w postaci pampersów, maści, cewników, kosztów naprawy i przystosowania wózka inwalidzkiego. Prawidłowa i zgodna z zakresem zwiększonych potrzeb powódki renta od dnia 1 stycznia 2016 r. wynosić powinna kwotę 5.335,69 zł miesięcznie w tym: 4 000 zł z tytułu zwiększonych potrzeb, 1.355,69 zł z tytułu utraconych dochodów. Równocześnie z uwagi na skapitalizowanie przez Sąd I Instancji renty odszkodowawczej na rzecz powódki za miesiące poprzedzające miesiąc zamknięcia rozprawy Sąd z niewiadomych powodów pomimo wniesienia pozwu w miesiącu grudniu 2012 r. nie zasądził renty za ten miesiąc rozpoczynając zasądzenie renty od stycznia 2013 r. Winna ona wynieść 2.781,86 zł.
Wysokość renty wynosić powinna kwotę 4.000,00 zł z tytułu zwiększonych potrzeb oraz 1111,86 zł z tytułu utraconych dochodów, łącznie 5.111,86 zł. Uwzględniając fakt wypłaty przez pozwanego za ten miesiąc kwoty 2.330,00 zł do dopłaty pozostaje kwota 2.781,86 zł. Za rok 2013 r. renta z tytułu zwiększonych potrzeb wynieść powinna 4.000,00 zł oraz kwotę 1.181,38 zł z tytułu utraconych dochodów, odpowiadającej wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę netto zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 14 września 2012 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2013 r. (Dz U 2012.1026 wynoszącego 1600,00 zł brutto, 1181,38 zł netto) łącznie 5.181,38 zł miesięcznie.
Uwzględniając fakt wypłaty przez pozwanego renty i odszkodowania w łącznej wysokości 2 330,00 zł miesięcznie do dopłaty pozostaje kwota 2.851,38 zł miesięcznie x 12 miesięcy = 34 216,56 zł. Renta za rok 2014 r. winna wynieść kwotę 4.000 zł z tytułu zwiększonych potrzeb oraz kwotę 1.237,20 zł ż tytułu utraconych dochodów odpowiadającej wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę netto zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 11 września 2013 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2014 r. ( Dz. U 2013.1074 wynoszącego 1680,00 zł brutto, 1237,20 zł netto) łącznie 5237,20 zł.
Uwzględniając fakt wypłaty przez pozwanego renty j odszkodowania w łącznej wysokości 2.330,00 zł miesięcznie do dopłaty pozostaje kwota j2.907,20 zł miesięcznie x 12 miesięcy = 34.886,40 zł. Za 2015 r. powinna ona wynieść kwotę 4.000 zł z tytułu zwiększonych potrzeb oraz kwotę 1.286,16 zł z tytułu utraconych dochodów odpowiadającej wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę netto zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 11 września 2014 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2015 r. ( Dz. U 2014.1220 wynoszącego 1750,00 zł brutto, 1286,16 zł netto) łącznie 5.355,69 zł.
Uwzględniając fakt wypłaty przez pozwanego renty i odszkodowania w łącznej wysokości 2.330,00 zł miesięcznie do dopłaty pozostaje kwota 3.025,69 zł miesięcznie x 12 miesięcy = 35.473,92 zł. Łącznie zatem skapitalizowana renta za okres od grudnia 2012 r. do grudnia 2015 r. winna wynieść 107.358,56 zł w miejsce zasądzonej renty w wysokości 32.724,00 zł.
W przypadku nieuwzględnienia apelacji powódka wniosła również o zastosowanie dyspozycji art. 102 k.p.c. i nie obciążanie powódki kosztami postępowania z uwagi na charakter niniejszej sprawy.
Powódka w piśmie procesowym z dnia 27 kwietnia 2016 r. stanowiącym odpowiedź na apelację pozwanego wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych.
Pozwany w odpowiedzi na apelację powódki (pismo z dnia 12 kwietnia 2016 r.) wniósł również o jej oddalenie i zasądzenie na jego rzecz od powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja wniesiona przez pozwanego zasługiwała na uwzględnienie w minimalnym zakresie, a mianowicie w części dotyczącej zasądzenia przez Sąd i instancji odsetek ustawowych od poszczególnych rat renty wyrównawczej, natomiast apelacja powódki została uwzględniona w znacznej części. Wstępnie zaznaczenia wymaga, że Sąd I instancji w sposób prawidłowy zgromadził w sprawie materiał dowodowy, a następnie w sposób niewadliwy dokonał jego oceny. W konsekwencji ustalił stan faktyczny, odpowiadający treści tych dowodów. Tym samym Sąd Apelacyjny przyjął go za własny. W sytuacji bowiem, gdy sąd odwoławczy orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r., C III 680/34. Zb. Urz. 1936, poz. 379, z dnia 14 lutego 1938 r., C II 21172/37 Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98, OSNC 1999, nr 4, poz. 83).
Jak jednolicie wskazuje się w judykaturze, obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji (art. 378 § 1 k.p.c.), oznacza związanie sądu odwoławczego zarzutami prawa procesowego (tak Sąd Najwyższy min. w uchwale z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07), za wyjątkiem oczywiście tego rodzaju naruszeń, które skutkują nieważnością postępowania. Sąd Apelacyjny nie dostrzegł ich wystąpienia w niniejszej sprawie.
W pierwszej kolejności omówiona zostanie apelacja pozwanego, jako dalej idąca, albowiem odnosząca się do samej zasady odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń.
Przede wszystkim nie sposób uznać, że Sąd I instancji naruszył przepis art. 328 § 2 k.p.c. Zgodnie z nim uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. W orzecznictwie zgodnie wskazuje się, że powołanie się w apelacji na podstawę naruszenia przepisów procedury w postaci art. 328 § 2 k.p.c. jest usprawiedliwione tylko wówczas, gdy z uzasadnienia orzeczenia nie daje się odczytać, jaki stan faktyczny lub prawny stanowił podstawę rozstrzygnięcia, co uniemożliwia kontrolę instancyjną (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 kwietnia 2016 r., sygn. akt I CSK 278/15, LEX nr 2021936, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 2015 r., sygn. akt I CSK 1028/14, LEX nr 1963381, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2015 r., sygn. akt IV CSK 149/15, LEX nr 1962540, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 czerwca 2009 roku, sygn. akt I UK 21/09, LEX nr 515699). Sytuacja taka zachodzi wówczas, gdy treść uzasadnienia orzeczenia sądu drugiej instancji uniemożliwia całkowicie dokonanie toku wywodu, który doprowadził do jego wydania, gdy uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia nie posiada wszystkich koniecznych elementów bądź zawiera oczywiste braki, które uniemożliwiają kontrolę instancyjną (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 marca 2008 r., sygn. akt III CSK 315/07, niepubl., wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 lutego 2008 r., sygn. akt III CSK 264/07, pub. OSNC-ZD 2008, nr 4, poz. 118, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 2008 r., sygn. akt I CSK 347/07, niepubl.). Oceny w tym względzie dokonywać należy w kontekście podstaw faktycznych żądania, w kontekście podniesionych w sprawie zarzutów przez stronę pozwaną oraz w kontekście znajdujących w sprawie przepisów prawa materialnego. Oczywiście, to czy w istocie sprawa została wadliwie, czy prawidłowo rozstrzygnięta nie zależy od tego, jak zostało napisane uzasadnienie. Rozwijając tę myśl Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 grudnia 2008 roku (sygnatura akt IPK 96/08, LEX nr 529754) dodał, że sporządzenie uzasadnienia w sposób nie w pełni odpowiadający stawianym mu wymaganiom może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej wyjątkowo wtedy, gdy przedstawione w nim motywy nie pozwalają na przeprowadzenie kontroli kasacyjnej zaskarżonego orzeczenia. Jedynie w takim wypadku uchybienie art. 328 § 2 k.p.c. może być uznane za mogące mieć wpływ na wynik sprawy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 października 2008 roku, sygn. akt II PK 48/08, LEX nr 513006). Zarzutów wskazywanych w powyższych orzeczeniach nie można postawić w niniejszej sprawie Sądowi I instancji. Uzasadnienie zawiera wszystkie te elementy, które wymienione zostały w omawianej regulacji. Dokonana została ocena dowodów, z ich szczegółowym przywołaniem ustalony został stan faktyczny i na jego podstawie dokonana została subsumcja przepisów prawa materialnego. Sąd Okręgowy w sposób logiczny i jasny przedstawił te motywy, które doprowadziły go do rozstrzygnięcia wskazanego w zaskarżonym orzeczeniu. W tym sensie uzasadnienie wyroku daje pełne podstawy do kontroli rozstrzygnięcia w postępowaniu apelacyjnym. Zaznaczenia w tym miejscu wymaga, że naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. nie można upatrywać w odmiennej od oczekiwanej ocenie poszczególnych dowodów, czy też w odmowie uznania wiarygodności zeznań poszczególnych świadków, czy wreszcie w wadliwym zdaniem skarżącego zastosowaniu przepisów prawa materialnego.
W rozważanej sprawie analiza treści uzasadnienie prowadzi do jednoznacznego wniosku, że zawiera wszystkie elementy konstrukcyjne wymienione w przepisie art. 328 § 2 k.p.c. Sąd przedstawił podstawę faktyczną rozstrzygnięcia, przy czym jednoznacznie, precyzyjnie, w odniesieniu do poszczególnych okoliczności lub ich grup zaprezentował dowody, na których się oparł ustalenia. W dalszej kolejności w uzasadnieniu przedstawiona została ocena zgromadzonych w sprawie dowodów ze wskazaniem, którym dowodom i z jakich przyczyn Sąd dał wiarę, a którym nie. Wreszcie w sposób szeroki z przytoczeniem właściwych przepisów prawa materialnego, z przedstawieniem orzecznictwa Sądu Najwyższego, czy też sądów powszechnych co do rozumienia znajdujących w sprawie zastosowanie instytucji, przeprowadzony został proces subsumcji. Tym samym brak podstaw do formułowania wniosku, co do braku możliwości prześledzenia wywodu Sądu, co do braku zdekodowania motywów, którym się kierował, co do braku możliwości oceny, z jakich powodów Sąd roszczenie po części uwzględnił i po części oddalił. Pisemne uzasadnienie wydanego w sprawie wyroku pozwala w pełni poddać je kontroli instancyjnej. Można się oczywiście zgodzić ze skarżącym, że Sąd nie odniósł się do podniesionego w toku procesu zarzutu w postaci przyczynienia się powódki do powstania szkody. Jak już jednak wskazano wcześniej, nie każda wadliwość uzasadnienia skutkuje uznaniem zasadności zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Będzie tak tylko wtedy, gdy stwierdzone mankamenty miały znaczenia dla zrozumienia przesłanek rozstrzygnięcia, gdy dotyczyły elementu mającego wpływ i to istotny zarówno na ustalenie podstawy faktycznej, jak i zastosowanie przepisów prawa materialnego, w każdym jednak przypadku w zakresie niezbędnym do wydania wyroku. Jak zostanie to przedstawione w dalszej części uzasadnienia, taka sytuacja nie miała miejsca w niniejszej sprawie, a brak odniesienia się do tej kwestii był wynikiem samego sposobu, w jaki zarzut został sformułowany. Wbrew przy tym stanowisku skarżącego, treść uzasadnienia nie pozostawia wątpliwości, że okoliczności związane z ewentualnym przyczynieniem się powódki do powstania szkody nie stanowiły podstawy zmniejszenia, względem dochodzonej kwoty, ostatecznej wysokości zadośćuczynienia. Sąd w sposób jednoznaczny przedstawił te okoliczności, które brał pod uwagę przy ocenie zakresu krzywdy, jakiej doznała powódka, a więc zarówno dla powódki pozytywne, skutkujące przyznaniem zadośćuczynienia, jak i negatywne, skutkujące uwzględnieniem roszczenia w mniejszym zakresie w stosunku do kwoty wskazanej w pozwie. Trudno więc w ogóle mówić, jak sugeruje to pozwany, że wadliwość sporządzonego uzasadnienia nie pozwala na ocenę, jakie przesłanki, w tym w szczególności odnośnie przyczynienia się powódki, wpływały na wysokość zasądzonej kwoty. Kwestia ta jest jasna i w pełni poddaje się weryfikacji Sądu Odwoławczego.
Nie sposób również formułować w okolicznościach niniejszej sprawy zarzutu dotyczącego nierozpoznania z przyczyn przedstawionych wyżej istoty poddanej pod osąd sprawy. Pojęcie nierozpoznania istoty sprawy zawarte w przedstawionym wyżej przepisie dotyczy nierozpoznania istoty roszczenia będącego podstawą powództwa, czy też wniosku. Istota sprawy oznacza jej sedno, kwintesencję roszczenia dochodzonego pozwem, czy też objętego wnioskiem. Jest to jednocześnie pojęcie węższe niż rozpoznanie i rozstrzygnięcie sprawy w ogóle. Nie może być ono kojarzone z rozpoznaniem wyłącznie kwestii formalnych. Jak wskazał to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 lipca 1998 r. (I CKN 897/97) nierozpoznanie istoty sprawy oznacza brak merytorycznego rozpoznania zgłoszonych w sprawie roszczeń. Oznacza to zaniechanie przez Sąd I instancji zbadania materialnej podstawy żądania, albo pominięcie merytorycznych zarzutów (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 września 1998 r. - II CKN 896/98). Takie także stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 września 2002 r. (IV CKN 1298/00) podnosząc, iż pojęcie istoty sprawy, o którym mowa w art. 386 k.p.c. dotyczy jej aspektu materialnego i w tej jedynie płaszczyźnie może być oceniany zarzut jej nierozpoznania. Będzie ono zachodzić wówczas, gdy sąd nie zbadał podstawy materialnej pozwu, jak też skierowanych do niego zarzutów merytorycznych i w swoim rozstrzygnięciu nie odniósł się do tego, co jest przedmiotem sprawy. W wyroku z dnia 22 kwietnia 1999 r. (II UKN 589/98) Sąd Najwyższy wskazał, iż oceny, czy sąd I instancji rozpoznał istotę sprawy dokonuje się na podstawie z jednej strony analizy żądań pozwu, a z drugiej przepisów prawa materialnego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. W doktrynie utrwalony jest pogląd, że treścią powództwa, czy też wniosku jest żądanie urzeczywistnienia w konkretnym przypadku określonej normy prawnej przez wydanie orzeczenia sądowego określonej treści. Nierozpoznanie więc istoty sprawy sprowadza się do pozostawienia poza oceną sądu okoliczności faktycznych stanowiących przesłanki zastosowania norm prawa materialnego. Jak wyżej wskazano, pozwany podniósł już w odpowiedzi na pozew zarzut przyczynienia się powódki do powstania szkody. Jednocześnie Sąd do tego zarzutu się nie odniósł. Niewątpliwie więc co do zasady poza zakresem rozpoznania pozostały istotne dla zastosowania przepisów prawa materialnego okoliczności. W tym jednak konkretnym przypadku uchybienie to nie wywoływało postulowanych w apelacji skutków.
Zgodnie z treścią art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. W orzecznictwie przyjęto, że przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody jest każde jego zachowanie pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, za którą ponosi odpowiedzialność inna osoba. Przy czym, zachowanie się poszkodowanego musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody lub jej zwiększenia, czyli włączać się jako dodatkowa przyczyna szkody. Przesłanką więc stosowania art. 362 k.c. stwarzającą możliwość obniżenia odszkodowania jest taki związek pomiędzy działaniem lub zaniechaniem poszkodowanego a powstałą szkodą (zwiększeniem się jej rozmiarów), że bez owej aktywności poszkodowanego bądź w ogóle nie doznałby on szkody, albo też wystąpiłaby ona w mniejszym rozmiarze (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 września 2014 r., sygn. akt III CSK 248/13, LEX nr 1541200, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2008 r., sygn. akt IV CSK 228/08, niepubl.). Związek ten musi być oceniany w kategoriach adekwatnej przyczynowości, bo chociaż w przepisie art. 361 § 1 k.c. mowa jest tylko o zobowiązanym do naprawienia szkody, to kodeks dla oceny zachowania się poszkodowanego nie wprowadza innego miernika (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 r., sygn. akt IV CSK 241/09, niepubl., wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 1972 r., sygn. akt II PR 164/72, LEX nr 7098). U podłoża tej konstrukcji tkwi założenie, że jeżeli sam poszkodowany swoim zachowaniem wpłynął na powstanie lub zwiększenie szkody, słusznym jest, by poniósł konsekwencje swego postępowania.
Przyczynienie ma charakter obiektywny, odnoszący się do czysto kauzalnych powiązań pomiędzy zachowaniem poszkodowanego a szkodą, natomiast elementy subiektywne (np. wina lub nieprawidłowość zachowania) występują dopiero na etapie miarkowania wysokości świadczenia, jako "stosowne okoliczności" wskazane w art. 362 k.c.
Oznacza to, że same ustalenie przyczynienia się poszkodowanego nie nakłada na sąd obowiązku zmniejszenia odszkodowania, ani nie przesądza o stopniu tego zmniejszenia. Ustalenie przyczynienia jest warunkiem wstępnym, od którego w ogóle zależy możliwość rozważania zmniejszenia odszkodowania, i warunkiem koniecznym, lecz niewystarczającym, gdyż samo przyczynienie nie przesądza zmniejszenia obowiązku szkody. O tym, czy obowiązek naprawienia szkody należy zmniejszyć ze względu na przyczynienie się, a jeżeli tak - w jakim stopniu należy to uczynić, decyduje sąd w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c. Decyzja o obniżeniu odszkodowania jest uprawnieniem sądu, a rozważenie wszystkich okoliczności in casu, w wyniku oceny konkretnej i zindywidualizowanej - jest jego powinnością (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 r., sygn. akt IV CSK 241/09, LEX nr 677896). Tym samym art. 362 k.c. zaliczany jest do tzw. prawa sędziowskiego, którego istotą jest pozostawienie sądowi pewnego marginesu swobody, co nie zwalnia z obowiązku uwzględnienia i wnikliwego rozważenia wskazówek zawartych w tym przepisie (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 9 sierpnia 2013 r., sygn. akt I ACa 310/13, LEX nr 1362660). Oznacza to, że nie ma znaku równości pomiędzy stopniem przyczynienia się a stopniem obniżenia odszkodowania, chociaż nie jest też wykluczone, że w konkretnych okolicznościach sprawy zmniejszenie odszkodowania nastąpi w takim samym stopniu, w jakim poszkodowany przyczynił się do szkody. W tej ostatniej sytuacji istotne jest, aby nie nastąpiło to automatycznie, lecz w wyniku oceny wszystkich okoliczności sprawy. Dodać jeszcze należy, że interpretacji art. 362 k.c. nie można dokonywać w oderwaniu od podstawy prawnej, z jakiej wywodzone są roszczenia odszkodowawcze. Jeśli zobowiązany do naprawienia szkody odpowiada na zasadzie ryzyka do zastosowania art. 362 k.c., obok adekwatnego związku przyczynowego, wystarczy obiektywna nieprawidłowość zachowania się poszkodowanego, gdy zaś odpowiedzialność za szkodę zasadza się na winie, to nieodzowną przesłanką stwierdzenia przyczynienia jest zawinione zachowanie się poszkodowanego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 8 sierpnia 2014 r., III APa 1/13, LEX nr 1506188, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 30 stycznia 2013 r., VI ACa 1080/12, LEX nr 1294870, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 18 lutego 2010 r., I ACa 80/10, LEX nr 628217, wyrok Sądu Najwyższego z 19 listopada 2009 r., IV CSK 241/09, LEX nr 677896, wyrok Sądu Najwyższego z 17 czerwca 2009 r., IV CSK 84/09, LEX nr 818614).
W rozważanej sprawie pozwany formułując zarzut przyczynienia się powódki do powstania szkody wskazywał na konieczność uwzględnienia przez Sąd, że poszkodowana uczyła się w technikum i to w zakresie hodowcy koni, że posiadała umiejętność jazdy konnej, że posiadała zarówno wiedzę, jak i niezbędne umiejętności w zakresie obchodzenia się z koniem, że miała wielokrotną styczność z tym konkretnym zwierzęciem. Nie sposób jednak dopatrywać się w samych tylko tych okolicznościach podstaw do uwzględniania zarzutu przyczynienia. Pozwany zdaje się natomiast formułować w sposób automatyczny tego rodzaju wniosek. Jest to stanowisko całkowicie nieuprawnione. Konieczne jest bowiem wskazanie na konkretne zachowania się poszkodowanego, z którymi przyczynienie jest wiązane. Konieczne jest wpisanie w cały ciąg zdarzenia elementów związanych z postępowaniem powódki i to o charakterze negatywnym, a nawet zawinionym. Co więcej, zachowanie to musi pozostawać, jak wyżej wskazano, w związku przyczynowo skutkowym z powstałą szkodą. Same więc odwołanie się do posiadanych przez powódkę umiejętności, czy wykształcenia jest niewystarczające. Pozwany, jak wskazuje analiza jego stanowiska procesowego, nie sformułował w tym zakresie jakichkolwiek konkretnych twierdzeń. Nie jest wiadome na czym miałyby polegać uchybienia powódki, w czym miałoby się wyrażać jej negatywne zachowanie, jakie konkretnie zasady prawidłowego obchodzenia się z koniem naruszyła, w jaki sposób niezgodnie ze sztuką, z zasadami wiedzy, czy nawet doświadczenia życiowego prowadziła jazdę konną, jakie inne ewentualnie okoliczności leżące po jej stronie skutkowały powstaniem zdarzenia szkodzącego lub się do niego przyczyniły. Co więcej skarżący nie wskazywał w toku procesu, na czym polega związek przyczynowo - skutkowy pomiędzy takimi ewentualnymi zachowaniami powódki a powstałą szkoda, w jaki sposób, zachowania te doprowadziły do skutku najpierw w postaci spłoszenia się konia, a w dalszej kolejności powstania obrażeń ciała poszkodowanej. Dopiero przedstawienie tego rodzaju kwestii i w dalszej kolejności ich wykazanie mogło prowadzić do ich oceny w kontekście wykształcenia, wiedzy i doświadczenia powódki odnośnie obchodzenia się ze zwierzętami. Pozwany w tym względzie nie tylko nie przedstawił twierdzeń, ale też nie sformułował jakichkolwiek wniosków dowodowych. Tym samym jego zarzut nie poddawał się jakiejkolwiek weryfikacji. Tym samym Sąd I instancji faktycznie nie miał się do czego odnosić, nie miał podstaw do dokonywania jakichkolwiek ustaleń faktycznych dotyczących tej kwestii. Jak zresztą zauważył skarżący okoliczności związane z uczęszczaniem powódki do technikum, okoliczności związane z posiadaniem doświadczenia w obchodzeniu się z koniem ustalił Sąd. Ustalenia te jednak, z przyczyn wyżej podniesionych, nie uprawniały do zastosowania konstrukcji przyczynienia się powódki do powstania szkody. Stąd też ostatecznie wskazywana w apelacji wadliwość uzasadnienia w żaden sposób nie mogła skutkować uwzględnieniem zarzutów, czy to naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., czy tym bardziej brakiem rozpoznania istoty sprawy.
Za niezasadne uznać należało również zarzuty pozwanego dotyczące naruszenia przez Sąd I instancji art. 442 1 k.c. w zw. z art. 819 § 4 k.p.c., co zdaniem skarżącego prowadziło do wadliwego nieuwzględnienia, że roszczenie objęte pozwem uległo przedawnieniu.
Zgodnie z treścią art. 819 § 1 k.c., roszczenia z umowy ubezpieczenia przedawniają się z upływem lat trzech. Jednocześnie § 3. tego artykułu stanowi, że w wypadku ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej roszczenie poszkodowanego do ubezpieczyciela o odszkodowanie lub zadośćuczynienie przedawnia się z upływem terminu przewidzianego dla tego roszczenia w przepisach o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym lub wynikłą z niewykonania bądź nienależytego wykonania zobowiązania.
Jak z powyższego wynika ustawodawca w zakresie szkód na osobie odesłał do zasad ogólnych właściwych dla tego rodzaju szkód. Zgodnie z treścią przepisu art. 117 § 1 k.c., z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu. Jednocześnie § 2. tego artykułu stanowi, że po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia. Jednakże zrzeczenie się zarzutu przedawnienia przed upływem terminu jest nieważne. Oznacza to, że w razie podniesienia zarzutu przedawnienia przez dłużnika (a taka sytuacja zaistniała w niniejszym procesie) sąd nie może przyznać ochrony wierzycielowi i jego powództwo o zasądzenie roszczenia winno ulec oddaleniu (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 2016 r., sygn. akt I CNP 21/15, LEX nr 2050667). Zgodnie z przepisem art. 442 1 § 1 k.c., roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Jednocześnie § 3. tego artykuły stanowi, że w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Podkreślić należy, że o tym, kiedy uprawniony dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia decydują nie jakiekolwiek okoliczności, które potencjalnie pozwalały na uzyskanie wiedzy w zakresie dwóch wymienionych wyżej faktów: powstania szkody i istnienia osoby obowiązanej do jej naprawienia, lecz tylko takie okoliczności, które obiektywnie rozpatrywane winny u uprawnionego wywołać świadomość występowania owych faktów. O dowiedzeniu się więc o szkodzie można mówić , gdy poszkodowany zdaje sobie sprawę z ujemnych następstw zdarzenia wskazujących na fakt powstania szkody, inaczej rzecz ujmując, gdy ma świadomość doznanej szkody (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 października 2011 r., sygn. akt IV CSK 46/11, LEX nr 1084557, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2004 r., sygn. akt IV CK 66/03, nie publ., wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 328/04, nie publ). Ustalenie wiedzy poszkodowanego o szkodzie jest równoznaczne z przypisaniem mu świadomości wystąpienia szkody, opartym na obiektywnie sprawdzalnych okolicznościach (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 2004 r., sygn. akt I CK 166/04, LEX nr 277853, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 2005 r., sygn. akt III CK 295/04 LEX nr 151650), przy czym uwzględniać należy właściwości podmiotowe poszkodowanego, dostępną mu wiedzę o okolicznościach wyrządzenia szkody oraz zasady doświadczenia życiowego. Omawiane regulacje nie wiążą rozpoczęcia biegu przedawnienia z powzięciem przez poszkodowanego wiadomości o zakresie szkody czy trwałości jej następstw, podobnie jak nie jest decydująca kwestia dowiedzenia się przez poszkodowanego o instrumentach prawnych dochodzenia roszczeń.
W niniejszej sprawie zdarzeniem objętym ubezpieczeniem, w rozumieniu wymienionego wyżej przepisu, był wypadek w którym powódka doznała obrażeń skutkujących powstaniem inwalidztwa. Od tej daty, tj. od 3 maja 2008 r. rozpoczął się bieg przedawnienia roszczeń o wypłacenie sumy ubezpieczenia. Powódka bowiem już w tym momencie miała świadomość zarówno powstania szkody, jak i osoby za nią odpowiedzialnej. Należy jednak zauważyć, że w art. 819 § 4 k.c. ustawodawca przyjął po części szczególne zasady dotyczące przerwy okresu przedawnienia. Zgodnie z tym przepisem, bieg przedawnienia roszczenia o świadczenie do ubezpieczyciela przerywa się bowiem także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Ponieważ ustawodawca w stosunku do przerwy biegu przedawnienia posłużył się zwrotem "także", oznacza to, że chodzi o zdarzenia, o których mowa w art. 123 § 1 k.c. i dodatkowo takie, jak zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. W orzecznictwie przyjmuje się, że art. 819 § 4 k.c. rozróżnia materialną czynność jaką jest zgłoszenie zakładowi ubezpieczeń roszczenia, od czynności faktycznej jaką jest zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Dokonanie tej drugiej - w świetle nie budzącego wątpliwości brzmienia tego przepisu - także przerywa bieg przedawnienia roszczeń wynikających ze zgłoszonego zdarzenia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 sierpnia 2005 r., sygn. akt IV CK 157/2005, LEX Polonica nr 1632087, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 maja 2009 r., sygn. akt V CSK 444/2008, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 6 czerwca 2013 r., sygn. akt I ACa 192/13, LEX nr 1331002). Powódka zdarzenie wywołujące szkodę zgłosiła pozwanemu pismem z dnia 7 lipca 2008 r. (karty 177 i 302 akt). Tym samym bieg terminu przedawnienia został przerwany z tą właśnie datą. Następnie w kolejnych pismach powódka zgłaszała zakładowi ubezpieczeń roszczenia składające się na poniesioną szkodę. Istota podniesionego w niniejszej sprawie zarzutu przedawnienia sprowadzała się do oceny, w którym momencie zakończone zostało postępowanie likwidacyjne, a tym samym od którego momentu, zgodnie z przedstawionymi wyżej regulacjami termin przedawnienia rozpoczął biec ponownie. W orzecznictwie podnosi się bowiem, że dopóki postępowanie likwidacyjne nie skończy się definitywnie, oświadczenie ubezpieczyciela nie nosi waloru oświadczenia kończącego to postępowanie. Zważywszy na wynikający z art. 16 ust. 3 ustawy z 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej obowiązek ubezpieczyciela informowania ubezpieczonego o możliwości dochodzenia roszczeń na drodze sądowej, nie można przyjąć, że celem racjonalnego ustawodawcy było, by postępowanie sądowe musiało być niekiedy wszczęte przed złożeniem przez ubezpieczyciela definitywnego oświadczenia i zakończeniem postępowania likwidacyjnego. Bieg przedawnienia roszczenia o świadczenie do ubezpieczyciela rozpoczyna się po przerwie od dnia, w którym zgłaszający roszczenie lub zdarzenie otrzymał na piśmie od ubezpieczyciela kończące postępowanie likwidacyjne oświadczenie o przyznaniu lub odmowie świadczenia (art. 819 § 4 zdanie drugie k.c.). Podkreśla się, że przepis art. 819 § 4 k.c., zawiera pojęcie "oświadczenie ubezpieczyciela" a więc nie odwołuje się do pojęcia decyzji, która zazwyczaj zostaje wydana w toku sformalizowanego postępowania, a nawiązuje do zobowiązaniowego charakteru stosunku łączącego strony i złożonego w jego ramach oświadczenia. W granicach swobody umów (art. 353 1 k.c.) mogą one ukształtować stosunek ubezpieczeniowy według swego uznania, w tym również w zakresie sposobu złożenia oświadczenia ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia ubezpieczeniowego. Jeżeli właściwa jednostka ubezpieczyciela weryfikuje prawdziwość twierdzeń, co do zajścia wypadku ubezpieczeniowego oraz powstania szkody i jej wysokości, to oznacza, że ponownie rozpoznając wniosek weryfikuje twierdzenia ubezpieczonego i przyjmuje istnienie stanu faktycznego, który odpowiada lub nie tym twierdzeniom. Postępowanie to dotyczy tego samego stosunku materialnoprawnego, który był przedmiotem wcześniejszego etapu postępowania likwidacyjnego, a więc jej stanowisko ma charakter merytoryczny. Za taką wykładnią przemawia także cel postępowania likwidacyjnego, którym jest stwierdzenie bez konieczności wszczynania postępowania sądowego, czy zasadne jest roszczenie zgłoszone ubezpieczycielowi (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 2014 r., sygn. akt V CSK 5/14, LEX nr 1622339, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 22 maja 2014 r., sygn. akt I ACa 55/14, LEX nr 1477019, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 25 lipca 2013 r., sygn. akt V ACa 251/13, LEX nr 1391911). Należy również zważyć na wynikający z art. 16 ust. 3 ustawy ubezpieczeniowej obowiązek ubezpieczyciela informowania ubezpieczonego o możliwości dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Podkreśla się, że nie można przyjąć, iż celem racjonalnego ustawodawcy było, by postępowanie sądowe musiało być niekiedy wszczęte przed złożeniem przez ubezpieczyciela definitywnego oświadczenia i zakończeniem postępowania likwidacyjnego. Zgodnie z przywołanym przepisem pisemne oświadczenie ubezpieczyciela musi zatem zawierać wskazanie okoliczności i podstawę prawną uzasadniającą całkowitą lub częściową odmowę wypłaty świadczenia oraz pouczenie o możliwości dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Co istotne z punktu widzenia rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, przepis ten ma charakter imperatywny, a więc oświadczenie ubezpieczyciela nie spełniające tych wymogów jest pozbawione skuteczności prawnej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 2014 r., sygn. akt V CSK 5/14, LEX nr 1622339). Oświadczenie, o którym mowa w tym przepisie jest tym samym oświadczeniem, które składa ubezpieczyciel w postępowaniu likwidacyjnym i które podlega rygorom określonym w art. 16 ust. 3 ustawy. Nie było zatem potrzeby dookreślenia w art. 819 § 4 k.c. wymogów, które oświadczenie dla swej skuteczności musi spełniać. Ocena treści oświadczenia ubezpieczyciela musi być dokonana in casu, w zależności od wskazanego powodu odmowy. Informacja w tym zakresie jest istotna, bo ubezpieczony musi mieć możliwość odniesienia się do treści oświadczenia w postępowaniu odwoławczym, o ile strony takie przewidziały.
Mając powyższe na uwadze uznać należało, wbrew stanowisku apelującego, że postępowanie likwidacyjne nie zostało zakończone z dniem 22 czerwca 2009 r. (ewentualnie z dniem 23 czerwca 2009 r., w którym nastąpiła wypłata ostatniej części przyznanej powódce kwoty), a tym samym data ta nie może wyznaczać początku ponownego biegu terminu przedawnienia. W piśmie z tego dnia pozwany wprawdzie wskazał, że przyznał poszkodowanej zadośćuczynienie w kwocie 300.000 zł. Jednocześnie jednak nie zostało w nim zawarte oświadczenie, z którego jednoznacznie wynikałoby, iż kwota ta wyczerpuje całość roszczeń powódki, że zakład ubezpieczeń w sposób definitywny odmawia spełnienia dalszej części zgłoszonego roszczenia. Pozwany wskazał jedynie, że w toku postępowania likwidacyjnego ustalone zostało odszkodowanie w kwotach enumeratywnie w tym piśmie wskazanych. Jednocześnie jednak zawarte zostały wypowiedzi dotyczące dalszego czynienia ustaleń w zakresie kosztów zakupu samochodu, w zakresie zabiegów rehabilitacyjnych, czy też konsultacji lekarskich. Nie jest więc możliwe w oparciu o nie budowanie jednoznacznego wniosku o zakończeniu postępowania likwidacyjnego, o przyznaniu wskazanych w tym piśmie kwot jako ostatecznych. Rację ma też powódka podnosząc, że pismo to nie spełniało wymogów określonych w przywołanym wcześniej art. 16 ustawy ubezpieczeniowej. Jego analiza prowadzi bowiem do wniosku, że nie zawiera pouczenia odnośnie przysługującej powódce drodze sądowej w związku z ostateczną odmową wypłaty dalszej części świadczenia. Tym samym z pismem tym nie sposób wiązać określonych przez ustawę skutków prawnych. Co równie istotne, na brak definitywnego zakończenia postępowania likwidacyjnego wskazuje pismo pozwanego z dnia 31 sierpnia 2009 r. (karta 375 akt). Zakład ubezpieczeń wprost wskazał w nim, że kwestia wypłaty zadośćuczynienia jest przedmiotem analizy. Powiązanie treści tego pisma z okolicznością związaną z brakiem wspomnianych pouczeń w piśmie z dnia 22 czerwca 2009 r., z jego nie do końca precyzyjnym sformułowaniem co do stanowiska nakazuje uznać, że zakład ubezpieczeń nadal rozpatrywał dokonane zgłoszenie szkody. Trudno bowiem w świetle zasad logicznego myślenia, w świetle zasad doświadczenia życiowego, czy też racjonalnego działania pogodzić składanie przez zakład ubezpieczeń, a więc podmiot profesjonalny z jednej strony, jak chce tego skarżący, oświadczenia definitywnie kończącego etap likwidacji szkody i z drugiej strony dalszego oświadczenia, w którym wprost wskazuje na nadal prowadzone postępowanie likwidacyjne, na prowadzone w zakresie zadośćuczynienia analizy. Takie zachowanie pozwanego musi być odczytywane, jako świadczące o dalszym prowadzeniu czynności zmierzających do definitywnego ustalenia należnej powódce kwoty. Wspiera taką ocenę pismo pozwanego z dnia 10 grudnia 2009 r., w którym zawarł nie tylko oświadczenia co do ostatecznego ustalenia wysokości zadośćuczynienia, co do odmowy wypłaty jakichkolwiek dalszych kwot, ale również stosowne pouczenia, z których jasno wynika, iż powódka dalszych roszczeń od zakładu ubezpieczeń może już dochodzić wyłącznie na drodze sądowej. Z tą więc chwilą wiązać należy skutek w postaci definitywnego zakończenia czynności likwidacyjnych, z poczynieniem ostatecznych ustaleń dotyczących zaistniałego wypadku i z definitywną odmową wypłaty dalszych kwot. Oznacza to z kolei, że z datą omawianego pisma termin przedawnienia rozpoczął ponownie swój bieg, co w konfrontacji z datą złożenia pozwu prowadzi do wniosku, że roszczenie powódki o zadośćuczynienie nie uległo przedawnieniu. Bez znaczenia w tym kontekście pozostaje podnoszona przez skarżącego kwestia możliwości zgłaszania, czy ponawiania dalszych żądań przez poszkodowanego, a w konsekwencji ponowne przerywanie biegu terminu przedawnienia. Po pierwsze tego rodzaju sytuacja nie miała miejsca w niniejszej sprawie. Po drugie bieg terminu przedawnienia liczony winien być od daty ostatecznego oświadczenia zakładu ubezpieczeń, a tym samym to jego zachowanie determinowało zakończenie lub nie postępowania likwidacyjnego. Kwestii tej nie można natomiast mylić z pojawieniem się nowych, czy dalszych skutków zdarzenia szkodzącego.
Nie sposób podzielić także stanowiska skarżącego, zgodnie z którym w okolicznościach niniejszej sprawy nie zostały spełnione przesłanki jego odpowiedzialności. W tym zakresie przede wszystkim niezasadne okazały się zarzuty dotyczące naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisów art. 50 i 51 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. Nr 124, poz. 1152 ze zm.). Zgodnie z art. 50 ust. 1 tej ustawy, z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Jak wprost wynika z powyższej regulacji, ochroną ubezpieczeniową można objąć jedynie szkody wyrządzone w związku z posiadaniem przez rolnika gospodarstwa rolnego. Ubezpieczenie nie obejmuje zatem całej odpowiedzialności cywilnej osób objętych ubezpieczeniem. Przedmiotem ubezpieczenia jest jedynie konkretny wycinek tej odpowiedzialności. Odpowiedzialność za szkody związane z posiadaniem gospodarstwa rolnego oznacza, że ubezpieczyciel nie będzie odpowiadał za szkody związane z inną sferą aktywności życiowej osoby ubezpieczonej (np. za szkody związane z prowadzeniem przez ubezpieczonego innej działalności gospodarczej niż działalność rolnicza, czy też ze sferą jego życia prywatnego). Wymagane jest przy tym, by powstanie szkody pozostawało w związku funkcjonalnym z posiadaniem gospodarstwa (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 9 czerwca 2016 r., sygn. akt I ACa 1751/15, LEX nr 2069294). Ochroną więc nie jest objęty każdy rodzaj uszczerbku w dobrach osoby trzeciej wyrządzony przez rolnika czy osobę pracującą w jego gospodarstwie rolnym, czy też wynikłych z użycia ruchomości lub zwierząt należących do rolnika. W orzecznictwie podkreśla się, że wyjęcie zwierzęcia, rzeczy (maszyny, urządzenia itp.) z gospodarstwa rolnego prowadzonego przez rolnika i jej użycie poza tym gospodarstwem, w celu niezwiązanym z produkcją rolną, nie czyni szkody wyrządzonej przy wykorzystaniu tej rzeczy szkodą pozostającą w związku z prowadzeniem przez rolnika gospodarstwa rolnego. Dla przyjęcia, że taki związek zachodzi nie wystarczy bowiem samo tylko stwierdzenie, że konkretna rzecz należy do rolnika i pochodzi z jego gospodarstwa rolnego, w którym także (lub przede wszystkim) jest używana. Zwierzę hodowane w gospodarstwie rolnym jest jego składnikiem, gdy tworzy z nim zorganizowaną całość i tak długo, póki ją tworzy. Wyjęte z tego gospodarstwa i używane w innym celu niż właściwy z uwagi na jego profil produkcji, przestaje być takim składnikiem. Uznanie zwierzęcia hodowanego w gospodarstwie rolnym za "odłączone" od tego gospodarstwa jest usprawiedliwione wówczas, gdy zwierzę jest używanie poza gospodarstwem rolnym i w innych celach niż związane z prowadzeniem produkcji rolnej o określonym profilu. Nie każdy rodzaj korzystania ze składników majątkowych wchodzących w skład gospodarstwa jest manifestowaniem "posiadania gospodarstwa rolnego", a tylko taki, który jest związany z funkcjonowaniem gospodarstwa, jako zorganizowanego kompleksu gospodarczego. W konsekwencji szkoda wyrządzona przez stanowiącego składnik gospodarstwa rolnego konia, wykorzystywanego poza tym gospodarstwem, w celach rekreacyjnych, nie jest objęta odpowiedzialnością gwarancyjną pozwanego na podstawie art. 50 ust. 1 u. ubezp. obow. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2013 r., sygn. akt IV CSK 565/12, OSNC-ZD 2014/1/17, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 30 kwietnia 2012 r., sygn. akt
I ACa 730/11, OSAB 2012/2-3/15-23).
W okolicznościach niniejszej sprawy nie ulega wątpliwości, że R. i J. S. posiadają gospodarstwo rolne. Poza sporem pozostawała również okoliczność, że elementem tego gospodarstwa są konie, w tym koń „G.”, z którego zachowaniem wiązana jest szkoda powódki. Niezrozumiałe jest natomiast stanowisko skarżącego zakładu ubezpieczeń, zgodnie z którym konie nie są używane w gospodarstwie rolnym. Przeczy temu zarówno treść zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, jak i stanowisko pozwanego prezentowane na etapie likwidacji szkody w oparciu o poczynione przez niego samego ustalenia. Jak się zdaje skarżący w sposób nieuprawniony rozszerza pojęcie szkód związanych z posiadaniem gospodarstwa rolnego na te, które powstają w związku z jego prowadzeniem. Nie tak rozumieć należy wskazywany wyżej związek funkcjonalny poszczególnych składników mienia z gospodarstwem rolnym. Nie jest więc możliwe takie rozumienie szkody określonej w art. 50 ust. 1 omawianej ustawy, że musi ona pozostawać w związku z prowadzeniem gospodarstwa i to zawężanym do sytuacji, w których szkoda powstanie przy wykonywaniu czynności składających się na prowadzenie gospodarstwa rolnego i to wykonywanych przez dany składnik takiego gospodarstwa, czy też przy jego wykorzystaniu. Prowadziłoby to bowiem do utożsamiania jasnej i jednoznacznej przesłanki ustawowej odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń jaką jest posiadanie gospodarstwa rolnego z całkowicie odmienną, a mianowicie dotyczącą szkód związanych właśnie z prowadzeniem gospodarstwa. Gdyby taki był zamiar ustawodawcy, znalazłoby to swój wyraz w treści przepisu. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że jeżeli jakieś zwierzę chowane jest w gospodarstwie rolnym, jednakże nie pełni w nim jakiejkolwiek funkcji związanej z jego prowadzeniem, to odpowiedzialność oparta na omawianej regulacji jest wyłączona. Nie jest jednak możliwe uznanie, że ochronie podlega tylko taka szkoda, którą takie zwierzę wyrządziło wykonując czynności w ramach prowadzenia gospodarstwa rolnego. Analiza zresztą apelacji prowadzi do wniosku, że pozwany najwyraźniej utożsamiał pojęcie gospodarstwa rolnego wyłącznie z takim, w którym prowadzona jest uprawa roli. W niniejszej sprawie brak podstaw do uznania, że szkoda związaną była z inną aktywnością właścicieli gospodarstwa rolnego, a już przede wszystkim, by dotyczyła realizacji ich upodobań hobbystycznych. Okoliczność taka nie wynika z jakiegokolwiek dowodu zaoferowanego przez strony. Co więcej dowody te wskazują na okoliczności przeciwne. Sama poszkodowana zeznała (karta 808 akt), że R. i J. S. prowadzili gospodarstwo o profilu hodowlanym. Trudno w takiej sytuacji uznać, że jego elementem nie były konie. Zgodnie z zeznaniami powódki, konie były hodowane, a w dalszej kolejności sprzedawane. Okoliczności te wynikają również jednoznacznie z pisma firmy (...) z dnia 25 listopada 2008 r. kierowanego do pozwanego na etapie likwidacji szkody (karta 307 akt) oraz z załączników do niego. Z dokumentów tych wynika, że działalnością rolniczą w gospodarstwie objęta została hodowla koni. Klacze zgłaszane były do uczestnictwa w programie ochrony genetycznej koni rasy hc. Wskazano w nich również, że R. S. (1) nadano numer identyfikacyjny w ewidencji producentów rolnych na podstawie art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 18 grudnia 2003 r. o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności, że działalność ta polega na ekstensywnej gospodarce na łąkach i pastwiskach, na hodowli zwierząt, a konkretnie koni. Trudno więc dociec już tylko przy uwzględnieniu tych dowodów, na jakiej podstawie pozwany formułuje twierdzenia o wyłącznie hobbystycznym wykorzystywaniu koni przez R. i J. S.. Zwrócić należy również uwagę na treść pisma samego pozwanego z dnia 22 grudnia 2008 r. (karta 308 akt), w którym wprost wskazywał na brak kwestionowania posiadania gospodarstwa rolnego, na prowadzoną w gospodarstwie hodowlę koni (zdarzenie kwalifikowane było jako nieszczęśliwy wypadek). Znajduje to potwierdzenie w pisemnym oświadczeniu R. szlachetki z dnia 5 listopada 2008 r. (karta 337 akt). Wskazała w nim, że gospodarstwo ma 11 ha, że prowadzona jest w nim hodowla koni, że na dzień składania oświadczenia było ich 10, że konie czasowo wykorzystywane są do bronowania, że konie biorą udział w wystawach, choć sporadycznie. Należy przy tym podkreślić, że stanowisko pozwanego w procesie jest wręcz niezrozumiałe. Na etapie bowiem likwidacji szkody po dokonaniu analizy wszystkich okoliczności, po zapoznaniu się z dokumentacją przedstawioną przez powódkę i jej argumentacją, swojej odpowiedzialności nie kwestionował. W piśmie z dnia 4 lutego 2009 r. (karty 187 – 188 akt) wskazał, że w toku postępowania wyjaśniającego ustalono, iż R. S. (1) objęta obowiązkowym ubezpieczeniem ponosi odpowiedzialność za skutki zdarzenia z dnia 3 maja 2008 r. Wprost odwołała się do treści art. 50 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych podnosząc, że w stanie prawnym mającym zastosowanie w niniejszej sprawie przesłanką odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń jest posiadanie, a nie prowadzenie gospodarstwa rolnego. Ponadto wskazał, że gospodarstwo rolne Państwa S. nastawione jest na hodowle koni, co w ocenie pozwanego przesądza, że zgłoszona szkoda zaistniała podczas kierowania przez ubezpieczoną R. S. (1) jednym ze znajdujących się w gospodarstwie koni powstała w związku z posiadaniem gospodarstwa rolnego. Nie jest konieczne wykazanie, że szkoda została wyrządzona w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego. W dalszej kolejności pozwany odwołał się do podstawy odpowiedzialności właściciela gospodarstwa w postaci art. 431 k.c. Co więcej pozwany w kolejnych decyzjach ponownie wprost wskazywał na istnienie swojej odpowiedzialności, dokonywał wypłat (same zadośćuczynienie wypłacone powódce zamknęło się kwotą 300.000 zł). Co więcej, pomimo kwestionowania zasady odpowiedzialności w niniejszym procesie, przez cały okres jego trwania pozwany nadal wydawał kolejne decyzje przyznające na rzecz powódki świadczenia w postaci renty, czy też odszkodowania w związku z wypadkiem i doznanym przez nią uszczerbkiem na zdrowiu, a co najważniejsze kwoty z tego tytułu wypłacał.
Reasumując uznać należało, że w okolicznościach niniejszej sprawy spełnione zostały przesłanki odpowiedzialności pozwanego określone w art. 50 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Podzielić należało przy tym zaprezentowaną w uzasadnieniu wyroku argumentację odnoszącą się z kolei do zaistnienia przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej właścicieli gospodarstwa rolnego określonych w art. 431 § 1 k.c., zgodnie z którym, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Jak słusznie zauważył Sąd I instancji, regulacja powyższa ma charakter szczególny wobec ogólnej podstawy odpowiedzialności za czyn własny i wyłącza zastosowanie art. 415 k.c., jeżeli szkoda została wyrządzona przez zwierzę. Dotyczy to wyłącznie przypadków, gdy zwierzę spowodowało szkodę "własnym popędem", a więc spontanicznie, niezależnie od dyspozycji wydawanych mu przez człowieka (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 czerwca 1968 r., sygn. akt I CR 148/68, OSNC 1969/11/199, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 18 grudnia 2012 r., sygn. akt I ACa 1145/12, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 8 kwietnia 2015 r., sygn. akt I ACa 1472/14, LEX nr 1680038, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 11 czerwca 1991 r., sygn. akt I ACr 69/90, OSA 1992/2/14). Podmiotem odpowiedzialnym za szkodę jest każdy, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje. Chodzi więc o osobę, która sprawuje władztwo nad zwierzęciem. Odpowiada ona także za osoby, którym powierzyła pieczę nad zwierzęciem (np. podwładnego, domownika). Władztwo nad zwierzęciem nie musi mieć tytułu prawnego ani być związane z interesem ekonomicznym. Jednak o "chowaniu" można mówić dopiero wówczas, gdy piecza wykonywana jest w sposób trwały (nie doraźnie, okazjonalnie), polega na nadzorze, zapewnieniu utrzymania i ochrony oraz ma na celu dowolną korzyść chowającego, chociażby satysfakcję z pieczy. W rozumieniu art. 431 § 1 k.c. do osób posługujących się zwierzęciem należy zaliczyć również pracodawcę, zatrudniającego pracownika, który w ramach pełnionych przez niego funkcji, działając w interesie zakładu, zwierzęciem bezpośrednio się posługuje (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 czerwca 1981 r., sygn. akt II CRN 213/80, LEX nr 8330).
Ustawodawca we wskazanej regulacji udziela poszkodowanemu bardzo silnej ochrony, ponieważ przewiduje ona możliwość uchylenia się od odpowiedzialności wyłącznie w przypadkach, gdy chowający lub posługujący się zwierzęciem wykaże, że "ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy". Dowód braku winy dla wzruszenia domniemania z tego przepisu wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie zależnie od konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem. Przepis 431 § 1 k.c. kreuje więc odpowiedzialność na zasadzie domniemania winy w nadzorze. Jest to wprawdzie domniemanie wzruszalne, wszakże jego obalenie jest utrudnione (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 1999 r., sygn. akt I CKN 1232/98 , LEX nr 527150).
Tak więc na poszkodowanym ciąży obowiązek wykazania, że poniósł szkodę wyrządzoną przez zwierzę, które podmiot, jakiemu przypisuje odpowiedzialność, chowa lub posługuje się nim. Wprawdzie przepis art. 431 § 1 k.c. nie zawiera postanowień co do związku przyczynowego między czynem chowającego lub posługującego się zwierzęciem a szkodą, jednakże nie ulega wątpliwości, że na poszkodowanym ciąży także obowiązek wykazania, że to niedopełnienie obowiązków w nadzorze nad zwierzęciem było przyczyną poniesionych przez niego uszczerbków. Z kolei dowód braku winy dla wzruszenia domniemania z art. 431 § 1 k.c. wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie zależnie od konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem. W szczególności konieczne jest uwzględnienie okoliczności związanych z samym zwierzęciem, miejscem zdarzeń, podmiotami sprawującymi nadzór.
W niniejszej sprawie podstawę ustaleń w powyższym zakresie stanowiło oświadczenie samej R. S. (1) z dnia 6 sierpnia 2008 r. (karta 188 akt). Wskazała w nim wprost na własną winę w nadzorze nad zwierzęciem. Po pierwsze bowiem przyznała, że zwierzę przez dłuższy okres czasu nie było dosiadane, co miało wpływ na jego zachowanie, w tym próby dosiadania. Oświadczyła jednoznacznie, że w takiej sytuacji w ogóle nie powinna wyrazić zgody na jego dosiadanie przez powódkę. Już więc tylko ta okoliczność pozwalała na przypisanie jej winy. Co więcej, we wspomnianym oświadczeniu R. S. (1) podniosła, że zawinione było jej zachowanie również w chwili zdarzenia. Swojej winy upatrywała natomiast w niewłaściwym sposobie trzymania konia podczas jego prowadzenia. Swoje zachowanie określiła przy tym jako lekkomyślne. Nie może więc budzić najmniejszych wątpliwości, że ponosiła ona winę w nadzorze nad zwierzęciem, które z własnego popędu spłoszyło się zrzucając powódkę.
Reasumując więc uznać należało, że zarzuty zawarte w apelacji pozwanego, a zmierzające do wyłączenia jego odpowiedzialności okazały się niezasadne. Sąd I instancji nie naruszył ani wskazywanych przepisów prawa procesowego, ani też prawa materialnego.
Jak wskazano na wstępie, za częściowo zasadną uznać należało apelację wniesioną przez powódkę.
W pierwszej kolejności odnieść się należało do podniesionego przez skarżącą zarzutu naruszenia przepisu art. 445 § 1 k.c., który po części wiązany był również z naruszeniem przepisu art. 233 § 1 k.p.c.
Zgodnie z art. 444 § 1 k.p.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Jednocześnie art. 445 § 1 k.c. stanowi, że w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W ocenie powódki Sąd I instancji zaniżył wysokość należnego jej zadośćuczynienia nie uwzględniając, a nawet nie ustalając wszystkich okoliczności mających wpływ na zakres doznanej przez powódkę krzywdy.
Utrwalone jest orzecznictwo, zgodnie z którym korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może być dokonywane tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmierne (nieodpowiednie), tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2004 r., sygn. akt I CK 219/04, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 21 lutego 2013 r., sygn. akt I ACa 1040/12, LEX nr 1289408, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 lutego 2016 r., sygn. akt I ACa 670/15, LEX nr 1994431). Taka sytuacja jednak w rozpoznawanej sprawie zaistniała. Ustalone przez Sąd okoliczności odnoszące się do rodzaju konsekwencji zdrowotnych będących wynikiem wypadku, zakresu cierpień powódki oraz skutków na przyszłość uzasadniały ustalenie zadośćuczynienia na wyższym poziomie.
Niewątpliwie wyrażenie "odpowiednia suma", która posłużył się ustawodawca w art. 445 § 1 k.c. pozostaje w związku z tym, że ze względu na istotę krzywdy nie da się jej wyliczyć w sposób ścisły, w przeciwieństwie do szkody rzeczowej. Nie zachodzi zatem w takich przypadkach niemożliwość albo nadmierne utrudnienie ustalenia wysokości szkody, o czym mowa w art. 322 k.p.c. Wyłączone jest zatem w takich przypadkach stosowanie tego przepisu (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2004 r., sygn. akt I CK 219/04, LEX nr 146356). Kodeks cywilny nie wskazuje żadnych kryteriów, jakimi należy się kierować przy określeniu wysokości zadośćuczynienia, jednakże jak słusznie wskazał Sąd I instancji, judykatura przyjmuje, że zadośćuczynienie ma przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2002 r., sygn. akt IV CKN 1266/00). Wysokość sumy pieniężnej, stanowiącej zadośćuczynienie za krzywdę, powinna być zatem ustalona po uwzględnieniu wszelkich zachodzących okoliczności. Krzywda utożsamiana jest z negatywnymi przeżyciami w sferze psychicznej człowieka, objawia się przede wszystkim w dotkliwych ujemnych przeżyciach psychicznych, bólu, żalu, poczucia bezradności, nawet osamotnienia, zależności od innych osób, ograniczenia własnej oceny, braku samorealizacji. Uwzględnieniu przy tym wymaga intensywność tych przeżyć i doznań, czas ich występowania, skutki, jakie dla danej osoby one niosą, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 r., sygn. akt III CSK 279/10, niepubl, wyrok Sądu Najwyższego z 10 maja 2012 r., sygn. akt IV CSK 416/11, Lex nr 1212823, wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 24 sierpnia 2012 r., sygn. akt V ACa 646/12, LEX nr 1220462). Określając wysokość zadośćuczynienia za doznaną krzywdę sąd powinien wziąć pod uwagę zwłaszcza okres trwania cierpień fizycznych i psychicznych, ich nasilenie, liczbę i czasokres pobytów w szpitalach, liczbę i stopień inwazyjności ewentualnych zabiegów medycznych, nasilenie i czas trwania ewentualnych dolegliwości bólowych, a nadto trwałość skutków czynu niedozwolonego, wpływ na dotychczasowe życie poszkodowanego, ogólną sprawność fizyczną i psychiczną poszkodowanego oraz prognozy poszkodowanego na przyszłość. Ocenić należy również indywidualne cechy pokrzywdzonego i jego zdolności do powrotu do równowagi psychicznej po upływie określonego czasu, a także poziom jego dotychczasowego życia, który będzie rzutował na rodzaj wydatków konsumpcyjnych minimalizujących doznane cierpienia (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 27 marca 2013 r., sygn. akt I ACa 1351/12, LEX nr 1313321). W każdym jednak przypadku ocena wszystkich powyższych okoliczności powinna opierać się na kryteriach obiektywnych, a nie na wyłącznie subiektywnych odczuciach pokrzywdzonego. Oczywiście niewymierny charakter przesłanek z art. 445 § 1 k.c. daje pewną sferę uznania przy orzekaniu, przede wszystkim dlatego, że w przypadku oceny zakresu szkody niemajątkowej nie sposób zastosować kryteriów, które są właściwe szacowaniu szkód rzeczowych.
Niewątpliwie też zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na umiarkowany jego wymiar i to w zasadzie bez względu na status społeczny oraz materialny poszkodowanego. Jednak przesłanka przeciętnej stopy życiowej nie może pozbawić omawianego roszczenia funkcji kompensacyjnej i eliminować innych istotniejszych czynników kształtujących jego rozmiar i ma charakter tylko uzupełniający (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2014 r., sygn. akt IV CSK 112/14, LEX nr 1604651). Nie ulega wątpliwości, że stopień uszczerbku na zdrowiu nie może służyć jakimkolwiek automatycznym wyliczeniom wysokości należnego zadośćuczynienia. Jest to jedno z wielu kryteriów branych pod uwagę, przy czym w każdym przypadku musi być odnoszone do konkretnych realiów, do konkretnego przypadku i nie może służyć jakimkolwiek uogólnieniom, czy też wspomnianemu automatyzmowi.
W rozważanej sprawie Sąd Okręgowy w zasadniczej części uwzględnił wypracowane przez doktrynę kryteria miarkowania wysokości zadośćuczynienia. Nie zmienia to jednak oceny, że uzasadniały one przyznanie świadczenia na wyższym poziomie. Przede wszystkim wziąć należało pod uwagę zarówno rozległość, jak i charakter doznanych przez powódkę wskutek wypadku obrażeń. Doznała ona złamania kręgosłupa (kręgi TH 5 i TH 6), zwichnięcia kręgosłupa (kręgi TH 4 i TH 5), uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku piersiowym, porażenia kończyn dolnych wskutek przerwania rdzenia kręgowego, znacznej spastyczności, pourazowej kifo – skoliozy, powikłań po uszkodzeniu rdzenia kręgowego w postaci tzw. pęcherza neurogennego. Okoliczności te wprost wynikają z treści przedłożonej dokumentacji lekarskiej, jak również ze sporządzonych w sprawie dowodów z opinii biegłych lekarzy, w szczególności w zakresie chirurgii ogólnej, neurochirurgii, neuro - urologii, ortopedii i traumatologii, rehabilitacji. Jak wskazali biegli, a co potwierdzają dowody z zeznań powódki oraz słuchanych w sprawie świadków, urazy te skutkowały znacznymi cierpieniami. W związku z doznanymi urazami powódka była wielokrotnie hospitalizowana. Pierwszy raz bezpośrednio po wypadku w dniach od 3 maja do 29 maja 2008 r. i od 29 maja do aż 3 lipca 2008 r., W tym czasie przeprowadzona została między innymi operacja odbarczania kręgosłupa, stabilizacja odcinka piersiowego kręgosłupa. Kolejny raz powódka przebywała w szpitalu w okresie od 15 maja do 21 maja 20101 r. w związku z powikłaniami zdrowotnymi będącymi skutkiem wypadku w postaci zakażenia układu moczowego. Trzeci pobyt w szpitalu z kolei związany był z wystąpieniem u niej odleżyn i w konsekwencji konieczności usunięcia palca piątego i połowy trzonu oraz piątej kości śródstopia prawego. Związane to było ze znacznym zakresem krzywdy związanej nie tylko z zakresem i długotrwałością dolegliwości bólowych, na które wskazywali biegli, ale z samym w sobie pobytem w szpitalu, poczuciem osamotnienia, poczuciem niepewności zarówno o swoją przyszłość, jak i stan zdrowia, szczególnie, gdy się weźmie pod uwagę charakter i rozległość skutków wypadku, z poczuciem strachu, czy całkowitej zależności od innych. Negatywne odczucia psychiczne związane były również z wdrażanym procesem medycznym. Są to naturalne konsekwencje doznanych urazów.
W dalszej kolejności powódka poddawana była i nadal jest licznym zabiegom rehabilitacyjnym związanym zarówno z pobytami w szpitalu, jak i na turnusach rehabilitacyjnych, czy wreszcie zabiegami w warunkach domowych.
Najistotniejsze jednak dla określenia zakresu krzywdy, a w konsekwencji i wysokości zadośćuczynienia są skutki, jakie wypadek spowodował dla zdrowia, życia i funkcjonowania powódki. Z pisemnej opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii ogólnej A. B. z dnia 30 grudnia 2014 r. (karty 519 – 535 akt) oraz z dnia 29 kwietnia 2015 r. (karty 583 – 597 akt), pisemnej opinii biegłej sądowej z zakresu neurochirurgii R. S. (2) z dnia 19 maja 2014 r. (karty 478 – 481 akt), z pisemnej opinii biegłej sądowej z zakresu rehabilitacji I. S. z dnia 11 kwietnia 2014 r. (karty 455 – 459 akt), pisemnej opinii biegłego sądowego z zakresu neuro-urologii P. K. z dnia 27 kwietnia 2014 r. (karty 470 – 477 akt) w sposób zgodny wynika, że zakres doznanego przez powódkę uszczerbku na zdrowiu wynosi znacznie ponad 100%. Poprzeczne przerwanie rdzenia kręgowego skutkuje brakiem czucia od piersi w dół. Powyżej tego miejsca powódka nadal odczuwa i odczuwać będzie bóle piersiowej części kręgosłupa. Ponadto występuje u niej drętwienie kręgosłupa szyjnego. Biegli wskazali również na występujące mrowienie i drętwienie także kończyn górnych oraz ich szybka męczliwość. Skutkiem wypadku jest również wadliwe ustawienie prawej stopy, co powoduje ucisk i zaburzenia jej ukrwienia. Niedowład u powódki występujący od wysokości klatki piersiowej powoduje również brak kontroli nad funkcjami układu moczowego zarówno w zakresie czynności pęcherza (jego napełnienia, wycieku), jak i zwieraczy cewki moczowej (możliwość wydalania) oraz układu oddawania stolca. Co więcej stan zdrowia powódki wymaga jej stałego cewnikowania. Do tego dochodzą wskazywane przez biegłych zakażenia układu moczowego związane z jego dysfunkcją, które określono jako praktycznie stałe, powodujące dodatkowe dolegliwości i cierpienia. Powódka zmuszona jest do stałego używania pampersów. Biegli wskazali również na ciągłe występowanie odleżyn, które już skutkowały usunięciem piątego palca z częścią śródstopia prawego. Z jednoznacznych wywodów wszystkich wskazanych wyżej opinii wynika jednoznacznie, że stan zdrowia powódki jest utrwalony i co najistotniejsze, nie ulegnie już poprawie. Powódka więc do końca życia odczuwać będzie wszystkie powyższe dolegliwości. Należy w tym miejscu podkreślić, że zadośćuczynienie ma charakter jednorazowy, a więc służy rekompensacie krzywdy poszkodowanego za cały okres jej występowania, a w tym wypadku do końca życia. Tym samym określając jego wysokość nie jest możliwe uwzględnianie wyłącznie tych cierpień, czy dolegliwości, które już wystąpiły, ale konieczne jest odniesienie się do całego okresu, w którym będą przez powódkę odczuwane, jak również do zakresu skutków wypadku, które będą faktycznie cały czas niezmienne.
Rację ma skarżący akcentując jednocześnie skutki zdarzenia szkodzącego w sferze funkcjonowania powódki. Jest ona osoba sparaliżowaną i to w znacznym zakresie, albowiem od klatki piersiowej w dół. Porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Co istotne, nawet funkcje nieporażonej części organizmu są upośledzone, co jeszcze bardziej ogranicza powódkę w codziennym funkcjonowaniu. Jest bowiem w stanie wykonywać wyłącznie proste czynności. Z uwagi na porażenie mięśni tułowia nie może przemieścić się na wózek, czy też z niego na łóżko. Występuje drętwienie i męczliwość rąk oraz kręgosłupa szyjnego. Oznacza to, że faktycznie w zakresie funkcjonowania w życiu codziennym w znacznym stopniu zależna jest od pomocy osób trzecich. Dotyczy to kwestii przygotowania, a nawet po części spożycia posiłków, czynności samoobsługowych, poruszania się, zachowania czystości itd. Podkreślenia wymaga ciągła konieczność cewnikowania powódki, wymiany pampersów, zmiany jej pozycji celem zapobiegania odleżynom. Żadnych z tych czynności powódka sama wykonać nie może i stan ten nie ulegnie żadnej zmianie. Powódka zmuszona jest do częstych wizyt lekarskich (w znacznej części związanych z zapaleniem układu moczowego), do stałej rehabilitacji, do za zażywania leków, do podejmowania czynności medycznych i pielęgnacyjnych zapobiegających odleżynom (oklepywanie, zmiana pozycji, smarowanie maściami i lekami).
Podkreślenia wymaga, że powódka w dacie zdarzenia była osobą bardzo młodą, wchodząca dopiero w dorosłe życie. Ponadto była osobą aktywną, realizująca swoją pasję, kształcąca się zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Od daty wypadku cały dotychczasowy model życia nie może być realizowany. Została w zdecydowany sposób ograniczona w funkcjonowaniu społecznym i zawodowym. Jak prawidłowo ustalił Sąd, jej aktywność życiowa została zminimalizowana. Dotyczy to między innymi kontaktów towarzyskich ograniczonych faktycznie do członków rodziny i w niewielkim zakresie koleżanek. Powódka nie może funkcjonować jak rówieśnicy, pozbawiona została rozrywek i radości właściwych dla ludzi młodych. Nie będzie również w stanie wykonywać jakiegokolwiek zawodu, w tym w szczególności związanego z hodowlą koni. Stopień cierpień psychicznych związanych z taką sytuacją jest ogromny. W tym kontekście zasadnie Sąd I instancji odniósł się do kwestii poczucia osamotnienia, poczucia bezsilności, poczucia całkowitego uzależnienia od innych. Podkreślenia wymaga, że ta ostatnia okoliczność będzie szczególnie dotkliwa w sytuacji, gdy rodzice powódki nie będą mogli nad nią sprawować opieki. Związany jest z tym strach o swój stan o swoją przyszłość, co z kolei potęgowane jest świadomością nieodwracalności, braku perspektyw, braku możliwości wyleczenia, czy chociażby poprawy stanu zdrowia. Jak ustalił Sąd powódka pozostaje na skraju wyczerpania psychicznego. Prawidłowo zauważyła przy tym skarżąca, że w znacznym stopniu ograniczone zostały jej perspektywy w zakresie życia rodzinnego, w zakresie posiadania dzieci.
Ostatecznie więc zdaniem Sądu Apelacyjnego przy uwzględnieniu wszystkich powyższych okoliczności przyznane przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienie zostało zaniżone. Mając na uwadze, że winno ono rekompensować krzywdę powódki, jaką doznawać będzie przez okres całego życia, należało je określić na kwotę 700.000 zł. Pozwany wypłacił powódce z tego tytułu kwotę 300.000 zł, a tym samym zasądzić na jej rzecz należało kwotę 400.000 zł. Nie zasługiwały natomiast na uwzględnienie dalej idące żądania. Zaznaczenia wymaga, że nieusprawiedliwione jest odwoływanie się przez skarżącą do wysokości kwot zadośćuczynienia przyznawanych w ramach innych postępowań. W żadnym razie nie mogą one determinować rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Konieczne jest przy zastosowaniu wspomnianych na wstępie kryteriów uwzględnienie okoliczności każdego konkretnego wypadku. Nie jest możliwe czynienie jakichkolwiek uogólnień, czy nawet porównań. Sąd zobligowany jest do ustalenia i oceny zakresu krzywdy zindywidualizowanej, odnoszonej do osoby poszkodowanej, jej sytuacji, okoliczności samego zdarzenia, do konkretnych jego skutków tak w sferze zdrowotnej, jak i w sferze psychicznej, społecznej, zawodowej itd. Stąd też nawet ustalenie, że w innym przypadku doszło do podobnych schorzeń nie uzasadnia przyznania tożsamej wysokości zadośćuczynienia.
W tym miejscu odnieść się również należało do podniesionego zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w części dotyczącej rozstrzygnięcia w zakresie zadośćuczynienia. Wielokrotnie wyjaśniano w orzecznictwie Sądu Najwyższego, że zarzut naruszenia tej regulacji może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, że ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa czy w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego, wyznaczonych w tym przepisie. Sąd drugiej instancji ocenia bowiem legalność oceny dokonanej przez Sąd Okręgowy, czyli bada czy zostały zachowane kryteria określone w art. 233 § 1 k.p.c. Należy zatem mieć na uwadze, że - co do zasady - Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, dokonując wyboru określonych środków dowodowych. Jeżeli z danego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko wtedy gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych (por. przykładowo postanowienie z dnia 11 stycznia 2001 r., I CKN 1072/99, Prok. i Pr. 2001 r., Nr 5, poz. 33, postanowienie z dnia 17 maja 2000 r., I CKN 1114/99, nie publ., wyrok z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, OSNC 2000 r., nr 7-8, poz. 139). Należy zaznaczyć, że to, że określony dowód został oceniony niezgodnie z intencją skarżącego, nie oznacza naruszenia wskazanego wyżej przepisu.
W niniejszej sprawie skarżąca formułując zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wskazała w pierwszej kolejności dowodów, których dotyczy. Tym samym już tylko z tego względu jej stanowisko nie poddaje się jakiejkolwiek analizie Sądu Apelacyjnego. Ponadto powódka nie wskazała w czym upatruje uchybień sądu, na czym polegała wadliwość dokonanej oceny dowodów, które z przedstawionych reguł rządzących tą oceną zostały naruszone. Także więc z tego powodu jego stanowisko procesowe nie poddaje się weryfikacji. Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza natomiast, do czego po części sprowadzała się argumentacja zawarta w apelacji, stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącej odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. Ustalony stan faktyczny jest w każdym przypadku dopiero skutkiem uprzednio przeprowadzonej oceny dowodów. Stąd nie jest uprawnione wskazywanie na dowolność dokonanej oceny dowodów z przywołaniem ustaleń faktycznych, które zdaniem skarżącego Sąd winien ustalić. Tego rodzaju stanowisko musi skutkować uznaniem, że podniesiony zarzut nie został w jakikolwiek sposób umotywowany. Zresztą analiza treści apelacji prowadzi do wniosku, że podniesiony zarzut nie tylko nie odnosił się do konkretnych dowodów, czy też do ustalonego stanu faktycznego, lecz w przeważającej części do procesu subsumcji. Powódka wprost wskazując na wypracowane w doktrynie przesłanki stosowania art. 445 § 1 k.c. podnosiła ich niewłaściwą ocenę przez Sąd. Dodać przy tym należy, że powódka usprawiedliwiając zarzut wadliwymi ustaleniami faktycznymi popada w sprzeczność, albowiem w innej części uzasadnienia stwierdziła, że ustaleń tych nie kwestionuje, a jedynie wskazuje na nieprawidłowe określenie na ich podstawie wysokości zadośćuczynienia. Zresztą zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. formułowany był w podobny sposób odnośnie pozostałych żądań objętych apelacją powódki (renta z tytułu zwiększonych potrzeb, renta z tytułu utraconych zdolności zarobkowych). Tym samym powyższa argumentacja uzasadniona jest także w tych przypadkach.
Częściowo zasadne okazały się również podniesione w apelacji zarzuty odnoszące się do niewłaściwego zastosowania w okolicznościach niniejszej sprawy przepisu art. 444 § 2 k.c. ponownie wiązane z naruszeniem art. 233 § 1 k.p.c.
Zgodnie z treścią art. 444 § 1 k.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Jednocześnie § 2. tego artykułu stanowi, że jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Jak słusznie wskazała skarżąca, przyznanie renty z tytułu zwiększonych potrzeb na podstawie art. 444 § 2 k.c. nie jest uzależnione od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja i ponosi wydatki z tym związane; do przyznania renty z tego tytułu wystarcza samo istnienie zwiększonych potrzeb, jako następstwa czynu niedozwolonego (wyrok Sądu Najwyższego z 11 marca 1976 r., sygn. akt IV CR 50/76, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 27 lipca 2015 r., sygn. akt, I ACa 74/15, LEX nr 1797180, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 21 czerwca 2016 r., sygn. akt V ACa 890/15, LEX nr 2071836, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 19 lutego 2016 r., sygn. akt I ACa 963/15, LEX nr 2000477). Renta ma natomiast charakter kompensacyjny, stanowi formę naprawienia szkody. Nie jest to renta o charakterze socjalnym, a jej dochodzenie związane jest z ustaleniem szkody, pozostającej w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem sprawczym. Celem renty jest naprawienie szkody, co nie oznacza, że może pokrywać tylko te wydatki, które poszkodowany rzeczywiście poniósł. Dla jej zasądzenia wystarcza bowiem samo istnienie zwiększonych potrzeb, bez względu na to, czy pokrzywdzony poniósł koszt ich pokrycia. Wskazać należy, że zasądzenie renty z tytułu zwiększenia się potrzeb poszkodowanego aktualne jest wówczas, gdy w wyniku doznanej szkody istnieje konieczność ponoszenia wyższych kosztów utrzymania w zakresie usprawiedliwionych potrzeb w porównaniu do stanu sprzed wyrządzenia szkody. Renta ta jest środkiem wyrównania np. kosztów stałej opieki pielęgniarskiej, odpowiedniego wyżywienia, kosztów stałych konsultacji medycznych i lekarstw itd.
W rozważanej sprawie w pierwszej kolejności podzielić należało, choć nie w pełnym zakresie, stanowisko skarżącej, co do niewłaściwego określenia wysokości renty z tytułu zwiększonych potrzeb w części odnoszącej się do kosztów związanych z opieką nad powódką. Co do zasady podkreśla się w orzecznictwie, że renta przysługuje także w sytuacji, w której opiekę sprawowali, jak w niniejszym przypadku, nieodpłatnie członkowie rodziny, czy też opiekunka (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lutego 2012 r., sygn. akt V CSK 57/11, LEX nr 1147804). Sąd I instancji w sposób wadliwy określił jednak wymiar tej opieki. Nie można się bowiem zgodzić w świetle przedstawionych dowodów, że winien on zostać ustalony na poziomie 7 godzin dziennie. Z pisemnej opinii biegłej z zakresu rehabilitacji I. S. z dnia 11 kwietnia 2014 r. (karty 455 – 459 akt) wynika, że powódka wymaga stałej opieki w czynnościach życia codziennego, że nie może się samodzielnie ubrać, czy rozebrać, musi być przenoszona na łóżko i na wózek, wymaga stałej pomocy osoby trzeciej. Z pisemnej opinii biegłego sądowego z zakresu neuro-urologii P. K. z dnia 27 kwietnia 2014 r. (karty 470 – 477 akt) wynika z kolei, że powódka musi być kilka razy dziennie cewnikowana, że konieczna jest wymiana pampersów. Biegła sądowa z zakresu neurochirurgii R. S. (2) w pisemnej opinii z dnia 19 maja 2014 r. (karty 478 – 481 akt) wskazała, że powódka wymaga stałej opieki osoby drugiej i to we wszystkich czynnościach życia codziennego, musi jej być przygotowany i podany posiłek, musi codziennie wykonywać ćwiczenia kończyn dolnych i tułowia z pomocą osoby drugiej, musi być co dwie – trzy godziny odwracana celem uniknięcia odleżyn. Biegła dodała, że powódka może samodzielnie się przemieszczać tylko w obrębie pomieszczeń. Z pisemnej opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii ogólnej A. B. z dnia 30 grudnia 2014 r. (karty 519 – 535 akt) oraz z dnia 29 kwietnia 2015 r. (karty 583 – 597 akt) wynika natomiast, że powódka wymaga stałej opieki osoby drugiej, nie jest w stanie wykonywać samodzielnie większości podstawowych czynności dnia codziennego, a opieka konieczna jest przez 24 godziny. Takie wywody biegłych z jednej strony wskazują więc, że ustalone przez Sąd 7 godzin opieki nie jest prawidłowe, a z drugiej strony nie stanowią podstawy do automatycznego ustalenia zakresu tej opieki w wymiarze pełnych 24 godzin. Jest oczywiste, że nie jest ona sprawowana przez cały ten czas. Trudno uznać, że powódka wymaga opieki w trakcie snu, że z kolei za dnia cały czas opiekun musi wykonywać przy niej niezbędne dla normalnego funkcjonowania czynności. Oczywiście dokładnego czasu, w którym są wykonywane nie da się określić, jednakże możliwe jest pewne uśrednienie uwzględniając wszystkie okoliczności sprawy, rodzaj schorzeń powódki, rodzaj wymaganej opieki, zakres niezbędnych do wykonania czynności. Stąd w ocenie Sądu Apelacyjnego usprawiedliwione jest ustalenie zakresu opieki na 12 godzin dziennie. Sąd I instancji przy tym, jak słusznie zauważyła skarżąca zaniżył wysokość stawek wynagrodzenia z tego tytułu. Nie można jednak podzielić zaprezentowanego w apelacji wyliczenia, jako czysto teoretycznego, odwołującego się do minimalnego wynagrodzenia. Zresztą nie wynika z niego dokładnie z jakiego powodu koszt opieki miałby wynieść akurat 3.000 zł. Wskazywany przez skarżącą przepis art. 322 k.p.c. nie może służyć obejściu przepisów w zakresie obowiązków dowodowych stron i to w sytuacji, w której przeprowadzenie takich dowodów było możliwe, a nawet zostało przeprowadzone. W aktach sprawy bowiem znajdują się informacje różnych instytucji, które w ramach swojej działalności zajmują się opieką nad ludźmi chorymi (karty 824, 826, 828, 839, 842, 844, 847 akt. Wskazane przez nie stawki za godzinę opieki wykazują zróżnicowanie w zależności od miejsca jej wykonywania oraz od tego, czy mamy do czynienia z opieką profesjonalną, czy związaną wyłącznie z czynnościami dna codziennego. Generalnie stawki te wahają się w przedziale od 6 zł za godzinę do 12 zł za godzinę. Uwzględniając, że powódka w zasadniczej części wymaga opieki niefachowej, opieki związanej z czynnościami czysto obsługowymi, a tylko w pewnym zakresie (np. cewnikowanie) niezbędne są szczególne umiejętności, należało określić stawkę godzinową na poziomie 8 zł, a więc mieszczącą się pomiędzy wskazanymi wyżej wartościami skrajnymi. Ostatecznie więc Sąd Apelacyjny uznał, że mnożąc te wartości oraz ilość dni sprawowanej opieki w skali miesiąca należało z tego tytułu zasądzić na rzecz powódki rentę w wysokości 2.880 zł miesięcznie.
Na uwzględnienie zasługiwały również zarzuty powódki odnośnie zaniżenia kosztów związanych z rehabilitacją ustalonych przez Sąd Okręgowy na kwotę 400 zł w skali miesiąca. Rację ma skarżąca, że już tylko proste przeliczenie ustalonej w wyroku stawki w wysokości 50 zł za godzinę przy przyjęciu dwóch wizyt w tygodniu oraz ilości tygodni w roku daję kwotę około 433 zł. W tym zakresie ponownie odwołać się należy do wydanych w sprawie opinii biegłych lekarzy. Biegła sądowa z zakresu rehabilitacji I. S. w opinii dnia 11 kwietnia 2014 r. wskazała, że konieczna jest stała, systematyczna rehabilitacja lecznicza, aby nie dopuścić do przykurczów porażonych kończyn dolnych, aby wzmocnić kończyny górne. W pisemnej opinii biegłej sądowej z zakresu neurochirurgii R. S. (2) z dnia 19 maja 2014 r. wskazano natomiast, że z tych samych przyczyn powódka powinna mieć wykonywane ćwiczenia kończyn górnych i dolnych. Biegła podniosła przy tym, że ćwiczenia te powinny odbywać się codziennie. Wreszcie biegły z zakresu chirurgii ogólnej A. B. w swoich opiniach z dnia 30 grudnia 2014 r. oraz z dnia 29 kwietnia 2015 r. wskazał, że powódka wymaga systematycznej rehabilitacji, że ideałem byłoby jej wykonywanie codziennie. Dodał, że wskazane, a wręcz konieczne jest przeprowadzanie zabiegów w tym zakresie kilka do kilkunastu razy w miesiącu. Jak z powyższego wynika wszystkie opinie są ze sobą zbieżne. Niezależnie więc od skali rzeczywiście wykonywanych u powódki zabiegów rehabilitacyjnych, jej potrzeby w tym względzie są bardzo duże, a tym samym określona w apelacji ich ilość na poziomie dwóch godzin w skali tygodnia bez wątpienia mieści się w zakresie potrzeb usprawiedliwionych. Stąd też określenie miesięcznych wydatków z tego tytułu na poziomie 500 zł i to niezależnie od tego, czy przyjąć stawkę 50 zł za godzinę, czy też 60 zł za godzinę jest usprawiedliwiona. Należy więc tylko marginalnie wskazać, że z zeznań powódki oraz jej matki wynika, że koszty te kształtowały się w tych właśnie granicach, przy czym w ostatnim czasie obowiązywała już stawka wyższa, a więc 60 zł.
Niezasadne okazały się natomiast zarzuty skarżącej dotyczące niewłaściwego ustalenia poziomu miesięcznych wydatków związanych z zakupem leków. Sama powódka w apelacji zauważyła, że Sąd w sposób precyzyjny w oparciu o przedłożone dowody określił zwiększone potrzeby powódki z tego tytułu. Sąd zasadnie, przy uwzględnieniu opinii biegłych wyliczył, jaką kwotę przeciętnie w skali miesiąca wydaje powódka i taką też dokładnie wysokość renty ustalił. Skarżąca natomiast w apelacji ograniczyła się tylko do ogólnego stwierdzenia, że wymaga ona okresowo większej ilości leków i to leków droższych. W żaden natomiast sposób swojego stanowiska nie sprecyzowała. Nie daje się więc ono w jakikolwiek sposób zweryfikować. Nie wiadomo o jakie leki chodzi, z jakimi wiązać je schorzeniami, czy potrzebami powódki, jakich okresów miałoby to dotyczyć, jakie byłyby takie wyższe koszty zakupu leków. Jednocześnie analiza opinii biegłych nie pozwala na poczynienie ustaleń postulowanych w apelacji. Biegli tylko ogólnie wskazali, że z czasem wymagana będzie zmiana leków. Na podstawie tego rodzaju wypowiedzi nie jest możliwe budowanie konstrukcji co do zwiększonych potrzeb powódki z tego tytułu.
Można się natomiast zgodzić ze stanowiskiem powódki odnośnie zaniżenia kosztów związanych z koniecznością dojazdów powódki do lekarzy, na zabiegi itd. Sąd koszty te ustalił wyłącznie uwzględniając koszty zakupu paliwa. Rację ma natomiast skarżąca, że koszty te winny ulec podwyższeniu o wydatki związane z ubezpieczeniem pojazdu oraz o wydatki związane z jego amortyzacją. W tym przypadku uzasadnione jest natomiast zastosowanie art. 322 k.p.c., albowiem ścisłe udowodnienie powyższych wydatków nie jest praktycznie możliwe. Trudno bowiem w sposób precyzyjny ustalić, w jakim zakresie pojazd ulega zużyciu akurat w związku z korzystaniem z niego przez powódkę, a tym samym jaka dokładnie część szeroko pojętych kosztów eksploatacji, kosztów związanych z utrzymaniem sprawności pojazdu dotyczy powódki. Nie może jednak ulegać wątpliwości, że koszty tego rodzaju wynikające z przeglądów samochodu, jego napraw, zużycia poszczególnych elementów są ponoszone.
Wreszcie uwzględnić należało wskazane w apelacji wyliczenie kosztów związanych z opłaceniem turnusu rehabilitacyjnego, zakupu cewników, pampersów, kremów, napraw wózka inwalidzkiego określonych na kwotę 250 zł miesięcznie. Należy zauważyć, że Sąd zasądził koszty turnusu wyliczone na kwotę 167 zł w skali miesiąca. Stąd też apelacja dotyczyła jedynie kwoty 83 zł. Jak wynika z zeznań powódki już tylko same zużycie pielucho-majtek wynosi 2-3 paczki na miesiąc. Jak wynika z rachunku z dnia 5 września 2014 r. (karta 740 akt), zakup 180 sztuk, a więc sześciu paczek zamknął się kwotą 358,20 zł (co wyczerpuje rzeczywiste zapotrzebowanie na dwa miesiące, pomimo tego, że rachunek dotyczy trzech miesięcy). Koszty rzeczywiście poniesione (po zrefundowaniu) wyniosły 169,20 zł. Oznacza to, że koszt miesięczny z tego tytułu i to według cen z 2014 r. zamykał się kwotą 84,60 zł. Już więc tylko ten wydatek uzasadniał żądaną przez powódkę kwotę 250 zł. Nie może ulegać wątpliwości, że skarżąca zmuszona jest również ponosić koszty związane z konserwacją, czy też naprawami wózka inwalidzkiego. Także w tym przypadku dokładne wyliczenie kwoty wydatkowanej z tego tytułu nie jest możliwe, przy czym aktualne w tym względzie pozostają wywody dotyczące kosztów eksploatacji samochodu. Z opinii biegłych oraz zeznań świadków oraz samej powódki wynika, że powódka wymaga cewnikowania. Okoliczność ta zresztą nie była sporna. Stąd oczywista jest konieczność ich nabycia. W sprawie nie zostały jednak przedstawione dowody, w jakim zakresie są one refundowane w zestawieniu z realnymi potrzebami poszkodowanej, co uniemożliwia dokonanie weryfikacji stanowiska powódki. Podobnie rzecz się ma z kwestią zużycia kremów. Z analizy bowiem stanowiska Sądu I instancji wynika, że koszty z tego tytułu ujął w pozycji dotyczącej zakupu leków. Reasumując więc uznać należało ostatecznie, że powódka zasadnie domagała się kwoty 250 zł, tym bardziej, że w toku postępowania pierwszoinstancyjnego nie dokonywała rozbicia tej kwoty na wydatki ponoszone z każdego z przedstawionych wyżej tytułów.
Zasadne okazały się zarzuty powódki dotyczące naruszenia przez Sąd I instancji art. 444 § 2 k.c. odnośnie wadliwego określenia wysokości renty z tytułu utraconych możliwości zarobkowych. Powódka z tego tytułu domagała się w pozwie zasądzenia kwoty 1.500 zł miesięcznie, natomiast w apelacji zaakceptowała stanowisko Sądu I instancji co do utraty zarobków na poziomie płacy minimalnej. Podobnie jak w poprzednich przypadkach skarżąca w tym zakresie zarzuciła naruszenie także art. 233 § 1 k.p.c. odnosząc ten zarzut do kwestii wadliwych ustaleń faktycznych, bez odwołania się do konkretnych dowodów, czy też uchybień Sądu. W tym więc względzie, jak już wskazano, aktualne pozostają przedstawione wcześniej uwagi.
Nie ulega wątpliwości, że przysługująca na podstawie art. 444 § 2 k.c. renta z tytułu utraty zdolności do pracy powinna rekompensować poszkodowanemu uszczerbek, który wskutek uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia powstał w jego dochodach z tytułu pracy zarobkowej lub prowadzonej działalności gospodarczej. Zgodnie podnosi się, że uszczerbek ten będzie równy różnicy między hipotetycznymi dochodami, które poszkodowany osiągałby, gdyby nie doszło do wypadku a dochodami, które uzyskuje, będąc poszkodowanym, uwzględniając także świadczenia otrzymywane z tytułu ubezpieczenia społecznego. W przypadku poszkodowanego, który zachował częściową zdolność do pracy, przy ustalaniu przysługującej mu renty, należy uwzględniać wynagrodzenie, jakie jest on w stanie w konkretnych warunkach uzyskać przy wykorzystaniu swej uszczuplonej zdolności do pracy, z tym zastrzeżeniem, że poszkodowany nie ma obowiązku podjęcia się każdej pracy, a sąd przy ustalaniu wysokości renty powinien brać pod uwagę realną, praktyczną możliwość podjęcia przez poszkodowanego pracy w granicach zachowanej zdolności do pracy, a nie możliwość czysto teoretyczną (wyrok Sądu Najwyższego z dnia z dnia 10 października 1977 r., sygn. akt IV CR 367/77 OSNC 1978/7/120, wyrok Sadu Najwyższego z dnia 9 lipca 2014 r., sygn. akt I PK 314/13, LEX nr 1532968). Z kolei przy określaniu wielkości hipotetycznych dochodów uprawnionego do renty, jakie uzyskiwałby gdyby nie uległ wypadkowi, należy uwzględnić wszelkie jego dochody dotychczas uzyskiwane, również nieregularnie (np. dorywczo, z prac zleconych, okresowe premie, świadczenia w naturze), a także te dochody, których uzyskanie w przyszłości było wysoce prawdopodobne, jeżeli taka ocena jest w konkretnych okolicznościach sprawy uzasadniona, zważywszy na naturalny rozwój kariery zawodowej poszkodowanego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2001 r., sygn. akt II UKN 534/00, OSNP 2003/11/274, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 4 lutego 2016 r., sygn. akt I ACa 900/15, LEX nr 1994436). Dla uznania prawa do renty wystarczy obiektywna możliwość uzyskania zarobku w danej wysokości, potencjalnego dochodu - nie jest zaś konieczny dowód stałego i dalszego zatrudnienia w tym samym miejscu pracy (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 sierpnia 2015 r., sygn. akt I ACa 1624/14, LEX nr 1843296). Renta ma charakter odszkodowawczy. Funkcją zaś odszkodowania jest naprawienie szkody w jej rzeczywistych granicach (art. 361 § 2 k.c.). Tylko w tych granicach (art. 361 k.c.) osoba zobowiązana do naprawienia szkody powinna ponieść ciężar pieniężnego odszkodowania (art. 363 k.c.). Sama tylko utrata zdrowia i ewentualność poniesienia w związku z tym przez poszkodowanego uszczerbku majątkowego nie jest wystarczająca dla przyjęcia w konkretnej sprawie, że zasadne jest żądanie renty (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 1998 r., sygn. akt III CKU 18/98, Prok. i Pr. 1998, Nr 11-12, s. 35, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 czerwca 2013 r., sygn. akt I CSK 624/12, LEX nr 1365593). Należy także dodać, że nawet przy zastosowaniu systemowych metod wykładni, nie mówiąc już o wykładni gramatycznej, brak jest podstaw do przyjęcia, iż przewidziana w art. 444 § 2 k.c. przesłanka utraty całkowicie lub częściowo zdolności do pracy zarobkowej winna być utożsamiana wyłącznie z legitymowaniem się przez poszkodowanego pracownika orzeczeniem lekarza orzecznika bądź komisji lekarskiej ZUS uznającej go za niezdolnego do pracy w rozumieniu art. 12 u.e.r.f.u.s. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 2015 r., sygn. akt I PK 243/14, LEX nr 1813472).
W rozważanym przypadku z treści wszystkich przeprowadzonych dowodów z opinii biegłych wynika jednoznacznie, że powódka utraciła w całości możliwości zarobkowe. Prawidłowo przy tym Sąd ustalił, że możliwości te uwzględniając wiek powódki, brak doświadczenia zawodowego, sytuację na rynku, przeciętne wyniki w nauce winny być określone na poziomie płacy minimalnej i to pomimo tego, że do akt dołączone zostały informacje internetowe co do wysokości zarobków instruktora jazdy konnej (1.767,27 zł netto), czy też informacje Przedsiębiorstwa (...) sp. z o.o. w S. z dnia 29 lutego 2012 r. odnośnie zarobków technika hodowcy koni (1.400 – 1850 zł po stażu pracy) oraz instruktora jazdy konnej (1.850 zł – 2.200 zł). Ustalenie to nie było w sprawie kwestionowane. Rację ma jednak powódka, że Sąd w sposób nieprawidłowy nie uwzględnił zmian wysokości minimalnego wynagrodzenia odnosząc wysokość renty wyłącznie do kwoty 1.111,86 zł, a nadto nie uwzględnił renty za miesiąc grudzień 2012 r., pomimo zgłoszenia żądania w tym zakresie. O ile w 2012 r. wynagrodzenie to wyniosło rzeczywiście 1.111,86 zł, to w 2013 r. zamykało się kwotą 1.181,38 zł, w 2014 r. – 1.237,20 zł, w 2015 r. – 1.286,16 zł, a w 2016 r. – 1.355,69 zł.
Reasumując więc uznać należało, że zwiększone potrzeby powódki w skali miesiąca zamknęły się kwotą 3.868 zł (2.880 zł – koszty opieki, 500 zł – koszty rehabilitacji, 138 zł – koszty zakupu leków, 100 zł – koszty dojazdów do lekarzy, na zabiegi itd., 250 zł – koszty turnusu rehabilitacyjnego, koszty pielucho-majtek, koszty napraw i konserwacji wózka inwalidzkiego). Do tej kwoty dodać należało za grudzień 2012 r. utracone zarobki w kwocie 1.111,86 zł, za każdy miesiąc 2013 r. – kwoty po 1.181,38 zł, za każdy miesiąc 2014 r. – kwoty po 1.237,20 zł, za każdy miesiąc 2015 r. – kwoty po 1.286,16 zł oraz za każdy miesiąc 2016 r. i dalej – kwoty po 1.355,69 zł. Odliczyć przy tym należało ustalone przez Sąd i instancji i nie kwestionowane przez powódkę kwoty wypłacane miesięcznie przez pozwanego (2.330 zł). Ponadto Sąd Apelacyjny dokonał kapitalizacji renty za miesiące do daty wyrokowania w sprawie. Jak już sygnalizowano, odsetki ustawowe od poszczególnych rat renty za ten okres zasądzone zostały od dziesiątego, a nie od pierwszego dnia danego miesiąca uwzględniając w tym zakresie sposób sformułowania żądania przez powódkę.
Mając na uwadze wszystkie powyższe okoliczności, apelacja powódki oraz pozwanego zasługiwała na tylko częściowe uwzględnienie, co prowadziło do zmiany zaskarżonego wyroku na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.
Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu zarówno w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, jak i w postępowaniu apelacyjnym stanowiły przepisy art. 108 k.p.c., art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz art. 100 k.p.c. Zgodnie z pierwszym z nich, sąd rozstrzyga o kosztach w każdym orzeczeniu kończącym sprawę w instancji. Jednocześnie art. 98 § 1 k.p.c. stanowi, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu).
Zgodnie z art. 100 k.p.c., w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. Sąd może jednak włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania albo gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku lub oceny sądu.
Uwzględniając z jednej strony kwoty jakich powódka się domagała z tytułu zadośćuczynienia oraz z tytułu renty, a z drugiej strony kwoty, jakie z tego tytułu Sąd zasądził, uznać należało, że powódka w pierwszej instancji wygrała proces w 59%, natomiast pozwany w 41%. Powódka poniosła łącznie koszty w kwocie 18.717 zł, na które składała się opłata od pozwu w kwocie 10.000 zł, zaliczka na sporządzenie opinii biegłego w wysokości 1.500 zł, opłata od pełnomocnictwa w wysokości 17 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 7.200 zł ustalone na podstawie § 6 pkt. 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. Nr 163, poz. 1349 z późniejszymi zmianami). Oznacza to, uwzględniając stopień, w jakim wygrała sprawę, że pozwany winien jej zwrócić kwotę 11.043,03 zł. Z kolei na koszty poniesione przez pozwanego składało się wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 7.200 zł ustalone na podstawie § 6 pkt. 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenie przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. Nr 163, poz. 1348 z późniejszymi zmianami), a ponadto opłata skarbowa od pełnomocnictwa w wysokości 17 zł. Uwzględniając stopień, w jakim pozwany wygrał sprawę, powódka winna mu zwrócić kwotę 2.958,97 zł. Po skompensowaniu należało zasądzić od pozwanego na rzecz powódki kwotę 8.084,06 zł.
Nieuiszczone koszty sądowe wyniosły w niniejszej sprawie 32.169,80 zł (część nieuiszczonej opłaty do pozwu – 29.205 zł oraz koszty związane ze sporządzeniem opinii przez biegłych sądowych – 2.964,80 zł). Ponownie w takim zakresie, w jakim każda ze stron uległa przeciwnikowi, należało ją obciążyć obowiązkiem zwrotu tych kosztów (art. 113 ust. 1 u.k.s.c., art. 113 ust. 2 pkt. 1 u.k.s.c.). W przypadku pozwanego była to kwota 18.980,19 zł. W ocenie Sądu w przypadku powódki uzasadnione było odstąpienie od obciążania powódki obowiązkiem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych, przy czym podzielić w tym zakresie należało argumentację Sądu I instancji, a tym samym zbędne było jej powielanie.
Odnosząc się do kosztów postępowania apelacyjnego wskazać należy, że w sprawie wywołanej apelacją powódki, wygrała ona proces w 52%, co oznacza, że w takiej proporcji winien jej zwrócić poniesione koszty procesu pozwany. Na koszty te składało się wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości 10.800 zł ustalone na podstawie § 2 pkt. 6 i § 10 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2015.1804). Stąd też pozwany winien zwrócić powódce kwotę 5.616 zł. Pozwany natomiast wygrał tę sprawę w 48%. Na poniesione przez niego koszty składało się również wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 10.800 zł ustalone na podstawie § 2 pkt. 6 i § 10 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U.2015.1800). Oznacza to, że powódka winna mu zwrócić kwotę 5.184 zł. Po skompensowaniu powodowi należała się do pozwanego kwota 432 zł.
W sprawie wywołanej apelacją pozwanego uznać należało, że pozwany przegrał sprawę w całości, co oznacza, że winien zwrócić na rzecz powódki poniesione przez nią koszty, na które składało się wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 10.800 zł ustalone na tożsamej, co wskazana wcześniej podstawie prawnej. Łącznie więc należało zasądzić od pozwanego na rzecz powódki kwotę 11.232 zł.
Nieuiszczone koszty sądowe wyniosły w sprawie wywołanej apelacją powódki 30.002 zł, a tym samym należało pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Szczecinie kwotę 15.601,04 zł (52%). W pozostałym zakresie Sąd Apelacyjny odstąpił od obciążania tymi kosztami powódki uznając, że zaistniały przesłanki stosowania art. 113 ust. 4 u.k.s.c. Przepis ten daje sądowi możliwość odstąpienia od przewidzianego w ust. 2 obciążenia kosztami strony, której czynność spowodowała ich powstanie w wypadkach szczególnie uzasadnionych. Ocena owych wypadków zależy od swobodnej, choć nie dowolnej, oceny sądu (art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 8 ust. 1 u.k.s.s.c.), przy czym chodzić tutaj będzie w szczególności o względy słuszności analogiczne do tych branych pod uwagę na gruncie art. 102 k.p.c. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 25 września 2015 r., sygn. akt I ACa 533/15, LEX nr 1927636). Wypracowane w tym zakresie orzecznictwo (art. 102 k.p.c.) wskazuje, że przepis ten ustanawia zasadę słuszności, będącą odstępstwem od zasady odpowiedzialności za wynik procesu. Jest więc niewątpliwie rozwiązaniem szczególnym, niepodlegającym wykładni rozszerzającej, wykluczającym stosowanie wszelkich uogólnień, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Nie konkretyzuje on pojęcia wypadków szczególnie uzasadnionych, pozostawiając ich kwalifikację sądowi, przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności danej sprawy. Do okoliczności branych pod uwagę przez sąd przy ocenie przesłanek zastosowania dyspozycji omawianego przepisu można zaliczyć te związane z samym przebiegiem postępowania, charakterem sprawy, a wraz z nimi te dotyczące stanu majątkowego i sytuacji życiowej strony. Dla uzasadnienia stosowania zasady słuszności wskazuje się również w orzecznictwie precedensowy charakter sprawy, występujące w sprawie istotne wątpliwości co do wykładni lub stosowania prawa czy niejednolitą praktykę różnych organów i instytucji stosujących prawo. Powszechnie w judykaturze i doktrynie przyjmuje się też, że przepis art. 102 k.p.c. zawiera uprawnienie o charakterze czysto dyskrecjonalnym (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2012 r., IV CZ 69/12, LEX nr 1232622). Podkreśla się jednak, że sytuacja finansowa, nawet stanowiąca podstawę zwolnienia strony od obowiązku uiszczania kosztów sądowych, nie wyczerpuje sama w sobie przesłanek zastosowania art. 102 k.p.c. Ocena, czy zachodzą przesłanki do skorzystania z wyjątku statuowanego w tym przepisie, jest dokonywana każdorazowo przez sąd niezależnie od wcześniejszych decyzji w przedmiocie zwolnienia jej od kosztów sądowych. Zgodnie bowiem z art. 108 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jedn.: Dz. U. z 2010 r. Nr 90, poz. 594 ze zm.), zwolnienie od kosztów sądowych nie zwalnia strony od obowiązku zwrotu kosztów procesu przeciwnikowi. Celem instytucji zwolnienia od kosztów sądowych jest zagwarantowanie prawa strony dostępu do sądu, które to prawo nie powinno być ograniczane ze względu na sytuację materialną strony. Uwzględnienie tego celu odpada zatem w sytuacji, gdy sąd rozstrzyga o kosztach procesu między stronami (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 25 sierpnia 2011 r., II CZ 51/11, Lex nr 949023; z dnia 27 września 2012 r., III CZ 63/12, LEX nr 1232783; z dnia 20 września 2012 r., IV CZ 54/12, LEX nr 1230157; postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 23 października 2012 r., I ACz 960/12, LEX nr 1223175).
Należy jednak zwrócić uwagę, że orzecznictwo wypracowane na gruncie stosowania art. 113 ust. 4 k.s.c. nakazuje w zdecydowanie większym zakresie, niż w przypadku art. 102 k.p.c. uwzględniać sytuację materialną strony.
W rozważanej sprawie za odstąpieniem od pobierania od powódki nieuiszczonych kosztów sądowych na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego przemawiały zarówno okoliczności związane z sytuacja majątkową, jak i okoliczności związane z przebiegiem procesu, charakterem zgłaszanych żądań. Należy więc przede wszystkim zwrócić uwagę na bardzo młody wiek poszkodowanej, na sytuacje, w której w praktyce nie posiada własnego majątku, a jej dochody ograniczone są do sum wypłacanych przez pozwanego, przy czym podkreślić należy, że w zasadniczej części muszą być przeznaczane na pokrycie zwiększonych potrzeb powstałych wskutek wypadku. Powódka jest osoba niepełnosprawna, poruszającą się na wózku inwalidzkim, bez praktycznych możliwości zarobkowych. Oznacza to, że nie miała jakichkolwiek możliwości poczynienia oszczędności na etapie przygotowywania pozwu i to niezależnie od zakresu zgłoszonego roszczenia. Oczywiście powódka winna liczyć się z konsekwencjami ewentualnego przegrania sprawy, jednakże należało mieć na uwadze charakter objętego pozwem żądania. Dotyczyło ono w zasadniczej części zadośćuczynienia. W tym zakresie istotne znaczenie przy podejmowaniu samej decyzji co do złożenia pozwu, jak i przy formułowaniu wysokości dochodzonej kwoty ma subiektywne przekonanie odnośnie doznanej krzywdy, jej zakresu, wpływu na dalsze życie powoda. Co istotne proces dotyczył kwestii medycznych odnoszonych do stopnia uszkodzenia ciała, rodzaju doznanych obrażeń, charakteru dolegliwości związanych z leczeniem, rehabilitacją, korzystaniem z pomocy osób trzecich, ostatecznymi skutkami zdarzenia szkodzącego. Jak już wskazywano wcześniej, istotną rolę odgrywa w tym zakresie indywidualna (co nie znaczy usprawiedliwiona) wrażliwość danej osoby, jej sposób odbierania rzeczywistości, w tym własnej osoby. W okolicznościach niniejszej sprawy podkreślenia wymaga, że powódka wygrała proces co do zasady, a ponadto w znacznej części co do kwoty, co oznacza, że jego decyzja w zakresie wytoczenia powództwa, a w dalszej kolejności apelacji była prawidłowa. Należy też mieć na uwadze, że przedmiotem żądania było zasadniczo zadośćuczynienie, a więc roszczenie związane z doznaniem krzywdy, a więc ponownie mające charakter subiektywny i co najważniejsze, niemożliwy do jednoznacznego zmierzenia i wyrażenia stosowną kwotą. Także same orzeczenie Sądu odnośnie wysokości zasądzonej kwoty, choć oczywiście wyznaczane stanem faktycznym konkretnej sprawy, niewątpliwie zawiera w sobie element uznaniowości. Stąd też samo określenie żądania, choć w niewspółmiernej do sytuacji kwocie, nie mogło być tym czynnikiem, który wyłączałby stosowanie omawianej regulacji. Nie bez znaczenia pozostaje również wysokość kosztów sadowych oraz okoliczność, że proces trwał długo.
SSA D. Rystał SSA T. Żelazowski SSA W. Buczek - Markowska